Święta Wielkanocne oraz tydzień je poprzedzający to czas, kiedy w większości rozgrywek młodzieżowych następuje krótka przerwa. Nie inaczej było w tym roku. Nie wszyscy jednak spędzili ten czas w domu lub na treningach. Część piłkarzy naszej Akademii wybiegła na boisko, by walczyć o punkty. Zapraszamy na tradycyjny raport z przedświątecznych meczów Akademii. II liga wojewódzka B1, junior młodszy, gr. północ (13.04) Skra Częstochowa – Ruch Chorzów 4:1 Po pechowym początku rundy wiosennej wreszcie doczekali się zwycięstwa nasi juniorzy młodsi. Zwycięstwa – dodajmy – bardzo efektownego, bowiem aż 4:1 pokonali w środę, 13 kwietnia, zespół Ruchu Chorzów. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że dzięki niemu nasi piłkarze znaleźli się w środkowej strefie tabeli, a trzeba pamiętać, że mają jeszcze zaległe spotkanie z Gwarkiem Zabrze. Do odrobienia zaległości pozostało jeszcze trochę czasu i zanim to nastąpi Skrzacy zmierzą się w najbliższą sobotę z Rakowem, który plasuje się w ligowym rankingu oczko wyżej. III liga wojewódzka B1, junior młodszy, gr. 2 (16.04) Olimpia Huta Stara – Skra Częstochowa 0:2 W Wielką Sobotę o 10:00 swój ligowy pojedynek rozegrali nasi piłkarze, rywalizujący w III lidze wojewódzkiej B1. Na wyjeździe w Hucie Starej uporali się z tamtejszą Olimpią w stosunku 2:0 i dopisali kolejne trzy punkty do swojego dorobku, w związku z czym w tym momencie mogą pochwalić się pozycją wicelidera. Wydaje się, że zgłoszenie do ligi B1 zespołu składającego się głównie z młodszych zawodników, było strzałem w dziesiątkę sztabu naszej Akademii. I liga wojewódzka D2, młodzik młodszy (13.04) Skra Częstochowa – Rekord Bielsko-Biała 0:6 Nie udał się przedświąteczny pojedynek naszym młodzikom młodszym. Trzeba jednak mieć na uwadze, że mierzyli się z liderem tabeli – Rekordem, jak burza przechodzącym kolejne przeszkody. W rywalizacji młodzieżowej nie wynik jest najważniejszy, a zbieranie doświadczenia i wyciąganie wniosków z poprzednich pojedynków. Obserwując mecze naszych młodzików młodszych widać progres w ich grze, a to jest najważniejsze. I liga okręgowa E1, orlik (15.04) Stradom Częstochowa – Skra I Częstochowa 5 – 11 Świadkami dobrego meczu w wykonaniu naszych orlików byliśmy w Wielki Piątek. W pojedynku ze Stradomiem wykazywali się doskonałą skutecznością i przez cały czas kontrolowali przebieg gry. III liga okręgowa E1, orlik (15.04) Skra II Częstochowa – UKS Raków Częstochowa 19 – 0 Świadkami derbowego pojedynku byliśmy również dwie klasy niżej. Tutaj przewaga naszego zespołu była bezapelacyjna i niepodważalna. Co ważne, razem ze skutecznością w parze szła koncentracja w fazie obrony, dzięki czemu nasi młodzi piłkarze ani razu nie musieli wyciągać piłki z siatki. II liga okręgowa E2, orlik młodszy (16.04) Skra Częstochowa – Ajaks Częstochowa 20 – 0 Sobotnim rywalem naszych orlików młodszych była ekipa pierwszej drużyny Ajaksu Częstochowa. Jak grę swoich podopiecznych ocenia Maciej Suszczyk? – To był bardzo dobry mecz w wykonaniu naszych zawodników. Dobrze rozwiązywali sytuacje podczas całego meczu. W spotkaniu mieliśmy pełną dominację, co przełożyło się na wysoki wynik, przy czym nie straciliśmy bramki. Całej drużynie należą się brawa za ten mecz, oby więcej takich! Posiadający szeroką kadrę trenerzy naszych orlików postarali się, by nikt nie próżnował i dla pozostałych swoich piłkarzy zorganizowali mecz sparingowy z Piastem Lubojna. – Dużo wygranych pojedynków 1 na 1, dużo również strzałów na bramkę w wykonaniu naszych zawodników, co cieszy zarówno trenerów, jak i pewnie samych zawodników – ocenia trener Suszczyk. – W najbliższej kolejce jedziemy do Kościelca na mecz z tamtejszym Lotnikiem – dodaje na zakończenie.
Autor: Bartłomiej Jejda
Ruszyła sprzedaż biletów na mecz z Odrą Opole!
Rozpoczęliśmy właśnie sprzedaż biletów na niedzielne spotkanie z Odrą Opole. Wejściówki na ten niezwykle ciekawie zapowiadający się mecz kosztują jedynie 10 złotych! Już w najbliższą niedzielę (24.04) Skra Częstochowa podejmie na Stadionie Miejskim w Bełchatowie aspirującą do walki o strefę barażową, Odrę Opole. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowano na godzinę 15:00. Nie ma wątpliwości, że czeka nas niezwykle interesujący pojedynek i dlatego już teraz zachęcamy Was do tego, byście zarezerwowali sobie niedzielne popołudnie i spędzili je razem ze Skrą. Bilety na niedzielny mecz są już dostępne i kosztują jedynie 10 złotych. Kupić je można za pośrednictwem strony bilety.ks-skra.pl. Jak? To bardzo proste. Aby zakupić bilet należy najpierw się zarejestrować. W tym celu niezbędne będzie podanie numeru PESEL, adresu e-mail oraz imienia i nazwiska. Po aktywacji konta trzeba się zalogować i z zakładki „W sprzedaży” wybrać interesujący nasz pojedynek, po czym kliknąć „Kup bilet”. Po wyborze miejsca wystarczy dokonać płatności i… można już rozpocząć odliczanie do meczu! Do zobaczenia w niedzielę na stadionie!
Możesz zostać piłkarzem Skry!
Trwa nabór do naszej Akademii! Zapraszamy chłopców z roczników 2005, 2006 oraz 2007, którzy razem z nami mogą rozwijać swoje umiejętności i spełniać marzenia! Marzysz o tym, aby rozwijać swoją karierę w klubie piłkarskim o solidnych podstawach i dużych ambicjach? Chcesz tworzyć historię? Szukasz miejsca, w którym Twoje umiejętności będą rozwijane pod okiem doświadczonych trenerów? Jeśli choć na jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco, zapraszamy Cię do Akademii Skry! Prowadzimy właśnie nabór dla chłopców z roczników 2005, 2006 oraz 2007. Gwarantujemy wykwalifikowaną i doświadczoną kadrę trenerską, najlepsze metody szkoleniowe, udział w turniejach i rozgrywkach oraz rozwój na najwyższym poziomie. Jeśli nadal masz jakiekolwiek wątpliwości – nie wahaj się! Nasi trenerzy chętnie i wyczerpująco odpowiedzą na każde Twoje pytanie. Informacji o naborze udzielają: Rocznik 2005: trener Michał Jelonek, 509-893-116 Rocznik 2006: trener Karol Pikoń, 530-534-626 Rocznik 2007: trener Paweł Rycharski, 535-002-223 To co, widzimy się na treningu?
Organizujemy wyjazd na mecz z Odrą Opole!
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom kibiców organizujemy wyjazd autokarowy na niedzielny mecz z Odrą Opole! Koszt przejazdu w obie strony wynosi 40 złotych. W kwocie tej zawarta jest już cena biletu! Już w najbliższą niedzielę naszą drużynę czeka niezwykle ważny pojedynek z Odrą Opole. Drużyna ze stolicy polskiej piosenki wciąż ma szanse na znalezienie się w czołowej szóstce Fortuna 1 Ligi i tym samym, poprzez ścieżkę barażową, na awans do PKO BP Ekstraklasy. Nasz klub postanowił zorganizować wyjazd autokarowy do Bełchatowa na ten bardzo ciekawie zapowiadający się pojedynek. Koszt wyjazdu, zawierający przejazd w obie strony oraz wejściówkę na mecz, wynosi 40 złotych! Zapisy chętnych na wyjazd kibiców prowadzone będą do piątku (22.04), do godziny 13:00, poprzez zgłoszenie na adres e-mail bilety@ks-skra.pl imienia, nazwiska, numeru telefonu oraz numeru PESEL. Mecz odbędzie się w niedzielę, 24 kwietnia o godzinie 15:00. Wyjazd spod stadionu przy ulicy Loretańskiej planowany jest na godzinę 12:30, zbiórka kwadrans wcześniej. Razem #tworzymyhistorie!
W meczu sąsiadek górą UKS „Trójka”
Skra Ladies przegrała 1:2 z UKS-em Trójka Weronica Staszkówka Jelna w meczu szesnastej kolejki pierwszej ligi kobiet. Honorowe trafienie dla Skrzatek zanotowała Olga Cichoń. We wtorkowy, poświąteczny wieczór, stanęły naprzeciw siebie dwie drużyny sąsiadujące w pierwszoligowej tabeli – UKS Trójka Weronica Staszkówka Jelna oraz nasza Skra Ladies. Pomimo bezpiecznej przewagi obu zespołów nad strefą spadkową wszyscy zdawali sobie sprawę, że zwycięstwo na tym etapie rozgrywek pozwoliłoby ze spokojem przystępować do końcowej fazy rundy wiosennej. W tym właśnie kontekście mecz miał spore znaczenie i patrząc na położenie obu drużyn w tabeli, mogliśmy spodziewać się sporych emocji. Zanim jednak przejdziemy do wydarzeń boiskowych, warto w paru słowach przedstawić zespół gości, albowiem jest to jeden z największych fenomenów na piłkarskiej mapie Polski. Klub funkcjonuje w dwóch, a właściwie… trzech miejscach. Staszkówka i Jelna to dwie niewielkie miejscowości, z dwóch różnych powiatów (Staszkówka należy do powiatu gorlickiego, Jelna do nowosądeckiego), oddalone od siebie o mniej więcej 40 kilometrów. W obu działają ośrodki szkoleniowe, natomiast pierwsza drużyna swoje spotkania rozgrywa na obiekcie w Siennej. Nie da się ukryć, że w okolicach zarówno Staszkówki jak i Jelnej, wszyscy żyją kobiecą piłką nożną. Stąd też nie ma problemu z zebraniem chętnych do gry w drużynach młodzieżowych, co przekłada się oczywiście na funkcjonowanie pierwszej drużyny i stały dopływ do kadry świeżej krwi. Zawodniczki UKS-u „Trójki” są zespołem nieprzewidywalnym. Doskonale odzwierciedlił to początek rundy wiosennej, kiedy po trzech porażkach z rzędu „Trójka” Weronica zgarnęła trzy punkty w pojedynku z Polonią Środa Wielkopolska. W pierwszym spotkaniu obu drużyn rozegranym we wspomnianej Siennej padł rezultat 3:1 na korzyść UKS-u „Trójki”. Częstochowianki pałały więc żądzą rewanżu, co było widać od inauguracyjnego gwizdka pani arbiter. Pod bramką rywalek nasze zawodniczki znalazły się już w pierwszej akcji spotkania, jednak ostatnie podanie Olgi Cichoń przecięła defensorka gości. Chwilę później po składnej akcji gości niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Oliwii Młynek i niestety po uderzeniu reprezentantki Polski U-19, Pauliny Tomasik, futbolówka zatrzepotała w naszej siatce. Szybko stracona bramka sprawiła, że nasze piłkarki w dalszej części pierwszej odsłony spotkania wykazywały się ostrożnością i koncentracją w obronie oraz środkowej strefie boiska. Goszczące na Loretańskiej zawodniczki mogły pozwolić sobie co najwyżej na strzały z dystansu. Mocą uderzenia popisywała się przede wszystkim autorka premierowego trafienia – Paulina Tomasiak, która ostrzeliwała z każdej strony bramkę strzeżoną przez Oliwię Młynek. Nasze zawodniczki również szukały swoich szans. Najwięcej zamieszania na połowie rywalek stwarzały Justyna Matusiak oraz Swietłana Kohut. Po ciekawie skonstruowanych akcjach nasz zespół dwukrotnie zagroził bramce Joanny Wolskiej, jednak bramkarka „Trójki” najpierw zdołała uprzedzić wybiegającą na „czystą” pozycję Kohut (w 30. minucie), a dziesięć minut później w podobnej sytuacji wspomnianą wcześniej Matusiak. I kiedy wydawało się, że zawodniczki obu drużyn zejdą do szatni przy stanie 0:1 tuż przed przerwą po podaniu Pauliny Piksy doskonałej sytuacji nie zmarnowała Livia Potengova, podwyższając prowadzenie gości. W drugiej połowie nasze zawodniczki prezentowały się o wiele lepiej. Świetnie akcje prawym skrzydłem napędzała Natalia Liczko, siejąc popłoch w formacji obronnej drużyny Wojciecha Mroza. Po jednej z takich akcji do bramki naszych rywalek trafiła Swietłana Kohut, jednak radość Ladies nie trwała długo, bowiem arbiter boczna zasygnalizowała pozycję spaloną. Zgodnie ze staropolskim powiedzeniem: co się odwlecze, to nie uciecze, dosłownie cztery minuty po nieuznanej bramce, tym razem w prawidłowy sposób Wolską pokonała Cichoń. I warto zauważyć, że akcję zakończoną celnym trafieniem również zbudowano prawą stroną boiska. Kontaktowa bramka dodatkowo uskrzydliła nasze zawodniczki, które nieustannie szukały okazji do wyrównania. Do małej kontrowersji doszło w 79. minucie, kiedy po rzucie rożnym wykonywanym przez nasze Ladies piłka trafiła w rękę stojącej na linii bramkowej zawodniczki gości. Nie spotkało się to jednak z reakcją arbiter. Ostatecznie, pomimo ogromnej ambicji i zdecydowanej przewagi Skry w drugiej części gry, trzy punkty zgarnęły zielono-czarno-białe. W nadchodzącej, siedemnastej rundzie pierwszoligowej rywalizacji nasze piłkarki czeka niezwykle trudne zadanie. W niedzielę wyjeżdżają do Wodzisławia Śląskiego, gdzie zmierzą się z jednym z pretendentów do awansu. Potencjał naszych Pań pozwala nam wierzyć w sprawienie miłej niespodzianki. Skra Ladies Częstochowa – UKS Trójka Weronica Staszkówka Jelna 1:2 (0:2) 0:1 Paulina Tomasiak (3’), 0:2 Livia Potengova (45’+1), 1:2 Olga Cichoń (64’) Skra Ladies: O. Młynek – Baszewska, Kowalska (66’ N. Młynek), Liczko, Olkhovska, Wodarz, Koszownik, Wojciechowska (46’ Miniak), Cichoń, Matusiak, Kohut UKS Trójka Weronica: Kaźmierczak (15’ Wolska) – Potengova (66’ Leśniak), Golonka, Tomasiak, Romuzga, Brdej (48’ Dudka), Szlosek, Piksa, Sobolewska, Fryczek, Smoleń (82’ Lichoń)
Skra II triumfuje w derbach
Kolejne pewne zwycięstwo zanotowali piłkarze rezerw naszej drużyny. Tym razem w stosunku 3:1 pokonali w Wielką Sobotę ekipę ze Stradomia. Druga drużyna Skry przystępowała do spotkania z KS Stradom Częstochowa jako faworyt i z roli tej wywiązała się bardzo dobrze. Podopieczni Tomasza Szymczaka od początku kontrolowali przebieg meczu, do przerwy prowadząc 2:0. – Do przerwy prowadziliśmy po bramkach Magdziarza i Kempy, a po przerwie na 3:0 ponownie trafił Kempa – opowiada szkoleniowiec naszego zespołu. – Pomimo stworzenia jeszcze kilku doskonałych sytuacji bramek już nie zdobyliśmy. Chciałbym pochwalić przede wszystkim grę w obronie, bo przeciwnik też stworzył kilka sytuacji, ale umiejętnie się broniliśmy. Pomimo ambitnych prób podejmowanych przez gospodarzy nasi piłkarze zdecydowanie przeważali i ani przez moment zwycięstwo Skry nie było zagrożone. Dzięki temu Skrzacy mogą dopisać sobie trzy punkty do ligowej tabeli i wciąż plasują się za plecami prowadzącej Victorii. – Wygraliśmy kolejne spotkanie, w mojej opinii w pełni zasłużenie. Gratuluję zespołowi postawy i kolejnych trzech punktów po dobrym spotkaniu – dodaje trener Szymczak. Gra naszej drugiej drużyny jest nie tylko efektywna, ale również miła dla oka. Wszystkich, którzy chcieliby się o tym przekonać zapraszamy już w najbliższą sobotę na stadion przy ulicy Loretańskiej na mecz z Pogonią Kłomnice. Spotkanie to zaplanowane jest na godzinę 15:30. KS Stradom Częstochowa – Skra II Częstochowa 1:3 (0:2) 1:0 Mikołaj Kempa (10′), 2:0 Mateusz Magdziarz (18′), 3:0 Mikołaj Kempa (70′), 3:1 Adrian Kudryś (73′) KS Stradom Częstochowa: Kuczera – Nowaczyk, Małek, Kowalczyk, Pala, Jarzyn (60′ Przewieźlik), Bednarek, Cieśla, Groszek, Kudryś, Rumik (60′ Czajka) KS Skra II Częstochowa: Hajda – Cheliński, Kowalski (55′ Sławuta), Mikołajczak, Przygodzki, Kołodziejczyk, Nurek (46′ Niedzielski), Żabik (68′ Dylikowski), Magdziarz (78′ Bąk), Krawczyk (75′ Słabosz), Kempa Poniżej krótka fotorelacja z sobotniego spotkania, którą przygotował Adam Ozieriański:
Krótka historia Skry-Barbary
W połowie lat 70-tych miała miejsce duża zmiana, jeśli chodzi o funkcjonowanie Skry Częstochowa. Doszło wówczas do fuzji naszego klubu z KS Barbara i od tego czasu zespół funkcjonował pod nazwą MRKS Skra-Barbara. Lata 70-te to okres dużego rozwoju Częstochowy (dość powiedzieć, że w 1972 roku oddano do użytku największą w Europie walcownię). Śmiało porównać można ten okres do tego co wydarzyło się w XIX wieku, kiedy po przeprowadzeniu przez miasto kolei warszawsko-wiedeńskiej nastąpił rozkwit przemysłu. Tym razem również niebagatelne znaczenie miał szlak komunikacyjny przechodzący przez miasto, a była nim oczywiście słynna „gierkówka”, budowana w latach 1972-76, choć rzecz jasna przy tego typu porównaniach należy zachować odpowiednie proporcje. Symbolicznym szczytem rozwoju miasta było oczywiście powstanie województwa częstochowskiego. Jeszcze na początku 1975 roku nikt nie spodziewał się, że planowana jest reforma administracyjna kraju. Tak naprawdę decyzję o niej podjęto w maju, podczas plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a już 1 czerwca w życie weszła ustawa, przegłosowana ledwie kilka dni wcześniej przez Sejm. Na początku czerwca czytelnicy periodyku „Nad Wartą” mogli przeczytać: „W ramach dawnego województwa katowickiego Częstochowski Okręg Przemysłowy z dwustutysięczną Częstochową, stanowiącą poważny ośrodek przemysłu, nauki i szkolnictwa, kultury, promieniujący na rozległy region świadczeniami w dziesiątkach dziedzin życia wyraźnie wyodrębniał się specyfiką społeczno-gospodarczą, wyróżniał się także geograficznie i etnicznie […] Jest więc naturalną konsekwencją uznania przez centralne władze partyjne i państwowe tych odrębności, dojrzałości CzOP do autonomicznego bytu, utworzenie […] województwa częstochowskiego.” Takie tło – skądinąd uproszczone – miała duża zmiana w funkcjonowaniu naszego klubu. Oto bowiem na początku 1974 doszło do połączenia dwóch częstochowskich organizacji – Skry oraz Klubu Sportowego Barbara. „[…] 3 lutego dojdzie do oficjalnego, sprawozdawczo-połączeniowego zebrania dwóch częstochowskich klubów, Barbary i Skry” – pisała „Gazeta Częstochowska pod wiele mówiącym tytułem „MRKS Skra-Barbara czyli spełnione ambicje”. Czytajmy dalej: „Choć dokładny program działania na najbliższe lata ustalą sami działacze, zawodnicy oraz sympatycy Skry i Barbary, już teraz można przewidzieć, że w obecnym stadium rozwoju sekcją wiodącą będzie sekcja piłki nożnej […] Witając z zadowoleniem ten sportowy mariaż, który pozwoli zapewne lepiej niż dotychczas zrealizować ambitne plany obu klubów chcemy podkreślić jeszcze jedno. Zarówno w Zakładzie Energetycznym oraz Częstochowskiej Fabryce Urządzeń Mechanicznych, które patronują Skrze jak i Częstochowskich Zakładach Materiałów Ogniotrwałych opiekujących się Barbarą, sprawy sportu i kultury fizycznej zawsze znajdowały przychylny klimat. Rzecz jednak w tym, aby obecnie, przy zjednoczeniu wysiłków obu klubów, dyrekcje wspomnianych przedsiębiorstw, organizacje partyjne i związkowe w jeszcze większym stopniu okazały zrozumienie dla wszystkich problemów przyszłego MRKS Skra-Barbara, a ambicje sportowców i działaczy stały się równocześnie ambicjami załóg patronujących zakładów”. Ten przydługi może cytat doskonale oddaje realia panujące w ówczesnej Polsce. Kluby sportowe funkcjonowały pod patronatami zakładów i fabryk, a wielkość i znaczenie danego przedsiębiorstwa przekładały się na możliwości związanej z nim drużyny. Trzeba również pamiętać, że połowa lat 70-tych to okres sporych i częstych reform organizacji lig piłkarskich, co rodziło duże zamieszanie. W momencie fuzji oba zespoły rywalizowały na dwóch różnych frontach. Barbara reprezentowała Częstochowę w Okręgowej B Klasie, natomiast Skra znajdowała się o klasę niżej, w A-klasie częstochowskiej. Dorobek Barbary nie wyglądał może imponująco, jednak ambicji zawodnikom grającym na co dzień przy ulicy Kościelnej nie brakowało. A jeśli już jesteśmy przy Barbarze, to boisko, na którym rywalizowali piłkarze oddane do użytku zostało ledwie dekadę wcześniej. Wybudowano je – oczywiście – przy udziale społeczeństwa, a kilka dni przed oddaniem go do użytku jedno z lokalnych czasopism pisało patetycznie: „19 lipca [1964] przybędzie Częstochowie jeszcze jedno boisko. Lipcowy prezent, symbol społecznego zaangażowania, owoc pracy ludzi, dla których nie było przeszkód. Był tylko cel – osiągnięty…” A propos. Połączony klub przez pierwsze pół roku miał nie jeden, a… dwa cele. Skra-Barbara nadal rywalizowała bowiem zarówno we wspomnianej Klasie Okręgowej B jak i w A-klasie. I trzeba przyznać, że po kompromitującej rundzie jesiennej Barbara, ze zmienioną nazwą, wzmocniona piłkarzami na co dzień grającymi poziom niżej, napsuła krwi niejednemu faworytowi zaś wśród kibiców okrzyknięta została „specjalistką od remisów” Okręgowej B-klasy. Przydomek ten był miłą odmianą w stosunku do poprzedzającej połączenie obu klubów rundy, kiedy to punkty zdobyte przez Barbarę można było policzyć właściwie na palcach jednej ręki. Po sezonie 1973/1974 działacze, zawodnicy i kibice mogli skupiać swą uwagę już na jednym froncie, tymczasem doszło do kolejnej reformy. Wprowadzono ligi: wojewódzką i międzypowiatową oraz dwie klasy powiatowe (A i B). Skra-Barbara mocno zabiegała o to, by znaleźć się w klasie międzypowiatowej i jej udział w tej lidze wydawał się wręcz przesądzony, jednak ostatecznie w wyniku decyzji władz, znalazła się w A-klasie powiatowej. W niej jesienią radziła sobie bardzo dobrze, kończąc rywalizację na fotelu lidera. Podsumowująca pierwszą część rozgrywek sezonu 1974/1975 „Gazeta Częstochowska” pisała: „Pierwsze miejsce Skry-Barbary jest najlepszą odpowiedzią dla tych wszystkich, którzy byli przeciwni fuzji obu klubów. Piłkarze prowadzeni przez […] Jerzego Orłowskiego nie przegrali ani jednego spotkania, tracąc oba punkty w remisowych pojedynkach z rezerwą Rakowa i Górnikiem Dźbów […] I choć w ostatecznym rozrachunku jesieni obecny lider posiada tylko jednopunktową przewagę, to jednak w nim trzeba upatrywać głównego kandydata do awansu. Częstochowianie szczycą się najbardziej bramkostrzelnym atakiem i grają obecnie bardziej nowocześniej niż w poprzednich sezonach […]” Warto wspomnieć, że Skrzacy swoje spotkania rozgrywali głównie na wspomnianym kilka chwil wcześniej boisku przy ulicy Kościelnej, ponieważ płyta obiektu przy Grunwaldzkiej przechodziła generalny remont. Jak widać fuzja od razu przyniosła korzyści, bowiem pozwoliła rozwinąć się Skrze pod kątem infrastrukturalnym. Nie można również zapomnieć o znacznym wzmocnieniu kadrowym, ponieważ z dwóch drużyn wybrano tak naprawdę najlepszych zawodników. Selekcja ta pozwoliła dostać się na czwarty poziom rozgrywkowy w kraju. Warto przy tym pamiętać, że spokojnemu rozwojowi sportowemu nie sprzyjały wspomniane już kilkukrotnie zmiany oraz reformy, z których część podyktowana była powołaniem 1 lipca 1976 roku Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Częstochowie, wyodrębnionego z OZPN Katowice i nie zachowującego pełnej niezależności. Nim zakończymy, mała ciekawostka. Ostatni mecz obu drużyn, jako dwóch niezwiązanych ze sobą zespołów, miał miejsce wiosną 1973 roku. W nim w stosunku 2:1 lepsza okazała się Barbara, która w tabeli ówczesnej A-klasy po trzynastu rundach plasowała się w ścisłej czołówce rozgrywek. Skrzacy znajdowali się w środkowej strefie rankingu, jednak niejako w formie wytłumaczenia trzeba powiedzieć,Czytaj więcej
Zespół jest silny mentalnie – konferencja prasowa po meczu z Górnikiem Polkowice
Kolejne pasjonujące widowisko zagwarantowali swoim kibicom piłkarze Skry i po raz kolejny niewiele zabrakło, by nasi zawodnicy zgarnęli pełną pulę. Czy podział punktów ucieszył któregoś z trenerów? O tym mogliśmy się dowiedzieć podczas pomeczowej konferencji prasowej. Szymon Szydełko, trener Górnika Polkowice: – Patrząc na dzisiejszy mecz z naszej perspektywy powinniśmy się cieszyć, ponieważ dwa razy odrabialiśmy straty na wyjeździe, co jest trudnym zadaniem. Niemniej jednak mieliśmy sporo sytuacji na to, żeby zwyciężyć. To dość dziwne, ponieważ zespół Skry znany jest z tego, że do takich sytuacji nie dopuszcza, więc był to plus dla mojego zespołu, że pomimo dobrej defensywy Skry, stworzyliśmy sytuacje, które mogłyby dać nam zwycięstwo. Nie chcę mówić o niedosycie. Mam nadzieję, że liga zakończy się dla nas dobrze i chociaż jesteśmy w strefie spadkowej uda nam się odrobić wszystkie straty i zostaniemy w Fortuna 1. lidze. Mamy nadzieję, że zaczniemy wygrywać, niemniej trudno się nie cieszyć, kiedy przegrywa się 1:2 i odrabia straty. Tym bardziej, że za mojej kadencji nie graliśmy jeszcze na własnym stadionie. Skra doskonale wie, co to znaczy grać ciągle na wyjeździe. Wiem, że kolorowo nie jest, ale wystarczy spojrzeć na tabelę, gdzie byliśmy po rundzie jesiennej i co się dzieje teraz. Póki Ropski i Mas mieli więcej sił mieliśmy problemy z ich grą w powietrzu, potem, kiedy się już „wyskakali”, walka w powietrzu szła im gorzej i to też wpłynęło na charakter meczu. Jak się nie da wygrać, trzeba dopisać sobie jeden punkt i patrzeć na następne spotkania. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Bardzo nam zależało na zwycięstwie w tym meczu, ale nie udało się, chociaż byliśmy dzisiaj blisko. Stworzone, szczególnie w pierwszej połowie, sytuacje powinniśmy lepiej wykorzystać, by to spotkanie potoczyło się bardziej po naszej myśli. Byliśmy przygotowani na to, że Górnik Polkowice będzie korzystał z naszych błędów i strat, dlatego nasza taktyka była nieco inna. Starczyło na remis. Nie ukrywam, że te błędy, które zdarzają się przy stratach bramki są zbyt proste, ale sama analiza i świadomość tego nam nie wystarczają. Musimy być bardziej skoncentrowani i wykonywać szybciej pewne rzeczy, by takim sytuacjom zapobiegać. Zostało nam sześć meczów do tego, żeby osiągnąć nasz cel. Przed meczem planujemy, by grać według naszego sposobu, ale pierwsza liga pokazuje, że nie jest to proste. O wszystkim decydują detale, a my mierzymy się z tym po raz pierwszy i zbieramy z każdym meczem doświadczenie. Musimy jednak szybko wyciągać wnioski i tylko my jesteśmy winni temu, że dzisiaj mamy remis. Cały czas jest w nas dużo energii, by w tych meczach osiągać zwycięstwa. Taki jest sport. Przed meczem można pewne rzeczy zakładać, ale spotkanie trwa dziewięćdziesiąt minut i pisze swoje scenariusze. Zespół jest silny mentalnie. Widzę to w meczach i na treningach. Oczywiście dzisiaj po meczu w szatni było dużo złości i rozżalenia, bo piłkarze chcieli wygrać. Mamy w sobie wiele ambicji i determinacji, ale zawsze gramy z przeciwnikiem, który stawia swoje warunki, jednak mental mojej drużyny jest na wysokim poziomie.
Powrót Ladies po długiej przerwie
Po prawie miesięcznej przerwie powróciły do gry nasze piłkarki. W czwartek ich rywalem była Ząbkovia Ząbki, z którą nie udało się rozegrać spotkania za pierwszym podejściem z powodu ataku zimy. Czwartkowy mecz miał ogromny ciężar gatunkowy dla Ząbkovii. Zawodniczki z podwarszawskich Ząbek jak tlenu potrzebują punktów, by utrzymać się w pierwszej lidze i z ogromną motywacją podchodzą do każdego kolejnego spotkania. Ich wolę walki widać było również w meczu z naszymi Ladies. Ząbkovia od samego początku rzuciła się do szaleńczych ataków, jednak długo nie mogła sforsować szczelnej obrony Skry. Pierwsza bramka padła dopiero w 41. minucie, a zdobyła ją Nina Warachowska. Stracona bramka podziałała wyraźnie mobilizująco na nasze piłkarki, bowiem na drugą połowę wyszły zupełnie odmienione. Wspomniał o tym w surowej, pomeczowej wypowiedzi trener Krystian Kotarski: – Zagraliśmy bardzo słabo. Nie wychodziło nam nic, a jeśli nawet udawało się stworzyć sytuację bramkową, to zawodziła decyzyjność. Namiastką lepszej gry była druga połowa, w której to nasza przewaga była widoczna, jednak nie potrafiliśmy tego zamienić na bramki. Mimo porażki sytuacja w tabeli częstochowianek, jest całkiem dobra. Siedem kolejek przed końcem rywalizacji podopieczne Marty Miki oraz Krystiana Kotarskiego plasują się na ósmej lokacie, z bezpieczną, dziewięciopunktową przewagą nad strefą spadkową. A już we wtorek położenie naszych Pań może się polepszyć. O godzinie 18:00 na stadionie przy ulicy Loretańskiej podejmą bowiem Uczniowski Klub Sportowy 3 Weronica Staszkówka Jelna, który nad naszym zespołem ma zaledwie jedno „oczko” przewagi. Ząbkovia Ząbki – Skra Ladies 2:1 (1:0) 1:0 N. Warachowska (41’), 2:0 M. Prochowska (49’), 2:1 J. Matusiak (90’+3) Ząbkovia: Walaszek – Tabaka (46’ Syta), Lesińska, Kodym, Warachowska, Prochowska, Piskorz, Baranowska (60’ Witkowska), Kozarzewska (76’ Mauryc), Dziemidowicz, Lewalska (46’ Flader) Skra Ladies: Szulc (70’ O. Młynek) – Miniak (46’ Olkhovska), Baszewska, N. Liczko, Kowalska, Wodarz, Koszownik (77’ Pająk), Dannheisig (46’ N. Młynek), Ozieriańska (65’ Wojciechowska), Kohut, Matusiak
Kolejny powód do dumy – piłkarka Skry powołana do reprezentacji
Zofia Dubiel została powołana do reprezentacji Polski! Piłkarka Skry weźmie udział w turnieju UEFA Development, który rozegrany zostanie na przełomie kwietnia i maja w Izraelu. Wczoraj (14.04) trener reprezentacji Polski kobiet do lat 16, Marcin Kasprowicz, ogłosił listę piłkarek powołanych do kadry narodowej na turniej UEFA Development. W gronie wyróżnionych zawodniczek znalazła się doskonale znana naszym kibicom – Zofia Dubiel! Piłkarka Skry weźmie udział w zgrupowaniu oraz turnieju, w ramach którego biało-czerwone zmierzą się z Irlandią Północną (27 kwietnia), Grecją (29 kwietnia) oraz gospodarzem rywalizacji – Izraelem (2 maja). Patrząc na tegoroczne dokonania Zofii Dubiel nie powinniśmy być zdziwieniu. Tylko w pięciu dotychczasowych meczach Centralnej Ligi Juniorek piłkarka Skry zaliczyła siedem trafień, a na oku sztabu reprezentacji, jest już od dłuższego czasu. Powołanie do kadry narodowej to ogromne wyróżnienie dla naszej zawodniczki, a także powód do dumy dla całej Akademii Skry. Gołym okiem widać, że praca z młodzieżą przynosi efekty, a w parze z sukcesami drużyn młodzieżowych idą osiągnięcia indywidualne. Nie pozostaje nam nic innego jak pogratulować Zosi i zagwarantować, że już teraz zaciskamy kciuki za jak najlepsze występy z orzełkiem na piersi!