Kiedy z Resovią? Znamy pełen terminarz do końca sezonu

Poznaliśmy termin ostatniego meczu naszej drużyny, przy którym widniał znak zapytania. W Rzeszowie z Resovią zagramy w piątek, 30 maja.  Termin ostatniego meczu sezonu Betclic 2. ligi z rezerwami Zagłębia Lubin znaliśmy już kilka tygodni temu ze względu na to, że był to termin obligatoryjny. Czekaliśmy zatem tylko na konkretną datę rozegrania meczu 33. kolejki z Resovią Rzeszów. Wiemy już, że w Rzeszowie zagramy w piątek, 30 maja, o godzinie 18:00.  Przed nami ostatnie trzy kolejki rozgrywek. W najbliższy piątek zmierzymy się na Lorecie z Rekordem Bielsko-Biała, potem czeka nas wspomniany wyjazd do Rzeszowa, a po raz ostatni o punkty w sezonie 2024/2025 zagramy w domu z rezerwami Zagłębia Lubin.  Harmonogram ostatnich meczów:  32. kolejka (23.05.2025, godz. 19:00) Skra Częstochowa – Rekord Bielsko-Biała  33. kolejka (30.05.2025, godz. 18:00) Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa  34. kolejka (07.06.2025, godz. 17:30) Skra Częstochowa – Zagłębie II Lubin 

Świetna przygoda! Rocznik 2016 zagrał w międzynarodowym turnieju

Miniony weekend był bardzo pracowity dla młodych piłkarzy z rocznika 2016. W sobotę i niedzielę wzięli udział w mocno obsadzonym turnieju Kick Off Cup w Burzeninie, gdzie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony! Przede wszystkim jednak mieli okazję zmierzyć się z najlepszymi Akademiami; nie tylko z naszego kraju! Turniej Kick Off Cup w Burzeninie zapowiadał się jako wielkie piłkarskie święto dla najmłodszych zawodników i tak rzeczywiście było. Cieszymy się, że uczestniczyli w nim nasi młodzi piłkarze z rocznika 2016, którzy w ciągu dwóch dni rozegrali czternaście meczów! Rywalami naszej ekipy w fazie grupowej były takie zespoły jak Sparta Praga, Górnik Zabrze czy Warta Poznań! Nasi zawodnicy zajęli miejsce gwarantujące im grę w Grupie 3, w której ostatecznie uplasowali się na czwartej lokacie. – Za nami dwa dni grania, duża liczba minut spędzona na rywalizacji i różne kultury gry zespołów. Poziom turnieju był bardzo wysoki, dzięki czemu mogliśmy skonfrontować się z najlepszymi Akademiami. Jestem pewny, że zebrane doświadczenie zaprocentuje w przyszłości – nie ukrywa trener Mariusz Czok. – Pomimo porażek nasza gra w wielu spotkaniach wyglądała bardzo dobrze. W każdym spotkaniu zespół walczył do samego końca, nawet gdy wynik spotkania był niekorzystny. Chłopcy byli bardzo zaangażowani i zostawiali serducho na boisku. W każdym spotkaniu trzeba było walczyć o dobry wynik, a jeśli udawało się osiągnąc cel radość była ogromna. – W każdym ze spotkań graliśmy w piłkę, otwieraliśmy grę mijając pressing rywali i tym samym tworząc sobie sytuacje, których było sporo – kontynuuje trener naszych młodych piłkarzy. – Nie zawsze co prawda potrafiliśmy zakończyć te sytuacje bramkami, ale w niektórych momentach brakowało nam szczęścia, bo piłka odbijała się od słupków bądź poprzeczki. Musimy wyciągnąć z tej lekcji jak najwięcej i pracować w taki sposób, aby cały czas się rozwijać i aby w kolejnych turniejach nasza skuteczność była zdecydowanie lepsza. Nasi młodzi piłkarze mogli liczyć na doping swoich, na co również zwrócił uwagę trener Czok: – Całemu zespołowi należą się brawa, podobnie jak rodzicom za kulturalny doping przez cały turniej. KICK OFF CUP 2025 (Rocznik 2016) Faza grupowa: Skra Częstochowa – Górnik Zabrze 1:0 Skra Częstochowa – Stal Mielec 0:2 Skra Częstochowa – Warta Poznań 1:1 Skra Częstochowa – Academy Łódź 0:4 Skra Częstochowa – Gwardia Koszalin 0:0 Skra Częstochowa – Sokół Karlino 3:0 Skra Częstochowa – Sparta Praga 0:2 Skra Częstochowa – AP Deyna 0:2 Skra Częstochowa – Juventus Bydgoszcz 2:0 Tabela: 1. Sparta Praga 27, 2. Górnik Zabrze 21, 3. AP Deyna 17, 4. Stal Mielec 15, 5. Talent Academy Łódź 14, 6. Skra Częstochowa 11, 7. Gwardia Koszalin 8, 8. Juventus Bydgoszcz 8, 9. Warta Poznań 8, 10. Sokół Karlino 0 Faza finałowa: Skra Częstochowa – Talent Academy Łódź 2:1 Skra Częstochowa – Bałtyk Koszalin 0:2 Skra Częstochowa – MFK Chrudim 2:2 Skra Częstochowa – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:4 Skra Częstochowa – Zagłębie Sosnowiec 1:1 Tabela: 1. Podbeskidzie Bielsko-Biała 15, 2. Talent Academy Łódź 9, 3. Bałtyk Koszalin 9, 4. Skra Częstochowa 5, 5. MFK Chrudin 4, 6. Zagłębie Sosnowiec 1

Podsumowanie 31. kolejki Betclic. 2 ligi

Tradycyjne podsumowanie minionego weekendu w Magazynie Betclic 2 ligi przygotowanym przez TVP Sport. Zdradzimy tylko, że bramka Kamila Sobczaka została uznana za najładniejszą bramkę kolejki! Link do Magazynu: https://sport.tvp.pl/86452771/magazyn-betclic-2-ligi-podsumowanie-meczow-31-kolejki-18052025

Z podniesionymi głowami

Rezerwy Skry pomimo ogromnej ambicji i charakteru przegrały 2:4 z Zalchem Zniczem Kłobuck. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Seweryn Cieślak i Kacper Merta. Być może losy tego pojedynku potoczyłyby się inaczej, gdyby nie fakt, że Skrzacy od 49. minuty grali w osłabieniu.  Rozgrywki V ligi powoli wychodzą na ostatnią prostą. W 26. kolejce Skrzacy podejmowali walczący o awans do IV ligi zespół Zalchem Znicza Kłobuck, który był zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku.  I połowa  Jakby na potwierdzenie tej tezy trzeba przyznać, że goście w pierwszych minutach mieli więcej z gry i częściej przebywali na naszej połowie. Już w 4. minucie spotkania po uderzeniu Jakuba Matyi piłkę z linii bramkowej musiał wybijać Ernest Kielan.  Była to właściwie najgroźniejsza sytuacja Znicza w tym fragmencie gry. Nasi piłkarze nie pozwalali bowiem rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Nie skupialiśmy się zresztą wyłącznie na defensywie. Początkowo nieśmiało, a później coraz odważniej zapędzali się pod bramkę rywali, głównie wykorzystując lewą stronę i Kacpra Mertę szukającego dośrodkowaniami lepiej ustawionych kolegów.  Pierwszy poważniejszy sygnał ostrzegawczy w stronę przeciwników podopieczni Tomasza Szymczaka wysłali w okolicach pierwszego kwadransa gry. Konrad Waluda na małej przestrzeni ograł trzech rywali uruchamiając akcję, po której futbolówka trafiła do Mateusza Wasilewskiego. Ten oddał strzał, ale Piotr Paliwoda jeszcze zdołał wyjść z tego starcia zwycięsko.  Był jednak bezradny sześć minut później. Wówczas po podaniu Wasilewskiego (który otrzymał podanie od Kacpra Kożucha) piłkę w siatce umieścił Seweryn Cieślak.  Przyjezdni ruszyli do ataków, ale nie byli w stanie złamać naszej defensywy. Gorąco jednak bywało, a szczególnie w momencie, gdy arbiter podyktował szut wolny pośredni dla Znicza. Na szczęście nasi zawodnicy wyskakując z linii bramkowej zablokowali strzał Jakuba Kosina.  W 39. minucie na wysokości zadania stanął Kamil Frukacz, który fenomenalnie obronił uderzenie Matyi. Chwilę później byliśmy już po drugiej stronie boiska, gdzie wyścig do piłki z Ciesielskim wygrał golkiper z Kłobucka.  II połowa  Po zmianie stron zaczęły dziać się niewiarygodne rzeczy. Najpierw, kilkanaście sekund po wznowieniu długo przy piłce utrzymał się w szesnastce Matyja i po strzale zdobył bramkę wyrównującą.  Nasi piłkarze odpowiedzieli niemal natychmiast. Merta zamknął płaskie podanie Wasilewskiego i ponownie wyprowadził naszą ekipę na prowadzenie.  Emocje sięgnęły zenitu, chociaż upłynęło nieco ponad sto sekund drugiej połowy spotkania. Dodatkowo podgrzała je decyzje arbitra, który ukarał Jakuba Niedzielskiego bezpośrednią czerwoną kartką w 49. Minucie. Znicz szybko wykorzystał grę w przewadze i stan pojedynku wyrównał Mariusz Holik.  Zrobiło się ostro, zrobiło się nerwowo in kto wie, jak potoczyłyby się losy tego pojedynku, gdyby w 57. minucie strzału Cieślaka nie obronił Paliwoda. Niestety chwilę po tej sytuacji nasz błąd przy rozegraniu bezlitośnie wykorzystali rywale i Matyja po raz drugi wpisał się na listę strzelców.  Chwilę to trwało, ale kiedy udało nam się uspokoić emocje i młodzieńcze głowy ochłonęły przejęliśmy inicjatywę. Niestety zmęczenie zaczęło dawać o sobie znać, czym należy tłumaczyć podwyższenie wyniku przez rywali. Z biegiem czasu Frukacz miał coraz więcej pracy (obronił choćby strzał Kosina w 82. minucie. Goście napierali i nawet umieścili piłkę w siatce po raz piąty, ale Adrian Krysik był na spalonym.  Przed końcowym gwizdkiem próbowaliśmy jeszcze złapać kontakt z rywalami, lecz nie udało nam się skonkretyzować kontrataków i ostatecznie trzy punkty zainkasowali rywale.  Wynik poszedł w świat, ale z pewnością za zaangażowanie i serce, które zostawili nasi piłkarze na boisku zasłużyli na duże brawa. Niestety za te aspekty punktów do tabeli się nie dopisuje. Czeka nas więc dalsza walka o utrzymanie w II lidze śląskiej.  Skra Płomień Częstochowa – Zalchem Znicz Kłobuck 2:4 (1:0)  1:0 Seweryn Cieślak (21’), 1:1 Jakub Matyja (46’), 2:1 Kacper Merta (47’), 2:2 Mariusz Holik (52’), 2:3 Jakub Matyja (60’), 2:4 Jakub Kosin (73’)  Skra: Frukacz – Garczarek, Korzeniewski, Kielan (16’ Woźniak) – Niedzielski (K), Kożuch, Wasilewski (60’ Figzał), Merta, Cieślak (73’ Kasprzycki), Waluda – Ciesielski (69’ Skwarczyński)  Znicz: Paliwoda – Pałyga, Korczak, Głowacki (46’ Nowak), Matyja, Krysik (90’ Szymański), Bartoszek (78’ Wolski), Sitek, Kmieć (K), Kosin, Holik 

Żegnamy się z poziomem centralnym

Szanowni Kibice, Sponsorzy, Przyjaciele naszego Klubu, w piątkowy wieczór straciliśmy ostatnie matematyczne szanse na utrzymanie w Betclic 2. lidze. Heroiczna walka, którą podjęliśmy kilkanaście dni przed startem rozgrywek zakończyła się niepowodzeniem. Po siedmiu sezonach opuszczamy zatem poziom centralny. To była niezwykła przygoda, pełna wzlotów, upadków, wiary i nadziei. Czasem polały się łzy, czasem padały żołnierskie słowa. Z perspektywy czasu widzimy, jak wiele osiągnęliśmy. Z klubu, który był na skraju upadku w A-Klasie zawędrowaliśmy aż na zaplecze Ekstraklasy, dając po drodze szansę wielu młodym zawodnikom i trenerom, których talenty już rozbłysły bądź dopiero – o czym jesteśmy przekonani – rozbłysną. Nie mieliśmy łatwo. Musieliśmy i musimy walczyć z wieloma przeciwnościami. Każdy, choć odrobinę zorientowany, wie o czym mówimy. Najbardziej bolesny jest dla nas fakt, że nie mogliście być z nami, przeżywać na trybunach tych emocji. Czuliśmy jednak Wasze wsparcie i nawet nie wiecie, jak ważne dla nas było. Przed nami nowe wyzwania. Wierzymy, że doświadczenie zebrane w ciągu tych kilku lat zaprocentuje w przyszłości. Jaka ona będzie? Na odpowiedź jeszcze przyjdzie czas. Teraz przed nami ostatnie mecze w Betclic 2. lidze, w których pokażemy to, co zawsze nas charakteryzowało – charakter i ambicję. W tym smutnym momencie chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy dołożyli swoją cegiełkę do naszych sukcesów – Piłkarzom, Trenerom, Kibicom, Sponsorom, Działaczom, Pracownikom, każdemu, kto wsparł nas, poświęcił dla Skry swój czas i część siebie. Bo nasz Klub, to ludzie. Dziękujemy!

Z Grudziądza na tarczy

Nasza drużyna przegrała 1:2 w wyjazdowym meczu 31. kolejki Betclic 2. ligi z Olimpią Grudziądz. Zaczęło się fantastycznie, bo od bramki Kamila Sobczaka w 3. minucie. W drugiej połowie gospodarze za sprawą Filipa Koperskiego i Kacpra Rycherta zapewnili sobie jednak trzy punkty. Chociaż mamy połowę maja pogoda nie rozpieszcza. Przenikliwe zimno towarzyszyło piłkarzom, rywalizującym w piątkowy wieczór na stadionie w Grudziądzu o punkty do tabeli Betclic 2. ligi. Szybkie otwarcie Temperatura oscylowała w okolicach siedmiu-ośmiu kresek na plusie, a dodatkowo niemal przez półtorej godziny zawodnikom towarzyszył mocno siąpiący deszcz. W takich warunkach lepiej odnaleźli się nasi piłkarze, którzy w pierwszych minutach przejęli inicjatywę, co przełożyło się na okazję bramkową, którą… bezlitośnie wykorzystali. Po rzucie wolnym na lewej flance piłka wróciła w okolice piętnastego metra, gdzie dopadł do niej Kamil Sobczak i pięknym uderzeniem pod poprzeczkę otworzył wynik spotkania. Nierzadko jest tak, że po tak szybko zdobytej bramce drużyny „zapominają” o atakowaniu i zamykają się na własnej połowie, skupiając się na wyczekiwaniu na kontrataki. Tymczasem nasi zawodnicy poczuli krew i nie ustawali w poszukiwaniu drugiego trafienia. Kilkadziesiąt sekund po pierwszym golu na prawym skrzydle rywalowi zza pleców uciekł Jakub Niedbała, jednak podanie do centralnie ustawionego kolegi przeciął jeden z defensorów gospodarzy. Pod kontrolą Pomimo upływającego czasu Skrzacy prezentowali się lepiej od rywali i mieli mecz pod swoją kontrolą. Pozwalali grudziądzanom zbliżyć się do bramki strzeżonej przez Bartosza Warszakowskiego na co najwyżej dwadzieścia metrów, a także zdominowali środek pola, przejmując mnóstwo piłek i skutecznie eliminując w zarodku zagrożenie ze strony Olimpii. Biało-zieloni zaczęli nieco śmielej poczynać sobie dopiero w okolicach 20. minuty pojedynku. Najpierw kombinacyjną akcją złożoną z krótkich podań znaleźli się w bezpośredniej okolicy piątego metra, chwilę później przejęli futbolówkę na dwudziestym piątym metrze i całą sytuacją musiał ratować długim wybiciem Jakub Okusami, a następnie Tomasz Kaczmarek odrobinę za szybko uciekł za linię obrony i arbiter uniósł chorągiewkę. Brakowało jednak konkretów, a te ponownie zaczęły pojawiać się po naszej stronie i Kacper Górski musiał zainterweniować. W 26. minucie po wrzucie z autu na wysokości linii pola karnego skutecznie zamknęliśmy przestrzeń w szesnastce, uniemożliwiając rywalom oddanie strzału. W końcowych fragmentach pierwszej połowy gospodarze przyspieszyli, ale nie byli w stanie sforsować naszej defensywy. Skrzacy natomiast jeszcze przed gwizdkiem arbitra zapraszającym na przerwę namieszali co nieco w tercji obronnej Olimpii, chociaż Górski interweniować nie musiał. Dzieje się Po zmianie stron plan naszego sztabu szkoleniowego na to spotkanie zaczął się nieco komplikować. W pierwszych minutach po starciu z rywalem urazu doznał Nikodem Leśniak-Paduch i w jego miejsce na murawie musiał pojawić się Piotr Owczarek. Kiedy nasz młody piłkarz był opatrywany przy linii bocznej (pojawiła się przy nim nawet karetka) goście nacierali. Po podyktowanym w wyniku przerwania ataku rzucie wolnym, wykonywanym przez Tsiupę, piłka ominęła dalszy słupek naszej bramki. Chwilę później dwukrotnie uderzenia blokowali nasi obrońcy, a trzecia próba przefrunęła nad poprzeczką. Tracimy dwa gole Próbowaliśmy odpowiedzieć kontratakiem Jakuba Wireńskiego i uderzeniem z dystansu Sobczaka po rzucie rożnym, jednak to goście zdobyli gola, a konkretnie uczynił to Filip Koperski w 61. minucie. Deszcz padał coraz mocniej, a do końca meczu pozostawało jeszcze pół godziny. W 67. minucie nasz stary dobry znajomy Maciej Mas ruszył z atakiem, dobrze wypatrzył wbiegającego w pole karne Oskara Sewerzyńskiego, który uderzył w pełnym biegu, ale świetnie jego uderzenie obronił Warszakowski (swoją drogą chwilę wcześniej sprytnie dryblującego w pojedynku z Masem). To nie był jednak koniec. Po kornerze o krok od umieszczenia piłki w siatce był kapitan gospodarzy Oskar Sikorski. To zwiastowało kłopoty. W 71. minucie Kacper Rychert wykorzystał fakt, że futbolówka wyślizgnęła się z rąk naszemu golkiperowi i doskoczył do niej najszybciej, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Gospodarze zeszli niżej, co pozwoliło nam kilkukrotnie przedostać się pod ich bramkę. Olimpia nawet mając okazję do kontrataku zwalniała szanując piłkę i zyskując cenne sekundy. Taka gra mogła nie podobać się kibicom, ale zwycięstwo w kontekście walki o uniknięcie walki w barażach było dla zawodników z Grudziądza bezcenne. I ostatecznie po końcowym gwizdku to oni zaksięgowali trzy oczka na swoim koncie. 31. kolejka Betclic 2. ligi Olimpia Grudziądz – Skra Częstochowa 2:1 (0:1) 0:1 Kamil Sobczak (3’), 1:1 Filip Koperski (61’), 2:1 Kacper Rychert (71’) Olimpia: Górski – Kobryń, Kostkowski, Sikorski (K), Tsiupa – Sewerzyński, Cichoń, Koperski – Rychert (85’ Wójcik), Kaczmarek (46’ Gutowski), Mas (89’ Guzdek) Skra: Warszakowski – Leśniak-Paduch (50’ Owczarek), Majewski, Okusami – Wróbel, Kołodziejczyk, Sobczak, Wacławek, Niedbała, Nocoń (K) (78’ Garcia) – Wireński (61’ Szywacz)

Dół goni, trzeba uciekać

W sobotnie popołudnie zapraszamy na Loretę, gdzie rezerwy naszej drużyny podejmą Zalchem Znicz Kłobuck. Początek meczu o godzinie 16:00. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Im bliżej końca rozgrywek II ligi śląskiej (czyli oficjalnie V ligi), tym robi się ciekawiej. Po tym, jak nasz zespół na początku rundy odniósł kilka wartościowych zwycięstw wydawało się, że o utrzymanie możemy być spokojni. Niestety fakt, że od wygranego 22 marca meczu z Orłem Miedary Skrzacy wygrali tylko raz (18 kwietnia), a w ostatnich trzech meczach trzykrotnie schodzili z boiska pokonani nasza sytuacja się skomplikowała. Za plecami zaczęła czaić się Silesia Miechowice (dwa punkty mniej) czy Zieloni Żarki (pięć oczek mniej) i walka o utrzymanie nabrała rumieńców. Tymczasem czeka nas seria naprawdę wymagających pojedynków na ostatniej prostej ligowego sezonu, którą otwiera mecz z Zalchem Zniczem Kłobuck. Znicz, to wicelider tabeli, mający ogromną ochotę na awans do IV ligi. Od pięciu meczów piłkarze z Kłobucka są niepokonani (11 kwietnia przegrali u siebie z Liswartą Krzepice), a wcześniejsza porażka przytrafiła im się w październiku ubiegłego roku! Rzut oka na same wyniki daje nam do zrozumienia, z jak trudnym rywalem przyjdzie mierzyć się podopiecznym Tomasza Szymczaka. A jeśli przyjrzymy się kadrze, w której nie brakuje zawodników z doświadczeniem na poziomie centralnym, to nie będzie przesadą stwierdzenie, że faworyta należy upatrywać w ekipie naszych najbliższych gości. Z pewnością jednak łatwo punktów nie oddamy. Doświadczeniu Znicza przeciwstawimy młodzieńczą ambicję i Skrzacki charakter. Czy to wystarczy na wicelidera rozgrywek? Zobaczymy! 26. kolejka V ligi, gr. płn Skra Płomień Częstochowa – Zalchem Znicz Kłobuck Sobota (17 maja 2025), godz. 16:00 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych

Przełamać wyjazdową klątwę

Przed nami kolejne spotkanie o punkty Betclic 2. ligi. Tym razem udajemy się do Grudziądza na starcie z tamtejszą Olimpią. Mecz odbędzie się w piątek, 16 maja, o godzinie 19:23. Chociaż Olimpia Grudziądz nie może być pewna utrzymania drugoligowego bytu, jest już od tego o krok. Wiosną grudziądzanie na swoim terenie przegrali tylko raz – 9 marca z Resovią Rzeszów. Od tego czasu na ich rozkładzie znalazły się między innymi Hutnik Kraków czy – uwaga! – Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Również na wyjazdach piłkarze z województwa kujawsko-pomorskiego potrafią spłatać figla wyżej notowanym rywalom, czego najlepszym dowodem zwycięstwo w Kaliszu. Poprzeczka wisi zatem wysoko, tym bardziej, że wciąż nie możemy przełamać wyjazdowej klątwy. Po raz ostatni jakiekolwiek oczka z wyjazdu przywieźliśmy w październiku ubiegłego roku, a w ogólnym rozrachunku zgromadziliśmy ich w delegacjach… zaledwie cztery. Pierwsze i ostatnie zwycięstwo poza domem odnieśliśmy w Elblągu 10 sierpnia. W tym można upatrywać naszej szansy. Skoro raz pokonaliśmy na wyjeździe Olimpię (Elbląg), dlaczego nie mielibyśmy dokonać tego po raz drugi? To oczywiście należy potraktować z lekkim przymrużeniem oka. W przeciwieństwie do przeświadczenia, że czeka nas wymagający pojedynek. Olimpia od czasu zimowej przerwy tylko w jednym spotkaniu nie zdołała umieścić piłki w siatce. Miało to miejsce we wspominanym już dzisiaj starciu z Resovią, przegranym 0:3. Duża w tym zasługa między innymi dobrze znanego nam Macieja Masa. Drugi najskuteczniejszy piłkarz grudziądzan już 6-krotnie w tym roku trafiał do bramki rywali, a połowa tych trafień miała miejsce w rundzie rewanżowej. To również 24-latek (urodziny obchodzić będzie dzień przed meczem) zdobył jedyną bramkę dla Olimpii w pierwszym meczu ze Skrą, wygranym przez naszą ekipę 2:1. Za powtórkę tego wyniku wcale byśmy się nie obrazili. 31. kolejka Betclic 2. ligi Olimpia Grudziądz – Skra Częstochowa Piątek (16 maja 2025), godz. 19:23 Relacja tekstowa: profil Skry Częstochowa na portalu X

Poznaliśmy obsadę sędziowską meczu w Grudziądzu

W 31. kolejce Betclic 2. ligi nasz zespół wyjedzie do Grudziądza na pojedynek z tamtejszą Olimpią. Poznaliśmy właśnie obsadę sędziowską tego pojedynku.   Zgodnie z komunikatem opublikowanym przez Polski Związek Piłki Nożnej sędzią piątkowego meczu będzie pan Piotr Pazdecki. Na liniach pomagać mu będą panowie Wiktor Wątroba i Piotr Zając, natomiast funkcję sędziego technicznego obejmie pan Damian Szczytniewski.   W bieżącym sezonie Pazdecki dwukrotnie miał okazję sędziować mecze naszej drużyny. Miało to miejsce w rundzie jesiennej w Kaliszu oraz wiosną w domowym starciu ze Świtem Szczecin.  Oba wspomniane pojedynki zakończyły się zwycięstwami rywali (0:1 w Kaliszu i 1:2 ze Świtem). W pierwszym z nich Pazdecki trzykrotnie pokazywał żółte kartoniki, natomiast podczas spotkania rozegranego na Lorecie do kieszonki sięgał sześciokrotnie. Ani razu nie pokazał czerwonej kartki.