Piłkarze Skry w sobotnie popołudnie po pasjonującym spotkaniu przegrali 1:2 z ŁKS-em Łódź. Chociaż nasi zawodnicy zagrali dobry mecz do Częstochowy wrócili bez punktów. Dla ŁKS-u było to pierwsze, historyczne zwycięstwo na niedawno oddanym do użytku obiekcie. Sprawdźmy jak sobotni pojedynek wyglądał oczami trenerów obu zespołów. Jakub Dziółka, trener Skry: Gratuluję tego zwycięstwa przeciwnikowi. Mecz był dla nas ciężki. Pierwsze trzydzieści minut zakładaliśmy, że będzie wyglądało inaczej. Dopiero utrata bramki i ta przerwa spowodowała, że zagraliśmy tak jak sobie zakładaliśmy przez cały tydzień. Stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji, byliśmy bardziej agresywni na połowie przeciwnika, dużo częściej przebywaliśmy na tej połowie i w przerwie chcieliśmy to kontynuować. Absolutnie nie mieliśmy zamiaru kalkulować i grać zachowawczo na remis, tylko chcieliśmy ten mecz wygrać. I w momencie, kiedy byliśmy na pewno równym rywalem dla ŁKS-u, straciliśmy bramkę na 2:1. Tak też się skończyło i dlatego wracamy do Częstochowy bez punktów. Przed nami pełny mikrocykl, gramy dopiero w niedzielę z bardzo dobrym zespołem z Niecieczy. Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u: Myślę, że wszyscy czekaliśmy na ten moment, by wygrać na nowym stadionie. Dzisiaj na pewno każdy dał z siebie wszystko, dlatego całemu zespołowi należą się słowa uznania. Jeśli mam być szczery pierwsza połowa dla mnie bardzo dobra – mogliśmy strzelić kilka bramek, udało się tylko jedną. Później nadszedł moment, kiedy przeciwnik strzelił bramkę i druga połowa nie wyglądała już jak pierwsza. Było więcej nerwowości, Skra też miała swoje sytuacje, ale Janczukowicz po wejściu na boisku trafił do bramki i wygraliśmy. Trzeba pamiętać, że w meczach będą różne fazy. Ważne, aby ten trudny moment przetrwać, wykorzystać szansę i wydrzeć te trzy punkty. Bo trzeba sobie jasno powiedzieć, że chociaż ta pierwsza połowa była dobra, to te trzy punkty Skrze wydarliśmy, bo to dobrze zorganizowany zespół, dobrze grający w defensywie. Od pierwszego dnia, kiedy tutaj jestem, czuję się bardzo dobrze. Nie lubię zmieniać środowiska. Cztery lata temu były inne okoliczności, ale kiedy pierwszy raz tutaj jechałem, 10 czerwca, we mnie już była radość i te dni są dla mnie miłe. Do pełni szczęścia brakowało tego zwycięstwa. Wiadomo, że różne opinie krążyły, że jakaś klątwa wisi nad tym stadionem, ale nie przesadzajmy. W sporcie tak czasami bywa, że kilka meczów nie wychodzi. Myślę, że jako ludzie lubimy sobie dorobić jakieś teorie i znaleźć jakieś wytłumaczenie. Czy początek sezonu jest zadowalający? Jeśli patrzymy na punkty, to rzeczywiście mamy niezły dorobek, natomiast patrząc ogólnie myślę, że nie do końca. W zasadzie w każdym meczu można znaleźć elementy do poprawy i dalej będę mówił, że wiele pracy przed nami. Czy można mówić, że wróciły demony przeszłości, kiedy Skra wyrównała? Chyba nie. Gdybyśmy stracili jakąś kuriozalną bramkę, samobójczą na przykład… Tutaj wyszedł „Sajdaczkowi” strzał życia. Fantastycznie uderzył i trzeba mu pogratulować, natomiast punkty zostały w Łodzi i to jest najważniejsze.
Autor: Bartłomiej Jejda
Znamy plan sparingów Skry II. Pierwszy mecz na plus
Piłkarze rezerw Skry kilka dni temu rozpoczęli przygotowania do nadchodzącego sezonu klasy okręgowej. Pierwsza runda rozgrywek zaplanowana jest na połowę sierpnia, a poprzedza ją seria meczów sparingowych. Jedno ze spotkań kontrolnych nasi młodzi piłkarze mają już za sobą. W minionym sezonie ZINA Klasy Okręgowej piłkarze Skry II zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, zajmując ostatecznie drugą pozycję w ligowej hierarchii i ustępując jedynie Victorii Częstochowa. Warto zauważyć, że w naszym zespole grali praktycznie sami juniorzy, a nie brakowało spotkań, kiedy trener Tomasz Szymczak posyłał do boju… 15-latków. Dzięki dobrym występom część zawodników znalazła angaż na poziomie III oraz IV ligi, w związku z czym przed szansą stoi spora grupa 16- oraz 17-latków, którzy w nadchodzącym sezonie stanowić będą trzon naszych rezerw. By jak najlepiej przygotować się do walki o punkty w sezonie 2022/2023 sztab szkoleniowy naszej drugiej drużyny zaplanował serię gier sparingowych, których harmonogram przedstawiamy poniżej: 23.07.2022 Lotnik Kościelec (Klasa okręgowa) [Wyjazd] 30.07.2022 Warta Zawiercie (IV liga) [Wyjazd] 03.08.2022 Niwy Brudzowice (Klasa okręgowa) [Wyjazd] 06.08.2022 Lot Konopiska (Klasa okręgowa) [Wyjazd] Z powyższego terminarza wynika, iż podopieczni Tomasza Szymczaka mecz z Lotnikiem Kościelec mają za sobą i rzeczywiście tak jest. Wynik spotkania napawa optymizmem kibiców naszych młodych piłkarzy, którzy premierowy mecz towarzyski rozstrzygnęli na swoją korzyść, wygrywając z beniaminkiem klasy okręgowej 4:2. – Myślę, że spotkanie wygraliśmy zasłużenie, choć mieliśmy dobre i słabsze momenty – mówi trener Tomasz Szymczak. – Na pewno cieszy ilość stworzonych sytuacji bramkowych oraz strzelenie czterech bramek (trzy bramki Krawczyka i jedna Waludy). W drużynie wystąpiło wielu nowych zawodników, głównie z młodszych roczników i na pewno sporo pracy przed nami, aby scalić zespół, który chcemy aby się prezentował nie gorzej niż w poprzedniej rundzie – kończy trener Szymczak. Nadmieńmy jeszcze tylko, że inauguracja rozgrywek klasy okręgowej zaplanowana jest na 13-14 sierpnia. Pierwszym rywalem Skry II będzie Sparta Lubliniec, która po barażach awansowała do „okręgówki” z A-klasy.
Trener Akademii zaprasza dzieci z rocznika 2016 do treningów
Cały czas trwa nabór chłopców z rocznika 2016 do Akademii Skry. Zapraszamy zatem do rozmowy z trenerem Maciejem Suszczykiem, który przybliży nam sposób funkcjonowania najmłodszych grup w naszym klubie oraz zdradzi filozofię rozwoju jaka przyświeca trenerom prowadzącym zajęcia. Zacznijmy od tego, czego spodziewać może się 6-latek, który zdecyduje się dołączyć do Akademii Skry? Przede wszystkim na treningach skupiamy się na łączeniu zabawy z elementami piłki nożnej, a to wszystko przy dobrej, miłej i przyjemnej atmosferze pod okiem dwóch trenerów. Zwykle do szkółek zgłaszają się dzieci, które mają już za sobą „podwórkową” przygodę piłkarską. Załóżmy jednak, że do naboru zgłosi się młody zawodnik, który wcześniej nie „kopał” piłki, ale bardzo chciałby się uczyć. Czy dla takich osób też jest miejsce w naszych szeregach? Oczywiście! W naszych szeregach, jest miejsce dla wszystkich dzieci. Na początkowym etapie nauczania, jest duża rozbieżność w umiejętnościach dzieci. Tym, które mają za sobą przygodę „podwórkową”, jest zdecydowanie łatwiej, ponieważ przychodzą z jakimś początkowym kapitałem umiejętności piłkarskich. Dzieci, które nigdy nie grały w piłkę bagaż umiejętności dopiero zaczynają zbierać na naszych treningach. W takim razie czego wymagamy od młodych zawodników, którzy trenują razem z nami? Systematycznego i aktywnego udziału w treningach. To jest jedyna droga, która pozwoli w optymalny sposób rozwijać i podnosić umiejętności piłkarskie. Wielu rodziców zapewne zastanawia się jak wyglądają treningi i jak często będą trenować ich pociechy… Trenujemy trzy razy w tygodniu – we wtorki, środy oraz czwartki, a w weekend organizujemy mecze czy też turnieje. Treningi są oparte na doskonaleniu umiejętności indywidualnych, za pomocą gier i zabaw piłkarskich. Wspomniałeś o turniejach, które są rzecz jasna standardem, jeśli chodzi o rozwój piłkarzy. Warto jednak zauważyć, że w najmłodszych grupach nie notujemy wyników, więc co jest najważniejsze podczas tego typu rywalizacji? W naszej Akademii na pierwszym miejscu stoi dobro i rozwój zawodników. Dlatego poprzez dobrą zabawę na treningach czy podczas rywalizacji z innymi klubami, chcemy stworzyć środowisko do rozwoju dla każdego dziecka. Nie pozostaje zatem nic innego jak zaprosić do naszego klubu młodych chłopców, którzy marzą o karierze piłkarskiej lub chcieliby przeżyć niezapomnianą przygodę… Oczywiście. Dlatego zachęcam każdego chłopca do tego, by załapał przysłowiowego „piłkarskiego bakcyla”. Wszystkich chętnych, którzy chcieliby spróbować swoich sił, a przede wszystkim chcieliby fajnie spędzić czas zapraszam do kontaktu pod numerem telefonu 668-268-604.
Duet Skry w „jedenastce” kolejki
Dwaj piłkarze Skry znaleźli się w „jedenastce” kolejki Fortuna 1 Ligi wybranej przez tygodnik „Piłka Nożna”. Mowa oczywiście o Filipie Kozłowskim i Damianie Hilbrychcie, którzy zapewnili naszemu zespołowi trzy punkty w meczu z Chojniczanką Chojnice. Po dwóch kolejkach nasz zespół ma na koncie cztery punkty i znajduje się w górnej części tabeli. Po remisie na rozRuch w Chorzowie w meczu drugiej kolejki z Chojniczanką „Skrzacy” dopisali do swojego dorobku trzy duże punkty. Duża w tym zasługa Filipa Kozłowskiego i Damiana Hilbrychta, co nie uszło uwadze ekspertów ukazującego się od 1956 roku tygodnika „Piłka Nożna”. Obaj piłkarze znaleźli się w „jedenastce” kolejki. I nie można się temu dziwić, ponieważ solidarnie podzielili się trafieniami oraz… asystami. Najpierw w 3. minucie spotkania Kozłowski wykorzystał perfekcyjne dośrodkowanie z rzutu wolnego Hilbrychta, a kilka chwil po rozpoczęciu drugiej połowy meczu Kozłowski odwdzięczył się koledze dobrym podaniem, które ten wykorzystał, umieszczając futbolówkę w siatce. – Dobrze się rozumiemy. Szlifujemy to na treningach i fajnie, że w meczu wyglądało to tak dobrze. Dzisiaj dołożyłem bramkę, z czego bardzo się cieszę. Filip oddał mi asystę, którą ja mu dałem przy pierwszym golu, także można powiedzieć, że się uzupełniliśmy. Fajnie, że są liczby, ale tak jak mówiłem wcześniej, najważniejsze jest to, że wygraliśmy – mówił nam po piątkowym meczu Damian Hilbrycht. – Trochę już ze sobą gramy, zagraliśmy parę sparingów w tym ustawieniu. Dużo też ze sobą rozmawiamy. No i to dzisiaj wypaliło, także mam nadzieję, że będzie to również procentowało w kolejnych spotkaniach – dodawał Filip Kozłowski. Naszym piłkarzom gratulujemy i również mamy nadzieję, że ich współpraca będzie nadal funkcjonowała na tym samym poziomie. Jedenastka 2. kolejki Fortuna 1 Ligi „Piłki Nożnej”: Gliwa (Zagłębie Sosnowiec) – Wachowiak (Wisła Kraków), Biernat (Górnik Łęczna), Wójtowicz (Ruch Chorzów) – Błąd (GKS Katowice), Tomalski (Puszcza Niepołomice), Hilbrycht (Skra Częstochowa), Pirulo (ŁKS Łódź) – Kozłowski (Skra Częstochowa), Żyro (Wisła Kraków), Poznar (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) A jeśli jeszcze nie przeczytaliście pomeczowych rozmów z bohaterami piątkowego spotkania już teraz możecie nadrobić zaległości:
Ladies wygrywają kolejny mecz kontrolny
Piłkarki Skry pokonały w meczu sparingowym SWD Wodzisław Śląski 2:0. Tym samym podopieczne Patryka Mrugacza powróciły na zwycięską ścieżkę w spotkaniach przedsezonowych. Trzeba jednocześnie zauważyć, że częstochowianki zdecydowanie przeważały i wynik mógł być zdecydowanie wyższy. Panowie przyzwyczaili nas do rozgrywania meczów towarzyskich w koszykarskim formacie (4X30 minut), natomiast Panie „zapatrzyły” się na hokeistów i niedzielne spotkanie towarzyskie z SWD Wodzisławiem Śląskim toczyło się w trzech tercjach trwających po 30 minut. I nie da się ukryć, że piłkarki Ladies zdominowały wszystkie trzy części spotkania, nakładając na rywalki wysoki pressing. Od pierwszej minuty Ladies były stroną dominującą, a goszczące w Częstochowie wodzisławianki zepchnięte do głębokiej defensywy pozwalały sobie co najwyżej na kontrataki, z którymi nasz blok defensywny nie miał najmniejszych problemów. Piłka po raz pierwszy zatrzepotała w siatce w 20 minucie spotkania i pierwsza odsłona gry zakończyła się prowadzeniem gospodyń 1:0, o co spore pretensje miał po meczu trener Mrugacz: – W pierwszych trzydziestu minutach powinniśmy strzelić pięć bramek i kolokwialnie mówiąc „zabić” mecz. Kolejny raz zabrakło niestety skuteczności – mówił. Druga tercja niczym nie różniła się od poprzedniej. Ladies nacierały, natomiast SWD broniło się, a kilkukrotnie przed utratą gola uratowała piłkarki z Wodzisławia poprzeczka. Celownik ustawiła dopiero Svietlana Kohut, podwyższając na 2:0 efektownym strzałem z dystansu. Ostatnie pół godziny to czas na eksperymenty i na umożliwienie gry najmłodszym adeptkom naszej Akademii, na które nie boi stawiać się sztab szkoleniowy pierwszego zespołu. Chociaż wyniku nie udało się podwyższyć ważne, że nasze zawodniczki nie straciły bramki. – Za nami kolejny mecz, w którym to my narzuciliśmy przeciwnikowi swoje warunki. Na pewno cieszy wygrana nad takim zespołem, ale pomimo korzystnego wyniku nie jestem zadowolony z naszej postawy – zauważył po meczu Patryk Mrugacz. – Nasza organizacja gry w dwóch ostatnich tercjach była daleka od tego czego byśmy oczekiwali. Jesteśmy świadomi tego, że ten tydzień i następny są najtrudniejszymi w przygotowaniach i to może być widoczne w poczynaniach naszych zawodniczek. Dążymy jednak do tego, aby być zespołem, który bez względu na okoliczności zawsze prezentuje to, co ma wpajane w DNA na treningach. Dziś tego nieco zabrakło. Przed nami kolejny tydzień przygotowań, w którym zrobimy wszystko, aby poprawić to, co nam szwankowało dzisiaj – zakończył trener Skry Ladies. W najbliższą niedzielę (31.07) Ladies udadzą się do Myślenic na mecz sparingowy z tamtejszym Respektem. Skra Ladies Częstochowa – SWD Wodzisław Śląski 2:0 (1:0/ 1:0/ 0:0) Bramki dla Skry Ladies: 1:0 zaw. testowana, 2:0 Svietlana Kohut Skra Ladies: O. Młynek – Dannheisig, Dubiel, Ozieriańska, Pająk, zaw. testowana, N. Młynek, Matusiak, Liczko, Kohut, zaw. testowana oraz Szulc, Mesjasz, Baszewska, Wodarz, Tomczyk, Kubiciel, Mucha, Sikora
Konferencja prasowa po meczu z Chojniczanką
Skra zasłużenie wygrała z Chojniczanką Chojnice 2:0 w piątkowym spotkaniu, rozpoczynającym drugą kolejkę Fortuna 1 Ligi. Trenerzy obu zespołów podczas pomeczowej konferencji prasowej nie tylko odnieśli się do zakończonego pojedynku, ale poruszyli kilka innych, ciekawych kwestii. Tomasz Kafarski, trener Chojniczanki Chojnice: – Wydaje mi się, że wynik tego spotkania, jest wynikiem zasłużonym. Gratuluję drużynie Skry zwycięstwa. Ten mecz zaczął się dla nas źle. W naszych szeregach panowało za dużo niedokładności, nerwowości. Nie mogliśmy wejść na odpowiedni poziom i rytm, a kiedy go łapaliśmy, to piłkarze Skry dobrze nas z niego wybijali. Myślę, że to będzie ciekawy materiał. Przeanalizujemy to spotkanie i zobaczymy, co musimy zrobić, aby w takich meczach grać lepiej, płynniej i skuteczniej. Najprościej byłoby powiedzieć, że rywal niewygodny i mogliśmy tutaj nie przyjeżdżać, bo w „czapę”. Taka jest jednak historia. My przyjechaliśmy rozegrać dobry mecz i wydawało mi się, że jesteśmy do tego przygotowani. Warunki co prawda były ciężkie – gorąco, a przeciwnik przewyższał nas cechami wolicjonalnymi. Ta bramka stracona na starcie ustawiła to spotkanie, ale do końca było bardzo dużo czasu. Dokonałem pięciu zmian, ta gra z czasem się zmieniała, ale to jeszcze nie było to. Po dwóch kolejkach nie pokuszę się o żadne wnioski, jeśli chodzi o różnicę poziomów pomiędzy ligami. Graliśmy dwa mecze, za mało mamy informacji na temat porównań obu lig. Skra w zeszłym sezonie pokazała, że można sobie poradzić awansując klasę wyżej i ja jestem święcie przekonany, że my też to zrobimy. Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do zespołu bardzo dobrze zorganizowanego i bardzo zaprzyjaźnionego, bo to widać w każdym działaniu piłkarzy – tylko przyklasnąć. Jesteśmy ludźmi ambitnymi i nie ma co ukrywać, że chcemy być silną drużyną w tej lidze i nawet jeśli z perspektywy tych dwóch spotkań wygląda to inaczej, to będziemy do tego dążyć. Jeśli chodzi o cel naszego zespołu, to został oczywiście postawiony – spokojne utrzymanie w lidze. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Zacznę od gratulacji dla mojego zespołu. Zasłużonych tym bardziej, że moi piłkarze dużo pracy włożyli w minionym tygodniu, żeby się dobrze przygotować do tego spotkania. Dzisiaj na pewno dobrze zareagowali na ten nieudany mecz w Chorzowie, szczególnie w ataku. Stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, strzeliliśmy dwie bramki. Myślę, że dobrze, że te bramki strzelił Filip i Damian, bo po to do nas przyszli. Nie będziemy się jakoś szczególnie długo cieszyć, aczkolwiek na pewno są to ważne momenty dla zespołu, bo tak jak mówiliśmy: wynik nas buduje. Myślę, że kontrolowaliśmy przebieg meczu i nieźle to wyglądało. Na pewno znajdziemy w analizie dobre rzeczy i złe rzeczy, bo chcemy się cały czas rozwijać indywidualnie, zespołowo i jako klub, także pomału, pomału do przodu. Cały czas jest w nas dużo pokory i czeka nas tydzień – jak myślę, przyjemnej pracy. Z zewnątrz być może wydawało się, że na niewiele pozwoliliśmy Chojniczance, ale na ławce te emocje były duże. Przygotowywaliśmy się w mikrocyklu na to jak przeciwnik gra, gdzie możemy szukać swoich atutów i dzisiaj wiedzieliśmy, że musimy zagrać konsekwentnie. Ten mecz jest za nami i myślę, że to też napędzi zawodników, żeby ich pewność siebie była większa. Wiemy, że każdy mecz w 1 lidze jest inny, jest trudny i na pewno mecz z ŁKS-em będzie całkowicie innym spotkaniem. Czekamy na Piotrka Noconia i Janka Flaka, bo on też doznał urazu na treningu po meczu z Ruchem. Nie mógł też dzisiaj wystąpić Kuba Sangowski, ale daliśmy radę. Jeśli chodzi o opinie ekspertów, to jeszcze im nie zaprzeczyliśmy. Mamy dopiero cztery punkty. Tak jak powiedziałem: będziemy ambitnym zespołem i będziemy chcieli być lepsi z meczu na mecz. Ta liga, jest silniejsza niż ta z poprzedniego sezonu. Czerpiemy z tego radość i energię, że możemy grać z tak dobrymi zespołami. Kwestie organizacyjne pozostawiam działaczom. My przygotowujemy się do meczów i to są nasze zadania.
Kamil Lukoszek w jedenastce kolejki tygodnika „Piłka Nożna”
Skrzydłowy naszego zespołu, Kamil Lukoszek, wybrany został przez tygodnik „Piłka Nożna” do zestawienia najlepszych zawodników pierwszej kolejki Fortuna 1 Ligi. Nasz piłkarz zasłużył sobie na to wyróżnienie bardzo dobrą dyspozycją w piątkowym spotkaniu z Ruchem Chorzów. W pierwszej kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze Skry zremisowali z 14-krotnym mistrzem Polski, Ruchem Chorzów. Cenny punkt wywalczony na rozpoczęcie rywalizacji z pewnością ucieszył wszystkich naszych kibiców. Niemały wkład w udany początek sezonu miał Kamil Lukoszek. Występ naszego młodego zawodnika nie uszedł uwadze ekspertów, którzy wybrali go do jedenastki inauguracyjnej kolejki prestiżowego tygodnika „Piłka Nożna”. Nie da się ukryć, że 20-letni skrzydłowy należał do wyróżniających się zawodników piątkowego spotkania. Wielokrotnie napędzał akcje naszej drużyny, jednak dał o sobie znać również w fazie defensywy. Wystarczy wspomnień wybicie piłki z linii bramkowej w 78. minucie. W tej sytuacji nie dziwi, że Kamil Lukoszek znalazł się w jedenastce premierowej kolejki pierwszoligowych zmagań. Warto również dodać, że wybrany został graczem piątkowego meczu przy ulicy Cichej w Chorzowie. Pełna jedenastka kolejki wygląda następująco: Komar (Puszcza) – Tekijaski (Bruk-Bet), Szufryn (Sandecja), Koj (Puszcza), Wasielewski (GKS Katowice)– Repka (GKS Katowice), Czyżycki (GKS Tychy), Skóra (Arka), Lukoszek (Skra) – Olejarka (Stal), Roginić (GKS Katowice)
Trzy piłkarki Skry z powołaniami na Talent PRO
W dniach 25-30 lipca w Siedlcach odbędzie się zgrupowanie Talent PRO Kobiet. Powołanie na to wydarzenie otrzymał tercet piłkarek naszej Akademii. Piłka nożna kobiet zyskuje w naszym kraju coraz większą popularność. Nie inaczej jest w Częstochowie, gdzie piłkarki Skry Ladies z powodzeniem rywalizują na zapleczu Ekstraligi, a zmiany zachodzące w strukturach organizacyjnych oraz szkoleniowych pozwalają wierzyć, że wkrótce nasze Panie zapukają do bram najwyższej klasy rozgrywkowej. W naszym klubie doskonale zdajemy sobie sprawę jak ważna w funkcjonowaniu zespołu jest rola wychowanków, dlatego też do szkolenia przywiązujemy dużą wagę. I efekty tej pracy widać choćby po licznych powołaniach naszych zawodników do reprezentacji województwa czy nawet kadry narodowej. Jakby na potwierdzenie tych słów w najbliższych dniach trzy piłkarki naszej Akademii wezmą udział w zgrupowaniu Talent PRO Kobiet, które odbędzie się w dniach 25-30 lipca 2022 w Siedlcach. W gronie czterdziestu zawodniczek wybranych przez koordynatorkę szkolenia piłki nożnej kobiet, będącą równocześnie selekcjonerką kadry narodowej – Ninę Patalon, znalazły się Zuzanna Błaszczyk, Zofia Dubiel oraz Nikola Młynek. Dla kibiców Skry powołania, które trafiły w ręce naszych reprezentantek nie są zaskoczeniem. Zuzanna Błaszczyk w wieku 14 lat wystąpiła w ostatnim spotkaniu sparingowym, Zofia Dubiel odlicza dni do oficjalnego debiutu w pierwszym zespole Ladies, natomiast Nikola Młynek w rundzie wiosennej regularnie grywała w pierwszoligowych spotkaniach naszego zespołu. Całej trójce naszych uzdolnionych zawodniczek gratulujemy!
Trzeci sparing za piłkarkami Ladies
Powody do zadowolenia mogą mieć piłkarki Skry Ladies, które wczoraj rozegrały spotkanie przeciwko kolejnemu rywalowi z ekstraligi. Pomimo porażki 2:3 nasze piłkarki pokazały się z naprawdę dobrej strony i na drugą część okresu przygotowawczego mogą patrzeć z optymizmem. W niedzielne popołudnie w podpłockich Staroźrebach Skra Ladies zmierzyła się z kolejnym przeciwnikiem z ekstraligi – Pogonią Tczew, w trzecim przedsezonowym meczu sparingowym. I po raz kolejny podopieczne Patryka Mrugacza zaprezentowały się z bardzo dobrej strony, udowadniając, że przygotowania do zbliżających się rozgrywek idą we właściwym kierunku. Zanim jednak rozbrzmiał pierwszy gwizdek w piątkowy wieczór ekipa Ladies wybrała się do Chorzowa, by wspierać swoich kolegów w inauguracyjnym sezon Fortuna 1 Ligi meczu z Ruchem. Emocji było co niemiara, a pozytywne wrażenia bez wątpienia pozostaną z naszymi Paniami na dłużej. Wróćmy jednak do spotkania z Pogonią. W nim w pierwszej połowie nie doczekaliśmy się bramek. Co ciekawe jednak przewagę miały częstochowianki, co potwierdza trener naszego zespołu: – To prawda. Pierwszą połowę jak najbardziej możemy sobie zapisać na duży plus. W tym fragmencie gry uzyskaliśmy nieznaczną przewagę. Przejęliśmy inicjatywę, co było efektem dobrej organizacji gry i przede wszystkim odpowiedniej energii naszego zespołu – mówi Patryk Mrugacz. W drugiej odsłonie gry worek z bramki się otworzył. I to przygotowujące się do ekstraligowej rywalizacji piłkarki z Tczewa otworzyły rezultat spotkania w 48. minucie, a kilkanaście minut później podwyższyły wynik. – W drugą połowę weszliśmy ospale, bez odpowiedniego poziomu koncentracji, co przepłaciliśmy szybką stratą dwóch bramek – zauważył w pomeczowej rozmowie szkoleniowiec naszego zespołu. Jeśli ktoś myślał, że widniejący na tablicy wyników rezultat 0:2 podłamał nasze Ladies, to znaczy, że nie zna ich charakteru. Ostatnie minuty spotkania to pokaz determinacji naszych Pań, które w przeciągu trzech minut doprowadziły do remisu za sprawą dwóch trafień Natalii Liczko. Niestety w ostatnich sekundach pojedynku rozstrzygającą bramkę zanotowały zawodniczki Pogoni i ostatecznie to one cieszyły się z niewielkiego zwycięstwa. – W końcówce znów pokazaliśmy, że możemy walczyć z Pogonią jak równy z równym. Szacunek dla naszych dziewczyn za odrobienie strat i doprowadzenie do wyrównania, jednak lekki niedosyt pozostał, ponieważ kolejny raz w tym meczu nasz poziom koncentracji był zbyt niski, by ten mecz „dowieźć” do końca. Nie mogą nam się zdarzać takie przestoje, jeśli chcemy być równorzędnym przeciwnikiem dla zespołów Ekstraligi – zakończył trener Mrugacz. Pogoń Tczew – Skra Ladies Częstochowa 3:2 (0:0) [w Staroźrebach] Bramki dla Skry Ladies: 2:1 Natalia Liczko (85’), 2:2 Natalia Liczko (88’) Skra Ladies: O. Młynek – Wodarz (78’ Tomczyk), Baszewska, Olkhovska, zaw. testowany (52’ Ozieriańska), Dannheisig (65’ Mesjasz), zaw. testowana (37’ Liczko), Matusiak, N. Młynek (52’ zaw. testowana), zaw. testowana (65’ zaw. testowana), Kohut (78’ Mucha)
Zapis konferencji prasowej po meczu z Ruchem Chorzów
Za nami inauguracja tegorocznych rozgrywek Fortuna 1 Ligi. Skrzacy w pierwszym meczu bezbramkowo zremisowali na gorącym terenie w Chorzowie. Zapraszamy do zapisu konferencji prasowej, która miała miejsce po końcowym gwizdku piątkowego pojedynku. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Nie tak zakładaliśmy, że będzie wyglądał ten mecz szczególnie w ataku z naszej strony. Mam duże pretensje do zespołu, że tak słabo się dzisiaj zaprezentowaliśmy. Ruch stwarzał sobie sporo sytuacji, ponieważ popełnialiśmy bardzo dużo prostych, technicznych błędów. Tylko dzięki naszej determinacji i naszemu charakterowi nie straciliśmy dzisiaj bramki i zdobyliśmy punkt. I tylko z tego możemy być zadowoleni. Teraz mamy tydzień, by zagrać zdecydowanie lepiej w ataku z Chojniczanką, bo musimy stwarzać sobie sytuacje, musimy grać zdecydowanie lepiej w fazach przejściowych, żeby strzelać bramki. Jeśli chodzi o koszulki, które założyliśmy dla Piotra Noconia, to na tę chwilę diagnoza jest taka, że zerwał więzadło, które utrzymuje rzepkę i musimy radzić sobie bez niego trzy miesiące. Bartek Babiarz natomiast doznał urazu głowy podczas meczu w Jastrzębiu, aczkolwiek po badaniach i pobycie w szpitalu dostał zgodę na treningi, także będzie mógł już trenować od poniedziałku. Nie można powiedzieć, że gra się tak jak przeciwnik pozwala, bo Ruch nie pozwolił, abyśmy grali w przestrzeni między linią obrony i pomocy, ale mogliśmy grać za linią obrony Ruchu Chorzów, gdzie tej przestrzeni było bardzo dużo. Byliśmy jednak niedokładni, byliśmy zarówno w pierwszym jak i drugim podaniu niecelni, więc o to mam pretensje. Wiedzieliśmy jak Ruch może zagrać przeciwko nam i mieliśmy na to swój sposób, ale po prostu tego nie realizowaliśmy. Jarosław Skrobacz, trener Ruchu Chorzów: – Byliśmy przygotowani na nastawienie taktyczne gości. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli z tą zagęszczoną defensywą i grą na własnej połowie sobie radzić. Oczywiście zawsze jest to ryzyko – ryzyko strat oraz ryzyko narażenia się na grę przeciwnika z kontry, ale myślę, że bardzo dobrze reagowaliśmy po stratach. Nie pozwalaliśmy Skrze stworzyć większego zagrożenia i dobrze to funkcjonowało. Było sporo sytuacji, które niekiedy wpadają do bramki, nam tego szczęścia dzisiaj zabrakło. Myślę, że po tym meczu zejdzie z nas trochę ciśnienie i w następnych spotkaniach będzie jeszcze lepiej i lepiej pod kątem wykańczania akcji. Graliśmy u siebie i jeśli tak na to patrzeć, to bardziej straciliśmy dwa punkty niż jeden zdobyliśmy, ale z drugiej strony podszedłbym do tego na spokojnie. Na pewno Skra miała troszeczkę szczęścia, my tego szczęścia nie mieliśmy, ale tak już jest, że nieraz brakuje centymetrów, by wynik był całkiem odmienny. Gdybyśmy trafili na 1:0 Skra nie miałaby wyjścia i musiałaby się odkryć, wtedy mecz by się otworzył. Nie rozdzierajmy jednak szat. Uczucie niedosytu jest na pewno, bo dążyliśmy do tego zwycięstwa. Ciekawe jednak co byśmy powiedzieli, gdybyśmy stracili bramkę po takiej sytuacji, w której dążąc do wygranej odsłoniliśmy się i pozwoliliśmy na kontratak, co przecież miało miejsce. Na pewno przed tą inauguracją było dość spore ciśnienie, bo przecież mamy nowych zawodników, dokonaliśmy transferów, którzy tutaj wyszli pierwszy raz w roli gospodarza. Z drugiej strony dla wielu zawodników to był debiut na poziomie pierwszoligowym, także to spotkanie było obciążone elementem niepewności i nerwowości. Nikt oczywiście nie chciał tego pokazać, ale na pewno na psychikę to pierwsze spotkanie miało wpływ. Znam zespół Skry, bo śledziłem rozgrywki pierwszej ligi w zeszłym sezonie i nie jest tajemnicą – tutaj mam nadzieję, że Kuba się na mnie nie obrazi – że Skra, to jest zespół, dla którego być może celem najważniejszym, jest bardzo uważna i zdyscyplinowana gra, bardzo dobra taktycznie w defensywie – blisko siebie, uważnie, starają się nie tracić bramek. To jest ich sposób na grę, w ten sposób się utrzymali w poprzednim sezonie bardzo spokojnie w pierwszej lidze, więc nie spodziewałem się, że przyjadą do nas i będą chcieli grać atakiem pozycyjnym, że będą grać dużą ilością zawodników. Myślałem, że momentami ten mecz może tak wyglądać. Na pewno baliśmy się tych piłek rzucanych za plecy, o których trener mówił. Staraliśmy się bardzo szybko po stracie piłki reagować, uniemożliwiać Mesjaszowi granie tych piłek na wahadło po odbiorze. Nie chcieliśmy, by te piłki robiły nam problem, stąd ten doskok i być może dlatego przeciwnikowi trudniej było te piłki zagrać. Tworzyliśmy sobie sytuacje, chcieliśmy ten mecz wygrać. Nie udało się, mamy remis i trzeba to przyjąć. Co do decyzji VAR-u się nie odniosę, bo skoro był VAR i kilku sędziów uznało, że faulu nie było, to widocznie tak było.