Skra zasłużenie wygrała z Chojniczanką Chojnice 2:0 w piątkowym spotkaniu, rozpoczynającym drugą kolejkę Fortuna 1 Ligi. Trenerzy obu zespołów podczas pomeczowej konferencji prasowej nie tylko odnieśli się do zakończonego pojedynku, ale poruszyli kilka innych, ciekawych kwestii. Tomasz Kafarski, trener Chojniczanki Chojnice: – Wydaje mi się, że wynik tego spotkania, jest wynikiem zasłużonym. Gratuluję drużynie Skry zwycięstwa. Ten mecz zaczął się dla nas źle. W naszych szeregach panowało za dużo niedokładności, nerwowości. Nie mogliśmy wejść na odpowiedni poziom i rytm, a kiedy go łapaliśmy, to piłkarze Skry dobrze nas z niego wybijali. Myślę, że to będzie ciekawy materiał. Przeanalizujemy to spotkanie i zobaczymy, co musimy zrobić, aby w takich meczach grać lepiej, płynniej i skuteczniej. Najprościej byłoby powiedzieć, że rywal niewygodny i mogliśmy tutaj nie przyjeżdżać, bo w „czapę”. Taka jest jednak historia. My przyjechaliśmy rozegrać dobry mecz i wydawało mi się, że jesteśmy do tego przygotowani. Warunki co prawda były ciężkie – gorąco, a przeciwnik przewyższał nas cechami wolicjonalnymi. Ta bramka stracona na starcie ustawiła to spotkanie, ale do końca było bardzo dużo czasu. Dokonałem pięciu zmian, ta gra z czasem się zmieniała, ale to jeszcze nie było to. Po dwóch kolejkach nie pokuszę się o żadne wnioski, jeśli chodzi o różnicę poziomów pomiędzy ligami. Graliśmy dwa mecze, za mało mamy informacji na temat porównań obu lig. Skra w zeszłym sezonie pokazała, że można sobie poradzić awansując klasę wyżej i ja jestem święcie przekonany, że my też to zrobimy. Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do zespołu bardzo dobrze zorganizowanego i bardzo zaprzyjaźnionego, bo to widać w każdym działaniu piłkarzy – tylko przyklasnąć. Jesteśmy ludźmi ambitnymi i nie ma co ukrywać, że chcemy być silną drużyną w tej lidze i nawet jeśli z perspektywy tych dwóch spotkań wygląda to inaczej, to będziemy do tego dążyć. Jeśli chodzi o cel naszego zespołu, to został oczywiście postawiony – spokojne utrzymanie w lidze. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Zacznę od gratulacji dla mojego zespołu. Zasłużonych tym bardziej, że moi piłkarze dużo pracy włożyli w minionym tygodniu, żeby się dobrze przygotować do tego spotkania. Dzisiaj na pewno dobrze zareagowali na ten nieudany mecz w Chorzowie, szczególnie w ataku. Stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, strzeliliśmy dwie bramki. Myślę, że dobrze, że te bramki strzelił Filip i Damian, bo po to do nas przyszli. Nie będziemy się jakoś szczególnie długo cieszyć, aczkolwiek na pewno są to ważne momenty dla zespołu, bo tak jak mówiliśmy: wynik nas buduje. Myślę, że kontrolowaliśmy przebieg meczu i nieźle to wyglądało. Na pewno znajdziemy w analizie dobre rzeczy i złe rzeczy, bo chcemy się cały czas rozwijać indywidualnie, zespołowo i jako klub, także pomału, pomału do przodu. Cały czas jest w nas dużo pokory i czeka nas tydzień – jak myślę, przyjemnej pracy. Z zewnątrz być może wydawało się, że na niewiele pozwoliliśmy Chojniczance, ale na ławce te emocje były duże. Przygotowywaliśmy się w mikrocyklu na to jak przeciwnik gra, gdzie możemy szukać swoich atutów i dzisiaj wiedzieliśmy, że musimy zagrać konsekwentnie. Ten mecz jest za nami i myślę, że to też napędzi zawodników, żeby ich pewność siebie była większa. Wiemy, że każdy mecz w 1 lidze jest inny, jest trudny i na pewno mecz z ŁKS-em będzie całkowicie innym spotkaniem. Czekamy na Piotrka Noconia i Janka Flaka, bo on też doznał urazu na treningu po meczu z Ruchem. Nie mógł też dzisiaj wystąpić Kuba Sangowski, ale daliśmy radę. Jeśli chodzi o opinie ekspertów, to jeszcze im nie zaprzeczyliśmy. Mamy dopiero cztery punkty. Tak jak powiedziałem: będziemy ambitnym zespołem i będziemy chcieli być lepsi z meczu na mecz. Ta liga, jest silniejsza niż ta z poprzedniego sezonu. Czerpiemy z tego radość i energię, że możemy grać z tak dobrymi zespołami. Kwestie organizacyjne pozostawiam działaczom. My przygotowujemy się do meczów i to są nasze zadania.
Autor: Bartłomiej Jejda
Kamil Lukoszek w jedenastce kolejki tygodnika „Piłka Nożna”
Skrzydłowy naszego zespołu, Kamil Lukoszek, wybrany został przez tygodnik „Piłka Nożna” do zestawienia najlepszych zawodników pierwszej kolejki Fortuna 1 Ligi. Nasz piłkarz zasłużył sobie na to wyróżnienie bardzo dobrą dyspozycją w piątkowym spotkaniu z Ruchem Chorzów. W pierwszej kolejce Fortuna 1 Ligi piłkarze Skry zremisowali z 14-krotnym mistrzem Polski, Ruchem Chorzów. Cenny punkt wywalczony na rozpoczęcie rywalizacji z pewnością ucieszył wszystkich naszych kibiców. Niemały wkład w udany początek sezonu miał Kamil Lukoszek. Występ naszego młodego zawodnika nie uszedł uwadze ekspertów, którzy wybrali go do jedenastki inauguracyjnej kolejki prestiżowego tygodnika „Piłka Nożna”. Nie da się ukryć, że 20-letni skrzydłowy należał do wyróżniających się zawodników piątkowego spotkania. Wielokrotnie napędzał akcje naszej drużyny, jednak dał o sobie znać również w fazie defensywy. Wystarczy wspomnień wybicie piłki z linii bramkowej w 78. minucie. W tej sytuacji nie dziwi, że Kamil Lukoszek znalazł się w jedenastce premierowej kolejki pierwszoligowych zmagań. Warto również dodać, że wybrany został graczem piątkowego meczu przy ulicy Cichej w Chorzowie. Pełna jedenastka kolejki wygląda następująco: Komar (Puszcza) – Tekijaski (Bruk-Bet), Szufryn (Sandecja), Koj (Puszcza), Wasielewski (GKS Katowice)– Repka (GKS Katowice), Czyżycki (GKS Tychy), Skóra (Arka), Lukoszek (Skra) – Olejarka (Stal), Roginić (GKS Katowice)
Trzy piłkarki Skry z powołaniami na Talent PRO
W dniach 25-30 lipca w Siedlcach odbędzie się zgrupowanie Talent PRO Kobiet. Powołanie na to wydarzenie otrzymał tercet piłkarek naszej Akademii. Piłka nożna kobiet zyskuje w naszym kraju coraz większą popularność. Nie inaczej jest w Częstochowie, gdzie piłkarki Skry Ladies z powodzeniem rywalizują na zapleczu Ekstraligi, a zmiany zachodzące w strukturach organizacyjnych oraz szkoleniowych pozwalają wierzyć, że wkrótce nasze Panie zapukają do bram najwyższej klasy rozgrywkowej. W naszym klubie doskonale zdajemy sobie sprawę jak ważna w funkcjonowaniu zespołu jest rola wychowanków, dlatego też do szkolenia przywiązujemy dużą wagę. I efekty tej pracy widać choćby po licznych powołaniach naszych zawodników do reprezentacji województwa czy nawet kadry narodowej. Jakby na potwierdzenie tych słów w najbliższych dniach trzy piłkarki naszej Akademii wezmą udział w zgrupowaniu Talent PRO Kobiet, które odbędzie się w dniach 25-30 lipca 2022 w Siedlcach. W gronie czterdziestu zawodniczek wybranych przez koordynatorkę szkolenia piłki nożnej kobiet, będącą równocześnie selekcjonerką kadry narodowej – Ninę Patalon, znalazły się Zuzanna Błaszczyk, Zofia Dubiel oraz Nikola Młynek. Dla kibiców Skry powołania, które trafiły w ręce naszych reprezentantek nie są zaskoczeniem. Zuzanna Błaszczyk w wieku 14 lat wystąpiła w ostatnim spotkaniu sparingowym, Zofia Dubiel odlicza dni do oficjalnego debiutu w pierwszym zespole Ladies, natomiast Nikola Młynek w rundzie wiosennej regularnie grywała w pierwszoligowych spotkaniach naszego zespołu. Całej trójce naszych uzdolnionych zawodniczek gratulujemy!
Trzeci sparing za piłkarkami Ladies
Powody do zadowolenia mogą mieć piłkarki Skry Ladies, które wczoraj rozegrały spotkanie przeciwko kolejnemu rywalowi z ekstraligi. Pomimo porażki 2:3 nasze piłkarki pokazały się z naprawdę dobrej strony i na drugą część okresu przygotowawczego mogą patrzeć z optymizmem. W niedzielne popołudnie w podpłockich Staroźrebach Skra Ladies zmierzyła się z kolejnym przeciwnikiem z ekstraligi – Pogonią Tczew, w trzecim przedsezonowym meczu sparingowym. I po raz kolejny podopieczne Patryka Mrugacza zaprezentowały się z bardzo dobrej strony, udowadniając, że przygotowania do zbliżających się rozgrywek idą we właściwym kierunku. Zanim jednak rozbrzmiał pierwszy gwizdek w piątkowy wieczór ekipa Ladies wybrała się do Chorzowa, by wspierać swoich kolegów w inauguracyjnym sezon Fortuna 1 Ligi meczu z Ruchem. Emocji było co niemiara, a pozytywne wrażenia bez wątpienia pozostaną z naszymi Paniami na dłużej. Wróćmy jednak do spotkania z Pogonią. W nim w pierwszej połowie nie doczekaliśmy się bramek. Co ciekawe jednak przewagę miały częstochowianki, co potwierdza trener naszego zespołu: – To prawda. Pierwszą połowę jak najbardziej możemy sobie zapisać na duży plus. W tym fragmencie gry uzyskaliśmy nieznaczną przewagę. Przejęliśmy inicjatywę, co było efektem dobrej organizacji gry i przede wszystkim odpowiedniej energii naszego zespołu – mówi Patryk Mrugacz. W drugiej odsłonie gry worek z bramki się otworzył. I to przygotowujące się do ekstraligowej rywalizacji piłkarki z Tczewa otworzyły rezultat spotkania w 48. minucie, a kilkanaście minut później podwyższyły wynik. – W drugą połowę weszliśmy ospale, bez odpowiedniego poziomu koncentracji, co przepłaciliśmy szybką stratą dwóch bramek – zauważył w pomeczowej rozmowie szkoleniowiec naszego zespołu. Jeśli ktoś myślał, że widniejący na tablicy wyników rezultat 0:2 podłamał nasze Ladies, to znaczy, że nie zna ich charakteru. Ostatnie minuty spotkania to pokaz determinacji naszych Pań, które w przeciągu trzech minut doprowadziły do remisu za sprawą dwóch trafień Natalii Liczko. Niestety w ostatnich sekundach pojedynku rozstrzygającą bramkę zanotowały zawodniczki Pogoni i ostatecznie to one cieszyły się z niewielkiego zwycięstwa. – W końcówce znów pokazaliśmy, że możemy walczyć z Pogonią jak równy z równym. Szacunek dla naszych dziewczyn za odrobienie strat i doprowadzenie do wyrównania, jednak lekki niedosyt pozostał, ponieważ kolejny raz w tym meczu nasz poziom koncentracji był zbyt niski, by ten mecz „dowieźć” do końca. Nie mogą nam się zdarzać takie przestoje, jeśli chcemy być równorzędnym przeciwnikiem dla zespołów Ekstraligi – zakończył trener Mrugacz. Pogoń Tczew – Skra Ladies Częstochowa 3:2 (0:0) [w Staroźrebach] Bramki dla Skry Ladies: 2:1 Natalia Liczko (85’), 2:2 Natalia Liczko (88’) Skra Ladies: O. Młynek – Wodarz (78’ Tomczyk), Baszewska, Olkhovska, zaw. testowany (52’ Ozieriańska), Dannheisig (65’ Mesjasz), zaw. testowana (37’ Liczko), Matusiak, N. Młynek (52’ zaw. testowana), zaw. testowana (65’ zaw. testowana), Kohut (78’ Mucha)
Zapis konferencji prasowej po meczu z Ruchem Chorzów
Za nami inauguracja tegorocznych rozgrywek Fortuna 1 Ligi. Skrzacy w pierwszym meczu bezbramkowo zremisowali na gorącym terenie w Chorzowie. Zapraszamy do zapisu konferencji prasowej, która miała miejsce po końcowym gwizdku piątkowego pojedynku. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Nie tak zakładaliśmy, że będzie wyglądał ten mecz szczególnie w ataku z naszej strony. Mam duże pretensje do zespołu, że tak słabo się dzisiaj zaprezentowaliśmy. Ruch stwarzał sobie sporo sytuacji, ponieważ popełnialiśmy bardzo dużo prostych, technicznych błędów. Tylko dzięki naszej determinacji i naszemu charakterowi nie straciliśmy dzisiaj bramki i zdobyliśmy punkt. I tylko z tego możemy być zadowoleni. Teraz mamy tydzień, by zagrać zdecydowanie lepiej w ataku z Chojniczanką, bo musimy stwarzać sobie sytuacje, musimy grać zdecydowanie lepiej w fazach przejściowych, żeby strzelać bramki. Jeśli chodzi o koszulki, które założyliśmy dla Piotra Noconia, to na tę chwilę diagnoza jest taka, że zerwał więzadło, które utrzymuje rzepkę i musimy radzić sobie bez niego trzy miesiące. Bartek Babiarz natomiast doznał urazu głowy podczas meczu w Jastrzębiu, aczkolwiek po badaniach i pobycie w szpitalu dostał zgodę na treningi, także będzie mógł już trenować od poniedziałku. Nie można powiedzieć, że gra się tak jak przeciwnik pozwala, bo Ruch nie pozwolił, abyśmy grali w przestrzeni między linią obrony i pomocy, ale mogliśmy grać za linią obrony Ruchu Chorzów, gdzie tej przestrzeni było bardzo dużo. Byliśmy jednak niedokładni, byliśmy zarówno w pierwszym jak i drugim podaniu niecelni, więc o to mam pretensje. Wiedzieliśmy jak Ruch może zagrać przeciwko nam i mieliśmy na to swój sposób, ale po prostu tego nie realizowaliśmy. Jarosław Skrobacz, trener Ruchu Chorzów: – Byliśmy przygotowani na nastawienie taktyczne gości. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli z tą zagęszczoną defensywą i grą na własnej połowie sobie radzić. Oczywiście zawsze jest to ryzyko – ryzyko strat oraz ryzyko narażenia się na grę przeciwnika z kontry, ale myślę, że bardzo dobrze reagowaliśmy po stratach. Nie pozwalaliśmy Skrze stworzyć większego zagrożenia i dobrze to funkcjonowało. Było sporo sytuacji, które niekiedy wpadają do bramki, nam tego szczęścia dzisiaj zabrakło. Myślę, że po tym meczu zejdzie z nas trochę ciśnienie i w następnych spotkaniach będzie jeszcze lepiej i lepiej pod kątem wykańczania akcji. Graliśmy u siebie i jeśli tak na to patrzeć, to bardziej straciliśmy dwa punkty niż jeden zdobyliśmy, ale z drugiej strony podszedłbym do tego na spokojnie. Na pewno Skra miała troszeczkę szczęścia, my tego szczęścia nie mieliśmy, ale tak już jest, że nieraz brakuje centymetrów, by wynik był całkiem odmienny. Gdybyśmy trafili na 1:0 Skra nie miałaby wyjścia i musiałaby się odkryć, wtedy mecz by się otworzył. Nie rozdzierajmy jednak szat. Uczucie niedosytu jest na pewno, bo dążyliśmy do tego zwycięstwa. Ciekawe jednak co byśmy powiedzieli, gdybyśmy stracili bramkę po takiej sytuacji, w której dążąc do wygranej odsłoniliśmy się i pozwoliliśmy na kontratak, co przecież miało miejsce. Na pewno przed tą inauguracją było dość spore ciśnienie, bo przecież mamy nowych zawodników, dokonaliśmy transferów, którzy tutaj wyszli pierwszy raz w roli gospodarza. Z drugiej strony dla wielu zawodników to był debiut na poziomie pierwszoligowym, także to spotkanie było obciążone elementem niepewności i nerwowości. Nikt oczywiście nie chciał tego pokazać, ale na pewno na psychikę to pierwsze spotkanie miało wpływ. Znam zespół Skry, bo śledziłem rozgrywki pierwszej ligi w zeszłym sezonie i nie jest tajemnicą – tutaj mam nadzieję, że Kuba się na mnie nie obrazi – że Skra, to jest zespół, dla którego być może celem najważniejszym, jest bardzo uważna i zdyscyplinowana gra, bardzo dobra taktycznie w defensywie – blisko siebie, uważnie, starają się nie tracić bramek. To jest ich sposób na grę, w ten sposób się utrzymali w poprzednim sezonie bardzo spokojnie w pierwszej lidze, więc nie spodziewałem się, że przyjadą do nas i będą chcieli grać atakiem pozycyjnym, że będą grać dużą ilością zawodników. Myślałem, że momentami ten mecz może tak wyglądać. Na pewno baliśmy się tych piłek rzucanych za plecy, o których trener mówił. Staraliśmy się bardzo szybko po stracie piłki reagować, uniemożliwiać Mesjaszowi granie tych piłek na wahadło po odbiorze. Nie chcieliśmy, by te piłki robiły nam problem, stąd ten doskok i być może dlatego przeciwnikowi trudniej było te piłki zagrać. Tworzyliśmy sobie sytuacje, chcieliśmy ten mecz wygrać. Nie udało się, mamy remis i trzeba to przyjąć. Co do decyzji VAR-u się nie odniosę, bo skoro był VAR i kilku sędziów uznało, że faulu nie było, to widocznie tak było.
Zarząd Skry podziękował Sponsorom
W środowy wieczór Zarząd naszego klubu spotkał się z przyjaciółmi Skry, aby podziękować im za wsparcie w minionym sezonie. Podczas eventu nie zabrakło oczywiście rozmów o tym, co będzie, bowiem już tylko godziny dzielą nas od inauguracyjnego nowy sezon spotkania z Ruchem Chorzów. Za Skrą pierwszy sezon na boiskach Fortuna 1 Ligi. Był to sezon bez wątpienia udany. Dość powiedzieć, że zespół bez większych problemów utrzymał się na zapleczu PKO BP Ekstraklasy, triumfując jednocześnie w klasyfikacji Pro Junior System. Nie można zapominać o dobrej dyspozycji również debiutujących na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej piłkarek Ladies oraz świetnych wynikach naszych grup młodzieżowych, rozwijających się pod skrzydłami trenerów Akademii Skry. Nie udałoby się osiągnąć tego wszystkiego bez wsparcia sponsorów, których z czystym sumieniem nazwać możemy Przyjaciółmi Skry. Właśnie z nimi w środowy wieczór spotkał się Zarząd naszego klubu, by podziękować za współpracę w ostatnich miesiącach. Z rąk prezesa Skry Częstochowa, Artura Szymczyka, nasi sponsorzy odebrali symboliczne statuetki, będące wyrazem wdzięczności za pomoc okazaną w minionym sezonie. Po części oficjalnej przyszła pora na degustację wołowiny z Rancza Nad Wodami oraz wyjątkowej whisky Jack Daniel’s, sprowadzanej oraz butelkowanej specjalnie dla naszego klubu. Był czas na rozmowy, żarty oraz budowanie wspólnych relacji. Było to o tyle łatwe, że spotkaniu towarzyszyła prawdziwie rodzinna atmosfera. Oczywiście podczas kuluarowych rozmów nie zabrakło tematu zbliżających się rozgrywek. Nic dziwnego, bowiem już za kilka godzin na obiekcie Ruchu przy ulicy Cichej 6 drużyna Skry rozpocznie kolejny sezon w Fortuna 1 Lidze. Sezon nie tylko sportowych wyzwań, którym podołamy tylko z Wami! Dziękujemy, że jesteście z nami i wspólnie tworzymy historię! Pełną fotogalerię z środowego spotkania znajdą Państwo, klikając w poniższy link: https://ks-skra.pl/galeria/nggallery/klub/spotkanie-przyjaciol-skry-czestochowa-13-07-2022?fbclid=IwAR1IHDVWfd2lHZX2vu_2z1Npi7BSPkMVH2Ng-d75QFoEJSdOVN-i0IRDiwg
Dobra dyspozycja w potyczce z ekstraligowym przeciwnikiem
Z bardzo dobrej strony zaprezentowały się piłkarki Skry Ladies w drugim meczu kontrolnym bieżącego okresu przygotowawczego. Trener Patryk Mrugacz w meczu z AZS UJ Kraków nie tylko sprawdził formę zawodniczek mających stanowić trzon pierwszoligowego zespołu, ale pozwolił również zadebiutować zawodniczkom Akademii z rocznika 2008. W środowe późne popołudnie zespół Skry Ladies udał się do Krakowa, by rozegrać mecz sparingowy z ekstraligową drużyną AZS-u UJ Kraków. Chociaż był to jedynie mecz towarzyski zdecydowanymi faworytkami rywalizacji były gospodynie. Tym większe musiało być ich zaskoczenie, kiedy szybko okazało się, że to częstochowianki dyktują warunki gry. Zdecydowana przewaga naszego zespołu już w początkowej fazie pojedynku przełożyła się na bramkę. W 12. minucie po asyście Svietlany Kohut jedna z zawodniczek testowanych pokonała golkiperkę rywalek. I chociaż kilka minut później piłkarki z Grodu Kraka doprowadziły do remisu do końca pierwszej połowy utrzymał się rezultat remisowy, a na boisku nie było widać różnicy klas rozgrywkowych. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w ostatnich minutach. Warto jednak pamiętać, że wówczas na murawie znajdowały się zawodniczki z rocznika 2008 – Zuzanna Błaszczyk, Zuzanna Sikora oraz Zuzanna Kubiciel, które trenują z pierwszym zespołem. – Jestem bardzo zadowolony z moich podopiecznych. Duma mnie wręcz rozpierała, gdy widziałem jaki poziom energii zostawiły dziewczyny wczoraj w Krakowie. Wprawdzie straciliśmy dwa gole w końcówce meczu, ale jeśli spojrzeć rzeczowo to inicjatywę przez 65 minut miał nasz zespół. Zaskoczyliśmy rywala wysokim pressingiem, który miał, szczególnie w pierwszej połowie, spore problemy, żeby się z nim uporać i kolokwialnie mówiąc: „wyjechać z piłką”. Stworzyliśmy w tym meczu czternaście sytuacji bramkowych, po raz kolejny po odbiorach w trzeciej strefie, z czego przynajmniej cztery powinny się skończyć bramkami – podsumował spotkanie szkoleniowiec naszej drużyny, Patryk Mrugacz. Trener naszego zespołu odniósł się również do występu najmłodszych zawodniczek, które miały okazję pojawić się w środę na stadionie Prądniczanki: – Dla zawodniczek z Akademii możliwość trenowania z pierwszym zespołem to nagroda za postawę w ubiegłorocznych rozgrywkach. Dobra dyspozycja na treningach w bieżącym okresie przygotowawczym zaowocowała możliwością debiutu podczas sparingu. Wierzę, że doświadczenie gry z seniorkami przełoży się na piłkarski rozwój naszych najzdolniejszych zawodniczek i będzie dla nich motywacją do dalszej pracy – kończy trener Mrugacz. UJ Kraków – Skra Ladies Częstochowa 3:1 (1:1) Skra Ladies Częstochowa: O. Młynek (84’ Błaszczyk) – Wodarz, Olkhovska, Kowalska (85’ Sikora), Baszewska (46’ Ozieriańska), Dannheisig (54’ zaw. testowana), N. Młynek (54’ zaw. testowana), Matusiak (78’ Mucha), zaw. testowana (84’ Tomczyk), zaw. testowana (76’ Mesjasz), Kohut (85’ Kubiciel)
ciekawoSKRA #8
„Nazwa „Skra Częstochowa” znana jest na wszystkich stadionach kraju, stanowiąc nieskażony synonim szlachetnej postawy sportowców”… W jakich okolicznościach padły te słowa? Zapraszamy na ostatnią międzysezonową ciekawoSKRĘ. Końcówka lat 50-tych, to czas, kiedy Skra szturmowała bramy II ligi. Sygnał do walki o wydostanie się z ligi zagłębiowskiej Skrzacy dali już w roku 1958, zajmując drugie miejsce w III lidze. W roku następnym nasi piłkarze już triumfowali, podobnie zresztą jak rok później. Niestety zwycięstwo w lidze nie gwarantowało bezpośredniego awansu. Swoją formę trzeba było jeszcze potwierdzić w eliminacjach do II ligi, zwanych gdzieniegdzie barażami. Tutaj częstochowianie nie mieli szczęścia. Silni rywale z bogatszych ośrodków weryfikowali marzenia najlepszej drużyny z Częstochowy i nie pomagały nawet zgrupowania, jakie kierownictwo klubu organizowało dla zawodników w Świerklańcu czy mecze towarzyskie z zespołami II-ligowymi. Nawet jeśli nasi zawodnicy dobrze rozpoczynali spotkania w grupie o awans, to w spotkaniach rewanżowych roztrwaniali przewagę. Tak było choćby w 1960 roku, kiedy w V grupie eliminacji do II ligi Skra najpierw zremisowała z faworyzowanym AKS-em Chorzów, później na własnym boisku 2:0 pokonała Błękitnych Kielce, by w meczach rewanżowych ulec rywalom odpowiednio 0:3 i 0:4, tym samym tracąc szanse na premię do wyższej klasy rozgrywkowej. Zawód związany z brakiem awansu był w częstochowskim środowisku sportowym ogromny. Oprócz strefy mentalnej ogromny wpływ na dyspozycję zawodników miała liczba spotkań, jakie rozegrali piłkarze Skry. Do rundy jesiennej sezonu 1960/61 przystąpili niemalże z marszu po zakończeniu drugoligowych eliminacji i jak wyliczono w roku 1960 odbyli ponad 50 spotkań! Biorąc pod uwagę ówczesne realia, kiedy większość zawodników pracowała lub uczyła się, a na mecze często jeździło się pociągami, była to naprawdę ogromna liczba. Nic więc dziwnego, że jesień zreformowanych rozgrywek (wprowadzenie systemu jesień-wiosna) nie szła po myśli czołowej drużyny naszego regionu. Sytuacji na pewno nie poprawiał ciągnący się niemal całą zimę i wiosnę spór pomiędzy klubem a Wydziałem Gier i Dyscyplin ZOZPN dotyczącym meczu z Płomieniem Milowice. Nieco nadziei w serca kibiców wlała natomiast informacja, że: „Piłkarze Skry mają wreszcie trenera. Na stanowisko nauczyciela trzecioligowej jedenastki powrócił b. wychowanek tego klubu, a ostatnio trener Rakowa – Jerzy Orłowski. Kierownictwo Skry pokłada w Orłowskim duże nadzieje, sądząc, że pod jego okiem drużyna mistrza Zagłębia zajmie jak najlepsze miejsce w wiosennej rundzie rozgrywek. Nowy trener rozpoczął już zajęcia z piłkarzami, które odbywają się w hali Skry przy ul. Grunwaldzkiej.” Co ciekawe w oczekiwaniu na wznowienie rozgrywek Skra zapraszała częstochowian na… lodowisko: „Częstochowska Skra zorganizowała dla wszystkich – i tych najmłodszych i tych starszych – sezonowe lodowisko z którego korzystają amatorzy łyżew. Lodowisko zajmuje pół płyty boiskowej i należy do największych i najlepiej utrzymanych w Częstochowie. W ten prosty sposób dostarczono licznym rzeszom naszej młodzieży miejsca do uprawiania ulubionego sportu. Lodowisko czynne jest przez cały dzień” – informowała „Gazeta Częstochowska”. Przygotowania do rundy wiosennej szły pełną parą. Dobra dyspozycja w meczach towarzyskich skłoniła do rozważań zarówno kibiców, jak i dziennikarzy, którzy zastanawiali się: „Obserwujemy dziwne zjawisko: Skra, gdy walczy o punkty w III lidze – z reguły przegrywa. Gdy spotyka się z innymi zespołami w meczach towarzyskich – odnosi sukcesy.” Dobre wyniki w meczach sparingowych były de facto jedyną nadzieją, jakiej mogli chwytać się fani Skry. Zespół bowiem zarówno w meczach towarzyskich jak i w pierwszych pojedynkach o stawkę dziesiątkowały kontuzje. W artykule pod wielce wymownym tytułem „Czarne chmury nad Skrą” reporter lokalnego czasopisma donosił: „O prawdziwym pechu może mówić w tym sezonie częstochowska Skra. Najpierw utraciła jednego z najlepszych napastników – Woszczyka, który doznał kontuzji oka. Z kolei filar obrony czerwono-niebieskich Strzykalski złamał nogę, a na dodatek w meczu z Niwką Czechowski doznał złamania palca u ręki. Ale to nie wszystko. Na razie, aż do wyjaśnienia historii w Piotrkowie podczas meczu z Concordią, nie może występować w drużynie Sączek. Każdy przyzna, że jak na początek sezonu, to naprawdę zbyt czarna passa.” Z każdym meczem sytuacja przetrzebionej urazami drużyny była coraz gorsza, a widmo degradacji coraz śmielej zaglądało podopiecznym Jerzego Orłowskiego w oczy. Szkoleniowiec Skry chwytał się różnych zabiegów taktycznych, jednak nie wszystkie znajdywały uznanie w oczach fanów. Dał temu wyraz dziennikarz „Gazety Częstochowskiej” pisząc po spotkaniu z Wartą (2:2): „Niezaradność napastników w pierwszej części meczu i dwa błędy obrony w drugiej, sprawiły, że Skra straciła cenny punkt. Denerwujące jest forsowanie Sączka na środku napadu, gdzie ten świetny skrzydłowy traci wiele ze swej wartości.” Niestety wszystkie zabiegi taktyczne zawiodły i Skra znalazła się na pozycji spadkowej. Wywołało to spore poruszenie w środowisku, czego najlepszym dowodem tekst autorstwa Stefana Gajosa, który ukazał się w lokalnej prasie. Ze względu na jego wydźwięk warto przytoczyć go w całości: „Skra spada do A-klasy… Wiadomość ta poruszyła mnie do głębi i tym więcej, że od trzydziestu przeszło lat byłem świadkiem kariery, działalności i wspaniałego dorobku tego klubu, który niósł z najwyższa ambicją oraz godnością sztandar częstochowskiego sportu. Nazwa „Skra Częstochowa” znana jest na wszystkich stadionach kraju, stanowiąc nieskażony synonim szlachetnej postawy sportowców oraz oddania i ideowej ofiarności działaczy. Skra biła już nieraz renomowane drużyny krajowe i nawet zagraniczne. Był czas, gdy stanowiła rewelację II ligi, był moment, gdy do awansu do ekstra-klasy zabrakło jej ledwie jednej bramki w Szombierkach. I oto przyszedł moment tragiczny – spadek do A-klasy. To się zdarza w sporcie, kiedy przychodzi okres załamania czy fatalna passa niepowodzeń. Lecz trzeba wierzyć, że dzięki znanej swej ambicji Skra przeżyje niebawem renesans, zabłyśnie znowu wysoką formą, że tysiące wiernych jej kibiców znowu będzie oklaskiwać sukcesy tej naprawdę dobrej, lecz doświadczonej pechem w 1961 roku drużyny. Czekamy, piłkarze i działacze Skry. – Cały świat sportowy Częstochowy jest sercem przy Was.” I cały świat sportowy Częstochowy krótko później mógł odetchnąć. Skra pozostała w III lidze. Utrzymanie osiągnięto po weryfikacji wyniku spotkania z drugim zespołem Stali Sosnowiec. Zagłębiowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej orzekł walkower na korzyść Skry, ponieważ w drużynie naszych rywali zagrał nieuprawniony zawodnik. Tym samym najlepszy zespół ligi zagłębiowskiej uniknął spadku i mógł przygotowywać się do następnej kampanii. Częstochowa żyła lipcową wizytą Jurija Gagarina – człowieka, który ledwie dwa miesiące wcześniej jako pierwszy człowiek znalazł się w przestrzeni kosmicznej. Przed ludzkością otwierała się nowa era. Wierzono, że w nową erę wkracza również Skra. PomiędzyCzytaj więcej
Piłkarz Akademii powołany na Letnią Akademię Młodych Orłów
Igor Siuda powołany został na Letnią Akademię Młodych Orłów. To kolejne wyróżnienie dla naszego młodego piłkarza. Akademia Młodych Orłów, to projekt Polskiego Związku Piłki Nożnej, który od lat wspiera rozwój najzdolniejszych młodych polskich piłkarzy. Na każde zgrupowanie powoływani są zarówno piłkarze jak i piłkarki naszej Akademii, nie inaczej jest i tym razem. W gronie zawodników z rocznika 2009 znalazł się Igor Siuda. Reprezentant naszego klubu od dłuższego czasu zwraca na siebie uwagę sztabu szkoleniowego kadry wojewódzkiej i regularnie powoływany jest na mecze reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Dla Igora nie jest to pierwsze powołanie na AMO, więc zapewne wie, że może spodziewać się kilku dni ciężkiej pracy, obejmującej zarówno kwestie typowo piłkarskie jak i taktyczne czy mentalne. Turnus odbędzie się w dniach 24-30 lipca w Wałbrzychu.
Pogrom w pierwszym sparingu
Świetnie rozpoczęły serię meczów kontrolnych nasze Panie. W pierwszym z zaplanowanych na bieżący okres przygotowawczy sparingów rozgromiły Ostrovię Ostrów Wielkopolski 7:0. Kilkanaście dni temu piłkarki Skry Ladies wróciły do treningów. W sobotę rozegrały natomiast pierwszy z sześciu zaplanowanych meczów kontrolnych. Rywalem naszego zespołu była ekipa Ostrovii Ostrów, która w ubiegłym sezonie uplasowała się na czwartym miejscu grupy południowej II ligi kobiet. Częstochowianki od pierwszego gwizdka przejęły inicjatywę, szybko obejmując prowadzenie, które sukcesywnie powiększały. – To prawda, spotkanie miało jednostronny przebieg – przyznaje szkoleniowiec Skry Ladies, Patryk Mrugacz. – Zdominowaliśmy przeciwnika od strony taktycznej, mieliśmy bardzo dużo odbiorów w trzeciej strefie, stworzyliśmy blisko dwadzieścia sytuacji bramkowych, na co miało wpływ płynne przechodzenie do drugiej strefy i omijanie pressingu przeciwnika. Zwycięstwo naszego zespołu ma tym większe znaczenie, że w szeregach Ladies mieliśmy okazję oglądać kilka zawodniczek testowanych, z których część bez wątpienia zwróci na siebie uwagę naszego sztabu. W tym tygodniu nasze zawodniczki nie będą mogły narzekać na nudę. Już w środę udadzą się do Krakowa na mecz z ekstraligowym AZS-em UJ Kraków, natomiast w niedzielę w leżących w okolicach Płocka Staroźrebach zmierzą się z Pogonią Tczew, która również za kilka tygodni rozpocznie walkę o punkty w najwyższej klasie rozgrywkowej. – Przed nami bardzo ważny czas wzmożonej pracy. Chcielibyśmy poprawić intensywność gry w obronie i organizację w ataku podczas posiadania piłki – zapowiada trener Mrugacz. – Środowy mecz w Krakowie, to doskonała okazja, aby sprawdzić swoje umiejętności na tle klasowego rywala. Skra Ladies Częstochowa – Ostrovia Ostrów Wielkopolski 7:0 Bramki dla Skry Ladies: Zawodniczka Testowana (X3), Svietlana Kohut, Justyna Matusiak, Maja Ozieriańska, Natalia Mucha Skra Ladies: O. Młynek (46’ zaw. testowana) – Wodarz, Olkhovska (60’ Kowalska), zaw. testowana (52’ zaw. testowana), zaw. testowana (60’ Tomczyk) – zaw. testowana (34’ Dubiel), N. Młynek (39’ Ozieriańska), Matusiak (56’ Mesjasz) – Pająk (60’ Mucha), zaw. testowana – Kohut