Skra II Częstochowa wygrała z Liswartą Popów 4:0 w 27. kolejce klasy okręgowej. Hat-trick zanotował Jakub Niedzielski, natomiast jedno trafienie dorzucił Jakub Despet. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że Liswarta pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie, a wszystkie bramki padły w drugiej połowie. Bez wątpienia najlepszym sportowym preludium do zaplanowanego na sobotni wieczór finału Ligi Mistrzów był mecz klasy okręgowej pomiędzy Skrą II Częstochowa a Liswartą Popów. Podopieczni Tomasza Szymczaka, ambitnie walczą o zajęcie czołowego miejsca w tabeli końcowej, dającego premierę do gry w II lidze śląskiej, która od nowego sezonu pojawi się w związku z reformą rozgrywek. Premierę dają dwa lub trzy pierwsze miejsca, a Skrzacy utrzymują bezpośredni kontakt z liderem – Klubem Sportowym Panki. Do końca sezonu już coraz mniej czasu, a starcie z Liswartą było przedostatnim domowym pojedynkiem naszej ekipy. Oczywiście patrząc na tabelę mogło się wydawać, że Skrzaków czeka spacerek, jednak młodzi piłkarze naszej ekipy byli z pewnością uczulani na to, by nie lekceważyć przeciwnika, który w tym sezonie zdołał już urwać punkty choćby klubowi z Panek czy Lotnikowi Kościelec. I połowa Mecz rozpoczął się od dobrze znanego wszystkim scenariusza. Nasi zawodnicy przeważali, dyktując warunki gry. Trudno było im jednak przebić się przez szczelną i nisko ustawioną defensywę gości. Ponadto musieli uważać na kontrataki, po których zawodnicy Liswarty mieli nadzieję zdobyć bramkę. Na szczęście nawet jeśli udawało im się przedostać w okolice pola karnego albo pudłowali albo na wysokości zadania stawała nasza formacja obronna na czele z Leonem Rosiakiem. Tak było choćby w 8. minucie spotkania, gdy nasz golkiper wyłapał uderzenie Kacpra Dutkiewicza. Chwilę później uderzenie Tomasza Lewandowskiego zablokował natomiast Iwo Serwaciński. Najgroźniej zrobiło się chyba w 13. minucie, kiedy do długiej piłki posłanej w stronę Aleksandra Kawki odważnie wyszedł nasz golkiper i w 34. minucie, kiedy ładnie pograli ze sobą Bartłomiej Piłatowski z Mateusza Sabaciakiem i ten drugi szukał długim podaniem Marcela Swatka, na szczęście niedokładnie centrował. I to by było na tyle, jeśli chodzi o sytuacje stworzone przez gości w pierwszej połowie. Inicjatywa należała bowiem – jak już wspomnieliśmy – do Skrzaków, którzy od pierwszych minut próbowali sforsować obronę gości prostopadłymi podaniami. W ten sposób próbowali znaleźć któregoś z naszych napastników Adrian Cheliński, Kacper Merta czy Jakub Niedzielski, jednak za każdym razem albo brakowało odrobiny dokładności albo minimalnie szybszy był dobrze usposobiony Mateusz Kępka, strzegący bramki Liswarty, Chyba najbliżej otwarcia wyniku nasi młodzi piłkarze byli w 9. minucie spotkania, kiedy Kacper Merta podał piłkę Mariuszowi Kurasińskiemu, a ten główką próbował przechytrzyć golkipera z Popowa oraz w 31., kiedy po strzale Jakuba Despeta futbolówka zmierzająca w stronę światła bramki odbiła się od Adriana Chelińskiego i w niewielkiej odległości minęła słupek. II połowa Drugą część spotkania zaczęliśmy w najlepszy z możliwych sposobów, a więc golem. Jego autorem był Jakub Niedzielski, która kilkanaście sekund po zmianie stron fantastycznie i z dużą swobodą zachował się w polu karnym mijając dwóch rywali, po czym oddał strzał. Niecałe dziesięć minut później przechwyt w środku pola zanotował Adam Matyja, wypatrzył znajdującego się na prawym skrzydle Mariusza Kurasińskiego, natomiast ten obsłużył świetnym podaniem Niedzielskiego, który pewnie skierował futbolówkę do siatki. Nasi zawodnicy poczuli krew i nie mieli zamiaru się zatrzymywać. Swoje okazje mieli Konrad Waluda czy Adrian Cheliński, jednak o największym pechu mógł mówić Adam Matyja, który w 63. minucie po podaniu Chelińskiego trafił w słupek, a w 80. wyszedł sam na sam jednak sobie tylko znanym sposobem jego uderzenie obronił Kępka. Mówią, że co się odwlecze, to nie uciecze i rzeczywiście. W 84. minucie Jakub Despet świetnie zamknął rozegranie stałego fragmentu gry i podwyższył rezultat na 3:0, natomiast Niedzielski – po tym jak kilkanaście sekund po rozpoczęciu drugiej połowy, tak i kilkanaście sekund przed jej zakończeniem – strzelił bramkę przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego, notując hat-tricka. Cenne zwycięstwo Po efektownym zwycięstwie nasz zespół zasłużył na słowa uznania, bowiem Liswarta zaprezentowała się jako zespół dobrze zorganizowany, wybiegany i nie uznający straconych piłek, a także podejmujący ryzyko. Śmiało można powiedzieć, że piłkarze z Popowa zaprezentowali się o niebo lepiej niż wskazywałaby na to tabela. Zwycięstwo jest zatem szczególnie cenne. Skra II Częstochowa – Liswarta Popów 4:0 (0:0) 1:0 Jakub Niedzielski (46’), 2:0 Jakub Niedzielski (54’), 3:0 Jakub Despet (84’), 4:0 Jakub Niedzielski (90’+1) Skra II: Rosiak – Despet, Serwaciński, Niedzielski (K), Kielan (82’ Żurawski), Merta (74’ Golański), Korzeniewski, Cheliński, Waluda, Kurasiński (69’ Szydzisz), Woźniak (46’ Matyja) Liswarta: Kępka – Pełka, Miętkiewicz, Kawka, Nowacki, Dutkiewicz, Swatek, Piotrowski (K), Sabaciak (52’ Krugiełka), Piłatowski, Lewandowski (87’ Pilarz)
Kategoria: II Zespół
Z jednym zamierzeniem
Piłkarze rezerw naszego klubu w najbliższą sobotę zmierzą się z Liswartą Popów. Mecz odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Początek o godzinie 17:30. Wejście po zakupie biletu wstępu w cenie 10 złotych. Patrząc na tabelę klasy okręgowej można zaryzykować twierdzenie, że faworyt potyczki jest jeden i są nim nasi młodzi piłkarze. Skra II plasuje się obecnie na trzecim miejscu w tabeli i traci zaledwie trzy oczka do lidera – Klubu Sportowego Panki. Liswarta Popów jest dwunasta, jednak patrząc na przebieg rundy wiosennej widać, że nasz najbliższy rywal wiosną radzi sobie wyjątkowo dobrze. Chociaż do końca sezonu pozostały jeszcze cztery kolejki Liswarta zgromadziła w rundzie rewanżowej już niemal tyle samo punktów ile przez całą jesień. Piłkarze z Popowa w ostatnim czasie zremisowali ze Spartą Szczekociny, a także wygrali w Golcach z Amatorem i na własnym terenie z Lotem Konopiska. Warto podkreślić, że na wyjazdach w bieżącym sezonie byli w stanie urwać punkty zespołom z górnej połówki tabeli – Jedności Boronów czy Lotnikowi Kościelec, a o tym, że Liswarta jest zespołem nieobliczalnym przekonał się lider z Panek remisując z nią pod koniec rundy jesiennej. My jednak wierzymy, że podopieczni Tomasza Szymczaka nie dadzą się zaskoczyć rywalom i sobotnie spotkanie zakończą zwycięstwem i dopisaniem sobie do dorobku trzech punktów. Zapewne właśnie z takim zamierzeniem przystępują do sobotniej potyczki nasi młodzi piłkarze, którzy w ubiegły weekend triumfowali w derbach ze Stradomiem 4:0. U siebie są niepokonani od października ubiegłego roku. Warto podtrzymać tę serię. Skra II Częstochowa – Liswarta Popów Sobota, 1 czerwca 2024, godz. 17:30 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych.
Wygrana w derbach!
Rezerwy Skry Częstochowa wygrały w derbach ze Stradomiem Częstochowa 4:0. Bramki dla naszej drużyny zdobyli Jakub Niedzielski, Konrad Waluda oraz Seweryn Cieślak. W klasie okręgowej wyodrębniły się dwie grupy drużyn, które dzieli spora różnica punktowa. Jednym z zespołów otwierających górną część tabeli jest Stradom Częstochowa, który jesienią przegrał na Lorecie 0:2, a ponieważ derby rządzą się swoimi prawami z pewnością miał ochotę popsuć szyki naszej ekipie. Chociaż nasz zespół posiadał przewagę i dość szybko otworzył wynik za sprawą Jakuba Niedzielskiego do przerwy nie byliśmy w stanie podwyższyć prowadzenia. Możliwość taka pojawiła się tuż po zmianie stron, ale rzut karny obronił golkiper gospodarzy. Bramka wisiała jednak w powietrzu i w końcu trafienie numer dwa dla naszej ekipy zanotował Konrad Waluda, strzałem w długi róg, a później debiutujący w rezerwach Seweryn Cieślak z rocznika 2008 dorzucił dublet i ostatecznie młodzi Skrzacy wygrali 4:0. – Wygrywamy ważne spotkanie na niełatwym terenie – podkreśla trener drużyny, Tomasz Szymczak. – Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, tworząc więcej sytuacji bramkowych od rywala. Po strzeleniu pierwszej bramki kontrolowaliśmy wynik spotkania, a chłopcy wykazali się dużą dyscypliną i odpowiedzialnością w obronie, natomiast w ataku byliśmy kreatywni i – co najważniejsze – skuteczni. Cieszy nas wynik, cieszy dobra i odpowiedzialna organizacja w każdej fazie gry oraz świetny debiut Seweryna Cieślaka. Także chwilę się pocieszyliśmy, a teraz jesteśmy już myślami przy najbliższym rywalu. Tym będzie Liswarta Popów, która plasuje się na dwunastym miejscu w tabeli klasy okręgowej. Nasi zawodnicy obecnie legitymują się dorobkiem 49 punktów i tracą zaledwie trzy oczka do lidera z Panek. Stradom Częstochowa – Skra II Częstochowa 0:4 (0:1) 0:1 Jakub Niedzielski (7’), 0:2 Konrad Waluda (65’), 0:3 Seweryn Cieślak (85’), 0:4 Seweryn Cieślak (86’) Stradom: Janta – Cieśla, Gawroński, Groszek (78’ Tripolskii), Jarzyn (60’ Nabiałek), Kowalczyk, Kudryś, Makles, Małek (83’ Kalyta), Stelmach (70’ Waszczyk), Tarnowski Skra II: Rosiak – Despet (81’ Antczak), Korzeniewski, Kielan, Serwaciński, Niedzielski, Merta (86’ Matyja), Wasilewski (59’ Cheliński), Mądry (26’ Woźniak), Waluda, Kurasiński (75’ Cieślak)
Niesamowity mecz rezerw! Wygrywamy z liderem
Rezerwy Skry Częstochowa po pasjonującym pojedynku pokonały lidera klasy okręgowej – KS Panki. Nasi piłkarze odwrócili wynik spotkania w doliczonym czasie gry. Wynik spotkania otworzył i zamknął Mariusz Kurasiński, natomiast raz na listę strzelców wpisał się Konrad Waluda. To był prawdziwy hit klasy okręgowej. Skra II Częstochowa podejmowała w sobotnie popołudnie zespół z Panek, który przewodzi klasie okręgowej. Zapowiadało się fascynujące spotkanie, tym bardziej, że podopieczni trenera Tomasza Szymczaka właśnie z KS Panki przegrali ostatni – do minionego weekendu – pojedynek ligowy, pałali więc rządzą rewanżu. Pierwsze minuty upływały dość spokojnie. Nasi piłkarze podejmowali próby dośrodkowań, jednak brakowało wykończenia i dokładności. Najlepszą okazję stworzyliśmy sobie w tej fazie spotkania w 6. minucie, kiedy Konrad Waluda podał do Kacpra Merty, biegnącego wzdłuż linii końcowej, który dośrodkował wo Mariusza Kurasińskiego. Po strzale naszego napastnika piłka przeleciała jednak nad poprzeczką. Mimo optycznej przewagi Skrzacy musieli zachowywać czujność, bowiem wystarczyła chwila nieuwagi i po stratach w okolicach trzydziestego metra goście niebezpiecznie zbliżali się do naszego pola karnego. Tak było chociażby w 21. minucie, kiedy Tomasz Pasieka z – wydawałoby się – strzału, który nie może zagrozić bramce strzeżonej przez Leona Rosiaka trafił w poprzeczkę. Minute później nasi piłkarze otworzyli wynik. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Mariusz Kurasiński starł się z bramkarzem, po czym piłka przekroczyła linię bramkową. Cała sytuacja wywołała spore poruszenie w szeregach gości, którzy przez długi czas wracali do tej sytuacji, a jedną z konsekwencji wywołanego zaaferowania była czerwona kartka dla trenera, który w pewnym momencie podbiegł do arbitra bocznego po zasygnalizowaniu przez niego, iż piłka opuściła boisko. Arbiter ukarał go za to czerwoną kartką. Nasi zawodnicy prowadzili grę, jednak musieli mieć się na baczności, uważając przede wszystkim na wspomnianego Pasiekę, który jako jedyny był w stanie dojść do sytuacji strzeleckich. Skrzacy mieli okazję podwyższyć prowadzenie w 43. minucie, jednak strzał Kurasińskiego, po tym jak świetnie zachował się w polu karnym, obronił nie bez trudności Dawid Majchrzak. W drugą połowę zdecydowanie lepiej weszli goście. Już w 46. minucie do interwencji zmuszony został Rosiak, który obronił strzał Kacpra Paruzla. Chwilę później dyspozycję naszego golkipera sprawdził Maksymilian Wochnik. W 51. minucie pojedynku świetnie w polu karnym przełożył sobie piłkę Kurasiński, który oddał strzał, jednak piłka po rykoszecie opuściła plac gry. Po rzucie rożnym nasz napastnik próbował zaskoczyć golkipera z Panek głową. Goście w końcu jednak dopięli swego. W 59. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego stan pojedynku wyrównał Tomasz Pasieka, natomiast osiem minut później po jego dośrodkowaniu Kacper Paruzel wyprowadził gości na prowadzenie. Nasi zawodnicy rzucili się do odrabiania strat, jednak trudno było im sforsować defensywę zespołu z Panek, tym bardziej że arbiter pozwalał na naprawdę ostrą grę. W kocu w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym ręką zagrał w polu karnym jeden z piłkarzy gości i arbiter nie miał wątpliwości, wskazując na jedenasty metr. Piłkę ustawił sobie Konrad Waluda, który pewnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Skrzacy nie mieli zamiaru się zatrzymywać i mocno dążyli do wyrwania trzech punktów w ostatnich sekundach gry… i to się udało. A dokonał tego ten, który otworzył wynik spotkania – Mariusz Kurasiński. Radość naszych piłkarzy oraz zgromadzonych na Lorecie kibiców była ogromna. Nie ma się jednak czemu dziwić. Zwycięstwo z liderem, w dodatku w tak dramatycznych okolicznościach, musi smakować podwójnie! Skra II Częstochowa – KS Panki 3:2 (1:0) 1:0 Mariusz Kurasiński (22’), 1:1 Tomasz Pasieka (59’), 1:2 Kacper Paruzel (67’), 2:2 Konrad Waluda (90+1’ – karny), 3:2 Mariusz Kurasiński (90+3’) Skra II: Rosiak – Despet, Korzeniewski, Kielan (77’ Woźniak), Serwaciński – Niedzielski, Merta (73’ Szydzisz), Wasilewski (36’ Matyja) – Waluda, Kasprzycki (73’ Mądry), Kurasiński KS: Majchrzak – Sośniak, B. Piechel, K. Piechel (56’ Rynkiewicz, 77’ Rusok), Sula, Kudła, Krawczyk, Paruzel, Młyńczyk (56’ Orman), Wochnik, Pasieka
Lider przyjeżdża na Loretę
W sobotę, 18 maja, nadarzy się kolejna okazja, by obejrzeć jak w starciu z czołowymi zespołami klasy okręgowej radzą sobie młodzi piłkarze naszych rezerw. Tym razem na Loretę przyjeżdża lider z Panek. Start meczu o godzinie 15:00. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Chociaż rezerwy Skry w ubiegłym tygodniu przegrały po raz pierwszy od początku października wciąż pozostają niepokonane na własnym terenie. W sobotę młodzi Skrzacy powalczą o to, by podtrzymać passę meczów bez porażki u siebie, chociaż tym razem poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko. Na Loretę przyjeżdża bowiem lider klasy okręgowej – KS Panki. Zespół, który wszystkie trzy porażki zanotował jednak… na wyjeździe. Piłkarze z Panek na tarczy wracali z Żarek, Krzepic i Boronowa i mamy nadzieję, że podobnie będzie w sobotę. Tym bardziej, że nasi zawodnicy walczą o zajęcie jak najwyższej pozycji, bowiem wszyscy wiemy, że od sezonu 2024/2025 dojdzie do reformy rozgrywek w regionie. Zależnie od układu czwartoligowej tabeli awans wyżej uzyskają dwie lub trzy najlepsze drużyny z grupy II częstochowsko-lublinieckiej klasy okręgowej. Skra II obecnie zajmuje czwartą pozycję z dorobkiem 43 punktów. W ubiegły weekend sekundy dzieliły nas od wywiezienia cennego punktu z trudnego terenu w Kościelcu. – Smutek po meczu był duży, bo zrobiliśmy wszystko, by zdobyć zwycięską bramkę – mówi nam trener Tomasz Szymczak. – Niestety jeden ze stałych fragmentów gry w ostatnich minutach zadecydował o tym, że to rywal zainkasował trzy punkty. Trzeba przełknąć tę gorycz porażki i patrzeć przed siebie. Czeka nas mecz z liderem, a to najlepsza okazja do rehabilitacji. I mocno wierzymy, że rezerwy Skry wzbogacą swój dorobek o trzy punkty, a Loreta zostanie niezdobytą twierdzą. Warto samemu przekonać się czy rzeczywiście tak się stanie. Mecz pomiędzy Skrą II a KS Panki odbędzie się w sobotę, 18 maja, o godzinie 15:00. Wstęp: 10 złotych. W imieniu naszych młodych piłkarzy zapraszamy!
Zatrzymany licznik
Piłkarze rezerw Skry Częstochowa przegrali w sobotę w Kościelcu z Lotnikiem 1:2. Bramkę dla naszej ekipy zdobył Konrad Waluda. Tym samym zakończyła się niewiarygodna seria meczów bez porażki naszej ekipy. Licznik zatrzymał się na dwunastu meczach. Siedem miesięcy i cztery dni – przez tyle czasu piłkarze rezerw Skry Częstochowa pozostawali niepokonani na boiskach klasy okręgowej. Niestety nic nie może wiecznie trwać i w sobotnie popołudnie serię dwunastu meczów bez porażki przerwał Lotnik Kościelec. Prawda jest jednak taka, że od podtrzymania serii dzieliły nas… sekundy. O tym, że nie będzie to łatwy pojedynek wiedzieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Obie drużyny należą bowiem do czołowych drużyn klasy okręgowej w naszym regionie. Ponadto gospodarze sobotniego starcia podchodzili do niego wyraźnie podrażnieni nieoczekiwaną porażką sprzed tygodnia ze Spartą Szczekociny. To właśnie Lotnik otworzył wynik spotkania i jednobramkowe prowadzenie piłkarzy z Kościelca utrzymało się do przerwy. Po zmianie stron nasi zawodnicy nie mieli zamiaru rzucić ręcznika na matę, tylko robili wszystko, by doprowadzić do wyrównania, a potem przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Udało się połowicznie, po bramce Konrada Waludy, który pewnie wyegzekwował jedenastkę i po godzinie gry mieliśmy remis. W ostatnich sekundach gospodarze zdobyli jednak zwycięską bramkę po zamieszaniu po rzucie rożnym. – Smutek po meczu był duży, bo zrobiliśmy wszystko, żeby zdobyć zwycięską bramkę – relacjonuje trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak. – Posiadaliśmy optyczną przewagę, narzuciliśmy swój styl gry, a jeden z kilku tak naprawdę stałych fragmentów gry sprawił, że to rywal zainkasował trzy punkty. – Trzeba przełknąć tę gorycz porażki – kontynuuje nasz szkoleniowiec. – Taka jest piłka, że za styl punktów się nie przyznaje, ale myślę, że każde takie spotkanie, to dla tego młodego zespołu cenne doświadczenie. Już w najbliższy weekend naszych piłkarzy czeka kolejny z rzędu pojedynek z ekipą z góry tabeli. W sobotę o 15:30 zmierzą się z liderem z Panek. – Przed nami kolejne spotkanie, tym razem z liderem u siebie. Jest to najlepsza okazja do rehabilitacji – zakończył trener Szymczak. Lotnik Kościelec – Skra II Częstochowa 2:1 (1:0) 1:0 Mateusz Cichuta (24’), 1:1 Konrad Waluda (60’ – karny), 2:1 Marcin Kiwacz (90’+4) Lotnik: Cieślak – Gzyl, Jędryszczak, Rosa – Psonka, Cichuta (89’ Krupa), Włodarczyk, Wilk, Janczak, Kiwacz – Knapik (78’ Radecki) Skra II: Rosiak – Despet, Serwaciński, Garczarek (46’ Wasilewski) – Niedzielski, Antczak, Korzeniewski, Merta, Kaczmarek – Waluda, Kurasiński (85’ Mądry)
Rezerwy z trzema punktami
Piłkarze rezerw Skry Częstochowa wygrali 2:0 w sobotnie popołudnie bardzo ważny mecz z Liswartą Krzepice. Bramki dla naszej ekipy zdobywali Jakub Niedzielski i Mariusz Kurasiński. Mecz pomiędzy Skrą II Częstochowa a Liswartą Krzepice śmiało można było określić hitem 23. kolejki klasy okręgowej. Obie drużyny należą bowiem do ścisłej czołówki rozgrywek i walczą o ostateczny triumf w bieżącej kampanii. Nic więc dziwnego, że spotkanie zdecydowała się obserwować całkiem pokaźna grupa kibiców. Bez wątpienia nie opuszczali Lorety rozczarowani. Obie strony od początku grały bardzo uważnie nie chcąc pozwolić sobie na błąd. Przy piłce dłużej utrzymywali się nasi piłkarze, natomiast goście z Krzepic czekali na okazję, by przeprowadzić kontratak. W 6. minucie świetnie w pole karne wbiegł Mariusz Kurasiński, który minął kilku rywali, ale w momencie uderzenia na drodze stanęła noga jednego z defensorów. Kilka minut później ten sam zawodnik wrzucał z lewej strony w kierunku Adama Matyi, jednak zabrakło centymetrów, by nasz młody napastnik skierował futbolówkę do siatki. W 14. minucie na swoją okazję doczekali się goście. Kamil Trójczak ładnie poprowadził piłkę przez kilkanaście metrów, po po czym podał ją Wojciechowi Popczykowi, który próbował zaskoczyć Leona Rosiaka, ale nasz golkiper stanął na wysokości zadania. Piłkarze Liswarty zaczynali poczynać sobie coraz śmielej, jednak nie przekładało się to na bezpośrednie zagrożenie bramki strzeżonej przez Rosiaka. Czujność i konsekwencja w poczynaniach naszych piłkarzy przełożyła się na pierwsze trafienie. A jego autorem był kapitan Jakub Niedzielski, któremu asystował Kacper Gzieło. Gzieło chwilę później mógł zanotować drugą asystę. Tym razem bowiem wrzucał w kierunku Konrada Waludy, po którego uderzeniu głową futbolówka przefrunęła nad górnym obramowaniem bramki Wiktora Krzemińskiego. W 39. minucie świetną interwencją popisał się Rosiak, który przeniósł nad poprzeczką uderzenie Mateusza Pawelca, zamykające rzut wolny wykonywany przez Mariusza Pawelca. Końcówka pierwszej połowy należała już do Skry. W 42. minucie ponownie główkował Waluda, tym razem próbując wykończyć wrzutkę z rzutu wolnego Kacpra Merty, a w 45. minucie futbolówka zatrzepotała w siatce po raz drugi. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mariusz Kurasiński. Druga połowa zaczęła się od uderzenia Matyi, który zdecydował się na strzał z pierwszej piłki po podaniu Adriana Chelińskiego z prawej flanki. Później przez dłuższy czas nie mogliśmy doczekać się konkretnej sytuacji strzeleckiej z żadnej strony. Wreszcie w 66. minucie mocno uderzył Mateusz Bal, ale świetnie zachował się Rosiak. Goście z Krzepic doskonale zdawali sobie sprawę, że upływający czas nie jest ich sprzymierzeńcem, jednak trudno było im skonstruować akcje stwarzające bezpośrednie zagrożenie pod naszą bramką. Nasi zawodnicy natomiast czekali na swoją szansę. W 67. minucie Niedzielski płaskim uderzeniem po ziemi zakończył kontratak naszego zespołu, jednak czujność zachował Krzemiński. Cztery minuty później Kurasiński posłał prostopadłą piłkę do Waludy, jednak w pościgu za piłką minimalnie szybszy był golkiper Liswarty. Swoich okazji próbowaliśmy również strzałami z dystansu, ale zarówno po strzałach Waludy jak i Mateusza Wasilewskiego piłka nie zmierzała w światło bramki lub na posterunku znajdował się Krzemiński (po uderzeniu Niedzielskiego). Mimo wszystko goście nie tracili nadziei. W 84. minucie w sytuacji strzeleckiej znalazł się Rafał Kasprzak, jednak chcąc z bliskiej odległości zmieścić piłkę między naszym golkiperem a słupkiem trafił w boczną siatkę. Mecz zakończył się tym samym zasłużonym zwycięstwem rezerw naszego zespołu, które dopisały do swojego dorobku cenne trzy punkty. Skra II Częstochowa – Liswarta Krzepice 2:0 (2:0) 1:0 Jakub Niedzielski (29’), 2:0 Mariusz Kurasiński (45’) Skra II: Rosiak – Despet, Serwaciński, Gzieło – Niedzielski (89’ Leśniak), Antczak (63’ Korzeniewski), Cheliński (66’ Garczarek), Merta – Matyja (63’ Wasilewski), Waluda, Kurasiński Liswarta: Krzemiński – Banasik, Mt. Pawelec, Nagłowski, Trójczak – Skalik (59’ Dyszlewski), Mr. Pawelec (89’ Swatek), Bal (76’ Kasprzak), Ciapa – Mońka, Popczyk (63’ Kilan)
Hit kolejki na Lorecie
W najbliższą sobotę (4 maja) piłkarze Skry II podejmą na własnym terenie Liswartę Krzepice. Mecz odbędzie się o 15:30, wstęp po zakupie wejściówki w cenie 10 złotych. Rezerwy Skry Częstochowa notują w ostatnim czasie świetną passę. Można powiedzieć, że od października nie zanotowali porażki i praktycznie zapomnieli jak smakuje. I oby ten stan utrzymał się jak najdłużej! Tym bardziej, że w sobotę podopieczni Tomasza Szymczaka rozpoczną serię spotkań z zespołami ze ścisłej czołówki tabeli. Najpierw gościć będziemy na Lorecie Liswartę Krzepice, następnie wybierzemy się w delegację do Kościelca, by w drugiej połowie maja podjąć KS Panki. Nie ma jednak sensu wybiegać za daleko w przyszłość, w związku z czym uwaga naszych młodych piłkarzy skupia się na najbliższym starciu. Liswarta w meczach wyjazdowych radzi sobie gorzej niż u siebie, ale mimo wszystko, jest zespołem groźnym. Piłkarze z Krzepic z pewnością mają w pamięci domową porażkę z naszym zespołem, którą ponieśli jesienią. Trzeba pamiętać, że runda rewanżowa przebiega po ich myśli, bowiem odkąd po zimowej przerwie wrócili na boisko, przegrali tylko raz – w Golcu z tamtejszym Amatorem. Liczymy na to, że zespół naszych młodych rezerw majówkę uświetni trzema ligowymi punktami. Warto osobiście zajrzeć na Loretę, by na własne oczy obejrzeć hit 23. kolejki klasy okręgowej. Mecz pomiędzy Skrą II Częstochowa a Liswartą Krzepice odbędzie się w sobotę, 4 maja, o godzinie 15:30. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych.
Wygrywamy ze Spartą
Rezerwy Skry Częstochowa wygrały ze Spartą Szczekociny 6:3 w meczu 22. kolejki klasy klasy okręgowej. Bramki dla naszego zespołu zdobywali Konrad Waluda, Jakub Niedzielski, Mariusz Kurasiński, Adam Matyja i Kacper Merta. Rezerwy Skry były zdecydowanym faworytem sobotniego starcia ze Spartą Szczekociny. Pierwsza połowa potwierdziła te przypuszczenia i przebiegała pod pełną dominacją Skry. Podopieczni Tomasza Szymczaka kreowali mnóstwo sytuacji bramkowych, a gol dla Sparty padł po bardzo wątpliwym rzucie karnym. – W drugiej połowie zrobiliśmy siedem zmian i choć cały czas dominowaliśmy na boisku, to popełniliśmy dwa juniorskie błędy, przez co straciliśmy dwie bramki, w tym kolejną po rzucie karnym – relacjonuje trener naszej drużyny. Trener Szymczak nie ukrywa zadowolenia z gry swojej drużyny w ataku pozycyjnym, szczególnie zwracając uwagę na pierwszą połowę. – Natomiast w drugiej, choć nasza dominacja cały czas była widoczna, to chyba wkradło się jakieś rozluźnienie przy stanie 6:1 i niestety nie ustrzegliśmy się błędów, przez co rywale zdobyli dwie bramki – kończy opiekun naszych młodych piłkarzy, przed którymi niezwykle ważne tygodnie. W najbliższych trzech kolejkach Skrzacy zmierzą się ze ścisłą czołówką tabeli i zapewne te pojedynki będą miały kluczowe znaczenie w kontekście układu kolejności w klasie okręgowej. Dla formalności dodajmy, iż wspomniane mecze odbędą się 4 maja (Liswarta Krzepice), 11 maja (wyjazd do Kościelca) oraz 18 maja (mecz domowy z liderem z Panek). Skra II Częstochowa – Sparta Szczekociny 6:3 Bramki dla Skry: Jakub Niedzielski – 2, Konrad Waluda, Mariusz Kurasiński, Adam Matyja, Kacper Merta – po 1 Bramki dla Sparty: Damian Nowak – 2, Daniel Wieczorek – 1 Skra II Częstochowa: Frukacz – Despet (46’ Kielan), Korzeniewski (46’ Żurawski), Leśniak, Serwaciński, Niedzielski (46’ Szydzisz), Cheliński (65’ Antczak), Merta (46’ Garczarek), Waluda (46’ Wasilewski), Kurasiński (46’ Kasprzycki), Matyja Sparta Szczekociny: Maścibrzuch – Walasek, Wikliński, Wróbel, Wieczorek, Nowak, Papaj, Minor, Łuszcz, Gawroński, Cichoń oraz Kowalczyk, Słowikowski, Ciągadlak
Cel jest jeden
Przed sobotnim meczem ze Spartą Szczekociny piłkarze rezerw Skry mają jeden cel – kolejne trzy punkty do ligowej tabeli. Nie da się ukryć, że nasi młodzi zawodnicy są faworytami tego pojedynku. Jego początek wyznaczono na godzinę 15:30. Trwa fenomenalna passa młodych piłkarzy Skry. Podopieczni Tomasza Szymczaka po raz ostatni zaznali goryczy porażki 7 października w Pankach! Seria domowych meczów zakończonych zwycięstwem bądź remisem ciągnie się natomiast od 14 października. Wszystko to sprawia, że nasze rezerwy są zdecydowanym faworytem sobotniego starcia ze Spartą Szczekociny. Jednak pomimo iż nasz rywal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli klasy okręgowej nikt nie zamierza go lekceważyć. Wszyscy pamiętamy bowiem, że w pierwszym meczu pomiędzy obydwoma zespołami padł remis 2:2. Ponadto wiosną Sparta wygrała w Konopiskach z Lotem, a jesienią zdołała wywieźć punkt ze Stradomia czy Krzepic. Mimo wszystko Skrzakom przyświeca jeden cel – dopisanie do dorobku trzech kolejnych punktów. Warto bowiem pamiętać, że właśnie taki dystans dzieli nas od liderującej rywalizacji ekipie z Panek. Czy to się uda? Najlepiej przekonać się samemu. Mecz odbędzie się w sobotę (27 kwietnia) na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 15:30. Wstęp po zakupie wejściówki w cenie 10 złotych.