Druga drużyna Skry zremisowała w Kamyku z tamtejszą Pogonią 3:3. Mecz obfitował w zwroty akcji i mógł podobać się kibicom. W barwach Skry kolejne szanse otrzymali najmłodsi zawodnicy. Przed meczem wydawało się, że to piłkarze Skry II są faworytami sobotniego pojedynku, ale wydarzenia boiskowe pokazały, że klasa okręgowa jest nieprzewidywalna i stanowi doskonałe pole do rozwoju dla młodych zawodników, a trzeba pamiętać, że Skrę II reprezentują wyłącznie młodzieżowcy. Pierwsza połowa spotkania w Kamyku układała się po myśli podopiecznych Tomasza Szymczaka. Już po pierwszym kwadransie nasi juniorzy prowadzili 2:0 po bramkach Jakuba Niedzielskiego oraz Fabiana Słabosza. – Pierwsza połowa, to nasza pełna dominacja – opowiada trener Szymczak. – Prowadząc 2:0 mieliśmy jeszcze kilka kolejnych stuprocentowych sytuacji. Okazji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystali Krawczyk, Dylikowski i Słabosz. W końcówce pierwszej połowy nie ustrzegliśmy się błędu przy kontrataku i gospodarze zdobyli bramkę kontaktową. Druga odsłona spotkania nie przebiegała po myśli naszych zawodników. Pomiędzy 50. a 55. minutą Skrzacy stracili dwie bramki i gospodarze wysforowali się na prowadzenie. Nie podłamało to reprezentantów Skry, którzy wciąż szukali drogi do bramki rywali. – Nasz upór narastał z każą minutą, ale tego dnia bramkarz gospodarzy wszystko bronił. Najpierw po raz kolejny „złapał” Krawczyka w doskonałej sytuacji, a potem wybronił Przygodzkiego sam na sam – mówi szkoleniowiec naszych rezerw. Nieustępliwość została nagrodzona kilka minut przed końcowym gwizdkiem. Po faulu na Marcelu Przygodzkim „jedenastkę” na bramkę zamienił Mikołaj Kempa. W samej końcówce pojawiła się okazja na zdobycie pełnej puli, ale zabrakło nieco szczęścia i pojedynek zakończył się remisem. Jak tę potyczkę ocenia trener Tomasz Szymczak? – Na pewno jesteśmy rozgoryczeni wynikiem końcowym, natomiast nasza gra wyglądała przyzwoicie. Prowadziliśmy grę i byliśmy stroną dominującą, stwarzając dużą ilość sytuacji bramkowych, ale byliśmy bardzo nieskuteczni. Małym pocieszeniem może być fakt, iż po dwóch ciosach w odstępie kilku minut zespół dalej atakował z coraz większym animuszem i doprowadził do remisu, a niewiele zabrakło do końcowego zwycięstwa. Cieszy również fakt, iż młodzi chłopcy, tacy jak między innymi Matyja i Niedzielski, zbierają kolejne doświadczenie z silnym fizycznie rywalem – kończy Tomasz Szymczak. Kolejna okazja do zbierania cennego doświadczenia nadarzy się już w środę. Rywalem naszego drugiego zespołu będzie Amator Golce. Pogoń Kamyk – Skra II Częstochowa 3:3 (1:2) Bramki dla Skry: 0:1 Jakub Niedzielski (asysta: Fabian Słabosz), 0:2 Jakub Rumin (asysta Oskar Krawczyk), 3:3 Mikołaj Kempa (karny) Skra II: Rosiak – Mikołajczyk, Kempa, Sławuta, Przygodzki, Kołodziejczyk (46’ Cheliński), Rumin, Niedzielski (55’ Nurek), Dylikowski (46’ Matyja), Krawczyk (70’ Bąk), Słabosz (46’ Żabik)
Kategoria: II Zespół
Skra II wygrywa z trudnym rywalem
Druga drużyna Skry pokonała KS Panki 1:0 w meczu 30. rundy klasy okręgowej. Mecz od początku do końca przebiegał pod dyktando naszego zespołu i jednobramkowa porażka klubu z Panek, jest najmniejszym z możliwych wymiarem kary. Od pierwszego gwizdka sobotniego meczu piłkarze Skry przejęli inicjatywę. Długo utrzymywali się przy piłce, kreując sobie sytuacje strzeleckie. Nie zmieniało się to przez całe trzy kwadranse gry, podobnie jak rezultat spotkania, chociaż okazji do umieszczenia piłki w siatce bramki rywali, naszym zawodnikom nie brakowało. Pierwszą, i chyba najlepszą, miał w 5. minucie spotkania Adrian Żabik, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Dawidem Majchrzakiem, jednak górą okazał się bramkarz klubu z Panek. Niecałe dziesięć minut później uderzenie z rzutu wolnego Marcela Przygodzkiego trafiło w poprzeczkę. Niewykorzystane sytuacje nie podłamały naszych zawodników, którzy nie pozwalali ani na moment odetchnąć mocno skomasowanej obronie gości. Ze stworzonych okazji warto odnotować uderzenie głową Adriana Chelińskiego z 20. minuty spotkania oraz próbę Pawła Kołodziejczyka sprzed pola karnego, podjętą dwie minuty przed końcem pierwszej połowy. Goście w pierwszej odsłonie gry pozwolili sobie na dwie kontry. Pierwsza miała miejsce w 8. minucie, ale przerwała ją zdecydowana interwencja i przechwyt naszego kapitana, Mikołaja Kempy. Naprawdę groźnie zrobiło się tuż przed końcem pierwszej połowy, kiedy goście wykorzystali wiejący mocno wiatr i po uderzeniu Radka Płatka, zmuszony do interwencji został raczej bezrobotny dotychczas, Leon Rosiak. Druga połowa niewiele różniła się od pierwszej. To nasi piłkarze przeważali, dyktując warunki gry, a goście „murowali” się na własnej połowie, licząc na kontry. Podopieczni Tomasza Szymczaka z godną uznania częstotliwością rozbijali obronę rywali i oddawali strzały na bramkę Dawida Majchrzaka. Popłoch w szeregach gości siały w początkowej fazie drugiej połowy uderzenia naszych piłkarzy z dystansu. W 53. minucie świetnym uderzeniem z około 20 metrów popisał się choćby Przygodzki, ale golkiper z Panek z największym wysiłkiem uratował swoją ekipę przed utratą bramki. Skrzacy właściwie nie opuszczali połowy rywali, którzy zepchnięci do głębokiej defensywy, skutecznie zamykali naszej drużynie drogę do bramki. Ten stan rzeczy nie mógł jednak trwać wiecznie. Wreszcie wynik spotkania otworzył w 70. minucie pojedynku Jakub Niedzielski, który ledwie kilka minut wcześniej pojawił się na boisku. Chociaż nasi zawodnicy nieustannie stwarzali zagrożenie pod bramką przeciwników wynik nie zmienił się do końcowego gwizdka. Młodzi piłkarze Skry zasłużyli na słowa uznania za styl gry, wręcz miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki oraz bardzo dobre prowadzenie gry przez pełne półtorej godziny spotkania. Skra II Częstochowa – KS Panki 1:0 (0:0) 1:0 Niedzielski (70’) Skra II Częstochowa: Rosiak – Cheliński (71’ Sławuta), Kempa, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Rumin, Nurek (63’ Niedzielski), Dylikowski (76’ Weżgowiec), Żabik (46’ Magdziarz), Krawczyk (64’ Słabosz) KS Panki: Majchrzak – Kudła, Rynkiewicz (66’ Piskorski), B. Piechel, Korzekwa, Pasieka, Radecki, K. Piechel (72’ Kierat), Płatek, Sośniak, Izmir
Młodzież Skry zaprasza na mecz
Już jutro, 28 maja, o godzinie 15:30 zespół Skry II, rozegra kolejne spotkanie w ramach rozgrywek klasy okręgowej. Rywalem naszej młodej drużyny będzie Klub Sportowy Panki. Rozgrywki klasy okręgowej powoli zmierzają ku końcowi, jednak nim piłkarze udadzą się na zasłużony odpoczynek, czeka nas jeszcze kilka kolejek. XXX rundę rywalizacji zaplanowano na najbliższą sobotę (28.05) i zgodnie z terminarzem rywalem Skry II będzie drużyna Klubu Sportowego Panki. Nasi najbliżsi rywale plasują się obecnie na piątym miejscu w tabeli. W minioną środę 6:3 pokonali zespół MLKS-u Woźniki, a jeśli przypomnimy sobie spotkanie z początku maja, kiedy KS rozgromił aż 8:0 Pogoń Kamyk, nietrudno dojść do wniosku, że naprawdę wartościowy test czeka w sobotę naszą defensywę. Skoro mowa o obronie Skrzaków, to warto zauważyć, że po raz ostatni Skra straciła bramkę 7 maja i mamy nadzieję, że passa ta potrwa jak najdłużej. Przypomnijmy, że młodzież Skry zajmuje fotel wicelidera rozgrywek. Nasz zespół w ostatniej kolejce 2:0 pokonał ekipę Orła Psary-Babienica. Zwycięstwo cieszy szczególnie, ponieważ sztab szkoleniowy Skry, z Tomaszem Szymczakiem na czele, pozwolił pograć wszystkim zawodnikom, a na boisku zadebiutował 15-letni Adam Matyja. Dodajmy, że bramkę otwierającą wynik zdobył rok starszy Jakub Niedzielski, w meczu z Orłem wracający na murawę po kontuzji. Warto spędzić sobotnie (28.05) popołudnie ze Skrą i przyjrzeć się z bliska młodzieżowcom naszego zespołu. Pierwszy gwizdek spotkania z KS Panki zaplanowano na godzinę 15:30. Wstęp na trybuny po zakupie biletów w cenie 8 złotych (bilet normalny) oraz 6 złotych (bilet ulgowy).
Wyjazdowa wygrana z Orłem
Rezerwy Skry wygrały w środowy wieczór z Orłem Psary-Babienica 2:0. Trzy punkty zapisane do ligowej tabeli cieszą tym bardziej, że sztab szkoleniowy naszego zespołu mocno rotował składem i pozwolił pograć najmłodszym zawodnikom. Rezerwy Skry były faworytem spotkania z Orłem Psary-Babienica i ze swojej roli nasi młodzieżowcy wywiązali się bez zarzutu. Od pierwszej minuty zaznaczyli swoją przewagę i właściwie całe spotkanie toczyło się pod ich dyktando. Co ważne Tomasz Szymczak zdecydował się na sporą ilość zmian i szansę otrzymali zawodnicy, którzy rzadziej mają okazję zaprezentować swoje umiejętności na boisku. – Trzeba podkreślić, iż w tym spotkaniu daliśmy pograć zawodnikom, którzy na co dzień mają mniej minut – przyznaje trener Skry II. – Ponadto wykorzystaliśmy wszystkie zmiany tak, aby każdy zagrał. Na boisku pojawiło się sporo młodszych zawodników, a swój debiut zaliczył Adam Matyja, z rocznika 2007 i trzeba zaznaczyć, że wypadł on bardzo dobrze. Zdecydowana przewaga Skry nie przełożyła się na wysokość wyniku. Nasi piłkarze dobrze budowali akcje, jednak brakowało nieco szczęścia przy ich finalizacji. Sama gra zasługuje jednak na spore uznanie, a biorąc pod uwagę, że sztab szkoleniowy Skry gra w klasie okręgowej juniorami, to właśnie styl gry wydaje się najważniejszy. Wracając do wyniku warto zauważyć, że rezultat spotkania otworzył zaledwie kilka minut po inauguracyjnym gwizdku 16-letni Jakub Niedzielski, którego dawno nie oglądaliśmy na boiskach. – Cieszy nas powrót po kontuzji Kuby, który rozegrał bardzo przyzwoite zawody, zapisując celne trafienie – zauważa trener Szymczak. – Jeśli chodzi o bramki, to posiadaliśmy dużą przewagę, a takie małe rozmiary wygranej, to głównie przyczyna naszej skuteczności. Klasa okręgowa nie zwalnia tempa i już w najbliższą sobotę na stadionie przy ulicy Loretańskiej nasi młodzieżowcy rozegrają kolejne spotkanie. Tym razem rywalem naszego zespołu będzie klub z Panek. – Sobotnie spotkanie będzie dużo bardziej wymagające i mam nadzieję, że do tego czasu wszyscy będą zdrowi, bo trochę nas poobijali przeciwnicy z Babienicy – kończy Tomasz Szymczak. Orzeł Psary-Babienica – Skra II Częstochowa 0:2 (0:2) 0:1 Jakub Niedzielski (7’, asysta: Weżgowiec), 0:2 Bartosz Bąk (17’, asysta: Żabik) Orzeł Psary-Babienica: Koj – Hajda, Kąkol, Kocur (46’ Loreńczyk), Urbańczyk, Matyl, Hampel (70’ Ślęzok), Żmuda, Klabis, Maszczyk, Glafik Skra II Częstochowa: Zagzieł (75’ Ptak) – Sławuta, Kempa (46’ Gawlas), Mikołajczyk, Przygodzki (75’ Kostro), Kołodziejczyk (60’ Dylikowski), Niedzielski, Nurek, Żabik (46’ Krawczyk), Bąk (46’ Magdziarz), Weżgowiec (60’ Matyja)
Remis z Orłem po festiwalu nieuznanych bramek
Rezerwy Skry Częstochowa bezbramkowo zremisowały na wyjeździe z Orłem Kiedrzyn. Chociaż nasi zawodnicy mieli sporo okazji strzeleckich, nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Co ciekawe aż trzy bramki Skry nie zostały przez sędziów uznane. Orzeł Kiedrzyn lubi sprawiać niespodzianki. Kilka tygodni temu piłkarze Orła odebrali punkty prowadzącej w stawce klasy okręgowej Victorii Częstochowa, natomiast w minioną sobotę pokrzyżowali plany naszej drużynie. Gdyby punkty przyznawano za styl oraz przewagę wizualną młodzież Skry nie miałaby żadnych problemów z powiększeniem swojego dorobku w tabeli o trzy „oczka”. Nasi piłkarze od początku posiadali przewagę w posiadaniu piłki i dyktowali warunki gry, co potwierdza drugi trener naszego zespołu, Karol Pikoń: – Spotkanie z niepokonaną w tej rundzie drużyną z Kiedrzyna miało jednostronny przebieg. Przez cały mecz utrzymywaliśmy posiadanie piłki na wysokim procencie, kreując kolejne sytuacje bramkowe. Gospodarze swoich szans szukali w ataku szybkim. Co ciekawe podopieczni Tomasza Szymczaka oraz Karola Pikonia do bramki rywali trafili trzykrotnie… jednak żadna z bramek nie została uznana przez rozjemcę sobotnich zawodów. Nie podważamy oczywiście decyzji sędziego, ale choćby trzy nieuznane bramki, to najlepszy dowód na to, że przewaga naszych piłkarzy była ogromna. – Będąc drużyną zdecydowanie lepszą, trafiając do bramki trzykrotnie (dwa spalone, faul w ataku), strzelając dwukrotnie w poprzeczkę oraz słupek… – wylicza trener Pikoń. – … nie dopisujemy do ligowej tabeli kolejnych punktów. Mamy nadzieję, że limit sportowego pecha nasza drużyna w tym spotkaniu już wyczerpała. Okazja by sprawdzić czy tak się stało nadarzy się już w najbliższą środę, kiedy młodzi piłkarze Skry udadzą się na wyjazdowy pojedynek z innym Orłem, tym razem Psary-Babienica. A mecz w Kiedrzynie? Jest już historią, która stanowi dla naszej drużyny kolejne doświadczenie. Podobnie uważa trener Pikoń: – Gratuluję drużynie walki do ostatniego gwizdka sędziego, będąc przekonanym, że to doświadczenie zaprocentuje w następnych spotkaniach. Orzeł Kiedrzyn – Skra II Częstochowa 0:0 Orzeł Kiedrzyn: Paliwoda – El Kessouati (79’ Sośniak), Nowak, Jabłko, Cnotalski, Toborek, Klamut, Waryś (74’ Lechowski), Kurasiński, Woszczyna, Dul (46’ Skoczylas) Skra II Częstochowa: Rosiak – Cheliński (65’ Bąk), Kempa, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Rumin, Nurek (80’ Niedzielski), Magdziarz, Dylikowski (55’ Żabik), Krawczyk
Efektowna wygrana drugiej drużyny
Skra II pewnie pokonała Wartę Mstów w meczu 27. kolejki klasy okręgowej. Podopieczni Tomasza Szymczaka zaaplikowali rywalom cztery bramki, nie tracąc żadnej i dopisali do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Jesienią rezerwy Skry pokonały na własnym boisku Wartę Mstów 3:0. Bramki zdobywali wówczas Mikołaj Kempa, Radosław Król oraz Adrian Żabik. Tak się złożyło, że cała trójka spotkała się w meczu rewanżowym, chociaż nie po tej samej stronie barykady. Król wzmocnił zimą Wartę i zagrał w związku z tym przeciwko swoim kolegom. Jemu nie udało się wpisać na listę strzelców, natomiast pozostali, podobnie jak w meczu rozegranym w rundzie jesiennej, w rewanżu również zaliczyli po jednym trafieniu. Wynik otworzył Żabik, tym samym zachowując strzelecką ciągłość w meczach z Wartą. Premierowa bramka miała miejsce w 12. minucie spotkania. Nasz napastnik odnalazł się w polu karnym i z dwunastu metrów pokonał bramkarza. Jak się okazało było to jedyne trafienie w pierwszej połowie, jakie mogli oglądać kibice zgromadzeni na trybunach stadionu przy ulicy Sportowej. Gospodarze bardzo dobrze się bronili i na defensywie oparli swoją taktykę na mecz z wiceliderem tabeli. Skrzacy natomiast nieustannie szukali okazji strzeleckich. – Choć byliśmy stroną dominującą, to przeciwnik szczelnie zamknął się na swojej połowie i szukał kontrataku – opowiada trener naszej drużyny, Tomasz Szymczak. – Boisko, delikatnie mówiąc, nie rozpieszczało, co nie ułatwiało gry – dodaje. Po przerwie młodzież Skry trzykrotnie zaakcentowała swoją przewagę. Jako drugi na listę strzelców wpisał się Mateusz Magdziarz, po krótko rozegranym przez Pawła Kołodziejczyka rzucie wolnym. Trzecią bramkę na konto Skry zdobył Mikołaj Kempa, pewnie egzekwując rzut karny, podyktowany za faul na Oskarze Krawczyku. Wynik spotkania ustalił Fabian Słabosz, po solowej akcji, tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra. – Pomimo wygranej 4:0 trzeba powiedzieć, że nie był to wcale łatwy mecz – zauważa trener Szymczak. – Na pewno wygraliśmy zasłużenie. Cieszy kolejna wygrana na niewątpliwie niełatwym terenie z przeciwnikiem, który ustawił obronę przed własnym polem karnym. Pomimo tego nasza kultura gry była na dobrym poziomie i potrafiliśmy stworzyć kilka sytuacji z czego cztery zamieniliśmy na bramki. Gratuluję kolejnej dobrej postawy zespołowi, który zrealizował założenia na ten mecz – kończy szkoleniowiec naszego zespołu. Kolejna wygrana naszej drużyny sprawia, że Skra i prowadząca w tabeli Victoria, wciąż utrzymują stałą różnicę punktową. Trzeba przy tym pamiętać, że nasi zawodnicy mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz, co zapowiada nam interesujący finisz sezonu. W najbliższej kolejce rezerwy Skry zmierzą się na wyjeździe z Orłem Kiedrzyn. Warta Mstów – Skra II Częstochowa 0:4 (0:1) 0:1 Adrian Żabik (12’), 0:2 Mateusz Magdziarz (60’), 0:3 Mikołaj Kempa (81’ karny), 0:4 Fabian Słabosz (90’) Warta Mstów: Fyda – Bogucki, Król (87’ Maciejczyk), Malczewski, Jura, Kowalczyk, Niezabitowski, Kuban, Fyda, Opala, Kurek, Opala (68’ Fiodrów) Skra II Częstochowa: Rosiak – Cheliński (70’ Sławuta), Kempa, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Rumin, Nurek (75’ Weżgowiec), Magdziarz (60’ Słabosz), Żabik (70’ Bąk), Dylikowski (46’ Krawczyk)
Pewne zwycięstwo młodzieży Skry
Skra II pokonała 4:2 drużynę Liswarty Krzepice w kolejnym meczu klasy okręgowej. W sobotnie popołudnie na listę strzelców wpisywali się Adrian Żabik, Oskar Krawczyk oraz dwukrotnie Mateusz Dylikowski. Mecz drugiej drużyny Skry z Liswartą Krzepice zapowiadał się jako jeden z najciekawszych meczów klasy okręgowej, jakie mogliśmy oglądać tej wiosny na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Liswarta jest bowiem jedną z najlepiej punktujących drużyn w bieżącej rundzie. Piłkarze z Krzepic w ostatnich tygodniach ulegli jedynie rozpędzonej Victorii Częstochowa, natomiast wcześniejszej porażki doznali w… listopadzie. Obawy, że będzie to jeden z najtrudniejszych meczów obecnej kampanii bardzo szybko rozwiali jednak nasi zawodnicy, już w 2. minucie spotkania obejmując prowadzenie. Wszystko zaczęło się od akcji przeprowadzonej lewą stroną boiska przez Marcela Przygodzkiego, którą faulem przerwali goście. Piłkę wprowadzał do gry Paweł Kołodziejczyk. Po wrzutce w pole karne młodzieżowcy Skry szybko doszli do sytuacji strzeleckiej. Pierwsza próba została sparowana przez Wojciecha Pietrzaka, ale wtedy skuteczną dobitką popisał się Adrian Żabik, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie. Po premierowym trafieniu Skrzacy mądrze rozgrywali, dobrze operując piłką podczas budowania ataku pozycyjnego. Taktyka naszego zespołu odnosiła skutek, ponieważ dyktowaliśmy warunki gry, długo utrzymywaliśmy się przy piłce i przede wszystkim stwarzaliśmy sobie sytuacje strzeleckie. Najlepszą miał chyba w 12. minucie Oskar Krawczyk, który po podaniu Żabika wbiegł w pole karne, ale uderzenie naszego napastnika obronił nogą Pietrzak. Nie było czasu na rozpamiętywanie niewykorzystanej okazji, ponieważ już dwie minuty później na 2:0 podwyższył Mateusz Dylikowski. Ten sam zawodnik w 33. minucie spotkania popisał się fantastycznym uderzeniem sprzed pola karnego, zdobywając trzecią bramkę dla Skry. Chwilę później mogło być 4:0, jednakże arbiter boczny dopatrzył się pozycji spalonej Oskara Krawczyka i trafienie nie zostało zaliczone. Odrobinę nadziei w serca gości wlała bramka, którą w 43. minucie pojedynku strzelił bezpośrednio z rzutu wolnego Mariusz Pawelec. Krótko po przerwie Skra zaakcentowała jednak swoją przewagę i jeden ze stałych fragmentów gry w postaci rzutu rożnego głową celnie wykończył Oskar Krawczyk. Podopieczni Tomasza Szymczaka wciąż szukali drogi do bramki rywali, raz po raz stwarzając sobie sytuacje strzeleckie. W 80. minucie, kiedy po raz kolejny niebezpiecznie zbliżyliśmy się do bramki gości, w polu karnym sfaulowany został Bartosz Bąk. Sędzia nie zawahał się ani przez moment i wskazał na punkt oddalony jedenaście metrów od linii bramkowej. Piłkę ustawił sobie Marcel Przygodzki, którego strzał zmylił golkipera gości, ale piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki Liswarty. Parafrazując znane piłkarskie powiedzenie można powiedzieć, że niewykorzystane karne lubią się mścić, gdyż pięć minut później, po faulu na Rafale Kasprzaku, „jedenastkę” na bramkę zamienił autor pierwszego trafienia dla Liswarty – Mariusz Pawelec. – Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Bezapelacyjnie górowaliśmy nad przeciwnikiem. Mieliśmy dużą przewagę w posiadaniu piłki i dobrze reagowaliśmy po stracie, stworzyliśmy sobie sporo sytuacji. Pierwsze czterdzieści pięć minut wyglądało dokładnie tak jak chcieliśmy, żeby zagrał zespół i za to należą się pochwały. Druga połowa trochę zamazała nam całościowy obraz, bo na boisku pojawił się chaos. Dokonaliśmy wszystkich możliwych zmian i nasza jakość w operowaniu piłką i wykorzystywaniu sytuacji – których mieliśmy mnóstwo – sprawiły, że mamy trochę niedosytu po tej drugiej połowie. Powinniśmy strzelić więcej bramek. Goście szukali swoich sytuacji po kontratakach czy stałych fragmentach gry i takie sytuacje wykorzystali – powiedział kilka chwil po ostatnim gwizdku trener naszych piłkarzy, Tomasz Szymczak. Skra II Częstochowa – Liswarta Krzepice 4:2 (3:1) 1:0 Adrian Żabik (2’), 2:0 Mateusz Dylikowski (14’), 3:0 Mateusz Dylikowski (33’), 3:1 Mariusz Pawelec (43’), 4:1 Oskar Krawczyk (51’), 4:2 Mariusz Pawelec (86’ karny) Skra II Częstochowa: Hajda – Cheliński (46’ Sławuta), Kempa, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk (62’ Gawlas), Rumin, Nurek (62’ Weżgowiec), Krawczyk (56’ Słabosz), Żabik (46’ Bąk), Dylikowski (56’ Magdziarz) Liswarta Krzepice: Pietrzak – Buła (39’ Kulej, 68’ Rudlicki), Grzyb, Nagłowski, Kilan, Banasik (46’ Spaczyński), Skalik (46’ Kasprzak), Pawelec, Sajecki, Popczyk, Ciapa
Skra II zaprasza na mecz
Już w najbliższą sobotę (07.05) o godzinie 15:30 nasza druga drużyna rozegra ciekawie zapowiadające się spotkanie. Rywalem rezerw Skry będzie bowiem Liswarta Krzepice. Mecz odbędzie się na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Sobotni mecz pomiędzy Skrą II a Liswartą Krzepice zapowiada się niezwykle interesująco. Przede wszystkim obie drużyny plasują się w górnych rejonach tabeli klasy okręgowej. Rezerwy naszej drużyny przewodzą peletonowi ścigającemu Victorię Częstochowa, natomiast Liswarta Krzepice zajmuje czwartą lokatę w tabeli. 11-punktowa przewaga naszego zespołu nad Liswartą nie powinna nikogo zmylić, ponieważ nasz najbliższy rywal potrafił jesienią odebrać punkty zespołom ze sporymi aspiracjami (jak choćby Amatorowi Golce). W pamięci mamy również emocjonujący pojedynek obu zespołów z poprzedniej rundy. Wówczas Skra II źle weszła w mecz i w pewnym momencie gospodarze z Krzepic prowadzili już 3:1. Wydawało się, że trzy punkty zostaną w Krzepicach, jednak w ostatnich minutach losy spotkania się odwróciły. Wyrównująca bramka padła w 88. minucie, natomiast trafienie dające podopiecznym Tomasza Szymczaka zwycięstwo, miało miejsce w doliczonym czasie gry. Zespół Skry od drugiej połowy marca nie przegrał i mamy nadzieję, że ten stan utrzyma się jak najdłużej. Tym bardziej, że dyspozycja naszych młodych piłkarzy jest w ostatnim czasie doprawdy imponująca. Biorąc pod uwagę tylko pięć ostatnich pojedynków nasi zawodnicy zdobyli aż 22 bramki, co daje robiącą wrażenie średnią ponad 4 strzelonych goli na mecz. Na uwagę zasługuje również styl gry naszego zespołu, który jest miły dla oka. Liswarta w minionym tygodniu pokonała na własnym obiekcie 2:1 MLKS Woźniki, zwycięstwem tym wracając na zwycięską ścieżkę. Warto bowiem zauważyć, że piłkarze z miasta leżącego nad trzema rzekami (Piskarą, Piszczką oraz Liswartą) wiosną zaliczyli tylko jedną przegraną (0:5 z Victorią), natomiast by odnotować wcześniejszą porażkę należałoby cofnąć się aż do połowy listopada, kiedy Liswarta poległa w Boronowie 0:4. Wszystko zatem wskazuje na to, że w sobotę czeka nas ciekawe widowisko. Pierwszy gwizdek spotkania pomiędzy Skrą II a Liswartą Krzepice powinien rozbrzmieć na stadionie przy ulicy Loretańskiej w sobotę (07.05) o godzinie 15:30. Wejściówki na mecz kosztować będą 8 złotych (bilet normalny) oraz 6 złotych (bilet ulgowy). W imieniu naszej drugiej drużyny serdecznie zapraszamy!
Kolejne trzy punkty rezerw
Skromne, ale nie podlegające najmniejszej dyskusji zwycięstwo, odnieśli w sobotnie popołudnie piłkarze naszej drugiej drużyny. Po bramce Jakuba Rumina pod koniec pierwszej połowy pokonali 1:0 Jedność Boronów. Po efektownym i okazałym zwycięstwie nad Pogonią Kłomnice piłkarze naszego drugiego zespołu w 25. kolejce klasy okręgowej wyjechali do Boronowa, na spotkanie z tamtejszą Jednością. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że będzie to spotkanie trudniejsze, jednak nasi piłkarze podołali wyzwaniu i zapisali na swoje kontro kolejne trzy punkty. Jedyną bramkę w spotkaniu zdobył tuż przed przerwą po podaniu Mateusza Dylikowskiego Jakub Rumin. Był to gol akcentujący dobrą dyspozycję naszej drużyny, od początku spotkania będącej stroną dominującą. – W pierwszej połowie stworzyliśmy kilka sytuacji. Jedną z nich strzałem sprzed pola karnego wykończył Rumin, natomiast dwóch stuprocentowych nie wykorzystali Żabik i Nurek – opowiada trener Skry II, Tomasz Szymczak. – Druga połowa również zaczęła się pod nasze dyktando. W 60. minucie Skrzacy mieli wyśmienitą okazję do podwyższenia rezultatu. Po faulu na Bartoszu Bąku w polu karnym do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kempa, jednak tym razem górą był bramkarz gospodarzy. – Od tego momentu gospodarze poczuli, że mogą coś „ugrać” i mecz zrobił się nieco chaotyczny – przyznaje trener Szymczak. – Mimo wszystko potrafiliśmy obronić groźne kontrataki gospodarzy, natomiast dalej nie potrafiliśmy wykorzystać kolejnych sytuacji, jakie mieli Nurek i Słabosz. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, choć gospodarze postawili nam trudne warunki, ponieważ dobrze się bronili na swojej połowie. Powinniśmy szybciej „zamknąć ten mecz”, ale nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, w tym wspomnianego rzutu karnego. Końcówka spotkania pokazała, że pomimo młodego wieku naszej drużyny, nauczyliśmy się już tej ligi i potrafimy w sposób wyrachowany zareagować na kontrataki przeciwnika. Gratuluję zespołowi wygranej, ponieważ pomimo braku kilku podstawowych zawodników wygraliśmy na – jak się okazało – trudnym terenie w Boronowie – puentuje nasz szkoleniowiec. W 26. kolejce Skra II podejmie na własnym boisku Liswartę Krzepice. Spotkanie odbędzie się w sobotę (07.05) o godzinie 15:30 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Jedność Boronów – Skra II Częstochowa 0:1 (0:1) 0:1 Jakub Rumin (45’) Jedność Boronów: Jaguś (46’ Sier) – Najgebauer (85’ Żuk), Hampel, Gadecki, Cuglewski, Ślęzok, Michna (70’ Gatys), Frania, Bralich, Bąk (46’ Świtała), Bryś (54’ Kucharczyk) Skra II Częstochowa: Rosiak – Cheliński (90’ Gawlas), Rumin, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk (50’ Słabosz), Kempa, Nurek, Dylikowski (46’ Krawczyk), Żabik (85’ Weżgowiec), Bąk (80’ Rydz)
Kanonada na Lorecie
Druga drużyna Skry w sobotnie popołudnie bez większych trudności rozprawiła się z zespołem Pogoni Kłomnice. Nasi młodzi zawodnicy zaaplikowali rywalom osiem bramek, a ich zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone. Spotkanie rezerw Skry z drużyną Pogoni Kłomnice określane było wśród pasjonatów regionalnego futbolu, jako starcie Dawida z Goliatem. Oba zespoły znajdują się na przeciwległych biegunach w tabeli klasy okręgowej – Skra II przed meczem piastowała pozycję wicelidera, natomiast drużyna z Kłomnic zajmowała przedostatnie miejsce. Nasi piłkarze od pierwszego gwizdka uzyskali ogromną przewagę, spychając gości do głębokiej defensywy. Szturm na bramkę rywali przeprowadzany był to prawą, to lewą stroną, na której brylował Mateusz Magdziarz. Dość powiedzieć, że piłkarze z Kłomnic po raz pierwszy znaleźli się w naszym polu karnym dopiero w 31. minucie spotkania, a i tak nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Jakuba Hajdy. Wtedy zresztą było już 2:0 dla naszego zespołu i – jak się okazało, był to dopiero początek festiwalu strzeleckiego naszej młodzieży. Worek z bramkami otworzył się w 17. minucie, kiedy po dwójkowej akcji przeprowadzonej prawym skrzydłem przez Pawła Kołodziejczyka i Bartosza Bąka, piłka trafiła pod nogi Marcela Nurka, nie zwykłego marnować takich okazji. Na drugą bramkę musieliśmy czekać do 30. minuty spotkania. Wtedy futbolówkę w siatce Tomasza Gucika umieścił Adrian Cheliński, mający swój udział również w trzecim trafieniu na konto naszego zespołu. Wówczas jego centra z prawej strony trafiła w głowę obrońcy Pogoni, który zaskoczył swojego bramkarza. Dwie minuty później czwartą bramkę zdobył autor premierowego trafienia Marcel Nurek. W drugiej połowie goście z Kłomnic postawili wszystko na jedną kartę, jednak nie przełożyło się to na obraz gry. To nasi zawodnicy raz po razie stwarzali zagrożenie w szesnastce Pogoni. Właściwie trudno zliczyć ilość podbramkowych sytuacji, więc skupmy się tylko na tych, po których nad Loretą rozlegało się „yeah-yeah-yeah!”. Po zmianie stron dość długo musieliśmy czekać na piąte trafienie naszego zespołu, jednak podopieczni Tomasza Szymczaka nie zawiedli i po asyście Jakuba Rumina świetnym strzałem popisał się Mateusz Dylikowski. Kiedy piłka zatrzepotała w siatce bramki strzeżonej przez Gucika po raz piąty, kolejne trafienia stały się już formalnością. Na sześć do zera podwyższył meldujący się kilkanaście minut wcześniej na boisku Fabian Słabosz, a „siódemka” poszła na konto Dylikowskiego, wykańczającego doskonałe podanie Pawła Kołodziejczyka, nadbiegającego z prawej flanki. Wynik spotkania zamknął fantastycznym strzałem z dystansu Fabian Słabosz. Nie da się ukryć, że niewiele brakło, by wynik przybrał dwucyfrowy rozmiar. Dwukrotnie z powodu sygnalizacji pozycji spalonej nie uznano celnych strzałów Adriana Żabika (pierwsza z nieuznanych bramek padła już w 3. minucie spotkania, druga w 52.), a ilość akcji, w których stawaliśmy przed szansą podwyższenia wyniku jest wręcz niezliczona. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby nasi zawodnicy wykorzystali połowę z niewykorzystanych akcji. Zauważył to również w pomeczowej wypowiedzi szkoleniowiec naszego zespołu, Tomasz Szymczak: – To jest dokładnie taki wynik, jaki odzwierciedla przebieg spotkania. Natomiast trzeba powiedzieć, że jest o najmniejszy wymiar kary, ponieważ tych sytuacji mieliśmy dużo więcej. Gdybyśmy mieli zimną krew, choćby w tych sytuacjach sam na sam, wynik byłby jeszcze wyższy. Trzeba jednak pamiętać, że tak jest z młodzieżą – oni dopiero się uczą i kształtują. Muszą też o tym myśleć, by zachowywać zimną krew oraz chłodną głowę i wykorzystywać takie sytuacje. Sztab szkoleniowy naszej drugiej drużyny pozwolił zagrać wszystkim zawodnikom, którzy znaleźli się w protokole meczowym. – Taki był plan – przyznaje trener Szymczak. – Zakładaliśmy, że to spotkanie w ten sposób będzie wyglądało. Dzięki temu, że daliśmy pograć wszystkim zawodnikom w większym wymiarze czasowym, mogliśmy zaobserwować jak wyglądają w środowisku meczowym. Wiadomo, że niektórym zawodnikom brakuje tego rytmu dlatego to są dla nich ważne minuty. W tej młodej drużynie nie ma sytuacji, że komuś się coś należy za „zasługi” czy za trenowanie w pierwszej drużynie, po prostu swoją przydatność trzeba udowadniać na treningach oraz podczas meczów. Po kanonadzie jaką urządzili w sobotnie popołudnie młodzi zawodnicy Skry czeka ich nieco trudniejsze zadanie. W najbliższą sobotę udadzą się bowiem do Boronowa na mecz z Jednością, znajdującą się w środkowej strefie tabeli klasy okręgowej. Skra II Częstochowa – Pogoń 1947 Gmina Kłomnice 8:0 (4:0) 1:0 Marcel Nurek (17’), 2:0 Adrian Cheliński (30’), 3:0 Mikołaj Kołaczkowski (34’ sam.), 4:0 Marcel Nurek (36’), 5:0 Mateusz Dylikowski (72’), 6:0 Fabian Słabosz (76’), 7:0 Mateusz Dylikowski (88’), 8:0 Fabian Słabosz (89’) Skra II Częstochowa: Hajda (46’ Ptak) – Cheliński (46’ Rumin), Sławuta (46’ Gawlas), Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Kempa, Nurek (58’ Weżgowiec), Magdziarz (46’ Dylikowski), Żabik (58’ Krawczyk), Bąk (58’ Słabosz) Pogoń 1947 Gmina Kłomnice: Gucik – Łysakowski, Burzyński, Pruban, Malczewski, Borowiecki, Szymczyk, Misiewicz, Kołaczkowski, Kuna, Słowikowski, zmiany: Stanisz (46’), Ociepa (65’), Tomaszewski, Ogończyk (80’)