Spadkowicz z Ekstraligi przerwał passę Ladies

Piłkarki Skry w niedzielę podejmowały HydroTruck Sportową Czwórkę Radom. Niestety starcie ze spadkowiczem z Orlen Ekstraligi zakończyło się nieco pechową porażką. Z pewnością jednak Ladies zasłużyły na słowa uznania za ambicję i walkę do samego końca.

Ponad miesiąc trwała passa meczów bez porażki Skry Ladies w rozgrywkach Orlen 1 Ligi. Niestety w niedzielę (5 listopada) przerwała ją porażka ze spadkowiczem z Orlen Ekstraligi – HydroTruck Sportową Czwórką Radom.

Mecz, szczególnie w pierwszej połowie nie obfitował w zbyt wiele sytuacji bramkowych, a obie strony starały się utrzymywać przy piłce i konsekwentnie szukać swoich okazji. I kto wie jak potoczyłby się ten pojedynek, gdyby nie pechowa bramka samobójcza, dzięki której goszczące na Lorecie radomianki wyszły na prowadzenie w końcowych fazach pierwszej połowy.

Po przerwie Ladies robiły wszystko, by odwrócić losy spotkania, jednak sportowe szczęście uśmiechnęło się do naszych rywalek, które kwadrans przed końcowym gwizdkiem podwyższyły prowadzenie.

Chociaż Ladies znalazły się w bardzo trudnej sytuacji nie złożyły broni. Ambicja wynagrodzona została jednak tylko bramką kontaktową, która padła dość późno, przez co odrobienie strat i wywalczenie choćby jednego oczka, nabrało charakteru misji niemożliwej. I niestety końcowy gwizdek, który usłyszeliśmy kilkadziesiąt sekund wcześniej odarł nas z resztek złudzeń i nadziei.

– Gratulacje dla sztabu drużyny z Radomia. Bardzo dobra organizacja gry w defensywie, zamykanie przestrzeni i duża liczba odbiorów piłki na swojej połowie, połączona z dobrą fazą przejściową wystarczyły dziś, aby zgarnąć trzy punkty. Na pewno kieruje nami duże rozgoryczenie. Byliśmy dziś zespołem słabszym i zasłużenie przegraliśmy mecz. Nie interesują mnie żadne tłumaczenia ze strony drużyny i z mojej strony też takich nie będzie. Po prostu schrzaniliśmy sprawę – powiedział w ostrych słowach po meczu szkoleniowiec Ladies, Patryk Mrugacz.

Trudno jednak dziwić się sportowej złości, jaka zapanowała w naszej ekipie. Nie ma bowiem co kryć, że porażka ze spadkowiczem z Orlen Ekstraligi nieco pokrzyżowała plany naszych zawodniczek na dalszą część sezonu. Warto jednak podkreślić, że przegrana nie eliminuje Skry z walki o najwyższe cele. Do gry możemy wrócić już w najbliższą niedzielę, kiedy do Częstochowy przyjedzie wicelider – Polonia Środa Wielkopolska.

Ladies wielokrotnie udowodniły, że rywalki nawet z najwyższej półki nie są im straszne. Zwycięstwo i trzy punkty z pewnością narobią sporo zamieszania w ligowej tabeli, a to tylko może podziałać na naszą korzyść. Wszak do zdobycia w sezonie pozostało jeszcze ponad 30 punktów.

Skra Ladies Częstochowa – Hydro Truck Sportowa Czwórka Radom 1:2 (0:1)

0:1 Stefania Wodarz (38’ – sam.), 0:2 Wiktoria Orłowska (75’), 1:2 Federica Dall’Ara (90+1’)

Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Baszewska, Ozieriańska, Wodarz (46’ Zielińska), Liczko (60’ Dall’Ara), Chudzik, Dubiel, N. Młynek (46’ Frontczak), Kuźdub (72’ Szmatuła), Matusiak

Hydro Truck Sportowa Czwórka Radom: Ptaszek – Rosińska (65’ Soboń), Tracz, Komanda, Sobczak-Pohribniak, Żabicka (85’ Płóciennik), Majewska, Oleksiak, Tkaczyk, Orlowska (70’ Olesińska)

Copy link
Powered by Social Snap