Sezon 2023/24 zbliża się ku końcowi. Na boiskach rozgrywek wojewódzkich ligowe ostatki, a niedługo wszyscy udadzą się na zasłużone wakacje. Zanim jednak do tego dojdzie postanowiliśmy porozmawiać z trenerem Akademii Skry Częstochowa – Jakubem Jastrzębskim, który przez ostatni rok pracował nie tylko z młodzieżowcami, ale również z bramkarzami rezerw oraz pierwszą drużyną. Zapraszamy na obszerny i ciekawy wywiad dotyczący szeroko pojętego procesu szkolenia bramkarzy w naszym klubie. Trenerze, zacznijmy od tego, z jakimi grupami miał trener okazję pracować w minionym sezonie? Zanim odpowiem na to pytanie chciałbym podziękować wszystkim, z którymi miałem okazję pracować w mijającym sezonie – zarówno trenerom jak i bramkarzom z akademii, rezerw i pierwszego zespołu. To był solidny rok i widzę bardzo duży rozwój we wszystkich moich podopiecznych. Jednocześnie doceniam to w jaki sposób zostałem przyjęty i cieszę się, że zbudowaliśmy fajne relacje. Pracowałem w rocznikach 2010, 2009, 2008 i 2007 oraz z bramkarzami rezerw. Miałem przyjemność trenować również z pierwszym zespołem, podczas nieobecności trenera Janowskiego, a także podczas meczów ligowych. Warto podkreślić, że nad całą Akademią, pod kątem szkolenia bramkarzy, czuwał właśnie trener Jacek Janowski. To był jego projekt, nazwany Departamentem Szkolenia Bramkarzy w Skrze. Funkcjonowało to na takiej zasadzie, że konsultowaliśmy poszczególne tematy mikrocykli, które trener przygotowywał na cały miesiąc, natomiast ja miałem całkowitą dowolność w tym jak ten trening będzie wyglądał. Wiadomo, że szkoleniem w naszej Akademii objęte są dzieciaki już od piątego czy szóstego roku życia, jednak dopiero w późniejszym okresie, biorąc pod uwagę ich indywidualną charakterystykę, zaczyna się szkolenie pod kątem danej pozycji. Od jakiego wieku zatem możemy mówić już o typowym, kierunkowym szkoleniu bramkarzy? Wprowadzanie specjalistycznego treningu bramkarskiego jest kwestią indywidualną, zdania w tym temacie są podzielone. Jedni mówią, by zaczynać jak najwcześniej, szczególnie jeśli mamy do czynienia z dzieckiem, które chce grać na tej pozycji, natomiast osobiście uważam, że specjalistyczny trening bramkarski powinno wprowadzać się od trzynastego roku życia. Trzeba przy tym pamiętać, że to też musi być połączone z zabawą, treningiem koordynacji ruchowej, która zaczyna się dopiero kształtować. Dlatego też jestem w stałym kontakcie z trenerem motorycznym, ponieważ wzorce ruchowe bramkarzy a graczy z pola różnią się od siebie i ta współpraca jest nieodzowna bez względu na wiek zawodnika. Jak bardzo takim razie różni się trening bramkarza, powiedzmy, 17-letniego, od treningu 11-12-latka? W młodszych rocznikach nie skupiamy się na jednym detalu, ale – pamiętając o typowych elementach treningu, takich jak chwyt czy pady – chcemy kompleksowo rozwijać bramkarza poprzez wspieranie jego rozwoju motorycznego. U starszych natomiast musimy pracować nad nawykami, które już weszły w krew. Skupiamy się także na detalach, na przykład bloku małym. W takim przypadku już wychodząc na boisko następuje aktywacja konkretnie pod dany detal, potem ćwiczymy technikę bloków w wyizolowanych sytuacjach, a następnie, kiedy wchodzimy do bramki, zajmujemy się odzwierciedlaniem sytuacji czysto meczowych. U starszych jest zatem pokrótce „wyciąganie” detalu i szlifowanie go, a u młodszych kompleksowa nauka podstaw. Ważne jest też to, że każdy mikrocykl ma inny „temat wiodący” i tematyka treningów jest zróżnicowana (np. półgórne piłki, gra nogami, itd.). Jak wygląda trening pod kątem intensywności? W Akademii są to trzy jednostki wstawek bramkarskich w tygodniu, trwające około 30-40 minut. To nie tylko jednak praca w bramce, ale również elementy motoryki i poruszania się w bramce. Ogólnie dzielę wstawkę na trzy części. Jest to część aktywująca, motoryczna i praktyczna. Oprócz tego nie pracujemy z bramkarzami tylko na boisku, ale również przeprowadzamy analizy. Każdy mecz jest nagrywany – z drona lub kamery ustawionej z boku, a także z kamery ustawionej za bramką. Wybieram z tych nagrań potrzebny materiał i razem z zawodnikami analizujemy ich działania na boisku. Bramkarz to pozycja, na której nawet najmniejszy szczegół może zaważyć o skuteczności interwencji dlatego tak ważne jest, aby zawodnicy oprócz doświadczeń boiskowych mieli też możliwość obejrzenia swoich działań z innej perspektywy. Myślę, że ważnym elementem rozwoju i analizy jest też… oglądanie meczów innych bramkarzy przez zawodników. Przyglądając się bowiem grze bramkarzy z “topu” są w stanie sami się czegoś nauczyć. Jeśli chodzi o piłkę młodzieżową zawsze występuje taki dysonans, zagwozdka: skupiać się na wyniku czy rozwoju, spychając wynik na drugi plan? Przypuszczam, że podobnie jest w przypadku bramkarzy. Czy w Akademii bardziej skupiamy się na dyspozycji bramkarza w danych rozgrywkach, np. I ligi wojewódzkiej trampkarzy czy bardziej myślimy o tym, że kolejne kategorie: C2, C1, B2, B1 są jakimś etapem rozwoju, natomiast celem jest coś innego? W młodszych rocznikach na pewno nie powinniśmy patrzeć na wynik, a bardziej na to jak bramkarz doświadcza tego wszystkiego, co go spotyka. Idąc wyżej faktycznie możemy już kategoryzować zawodników pod kątem umiejętności i potencjału, chociaż w naszym konkretnym przypadku staraliśmy się każdemu gwarantować określoną ilość minut na boisku, by każdy doświadczył warunków meczowych i mógł pokazać na co go stać. Moim zadaniem, jako trenera bramkarzy Akademii, jest przygotowanie bramkarzy nie na tu i teraz, ale na za kilka lat, by grali w seniorskiej piłce, trafiali do pierwszej drużyny. Wiadomo, że istnieje coś takiego jak model bramkarza klubu i jest on zależy od trenera pierwszego zespołu więc również mogę się tym sugerować i pod tą filozofię przygotować bramkarzy. Ważnym aspektem szkolenia młodzieży jest to, że trzeba przewidzieć jak będzie wyglądała pozycja bramkarza za kilka lat. Stąd też szkolenie bramkarza nawet 12-letniego musi zawierać w sobie elementy, które moim zdaniem będą ważne za kilka lat na tej pozycji. Futbol ewoluuje i również pozycja bramkarza. Kiedyś golkiper nie potrzebował praktycznie umiejętności gry nogami… Oczywiście. Choćby 10-15 lat temu umiejętność gry nogami nie była aż tak ważnym aspektem dla bramkarza, a dzisiaj w niektórych modelach gry zastępuje jednego ze stoperów i rozgrywa piłkę. Kiedyś tego nie było, a dzisiaj jest to wymagane w grze na wysokim poziomie. I to jest właśnie ta sztuka, żeby przewidzieć co będzie ważne na pozycji bramkarza za kilka lat. Chyba dobrym przykładem rozwoju golkiperów w naszej Akademii jest Mikołaj Biegański. Jednak patrząc globalnie nie tylko on w Skrze rozwinął skrzydła… Skra jest takim miejscem, które pozwala rozwijać się młodym zawodnikom. Oprócz Mikołaja Biegańskiego warto wspomnieć choćby Jakuba Bursztyna, Karola Szymkowiaka czy Jakuba Rajczykowskiego, którzy to właśnie tutaj dostali szansę iCzytaj więcej
Kategoria: II Zespół
Festiwal strzelecki rezerw
Skra II wygrała 7:2 z Mechanikiem Kochcice w przedostatnim meczu sezonu 2023/24 klasy okręgowej. Efektowne zwycięstwo naszej ekipie zagwarantowały dublety Jakuba Niedzielskiego, Mariusza Kurasińskiego i Seweryna Cieślaka oraz gol Konrada Waludy. Przed rezerwami naszego zespołu ostatni mecz, w którym udadzą się w nieodległą delegację do Kiedrzyna na mecz z tamtejszym Orłem. W przedostatniej kolejce klasy okręgowej na Lorecie spotkały się dwa zespoły z przeciwległych biegunów. Skra II – walcząca o awans do II ligi śląskiej oraz zamykający tabelę Mechanik Kochcice. Różnica klas była widoczna już od pierwszego gwizdka. Podopieczni Tomasza Szymczaka zepchnęli rywali do głębokiej defensywy. Mechanik miał spore problemy z opuszczeniem własnej połowy, a pod bramką strzeżoną przez Dawida Swobodę raz po raz robiło się niebezpiecznie. W końcu w 10. minucie wynik otworzył Mariusz Kurasiński, który w pierwszych fragmentach spotkania bezskutecznie próbował zaskoczyć bramkarza rywali uderzeniami głową, wykorzystując precyzyjne „wrzutki” Adriana Chelińskiego. Trwało ostrzeliwanie bramki Mechanika, jednak strzały Kurasińskiego, Adama Matyi czy Jakuba Niedzielskiego minimalnie mijały światło bramki. Tymczasem goście w 18. minucie wykorzystali błąd naszej defensywy i Kacper Leszczyński znalazł się w sytuacji praktycznie sam na sam z Frukaczem, jednak nasz golkiper stanął na wysokości zadania. Nie trzeba było długo czekać na reakcję. Pięć minut później bowiem Niedzielski wykończył głową podanie Chelińskiego i było 2:0. Ten duet ponownie dał o sobie znać chwilę później, kiedy Cheliński dośrodkowywał w pole karne z rzutu wolnego, po czym piłka trafiła do Niedzielskiego, który zamknął akcję świetnym uderzeniem z woleja, podwyższając wynik spotkania. Wydawało się, że mecz jest pod pełną kontrolą tymczasem nieoczekiwanie dwa ciosy wyprowadzili goście. Najpierw kontratak i błąd naszego bloku obronnego wykorzystał Wiktor Kazior, a chwilę później ten sam zawodnik fenomenalnym strzałem zaskoczył Kamila Frukacza. Warto podkreślić, że bardzo ładną asystę zanotował Błażej Strzoda. Miał być spacerek, a zrobiła się nerwówka. Wyraźnie podrażnienie piłkarze naszych rezerw z szatni wyszli ambitnie nastawieni i przełożyło się to na kolejne trafienia. Z bliskiej odległości futbolówkę do siatki kierowali kolejno Konrad Waluda, Mariusz Kurasiński i dwukrotnie Seweryn Cieślak. Ostatecznie licznik zatrzymał się na siedmiu. Z pewnością poza końcowym fragmentem pierwszej odsłony gry nasi zawodnicy zasłużyli na duże słowa uznania. Dominacja na boisku przełożyła się na efektowną ilość trafień i do tabeli dopisali sobie kolejne trzy punkty. Już w czwartek ostatni mecz bieżącej kampanii. Derby Częstochowy, w których Orzeł Kiedrzyn podejmie właśnie naszą ekipę. Skra II Częstochowa – Mechanik Kochcice 7:2 (3:2) 1:0 Mariusz Kurasiński (10’), 2:0 Jakub Niedzielski (23’), 3:0 Jakub Niedzielski (28’), 3:1 Wiktor Kazior (38’), 3:2 Wiktor Kazior (40’), 4:2 Konrad Waluda (53’), 5:2 Mariusz Kurasiński (62’), 6:2 Seweryn Cieślak (68’), 7:2 Seweryn Cieślak (73’) Skra II: Frukacz – Żurawski (46’ Kielan), Despet, Garczarek (71’ Golański) – Niedzielski, Serwaciński (46’ Cieślak), Leśniak, Cheliński (65’ Merta) – Matyja (46’ Woźniak), Waluda (65’ Mądry), Kurasiński (69’ Wasilewski) Mechanik: Swoboda – Strzoda S. (63’ Budzik), Leszczyński (80’ Kosktorz), Strzoda B., Kazior – Dawidziak, Brzezina, Gaik, Rek – Rak (77’ Michalski), Mizera
Rezerwy zapraszają na ostatni domowy mecz
Piłkarze naszych rezerw już jutro rozegrają kolejny mecz o punkty klasy okręgowej. Tym razem zmierzą się z Mechanikiem Kochcice. Chociaż rywal jest „czerwoną latarnią” ligi potrafi spłatać psikusa faworytom. Boleśnie przekonali się o tym choćby piłkarze Zielonych Żarki, którzy w Kochcicach przegrali 0:1. Również nasi piłkarze mają do wyrównania pewne rachunki, bowiem jesienią z delegacji wrócili z jednym punktem. Warto jednak nadmienić, że na wyjazdach Mechanikowi idzie zdecydowanie gorzej. Póki co wygrali tylko raz, dwukrotnie zdołali wrócić do domu z remisem na koncie, natomiast aż dziesięciokrotnie kończyli rywalizację na tarczy. W związku z tym mocno liczymy na to, że nasi piłkarze po ostatnim gwizdku dopiszą do swojego dorobku trzy punkty, tym bardziej, że to już przedostatnia kolejka tegorocznej kampanii. Można śmiało powiedzieć, że o triumf rywalizują cztery ekipy. Klub Sportowy Panki i Zieloni Żarki mają na koncie 55 punktów, natomiast Liswarta Krzepice oraz Skra II po 53 oczka. Warto więc jeszcze spojrzeć z kim rywalizują nasi bezpośredni rywale w walce o awans. W ten weekend Zieloni udadzą się do Boronowa na mecz z tamtejszą Jednością, KS Panki zagra u siebie z Liswartą Popów, zaś Liswarta Krzepice zagra na wyjeździe ze Stradomiem. W ostatniej kolejce KS Panki udaje się do Kamieńskich Młynów na spotkanie z Wartą, nasi piłkarze zagrają na wyjeździe z Orłem Kiedrzyn, a Liswarta Krzepice podejmie Zielonych. Ktoś więc na pewno straci punkty. Oznacza to, że (prawie) wszystko w nogach naszych piłkarzy. Każdy, kto choć raz gościł na Lorecie podczas meczu naszych rezerw wie, że może spodziewać się wielkich emocji, pełnego zaangażowania, a przede wszystkim poukładanej piłki. Nie inaczej będzie zapewne teraz. W imieniu Skry II zapraszamy zatem na mecz, tym bardziej, że jest to ostatnie domowe spotkanie podopiecznych Tomasza Szymczaka w tym sezonie. Skra II Częstochowa – Mechanik Kochcice Sobota, 15 czerwca, godz. 15:30 MSP przy ulicy Loretańskiej 20 Wstęp: 10 złotych
Remis z Wartą
Skra II Częstochowa zremisowała 2:2 z Wartą Kamieńskie Młyny w meczu 28. kolejki klasy okręgowej. Bramki dla naszej drużyny zdobyli Konrad Waluda i Jakub Niedzielski. To już ostatnia prosta rywalizacji o punkty w klasie okręgowej. O palmę pierwszeństwa rywalizują cztery drużyny, chociaż miejsc premiowanych awansem jest o jedno (lub dwa) mniej. W gronie tych zespołów znajdują się oczywiście rezerwy Skry. W sobotę młodzi piłkarze naszego klubu wybrali się do Kamieńskich Młynów na starcie z tamtejszą Wartą. Warto podkreślić, że pomimo usytuowania w środkowej strefie tabeli Warta lubi urywać punkty czołowym drużynom ligi. W bieżącej kampanii remisami kończyła starcia z Klubem Sportowym Panki, Zielonymi Żarki i Liswartą Krzepicę. Niestety ten sam los spotkał zawodników Skry II. Pierwsza połowa przebiegła po myśli podopiecznych Tomasza Szymczaka. Skrzacy dyktowali warunki gry, co potwierdzili bramką Konrada Waludy, który uderzeniem głową otworzył wynik. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że gospodarze również zdołali wykreować sobie groźną sytuację strzelecką i krótko po rozpoczęciu spotkania trafili w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Leona Rosiaka. Po zmianie stron obraz gry nie uległ większej zmianie, chociaż nie potrafiliśmy przekuć przewagi na bramkę. Tę zdobyli natomiast gospodarze, wykorzystując błąd pod polem karnym. To trafienie dodało skrzydeł Warcie, która kilka minut później podwyższyła prowadzenie. Czas uciekał, a nasi piłkarze nie potrafili zdobyć wyrównującej bramki. Dokonał tego dopiero Jakub Niedzielski, który bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego dał sygnał do ataku. Koledzy poszli za jego przykładem i mocno nacierali, by zdobyć zwycięską bramkę, niestety upływający czas był bezlitosny i ostatecznie z Kamieńskich Młynów wracamy z jednym punktem. – Szczególnie w pierwszej połowie zdominowaliśmy rywala, tworząc sześć doskonałych sytuacji bramkowych. Gdybyśmy tylko byli bardziej skuteczni mecz można by było rozgrywać dużo spokojniej, a tak w drugiej połowie przy specyficznym stylu gry rywali przegraliśmy kilka pojedynków fizycznych i na kilka minut ten mecz nam uciekł – opowiada trener Tomasz Szymczak. – Mimo wszystko z determinacją walczyliśmy do końca i udało się tego meczu nie przegrać. Z przebiegu spotkania mamy spory niedosyt, gdyż tak naprawdę powinniśmy je zamknąć w pierwszej połowie. Z perspektywy tabeli wywozimy jednak bardzo cenny punkt, który może okazać się kluczowy w końcowym rozrachunku – zauważa szkoleniowiec naszych rezerw. Warta Kamieńskie Młyny – Skra II Częstochowa 2:2 (0:1) Bramki dla Skry: 0:1 Konrad Waluda (29’), 2:2 Jakub Niedzielski (90’) Skra II: Rosiak – Korzeniewski (85’ Żurawski), Antczak, Despet, Merta (63’ Wasilewski), Cheliński (82’ Szydzisz), Niedzielski, Serwaciński, Waluda, Kurasiński, Matyja (59’ Cieślak)
Rezerwy z trzema punktami. Hat-trick Niedzielskiego
Skra II Częstochowa wygrała z Liswartą Popów 4:0 w 27. kolejce klasy okręgowej. Hat-trick zanotował Jakub Niedzielski, natomiast jedno trafienie dorzucił Jakub Despet. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że Liswarta pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie, a wszystkie bramki padły w drugiej połowie. Bez wątpienia najlepszym sportowym preludium do zaplanowanego na sobotni wieczór finału Ligi Mistrzów był mecz klasy okręgowej pomiędzy Skrą II Częstochowa a Liswartą Popów. Podopieczni Tomasza Szymczaka, ambitnie walczą o zajęcie czołowego miejsca w tabeli końcowej, dającego premierę do gry w II lidze śląskiej, która od nowego sezonu pojawi się w związku z reformą rozgrywek. Premierę dają dwa lub trzy pierwsze miejsca, a Skrzacy utrzymują bezpośredni kontakt z liderem – Klubem Sportowym Panki. Do końca sezonu już coraz mniej czasu, a starcie z Liswartą było przedostatnim domowym pojedynkiem naszej ekipy. Oczywiście patrząc na tabelę mogło się wydawać, że Skrzaków czeka spacerek, jednak młodzi piłkarze naszej ekipy byli z pewnością uczulani na to, by nie lekceważyć przeciwnika, który w tym sezonie zdołał już urwać punkty choćby klubowi z Panek czy Lotnikowi Kościelec. I połowa Mecz rozpoczął się od dobrze znanego wszystkim scenariusza. Nasi zawodnicy przeważali, dyktując warunki gry. Trudno było im jednak przebić się przez szczelną i nisko ustawioną defensywę gości. Ponadto musieli uważać na kontrataki, po których zawodnicy Liswarty mieli nadzieję zdobyć bramkę. Na szczęście nawet jeśli udawało im się przedostać w okolice pola karnego albo pudłowali albo na wysokości zadania stawała nasza formacja obronna na czele z Leonem Rosiakiem. Tak było choćby w 8. minucie spotkania, gdy nasz golkiper wyłapał uderzenie Kacpra Dutkiewicza. Chwilę później uderzenie Tomasza Lewandowskiego zablokował natomiast Iwo Serwaciński. Najgroźniej zrobiło się chyba w 13. minucie, kiedy do długiej piłki posłanej w stronę Aleksandra Kawki odważnie wyszedł nasz golkiper i w 34. minucie, kiedy ładnie pograli ze sobą Bartłomiej Piłatowski z Mateusza Sabaciakiem i ten drugi szukał długim podaniem Marcela Swatka, na szczęście niedokładnie centrował. I to by było na tyle, jeśli chodzi o sytuacje stworzone przez gości w pierwszej połowie. Inicjatywa należała bowiem – jak już wspomnieliśmy – do Skrzaków, którzy od pierwszych minut próbowali sforsować obronę gości prostopadłymi podaniami. W ten sposób próbowali znaleźć któregoś z naszych napastników Adrian Cheliński, Kacper Merta czy Jakub Niedzielski, jednak za każdym razem albo brakowało odrobiny dokładności albo minimalnie szybszy był dobrze usposobiony Mateusz Kępka, strzegący bramki Liswarty, Chyba najbliżej otwarcia wyniku nasi młodzi piłkarze byli w 9. minucie spotkania, kiedy Kacper Merta podał piłkę Mariuszowi Kurasińskiemu, a ten główką próbował przechytrzyć golkipera z Popowa oraz w 31., kiedy po strzale Jakuba Despeta futbolówka zmierzająca w stronę światła bramki odbiła się od Adriana Chelińskiego i w niewielkiej odległości minęła słupek. II połowa Drugą część spotkania zaczęliśmy w najlepszy z możliwych sposobów, a więc golem. Jego autorem był Jakub Niedzielski, która kilkanaście sekund po zmianie stron fantastycznie i z dużą swobodą zachował się w polu karnym mijając dwóch rywali, po czym oddał strzał. Niecałe dziesięć minut później przechwyt w środku pola zanotował Adam Matyja, wypatrzył znajdującego się na prawym skrzydle Mariusza Kurasińskiego, natomiast ten obsłużył świetnym podaniem Niedzielskiego, który pewnie skierował futbolówkę do siatki. Nasi zawodnicy poczuli krew i nie mieli zamiaru się zatrzymywać. Swoje okazje mieli Konrad Waluda czy Adrian Cheliński, jednak o największym pechu mógł mówić Adam Matyja, który w 63. minucie po podaniu Chelińskiego trafił w słupek, a w 80. wyszedł sam na sam jednak sobie tylko znanym sposobem jego uderzenie obronił Kępka. Mówią, że co się odwlecze, to nie uciecze i rzeczywiście. W 84. minucie Jakub Despet świetnie zamknął rozegranie stałego fragmentu gry i podwyższył rezultat na 3:0, natomiast Niedzielski – po tym jak kilkanaście sekund po rozpoczęciu drugiej połowy, tak i kilkanaście sekund przed jej zakończeniem – strzelił bramkę przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego, notując hat-tricka. Cenne zwycięstwo Po efektownym zwycięstwie nasz zespół zasłużył na słowa uznania, bowiem Liswarta zaprezentowała się jako zespół dobrze zorganizowany, wybiegany i nie uznający straconych piłek, a także podejmujący ryzyko. Śmiało można powiedzieć, że piłkarze z Popowa zaprezentowali się o niebo lepiej niż wskazywałaby na to tabela. Zwycięstwo jest zatem szczególnie cenne. Skra II Częstochowa – Liswarta Popów 4:0 (0:0) 1:0 Jakub Niedzielski (46’), 2:0 Jakub Niedzielski (54’), 3:0 Jakub Despet (84’), 4:0 Jakub Niedzielski (90’+1) Skra II: Rosiak – Despet, Serwaciński, Niedzielski (K), Kielan (82’ Żurawski), Merta (74’ Golański), Korzeniewski, Cheliński, Waluda, Kurasiński (69’ Szydzisz), Woźniak (46’ Matyja) Liswarta: Kępka – Pełka, Miętkiewicz, Kawka, Nowacki, Dutkiewicz, Swatek, Piotrowski (K), Sabaciak (52’ Krugiełka), Piłatowski, Lewandowski (87’ Pilarz)
Z jednym zamierzeniem
Piłkarze rezerw naszego klubu w najbliższą sobotę zmierzą się z Liswartą Popów. Mecz odbędzie się na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. Początek o godzinie 17:30. Wejście po zakupie biletu wstępu w cenie 10 złotych. Patrząc na tabelę klasy okręgowej można zaryzykować twierdzenie, że faworyt potyczki jest jeden i są nim nasi młodzi piłkarze. Skra II plasuje się obecnie na trzecim miejscu w tabeli i traci zaledwie trzy oczka do lidera – Klubu Sportowego Panki. Liswarta Popów jest dwunasta, jednak patrząc na przebieg rundy wiosennej widać, że nasz najbliższy rywal wiosną radzi sobie wyjątkowo dobrze. Chociaż do końca sezonu pozostały jeszcze cztery kolejki Liswarta zgromadziła w rundzie rewanżowej już niemal tyle samo punktów ile przez całą jesień. Piłkarze z Popowa w ostatnim czasie zremisowali ze Spartą Szczekociny, a także wygrali w Golcach z Amatorem i na własnym terenie z Lotem Konopiska. Warto podkreślić, że na wyjazdach w bieżącym sezonie byli w stanie urwać punkty zespołom z górnej połówki tabeli – Jedności Boronów czy Lotnikowi Kościelec, a o tym, że Liswarta jest zespołem nieobliczalnym przekonał się lider z Panek remisując z nią pod koniec rundy jesiennej. My jednak wierzymy, że podopieczni Tomasza Szymczaka nie dadzą się zaskoczyć rywalom i sobotnie spotkanie zakończą zwycięstwem i dopisaniem sobie do dorobku trzech punktów. Zapewne właśnie z takim zamierzeniem przystępują do sobotniej potyczki nasi młodzi piłkarze, którzy w ubiegły weekend triumfowali w derbach ze Stradomiem 4:0. U siebie są niepokonani od października ubiegłego roku. Warto podtrzymać tę serię. Skra II Częstochowa – Liswarta Popów Sobota, 1 czerwca 2024, godz. 17:30 Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej Wstęp: 10 złotych.
Wygrana w derbach!
Rezerwy Skry Częstochowa wygrały w derbach ze Stradomiem Częstochowa 4:0. Bramki dla naszej drużyny zdobyli Jakub Niedzielski, Konrad Waluda oraz Seweryn Cieślak. W klasie okręgowej wyodrębniły się dwie grupy drużyn, które dzieli spora różnica punktowa. Jednym z zespołów otwierających górną część tabeli jest Stradom Częstochowa, który jesienią przegrał na Lorecie 0:2, a ponieważ derby rządzą się swoimi prawami z pewnością miał ochotę popsuć szyki naszej ekipie. Chociaż nasz zespół posiadał przewagę i dość szybko otworzył wynik za sprawą Jakuba Niedzielskiego do przerwy nie byliśmy w stanie podwyższyć prowadzenia. Możliwość taka pojawiła się tuż po zmianie stron, ale rzut karny obronił golkiper gospodarzy. Bramka wisiała jednak w powietrzu i w końcu trafienie numer dwa dla naszej ekipy zanotował Konrad Waluda, strzałem w długi róg, a później debiutujący w rezerwach Seweryn Cieślak z rocznika 2008 dorzucił dublet i ostatecznie młodzi Skrzacy wygrali 4:0. – Wygrywamy ważne spotkanie na niełatwym terenie – podkreśla trener drużyny, Tomasz Szymczak. – Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, tworząc więcej sytuacji bramkowych od rywala. Po strzeleniu pierwszej bramki kontrolowaliśmy wynik spotkania, a chłopcy wykazali się dużą dyscypliną i odpowiedzialnością w obronie, natomiast w ataku byliśmy kreatywni i – co najważniejsze – skuteczni. Cieszy nas wynik, cieszy dobra i odpowiedzialna organizacja w każdej fazie gry oraz świetny debiut Seweryna Cieślaka. Także chwilę się pocieszyliśmy, a teraz jesteśmy już myślami przy najbliższym rywalu. Tym będzie Liswarta Popów, która plasuje się na dwunastym miejscu w tabeli klasy okręgowej. Nasi zawodnicy obecnie legitymują się dorobkiem 49 punktów i tracą zaledwie trzy oczka do lidera z Panek. Stradom Częstochowa – Skra II Częstochowa 0:4 (0:1) 0:1 Jakub Niedzielski (7’), 0:2 Konrad Waluda (65’), 0:3 Seweryn Cieślak (85’), 0:4 Seweryn Cieślak (86’) Stradom: Janta – Cieśla, Gawroński, Groszek (78’ Tripolskii), Jarzyn (60’ Nabiałek), Kowalczyk, Kudryś, Makles, Małek (83’ Kalyta), Stelmach (70’ Waszczyk), Tarnowski Skra II: Rosiak – Despet (81’ Antczak), Korzeniewski, Kielan, Serwaciński, Niedzielski, Merta (86’ Matyja), Wasilewski (59’ Cheliński), Mądry (26’ Woźniak), Waluda, Kurasiński (75’ Cieślak)
Niesamowity mecz rezerw! Wygrywamy z liderem
Rezerwy Skry Częstochowa po pasjonującym pojedynku pokonały lidera klasy okręgowej – KS Panki. Nasi piłkarze odwrócili wynik spotkania w doliczonym czasie gry. Wynik spotkania otworzył i zamknął Mariusz Kurasiński, natomiast raz na listę strzelców wpisał się Konrad Waluda. To był prawdziwy hit klasy okręgowej. Skra II Częstochowa podejmowała w sobotnie popołudnie zespół z Panek, który przewodzi klasie okręgowej. Zapowiadało się fascynujące spotkanie, tym bardziej, że podopieczni trenera Tomasza Szymczaka właśnie z KS Panki przegrali ostatni – do minionego weekendu – pojedynek ligowy, pałali więc rządzą rewanżu. Pierwsze minuty upływały dość spokojnie. Nasi piłkarze podejmowali próby dośrodkowań, jednak brakowało wykończenia i dokładności. Najlepszą okazję stworzyliśmy sobie w tej fazie spotkania w 6. minucie, kiedy Konrad Waluda podał do Kacpra Merty, biegnącego wzdłuż linii końcowej, który dośrodkował wo Mariusza Kurasińskiego. Po strzale naszego napastnika piłka przeleciała jednak nad poprzeczką. Mimo optycznej przewagi Skrzacy musieli zachowywać czujność, bowiem wystarczyła chwila nieuwagi i po stratach w okolicach trzydziestego metra goście niebezpiecznie zbliżali się do naszego pola karnego. Tak było chociażby w 21. minucie, kiedy Tomasz Pasieka z – wydawałoby się – strzału, który nie może zagrozić bramce strzeżonej przez Leona Rosiaka trafił w poprzeczkę. Minute później nasi piłkarze otworzyli wynik. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Mariusz Kurasiński starł się z bramkarzem, po czym piłka przekroczyła linię bramkową. Cała sytuacja wywołała spore poruszenie w szeregach gości, którzy przez długi czas wracali do tej sytuacji, a jedną z konsekwencji wywołanego zaaferowania była czerwona kartka dla trenera, który w pewnym momencie podbiegł do arbitra bocznego po zasygnalizowaniu przez niego, iż piłka opuściła boisko. Arbiter ukarał go za to czerwoną kartką. Nasi zawodnicy prowadzili grę, jednak musieli mieć się na baczności, uważając przede wszystkim na wspomnianego Pasiekę, który jako jedyny był w stanie dojść do sytuacji strzeleckich. Skrzacy mieli okazję podwyższyć prowadzenie w 43. minucie, jednak strzał Kurasińskiego, po tym jak świetnie zachował się w polu karnym, obronił nie bez trudności Dawid Majchrzak. W drugą połowę zdecydowanie lepiej weszli goście. Już w 46. minucie do interwencji zmuszony został Rosiak, który obronił strzał Kacpra Paruzla. Chwilę później dyspozycję naszego golkipera sprawdził Maksymilian Wochnik. W 51. minucie pojedynku świetnie w polu karnym przełożył sobie piłkę Kurasiński, który oddał strzał, jednak piłka po rykoszecie opuściła plac gry. Po rzucie rożnym nasz napastnik próbował zaskoczyć golkipera z Panek głową. Goście w końcu jednak dopięli swego. W 59. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego stan pojedynku wyrównał Tomasz Pasieka, natomiast osiem minut później po jego dośrodkowaniu Kacper Paruzel wyprowadził gości na prowadzenie. Nasi zawodnicy rzucili się do odrabiania strat, jednak trudno było im sforsować defensywę zespołu z Panek, tym bardziej że arbiter pozwalał na naprawdę ostrą grę. W kocu w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym ręką zagrał w polu karnym jeden z piłkarzy gości i arbiter nie miał wątpliwości, wskazując na jedenasty metr. Piłkę ustawił sobie Konrad Waluda, który pewnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Skrzacy nie mieli zamiaru się zatrzymywać i mocno dążyli do wyrwania trzech punktów w ostatnich sekundach gry… i to się udało. A dokonał tego ten, który otworzył wynik spotkania – Mariusz Kurasiński. Radość naszych piłkarzy oraz zgromadzonych na Lorecie kibiców była ogromna. Nie ma się jednak czemu dziwić. Zwycięstwo z liderem, w dodatku w tak dramatycznych okolicznościach, musi smakować podwójnie! Skra II Częstochowa – KS Panki 3:2 (1:0) 1:0 Mariusz Kurasiński (22’), 1:1 Tomasz Pasieka (59’), 1:2 Kacper Paruzel (67’), 2:2 Konrad Waluda (90+1’ – karny), 3:2 Mariusz Kurasiński (90+3’) Skra II: Rosiak – Despet, Korzeniewski, Kielan (77’ Woźniak), Serwaciński – Niedzielski, Merta (73’ Szydzisz), Wasilewski (36’ Matyja) – Waluda, Kasprzycki (73’ Mądry), Kurasiński KS: Majchrzak – Sośniak, B. Piechel, K. Piechel (56’ Rynkiewicz, 77’ Rusok), Sula, Kudła, Krawczyk, Paruzel, Młyńczyk (56’ Orman), Wochnik, Pasieka
Lider przyjeżdża na Loretę
W sobotę, 18 maja, nadarzy się kolejna okazja, by obejrzeć jak w starciu z czołowymi zespołami klasy okręgowej radzą sobie młodzi piłkarze naszych rezerw. Tym razem na Loretę przyjeżdża lider z Panek. Start meczu o godzinie 15:00. Wstęp po zakupie biletu w cenie 10 złotych. Chociaż rezerwy Skry w ubiegłym tygodniu przegrały po raz pierwszy od początku października wciąż pozostają niepokonane na własnym terenie. W sobotę młodzi Skrzacy powalczą o to, by podtrzymać passę meczów bez porażki u siebie, chociaż tym razem poprzeczka zawieszona jest bardzo wysoko. Na Loretę przyjeżdża bowiem lider klasy okręgowej – KS Panki. Zespół, który wszystkie trzy porażki zanotował jednak… na wyjeździe. Piłkarze z Panek na tarczy wracali z Żarek, Krzepic i Boronowa i mamy nadzieję, że podobnie będzie w sobotę. Tym bardziej, że nasi zawodnicy walczą o zajęcie jak najwyższej pozycji, bowiem wszyscy wiemy, że od sezonu 2024/2025 dojdzie do reformy rozgrywek w regionie. Zależnie od układu czwartoligowej tabeli awans wyżej uzyskają dwie lub trzy najlepsze drużyny z grupy II częstochowsko-lublinieckiej klasy okręgowej. Skra II obecnie zajmuje czwartą pozycję z dorobkiem 43 punktów. W ubiegły weekend sekundy dzieliły nas od wywiezienia cennego punktu z trudnego terenu w Kościelcu. – Smutek po meczu był duży, bo zrobiliśmy wszystko, by zdobyć zwycięską bramkę – mówi nam trener Tomasz Szymczak. – Niestety jeden ze stałych fragmentów gry w ostatnich minutach zadecydował o tym, że to rywal zainkasował trzy punkty. Trzeba przełknąć tę gorycz porażki i patrzeć przed siebie. Czeka nas mecz z liderem, a to najlepsza okazja do rehabilitacji. I mocno wierzymy, że rezerwy Skry wzbogacą swój dorobek o trzy punkty, a Loreta zostanie niezdobytą twierdzą. Warto samemu przekonać się czy rzeczywiście tak się stanie. Mecz pomiędzy Skrą II a KS Panki odbędzie się w sobotę, 18 maja, o godzinie 15:00. Wstęp: 10 złotych. W imieniu naszych młodych piłkarzy zapraszamy!
Zatrzymany licznik
Piłkarze rezerw Skry Częstochowa przegrali w sobotę w Kościelcu z Lotnikiem 1:2. Bramkę dla naszej ekipy zdobył Konrad Waluda. Tym samym zakończyła się niewiarygodna seria meczów bez porażki naszej ekipy. Licznik zatrzymał się na dwunastu meczach. Siedem miesięcy i cztery dni – przez tyle czasu piłkarze rezerw Skry Częstochowa pozostawali niepokonani na boiskach klasy okręgowej. Niestety nic nie może wiecznie trwać i w sobotnie popołudnie serię dwunastu meczów bez porażki przerwał Lotnik Kościelec. Prawda jest jednak taka, że od podtrzymania serii dzieliły nas… sekundy. O tym, że nie będzie to łatwy pojedynek wiedzieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Obie drużyny należą bowiem do czołowych drużyn klasy okręgowej w naszym regionie. Ponadto gospodarze sobotniego starcia podchodzili do niego wyraźnie podrażnieni nieoczekiwaną porażką sprzed tygodnia ze Spartą Szczekociny. To właśnie Lotnik otworzył wynik spotkania i jednobramkowe prowadzenie piłkarzy z Kościelca utrzymało się do przerwy. Po zmianie stron nasi zawodnicy nie mieli zamiaru rzucić ręcznika na matę, tylko robili wszystko, by doprowadzić do wyrównania, a potem przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Udało się połowicznie, po bramce Konrada Waludy, który pewnie wyegzekwował jedenastkę i po godzinie gry mieliśmy remis. W ostatnich sekundach gospodarze zdobyli jednak zwycięską bramkę po zamieszaniu po rzucie rożnym. – Smutek po meczu był duży, bo zrobiliśmy wszystko, żeby zdobyć zwycięską bramkę – relacjonuje trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak. – Posiadaliśmy optyczną przewagę, narzuciliśmy swój styl gry, a jeden z kilku tak naprawdę stałych fragmentów gry sprawił, że to rywal zainkasował trzy punkty. – Trzeba przełknąć tę gorycz porażki – kontynuuje nasz szkoleniowiec. – Taka jest piłka, że za styl punktów się nie przyznaje, ale myślę, że każde takie spotkanie, to dla tego młodego zespołu cenne doświadczenie. Już w najbliższy weekend naszych piłkarzy czeka kolejny z rzędu pojedynek z ekipą z góry tabeli. W sobotę o 15:30 zmierzą się z liderem z Panek. – Przed nami kolejne spotkanie, tym razem z liderem u siebie. Jest to najlepsza okazja do rehabilitacji – zakończył trener Szymczak. Lotnik Kościelec – Skra II Częstochowa 2:1 (1:0) 1:0 Mateusz Cichuta (24’), 1:1 Konrad Waluda (60’ – karny), 2:1 Marcin Kiwacz (90’+4) Lotnik: Cieślak – Gzyl, Jędryszczak, Rosa – Psonka, Cichuta (89’ Krupa), Włodarczyk, Wilk, Janczak, Kiwacz – Knapik (78’ Radecki) Skra II: Rosiak – Despet, Serwaciński, Garczarek (46’ Wasilewski) – Niedzielski, Antczak, Korzeniewski, Merta, Kaczmarek – Waluda, Kurasiński (85’ Mądry)