Pierwsza przeszkoda pokonana

W środowe wczesne popołudnie Ladies rozpoczęły przygodę w Orlen Pucharze Polski. W Olsztynie zmierzyły się z Akademią Sportu Stomilu, rywalizującą na co dzień w Centralnej Lidze Juniorek U-18. Piłkarki Skry pewnie wygrały 5:1 i awansowały do 1/16 pucharowej rywalizacji. Zawodniczki Skry były zdecydowany faworytkami meczu 1/32 Orlen Pucharu Polski Kobiet i ze swojej roli wywiązały się śpiewająco. Akademia Sportu Stomil Olsztyn U-18 nie miała najmniejszych szans w starciu z naszą ekipą. Mecz zamknięty został już w pierwszej połowie, kiedy to niemal w przeciągu kwadransa Ladies zaaplikowały rywalkom cztery bramki. Po przerwie dorzuciły jeszcze jedno trafienie, a gospodynie były w stanie odpowiedzieć jedynie trafieniem z rzutu karnego. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że nasze zawodniczki spędziły kilka godzin w autokarze, a do trudów podróży doszły problemy zdrowotne, przez które sztab nie mógł skorzystać z kilku piłkarek. – Nie ma lepszej odpowiedzi na słabszy moment sportowy jak zdecydowane zwycięstwo – nie ukrywa trener Patryk Mrugacz. – Gratuluję drużynie realizacji planu meczowego, konsekwencji, powtarzalności, odpowiedniego poziomu emocji. Myślę, że to było dziś nam najbardziej potrzebne. Ten mecz był też wyjątkowy dla naszych zawodniczek – Emilii i Hani, które zaliczyły debiut w pierwszym składzie zespołu oraz Kai Cierpiał, która zaliczyła debiut na poziomie seniorskim. Przypomnę, że to już trzecia piłkarka, która debiutuje w pierwszym zespole z rocznika 2008. Zwycięstwo dedykujemy zawodniczkom, które pozostały w Częstochowie i zdrowieją do najbliższego meczu ligowego. Myślami jesteśmy już przy spotkaniu z wiceliderem tabeli i zrobimy wszystko, żeby najlepiej przygotować się do tego spotkania. Akademia Sportu Stomil Olsztyn U-18 – Skra Ladies Częstochowa 1:5 (0:4) 0:1 Justyna Matusiak (28’, asysta: Kinga Baszewska), 0:2 Zofia Dubiel (38’, asysta: Justyna Chudzik), 0:3 Justyna Chudzik (45’, asysta: Justyna Matusiak), 0:4 Natalia Kuźdub (54’, asysta: Justyna Chudzik), 0:5 Justyna Matusiak (56’, asysta: Oliwia Frontczak), 1:5 Blanka Żukowska (karny) Skra Ladies Częstochowa: Wrońska – Kuźdub, Czerwińska, Ozieriańska, Baszewska (46’ Czechowska), Chudzik (72’ Cierpiał) – Dubiel (46’ Szmatuła), N. Młynek (65’ Frontczak) – Liczko (65’ Sikora), Matusiak, Mesjasz

Rozpoczynamy pucharową przygodę

Rozpoczynamy walkę o Orlen Puchar Polski Kobiet. Pierwszym rywalem naszych zawodniczek będzie zespół Akademii Sportu Stomil Olsztyn. Mecz odbędzie się w środę o godzinie 13:00. Puchar Polski, to rywalizacja, której temperatura, jest zupełnie inna niż ligowa rywalizacja, przypominająca maraton. Tutaj nie ma miejsca na błędy, bowiem każdy może oznaczać koniec pucharowej przygody. To tutaj także małe kluby mają okazję zmierzyć się z większymi i… sprawić niespodziankę. Jeśli już mowa o niespodziankach, to mamy nadzieję, że do takiej w najbliższą środę (8 listopada) nie dojdzie. Ladies wybierają się bowiem w daleką podróż do Olsztyna, gdzie zmierzą się z Akademią Sportu Stomilu Olsztyn, rywalizującą na co dzień w grupie północnej Centralnej Ligi Juniorek U18. Młode zawodniczki ze stolicy Warmii z pewnością nie są zbyt zadowolone ze swojej dyspozycji. Póki co zanotowały jedno zwycięstwo. Kilka tygodni temu na ich rozkładzie znalazła się Warta Poznań. Wówczas olsztynianki wygrały 4:0. W ostatniej kolejce stoczyły zacięty bój z rówieśniczkami z Bydgoszczy i chociaż to Stomil otworzył wynik, a potem zdobył bramkę kontaktową, trzy punkty zostały w kujawsko-pomorskim. Mocno liczymy na to, że Ladies nie będą miały większych trudności z pokonaniem młodej drużyny z Olsztyna. Mecz odbędzie się w środę, 8 listopada o godzinie 13:00 na olsztyńskich Dajtkach.

Spadkowicz z Ekstraligi przerwał passę Ladies

Piłkarki Skry w niedzielę podejmowały HydroTruck Sportową Czwórkę Radom. Niestety starcie ze spadkowiczem z Orlen Ekstraligi zakończyło się nieco pechową porażką. Z pewnością jednak Ladies zasłużyły na słowa uznania za ambicję i walkę do samego końca. Ponad miesiąc trwała passa meczów bez porażki Skry Ladies w rozgrywkach Orlen 1 Ligi. Niestety w niedzielę (5 listopada) przerwała ją porażka ze spadkowiczem z Orlen Ekstraligi – HydroTruck Sportową Czwórką Radom. Mecz, szczególnie w pierwszej połowie nie obfitował w zbyt wiele sytuacji bramkowych, a obie strony starały się utrzymywać przy piłce i konsekwentnie szukać swoich okazji. I kto wie jak potoczyłby się ten pojedynek, gdyby nie pechowa bramka samobójcza, dzięki której goszczące na Lorecie radomianki wyszły na prowadzenie w końcowych fazach pierwszej połowy. Po przerwie Ladies robiły wszystko, by odwrócić losy spotkania, jednak sportowe szczęście uśmiechnęło się do naszych rywalek, które kwadrans przed końcowym gwizdkiem podwyższyły prowadzenie. Chociaż Ladies znalazły się w bardzo trudnej sytuacji nie złożyły broni. Ambicja wynagrodzona została jednak tylko bramką kontaktową, która padła dość późno, przez co odrobienie strat i wywalczenie choćby jednego oczka, nabrało charakteru misji niemożliwej. I niestety końcowy gwizdek, który usłyszeliśmy kilkadziesiąt sekund wcześniej odarł nas z resztek złudzeń i nadziei. – Gratulacje dla sztabu drużyny z Radomia. Bardzo dobra organizacja gry w defensywie, zamykanie przestrzeni i duża liczba odbiorów piłki na swojej połowie, połączona z dobrą fazą przejściową wystarczyły dziś, aby zgarnąć trzy punkty. Na pewno kieruje nami duże rozgoryczenie. Byliśmy dziś zespołem słabszym i zasłużenie przegraliśmy mecz. Nie interesują mnie żadne tłumaczenia ze strony drużyny i z mojej strony też takich nie będzie. Po prostu schrzaniliśmy sprawę – powiedział w ostrych słowach po meczu szkoleniowiec Ladies, Patryk Mrugacz. Trudno jednak dziwić się sportowej złości, jaka zapanowała w naszej ekipie. Nie ma bowiem co kryć, że porażka ze spadkowiczem z Orlen Ekstraligi nieco pokrzyżowała plany naszych zawodniczek na dalszą część sezonu. Warto jednak podkreślić, że przegrana nie eliminuje Skry z walki o najwyższe cele. Do gry możemy wrócić już w najbliższą niedzielę, kiedy do Częstochowy przyjedzie wicelider – Polonia Środa Wielkopolska. Ladies wielokrotnie udowodniły, że rywalki nawet z najwyższej półki nie są im straszne. Zwycięstwo i trzy punkty z pewnością narobią sporo zamieszania w ligowej tabeli, a to tylko może podziałać na naszą korzyść. Wszak do zdobycia w sezonie pozostało jeszcze ponad 30 punktów. Skra Ladies Częstochowa – Hydro Truck Sportowa Czwórka Radom 1:2 (0:1) 0:1 Stefania Wodarz (38’ – sam.), 0:2 Wiktoria Orłowska (75’), 1:2 Federica Dall’Ara (90+1’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Baszewska, Ozieriańska, Wodarz (46’ Zielińska), Liczko (60’ Dall’Ara), Chudzik, Dubiel, N. Młynek (46’ Frontczak), Kuźdub (72’ Szmatuła), Matusiak Hydro Truck Sportowa Czwórka Radom: Ptaszek – Rosińska (65’ Soboń), Tracz, Komanda, Sobczak-Pohribniak, Żabicka (85’ Płóciennik), Majewska, Oleksiak, Tkaczyk, Orlowska (70’ Olesińska)

Loreta jest ich twierdzą. Chcą to potwierdzić w niedzielę

Piłkarki Skry w najbliższą niedzielę powrócą na ligowe boiska. Po krótkiej przerwie reprezentacyjnej zmierzą się na własnym terenie ze Sportową Czwórką Radom. Ladies na Lorecie jeszcze w tym roku nie przegrały i mocno liczymy na to, że również w niedzielę dopiszą do swojego dorobku trzy punkty. Za nami przerwa w terminarzu rozgrywek Orlen 1 Ligi kobiet. W tym czasie nasze zawodniczki nie tylko odpoczywały, ale odrobiły ligowe zaległości, przywożąc cenne trzy oczka z Siennej. Wyjazdowe zwycięstwo pozytywnie wpłynęło na Ladies, które po potknięciach na starcie sezonu weszły już na wysokie obroty i mogą być groźne dla każdego. Dlatego też z optymizmem patrzymy na niedzielny pojedynek. Na Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej przyjeżdża Sportowa Czwórka z Radomia. Spadkowicz z Orlen Ekstraligi nie może odnaleźć się w pierwszoligowych realiach i póki co okupuje dziewiąte miejsce w tabeli. Radomianki aż siedem z ośmiu zdobytych punktów wywalczyły na własnym boisku, co mogłoby sugerować, że Ladies czeka łatwa przeprawa. Nic bardziej mylnego. Nasz najbliższy rywal kilka tygodni temu mocno postawił się na wyjeździe Ślęzie Wrocław, a i Checz Gdynia czy lider – Resovia Rzeszów, musiały się natrudzić, by starcia z nim zakończyć zdobyciem pełnej puli. Mimo wszystko mocno wierzymy, że w niedzielę około godziny osiemnastej Skra będzie bogatsza o kolejne trzy punkty. Mecz pomiędzy Skrą Ladies Częstochowa a HydroTruck Sportową Czwórką Radom odbędzie się w niedzielę (05.11.2023) o godzinie 16:00. Wstęp wolny. Zapraszamy!

Zofia Dubiel po meczu zadzwoniła powiedzieć, że wykonała zadanie

Runda jesienna Orlen 1 ligi kobiet zbliża się ku końcowi. Piłkarki Ladies nabierają rozpędu, czego najlepszym dowodem zwycięstwo, jakie odniosły w Siennej w starciu z UKS-em Trójką Weronica Staszkówka/Jelna. W ubiegły weekend piłkarki Ladies odrobiły zaległości. W meczu na trudnym terenie w Siennej pokazały się z bardzo dobrej strony i po bramce Zofii Dubiel wrócił do Częstochowy bogatsze o trzy punkty. – Jestem dumna z całego zespołu, że dał z siebie wszystko – nie ukrywa autorka trafienia na wagę zwycięstwa. – Byłyśmy razem w każdym momencie meczu, a to jest bardzo ważne. Cieszyłam się, że strzeliłam tę bramkę. Po zejściu do szatni od razu zadzwoniłam do taty powiedzieć, że wykonałam zadanie. Przed meczem powiedział mi, że mam strzelić, więc strzeliłam. Po początku sezonu nasze zawodniczki weszły na wysokie obroty. Przede wszystkim grają już nie tylko ładnie, ale przede wszystkim skutecznie. Jak się okazuje wcale nie jest to przypadek. – Nie tylko chcemy grać ładnie, ale przede wszystkim chcemy wszystko wygrywać i pokazać, że Skra się nie poddała, a dopiero się rozkręca – mówi nasza młoda zawodniczka. Nim się obejrzeliśmy runda powoli zbliża się ku końcowi. Przed nami jeszcze trzy spotkania tej jesieni, w tym arcyważne spotkanie z Polonią Środa Wielkopolska. – Będzie to dla nas ciężkie spotkanie i dobry sprawdzian dla nas, żeby przekonać się na jakim jesteśmy etapie. Wiem jedno – zrobimy wszystko, żeby cieszyć się z trzech punktów po tym meczu – zapowiada reprezentantka Polski do lat 17. Jakie plany w kontekście właśnie gry z orzełkiem na piersi ma nasza zawodniczka? – Jeśli chodzi o reprezentację chcę jak najwięcej grać, rozwijać się i udowadniać, że zasługuję na miejsce w kadrze – kończy Zofia Dubiel.

Pierwsza wygrana w delegacji stała się faktem

W sobotnie popołudnie piłkarki Skry udały się do Siennej na mecz z UKS-em Trójka Weronica Staszkówka/Jelna. Mecz zakończył się zwycięstwem Ladies. Bramkę na wagę trzech punktów zdobyła Zofia Dubiel. To pierwsze trzy punkty, z którymi wróciły z wyjazdu nasze zawodniczki. Ladies na dobre wróciły do gry – tak w skrócie można określić emocje towarzyszące nam po sobotnim spotkaniu Skry w Siennej. Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo pozwoliło do 6 punktów zmniejszyć dystans do prowadzącej ekipy z Rzeszowa. Biorąc pod uwagę, że czekają nas jeszcze trzy spotkania, z czego dwa rozegramy na własnym boisku, a w jednym z nich naszym przeciwnikiem będzie wicelider tabeli ze Środy Wielkopolskiej, może się okazać, że zimę rozpoczniemy w wyśmienitych nastrojach. Nie wyprzedzajmy jednak faktów, a skupmy się na pojedynku w Siennej, gdzie niepokonana na własnym terenie UKS Trójka po raz pierwszy poczuła smak porażki. Bramkę na wagę trzech punktów zdobyła Zofia Dubiel, jednak na pochwały zasłużyła cała nasza drużyna, co podkreślił w pomeczowej wypowiedzi trener Patryk Mrugacz: – Gratuluję drużynie dzisiejszego nastawienia, energii, walki o każdy centymetr boiska. To była Skra mająca swoje DNA, znająca swoje atuty. Przeciwnik miał dzisiaj dużą jakość w ofensywie, której potrafiliśmy się przeciwstawić dobrze zorganizowaną obroną wysoką i dużą ilością bloków w obronie niskiej oraz obronie pola karnego. Wiedzieliśmy też jakich działań z piłką potrzebujemy, żeby skutecznie przedostać się do trzeciej tercji boiska. Chciałbym z tego miejsca podziękować bardzo mocno drużynie oraz sztabowi za dzisiaj. Wiemy z czym musimy się mierzyć, jakie mamy problemy, ograniczenia… Wielki szacunek za to co dziś zrobiliście. To jest budujące jak mimo niesprzyjających dotychczasowych wyników pokazaliśmy dzisiaj wszystkim, którzy nas skreślili, że Skra nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. To jest właśnie piękno futbolu – budujmy na tym, dokładając kolejne cegiełki – kolejny trening, mecz, krok po kroku odwrócimy bieg tej rzeki! UKS 3 Weronica Staszkówka Jelna – Skra Ladies Częstochowa 0:1 (0:0) 0:1 Zofia Dubiel (67’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Lulkowska, Ozieriańska, Baszewska (87′ Czechowska), Szmatuła (30′ Chudzik) – Dubiel, N. Młynek – Liczko (90+3′ Mesjasz), Matusiak, Kuźdub (90+3′ Czerwińska)

Odrabiamy zaległości

W najbliższy weekend Orlen 1 Liga pauzuje. Nie oznacza to jednak, że na pierwszoligowych boiskach nic się nie będzie działo. Piłkarki Ladies udadzą się do Siennej, gdzie odrobią zaległości, mierząc się z UKS Trójka Weronica Staszkówka/Jelna. Mecz pomiędzy UKS-em Trójką Weronica Staszkówka/Jelna a Skrą Ladies odbyć miał się 26 sierpnia, jednak na przeszkodzie stanęły warunki pogodowe, które uniemożliwiły rozegranie meczu drugiej ligowej kolejki. Wykorzystując przerwę w terminarzu pierwszoligowej kampanii obie strony ustaliły, że spotkają się w sobotę, 21 października, i odrobią zaległości. Z pewnością czeka nas interesujące widowisko. Nie ma co owijać w bawełnę i trzeba z całą stanowczością stwierdzić, że trzy punkty, które leżą do zgarnięcia na murawie, dla obu stron mają niebagatelne znaczenie. Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Ladies pozwoliłoby zmniejszyć dystans do czołówki tabeli. UKS natomiast dzięki kompletowi punktów podskoczyłby na pozycję wicelidera. Stawka jest zatem wysoka. Warto dodać, że Trójka jeszcze w tym sezonie nie straciła punktów u siebie, chociaż trzeba uczciwie przyznać, że póki co mierzyła się z zespołami z dolnych rejonów tabeli. Mecz ze Skrą to pierwsze „poważne” domowe wyzwanie piłkarek z Małopolski. Ladies też mają coś do udowodnienia, bowiem cały czas czekają na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Trzymamy zatem kciuki za naszą ekipę! Mecz pomiędzy UKS Trójka Staszkówka/Jelna a Skrą Ladies Częstochowa odbędzie się w sobotę, 21 października, o godzinie 14:00 w Siennej.

Wyjazdowe przełamanie

Po dwóch wyjazdowych porażkach piłkarki Ladies udowodniły, że powoli wracają na właściwe tory. W niedzielę po wielkim boju wywiozły punkt z Wrocławia, gdzie zmierzyły się z wiceliderem tabeli Orlen 1 Ligi. Ladies w ubiegłym tygodniu pokonały Lecha UAM Poznań, wykorzystując stałe fragmenty gry i zachowując koncentrację w działaniach defensywnych. Dzięki zwycięstwu z Lechem nasze Panie wróciły do gry o najwyższe cele. Czasu na radość nie było jednak za dużo. W następnej kolejce przyszło im bowiem mierzyć się z wiceliderem tabeli – Ślęzą Wrocław. Ślęza to prawdziwa rewelacja bieżącej kampanii na pierwszoligowym poziomie. Piłkarki ze stolicy Dolnego Śląska po raz ostatni straciły punkty na początku września podczas starcia ze Sportisem Bydgoszcz. Od tego czasu zanotowały komplet zwycięstw bez względu na to czy grały u siebie czy też w delegacji. Nie przeraziło to jednak zawodniczek Skry, chociaż w pierwszej połowie niedzielnego pojedynku lepiej spisywały się gospodynie. I to one otworzyły wynik spotkania po stałym fragmencie gry i uderzeniu Karoliny Larskiej w 16. minucie. Nasze zawodniczki z szatni wyszły mocno zmotywowane, czego najlepszym dowodem fakt, iż na pierwszy strzał rywalkom pozwoliły dopiero w 75. minucie! Wtedy było już jednak 1:1, bowiem w 56. minucie bramkę wyrównującą zdobyła Justyna Matusiak. Okazji do objęcia prowadzenia było sporo, jednak naszym Paniom zabrakło odrobiny szczęścia, bowiem w drugiej odsłonie niedzielnej potyczki prezentowały się zdecydowanie lepiej. Druga sprawa to praca arbitrów, które wydawały się nie zwracać uwagi na taktyczne faule rywalek. Bez względu na to jednak, trzeba docenić punkt wywieziony z naprawdę trudnego terenu. O pomeczową opinię poprosiliśmy trenera Ladies, Patryka Mrugacza: – Przemawia przez nas duży niedosyt, mimo przełamania się na wyjeździe. Pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Nie będziemy zdobywać punktów w tej lidze, jeśli nie będą nas cechowały najważniejszego aspekty naszego DNA, a więc intensywność, świadomość taktyczna, charakter i chęć wygrywania, czyli te aspekty, dzięki którym w drugiej połowie odwróciliśmy losy niedzielnego spotkania. Właśnie taki zespół chciałbym oglądać zawsze – agresywny, zdeterminowany w defensywie, a przy tym znający swoje atuty w ofensywie, nie uznający straconych piłek i odważny w swoich poczynaniach. Pracę sędziów pozostawię bez komentarza. My skupiamy się na tym, na co mamy wpływ. Chociaż w Orlen 1 Lidze kobiet czeka nas kilkutygodniowa przerwa nasze piłkarki nie będą próżnowały. Już w najbliższy weekend odrobią bowiem zaległości z 2. kolejki, kiedy nie udało się rozegrać wyjazdowego pojedynku z Trójką Staszkówka-Jelna. Ślęza Wrocław – Skra Ladies Częstochowa 1:1 (1:0) 1:0 Karolina Larska (16’), 1:1 Justyna Matusiak (55’) Ślęza Wrocław: Niedzielska – Adamiec, Szewczyk, Góra (46’Rogus), Gruchała (85’Brzozowska), Larska (65’Gąsiorek), Gaber (74’Butwicka), Walczak (85’Tyza), Krawczyk, Woźniak, Matuszewska Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Lulkowska, Ozieriańska, Baszewska, Szmatuła – Czechowska (55’ Dall’Ara), Zielińska (79’ N. Młynek) – Liczko (55’ Chudzik, 88’ Nierychło), Matusiak, Kuźdub

„Ta bramka zrobiła wrażenie nawet na mnie” – rozmowa z Weroniką Szmatułą

W minioną niedzielę piłkarki Skry pokonały Lecha UAM Poznań 2:0. Udział w obu bramkach miała Weronika Szmatuła, która otworzyła wynik spotkania fenomenalnym uderzeniem. Między innymi o tym strzale, a także o zbliżającym się meczu we Wrocławiu porozmawialiśmy z naszą piłkarką. Zanim porozmawiamy o tym, co przed nami, nie możemy nie porozmawiać o tym, co wydarzyło się w miniony weekend. Bramka otwierająca wynik w meczu z Lechem UAM Poznań zrobiła wrażenie na wszystkich. Często trenujesz takie uderzenia? Ta bramka zrobiła wrażenie nawet na mnie (śmiech). Na treningach zazwyczaj trenujemy inne warianty rozegrania, ale widziałam, że bramkarka może nie sięgnąć tej piłki, dlatego spróbowałam uderzenia. Niedzielny mecz z Lechem Poznań wyglądał inaczej niż nasze dotychczasowe spotkania. To rywal prowadził grę, my natomiast skupialiśmy się na kontratakach i maksymalnym wykorzystaniu nadarzających się po stałych fragmentach gry okazji. Taki był plan na ten mecz? Tak, planem sztabu było oddać przeciwnikowi piłkę. Wiedzieliśmy, gdzie są ich słabe punkty, my na boisku miałyśmy to wykorzystać i to się udało. Po przerwie mogłyśmy nawet podwyższyć wynik po szybkich kontratakach. Zwycięstwo sprawiło, że wróciliśmy do gry o najwyższe cele. Też tak to czujecie? Oczywiście. Tak jak trener powiedział ta wygrana przywróciła nas do życia i chcemy udowodnić, że przegrana z Bydgoszczą czy Gdynią nie zabiła w nas motywacji w walce o najwyższą stawkę. Przed nami trudne wyzwanie, wyjazd do Wrocławia na mecz ze Ślęzą, która od czterech spotkań pozostaje niepokonana. My natomiast mamy problemy podczas wyjazdów. Zapewne macie ochotę przerwać obie passy? Ślęza to beniaminek tej ligi, a sprawia już niemałą niespodziankę będąc wiceliderem. Jak pokazują wyniki w tym sezonie, ta liga jest nieprzewidywalna i wyrównana, ale my pojedziemy tam po trzy punkty. Jeśli nie mieliście okazji zobaczyć strzału Weroniki Szmatuły, po którym objęliśmy prowadzenie w meczu z Lechem UAM Poznań, bądźcie czujni, bo już jutro pojawi się on na naszych kanałach społecznościowych.

Pójść za ciosem!

Po zwycięstwie nad Lechem UAM Poznań nasze piłkarki czeka nie lada wyzwanie. Udadzą się bowiem do Wrocławia na mecz z wiceliderem tabeli Orlen 1 Ligi – Ślęzą Wrocław. Już w niedzielę piłkarki Ladies udadzą się do stolicy Dolnego Śląska na mecz ze Ślęzą Wrocław. Nasz najbliższy rywal plasuje się obecnie na drugiej pozycji w Orlen 1 Lidze i zgłasza aspiracje ekstraligowe. Ślęza w dotychczasowych rozgrywkach tylko raz zasmakowała goryczy porażki. Na początku września przegrała na własnym terenie z KKP Sportis Bydgoszcz. Była to trzecia kolejka, po której wrocławianki miały na koncie zwycięstwo, remis i porażkę. Od tego czasu jednak zaczął się zwycięski marsz Ślęzy, która odniosła cztery kolejne zwycięstwa. Mocno liczymy na to, że Ladies przerwą tę serię. Przemawia za tym choćby to, że w ostatnim meczu wykazały się doskonałą skutecznością, maksymalnie wykorzystując – szczególnie w pierwszej połowie, nadarzające się okazje. Trzy punkty dopisane do dorobku Skry sprawiły, że nastroje w naszej ekipie zdecydowanie się polepszyły. – Powiedziałem zespołowi w szatni, że wróciliśmy do gry i jest taka sama sytuacja jak rok temu, kiedy to dokładnie od tej kolejki rozpoczęliśmy marsz w górę tabeli. Jestem przekonany, że tak też będzie tym razem – mówił na konferencji prasowej po meczu z Lechem UAM Poznań trener Patryk Mrugacz. Nam nie pozostaje nic innego jak podzielać słowa naszego szkoleniowca. Trzymamy zatem kciuki za niedzielne spotkanie we Wrocławiu, które rozpocznie się o godzinie 15:30.