Pora na Puchar Polski!

Już jutro (w środę, 18 września) rezerwy Skry podejmą na własnym obiekcie Unię Rędziny w ramach III rundy Poltent Pucharu Polski. Mecz rozpocznie się o godzinie 19:00. Wstęp wolny!  Nie udało się w niedzielę, uda się w środę – tak można powiedzieć odnośnie starcia Skry Płomienia Częstochowa z Unią Rędziny. Oba zespoły miały bowiem zmierzyć się w niedzielę, podczas meczu o punkty II ligi śląskiej, jednak ze względu na fatalne warunki atmosferyczne i zalane boisko spotkanie zostało odwołane. Los jednak sprawił, że na starcie obu zespołów nie przyjdzie nam długo czekać. Obie drużyny trafiły bowiem na siebie w ramach III rundy Poltent Pucharu Polski.  Unia w poprzedniej rundzie nie miała większych trudności z pokonaniem A-klasowej Okszy Łobodno, wygrywając na wyjeździe 6:0. Również nasi młodzi piłkarze II rundę przebrnęli bez większych trudności, rozbijając 13:0 Start Soborzyce.  Teraz dla obu zespołów poprzeczka idzie w górę. Chociaż wydaje się, że faworytem czekającej nas potyczki jest ekipa z Rędzin trzeba przytoczyć starą piłkarską prawdę: puchar rządzi się swoimi prawami.  Dlatego też liczymy na to, że ekipa prowadzona przez Tomasza Szymczaka sprawi niespodziankę i uzyska awans do kolejnej rundy okręgowego Pucharu Polski. Czy tak się stanie? Sprawdźcie sami! Zapraszamy wszystkich kibiców na jutrzejszy mecz, na który wstęp będzie wolny! Mamy nadzieję, że będzie to kolejna zachęta do tego, by na własne oczy przekonać się jak na boisku radzi sobie przyszłość naszego klubu.  Poltent Puchar Polski – III runda  Skra Płomień Częstochowa – Unia Rędziny  Środa (18 września), godz. 19:00  Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej  Wstęp: wolny! 

Pogoda torpeduje nasze plany. Mecz rezerw i niedzielne spotkania Akademii odwołane

Z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych nie odbędzie się zaplanowany na jutro mecz rezerw Skry Częstochowa z Unią Rędziny. Nowy termin spotkania zostanie podany w późniejszym czasie. Jednocześnie informujemy, że odwołane zostały także zaplanowane na niedzielę pozostałe mecze Akademii.  Pogoda w ostatnich dniach nas nie rozpieszcza. Ulewne deszcze zakłóciły tok rozgrywek ligowych w naszym kraju na niemal każdym szczeblu rozgrywek. Ze względu na ciągłe opady deszczu i niesprzyjające prognozy synoptyków odwołany został mecz Betlic 2. ligi pomiędzy Skrą Częstochowa a Polonią Bytom, który miał odbyć się dzisiaj (14 września), o godzinie 16.  Wiemy już także, że nie dojdzie do skutku zaplanowany na niedzielę (15 września) na godzinę 10:00 mecz V ligi pomiędzy Skrą Płomieniem a Unią Rędziny. Nowy termin meczu zostanie podany w późniejszym czasie, co nie oznacza, że obie drużyny nie spotkają się w najbliższych dniach. W środę bowiem zaplanowany został pojedynek między Skrą Płomieniem a Unią, rozgrywany w ramach Poltent Pucharu Polski.  To jednak nie koniec złych wiadomości. W niedzielę nie odbędzie się bowiem żaden z zaplanowanych na ten weekend meczów Akademii Skry.  Stan boiska na Lorecie około godziny 12:15 (14 września)

W oczekiwaniu na pierwsze zwycięstwo

Piłkarze Skry Płomienia w najbliższą niedzielę podejmą spadkowicza z IV ligi – Unię Rędziny. Mecz zapowiada się bardzo interesująco, więc warto zajrzeć na Loretę, by przekonać się czy młodzi Skrzacy odnotują pierwsze ligowe zwycięstwo, na które ciężko pracują. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 10:00. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych.  Mecz z Unią Rędziny można określić mianem małych derbów. Unia, to zespół, który jeszcze w ubiegłym roku rywalizował na poziomie IV ligi i widać to w… bieżących rozgrywkach.  Piłkarze z Rędzin obecnie plasują się na siódmym miejscu w tabeli z trzema zwycięstwami na koncie i należą do najbardziej bramkostrzelnych ekip w grupie północnej V ligi. Dotychczas zaaplikowali rywalom 13 bramek, a warto zauważyć, że w ostatnim meczu mierzyli się z niepokonanym liderem rozgrywek – rezerwami Zagłębia Sosnowiec.  To zresztą jeden z dwóch meczów Unii, który podopieczni Krystiana Kotarskiego zakończyli na tarczy. Wcześniejszy miał miejsce na inaugurację, podczas wyjazdowego starcia ze Zniczem Kłobuck. Po tym spotkaniu Unia wygrała trzykrotnie w dość pokaźnych rozmiarach, nie tracąc przy tym żadnej bramki! W ubiegły weekend co prawda piłkarze z Rędzin przegrali 1:3 na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, jednak długimi fragmentami toczyli wyrównany pojedynek z jednym z faworytów rozgrywek.  Nasi młodzi piłkarze natomiast wciąż czekają na pierwsze ligowe zwycięstwo. Było blisko w Miedarach, w pewnym momencie postraszyliśmy Zagłębie II, więc może uda się teraz? Z pewnością trzy punkty uskrzydliłyby młodą ekipę prowadzoną przez Tomasza Szymczaka.  Jedno jest pewne. Warto spędzić niedzielne przedpołudnie na Lorecie. Młodzi piłkarze Skry z pewnością pokażą to, co jest ich znakiem rozpoznawczym – ambicję i zaangażowanie od pierwszego do ostatniego gwizdka.  II liga śląska, gr. północna – 6. kolejka  Skra Płomień Częstochowa – Unia Rędziny  Niedziela (15 września), godz. 10:00  Wstęp: 10 złotych

Rezerwy poznały rywala w III rundzie Poltent Pucharu Polski

W III rundzie Poltent Pucharu Polski Skra Płomień Częstochowa zmierzy się z Unią Rędziny. Mecz odbędzie się w środę, 18 września. Godzinę podamy w późniejszym komunikacie. Rezerwy Skry nie miały większych problemów z przebrnięciem II rundy Poltent Pucharu Polski i po wygraniu 13:0 ze Startem Soborzyce czekały na rywala w kolejnym etapie.  Tutaj poprzeczka szła w górę. W gronie potencjalnych rywali były bowiem choćby IV-ligowe Victoria Częstochowa i rezerwy Rakowa Częstochowa, a także zespoły z naszego poziomu rozgrywkowego.  Losowanie par odbyło się w środę (11 września) w siedzibie częstochowskiego Podokręgu. Skrze przypadła w udziale Unia Rędziny.  Co ciekawe oba zespoły zmierzą się ze sobą na dwukrotnie w przeciągu… trzech dni. W niedzielę (15 września) bowiem nasi młodzi zawodnicy zagrają z Unią o punkty V ligi. Jakby tego było mało oba spotkania odbędą się na Lorecie.  Pary III rundy Poltent Pucharu Polski:  KS Panki – KOS Victoria 1922 Częstochowa  Skra Płomień Częstochowa – Unia Rędziny  Unia II Rędziny – RKS Raków II Częstochowa  Warta Poraj – Pilica Koniecpol 

Dotkliwa porażka

Rezerwy Skry przegrały w sobotnie popołudnie wyjazdowy pojedynek z rezerwami Ruchu Chorzów 0:5. Chociaż nasi piłkarze mieli swoje okazje bez wątpienia chorzowianie triumfowali zasłużenie, choć może odrobinę za wysoko.  Awans Skry II do nowo utworzonej II ligi śląskiej (V liga) wiąże się ze zdecydowanym podniesieniem poziomu sportowego rywali. Znaczna część zespołów, z którymi przychodzi się mierzyć naszym młodym piłkarzom, to spadkowicze z ubiegłorocznej IV ligi, która na terenie naszego województwa jest – na tle reszty kraju – bardzo mocna. Ponadto trzeba podkreślać to na każdym kroku, trener Tomasz Szymczak dysponuje kadrą złożoną wyłącznie z młodzieżowców! Raz na jakiś czas w drużynie pojawiają się zawodnicy z pierwszej drużyny, którzy uzupełniają jednostki meczowe, ale takich sytuacji jest naprawdę niewiele. W większości meczów w protokole z zawodów od góry do dołu przy nazwiskach Skrzaków widnieje literka “M” oznaczająca młodzieżowca.  Sobotnie starcie z rezerwami Ruchu Chorzów udowodniło, że naszych piłkarzy czeka jeszcze sporo pracy.  – Choć wynik sugeruje jednostronne spotkanie my też mieliśmy dobre momenty – relacjonuje trener Tomasz Szymczak. – Przede wszystkim nie wykorzystaliśmy swoich bardzo dobrych sytuacji, bo bramkarz doskonale obronił strzały Kożucha, Niedzielskiego czy Garczarka.  Ruch, również złożony z młodych, ale dojrzałych piłkarsko zawodników, których średnia wieku oscylowała w okolicach 20 lat, bezlitośnie wykorzystał natomiast swoje okazje i dlatego rezultat końcowy wygląda, jak wygląda.  – Kolejne doświadczenie za nami. Chłopakom nie można odmówić zaangażowania czy woli walki, ale musimy dalej cierpliwie pracować i wyciągać z takich spotkań jak najwięcej dla siebie – zakończył trener Szymczak.  II liga śląska, gr. północna – 5. kolejka  Ruch II Chorzów – Skra Płomień Częstochowa 5:0 (2:0)  1:0 Dawid Kabat (6’), 2:0 Ksawery Kwiatkowski (23’), 3:0 Kamil Lipiński (50’), 4:0 Igor Stasiński (59’ – karny), 5:0 Szymon Bębenek (68’)  Ruch II: Potoczny – Kwiatkowski (46’ Bębenek), Lipiński, Galus, Wawrzyniuk (K) (65’ Pach), Stasiński (60’ Michajłów), Talaga, Myśliwiec, Kabat, Imiołek (60’ Przydacz), Lapka (60’ Stuglik)  Skra Płomień: Frukacz – Despet (60’ Kielan), Leśniak, Korzeniewski, Niedzielski, Kożuch (82’ Woźniak), Merta, Garczarek, Tomzik (60’ Mądry), Cieślak (80’ Kasprzycki), Waluda

Festiwal strzelecki rezerw i pewny awans

Drugi zespół Skry nie miał większych problemów z przebrnięciem 1/8 finału Okręgowego Pucharu Polski. Podopieczni Tomasza Szymczaka wygrali 13:0 ze Startem Soborzyce i zameldowali się w ćwierćfinale tych rozgrywek.  Pierwszym rywalem drugiej drużyny Skry Częstochowa w II rundzie Okręgowego Pucharu Polski był rywalizujący na co dzień w B-Klasie zespół Startu Soborzyce. Nasi piłkarze byli faworytami tego spotkania i z roli tej wywiązali się wzorowo.  Zgodnie z przewidywaniami młodzi Skrzacy dyktowali warunki gry od pierwszej do ostatniej minuty, ostatecznie aplikując rywalom trzynaście bramek, przy czym niemal połowę zdobył wracający po urazie Konrad Waluda.  – Rzeczywiście dominowaliśmy na bardzo “trudnym” boisku – mówi nam trener Tomasz Szymczak. – Bardzo ważne, że chłopcy utrzymali pełną koncentrację do samego końca, efektem czego nie dopuścili do jakiejś “głupiej” straty bramki, a przy okazji strzelili sporo goli.  Znamy już komplet ćwierćfinalistów, jednak już wiemy, że wśród potencjalnych rywali znajdują się Victoria Częstochowa, Raków II Częstochowa, Unia Rędziny, Warta Poraj czy KS Panki.  Start Soborzyce – Skra Płomień Częstochowa 0:13  Bramki dla Skry: Konrad Waluda (X6), Kacper Tomzik (X3), Kacper Kożuch (X2), Mateusz Mądry, Mateusz Wasilewski  Skra Płomień: Frukacz – Korzeniewski (46’ Despet), Kielan (55’ Skwarczyński), Leśniak, Niedzielski (55’ Kożuch), Woźniak, Mularczyk (46’ Merta), Golański (55’ Garczarek), Kasprzycki (55’ Mądry), Wasilewski (46’ Tomzik), Waluda

Rezerwy Skry łatwo skóry nie sprzedały

Skra Płomień przegrała z rezerwami Zagłębia Sosnowiec 2:6 w meczu 4. kolejki II ligi śląskiej. Dwie bramki dla naszej ekipy zdobył Seweryn Cieślak. Chociaż wynik może na to nie wskazywać podopieczni Tomasza Szymczaka łatwo skóry nie sprzedali. Jeszcze zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek w spotkaniu pomiędzy Skrą Płomieniem Częstochowa a rezerwami Zagłębia Sosnowiec, wiedzieliśmy, że czeka nas niełatwy pojedynek. Sosnowiczanie, póki co zanotowali komplet trzech zwycięstw, tracąc tylko jedną bramkę. Tydzień temu z kwitkiem odprawili Jedność Przyszowice, wygrywając aż 8:0. I połowa Nasi zawodnicy zdawali sobie sprawę z poziomu rywala, więc podeszli do spotkania maksymalnie zmobilizowani i przede wszystkim skoncentrowani. Biorąc pod uwagę ofensywny potencjał Zagłębia kluczem do zwycięstwa wydawała się dobra organizacja w grze obronnej i faktycznie nasi zawodnicy niemal przez całą pierwszą połowę skutecznie bronili przestrzeni w polu karnym. Tezy tej nie zaburza nawet zdobyta już w 7. minucie bramka Kacpra Mironowicza, który uderzył tuż sprzed pola karnego. Później Zagłębie miało bowiem spore problemy z oddaniem konkretnego uderzenia, a nawet jeśli to się udawało, to na posterunku znajdował się Bartosz Warszakowski, który choćby w 17. minucie obronił strzał Bartosza Zawojskiego czy minutę później Piotra Wojdasa. Myliłby się jednak ktoś, kto sądziłby, że Skrzacy skupili się wyłącznie na obronie. Kilkukrotnie przeprowadziliśmy szybkie ataki, jednak brakowało kropki nad i. Szczególnie szkoda okazji Jakuba Niedzielskiego, który w 26. minucie główkował w szesnastce Zagłębia, a dwie minuty później odważnie wbiegł w pole karne, jednak jego dośrodkowanie zostało przecięte przez defensorów Zagłębia. Warto również wspomnieć o strzale Jakuba Despeta w 42. minucie pojedynku, który zablokowany został na wysokości jedenastego metra. Lider tabeli V ligi dążył jednak do tego, by do przerwy podwyższyć prowadzenie. Co nie udało się w 38. minucie, dzięki dobrej interwencji Warszakowskiego, parującego strzał Pawła Szostka na obramowanie, udało się nieco ponad pięć minut później. Mieliśmy chyba jednak do czynienia z małą kontrowersją, bowiem zanim piłka z lewej strony wpadła pod nogi Kacpra Wołowca, który skierował ją z najbliższej odległości do pustej bramki, na murawę padł Kacper Merta, który został uderzony w twarz podczas walki o piłkę przez jednego ze skrzydłowych Zagłębia. Arbiter jednak faulu się nie dopatrzył. II połowa Początek drugiej połowy należał do przyjezdnych. Nie tylko szybko zdobyli bramkę za sprawą Wołowca, ale zepchnęli naszych zawodników pod własne pole karne, stwarzając sobie kilka sytuacji. Jedną z najgroźniejszych obronił efektownie Warszakowski, a miało to miejsce w 52. minucie. Od tej chwili obraz pojedynku zaczął się zmieniać i to nasi piłkarze przejęli inicjatywę. W 58. minucie formę Mateusza Kabały sprawdził Seweryn Cieślak, a chwilę później po kombinacyjnej akcji z udziałem tria – Cieślak, Niedzielski, Tomzik na długi słupek uderzał ten ostatni. Wreszcie naszym piłkarzom udało się znaleźć drogę do bramki. Uczynił to w 66. minucie Cieślak. Pierwszy gol zadziałał uskrzydlająco na naszą młodą ekipę, która trzy minuty później zdobyła bramkę kontaktową. Po rzucie wolnym, wykonywanym przez Niedzielskiego, piłka znalazła się w polu karnym, gdzie snajperskim instynktem popisał się Cieślak. Niestety goście niemal natychmiast odskoczyli nam na dwie bramki, a około pięć minut później piąte trafienie na konto Zagłębie zapisał Michał Barć uderzając bezpośrednio z rzutu wolnego. Od tego momentu obie drużyny grały kilkuminutowymi fragmentami, w których przeważały. I kiedy wydawało się, że nic już się nie zmieni w doliczonym czasie gry, ponownie bezpośrednio z rzutu wolnego, trafił Kacper Tobiczyk. Po tym jak piłka zatrzepotała w siatce sędzia nie pozwolił już wznowić naszym zawodnikom gry, kończąc mecz. Skra Płomień Częstochowa – Zagłębie II Sosnowiec 2:6 (0:2) 0:1 Kacper Mironowicz (7’), 0:2 Kacper Wołowiec (43’), 0:3 Kacper Wołowiec (48’), 1:3 Seweryn Cieślak (66’), 2:3 Seweryn Cieślak (69’), 2:4 Maksym Niemiec (71’), 2:5 Michał Barć (75’), 2:6 Kacper Tobiczyk (90’+1) Skra Płomień: Warszakowski – Despet (80’ Leśniak), Leśniak-Paduch, Korzeniewski, Niedzielski (K), Kożuch, Merta (49’ Golański), Garczarek, Tomzik (80’ Woźniak), Mądry (56’ Waluda), Cieślak Zagłębie II: Kabała – Szostek (62’ Górkiewicz), Chęciński, Wołowiec (K), Ryndak, Zawojski (70’ Barć), Płuciennik (62’ Niemiec), Tobiczyk, Mironowicz, Staniak (79’ Wybański), Wojdas (46’ Mędrala)

Starcie z niepokonanym liderem

Piłkarze rezerw Skry czeka w niedzielę trudne wyzwanie. Ich rywalem będą rezerwy Zagłębia Sosnowiec, które odprawiły z kwitkiem każdego dotychczasowego rywala. Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 11:30 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych.  Po trzech seriach gier w V lidze rezerwy Zagłębia Sosnowiec zdecydowanie prowadzą. Nie tylko zanotowały trzy zwycięstwa, ale mają na koncie najwięcej strzelonych bramek ze wszystkich drużyn i… tylko jedną straconą.  Sosnowiczanie rozpoczęli sezon od zwycięstwa z Zielonymi Żarki (2:0), a potem było już tylko lepiej. U siebie bez większych trudności wygrali ze Śląskiem Demarko Świętochłowice 4:1, natomiast w ubiegłym tygodniu rozgromili Jedność 32 Przyszowice 8:0!  Wszystko to zwiastuje trudną przeprawę przed ekipą prowadzoną przez Tomasza Szymczaka, ale z pewnością jego młodzi podopieczni zrobią wszystko, by postawić się wyżej notowanemu rywalowi.  – Na pewno możemy się spodziewać meczu o bardzo dużej intensywności. Tydzień temu drużyna Zagłębia rozgrywała swoje spotkanie z Jednością 32 Przyszowice i wygrała 8:0. My swoje spotkanie z Jednością przegraliśmy 1:2, ale wiemy, że mecz meczowi nierówny i na pewno będziemy chcieli pokusić się o niespodziankę w niedzielnym spotkaniu, na które wszystkich serdecznie zapraszamy – mówił nam kilka dni temu kapitan młodych Skrzaków, Jakub Niedzielski.  Całą rozmowę przeczytasz tutaj:  Skoro sam kapitan zaprasza nas na mecz nie wypada odmówić. W związku z tym zapraszamy w niedzielę, na godzinę 11:30 na Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej. Wstęp możliwy po zakupie biletu w cenie 10 złotych. 

Trzy szybkie z… Jakubem Niedzielskim

Dzisiaj w naszym cyklu spotykamy się z kapitanem Skry II Jakubem Niedzielskim. Pretekstem oczywiście pierwsze punkty wywalczone przez nasze rezerwy w rozgrywkach II ligi śląskiej.  Jakub Niedzielski, to 18-letni kapitan rezerw Skry Częstochowa. Młody defensywny pomocnik od dłuższego czasu stanowi o sile ekipy, która w ubiegłym roku awansowała z klasy okręgowej i od kilku tygodni rywalizuje w mocno obsadzonej II lidze śląskiej. W ubiegły weekend podopieczni Tomasza Szymczaka zremisowali z Orłem Miedary, zdobywając tym samym pierwszy punkt w sezonie. Zatem zaczynamy trzy szybkie z… Jakubem Niedzielskim.  Kuba, w weekend w Miedarach zdobyliście pierwszy punkt w rozgrywkach II ligi i naprawdę niewiele brakło, żebyście cieszyli się z pierwszych trzech oczek w sezonie. Chociaż straciliście bramkę w ostatnich sekundach meczu mimo wszystko – jako kapitan, widzący szatnię od wewnątrz – uważasz, że ten punkt był Wam potrzebny, żeby mocniej uwierzyć w siebie czy też o kwestie mentalne nie powinniśmy się martwić?  Na pewno czujemy spory niedosyt po meczu w Miedarach. Patrząc na przebieg spotkania uważam, że byliśmy drużyną lepszą i zasłużyliśmy na trzy punkty. Mieliśmy gorszy moment od 70 minuty, gdzie przy wyniku 3:2 daliśmy się zepchnąć do obrony niskiej. Gospodarze mieli parę okazji, z których wychodziliśmy obronną ręką, niestety poza jedną sytuacją. Wtedy to po naszym błędzie straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry i wróciliśmy do Częstochowy z jednym oczkiem.  Patrząc, że jest to nasz pierwszy punkt w tym sezonie, na pewno go cenimy i w kwestii mentalnej jest on również bardzo ważny. Jesteśmy młodą drużyną i wiadomo, że głównie chodzi o rozwój, ale wyniki są również bardzo ważną kwestią. Jeśli wygrywasz to wszystko się zgadza, a gdy drużyna nie osiąga takich wyników w jakie celuje, to automatycznie mental, atmosfera i chęci spadają. Chcemy się utrzymać na tym poziomie, żeby dalej mieć jak najlepsze miejsce do rozwoju i będziemy do tego dążyć w kolejnych meczach.  Tak jak wspomniałeś jesteście zespołem złożonym z samych młodzieżowców, więc gra z zawodnikami starszymi i silniejszymi z pewnością jest dla Was sporym wyzwaniem. Jak zatem oceniasz te pierwsze trzy mecze w Waszym wykonaniu i w czym widzisz największą różnicę między grą w klasie okręgowej, a rozgrywkami II ligi śląskiej?  Tak, dokładnie mamy bardzo młodą drużynę, gdzie średnia wieku oscyluje w okolicach 18 lat. Dużo zawodników, którzy reprezentowali nas w zeszłym sezonie i mieli już jakieś większe doświadczenie, odeszło, na ich miejsce wskoczyli młodsi, którzy mają świetną okazję, żeby się ogrywać na poziomie V ligi.  Jestem aktualnie w rezerwach zawodnikiem, który ma rozegranych najwięcej meczów w drugiej drużynie. Patrząc przez te spotkania, w których uczestniczyłem, liga okręgowa dosyć mocno odstaje poziomem od nowo utworzonej V ligi. Przede wszystkim jakością zawodników jak i fizycznością, które prezentowały te trzy drużyny, z którymi przyszło nam się już mierzyć.  Zespoły z Krzepic i Przyszowic, a więc drużyny z okręgówek, pokazały, że zasłużyły na ten awans. Do tego Miedary, które spadły z IV ligi również zaprezentowały się dobrze. Udało nam się zdobyć na ich terenie punkt, tak jak i Miedarom udało się zdobyć punkt na Krzepicach. To pokazuje, że liga będzie bardzo wyrównana. Dlatego tym bardziej jest to dla nas świetne miejsce do rozwoju. Wiem po sobie, że dla chłopaków, którzy dopiero wchodzą lub nie grali dużo w zeszłej kampanii, jest to ciężkie, ale jestem przekonany, że z czasem będziemy nabierać tego doświadczenia, które będzie nam bardzo potrzebne, żeby zacząć regularnie punktować.  Przed nami mecz z faworytem rozgrywek, rezerwami Zagłębia Sosnowiec. Jakiego spotkania możemy się spodziewać?  Zaczęliśmy już przygotowanie do tego meczu. Mamy pełen mikrocykl do przepracowania, mniej więcej wiemy, jak gra drużyna przeciwna. Złożona jest ona również głównie z młodych zawodników, więc na pewno możemy się spodziewać meczu o bardzo dużej intensywności. Tydzień temu drużyna Zagłębia rozgrywała swoje spotkanie z Jednością 32 Przyszowice i wygrała 8:0. My swoje spotkanie z Jednością przegraliśmy 1:2, ale wiemy, że mecz meczowi nierówny i na pewno będziemy chcieli pokusić się o niespodziankę w niedzielnym spotkaniu, na które wszystkich serdecznie zapraszamy. 

Zabrakło sekund, by zgarnąć pełną pulę!

Rezerwy Skry zremisowały w Miedarach z tamtejszym Orłem 3:3. Bramka decydująca o podziale punktów padła w doliczonym czasie gry. Mimo wszystko warto podkreślić, że nasi młodzi piłkarze zapisali pierwszy punkt w bieżącym sezonie V ligi.  To był mecz, którego dramaturgią można byłoby obdzielić kilka. A pół godziny po pierwszym gwizdku wydawało się, że nic nie może się wydarzyć. Skrzacy prowadzili 2:0 i kontrolowali przebieg gry. W tym momencie zaczęła się jednak potwierdzać stara piłkarska prawda, że 2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik.  Jeszcze w pierwszej odsłonie gry gospodarze wykorzystali rzut karny, podyktowany za zagranie ręką jednego z naszych piłkarzy i przy takim rezultacie obie strony zeszły do szatni.  Po zmianie stron jako pierwsi znów trafili podopieczni trenera Tomasza Szymczaka, a konkretnie Kacper Noworyta. Niestety radość z podwyższenia prowadzenia nie trwała długo, bowiem niecałe dwie minuty później Orzeł zdobył bramkę kontaktową.  Kiedy wydawało się, że taki stan rzeczy utrzyma się do końcowego gwizdka w doliczonym czasie gry piłkę do siatki skierował Jonasz Madeja, tym samym doprowadzając do remisu.  Z jednej strony nasi młodzi piłkarze mają czego żałować. Byli o krok od wywalczenia pierwszych trzech punktów w sezonie, jednak z drugiej strony warto docenić punkt, który zapisali na swoje konto. Od czegoś wszak trzeba zacząć.  Orzeł Miedary – Skra II Częstochowa 3:3 (1:2)  0:1 Nikodem Leśniak-Paduch (13’), 0:2 Seweryn Cieślak (30’), 1:2 Karol Kajda (37’ – karny), 1:3 Kacper Noworyta (57’), 2:3 Marcel Gieroń (59’), 3:3 Jonasz Madeja (90’+5)  Orzeł: Krążyński – Kajda (K), Konieczny, Zaczyński (68’ Kocot), Gieroń, Dziemba (68’ Frączek), Dworaczek (75’ Mazurkiewicz), Ziemianek, Piwoń, Kotalczyk (68’ Madej), Kiszel  Skra II: Warszakowski – Despet, Leśniak-Paduch, D. Leśniak (46’ Korzeniewski), Niedzielski (K), Tomzik (62’ Kożuch), Merta (77’ Mądry), Garczarek (66’ Golański), Kaczmarek, Cieślak, Noworyta