Konferencja po meczu z Sandecją

Po spotkaniu pełnym walki Skra podzieliła się punktami z Sandecją Nowy Sącz. Jak bezbramkowy remis skomentowali trenerzy obu zespołów? Zapraszamy na zapis konferencji prasowej po niedzielnym spotkaniu. Dariusz Dudek, trener Sandecji Nowy Sącz: Na pewno jesteśmy zawiedzeni wynikiem, bo chcieliśmy dzisiaj zwyciężyć. Wiemy, że tych punktów nam brakuje. Nie przegrywamy, ale te ostatnie remisy ciążą na zespole i to widać po wyniku. Myślę, że dzisiaj było to widoczne. Mieliśmy dwie, trzy sytuacje niemal stuprocentowe – wydawałoby się, że wystarczy tylko dołożyć nogę. Tomek Nawotka miał słupek, bramkarz Skry dobrze bronił piłki dośrodkowywane za linię obrony. Z minuty na minutę widać było jednak, że mieliśmy pełną kontrolę nad tym spotkaniem, natomiast brakuje nam tego wykończenia. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie, dziękuję przede wszystkim kibicom, że przyjechali tutaj i nas dopingowali. Tak jak mówiłem we wcześniejszych konferencjach te mecze wyjazdowe są troszkę uciążliwe, ale myślę, że jak będziemy pracować tak jak w tym tygodniu, to to zwycięstwo przyjdzie i wtedy będzie OK. W środę mamy mecz Pucharu Polski i mam nadzieję, że to będzie taki mecz przełamania i w następnym spotkaniu z Chrobrym zwyciężymy. Musimy się szybko zregenerować, bo to są mecze wyjazdowe. Jesteśmy niemal cały czas albo w odnowie albo w autokarze, także dzisiaj szybka regeneracja i w środę w meczu pucharowym zdobędziemy bramki i od tego meczu wszystko się zmieni. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: Mało było sytuacji z dwóch stron, żeby padły bramki. Dużo było natomiast stałych fragmentów gry. My nastawialiśmy się na taki mecz aczkolwiek chcieliśmy też bardziej zaistnieć przez swoją grę i swój plan. Momentami – na pewno w pierwszej połowie, udawało nam się to i tę pierwszą część meczu w większym wymiarze kontrolowaliśmy, jednak brakło sytuacji klarownych, żeby strzelić bramkę. Myślę, że to zasłużony remis dla obu ekip. My dopisujemy sobie ten punkt i pracujemy dalej. Za trzy dni mamy mecz z liderem Ekstraklasy i tutaj też chcemy dobrze zagrać, żeby nie odpuścić tego meczu. Chcemy zaistnieć, chcemy się tutaj dobrze zaprezentować i powalczyć z Wisłą Płock o korzystny rezultat.

Remis ze wskazaniem na Ladies

Piłkarki Skry Ladies po bezbramkowym remisie podzieliły się punktami z Ząbkovią Ząbki w meczu 3. kolejki 1 ligi. Trzeba jednak przyznać, że to nasze zawodniczki dyktowały warunki gry przez niemal całe spotkanie i doprawdy niewiele brakło, by zamiast jednego, dopisały sobie do tabeli trzy duże oczka. Od pierwszego gwizdka nasze zawodniczki zepchnęły rywalki do głębokiej defensywy. Już w 2. minucie spotkania wywalczyły rzut rożny, po którym Justyna Matusiak główką zagroziła bramce gości i tylko interwencja Moniki Walaszek uratowała Ząbkovię przed utratą gola. Podopieczne Patryka Mrugacza nie zatrzymywały się i praktycznie nie opuszczały połowy rywalek, które oddech zaczęły łapać po około dziesięciu minutach ciągłej obrony. Raz na jakiś czas zapędzały się pod nasze pole karne, były to jednak akcje zaczepne, które raczej nie mogły zagrozić bramce strzeżonej przez Oliwię Młynek. Najgroźniej po naszej stronie boiska zrobiło się w okolicach 30 minuty gry, kiedy najpierw uderzenie Mileny Prochowskiej obroniła nasza golkiperka oraz pięć minut później, gdy po strzale jednej z piłkarek Ząbkovii futbolówka zatrzepotała w bocznej siatce. Trzeba uczciwie przyznać, że nasze reprezentantki przez niemal całą pierwszą połowę dyktowały warunki gry i naprawdę niewiele brakło, by otworzyły wynik spotkania. Choćby w 11. minucie spotkania Justyna Matusiak przejęła piłkę, precyzyjnie dograła do Svietlany Kohut, która posłała świetną wrzutkę z prawej strony do Tatiany Kitaevej. Jej rodaczka dosłownie o włos minęła się z piłką, próbując uderzać głową. Minutę później Kohut potknęła się tuż przed uderzeniem, jednak Skrzatki szybko wróciły w posiadanie piłki. Ta po wymienieniu kilku podań trafiła do Justyny Chudzik, która zdecydowała się na strzał, ale po rykoszecie futbolówka wyleciała poza pole gry. Dosłownie kwadrans później Chudzik przytomnie rozciągnęła grę na lewą stronę, skąd Iwona Dannheisig wypatrzyła dwie swoje koleżanki, ale piłkę zmierzającą w ich stronę wybiła jedna z defensorek goszczących na Loretańskiej zawodniczek z podwarszawskich Ząbek. Blok defensywny ekipy prowadzonej przez Marcina Wojdę miał w pierwszej połowie sporo pracy. Wymieniając część zablokowanych przez nasze rywalki strzałów wspomnijmy jeszcze tylko kolejne uderzenie Chudzik z 37. minuty, po którym Ladies wykonywały rzut rożny i doprawdy niewiele brakło, by po strzale Justyny Matusiak – będącym konsekwencją dobrego rozegrania stałego fragmentu gry – częstochowianki objęły prowadzenie. Niestety pomimo zdecydowanej przewagi Skry obie drużyny udawały się do szatni przy bezbramkowym remisie. Można powiedzieć, że druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza. Ladies ruszyły do ataku, którego efektem były uderzenia Justyny Matusiak (47. minuta) oraz Justyny Chudzik minutę później. Z kolejnymi minutami okazji do zdobycia gola przybywało – próbowały choćby Livia Potengova czy Natalia Liczko, jednak bramka Ząbkovii wyglądała na zaczarowaną. Groźnie w naszym polu karnym zrobiło się dopiero w 73. minucie. Wówczas na piątym metrze powstało ogromne zamieszanie. Na ziemi leżała Oliwia Młynek ofiarnie walcząc w świetle bramki z jedną z zawodniczek Ząbkovii, jednak ostatecznie udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Im bliżej końcowego gwizdka tym nasze zawodniczki mocniej nacierały, szukając okazji do decydującego o trzech oczkach trafienia. W 76. minucie nieczysto uderzyła przebywająca na murawie dosłownie od kilkunastu sekund Oliwia Pająk. Nie minęło dziesięć minut, a Justyna Chudzik przeniosła ciężar gry na prawą stronę, tam wbiegająca w pole karne Svietlana Kohut potężnie uderzyła, ale jej strzał sparowała Nowak. Rozpędzona zawodniczka Skry próbowała jeszcze dobić, jednak minimalnie szybsza okazała się wprowadzona w 78. minucie spotkania bramkarka, natomiast Kohut w wyniku zderzenia musiała być opatrywana przez sztab medyczny i na boisko już nie wróciła. Ogromna wola walki to jedno, ale podczas szturmowych ataków trzeba było wciąż zachowywać czujność w obronie, na co najdobitniejszym dowodem był słupek, w który w 85. minucie po kontrataku trafiła Amelia Skowrońska. Chwilę później byliśmy już jednak ponownie pod bramką Ząbkovii. W 88. minucie Matusiak została w ostatniej chwili uprzedzona przez wybiegającą do długiej piłki Nowak, a nie minęły dwie minuty, kiedy szybką akcję naszej drużyny przerwała jedna z wracających zawodniczek gości, przecinając podanie po przekątnej Livii Potengovej. Właśnie Potengova mogła przesądzić o zwycięstwie Skry w doliczonym czasie gry, jednak po dośrodkowaniu z prawej strony główkowała ponad bramką. Była to ostatnia z dogodnych sytuacji naszej zespołu, który przez dziewięćdziesiąt minut był drużyną zdecydowanie lepszą, posiadającą przewagę i dyktującą warunki gry. O tym, że goście wracając do domu z jednym punktem przesądził jedynie brak szczęścia oraz odrobina precyzji w fazie finalizacji. Nie da się jednak ukryć, że sama gra naszej drużyny oraz dyscyplina taktyczna pozwalają napawać nas optymizmem przed kolejnymi meczami. Następnym spotkaniem jakie czeka nasze Ladies będzie pojedynek z Bielawianką Bielawa. Do niego jednak pozostały dwa tygodnie. Skra Ladies Częstochowa – Ząbkovia Ząbki 0:0 Skra Ladies: O. Młynek – Baszewska, Kowalska, Olkhovska Dannheisig (46’ Potengova), Wodarz, Matusiak, Kitaeva (63’ Lulkowska), Kohut (86’ Dubiel), Chudzik, Liczko (75’ Pająk) oraz Szulc, Ozieriańska, Tomczyk Ząbkovia: Walaszek – Wrzesińska, Syta, Warachowska, Prochowska, Piskorz, Jakubowska, Dziemidowicz, Lewalska, Witkowska, Katowicz oraz Skowrońska (57’), Andruszewska (66’) Chapska (66’), Nowak (78’), Baranowska (78’)

Raport z meczów Akademii

Rozpoczęły się już zmagania śląskich lig wojewódzkich. Początek sezonu możemy zaliczyć do jak najbardziej udanych, ponieważ piłkarze kategorii B1 przywieźli z Tychów trzy punkty. Co jeszcze działo się na boiskach Akademii? II liga wojewódzka B1, junior młodszy (20.08.2022) APN SMS Tychy – Skra Częstochowa 0:3 Bramki dla Skry: 0:1 Konrad Waluda, 0:2 Miłosz Szałaj, 0:3 Dawid Marchewka Skra Częstochowa: Frukacz – Marchewka, Lesniak, Małysz, Dylewski – Kożuch, Teperski, Figzał – Szałaj, Kolebacz, Waluda oraz Szydzisz, Podsiedlik, Ostaszewski, Kasprzycki, Brodziak, Hobot, Kabacik Inauguracja II ligi wojewódzkiej kategorii B1 wypadła po myśli podopiecznych Karola Pikonia. Pokonanie silnego rywala na trudnym terenie bez wątpienia, jest sukcesem naszego zespołu, tym bardziej, że obu drużynom przyszło grać na nierównym boisku, na co zwracał uwagę nasz trener: – Przyszło nam rozgrywać spotkanie na nierównej płycie, która utrudniała płynne konstruowanie akcji. W pierwszej połowie obie drużyny miały swoje okazje, jednak bardzo dobrze dziś broniliśmy, za co należą się brawa całej linii obrony. Pomimo zagrożeń, pojawiających się to po jednej, to po drugiej stronie boiska, żadna z drużyn nie była w stanie umieścić piłki w siatce rywali. – Otwarcie wyniku przyszło pod koniec pierwszej połowy, gdy po faulu na Waludzie sam poszkodowany podszedł do piłki i umieścił ją w okienku bramki gospodarzy – relacjonuje trener Pikoń. – Druga połowa zaczęła się w najlepszy możliwy sposób. Po przejęciu piłki przez wprowadzonego Szydzisza, naprowadził piłkę na obrońcę i otworzył Szałaja, który w swoim stylu umieścił piłkę w bramce. Pokrzepieni podwyższeniem prowadzenia szukaliśmy kolejnych akcji i tak też się stało. Trzecią bramkę zdobył Marchewka precyzyjnym strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gospodarze po utracie trzeciej bramki przejęli nieco inicjatywę i częściej znajdowali się w posiadaniu piłki, jednak nie wykreowali zbyt wielu sytuacji i pierwsze trzy punkty w sezonie stały się faktem. – Gratuluję drużynie, ponieważ mierzyliśmy się dziś z mocnym zespołem, który z całą pewnością będzie w następnych kolejkach regularnie punktował – zakończył Karol Pikoń. Następny mecz nasi młodzi piłkarze rozegrają w sobotę, 27 sierpnia o godzinie 15:00. Ich rywalem będzie Football Club Będzin, który również w pierwszej kolejce zanotował zwycięstwo. II liga wojewódzka C1, trampkarz, gr. płn (20.08.2022) Gwarek Zabrze – Skra Częstochowa 0:0 Od bezbramkowego remisu rozpoczęli sezon piłkarze kategorii C1. Okazja do dopisania sobie do dorobku pierwszych trzech punktów w sezonie pojawi się już w najbliższą sobotę o godzinie 10:00. Rywalem naszych trampkarzy będzie Górnik Zabrze. *** U-15 Ladies, sparing (16.08.2022) Skra Częstochowa – OKS Olesno 1:5 (0:2/1:1/0:2) Bramka: zawodniczka testowana Skra Częstochowa: Gosiewska – Cierpiał, Kaczmarek, Sterczewska, Krok – Kubiciel, Sikora, Idzik, Poroś – Piosek, Franiel oraz Bugaj, Klepczyńska, Nowak, zaw. testowana, zaw. testowana Wszyscy doskonale pamiętamy z jakimi problemami kadrowymi zmagał się w poprzednim sparingu trener naszych trampkarek, Mateusz Majchrzyk. Tym razem miał do dyspozycji szesnaście zawodniczek, co może nie jest komfortową sytuacją, ale bez wątpienia pozwala na różnego rodzaju zabiegi taktyczne. Spotkanie toczone było w szybkim tempie, a nasze zawodniczki kilkukrotnie wychodziły spod wysokiego pressingu, otwierając sobie sporo przestrzeni na połowie rywala. Pomimo porażki trener Majchrzyk nie krył zadowolenia, mówiąc dla FB Skry Ladies: – W meczach z drużynami męskimi nie wynik jest najważniejszy, a postawa na boisku. Nasi rywale do jedna z najlepszych drużyn w swoim roczniku w województwie opolskim, a mimo to nasze piłkarki postawiły się im bardzo mocno. Wynik nie pokazuje tego jak ten mecz przebiegał. Pomimo, że przyjezdni większość czasu prowadzili grę, to nasza drużyna mogła wyrównać stan meczu po drugiej tercji. Mieliśmy ku temu znakomite okazje. Śląska Liga Trampkarek rozpocznie się dla naszych zawodniczek wyjazdowym meczem z Rekordem Bielsko-Biała, który zaplanowano na 4 września. Jak na tym etapie wygląda dyspozycja naszych piłkarek? – Formę i postęp będziemy mogli dopiero ocenić na bazie meczów ligowych. Dziś pracujemy przede wszystkim nad zgraniem drużyny, gdyż musieliśmy ją stworzyć – ze względu na przesunięcia personalne – praktycznie od nowa. Kolejna okazją do testów będzie pojedynek z chłopcami ze Sportowej Częstochowy – zakończył trener Majchrzyk.

Zdobyć pierwsze punkty na Lorecie

W sobotni wieczór nasze Panie powalczą o pierwsze domowe zwycięstwo w sezonie. Na drodze do osiągnięcia tego celu stanie Ząbkovia Ząbki – drużyna nieobliczalna, która dobrze rozpoczęła bieżące rozgrywki. Mecz odbędzie się w sobotę, 27 sierpnia o godzinie 19:00 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Nasze Panie przystąpią do sobotniego meczu z Ząbkovią Ząbki w zdecydowanie lepszym nastroju niż miałoby to miejsce jeszcze kilka dni temu. Wszystko oczywiście za sprawą efektownego zwycięstwa nad posiłkującymi się ekstraligowymi zasobami rezerwami mistrzyń Polski z Łodzi. I nie chodzi nawet o wynik, a o świadomość, że po fatalnej inauguracji podopieczne Patryka Mrugacza były na tyle silne psychicznie, by odwrócić losy spotkania, które początkowo przegrywały. Trudno powiedzieć jaki potencjał posiada tak naprawdę nasz najbliższy rywal. Owszem, Ząbkovia notuje całkiem niezły początek kampanii, jednak trzeba pamiętać, że walczący do końca o utrzymanie w ubiegłym sezonie zespół, gładko pokonał beniaminka – Checz Gdynia, który w dwóch dotychczasowych spotkaniach zdobył zaledwie jedną bramkę, tracąc sześć. Mecz z Tarnovią natomiast, z wiadomych względów, się nie odbył. Trudno zatem wyrokować w jakiej dyspozycji tak naprawdę znajdują się nasze przeciwniczki. Pomijając kwestię wyników warto zauważyć, że klub z Ząbek wykonał kilka interesujących transferów. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o Oliwii Katowicz, która w ostatnich dniach otrzymała powołanie do reprezentacji Polski U-19 oraz Julii Łuczak. Jeśli dodamy do tego solidnie przepracowany okres przygotowawczy oraz pozostawienie trzonu ubiegłorocznej kadry, to na pewno wyłoni nam się obraz zespołu nieobliczalnego. – Przed nami kolejny bardzo istotny pojedynek z drużyną, która posiada komplet punktów i jako jedyna nie straciła w rozgrywkach bramki – zauważa trener Patryk Mrugacz. – Podejdziemy do tego meczu bez kompleksów i będziemy chcieli zmazać plamę z ostatniego występu u siebie. Jedną z zawodniczek, która będzie chciała pokrzyżować plany naszym Ladies będzie Pola Jakubowska. Zbieżność nazwisk z Arielem Jakubowskim, byłym reprezentantem Polski oraz piłkarzem klubów w ekstraklasy nie jest przypadkowa. 19-latka jest bowiem jego córką. Bez wątpienia, pomimo młodego wieku, stanowi jeden z filarów Ząbkovii, o czym świadczy trafienie, które zanotowała w premierowej odsłonie sezonu. Czekając na pierwszy gwizdek, rzućmy jeszcze okiem na, nieodległą przecież, historię. W ubiegłym sezonie w bezpośrednich pojedynkach oba zespoły zanotowały solidarnie po jednym zwycięstwie. We wrześniu w Częstochowie nasze Ladies wygrały 4:2, natomiast wiosną nieoczekiwanie Ząbkovia wzięła rewanż, triumfując 2:1. Co ciekawe było to jedno z dwóch domowych zwycięstw piłkarek z podwarszawskich Ząbek w sezonie i jedyne w rundzie wiosennej! Chyba żaden z kibiców Ladies nie wyobraża sobie sobotniego (27.08) wieczoru bez wizyty na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Początek meczu zaplanowano na godzinę 19:00. Wstęp oczywiście wolny. Zapraszamy!

Rezerwy wygrywają na trudnym terenie w Konopiskach

Rezerwy Skry pokonały 3:1 zespół Lotu Konopiska w drugiej kolejce klasy okręgowej. Chociaż do przerwy to gospodarze prowadzili 1:0, rewelacyjne wejście w drugą połowę oraz konsekwencja w grze pozwoliły naszym młodym piłkarzom cieszyć się z trzech punktów. Świetny początek rundy jesiennej notują piłkarze naszego drugiego zespołu. Po efektownym zwycięstwie ze Spartą Lubliniec na inaugurację rozgrywek z sobotniego meczu w Konopiskach Skra II również wraca z tarczą. – Wygraliśmy kolejne spotkanie na trudnym terenie w Konopiskach – zauważa trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak. Zwycięstwo wcale nie przyszło łatwo. Pomimo optycznej przewagi, jaką posiadał nasz zespół i kilku dogodnych sytuacji bramkowych, to goście objęli prowadzenie. Dosłownie w ostatniej minucie pierwszych trzech kwadransów po bardzo wątpliwym rzucie karnym gospodarze schodzili do szatni z jednobramkową przewagą. Druga połowa to prawdziwe wejście smoka w wykonaniu naszych młodych zawodników. – Już na początku drugiej połowy w ciągu trzech minut strzelamy dwie bramki – opowiada trener Szymczak. – Najpierw po podaniu Niedzielskiego do remisu doprowadza Sitek, sprytnym strzałem w długi róg, natomiast na 2:1 strzela Nicer po podaniu Weżgowca. W tym momencie gra bardziej się wyrównała, ale w 65. minucie Niedzielski wykorzystuje prostopadłe podanie od Serwacińskiego i w sytuacji sam na sam strzela na 3:1. Chociaż do końcowego gwizdka obie strony miały swoje okazje, wynik nie uległ już zmianie i trzy duże oczka wróciły do Częstochowy. – Graliśmy niezłe spotkanie, dłuższymi fragmentami byliśmy stroną dominującą i choć na przerwę schodziliśmy z wynikiem 0:1 – w naszej opinii bardzo niesprawiedliwym, to po przerwie zespół pokazał charakter w bardzo trudnym momencie i chłopcy zareagowali dokładnie tak, jak tego oczekiwaliśmy – mówi szkoleniowiec Skry II. – Myślę, że kolejne cenne doświadczenie za nami. Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa, ale patrzymy już na następne trudne spotkanie, jakie niewątpliwie czeka nas w Krzepicach. Wspomniane spotkanie w Krzepicach zaplanowane jest na 27 sierpnia. Wcześniej, bo w środę młodzi Skrzacy mieli podjąć na własnym terenie Czarnych Starcza, ale spotkanie to zostało kilka dni temu przełożone na 7 września. Lot Konopiska – Skra II Częstochowa 1:3 (1:0) Bramki dla Skry: 1:1 Sitek, 1:2 Nicer, 1:3 Niedzielski Skra II Częstochowa: Rosiak – Słąwuta, Kowalski, Rydz, Kielan, Serwaciński (89’ Ślemp), Nicer (63’ Żakowski), Niedzielski, Merta (30’ Sitek), Weżgowiec (65’ Matyja), Krawczyk

Nigdy się nie poddajemy – mówi po meczu w Łodzi Natalia Liczko

W sobotę piłkarki Skry Ladies wygrały trudny wyjazdowy mecz z rezerwami mistrzyń Polski. Swoją cegiełkę do zdobycia trzech punktów dołożyła Natalia Liczko, która ustaliła wynik spotkania. Po meczu ucięliśmy sobie krótką rozmowę z naszą zawodniczką. Jak oceniłabyś przebieg meczu z UKS-em SMS-em II Łódź? Tak naprawdę cały mecz był pod naszą kontrolą. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu, bardzo dobrze grałyśmy piłką, miałyśmy sytuacje bramkowe, jednak piłka nie chciała wpaść do bramki. Druga połowa była już bardziej chaotyczna. SMS zrobił kilka dobrych zmian, jednak to dalej my kontrolowałyśmy ten mecz, czego efektem były trzy bramki, dające nam zwycięstwo i upragnione trzy punkty. Z indywidualnego występu chyba również możesz być zadowolona. Weszłaś w trudnym momencie, kiedy gospodynie przejmowały inicjatywę, miałaś kilka dobrych zagrań, a co najważniejsze zaliczyłaś pierwsze tej jesieni trafienie, ustalając wynik spotkania… Cieszę się bardzo, że strzeliłam swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Jestem również zadowolona z mojej gry jak i gry całej drużyny. Miałyśmy moment słabości podczas meczu, czego efektem była stracona bramka, jednak jak na tą drużynę przystało, my nigdy się nie poddajemy i walczymy do końca RAZEM! Co pomyślałyście w momencie kiedy SMS objął prowadzenie? Pojawiła się obawa, że łodzianki „przejmą” mecz czy ta bramka podziałała na Was wyłącznie motywująco? To był ten moment słabości, który był nam potrzebny, bo właśnie dzięki niemu poczułyśmy, że musimy zrobić wszystko, aby wygrać ten mecz. Pierwsza nasza bramka dała nam impuls, który zaowocował kolejnymi dwoma trafieniami i dzięki takiemu meczowi pokazałyśmy, że w naszą drużynę nigdy się nie wątpi! Rezultat spotkania ze Stomilankami bez wątpienia był zaskoczeniem nie tylko dla kibiców, ale chyba przede wszystkim dla Was. W sobotę w Łodzi pokazałyście jednak charakter i siłę. Zdradź nam jak wyglądał tydzień po tym inauguracyjnym spotkaniu? Ciężko było się pozbierać? Pierwszy dzień po meczu był dla nas dość ciężki. Spotkanie nie poszło po naszej myśli, a do tego zakończyło się wysokim wynikiem. Jednak z dnia na dzień nasza motywacja była coraz większa, czego efektem były bardzo dobre treningi, które pokazały, że takie mecze nas nie dołują, ale uczą i udowadniają jaki jeszcze potencjał w nas drzemie. Zgodzisz się z tezą, że takie trudne sytuacje i mecze budują prawdziwą drużynę? Zgadzam się z tym. Nasza drużyna, jest tego żywym przykładem. Potraficie podnieść się po porażkach, odwracacie losy spotkania, tak jak powiedziałaś „walczycie do końca RAZEM”. Na co zatem Twoim zdaniem stać ten zespół? W naszym zespole drzemie ogromny potencjał, który z meczu na mecz będzie coraz bardziej widoczny. Razem jesteśmy wstanie zrobić wszystko i przezwyciężyć każdą porażkę. Jednocześnie chciałabym również podziękować wszystkim kibicom, którzy zawsze są z nami, a szczególnie chciałabym podziękować moim rodzicom i dziadkowi, którzy zawsze ze mną są i mnie wspierają! Dziękuję za rozmowę. Dziękuję.

Konferencja prasowa po meczu z Wisłą Kraków

W sobotnie późne popołudnie Skra Częstochowa przegrała z Wisłą Kraków w wyjazdowym meczu 7. kolejki Fortuna 1 Ligi. Obaj trenerzy podczas konferencji prasowej zwracali uwagę, że ogromną rolę dla przebiegu spotkania miała druga bramka dla Wisły, która padła w początkowej fazie drugiej odsłony gry. Jerzy Brzęczek, trener Wisły Kraków: To dla nas bardzo miły wieczór, zakończony zwycięstwem – myślę, że jak najbardziej zasłużonym, ale to nie było łatwe zwycięstwo ani łatwy mecz; w szczególności ta pierwsza połowa. Do momentu kiedy nie zdobyliśmy bramki Skra grała bardzo dobrze w defensywie i wychodziła z groźnymi kontratakami. W takiej sytuacji najważniejszą kwestią jest z jednej strony objęcie prowadzenia, ale również konsekwencja. Szybko zdobyta bramka na początku drugiej połowy ten mecz ustawiła. Gratuluję chłopakom, zdobyliśmy ważne dla nas trzy punkty. Zdajemy sobie sprawę jakie przed nami ciężkie mecze w najbliższych tygodniach. Jeśli chodzi o naszego nowego napastnika, to cieszę się bardzo, że warto było poświęcić ten czas i wykonać tę pracę, by ściągnąć go do nas . Nie był to łatwy transfer. Do wczorajszego wieczora były jakieś zmiany ze strony prezydenta Ibizy. Trochę nerwów było, ale cieszę się, że ta cierpliwość się opłaciła, chociaż nie jest łatwo ściągnąć zawodnika z drugiej ligi hiszpańskiej do polskiej, myślę jednak, że Angelo Rodado i jego otoczenie doceniają naszą markę, miejsce, w którym jesteśmy i do którego zmierzamy. Mam nadzieję, że Angelo pomoże nam awansować. Trafił do drużyny, która dobrze funkcjonuje i ma tej drużynie pomóc, wzmocnić rywalizację, na pewno jednak nie będzie naszym zbawcą. Jest gotowy do gry, przepracował cały okres przygotowawczy. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: Gratuluję Wiśle zwycięstwa i zdobycia trzech punktów. Z przebiegu całego meczu trzeba stwierdzić, że Wisła miała dobre fragmenty i strzeliła nam trzy bramki. Myślę, że druga bramka w pewien sposób zamknęła mecz, bo to my zaczęliśmy sytuacją ze stałego fragmentu gry i też mieliśmy taki plan, żeby korzystać z tych sytuacji, które będą się pojawiały blisko pola karnego Wisły. Niestety ta bramka zamknęła nam plan, który ustaliliśmy sobie w przerwie. Myślę, że to było duże przeżycie dla moich piłkarzy – może nie wszystkich, ale większości – zagrać tutaj na stadionie Wisły. Gratuluję jeszcze raz Wiśle i przygotowujemy się do następnego meczu. Czy zagraliśmy zbyt bojaźliwie? Nie nazwałbym tego bojaźliwością, aczkolwiek rzeczywiście zakładaliśmy, że w pierwszych dwudziestu minutach będziemy mieli więcej piłki przy nodze po odbiorach na naszej połowie i będziemy grali w przestrzeni za plecami Wisły Kraków. Nie udawał nam się ten plan, ponieważ po odbiorze szybko traciliśmy piłkę i zdarzały nam się błędy własne. Drugą połowę chcieliśmy zagrać zdecydowanie inaczej, ale strata drugiej bramki spowodowała, że nie mieliśmy już tak dużego wpływu na mecz.

Wygrana Ladies w Łodzi

Skra Ladies pokonała UKS SMS II Łódź 3:1 w wyjazdowym meczu drugiej kolejki 1 Ligi piłki nożnej kobiet. Dwie bramki dla naszej drużyny zdobyła Svietlana Kohut, natomiast jednym trafieniem pochwalić może się Natalia Liczko. Wyjazdowy mecz Skry Ladies z rezerwami mistrzyń Polski miał dla naszych Pan ogromne znaczenie. Po dotkliwej porażce ze Stomilankami Ladies wręcz odliczały godziny do sobotniego południa, by w meczu drugiej ligowej kolejki zmazać plamę po inauguracyjnej wpadce. Motywacja naszych zawodniczek była aż nadto widoczna od pierwszych minut spotkania, jednak bramka gospodyń wyglądała jak… zaczarowana. Dość powiedzieć, że w 28. minucie po faulu na Iwonie Dannheisig rzutu karnego nie udało zamienić się na bramkę najskuteczniejszej piłkarce Skry ubiegłego sezonu Justynie Matusiak. Dziesięć minut później Tatiana Kitaeva po podaniu z bocznego sektora od Stefanii Wodarz trafiła tylko w boczną siatkę. A to nie były pierwsze z groźnych sytuacji stworzonych przez nasze Panie. Jeszcze w pierwszym kwadransie jak zwykle ofensywnie nastawiona Matusiak po rzucie wolnym trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Swoją okazję miała również kilka minut później Justyna Chudzik, do której po indywidualnej akcji zagrywała Svietlana Kohut. Chociaż pierwszą połowę częstochowianki wręcz zdominowały nie oznacza to, że łodzianki przyglądały się ich poczynaniom z założonymi rękami. Raz na jakiś czas próbowały kontrataków. Wtedy jednak na wysokości stawała nasza linia defensywna oraz Oliwia Młynek, która fenomenalnie zachowała się w sytuacji sam na sam. Worek z bramkami rozwiązał się w drugiej połowie. Wcześniej jednak sztab naszych rywalek sięgnął po zaciąg ekstraligowy i na boisku zameldowały się między innymi Paulina Filipczak oraz Dominika Gąsieniec, które stwarzały dużo większe zagrożenie od początku drugiej odsłony spotkania. Nasza linia defensywna zachowywała jednak czujność i doskonale radziła sobie z atakami SMS-u. Wynik otworzyły w 58. minucie gospodynie, ale fakt ten podziałał na nasze Panie wyłącznie mobilizująco. Wyrównanie nastąpiło już dziesięć minut później, a wszystko za sprawą duetu Kitaeva – Kohut. Pierwsza wykonywała rzut wolny, natomiast druga główkując zmieniła lot piłki, która finalnie zatrzepotała w siatce. Autorką drugiego trafienia na konto zespołu Patryka Mrugacza była również Svietlana Kohut, która dobiła uderzenie Natalii Liczko. I to właśnie Liczko ustaliła wynik spotkania, zachowując zimną krew w pojedynku 1 na 1 i wykorzystując podanie od Stefanii Wodarz. – Gratuluję drużynie zwycięstwa! – powiedział na gorąco trener Patryk Mrugacz. – Zespół zasłużył dziś na to, patrząc na całokształt pracy w tygodniu i podczas spotkania. Raz, że przyjechaliśmy po pamiętnym 1:5 u siebie z Olsztynem, a po drugie mimo dużej dominacji w pierwszej połowie spotkania straciliśmy bramkę po przerwie i musieliśmy gonić wynik, mając z tyłu głowy co to dla nas oznacza. Tym większy ukłon w stronę zespołu, że pokazał dojrzałość mentalną oraz jakość piłkarską. Teraz czas na zasłużone świętowanie, a my jako sztab myślami jesteśmy już przy meczu z Ząbkovią. UKS SMS II Łódź – Skra Ladies Częstochowa 1:3 (0:0) Bramki dla Skry Ladies: 1:1 Kohut (68’), 1:2 Kohut (77’), 1:3 Liczko (90’+2) Skra Ladies Częstochowa: O. Młynek – Wodarz, Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Dannheisig – Kitaeva, Matusiak – Kohut, Potengova (57’ Liczko), Chudzik (67’ Pająk) oraz Szulc, Mesjasz, Lulkowska, Ozieriańska, Dubiel

Wrócić na właściwe tory – zapowiedź meczu wyjazdowego Skry Ladies

Po falstarcie na inaugurację sezonu piłkarki Skry Ladies są zmotywowane, by w drugiej kolejce pierwszoligowych rozgrywek zapisać na swoim koncie trzy punkty. Zadanie z pewnością nie będzie łatwe, bowiem przyjdzie im się mierzyć z rezerwami mistrzyń Polski – UKS-em SMS-em II Łódź. Niedzielna premiera ligowa zdecydowanie nie poszła po myśli naszych piłkarek. Trzeba mieć oczywiście na uwadze, że mecz ze Stomilankami był pierwszym spotkaniem naszej drużyny po sporych zmianach do jakich doszło po zakończeniu poprzednich rozgrywek. Mamy pewność, że po wyciągnięciu odpowiednich wniosków nasze Panie przystąpią do rywalizacji z łodziankami pozytywnie naładowane. – Nie ma co ukrywać, że mentalnie mocno odczuliśmy spotkanie ze Stomilankami – przyznaje trener Patryk Mrugacz. – Zamknęliśmy je jednak przed wtorkowym treningiem analizą naszych poczynań i rozpoczęliśmy przygotowania do spotkania w Łodzi. W zespole widać dużą energię, którą chcemy przekuć w bardzo dobre spotkanie w Łodzi. O sferę mentalną naszych Ladies możemy być zatem spokojni, ale zadanie jakie je czeka z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Nie dość, że możemy spodziewać się u rywalek wzmocnień z ekstraligowej kadry, to trudno powiedzieć coś więcej o przeciwniczkach, ponieważ mecz ze Skrą będzie dla SMS-u ligową inauguracją. Wszystko z powodu zamieszania z Tarnovią Tarnów. Jeszcze kilka dni temu wydany został komunikat, w którym przekazano iż w 1 lidze rywalizować będzie jedenaście zespołów, bez wspomnianej Tarnovii. Tymczasem coraz więcej wskazuje na to, że w miejsce tego zespołu pojawi się inny klub. Nasze Panie mają jeszcze kilka tygodni do wpisanego w pierwotny terminarz spotkania z Tarnovią, więc do tego czasu wszystko powinno się wyjaśnić. Wróćmy jednak do pojedynku z UKS-em SMS-em II Łódź. Patrząc na krótką historię pierwszoligowych potyczek nie sposób nie zauważyć, że posiadamy zdecydowanie korzystniejszy bilans. Jesienią wygraliśmy w Łodzi 2:1, a wiosną na „Lorecie” powtórzyliśmy ten rezultat. W sobotnie południe historia nie będzie miała jednak żadnego znaczenia. Naprzeciw siebie staną bowiem dwie drużyny, których celem będą trzy punkty. Kto wyjdzie z tego starcia jako zwycięzca? My trzymamy kciuki za nasze Panie! UKS SMS II Łódź – Skra Ladies Częstochowa, 20.08.2022 (sobota), g. 12:00 Pozostałe pary 2 kolejki 1 ligi 2022/2023: Bielawianka Bielawa – Checz Marcus Gdynia Polonia Środa Wielkopolska – Resovia Rzeszów SWD Wodzisław Śląski – Rekord Bielsko-Biała Stomilanki Olsztyn – UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna UKS Ząbkovia Ząbki – pauzuje

Zofia Dubiel powołana do kadry narodowej U-17

Reprezentantka pierwszoligowej Skry Ladies, 15-letnia Zofia Dubiel, została powołana na zgrupowanie kadry narodowej kobiet U-17. Nasza zawodniczka weźmie udział w dwóch meczach reprezentacji w estońskim Tallinie. Niegdyś Tallin był jednym z najważniejszych ośrodków targowych Europy północnej, o czym świadczy wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO Stare Miasto. Obecnie ta niemal 400-tysięczna stolica Estonii zajmuje jedno z czołowych miejsc w rankingu najbardziej inteligentnych miast świata, stanowiąc również najważniejszy estoński ośrodek sportowy. Nic więc dziwnego, że to właśnie tutaj dwa towarzyskie spotkania z reprezentacją Estonii rozegra na początku września kobieca kadra Polski U-17. Mecze z Estonią zaplanowano na 3 oraz 5 września. Trener reprezentacji do lat 17 powołał na te spotkania 22 piłkarki. W wąskim gronie znalazło się miejsce dla zaledwie 15-letniej Zofii Dubiel, która przed sezonem podpisała pierwszy profesjonalny kontrakt w swojej karierze, wzmacniając szeregi pierwszoligowej Skry Ladies. O potencjale naszej zawodniczki świadczy fakt, iż już w inauguracyjnej kolejce nowego sezonu zadebiutowała w barwach Ladies. Dodajmy, iż zgrupowanie, w ramach którego odbędą się dwa mecze w stolicy Estonii, rozpocznie się 28 sierpnia w Pruszkowie i potrwa do 6 września. Naszej piłkarce gratulujemy!