Ze Starczy z tarczą czy na tarczy?

Piłkarze naszych rezerw rozegrają w sobotę kolejny mecz o punkty klasy okręgowej. Tym razem gościć będą w Starczy, gdzie mają zamiar odnieść pierwsze ligowe zwycięstwo w rundzie wiosennej. Nie jest to wymarzony początek piłkarskiej wiosny. Piłkarze naszych rezerw dwukrotnie musieli uznać wyższość rywali. Najpierw ulegli w Lublińcu Sparcie, a w ubiegłą sobotę przegrali na własnym boisku z Lotem Konopiska. Nic więc dziwnego, że do sobotniego starcia z Czarnymi podopieczni Tomasza Szymczaka podchodzą z mocnym postanowieniem odniesienia pierwszego zwycięstwa w rundzie rewanżowej. Zero punktów w dwóch meczach to z pewnością niesprawiedliwy dorobek, ponieważ w obu spotkaniach Skrzacy prezentowali wysoki poziom wyszkolenia technicznego, dobrze konstruowali akcje, jednak brakowało im wykończenia. W ostatnim meczu z Lotem nasze rezerwy zdecydowanie przeważały, przez dziewięćdziesiąt minut dyktując warunki gry, a obie bramki stracili po stałych fragmentach gry. Niestety piłka nożna, jest niesprawiedliwa i na pierwsze punkty musimy jeszcze poczekać. W meczu z Czarnymi nasi juniorzy na pewno będą faworytami. Czarni okupują przedostatnie miejsce w tabeli klasy okręgowej. W rundzie wiosennej rozegrali tylko jedno spotkanie, przegrywając w Woźnikach 2:4. Trzeba jednak pamiętać, że Czarni wszystkie trzy zwycięstwa w rundzie jesiennej odnieśli na własnym boisku, zdobywając przed własną publicznością 17 z 26 bramek w sezonie. Mocno liczymy na to, że Skra II przełamie złą passę i być może powtórzy wynik z rundy jesiennej, kiedy to pewnie pokonała Czarnych na własnym boisku 3:0. Mecz w Starczy odbędzie się w sobotę, 1 kwietnia o godzinie 17:00.

Juniorzy B2 wygrywają z Unią Racibórz

Juniorzy młodsi B2 Akademii Skry pokonali w miniony weekend Unię Racibórz 3:0, tym samym odnosząc drugie z rzędu zwycięstwo w rundzie wiosennej. Bramki dla naszej drużyny zdobyli Krzysztof Ciesielski (dwie) oraz Jakub Meroń. Inauguracja rundy wiosennej I ligi wojewódzkiej była udana dla piłkarzy kategorii B2 naszej Akademii. Zwyciężyli wówczas 3:2 z rezerwami Rekordu Bielsko-Biała. W drugiej kolejce potwierdzili dobrą dyspozycję, wygrywając z Unią Racibórz, której również zaaplikowali trzy bramki. – Bardzo dobre zawody za nami – potwierdza trener Karol Pikoń. – Byliśmy konsekwentni w działaniach z piłką oraz bardzo dobrze zorganizowani w działaniach obronnych. Jedyne na co musimy zwrócić uwagę, to skuteczność pod bramką rywali, ponieważ zwycięstwo powinno być wyższe. Do przerwy Skrzacy prowadzili 2:0 po trafieniach Krzysztofa Ciesielskiego. Początek drugiej połowy, to mocne ataki gości, którzy robili wszystko, by zdobyć bramkę kontaktową. – Przeciwnik kilka razy zagroził bramce Warszakowskiego, jednak ostatnie słowo należało do naszej drużyny i Meroń pewnym strzałem ustalił wynik spotkania – relacjonuje trener Pikoń. Już w przyszłym tygodniu naszych juniorów czeka kolejny ciekawy pojedynek. Tym razem zmierzą się z Akademią 2012 Jaworzno, która w tabeli I ligi wojewódzkiej B2 plasuje się na szóstej pozycji. Nasi piłkarze znajdują się dwa oczka wyżej. Skra Częstochowa – Unia Racibórz 3:0 (2:0) 1:0 Ciesielski, 2:0 Ciesielski, 3:0 Meroń Skra Częstochowa B2: Warszakowski – Leśniak, Skwarczyński, Hajda, Kapral – Kozłowski, Teperski, Figzał – Kwaśnik, Ciesielski, Dawidowski oraz Meroń, Wolski, Dors, Trybulak

Mam wrażenie jakbym była tu dłużej niż trzy miesiące – mówi Oliwia Frontczak

Oliwia Frontczak w przerwie zimowej dołączyła do naszego zespołu. Swoją postawą udowadnia, że jej pozyskanie było strzałem w dziesiątkę. Po meczu z Marcusem piłkarka Skry odpowiedziała nam na kilka pytań. Z dalekiego wyjazdu wracacie z trzema punktami. Marcus to drużyna z dołu tabeli, jednak tegoroczne rozgrywki Orlen 1 Ligi udowadniają, że każdy rywal może być niebezpieczny… Tak, to prawda. Mecze, które rozgrywałyśmy dotychczas, były bardzo ciężkie. W większości to my przeważamy i kontrolujemy grę, ale nie zawsze ta piłka znajduje drogę do bramki i robi się nerwowo w końcówkach, gdy prowadzimy tylko jedną bramką. Podczas meczu i po nim na boisku było gorąco. Jak to wszystko wyglądało z Twojej perspektywy? Wydaje mi się, że było to spowodowane prowadzeniem przez nas jedną bramką . Przeciwniczki chciały strzelić bramkę na remis, my się dobrze broniłyśmy i walczyłyśmy, żeby do tego nie dopuścić. Dodatkowo faule i decyzje sędzi spotkania, z którymi nie zawsze się zgadzałyśmy, wywołały nerwowość, zarówno u nas jak i u nich. Mecz z Marcusem zakończyłyście zwycięstwem i jakby nie patrzeć, jest to już wasze czwarte zwycięstwo z rzędu. Przeciwko komu w rundzie wiosennej grało Ci się najtrudniej? Najtrudniej grało mi się z zespołem z Olsztyna. Był to nasz pierwszy mecz rundy wiosennej, mój pierwszy z zespołem i wydaje mi się, że nie byłyśmy jeszcze tak dobrze zgrane. Jesteście mocno rozpędzone, tymczasem na następny ligowy mecz musicie czekać… prawie miesiąc. Nie boicie się, że ta przerwa wytrąci was z rytmu? Tak, przerwa jest dosyć długa. Wiadomo, że każda z nas wolałaby grać cały czas, bo jest się w trybie meczowym, ale sztab zapewne zadba o to, żebyśmy nie straciły tego rytmu i będziemy dobrze przygotowane do następnego meczu. Jesteś nową twarzą w naszym zespole. Chciałem w związku z tym zapytać jak się tutaj czujesz? W zespole czuję się bardzo dobrze. Mam czasem wrażenie jakbym była tu dłużej niż trzy miesiące. Czuję się na pewno doceniana pod względem umiejętności jakie posiadam przez dziewczyny i sztab, co jest dla mnie bardzo ważne.

Wygrywamy z Podbeskidziem!

Juniorzy młodsi B1 pokonali w sobotnie popołudnie Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0. Bramki zdobywali Adam Matyja i Kacper Błachowicz. To kolejne bardzo ważne zwycięstwo naszych juniorów w walce o awans do I ligi wojewódzkiej. Dobry początek rundy jesiennej notują piłkarze naszej Akademii kategorii B1. Po dokończonym meczu w Rybniku, zwycięstwie z SMS-em Tychy i remisie w Będzinie podopieczni Karola Pikonia kontynuują dobrą passę. Tym razem trzy punkty dopisali sobie po zwycięstwie nad Podbeskidziem Bielsko-Biała, które również należy do czołówki II ligi wojewódzkiej. – Bardzo ważne spotkanie za nami – nie ukrywa Karol Pikoń. – Po porażce w rundzie jesiennej z Podbeskidziem chcieliśmy pokazać dobrą grę i dopisać trzy punkty do ligowej tabeli. Pierwsza odsłona spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem. Silny wiatr utrudniał grę obu zespołom, a agresywna gra w strefie defensywnej po obu stronach boiska sprawiała, że gra była bardzo szarpana. Szczęścia zabrakło trochę naszym piłkarzom, bowiem Jakub Niedzielski po jednym ze stałych fragmentów gry trafił w spojenie słupka z poprzeczką. – Zupełnie inaczej wyglądała druga połowa w której zdominowaliśmy przeciwnika. Już na początku wynik otworzyć mógł Hubert Kwaśnik jednak po dokładnym dośrodkowaniu Leśniaka nieczysto trafił w piłkę – opowiada trener naszych juniorów. – Chwilę później indywidualną akcją popisał się Matyja i nie dał szans bramkarzowi mocno uderzając po krótkim słupku bramki Podbeskidzia. Wynik spotkania ustalił Błachowicz, który wykorzystał świetną asystę Szydzisza. Zwycięstwo naszej drużyny cieszy, jednak martwią odniesione w trakcie meczu kontuzje. – W 25 minucie kostkę skręcił Brodziak, a chwilę po wejściu na boisko tego samego urazu nabawił się Kolebacz – mówi trener Pikoń. Zgodnie z terminarzem w następnej kolejce Skrzacy zmierzą się z GKS-em Tychy, który – nie licząc wycofanej z rywalizacji Sparty Lubliniec – zamyka ligową stawkę. Skra Częstochowa – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (0:0) 1:0 Adam Matyja, 2:0 Kacper Błachowicz Skra Częstochowa B1: Frukacz – Brodziak, Korzeniewski, Leśniak – Błachowicz, Niedzielski, Szydzisz, Kwaśnik – Wasilewski, Małysz, Matyja oraz Kożuch, Kasprzycki, Podsiedlik, Kabacik, Kolebacz

Bardzo dobry występ Kamila Lukoszka w barwach narodowych

Kamil Lukoszek w poniedziałkowe popołudnie wystąpił w meczu reprezentacji Polski do lat 21. Wahadłowy naszego zespołu zaprezentował się z bardzo dobrej strony, a biało-czerwoni wygrali z Albanią 2:0. Polska reprezentacja do lat 21 już niedługo rozpocznie eliminacje do mistrzostw Europy, w których zmierzy się z Niemcami, Bułgarią, Izraelem, Estonią oraz Kosowem. By jak najlepiej przygotować się do czekających naszą kadrę spotkań o awans na mistrzostwa Starego Kontynentu, zespół prowadzony przez Michała Probierza rozgrywa mecze towarzyskie. Na marcowe zgrupowanie, w ramach którego biało-czerwoni mieli sprawdzić się na tle Austrii i Albanii, powołanie otrzymali dwaj piłkarze Skry – Bartosz Baranowicz oraz Kamil Lukoszek. Pierwszego z nich z wylotu do Turcji wyeliminowała kontuzja odniesiona w ostatnim meczu przed reprezentacyjnym okienkiem, natomiast Lukoszek wraz z kadrą udał się na kilkudniowe zgrupowanie. W meczu z Austrią, zakończonym bezbramkowym remisem, nasz piłkarz nie pojawił się na boisku – co jest zrozumiałe ze względu na pokaźną grupę zawodników, których chciał przetestować przed wrześniowymi meczami o stawkę Michał Probierz. Okazję do gry Lukoszek otrzymał w meczu z Albanią, mającym miejsce w poniedziałkowe popołudnie. Nasz piłkarz desygnowany do boju został w przerwie meczu i już w ciągu pierwszych dwóch minut pokazał się z bardzo dobrej strony, dając nową energię naszej drużynie. Najpierw wykonał rzut wolny, po którym niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Albanii, a chwilę później posłał z lewej flanki doskonałą piłkę w kierunku Buksy. Sam Lukoszek w świetnej sytuacji znalazł się w 52. minucie, kiedy to jego uderzenie z trudem obronił golkiper Albanii. Wahadłowy naszego zespołu swą aktywność utrzymywał przez pełne trzy kwadranse, napędzając akcje ofensywne naszej drużyny oraz świetnie radząc sobie w bezpośrednich pojedynkach z rywalami. Swą postawą udowodnił, że może być pierwszoplanową postacią naszej młodzieżówki. Bez wątpienia Michał Probierz nie pożałował, że wręczył powołanie naszemu młodemu piłkarzowi, przesuwając go z kadry narodowej U-20 do starszej reprezentacji. Polska U-21 – Albania U-21 2:0 (1:0) 1:0 Musiałowski (11’), 2:0 Włodarczyk (81’)

Porażka z Lotem Konopiska

Piłkarze Skry II przegrali 0:2 z Lotem Konopiska w meczu 17. kolejki klasy okręgowej. Nasz zespół prowadził grę i zdecydowanie przeważał na boisku, jednak nie przełożyło się to na zdobycze bramkowe. Po porażce w Lublińcu z tamtejszą Spartą młodzi piłkarze naszych rezerw liczyli na to, że w premierowym meczu rundy rewanżowej na własnym boisku zdobędą pierwsze wiosenne punkty. Niestety Lot Konopiska okazał się dla nich za silny, wygrywając 2:0. Wynik zupełnie nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Młodzi piłkarze naszego zespołu od pierwszej minuty zaczęli dyktować warunki gry, jednak nie mogli przeforsować szczelnej obrony gości. Z pierwszą sytuacją strzelecką mieliśmy do czynienia w 9. minucie, kiedy uderzenie z dystansu Mateusza Mądrego obronił Tomasz Wojanowski. Dwie minuty później pierwszą sytuację wykorzystali goście. Po rzucie rożnym, który poprzedził rzut wolny, najwyżej do piłki wyskoczył Mariusz Figzał i głową otworzył wynik spotkania. Prowadzenie Lotu nie zmieniło obrazu gry. Nasi piłkarze dłużej utrzymywali się przy piłce, dobrze budowali ataki, jednak kiedy dochodziło do sytuacji podbramkowej albo padało jedno podanie za dużo albo tego podania brakowało. Nie oznacza to jednak, że golkiper Lotu narzekał na nudę. Co jakiś czas zmuszany był do interwencji lub ratowali go obrońcy, blokujący strzały Skrzaków. Nie brakowało również kontrowersji. W 23. minucie, walczący o piłkę autor trafienia dla gości upadł w polu karnym, po czym głośno domagał się rzutu karnego. Sędzia nie miał wątpliwości, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami fair play, jednak podopieczni Łukasza Kotasa jeszcze przez kilka minut wracali do tej sytuacji. Do podobnego zdarzenia doszło pod koniec pierwszej połowy, kiedy to Figzał ponownie upadł w polu karnym, próbując wymusić jedenastkę. Arbiter po raz kolejny nie dał się nabrać, a jakby tego było mało ukarał reprezentanta Lotu żółtym kartonikiem za zbędne dyskusje. Gwoli sprawiedliwości warto dodać, że do małej kontrowersji doszło również po drugiej stronie boiska, kiedy w 26. minucie ręką w polu karnym zagrał jeden z defensorów klubu z Konopisk. Tym razem arbiter również nie zdecydował się, by wskazać na jedenasty metr. Im bliżej gwizdka oznaczającego przerwę tym mocniejsze ataki przeprowadzali piłkarze prowadzeni przez Tomasza Szymczaka oraz Karola Pikonia. W 43. minucie bezpośredniego strzału z rzutu wolnego spróbował Paweł Kołodziejczyk, jednak jego uderzenie obronił bramkarz rywali. Regularnie trenujący z pierwszą drużyną Kołodziejczyk, mający za sobą debiut w Fortuna 1 Lidze, był głównym motorem napędowym ataków przeprowadzanych na początku drugiej części gry. W 47. minucie ponownie uderzył z rzutu wolnego, a trzy minuty później przedarł się przed polem karnym przez gąszcz rywali, ale jednemu z nich udało się wyłuskać piłkę spod jego nóg. Chyba jedna z najlepszych sytuacji do odwrócenia losów spotkania miała miejsce po faulu na Mądrym tuż przed linią pola karnego w 52. minucie pojedynku. Ponownie do piłki podszedł kapitan naszych rezerw, ale jego potężne uderzenie trafiło w głowę jednego z piłkarzy Lotu, ustawionego w murze. Gdyby piłka nie natrafiła na przeszkodę prawdopodobnie wleciałaby idealnie pod poprzeczkę bramkarza Lotu. Tak się niestety nie stało, a jakby tego było mało w 56. minucie ponownie po rzucie rożnym zamieszanie pod bramką Leona Rosiaka wykorzystali rośli goście i zrobiło się 0:2. Dalsza część spotkania należała do naszego zespołu, jednak ponownie zabrakło skuteczności i decyzyjności. Trzeba przy tym zauważyć, że średnia wieku naszego zespołu wynosi niecałe 17 lat. Dla porównania średnia wieku wszystkich piłkarzy, których zabrał ze sobą na mecz trener Lotu to ponad 24 lata, a w pierwszej jedenastce nie brakowało piłkarzy o dekadę starszych od naszych juniorów. Pomimo porażki trzeba więc zauważyć, że każdy mecz z silniejszym fizycznie rywalem, to ogromna porcja nauki, która przyniesie owoce w przyszłości. Skra II Częstochowa – Lot Konopiska 0:2 (0:1) 0:1 Figzał (12’), 0:2 Sapała (57’) Skra II Częstochowa: Rosiak – Żurawski, Serwaciński, Żakowski (67’ Barnat), Kielan, Ślemp, Antczak (46’ Merta), Kołodziejczyk (55’ Garczarek), Kostro, Mądry, Weżgowiec (75’ Dylewski) Lot Konopiska: Wojanowski – Klecha (32’ Dziubiński), Mastalerz, Sapała, Braksator (83’ Cichoń), Skoczylas, Konieczny (88’ Jaworski), Trzepizur (69’ Wachowicz), Śpiewak, Dawczyk (77’ Kowalik), Figzał

Ladies wygrywają po raz czwarty z rzędu!

Kolejne ligowe zwycięstwo zanotowały piłkarki Skry Ladies. Nasze Panie tym razem przywiozły trzy punkty z trudnego nadmorskiego terenu. Mecz był niezwykle emocjonujący, jednak jego przebieg potwierdził charakter naszego zespołu. Wszyscy spodziewali się tego, że w sobotnie wczesne popołudnie nasze Panie czeka trudna przeprawa, ponieważ Marcus Gdynia wiosną nie przegrał jeszcze spotkania. Fakt ten zwiastował nam spore emocje, gdyż nasze Panie po pierwszym meczu w Olsztynie nabrały wiatru w żagle i odniosły trzy kolejne zwycięstwa. Wszyscy fani Ladies wierzyli, że po meczu w Gdyni licznik dobije do czterech. I tak rzeczywiście się stało, chociaż mecz był pełen dramaturgii. Oddajmy głos trenerowi Patrykowi Mrugaczowi, który po końcowym gwizdku nie ukrywał mieszanych uczuć – z jednej strony radości, z drugiej zdenerwowania: – Gratuluję drużynie czwartego z rzędu zwycięstwa. Przyszło nam ono dzisiaj w trudnych warunkach, bo ciężko gra się na terenie drużyny, która wiosną nie przegrała meczu, która walczy o utrzymanie i która naprawdę solidnie przepracowała zimę. Tym bardziej jesteśmy szczęśliwi z tych trzech punktów – opowiada nasz szkoleniowiec. – Bylibyśmy pewnie jeszcze bardziej szczęśliwi, gdyby trójka sędziowska panowała nad wydarzeniami na boisku i pozwalała skupić się na grze. Dla mnie nie ma wytłumaczenia tego, co się tutaj dzisiaj… wydarzyło – począwszy od zamieszania z rozgrzewką, która zaczęła się sześć minut przed meczem, nowej interpretacji przepisów sędziowskich, kończąc na wykartkowywaniu sztabów. Jeśli tak ma wyglądać profesjonalizacja piłki kobiet.. to może przemilczę dalej ten temat. Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy – RAZEM dalej pracujemy, aby napisać swoją historię! – zakończył swój komentarz Patryk Mrugacz. Trudno się dziwić nerwom naszego trenera, skoro boisko było zajęte niemal do pierwszego gwizdka, co znacznie utrudniło rozgrzewkę zespołowi Skry. Ponadto w czasie meczu doszło do rękoczynów, w których ucierpiała Justyna Matusiak, a sędziowie nie reagowali na ewidentne przekroczenia przepisów. Do kuriozalnej sytuacji doszło, kiedy po ewidentnym faulu w polu karnym w 86. minucie na naszej zawodniczce sędzina uznała, że nie doszło do kontaktu, chociaż… wezwała służby medyczne do leżącej częstochowianki. Nic więc dziwnego, że nerwy sztabowi naszej drużyny puściły, co spotkało się z reakcją sędzin, prowadzących mecz. Z czerwoną kartką skończyli mecz kierownik zespołu oraz trener, który obejrzał „czerwień” po końcowym giwzdku. Skupiając się wyłącznie na aspektach sportowych, warto zauważyć, że wszystkie bramki oglądaliśmy w pierwszych trzech kwadransach. Wynik co prawda otworzyła Svietlana Kohut, jednak niecałą minutę później gospodynie cieszyły się z wyrównującej bramki. Ladies po trafieniu gdynianek potrzebowały dwudziestu minut, by zdobyć drugiego gola. Po raz kolejny udział miała w nim Justyna Matusiak, której podanie wykończyła Natalia Liczko. Chociaż, jak wspomnieliśmy wcześniej, temperatura spotkania rosła z minuty na minutę Ladies udźwignęły presję i dopisały do swojego dorobku kolejne trzy oczka. Marcus Gdynia – Skra Ladies Częstochowa 1:2 (1:2) 0:1 Kohut (17’, asysta: Matusiak), 1:1 Kamińska (18’), 1:2 Liczko (38’, asysta: Matusiak) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Lulkowska, Ozieriańska (46’ Olkhovska), Baszewska, Chudzik – Dubiel (58’ N. Młynek), Frontczak – Liczko, Kohut, Matusiak

Mecze Akademii w pigułce (13-19.03.2023)

Wiosna już daje o sobie znać. Zapraszamy zatem na tradycyjne podsumowanie meczów, rozgrywanych przez piłkarzy naszej Akademii. II liga wojewódzka B1, junior młodszy (18.03.2023) Football Club Będzin – Skra Częstochowa 1:1 Tabela: 1. Skra Częstochowa 38 (55-21), 2. Gieksa Katowice 38 (63-22), 15. Stal Śrubiarnia 8 (26-60) Więcej o meczu przeczytacie tutaj: I liga wojewódzka B2, junior młodszy (18.03.2023) Skra Częstochowa – Rekord II Bielsko-Biała 3:2 Tabela: 1. Podbeskidzie Bielsko-Biała 41 (63-18), 4. Skra Częstochowa 31 (49-27), 14. MOSiR Stal Zabrze 1 (13-89) I liga wojewódzka C1, trampkarz (19.03.2023) Stadion Śląski Chorzów – Skra Częstochowa 6:1 Tabela: 1. Ruch Chorzów 9 (9-3), 8. Skra Częstochowa 3 (5-9), 10. Stal-Śrubiarnia Żywiec 0 (2-18) Więcej o meczu przeczytacie tutaj: I liga wojewódzka D2, młodzik młodszy (18.03.2023) Skra Częstochowa – Akademia BVB Łukasza Piszczka 0:2 Tabela: 1. Zagłębie Sosnowiec 9 (15-5), 5. Skra Częstochowa 6 (6-4), 10. LKS Forteca Świerklany 0 (5-13) Więcej o meczu przeczytacie tutaj:

Rezerwy podejmują Lot Konopiska

Piłkarze Skry II w sobotę rozegrają pierwszy domowy mecz w rundzie wiosennej. Rywalem podopiecznych Tomasza Szymczaka będzie ekipa Lotu Konopiska. Początek spotkania o godzinie 12:30. Piłkarze Skry II rundę rewanżową rozpoczęli od wyjazdowej porażki ze Spartą Lubliniec. Gospodarze wygrali dość nieoczekiwanie, bowiem jesienią – mówiąc delikatnie – nie zachwycali. Nie zmienia to jednak faktu, że nasz młody zespół zdecydowanie lepiej prezentował się z piłką przy nodze, jednak piłkarze Sparty zdecydowanie przewyższali naszych juniorów pod względem fizycznym. To właśnie ten aspekt zadecydował o końcowym wyniku. W sobotę Skrę II czeka trudne wyzwanie. Podejmie bowiem zespół Lotu Konopiska, który wiosnę rozpoczął od zwycięstwa z MLKS-em Woźniki. Dzięki temu zwycięstwu Lot zmniejszył dystans jaki dzieli go od naszej drużyny do jednego punktu. Jesienią Skrzacy wygrali w Konopiskach 3:1. Bramki dla Skry zdobywali Sitek, Nicer i Niedzielski. Nie mielibyśmy nic przeciwko, żeby nasze rezerwy w sobotnie wczesne popołudnie powtórzyły ten rezultat. Początek meczu w sobotę (25.03) o godzinie 12:30.

Ladies obierają nadmorski kierunek

Piłkarki Ladies po przekonującym zwycięstwie nad Bielawianką Bielawa udadzą się w najbliższy weekend do Gdyni. Pojedynek z Marcusem zapowiada się bardzo interesująco, ponieważ gdynianki w rundzie wiosennej jeszcze nie przegrały. Ladies w imponującym stylu rozpoczęły rundę wiosenną. Po minimalnej porażce w Olsztynie z liderkami Orlen 1 Ligi odniosły trzy kolejne zwycięstwa, w pokonanym polu pozostawiając UKS SMS II Łódź, Ząbkovię Ząbki oraz Bielawiankę Bielawa. – Nie mamy zamiaru się zatrzymywać – mówiła po ostatnim meczu Nikola Młynek. – Ciężko pracujemy i są tego efekty – dodawała nasza młoda piłkarka, z którą cały wywiad przeczytacie tutaj: Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że mecz z Marcusem będzie dla podopiecznych Patryka Mrugacza spacerkiem. Marcus w rundzie rewanżowej spisuje się jednak wyśmienicie. Beniaminek Orlen 1 Ligi w nacechowanym ofensywnie spotkaniu w Ząbkach zremisował z Ząbkovią (5:5), wygrał z Bielawianką (1:0) oraz zremisował w Środzie Wielkopolskiej z tamtejszą Polonią (1:1). Dzięki regularnemu punktowaniu piłkarki znad morza znalazły się na ósmej pozycji w tabeli. Nie mogą jednak spać spokojnie. Nad zamykającą tabelę Bielawianką mają ledwie oczko przewagi i każde potknięcie może sprawić, że osuną się na dół ligowej tabeli. Skrzatki znajdują się na przeciwległym biegunie i patrzą raczej w górę niż w dół tabeli. Ladies odskoczyły już na trzy punkty SWD Wodzisław Śląski i tym samym pozostawiły za sobą peleton goniący Stomilanki oraz Rekord Bielsko-Biała. Stomilanki w ostatnim czasie straciły kilka oczek i w tym momencie legitymują się takim samym dorobkiem jak Rekordzistki. Nie możemy tym samym przejść obojętnie obok terminarza. I tak Stomilanki na własnym terenie podejmą wspomniany SWD Wodzisław Śląski, natomiast Rekord uda się na delegację do Ząbek, ale dopiero… 21 maja. Nas jednak najbardziej interesuje mecz Ladies. Ten odbędzie się w sobotę o godzinie 13:00 w Gdyni.