Dobry występ rocznika 2013 w turnieju Licheń Cup

Piłkarze Akademii Skry rocznika 2013 w ubiegłym tygodniu wzięli udział w mocno obsadzonym turnieju Licheń Cup. Piłkarze, którzy wkrótce zostaną uczniami Szkoły Mistrzostwa Sportowego Nobilito, zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. W miniony weekend odbył się ciekawy turniej Licheń Cup. W trzydniowej rywalizacji wzięli udział młodzi piłkarze Skry, którzy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Sukces jest tym cenniejszy, że w turnieju wzięło udział wiele renomowanych drużyn. – Turniej stał na wysokim poziomie, a gra z takimi zespołami jak Warta Poznań, Kotwica Kołobrzeg, Legia Warszawa czy AP Reissa Poznań dała chłopcom sporo satysfakcji i nauki – zauważa trener Łukasz Łykowski. W turnieju eliminacyjnym Skrzacy zajęli drugie miejsce w pokonanym polu pozostawiając Kotwicę Kołobrzeg i Jaguar Gdańsk. Jako jedyni odebrali również punkty FC Wrocław. Dzięki temu podopieczni Szymona Kokota oraz Łukasza Łykowskiego znaleźli się w Złotej Grupie, gdzie przyszło im rywalizować m. in. z Wartą Poznań. Mimo wielu wymagających rywali w finałowej batalii nasi zawodnicy odnieśli cztery zwycięstwa. – W całych zawodach odnieśliśmy pięć zwycięstw, jeden remis i pięć porażek, co dało nam wysokie szóste miejsce w końcowej klasyfikacji. Nasz udział w turniej oceniam na duży plus, chłopcy realizowali nasze założenia, często podejmowali pojedynki 1×1 i dobrze oceniali sytuacje na boisku, co powodowało, że wybierali dobre decyzje – podsumował trzydniową rywalizację trener Łykowski. Warto wspomnieć, że już od września piłkarze biorący udział w turnieju Licheń Cup będą rozwijać się w Szkole Mistrzostwa Sportowego Nobilito. Rośnie nam kolejne utalentowane piłkarskie pokolenie. Eliminacje, grupa D FC Wrocław – Skra Częstochowa 1:1 Kotwica Kołobrzeg B – Skra Częstochowa 1:2 Skra Częstochowa – Jaguar Gdańsk 2:3 Tabela grupy eliminacyjnej D: 1. FC Wrocław Academy 7 (16-1) 2. Skra Częstochowa 4 (5-4) 3. Kotwica Kołobrzeg B 2 (2-13) 4. Jaguar Gdańsk 3 (4-9) Finały, Grupa Złota AP Reissa Poznań – Skra Częstochowa 4:0 Kotwica Kołobrzeg – Skra Częstochowa 3:1 Skra Częstochowa – Arkonia Szczecin 2:4 Skra Częstochowa – SMS APR Ślesin 4:0 AP Reissa Jarocin – Skra Częstochowa 1:2 Skra Częstochowa – Warta Poznań 0:5 Skra Częstochowa – Polonia Środa Wielkopolska 0:10 AKS SMS Łódź – Skra Częstochowa 2:7 Skra Częstochowa – FC Wrocław Academy 3:1 Tabela finałowej grupy Złotej: 1. Polonia Środa Wielkopolska 22 (37-17) 2. Kotwica Kołobrzeg 20 (31-16) 3. FC Wrocław Academy 18 (26-10) 4. Warta Poznań 15 (31-20) 5. AP Reissa Jarocin 14 (21-19) 6. Skra Częstochowa 12 (19-30) 7. AP Reissa Poznań 11 (19-25) 8. AKS SMS Łódź 8 (21-33) 9. Arkonia Szczecin 6 (14-31) 10. SMS APR Ślesin 4 (10-28)

Kolejne powołanie reprezentacyjne dla Zofii Dubiel

Polska reprezentacja kobiet U-17 na początku kwietnia rozegra dwa mecze towarzyskie z reprezentacją Estonii. W obu meczach wystąpi nasza zawodniczka – Zofia Dubiel, która otrzymała powołanie na tygodniowe zgrupowanie. Polska reprezentacja kobiet do lat 17 w ostatnich dniach osiągnęła ogromny sukces awansując do finałów Mistrzostw Europy. Udział w osiągnięciu naszej kadry miała Zofia Dubiel, która od dłuższego czasu stanowi fundament drużyny Marcina Kasprowicza. Nic więc dziwnego, że otrzymała również powołanie na najbliższe zgrupowanie. Kadra kobiet do lat 17 spotka się w Warszawie między 2 a 8 kwietnia. W ramach zgrupowania biało-czerwone rozegrają dwa mecze towarzyskie z Estonią, która w maju gościć będzie najlepsze ekipy Starego Kontynentu. Młode Polki zmierzą się z Estonkami 5 kwietnia w Nowym Dworze Mazowieckim oraz trzy dni później w Piasecznie. Zaplanowany dwumecz oraz zgrupowanie stanowią kluczowy element przygotowań kadry U-17 do zbliżających się Mistrzostw Europy. Zosi gratulujemy i trzymamy kciuki za kolejny dobry występ!

Nikola Młynek po meczu z Bielawianką: Nie mamy zamiaru się zatrzymywać

W niedzielę piłkarki Ladies wyraźnie pokonały Bielawiankę Bielawa, tym samym dopisując do swojego dorobku trzy punkty. Sporą cegiełkę do zwycięstwa dołożyła Nikola Młynek. Po meczu porozmawialiśmy z naszą młodą zawodniczką. Wygląda na to, że jako drużyna nie macie zamiaru się zatrzymywać. W niedzielę odniosłyście trzecie z rzędu zwycięstwo. Spodziewałyście się tak imponującego początku rundy rewanżowej? Tak, dokładnie – nie mamy zamiaru się zatrzymywać. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, tym bardziej, że graliśmy u siebie, wśród naszych kibiców. Myślę, że się spodziewałyśmy. Ciężko na to pracujemy i takie są tego efekty. Jakie Twoim zdaniem elementy okazały się kluczowe dla zwycięstwa? Czy sztab szkoleniowy uczulał Was na jakiś szczególny aspekt gry w zespole Bielawianki? Moim zdaniem kluczowym aspektem był spokój gry. Mieliśmy po prostu zagrać tak jak najlepiej potrafimy i myślę, że dobrze nam to wyszło. Każdy przeciwnik ma mocne i słabe strony, zawsze przygotowujemy się do nich jak najlepiej. W oczy rzucała się bardzo wysoka kultura Waszej gry. Świetnie grałyście z piłką przy nodze i bardzo dobrze budowałyście ataki. Blok defensywny rywalek nie miał chwili wytchnienia… Zgadza się. Utrzymywałyśmy się dużo przy piłce, bardzo dobrze budowałyśmy akcje i przez to miałyśmy dużo okazji strzeleckich. Cieszy nas bardzo fakt wygranej, ale także prowadzenia gry przez cały mecz. Ze swojego indywidualnego występu również powinnaś być zadowolona, ponieważ dałaś bardzo dobrą zmianę. Jak wyglądał Twój występ z Twojej perspektywy? Uważam, że to był bardzo dobry mecz w wykonaniu całej naszej drużyny i z tego powodu jestem bardzo dumna. Ze swojego występu jestem zadowolona. Cieszę się, że mogłam dać dobrą zmianę. Pojawia się jeszcze sporo błędów, ale będą dążyć do tego, aby je wyeliminować. W styczniu wzięłaś udział w turnieju UEFA Development. Jakie masz wrażenia z reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej? Bardzo się cieszę z szansy jaką dostałam i możliwości pojechania na ten turniej. Bardzo dobrze się tam czułam, wielu rzeczy się nauczyłam i wyciągnęłam wiele wniosków. Twój rozwój przebiega bardzo harmonijnie. W których elementach piłkarskiego rzemiosła czujesz się najmocniejsza, a nad którymi musisz jeszcze popracować? Bardzo dobrze czuję się z piłką przy nodze i rozgrywając piłkę. Rzeczy do poprawy jest dużo, cały czas nad nimi pracuję i będę pracować. Czego życzyć Ci na dalszą część rundy wiosennej? Dla całej drużyny awansu do ekstraligi.

Dwie piłkarki Skry w kadrze Śląska U-15

Dwie reprezentantki Skry U-15 zostały powołane na zgrupowanie reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej oraz mecze eliminacyjne Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich. Mowa o Zuzannie Sikorze i Zuzannie Błaszczyk. W dniach 03-07.04 odbędzie się w Lublińcu zgrupowanie kadry Śląskiego Związku Piłki Nożnej U-15 dziewcząt. Oprócz treningów kadra ŚlZPN-u rozegra kolejny turniej eliminacyjny Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich. W gronie dwudziestu powołanych zawodniczek znalazły się dwie reprezentantki naszej Akademii. Mowa oczywiście o Zuzannie Sikorze i Zuzannie Błaszczyk. Powołanie tych zawodniczek przez trenera Krzysztofa Klonka nie jest dla nas niespodzianką, ponieważ obie piłkarki nie tylko świetnie prezentują się w meczach ligowych, ale otrzymywały już powołania na zgrupowania zarówno kadr wojewódzkich jak i narodowych. Obu naszym zawodniczkom gratulujemy!

Remis w meczu na szczycie

Juniorzy młodsi B1 naszej Akademii wyjechali w miniony weekend do Będzina, gdzie podejmował ich Football Club. Obie drużyny plasują się w czołówce II ligi wojewódzkiej, co oznaczało, że czeka nas interesujący pojedynek. I tak rzeczywiście było. Juniorzy młodsi naszej Akademii dobrze rozpoczęli rundę wiosenną i wciąż utrzymują się na fotelu lidera. W minioną sobotę czekało ich nie lada wyzwanie. W Będzinie mieli się bowiem zmierzyć z tamtejszym Football Clubem. – Pomimo usilnych starań organizatorów naturalna nawierzchnia pozostawała wiele do życzenia i zmuszeni byliśmy grać piłkę bardziej bezpośrednią. Bardzo dobrze weszliśmy w to spotkanie, bo już w drugiej minucie mocne dośrodkowanie Szydzisza zamknął Niedzielski – relacjonuje trener Karol Pikoń. Chociaż nasi zawodnicy kreowali grę pod koniec połowy gospodarzom udało się wyrównać, choć trzeba przyznać, że dopisało im nieco szczęście. W drugiej połowie nasi piłkarze coraz częściej dochodzili do głosu. – Zmarnowaliśmy jednak dogodne sytuacje po dośrodkowaniach. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę z linii bramkowej po strzale Szałaja wybijają gospodarze – opowiada trener Pikoń. – W ostatnich akcjach meczu było sporo emocji, w których na połowie przeciwnika wychodziliśmy w przewadze jednak skacząca piłka oraz ofiarnie broniący gospodarze skutecznie zatrzymywali nasze ataki. Przewaga naszego zespołu była bezapelacyjna. Nasi piłkarze oddali 15 strzałów na bramkę rywali przy zaledwie 5 gospodarzy. – Zagraliśmy dobre zawody mając częściej piłkę przy nodze i kreując więcej sytuacji w spotkaniu z dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Z taką grą i koncentracją jesteśmy spokojni o regularne punktowanie w dalszej części rundy – kończy Karol Pikoń. Następny mecz nasz zespół rozegra na własnym boisku z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nasz najbliższy rywal ulokował się póki co na piątym miejscu w tabeli. Football Club Będzin – Skra Częstochowa 1:1 (1:1) Bramka dla Skry: Jakub Niedzielski Skra Częstochowa B1: Frukacz – Brodziak, Leśniak, Wasilewski, Małysz – Niedzielski, Błachowicz, Szydzisz – Szałaj, Matyja, Mądry

Trampkarze gościli w Chorzowie

Trampkarze C1 naszej drużyny wybrali się w miniony weekend do Chorzowa na mecz ze Stadionem Śląskim. Gospodarze wykazali się wyjątkową niegościnnością wygrywając 6:1. Honorowe trafienie dla Skry zanotował Tyczyński. Stadion Śląski rozpędza się powoli. W pierwszych dwóch kolejkach zanotował porażkę i remis, więc chorzowianie do meczu ze Skrą podeszli wyjątkowo zmotywowani, by wreszcie zapisać na swoim koncie zwycięstwo. Piłkarze Mariusza Czoka i Łukasza Łykowskiego nie mieli jednak zamiaru tanio sprzedać skóry. – Do Chorzowa jechaliśmy z nastawieniem, by wywieźć z trudnego terenu punkty, lecz nie udało nam się dokonać tego co sobie założyliśmy – opowiada trener Łukasz Łykowski. – Zespół z Chorzowa od samego początku był bardzo zdeterminowany i szybko otworzył wynik spotkania. Ta bramka tylko dodała im większej pewności siebie i ich ataki się napędzały. Było to dla nas mocne uderzenie, z którym nie byliśmy w stanie sobie poradzić. Bardzo duża liczba błędów indywidualnych w obronie kosztowała nas utratę bramek. Można powiedzieć że, Chorzów nas zdominował. Pomimo utraty czterech bramek w pierwszej połowie nasz zespół wyszedł na drugą odsłonę spotkania z chęcią napsucia krwi rywalom i trzeba przyznać, że po przerwie zobaczyliśmy zupełnie inną Skrę, co potwierdza szkoleniowiec naszej drużyny: – Po przerwie byliśmy już innym zespołem, który dążył do zdobycia bramki, ale w tych emocjach jakie panowały na boisku, nie ustrzegliśmy się błędów. Mimo utraty kolejnej bramki walczyliśmy, szukaliśmy swoich szans. Również mieliśmy rzut karny lecz w naszym przypadku nie udało się go zamienić na bramkę. Z przebiegu meczu trzeba przyznać, że to zespół z Chorzowa był zdecydowanie lepszy od nas w każdej fazie i elemencie gry. My musimy przeanalizować to spotkanie i wyciągnąć wnioski. Warto zwrócić uwagę i podkreślić, że aż trzy bramki dla Stadionu Śląskiego padły po rzutach karnych. Stadion Śląski wygrał zdecydowanie, a nasz zespół musi – tak jak powiedział trener Łykowski – wyciągnąć wnioski i do następnego meczu przystąpić z czystymi głowami. Stadion Śląski Chorzów – Skra Częstochowa 6:1 (4:0) Bramka dla Skry: 5:1 Tyczyński (71’) Skra Częstochowa C1: Rajczykowski (35’ Gołąbek) – Ciepielak, Przetak (25’ Tarnowski), Bajor (20’ Gembała), Czerkieski (40’ Tyczyński), Lis, Klekot (40’ Syrek), Dutka, Gliźniewicz, Przybyła (60’ Bajor), Cieślak

Młodzicy grali z Akademią BVB

Młodzicy D2 naszej Akademii przegrali 0:2 z Akademią BVB Łukasza Piszczka. Mimo porażki nasz zespół zaprezentował się z dobrej strony, stwarzając sobie kilka dogodnych okazji do strzelenia bramki. I liga wojewódzka młodzików młodszych nabiera rozpędu. Reprezentanci Skry D2 w trzeciej kolejce podejmowali zespół Akademii BVB Łukasza Piszczka. Skrzacy po dwóch kolejkach mogli się pochwalić kompletem punktów, jednak wszyscy zdawali sobie sprawę, że rywal postawi wysoko poprzeczkę naszym zawodnikom. Mecz od początku stał na wysokim poziomie i gołym okiem widać było, że spotkały się dwa dobrze wyszkolone zespoły. Szczęście dopisało jednak naszym rywalom, którzy w 25. minucie wykorzystali rzut karny, a w drugiej połowie dołożyli drugą bramkę. – Zespół dziś ciężko pracował na to, by odnieść zwycięstwo, lecz nie było nam dziś dane zdobyć bramki – relacjonuje trener Mariusz Czok. – Stworzyliśmy sobie wiele bardzo dobrych sytuacji, kilka z nich były to tzw. „setki”, ale brakło nam wykończenia. Zawiodła nas skuteczność, ponieważ z przebiegu spotkania byliśmy zespołem lepszym, ale to zespół Akademii BVB zdobywał bramki i w konsekwencji zwyciężył. Trener naszych młodzików nie ukrywał z zadowolenia z postawy swoich podopiecznych: – Cieszy postawa zespołu, to jak chcemy grać i to, że stwarzamy dużo sytuacji w meczu. Musimy jednak pracować nad ich wykończeniem. Okazja do popracowania nad skutecznością pojawi się w najbliższy weekend. Wówczas kadra Skry D2 podejmie rówieśników reprezentujących Górnik Zabrze. Będzie to kolejne wyzwanie dla naszej młodej ekipy, ponieważ Górnik w trzech meczach zdobył komplet punktów. Skra Częstochowa – Akademia BVB 0:2 (0:1) Skra Częstochowa D2: Pawelak – Drążkiewicz, Dąbrowski, Brondel, Wawrzkiewicz, Szczygłowski, Jędrzejkiewicz, Radwan, Kiczor oraz Kostarczyk, Rusek, Szewczyk, Żaczkowski, Glapiński

Niespodzianka w Lublińcu

Skra II przegrała na inaugurację rundy wiosennej w wyjazdowym meczu ze Spartą Lubliniec. Bramkę dla naszego zespołu zdobył Mikołaj Kasprzycki. Sparta Lubliniec w rundzie jesiennej nie zachwycała, jednak piłkarze beniaminka klasy okręgowej mocno przepracowali zimę i do rundy rewanżowej przystąpili zmotywowani, aby jak najszybciej opuścić ostatnie miejsce w tabeli i włączyć się do walki o utrzymanie. Okres przygotowawczy naszej drużyny był mocno zaburzony. Część spotkań kontrolnych została odwołana z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych, natomiast sztab skzoleniowy nie mógł korzystać z pełnej kadry, ponieważ część zawodników trenowała z pierwszym zespołem, a Adam Matyja oraz Paweł Kołodziejczyk podpisali profesjonalne kontrakty. Ten drugi zadebiutował zresztą w piątkowy wieczór w meczu z Wisłą Kraków. Wracając jednak do meczu ze Spartą gospodarze wykorzystywali przede wszystkim swoje walory fizyczne, którymi górowali nad naszą młodą ekipą. Potwierdza to trener Szymczak: – Rywal zagrał bardzo wyrafinowaną piłkę, ale skuteczną. Przede wszystkim górował nad nami fizycznie i wygrywał prawie wszystkie piłki w powietrzu, dzięki czemu piłkarze Sparty dochodzili do sytuacji bramkowych. Kulturą gry bardzo przewyższaliśmy rywali, ale nie przeniosło się to na sytuacje bramkowe. Zawodnicy z Lublińca grali bardzo twardo, często faulując naszych piłkarzy. Wydaje się, że reakcje arbitra były nieproporcjonalne do przewinień naszych rywali, ponieważ traktowali te zagrania wyjątkowo pobłażliwie. – Rywale często nas faulowali, a sędzia nie reagował – opowiada trener Szymczak. – W 20. minucie przeszedł jednak sam siebie, kiedy Igor Weżgowiec otrzymał prostopadłe podanie od Pawła Kołodziejczyka i wypuścił sobie piłkę obok wybiegającego bramkarza, który go po prostu „wyciął” w polu karnym, a sędzia nie zareagował. Jak padały bramki? – Bramki straciliśmy po stracie w środku boiska i bezpośrednio z rzutu rożnego – relacjonuje trener naszych rezerw. – Sami odpowiedzieliśmy trafieniem Kasprzyckiego, ale to było za mało. Już za tydzień kolejne spotkanie i szansa na szybką rehabilitację. Następny mecz nasi młodzi piłkarze rozegrają w najbliższy weekend. Rywalem będzie Lot Konopiska. Sparta Lubliniec – Skra II Częstochowa 2:1 (2:0) 1:0 Skolik (10’), 2:0 Perkowski (33’), 2:1 Kasprzycki (60’) Sparta Lubliniec: Saflik – Gruca, Maćkowiak, Markowski, Michalak, P. Ochman (90’ Kotala), Pawołka, Perkowski (80’ Balwierz), Ryznar (19’ O. Ochman, 69’ Grzyb), Skalik, Szwedziński Skra II Częstochowa: Hajda – Kasprzycki, Kielan (56’ Garczarek), Kołodziejczyk, Kostro (70’ Antczak), Merta, Nicer (75’ Barnat), Serwaciński, Ślemp, Weżgowiec, Żurawski

Pierwszy mecz rocznika 2016 na zielonej murawie

Piłkarze rocznika 2016 rozegrali w weekend pierwszy mecz poza halą. Rywalem naszej drużyny była FA Zawiercie. Wiosna wreszcie dała o sobie znać, dzięki czemu piłkarze naszej Akademii z rocznika 2016 mogli wreszcie rozegrać mecz na zewnątrz. Pierwszym rywalem naszej drużyny była FA Zawiercie. – Po długim pobycie i treningach na sali chłopcy dziś wyszli po raz pierwszy na świeże powietrze, aby zmierzyć się z przeciwnikiem, który okazał się dziś dość wymagający – opowiada trener Maciej Suszczyk. – Przeciwnicy postawili wysoko poprzeczkę i to oni dziś dominowali na boisku, szczególnie w aspekcie fizycznym, gry 1 na 1 w obronie oraz szybkością podejmowania decyzji. Mimo wszystko nasza drużyna spisała się bardzo dobrze, co potwierdza trener Suszczyk: – Z przebiegu całego meczu można było zauważyć kilka dobrych elementów, nad którymi w każdym treningu mocno się skupiamy. Na pewno był to bardzo wartościowy sparing, z którego wyciągniemy dużo wniosków i już od przyszłego tygodnia zaczynamy pracować nad tym, co jeszcze sprawia nam trudności.

Ladies nadal na zwycięskiej ścieżce

Piłkarki Skry nie mają zamiaru się zatrzymywać. W niedzielę odniosły trzecie z rzędu wiosenne zwycięstwo, pokonując Bielawiankę Bielawa 3:1. Bramki dla naszego zespołu zdobywały Natalia Liczko, Justyna Matusiak oraz Justyna Chudzik. O tym, że Bielawianka jest rywalem nieprzewidywalnym nikogo nie trzeba było przekonywać. Piłkarki z Dolnego Śląska co prawda zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli Orlen 1 Ligi, jednak jesienią zdołały pokonać nie tylko nasz zespół, ale i Rekord Bielsko-Biała, a więc drużyny ze ścisłej ligowej czołówki. Wiadomo więc było, że w niedzielę łatwo skóry nie sprzedadzą. Ladies jednak doskonale przygotowały się do spotkania i od pierwszych sekund narzuciły swój styl gry. Dosłownie „od pierwszych sekund”, nie minęło bowiem pół minuty od gwizdka rozpoczynającego mecz, kiedy Svietlana Kohut dośrodkowała piłkę z lewego skrzydła w stronę Natalii Liczko, która pokonała bramkarkę. Gol otwierający spotkanie nie uśpił naszych zawodniczek, wciąż szukających trafienia numer dwa. Wielokrotnie przed utratą bramki „ratowała” ekipę z Dolnego Śląska uniesiona chorągiewka arbiter bocznej. Pierwszy strzał zawodniczki Bielawianki oddały dopiero w 11. minucie, ale uderzenie Szczepańskiej poszybowało wysoko ponad poprzeczką. W pierwszej połowie właściwie tylko raz w „szesnastce” Karoliny Szulc zrobiło się niebezpiecznie. Po tym jak na 20 metrze Ladies zanotowały stratę w dogodnej sytuacji znalazła się Karolina Tylak, ale jej uderzenie z bliskiej odległości obroniła nasza bramkarka. I to były jedyne akcje, które mogły wprowadzić odrobinę zamieszania w zwarte i doskonale uzupełniające się elementy naszej formacji defensywnej. Być może niewielki wpływ na taką postawę gości miała kontuzja, którą w 12. minucie spotkania odniosła Amelia Wierzbicka. Po kilku minutach opatrywania przez medyków sztab szkoleniowy gości zmuszony został do dokonania zmiany. Wydaje się to jednak dość naciąganą tezą. Ladies cały czas kontrolowały przebieg spotkania, co kilka chwil przeprowadzając szturm na bramkę strzeżoną przez Mariię Valchuk. Wyliczając najważniejsze okazje dla Ladies należy wspomnieć o próbie Poli Lulkowskiej z dystansu w 22. minucie czy strzale Justyny Chudzik, mającego miejsce pięć minut później. Nie obyło się również bez kontrowersji. Jedną z największych był żółty kartonik dla Kingi Baszewskiej ukaranej za reakcję na… brak reakcji arbitrów na trzymanie przez przeciwniczkę, zupełnie niezainteresowaną piłką. Nie wytrąciło to naszych zawodniczek z rytmu i im bliżej końcówki pierwszej odsłony gry, tym groźniej robiło się pod bramką Bielawianki. W 42. minucie po uderzeniu Chudzik bezpośrednio z rzutu wolnego spore problemy ze złapaniem futbolówki miała golkiperka z Bielawy i śmiało można powiedzieć, że była to zapowiedź tego, co miało stać się za chwilę. Nad bramką na 2:0 zdobytą przez Justynę Matusiak warto zatrzymać się na dłużej, bowiem po pokazaniu swoich olbrzymich umiejętności technicznych pięknym uderzeniem umieściła piłkę w siatce. Był to bez wątpienia jeden z ładniejszych goli, jakie w tym sezonie oglądaliśmy na pierwszoligowych boiskach. Przewagę Ladies w pierwszych trzech kwadransach zaakcentowała jeszcze Zofia Dubiel, strzelając tuż obok słupka. Niewiele brakło, by druga połowa również rozpoczęła się od trafienia dla Skry, bowiem w świetnej sytuacji znalazła się Svietlana Kohut, jednak uderzyła prosto w bramkarkę. Skoro jesteśmy już przy Kohut trzeba zaznaczyć, że przez całe spotkanie była bardzo aktywna. Kilkukrotnie znajdowała się w bardzo dogodnych sytuacjach, jednak brakowało jej szczęścia. Wyraz swojej olbrzymiej motywacji do zdobycia bramki dała w okolicach 87. minuty, kiedy w ciągu kilkudziesięciu sekund czterokrotnie podjęła próby zdobycia bramki. Najpierw na linii pola karnego uprzedziła ją wybiegająca do piłki Valchuk. Chwilę później minęła się z piłką na piątym metrze po wrzutce Stefanii Wodarz z prawej flanki, nie upłynęło kilkanaście sekund, kiedy uderzyła z dystansu obok bramki, a następnie jej mocny strzał z trudem wybroniła golkiperka Bielawianki. Wybiegliśmy jednak za daleko w przyszłość. Musimy więc cofnąć się do 61. minuty, kiedy to zanotowaliśmy trzecie trafienie dla podopiecznych Patryka Mrugacza. Jego autorką była Justyna Chudzik. Nasza skrzydłowa oddała w pełnym biegu strzał z ostrego kąta, futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i minęła linię bramkową. Bielawiance trzeba oddać, że starała się zdobyć najpierw bramkę kontaktową (czego najbliżej była Nierychło, mijająca się z piłką po rzucie wolnym w 51. minucie), a po 3:0 – dającą jeszcze nadzieję. W 76. minucie Szulc obroniła nieprzyjemny strzał Wiktorii Szymańskiej, a chwilę później wbiegająca w pole karne Karolina Tylak upadła walcząc o piłkę z naszą zawodniczką, jednak o rzucie karnym nie mogło być mowy. Dodajmy jeszcze, że w 83. minucie Szulc świetnie zainterweniowała, odważnie wybiegając na przedpole i ofiarnie rzucając się pod nogi rywalki. Pojedyncze „zrywy” Bielawianki nie mogą przesłonić ogólnego obrazu gry. Przewaga wciąż utrzymywała się po stronie Ladies, a ostatni kwadrans to seria bardzo dobrze zorganizowanych akcji naszego zespołu. W 75. minucie Lulkowska dośrodkowywała z lewej strony do Wodarz, a chwilę później Liczko z przeciwległej strony boiska obsłużyła Lulkowską, efektownie składającą się do strzału. W 85. minucie Liczko prostopadłym podaniem uruchomiła Wodarz, ta długo holowała piłkę wykorzystując wolną przestrzeń, po czym wywalczyła rzut rożny dla naszej ekipy. Po raz kolejny nasza wahadłowa dała o sobie znać w 90. minucie, kiedy jej uderzenie z trudem obroniła Valchuk. Tuż przed końcowym gwizdkiem jedyną bramkę dla gości zdobyła Karolina Tylak. Podsumowując spotkanie trzeba uczciwie przyznać, że nasza drużyna dominowała przez pełne 90 minut. 3:1 to najniższy wymiar kary dla Bielawianki, pozwalającej sobie co najwyżej na pojedyncze kontrataki – zwykle szybko przerywane przez nasze reprezentantki. Ladies dopisały do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Walka o dwa premiowane awansem miejsca nabiera rumieńców. Kolejny raz potknęły się Stomilanki, więc strata Skry zarówno do olsztynianek jak i piłkarek z Bielska-Białej wynosi pięć punktów. W najbliższy weekend Skrzatki wyjeżdżają do Gdyni na mecz z tamtejszym Marcusem. Później czeka je niemal miesiąc przerwy od walki o ligowe punkty. Skra Ladies Częstochowa – Bielawianka Bielawa 3:1 (2:0) 1:0 Liczko (1’), 2:0 Matusiak (44’), 3:0 Chudzik (61’), 3:1 Tylak (90’+3) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Ozieriańska, Baszewska, Wodarz, Chudzik (66’ Olkhovska) – Frontczak (84’ Mesjasz), Dubiel (62’ N. Młynek), Kohut, Liczko – Matusiak oraz O. Młynek, Tomczyk, Czerwińska Bielawianka Bielawa: Valchuk – Zubchyk, M. Kruk, T. Kruk (66’ Szymańska), Nierychło (58’ Piotrowska), Tylak, Szczepańska, Brzeska, Wierzbicka (20’ Shmandrovska), Migacz, Rogaciova oraz Kubik, Jeżewska, Pryczek