W najbliższą niedzielę (07.03) nasza drużyna rozpocznie rundę rewanżową drugiej ligi. – Można powiedzieć, że to mecz na szczycie – mówi o starciu Skry z rezerwami Śląska Wrocław trener Marek Gołębiewski. Mecz piątej z szóstą aktualnie drużyną w tabeli faktycznie zapowiada się niezwykle atrakcyjnie. Z kilku powodów. Rywale to beniaminek obecnych rozgrywek, którzy powiększyli grono drugich drużyn na co dzień występujących w ekstraklasie do dwóch. Sezon wcześniej na szczebel centralny awansowały bowiem rezerwy Lecha Poznań. Przyznać trzeba, że młodzi wrocławianie spisują się na tym poziomie bardzo dobrze i są jedną z rewelacji rozgrywek. Skra ma nad Śląskiem II jedynie trzy punkty przewagi. Z jesiennego starcia wspomnienia mamy jednak bardzo dobre. To na stadionie przy Oporowskiej w Wrocławiu rozpoczęła się świetna seria Skry i Kamila Wojtyry, który trafił do siatki już w pierwszym spotkaniu dając nam zwycięstwo 1:0. Pierwszy mecz o punkty wiosną 2021 wrocławianie rozegrali w dalekim Stargardzie. Z trudnego – dosłownie i w przenośni terenu przywieźli cenny jeden punkt remisując 1:1. – Stawiamy na jakość w ataku, ale dziś boisko nadawało się co najwyżej do grania w rugby. Mieliśmy wielu młodych w składzie, w spotkaniu wystąpiło chyba tylko dwóch zawodników, którzy zainaugurowali sezon. Zespół będzie jeszcze młodszy niż jesienią i zawodnicy będą zbierać doświadczenie. Cieszę się, że dobrze zareagowaliśmy po stracie dość przypadkowej bramki – nie sądzę, że rywale tak chcieli to rozegrać. Cieszy udział Piotra Celebana, który pomógł naszej defensywie. Ten punkt trzeba szanować – mówił po tamtym spotkaniu trener Piotr Jawny, od lat związany z drużynami Śląska. Trener Marek Gołębiewski po ubiegłotygodniowej wygranej nad Garbarnią (1:0) ma nadzieję, że jego podopieczni pójdą za ciosem. – Drużyna, która wygra ten mecz będzie miała bardzo duże szanse pozostać w czołówce na dłużej. Spodziewamy się bardzo trudnego meczu, bo przyjedzie drużyna młoda, wybiegana, fajnie grająca w piłkę, próbująca podobnie jak my budować ataki od tyłu. Z takimi drużynami gra się bardzo fajne mecze, bo obie będą chciały grać. Gorzej gra się z drużynami, które od początku stawiają przysłowiowy „autobus”. W przypadku rezerw Śląska spodziewam się, że od początku podejdą wysoko. Obie drużyny będą chciały zgarnąć trzy punkty – prognozuje szkoleniowiec Skry. Rywala w poprzednim meczu podglądał nasz nowy obrońca, który od pierwszego spotkania wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. – Miałem okazję oglądać mecz Śląska z Błękitnymi w ostatniej kolejce. Z drużynami takimi jak rezerwy śląska jest różnie, bo często niepewna jest ich sytuacja kadrowa, nigdy nie wiadomo czy nie zejdzie ktoś z pierwszej drużyny, skład często różni się z meczu na mecz, ale my będziemy skupiali się na sobie. Będziemy chcieli poprawić błędy z meczu z Garbarnią i zaprezentować się lepiej od samego początku spotkania. Mocno w to wierzę – mówi wypożyczony z Pogoni Szczecin Hubert Sadowski. Nie da się z naszym obrońcą nie zgodzić. Drużyny rezerw zawsze są w jakimś sensie zagadką. Nigdy do końca nie wiadomo jakim składem przyjadą drużyny będące zapleczem swoich ekstraklasowych drużyn. W niedzielę nie powinniśmy spodziewać się jednak zbyt wielu „zrzutów” z pierwszego zespołu. W ten sam dzień bowiem, o 17.30 pierwsza drużyna Śląska rozgrywa niezwykle ważny i prestiżowy mecz z Legią Warszawa. Drużyna kierowana przez trenera Piotra Jawnego jednak i tak dysponuje sporym potencjałem. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że jeśli wrocławianie tak rewelacyjnie spisywaliby się do końca sezonu i finalnie awansowali do Fortuna 1. Ligi, to będą mogli w niej zagrać. Polski Związek Piłki Nożnej od jakiegoś czasu dopuszcza bowiem, aby rezerwy drużyn ekstraklasowych mogły występować na jej bezpośrednim zapleczu. Jeszcze niedawno musiały to być dwie ligi różnicy. Pierwszy gwizdek sędziego Roberta Marciniaka z Krakowa zaplanowano na godzinę 13.00. Mając na uwadze, że mecze cały czas muszą odbywać się w ścisłym reżimie sanitarnym oraz bez udziału kibiców na stadionach, dla naszych fanów przeprowadzimy bezpłatną transmisję na naszym kanale YouTube’a. Darmową relację będziecie mogli oglądać dzięki firmie Sophus. Początek relacji o godzinie 12.50.
Autor: Mariusz Rajek
„Stać mnie na jeszcze więcej” – rozmowa z Hubertem Sadowskim
Dwóch z pięciu naszych nowych zawodników dostało od trenera Marka Gołębiewskiego spory kredyt zaufania i rozpoczęło pierwszy wiosenny ligowy mecz z Garbarnią (1-0) w podstawowym składzie. Jednym z nich był obrońca wypożyczony z Pogoni Szczecin – Hubert Sadowski. Kilka dni po spotkaniu mieliśmy okazję porozmawiać o debiucie, najbliższym rywali, ale i o kilku mniej piłkarskich sprawach. Zapraszamy do czytania. Hubert, na początku gratuluję Ci ligowego debiutu w barwach Skry. Kiedy dowiedziałeś się od trenera, że wybiegniesz w wyjściowej jedenastce? – W tygodniu przygotowań przed meczem z Garbarnią w trakcie różnych części treningu trenowaliśmy w pewnym stałym zestawieniu osobowym, wiec można było się spodziewać, że to ta „11” będzie desygnowana do gry na sobotę. Wszystko potwierdziło się w na odprawie przed meczem. Debiut i od razu 3 punkty w meczu z Garbarnią. Mimo, że nasza gra momentami pozostawiała jeszcze nieco do życzenia możesz być chyba mocno usatysfakcjonowany? – Zwycięski debiut na pewno bardzo cieszy. Zwycięstwo było bardzo ważne dla mnie jak i dla drużyny, ale w pełni z tego meczu nie możemy być zadowoleni. Nasza gra, tak jak mówisz w pierwszej połowie nie wyglądała tak jak chcieliśmy, w drugiej połowie już było trochę lepiej i udało nam się zdobyć upragnione trzy punkty. W niedzielę (07.03) znowu gramy na „Lorecie”. Tym razem zapowiada się jeszcze ciekawszy mecz, bo zagra 5. z 6. aktualnie drużyną. Jesteś już myślami przy meczu ze Śląskiem II? Spodziewasz się ciężkiego meczu? – Miałem okazje oglądać mecz Śląska z Błękitnymi w ostatniej kolejce, więc już myślę o tym meczu. Natomiast z drużynami takimi jak rezerwy śląska jest różnie, bo często niepewna jest ich sytuacja kadrowa, nigdy nie wiadomo czy nie zejdzie ktoś z pierwszej drużyny, skład często różni się z meczu na mecz, ale my będziemy skupiali się na sobie. Będziemy chcieli poprawić błędy z meczu z Garbarnią i zaprezentować się lepiej od samego początku spotkania. Mocno w to wierzę! Twoja macierzysta drużyna – Pogoń Szczecin straciła punkty w ostatniej kolejce, ale to nadal czołówka ekstraklasy. Myślisz, że „Portowcy” postraszą jeszcze Legię w walce o mistrzostwo czy trzeba się skupić na walce o drugie miejsce i puchary z inną częstochowska drużyna – Rakowem? – Śledzę ich poczynania, oglądałem ostatni mecz ze Śląskiem i bardzo żałuję, że tak ten mecz się zakończył. Natomiast znając chłopaków wiem, że będą walczyli do końca i postraszą jeszcze pozycję lidera. Meczów jest dużo, więc wszystko jest możliwe. Legia też jeszcze straci punkty. Odbiegnijmy trochę od piłki. Poznałeś już trochę Częstochowę? Masz swoje ulubione miejsca? Planujesz się gdzieś wybrać w wolnej chwili? – Przed meczem wybrałem się na spacer na Jasna Górę, zrobiłem też rundę po parku Staszica i poszedłem wzdłuż Alei Najświętszej Maryi Panny. Planuje pojechać do miejscowości Blachownia, ale to muszę poczekać, aż moja dziewczyna do mnie przyjedzie i pojedziemy sobie tam odpocząć. Musi być tylko ładna pogoda. A propo twojej dziewczyny to musicie tworzyć bardzo „piłkarski” związek”. Występuje ona na co dzień w barwach Medyka Konin. Wszystko u was kręci się wokół piłki? – Temat piłki nożnej oczywiście jest, ale nie jakoś mocno, w weekend obejrzymy wspólnie meczyk Pogoni jak jest możliwość, pogadamy chwilkę o naszych meczach o ile jest nastrój do tego i temat piłki zamykamy. Wolimy ten czas poświecić na inne tematy. Trener Marek po ostatnim meczu mówił, że jest zadowolony z postawy nowych zawodników, ale ze zarówno ty jak i Titas macie dużo większe możliwości. Zgadzasz się? – Zgodzę się ze słowami trenera. Wiem, że stać mnie na więcej i mam nadzieje, że będę mógł to pokazać już w następnym meczu ligowym. Wydaje się, że dobrze wkomponowałeś się do Skry. Do defensywy po meczu z Garbarnią raczej nie było zastrzeżeń. Gorzej nieco wyglądała gra z przodu. – Patrząc na to, że zagraliśmy na zero z tyłu można odnieść takie wrażenie, ale analizując pierwszą połowę to Garbarnia dochodziła do kilku sytuacji strzeleckich i stwarzali zagrożenie pod naszą bramką, kilka razy uratował nas „Biegan”. W tym aspekcie też jest jeszcze coś do poprawy pod względem całej drużyny. Rozmawiał Mariusz Rajek
Zobacz najciekawsze akcje meczu z Garbarnią – VIDEO
Wiosenny początek walki o ligowe punkty możemy uznać za udany. W sobotę (27.02) wygrywając 1-0 z Garbarnią Kraków powiększyliśmy przewagę nad szóstą drużyną w tabeli do trzech oczek. Zapraszamy Was do obejrzenia najciekawszych akcji meczu z krakowianami.
Wszystko o meczu Skra – Garbarnia – VIDEO
Niezwykle udanie weszliśmy w ligową rywalizację w roku 2021. Wygrana z Garbarnią potwierdziła przynależność Skry do drugoligowej czołówki. Począwszy od tej rudny będziemy dla Was przygotowywać w jednym miejscu wszystkie materiały wideo dotyczące minionego meczu. Zapraszamy do oglądania całego spotkania, zwycięskiej bramki oraz pomeczowych wywiadów. Zobacz mecz Skra – Garbarnia: Wzorem rundy jesiennej, wszystkie domowe mecze Skry możecie „na żywo” oglądać bezpłatnie na kanale SkraTV na YouTubie. Jeśli nie widzieliście transmisji, całe spotkanie możecie obejrzeć tutaj: Zobacz bramkę, która dała nam zwycięstwo: Strzelec zwycięskiej bramki – Piotr Nocoń – Jak to się stało? Rafał dograł mi piłkę tak, jak sobie tego życzyłem. Udało mi się dobrze trafić, padłą bramka, ale poza golem cieszy mnie też postawa zespołu, który podniósł się po bardzo słabej pierwszej połowie. W drugiej już bardziej zaprezentowaliśmy to, co chcemy grać. Zdobyliśmy trzy punkty i myślę, ze to cechuje dobrą drużynę, że mimo napotkanego trudu potrafi się podnieść i zwyciężyć. https://www.facebook.com/SKRA.Czestochowa/videos/1700013366836591 9 czyste konto w sezonie – Mikołaj Biegański – Pierwszą połowę musieliśmy przetrwać, bo wiatr nam nie sprzyjał. W takich warunkach naprawdę nie gra się łatwo. Zejście do szatni z wynikiem 0-0 otworzyło przed nami wiele możliwości w drugiej połowie. Udało się wygrać 1-0 po nie da się ukryć – niezaciekawym spotkaniu. Cieszymy się, ze szala zwycięstwa przechyliła się na naszą stronę. https://www.facebook.com/SKRA.Czestochowa/videos/1254997878227696 Widziane z ławki – Sebastian Rogala – Środek pola Skry jest jednym z najlepszych w całej drugiej lidze. Mamy Piotrka Noconia, który jest bardzo wyróżniającym się zawodnikiem, kapitana Adama Olejnika, który znaczy bardzo dużo. Jest też Karol Noiszewski pełniący bardzo cenną funkcję. Mam nadzieję, że z czasem dostanę jednak swoje minuty, będę zdobywał doświadczenie, pokażę się z dobrej strony trenerowi i wszystko będzie szło w dobrym kierunku. https://www.facebook.com/SKRA.Czestochowa/videos/435019880890441
Zaczynamy od zwycięstwa! Garbarnia pokonana.
– Dobrą drużynę cechuje to, że mimo trudu potrafi zwyciężyć – powiedział po spotkaniu z Garbarnią Kraków strzelec jedynego gola w tym meczu Piotr Nocoń. W tym jednym zdaniu zawarł w zasadzie idealną puentę pierwszego w 2021 starcia Skry o ligowe punkty. Po nie najlepszym meczu, który długimi fragmentami nam się nie układał inkasujemy trzy punkty i umacniamy się w czołówce drugoligowej tabeli. – Gdybym miał gumkę czarodziejkę to pierwszą połowę chciałbym jak najszybciej wymazać – podsumował z kolei pierwszą część spotkania na pomeczowej konferencji trener Marek Gołębiewski. Trudno się ze szkoleniowcem nie zgodzić. Gdybyśmy chcieli z tej odsłony cokolwiek odnotować, to byłoby to jedynie dobre uderzenie Titasa Milasiusa z 19. minuty po dośrodkowaniu Krzysztofa Napory. Lepsze wrażenie w tej części gry sprawiali krakowianie, choć przyznać trzeba, że sytuacji, która poważnie zagroziłaby Mikołajowi Biegańskiemu również sobie nie stworzyli. – Pierwsza połowa niezła w naszym wykonaniu, mieliśmy inicjatywę, potem problematyczna sytuacja z rzutem karnym. Staraliśmy się naciskać na drużynę Skry i byliśmy często w pobliżu jej pola karnego. Nie wynikały z tego jednak jakieś klarowne sytuacje – ocenił tę część gry trafnie trener Garbarni Łukasz Surma. Drugą część meczu rozpoczęliśmy obiecująco od mocnego i celnego uderzenia Krzyśka Napory z rzutu wolnego w 47. minucie. Bramkarz gości, Dorian Frątczak poradził sobie jednak z tym uderzeniem. Później nieco przycisnęli nas krakowianie, długimi minutami nie schodząc z naszej połowy. W 56. minucie od utraty bramki uchronił nas Rafał Brusiło wybijając groźne uderzenie na rzut rożny. W 69. minucie okazję na bramkę miał Milasius. Po dośrodkowaniu uderzył lewą nogą z pierwszej piłki, ale golkiper Garbarni nie dał się zaskoczyć. Najważniejszy moment tego meczu miał miejsce w 83. minucie. Skra przeprowadziła efektowną, a zarazem efektywną akcję lewą stroną boiska. Radek Gołębiowski w tempo zagrał do Brusiło, ten dośrodkował w pole karne, a Piotrkowi Noconiowi pozostało dostawić nogę. – Rafał dograł mi piłkę tak, jak sobie życzyłem, udało się trafić. Cieszy mnie zarówno bramka, jak i postawa zespołu, który po bardzo słabej pierwszej połowie podniósł się i zaprezentowaliśmy się już lepiej – powiedział po meczu strzelec „złotego” gola. „Brązowi” po tym ciosie nie byli w stanie się już podnieść. Z niezwykłym animuszem atakowali do samego końca, ale na wyrównanie zabrakło im czasu, szczęścia, ale również precyzji. – W drugiej połowie mecz się wyrównał, byliśmy za mało zdecydowani, wplątaliśmy się w przeciętną grę, stać nas na pewno na więcej. Skra jest konsekwentną drużyną, jest to jej atutem – komentował po spotkaniu szkoleniowiec krakowian. – Najważniejsze są trzy punkty i z tego możemy się cieszyć, ale gdybym miał gumkę czarodziejkę to pierwszą połowę chciałbym jak najszybciej wymazać. To nie był nasz styl, to nie było to, co chcieliśmy grać. Jakiś wpływ mógł dziś mieć na to również wiatr. W drugiej połowie miała z tym problem także Garbarnia. Przyjechała do nas drużyna grająca w piłkę, spodziewaliśmy się tego. Udało się zdobyć jedną bramkę i to bardzo cieszy. Pierwszy mecz to zawsze jest większy stres. Nowi zawodnicy zaprezentował się pozytywnie, choć stać ich na więcej – dodał z kolei trener Marek Gołębiewski. Wygrana nad Garbarnią pozwoliła nam umocnić się na 5. pozycji w tabeli. Za tydzień (07.03), również na „Lorecie” zagramy z rezerwami Śląska Wrocław. To spotkanie formalnie zainauguruje rundę wiosenną. Jeśli pójdziemy za ciosem, walka o występ w barażach o Fortuna 1. Ligę nabierze naprawdę realnych kształtów. Skra Częstochowa – Garbarnia Kraków 1:0 (0:0) 1-0 Piotr Nocoń 83’ – asysta Brusiło Skra: Biegański, Mesjasz, Sadowski, Brusiło, Olejnik, Gołębiowski Ż, Napora, Nocoń, Noiszewski (58′ Niedbała Ż), Milasius (72′ Pietraszkiewicz Ż), Wojtyra (89′ Klisiewicz) Garbarnia: Frątczak, Górski (Morys), Masiuda Ż, Radwanek, Kuczak, Kołbon, Rutkowski, Nakrosius, Janik (Duda), Kowalski, Feliks (Fidziukiewicz) Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski
Wracamy do poważnej gry! Zapowiedź meczu Skra – Garbarnia
Wyjątkowo długo przeciągała nam się przerwa zimowa w obecnych rozgrywkach. Tym bardziej możemy się cieszyć, że w parze z nadejściem wiosny tej za oknem, powraca również ta ligowa. Choć formalnie 19. seria gier drugiej ligi to ostatnia kolejka rundy jesiennej. W sobotę na „Lorecie” podejmujemy Garbarnię Kraków. 84 dni przerwy, 8 tygodni przygotowań i 7 rozegranych sparingów przyniosły nieco zmian w naszej drużynie. Kilku zawodników pożegnało się z kadrą, w ich miejsce przyszło pięciu nowych: Hubert Sadowski, Titas Milasius, Maksim Kventsar, Dominik Smykowski oraz Lucjan Klisiewicz. Żadnemu nie będzie łatwo przebić się jednak od razu do podstawowego składu, ponieważ w kadrze pozostali wszyscy czołowi zawodnicy. Ostatni mecz sparingowy (19.02) z Resovią w Rzeszowie (0-1) miał być próbą generalną przed powrotem do walki o ligowe punkty. Czy skład, który rozpoczął mecz na Podkarpaciu to ta jedenastka, na którą trener zdecyduje się w sobotę? – Pomidor. A tak całkiem poważnie to ten mecz dał mi wiele odpowiedzi dotyczących składu na ligę. Obydwa zespoły zaprezentowały się tak jak przystało na tę fazę przygotowań – mówił po tamtym spotkaniu Marek Gołębiewski. Skra zimą rozegrała siedem spotkań kontrolnych, zwyciężając 4 razy, dwukrotnie remisując i przegrywając tylko raz – we wspomnianym meczu z Resovią. A jak na tym polu radzili sobie nasi rywale? W próbie generalnej, w minioną sobotę ulegli liderowi 3. grupy III ligi – Ruchowi Chorzów 1-2. Trzy dni wcześniej „Garbaci” pokonali 4-0 innego przedstawiciela tej grupy III ligi – Rekord Bielsko-Biała. Wcześniejsze sparingi nie mogły napawać jednak optymizmem kibiców krakowskiego klubu. Garbarnia kolejno zremisowała 1-1 z III-ligową Jutrzenką Giebułtów, przegrała 1-3 z Siarką Tarnobrzeg, remisami zakończyła starcia z przedstawicielami lig centralnych: 2-2 ze Stalą Rzeszów oraz 0-0 z Zagłębiem Sosnowiec. 23 punkty w 17 meczach i 10. miejsce w tabeli po jesieni to z pewnością rezultat, który zostawił pod Wawelem pewien niedosyt. Jak radziła sobie zatem Garbarnia podczas zimowej giełdy transferowej? Najgłośniejszym wzmocnieniem wydaje się być przyjście Michała Fidziukiewicza. To 30-letni napastnik, który w ostatnich sezonach był jednym z liderów Stali Stalowa Wola. Kto poza nim? Solidny obrońca z GKS-u Jastrzębie Michał Rutkowski oraz młodzieżowcy: Jakub Górski oraz jego imiennik Janik. Trener Łukasz Surma na przedsezonowej konferencji prasowej podkreślił, że takie ruchy transferowe wpisują się w politykę klubu: – Do rundy przygotowywaliśmy się na swoich obiektach. Od półtora roku jesteśmy w fazie rozwijania zespołu. W okienkach transferowych chcemy przede wszystkim pomóc szatni. Staramy się stawiać przede wszystkim na młodych zawodników z regionu. Kluczem będzie wkomponowanie ich do zespołu – powiedział szkoleniowiec „Brązowych”. Trener Surma nie szczędził również ciepłych słów pod kątem naszej drużyny: – Wiemy, że Skra była odkryciem poprzedniej rundy. Wygrywając mecze robiła to w sposób efektowny i efektywny. Ten zespół zrobił chyba największe przeobrażenie w ostatnim czasie. Jeszcze w poprzednim sezonie Skra nastawiona była na defensywę, a teraz stara się zdominować przeciwnika poprzez budowę gry, prowadzenie akcji – dodał trener Garbarni. Nasz szkoleniowiec również z dużym szacunkiem podchodzi do sobotniego rywala: – Garbarnia to bardzo dobry zespół, dobrze zorganizowany. Są tam zawodnicy z poważną ligową przeszłością, dlatego z dużym respektem i pokorą podchodzimy do tego przeciwnika. Boisko zweryfikuje, który z trenerów młodego pokolenia wyjdzie z tego meczu zwycięsko, bo Łukasz to ambitny trener z dużymi papierami – skomentował trener Marek Gołębiewski. Wiele przesłanek wskazuje na to, że to starcie 19. kolejki powinno obfitować w dużo emocji. Niezwykle miło nam poinformować, że wzorem rundy jesiennej, nasza klubowa telewizja wiosną również zamierza pokazywać domowe mecze Skry bezpłatnie na naszym kanale YouTube’a. Zapraszamy do oglądania meczu pod tym linkiem:
4 zwycięstwa, 2 remisy i jedna porażka – podsumowujemy sparingi Skry
W zimowym okresie przygotowawczym naszej drużynie udało się rozegrać aż siedem spotkań kontrolnych, trzy z rywalami występującymi w Fortuna 1. Lidze, trzy z III-ligowcami oraz jedno z IV-ligowcem. Wszystkie starcia z niżej notowanymi rywalami zakończyliśmy zwycięsko, w meczach z I-ligowcami toczyliśmy wyrównane boje, dwukrotnie remisując i ponosząc jedyną porażkę z Resovią na koniec przygotowań. Zapraszamy do szczegółowego podsumowania meczów kontrolnych. 16.01 Pierwsze spotkanie kontrolne nasza drużyna rozegrała półtora tygodnia po wznowieniu przygotowań. Na pierwszy ogień w mocno zimowej scenerii zmierzyliśmy się z drużyną górnej części tabeli 4. grupy III ligi – Wólczanką Wólka Pełkińska. Rywale nie zawiesili zbyt wysoko poprzeczki, a mecz stał się okazją do treningu strzeleckiego dla Kamila Wojtyry, Titasa Milasiusa, Dawida Niedbały czy wówczas testowanego jeszcze Maksima Kventsara. Skra Częstochowa – Wólczanka Wólka Pełkińska 5:0 (2:0) 1-0 Wojtyra 32’ 2-0 Milasius 39’ 3-0 zawodnik testowany 63’ 4-0 Niedbała 65’ (z karnego) 5-0 zawodnik testowany 72’ 23.01 W drugim sparingu zagraliśmy już ze zdecydowanie mocniejszym przeciwnikiem. W Bełchatowie zremisowaliśmy z I-ligowym GKS-em 2:2. Gole autorstwa naszych napastników padały jedynie w drugiej części meczu. – W pierwszej połowie dominowaliśmy, w drugiej wystąpiło kilku naszych młodych wychowanków i to jest fajna sprawa, że mogli zmierzyć się z pierwszoligową drużyną. Oprócz tego zagrało czterech zawodników testowanych. Gra nie była zbyt płynna, ale z drugiej strony nie mogę tego wymagać od zawodników po kilku treningach. Po raz drugi zagraliśmy nowym systemem i wygląda to całkiem nieźle. Chcemy się jeszcze wzmocnić, wpuścić nieco świeżej krwi, aby być jeszcze mniej przewidywalnym dla rywali na wiosnę – komentował wówczas trener Marek Gołębiewski. GKS Bełchatów – Skra Częstochowa 2:2 (0:0) 1-0 Maciej Mas 48’ 2-0 Maciej Koziara 58’ 2-1 Damian Warnecki 81’ 2-2 Lucjan Klisiewicz 90’ 03.02 Po Wólczance kolejnym rywalem z 4. grupy III ligi była ekipa ŁKS-u Łagów, która meczem z nami zakończyła swój obóz przygotowawczy. Rywale mimo niższej pozycji w tabeli postawili nieco trudniejsze warunki od poprzedników. Tym razem na listę strzelców już na samym początku spotkania wpisali się Adam Mesjasz oraz Krzysztof Napora. W końcówce spotkania rywale podeszli do sparingowej gry chyba nieco przemotywowani, co mogło skończyć się kontuzjami. – Każdy chce wygrać, więc momentami było dziś nieco ostro, goście chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i w końcówce to już była taka gra faul za faul. W lidze jednak też musimy być na to przygotowani – ocenił trzeci mecz kontrolny Marek Gołębiewski. Skra Częstochowa – ŁKS Łagów 2:0 (2:0) 1-0 Adam Mesjasz 2’ (z karnego) 2-0 Krzysztof Napora 10’ 06.02 Wicelider 3. grupy III ligi okazał się być bardzo wartościowym i wymagającym sparingpartnerem. Momentami to bytomianie dominowali na boisku, a nas musiał ratować efektownymi paradami Mikołaj Biegański, którego z trybun obserwował szkoleniowiec młodzieżowej reprezentacji, Jacek Magiera. Z bardzo dobrej strony w meczu z Polonią okazał się zimowy nabytek z Litwy – Titas Milasius, a jedyną bramkę meczu zdobył Mariusz Holik. Skra Częstochowa – Polonia Bytom 1:0 (0:0) 1-0 Mariusz Holik 64’ 09.02 Starcie ze śląskim IV-ligowcem w środku tygodnia było przede wszystkim dla trenera Gołębiewskiego okazją do sprawdzenia zawodników aspirujących do składu. Podobnie jak pierwsze starcie z Wólczanką, ten mecz również toczył się w ciężkich, zimowych warunkach. Goście z Siewierza bliscy byli wywiezienia z „Lorety” korzystnego wyniku, ale tuż przed końcem zwycięskiego gola z rzutu karnego dla Skry zdobył Maksim Kventsar, który po raz ostatni wystąpił wówczas jako „zawodnik testowany”. Nazajutrz po tym sparingu dopięte w końcu zostały formalności kontraktowe z Białorusinem. Skra Częstochowa – Przemsza Siewierz 2:1 (1:1) 1-0 Lucjan Klisiewicz 13’ 1-1 Amadeusz Zając 35’ 2-1 Maksim Kventsar 89’ (z karnego) 13.02 Na koniec okresu przygotowawczego zaplanowaliśmy starcia z przeciwnikami występującymi na zapleczu ekstraklasy. Na obiekcie w Rybniku-Kamieniu bardzo przyzwoicie zaprezentowaliśmy się na tle GKS-u Jastrzębie. Jedyną bramkę dla Skry zdobył Karol Noiszewski, ale gdyby dogodne sytuacje sfinalizował w pierwszej części gry Kamil Wojtyra, mogło skończyć się nawet zwycięstwem nad ekipą byłego szkoleniowca naszej ekipy – Pawła Ściebury. GKS 1962 Jastrzębie – Skra Częstochowa 1:1 (1:0) 1-0 Daniel Rumin 16’ (z karnego) 1-1 Karol Noiszewski 56’ 19.02 Resovię Rzeszów wybraliśmy jako rywala na „próbę generalną” przed walką ligową. – Chciałem zagrać z dobrym zespołem na koniec przygotowań i to się udało. Resovia postawiła nam bardzo trudne warunki. Ten mecz dał mi wiele odpowiedzi dotyczących składu na ligę. Obydwa zespoły zaprezentowały się tak jak przystało na tę fazę przygotowań, był dobry doskok do piłki. Minusem tego spotkania mogły być jedynie śniegowe bandy wokół boiska, ale na szczęście nic nikomu się nie stało – podsumował mecz w stolicy Podkarpacia Marek Gołębiewski. Wydaje się, że skład, który wybiegł na boczne boisko obiektu Resovii był najbliższy optymalnej jedenastce na starcie z Garbarnią. Czy tak faktycznie będzie? Odpowiedź już w najbliższą sobotę (27.02). Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa 1:0 (1:0) 1-0 Rafał Mikulec 19’
„Po urazie nie ma już śladu” – rozmowa z Piotrem Noconiem
Jeden z naszych kluczowych zawodników nie brał udziału w pierwszych meczach kontrolnych. Pojawiły się nawet obawy, czy po kolejnej udanej rundzie „Nocek” wiosną nie opuści Skry. Wszystkich naszych sympatyków pragniemy jednak uspokoić – Piotrek zostaje z nami i zamierza walczyć z drużyną o najwyższe cele. Zapraszamy do rozmowy na kilka dni przed inauguracją rundy wiosennej. Kibice trochę się martwili co się z tobą działo. Czemu nie brałeś udział w pierwszej części przygotowań? – Nie brałem udziału tylko w dwóch tygodniach przygotowań, więc patrząc na całokształt można powiedzieć, że dużo nie straciłem. Było to spowodowane tym, że na jednym z treningów naciągnąłem więzadło w kolanie. Z Jastrzębiem i Resovią zagrałeś już po 90 minut, więc po urazie chyba nie ma już śladu? – Zgadza się, dwa ostanie springi zagrałem w pełnym wymiarze i czułem się dobrze więc mam nadzieje, że po urazie nie ma już śladu. Nie ma się co oszukiwać, że po tak udanej rundzie miałeś Piotrek pewnie sporo ofert? Powiedz tak szczerze czy brałeś pod uwagę możliwość odejścia ze Skry? – Brałem pod uwagę zmianę klubu, jednak z różnych względów do tego nie doszło. Szczegóły zostawiam dla siebie. Który klub najmocniej o ciebie zabiegał? Która oferta była najpoważniejsza? – Myślę, że nie ma to teraz najmniejszego znaczenia jaki to był klub. Na ten moment skupiam się tylko i wyłącznie na tym by dać z siebie jak najwięcej dla drużyny i klubu. Najważniejsze, że koniec końców zostałeś, podobnie jak Kamil Wojtyra i pozostali zawodnicy. Biorąc pod uwagę, że jeszcze się wzmocniliśmy wydaje się, że wiosną będziemy naprawdę mocno walczyć o udział w barażach. – Wszystko wskazuje na to, że będziemy jeszcze mocniejszą drużyną i mocno powalczymy o stawiane przed nami cele. Tego sobie i wszystkim życzę. Awans do pierwszej ligi na 95-lecie Skry. To byłoby chyba spełnienie sportowych marzeń dla ciebie i kolegów? – Uważam, że dla każdego z nas jak i całego klubu byłaby to wielka sprawa zrobić awans do pierwszej ligi w tym szczególnym roku. Trzeba jednak spokojnie do tego podchodzić, skupiać się na każdym najbliższym meczu, mocno pracować i wierzyć w pozytywne zakończenie sezonu. Zaczynamy ligę już w sobotę meczem z Garbarnią. Myślisz, że wiosna będzie trudniejsza od jesieni? – Jestem nawet pewien, że będzie trudniejsza, ponieważ każdy przeciwnik z racji miejsca w tabeli będzie podchodził do nas z większym szacunkiem. Jednak my znamy swoją wartość jesteśmy dobrze przygotowani, ambitni i będziemy chcieli udowodnić wszystkim, że to miejsce to nie dzieło przypadku. Jak lubi spędzać czas wolny, czas poza boiskiem Piotr Nocoń? – Piotr Nocoń jest ciągle zajętym człowiekiem, więc czasu wolnego ma mało, ale gdy już go ma to na pewno na pierwszym miejscu uwielbia wolny czas spędzać z rodziną. Doszło do nas pięciu nowych zawodników. Myślisz, że nasza siła będzie jeszcze większa? – Jak wiadomo, każdy transfer robiony jest zawsze z myślą by podnieść jakość zespołu i uważam, że nasze transfery taką jakość wprowadzą. Tego życzę sobie i każdemu kto do nas dołączył. Ważne byśmy zawsze na boisku i poza nim tworzyli jedność, a o resztę jestem spokojny. Rozmawiał Mariusz Rajek
Resovia lepsza w ostatnim meczu kontrolnym
Cykl sparingów przed zbliżającą się wielkimi krokami rundą wiosenną zakończyliśmy porażką 0-1 w Rzeszowie z ostatnią ekipą Fortuna 1. Ligi – Resovią. – Paradoksalnie może dobrze, że przegraliśmy ten jeden sparing, bo moi zawodnicy są ambitni i już za tydzień tym mocniej będą chcieli odnieść zwycięstwo w lidze – ocenił po meczu trener Marek Gołębiewski. – Chciałem zagrać z dobrym zespołem na koniec przygotowań i to się udało. Resovia postawiła nam bardzo trudne warunki – przyznał po spotkaniu nasz szkoleniowiec i nie sposób się z nim nie zgodzić. W pierwszej części spotkania gospodarze dominowali dość znacząco, praktycznie nie dopuszczając Skry do sytuacji bramkowych. Na prowadzenie Resovia wyszła w 19. minucie po wyjściu z kontratakiem trzech na dwóch, po przejęciu piłki dośrodkowywanej przez Krzyśka Naporę zrzutu rożnego. W tej części gry niestety nie oddaliśmy żadnego celnego strzału na bramkę rywali, nas w kilku sytuacjach uratował Mikołaj Biegański. W przerwie trener Gołębiewski zdecydował się na trzy roszady. „Biegana” zastąpił w bramce Mateusz Kos, za Karola Noiszewskiego pojawił się Maksim Kventsar, a za Dawida Niedbałę Titas Milasius. Po zmianie stron nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej. Już w 47. minucie głową na bramkę uderzał Piotrek Nocoń, niestety niecelnie. – Druga połowa była zdecydowanie bardziej optymistyczna, obraz gry zmienił się diametralnie, zaczęliśmy stwarzać sytuacje, a Resovia praktycznie nam nie zagroziła – skomentował szkoleniowiec Skry. Gospodarze w zasadzie mieli tylko jedną szansę na podwyższenie wyniku. W 86. minucie sędzia podyktował dla Resovii rzut wolny pośredni za podanie piłki przez Adama Olejnika wprost w ręce Mateusza Kosa. Z tej groźnej sytuacji wyszliśmy jednak obronną ręką. Blisko gola dla nas był z kolei Napora. Nasza gra momentami wyglądało naprawdę obiecująco, zabrakło jedynie umieszczenia piłki w bramce. – Ten mecz dał mi wiele odpowiedzi dotyczących składu na ligę. Obydwa zespoły zaprezentowały się tak jak przystało na tę fazę przygotowań, był dobry doskok do piłki. Minusem tego spotkania mogły być jedynie śniegowe bandy wokół boiska, ale na szczęście nic nikomu się nie stało – podsumował trener Marek Gołębiewski. Porażka z Resovią była jedyną w okresie zimowym. Wcześniej starcia z I-ligowcami kończyliśmy remisowo (2-2 z GKS-em Bełchatów oraz 1-1 z GKS-em Jastrzębie). Wszystkie sparingi z niżej notowanymi rywalami zakończyły się naszymi wygranymi. Za tydzień po raz pierwszy w 2021 roku powalczymy o punkty w lidze. Przy Loretańskiej podejmować będziemy Garbarnię Kraków (27.02, godz. 13.00). Resovia Rzeszów – Skra Częstochowa 1:0 (1:0) 1-0 Rafał Mikulec 19’ Skra: Biegański (Kos), Sadowski, Brusiło, Noiszewski (Kventsar), Olejnik, Napora (Warnecki), Holik, Niedbała (Milasius), Gołębiowski, Nocoń, Wojtyra (Pietraszkiewicz)
W piątek sparing z Resovią
Jutro (19.02) rozegramy ostatnie spotkanie kontrolne przed inauguracją rundy wiosennej. Naszy sprawdzianem generalnym będzie mecz z ostatnią drużyną Fortuna 1. Ligi – Resovią. Spotkanie zostanie rozegrane na boisku przy ulicy Wyspiańskiego w Rzeszowie. Początek o godzinie 13.00. Z Resovią jeszcze w poprzednim sezonie rywalizowaliśmy na boiskach drugiej ligi. Rzeszowianie po zakwalifikowaniu się do barażów zostali trzecią drużyną po Widzewie i Górniku Łęczna, która mogła świętować awans wygrywając decydujące starcie z rywalem zza między – Stalą. Na boiskach zaplecza ekstraklasy nie idzie jednak rzeszowianom już tak dobrze. Jesienią wygrali raptem dwa mecze, trzy zremisowali, a aż 12 razy schodzili z boiska w roki pokonanych. Skromny dorobek 9 punktów sprawia, że wiosną czekać ich będzie ciężka walka o utrzymanie. Do przedostatniego Zagłębia Sosnowiec tracą jednak tylko dwa punkty. Drużyna trenera Radosława Mroczkowskiego w ostatnich meczach mierzyła się z rywalami z 4. grupy III ligi. Po wysokiej wygranej 5:1 z Sokołem Sieniawa, niespodziewanie dzień później Resoviacy uznać musieli wyższość Wiązownicy przegrywając 2:3. Mecz ze Skrą również dla nich będzie sprawdzianem generalnym przed walką o ligowe punkty z Puszczą Niepołomice tydzień później. Nasza drużyna w tym okresie przygotowawczym jeszcze nie przegrała. Z pierwszoligowcami dwukrotnie zremisowaliśmy: 2:2 z GKS-em w Bełchatowie oraz 1:1 tydzień temu w Rybniku z GKS-em Jastrzębie. Mimo, że to tylko spotkanie kontrolne mamy nadzieję, że dobra passa zostanie podtrzymana również w starciu z Resovią. Trener Marek Gołębiewski zapewne wystawi skład bardzo zbliżony do tego, jaki 27 lutego rozpocznie mecz z Garbarnią przy Loretańskiej.