W piątkowe popołudnie kadra naszego zespołu poszerzyła się o kolejnego zawodnika. Na zasadzie wypożyczenia z Zagłębia Sosnowiec do Skry trafił Wojciech Słomka. 22-letni pomocnik liczy przede wszystkim na zdobywanie doświadczenia na szczeblu centralnym. – Chcę wywalczyć sobie miejsce w składzie i pomóc Skrze w walce o punkty – mówił po podpisaniu kontraktu. Zapraszamy do przeczytania krótkiej rozmowy z naszym najnowszym nabytkiem. Wojtek, witamy Cię na pokładzie. Można powiedzieć, że kontynuujesz „kolonię” Zagłębia Sosnowiec w naszym klubie. Ostatnio związali się ze Skrą Mateusz Bieniek i Kuba Sinior, wcześniej występował tu Michał Kieca. – Znam się z wszystkimi chłopakami, ale czy czy to miało decydujący wpływ na związanie się ze Skrą? Chyba nie. Przeważyła chęć regularnej gry, chcę zdobywać jak najwięcej doświadczenia, które jest mi bardzo potrzebne. Łapanie liczb w drugiej lidze jest dla mnie bardzo ważne. Ale o zdanie na temat klubu na pewno ich zapytałeś? – Najwięcej o Skrze rozmawiałem z Michałem Kiecą. Żadnego złego słowa o tym klubie nie powiedział. Obecnie w kadrze jest dwóch innych chłopaków z Zagłębia i na pewno jest to dla mnie pozytywne. Tak jak jednak mówiłem nie był to czynnik decydujący. Chcę wywalczyć sobie miejsce w składzie i pomóc Skrze w walce o punkty. Masz niespełna 22 lata, ale całkiem fajne kluby już w piłkarskim CV, oprócz Zagłębia są tam Cracovia, Wisła Kraków czy GKS Katowice. – W Cracovii byłem w trampkarzach i juniorach młodszych, więc nie mogę tego do końca liczyć. W Wiśle udało mi się zadebiutować w ekstraklasie, pierwszą ligę poznałem w GKS-ie Katowice i Zagłębiu. Faktycznie, trochę tych klubów już było, ale też same z niczego się one nie brały. Swoją ciężką pracą i grą zasłużyłem na to, żeby w nich być. Teraz jestem w Skrze na zasadzie wypożyczenia i najważniejsze jest dla mnie zdobywanie doświadczenia. Mimo swojego wieku nie mam za dużo tych meczów na szczeblu centralnym, a chciałbym zaistnieć zdecydowanie bardziej. Liczyłeś swoje minuty na boiskach ekstraklasy? – Tak, liczyłem to kiedyś. Wyszło bodajże 110 minut w sześciu meczach. Głównie wchodziłem z ławki, nie jest to wynik może jakiś imponujący, ale udało mi się tam trochę pograć. A kiedy zaczęły się twoje rozmowy ze Skrą? – Jeśli dobrze pamiętam to jakoś półtora tygodnia temu. Nie ukrywam, że negocjacje trochę trwały, bo musieliśmy znaleźć wspólny język porozumienia. Koniec końców udało nam się porozumieć. Nie wiem czy trener Marek Gołębiewski wcześniej mnie znał. Z tego co wiem dyrektor Zagłębia Sosnowiec przekazał mi, ze pojawił się temat wypożyczenia do Częstochowy i po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że faktycznie może to być dobry wybór. Zdecydowałem się na Skrę. Będziesz jutro oglądał mecz z KKS-em Kalisz? Kiedy oficjalnie dołączasz do drużyny? – Jutro na stadionie niestety nie, ale jeśli będzie transmisja w internecie to bardzo chętnie. Treningi rozpoczynam w poniedziałek i od meczu w Suwałkach trener już będzie mógł na mnie liczyć. To ja już teraz Ciebie i wszystkich kibiców, którzy nie mogą przyjść na stadion zapraszam do oglądania transmisji meczu na kanale SkraTV. Dziękuję bardzo za rozmowę. – Również dziękuję, w tej sytuacji na pewno będę oglądał i do zobaczenia. Rozmawiał Mariusz Rajek .
Kategoria: I Zespół
Ciekawy mecz z mocnym beniaminkiem – zapowiedź meczu Skra – KKS Kalisz
W pierwszym meczu przy Loretańskiej zmierzymy się z kolejnym beniaminkiem. O wygraną nad KKS-em Kalisz może być jednak trudniej niż kilka dni temu we Wrocławiu. Kaliszanie bowiem to bardzo ambitna i ciekawa drużyna, dowodzona przez bardzo doświadczonego szkoleniowca. Zapowiada się naprawdę interesująca konfrontacja. Ponad 100-tysięczny Kalisz bardzo długo czekał na szczebel centralny swojej piłkarskiej drużyny. A o tym, że potencjał jest tam naprawdę spory pokazuje choćby otwarty dwa i pół roku temu obiekt przy ulicy Łódzkiej. Mogący pomieścić 8166 fanów stadion regularnie gości młodzieżowe reprezentacje Polski i spełnia wymogi nawet najwyższej klasy rozgrywkowej. Daleko szukać zresztą nie trzeba, w środę (02.09) grała tam towarzysko reprezentacja U-19 Jacka Magiery remisując 1-1 z Niemcami. KKS również zamierza cieszyć kaliszan swoimi występami i ani myśli wracać do trzeciej ligi. Na inaugurację, przed tygodniem beniaminek 2:0 pokonał Błękitnych Stargard. – Już sparingi pokazały, że nasza gra wygląda dobrze, więc liczyliśmy na zwycięstwo. Może nie mieliśmy sporej przewagi, ale jednak mecz był pod naszą kontrolą i ta wygrana jest jak najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem – mówił po tamtym meczu dla Faktów Kaliskich strzelec premierowej bramki Robert Tunkiewicz. Na kogo jeszcze trzeba zwrócić uwagę w ekipie z Wielkopolski? Z pewnością na Mateusza Żytko. To najstarszy i najbardziej doświadczony zawodnik KKS-u, który 13 lat temu świętował tytuł mistrza Polski z Zagłębiem Lubin. Duże nadzieje w ofensywie kaliszanie wiążą z przyjściem Bartłomieja Maćczaka z Sokoła Aleksandrów Łódzki. Mateusz Mączyński, Fabian Hiszpański czy Marcin Radzewicz to również zawodnicy o uznanej renomie, którzy nie powinni mieć żadnych problemów na drugoligowych boiskach. Nasza drużyna, podobnie jak sobotni rywal rozpoczęła sezon od wygranej pokonując we Wrocławiu drugą drużynę Śląska 1:0. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Kamil Wojtyra, ale nie byłoby trzech punktów bez kapitalnej postawy Mikołaja Biegańskiego w bramce. – Kiedyś skupiałem się bardziej na całokształcie swojej kariery. Przed tym sezonem powiedziałem sobie, że chcę podejść trochę inaczej, nastawiając się maksymalnie na każdy kolejny mecz – mówił po udanej inauguracji nasz golkiper. Trener Marek Gołębiewski jest przekonany, że mecz z kolejnym z beniaminków będzie stał na dobrym poziomie. – Oglądałem drużynę z Kalisza, którą prowadzi doświadczony trener Ryszard Wieczorek. Są naprawdę dobrze poukładani, mają kilku zawodników z ekstraklasową przeszłością. My na pewno tanio skóry nie sprzedamy, jesteśmy charakterni i będziemy walczyć o każdy centymetr boiska. Zapraszam wszystkich kibiców na stadion, bo powinien to być naprawę fajny mecz – ocenia szkoleniowiec Skry. Czy goście opromienieni wygraną nad Błękitnymi przyjadą do Częstochowy walczyć o pełną pulę? – Ciężko stawiać nas w roli faworytów, bo jednak jesteśmy beniaminkiem, tym niemniej wchodzimy do tej drugiej ligi pewnie siebie. Zależy nam, żeby wygrywać każdy mecz – stwierdza z kolei cytowany już wcześniej Robert Tunkiewicz. Jeśli nie macie zatem jeszcze planów na sobotnie (05.09) popołudnie to z pewnością warto je spędzić na „Lorecie”. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17.00. Dla wszystkich tych, którzy nie będą mogli przybyć na stadion, bezpłatną transmisję na na naszym kanale YouTube’a przeprowadzi SkraTV. Mecz będzie można oglądać pod tym linkiem: Piłka nożna w Kaliszu dopiero buduje swoją pozycję, ale ma do tego solidne podwaliny, jak choćby wspomniany już nowoczesny stadion wybudowany kosztem blisko 38 milionów złotych. Tegoroczny awans do drugiej ligi to największy sukces drużyny KKS-u. Najlepsze osiągnięcie w Pucharze Polski to z kolei 1/16 finału w sezonie 2016/2017. W mieście z południa województwa wielkopolskiego sporą popularnością cieszy się również piłka ręczna. Szczypiorniści z Kalisza od dwóch sezonów występują na parkietach ekstraklasy. W przeszłości sukcesy święciła również siatkówka kobiet.
Kulisy wygranej we Wrocławiu – VIDEO
Sezon 2020/2021 rozpoczęliśmy bardzo udanie od wygranej na wyjeździe z rezerwami Śląska Wrocław. Tradycyjnie już poczynania zawodników śledziła kamera naszej klubowej telewizji. Zapraszamy do obejrzenia efektów:
Wygrywamy na inaugurację! Pokonujemy Śląsk II
Bramka sprowadzonego przed tym sezonem Kamila Wojtyrę, kapitalne interwencje Mikołaja Biegańskiego i wygrana na inaugurację. Lepiej sezonu 2020/2021 nie mogliśmy zacząć. Po bardzo ciekawym i pełnym dramaturgii meczu wygrywamy we Wrocławiu z rezerwami Śląska 1:0. Kilkanaście stopni na plusie i pochmurna pogoda nie zachęcały specjalnie kibiców do przybycia na stadion przy ulicy Oporowskiej we Wrocławiu, aby zobaczyć inauguracyjny mecz rezerw Sląska ze Skrą. Jednak ci, którzy zdecydowali się na ten krok nie mieli prawa narzekać. Spotkanie toczyło się od początku w dobrym tempie, a obu drużynom nie brakowało okazji na zdobycie goli. Bardzo dobrze w tej części meczu w bramce naszej drużyny spisywał się Mikołaj Biegański, który w 18. minucie uratował Skrę w sytuacji sam na sam, ale prawdziwy popis dał w 40. minucie gry. Piłka po silnym i precyzyjnym strzale Adriana Łyszczarza zmierzała wprost do bramki, ale kapitalna interwencja „Biegana” uchroniła nas przed stratą gola. Byłaby to bramka wyrównująca, ponieważ 8 minut wcześniej Skrę na prowadzenie wyprowadził Kamil Wojtyra zachowując zimną krew w polu karnym po bardzo dobrym dograniu z głębi pola od Adama Mesjasza. – Najważniejsze ą trzy punkty, cieszę się, że udało mi się tak zadebiutować w drugiej lidze. Oby to był dobry zwiastun na kolejne mecze – skomentował skromni napastnik, który trafił do nas ze Znicza Kłobuck. W samej końcówce pierwszej połowy mogliśmy jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale obrońcy Śląska zdążyli w ostatniej chwili interweniować. Na początku drugiej części spotkania kolejną fantastyczną paradą popisał się Biegański. W 56. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Piotrek Nocoń, ale strzał w środek bramki obronił Dariusz Szczerbal. Z czasem ataki Śląska zaczęły się nasilać, ale nasza obrona do pary z bramkarzem nie zamierzała dać się pokonać. W 66. minucie blisko wyrównania był Maciej Pałaszewski, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Szczyt emocji tego bardzo ciekawego meczu nastąpił w końcówce. W 86. minucie tuż przed polem karnym faulował Adam Mesjasz, za co arbiter podyktował rzut wolny. Biegański tego dnia był jednak nie do pokonania. Fantastyczną paradą kolejny raz uratował Skrę. – Myślę, że to był mój najlepszy mecz, nie będę tutaj fałszywie oszukiwał. W końcu zagrałem bardzo dobrze, ten dzień nie mógł lepiej się ułożyć – skomentował po spotkaniu. Chwilę później to my mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Wprowadzony w drugiej połowie Kuba Sinior przejął piłkę przed polem karnym, zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki, na posterunku był jednak bramkarz gospodarzy. Po ostatnim gwizdku na boisku i naszej ławce rezerwowych nastąpiła eksplozja radości. W drugiej lidze gramy trzeci sezon, ale wygrana z rezerwami Śląska to pierwszy triumf na inaugurację. – To był bardzo fajny mecz, otwarty z wieloma sytuacjami. Dobra postawa Mikołaja Biegańskiego też nam pomogła, ma on godnego konkurenta w osobie Mateusza Kosa. Zawodnicy z pola też włożyli dzisiaj bardzo dużo pracy – powiedział po meczu uradowany trener Marek Gołębiewski. – Piłka polega na tym, żeby kibice mieli frajdę i ten mecz im to dał. Nie była to kopanina, tylko naprawdę dobre zawody. Widać, że Skra gra długo ze sobą, jest dobrze zorganizowana w defensywie – dodał z kolei szkoleniowiec gospodarzy Piotr Jawny. Za tydzień Skra zmierzy się z kolejnym z beniaminków. Na Loretańskiej podejmować będziemy KKS Kalisz. – Zapraszam wszystkich kibiców na nasz stadion, bo to może być naprawdę fajny mecz – zachęca do odwiedzenia „Lorety” trener Gołębiewski. Początek meczu w sobotę (05.09) o godzinie 17.00 Śląsk II Wrocław – Skra Częstochowa 0:1 (0:1) 0-1 Kamil Wojtyra 32’ – asysta Mesjasz Śląsk: Szcerbal, Boruń Ż, Tamas, Poprawa Ż, Wypart Ż, Szpakowski (Młynarczyk), Pałaszewski, Lewkot (Ahmed), Łyszczarz (Krocz), Gąska (Kotowicz), Bergier Skra: Biegański – Brusiło, Mesjasz, Holik, Gołębiowski (Ż) (46′ Sinior) – Noiszewski (88′ Muniak) – Zieliński (80′ Kazimierowicz), Olejnik, Nocoń, Niedbała – Wojtyra Mariusz Rajek, zdj. Konrad Zadora
„Mamy dużo jakości w drużynie” – trener Gołębiewski przed meczem ze Śląskiem II
Beniaminek, druga drużyna Śląska Wrocław będzie inauguracyjnym rywalem naszej drużyny w drugiej lidze 2020/2021. O rywalu, przygotowaniach, jak i podejściu naszej drużyny na krótko przed spotkaniem rozmawialiśmy z trenerem Markiem Gołębiewskim. Na inauguracyjny mecz drużyna wybrała się dzień wcześniej. To na pewno duży komfort dla drużyny i znak profesjonalizmu. – Start ligi jest bardzo ważny. Wiadomo, ze każda drużyna, która źle wystartuje później musi nerwowo szukać punktów. My chcieliśmy się do tego meczu jak najlepiej przygotować. Jednym z elementów jest właśnie wyjazd do Wrocławia dzień wcześniej. Będziemy spać w hotelu, mamy zapewnione dobre warunki i zrobimy wszystko, aby powalczyć o korzystny wynik. Dwie wcześniejsze inauguracje w drugiej lidze kończyliśmy porażkami. Teraz wszyscy związani ze Skrą liczą, że tym razem będzie lepiej. – Mogę tylko powiedzieć, że liczę na to samo. Chciałbym dobrze wypaść w roli trenerskiego debiutanta w Skrze. Zawodnicy również są już bardzo głodni gry o punkty i mam nadzieję, że pokażą to na boisku. Mówić to jedno, a wyrwać punkty na boisku silnego rywala to coś zupełnie innego. Ma trener w głównie już wyjściową jedenastkę na mecz z rezerwami Śląska? – Po sobotnim treningu już wiem już jak ta drużyna będzie wyglądać. Wydaje mi się, ze na ten moment jest to nasza najsilniejsza jedenastka. Zawodnicy drużyny rezerw z pewnością będą mieli sporo do udowodnienia. Jakiego meczu spodziewa się trener przy Oporowskiej? Teoretycznie w drużynie rywali może wystąpić kilku zawodników z ekstraklasy. – Oczywiście mieliśmy odprawę taktyczną, analizowaliśmy to jak ta drużyna gra. Niewiadomą na pewno jest skład osobowy, bo mogą dołączać zarówno zawodnicy z ekstraklasy jak i CLJ-ki. Drugie drużyny mają to do siebie, że do końca nigdy się nie wie na kogo trafi. Jednak sparingi z Rakowem czy Bełchatowem pokazały, że my również mamy dużo jakości w drużynie. Będziemy chcieli się Śląskowi godnie przeciwstawić. Panie trenerze, w tym momencie mamy tylko jednego napastnika Kamila Wojtyrę. Czy w najbliższym tygodniu możemy jeszcze spodziewać się wzmocnień? – Mamy kilka opcji i kwestią jest tylko dokonanie dobrego wyboru. Na pewno mamy w planach pozyskać jeszcze jednego napastnika, przyszły tydzień powinien wiele wyjaśnić. Czy Kamil zagra nie chce przesądzać, zawodnicy dowiedzą się o tym przed samym meczem. Jest jeden, ale nie zwalnia go to z walki o skład. Każdy musi się starać i dawać z siebie 100 procent. Rozmawiał Mariusz Rajek
Zacząć lepiej niż ostatnio – zapowiedź meczu Śląsk II – Skra
Piłka w czasach pandemii jest wyjątkowa. Niewiele ponad miesiąc temu kończyliśmy rozgrywki meczem w Rzeszowie, a już w niedzielę inaugurujemy kolejny sezon – starciem z rezerwami Śląska we Wrocławiu. Trudno ocenić na co stać naszą drużynę po tak krótkim okresie przygotowawczym. Jedno jest jednak pewne – trzeci sezon na poziomie drugiej ligi chcemy rozpocząć lepiej od poprzednich. Śląsk II Wrocław stał się jednym z beneficjentów zakończonego przedwcześnie sezonu 2019/2020. Dzięki pozycji lidera po 18 kolejkach i czterem punktom przewagi nad Polonią Bytom został zaproszony do występów na szczeblu centralnym. Po Lechu Poznań będzie to druga rezerwowa ekipa czołowego klubu PKO Ekstraklasy na tak wysokim szczeblu rywalizacji. – Jesteśmy naturalnym zapleczem pierwszego zespołu i oczywiście podporządkowujemy się jego interesom. Skoro jednak udało nam się awansować, chcemy na tym poziomie się utrzymać – mówi w przedsezonowym Skarbie Kibica „Przeglądu Sportowego” trener Piotr Jawny. Skra do rozgrywek 2020/2021 przystąpi w znacznie zmienionym składzie. Po udanej rundzie jesiennej naszą drużynę opuścili m.in. Kamil Zalewski, Dawid Wolny, Daniel Rumin czy Konrad Andrzejczak. Trener Marek Gołębiewski odmłodził zespół, ale jest szansa, że ten proces odbędzie się bez uszczerbku dla drużyny. Z przyjściem Karola Noiszewskeigo, Kamila Wojtyry czy młodych zawodników z Zagłębia Sosnowiec wiązane są spore nadzieje. – Z postawy młodzieży jestem zadowolony, bardzo lubię dać pograć młodym zawodnikom. Kuba Sinior, Mateusz Bieniek czy inni młodzi zawodnicy, których jeszcze testujemy na tle rywala z pierwszej ligi wypadli naprawdę dobrze – mówił szkoleniowiec po sparingu z GKS Bełchatów (0:0). Największym mankamentem po odejściu Rumina i Wolnego wydaje się być zdobywanie goli. Tutaj pole do popisu dostanie Kamil Wojtyra, który w ostatnich sezonach bramki w ilościach hurtowych strzelał dla Znicza Kłobuck. – Na pewno będzie to duży przeskok, zupełnie inne tempo gry. Obaw chyba jednak nie mam, jestem dość pewny siebie, wierzę w swoje umiejętności. Mam nadzieję, że będą wartością dodaną dla drużyny Skry. Liczę, że trener będzie na mnie stawiał. Jeśli dostanę szansę, postaram się dobrze ją wykorzystać – odważnie deklaruje zawodnik, który poprzedni sezon spędził w czwartej lidze. Druga drużyna Śląska swoje mecze będzie rozgrywała na legendarnym i darzonym przez wrocławskich fanów dużym sentymentem obiekcie przy ulicy Oporowskiej 62. Pierwszy gwizdek w meczu ze Skrą zaplanowany został na godzinę 12.00. Dzień wcześniej pierwsza drużyna Śląska mierzyć będzie się z Wisłą Kraków. Niewykluczone, że kilku zawodników, którzy dzień wcześniej zasiądą na ławce rezerwowych w ekstraklasie, w niedzielę wystąpi przeciwko naszej drużynie. Na pewno dobrą informacją dla wszystkich jest to, że wrocławianie przeprowadzą z meczu bezpośrednią transmisję na swoim kanale YouTube’a. Emocje czas zacząć! Drużyny Śląska Wrocław specjalnie chyba nie trzeba przedstawiać. To Klub mający mocną kartę w historii polskiej piłki. Wrocławianie w swoim dorobku mają dwa tytuły mistrzowskie (1977, 2012), trzy razy Śląsk cieszył się wicemistrzostwem (1978, 1982, 2011). Puchar Polski padł łupem wrocławian dwa razy – w sezonach 1975/1976 oraz 1986/1987. .
Kto zostaje, kto odchodzi? – krótki raport transferowy
Już w ten weekend rozpoczyna się nowy sezon na boiskach drugiej ligi, ale sytuacja związana z pandemią powoduje, że informacjami związanymi ze zmianami klubów jeszcze jakiś czas będziemy mogli się emocjonować. Co przyniosły ostatnie dni w tym względzie w naszym klubie? Zapraszamy do zapoznania się z krótkim raportem. Bardzo dobrą wiadomością na pewno jest fakt pozostania w drużynie Mikołaja Biegańskiego. Nasz wychowanek w wielu mieczach udowodnił, że potencjał w bramce ma ogromny. – Cieszę się, że trzeci sezon będę występował przy Loretańskiej, który jest jedną wielką niewiadomą. Mamy 19 drużyn w lidze, przerwa oraz okres przygotowawczy były bardzo krótkie. Oczywiście liczę na to, że trener będzie na mnie stawiał. Jeśli będę dobrze grał, to te szanse mam nadzieję się pojawią – ocenia młody bramkarz Skry. Kontrakt Mikołaja będzie obowiązywał przez najbliższe dwa sezony. Sezon 2020/2021 w innych klubach spędzą z kolei Adrian Błaszkiewicz oraz Marcel Przygodzki. „Adi” spędził w Skrze ostatnie 9 sezonów, teraz postanowił spróbować swoich sił ligę niżej. Na zasadzie wypożyczenia trafił do beniaminka III ligi grupy 3 – Polonii Nysa. – Czas spędzony w Skrze wspominam bardzo dobrze, występowałem przez sześć sezonów w pierwszym zespole, przeżyłem wiele fantastycznych emocji, dużo się nauczyłem oraz poznałem wiele osób z którymi na pewno będę miał nadal kontakt. Po tak długim czasie na pewno ciężko jest się rozstać lecz nie chciałbym się żegnać ze Skrą ponieważ przechodzę do Nysy na zasadzie transferu czasowego. Będę śledził poczynania chłopaków i trzymał za nich kciuki. Z racji niedużej odległości wybieram się nawet na inauguracyjne spotkanie do Wrocławia. W Polonii chciałbym pomóc drużynie w wyjściu ze strefy spadkowej oraz zaliczyć jak najwięcej występów. Jeśli chodzi o indywidualne cele to przede wszystkim chcę odzyskać rytm meczowy i pokazywać się z jak najlepszej strony na boisku, aby móc wrócić jako lepszy zawodnik – przekazuje kibicom Adrian. Marcel Przygodzki z kolei to 19-letni pomocnik, który doszedł do wniosku, że na obecnym etapie kariery najważniejsza będzie dla niego regularna gra. Z opcji wypożyczenia tego zawodnika skorzystał IV-ligowy Znicz Kłobuck. Obu zawodnikom życzymy powodzenia w nowych drużynach.
Remisujemy w Bełchatowie
W sobotnie przedpołudnie nasza drużyna rozegrała sparingowe spotkanie z GKS-em Bełchatów. Po całkiem niezłej pierwszej połowie i nieco gorszej drugiej zremisowaliśmy 1:1. Bramkę dla Skry strzelił Adam Mesjasz. – Myślę, że ten remis cieszy, bo zagraliśmy z dobrze zorganizowaną drużyną pierwszoligową – powiedział po meczu trener Marek Gołębiewski. Spotkanie na boisku numer 2 Miejskiego Centrum Sportu w Bełchatowie rozpoczęło się od poprzeczki Mariusza Holika. Początkowe fragmenty toczyły się w dobrym tempie, zważywszy zwłaszcza na panujący upał i godzinę rozgrywania meczu. W 26. minucie Adam Mesjasz domknął z lewej strony dośrodkowanie z rzutu wolnego i mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Kilka minut później ładną akcję przeprowadził Dawid Niedbała, piłka nie dotarła niestety do Kamila Wojtyry. W 37. minucie gospodarze dostali szansę na wyrównanie z rzutu karnego. – Szkoda trochę tego karnego, bo moim zdaniem był nieco naciągany. Nie chcę jednak oceniać, bo nie jestem sędzią – ocenił po meczu tą sytuację nasz szkoleniowiec. W końcówce tej części spotkania gra mocno się zaostrzyła. Poturbowany został m.in. Mikołaj Biegański, który wcześniej zanotował kilka udanych interwencji. W drugiej części meczu trenerzy mocno postawili na młodzież, a po obu stronach praktycznie nie było sytuacji bramkowych. – Z postawy młodzieży jestem zadowolony, bardzo lubię dać pograć młodym zawodnikom. Chciałem zobaczyć Kubę Siniora, Mateusza Bieńka i testowanych zawodników na tle takiego rywala i uważam, że większość zdała egzamin – powiedział Marek Gołębiewski. Trener zgodził się również, że najbardziej w tym spotkaniu brakowało okazji strzeleckich: – Ten remis dzisiaj jest nieco inny niż z Rakowem, bo tych sytuacji bramkowych mieliśmy mniej. Chłopaki czuli w nogach ciężki mikrocykl jaki mieliśmy w tygodniu. Remis cieszy, bo zagraliśmy z dobrze zorganizowaną drużyną pierwszoligową. W przyszły weekend (30.08, godz. 12.00) Skra zainauguruje już zmagania o drugoligowe punkty. W pierwszej serii spotkań zagramy na wyjeździe z rezerwami Śląska Wrocław. Wcześniej, w środę (26.08) planowany jest jeszcze mecz kontrolny z przedstawicielem ligi okręgowej. Mają w nim zagrać głównie testowani zawodnicy. GKS Bełchatów – Skra Częstochowa 1:1 (1:1) 0-1 Adam Mesjasz 26’ 1-1 Dawid Flaszka 37’ (z karnego) Skra: Biegański (46′ Kos) – Brusiło, Holik (46′ Rogala), Mesjasz, Gołębiowski (55′ Bieniek) – Zieliński (55′ Olszewski), Kazimierowicz (46′ Sinior), Olejnik, Niedbała – Nocoń (75′ zawodnik testowany) – Wojtyra (55′ zawodnik testowany) Mariusz Rajek . źródło foto: Grzegorz „GU – STAF” Przygodziński – foto galeria z meczu kontrolnego – [ZOBACZ]
Mateusz Bieniek i Jakub Sinior podpisali kontrakty ze Skrą
W piątek (21.08) kontrakty z naszym klubem podpisało dwóch młodych zawodników z Zagłębia Sosnowiec. 19-letni prawy obrońca Mateusz Bieniek oraz 20-letni defensywny pomocnik Jakub Sinior trafiają do Skry na zasadzie rocznego wypożyczenia. Witamy na na pokładzie i zapraszamy do pierwszych krótkich rozmów z nowymi zawodnikami. MATEUSZ BIENIEK: W świecie siatkówki byłbyś prawdziwą gwiazdą. – To prawda, często się z tym spotykam, że jestem brany albo za piłkarza albo za siatkarza. Mam nadzieję, że kibice będą mnie kojarzyć… … Zdarzyło ci się rozdawać autografy? – Kiedyś rozdawałem (śmiech). Jak trafiłeś do Skry? – Zagłębie przekazało mi informację, że Skra jest zainteresowana moją osobą. Zostałem zaproszony przez trenera Gołębiewskiego na treningi, przyjechałem, pokazałem się i zostałem przyjęty. Na razie tylko trenowałeś ze Skrą, zatem w sobotę w Bełchatowie czeka cię pierwszy występ w sparingu? – Dokładnie tak. Z jakimi nadziejami przychodzisz do Częstochowy? – Na pewno chcę się jak najlepiej pokazać, złapać dużo minut i na koniec zająć dobre miejsce w lidze, najlepiej barażowe. Jesteś wypożyczony na rok. Myślisz o tym, aby zostać u nas na dłużej? – Zobaczymy jak wszystko się potoczy. Jeśli tylko trener będzie mnie chciał, to dlaczego nie? JAKUB SINIOR: Szlak z Zagłębia do Skry przetarł niedawno Michał Kieca. Rozmawiałeś z nim przed podpisaniem kontraktu? Mówił coś o naszym klubie? – Wypowiadał się w samych superlatywach. Przedstawił nam Skrę jako fajne miejsce do pokazania się. Michał mówi, że Skra to klub, w którym niczego nie brakuje, nic tylko starać się i grać. Trafiacie do Skry we dwójkę z Sosnowca. Będzie trochę raźniej dzięki temu? – Trochę na pewno tak, ale mamy też innych znajomych, jak choćby Bartka Olszewskiego, z którym graliśmy wcześniej. No i oczywiście Michał Kieca. Opowiedział nam co nieco jak wygląda szatnia Skry. Sosnowiec jest dość blisko Częstochowy. Będziecie dojeżdżać na mecze i treningi? – Na początku na pewno tak, a potem zobaczymy jak to się potoczy. Kiedy rozpoczęły się twoje rozmowy z naszym klubem? – Ja już zobaczyłem zainteresowanie Skry jakieś 3-4 tygodnie temu. Zaczęliśmy wtedy wspólnie z menadżerem rozważać tą opcję. Koniec końców wybraliśmy Skrę. Wcześniej słyszeliście coś o Skrze? Choćby o niezwykle udanej rundzie wiosennej ostatniego sezonu? – Tak, ja śledziłem drugą ligę i widziałem dobre poczynania chłopaków. Na kolejny sezon też możemy mieć myślę całkiem dobre nadzieje. Masz w swoim dorobku występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski. – Tak, występowałem od U-15 aż do U-19. Rozmawiał Mariusz Rajek
Mamy napastnika! Kamil Wojtyra zawodnikiem Skry
Zakontraktowanie piłkarza odpowiedzialnego za zdobywanie bramek było naszym priorytetem w tym okienku transferowym. Teraz możemy oficjalnie poinformować już, że rocznym kontraktem z opcją przedłużenia o kolejny ze Skrą związał się Kamil Wojtyra. 23-letni napastnik w ostatnich sezonach był najlepszym strzelcem Znicza Kłobuck, a wcześniej smak drugiej ligi poznał z Rakowem Częstochowa. Witamy na pokładzie! Kamil, pamiętasz ile bramek zdobyłeś w ostatnich sezonach w barwach Znicza Kłobuck? – Hmm… W pierwszym sezonie chyba 61, w kolejnym 55 albo 56, a w ostatnim niepełnym sezonie w czwartej lidze, właściwie w jednej rundzie 18. Były jeszcze bramki w Pucharze Polski, ale aż tak dokładnej liczby nie znam. Brzmi to naprawdę imponująco. Przeskok z czwartej ligi do drugiej jest jednak duży. Nie masz żadnych obaw? – Na pewno będzie to duży przeskok, zupełnie inne tempo gry. Obaw chyba jednak nie mam, jestem dość pewny siebie, wierzę w swoje umiejętności. Mam nadzieję, że będą wartością dodaną dla drużyny Skry oraz, że trener będzie na mnie stawiał. Jeśli dostanę szansę, postaram się dobrze ją wykorzystać. Prezes Daniel Zaleski pewnie nie był szczęśliwy jak dowiedział się, że postanowiłeś zmienić barwy? – Na pewno jako prezes klubu szczęśliwy nie był, ale prywatnie dość dobrze się znamy i życzył mi bardzo dobrze. Był zadowolony z tego transferu, że udało mi się z mniejszego klubu przejść do drugiej ligi. Mimo wszystko myślę, że cieszy się z mojej szansy. Kilka dni temu wystąpiłeś w sparingu przeciwko Rakowowi. Musiałeś wypaść na tyle dobrze, że sztab trenerski wraz z zarządem zdecydował zaoferować ci kontrakt? – Negocjacje faktycznie nie były długie. Udało nam się dość szybko dojść do porozumienia. Co do samego sparingu to mam nadzieję, że moja postawa była dobra. Trener był zadowolony, choć ja zdaję sobie sprawę, że jeszcze sporo jest do poprawy. Cały czas chcę się rozwijać i mam nadzieję, że będzie dobrze. Trener Marek Gołębiewski mówił, że będzie szukał zawodników również wśród mniejszych klubów w regionie i słowa dotrzymał. – Patrząc na mnie to dokładnie tak. Dość szybko udało się dopiąć mój transfer. W poniedziałek wieczorem otrzymałem telefon, abym pojawił się na treningu. Od wtorku już trenowałem z drużyną. W piątek po sparingu mogliśmy już przejść do rozmów z prezesem odnośnie szczegółów. Jestem bardzo zadowolony. Zastąpić Daniela Rumina czy Dawida Wolnego z pewnością nie będzie łatwo. Liczysz jeszcze na jakieś wsparcie w przedniej formacji? – Ja na pewno skupiam się przede wszystkim na sobie, na tym czego będzie ode mnie wymagał trener. Chcę jak najwięcej dać drużynie w każdym meczu. Jeśli do tego indywidualne statystyki będą na dobrym poziomie to będzie tylko wartość dodana. Dobro drużyny jest dla mnie najważniejsze, w meczu liczą się przede wszystkim trzy punkty. Kto strzela bramkę, kto asystuje jest na drugim miejscu. Na poziomie drugiej ligi ostatnio miałeś okazję pokazać się w sezonie 2016/2017 w barwach Rakowa. Te rozgrywki przez ten czas dość mocno poszły do przodu na wielu płaszczyznach. – Ostatni raz miałem okazję wystąpić na tym poziomie trzy lata temu. W piłce nożnej to jest dość długi czasu. Ten poziom na pewno jest tu wysoki, ale to bardzo dobrze. Oznacza to, że nasza piłka cały czas się rozwija. Kluby są dobrze zorganizowane, są coraz lepsze stadiony. Zagrać dla większej publiczności na nowoczesnym stadionie to duża przyjemność. Stawiasz sobie jakiś cel indywidualny na sezon 2020/2021? – Nie myślałem o tym. Wszystko dzieje się bardzo szybko, nie było nawet czasu się zastanowić, ale tak jak powiedziałem wcześniej – najważniejsze jest dobro drużyny. Na każdy mecz będę wychodził z nastawieniem, aby go wygrać. Rozmawiał Mariusz Rajek