Ladies rozpoczynają walkę o Puchar Polski

Już jutro do walki o Puchar Polski włączą się piłkarki Skry Ladies. W 1/32 finału zmierzą się z Wandą Kraków. Mecz odbędzie się w Krakowie. Rozgrywki o Puchar Polski kobiet powoli nabierają rozpędu. W zaplanowaną na środę 1/32 finału po raz pierwszy zobaczymy w walce o to trofeum zawodniczki Skry Ladies, które wybierają się do Krakowa na mecz z tamtejszą Wandą. Czego możemy spodziewać się po tym spotkaniu? Na pewno tego, że nasze zawodniczki podejdą do niego w pełni zmotywowane i podbudowane ostatnimi wynikami. Kolejne zwycięstwa z Checz Marcusem Gdynia, Polonią Środa Wielkopolska oraz UKS Trójką Weronica Staszkówka/Jelna bez wątpienia poprawiły morale naszej drużyny po nieco słabszym otwarciu pierwszoligowej kampanii. Szczególnie ostatni występ Ladies zasługuje na duże słowa uznania, ponieważ podopieczne Patryka Mrugacza od pierwszego do ostatniego gwizdka zdominowały przeciwniczki, przewyższając je w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Wydawać by się mogło, że starcie z zespołem na co dzień rywalizującym na trzecim poziomie rozgrywkowym będzie dla naszych Pań spacerkiem. Nic jednak bardziej mylnego. Wanda, to jedna z najciekawszych drużyn II ligi. Reprezentantki zespołu z Nowej Huty w ostatnim czasie dwukrotnie mierzyły się ze spadkowiczami z zaplecza Ekstraligi i w dwóch starciach zanotowały cztery punkty. Najpierw zremisowały z ROW-em Rybnik, a w miniony weekend efektownie (3:0) pokonały Rolnika Biedrzychowice. W tym momencie Wanda plasuje się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, a jeśli chodzi o grupę południową, jest jedną z tych drużyn, które tracą najmniej bramek. Dotychczas w dziewięciu meczach straciły zaledwie osiem goli i wydaje się, że właśnie formacja defensywna, jest największą siłą zespołu z dawnej stolicy Polski. Krakowianki będą chciały zrewanżować się naszej drużynie za porażkę 0:2 w walce o Puchar Polski jesienią 2019 roku. Nie mamy jednak wątpliwości, że nasze zawodniczki zrobią wszystko, by z Grodu Kraka wrócić z tarczą i dalej uczestniczyć w walce o to cenne trofeum. Mecz pomiędzy Wandą Kraków a Skrą Ladies Częstochowa odbędzie się w środę, 26 października o godzinie 20:15 w Krakowie, przy ulicy Tadeusza Ptaszyckiego 4c. Powodzenia! Trzymamy kciuki!

Skra II wygrywa z Orłem

Rezerwy Skry Częstochowa pokonały Orła Kiedrzyn 2:1 w meczu 12. kolejki Klasy Okręgowej. Bramki dla Skry II padły po strzale Oskara Krawczyka oraz samobójczym trafieniu gospodarzy. Młoda drużyna rezerw Skry z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej, szybko wyciągając wnioski z poprzednich spotkań. Po nieco gorszym okresie w wykonaniu naszego drugiego zespołu, złożonego w dużej mierze z 16- oraz 17-letnich piłkarzy, można powiedzieć, że podopieczni Tomasza Szymczaka wracają już na właściwą ścieżkę. Po remisie w Pankach w minioną sobotę wygrali w Kiedrzynie z tamtejszym Orłem 2:1. Wszystkie trzy bramki padły w pierwszej odsłonie spotkania. Wynik otworzył Oskar Krawczyk po asyście Daniela Żakowskiego. Kilka minut później po zamieszaniu w polu karnym gospodarze wyrównali za sprawą Filipa Ziomka. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Skrzacy ponownie wyszli na prowadzenie po samobójczym trafieniu Łukasza Lechowskiego. – Druga połowa to głównie niewykorzystane „setki” Krawczyka i Matyi – opowiada trener Szymczak. – Posiadaliśmy optyczną przewagę, stwarzając kilka naprawdę wybornych sytuacji, ale zawodziła nas skuteczność. Każda niewykorzystana przez nas sytuacja napędzała również ataki gospodarzy, ale dobrze się obroniliśmy kilka razy i wynik już się nie zmienił. Jak ocenia spotkanie trener naszego zespołu, Tomasz Szymczak? – Podsumowując to spotkanie, na pewno cieszy przełamanie i zdobycie 3 punktów na, bądź co bądź, niełatwym terenie. Nasza gra dłuższymi momentami wyglądała całkiem przyzwoicie, natomiast dużo wcześniej powinniśmy „zamknąć” ten mecz strzelając trzecią i kolejne bramki, a tak drużyna Orła do końca spotkania wietrzyła swoje szanse na pozytywny rezultat, przez spotkanie trzymało w napięciu do ostatnich minut – kończy szkoleniowiec rezerw Skry. Dzięki zwycięstwu nasi zawodnicy awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli i posiadają tyle samo oczek, co druga w tabeli „okregówki” Liswarta Krzepice. Orzeł Kiedrzyn – Skra II Częstochowa 1:2 (1:2) 0:1 Oskar Krawczyk (31’), 1:1 Filip Ziomek (39’), 1:2 Łukasz Lechowski (45’ – sam.) Orzeł Kiedrzyn: Paliwoda – Gola, Jabłko (80’ Jaworek), Janczak, Klamut, Lechowski, Nowak, Skoczylas, Waryś, Woszczyna, Ziomek Skra II Częstochowa: Rosiak – Kołodziejczyk, Krawczyk, Merta, Niedzielski, Serwaciński, Sitek (60’ Weżgowiec, 90’ Kostro), Sławuta (90’ Garczarek), Waluda (80’ Ślemp), Żakowski (45’ Matyja), Żurawski

Konferencja prasowa po meczu z Chrobrym Głogów

Skra Częstochowa przegrała w meczu Fortuna 1 Ligi 1:2 z Chrobrym Głogów. Na pomeczowej konferencji prasowej zabrakło trenera gości, Marka Gołębiewskiego, którego zastąpił asystent Grzegorz Szoka. Sprawdźmy jak wyglądało poniedziałkowe starcie oczami obu stron pojedynku. Grzegorz Szoka, drugi trener Chrobrego Głogów: Mecz przebiegł według planu, który sobie założyliśmy. Chcieliśmy wpuścić Skrę na naszą połowę i wychodzić z atakiem szybkim, co w dużej mierze nam się udawało. Strzeliliśmy dwie bramki i mieliśmy kontrolę nad meczem. Przypadkowo stracona bramka po rykoszecie wniosła trochę nerwowości, ale też trzeba pochwalić zawodników, którzy weszli z ławki, ponieważ uspokoili grę. Można powiedzieć, że dowieźliśmy ten wynik, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Mogę tylko pogratulować naszej drużynie zwycięstwa. Czy można było przed meczem wyczuć jakąś szczególną atmosferę z powodu tego, że nasz trener prowadził wcześniej Skrę Częstochowa? Wydaje mi się, że przed meczem nie było tego tak bardzo czuć, ale na pewno każdy trener, który gra z drużyną, którą prowadził traktuje w jakiś sposób takie spotkanie wyjątkowo. Tym bardziej, że był to pierwszy mecz, który trener prowadził przeciwko Skrze, więc myślę, że na pewno jakieś emocje odczuwał, ale w żaden sposób nie przelał tego na zespół. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: Gratuluję Chrobremu zdobycia trzech punktów. Chciałbym gratulować moim piłkarzom, ale po raz kolejny nie mogę tego zrobić. Na pewno jednak mogę pogratulować im dużej determinacji, dobrej gry, stwarzania sytuacji i chęci zwycięstwa. Myślę, że to jest też niecodzienna sytuacja, dla moich piłkarzy przede wszystkim, bo większość z nich, jest na początku swojej piłkarskiej kariery i pewnie nieczęsto się spotka z sytuacją, że przegra sześć meczów w lidze, więc na pewno jest to duże doświadczenie dla nas wszystkich. Tak jak pokazał ten mecz na pewno się nie poddamy. Zabrakło nam dzisiaj elementów do tego, żeby wygrać mecz. Popełniliśmy znowu dwa proste błędy w obronie i przeciwnik to wykorzystał. Trenujemy to, mówimy o tym, ale wiadomo, że przeciwnik również ma swoje cele. Jest nam trudno, ale musimy się podnieść i na pewno nie oddamy tej rundy i będziemy przygotowywali się mocno do meczu z Puszczą Niepołomice. Dzisiaj w szatni na pewno nie jest wesoło, bo źle by było, gdyby było wesoło po przegranym meczu. Tak jest od kilku tygodni, ale tak jak powiedziałem doświadczamy nowych rzeczy. Wiele razy mówiłem, że znamy swoje miejsce w szeregu. Nie chcę się niczym usprawiedliwiać i będę w tym konsekwentny, ale wszyscy którzy znają się na piłce i się nią interesują wiedzą jaki jest nasz los, ale my się nie poddamy. Ja będę robił wszystko, żeby ten zespół podnieść i przygotować się do meczu z Puszczą, bo widzimy jaka Puszcza jest groźna, w jaki sposób zdobywa bramki i ile bramek zdobywa ze stałych fragmentów gry, także musimy o tym już myśleć. Przeanalizujemy na pewno dzisiejszy mecz, ale nie chciałbym powiedzieć, że Skra tylko walczy, bo to jest jeden z elementów na poziomie 1 ligi. Dzisiaj mieliśmy kilka albo kilkanaście dobrych sytuacji. Jedni powiedzą – zabrakło nam szczęścia, drudzy powiedzą – zabrakło nam jakości i pewnie obie strony będą miały rację, bo zabrakło wszystkiego po trochu, ale tak jak powiedziałem – my się nie poddamy.

Ważna wygrana Ladies

To był bardzo dobry mecz w wykonaniu piłkarek Skry Ladies, które w niedzielne popołudnie wygrały 4:0 z UKS Trójka Weronica Staszków/Jelna w meczu 8. kolejki 1 ligi. Bramki dla Skrzatek zdobywały Svietlana Kohut, Justyna Matusiak, Tatiana Kitaeva oraz Nikola Młynek. Złota polska jesień zachęcała do niedzielnego, poobiedniego spaceru wokół znajdującego się w Konopiskach Zalewu Pająk. A ponieważ tuż obok, na Stadionie Lekkoatletycznym im. Ireny Szewińskiej, swoje ligowe spotkanie rozgrywały piłkarki Skry Ladies wielu kibiców połączyło przyjemne z pożytecznym i zawitało na trybuny, by dopingować nasze zawodniczki. Na trybunach można było dostrzec również trenera kadry narodowej kobiet U-17, Marcina Kasprowicza, który z zainteresowaniem przyglądał się Zofii Dubiel oraz Nikoli Młynek. Trener naszej kadry narodowej kobiet do lat 17 był świadkiem zdecydowanej przewagi Skry, która w początkowej fazie spotkania dłużej utrzymywała się przy piłce i prowadziła grę. Naszym zawodniczkom brakowało jednak konkretów na wysokości pola karnego, pozwalających przemienić skonstruowane akcje na bramki. Dyscyplinę w defensywie zachowywały również piłkarki UKS-u, co nie ułatwiało odnalezienia drogi do otwarcia wyniku. W początkowym okresie gry najlepszą sytuację miała w 18. minucie Justyna Matusiak, która po błędzie obrony gości z około szesnastu metrów uderzyła ponad bramką. Niecałe dziesięć minut później kapitan naszej drużyny odebrała futbolówkę w środkowej strefie boiska i efektowny rajd zakończyła uderzeniem, jednak skuteczną interwencją popisała się golkiperka Trójki – Emilia Smoleń. Nie minęło więcej niż kilkadziesiąt sekund, kiedy wbiegającą w pole karne Natalię Liczko bramkarka gości zatrzymała faulem i pani arbiter spotkania nie miała najmniejszych wątpliwości, wskazując na „wapno”. Rzut karny na bramkę zamieniła specjalistka od „jedenastek” w naszym zespole – Svietlana Kohut. Chwilę po tym jak piłka zatrzepotała w siatce plac gry opuściła bramkarka UKS-u, która w zderzeniu z Liczko nabawiła się urazu. Rezerwowa golkiperka – Kamila Sadłoń od razu po tym jak zameldowała się między słupkami miała pełne ręce roboty. Stracona bramka wyraźnie podcięła skrzydła piłkarkom ze Staszkówki, a nasz zespół długimi podaniami skutecznie omijał blok obronny gości. Co prawda Sadłoń kilka razy uprzedziła nasze zawodniczki w pościgu za piłką, jednak nic do powiedzenia nie miała krótko przed przerwą, gdy perfekcyjne dośrodkowanie z prawego skrzydła Stefanii Wodarz wykorzystała Justyna Matusiak. Przegrywające piłkarki ze Staszkówki/Jelnej mocno weszły w drugą połowę, próbując narzucić swój styl gry poprzez szybką wymianą krótkich podań. I nawet jeśli początkowo taka taktyka sprawiała odrobinę kłopotów naszym Ladies, po kilku minutach znalazły na nią sposób i odzyskały inicjatywę, raz za razem przeprowadzając szturm na bramkę UKS-u. Okazji do podwyższenia rezultatu w drugiej połowie nie brakowało. Warto odnotować kilka z nich. W 53. minucie Justyna Matusiak odebrała piłkę, po czym podała do Kohut, która płaskim podaniem uruchomiła wbiegającą w środek Natalię Liczko, lecz naszą skrzydłową uprzedziła jedna z obrończyń. Minutę później Matusiak podała z prawej strony do Kohut, ale jej strzał przeleciał nad poprzeczką. Goszczące w Konopiskach piłkarki UKS-u Trójki właściwie tylko raz sprawiły, że serca kibiców Skry zabiły mocniej. W 56. minucie Natalia Kuźdub uciekła prawą stroną za długim podaniem i znalazła się w sytuacji sam na sam z Karoliną Szulc, jednak górą wyszła z tego pojedynku nasza bramkarka. Nie minęła minuta i już znaleźliśmy się po drugiej stronie boiska. Bramkarka gości minęła się z piłką w polu karnym i niewiele brakło, by Justyna Matusiak dobiegła do bezpańskiej futbolówki. Dobra organizacja gry naszego zespołu przełożyła się na trzeciego gola, który padł w 61. minucie. Natalia Liczko podała piłkę do Matusiak, ta zatańczyła w polu karnym i wyłożyła futbolówkę Tatianie Kitaevej. Uderzenie naszej pomocniczki sprawiło mnóstwo problemów bramkarce, po której niepewnej interwencji piłka wylądowała w głębi bramki. Prawdziwą ozdobą spotkania było jednak trafienie Nikoli Młynek, która kilka chwil po tym jak pojawiła się na boisku pięknym uderzeniem z niemal trzydziestu metrów nie pozostawiła złudzeń Sadłoń, ustalając – jak się okazało – wynik spotkania. Wysokie prowadzenie nie uśpiło naszych zawodniczek, które nie ustawały w atakach. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Kohut znalazła się w bardzo dobrej sytuacji, mijając bramkarkę, jednak nie zdążyła dopaść do piłki. Dziesięć minut później zagrożenie pod bramką rywalek stworzyła wbiegająca z prawej flanki Oliwia Pająk, natomiast w 87. minucie pojedynku Pola Lulkowska podała z lewej strony do Natalii Muchy, ale dośrodkowanie zdołała w ostatniej chwili przeciąć Sadłoń. Można śmiało powiedzieć, że nasze Panie rozegrały bardzo dobre spotkanie, po którym w pełni zasłużenie dopisują sobie trzy punkty do ligowego dorobku. Skrzatki dominowały od pierwszej do ostatniej minuty i wynik 4:0, to najmniejszy wymiar kary dla UKS-u, który ustępował Ladies w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Naszym zawodniczkom udało się nie tylko po raz pierwszy w pierwszoligowej historii wygrać z UKS-em Trójką Weronica, ale przede wszystkim podtrzymały zwycięską serię, dzięki której odskoczyły szóstemu zespołowi 1 ligi na bezpieczny dystans czterech punktów. Jednocześnie do drugiego miejsca w tabeli tracą już tylko trzy oczka. Już za tydzień Ladies czeka bardzo ważny wyjazd do Bielska-Białej, gdzie zmierzą się z tamtejszym Rekordem. Jest to bez wątpienia hit najbliższego weekendu. Skra Ladies Częstochowa – UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna 4:0 (2:0) 1:0 Kohut (32’ – karny), 2:0 Matusiak (44’), 3:0 Kitaeva (61’), 4:0 N. Młynek (65’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Kowalska, Olkhovska, Chudzik (83’ Lulkowska), Wodarz (83’ Mesjasz), Kitaeva (71’ Mucha), Dubiel (62’ N. Młynek), Liczko (71’ Pająk), Kohut, Matusiak oraz O. Młynek, Tomczyk

Podtrzymać zwycięską passę

W najbliższą niedzielę Skra Ladies podejmie UKS Trójka Weronica Staszkówka/Jelna. Mecz odbędzie się w Konopiskach o godzinie 14:30. Wstęp wolny. Emocje po meczu naszych Pań z Polonią Środa Wielkopolska jeszcze nie zdążyły opaść, a już w niedzielę czeka nas następne piłkarskie wydarzenie. Wówczas bowiem do Konopisk przyjedzie ekipa ze Staszkówki/Jelnej. Nie da się ukryć, że mecz ten będzie miał niebagatelne znaczenie dla obu drużyn. Dlaczego? Otóż zarówno Ladies jak i Trójka Weronica, to zespoły sąsiadujące ze sobą w ligowej tabeli. Częstochowianki mają punkt przewagi nad swoimi niedzielnymi rywalkami, jednak bez wątpienia podopieczne Patryka Mrugacza patrzą nie w dół, lecz w górę rankingu. A tam znajdują się przynajmniej dwa zespoły, będące na ten moment w zasięgu naszych Pań. Mowa oczywiście o Resovii Rzeszów oraz SWD Wodzisław Śląski, które w najbliższy weekend czekają mecze wyjazdowe. Co prawda trudno spodziewać się, że Resovia przegra w Gdyni, jednak piłka nożna nie takie niespodzianki widziała. A jeśli SWD przegra z Bielawianką, która trzy z czterech domowych meczów rozstrzygnęła na swoją korzyść Ladies – w przypadku podtrzymania serii zwycięstw i dopisania sobie w niedzielę trzech oczek – dołączą do peletonu ścigającego prowadzące w pierwszoligowych rozgrywkach Stomilanki Olsztyn oraz Rekord Bielsko-Biała. Jest więc o co walczyć. Wydaje się, że Ladies po trudnym początku sezonu, weszły już na właściwe obroty, wygrywając dwa ostatnie ligowe mecze. Trójka natomiast zanotowała w ostatnim czasie porażkę z beniaminkiem, Marcusem Checz Gdynia – dla którego było to pierwsza wygrana w tegorocznych rozgrywkach. Mimo tego nie można oczywiście lekceważyć drużyny, która stanowi swoisty fenomen organizacyjny na piłkarskiej mapie Polski. I chociaż od momentu awansu na zaplecze Ekstraligi klub z dwóch niewielkich miejscowości oddalonych od siebie o czterdzieści kilometrów regularnie plasuje się w środku tabeli nie jest dla naszych zawodniczek łatwym przeciwnikiem. W ubiegłym sezonie na swoim terenie UKS wygrał 3:1, natomiast w rewanżu przy ulicy Loretańskiej również triumfował, choć w nieco mniejszych rozmiarach (2:1). Częstochowianki będą miały zapewne ogromną ochotę na podreperowanie statystyk i zrobią wszystko co w ich mocy, by trzy punkty zostały w Częstochowie… a raczej w Konopiskach. W niedzielę możemy spodziewać się ciekawego spotkania, bowiem UKS, to zespół, który jeśli wygrywa, robi to w naprawdę imponujących rozmiarach. Dość powiedzieć, że w meczu z rezerwami UKS-u SMS-u Łódź piłkarki z Małopolski zaaplikowały rywalkom aż 14 bramek, z czego połowę zdobyła – nie grająca w ostatnim czasie – Paulina Tomasiak. Oprócz niej o jakość formacji ofensywnej dba zaledwie 17-letnia Natalia Kuźdub, która w bieżących rozgrywkach 6-krotnie umieszczała piłkę w bramce przeciwniczek. Jeśli jednak naszemu zespołowi uda się zatrzymać formację ofensywną Trójki – która na wyjazdach raczej zawodzi, śmiało możemy pokusić się o zwycięstwo. Tym bardziej, że najbliższe rywalki Skry tracą najwięcej goli spośród wszystkich zespołów plasujących się w czołowej szóstce tabeli. Biorąc pod uwagę ładunek emocjonalny towarzyszący meczom Skry Ladies w tegorocznych rozgrywkach nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić wszystkich na Stadion Lekkoatletyczny im. Ireny Szewińskiej w Konopiskach, znajdujący się przy ulicy Sportowej 60, w niedzielę 23 października. Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 14:30. Wstęp wolny.

Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość – mówi Milena Kowalska

Ladies wygrały w niedzielę z Polonią Środa Wielkopolska 3:2 po niezwykle emocjonującym i zaciętym spotkaniu. Jedną z wyróżniających się na boisku zawodniczek była Milena Kowalska. Po meczu porozmawialiśmy z naszą utalentowaną stoperką. Za wami ważny, a jednocześnie trudny pojedynek, w trakcie którego sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Emocje zdążyły już opaść? Jeszcze nie do końca. W środę przed treningiem czekają nas analizy formacyjne, które zamkną temat meczu ze Środą Wielkopolską. Myślę, że już po nich będziemy w stanie w 100% skupić się na nachodzącym meczu ze Staszkówką. Jaki wpływ miała na was ta dość szybko, nie ukrywajmy, stracona bramka? Mam wrażenie, że trochę nas to obudziło, bo w pierwszych minutach byłyśmy nieco ospałe. Ta bramka pokazała też, że musimy być bardziej ostrożne, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, bo tak jak ostrzegali nas trenerzy, zawodniczki Polonii są bardzo mocne w tym aspekcie. Jednak – co najważniejsze – nie podcięła nam ona skrzydeł. Całą drużyną czułyśmy, że jesteśmy w stanie wygrać i bardzo nam na tym zależało, dzięki czemu szybko wyrównałyśmy. Patrząc na obraz gry trzeba przyznać, że pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod wasze dyktando, w drugiej miałaś już jednak wraz z koleżankami z bloku defensywnego dużo więcej pracy, z której wywiązałaś się bardzo dobrze. Kilkukrotnie popisałaś się naprawdę skutecznymi interwencjami, zarówno na ziemi jak i w powietrzu, udowadniając, że z meczu na mecz jesteś coraz lepszą i coraz wszechstronniejszą zawodniczką. Czy również dostrzegasz swój postęp? W jakim aspekcie piłkarskiego rzemiosła czujesz się obecnie najlepiej? Zdecydowanie zauważam postęp, zwłaszcza w grze głową. Dzięki treningom formacyjnym szlifujemy umiejętności przydatne na konkretnych pozycjach, a u środkowych obrończyń, jest to w dużej mierze właśnie gra głową. Jeśli chodzi o coś w czym czuję się najlepiej, to chyba mogę powiedzieć, że jest to gra 1 na 1 w obronie. Jednak to również zależy od meczu – czasem jedne zachowania wychodzą lepiej, a czasami inne. Od poprzedniego meczu ligowego minął niemal miesiąc. Ciężko było utrzymać formę przez tak długi czas bez ligowego grania? Nie powiedziałabym, że ciężko. Sztab zadbał o to, żebyśmy nie wypadły z meczowego rytmu i zaplanował sparingi z naprawdę jakościowymi drużynami. Zarówno Czarni Sosnowiec jak i Śląsk Wrocław, to drużyny ekstraligowe, na których tle można było zobaczyć nad czym musimy w szczególności pracować. Oczywiście miałyśmy okazję też trochę odpocząć, zarówno psychicznie jak i fizycznie, więc uważam, że wykorzystałyśmy tę przerwę najlepiej jak tylko mogłyśmy. Cofnijmy się nieco w czasie. Początek sezonu był dla was dość trudny. Czy uważasz, że najgorsze macie za sobą i jesteście już na dobrej drodze? Na co Twoim zdaniem stać tę drużynę? Mam nadzieję, że najgorsze za nami i teraz będzie już tylko lepiej. Uważam, ze stać nas na bardzo dużo, tylko musimy w to wszystkie uwierzyć. W tej lidze można wygrać z każdym i mam nadzieję, że pokażemy cały potencjał, który w nas drzemie. Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość, tylko skupiać na każdym kolejnym meczu, bo każdy jest dla nas równie ważny. Z jakimi zamierzeniami przystępowałaś do tegorocznych rozgrywek i czy jakieś cele udało Ci się już zrealizować? Zamierzenia były i są, ale nie lubię o nich za dużo mówić. Kiedy je zrealizuję, to opowiem o nich więcej. Na pewno celem było to, żeby regularnie wychodzić na boisko w pierwszej jedenastce i jak na razie mi się to udaje. Dziękuję zatem za rozmowę i życzę powodzenia w dalszej części sezonu. Również dziękuję.

Tydzień Akademii w pigułce (10-16.10.2022)

Mnóstwo emocji towarzyszyło meczom piłkarzy oraz piłkarek Akademii Skry. Rewelacyjną dyspozycją podtrzymują trampkarki, z bardzo dobrej strony prezentują się również juniorzy młodsi. Pochwalić musielibyśmy się wynikami jeszcze przynajmniej kilku naszych grup młodzieżowych, ale uczynimy to w poniższym tekście. Zapraszamy na raport z meczów Akademii. Śląska liga trampkarek C1 (13.10.2022) ROW Rybnik – Skra Częstochowa 0:2 Bramki dla Skry: Paulina Franiel (X2) Skra Częstochowa: Błaszczyk – Klepczyńska, Kaczmarek, Cierpiał, Krok – Kubiciel, Idzik, Sikora, Poroś – Franiel, Kowalska oraz Gosiewska, Sygizman, Sterczewska Po krótkiej przerwie do walki o punkty śląskiej ligi trampkarek wróciły nasze Ladies U-15, które wybrały się do Rybnika na mecz z tamtejszym ROW-em. Bez wątpienia był to przeciwnik, który mógł sprawić psikusa naszym zawodniczkom, jednak podopieczne Mateusza Majchrzyka nie dość, że zachowały czyste konto, to jeszcze zaaplikowały rywalkom dwie bramki, przesądzające o ich triumfie. – Mamy połowę października, a tak naprawdę sezon dla nas zaczął się dopiero teraz. Ktoś może zapytać: jak to, przecież rozegraliście już kilka spotkań? I odpowiedź brzmi: to prawda, ale jednak te wcześniejsze mecze były z rywalami, którzy są dopiero na początku swej piłkarskiej drogi – przyznawał trener Majchrzyk na oficjalnym profilu FB Skry Ladies. – Rybnicki ROW to już zupełnie inna półka i przede wszystkim dużo większe obycie boiskowe. Dlatego cieszę się, że dobrze rozpoczęliśmy tę drugą połowę sezonu. Wracając do teraźniejszości, trzeba jasno powiedzieć, że całe spotkanie dziewczyny miały pod kontrolą. Pomimo kilku świetnych, niewykorzystanych okazji, my byliśmy stroną dominującą i rywal nie miał dziś wiele do zaoferowania. Gratuluję drużynie w pełni zasłużonego zwycięstwa. Śląska liga trampkarek C1 (16.10.2022) Skra Częstochowa – AP Tygryski Świętochłowice 2019 21:0 Bramki dla Skry: Dominika Kowalska (X5), Paulina Franiel (X4), Zuzanna Kubiciel (X4), Amelia Krok (X2), Maja Poroś (X2), Julia Gosiewska, Paulina Idzik, Zuzanna Sikora Skra Częstochowa: Błaszczyk – Klepczyńska, Kaczmarek, Cierpiał, Krok, Kubiciel, Idzik, Sikora, Poroś, Franiel, Kowalska oraz Gosiewska, Sygizman, Sterczewska, Piosek Festiwal strzelecki urządziły sobie w niedzielne południe trampkarki Ladies wygrywając efektownie 21:0 z Tygryskami Świętochłowice. Wynik zdecydowanie potwierdza to, co działo się na boisku. Skrzatki były stroną dominującą, przewyższając rywalki ze Świętochłowic w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. – Krok numer sześć został zrobiony, a w zasadzie oczko, bo po raz kolejny wpadło dużo bramek – i na tym można by zakończyć komentarz – mówi trener naszej kadry U-15, Mateusz Majchrzyk. – Sam mecz nie był porywającym widowiskiem. Rywal nie zawiesił nam zbyt wysoko poprzeczki, co poskutkowało wysokim wynikiem. Po takim spotkaniu ciężko o materiał do analizy i o jakieś konkretne wnioski. Zobaczymy jak trening strzelecki, który urządziły sobie nasze trampkarki, przełoży się na spotkanie z również niepokonaną ekipą UKKS-u Katowice. Spotkanie – być może – rozstrzygające kwestię awansu do Centralnej Ligi Juniorek odbędzie się na boisku przy ulicy Powstańców w środę, 26 października, o godzinie godzinie 18:30. W imieniu naszych utalentowanych zawodniczek już teraz zapraszamy! Wcześniej jednak czeka je derbowy pojedynek z Rakowem. Emocji zatem w najbliższych dniach nie zabraknie. Śląska liga młodziczek D1 (15.10.2022) Skra Częstochowa – Mitech Żywiec 1:2 Bramka dla Skry: 1:0 Laura Niedworok Skra Częstochowa: Massalska – Kruk, Skwara, Kulej, Bujnowicz, Niedworok, Glejzer, Kucharska, Jelonek oraz Knop, Trószyńska, Kubik Młodziczki Skry nie były faworytkami starcia z Mitechem Żywiec, jednak sprawiły piłkarkom z Beskidu Żywieckiego sporo problemów. Dość powiedzieć, że to one objęły prowadzenie, którym zakończyły pierwszą odsłonę spotkania. Niestety w drugiej połowie Mitech nie tylko odrobił straty, ale zdołał nawet objąć prowadzenie, które utrzymał do końca rywalizacji. Mimo porażki trenerki naszych młodziczek, Sonia Sikorska oraz Oliwia Pająk, dostrzegały pozytywy w grze swoich podopiecznych: – Był to nasz najlepszy mecz do tej pory – powiedziała po zakończeniu spotkania Sonia Sikorska. – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie lepsza od drugiej. Wygrałyśmy więcej pojedynków 1X1, byłyśmy lepiej zorganizowane i mocno skoncentrowane na wykonywaniu założeń taktycznych. W drugiej połowie na chwilę spadła dziewczynom koncentracja, co spowodowało utratę dwóch bramek, co zaważyło na końcowym wyniku. Ale tak jak wcześniej mówiłam ten mecz mógł się podobać, bo wreszcie nasze zawodniczki od pierwszej minuty wyszły w 100% skoncentrowane, zmobilizowane i chcące narzucić rywalowi swój styl gry. Dziękuję za walkę! II liga wojewódzka B1, junior młodszy (16.10.2022) Stal Śrubiarnia Żywiec – Skra Częstochowa 1:4 Bramki dla Skry: Mikołaj Kasprzycki (X2), Artur Ostaszewski, Dawid Marchewka Skra Częstochowa: Frukacz – Brodziak, Leśniak, Małysz, Wasilewski – Żakowski, Teperski, Szydzisz, Szałaj, Ostaszewski – Kasprzycki oraz Marchewka, Kożuch, Korzeniewski, Dylewski, Podsiedlik, Kabacik Mecz w Żywcu rozpoczął się w wymarzony dla naszych juniorów młodszych sposób. Kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku arbitra na prowadzenie wyprowadził ich Artur Ostaszewski, po precyzyjnym podaniu Miłosza Szałaja. Chwilę później było już 2:0 po skutecznym wyegzekwowaniu rzutu karnego przez Mikołaja Kasprzyckiego. Wtedy jednak do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. – W 20. minucie daliśmy tlen przeciwnikowi i po faulu w polu karnym gospodarze złapali kontakt – opowiada trener naszych piłkarzy z kategorii B1, Karol Pikoń. Bramka kontaktowa była jednak wszystkim, na co stać było Stal- Śrubiarnię. – Druga połowa nie pozostawiła złudzeń, która drużyna tego dnia była w lepszej dyspozycji i najpierw za sprawą świeżo wprowadzonego Marchewki, a później po precyzyjnym strzale głową wygrywamy zasłużenie trzema bramkami różnicy – relacjonuje trener Pikoń. Warto dodać, że nasi zawodnicy napotkali w Żywcu bardzo trudne warunki. Boisko było grząskie i nierówne, co utrudniało skuteczne konstruowanie akcji, jednak Skrzacy świetnie sobie poradzili w tak trudnym środowisku i dopisali do swojego dorobku trzy punkty, dzięki którym znajdują się na pozycji wicelidera rozgrywek z trzypunktową stratą do Zagłębia Sosnowiec. I liga wojewódzka B2, junior młodszy (15.10.2022) Podbeskidzie Bielsko-Biała – Skra Częstochowa 1:0 Juniorzy młodsi B2 postawili trudne warunki niepokonanej ekipie Podbeskidzia, jednak lider tabeli zdołał zwyciężyć w najmniejszym z możliwych rozmiarów. W najbliższy weekend częstochowianie wybiorą się do Jaworzna na mecz z drużyną, z którą sąsiadują w rankingu I ligi. II liga wojewódzka C1, trampkarz, gr. płn (15.10.2022) Skra Częstochowa – Mydlice Dąbrowa Górnicza 3:0 (1:0) Bramki dla Skry: 1:0 Dutka (18’), 2:0 Tarnowski (61’, asysta: Przetak), 3:0 Cieślak (77’, asysta: Tyczyński) Skra Częstochowa: Gołąbek (40’ Rajczykowski) – Tarnowski, Pawelak, Półtorak (70’ Czajkowski), Szałaj (70’ Miler), Lis, Dutka (65’ Kołodziejczyk), Klekot, Szega (55’ Przetak) Cieślak, Bajor (50’ Tyczyński) Po potknięciu w ZabrzuCzytaj więcej

Remis w Pankach

Piłkarze rezerw Skry Częstochowa przełamali serię trzech porażek i zremisowali w Pankach z tamtejszym KS-em 1:1. Bramkę dla Skry zdobył Jakub Kowalski. Po bardzo udanym początku sezonu piłkarze Skry II złapali małą zadyszkę. Seria trzech porażek z rzędu sprawiła, że lider tabeli – Znicz Kłobuck odskoczył naszemu zespołowi, a ponadto w górę tabeli przesunęły się ekipy Liswarty Krzepice oraz Zielonych Żarki. Mecz w Pankach zapowiadał się niezwykle interesująco, tym bardziej, że zespół gospodarzy radzi sobie w rozgrywkach całkiem nieźle, od trzech spotkań nie notując porażki. Nasi młodzi zawodnicy od pierwszego gwizdka byli stroną dominującą, jednak brakowało im wykończenia. Chociaż Skrzacy dyktowali warunki gry, to gospodarze wyszli na prowadzenie po stracie piłki na naszej połowie. – Chłopcy cały czas dążyli do zmiany rezultatu i ta sztuka w końcu się udała – opowiada trener Tomasz Szymczak. – W 90. minucie po dośrodkowaniu Kacpra Merty głową bramkę strzelił Jakub Kowalski, doprowadzając do remisu. Jakie odczucia towarzyszyły naszemu trenerowi po zakończeniu spotkania? – Podsumowując to kolejne, niezłe spotkanie – tak to trzeba powiedzieć, prowadzimy grę i stwarzamy kilka sytuacji bramkowych, ale musimy mocno dalej pracować nad ich wykończeniem. Gospodarze zagrażali nam głównie po kontratakach i stałych fragmentach gry, ale Kuba Hajda bardzo dobrze bronił tego dnia. Po trzech meczach, przy niezłej grze, ale bez zdobyczy punktowych na pewno cieszy przełamanie punktowe i z perspektywy wydarzeń na boisku na pewno ten punkt, zdobyty na trudnym terenie, jest dla nas zadowalający – zakończył szkoleniowiec naszych rezerw. KS Panki – Skra II Częstochowa 1:1 (0:0) 1:0 Pasieka (75’), 1:1 Kowalski (90’) KS Panki: Majchrzak – Hyra, Jędrzejczak (59’ B. Piechel), Korzekwa (46’ Sula), Pasieka (87’ Piskorski), Pasiuk, K. Piechel, Rusok, Sas (71’ Antczak), Sośniak, Wochnik Skra II Częstochowa: Hajda – Żurawski, Kowalski, Serwaciński (75’ Sławuta), Sitek, Niedzielski, Kołodziejczyk, Matyja (55’ Weżgowiec), Merta, Nicer (46’ Waluda), Krawczyk

Co za mecz! Ladies wygrywają z Polonią

Niezwykle interesujący przebieg miało niedzielne spotkanie Skry Ladies z Polonią Środa Wielkopolska, rozgrywane w Konopiskach. Ostatecznie Ladies wygrały 3:2 i dopisały do swojego dorobku trzy duże oczka. Bramki dla Skry zdobywały Justyna Matusiak, Zofia Dubiel oraz Svietlana Kohut. Po niemal miesięcznej przerwie rywalizację o punkty 1 ligi wznowiły piłkarki Skry Ladies. Rywalkami częstochowianek była ekipa Polonii Środa Wielkopolska, która w bieżących rozgrywkach mogła się pochwalić zaledwie jednym zwycięstwem. Po meczu rozegranym na zastępczym dla remontowanego Miejskiego Stadionu Piłkarskiego przy ulicy Loretańskiej obiekcie w Konopiskach ich konto nie powiększyło się nawet o punkt, chociaż to one pierwsze zdobyły bramkę, natomiast Ladies dwukrotnie wychodziły na prowadzenie odrabiając straty. Ale po kolei. Podopieczne Patryka Mrugacza rozpoczęły niedzielne spotkanie mocnym pressingiem, który sprawiał sporo problemów gościom ze Środy Wielkopolskiej. Niestety w 6. minucie pojedynku, po gwizdku pani arbiter, zawodniczki Polonii wykonywały rzut wolny w okolicach osiemnastego metra. Po wrzutce w pole karne swój wzrost wykorzystała Dominika Hyży, głową kierując futbolówkę do siatki, tym samym otwierając wynik spotkania. Ladies potrzebowały dokładnie sześciu minut, by wyrównać. Najpierw Justyna Matusiak do końca pobiegła za długą piłką, zmuszając defensorkę Polonii do błędu, a kilkanaście sekund później Stefania Wodarz precyzyjnym dośrodkowaniem z kornera, skierowała piłkę w stronę kapitan naszej drużyny, która główkując pokonała Julię Parecką. Kolejne minuty pierwszej połowy przebiegały pod dyktando naszych zawodniczek, właściwie nie opuszczających połowy rywalek. Mnóstwo zamieszania w blok defensywny Polonii wprowadzało ofensywne trio Svietlana Kohut – Justyna Matusiak – Justyna Chudzik, wspierane przez odrobinę cofniętą Zofię Dubiel. Niestety naszemu zespołowi brakowało ostatniego podania, po którym piłka wylądowałaby w siatce Polonii. Nie brakowało jednak momentów, w których pod bramką zespołu prowadzonego przez Marka Gierałkę oraz Martę Woźniak robiło się naprawdę niebezpiecznie. Tak było choćby w 16. minucie, kiedy Kohut z dystansu uderzyła prosto w bramkarkę czy w 29. minucie pojedynku, gdy dośrodkowanie wykazującej ambitną postawę Iwony Dannheisig sprawiło sporo problemów Pareckiej, która po niepewnej interwencji wypuściła futbolówkę z rąk. To był dopiero przedsmak tego, co miało się wydarzyć, będący równocześnie sygnałem, że nasze reprezentantki wyraźnie się rozpędzają. Z biegiem czasu piłkarki ze Środy Wielkopolskiej zostawiały coraz więcej przestrzeni naszym zawodniczkom, które skwapliwie z tego korzystały. W 34. minucie Parecka ze sporymi trudnościami sparowała uderzenie Matusiak, minutę później po błędzie obrony Dubiel uderzyła głową prosto w golkiperkę, a w 38. minucie spotkania Kohut posłała płaską piłkę do Chudzik i Polonię uratowała uniesiona chorągiewka arbiter bocznej. Polonistki pozwalały sobie co najwyżej na akcje zaczepne, szybko zdając sobie sprawę, że zagrożenie dla bramki strzeżonej przez Karolinę Szulc mogą wypracować wyłącznie po stałych fragmentach gry. Kibicom Ladies jednak serce zabiło mocniej chyba tylko raz, kiedy w 33. minucie uderzenie z ponad trzydziestu metrów z rzutu wolnego zatrzymało się na górnej siatce bramki Skry. Jak już powiedzieliśmy, to częstochowianki prowadziły grę, szukając drugiego trafienia w końcowych fragmentach pierwszej odsłony gry. Co prawda nie udało się w 43. minucie Matusiak, która popędziła lewą stroną, po czym uderzyła, jednak jej strzał obroniła golkiperka Polonii, nie udało się również Kindze Baszewskiej, która kilkanaście sekund później po rzucie rożnym przeniosła piłkę nad poprzeczką, jednak przemyślane i dobrze skonstruowane ataki w końcu przyniosły skutek i do szatni Skra schodziła z jednobramkową przewagą. Gol wyprowadzający częstochowianki na prowadzenie padł po efektownym uderzeniu Matusiak z przewrotki, po którym piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła pod nogi Zofii Dubiel, nie zwykłej marnować takich okazji. W drugiej połowie gra się wyrównała i toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Chociaż zawodniczki ze Środy Wielkopolskiej szukały okazji do wyrównania nasz blok defensywny zachowywał spokój, a prym w jego poczynaniach wiodły Kinga Baszewska i Milena Kowalska. Bez wątpienia na zmianę obrazu gry wpłynęła kontuzja naszej wahadłowej Iwony Dannheisig, która jeszcze przed końcem pierwszej połowy musiała opuścić boisko, co wymusiło na sztabie szkoleniowym naszego zespołu korektę ustawienia. Niestety Polonistki po raz kolejny trafiły po stałym fragmencie gry. Tym razem po wybiciu piłki z kornera Wierzbińska pokonała głową Szulc i zrobiło się 2:2. Strata bramki pozytywnie wpłynęła na Ladies, które ruszyły do ataków. Niestety w tym momencie gra kompletnie wymknęła się sędziom spod kontroli. Najdotkliwiej odczuł to szkoleniowiec naszej drużyny – Patryk Mrugacz, który przez panią arbiter główną wysłany został na trybuny za nazbyt ekspresywne reakcje – którym, skądinąd, nietrudno momentami się dziwić. Pomimo nieobecności na ławce trenera Ladies zachowały dyscyplinę taktyczną i zimną krew. W 83. minucie Natalia Liczko po efektownym rajdzie została sfaulowana w polu karnym i rozjemca dzisiejszych zawodów nie miała najmniejszych wątpliwości wskazując na jedenasty metr. Wojnę nerwów z Parecką wygrała Svietlana Kohut, ponownie wyprowadzając Ladies na prowadzenie. Ostatnie minuty spotkania były niezwykle nerwowe i intensywne. Gra przenosiła się z jednej na drugą stronę, a pięć doliczonych przez panią arbiter minut zamieniło się w niemal dziesięć. Na szczęście po końcowym gwizdku to Ladies mogły się cieszyć z niezwykle cennych trzech „oczek”. Dzięki zwycięstwu Skra utrzymała kontakt z czołówką pierwszoligowej tabeli. Okazja do tego, by rozpocząć marsz w górę tabeli nadarzy się już za tydzień, gdy do Konopisk przyjedzie zespół ze Staszkówki/Jelnej. Skra Ladies Częstochowa – Polonia Środa Wielkopolska 3:2 (2:1) 0:1 Hyży (6’), 1:1 Matusiak (13’), 2:1 Dubiel (45’), 2:2 Wierzbińska (80’), 3:2 Kohut (85’ – karny) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Wodarz, Dannheisig (40’ Liczko), Kitaeva (81’ Pająk), Dubiel (90’+2 N. Młynek), Kohut, Chudzik, Matusiak oraz O. Młynek, Mesjasz, Mucha, Lulkowska Polonia Środa Wielkopolska [wyjściowa „11”]: Parecka – Ratajczak, Drożak, Hyży, Połatyńska, Sroczyńska, Wielińska, Walczak, Wierzbińska, Dobroń, Szewczyk oraz Nogalska (46’), Nowak (od 46’), Nowicka (od 46’), Szukalska (od 67’), Budasz (od 75’)

Konferencja prasowa po meczu w Łęcznej

Skra Częstochowa przegrała 0:3 z Górnikiem Łęczna w wyjazdowym meczu 14. kolejki Fortuna 1 Ligi. Sprawdźmy jak ocenili przebieg tego spotkania trenerzy obu zespołów podczas pomeczowej konferencji prasowej. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa Gratuluję Górnikowi zdobycia trzech punktów. Myślę, że mecz mógł ułożyć się inaczej, gdybyśmy wykorzystali sytuacje, które stworzyliśmy. Oczywiście Kuba też pomógł nam w tym, aby ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale byliśmy nieskuteczni i nie zdobyliśmy bramki. Po raz kolejny tracimy bramkę ze stałego fragmentu gry, gdzie bardzo mocno zwracamy na to uwagę. Wiedzieliśmy jak dobrym dośrodkowaniem dysponują zawodnicy Górnika Łęczna i chcieliśmy się przed tym wybronić, ale nie byliśmy w tych działaniach skuteczni. Próbowaliśmy w przerwie znaleźć sposób, by nadal być w grze i w drugiej połowie mecz się otworzył, ale po raz kolejny przegrywamy i to dość wysoko. Jesteśmy w piłce zawodowej i po pięciu porażkach musimy na ten temat dalej rozmawiać i nie możemy go unikać. Musimy podejmować jakieś decyzje, które spowodują, że ten zespół będzie nadal walczył, bo cały czas ma szanse na to, by grać w przyszłym sezonie w 1 lidze. Tak jak powiedziałem Skra słynie z mocnego charakteru, tak grała w zeszłym sezonie, tak grała w 2 lidze i ja myślę, że to w tym klubie jest niezmienne. Trzeba spowodować, by ten charakter w meczach ligowych występował. Oczywiście piłkarzom nie można odmówić zaangażowania. Jesteśmy w trudnym momencie, jednak jest dużo kolejek do tego, żeby Skra zdobywała punkty. Marcin Prasoł, trener Górnika Łęczna Gratulacje dla drużyny, bo zagraliśmy dobry mecz i stworzyliśmy dzisiaj dużo sytuacji. To co dzisiaj nas najbardziej cieszy, to nie tylko bramki strzelone, ale również to, że wreszcie udało się zagrać na zero z tyłu. To nas podwójnie cieszy – zwycięstwo i gra na zero. Myślę, że to nie był tak łatwy mecz jak wskazywałby na to wynik 3:0. Skra również miała swoje sytuacje. Musimy pracować dalej. Za trzy dni następny mecz, więc nie ma co tutaj dużo rozpamiętywać, musimy myśleć o kolejnym meczu.