Skra Ladies bezbramkowo zremisowała z Polonią Środa Wielkopolska w pierwszym ligowym spotkaniu rozgrywanym tej wiosny na boisku przy ulicy Loretańskiej. Podopieczne Marty Miki w niedzielnym meczu były bez wątpienia stroną przeważającą, jednak ostatecznie musiały zadowolić się jednym punktem. Po nieudanej inauguracji rundy wiosennej w Rzeszowie, piłkarki Skry Ladies przez cały tydzień pałały żądzą rewanżu. Okazja do zatuszowania pierwszego, niekorzystnego wrażenia nadarzyła się w niedzielę, 13 marca, kiedy to na stadion przy ulicy Loretańskiej, przyjechała ekipa Polonii Środa Wielkopolska. Trzeba pamiętać, że trenerka naszej drużyny – Marta Mika, we wspomnianym spotkaniu w Rzeszowie nie mogła korzystać z kilku podstawowych zawodniczek, więc powrót części z nich na boisko napawał optymizmem kibiców Skry. I rzeczywiście nasza drużyna od pierwszego gwizdka sprawiała bardzo dobre wrażenie. Częstochowianki dyktowały warunki gry, a dobrze konstruowane akcje rozbijały defensywę przyjezdnych. Kilkukrotnie ataki naszych zawodniczek przerywała arbiter boczna, dopatrująca się pozycji spalonych. Kiedy tylko naszych akcji nie zatrzymywał gwizdek pod bramką Polonii robiło się niebezpiecznie. Tak było chociażby w 17 minucie, kiedy Olga Cichoń skierowała świetną piłkę z prawej strony do Justyny Matusiak, a także trzy minuty później, gdy ponownie Matusiak stanęła przed szansą zaliczenia premierowego tej wiosny trafienia. Za każdym razem na drodze naszej piłkarce stawała dobrze dysponowana bramkarka gości – Julia Parecka. Trzeba przyznać, że duet Cichoń – Matusiak częściej zagrażał bramce Polonii, a uderzenie tej pierwszej w 38. minucie spotkania zza pola karnego zmusiło Parecką do sporego wysiłku. Nasze rywalki w pierwszej połowie dwukrotnie napsuły krwi Karolinie Szulc. Najgroźniej było tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsze trzy kwadranse. W naszym polu karnym znalazły się w dwójkowej akcji Ciesiółka oraz Mikołajczak, jednak Karolina Szulc ofiarną interwencją pod nogami piłkarek ze Środy Wielkopolskiej, zażegnała niebezpieczeństwo. Początek drugiej odsłony spotkania wyglądała podobnie do pierwszej. Nasze panie dobrze operowały piłką, stwarzając zagrożenie na połowie rywalek. Jedną z najlepszych okazji do otwarcia wyniku miała Maja Ozieriańska, która w 55. minucie znalazła się w „szesnastce” Polonii, jednak płaskim strzałem posłała piłkę obok słupka. Chwilę później gorąco zrobiło się pod naszą bramką, ale zimną krew zachowała po raz kolejny Szulc. Im bliżej końca tym coraz śmielej poczynały sobie w ofensywie piłkarki Skry. Defensywa Polonii musiała ratować się sytuacyjnymi wybiciami, bądź nasze strzały minimalnie mijały słupki i poprzeczkę Pareckiej, która kilka razy musiała pokazać pełnię swoich umiejętności. Niestety do momentu zamykającego spotkanie gwizdka nie udało się zapisać po naszej stronie celnego trafienia. Remis z wyżej notowaną drużyną Polonii ujmy na pewno naszemu zespołowi nie przynosi. Częstochowianki bez wątpienia zmazały plamę po pierwszym meczu, na co zwróciła uwagę bezpośrednio po potyczce z Polonią, Marta Mika: – Po pierwszej połowie takiego „badania się”, w drugiej zdecydowanie bardziej zależało nam na tym, ażeby strzelić bramkę i wygrać ten mecz. Przewaga w posiadaniu piłki była po naszej stronie, w sytuacjach pod bramką przeciwniczek zabrakło troszkę precyzji. Mnie cieszy to, że po porażce w Rzeszowie, gdzie zupełnie ta gra się nie układała, to dzisiejsze spotkanie, a szczególnie jego druga połowa były tym, co chcemy grać i na co te dziewczyny stać. To było bardzo ważne, żeby mentalnie sobie w głowie wszystko poukładać. Wiadomo jakie znaczenie ma mental po takim meczu jak ten w Rzeszowie, także to jest pozytywne, że dziewczyny chciały jak najszybciej rozegrać kolejny mecz, żeby Resovię zostawić z tyłu. Pewne rzeczy sobie wyjaśniłyśmy i widać, że dziewczyny cieszą się grą, dlatego tym bardziej szkoda, że nie udało się zdobyć trzech punktów. Już w najbliższą środę nasze piłkarki zmierzą się w kolejnej rundzie Pucharu Polski z niezwykle utytułowaną drużyną – Medykiem Konin. Z jakim nastawieniem przystąpią do tego spotkania? – Na pewno każdy mecz chcemy wygrać, bez względu na to z kim przychodzi nam się mierzyć. O to chodzi w sporcie, żeby wygrywać. Wiadomo, że gramy z wielokrotnym mistrzem Polski, więc dla moich dziewczyn to kolejne doświadczenie. Po każdym meczu z tak renomowanym przeciwnikiem mają większą świadomość tego nad czym mają pracować, co zrobić, żeby w przyszłości grać w ekstralidze. Podchodzimy do tego meczu na spokojnie. Chcemy sprawić niespodziankę i zobaczymy co się wydarzy w środę. Skra Ladies Częstochowa – Polonia Środa Wielkopolska 0:0 . Skra Ladies: Szulc – Baszewska, Liczko, Matusiak, Ozieriańska (73’ Młynek), Wodarz, Kowalska, Cichoń, Koszownik, Wojciechowska, Dannheisig (80’ Tomczyk) Polonia: Parecka – Falkowska, Ratajczak, Drożak, Szukalska (55’ Wielińska), Mikołajczak, Ciesiółka (78’ Walczak), Nogalska, Nowak, Grzybowska, Szewczyk
Autor: Bartłomiej Jejda
Rocznik 2009 zakończył okres przygotowawczy
Podopieczni Mariusza Czoka zakończyli w ubiegłym tygodniu okres przygotowawczy. Ich ostatnim zimowym rywalem była Sandecja Nowy Sącz. Spotkanie padło łupem naszych młodych piłkarzy. Można powiedzieć, że w ostatnim tygodniu Sandecja Nowy Sącz to najczęstszy przeciwnik piłkarzy Skry. W piątkowy wieczór seniorzy zremisowali bezbramkowo z popularnymi Sączersami, natomiast kilka dni wcześniej piłkarze z rocznika 2009 sprawdzili swoją formę na koniec okresu przygotowawczego właśnie ze swoimi nowosądeckimi rówieśnikami. Mecz pomiędzy obiema drużynami U13 trwał 100 minut i od początku przebiegał pod dyktando naszej drużyny. Efektem dobrej gry było zdecydowane zwycięstwo, o którym opowiedział nam trener Mariusz Czok: – W ostatnim meczu w okresie przygotowawczym gościliśmy zespół Sandecji. Rywalizacja trwała 100 minut, więc nikogo nie trzeba przekonywać, że to bardzo duża dawka gry. Oba zespoły zostawiły mnóstwo zdrowia na boisku, ponieważ tempo rozgrywania spotkania było bardzo wysokie. My od samego początku narzuciliśmy swój styl gry, podeszliśmy bardzo wysoko pod rywala, nie pozwalając mu na zbyt wiele. Ciężko pracowaliśmy w pressingu, który był skuteczny i po którym zdobyliśmy dwie bramki. Trzeba przyznać, że byliśmy dużo lepszym zespołem. Chłopcy bardzo dobrze realizowali założenia, do tego byli bardzo agresywni w odbiorze, natomiast w ataku cierpliwie zbudowaliśmy sobie dużą przewagę. W efekcie mieliśmy dużo sytuacji, po których powinny paść bramki lecz dobrze dysponowany bramkarz gości kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Mimo wszystko drużyna Sandecji mocno nam się postawiła, było dużo walki i goście również mieli swoje okazje do zdobycia bramki, jednak nasza defensywa kilkukrotnie zapobiegła atakom zespołu Sandecji. Akademia Skra – Sandecja Nowy Sącz 3:0 I tercja (30 minut) 0:0 II tercja (30 minut) 1:0 (55’ Musiał) III tercja (40 minut) 2:0 (70’ Musiał, 86’ Krawczyk)
Mecz do pierwszej bramki, która… nie padła – konferencja prasowa po meczu z Sandecją
Skra Częstochowa po zaciętym meczu podzieliła się punktami z Sandecją Nowy Sącz w kolejnym spotkaniu Fortuna 1 ligi. Nasza drużyna pokazała charakter, ale ostatecznie nie znalazła drogi do bramki rywali. Sprawdźmy, co po zakończeniu spotkania mieli do powiedzenia trenerzy obu zespołów. Dariusz Dudek, trener Sandecji Nowy Sącz: – Na pewno był to bardzo wyrównany, trudny mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie to spotkanie do pierwszej bramki – kto ją zdobędzie, ten wygra. Miałem okazję zobaczyć Skrę na meczu w Bielsku-Białej i jest to zespół młodych chłopaków, ambitnych, zespół przede wszystkim dobrze zorganizowany. Częstochowianie dobrze bronią z tyłu, więc tym bardziej trudno było nam zrobić cokolwiek w ofensywie. Mieliśmy kilka swoich sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy, natomiast myślę, że remis, jest sprawiedliwym wynikiem. Jestem ogólnie zadowolony, bo w trzecim meczu nie straciliśmy bramki z rzutu rożnego bądź wolnego, a wcześniej mieliśmy z tym problemy. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Myślę, że mieliśmy dwie na tyle dobre sytuacje, że dobrze by było z tego skorzystać i strzelić bramkę. Gdyby tak się stało wtedy byśmy wygrali, ponieważ spotkanie było na tyle wyrównane, że jeden gol decydowałby o zwycięstwie. Jestem zadowolony z gry mojego zespołu, z dużej determinacji. W wielu fragmentach prezentowaliśmy dobrą grę oraz jakość. Zabrakło nam kropki nad i, wiemy, że musimy nad tym pracować i to robimy. Myślę, że zespół dał dzisiaj maks z siebie i chociaż bramki nie strzelił, to dopisujemy sobie punkt. Oczywiście nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo zawsze gramy o zwycięstwo, ale nie straciliśmy bramki i nie przegraliśmy meczu, a w naszej sytuacji, to też są istotne rzeczy. Przed nami mecz z Zagłębiem Sosnowiec i od dnia jutrzejszego będziemy się do niego przygotowywać.
Celem jest dostarczanie zawodników pierwszej drużynie – mówi przed inauguracją wiosny trener Skry II
Godziny dzielą nas od wznowienia rozgrywek klasy okręgowej. Druga drużyna Skry po rundzie jesiennej plasuje się w tabeli na pozycji wicelidera, tuż za plecami Victorii. O celach naszego zespołu, okresie przygotowawczym, a także współpracy pomiędzy trenerami poszczególnych grup młodzieżowych oraz pierwszej drużyny opowiedział nam trener, Tomasz Szymczak. Początek przygotowań do rundy wiosennej klasy okręgowej upłynął naszej drugiej drużynie pod znakiem problemów z pogodą. Z powodu niesprzyjającej aury nie udało się rozegrać ciekawie zapowiadających się potyczek z IV-ligowymi drużynami z Radomska oraz Rędzin. Tomasz Szymczak wraz z Karolem Pikoniem mimo tych trudności konsekwentnie robili swoje, czego najlepszym dowodem efektowne zwycięstwa w meczach kontrolnych ze Śląskiem Koszęcin czy Lotem Konopiska, a także świetna postawa naszych młodych zawodników w starciu z wyżej notowanym MKS-em Myszków. Oczywiście wyniki meczów towarzyskich cieszą, jednak ważniejsza pozostaje kwestia czy wszystko, co obaj trenerzy założyli sobie zimą, udało się zrealizować? – Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tej rundy – mówi Tomasz Szymczak, pierwszy trener rezerw Skry. – Chłopcy dobrze przepracowali okres przygotowawczy. Ci, którzy wpadli w oko trenerowi pierwszej drużyny, przygotowywali się z pierwszą drużyną, a więc my wzięliśmy pod swoje skrzydła najbardziej wyróżniających się chłopców z młodszych roczników. Rzeczywiście na początku troszkę ten okres przygotowawczy był zaburzony przez pogodę, natomiast druga część przygotowań przebiegała zgodnie z założeniami. Trzeba podkreślić, że chłopcy ciężko pracują w ciągu tygodnia, zagraliśmy dobre sparingi z mocnymi drużynami, co napawa nas optymizmem przed tą rundą, a jak będzie pokaże życie. Drugie miejsce w tabeli klasy okręgowej, jest najlepszym dowodem na to, że praca wykonywana przez Tomasza Szymczaka przynosi wymierne efekty. Czy w kontekście doświadczeń z rundy jesiennej pojawiły się aspekty nad którymi sztab szkoleniowy Skry II pracował szczególnie? – Przede wszystkim najważniejsze było to, by wkomponować nowych, młodych chłopaków do szybszej piłki, której być może niedługo będą doświadczać w seniorach – odpowiada Szymczak. – Poza tym, że piłka seniorska charakteryzuje się dużą fizyką i motoryką, to jest właśnie o wiele szybsza. Muszę jednak przyznać, że chłopcy byli na tyle pojętni, że widać u nich duży progres. Z punktu taktycznego cały czas trzymamy się swojej filozofii – chcemy długo utrzymywać się przy piłce, kiedy ją stracimy chcemy ją jak najszybciej odzyskać, by cieszyć się grą i kreować sobie jak najwięcej sytuacji. Taki futbol chcemy prezentować. Czasami może nawet gramy za odważnie, ale wydaje mi się, że takie środowisko jest najlepsze dla rozwoju tych chłopców. Tak na dobrą sprawę zimą doskonaliliśmy to, co prezentowaliśmy jesienią i myślę, że na ten moment wygląda to przyzwoicie. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w lidze, bo nie zawsze będzie można grać tak jak chcemy, z tego względu, że boiska w klasie okręgowej nie są tak równe jak u nas, a to, jak wiemy, może stwarzać problemy młodszym chłopakom. Kilku zawodników, którzy jesienią znajdowali się pod skrzydłami trenera Szymczaka, znalazło uznanie w oczach szkoleniowca pierwszego zespołu Skry, Jakuba Dziółki. Dla trenera drużyny rezerw z jednej strony jest to – mówiąc z pewnym przymrużeniem oka – spory problem kadrowy w kontekście rywalizacji ligowej, z drugiej natomiast odczuwa zapewne z tego faktu sporą satysfakcję. – Na pewno jest satysfakcja, nie tylko u nas w rezerwach, ale również wśród trenerów pracujących z nimi od dłuższego czasu – przyznaje trener Skry II. – Wiadomo, że kiedy zawodnik już znajdzie się na oku szkoleniowca pierwszego zespołu najpierw musi wsiąść do autobusu, później zagrać dwie minuty, później pięć, a dopiero później swoją pracą tam zostać na stałe. Bez wątpienia każdy trener, który przez poszczególne szczeble prowadził danego zawodnika, ma z tego tytułu satysfakcję. My chcemy zrobić wszystko, żeby tych piłkarzy w kręgu zainteresowań trenera pierwszej drużyny było jak najwięcej, dlatego też wycofaliśmy grupę juniora starszego, żeby ta młodzież grała z seniorami przez co skraca się dystans przejścia z juniorów do seniorów. Zobaczymy jakie będą efekty naszej pracy, bo też nie wszystko zależy od nas. Na sukces składa się wiele czynników. Ważne jest, co robią zawodnicy nie tylko w czasie treningu, ale i poza nim. Wielokrotnie, rozmawiając z nimi, pytam co robią by wyjść ponad tę przeciętną: jak się odżywiają, jak wygląda regeneracja, czy chodzą na siłownię, czy szkołę mają poukładaną, a nawet czy w domu jest wszystko dobrze. Te elementy mają wpływ na rozwój zawodnika. Życie nie znosi próżni i przeniesienie kilku piłkarzy do pierwszoligowej kadry stało się szansą dla zawodników z rocznika 2006 czy nawet 2007 na regularną grę w drugim zespole Skry. – Jeśli chodzi o chłopców z rocznika 2007, to bardzo wyróżniający się zawodnicy. Oni sobie radzą w rezerwach, ale pod kątem seniorskiej piłki zweryfikować może ich mecz z czołówką klasy okręgowej – przekonuje Tomasz Szymczak. – Pracują z nami od trzech miesięcy i w większości zdali egzamin, ale muszą przywyknąć do pewnych sytuacji boiskowych, jednak wszystko przed nimi. To na tyle wyróżniający się piłkarze, że nierzadko są zapraszani przez czołowe kluby w naszym kraju na testy, zbierają dobre opinie, więc ich metryka nie ma dla mnie na dobrą sprawę znaczenia. Liczy się to czy oni już mogą umiejętnościami i zaangażowaniem popracować w piłce seniorskiej lub półseniorskiej. Musimy dbać o to, by odpowiednio wprowadzać ich do rezerw, by nie zrobić im krzywdy, by mieć pewność, że mentalnie są gotowi na grę. Na pewno są otwarci, pracowici i zaangażowani, a przede wszystkim prezentują bardzo dobry poziom wyszkolenia technicznego. Jeśli mowa o ich o rok starszych kolegach, to doskonałym przykładem, jest Kuba Niedzielski, który w ostatnim meczu z Victorią zagrał bardzo dobrze i w rezerwach bez wątpienia będzie zawodnikiem – mówiąc kolokwialnie, „pełną gębą”. Nie da się ukryć, że w Skrze nie ma szeregowania zawodników według sztywnych kategorii wiekowych. Wyróżniający się piłkarze grup młodzieżowych trafiają do – de facto również w pełni młodzieżowej – drużyny rezerw, a stamtąd prowadzi prosta droga do pierwszego zespołu. Warunkiem właściwego pokierowania piłkarzem, jest jednak odpowiednia praca trenerów. Jak ocenia współpracę pomiędzy opiekunami poszczególnych grup wiekowych trener Szymczak, będący koordynatorem piłki 11-osobowej? – Bardzo często ze sobą rozmawiamy, wymieniamy poglądy, czy dany zawodnik nie powinien znaleźć się wyżej. Kiedy ktoś z grupy młodszej zwraca szczególną uwagę któregoś z trenerów, bierzemy go na treningi, podpatrujemy. Zwykle mówi się oCzytaj więcej
Trampkarze gotowi do sezonu
Podopieczni Pawła Rycharskiego w miniony weekend zakończyli okres przygotowawczy. Wiele wskazuje na to, że dobrze przepracowana zima przełoży się nie tylko na wyniki zespołu, ale również na przesunięcie kilku zawodników do wyższych kategorii wiekowych, gdzie będą rozwijać swoje umiejętności. Weekend był bardzo pracowity dla piłkarzy z rocznika 2007. W sobotę zmierzyli się z drużyną SMS-u GKS-u Tychy, natomiast dzień później ich formę sprawdzili zawodnicy z Radomska. – Uważam, że sobotni mecz był bardzo wartościowym testem – podsumowuje trener Paweł Rycharski. – Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, natomiast w drugiej uzyskaliśmy zdecydowaną przewagę. Stworzyliśmy sobie trzy sytuacje bramkowe, a dobrą grę udokumentowaliśmy w 70. minucie bramką typu „stadiony świata” Daniela Żakowskiego. Dzień później rywalem Skrzaków była drużyna RAP Radomsko. W tym spotkaniu przewaga naszej drużyny była bezapelacyjna, co potwierdza trener Rycharski: – Rzeczywiście, niedzielny mecz z RAP Radomsko, to nasza całkowita dominacja, co przełożyło się na okazałe zwycięstwo. Na pochwałę zasługuje na pewno utrzymanie koncentracji i konsekwentne realizowanie założeń taktycznych. Mecze z SMS-em GKS-em Tychy oraz RAP-em Radomsko były ostatnimi sprawdzianami formy naszych trampkarzy przed startem ligi. Jak się okazuje dobra dyspozycja zawodników Pawła Rycharskiego może… utrudnić mu pracę. – Dobiegającym końca okresem przygotowawczym jestem na pewno zbudowany. Zdaję sobie sprawę, że nadchodząca runda będzie trudna, ponieważ niektórzy zawodnicy z rocznika 2007 występować będą nie tylko w kategorii B2, ale również w rezerwach. Powiem szczerze, że bardzo się z tego cieszę, bo jest to dla nich wyróżnienie, które pomoże w ich dalszym rozwoju. W 2007 roczniku mamy bardzo szeroką kadrę i na pewno pokażemy się z dobrej strony.
Rocznik 2013 obiecująco rozpoczął marcowe granie
Piłkarze z rocznika 2013 w ostatnich dniach gościli w Bełchatowie, gdzie zmierzyli się ze swoimi rówieśnikami, reprezentującymi barwy tamtejszego GKS-u. Skrzacy pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, co napawa optymizmem przed ciekawie zapowiadającymi się spotkaniami i turniejami, zaplanowanymi na ten miesiąc. Sobotnie spotkanie pomiędzy Skrą 2013, a rówieśnikami naszych piłkarzy z Bełchatowa, miało bardzo interesujący przebieg. Młodzi zawodnicy rywalizowali na dwóch boiskach jednocześnie, grając orlikowo 7X7 oraz żakowo 5X5. Trzeba podkreślić, że nasi piłkarze pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, prezentując efektowny futbol. To, co zwraca szczególną uwagę to świetna gra drużynowa, która przełożyła się na zwycięstwo częstochowian. Na wysoki poziom spotkania oraz dobrą dyspozycję naszych zawodników zwraca uwagę trener Karol Idźkowski: – Patrząc na przebieg meczu należy stwierdzić, że byliśmy stroną dominującą i przeważająca nad przeciwnikiem od pierwszej minuty. Nasza drużyna zaprezentowała bardzo dużo ciekawych akcji, wygrywaliśmy dużo pojedynków 1×1, a to, co najbardziej cieszy to fakt, że poprawie uległa nasza gra drużynowa, nad czym pracujemy od dłuższego czasu na treningach. W pierwszej połowie przeciwnik był w stanie zagrozić nam jedynie wysokim ustawieniem przy naszym otwarciu gry. Kilka błędów indywidualnych spowodowało utratę bramek. W drugiej połowie skorygowaliśmy nasze błędy natomiast pojawiło się kilka błędów technicznych w końcówce meczu, które mogły wynikać ze zmęczenia. Pomimo wygranej gra kontrolna pokazała, nad którymi elementami musimy dalej pracować, żeby drużyna stale się rozwijała. Do ciągłego rozwoju niezbędna jest rywalizacja na boisku i konfrontacja z rówieśnikami z innych zespołów, a o to nasi młodzi piłkarze mogą być spokojni. Opiekunowie rocznika 2013 zaplanowali w najbliższych dniach mnóstwo gier. Nasi chłopcy już w najbliższą sobotę sprawdzą gościnność Rekordu Bielsko-Biała, 19 marca zagrają z Lotem Konopiska, natomiast dzień później wybiorą się na turniej Ekstraliga Talentów w Chełmku. Marzec zakończą dwudniowym turniejem Podhale Cup (26-27.03). Trzymamy kciuki!
Kolejne sparingi za piłkarzami naszej Akademii
Kolejne mecze towarzyskie rozegrali w ostatnich dniach piłkarze naszej Akademii. Ich gra oraz wyniki pozwalają nam z optymizmem patrzeć na zbliżające się coraz większymi krokami rozgrywki ligowe. W sobotę, 5 marca, spotkania towarzyskie rozegrali piłkarze naszej Akademii z roczników 2008 oraz 2006. Obie drużyny odniosły przekonujące zwycięstwa, aplikując przeciwnikom po sześć bramek. Juniorzy młodsi, prowadzeni przez Karola Pikonia oraz Patryka Mrugacza, w sobotni poranek nie pozostawili najmniejszych złudzeń piłkarzom z Dąbrowy Górniczej. Od pierwszego do ostatniego gwizdka kontrolowali przebieg meczu, wygrywając zdecydowanie 6:1. – Od początku spotkania graliśmy uważnie w obronie oraz konsekwentnie w ataku, co pozwoliło odnieść nam przekonujące zwycięstwo – mówi trener Karol Pikoń. – Widać, że nasza dyspozycja rośnie, co napawa optymizmem przed wyjazdem na turniej w miejscowości Stróże, koło Nowego Sącza, który czeka nas w najbliższy weekend. Akademia Skra – Salos Dąbrowa Górnicza 6:1 Bramki dla Skry: Kacper Kożuch x2, Mikołaj Kasprzycki, Konrad Waluda, Miłosz Szałaj, Szymon Dylewski Skra: K. Frukacz – S. Dylewski, M. Brodziak, K. Hajda – K. Kożuch, M. Szydzisz, M. Teperski, M. Szałaj, A. Ostaszewski – M. Kasprzycki, K. Waluda oraz K. Hobot, J. Kabacik, K. Podsiedlik, N. Janeczek Nieco później na boisko przy ulicy Loretańskiej wybiegli piłkarze z rocznika 2008, którzy wzorem swoich starszych kolegów rozgromili rówieśników z Nowego Sącza 6:0. Akademia Skra 2008 – Sandecja Nowy Sącz 6:0
Ladies U-15 w gronie najlepszych ośmiu zespołów w Polsce
Piłkarki naszej Akademii w weekend wzięły udział w finale halowych mistrzostw Polski U-15 w Poznaniu. Zawodniczki Skry zaprezentowały się z bardzo dobrej strony i zakończyły rywalizację w gronie ośmiu najlepszych drużyn w Polsce. Patryk Mrugacz oraz Robert Ogrodniczek – opiekunowie żeńskiej sekcji Akademii Skry U-15, mają w ostatnim czasie powody do zadowolenia. Drużyna, przygotowująca się do debiutu w Centralnej Lidze Juniorek, świetnie radzi sobie nie tylko w meczach sparingowych, ale również w rywalizacji halowej. Najlepszym dowodem na potwierdzenie tych słów były efektowne wyniki turniejów eliminacyjnych młodzieżowych mistrzostw Polski w futsalu kobiet, które zagwarantowały naszym zawodniczkom miejsce w finale. Ten zaplanowano na pierwszy weekend marca w Poznaniu. Szesnaście drużyn, które przebrnęły eliminacje MMP i zameldowały się w finałowej batalii, podzielonych zostało na cztery grupy. Częstochowiankom rywalizować przyszło z ekipami z Krakowa, Ząbek oraz Krosna. Początek turnieju był całkiem obiecujący, bowiem Skrzatki po zaciętym spotkaniu zremisowały z FSA Kraków. Niestety drugi mecz nie poszedł po myśli naszych zawodniczek i w oczy zajrzało im widmo odpadnięcia z turnieju. Jeśli któraś z dziewcząt spakowała już walizki, wieczorem miała mniej czasu na odpoczynek, bowiem odpowiednio zmotywowane piłkarki Skry rozbiły zespół z Krosna aż 4:0 i zagwarantowały sobie tym samym awans do grona najlepszych ośmiu drużyn w naszym kraju. Porażka z Ząbkovią nie pozostała jednak bez echa i wpłynęła na rywala, z którym przyszło rywalizować o półfinał naszym zawodniczkom. Los zetknął nas bowiem z wymagającą drużyną Tęczy III Bydgoszcz. Kibice obejrzeli fascynujący mecz, w którym Skrzatki dwukrotnie obejmowały prowadzenie. Niestety ostatecznie tę ważną potyczkę rozstrzygnęły na swoją korzyść bydgoszczanki. Porażka z Tęczą ujmy nam nie przynosi, bowiem drużyna z kujawsko-pomorskiego dotarła do finału, gdzie musiała uznać wyższość zespołu z Sosnowca. – Kolejne cenne doświadczenie za nami. Trzydniowa impreza w Poznaniu na pewno na długo pozostanie w pamięci zarówno zawodniczek, jak i każdego sympatyka tego zespołu – opowiada Patryk Mrugacz. – Zostawiliśmy po sobie naprawdę dobre wrażenie, dostarczyliśmy kibicom, ale przede wszystkim sobie samym, wielu pozytywnych emocji, udowadniając że nie mamy się czego wstydzić na piłkarskiej mapie Polski i pora kompleksy odłożyć na bok. Mamy oczywiście niedosyt, że ta przygoda skończyła się na ćwierćfinale, taki jednak jest sport. Na pewno wyciągniemy wnioski z tej cennej lekcji, a każda z zawodniczek przywiozła ze sobą oprócz bagażu doświadczeń boiskowych nowe kompetencje społeczne. Jeszcze raz gratulacje dla drużyny! – kończy trener Mrugacz. Skład: Zuzanna Błaszczyk – Zofia Dubiel, Nikola Młynek, Zuzanna Kubiciel, Paulina Idzik, Paulina Franiel, Wiktoria Przełożyńska, Michalina Sirek, Oliwia Sirek, Zuzanna Sikora, Maria Kucza. Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w Futsalu Kobiet U-15, Poznań (04-06.03.2022) Faza grupowa, grupa D: FSA Kraków – Skra Ladies 2:2 Bramki dla Skry: Zofia Dubiel, Nikola Młynek UKS Ząbkovia Ząbki – Skra Ladies 2:1 Bramka dla Skry: Zofia Dubiel Beniaminek Krosno – Skra Ladies 0:4 Bramki dla Skry: Nikola Młynek x2, Paulina Idzik, Zofia Dubiel Ćwierćfinał: Tęcza III Bydgoszcz – Skra Ladies 3:2 Bramki dla Skry: Nikola Młynek, Zofia Dubiel Klasyfikacja TOP8 MMP U-15: 1. Czarni Sosnowiec 2. Tęcza III Bydgoszcz 3. GKS GieKSa Katowice 4. Tęcza Bydgoszcz 5-8. Skra Ladies Częstochowa, FSA Kraków, Ślęza Wrocław, Stomil Olsztyn
Konferencja prasowa po meczu Skra – Podbeskidzie
Skra Częstochowa w meczu 22. kolejki Fortuna 1 ligi zremisowała w Bielsku-Białej z tamtejszym Podbeskidziem 1:1. Zobaczmy co do powiedzenia mieli trenerzy obu zespołów po zakończeniu spotkania. Piotr Jawny, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała: – Myślę, że w pierwszej połowie trochę za daleko rozgrywaliśmy piłkę od pierwszej linii przeciwnika, w związku z tym te linie podania między liniami przeciwnika były ciężkie do osiągnięcia. Mówiłem już o tym zawodnikom po meczu, że w pewnych momentach troszeczkę za bardzo kierują się emocjami, zamiast zachować spokój i dyscyplinę taktyczną. To są takie mecze, kiedy trzeba być bardzo cierpliwym, konsekwentnie kruszyć mur zbudowany przez przeciwnika i uważać, żeby nie narazić się na kontrę czy jakąś trudną sytuację, a taka sytuacja właśnie się zdarzyła. Straciliśmy po niej bramkę i musieliśmy mozolnie odrabiać straty. Ciężko gra się z takim przeciwnikiem, ale stworzyliśmy sobie sporo sytuacji bramkowych. Na przyszłość musimy pilnować swojej gry, pilnować się bardziej taktycznie i nie denerwować, kiedy nie idzie. To jest bardzo ważne, żeby konsekwentnie od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty realizować założenia. Myślę, że z remisu na własnym boisku nie jesteśmy dumni, ale ja wierzę w ten zespół. Ważne, by wszyscy zawodnicy zrozumieli, że tworzymy jeden zespół, nieważne kto strzela bramkę, ważne, że cała drużyna wygrywa. Z indywidualnymi popisami, zupełnie nieadekwatnymi do tego, co się dzieje na boisku, daleko nie zajedziemy i będziemy tracić punkty z drużynami, które są teoretycznie słabsze, ale tworzą bardziej zespół, monolit. Mam wrażenie, że mamy duży potencjał, który nie jest jeszcze do końca wykorzystany. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Chcieliśmy zagrać na pewno lepiej aniżeli w Legnicy i w pierwszej połowie nasza gra była naprawdę przyzwoita. Mieliśmy okazje do tego, żeby stworzyć duże zagrożenie pod bramką Podbeskidzia, jednak błędy techniczne i indywidualne powodowały, że tę możliwość niwelowaliśmy. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, mamy jeden i na pewno go doceniamy, bo do tabeli dopisujemy kolejne oczko w tej trudnej walce o utrzymanie. Teraz musimy się szybko zregenerować, bo już w piątek mamy kolejny mecz z Sandecją, który na pewno też będzie bardzo, bardzo trudny. W pierwszej połowie widzieliśmy, że Podbeskidzie chce prowadzić grę. Były fragmenty, że my również mieliśmy piłkę dłużej przy nodze, ale piłka nożna to jest gra na strzelanie bramek. Nie zawsze trzeba wymienić dwadzieścia podań, żeby strzelić – liczy się przede wszystkim skuteczność. Myślę, że nasz plan na ten mecz lepiej realizowaliśmy w pierwszej połowie.
Sparing z Victorią na zakończenie okresu przygotowawczego
Rezerwy Skry rozegrały w sobotę ostatnie spotkanie kontrolne w tegorocznym okresie przygotowawczym. Rywalem naszych zawodników była drużyna Victorii Częstochowa. Po emocjonującym, pełnym walki meczu Skrzacy ulegli gościom 1:2. Zarówno Skra jak i Victoria, potraktowały sobotni mecz sparingowy przy ulicy Loretańskiej niezwykle prestiżowo. Nie można się temu dziwić, bowiem na koniec okresu przygotowawczego stanęły naprzeciw siebie dwie najlepsze drużyny jesiennej rundy klasy okręgowej, które – co można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa – między sobą rozstrzygną kwestię awansu do IV ligi. Chociaż wynik spotkania miał drugorzędne znaczenie, nie da się ukryć, że obie ekipy podeszły do rywalizacji niezwykle ambicjonalnie. Dzięki temu kibice obejrzeli całkiem interesujący mecz, który mógł się podobać. Przez pełne dziewięćdziesiąt minut piłkarze obu stron prezentowali ofensywny, szybki futbol. W pierwszej połowie to nasi zawodnicy częściej zagrażali bramce rywali. Dobrze konstruowane akcje skutecznie rozbijały defensywę biało-zielonych, niestety żadna z sytuacji podbramkowych nie zakończyła się celnym trafieniem. Najbardziej szkoda sytuacji z samej końcówki pierwszej połowy. Po strzale Oskara Krawczyka zza pola karnego golkiper Victorii sparował piłkę prosto w ustawionego po lewej stronie pola karnego drugiego z naszych napastników, którego uderzenie minimalnie minęło bramkę gości. W początkowej fazie drugiej odsłony spotkania podopieczni Tomasza Szymczaka dali się zepchnąć do defensywy, skupiając się na kontratakach. Sam mecz również się zaostrzył, co tylko udowadniało, że w tym spotkaniu nikt remisem się nie zadowoli. Chociaż nasi piłkarze kilkukrotnie zagrozili bramce rywali, to goście otworzyli wynik spotkania. Po straconej bramce podopieczni Tomasza Szymczaka szybko powrócili na właściwe tory i kilka chwil później, za sprawą efektownego strzału Fabiana Słabosza w długi róg, wyrównali. Trafienie dodało skrzydeł Skrzakom, którzy dzięki coraz śmielszym atakom mieli jeszcze okazję objąć prowadzenie. Niestety tuż przed końcowym gwizdkiem ponownie piłkarze Victorii znaleźli drogę do naszej bramki, ustalając wynik spotkania. – W pierwszej połowie potrafiliśmy długimi fragmentami zdominować rywala, wykreowaliśmy sobie trzy bardzo dobre sytuacje bramkowe, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – komentuje trener naszej drużyny, Tomasz Szymczak. – Druga połowa to optyczna przewaga po stronie rywala, który stworzył sobie kilka sytuacji, z czego wykorzystał dwie. My również mieliśmy swoje okazje, ale tylko Fabian Słabosz potrafił pokonać bramkarza gości strzałem w dług róg. Podsumowując rozegraliśmy bardzo przyzwoite zawody, szkoda, że w pierwszej połowie naszą przewagę nie udokumentowaliśmy bramkami, natomiast w drugiej połowie niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do defensywy i choć nie ustrzegliśmy się błędów, to dalej kreowaliśmy sytuacje bramkowe, ale zawodziła nas skuteczność. Na pewno w ostatnim sprawdzianie przed rozpoczęciem ligi na tle tak silnego rywala, grając samą młodzieżą, wyglądaliśmy co najmniej dobrze, co napawa optymizmem przed rozpoczęciem rundy rewanżowej klasy okręgowej. Naszym celem dalej pozostaje wygrywanie każdego spotkania, a co pokaże tabela na koniec rundy – zobaczymy. Skra II Częstochowa – Victoria Częstochowa 1:2 (0:0) Bramka dla Skry: Fabian Słabosz Skład: Hajda (70’ Zagzieł) – Cheliński, Kowalski (70’ Gawlas), Mikołajczyk (70’ Rydz), Przygodzki (57’ Kostro), Niedzielski, Rumin, Nurek, Żabik, Krawczyk (57’ Bąk), Dylikowski (57’ Słabosz)