Pierwszy sparing możemy zapisać na duży plus. Skra nie dała żadnych szans czołowej drużynie 4. grupy III ligi, pokonując Wólczankę Wólka Pełkińska aż 5-0. Bramki zdobywali: Kamil Wojtyra, Titas Milasius, Dawid Niedbała oraz dwóch zawodników testowanych. Spotkanie toczyło się w trudnych, zimowych warunkach. W pierwszej części spotkania nasz trener postawił na skład mocno zbliżony do tego z większości meczów rundy jesiennej. Nowymi twarzami byli jedynie Titas Milasius oraz testowany obrońca z trzeciej ligi. Na zaśnieżonym boisku, przy minusowej temperaturze goście z Podkarpacia długo próbowali dotrzymywać nam kroku, ale z biegiem czasu przewaga Skry była coraz bardziej widoczna. W 12. minucie piłkarz, który chciał pokazać się jak z jak najlepsze strony naszemu sztabowi szkoleniowemu przymierzył w poprzeczkę. Wynik w 32. minucie otworzył Kamil Wojtyra, a siedem minut później stan rywalizacji podwyższył precyzyjnym i mocnym uderzeniem przy prawym słupku, nasz najnowszy nabytek Titas Milasius. Po zmianie stron trener Gołębiewski wymienił cały skład dając głównie szanse zawodnikom testowanym. – Daliśmy dzisiaj zagrać zawodnikom, którzy są w kręgu naszych zainteresowań, zobaczymy jak będą pracować w przyszłym tygodniu na treningu i podejmiemy decyzje personalne. W poniedziałek pojawi się kolejnych pięciu zawodników na testy. Skra stała się teraz łakomym kąskiem dla młodych zawodników, którzy chcą się rozwijać – przyznał szkoleniowiec naszej ekipy. Trzeba przyznać, że zawodnicy, którzy liczą na angaż przy Loretańskiej chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Dwóch z nich wpisało się na listę strzelców odpowiednio w 63. oraz 72. minucie. W 65. minucie trafienie z rzutu karnego dołożył Dawid Niedbała i zwycięstwo w pierwszym spotkaniu kontrolnym stało się bardzo okazałe. – Jesteśmy zadowoleni przede wszystkim z tego, że nikomu się nic nie stało, bo warunki były bardzo trudne. Zarząd robił wszystko, aby to boisko dobrze wyglądało, śnieg padał jednak cały czas, więc było ciężko. W pierwszej połowie wprowadzaliśmy nowy system grania. Wciąż sporo niuansów musimy doszlifować. Nie spodziewałem się, że wygramy tak wysoko, bo Wólczanka to dobry zespół, ale te warunki widocznie im nie sprzyjały – podsumował pierwsze kontrolne granie trener Marek Gołębiewski. Kolejnym sparingpartnerem Skry będzie I-ligowy GKS Bełchatów. Spotkanie zaplanowane zostało na terenie rywali w przyszłą sobotę (23.01) o godzinie 11.00. Skra Częstochowa – Wólczanka Wólka Pełkińska 5:0 (2:0) 1-0 Wojtyra 32’ 2-0 Milasius 39’ 3-0 zawodnik testowany 63’ 4-0 Niedbała 65’ (z karnego) 5-0 zawodnik testowany 72’ Skra (I połowa): Biegański, Rogala, Brusiło, zawodnik testowany, Olejnik, Noiszewski, Pietraszkiewicz, Nocoń, Milasius, Napora, Wojtyra Skra (II połowa): Kowalczyk, zawodnik testowany, zawodnik testowany, Cheliński, zawodnik testowany, Sinior, zawodnik testowany, Niedbała, zawodnik testowany, Warnecki, zawodnik testowany .
Kategoria: I Zespół
Kolejny awans w ePucharze Polski. Skra już w ćwierćfinale!
W piątkowy (15.01) wieczór kolejny sukces w ePucharze Polski odniosła nasza internetowa drużyna, dowodzona przez Dawida Mazeranta oraz Marcelego Chrzanowskiego. Po zaciętym meczu wygraliśmy 4:3 z ekipą Narew Ostrołęka i awansowaliśmy do najlepszej ósemki w Polsce! Jakie nastroje panowały przed starciem 1/8 finału? – Do meczu z Narew Ostrołęka podeszliśmy bardzo zmotywowani. W końcu graliśmy z mistrzem Polski Sezonu Pierwszego, czyli Mrn oraz na uczestnika tego samego sezonu Mayor’a. Mój mecz był cały czas pod kontrolą, nie dałem praktycznie żadnej możliwości akcji ofensywnej mojemu przeciwnikowi, co pokazują statystyki z tego meczu: 14 do 3 w strzałach czy też w posiadaniu piłki 60 do 40 procent. Szybko udało mi się wyjść na dwubramkowe prowadzenie, które cały czas chciałem powiększyć co niestety mi się nie udało. Pod koniec meczu kiedy już Marceli powiedział mi, że u niego spotkanie zakończyło się porażką 2:3, postanowiłem zagrać to już typowo taktycznie i od 86. minuty do końca spotkania nie oddałem przeciwnikowi piłki mądrze utrzymując się na jego połowie. Jestem bardzo zadowolony z mojego spotkania i cieszę się, że Skra awansowała do Top8 E-Pucharu Polski, gdzie są w większości drużyny z Ekstraklasy – skomentował usatysfakcjonowany Dawid Mazerant. Wkrótce powinnismy poznać rywala w walce o półfinał wirtualnych rozgrywek o Puchar Polski. e-Team Skra Częstochowa – MZKS Narew 1962 Ostrołęka 4:3 (2:0, 2:3)
W sobotę pierwszy sparing
Wólczanka Wólka Pełkińska będzie pierwszym sparingpartnerem naszych piłkarzy w przerwie zimowej. Spotkanie z jedną z czołowych drużyn 4. grupy III rozegrane zostanie już jutro (16.01) na stadionie przy Loretańskiej. Rywalom bardzo zależało, aby zagrać spotkanie kontrolne właśnie ze Skrą. Na towarzyskie granie do Częstochowy będą musieli pokonać 360 kilometrów. Początek spotkania o godzinie 11.00. Mecz z Wólczanką będzie dla nas pierwszym spotkaniem kontrolnym z ośmiu zaplanowanych przed startem rundy wiosennej. Mimo że Wólka Pełkińska liczy niespełna 1500 mieszkańców, to drużynę piłkarską ma tam na całkiem niezłym poziomie. Po rundzie jesiennej zajmują wysokie – 5. miejsce w swojej grupie trzeciej ligi i od lat należą do czołówki na tym poziomie. W 20 jesiennych spotkaniach ligowych odnieśli 11 zwycięstw, 3 razy remisowali, a 6-krotnie schodzili z boiska pokonani. Do liderującej Wisły Puławy tracą 12 punktów. – Mamy w planach cztery spotkania z pierwszoligowymi drużynami i cztery z niżej notowanymi rywalami. Taka mieszanka jest zamierzona. Chcemy sprawdzić się na tle drużyn, z którymi ciężej będzie się grało, ponieważ będą nisko w obronie, jak i z takimi, które z nami będą prowadziły grę. Chcemy mieć różne spectrum spotkań kontrolnych, aby nie było monotonii. To będzie osiem spotkań, które pozwoli mi jeszcze lepiej wyłonić pierwszą jedenastkę. Niektórzy zawodnicy, którzy dołączyli do nas w październiku nie dostali ode mnie w pełni szansy, ponieważ w lidze nie było na to czasu. Skupiliśmy się na robieniu dobrego wyniku i zazwyczaj nie robiłem wielu zmian. Jeśli już, to były najczęściej zmiany wymuszone. Ci chłopcy dostaną teraz szansę na pokazanie się z jak najlepszej strony, a nawet wywalczenie miejsca w podstawowym składzie – mówi przed meczami sparingowymi trener Marek Gołębiewski.
Kamil Wojtyra: – „Jesteśmy w stanie powalczyć o awans”
Kamil Wojtyra jesienią zrobił prawdziwą furorę na boiskach drugiej ligi. Po 18. kolejkach z 14 trafieniami jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców. Nie da się ukryć, że po takich występach naszym napastnikiem zainteresowały się kluby z wyższych lig. Czy wiosną nadal będziemy oglądać w barwach Skry? To było najważniejsze pytanie zadawane przez naszych kibiców. W tej rozmowie oprócz tego, z Kamilem poruszamy też inne tematy. Kamil, od ponad tygodnia już trenujecie, w sobotę zagramy pierwszy sparing. Stęskniłeś się już za piłką? – Oczywiście, że jest już głód gry, ostatni mecz zagraliśmy ponad miesiąc temu, także myślę, że nie tylko ja, ale również koledzy z drużyny chcą jak najszybciej zagrać mecz. Na razie na mecze ligowe musimy jeszcze poczekać, ale mamy sparingi, więc myślę, że na brak gry nie będziemy mogli narzekać. Teraz najważniejsze pytanie. Czy zostajesz z nami na wiosnę? – Od początku okresu przygotowawczego, czyli 5 stycznia trenuję ze Skrą i skupiam się wyłącznie na tym. Nie da się ukryć, że po takiej rundzie i tylu golach na pewno miałeś mnóstwo ofert z innych klubów? Możesz coś zdradzić? – Tak, nie będę ukrywał, że były jakieś oferty czy też zainteresowania moją osobą. Nie chcę jednak zdradzać szczegółów, ponieważ myślę, że nie ma to większego sensu. Teraz skupiam się na tym, aby jak najlepiej przepracować okres przygotowawczy i mocno pracować. Wszystko po to, aby wiosna była dla nas jeszcze lepsza. Na razie nie słychać, żeby ktoś odchodził. Doszedł ostatnio młodzieżowy reprezentant Litwy Titas Milasius, Wydaje się, że wiosną możemy być jeszcze mocniejsi? – Tak, mamy teraz sporo czasu na to by szlifować nasze ustawienie i pracować nad błędami, które przytrafiały się nam w poprzedniej rundzie. Myślę, że jeszcze oprócz Titasa ktoś do nas dołączy, co wzmocni rywalizację a co za tym idzie będziemy silniejsi jako całość. Teraz każdy pewnie inaczej będzie patrzył na nas. To będzie zdecydowanie trudniejsza runda? – Na pewno drużyny z którymi graliśmy wiedzą, że stać nas na to, by wygrywać w tej lidze z praktycznie każdym. My musimy robić swoje, aby tą tezę podtrzymać. Powalczymy twoim zdaniem o awans? Zapowiada się naprawdę bardzo emocjonująco ta wiosna. – To prawda, runda wiosenna zapowiada się naprawdę ciekawie. Mam nadzieję, że pokażemy na wiosnę dobrą piłkę za czym pójdą również wyniki. Jestem zdania, że jesteśmy w stanie powalczyć o awans w tym sezonie, jak nie bezpośrednio to poprzez miejsca barażowe. Na chwilę odbiegnijmy od piłki. Jak twoje studia w dobie pandemii? Są jakieś utrudnienia w studiowaniu w tych czasach? – Nie, wszystko przebiega zgodnie z planem. Zajęcia są prowadzone online. Teraz już mamy mniejszą ilość zajęć, natomiast musimy skupić się na pisaniu pracy dyplomowej. Miałeś trochę czasu, żeby odpocząć, nadrobić zaległości serialowe, pobyć z rodziną? – Tak, był czas na to, by pobyć trochę więcej w domu, czy nadrobić jakieś zaległości właśnie jeśli chodzi o seriale czy ciekawe tytuły filmowe. Można powiedzieć, że baterie na nadchodzący sezon zostały w pełni naładowane. Czekam już na grę! Rozmawiał Mariusz Rajek
Titas Milasius nowym zawodnikiem Skry!
Nowy tydzień (11.01) zaczynamy od podpisania kontraktu z młodzieżowym reprezentantem Litwy. Na zasadzie półrocznego wypożyczenia z naszym klubem związał się Titas Milasius z Wisły Płock. O występach w młodzieżówce, popularności sportów na Litwie i nadziejach związanych z występami w naszym klubie możecie przeczytać w rozmowie z obiecującym skrzydłowym. Titas, witając cię w Częstochowie, nie mogę zacząć naszej rozmowy od innego pytania od tego, jak to się stało, że przez większość swojej dotychczasowej przygody z piłką związany byłeś z Polską? Głównie z drużyną Escoli Varsovia. – Ja bardzo chciałem grać w piłkę i kiedy moi rodzice zobaczyli, że w Warszawie jest szkółka Barcelony – Escola Varsovia, która jest filią tego wielkiego klubu, zdecydowali pojechać ze mną oraz bratem na testy. Na testach zrobiłem dobre wrażenie i pozwolono mi zostać na dłużej. Rodzice zostali razem z nami, co na pewno było dla nich dużym poświęceniem. Tak zaczęła się moja piłkarska przygoda w Polsce. Po kilka latach powróciłeś na Litwę, grałeś w Wilnie i Kownie i ponownie trafiłeś do naszego kraju. Niektórzy twierdzą, że język polski jest trudny, ale tobie obecnie chyba nie sprawia już problemów? – Radzę sobie, ale wcale nie jest taki łatwy. Niektóre słowa naprawdę macie trudne, zdarzają się takie z którymi mam problem. Nie chodziłem do polskiej szkoły. Cała moja nauka języka miała miejsce w bursie. Musiałem sobie radzić, ponieważ nikt tam nie mówił po angielsku. W Polsce ostatnio podpisałeś 2,5-letni kontrakt z Wisłą Płock, ale wystąpiłeś tam tylko w jednym spotkaniu. Zapewne w Skrze liczysz na zdecydowanie więcej gry? – Zdecydowanie tak, na pewno chciałbym zagrać więcej niż jeden mecz i pokazać jakie naprawdę mam możliwości. Nie chciałbym siedzieć na ławce. Osoba trenera Marka Gołębiewskiego na pewno też miała wpływ na twoją decyzję. Trener niejednokrotnie wypowiadał się bardzo pozytywnie o twojej grze. – Bardzo mi miło z tego powodu. Trener Marek był moim drugim trenerem w Polsce. Ja o trenerze też mam jak najlepsze zdanie. Nie ukrywam, że liczę na to, że z trenerem będzie nam się bardzo dobrze współpracowało. W Skrze będziesz jedynym zawodnikiem z obcym paszportem, ale patrząc na to jak radzisz sobie z naszym językiem, raczej nie będzie to stanowiło dla ciebie problemu? – Myślę, że żadnych problemów językowych nie będzie. Na boisku też sobie poradzimy. Podobno kiedyś przefarbowałeś włosy na blond, ponieważ założyłeś się, że strzelisz 10 goli w rozgrywkach juniorskich. Myślałeś nad podobnym zakładem w Skrze? – Przyznam szczerze, że o tym nie myślałem, ale może to ciekawy pomysł. Muszę tylko pomyśleć nad kolorem (śmiech). W swoim roczniku jesteś jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników na Litwie. W końcówce tamtego roku miałeś okazję wystąpić w meczach kadry U-21 przeciwko Grecji i Chorwacji. Jak wspominasz tamte spotkania? – Z Grecją zagraliśmy bardzo dobry mecz. Ja wtedy wszedłem z ławki, ponieważ miałem kontuzję, więc zagrałem tyle ile byłem w stanie. Z Chorwacją niestety to już było zupełnie inne spotkanie. Oni potrzebowali do awansu wygranej co najmniej 4-0. Skończyło się na porażce 0-7. Po takich meczach nawet nie za bardzo jest co powiedzieć, to była różnica kilku poziomów. Piłka nożna na Litwie ogólnie jest na dość niskim poziomie. Nie cieszy się też wielką popularnością wśród kibiców zdecydowanie przegrywając z koszykówką. Z czego to wynika? – Myślę, że wynika to przede wszystkim z tego, że jesteśmy małym krajem i nie możemy być we wszystko dobrzy. W koszykówkę od lat jesteśmy na bardzo dobrym poziomie i cała uwaga kibiców skupiona jest właśnie na baskecie. Pomiędzy koszykówką a resztą sportów na Litwie jest ogromna przepaść. Jest to nasz sport narodowy, który chce uprawiać największa liczba osób. Ty też interesujesz się koszykówką? – Tak, jak najbardziej. Na Litwie ciężko się tym sportem nie interesować. Kiedy mam trochę wolnego czasu lubię sobie też amatorsko pograć w koszykówkę. Powróćmy do piłki nożnej. Śledzisz rodzimą ligę? W ostatnim sezonie mistrzostwo zdobył Żalgiris Wilno wyprzedzając Suduvę Mariampol, która w ostatnich latach zdecydowanie dominowała. Nastąpiła zmiana warty pod tym względem na Litwie? – Żalgiris na Litwie od lat był wielkim klubem i bardzo chciał już wrócić na tron. Suduva przez lata była na szczycie, ale obecnie klub przeżywa trudniejsze chwile. Zobaczymy jak poradzą sobie z tym kryzysem. Na koniec chciałem cię jeszcze zapytać jakie nadzieje wiążesz z występami w Częstochowie? Jakie cele sobie stawiasz? – Na pewno liczę na dużo występów. Na początek muszę zagrać w pierwszym spotkaniu, pokazać się z dobrej strony i zobaczymy co będzie dalej. Rozmawiał Mariusz Rajek
E-team Skra robi furorę w Pucharze Polski
Zima to najlepszy okres, aby bliżej przyjrzeć się rozgrywkom piłkarskim „na komputerze”. Zwłaszcza, że na tym polu nasza e-drużyna odniosła w piątek (08.01) spory sukces pokonując w 2. rundzie ePucharu Polski 5-2 Polonię Bytom i awansując do grona 16 najlepszych teamów w Polsce. Za sukcesem naszej drużyny w FIFA 21 stoją Dawid Mozerant oraz Marceli Chrzanowski. Obaj gracze podkreślają, że sukces jest wyjątkowy cenny ze względu na jednego zawodnika, który reprezentował rywali. – Jest tam jeden z najlepszych graczy w Polsce – MichasFIFA, ale wiedzieliśmy, że jak zagramy na swoim poziomie to jesteśmy w stanie ich pokonać – mówi Marceli „Marsyl96” Chrzanowski, a Dawid Mozerant potwierdza: – Wiedzieliśmy, że mecz z Polonią będzie bardzo ciężki właśnie z racji na tego gracza. Co zadecydowało o wygranej? – Koncentracja, ciągła komunikacja i podpowiedzi w czasie obu naszych meczów (odbywały się dwa mecze jeden na jeden, a wynik obu był zsumowany- dop.), sprawdzanie jaki jest wynik, czy mamy grac bezpiecznie czy ofensywnie, rozegraliśmy to dobrze taktycznie – wylicza Mozerant. – Polonia niczym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że będą chcieli nas zdominować i szybko strzelić pierwszego gola, ale jak się okazało to nam udało się zdobyć pierwsze trafienia. „Mazi” trafił w 15. minucie, ja dwie minuty później. Dwie bramki przewagi to był już spory komfort psychiczny. Kiedy doszło trzecie trafienie zrobiło się spokojniej i mogliśmy dzięki komunikacji taktycznie kontrolować mecz – dodaje „Marsyl 96”. E-team Skra czeka teraz na losowanie i rywala w 1/8 finału. Czy mamy szansę powalczyć o kolejny awans? – Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, w tym momencie po pokonaniu tak mocnych rywali mierzymy w wygranie całego Pucharu, chociaż oboje wiemy, że czeka nas niezmiernie ciężkie zadanie. Postaramy się zagrać jak najlepiej, żeby Skra wygrała rozgrywki – ambitnie deklaruje Dawid Mozerant. – Co mogę dodać. Wiemy, że obydwoje jesteśmy bardzo mocni i chcemy wygrać ten Puchar dla Skry! – nie tonuje nastrojów Marceli. Ciesząc się z sukcesu zawodników, z emocjami wyczekujemy kolejnego rywala i meczu, którego stawką będzie już ćwierćfinał rozgrywek ePucharu Polski. W czasie martwego sezonu na boisku, rozgrywki komputerowe wydają się być idealnym wypełnieniem czasu.
Nie żyje trener Janusz Kała
We wtorek (05.01) w wieku 70 lat zmarł trener Janusz Kała. Z wielu powodów postać dla częstochowskiej piłki wręcz legendarna, człowiek kochający piłkę i do końca oddany pracy z dziećmi. Był nauczycielem, wychowawcą wielu pokoleń piłkarzy. Stworzył od podstaw i przez lata prowadził Uczniowski Klub Sportowy „Beniaminek” Częstochowa. Cześć Jego pamięci! – Ścięło mnie z nóg. Nie żyje kolega, przyjaciel Janusz Kała. Najważniejsza postać naszego, częstochowskiego sportu w ostatnim półwieczu. Osoba niestrudzona, rozkochana w sporcie, a szczególnie w piłce nożnej. Całe swoje życie poświęcił dla futbolu i dla wychowywania często trudnej, zagubionej młodzieży. Znali go w Częstochowie chyba wszyscy, w każdej bramie w Alejach kłaniali się w pas. Bo Janusz to był Ktoś, człowiek, który przypomina mi do złudzenia Janusza Korczaka. Oddany, skromny, dla niektórych może dziwaczny. Dla mnie bohater naszych czasów poświęcający życie rodzinne – w emocjonalnych słowach wspomina trenera Kałę redaktor Andrzej Zaguła. Janusza Kały będzie nam bardzo brakowało.
Wznowiliśmy treningi
Zgodnie z planem, we wtorek (05.01) nasza drużyna spotkała się na pierwszych zajęciach po przerwie świąteczno-noworocznej. Najważniejsza informacja jest taka, że wszyscy zawodnicy są zdrowi. Dla kilku z nich zabraknie miejsca w kadrze na rundę wiosenną. Testowani są również piłkarze, którzy mają szansę stać się wzmocnieniem Skry. Na pierwszych zajęciach odliczyli się wszyscy zawodnicy poza Bartkiem Olszewskim, który dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu oraz Mateusza Kosa, którego zatrzymały sprawy osobiste. „Kosik” dołączy do drużyny za tydzień. Wypożyczenie Wojciecha Słomki ma zostać skrócone i najprawdopodobniej powróci on do Zagłębia Sosnowiec podobnie jak Mateusz Bieniek. Wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu otrzymał również Lucjan Zieliński. Do Victorii Częstochowa na własną prośbę powrócił również Mateusz Pasiuk. Wszyscy pozostali zawodnicy z kadry są zdrowi, ale Maciek Kazimierowicz dołączy do zajęć w najbliższych dniach, ponieważ jest po zabiegu barku. Podobnie jak Stanisław Muniak, który miał zabieg związany z kostką. A co z zawodnikami, którzy do naszej drużyny mieliby dołączyć? – W zajęciach udział wzięło dwóch testowanych zawodników, w czwartek powinno dołączyć kolejnych dwóch, ale póki kontrakty nie zostaną podpisane to nie mówimy o kogo chodzi. Możemy zdradzić, że jeśli do podpisania umowy dojdzie, powinno być to realnym wzmocnieniem naszego zespołu – przekazał tuż po treningu trener Marek Gołębiewski. Drużyna planuje trenować codziennie, od poniedziałku do piątku, a od przyszłego weekendu dojdzie gra kontrolna. W najbliższą sobotę (09.01) drużyna weźmie udział w wewnętrznej grze kontrolnej. Na siłownię piłkarze będą mogli wejść dopiero wtedy, gdy te będą otwarte. Pierwszym sparingpartnerem Skry będzie Wólczanka Wólka Pełkińska (16.01, godz. 11.00). Oczywiście o ile planów treningowo-sparingowych nie storpedują warunki atmosferyczne. – Prognoz, które zapowiadają gwałtowne załamanie pogody trochę się obawiam, ponieważ już dziś był lekki problem z płytą, która nieco podmokła. Sam mróz nie jest problemem, najważniejsze żeby boisko nie było zmrożone i dobrze ośnieżone – dodaje nasz szkoleniowiec. Kibice Skry martwią się nieco sporym zainteresowaniem najlepszym strzelcem drugiej ligi po rundzie jesiennej – Kamilem Wojtyrą. – Na razie Kamil jest z nami, ale nie da się ukryć, że jest duże zainteresowanie tym zawodnikiem. Musimy brać pod uwagę, że dostanie ofertę nie do odrzucenia, ale póki co nic nie jest przesądzone, na razie trenuje z nami – kończy trener Marek Gołębiewski.
Wkrótce czas sparingów – przyjrzyjmy się rywalom
Już w najbliższy wtorek (05.01) nasza drużyna rozpocznie na własnych obiektach przygotowania do rundy wiosennej sezonu 2020/2021. Ligowe starcie z Garbarnią Kraków rozegramy dopiero w ostatni weekend lutego (27.02), ale już 16 stycznia Skra rozegra pierwsze spotkanie kontrolne. – Mamy w planach cztery spotkania z pierwszoligowymi drużynami i cztery z niżej notowanymi rywalami – mówi trener Marek Gołębiewski. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się wszystkim naszym sparingowym rywalom. 16.01, godz. 11.00 Skra Częstochowa – Wólczanka Wólka Pełkińska Serię meczów przygotowujących nas do wiosny zaczniemy przy Loretańskiej z czołową drużyną 4. grupy III ligi z Wólki Pełkińskiej. Piłkarze Wólczanki po jesieni zajmują wysokie – 5. miejsce w swojej grupie trzeciej ligi i od lat należą do czołówki na tym poziomie. Biorąc pod uwagę, że na mecz sparingowy udadzą się w 360-kilometrową podróż można być pewnym, że podejdą do tej konfrontacji poważnie będąc wartościowym rywalem dla Skry. 23.01, godz. 11.00 GKS Bełchatów – Skra Częstochowa Tydzień później to my pojedziemy zmierzyć się z wyżej notowanym rywalem. Bełchatowianie przeżywają swoje problemy, ale klub z historią, który od dwóch sezonów występuje na zapleczu ekstraklasy z pewnością powinien być dobrym miernikiem naszych możliwości. Mimo, że to tylko mecz kontrolny na tle swojego macierzystego klubu zapewne z dobrej strony będzie chciał pokazać się Damian Warnecki. 30.01, godz. 11.00 Raków II Częstochowa – Skra Częstochowa Rezerwy wicelidera PKO Ekstraklasy z naszego miasta to najniżej notowany przeciwnik z naszych towarzyskich rywali zimą. Druga drużyna Rakowa od lat występuje w I grupie IV ligi śląskiej i zazwyczaj zajmowała w niej niskie lokaty. W obecnym sezonie jest jednak inaczej, a Raków II wiosną ma nawet szanse powalczyć do awans wyżej. Z pewnością będzie to mecz, w którym strzelanie będą mogli potrenować nasi piłkarze przednich formacji. 03.02, godz. 17.00 Skra Częstochowa – ŁKS Łagów Kolejny rywal z grupy 4. III ligi. Łagowianie byli jednym z beneficjentów poprzedniego – pandemicznego sezonu i jako lider świętokrzyskiej czwartej ligi zostali zaproszeni ligę wyżej, w której jako kopciuszek radzą sobie całkiem nieźle. Po rundzie jesiennej z 28 punktami na koncie zajmują 10. miejsce w tabeli i mają bardzo duże szanse na utrzymanie trzeciej ligi. Dla małej miejscowości położonej pomiędzy Kielcami a Ostrowcem Świętokrzyskim byłby to olbrzymi sukces. Z pewnością ciekawy i mało znany rywal. 06.02, godz. 11.00 Skra Częstochowa – Polonia Bytom Wicelider 3. grupy III ligi wiosną z pewnością będzie chciał rzucić wyzwanie Ruchowi Chorzów w walce o awans na szczebel centralny. Klub z bogatą historią, od lat pałętający się w niższych ligach, zmuszony rozgrywać swoje mecze na stadionie Szombierek powoli próbuje odbudowywać swoją pozycję. Awans do drugiej ligi byłby z pewnością kamieniem milowym na tej drodze. Z pewnością będzie to pożyteczna konfrontacja dla trenera Gołębiewskiego. 09.02, godz. do ustalenia ŁKS Łódź – Skra Częstochowa Najwyżej notowana drużyna spośród wszystkich naszych zimowych sparingpartnerów. Wicelider Fortuna 1. Ligi jeszcze w poprzednim sezonie występował w ekstraklasie i w obecnym sezonie ma tylko jeden cel – powrócić do krajowej elity. Mecz z takim przeciwnikiem na niespełna trzy tygodnie przed powrotem do ligi zapewne będzie bardzo dobrą weryfikacją naszej siły. Mamy nadzieję, że trener Wojciech Stawowy wystawi przeciwko Skrze silne zestawienie. 13.02, godz. 11.00 GKS Jastrzębie – Skra Częstochowa Drużyna, do której pod koniec poprzedniego sezonu ze Skry przeniósł się trener Paweł Ściebura najgorsze wydaje się mieć za sobą. Po początkowych niepowodzeniach, końcówka jesieni była już lepsza i wydaje, że wiosną jastrzębianie nie powinni mieć większych problemów z utrzymaniem. Obecnie plasują się na 14. pozycji. Mecz z GKS-em to okazja także do spotkania byłych zawodników naszego klubu – Mateusza Bondarenki i Daniela Rumina. 20.02, godz. do ustalenia Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa Spotkanie z ostatnią drużyną pierwszej ligi, z którą jeszcze w poprzednim sezonie rywalizowaliśmy w drugiej lidze zakończy okres przygotowań do wiosennej walki o punkty. Resovia w drugiej rundzie z pewnością będzie chciała zrobić wszystko, aby opuścić ostatnie miejsce w tabeli i utrzymać się na zapleczu ekstraklasy (w obecnym sezonie wskutek reformy z Fortuna 1. Ligi spadnie tylko jeden zespół). Dobry rywal na ostateczny przegląd kadry przed ligą. – Mam w założeniu mikrocykl treningowy, w którym będziemy dość ostro trenować w tygodniu, a wszystko kończyć weekendowym meczem kontrolnym. Zagramy z różnymi rywalami, ale taka mieszanka jest zamierzona. Chcemy sprawdzić się na tle drużyn, z którymi ciężej będzie się grało, ponieważ będą nisko w obronie, jak i z takimi, które z nami będą prowadziły grę. Chcemy mieć różne spectrum spotkań kontrolnych, aby nie było monotonii. To będzie osiem spotkań, które pozwoli mi jeszcze lepiej wyłonić pierwszą jedenastkę. Niektórzy zawodnicy, którzy dołączyli do nas w październiku nie dostali ode mnie w pełni szansy, ponieważ w lidze nie było na to czasu. Skupiliśmy się na robieniu dobrego wyniku i zazwyczaj nie robiłem wielu zmian. Jeśli już, to były najczęściej zmiany wymuszone. Ci chłopcy dostaną teraz szansę na pokazanie się z jak najlepszej strony, a nawet wywalczenie miejsca w podstawowym składzie – ocenia plan sparingowy trener Marek Gołębiewski.
Marek Gołębiewski: – „Już trochę brakuje mi piłki”
W dniu wigilii Bożego Narodzenia chcieliśmy z trenerem Markiem Gołębiewskim porozmawiać o nieco mniej piłkarskich tematach, ale jak przyznaje szkoleniowiec Skry – uwielbia on piłkę tak bardzo, że nie da się od niej uciec nawet przy świątecznym stole. Zatem w tej nieco dłuższej rozmowie nie zabrakło najświeższych informacji z naszego klubu. Oprócz tego wiele innych wątków, więc jeszcze przed kolacją – zapraszamy do lektury. Panie trenerze, było trochę czasu, aby odpocząć nieco od piłki i skupić się na typowo świątecznych rzeczach? – Jak najbardziej tak, troszkę tego czasu było. Został jeszcze taki luźniejszy tydzień, ale jak ja to mówię: trener nigdy nie przestaje pracować, bo razem z zarządem pracujemy nad jeszcze większym wzmocnieniem drużyny. Pierwszych zawodników testowaliśmy już w grudniu, ale jeszcze kilka nazwisk mam na liście i cały czas dzwonimy, namawiamy. To jest taki okres, w którym trener mniej zajmuje się pracą szkoleniową, a bardziej menadżerską. Wracając do pytania, to oczywiście, że człowiek może trochę od piłki odpocząć psychicznie, od codziennego natłoku spraw, ale jako człowiek, który bardzo lubi piłkę i to jest całe moje życie to mogę powiedzieć, że już mi jej trochę zaczyna brakować. 5-go stycznia spotykamy się na pierwszym treningu i zobaczymy w jakich nastrojach zawodnicy wrócą po urlopach. Jeśli trener mówi o wzmocnieniach to są bardzo dobre informacje, bo po tak dobrej rundzie naszych zawodników obawiałem się, że inne kluby mogą robić podchody pod naszych piłkarzy. Szczególnie pod Kamila Wojtyrę czy Mikołaja Biegańskiego. – Na razie miałem na myśli transfery do nas, natomiast co do zainteresowania naszymi zawodnikami to ono na pewno jest, tego nie da się ukryć. To wszystko jest jednak kwestia zarządu i polityki naszego klubu. Wiadomo, że jeśli ktoś dostanie bardzo dobrą ofertą i będzie ona korzystna również dla Skry to będziemy ją oczywiście rozpatrywać. Wiadomo w jakim jesteśmy położeniu, liczy się każda złotówka, ale na ten moment kadra, którą miałem po rundzie jesiennej zostaje z nami. Mogę jedynie powiedzieć o zawodnikach, którzy dostaną wolną rękę w poszukiwaniu klubów. Będzie to Mateusz Bieniek, Bartek Olszewski i Lucjan Zieliński. Powiedziałem chłopakom, że będą mieli mniejsze szanse na grę w drugiej rundzie i uczciwie dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. Do Victorii powróci też Mateusz Pasiuk, któremu niestety nie udało się przebić w drugiej lidze. Piłkarsko chciałem mu jeszcze dać szansę, ale sam o to poprosił, ponieważ na co dzień jeszcze studiuje i nie był w tym momencie w stanie tego pogodzić. Pozostałych zawodników widzę w kadrze i kwestią otwartą tylko pozostaje jakie oferty dostaną. Na ten moment nikt od nas nie odszedł. Podsumowując całościowo rundę jesienną to była ona dla nas bardzo udana. Trzeba przyznać, że w bardzo krótkim czasie udało się panu poukładać zespół. Celem było utrzymanie, a wyszło dużo lepiej. Miłe zaskoczenie? – W pierwszych tygodniach na pewno każdy z nas miał nieco wątpliwości, ponieważ zmieniła się trochę kadra zespołu. Styl w jakim rozegraliśmy pucharowy mecz ze Stalówką również nie był najlepszy, choć wtedy nie miałem jeszcze wielkiego wpływu na to jak graliśmy. Ja jestem jednak optymistą życiowym i staram się zarażać tym optymizmem zarówno zawodników, jak i współpracowników. W pierwszych kolejkach ligowych mieliśmy też troszkę szczęścia, bo uważam, że Mikołaj wybronił nam niesamowite sytuacje w dwóch pierwszych meczach, kiedy gra nie wyglądała jeszcze najlepiej. Zwycięstwa nas jednak nakręcały i ta drużyna zaczęła dobrze funkcjonować, zaczęliśmy fajnie grać w piłkę. Na pewno cała runda jest na duży plus. Będziemy chcieli to podtrzymać na wiosnę, jednak druga runda na pewno będzie dla nas trudniejsza. Każda drużyna bowiem obserwuje i analizuje naszą grę. Przy naszej filozofii grania, gdzie my chcemy prowadzić grę, w polskich realiach jest ciężko funkcjonować. Przekonaliśmy się o tym w dwóch ostatnich meczach z Olimpią Elbląg i Błękitnymi Stargard, gdzie drużyny ewidentnie ustawiły się pod naszą grę i ciężko nam było cokolwiek strzelić. Tak pewnie będzie wyglądała większość naszych wiosennych meczów na „Lorecie”. Zdaję sobie z tego sprawę i w przygotowaniach chcemy skupić się właśnie na tym, aby doskonalić nasz atak pozycyjny i być bardziej skutecznym pod bramką. Nasza praca jesienią się opłaciła, mamy teraz spokojną zimę, a to może mocno pomóc w przygotowaniach do wiosny. Trener pewnie daleki będzie od jakichkolwiek deklaracji, ale nasze bardzo dobre piąte miejsce daje nam na ten moment baraże o Fortuna 1. Ligę. Realnie możemy powalczyć o ten cel? Byłby to na pewno historyczny sukces naszego klubu. – W dużym stopniu wszystko sprowadza się do transferowych ruchów. Bardzo zależy mi na pozostaniu trzonu drużyny, bo wiem, że są zapytania o naszych czołowych zawodników. Bardzo mi zależy również na pozyskaniu młodzieżowców chętnych do pokazania się, mam kilka nazwisk na swojej liście. Jeśli udałoby się ich sprawdzić to powinni znacząco pomóc w grze naszego zespołu. Jestem człowiekiem ambitnym i życzyłbym sobie być jak najwyżej w tej tabeli na koniec sezonu, tak samo zresztą wszyscy moi zawodnicy. To jednak jest tylko piłka, nie można składać żadnych deklaracji, ponieważ powiedzieć można sobie wszystko, a potem i tak to zweryfikuje boisko. Powrócę tu jeszcze raz do tych dwóch ostatnich spotkań. Każdy z nas myślał, że będzie to łatwe sześć punktów, a tymczasem nie zdobyliśmy żadnego. Z kolei w meczach gdzie wszyscy skazywali nas na przegraną – z Chojniczanką, GKS-em czy w Bytowie zagraliśmy bardzo dobrze i wygraliśmy. W piłce czasami wszystko układa się bardzo niespodziewanie. Celem minimum oczywiście jest utrzymanie. Chcielibyśmy również być wysoko w klasyfikacji pro junior system, ponieważ są to też dodatkowe gratyfikacje dla klubu. Tak jak trener wspomniał, drużyna powróci do zajęć 5 stycznia i w okresie przygotowawczym czeka nas aż 8 sparingów. Sporo tego kontrolnego grania. – Zgadza się. Zakładam mikrocykl, w którym trenujemy dość ostro w tygodniu, a kończymy w weekend wisienką na torcie, czyli spotkaniem kontrolnym. Mamy w planach cztery spotkania z pierwszoligowymi drużynami, a dwa z niżej notowanymi rywalami. Taka mieszanka jest zamierzona. Chcemy sprawdzić się na tle drużyn, z którymi ciężej będzie się grało, ponieważ będą nisko w obronie, jak i z takimi, które z nami będą prowadziły grę. Chcemy mieć różne spectrum spotkań kontrolnych, aby nie było monotonii. To będzie osiem spotkań, które pozwoli mi jeszcze lepiej wyłonićCzytaj więcej
