Zaczynamy od zwycięstwa! Garbarnia pokonana.

– Dobrą drużynę cechuje to, że mimo trudu potrafi zwyciężyć – powiedział po spotkaniu z Garbarnią Kraków strzelec jedynego gola w tym meczu Piotr Nocoń. W tym jednym zdaniu zawarł w zasadzie idealną puentę pierwszego w 2021 starcia Skry o ligowe punkty. Po nie najlepszym meczu, który długimi fragmentami nam się nie układał inkasujemy trzy punkty i umacniamy się w czołówce drugoligowej tabeli.

– Gdybym miał gumkę czarodziejkę to pierwszą połowę chciałbym jak najszybciej wymazać – podsumował z kolei pierwszą część spotkania na pomeczowej konferencji trener Marek Gołębiewski. Trudno się ze szkoleniowcem nie zgodzić. Gdybyśmy chcieli z tej odsłony cokolwiek odnotować, to byłoby to jedynie dobre uderzenie Titasa Milasiusa z 19. minuty po dośrodkowaniu Krzysztofa Napory. Lepsze wrażenie w tej części gry sprawiali krakowianie, choć przyznać trzeba, że sytuacji, która poważnie zagroziłaby Mikołajowi Biegańskiemu również sobie nie stworzyli. – Pierwsza połowa niezła w naszym wykonaniu, mieliśmy inicjatywę, potem problematyczna sytuacja z rzutem karnym. Staraliśmy się naciskać na drużynę Skry i byliśmy często w pobliżu jej pola karnego. Nie wynikały z tego jednak jakieś klarowne sytuacje – ocenił tę część gry trafnie trener Garbarni Łukasz Surma.

Drugą część meczu rozpoczęliśmy obiecująco od mocnego i celnego uderzenia Krzyśka Napory z rzutu wolnego w 47. minucie. Bramkarz gości, Dorian Frątczak poradził sobie jednak z tym uderzeniem. Później nieco przycisnęli nas krakowianie, długimi minutami nie schodząc z naszej połowy. W 56. minucie od utraty bramki uchronił nas Rafał Brusiło wybijając groźne uderzenie na rzut rożny. W 69. minucie okazję na bramkę miał Milasius. Po dośrodkowaniu uderzył lewą nogą z pierwszej piłki, ale golkiper Garbarni nie dał się zaskoczyć.

Najważniejszy moment tego meczu miał miejsce w 83. minucie. Skra przeprowadziła efektowną, a zarazem efektywną akcję lewą stroną boiska. Radek Gołębiowski w tempo zagrał do Brusiło, ten dośrodkował w pole karne, a Piotrkowi Noconiowi pozostało dostawić nogę. – Rafał dograł mi piłkę tak, jak sobie życzyłem, udało się trafić. Cieszy mnie zarówno bramka, jak i postawa zespołu, który po bardzo słabej pierwszej połowie podniósł się i zaprezentowaliśmy się już lepiej – powiedział po meczu strzelec „złotego” gola. „Brązowi” po tym ciosie nie byli w stanie się już podnieść. Z niezwykłym animuszem atakowali do samego końca, ale na wyrównanie zabrakło im czasu, szczęścia, ale również precyzji. – W drugiej połowie mecz się wyrównał, byliśmy za mało zdecydowani, wplątaliśmy się w przeciętną grę, stać nas na pewno na więcej. Skra jest konsekwentną drużyną, jest to jej atutem – komentował po spotkaniu szkoleniowiec krakowian. – Najważniejsze są trzy punkty i z tego możemy się cieszyć, ale gdybym miał gumkę czarodziejkę to pierwszą połowę chciałbym jak najszybciej wymazać. To nie był nasz styl, to nie było to, co chcieliśmy grać. Jakiś wpływ mógł dziś mieć na to również wiatr. W drugiej połowie miała z tym problem także Garbarnia. Przyjechała do nas drużyna grająca w piłkę, spodziewaliśmy się tego. Udało się zdobyć jedną bramkę i to bardzo cieszy. Pierwszy mecz to zawsze jest większy stres. Nowi zawodnicy zaprezentował się pozytywnie, choć stać ich na więcej – dodał z kolei trener Marek Gołębiewski.

Wygrana nad Garbarnią pozwoliła nam umocnić się na 5. pozycji w tabeli. Za tydzień (07.03), również na „Lorecie” zagramy z rezerwami Śląska Wrocław. To spotkanie formalnie zainauguruje rundę wiosenną. Jeśli pójdziemy za ciosem, walka o występ w barażach o Fortuna 1. Ligę nabierze naprawdę realnych kształtów.

Skra Częstochowa – Garbarnia Kraków 1:0 (0:0)

1-0 Piotr Nocoń 83’  – asysta Brusiło

Skra: Biegański, Mesjasz, Sadowski, Brusiło, Olejnik, Gołębiowski Ż, Napora, Nocoń, Noiszewski (58′ Niedbała Ż), Milasius (72′ Pietraszkiewicz Ż), Wojtyra (89′ Klisiewicz)

Garbarnia: Frątczak, Górski (Morys), Masiuda Ż, Radwanek, Kuczak, Kołbon, Rutkowski, Nakrosius, Janik (Duda), Kowalski, Feliks (Fidziukiewicz)

Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski