Celem jest dostarczanie zawodników pierwszej drużynie – mówi przed inauguracją wiosny trener Skry II

Godziny dzielą nas od wznowienia rozgrywek klasy okręgowej. Druga drużyna Skry po rundzie jesiennej plasuje się w tabeli na pozycji wicelidera, tuż za plecami Victorii. O celach naszego zespołu, okresie przygotowawczym, a także współpracy pomiędzy trenerami poszczególnych grup młodzieżowych oraz pierwszej drużyny opowiedział nam trener, Tomasz Szymczak. Początek przygotowań do rundy wiosennej klasy okręgowej upłynął naszej drugiej drużynie pod znakiem problemów z pogodą. Z powodu niesprzyjającej aury nie udało się rozegrać ciekawie zapowiadających się potyczek z IV-ligowymi drużynami z Radomska oraz Rędzin. Tomasz Szymczak wraz z Karolem Pikoniem mimo tych trudności konsekwentnie robili swoje, czego najlepszym dowodem efektowne zwycięstwa w meczach kontrolnych ze Śląskiem Koszęcin czy Lotem Konopiska, a także świetna postawa naszych młodych zawodników w starciu z wyżej notowanym MKS-em Myszków. Oczywiście wyniki meczów towarzyskich cieszą, jednak ważniejsza pozostaje kwestia czy wszystko, co obaj trenerzy założyli sobie zimą, udało się zrealizować? – Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tej rundy – mówi Tomasz Szymczak, pierwszy trener rezerw Skry. – Chłopcy dobrze przepracowali okres przygotowawczy. Ci, którzy wpadli w oko trenerowi pierwszej drużyny, przygotowywali się z pierwszą drużyną, a więc my wzięliśmy pod swoje skrzydła najbardziej wyróżniających się chłopców z młodszych roczników. Rzeczywiście na początku troszkę ten okres przygotowawczy był zaburzony przez pogodę, natomiast druga część przygotowań przebiegała zgodnie z założeniami. Trzeba podkreślić, że chłopcy ciężko pracują w ciągu tygodnia, zagraliśmy dobre sparingi z mocnymi drużynami, co napawa nas optymizmem przed tą rundą, a jak będzie pokaże życie. Drugie miejsce w tabeli klasy okręgowej, jest najlepszym dowodem na to, że praca wykonywana przez Tomasza Szymczaka przynosi wymierne efekty. Czy w kontekście doświadczeń z rundy jesiennej pojawiły się aspekty nad którymi sztab szkoleniowy Skry II pracował szczególnie? – Przede wszystkim najważniejsze było to, by wkomponować nowych, młodych chłopaków do szybszej piłki, której być może niedługo będą doświadczać w seniorach – odpowiada Szymczak. – Poza tym, że piłka seniorska charakteryzuje się dużą fizyką i motoryką, to jest właśnie o wiele szybsza. Muszę jednak przyznać, że chłopcy byli na tyle pojętni, że widać u nich duży progres. Z punktu taktycznego cały czas trzymamy się swojej filozofii – chcemy długo utrzymywać się przy piłce, kiedy ją stracimy chcemy ją jak najszybciej odzyskać, by cieszyć się grą i kreować sobie jak najwięcej sytuacji. Taki futbol chcemy prezentować. Czasami może nawet gramy za odważnie, ale wydaje mi się, że takie środowisko jest najlepsze dla rozwoju tych chłopców. Tak na dobrą sprawę zimą doskonaliliśmy to, co prezentowaliśmy jesienią i myślę, że na ten moment wygląda to przyzwoicie. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w lidze, bo nie zawsze będzie można grać tak jak chcemy, z tego względu, że boiska w klasie okręgowej nie są tak równe jak u nas, a to, jak wiemy, może stwarzać problemy młodszym chłopakom. Kilku zawodników, którzy jesienią znajdowali się pod skrzydłami trenera Szymczaka, znalazło uznanie w oczach szkoleniowca pierwszego zespołu Skry, Jakuba Dziółki. Dla trenera drużyny rezerw z jednej strony jest to – mówiąc z pewnym przymrużeniem oka – spory problem kadrowy w kontekście rywalizacji ligowej, z drugiej natomiast odczuwa zapewne z tego faktu sporą satysfakcję. – Na pewno jest satysfakcja, nie tylko u nas w rezerwach, ale również wśród trenerów pracujących z nimi od dłuższego czasu – przyznaje trener Skry II. – Wiadomo, że kiedy zawodnik już znajdzie się na oku szkoleniowca pierwszego zespołu najpierw musi wsiąść do autobusu, później zagrać dwie minuty, później pięć, a dopiero później swoją pracą tam zostać na stałe. Bez wątpienia każdy trener, który przez poszczególne szczeble prowadził danego zawodnika, ma z tego tytułu satysfakcję. My chcemy zrobić wszystko, żeby tych piłkarzy w kręgu zainteresowań trenera pierwszej drużyny było jak najwięcej, dlatego też wycofaliśmy grupę juniora starszego, żeby ta młodzież grała z seniorami przez co skraca się dystans przejścia z juniorów do seniorów. Zobaczymy jakie będą efekty naszej pracy, bo też nie wszystko zależy od nas. Na sukces składa się wiele czynników. Ważne jest, co robią zawodnicy nie tylko w czasie treningu, ale i poza nim. Wielokrotnie, rozmawiając z nimi, pytam co robią by wyjść ponad tę przeciętną: jak się odżywiają, jak wygląda regeneracja, czy chodzą na siłownię, czy szkołę mają poukładaną, a nawet czy w domu jest wszystko dobrze. Te elementy mają wpływ na rozwój zawodnika. Życie nie znosi próżni i przeniesienie kilku piłkarzy do pierwszoligowej kadry stało się szansą dla zawodników z rocznika 2006 czy nawet 2007 na regularną grę w drugim zespole Skry. – Jeśli chodzi o chłopców z rocznika 2007, to bardzo wyróżniający się zawodnicy. Oni sobie radzą w rezerwach, ale pod kątem seniorskiej piłki zweryfikować może ich mecz z czołówką klasy okręgowej – przekonuje Tomasz Szymczak. – Pracują z nami od trzech miesięcy i w większości zdali egzamin, ale muszą przywyknąć do pewnych sytuacji boiskowych, jednak wszystko przed nimi. To na tyle wyróżniający się piłkarze, że nierzadko są zapraszani przez czołowe kluby w naszym kraju na testy, zbierają dobre opinie, więc ich metryka nie ma dla mnie na dobrą sprawę znaczenia. Liczy się to czy oni już mogą umiejętnościami i zaangażowaniem popracować w piłce seniorskiej lub półseniorskiej. Musimy dbać o to, by odpowiednio wprowadzać ich do rezerw, by nie zrobić im krzywdy, by mieć pewność, że mentalnie są gotowi na grę. Na pewno są otwarci, pracowici i zaangażowani, a przede wszystkim prezentują bardzo dobry poziom wyszkolenia technicznego. Jeśli mowa o ich o rok starszych kolegach, to doskonałym przykładem, jest Kuba Niedzielski, który w ostatnim meczu z Victorią zagrał bardzo dobrze i w rezerwach bez wątpienia będzie zawodnikiem – mówiąc kolokwialnie, „pełną gębą”. Nie da się ukryć, że w Skrze nie ma szeregowania zawodników według sztywnych kategorii wiekowych. Wyróżniający się piłkarze grup młodzieżowych trafiają do – de facto również w pełni młodzieżowej – drużyny rezerw, a stamtąd prowadzi prosta droga do pierwszego zespołu. Warunkiem właściwego pokierowania piłkarzem, jest jednak odpowiednia praca trenerów. Jak ocenia współpracę pomiędzy opiekunami poszczególnych grup wiekowych trener Szymczak, będący koordynatorem piłki 11-osobowej? – Bardzo często ze sobą rozmawiamy, wymieniamy poglądy, czy dany zawodnik nie powinien znaleźć się wyżej. Kiedy ktoś z grupy młodszej zwraca szczególną uwagę któregoś z trenerów, bierzemy go na treningi, podpatrujemy. Zwykle mówi się oCzytaj więcej

Trampkarze gotowi do sezonu

Podopieczni Pawła Rycharskiego w miniony weekend zakończyli okres przygotowawczy. Wiele wskazuje na to, że dobrze przepracowana zima przełoży się nie tylko na wyniki zespołu, ale również na przesunięcie kilku zawodników do wyższych kategorii wiekowych, gdzie będą rozwijać swoje umiejętności. Weekend był bardzo pracowity dla piłkarzy z rocznika 2007. W sobotę zmierzyli się z drużyną SMS-u GKS-u Tychy, natomiast dzień później ich formę sprawdzili zawodnicy z Radomska. – Uważam, że sobotni mecz był bardzo wartościowym testem – podsumowuje trener Paweł Rycharski. – Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, natomiast w drugiej uzyskaliśmy zdecydowaną przewagę. Stworzyliśmy sobie trzy sytuacje bramkowe, a dobrą grę udokumentowaliśmy w 70. minucie bramką typu „stadiony świata” Daniela Żakowskiego. Dzień później rywalem Skrzaków była drużyna RAP Radomsko. W tym spotkaniu przewaga naszej drużyny była bezapelacyjna, co potwierdza trener Rycharski: – Rzeczywiście, niedzielny mecz z RAP Radomsko, to nasza całkowita dominacja, co przełożyło się na okazałe zwycięstwo. Na pochwałę zasługuje na pewno utrzymanie koncentracji i konsekwentne realizowanie założeń taktycznych. Mecze z SMS-em GKS-em Tychy oraz RAP-em Radomsko były ostatnimi sprawdzianami formy naszych trampkarzy przed startem ligi. Jak się okazuje dobra dyspozycja zawodników Pawła Rycharskiego może… utrudnić mu pracę. – Dobiegającym końca okresem przygotowawczym jestem na pewno zbudowany. Zdaję sobie sprawę, że nadchodząca runda będzie trudna, ponieważ niektórzy zawodnicy z rocznika 2007 występować będą nie tylko w kategorii B2, ale również w rezerwach. Powiem szczerze, że bardzo się z tego cieszę, bo jest to dla nich wyróżnienie, które pomoże w ich dalszym rozwoju. W 2007 roczniku mamy bardzo szeroką kadrę i na pewno pokażemy się z dobrej strony.

Rocznik 2013 obiecująco rozpoczął marcowe granie

Piłkarze z rocznika 2013 w ostatnich dniach gościli w Bełchatowie, gdzie zmierzyli się ze swoimi rówieśnikami, reprezentującymi barwy tamtejszego GKS-u. Skrzacy pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, co napawa optymizmem przed ciekawie zapowiadającymi się spotkaniami i turniejami, zaplanowanymi na ten miesiąc. Sobotnie spotkanie pomiędzy Skrą 2013, a rówieśnikami naszych piłkarzy z Bełchatowa, miało bardzo interesujący przebieg. Młodzi zawodnicy rywalizowali na dwóch boiskach jednocześnie, grając orlikowo 7X7 oraz żakowo 5X5. Trzeba podkreślić, że nasi piłkarze pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie, prezentując efektowny futbol. To, co zwraca szczególną uwagę to świetna gra drużynowa, która przełożyła się na zwycięstwo częstochowian. Na wysoki poziom spotkania oraz dobrą dyspozycję naszych zawodników zwraca uwagę trener Karol Idźkowski: – Patrząc na przebieg meczu należy stwierdzić, że byliśmy stroną dominującą i przeważająca nad przeciwnikiem od pierwszej minuty. Nasza drużyna zaprezentowała bardzo dużo ciekawych akcji, wygrywaliśmy dużo pojedynków 1×1, a to, co najbardziej cieszy to fakt, że poprawie uległa nasza gra drużynowa, nad czym pracujemy od dłuższego czasu na treningach. W pierwszej połowie przeciwnik był w stanie zagrozić nam jedynie wysokim ustawieniem przy naszym otwarciu gry. Kilka błędów indywidualnych spowodowało utratę bramek. W drugiej połowie skorygowaliśmy nasze błędy natomiast pojawiło się kilka błędów technicznych w końcówce meczu, które mogły wynikać ze zmęczenia. Pomimo wygranej gra kontrolna pokazała, nad którymi elementami musimy dalej pracować, żeby drużyna stale się rozwijała. Do ciągłego rozwoju niezbędna jest rywalizacja na boisku i konfrontacja z rówieśnikami z innych zespołów, a o to nasi młodzi piłkarze mogą być spokojni. Opiekunowie rocznika 2013 zaplanowali w najbliższych dniach mnóstwo gier. Nasi chłopcy już w najbliższą sobotę sprawdzą gościnność Rekordu Bielsko-Biała, 19 marca zagrają z Lotem Konopiska, natomiast dzień później wybiorą się na turniej Ekstraliga Talentów w Chełmku. Marzec zakończą dwudniowym turniejem Podhale Cup (26-27.03). Trzymamy kciuki!

Kolejne sparingi za piłkarzami naszej Akademii

Kolejne mecze towarzyskie rozegrali w ostatnich dniach piłkarze naszej Akademii. Ich gra oraz wyniki pozwalają nam z optymizmem patrzeć na zbliżające się coraz większymi krokami rozgrywki ligowe. W sobotę, 5 marca, spotkania towarzyskie rozegrali piłkarze naszej Akademii z roczników 2008 oraz 2006. Obie drużyny odniosły przekonujące zwycięstwa, aplikując przeciwnikom po sześć bramek. Juniorzy młodsi, prowadzeni przez Karola Pikonia oraz Patryka Mrugacza, w sobotni poranek nie pozostawili najmniejszych złudzeń piłkarzom z Dąbrowy Górniczej. Od pierwszego do ostatniego gwizdka kontrolowali przebieg meczu, wygrywając zdecydowanie 6:1. – Od początku spotkania graliśmy uważnie w obronie oraz konsekwentnie w ataku, co pozwoliło odnieść nam przekonujące zwycięstwo – mówi trener Karol Pikoń. – Widać, że nasza dyspozycja rośnie, co napawa optymizmem przed wyjazdem na turniej w miejscowości Stróże, koło Nowego Sącza, który czeka nas w najbliższy weekend. Akademia Skra – Salos Dąbrowa Górnicza 6:1 Bramki dla Skry: Kacper Kożuch x2, Mikołaj Kasprzycki, Konrad Waluda, Miłosz Szałaj, Szymon Dylewski Skra: K. Frukacz – S. Dylewski, M. Brodziak, K. Hajda – K. Kożuch, M. Szydzisz, M. Teperski, M. Szałaj, A. Ostaszewski – M. Kasprzycki, K. Waluda oraz K. Hobot, J. Kabacik, K. Podsiedlik, N. Janeczek Nieco później na boisko przy ulicy Loretańskiej wybiegli piłkarze z rocznika 2008, którzy wzorem swoich starszych kolegów rozgromili rówieśników z Nowego Sącza 6:0. Akademia Skra 2008 – Sandecja Nowy Sącz 6:0

Ladies U-15 w gronie najlepszych ośmiu zespołów w Polsce

Piłkarki naszej Akademii w weekend wzięły udział w finale halowych mistrzostw Polski U-15 w Poznaniu. Zawodniczki Skry zaprezentowały się z bardzo dobrej strony i zakończyły rywalizację w gronie ośmiu najlepszych drużyn w Polsce. Patryk Mrugacz oraz Robert Ogrodniczek – opiekunowie żeńskiej sekcji Akademii Skry U-15, mają w ostatnim czasie powody do zadowolenia. Drużyna, przygotowująca się do debiutu w Centralnej Lidze Juniorek, świetnie radzi sobie nie tylko w meczach sparingowych, ale również w rywalizacji halowej. Najlepszym dowodem na potwierdzenie tych słów były efektowne wyniki turniejów eliminacyjnych młodzieżowych mistrzostw Polski w futsalu kobiet, które zagwarantowały naszym zawodniczkom miejsce w finale. Ten zaplanowano na pierwszy weekend marca w Poznaniu. Szesnaście drużyn, które przebrnęły eliminacje MMP i zameldowały się w finałowej batalii, podzielonych zostało na cztery grupy. Częstochowiankom rywalizować przyszło z ekipami z Krakowa, Ząbek oraz Krosna. Początek turnieju był całkiem obiecujący, bowiem Skrzatki po zaciętym spotkaniu zremisowały z FSA Kraków. Niestety drugi mecz nie poszedł po myśli naszych zawodniczek i w oczy zajrzało im widmo odpadnięcia z turnieju. Jeśli któraś z dziewcząt spakowała już walizki, wieczorem miała mniej czasu na odpoczynek, bowiem odpowiednio zmotywowane piłkarki Skry rozbiły zespół z Krosna aż 4:0 i zagwarantowały sobie tym samym awans do grona najlepszych ośmiu drużyn w naszym kraju. Porażka z Ząbkovią nie pozostała jednak bez echa i wpłynęła na rywala, z którym przyszło rywalizować o półfinał naszym zawodniczkom. Los zetknął nas bowiem z wymagającą drużyną Tęczy III Bydgoszcz. Kibice obejrzeli fascynujący mecz, w którym Skrzatki dwukrotnie obejmowały prowadzenie. Niestety ostatecznie tę ważną potyczkę rozstrzygnęły na swoją korzyść bydgoszczanki. Porażka z Tęczą ujmy nam nie przynosi, bowiem drużyna z kujawsko-pomorskiego dotarła do finału, gdzie musiała uznać wyższość zespołu z Sosnowca. – Kolejne cenne doświadczenie za nami. Trzydniowa impreza w Poznaniu na pewno na długo pozostanie w pamięci zarówno zawodniczek, jak i każdego sympatyka tego zespołu – opowiada Patryk Mrugacz. – Zostawiliśmy po sobie naprawdę dobre wrażenie, dostarczyliśmy kibicom, ale przede wszystkim sobie samym, wielu pozytywnych emocji, udowadniając że nie mamy się czego wstydzić na piłkarskiej mapie Polski i pora kompleksy odłożyć na bok. Mamy oczywiście niedosyt, że ta przygoda skończyła się na ćwierćfinale, taki jednak jest sport. Na pewno wyciągniemy wnioski z tej cennej lekcji, a każda z zawodniczek przywiozła ze sobą oprócz bagażu doświadczeń boiskowych nowe kompetencje społeczne. Jeszcze raz gratulacje dla drużyny! – kończy trener Mrugacz. Skład: Zuzanna Błaszczyk – Zofia Dubiel, Nikola Młynek, Zuzanna Kubiciel, Paulina Idzik, Paulina Franiel, Wiktoria Przełożyńska, Michalina Sirek, Oliwia Sirek, Zuzanna Sikora, Maria Kucza. Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w Futsalu Kobiet U-15, Poznań (04-06.03.2022) Faza grupowa, grupa D: FSA Kraków – Skra Ladies 2:2 Bramki dla Skry: Zofia Dubiel, Nikola Młynek UKS Ząbkovia Ząbki – Skra Ladies 2:1 Bramka dla Skry: Zofia Dubiel Beniaminek Krosno – Skra Ladies 0:4 Bramki dla Skry: Nikola Młynek x2, Paulina Idzik, Zofia Dubiel Ćwierćfinał: Tęcza III Bydgoszcz – Skra Ladies 3:2 Bramki dla Skry: Nikola Młynek, Zofia Dubiel Klasyfikacja TOP8 MMP U-15: 1. Czarni Sosnowiec 2. Tęcza III Bydgoszcz 3. GKS GieKSa Katowice 4. Tęcza Bydgoszcz 5-8. Skra Ladies Częstochowa, FSA Kraków, Ślęza Wrocław, Stomil Olsztyn

Konferencja prasowa po meczu Skra – Podbeskidzie

Skra Częstochowa w meczu 22. kolejki Fortuna 1 ligi zremisowała w Bielsku-Białej z tamtejszym Podbeskidziem 1:1. Zobaczmy co do powiedzenia mieli trenerzy obu zespołów po zakończeniu spotkania. Piotr Jawny, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała: – Myślę, że w pierwszej połowie trochę za daleko rozgrywaliśmy piłkę od pierwszej linii przeciwnika, w związku z tym te linie podania między liniami przeciwnika były ciężkie do osiągnięcia. Mówiłem już o tym zawodnikom po meczu, że w pewnych momentach troszeczkę za bardzo kierują się emocjami, zamiast zachować spokój i dyscyplinę taktyczną. To są takie mecze, kiedy trzeba być bardzo cierpliwym, konsekwentnie kruszyć mur zbudowany przez przeciwnika i uważać, żeby nie narazić się na kontrę czy jakąś trudną sytuację, a taka sytuacja właśnie się zdarzyła. Straciliśmy po niej bramkę i musieliśmy mozolnie odrabiać straty. Ciężko gra się z takim przeciwnikiem, ale stworzyliśmy sobie sporo sytuacji bramkowych. Na przyszłość musimy pilnować swojej gry, pilnować się bardziej taktycznie i nie denerwować, kiedy nie idzie. To jest bardzo ważne, żeby konsekwentnie od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty realizować założenia. Myślę, że z remisu na własnym boisku nie jesteśmy dumni, ale ja wierzę w ten zespół. Ważne, by wszyscy zawodnicy zrozumieli, że tworzymy jeden zespół, nieważne kto strzela bramkę, ważne, że cała drużyna wygrywa. Z indywidualnymi popisami, zupełnie nieadekwatnymi do tego, co się dzieje na boisku, daleko nie zajedziemy i będziemy tracić punkty z drużynami, które są teoretycznie słabsze, ale tworzą bardziej zespół, monolit. Mam wrażenie, że mamy duży potencjał, który nie jest jeszcze do końca wykorzystany. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Chcieliśmy zagrać na pewno lepiej aniżeli w Legnicy i w pierwszej połowie nasza gra była naprawdę przyzwoita. Mieliśmy okazje do tego, żeby stworzyć duże zagrożenie pod bramką Podbeskidzia, jednak błędy techniczne i indywidualne powodowały, że tę możliwość niwelowaliśmy. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, mamy jeden i na pewno go doceniamy, bo do tabeli dopisujemy kolejne oczko w tej trudnej walce o utrzymanie. Teraz musimy się szybko zregenerować, bo już w piątek mamy kolejny mecz z Sandecją, który na pewno też będzie bardzo, bardzo trudny. W pierwszej połowie widzieliśmy, że Podbeskidzie chce prowadzić grę. Były fragmenty, że my również mieliśmy piłkę dłużej przy nodze, ale piłka nożna to jest gra na strzelanie bramek. Nie zawsze trzeba wymienić dwadzieścia podań, żeby strzelić – liczy się przede wszystkim skuteczność. Myślę, że nasz plan na ten mecz lepiej realizowaliśmy w pierwszej połowie.

Sparing z Victorią na zakończenie okresu przygotowawczego

Rezerwy Skry rozegrały w sobotę ostatnie spotkanie kontrolne w tegorocznym okresie przygotowawczym. Rywalem naszych zawodników była drużyna Victorii Częstochowa. Po emocjonującym, pełnym walki meczu Skrzacy ulegli gościom 1:2. Zarówno Skra jak i Victoria, potraktowały sobotni mecz sparingowy przy ulicy Loretańskiej niezwykle prestiżowo. Nie można się temu dziwić, bowiem na koniec okresu przygotowawczego stanęły naprzeciw siebie dwie najlepsze drużyny jesiennej rundy klasy okręgowej, które – co można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa – między sobą rozstrzygną kwestię awansu do IV ligi. Chociaż wynik spotkania miał drugorzędne znaczenie, nie da się ukryć, że obie ekipy podeszły do rywalizacji niezwykle ambicjonalnie. Dzięki temu kibice obejrzeli całkiem interesujący mecz, który mógł się podobać. Przez pełne dziewięćdziesiąt minut piłkarze obu stron prezentowali ofensywny, szybki futbol. W pierwszej połowie to nasi zawodnicy częściej zagrażali bramce rywali. Dobrze konstruowane akcje skutecznie rozbijały defensywę biało-zielonych, niestety żadna z sytuacji podbramkowych nie zakończyła się celnym trafieniem. Najbardziej szkoda sytuacji z samej końcówki pierwszej połowy. Po strzale Oskara Krawczyka zza pola karnego golkiper Victorii sparował piłkę prosto w ustawionego po lewej stronie pola karnego drugiego z naszych napastników, którego uderzenie minimalnie minęło bramkę gości. W początkowej fazie drugiej odsłony spotkania podopieczni Tomasza Szymczaka dali się zepchnąć do defensywy, skupiając się na kontratakach. Sam mecz również się zaostrzył, co tylko udowadniało, że w tym spotkaniu nikt remisem się nie zadowoli. Chociaż nasi piłkarze kilkukrotnie zagrozili bramce rywali, to goście otworzyli wynik spotkania. Po straconej bramce podopieczni Tomasza Szymczaka szybko powrócili na właściwe tory i kilka chwil później, za sprawą efektownego strzału Fabiana Słabosza w długi róg, wyrównali. Trafienie dodało skrzydeł Skrzakom, którzy dzięki coraz śmielszym atakom mieli jeszcze okazję objąć prowadzenie. Niestety tuż przed końcowym gwizdkiem ponownie piłkarze Victorii znaleźli drogę do naszej bramki, ustalając wynik spotkania. – W pierwszej połowie potrafiliśmy długimi fragmentami zdominować rywala, wykreowaliśmy sobie trzy bardzo dobre sytuacje bramkowe, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – komentuje trener naszej drużyny, Tomasz Szymczak. – Druga połowa to optyczna przewaga po stronie rywala, który stworzył sobie kilka sytuacji, z czego wykorzystał dwie. My również mieliśmy swoje okazje, ale tylko Fabian Słabosz potrafił pokonać bramkarza gości strzałem w dług róg. Podsumowując rozegraliśmy bardzo przyzwoite zawody, szkoda, że w pierwszej połowie naszą przewagę nie udokumentowaliśmy bramkami, natomiast w drugiej połowie niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do defensywy i choć nie ustrzegliśmy się błędów, to dalej kreowaliśmy sytuacje bramkowe, ale zawodziła nas skuteczność. Na pewno w ostatnim sprawdzianie przed rozpoczęciem ligi na tle tak silnego rywala, grając samą młodzieżą, wyglądaliśmy co najmniej dobrze, co napawa optymizmem przed rozpoczęciem rundy rewanżowej klasy okręgowej. Naszym celem dalej pozostaje wygrywanie każdego spotkania, a co pokaże tabela na koniec rundy – zobaczymy. Skra II Częstochowa – Victoria Częstochowa 1:2 (0:0) Bramka dla Skry: Fabian Słabosz Skład: Hajda (70’ Zagzieł) – Cheliński, Kowalski (70’ Gawlas), Mikołajczyk (70’ Rydz), Przygodzki (57’ Kostro), Niedzielski, Rumin, Nurek, Żabik, Krawczyk (57’ Bąk), Dylikowski (57’ Słabosz)

Ladies rozpoczęły ligowe granie

Nie tak wyobrażały sobie inaugurację rundy wiosennej rozgrywek pierwszej ligi nasze piłkarki. Grając mocno osłabionym składem uległy w Rzeszowie tamtejszej Resovii 0:6. Na wstępie trzeba podkreślić, że Arini Resovia Rzeszów to zespół mający ogromne aspiracje. Piłkarki ze stolicy województwa podkarpackiego są liderkami grupy pościgowej za drużynami z Wodzisławia Śląskiego oraz Tczewa i nie ukrywają, że ich celem jest walka o miejsce premiowane awansem do ekstraligi. Nasza drużyna tymczasem dopiero zbiera pierwszoligowe doświadczenie, a poza tym do Rzeszowa jechała mocno osłabiona. Z powodu kontuzji – które pod koniec okresu przygotowawczego dotknęły nasz zespół – ławka, którą dysponowała trener Marta Mika, była niezwykle krótka. Uraz uniemożliwił grę choćby Justynie Matusiak, której znaczenie dla zespołu jest nieocenione. Pierwsze pół godziny gry nie zapowiadało tego, co wydarzy się później. Ladies broniły się dzielnie, co jakiś czas stwarzając niebezpieczeństwo na połowie rywalek. W tym okresie przynajmniej dwa ataki naszego zespołu mogły skończyć się bramką. Cały plan Skry posypał się w 29. minucie, kiedy wynik otworzyła Aleksandra Czubat. Chwilę później było już 2:0. W drugiej połowie gospodynie jeszcze czterokrotnie trafiały do naszej bramki. Sztab szkoleniowy Skry starał się na bieżąco reagować na wydarzenia boiskowe, jednak wspomniane już problemy kadrowe mocno komplikowały pracę naszym trenerom. O niedzielnym meczu w Rzeszowie nasze zawodniczki powinny jak najszybciej zapomnieć. Jesienią wielokrotnie pokazały, że stać je na wiele, a porażkę z zespołem z czołówki tabeli, nawet tak dotkliwą, należy potraktować jako wypadek przy pracy. Pierwsza okazja, by to udowodnić, nadarzy się już w najbliższy weekend, kiedy na ulicę Loretańską przyjedzie ekipa Polonii Środy Wielkopolskiej. Arini Resovia Rzeszów – Skra Ladies 6:0 (2:0) 1:0 A. Czubat (29’), 2:0 G. Kaput (35’), 3:0 G. Kaput (64’), 4:0 M. Strasińska (68’), 5:0 G. Kaput (77’), 6:0 M. Marszał (82’) Arini Resovia: A. Barszcz, I. Karpińska, A. Misiak (80’ A. Michalska), M. Strasińska (72’ M. Marszał), W. Florek (80’ I. Mroczka), K. Czyż, A. Komanda, A. Czubat (72’ P. Harko), G. Kaput, K. Kurasz, A. Dańko (53’ E. Lindström) Skra Ladies: O. Młynek, K. Szulc, N. Mucha (46’ I. Dannheisig), M. Ozieriańska, S. Wodarz, M. Miniak, P. Koszownik, K. Baszewska, N. Wojciechowska, N. Liczko, O. Cichoń

Skra Ladies wraca do gry o punkty

Piłkarki Skry Ladies w niedzielę powrócą na ligowe boiska. Dobrze przepracowany okres przygotowawczy daje nadzieję, że ambitne zawodniczki naszego klubu dostarczą swoim kibicom wiele radości. Chociaż Skra Ladies jak burza przeszła drugoligowe rozgrywki nie brakowało opinii, że pierwsza liga dla młodego zespołu, to mogą być za wysokie progi. Tymczasem drużyna, istniejąca na piłkarskiej mapie Polski zaledwie od dwóch sezonów jesienią pokazała niedowiarkom, że awans nie był dziełem przypadku. Podopieczne duetu Marta Mika – Krystian Kotarski pierwsze punkty zdobyły już w trzeciej kolejce rozgrywek, a nim dotarły do półmetka rywalizacji, jeszcze czterokrotnie zgarniały pełną pulę. Ambitna postawa naszego zespołu przełożyła się na to, że dystans do strefy spadkowej wynosi w tym momencie aż osiem „oczek”. Fakt ów pozwolił na spokojne przepracowanie okresu zimowego i… postawienie sobie nowych celów. – Stać nas na miejsce w pierwszej szóstce – mówiła nam kilka tygodni temu Marta Mika, trenerka sekcji żeńskiej Skry. Patrząc na układ tabeli, jest to w pełni realne założenie. Koniecznym warunkiem, jest jednak poprawienie skuteczności, nad czym pracowały w minionym okresie przygotowawczym nasze panie. Kreowanie sobie sytuacji strzeleckich i przeprowadzanie fazy ataku stanowiły stały punkt w planie treningowym naszego zespołu. Skrzatki w ostatnich tygodniach, przygotowując się do wznowienia rywalizacji ligowej, rozegrały siedem spotkań kontrolnych. Większość z nich to rywalki rozstrzygnęły na swoją korzyść, jednak każdy fan futbolu zdaje sobie sprawę, że sparingi rządzą się swoimi prawami, a ich wyniki schodzą na dalszy plan. Warto przy tym zwrócić uwagę, że wielokrotnie rywalkami naszych zawodniczek były drużyny z najwyższej klasy rozgrywkowej lub ze ścisłej czołówki pierwszej ligi. Trzeba pochwalić taki ruch naszego sztabu szkoleniowego. Rywalizacja z najlepszymi zespołami pozwala bowiem równać do nich naszym zawodniczkom i eliminować popełniane błędy, czasem niewidoczne w starciach z drużynami słabszymi. Nikogo nie trzeba przekonywać, że sprawdzanie formy na tle ekip ze ścisłej krajowej czołówki ma niebagatelne znaczenie w kwestii jak najefektywniejszego przygotowania się do walki o ligowe punkty. Nie samą jednak ligą kibic żyje. Świetna postawa Skry w rundzie jesiennej przełożyła się również na sukcesy w Pucharze Polski. Po pokonaniu Czwórki Radom oraz Pogoni Zduńska Wola nasz zespół znalazł się w 1/8 finału. Tam rywalkami częstochowianek będą piłkarki Medyka Konin, zespołu nie tylko wielokrotnie wygrywającego Ekstraligę czy Puchar Polski, ale również z powodzeniem reprezentującego nasz kraj na arenie międzynarodowej w europejskich pucharach. Awans do ćwierćfinału po pokonaniu tak renomowanego przeciwnika, byłby bez wątpienia największym sukcesem w krótkiej historii naszej sekcji żeńskiej. Jak widać czeka nas pełna emocji piłkarska wiosna w kobiecym wydaniu, w odsłonie zarówno ligowej jak i pucharowej. Zaczynamy w najbliższą niedzielę meczem w Rzeszowie, gdzie gwizdek rozpoczynający inaugurację wiosny powinien rozbrzmieć dokładnie o 14:45. Pierwsze spotkanie na własnym stadionie rozegramy natomiast tydzień później. Jesteście gotowi? Przypominamy terminarz rundy wiosennej I ligi (w nawiasie wyniki pierwszego spotkania): XII. (06.03.2022, 14:45) Arini Resovia Rzeszów – Skra Ladies (2:0) XIII. (13.03.2022, 15:30) Skra Ladies – Polonia Środa Wlkp. (2:3) XIV. (19-20.03.2022) Rolnik B. Głogówek – Skra Ladies (0:3) XV. (26-27.03.2022) Ząbkovia Ząbki – Skra Ladies (2:4) XVI. (20.04.2022) Skra Ladies – UKS 3 Weronica Staszków Jelna (1:3) XVII. (23-24.04.2022) SWD Wodzisław Śląski – Skra Ladies (1:2) XVIII. (30.04.2022) Skra Ladies – ROW Rybnik (2:1) XIX. (07-08.05.2022) Stomilanki Olsztyn – Skra Ladies (3:1) XX. (14-15.05.2022) Skra Ladies – UKS SMS II Łódź (2:1) XXI. (21-22.05.2022) Hydrotruck Radom – Skra Ladies (2:1) XXII. (29.05.2022) Skra Ladies – Pogoń Dekpol Tczew (0:1) Rzućmy jeszcze okiem na tabelę 1 ligi piłki nożnej kobiet po rundzie jesiennej: 1. SWD Wodzisław Śląski 27 30-16 2. Hydrotruck Radom 23 33-20 3. Pogon Dekpol Tczew 22 37-23 4. Arini Resovia Rzeszów 21 25-13 5. Stomilanki Olsztyn 21 30-21 6. Polonia Środa Wielkopolska 19 28-16 7. UKS 3 Weronica Staszków Jelna 17 29-26 8. Skra Ladies Częstochowa 15 18-19 9. UKS SMS II Łódź 14 22-29 10. ROW Rybnik 7 27-35 11. Ząbkovia Ząbki 7 14-26 12. Rolnik B. Głogówek 0 11-60

Trampkarze powalczyli z Białą Gwiazdą, młodzicy grali w Warszawie

Trampkarze Akademii Skry rozegrali w ostatnich dniach interesujące spotkanie z rówieśnikami z Wisły Kraków. Gospodarze okazali się minimalnie lepsi, ale nasi zawodnicy pozostawili po sobie naprawdę dobre wrażenie. Nie próżnowali również nasi młodzicy, którzy spędzili miniony weekend w Warszawie. Wartościowy sparing rozegrali w ostatnich dniach trampkarze Akademii Skry. Podopieczni Pawła Rycharskiego zmierzyli się na wyjeździe z drużyną Wisły Kraków. Chociaż gospodarze wygrali 1:0, nasi zawodnicy pozostawili po sobie naprawdę dobre wrażenie. Jak relacjonuje trener Rycharski spotkanie było bardzo wyrównane, z lekkim wskazaniem na nasz zespół. Przez większość czasu obie drużyny bezskutecznie szukały drogi do bramki rywali i gdy wydawało się, że nie obejrzymy goli tuż przed końcowym gwizdkiem gospodarze zanotowali celne trafienie. – W okresie przygotowawczym nie wynik jest najważniejszy – zauważa Paweł Rycharski. – Kadra naszej drużyny jest bardzo liczna. Do Krakowa zabraliśmy pełną, 23-osobową kadrę i każdy z zawodników mógł zaprezentować swoje umiejętności. Jestem bardzo zadowolony z drużyny, ponieważ potrafiliśmy narzucić Wiśle swój styl gry. To na pewno cieszy, że udało się to z tak klasową drużyną, która tydzień wcześniej w pokonanym polu zostawiła Lecha Poznań czy Dynamo Kijów – nie ukrywa trener Rycharski. Wisła Kraków – Akademia Skra 1:0 (0:0) Akademia Skra: Warszawski (Foltyński), K. Kwaśnik (Więckowski), D. Leśniak (Skwarczyński), Rzońca, S. Leśniak (Meroń), Bałachowicz (Kozłowski), Żakowski (Wolski), H. Kwaśnik (Ciesielski), Kolebacz (Figzał), Mądry (Wasilewski/ Trybulak), Matyja (Szarawara) Aż sześć spotkań rozegrali w miniony weekend młodzicy z rocznika 2009. Turniej w Warszawie miał duże znaczenie szkoleniowe. Mecze z tak uznanymi akademiami jak szkółka Wisły Płock czy Polonii Warszawa muszą przynieść korzyści w najbliższym czasie. Podopieczni Mariusza Czoka rozpoczęli turniej od zwycięstwa z Varsovią Warszawa. – Tempo meczu było bardzo szybkie – mówi trener Czok. – Byliśmy bardzo aktywni i nie baliśmy się grać pod presją rywala, który cały czas atakował. Świetnie wychodziliśmy spod pressingu rywala i wyprowadzaliśmy ataki, po których zdobyliśmy bramki. Bardzo cieszy mnie postawa zespołu, który w ataku bardzo dobrze się rozumiał i nawzajem uzupełniał, a w obronie był mocno zdeterminowany i zawsze dążył do odbioru piłki. Mecz otwierający turniej kosztował chłopaków dużo zdrowia, ale ich radość po skończonym meczu była w pełni zasłużona, bo każdy oddał na boisku całe serducho. Być może zdrowie, które nasi chłopcy zostawili na boisku miało wpływ na pozostałe spotkania, które młodzicy U13 przegrali. Trzeba jednak zauważyć, że były to porażki minimalne, które wynikały z błędów indywidualnych oraz nadmiernej ambicji. Trener Mariusz Czok zauważa pozytywy w grze swoich podopiecznych: – W każdym z meczów, kiedy traciliśmy bramkę, zespół od razu się podrywał i reagował dobrą grą. Mecz z Wisłą Płock od początku toczony był pod nasze dyktando. Dobra organizacja w obronie przekładała się na odpowiedni pressing oraz przejście do fazy ataku. Drużyna Wisły miała świetnie dysponowanego bramkarza, którego pomimo licznych prób, nie udało nam się pokonać. Szybkie tempo meczu po raz kolejny dało o sobie znać i Wisła w samej końcówce strzeliła decydującego gola. Mimo wszystko duże brawa dla chłopaków, bo naprawdę miło oglądało się to spotkanie. Akademia Skra – Varsovia Warszawa I mecz 2:0 rewanż 0:1 Akademia Skra – Akademia Polonia Warszawa I mecz 0:2 rewanż 0:2 Akademia Skra – Akademia Wisła Płock 0:1 Akademia Skra – Broń Radom 0:1 Pomimo trzech porażek zadowolenia z postawy swojego zespołu oraz możliwości zbierania doświadczenia, nie kryje Dawid Rzepliński, trener grupy młodzików młodszych: – W weekend zagraliśmy trzy sparingi. Naszymi rywalami była warszawska Akademia Barcelony, Polonia Warszawa oraz Znicz Pruszków. Te mecze miały dużą wartość ze względu na poziom intensywności oraz poziom indywidualny i drużynowy zespołów przeciwnych. Cieszymy się, że możemy rywalizować z najlepszymi, a tym bardziej, że są to drużyny położone geograficznie troszeczkę dalej niż te, z którymi rywalizujemy na co dzień, co już jest wartością dodaną i pozwala zwrócić uwagę na pewne aspekty gry. Wyciągnęliśmy dużo nauki i wniosków i mam nadzieję, że wszystko to zaowocuje w przyszłości.