Skra Ladies przegrała w niedzielny wieczór z Rekordem Bielsko-Biała 0:4 w meczu 9. kolejki 1 ligi. Nasze zawodniczki zdecydowanie nie zasłużyły na tak wysoką porażkę, długimi fragmentami kontrolując spotkanie i stwarzając sobie kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Przed nimi dwa ważne spotkania w rundzie jesiennej. Niedzielny mecz w Bielsku-Białej pomiędzy Rekordem, a Skrą zapowiadał się niezwykle interesująco. Obie drużyny potrzebowały trzech punktów, by utrzymać bezpośredni kontakt ze ścisłą ligową czołówką. Niestety ten ważny pojedynek padł łupem piłkarek Rekordu. Początek meczu zapowiadał piłkarskie szachy. Spotkanie było wyrównane, a oba zespoły szukały okazji do otwarcia wyniku. I kiedy kibice zaczęli oswajać się z myślą, że zawodniczki zejdą do szatni przy bezbramkowym remisie w 38. minucie błąd formacji defensywnej Skry wykorzystała Katarzyna Moskała i zdobyła pierwszą bramkę dla Rekordu. – Pierwsza połowa była wyrównana, grana w szybkim tempie i przy dobrej organizacji obu zespołów – relacjonuje trener Patryk Mrugacz. – W pierwszej odsłonie gry wyróżnić możemy dwa kluczowe momenty. Pierwszy miał miejsce w 12. minucie, gdzie naszym zdaniem za zagranie ręką w polu karnym gospodyń powinien być podyktowany rzut karny. Drugi, to jedyny błąd, który przydarzył się nam w końcówce, po którym gospodynie zdobyły bramkę. Po przerwie Ladies zdecydowanie przeważały raz za razem przeprowadzając ataki na bramkę strzeżoną przez Majewską. Niestety ich zmasowane ataki nie zdołały przynieść efektu w postaci wyrównującej bramki. Co gorsza, to Rekordzistki z czasem zaczęły odzyskiwać inicjatywę, czego efektem było trafienie z dystansu Martyny Gąsiorek w 76. minucie pojedynku. Nie minęły dwie minuty i na 3:0 podwyższyła Anna Chóras. Wynik ustaliła Klaudia Kubaszek strzałem zza pola karnego. – Druga połowa to 20-minutowy napór na bramkę przeciwniczek, mnóstwo stałych fragmentów gry, większość czasu przebywamy pod polem karnym gospodyń. Nie przełożyło się to jednak na bramkę. Odwróciło się to niestety w drugą stronę, gdzie po wybloku strzału tracimy drugą bramkę, która zupełnie podcięła nam skrzydła – przyznaje trener Mrugacz. Śmiało można powiedzieć, że Ladies nie zasłużyły na tak wysoką porażkę. Nie można jednak załamywać rąk, ponieważ do końca rundy jesiennej pozostały dwa, niezwykle istotne spotkania. W najbliższy weekend do Konopisk przyjedzie Resovia Rzeszów, natomiast rundę jesienną zakończymy w Wodzisławiu Śląskim. Do przerwy zimowej możemy więc przystępować w dobrych nastrojach. – Gratuluję drużynie gospodarzy i sztabowi. To był dobry mecz z dwóch stron. Chciałbym móc pogratulować zespołowi zwycięstwa… ale niestety wynik mówi co innego niż przebieg meczu. Wynik zupełnie nieobiektywny do wydarzeń na boisku. Włożyliśmy w ten mecz mnóstwo zdrowia, serca, wiary w to, że będzie inaczej. To jednak nie wystarczyło. Musimy to przełknąć, przekuć w dwa bardzo dobre mecze, które przed nami, nad którymi pracujemy – kończy Patryk Mrugacz. Rekord Bielsko-Biała – Skra Ladies Częstochowa 4:0 (1:0) 1:0 Moskała (38’), 2:0 Gąsiorek (76’), 3:0 Chóras (78’), 4:0 Kubaczek (87’) Rekord Bielsko-Biała: Majewska – Palichleb (80’ Pietrzyk), Rżany, Cygan, Gąsiorek (80’ Bednarek), Czyż, Kłębek (80’ Nowacka), Kubaszek, Moskała (80’ Zając), Szafran (46’ Gutowska), Chóras Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Chudzik, Dubiel (78’ N. Młynek), Kitaeva (85’ Lulkowska), Matusiak, Kohut, Liczko (78’ Pająk), rez.: O. Młynek, Mesjasz, Ozieriańska, Mucha
Autor: Bartłomiej Jejda
Z Rekordem o sześć punktów
Skra Ladies Częstochowa rozegra w najbliższy weekend wyjazdowy mecz z Rekordem Bielsko-Biała. Oba zespoły aspirują do czołowych miejsc w pierwszej lidze i nadchodzące spotkanie będzie miało niebagatelne znaczenie dla układu tabeli. Mecz odbędzie się w Bielsku-Białej w niedzielę o godzinie 17:30. Runda jesienna pierwszoligowych rozgrywek wchodzi w końcową fazę. Przed Ladies trzy ostatnie mecze – wszystkie z czołowymi zespołami pierwszoligowej tabeli. W najbliższy weekend częstochowianki wyjeżdżają do Bielska-Białej, gdzie zmierzą się z tamtejszym Rekordem. Oba zespoły dzielą dwa punkty. Rekordzistki obecnie plasują się na trzecim miejscu, na co wpływ miała nieoczekiwana porażka z Bielawianką Bielawa. Skrzatki natomiast w ostatnim czasie znajdują się na fali i od trzech kolejek nie straciły punktu w ligowej rywalizacji, notując całkiem imponujący bilans bramkowy 11-2. Podtrzymanie tej passy i zwycięstwo w niedzielnym pojedynku bez wątpienia postawiłoby Skrę w bardzo dobrym położeniu przed finiszem rundy jesiennej. Porażka oczywiście nie przekreśla szans Ladies na zajęcia czołowego miejsca w tabeli, jednak trzy oczka postawiłyby je w bardzo dobrym położeniu przed ostatnimi meczami o ligowe punkty tej jesieni. Warto dodać, że oba zespoły w tygodniu rozegrały mecze w Pucharze Polski. Piłkarki Skry po pełnym dramaturgii spotkaniu triumfowały w Krakowie z Wandą 4:3. Łatwiejszą przeprawę mają za sobą reprezentantki Rekordu, które gładko, bo 6:0 wygrały z przedstawicielkami grupy północnej II ligi – GSS Grodzisk Wielkopolski. Jakie nastroje panują w szatni Skry przed tym niezwykle ważnym spotkaniem? Jak wyglądają przygotowania? O to zapytaliśmy trenera naszego zespołu, Patryka Mrugacza: – Przygotowujemy się jak do każdego innego meczu, który jest dla nas ważny i w którym chcemy zdobyć trzy punkty. Taki zawsze jest nasz cel – tłumaczy szkoleniowiec Ladies. – Ta końcówka rundy to swoistego rodzaju weryfikacja naszej gotowości – zobaczymy jak zdamy ten egzamin dojrzałości. Środowy Puchar Polski pokazał na co stać ten zespół, gdy wznosi się na wyżyny umiejętności. W niedzielę zrobimy wszystko, by przedłużyć naszą serię zwycięstw. Mecz o przysłowiowe sześć punktów odbędzie się w Bielsku-Białej, w niedzielę 30 października 2022 o godzinie 17:30. Trzymamy kciuki!
Milena Kowalska powołana do kadry narodowej U-19!
Milena Kowalska otrzymała powołanie do kadry narodowej U-19. Reprezentantka Skry Ladies weźmie udział w zgrupowaniu selekcyjnym, które potrwa od 7 do 10 listopada 2022 roku w Siedlcach. Milena Kowalska od pewnego czasu stanowi solidny filar bloku defensywnego Skry Ladies. W bieżących rozgrywkach wielokrotnie wykazywała się efektownymi interwencjami, a gra 1 na 1 w jej wykonaniu wygląda naprawdę imponująco. Ciągły rozwój Kowalskiej nie uszedł uwadze sztabu szkoleniowego kadry narodowej kobiet U-19. Trenerka reprezentacji Polski do lat 19, Katarzyna Barlewicz, powołała naszą zawodniczkę na zgrupowanie selekcyjne, które odbędzie się w dniach 7-10 listopada 2022 w Siedlcach. Milenie gratulujemy! A jeśli chcecie dowiedzieć się o naszej piłkarce czegoś więcej, zapraszamy do przeczytania wywiadu, który przeprowadziliśmy z nią kilka dni temu:
Jak grała Akademia? (17-23.10.2022)
Za nami kolejny tydzień rozgrywek grup młodzieżowych naszej Akademii. Zapraszamy zatem na tradycyjny, cotygodniowy raport. Śląska liga młodziczek U-13, D1 (19.10.2022) Rekord Bielsko-Biała – Skra Częstochowa 4:2 Bramki dla Skry: Noemi Bujnowicz, Laura Niedworok Skra Ladies Częstochowa D1: Massalska – Kruk, Skwara, Kulej, Bujnowicz, Niedworok, Glejzer, Kucharska, Jelonek oraz Knop, Kulej, Kubik W minionym tygodniu nasze młodziczki dwukrotnie udały się w malownicze Beskidy, by rozegrać spotkania z Rekordem Bielsko-Biała i Wisłą Skoczów. Środowy mecz z Rekordem nie poszedł po myśli naszych zawodniczek z kategorii U-13. Pomimo ambitnej postawy częstochowianek gospodynie z Bielska-Białej okazały się lepsze. – Mecz ten totalnie nam nie wyszedł. Przegrałyśmy za dużo pojedynków 1X1, co istotnie zaważyło o końcowym wyniku. Po prostu w tym meczu przeciwniczki były lepsze. Nie pozwalały nam na zbyt wiele, a swoje sytuacje wykorzystywały w 100% – powiedziała po meczu dla FB Skry Ladies Sonia Sikorska. Śląska liga młodziczek U-13, D1 (22.10.2022) Wisła Skoczów – Skra Częstochowa 1:3 Bramki dla Skry: Noemi Bujnowicz, Laura Niedworok, Ania Kucharska Skra Ladies Częstochowa D1: Massalska – Skwara, Kulej, Bujnowicz, Niedworok, Glejzer, Kucharska, Jelonek, Knop oraz Kulej, Kubik Po sobotnim meczu podopieczne Soni Sikorskiej oraz Oliwii Pająk miały już o wiele lepsze humory. – Zagrałyśmy zdecydowanie lepiej i to my byłyśmy stroną przeważającą – mówi pani trener Sonia Sikorska. – Od pierwszej do ostatniej minuty kontrolowałyśmy to spotkanie, dzięki czemu mogłyśmy cieszyć się z trzech punktów. Dzięki zwycięstwu Skrzatki utrzymały miejsce w środku tabeli z bezpieczną przewagą nad jej dolnymi rejonami. Jednocześnie cały czas mają szansę na powalczenie o górną strefę klasyfikacji. Okazja do podreperowania dorobku punktowego nadarzy się już w najbliższy weekend, kiedy Ladies U-13 podejmą Czarnych Sosnowiec. Co prawda zadanie będzie niezwykle trudne, bowiem sosnowiczanki plasują się na wysokiej, trzeciej pozycji, ale wierzymy w nasze młode piłkarki i trzymamy za nie kciuki. Śląska liga orliczek (23.10.2022) Niestety tylko jedno spotkanie odbyło się w ramach kolejnego ligowego turnieju zaliczanego do śląskiej ligi orliczek. Na boisku zmierzyły się tylko dwa zespoły – Skra oraz KKS Katowice. Kibice byli świadkami ciekawego spotkania, w którym nasze dziewczęta pokazały ogromną ambicję. II liga wojewódzka B1, junior młodszy (23.10.2022) Gwarek Zabrze – Skra Częstochowa 1:0 Skra Częstochowa B1: Frukacz – Leśniak, Brodziak, Korzeniewski, Wasilewski – Kożuch, Szydzisz, Żakowski – Szałaj, Matyja, Kasprzycki oraz Dylewski, Ostaszewski Juniorzy młodsi B1 w ostatnim czasie złapali bezpośredni kontakt z pierwszym miejscem tabeli i wydawało się, że z Zabrza przywiozą trzy oczka, dzięki czemu wciąż deptać będą po piętach Zagłębiu Sosnowiec. Niestety mecz z Gwarkiem nie poszedł po ich myśli, chociaż de facto do pełni szczęścia zabrakło niewiele. Podopieczni Karola Pikonia byli – nie ukrywajmy – drużyną lepszą, jednak zabrakło im sportowego szczęścia, o czym mówił po zakończeniu spotkania szkoleniowiec naszego zespołu: – Piłka nożna w pełnej krasie. Przez cały mecz byliśmy lepszą drużyną, nadającą ton całej rywalizacji. Pomimo braku możliwości swobodnego rozgrywania piłką trzykrotnie w pierwszej połowie tworzymy bardzo dobre sytuacje, jednak najpierw Żakowski trafia w poprzeczkę, później Kasprzycki obija słupek i w końcowym fragmencie końcami palców strzał Szałaja zbija na rzut rożny bramkarz. W drugiej połowie jeszcze mocnej naciskamy przeciwnika, mimo tego kolejne sytuacje nie zamieniają się na zdobycz bramkową. Bramkę tracimy w ostatniej akcji meczu po mocnym uderzeniu lewą nogą przez skrzydłowego gospodarzy. W tym meczu nie mogliśmy zrobić nic więcej, taki jest sport, taka jest piłka. Suma szczęścia wynosi zawsze zero i wierzę że i nam los odda te stracone punkty. My również liczymy na to, że limit pecha na tę rundę został wyczerpany. O tym czy rzeczywiście tak się stało dowiemy się już w najbliższą sobotę, kiedy juniorzy młodsi Skry udadzą się do Zaborza na mecz z tamtejszym MKS-em. I liga wojewódzka B2, junior młodszy (22.10.2022) ROW 1964 Rybnik – Skra Częstochowa 1:4 Dzięki kolejnemu zwycięstwu piłkarze Skry kategorii B2 plasują się tuż za podium I ligi wojewódzkiej. Pięciopunktowa strata do SMS-u Tychy jest jak najbardziej do odrobienia w najbliższym czasie, tym bardziej, że następne spotkania częstochowianie grają z drużynami niżej notowanymi. Trzymamy kciuki! II liga wojewódzka C1, trampkarz, gr. płn (22.10.2022) SMS Tychy – Skra Częstochowa 1:5 (0:2) Bramki dla Skry: 0:1 Cieślak (35’), 0:2 Półtorak (40’), 0:3 Klekot (44’), 0:4 Lis (50’), 1:5 Cieślak (84’) Skra Częstochowa C1: Szymczyk (70’ Gołąbek) – Pawelak, Tarnowski (77’ Czajkowski), Półtorak (60’ Szałaj), Czerkieski – Lis, Dutka (50’ Bajor), Klekot (70’ Szega) – Przetak (55’ Tyczyński), Gembała (75’ Kołodziejczyk), Cieślak Efektowne zwycięstwo z trudnym rywalem na jego terenie odnieśli podopieczni Mariusza Czoka oraz Łukasza Łykowskiego. Z jakim zamierzeniem przystąpili do tego spotkania nasi trampkarze? – Zespół był mocno zdeterminowany przed tym meczem – wyjaśnia trener Łykowski. – Chcieliśmy od początku zaatakować, odbierać piłkę wysoko i odpowiedzialnie grać w obronie. Cel, postawiony na przedmeczowej odprawie udało się zrealizować w 100%. I chociaż pierwsza bramka padła dopiero w 35. minucie pojedynku, kwestią czasu pozostawały kolejne trafienia. Licznik zatrzymał się na pięciu. – Był to mecz walki na trudnym terenie, ale pod nasze dyktando. Narzuciliśmy rywalowi swój styl gry, stwarzaliśmy sobie sytuacje strzeleckie, wygrywaliśmy pojedynki 1X1, a przede wszystkim dobrze wyglądaliśmy w fazach przejściowych, co było kluczowe dla wyniku spotkania – kończy nasz szkoleniowiec. Młodzi piłkarze kategorii C1 wykorzystali potknięcia Górnika Zabrze, który przegrał derbowy pojedynek z Gwarkiem i awansowali na pozycję lidera tabeli. Już w sobotę czeka ich pojedynek z Piastem Gliwice. I liga wojewódzka C2, trampkarz (22.10.2022) Skra Częstochowa – ROW Rybnik 0:0 Świadkami ciekawego spotkania byli kibice zgromadzeni na boisku przy ulicy Powstańców, którzy przybyli dopingować naszych trampkarzy z kategorii C2. Pomimo, iż Skrzacy prowadzili grę i od pierwszego do ostatniego gwizdka posiadali inicjatywę, musieli podzielić się punktami z zespołem ROW-u. Po spotkaniu opinią na jego temat podzielił się z nami trener naszych trampkarzy, Paweł Rycharski: – Jak stare porzekadło piłkarskie mówi: jeśli meczu nie da się wygrać, trzeba go zremisować. Byliśmy stroną dominującą i stworzyliśmy więcej sytuacji od ROW-u Rybnik. To my operowaliśmy piłką i prowadziliśmy ten mecz, niestety nie udało nam się wykorzystać tych sytuacji, które mieliśmy. Najlepszą z nich była bez wątpienia ta z 80. minuty, kiedy po stałym fragmencie gry najpierw uderzył Tatarczyk, później dobijał Węgier, trafiając wCzytaj więcej
Rollercoaster w Krakowie! Ladies grają dalej
Niesamowity przebieg miało spotkanie 1/32 Pucharu Polski z udziałem Skry Ladies. Częstochowianki do przerwy przegrywały 1:3 z piłkarkami Wandy Kraków, a jednak odwróciły losy spotkania i awansowały do kolejnej rundy pucharowej rywalizacji. Nie od dziś wiadomo, że z zespołami niżej notowanymi faworytom gra się ciężko. W środowy wieczór byliśmy świadkami potwierdzenia tej starej piłkarskiej prawdy. Piłkarki Skry Ladies, które od kilku kolejek nie zaznały porażki na pierwszoligowych boiskach wybrał się do Krakowa na mecz z tamtejszą Wandą, na co dzień rywalizującą poziom niżej. Wydawać by się mogło, że dla Ladies mecz ten będzie formalnością, jednak ambitne zawodniczki z Krakowa postawiły im naprawdę trudne warunki i już w 2. minucie spotkania, po bramce Wiktorii Kaczmarek objęły prowadzenie. Nie minęło pięć minut, a Karolina Szulc po raz drugi wyciągała piłkę z siatki po drugim trafieniu Kaczmarek, która pewnie wyegzekwowała rzut karny. Dwa szybko wyprowadzone ciosy musiały być szokiem dla naszej drużyny. I kiedy wydawało się, że zdobędziemy bramkę kontaktową po rzucie karnym podyktowanym przez arbiter spotkania, jedenastkę obroniła Kamila Piechnik. Wiele drużyn po dwóch ciosach i nie strzelonym karnym podłamałoby się, ale nasze zawodniczki po raz kolejny pokazały charakter. W 35. minucie nadzieję w serca fanów Skry wlała Justyna Matusiak i tablica wyników pokazywała rezultat 2:1. Niestety przed przerwą klasyczny hat-trick po rzucie wolnym zdobyła Kaczmarek i podopieczne Patryka Mrugacza znalazły się w bardzo trudnym położeniu. Druga odsłona spotkania udowodniła jednak, że nasze piłkarki nie uznają straconych pozycji. Ladies wzięły się za odrabianie strat. Chociaż gospodynie głęboko się broniły, a wąskie boisko utrudniało ataki zespołowi Skry w 64. minucie po bramce Justyny Matusiak ponownie Ladies złapały kontakt z rywalkami, a w 71. minucie Natalia Liczko doprowadziła do remisu. Czas mijał nieubłaganie, wynik meczu wciąż się nie zmieniał i kiedy wszyscy myśleli o dogrywce szalę zwycięstwa na korzyść Skry przechyliła Justyna Chudzik, ustalając wynik spotkania w 88. minucie! Rollercoaster jaki zafundowały nam nasze piłkarki zapewne długo nie zostanie powtórzony. Odwrócenie rezultatu 1:3 świadczy o wyjątkowym charakterze Ladies, o czym wspomniał nieukrywający radości trener Patryk Mrugacz: – Gratulacje dla zespołu i sztabu! To był trudny, wymagający mecz, który miał swoją dramaturgię. Jeśli po pięciu minutach przegrywasz 0:2 i dodatkowo pudłujesz z karnego, a wynik do przerwy brzmi 1:3, to słusznie wiele osób może cię skreślić… ale nie z tym Zespołem! To co zrobiliśmy po przerwie pokazuje jak mocne charaktery siedzą w szatni i jaki potencjał drzemie w tym zespole. Nic lepszego nie mogło nas spotkać przed końcówką rundy, która przed nami. Jesteśmy już myślami przy Rekordzie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby to była nasza jesień! – zakończył trener Ladies. Rzeczywiście przed naszymi zawodniczkami kluczowe mecze w jesiennej fazie rywalizacji o pierwszoligowe punkty. Już w najbliższy weekend wyjadą do Bielska-Białej na mecz z Rekordem. Można śmiało powiedzieć, że będzie to spotkanie o sześć punktów. Wanda Kraków – Skra Ladies 3:4 (3:1) 1:0 Kaczmarek (2), 2:0 Kaczmarek (5′ – karny), 2:1 Matusiak (35′), 3:1 Kaczmarek (44′), 3:2 Matusiak (64′), 3:3 Liczko (71′), 3:4 Chudzik (88′) Wanda Kraków: Piechnik – Rusek (60’ Kasperek), Dąbrowska, Ferenc, Stachurska, Fiałek, Trojan (60’ Pacholarz), Palkiewicz, Dudek, Kaczmarek, Radwańska Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska, Ozieriańska (46’ Kowalska), Baszewska – N. Młynek (46’ Dubiel), Kitaeva (88’ Lulkowska) – Liczko, Matusiak, Pająk (90’ Mucha) oraz Tomczyk
Cały czas ciężko pracuję – mówi Nikola Młynek
W niedzielnym meczu z UKS-em Trójką Weronica Staszkówka/Jelna piłkarki Ladies zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Swój udział w efektownym zwycięstwie miała Nikola Młynek, która zdobyła jedną z najładniejszych bramek tej rundy, będącą jednocześnie jej premierowym trafieniem w pierwszej drużynie Ladies. Po meczu porozmawialiśmy z 15-letnią piłkarką. Jak się czujesz notując pierwsze trafienie w seniorskiej drużynie Skry? Czuję się bardzo dobrze. Cieszę się, że udało mi się trafić pierwszego gola w seniorskiej piłce i podwyższyć wynik spotkania. To było naprawdę piękne uderzenie, udowadniające, że strzały z dystansu masz opanowane. W związku z tym powiedz proszę jakie są Twoim zdaniem Twoje największe piłkarskie atuty, a nad czym powinnaś jeszcze pracować? Dziękuję bardzo, ale jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy, nad którymi cały czas ciężko pracuję. Na pewno czuję się bardzo dobrze z piłką przy nodze, dlatego wydaje mi się, że to mój największy atut. Spotkanie oglądał z wysokości trybun trener kadry U-17, Marcin Kasprowicz. Czy była to dla Ciebie jakaś dodatkowa motywacja? Na pewno daje to większą motywację, dlatego podwójnie cieszę się, że mogłam wejść i pomóc drużynie w wygranej. Jesteś bardzo młodą zawodniczką. Z jakim zamierzeniem przystępowałaś do bieżącego sezonu? Dla mnie najważniejsze przed startem rozgrywek było to, żeby notować jak najwięcej minut na boisku i nabierać doświadczenia. Wydaje się, że jako drużyna z meczu na mecz prezentujecie się coraz lepiej. Uważasz, że stać was na to, by powalczyć o czołowe miejsca w tabeli? Z meczu na mecz nasza gra wygląda coraz lepiej. Naszym celem, jest ciągły rozwój i na tym się skupiamy. Mamy nadzieję, że przyniesie nam to wysokie miejsce w końcowej tabeli. Przed wami trudny wyjazd do Bielska-Białej. Przygotowujecie się w jakiś specjalny sposób na to spotkanie i czy środowy mecz w Krakowie w Pucharze Polski może Wam pomóc w jakiś sposób czy wręcz przeciwnie? Na każdy mecz staramy się przygotować w 100% niezależnie od przeciwnika. Myślę, że mecz w Krakowie może nam pomóc, ponieważ z każdym spotkaniem nabieramy nowego, dodatkowego doświadczenia. Dziękuję za rozmowę. Również dziękuję.
Ladies rozpoczynają walkę o Puchar Polski
Już jutro do walki o Puchar Polski włączą się piłkarki Skry Ladies. W 1/32 finału zmierzą się z Wandą Kraków. Mecz odbędzie się w Krakowie. Rozgrywki o Puchar Polski kobiet powoli nabierają rozpędu. W zaplanowaną na środę 1/32 finału po raz pierwszy zobaczymy w walce o to trofeum zawodniczki Skry Ladies, które wybierają się do Krakowa na mecz z tamtejszą Wandą. Czego możemy spodziewać się po tym spotkaniu? Na pewno tego, że nasze zawodniczki podejdą do niego w pełni zmotywowane i podbudowane ostatnimi wynikami. Kolejne zwycięstwa z Checz Marcusem Gdynia, Polonią Środa Wielkopolska oraz UKS Trójką Weronica Staszkówka/Jelna bez wątpienia poprawiły morale naszej drużyny po nieco słabszym otwarciu pierwszoligowej kampanii. Szczególnie ostatni występ Ladies zasługuje na duże słowa uznania, ponieważ podopieczne Patryka Mrugacza od pierwszego do ostatniego gwizdka zdominowały przeciwniczki, przewyższając je w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Wydawać by się mogło, że starcie z zespołem na co dzień rywalizującym na trzecim poziomie rozgrywkowym będzie dla naszych Pań spacerkiem. Nic jednak bardziej mylnego. Wanda, to jedna z najciekawszych drużyn II ligi. Reprezentantki zespołu z Nowej Huty w ostatnim czasie dwukrotnie mierzyły się ze spadkowiczami z zaplecza Ekstraligi i w dwóch starciach zanotowały cztery punkty. Najpierw zremisowały z ROW-em Rybnik, a w miniony weekend efektownie (3:0) pokonały Rolnika Biedrzychowice. W tym momencie Wanda plasuje się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, a jeśli chodzi o grupę południową, jest jedną z tych drużyn, które tracą najmniej bramek. Dotychczas w dziewięciu meczach straciły zaledwie osiem goli i wydaje się, że właśnie formacja defensywna, jest największą siłą zespołu z dawnej stolicy Polski. Krakowianki będą chciały zrewanżować się naszej drużynie za porażkę 0:2 w walce o Puchar Polski jesienią 2019 roku. Nie mamy jednak wątpliwości, że nasze zawodniczki zrobią wszystko, by z Grodu Kraka wrócić z tarczą i dalej uczestniczyć w walce o to cenne trofeum. Mecz pomiędzy Wandą Kraków a Skrą Ladies Częstochowa odbędzie się w środę, 26 października o godzinie 20:15 w Krakowie, przy ulicy Tadeusza Ptaszyckiego 4c. Powodzenia! Trzymamy kciuki!
Skra II wygrywa z Orłem
Rezerwy Skry Częstochowa pokonały Orła Kiedrzyn 2:1 w meczu 12. kolejki Klasy Okręgowej. Bramki dla Skry II padły po strzale Oskara Krawczyka oraz samobójczym trafieniu gospodarzy. Młoda drużyna rezerw Skry z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej, szybko wyciągając wnioski z poprzednich spotkań. Po nieco gorszym okresie w wykonaniu naszego drugiego zespołu, złożonego w dużej mierze z 16- oraz 17-letnich piłkarzy, można powiedzieć, że podopieczni Tomasza Szymczaka wracają już na właściwą ścieżkę. Po remisie w Pankach w minioną sobotę wygrali w Kiedrzynie z tamtejszym Orłem 2:1. Wszystkie trzy bramki padły w pierwszej odsłonie spotkania. Wynik otworzył Oskar Krawczyk po asyście Daniela Żakowskiego. Kilka minut później po zamieszaniu w polu karnym gospodarze wyrównali za sprawą Filipa Ziomka. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Skrzacy ponownie wyszli na prowadzenie po samobójczym trafieniu Łukasza Lechowskiego. – Druga połowa to głównie niewykorzystane „setki” Krawczyka i Matyi – opowiada trener Szymczak. – Posiadaliśmy optyczną przewagę, stwarzając kilka naprawdę wybornych sytuacji, ale zawodziła nas skuteczność. Każda niewykorzystana przez nas sytuacja napędzała również ataki gospodarzy, ale dobrze się obroniliśmy kilka razy i wynik już się nie zmienił. Jak ocenia spotkanie trener naszego zespołu, Tomasz Szymczak? – Podsumowując to spotkanie, na pewno cieszy przełamanie i zdobycie 3 punktów na, bądź co bądź, niełatwym terenie. Nasza gra dłuższymi momentami wyglądała całkiem przyzwoicie, natomiast dużo wcześniej powinniśmy „zamknąć” ten mecz strzelając trzecią i kolejne bramki, a tak drużyna Orła do końca spotkania wietrzyła swoje szanse na pozytywny rezultat, przez spotkanie trzymało w napięciu do ostatnich minut – kończy szkoleniowiec rezerw Skry. Dzięki zwycięstwu nasi zawodnicy awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli i posiadają tyle samo oczek, co druga w tabeli „okregówki” Liswarta Krzepice. Orzeł Kiedrzyn – Skra II Częstochowa 1:2 (1:2) 0:1 Oskar Krawczyk (31’), 1:1 Filip Ziomek (39’), 1:2 Łukasz Lechowski (45’ – sam.) Orzeł Kiedrzyn: Paliwoda – Gola, Jabłko (80’ Jaworek), Janczak, Klamut, Lechowski, Nowak, Skoczylas, Waryś, Woszczyna, Ziomek Skra II Częstochowa: Rosiak – Kołodziejczyk, Krawczyk, Merta, Niedzielski, Serwaciński, Sitek (60’ Weżgowiec, 90’ Kostro), Sławuta (90’ Garczarek), Waluda (80’ Ślemp), Żakowski (45’ Matyja), Żurawski
Konferencja prasowa po meczu z Chrobrym Głogów
Skra Częstochowa przegrała w meczu Fortuna 1 Ligi 1:2 z Chrobrym Głogów. Na pomeczowej konferencji prasowej zabrakło trenera gości, Marka Gołębiewskiego, którego zastąpił asystent Grzegorz Szoka. Sprawdźmy jak wyglądało poniedziałkowe starcie oczami obu stron pojedynku. Grzegorz Szoka, drugi trener Chrobrego Głogów: Mecz przebiegł według planu, który sobie założyliśmy. Chcieliśmy wpuścić Skrę na naszą połowę i wychodzić z atakiem szybkim, co w dużej mierze nam się udawało. Strzeliliśmy dwie bramki i mieliśmy kontrolę nad meczem. Przypadkowo stracona bramka po rykoszecie wniosła trochę nerwowości, ale też trzeba pochwalić zawodników, którzy weszli z ławki, ponieważ uspokoili grę. Można powiedzieć, że dowieźliśmy ten wynik, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Mogę tylko pogratulować naszej drużynie zwycięstwa. Czy można było przed meczem wyczuć jakąś szczególną atmosferę z powodu tego, że nasz trener prowadził wcześniej Skrę Częstochowa? Wydaje mi się, że przed meczem nie było tego tak bardzo czuć, ale na pewno każdy trener, który gra z drużyną, którą prowadził traktuje w jakiś sposób takie spotkanie wyjątkowo. Tym bardziej, że był to pierwszy mecz, który trener prowadził przeciwko Skrze, więc myślę, że na pewno jakieś emocje odczuwał, ale w żaden sposób nie przelał tego na zespół. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: Gratuluję Chrobremu zdobycia trzech punktów. Chciałbym gratulować moim piłkarzom, ale po raz kolejny nie mogę tego zrobić. Na pewno jednak mogę pogratulować im dużej determinacji, dobrej gry, stwarzania sytuacji i chęci zwycięstwa. Myślę, że to jest też niecodzienna sytuacja, dla moich piłkarzy przede wszystkim, bo większość z nich, jest na początku swojej piłkarskiej kariery i pewnie nieczęsto się spotka z sytuacją, że przegra sześć meczów w lidze, więc na pewno jest to duże doświadczenie dla nas wszystkich. Tak jak pokazał ten mecz na pewno się nie poddamy. Zabrakło nam dzisiaj elementów do tego, żeby wygrać mecz. Popełniliśmy znowu dwa proste błędy w obronie i przeciwnik to wykorzystał. Trenujemy to, mówimy o tym, ale wiadomo, że przeciwnik również ma swoje cele. Jest nam trudno, ale musimy się podnieść i na pewno nie oddamy tej rundy i będziemy przygotowywali się mocno do meczu z Puszczą Niepołomice. Dzisiaj w szatni na pewno nie jest wesoło, bo źle by było, gdyby było wesoło po przegranym meczu. Tak jest od kilku tygodni, ale tak jak powiedziałem doświadczamy nowych rzeczy. Wiele razy mówiłem, że znamy swoje miejsce w szeregu. Nie chcę się niczym usprawiedliwiać i będę w tym konsekwentny, ale wszyscy którzy znają się na piłce i się nią interesują wiedzą jaki jest nasz los, ale my się nie poddamy. Ja będę robił wszystko, żeby ten zespół podnieść i przygotować się do meczu z Puszczą, bo widzimy jaka Puszcza jest groźna, w jaki sposób zdobywa bramki i ile bramek zdobywa ze stałych fragmentów gry, także musimy o tym już myśleć. Przeanalizujemy na pewno dzisiejszy mecz, ale nie chciałbym powiedzieć, że Skra tylko walczy, bo to jest jeden z elementów na poziomie 1 ligi. Dzisiaj mieliśmy kilka albo kilkanaście dobrych sytuacji. Jedni powiedzą – zabrakło nam szczęścia, drudzy powiedzą – zabrakło nam jakości i pewnie obie strony będą miały rację, bo zabrakło wszystkiego po trochu, ale tak jak powiedziałem – my się nie poddamy.
Ważna wygrana Ladies
To był bardzo dobry mecz w wykonaniu piłkarek Skry Ladies, które w niedzielne popołudnie wygrały 4:0 z UKS Trójka Weronica Staszków/Jelna w meczu 8. kolejki 1 ligi. Bramki dla Skrzatek zdobywały Svietlana Kohut, Justyna Matusiak, Tatiana Kitaeva oraz Nikola Młynek. Złota polska jesień zachęcała do niedzielnego, poobiedniego spaceru wokół znajdującego się w Konopiskach Zalewu Pająk. A ponieważ tuż obok, na Stadionie Lekkoatletycznym im. Ireny Szewińskiej, swoje ligowe spotkanie rozgrywały piłkarki Skry Ladies wielu kibiców połączyło przyjemne z pożytecznym i zawitało na trybuny, by dopingować nasze zawodniczki. Na trybunach można było dostrzec również trenera kadry narodowej kobiet U-17, Marcina Kasprowicza, który z zainteresowaniem przyglądał się Zofii Dubiel oraz Nikoli Młynek. Trener naszej kadry narodowej kobiet do lat 17 był świadkiem zdecydowanej przewagi Skry, która w początkowej fazie spotkania dłużej utrzymywała się przy piłce i prowadziła grę. Naszym zawodniczkom brakowało jednak konkretów na wysokości pola karnego, pozwalających przemienić skonstruowane akcje na bramki. Dyscyplinę w defensywie zachowywały również piłkarki UKS-u, co nie ułatwiało odnalezienia drogi do otwarcia wyniku. W początkowym okresie gry najlepszą sytuację miała w 18. minucie Justyna Matusiak, która po błędzie obrony gości z około szesnastu metrów uderzyła ponad bramką. Niecałe dziesięć minut później kapitan naszej drużyny odebrała futbolówkę w środkowej strefie boiska i efektowny rajd zakończyła uderzeniem, jednak skuteczną interwencją popisała się golkiperka Trójki – Emilia Smoleń. Nie minęło więcej niż kilkadziesiąt sekund, kiedy wbiegającą w pole karne Natalię Liczko bramkarka gości zatrzymała faulem i pani arbiter spotkania nie miała najmniejszych wątpliwości, wskazując na „wapno”. Rzut karny na bramkę zamieniła specjalistka od „jedenastek” w naszym zespole – Svietlana Kohut. Chwilę po tym jak piłka zatrzepotała w siatce plac gry opuściła bramkarka UKS-u, która w zderzeniu z Liczko nabawiła się urazu. Rezerwowa golkiperka – Kamila Sadłoń od razu po tym jak zameldowała się między słupkami miała pełne ręce roboty. Stracona bramka wyraźnie podcięła skrzydła piłkarkom ze Staszkówki, a nasz zespół długimi podaniami skutecznie omijał blok obronny gości. Co prawda Sadłoń kilka razy uprzedziła nasze zawodniczki w pościgu za piłką, jednak nic do powiedzenia nie miała krótko przed przerwą, gdy perfekcyjne dośrodkowanie z prawego skrzydła Stefanii Wodarz wykorzystała Justyna Matusiak. Przegrywające piłkarki ze Staszkówki/Jelnej mocno weszły w drugą połowę, próbując narzucić swój styl gry poprzez szybką wymianą krótkich podań. I nawet jeśli początkowo taka taktyka sprawiała odrobinę kłopotów naszym Ladies, po kilku minutach znalazły na nią sposób i odzyskały inicjatywę, raz za razem przeprowadzając szturm na bramkę UKS-u. Okazji do podwyższenia rezultatu w drugiej połowie nie brakowało. Warto odnotować kilka z nich. W 53. minucie Justyna Matusiak odebrała piłkę, po czym podała do Kohut, która płaskim podaniem uruchomiła wbiegającą w środek Natalię Liczko, lecz naszą skrzydłową uprzedziła jedna z obrończyń. Minutę później Matusiak podała z prawej strony do Kohut, ale jej strzał przeleciał nad poprzeczką. Goszczące w Konopiskach piłkarki UKS-u Trójki właściwie tylko raz sprawiły, że serca kibiców Skry zabiły mocniej. W 56. minucie Natalia Kuźdub uciekła prawą stroną za długim podaniem i znalazła się w sytuacji sam na sam z Karoliną Szulc, jednak górą wyszła z tego pojedynku nasza bramkarka. Nie minęła minuta i już znaleźliśmy się po drugiej stronie boiska. Bramkarka gości minęła się z piłką w polu karnym i niewiele brakło, by Justyna Matusiak dobiegła do bezpańskiej futbolówki. Dobra organizacja gry naszego zespołu przełożyła się na trzeciego gola, który padł w 61. minucie. Natalia Liczko podała piłkę do Matusiak, ta zatańczyła w polu karnym i wyłożyła futbolówkę Tatianie Kitaevej. Uderzenie naszej pomocniczki sprawiło mnóstwo problemów bramkarce, po której niepewnej interwencji piłka wylądowała w głębi bramki. Prawdziwą ozdobą spotkania było jednak trafienie Nikoli Młynek, która kilka chwil po tym jak pojawiła się na boisku pięknym uderzeniem z niemal trzydziestu metrów nie pozostawiła złudzeń Sadłoń, ustalając – jak się okazało – wynik spotkania. Wysokie prowadzenie nie uśpiło naszych zawodniczek, które nie ustawały w atakach. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Kohut znalazła się w bardzo dobrej sytuacji, mijając bramkarkę, jednak nie zdążyła dopaść do piłki. Dziesięć minut później zagrożenie pod bramką rywalek stworzyła wbiegająca z prawej flanki Oliwia Pająk, natomiast w 87. minucie pojedynku Pola Lulkowska podała z lewej strony do Natalii Muchy, ale dośrodkowanie zdołała w ostatniej chwili przeciąć Sadłoń. Można śmiało powiedzieć, że nasze Panie rozegrały bardzo dobre spotkanie, po którym w pełni zasłużenie dopisują sobie trzy punkty do ligowego dorobku. Skrzatki dominowały od pierwszej do ostatniej minuty i wynik 4:0, to najmniejszy wymiar kary dla UKS-u, który ustępował Ladies w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Naszym zawodniczkom udało się nie tylko po raz pierwszy w pierwszoligowej historii wygrać z UKS-em Trójką Weronica, ale przede wszystkim podtrzymały zwycięską serię, dzięki której odskoczyły szóstemu zespołowi 1 ligi na bezpieczny dystans czterech punktów. Jednocześnie do drugiego miejsca w tabeli tracą już tylko trzy oczka. Już za tydzień Ladies czeka bardzo ważny wyjazd do Bielska-Białej, gdzie zmierzą się z tamtejszym Rekordem. Jest to bez wątpienia hit najbliższego weekendu. Skra Ladies Częstochowa – UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna 4:0 (2:0) 1:0 Kohut (32’ – karny), 2:0 Matusiak (44’), 3:0 Kitaeva (61’), 4:0 N. Młynek (65’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Kowalska, Olkhovska, Chudzik (83’ Lulkowska), Wodarz (83’ Mesjasz), Kitaeva (71’ Mucha), Dubiel (62’ N. Młynek), Liczko (71’ Pająk), Kohut, Matusiak oraz O. Młynek, Tomczyk