Podbijali stolicę Dolnego Śląska

Piłkarze rocznika 2015 w sobotę wybrali się do Wrocławia. Oczywiście wyjazd ma przede wszystkim sportowy charakter. Nasi młodzi zawodnicy wzięli bowiem udział w turnieju, w którym zaprezentowali się z dobrej strony. Sobota upłynęła młodym piłkarzom Skry pod znakiem dalekiego wyjazdu do Wrocławia. W stolicy Dolnego Śląska nasi zawodnicy wzięli udział w turnieju pod balonem. W rywalizacji, toczonej w formule 5X5, uczestniczyło jedenaście zespołów. Jak przekazują nasi trenerzy – Bartek Gałkowski i Marek Juszczyk ich podopieczni spisali się bardzo dobrze. Warto dodać, że Skrzacy byli jedynym zespołem spoza województwa dolnośląskiego i długa podróż z pewnością dała im się we znaki. Na boisku dali jednak z siebie wszystko notując imponujący w tych okolicznościach bilans siedmiu wygranych, remisu i zaledwie dwóch porażek!

Natalia Kuźdub powołana do kadry narodowej!

Natalia Kuźdub otrzymała powołanie od Katarzyny Barlewicz do kadry narodowej U-19. Piłkarka Skry weźmie udział w turnieju towarzyskim w Portugalii. Zgrupowanie potrwa od 19 do 28 lutego. Na przełomie listopada i grudnia Natalia Kuźdub powołana została na zgrupowanie selekcyjne reprezentacji Polski kobiet do lat 19. Jej postawa musiała zrobić wrażenie na sztabie naszej kadry narodowej, bowiem piłkarka Skry otrzymała właśnie powołanie na lutowe zgrupowanie reprezentacji, połączone z turniejem towarzyskim w Portugalii. Zgrupowanie odbędzie się między 19 a 28 lutego. Rozpocznie się w Nowym Dworze Mazowieckim, skąd Biało-Czerwone wyruszą do Portugalii, gdzie wezmą udział w turnieju towarzyskim. W jego ramach zmierzą się kolejno z Węgrami (21.02), Portugalią (24.02) oraz Austrią (27.02). Natalii gratulujemy i życzymy powodzenia!

Przez Akademię FC Porto do Skry! Witamy Ednardo Monteiro

Nowym członkiem sztabu szkoleniowego Skry Częstochowa został Ednardo Monteiro. Pochodzący z Portugalii trener będzie odpowiedzialny między innymi za trening i jego planowanie, a także analizę wideo przeciwnika. Monteiro przyznał, że w naszym klubie urzekła go więź wewnątrz drużyny oraz zdradził na co jego zdaniem stać Skrę w rundzie wiosennej. Ednardo Monteiro nad Wisłą pojawił się ponad dekadę temu, kiedy przyjechał do Polski w ramach wymiany Erasmus. Wybrał Katowice, skąd trafił na staż do APN GKS Tychy i – jak przyznaje – wtedy na poważnie zajął się „trenerką”. Po dwóch latach wrócił do Portugalii, gdzie rozpoczął pracę w FC Porto. – Emocjonalnie jestem mocno związany z tym klubem i bycie w środku to był wielki zaszczyt. Powiem szczerze, że u nas w Portugalii więź z klubami jest tak mocna, że chętnie strzygłbym trawnik, żeby tylko móc tam być – opowiada nam z uśmiechem nowy członek sztabu szkoleniowego Skry. – Także chociaż pracowałem w Porto z kadrą U-8, to było dla mnie coś wyjątkowego. Polska ciągnęła jednak Monteiro na tyle, że zdecydował się ponownie przylecieć do naszego kraju, gdzie zdobywał kolejne cenne doświadczenia. W ostatnim czasie w Miedzi Legnica pracował ze starszymi rocznikami, osiągając zresztą niemałe sukcesy, łącznie z awansem do Centralnej Ligi Juniorów. Tak więc Skra i praca z seniorami na szczeblu centralnym, to kolejny szczebel w jego trenerskim rozwoju. – W dotychczasowej karierze trenerskiej miałem okazję pracować z wieloma kategoriami wiekowymi, co pozwala zwracać mi uwagę na dużo elementów. W Miedzy Legnica był taki moment, że znalazłem się w sztabie rezerw, a teraz nadeszła chwila, kiedy to moje marzenie trenerskie zaczyna się powoli spełniać. Mówi się, że wejście na szczyt nie jest najtrudniejsze, najtrudniejsze jest by tam zostać, iść do przodu i taki jest teraz mój cel – przyznaje Ednardo Monteiro. Jak zatem znalazł się w Skrze? – Zadzwonił do mnie trener Konrad, co mnie bardzo mile zaskoczyło. Powiedział, że ma wolne miejsce w sztabie i zapytał czy nie chciałbym spróbować. W ten sposób się tutaj znalazłem – opowiada. Nowy szkoleniowiec naszego zespołu miał już okazję odbyć z drużyną kilka treningów. Poznał zawodników, sztab i klub. Jakie są jego pierwsze wrażenia z pracy w Skrze? – Na pierwszy rzut oka widać tę rodzinną więź. Podoba mi się wizja trenera Konrada, budowanie team spiritu. W trudnych momentach to na pewno będzie nam pomagało i będzie tak zwanym języczkiem u wagi, który pozwoli nam w momentach stykowych przechylić szalę na naszą stronę – zauważa. – Oczywiście taktyka, poziom piłkarzy, porównania do Brighton – to wszystko ma znaczenie, ale ten dodatek w postaci więzi, to coś, czego nie widać, a to naprawdę potężna moc. Jako asystent trenera Konrada Geregi Monteiro nie będzie narzekał na nudę. Oto jak sam mówi o swoim zakresie obowiązków: – Będę wspierał trenera Konrada w treningu i jego planowaniu, a także uzyskiwaniu feedbacku. Poza boiskiem będę zajmował się między innymi analizą przeciwnika oraz przygotowaniem materiału wideo. Ułatwi nam to ustalenie wspólnych założeń na kolejne mecze ze szczególnym uwzględnieniem naszych silnych stron. Ednardo Monteiro jest nową twarzą w naszym klubie. Wykorzystując zatem jego świeże spojrzenie, zapytaliśmy na co jego zdaniem stać Skrę w rundzie wiosennej? – Tę drużynę stać na Top 6 i baraże. Trochę analizowałem pewne rzeczy, raporty, statystyki i moje słowa mają w nich potwierdzenie. Przecież Skra wygrała z pierwszym i drugim zespołem, więc to też wiele pokazuje. Teraz należy kontynuować tę pracę, skupiać się na „dokręcaniu śruby” i jeśli wszystko uda się poukładać mocno wierzę, że Top 6, jest celem do osiągnięcia – zakończył naszą rozmowę Ednardo Monteiro. Trenerze, witamy i powodzenia!

Było super! Za nami Ferie ze Skrą

W pierwszym tygodniu ferii zorganizowaliśmy wypoczynek dla dzieciaków, które chcą aktywnie i ciekawie spędzić czas wolny od szkoły. Ferie ze Skrą cieszyły się sporym zainteresowaniem. Nie brakowało świetnej zabawy i wielu atrakcji. Ferie ze Skrą stały się już niemal tradycją. Rokrocznie zapraszamy dzieciaki na spędzenie wolnego od szkoły czasu w sposób ciekawy i aktywny. Nie inaczej było w tym roku. Bazą naszych spotkań była Szkoła Mistrzostwa Sportowego Nobilito, mieszcząca się przy ulicy Brzeźnickiej. To tam odbywaliśmy część zajęć i stamtąd wyruszaliśmy po kolejne przygody. A tych było naprawdę sporo. W ciągu pięciu dni byliśmy w kinie, szaleliśmy w Stacji Grawitacji, relaksowaliśmy się na basenie, byliśmy na placu i zabaw oraz poznawaliśmy tajniki robotyki. Nie zabrakło oczywiście treningów piłkarskich i zajęć sportowych. W ramach półkolonii każdy uczestnik codziennie nabierał energii spożywając przepysznie serwowane drugie śniadania i obiady. Wszyscy żałowali jednego. Mianowicie, że… organizowane przez nas ferie minęły tak szybko! Ale nie martwcie się. Za rok znowu się spotkamy! Wszystkim uczestnikom dziękujemy! Było super!

Wygrana z ekstraligowcem!

Piłkarki Skry świetnie spisały się w meczu kontrolnym w Koninie, wygrywając 2:0 z ekstraligowym Medykiem. Bramki dla naszego zespołu zdobyły Justyna Chudzik i Natalia Kuźdub. Starcia Ladies z ekstraligowymi rywalami stały się już tradycją okresów przygotowawczych. Jest to zresztą całkiem uzasadniony krok sztabu Ladies. Regularna gra z zespołami z najwyższego ligowego poziomu pozwala naszym zawodniczkom nabywać cennego doświadczenia. – Mecze z drużynami z ekstraligi mogą nam tylko pomóc. Chcąc być najlepszym musisz grać z zespołami z najwyższego poziomu. W takich meczach nasz sztab jak i my jesteśmy w stanie wyciągnąć więcej pod względem taktycznym – mówiła nam niedawno Weronika Szmatuła. Trzeba też zauważyć, że z każdym meczem z ekstraligowymi rywalkami nasze Panie radziły sobie coraz lepiej, chociaż czasem brakowało sportowego szczęścia i wynik nie odzwierciedlał faktycznych wydarzeń boiskowych. Tym bardziej należy docenić zwycięstwo Ladies w weekendowym starciu z ekstraligowym Medykiem. Po trafieniach Justyny Chudzik i Natalii Kuźdub zawodniczki Skry wygrały z przeciwnikiem z najwyższej półki 2:0. – Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa odniesionego w dobrym stylu, bez straty bramki – mówi Patryk Mrugacz, trener Ladies. – To dla nas budujące. Jesteśmy coraz wydajniejsi w trzeciej tercji boiska, a dzisiejsze dwa bliźniaczo zdobyte gole udowadniają, że jesteśmy powtarzalni. Trochę mniej nas cieszy, że nie zmierzyliśmy się z pełnym zespołem ekstraligowym, z którym zakładaliśmy pojedynek, ale nie mamy na to wpływu. Cieszy jednak przede wszystkim to, że ciężka praca na treningach przekłada się na mecze kontrolne. – Poprawiliśmy organizację przy stałych fragmentach gry i obronę pola karnego czyli elementy nad którymi ostatnio mocno pracowaliśmy. Zespół idzie do przodu według założonego planu – zauważa trener Mrugacz, dodając: – Na weryfikację naszej pracy przyjdzie jeszcze czas. W przyszłym tygodniu Ladies zmierzą się z Rekordem Bielsko-Biała. Medyk Konin – Skra Ladies Częstochowa 0:2 Bramki dla Skry: Justyna Chudzik, Natalia Kuźdub Skra Ladies Częstochowa: Szulc (75′ Wrońska) – Lulkowska (67′ Czerwińska), Ozieriańska (82′ Cierpiał), Czechowska (55′ Baszewska) – Wodarz, Dubiel (46′ N. Młynek), Frontczak, Szmatuła (75′ Kuźdub) – Kuźdub (46′ Liczko), Liczko (46′ Matusiak), Chudzik (55′ Mesjasz) Fot. Rafał Liczko

Juniorzy młodsi B1 zmierzyli się z Orłem

Kolejny sparing w zimowym okresie przygotowawczym rozegrali juniorzy młodsi B1. Tym razem na własnym boisku zmierzyli się z seniorami Orła Kiedrzyn. Górą okazali się goście, którzy obie bramki zdobyli w drugiej połowie. Juniorzy młodsi B1 zakończyli kolejny tydzień przygotowań. Podsumowaniem kolejnego mikrocyklu była potyczka sparingowa z seniorami Orła Kiedrzyn, rywalizującymi na co dzień w klasie okręgowej. – W pierwszej połowie realizowaliśmy założenia w budowaniu gry i dzięki modelowemu kreowaniu przewag tworzyliśmy dogodne sytuacje strzeleckie – relacjonuje trener Karol Pikoń. Dobra gra naszego zespołu przełożyła się na bramkę. Szymon Porwisz wykorzystał dokładne podanie od Mateusza Skwarczyńskiego i w kolejnym spotkaniu wpisał się na listę strzelców. Nie tylko atak zasłużył jednak na słowa uznania. – Jesteśmy również zadowoleni z pracy drużyny w obronie. Wysoki pressing mocno utrudniał budowanie gry przeciwnikom którzy mimo tego próbowali utrzymywać posiadanie krótkimi podaniami – zauważa trener naszych juniorów młodszych. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Skrzacy dłużej operowali piłką, próbując podwyższyć prowadzenie, ale po błędach indywidualnych i atakach szybkich goście najpierw zdołali wyrównać, a później objąć prowadzenie. Trzeba zaznaczyć, że bramka na 2:1 padła w dość niecodziennych okolicznościach. Po dośrodkowaniu bowiem piłka odbiła się od obu słupków bramki zaskoczonego Marcela Gołąbka i wtoczyła się do bramki. Jak wiadomo wyniki w meczach sparingowych schodzą na dalszy plan, a najważniejsza jest realizacja założeń i szlifowanie schematów, które mają przynieść korzyści w walce o przyszłości. – Za nami bardzo dobre i wartościowe spotkanie, potwierdzające rosnącą dyspozycję drużyny – mówi Karol Pikoń, trener naszych młodych piłkarzy. – W bieżącym tygodniu rozegramy dwa mecze kontrolne. W środę podejmiemy ligowego przeciwnika, Raków Częstochowa, a w sobotę kolejny mecz z przedstawicielem klasy okręgowej, drużyną Stradom Częstochowa. Oba spotkania zostaną rozegranie na Loretańskiej – zapowiada trener Pikoń. Skra Częstochowa – Orzeł Kiedrzyn 1:2 (1:0) Bramka dla Skry: 1:0 Szymon Porwisz Skra Częstochowa B1: Foltyński – Kapral, Małysz, Skwarczyński – Lis, Kowalski, Wolski, Woźniak – Cieślak, Wasilewski, Porwisz oraz Gołąbek, Dors, Dylewski, Figzał, Hajda, Kozłowski, H. Kwaśnik, K. Kwaśnik, Leśniak, Teperski

ciekawoSKRA #12

W poprzedniej ciekawoSKRZE przybliżyliśmy Wam wojenne losy naszych piłkarzy. Nawet to, co złe, nie trwa jednak wiecznie. W styczniu 1945 roku po niemal sześciu latach Częstochowa została wyzwolona spod okupacji hitlerowskiej. II wojna światowa miała jednak jeszcze potrwać kilka miesięcy. Czy w tym czasie myślano już o rozgrywaniu meczów piłki nożnej? Czy w pierwszych spotkaniach brała udział Skra i jak wyglądały ówczesne realia? Sprawdźcie! Ledwie drugowojenny front przesunął się w stronę Berlina, a do uszu częstochowian przestały dochodzić artyleryjskie odgłosy, z miejsca rozpoczęto starania o przywrócenie względnej normalności. Dotyczyły one nie tylko podstawowych sfer życia, ale również aspektów kulturalnych czy sportowych. Działacze i sportowcy musieli mierzyć się jednak z wieloma trudnościami. 15 kwietnia, a więc jeszcze przed oficjalnym zakończeniem II wojny światowej, z inicjatywy Częstochowskiego Komitetu Sportowego odbyło się pierwsze zebranie Okręgowego Związku Piłki Nożnej, na którym wybrano przewodniczącego Związku i poruszono temat piłkarzy, grających w czasie wojny w niemieckich drużynach. Jednym z ważniejszych aspektów była oczywiście kwestia boisk. W zebraniu wzięli udział przedstawiciele dwunastu drużyn, którzy mieli do dyspozycji… dwa boiska, zarządzane przez Miejską Komendę P.W. i W.P. Ostatecznie udało się podzielić je tak, że wszystkie ekipy były w stanie rozgrywać mecze towarzyskie i organizować treningi. W połowie maja gruchnęła wieść, że kluby nie będą musiały zadowalać się jedynie niezobowiązującym, towarzyskim graniem. Częstochowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej postanowił rozpocząć rozgrywki mistrzowskie w dniu 3 czerwca r.b. Do rozgrywek zgłosiło się 12 klubów, które zostały podzielone na dwie grupy – donosił „Głos Narodu”. W grupie A znalazły się Częstochowski Klub Sportowy, Częstochówka, Raków, Skra, Stradom i Wicher, który z czasem wycofał się z rozgrywek, a jego miejsce zajął Żydowski Klub Sportowy, co wprowadziło nieco zamieszania w terminarzu; natomiast grupę B stanowiły: Błękitni, Burza, Kolejowy Klub Sportowy, Legion, Orzeł oraz Victoria. Udało się też znaleźć trzecie boisko, którym dysponował klub ze Stradomia. Inaugurację zmagań zaplanowano na niedzielę, 27 maja. Skrzakom przyszło mierzyć się z silną ekipą ze Stradomia. Zdaniem wielu wyżej stały akcje naszych rywali, jednak ostatecznie górą byli piłkarze Skry, którzy triumfowali wysoko 7:2. *** Chociaż naszych piłkarzy czekało kilka wymagających kolejek pełni entuzjazmu nie tracili zapału do gry, wykorzystując każdą okazję do rywalizacji. Już cztery dni po meczu ze Stradomiem na Boisku Miejskim mieli zmierzyć się z dwukrotnym mistrzem Polski – Garbarnią. Nietrudno zgadnąć, że mecz cieszył się ogromnym zainteresowaniem, a klimat towarzyszący tamtym czasom doskonale oddaje apel, jaki wystosowano do częstochowskiej publiczności w miejscowej prasie. Jedną z miar wartości nowoczesnego społeczeństwa jest miara tego, jak interesuje się ono sportem. Jeśli chodzi o tę wartość, społeczeństwo częstochowskie zdało egzamin celująco. Przybywa tłumnie na zawody, zasilając kasy i tworząc fundusze, które pozwolą klubom naszym rozwinąć się. Bierze żywy udział w grze oklaskując swych ulubieńców, przeżywa wraz z nimi sukcesy i niepowodzenia. Lecz przy tym część publiczności sportowej posiada ogromną wadę – obiega linie autowe, szczególnie bramkarskie, utrudniając graczom dochodzenie do piłek i myląc częstokroć orientację sędziemu, a nadto uniemożliwiając reszcie publiczności obserwowanie gry. W czwartek czołowa drużyna Częstochowy Skra – walczyć będzie ze zdobywcą pucharu Krakowa, Garbarnią. Publiczność częstochowska winna okazać zdyscyplinowanie i przestrzegać: 1) przynajmniej 5-metrowej wolnej odległości od autów bocznych, 2) niezajmowania w ogóle przestrzeni wzdłuż autów bramkarskich. Miejmy nadzieję, że apel ten, szczególnie na mecz z Garbarnią, a w ogóle na przyszłość, nie pozostanie bez skutku. Spotkanie zgromadziło ponad 4-tysięczną widownię, która była świadkiem zwycięstwa Garbarni (4:1), jednak… Suchy wynik nie zawsze jest historią meczu – donosił „Głos Narodu”. – Historia wczorajszego spotkania Skry z Garbarnią – która przyjechała w pełnym składzie, jaki pokonał Cracovię – jest moralne jej zadośćuczynienie, że potrafiła nawiązać równorzędną walkę z pierwszą drużyną Krakowa. Garbarnia śmiało mówić może o szczęściu, że wywiozła taki wynik […] W drugiej połowie częstochowianie posiadali znaczną przewagę optyczną. Raz za razem nacierali na bramkę rywala, a ponadto… zmarnowali rzut karny! Mimo wszystko zasłużyli na spore słowa uznania. Warto podać skład Skry, biorący udział w tym spotkaniu: Borowiecki, Rubin, Bąkowski, Dzięciołowski, Kołodziejczyk, Serdak, Langier, Gałuszka, Seifred, Warmus, Bulski. Nie minęły trzy tygodnie, a Skrzacy zmierzyli się z silną ekipą Łódzkiego Klubu Sportowego, w którym nie brakowało uznanych zawodników, stanowiących siłę Ligowego zespołu. Oto jak relacjonowała mecz rozegrany przy ulicy Pułaskiego miejscowa prasa: Skra dołożyła wartościowy klejnot do skarbnicy swoich sukcesów. Odniosła zwycięstwo nie tylko pod względem wyniku, ale i dzięki lepszej grze przy czym większość akcyj przeprowadziła dołem […] Najlepszymi jej graczami byli Serdak i Kołodziejczyk: pierwszy zastosował całkowicie prawą stronę ataku ŁKS-u i był zawsze na posterunku, gdy groziło niebezpieczeństwo, drugi unieruchomił kompletnie Króla […] Przebieg gry był interesujący, acz spokojny. Toczyła się ona przeważnie w polu – pierwsza połowa była wyrównana, a w drugiej przeważała znacznie Skra. Prowadzenie dla niej zdobył w 3 min. Bulski z wypracowania Janika, wyrównał w 36 min. Włodarczyk. Po przerwie w 3 min. Borowiecki ładnym mylącym strzałem uzyskał z karnego drugą bramkę, wyrównał znowu Włodarkiewicz po rzucie rożnym w 35 min. Zwycięską bramkę zdobył po efektownej akcji w 40 min. przy entuzjaźmie publiczności Warmus […] Skra – Borowiecki, Bąkowski, Rubin, Serdak, Kołodziejczyk, Dzięciołowski, Bulski, Warmus, Janik (po przerwie Gałuszka), Seifried, Gątkiewicz. *** Sukces, jakim było zwycięstwo 3:2 nad ŁKS-em, był potwierdzeniem wysokiej dyspozycji Skry, prezentowanym również podczas meczów mistrzowskich. Poza remisem z Rakowem Skrzacy odprawiali kolejnych rywali, wygrywając z Żydowskim Klubem Sportowym (11:3), Częstochówką (8:1) oraz CKS-em (6:2). W międzyczasie zmierzyła się z Polonią Bytom, co określano jako „wielką sensację”, ponieważ Polonia jest ogromnie groźną drużyną, w której szeregach występują gracze tej miary, co Madejski, uznany za najlepszego bramkarza Polski, Kuncewicz, Samara, niebezpieczny przebojowiec, a przede wszystkim Matyas, znakomity technik, który zanotował m.in. w swojej karierze strzelenie na meczu Polska – Austria dwóch goli przez wjechanie za każdym razem z piłką do bramki, co zachwyciło wybredną publiczność. Z kronikarskiego obowiązku warto podać, że naszpikowana gwiazdami Polonia wygrała 5:1. Krótko później piłkarze Skry zremisowali z Katowicami, a kolejny sukces osiągnęli po kilku dniach, pokonując utytułowany Naprzód Lipiny 6:4! *** Na miejskim podwórku Skrzacy nie mieli sobie praktycznie równych, krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. Było jednak coś, co spędzało sen z powiek kibicom, mianowicie… ceny biletów. Na przełomie lipca i sierpnia doCzytaj więcej

Styczniowe sparingi trampkarzy

Ostatnie dwa weekendy stycznia była bardzo pracowite dla naszych młodych piłkarzy. Zawodnicy z rocznika 2010 zmierzyli się z dwoma zespołami, z którym ze względu na położenie geograficzne, na co dzień nie mają okazji grać. Była to kolejna świetna okazja do zdobycia niezbędnego doświadczenia. Piłkarze rocznika 2010 nie próżnują i mocno pracują nad swoją dyspozycją. W ostatnie dwa weekendy stycznia rozegrali niezwykle interesujące sparingi z zespołami z ligi małopolskiej. Najpierw (21 stycznia) Skrzacy zmierzyli się z AP Champions Miechów. Mecz toczony był w trudnych warunkach, na mocno ośnieżonej i śliskiej murawie, na której jednak bardzo dobrze odnaleźli się reprezentanci Akademii Skry. Formacja defensywna naszych rywali miała sporo pracy, bowiem częstochowianie raz po raz przeprowadzali ataki, zagrażające bramce piłkarzy z Miechowa. Ostatecznie mecz zakończył się pewnym zwycięstwem naszego zespołu. Skra Częstochowa – AP Champions Miechów 6:3 (2:2) Bramki dla Skry: Mikołaj Szyjewski (X3), Filip Konieczny (X2), Patryk Śpiewak Tydzień później trampkarze C2 sprawdzili się na tle APN Sportowca Modlniczka. Był to swoisty rewanż za listopadowe starcie w ramach turnieju Podhale Cup, które padło wówczas łupem naszych rywali. – Mecz z Modlniczką był trudny ze względu na duże braki kadrowe w zespole, które uzupełnili chłopcy z rocznika 2011: Mateusz Bedlechowicz i Ireneusz Drążkiewicz – mówi nam trener Krzysztof Kowalski. – Obaj zagrali dobry mecz, a Bedlechowicz zanotował nawet asystę przy pierwszym golu Szteklera. Ostatecznie górą byli Skrzacy, a wspomniany Antoni Sztekler zanotował hat-trick. Skra Częstochowa – APN Sportowiec Modlniczka 3:2 (1:0) Bramki dla Skry: Antoni Sztekler (X3)

Musisz grać z zespołami z najwyższego poziomu – Weronika Szmatuła przed kolejnym sparingiem

Już jutro zespół Skry Ladies uda się do Konina. Tam w samo południe zmierzy się z Medykiem. Przed kolejnym meczem kontrolnym z zespołem z Orlen Ekstraligi zamieniliśmy dwa słowa z Weroniką Szmatułą. Do wznowienia rozgrywek Orlen 1 Ligi kobiet jeszcze nieco ponad miesiąc. W drugi weekend marca Ladies zainaugurują rundę wiosenną pojedynkiem z Resovią Rzeszów – a więc liderem tabeli. To dopiero początek długiej drogi, czekającej nasze Panie. By jak najlepiej wypaść w meczach o punkty piłkarki Skry od kilku tygodni ciężko pracują nad swoją formą. – Treningi są w tym momencie bardzo wymagające, zarówno pod względem motorycznym jak i siłowym, ale chcąc być jak najlepszym, trzeba przez te momenty przejść – powiedziała nam Weronika Szmatuła. Trudy przygotowań łatwiej znieść, kiedy atmosfera jest dobra, a jak przekonuje nasza piłkarka, tak jest właśnie w szatni Ladies. – Atmosfera jest świetna. Zdecydowanie jesteśmy jeszcze bardziej zgrane i trzymamy się razem w każdej sytuacji, a to przekłada się też na boisko. Nie tylko zawodniczki, sztab, ale również osoby nie będące na pierwszy planie. To bardzo budujące, kiedy widzi się, że wszyscy gramy w jednym kierunku. Już w sobotę (3 lutego) Ladies udadzą się do Konina, gdzie zmierzą się z tamtejszym Medykiem. Nikogo nie trzeba przekonywać, że nasz najbliższy rywal, to jedna z największych marek w polskim futbolu kobiecym i nie może tego obrazu zamazać nawet nieco gorsza jesień w wykonaniu piłkarek z Wielkopolski. To zresztą kolejny ekstraligowy rywal, z którym w okresie przygotowawczym zmierzą się zawodniczy Skry. Sztab Ladies od dłuższego czasu regularnie ustala mecze sparingowe właśnie z zespołami z najwyższej klasy rozgrywkowej. Nieprzypadkowo. – Mecze z drużynami z ekstraligi mogą nam tylko pomóc. Chcąc być najlepszym musisz grać z zespołami z najwyższego poziomu. W takich meczach nasz sztab jak i my jesteśmy w stanie wyciągnąć więcej pod względem taktycznym. Zdobywamy również niezbędne doświadczenie. Szybsza gra piłką, to coś co może nam pomóc nawet w okresie przygotowawczym, gdy nogi są „ciężkie” – tłumaczy Weronika Szmatuła, która w poprzednim meczu z – również ekstraligowym – AZS UJ Kraków zanotowała honorowe trafienie dla Skry. O tym czy na listę strzelczyń wpisze się również w ten weekend przekonamy się w sobotę, 3 lutego o godzinie 12. Mecz Medyk Konin – Skra Ladies odbędzie się w Koninie przy ulicy Dmowskiego.

Świetny występ naszych piłkarzy w turnieju WOŚP w Radomsku

W miniony weekend w całej Polsce grała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Do akcji przyłączyli się nasi piłkarze z rocznika 2014, którzy wybrali się do Radomska na turniej zorganizowany przez tamtejszy MOSiR. Nasza Akademia zagrała w turnieju dwiema drużynami, z których jedna triumfowała. Z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Radomsku zorganizowany został turniej piłkarski dla zawodników z rocznika 2014. W rywalizacji udział wzięły dwie ekipy Skry Częstochowa. Obie rozegrały po pięć spotkań. Zwycięzcą turnieju została drużyna nazwana umownie „Skra II”. Młodzi piłkarze naszej ekipy zaczęli od remisu, by z każdym kolejnym meczem nabierać rozpędu. Najtrudniejszy bój czekał ich w starciu z pierwszą kadrą Radomszczańskiej Akademii Piłkarskiej. – Mecz był bardzo wyrównany. Obie drużyny stwarzały dużo sytuacji podbramkowych, ale dobra gra formacji defensywnych, jednej i drugiej drużyny, rozbijały napór przeciwnika – opowiada trener Łukasz Kołodziejczyk. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. O wiele bardziej dramatyczny przebieg miało starcie z UKS-em Przniewice. Ponownie oddajmy głos naszemu trenerowi. – Od początku Skra prowadziła przez szybko strzelone dwie bramki. Po dokonaniu zmian na pozycjach przeciwnik zdołał nas dogonić i doprowadzić do remisu. Wówczas wróciliśmy do ustawienia początkowego i w ostatnich sekundach meczu kapitan drużyny, Jakub Świątek, zdobył bramkę dającą zwycięstwo i trzy punkty dla naszego zespołu. „Skra I” natomiast miała odrobinę mniej szczęścia, bowiem aż trzy mecze zakończyły się podziałem punktów. I chociaż na koncie naszego zespołu widniała tylko jedna porażka, ostatecznie sklasyfikowany został na piątej pozycji. Duża ambicję młodzi piłkarze pokazali w starciu z RAP-em Radomsko, gdzie przeciwnik wyszedł na podwójne prowadzenie, co jednak nie załamało Skrzaków. – Po przeformowaniu na pozycjach zdobyliśmy bramkę po świetnej indywidualnej akcji Sobczyka – relacjonuje trener Kołodziejczyk. Ostatecznie do odrobienia wszystkich strat brakło czasu. Trzeba przyznać, że wszyscy reprezentanci Skry, biorący udział w turnieju zdobyli cenne doświadczenie. Oprócz tego wsparli szlachetną akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Skra II Częstochowa – I miejsce Mecz po meczu: Skra II Częstochowa – RKS Radomsko 0:0 Skra II Częstochowa – UKS Rozprza 4:0 Skra II Częstochowa – RAP Radomsko 0:0 Skra II Częstochowa – UKS Przniewice 3:2 Skra II Częstochowa – RAP II Radomsko 4:1 Skra II Częstochowa: Jakub Jankowski, Aleksander Kot, Dawid Stec, Jakub Świątek (kapitan), Daniel Konieczny, Leon Łata Skra I Częstochowa – V miejsce Mecz po meczu: Skra I Częstochowa – RKS Radomsko 1:1 Skra I Częstochowa – UKS Rozprza 3:0 Skra I Częstochowa – RAP I Radomsko 1:2 Skra I Częstochowa – UKS Przniewice 1:1 Skra I Częstochowa – RAP II Radomsko 1:1 Skra I Częstochowa: Kacper Trzeciak, Dawid Turek (kapitan), Wojciech Zawisza, Piotr Sieradz, Ryszard Zakrzewski, Tymoteusz Sobczyk, Nazar Kolupaiev