Ladies zakończyły sezon meczem z SWD

Piątkowego wieczoru piłkarki Skry Ladies Częstochowa rozegrały ostatnie ligowe spotkanie w sezonie 2022/2023. Zawodniczki Patryka Mrugacza ostatecznie uległy zespołowi SWD Wodzisław Śląski 1:2. Jedyną bramkę dla naszej drużyny zdobyła Svitlana Kohut.  Piłkarki Skry dobrze rozpoczęły piątkowe spotkanie. Potrafiły nieco dłużej utrzymać się przy piłce, były odpowiednio zorganizowane i stwarzały zagrożenie pod bramką rywalek. Już w 5. minucie na strzał z dystansu zdecydowała się Nikola Młynek, lecz bramkarka drużyny z Wodzisławia zdołała złapać futbolówkę.  Niestety w 17. minucie zawodniczki zespołu gości wyszły na prowadzenie za sprawą trafienia Roksany Gulec.  W odpowiedzi, nasza drużyna przeprowadziła groźną akcję, po której strzał Justyny Matusiak przeleciał minimalnie nad poprzeczką. Chwilę później nasza zawodniczka ponownie była bliska doprowadzenia do wyrównania. W zamieszaniu po stałym fragmencie gry próbowała przelobować golkiperkę rywalek, ale piłka nieznacznie minęła bramkę.  W 52. minucie przyjezdne miały szansę podwyższyć prowadzenie, ale uderzenie z pół-woleja jednej z zawodniczek SWD fenomenalnie obroniła Karolina Szulc.  Warto odnotować, iż w międzyczasie na boisku pojawiła się zaledwie 15-letnia Zuzanna Kubiciel – bardzo utalentowana zawodniczka naszej Akademii, która uczęszcza do SMS Nobilito.  Nasze piłkarki walczyły o odrobienie strat, co przyniosło efekty w 70. minucie. Svietlana Kohut kapitalnie przelobowała bramkarkę rywalek i doprowadziła do wyrównania.  Niestety, w doliczonym czasie gry piłkarki SWD strzeliły zwycięską bramką i zapewniły sobie pełną pulę.   – Zamknęliśmy sezon sparingiem o 3 punkty – mówi trener Skry Ladies, Patryk Mrugacz – Dało się odczuć to w poczynaniach szczególnie naszego zespołu. Nie przłożyliśmy dużej optycznej przewagi na działania dające nam bramki. Podarowaliśmy gola na 0-1, podczas gdy rywal nie był w stanie stworzyć sytuacji, tylko rozbijał nasze ataki. Straciliśmy gola w 94. minucie, źle broniąc przy stałym fragmencie gry w defensywie, co zawsze było naszą mocną stroną. To pokazuje, że mentalnie – gdy zabrakło celu w postaci możliwego awansu – zostaliśmy zabici psychicznie i do dziś to odczuwamy – oceniał Patryk Mrugacz Nasze zawodniczki zakończyły sezon na 3. miejscu w ligowej tabeli. Z pewnością trzeba przyznać, iż była to udana kampania, w trakcie której drużyna rozwinęła się na każdym polu i dostarczyła nam bardzo wiele emocji: – Chciałbym jednak jasno powiedzieć że to był fantastyczny sezon tego zespołu i nie zmieni tego żaden słabszy występ – kontynuuje trener Mrugacz –  Jestem szczęściarzem, że było mi dane pracować z tą fantastyczną grupą piłkarek i świetnie zgranym, kompetentnym i pracowitym sztabem. Świetna robota, Panie i Panowie! To była wielka przyjemność – jestem przekonany, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – podsumował szkoleniowiec naszej ekipy.  Skra Ladies Częstochowa – SWD Wodzisław Śląski 1:2 0 – 1 – Roksana Gulec 1 – 1 – Svitlana Kohut 70’ 1 – 2 – Patrycja Sarapata 90+5’ Skra Ladies:  Szulc (58′ Młynek.O) – Ozieriańska, Kowalska (65 ‘Lulkowska), Baszewska – Wodarz, Młynek.N (78′ Dannheisig), Frontczak, Chudzik (65′ Kubiciel) – Kohut, Liczko (58’ Mesjasz), Matusiak

Nikola Młynek: „Ten sezon na pewno bardzo dużo nas nauczył”

Nikola Młynek, to bardzo młoda zawodniczka, która od pewnego czasu regularnie gra na pierwszoligowym poziomie. Przed ostatnim meczem sezonu porozmawialiśmy z harmonijnie rozwijającą się piłkarką, nie tylko o tematach sportowych. Zapraszamy do lektury. Straciliśmy już nawet matematyczne szanse na awans do Orlen Ekstraligi. Czy w zespole panuje duży niedosyt w związku z tym faktem? Niedosyt jest ogromny, szczególnie że pokazałyśmy jaki duży potencjał ma ta drużyna i jak bardzo walczyłyśmy o ten awans. Dawałyśmy z siebie wszystko i myślę, że dlatego niedosyt odczuwamy jeszcze bardziej. Mimo wszystko wiosną pokazałyście kawał dobrej piłki, dostarczając kibicom wiele radości, pomimo licznych przeciwności. Chyba możecie być zadowolone, że do końca walczyłyście o wielki sukces i w kontekście przyszłości zyskałyście ogromne doświadczenie, które na pewno zaprocentuje… Tak, z całej tej rundy myślę, że jesteśmy zadowolone. Pokazałyśmy się naprawdę z bardzo dobrej strony, grałyśmy po prostu tak jak najlepiej potrafimy i dobrze nam to wychodziło. Ten sezon na pewno nas bardzo dużo nauczył, myślę, że przede wszystkim gry do końca – niejednokrotnie zdobywałyśmy gole w ostatnich minutach gry na wagę zwycięstwa. Zebranego doświadczenia jest na pewno bardzo dużo. Przed nami ostatni mecz sezonu z SWD Wodzisław Śląski. Czego możemy spodziewać się po tym spotkaniu? Na pewno chcielibyśmy wygrać. Gramy u siebie wśród naszych kibiców, chcemy zarówno im jak i sobie dać radość w tym ostatnim meczu sezonu. Porozmawiajmy chwilę o Tobie. Jesteś młodą zawodniczką, ale regularnie grasz na poziomie Orlen 1 Ligi, stanowiąc ważny element układanki naszego zespołu. Czy zauważasz postęp w swojej grze i jak uważasz, w którym elemencie piłkarskiego rzemiosła rozwinęłaś się najbardziej? Tak zauważam i to bardzo. Myślę, że odkąd gram w seniorskiej piłce, to tam właśnie najwięcej się nauczyłam. Na pewno gram odpowiedzialniej, co jest bardzo ważne. Jak bardzo różni się gra na poziomie 1 Ligi i rywalizacja z seniorkami, od gry w ligach młodzieżowych? Różnica jest ogromna, największa w intensywności gry. Początki były naprawdę ciężkie. Czy masz jakiś przedmeczowy rytuał, który pozwala Ci nastawić się do czekającego Cię spotkania? Jest kilka rzeczy, które mogę nazwać rytuałem przedmeczowym, lecz myślę, że najważniejsze jest, żeby po wejściu do szatni skupić się tylko na meczu i nie myśleć o niczym innym. Szkoła, treningi… Zapewne wolnego czasu nie masz za dużo, ale kiedy już masz możliwość odpoczynku, w jaki sposób najchętniej ładujesz baterie? Najlepszą odskocznią, jest dla mnie spędzanie czasu z bliskimi i przyjaciółmi lub wyjeżdżając i zwiedzając różne miejsca. Jakie utwory najczęściej goszczą na Twojej playliście? Jest to muzyka bardzo wszechstronna. Nie mam kilku wybranych, słucham tego na co mam ochotę w danym momencie Czego możemy Ci życzyć w kontekście Twojej kariery? Ciągłego rozwoju i zdrowia, bo te dwie rzeczy są dla mnie najważniejsze.

Dubiel w wyjściowej jedenastce reprezentacji

Zofia Dubiel w drugim meczu grupowym reprezentacji Polski podczas Mistrzostw Europy kobiet do lat 17 zagrała w podstawowym składzie naszej drużyny. Polki niestety przegrały z Francuzkami. Za trzy dni czeka je pojedynek ze Szwecją. W Estonii trwają Mistrzostwa Europy kobiet do lat 17. Kilka dni temu rozpoczęła się faza grupowa. W pierwszym meczu Polki przegrały 1:2 z Angielkami. Porażka była o tyle bolesna, że nasze zawodniczki przeważały, a ponadto nie zdołały wykorzystać rzutu karnego. – Z jednej strony jesteśmy niezadowoleni z wyniku meczu, z drugiej zadowoleni z wykazanego charakteru zespołu, który walczył do samego końca o korzystny wynik – mówił dla portalu Łączy Nas Piłka trener naszej kadry U-17, Marcin Kasprowicz. – Niełatwo po takim spotkaniu przejść do porządku dziennego. Ten mecz był niewątpliwie do wygrania, co pokazują między innymi statystyki meczowe. W środę, 17 maja, rywalem Biało-Czerwonych była reprezentacja Francji, która na otwarcie pewnie odprawiła Szwecję 3:0. Nasz zespół podszedł do spotkania świadomy jego wagi, a w wyjściowej jedenastce pojawiła się zawodniczka Skry Ladies – Zofia Dubiel, która w pierwszym meczu nie pojawiła się na boisku. Podopieczne Marcina Kasprowicza grały konsekwentnie, skutecznie rozbijając ataki silniejszych fizycznie Francuzek. Niemały udział w dobrym rozpoczęciu naszego zespołu miała Dubiel, dobrze przerywająca ataki w środkowej strefie boiska i uruchamiająca kontrataki naszej drużyny. Niestety w 37. minucie Trójkolorowe otworzyły wynik spotkania, wykorzystując błąd naszej defensywy. Dubiel opuściła boisko w 67. minucie i trzy minuty później Julia Woźniak zmuszona była po raz drugi wyjąć piłkę z siatki. Rezultat spotkania ustaliła Mendy w końcowych fragmentach pojedynku. Za trzy dni, w sobotę, Polki zmierzą się ze Szwedkami. Mecz rozpocznie się o godzinie 12:00. 14.05.2023, Voru Anglia – Polska 2:1 (2:0) 1:0 Agyemang (4’), 2:0 Agymenag (22’), 2:1 Kuprowska (90’) Anglia: Poor – Bose (63’, Harwood), Reid, Shaw, Ward – Dennis (64’ Newell), Harbert, Potter (90’ Deering), Brown, Baker (90’, Fisher) – Agyemang (63’ Round) Polska: Urbańczyk – Piekarska (46’ Witkowska), Kiełczewska, Cyraniak – Sikora, Szymczak, Półrolniczak (46’ Witek), Araśniewicz, Guzik (60’ Kuprowska) – Grzywińska (75’ Wyrwas), Jagodzińska (46’ Gutowska) 17.05.2023, Voru Polska – Francja 0:3 (0:1) 1:0 Joseph (37’), 2:0 Traoré (70’), 3:0 Mendy (84’) Polska: Woźniak – Szkwarek, Kiełczewska, Cyraniak – Lewicka (67’ Sikora), Półrolniczak (87’ Witkowska), Dubiel (67’ Witek), Araśniewicz, Guzik (67’ Kuprowska) – Gutowska (46’ Wyrwas), Grzywińska Francja: Fernandes – Delcroix (46’ Job), Sangaré, Delaby, Mulot – Rambaud (59’ Traoré), Mendy, Bilombi (46’ Swierot), Effa – Mendy (88’ Graziani), Joseph (59’, Khaled)

Zakończyć sezon z przytupem

Nim się obejrzeliśmy kolejny sezon Orlen 1 Ligi Kobiet niemalże dobiegł końca. Piłkarki Skry Ladies czeka już tylko jeden pojedynek. W piątkowy wieczór zmierzą się z SWD Wodzisław Śląski. W pierwszoligowej tabeli w kontekście Skry Ladies nic już nie może się wydarzyć. Strata do Rekordu Bielsko-Biała wynosi siedem punktów, dokładnie tyle samo ile przewaga nad czwartym w tabeli SWD Wodzisław Śląski. Nie oznacza to jednak, że mecz właśnie z wodzisławiankami będzie meczem „o nic”. Wszystko dlatego, że nasze Panie w każdym pojedynku chcą pokazać się z jak najlepszej strony, a podrażnione porażką z Rekordem będą chciały zamknąć sezon zwycięstwem na własnym boisku. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, jednak już teraz można postawić tezę, że Ladies mają za sobą trudną, ale udaną rundę. Seria sześciu zwycięstw z rzędu musi robić wrażenie i nawet porażka z Rekordem – musimy przyznać, że za wysoko w kontekście tego, co działo się na boisku – nie jest w stanie zamazać ogólnego obrazu naszej drużyny. Skrzatki pokazały się jako zespół z charakterem, który nie uznaje straconych sytuacji. Ambicja i wola walki, to właściwie synonimy Skry. Jesteśmy więc przekonani, że mecz z SWD będzie widowiskiem wartym uwagi. Mecz odbędzie się w piątek (19.05) o godzinie 19:00 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej.

Podział punktów w Rzeszowie

Skra Ladies zremisowała w meczu wyjazdowym przedostatniej kolejki Orlen 1 Ligi. W Rzeszowie dwukrotnie nasz zespół wychodził na prowadzenie za sprawą bramek Justyny Matusiak. Ostatni mecz sezonu odbędzie się 28 maja. Nim się obejrzeliśmy, a sezon Orlen 1 Ligi kobiet powoli dobiega końca. Do zakończenia rywalizacji pozostała już tylko jedna kolejka, która odbędzie się 28 maja. W przedostatniej serii nasze Panie mierzyły się z Resovią Rzeszów. W pierwszym pojedynku obu zespołów Ladies wygrały 3:2 i rzeszowianki, które umościły się na bezpiecznym, środkowym miejscu w ligowej tabeli, miały ochotę wziąć rewanż. Skrzatki wysoko jednak postawiły poprzeczkę rywalkom już w 11. minucie pojedynku otwierając wynik meczu trafieniem z rzutu karnego Justyny Matusiak. Jedenastka podyktowana była za faul na Natalii Liczko. Chociaż przeciwniczki zdołały doprowadzić do remisu podopieczne Patryka Mrugacza na przerwę schodziły z prowadzeniem za sprawą Justyny Matusiak. – Do przerwy spotkanie z naszą inicjatywą, przeciwnik był schowany, czekający na kontry i po jednej z nich straciliśmy bramkę – tyle można powiedzieć o pierwszej połowie spotkania – relacjonuje trener Patryk Mrugacz. – Ozdobą tej połowy na pewno było fantastyczne uderzenie Justyny Matusiak. W drugiej połowie obraz gry nieco się zmienił. – Druga połowa ze wskazaniem na gospodarzy, którzy zepchnęli nas do defensywy. Mimo to mieliśmy pod kontrolą to co dzieje się na boisku i wypychaliśmy rywala spod naszej bramki. Straciliśmy bramkę w kuriozalny sposób po centrostrzale. W końcówce mieliśmy swoje sytuacje, żeby to spotkanie zamknąć na swoją korzyść – niestety się nie udało. Wracamy z jednym punktem. Na pewno mamy duży niedosyt – zakończył trener Mrugacz. Resovia Rzeszów – Skra Ladies Częstochowa 2:2 (1:2) 0:1 Justyna Matusiak (11’ – karny), 1:1 Alicja Dańko (29’), 1:2 Justyna Matusiak (78’, asysta: Justyna Chudzik), 2:2 Karolina Kurasz (78’) Resovia Rzeszów: Barszcz – Bednarz, Czyż, Dańko (53’ Kaput), Dubiel (46’ Florek), Gajdur, Gołojuch, Kurasz, Michalska (46’ Litwin), Puzio, Strosińska (46’ Misiak) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Ozieriańska, Baszewska – Wodarz, Frontczak, N. Młynek (78’ Mesjasz), Chudzik (78’ Dannheisig) – Liczko, Matusiak, Kohut oraz Cierpiał, Czerwińska, O. Młynek, Sikora

Przed Ladies mecz w Rzeszowie

Piłkarki Skry o poprzednim meczu z Rekordem Bielsko-Biała muszą jak najszybciej zapomnieć. Seria sześciu zwycięstw z rzędu, to najlepszy dowód na to, że Ladies, to drużyna ze ścisłej czołówki tabeli i nie zmienia tego nawet bolesna porażka odniesiona w ubiegłą sobotę. Już w najbliższą natomiast nadarzy się okazja do powrotu na zwycięską ścieżkę. Matematycznie piłkarki Ladies cały czas mają szansę na bezpośredni awans do Orlen Ekstraligi kobiet. Oczywiście procent szans jest niewielki, ale póki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Dlatego też do wyjazdowego meczu z Resovią podopieczne Patryka Mrugacza podejdą mocno zmotywowane. Resovia, to drużyna, która obecnie plasuje się na piątej lokacie Orlen 1 Ligi kobiet z dorobkiem 27 punktów. Chociaż rzeszowianki z siedmiu zwycięstw aż cztery zanotowały na własnym boisku, w ostatnim czasie nie mają najlepszej passy. Dwa tygodnie temu uległy bowiem Marcusowi Gdynia, a wcześniejszy mecz na własnym terenie zakończyły remisem. Dość powiedzieć, że po raz ostatni u siebie Resovia wygrała… 25 lutego! Mecz w Rzeszowie odbędzie się w sobotę, 13 maja o godzinie 15:00.

Każda imponująca seria kiedyś się kończy. Drużyna Ladies uległa Rekordowi

W sobotę drużyna Skry Ladies Częstochowa podjęła na “Lorecie” zespół Rekordu Bielsko – Biała. Mimo świetnej dyspozycji w pierwszej części spotkania, podopieczne trenera Patryka Mrugacza ostatecznie uległy rywalkom w walce o awans do Ekstraligi 1:5. Pierwsze fragmenty sobotniej rywalizacji w żadnym stopniu nie wskazywały na negatywny dla naszego zespołu obrót spraw. Piłkarki Skry były doskonale zorganizowane, atakowały przyjezdne skutecznym, wysokim pressingiem i regularnie kreowały sytuacje.  Efekty dobrej gry przyszły już w 12. minucie spotkania. Zawodniczki naszej ekipy wyprowadziły kapitalny, szybki atak, który pięknym strzałem wykończyła Svietlana Kohut. Bramkarka Rekordu była absolutnie bezradna wobec silnego uderzenia ofensywnej pomocniczki Skry Ladies.  Niestety, kilka minut później jedna z naszych piłkarek dotknęła piłkę ręką we własnym polu karnym, a arbiter meczu wskazała na “wapno”. Rywalki zamieniły “jedenastkę” na gola, tym samym doprowadzając do wyrównania.  Nie wybiło to jednak z rytmu zawodniczek Skry, które szybko i konkretnie pragnęły odpowiedzieć na straconego gola. Podejście i odpowiednie przygotowanie naszych piłkarek miały swoje odzwierciedlenie w licznych odbiorach na połowie przeciwniczek, a także w postaci kolejnych groźnych okazji pod bramką Rekordu.  W 20. minucie świetną akcję przeprowadziła Natalia Liczko. Dynamiczna, młoda zawodniczka na pełnej szybkości wymanewrowała rywalki i wypracowała sobie czystą pozycję. Tym razem jednak bramkarka zespołu gości stanęła na wysokości zadania i zatrzymała naszą piłkarkę.  Chwilę później w niezłej sytuacji znalazła się Svietlana Kohut, która otrzymała dobre podanie, inteligentnie “przełożyła” rywalkę i zdecydowała się na uderzenie zza pola karnego. Golkiperka Rekordu ostatecznie złapała futbolówkę.  W kolejnych fragmentach nasze piłkarki mocno zagroziły rywalkom po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry, a także przy okazji wygranej przebitki w polu karnym jednej z naszych zawodniczek, która zmusiła do najwyższego wysiłku bramkarkę drużyny gości.  Nie ulega wątpliwości, że w pierwszej odsłonie podopieczne Patryka Mrugacza wypracowały sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia gola i – tak naprawdę – mogły “zamknąć” mecz.  Druga część miała już inne oblicze, wszak zawodniczki Rekordu dość szybko zdobyły bramkę po  stałym fragmencie gry. Chwilę później – w 64. minucie – jedna z rywalek oddała groźne uderzenie z dystansu, które ostatecznie wylądowało na poprzeczce bramki Karoliny Szulc. Z dobitką najszybsza była piłkarka z Bielska, która podwyższyła prowadzenie swojego zespołu na 3:1.  Piłkarki Skry Ladies do końca spotkania były niezwykle zdeterminowane i ambitne w swoich poczynaniach. Zarazem jednak nieco opadły z sił, a przyjezdne zdołały zdobyć 4. i 5. bramkę.  Nie zmienia to jednak faktu, że przebieg boiskowych wydarzeń nie odzwierciedla ostatecznego rezultatu: – Każda seria kiedyś się kończy, w sobotę nasza została brutalnie przerwana. Jesteśmy zawiedzeni, bo w naszym odczuciu nie zasłużyliśmy na tak wysoka porażkę. To dla Nas kolejna lekcja. – podkreślał trener, Patryk Mrugacz –  Czego zabrakło? Odpowiedniego zarządzania meczem i intensywności działań obronnych w drugiej połowie spotkania – kontynuował szkoleniowiec ekipy Ladies –  W pierwszej części wypełnialiśmy zadania na boisku, mieliśmy odpowiedni poziom energii, to się oczywiście przekładało też na więcej sytuacji bramkowych od rywala. Nie wykorzystaliśmy właściwego momentu między 28. a 45. minutą, kiedy przebywaliśmy pod bramką przeciwnika i nie przełożyliśmy tego na gola – dodawał Patryk Mrugacz – Moment straty drugiej bramki zburzył naszą pewność siebie i jako zespół, i sztab, nie byliśmy na to przygotowani. Ten młody zespół ma przed sobą przyszłość – szybko podniesie się po porażce i jeszcze nieraz będzie cieszyć kibiców zwycięstwem – zakończył szkoleniowiec Skry Ladies Częstochowa, Patryk Mrugacz.  Skra Ladies Częstochowa – Rekord Bielsko-Biała 1:5 (1:1) Bramka – Svitlana Kohut 12’ Skład: Szulc – Wodarz, Lulkowska, Ozieriańska, Baszewska, Chudzik – Młynek.N, Dubiel – Liczko (74’Mesjasz), Kohut, Matusiak (67′ Dannheisig)

Justyna Matusiak zapewnia przed meczem z Rekordem: Oddamy całe serducho!

Już jutro piłkarki Ladies rozegrają niezwykle ważny pojedynek z Rekordem Bielsko-Biała. Ladies dzięki zwycięstwu mogą zwieńczyć szaleńczy pościg za prowadzącym duetem wyprzedzeniem wicelidera tabeli. Przed meczem porozmawialiśmy z kapitan naszego zespołu, Justyną Matusiak. W sobotę gracie niezwykle ważny mecz z Rekordem Bielsko-Biała. Czy przypuszczałyście, po premierowym meczu w Olsztynie, że to spotkanie będzie miało tak duży ciężar gatunkowy? Jeśli chodzi o sam początek mecz z Olsztynem nie należał do najłatwiejszego. Szkoda tych straconych trzech punktów, ale taki jest właśnie ten sport. Mimo wszystko ta porażka nie podcięła nam skrzydeł i pokazałyśmy w kolejnych sześciu spotkaniach, że tamten mecz to po prostu wypadek przy pracy. Stać nas na naprawdę dużo i mimo tego wszystkiego ja zawsze wierzyłam w tą drużynę, więc może nie byłam pewna, że akurat ten mecz z Bielskiem będzie tak ważny, ale wiedziałam, że stać nas na to miejsce, w którym jesteśmy, a nawet na więcej. Zapewne macie już za sobą część przygotowań do tego pojedynku. Jeśli możesz nam zdradzić odrobinę kuchni powiedz na co sztab zwraca szczególną uwagę i jakiego meczu możemy się spodziewać? Jeśli chodzi o przygotowania to każdy zdaje sobie sprawę jak ważny jest ten mecz, ale jeśli chodzi o informacje co dzieje się w środku tej kuchni to pytanie tylko i wyłącznie do szefa tego zespołu (śmiech). Jakiego meczu możemy się spodziewać? Na pewno pełnego walki i oddania całego serducha przez każdą z nas do ostatniego gwizdka. Mecz z Rekordem nie miałby większego znaczenia gdyby nie wasza postawa w rundzie rewanżowej… Jeśli chodzi o tę rundę to jestem mega dumna z całego zespołu. Szkoda tych wszystkich punktów straconych w poprzedniej rundzie, ale stało się, czasu niestety nie cofniemy, dlatego cieszymy się, że wiosna nam sprzyja i jesteśmy na dobrej fali, gdzie zdobywamy od sześciu meczów pełną pulę punktów. Nie możemy nie wspomnieć o ostatnim meczu w Siennej z „Trójką” Weronica. Czujesz się bohaterką tego pojedynku? Ten mecz był pełen emocji i można śmiało powiedzieć, że żadna z nas nie cieszyła się tak bardzo z wygranej, bo nie zagrałyśmy dobrego spotkania. Pewne jest jedno, że te trzy punkty były dla nas bardzo ważne, żeby dalej toczyć walkę o nasz upragniony cel. Jeśli chodzi o to czy czuję się bohaterkę tego spotkania, moja odpowiedź brzmi „nie”. Każda strzelona bramka, to zasługa całej drużyny. Wiadomo: mega miła sprawa strzelać bramki, które dają zwycięstwo, widzieć uśmiech każdej osoby, która należy do tej naszej małej”rodzinki”, ale od zawsze uważam, że bramki tracimy i zdobywamy razem. Nie da się ukryć, że ten mecz toczony był na dużej intensywności. Widać, że odnajdujecie się rówzamierzonnież w takim stylu gry, chociaż mam wrażenie, że najlepiej czujecie się, kiedy z piłką przy nodze możecie budować ataki. To zależy też od drużyny przeciwnej i warunków boiskowych. Często jest tak, że po prostu trzeba narzucić podobny styl gry do przeciwnika, ale tak śmiało mogę powiedzieć, że budowanie akcji w takim naszym stylu, tworząc fajne sytuacje, to jest chyba to co najbardziej lubimy. Czeka nas fascynujący finisz sezonu. Co będzie Twoim zdaniem kluczem do osiągnięcia zamierzonego celu? Kluczem do osiągnięcia zamierzonego celu będzie na pewno rozegranie do końca sezonu każdego meczu z zimna krwią i zdobycia w każdym z nich pełnej puli punktów, a jak reszta się potoczy i jak będzie wyglądała tabela na koniec, to wszystko pokaże czas. Dziękuję za wywiad. Już teraz serdecznie zapraszam na mecz w ten weekend na nasza Loretańską Twierdzę każdego kibica ”dwunastego zawodnika” tej drużyny. Pamiętajcie, że też właśnie dzięki Waszemu wsparciu osiągnęłyśmy tak dużo. Czekamy na Was!

Ważny mecz przed Ladies!

W sobotę piłkarki Ladies rozegrają niezwykle ważny pojedynek! Na swoim terenie podejmą ekipę Rekordu Bielsko-Biała. Zwycięzca tego meczu znacznie przybliży się do awansu do Orlen Ekstraligi. Sześć kolejnych zwycięstw odnotowały piłkarki Skry Ladies w rundzie wiosennej i na dwadzieścia jeden możliwych do wywalczenia wiosną punktów legitymują się osiemnastoma. Imponująca w wykonaniu naszych Pań runda rewanżowa wkracza w decydująca fazę i możemy być pewni, że finisz rozgrywek będzie niezwykle emocjonujący. Co ciekawe z kulminacją emocji możemy mieć do czynienia już w najbliższą sobotę. Wówczas na Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej zawita ekipa Rekordu Bielsko-Biała. Obie drużyny dzielą w tabeli zaledwie dwa oczka. Ladies mają na koncie 37 punktów, Rekord 39. Wciąż czekamy na rozstrzygnięcie dotyczące meczu między Ząbkovią Ząbki a właśnie bielszczankami. Mecz ten miał odbyć się kilka tygodni temu, jednak został przełożony na 21 maja, a więc na… termin ostatniej kolejki! Zgoda na przełożenie spotkania na ten termin, jest dość zastanawiająca, jednak nie mamy na to wpływu. Dlatego też Ladies nie zajmują sobie głowy takimi sprawami, tylko skupiają na sobie i swojej pracy. Efektem tego, jest sześć kolejnych zwycięstw, które w rundzie wiosennej odnotowały podopieczne Patryka Mrugacza. Do końca sezonu pozostały już tylko trzy kolejki i aby osiągnąć sukces, trzeba po prostu zdobyć jak najwięcej punktów, bez oglądania się na innych. Rekordzistki, podobnie jak nasz zespół, rundę rewanżową zaczęły od potknięcia, wyraźnie przegrywając w Rzeszowie z Resovią 0:3. Potem jednak kroczyły od zwycięstwa do zwycięstwa i można śmiało powiedzieć, że w sobotę staną naprzeciw siebie dwie rozpędzone drużyny, sfokusowane na jednym celu – zwycięstwie. Jedno jest pewne. W sobotni wieczór czeka nas fascynujący pojedynek. Skra Ladies Częstochowa – Rekord Bielsko-Biała, stadion przy ulicy Loretańskiej, sobota 06.05.2023, godz. 18:00.

Rozpędzone Ladies wygrywają po raz szósty z rzędu

Piłkarki Skry Ladies wygrały w sobotę szóste kolejne spotkanie. Tym razem na swoją korzyść rozstrzygnęły wyjazdowe spotkanie z UKS „Trójka” Weronica Staszkówka/Jelna. Obie bramki dla naszego zespołu zdobyła Justyna Matusiak. Mecz w Siennej toczony był w szybkim tempie. Obie drużyny szukały okazji do otwarcia wyniku, toteż ciężar gry przesuwał się spod jednej bramki pod drugą. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że to bramkarka gospodyń miała trochę więcej pracy od Karoliny Szulc. W 25. minucie świetne płaskie podanie w kierunku wbiegającej w pole karne Natalii Liczko posłała Justyna Matusiak i defensorka „Trójki” nie miała innego wyjścia jak sfaulować naszą zawodniczkę. Sprokurowała tym samym jedenastkę, którą na bramkę zamieniła niezawodna pani kapitan naszego zespołu. Ladies się nie zatrzymywały raz po raz nękając atakami blok obronny ze Staszkówki. Świetną okazję miała choćby jak zwykle aktywna Liczko, która otrzymała pod koniec pierwszej połowy dobra podanie z prawej strony od Svietlany Kohut, ale nieszczęśliwie trafiła w piłkę, unosząc ją nad poprzeczką. Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od natarcia gospodyń. Nasze zawodniczki konsekwentnie grały w obronie, co rodziło tylko frustrację piłkarek UKS-u, metaforycznie rzecz ujmując – uderzających głową w mur. Ladies nie pozostawały bierne i raz za razem kąsały szybkimi atakami rywalki. Znów na pierwszy plan wysunął się duet Kohut-Liczko, niestety świetnie rozegraną akcje przerwała uniesiona chorągiewka arbiter bocznej. Chwilę później jedna z zawodniczek UKS-u otrzymała czerwoną kartkę, co nie zmieniło obrazu gry. I wreszcie jedna z akcji „Trójki” zakończyła się celnym trafieniem Kuźdub. Co jednak charakteryzuje nasze panie? Ambicja i nieustępliwość. I po raz kolejny te właśnie cechy dały o sobie znać, a na bramkę przeistoczyła je Matusiak, udowadniając przy okazji swoje fantastyczne umiejętności techniczne. Po tym ciosie zawodniczki UKS-u „Trójki” Weronica nie były już w stanie się podnieść i trzy punkty wróciły do Częstochowy. – Cieszę się, że szósty raz z rzędu mogę gratulować drużynie kompletu punktów – to niesamowita sprawa! – mówił po meczu trener naszego zespołu, Patryk Mrugacz. – Gratulacje dla mojego sztabu za to, że podczas mojej nieobecności na ławce wykonali zakładany plan i wywozimy stąd trzy oczka. Szanujemy bardzo te punkty, bo jesteśmy świadomi, że to nie był nasz najlepszy mecz. Wiedzieliśmy, że kiedyś ten słabszy występ musi nastąpić i to w sporcie normalne. Kluczem jest to co teraz każda i każdy z nas w drużynie zrobi w ciągu tego tygodnia abyśmy udowodnili sobie, że ta seria zwycięstw, to nie jest przypadek. To absolutnie niepodważalne, że zależy to tylko od nas. UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna – Skra Ladies Częstochowa 1:2 (0:1) Bramki dla Skry: 0:1 Justyna Matusiak (27’ – karny), 1:2 Justyna Matusiak (76’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska (54’ Lulkowska), Ozieriańska, Baszewska, Chudzik – Dubiel, N. Młynek (78’ Dannheisig) – Liczko (86’ Mesjasz), Matusiak, Kohut