Piłkarze U-9 zmieniają plany

Nieco zmieniły się plany na najbliższe dni piłkarzy z rocznika 2013. Podopieczni Macieja Suszczyka rozgrywki ligowe zainaugurują już w piątek. Żaki naszej Akademii w ostatnim czasie sporo czasu spędzają na boisku, rywalizując ze swoimi rówieśnikami w licznych meczach kontrolnych. W najbliższy piątek (18.03) po raz pierwszy w tym roku zagrają o punkty. Na inaugurację czeka ich wyjazd do Kłomnic. Dzień później druga grupa żaków rozegra mecz towarzyski z Lotem Konopiska i nie jest to koniec pozaligowych gier naszych młodych piłkarzy. – Ostatni weekend marca pozostaje bez zmian – mówi trener Suszczyk. – W piątek, 25 marca, jedziemy na Podhale, gdzie weźmiemy udział w turnieju Podhale Cup, który potrwa do niedzieli. Podhale Cup, to jeden z najbardziej prestiżowych turniejów dla najmłodszych piłkarzy. W imprezie oprócz czołowych młodzieżowych drużyn w kraju udział biorą również drużyny zagraniczne i nie inaczej będzie w tym roku. Już teraz swój udział potwierdziła ekipa Interu Bratysława. Oprócz niej naszym piłkarzom przyjdzie mierzyć się między innymi z Akademią Mistrzów Cracovia czy APG Gliwice. Mecze rocznika 2013 rozgrywane będą w Rabce-Zdroju.

Medyk Konin przerwał piękny sen Skry Ladies

Piłkarki Skry Ladies rozegrały w środę spotkanie z jednym z najbardziej utytułowanych klubów polskiej piłki kobiecej – Medykiem Konin. Podopieczne Marty Miki, pomimo porażki, pozostawiły po sobie naprawdę dobre wrażenie. Niestety muszą pożegnać się z tegoroczną edycją Pucharu Polski. Świetna jesienna dyspozycja piłkarek Skry Ladies doprowadziła je do spotkania 1/8 finału Pucharu Polski z jednym z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce – Medykiem Konin. Nie da się ukryć, że mecz był dla naszych piłkarek oraz ich kibiców nie lada wydarzeniem. Nieczęsto drużyna istniejąca od trzech sezonów, w dodatku dopiero debiutująca w pierwszoligowych rozgrywkach, ma okazję rywalizować o ćwierćfinał Pucharu Polski z czterokrotnym mistrzem Polski i kilkukrotnym zdobywcą krajowego pucharu. Podopieczne duetu Marta Mika – Krystian Kotarski od pierwszego gwizdka zagrały bardzo odważnie i bez zbędnych kompleksów. Pierwszą ciekawą akcję nasze zawodniczki zbudowały już w 5. minucie, kiedy Justyna Matusiak strzałem z lewej strony zmusiła do interwencji Jagodę Sapor. Warto podkreślić, że nasze zawodniczki przez całe spotkanie zaprezentowały niezwykłą ambicję. Nie możemy również pominąć dyspozycji Karoliny Szulc, która zagrała naprawdę dobre zawody. Nasza bramkarka kilkukrotnie wspięła się na wyżyny swoich umiejętności, broniąc strzały rywalek. Jedną z najładniejszych interwencji Szulc była bez wątpienia ta z 10. minuty, kiedy efektowną robinsonadą sparowała w stronę poprzeczki strzał Klaudii Fabovej. Pojedynków Szulc – Fabova było zresztą więcej i nierzadko nasza bramkarka była w tych starciach górą. Niestety dwukrotnie snajperka ze Słowacji znalazła sposób na naszą golkiperkę. Po raz pierwszy wpisała się na listę strzelców w 34. minucie spotkania, po raz drugi udało jej się to zaraz po przerwie. W tym drugim przypadku Fabova może mówić o dużym szczęściu, ponieważ pechowo wybita przez Karolinę Szulc piłka trafiła wprost pod jej nogi. Nawet przy stanie 0:2 powietrze nie zeszło z naszych Skrzatek. Ledwie trzy minuty po drugiej bramce Fabovej Paulina Koszownik oddała groźny strzał w stronę bramki Medyka. Najlepsze okazje w drugiej odsłonie spotkania miała jednak Natalia Liczko. W 67. minucie czasu gry chwilę jej zawahania w polu karnym wykorzystała formacja obronna Pielęgniarek, ratując się heroiczną interwencją, natomiast dosłownie minutę później po świetnym rajdzie prawą stroną boiska strzał częstochowianki minimalnie minął słupek Sapor. Wynik ustaliła w 73. minucie nosząca opaskę kapitana Medyka Anna Gawrońska. Trzeba w tym miejscu docenić starania naszych zawodniczek, które robiły wszystko, by zaliczyć honorowe trafienie. Do małej kontrowersji doszło trzy minuty przed końcowym gwizdkiem, kiedy to Milena Kowalska zgubiła za sobą defensywę gości, jednak akcję przerwała uniesiona chorągiewka arbiter bocznej. Porażka Skry z tak renomowanym rywalem ujmy naszym zawodniczkom nie przynosi. Piękna przygoda z tegorocznym Pucharem Polski niestety dobiega końca, ale i tak z postawy naszych Pań możemy być dumni. Z pewnością doświadczenie, jakie Ladies wyniosły z potyczek z takimi rywalkami, jak właśnie Medyk Konin, zaprocentuje w najbliższej przyszłości. Skra Ladies Częstochowa – Medyk POLOMarket Konin 0:3 (0:1) 0:1 Fabova (34’), 0:2 Fabova (48’), 0:3 Gawrońska (73’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, N. Młynek (73’ O. Młynek), Liczko (85’ Mucha), Matusiak, Ozieriańska (56’ Wojciechowska), Wodarz, Miniak, Kowalska, Cichoń (80’ Tomczyk), Koszownik Medyk POLOMarket Konin: Sapor – Michalopoulo, Tamburro, Gawrońska, Fabova, Miksone, Rocane, Jaśniak, Chudy, Seybert, Zubchyk (Campbell)

Powołania dla naszych piłkarzy U-13

Piłkarze naszej Akademii powołani zostali do reprezentacji U-13 Śląskiego Związku Piłki Nożnej. W zbliżającym się meczu towarzyskim udział weźmie pięciu naszych zawodników. Piotr Famuła, Maksymilian Tatarczyk, Maksymilian Miarka, Igor Siuda oraz Hubert Musiał otrzymali od Śląskiego Związku Piłki Nożnej powołania na konsultację w formie meczu sparingowego. Spotkanie odbędzie się w środę 23 marca w Chorzowie na legendarnym Stadionie Śląskim. To kolejne wyróżnienie dla naszych chłopców. Warto zauważyć, że przedstawiciele Skry stanowią blisko 1/4 wszystkich powołanych zawodników! Naszym piłkarzom gratulujemy powołania i życzymy dalszych sukcesów!

Nie tylko o punkty. Sparingi Akademii

Dziewczęta U-15, juniorzy, trampkarze oraz młodzicy w miniony weekend rozpoczęli grę o ligowe punkty. Nie oznacza to, że pozostałe drużyny naszej Akademii próżnowały. Juniorzy młodsi rywalizowali w dwudniowym turnieju, natomiast piłkarze U-9 sprawdzili swoją formę w Bielsku-Białej. Tradycyjny raport z weekendowych sparingów naszej Akademii rozpoczynamy od rocznika 2013. Podopieczni duetu Maciej Suszczyk – Karol Idźkowski w sobotę wzięli udział w meczu kontrolnym w Bielsku-Białej. Rywalem Skrzaków był miejscowy Rekord. O przebiegu rywalizacji opowiedział nam trener Suszczyk: – Jeśli chodzi o dzisiejszy sparing, to o ile z gry w ataku mogę być zadowolony, ponieważ dobrze rozwiązywaliśmy sytuacje podbramkowe, a także podejmowaliśmy dobre wybory przy grze w przewadze, o tyle dzisiejsza gra w obronie była słaba. Brakowało nam doskoku do przeciwnika, chęci odbioru piłki. Popełnialiśmy również błędy indywidualne. Pracowity weekend mają za sobą juniorzy młodsi. Podopieczni Karola Pikonia wzięli udział w dwudniowym turnieju K&T Sports Event Cup, w miejscowości Stróże, koło Nowego Sącza. Trzeba przyznać, że nasi piłkarze tydzień przed wznowieniem rozgrywek ligowych, zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony. Po rozegraniu sześciu 45-minutowych spotkań, uplasowali się na piątej lokacie, wygrywając aż cztery z sześciu meczów. Szczególnie udana była dla nich niedziela, kiedy to nie zaznali goryczy porażki. – Nasza gra w weekend długimi fragmentami mogła się podobać – przyznaje trener Karol Pikoń. – W każdym z rozegranych spotkań posiadaliśmy przewagę nad przeciwnikiem, jednak liczba bramek w odniesieniu do stworzonych sytuacji strzeleckich powinna być wyższa. Żałujemy jedynie drugiego spotkania w grupie, gdy kontrolując przebieg meczu straciliśmy bramkę, która uniemożliwiła nam walkę o najwyższe miejsca. Już za tydzień wznawiamy jednak rozgrywki ligowe i jestem przekonany, że ten wyjazd zaowocuje dobrą dyspozycją drużyny od początku rundy. K&T Sports Event Cup Sobota (12.03.2022): Akademia Skra – Delta Słupno 4:0 Akademia Skra – Podhale Nowy Targ 1:2 Akademia Skra – Sandecja Nowy Sącz 0:0 Niedziela (13.03.2022): Akademia Skra – Dunajec Nowy Targ 2:1 Akademia Skra – Radomiak Radom 3:1 Akademia Skra – Delta Słupno 1:0 W turnieju udział wzięli: Kacper Hobot, Kamil Frukacz, Szymon Dylewski, Maciej Brodziak, Karol Hajda, Nikodem Janeczek, Dawid Marchewka, Karol Sas, Jakub Kabacik, Kacper Kożuch, Marcel Szydzisz, Mikołaj Teperski, Artur Ostaszewski, Miłosz Szałaj, Konrad Waluda, Mikołaj Kasprzycki.

Akademia Skry ze Złotą Gwiazdką PZPN

W poniedziałek w siedzibie Śląskiego Związku Piłki Nożnej wręczone zostały Certyfikaty PZPN dla najlepszych szkółek piłkarskich w kraju. Skra Częstochowa przynajmniej do końca 2023 roku może pochwalić się najwyższą, Złotą Gwiazdką w programie Certyfikacji PZPN, co jest najlepszym dowodem na to, że praca z młodzieżą zmierza w naszym klubie w bardzo dobrym kierunku. Gdyby ktoś siadł na trybunach stadionu przy ulicy Loretańskiej i od wczesnych godzin porannych do późnego wieczora obserwował, co dzieje się na płycie boiska, szybko nabrałby pewności, że obiekt Skry przez cały czas tętni życiem. Liczne grupy młodzieżowe wręcz mijają się w drzwiach szatni, a gwar trenujących dzieci oraz młodzieży, unosi się nad obiektem. Nic dziwnego, bowiem w naszej Akademii trenuje kilkuset młodych piłkarzy oraz piłkarek! Nikogo nie trzeba przekonywać, że praca z najmłodszymi, jest jednym z priorytetów funkcjonowania naszego klubu, a najlepszym dowodem na wysoki poziom szkolenia, jest najwyższy Certyfikat Polskiego Związku Piłki Nożnej. – Certyfikacja obowiązuje od rocznika 2009 do rocznika 2015, a w tych ramach wiekowych posiadamy trzynaście zespołów, w tym dwa kobiece. Na co dzień jednak mamy do czynienia z treningami dwudziestu czterech drużyn – mówi dyrektor Akademii Skry Częstochowa, Tomasz Musiał. Program Certyfikacji PZPN dla szkółek piłkarskich wprowadzony został pod koniec 2019 roku. Wówczas Komisja Weryfikacyjna z prawie 1200 zgłoszeń wybrała 694 podmioty, którym przyznała wedle trzystopniowej klasyfikacji złotą, srebrną, bądź brązową gwiazdkę. Skra, jako jeden z nielicznych klubów, od samego początku projektu może pochwalić się najwyższym odznaczeniem i tak będzie przynajmniej do końca 2023 roku. Jakie są wymogi PZPN dotyczące takiego wyróżnienia, jeśli chodzi o kwestie organizacyjne bądź też dotyczące kadry trenerskiej? – Długo można byłoby o tym mówić, ponieważ sam regulamin certyfikacyjny liczy ponad sto stron. Mówiąc w dużym skrócie drużyny nie mogą liczyć więcej niż dwudziestu czterech adeptów, jeden trener przypada na dwunastu zawodników, pierwszy trener musi mieć co najmniej licencję UEFA B – wylicza Tomasz Musiał. – Wiadomo, że musimy spełniać szereg wymogów dotyczących boisk, odpowiedniej ilości jednostek treningowych czy sprzętu. Wymagania są naprawdę ogromne, nawet związane z kwestią lekarza klubowego, a nawet fizjoterapeuty. My jesteśmy w certyfikacji od programu pilotażowego, więc przeszliśmy ten najtrudniejszy etap weryfikacji, gdzie z prawie siedmiuset szkółek w tym momencie zostało niecałe trzysta. Na Śląsku początkowo było dwadzieścia szkółek ze złotą gwiazdką, teraz jest ich sześć, co najlepiej świadczy o wymaganiach PZPN-u. Bardzo ważne jest, by trenerzy pracujący z dziećmi i młodzieżą cały czas się rozwijali. Jednym z nowych warunków otrzymania najwyższego odznaczenia PZPN dla szkółki było stworzenie przez trenerów programu autorskiego. Jak poradzili sobie z nim nasi szkoleniowcy? – Muszę powiedzieć, że trenerzy stanęli na wysokości zadania i zrealizowali ciekawy program, który został zatwierdzony przez PZPN odpowiednią ilością punktów – przyznaje dyrektor Akademii. – Warto zauważyć, że pracujemy na tym programie, a jednocześnie już go udoskonalamy, żeby wprowadzić jeszcze korzystniejsze rzeczy dla naszych adeptów. Cały czas trzeba utrzymywać wysoki poziom, ponieważ naszym celem jest wykształcenie jak najlepszego piłkarza i dostarczenie go do futbolu dorosłego. Myślę, że ilość zespołów, jakość zespołów, poziom lig, w których bierzemy udział, świadczą o tym, że to szkolenie jest na naprawdę dobrym poziomie. Zawodnicy i zawodniczki powoływani są do AMO, do kadr regionu śląskiego. Trzeba mieć na uwadze, że jesteśmy jedną z sześciu drużyn na Śląsku ze Złotym Certyfikatem, a ostatnio dowiedziałem się, że co tydzień na Śląsku do rozgrywek przystępuje ponad dwa tysiące drużyn! Praca z młodzieżą, to jeden z najtrudniejszych elementów trenerskiego rzemiosła. Wykształcenie dobrego piłkarza to składowa wielu czynników. W Skrze szkolenie jest bardzo kompleksowe, a praca z młodym człowiekiem stara się wykraczać poza granice samych jednostek treningowych. Jednym z najlepszych przykładów wprowadzanych przez naszą Akademię innowacji, jest projekt Skra Elite Group. – Pracuję tutaj ponad dwadzieścia lat i widziałem kilka osób, które miały niesamowity talent, po czym ta droga przejścia z piłki juniorskiej do seniorskiej zweryfikowała ich bardzo szybko. Bez wielu czynników, które złożą się na całość, nie odniesiemy sukcesu, choćbyśmy nie wiem jak tego chcieli. Najważniejszy jest chyba charakter młodego człowieka, zdolność do ciężkiej pracy i poświęceń. Nie ukrywajmy jednak, że to przejście z juniorów do seniorów, jest bardzo trudne. Dlatego też między innymi powstał program Skra Elite Group, w którym uczestniczą trenerzy pierwszej drużyny, gdzie nacisk kładzie się na pracę indywidualną, a nawet sferę mentalną. Mamy nadzieję, że SEG pozwoli łatwiej przejść naszym adeptom do dorosłej piłki – kończy Tomasz Musiał. Nie ma wątpliwości, że droga, którą podążają adepci Akademii Skry pod kierunkiem swoich trenerów, jest słuszna. Najlepszym tego dowodem, jest zaangażowanie szkoleniowców oraz działaczy, które przekłada się na Złotą Gwiazdkę Certyfikacji Polskiego Związku Piłki Nożnej. Możemy być chyba spokojni, że spośród adeptów na co dzień trenujących w Akademii Skry, rosną talenty, z których już niedługo będziemy dumni.

Ruszyły ligi młodzieżowe. Dobry start naszych wychowanków

Wraz z pierwszymi promieniami słońca na boiska wybiegli najmłodsi piłkarze oraz piłkarki, by po długim, zimowym okresie przygotowawczym, wreszcie powalczyć o punkty. Trzeba przyznać, że pierwszy wiosenny weekend był bardzo udany dla zawodników naszej Akademii. Centralna Liga Juniorek U-15 (13.03.2022) Akademia Skra Częstochowa – Ślęza Wrocław 3:0 (1:0) Bramki dla Skry: 1:0 Młynek (9’, asysta Dubiel), 2:0 Dubiel (35’), 3:0 Dubiel (65’, asysta Młynek) Skra: Błaszczyk – Kucza, Przełożyńska, M. Sirek, Jaworska (74′ Poroś) – Dubiel, Młynek, Sikora (70′ Piosek) – O. Sirek (58′ Krok), Franiel, Idzik Ponieważ jesteśmy ze wszech miar dżentelmenami, pierwszą tegoroczną relację z meczów ligowych drużyn naszej Akademii rozpoczynamy od debiutu Skry w Centralnej Lidze Juniorek U-15. Debiutu, dodajmy, bardzo udanego. Podopieczne Patryka Mrugacza oraz Roberta Ogrodniczka zmierzyły się z drużyną Ślęzy Wrocław i bez większych problemów pokonały rywalki 3:0. Oddajmy głos Patrykowi Mrugaczowi, który ma wobec swoich podopiecznych wysokie wymagania, bo doskonale wie, na co je stać: – Mimo korzystnego rezultatu to nie był dobry mecz w naszym wykonaniu i zespół doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Stres, niedokładność mocno przekładały się na słabą pierwszą pierwszą połowę spotkania. Druga połowa mimo ataków przeciwnika pod naszą kontrolą. Mimo wielu stworzonych sytuacji i łatwości w przedostawaniu się do trzeciej strefy martwi nieskuteczność pod bramką przeciwnika – zmarnowaliśmy przynajmniej pięć stuprocentowych sytuacji – mamy nad czym pracować. Gratuluję debiutu w drużynie U-15 zawodniczkom trener Oliwii Pająk z drużyny U-13 – Paulina Piosek i Maja Poroś swoją dobrą pracą zasłużyły na rozegrane minuty w drużynie CLJ. II liga wojewódzka juniorów młodszych B1 (12.03.2022) Akademia Skra Częstochowa – Piast Gliwice 2:2 (2:0) Bramki dla Skry: 1:0 Matyja (36’), 2:0 Kolebacz (37’) Akademia Skra 2005: Rosiak – Bulski, Żurawski, Serwaciński, Antczak, Ślemp, Żakowski, Merta, Lichosik, Kolebacz, Matyja oraz Woszczyk, Garczarek, Brzostkiewicz, Wichrowski, Kielan, Sobala Juniorzy Skry mają czego żałować. Po pierwszej połowie spotkania z Piastem Gliwice prowadzili 2:0. Ostatecznie goście wyrównali i obie drużyny musiały podzielić się punktami. Dlaczego tak się stało? O tym opowiedział nam trener kategorii B1, Michał Jelonek. – Po spotkaniu z Piastem cały zespół czuje niedosyt – przyznaje nasz szkoleniowiec. – Prowadząc po pierwszej połowie 2:0 nie wykorzystaliśmy kolejnych sytuacji na podwyższenie wyniku, a goście poczuli krew i doprowadzili do remisu. Ostatnie minuty to faza przejściowa od jednej do drugiej bramki, obydwa zespoły chciały przechylić wynik na swoją szalę. Ostatecznie pierwszy mecz w II lidze kończymy z 1 punktem. Przed nami dużo pracy, wnikliwa analiza z pewnością pozwoli nam poprawić naszą grę, tak by wyeliminować błędy, które kosztowały dziś utratę dwóch goli. Cieszy fakt dobrego wprowadzenia do zespołu młodszych zawodników, którzy pokazali się dobrej strony robiąc przy okazji wynik tego meczu. Z pewnością do następnego meczu przystąpimy mądrzejsi o dzisiejsze błędy. I liga wojewódzka trampkarzy C1 (12.03.2022) GKS Jastrzębie – Akademia Skra Częstochowa 1:4 Wymarzony początek I ligi trampkarzy mają za sobą chłopcy z rocznika 2007. Podopieczni Pawła Rycharskiego rozbili swoich rówieśników z Jastrzębia aż 4:1 i objęli fotel lidera po pierwszej kolejce spotkań. II liga wojewódzka trampkarzy C2 (12.03.2022) Akademia Skra Częstochowa – Piast Gliwice 3:1 (2:0) Bramki dla Skry: 1:0 Tyczyński (2’, asysta Lis), 2:0 Tyczyński (26’, asysta Czerkieski), 3:0 Tyczyński (47’, asysta Kasiński) Akademia Skra 2008: Tyczyński (60’ Półtorak) – Breguła, Turek, Szałaj, Czerkieski – Lis, Kasiński, Łojszczyk (41’ Przetak, 78’ Bajor) – Gembała (41’ Maligłówka, 60’ Gembała), Tyczyński (67’ Tkaczyk), Cieślak (75’ Ciepielak) Nasi trampkarze od początku spotkania uzyskali przewagę, która przełożyła się na zdobycie trzech bramek. Przy stanie 3:0 goście w 65. minucie zdobyli honorową bramkę, ale na nic więcej nie mogli sobie pozwolić. Oto jak podsumował to spotkanie trener naszego zespołu, Robert Siuda: – Pierwsza połowa była pod naszą totalną kontrolą i powinniśmy strzelić jeszcze z sześć bramek. Do przerwy trafiliśmy dwukrotnie, natomiast po przerwie dołożyliśmy trzeciego gola. W tym momencie mecz się troszkę wyrównał, jednak cały czas posiadaliśmy przewagę. Drużyna zrealizowała założenia taktyczne na to spotkanie, zagraliśmy agresywnie w obronie, w ataku wiedzieliśmy jak powinniśmy zagrozić bramce rywala. Mieliśmy dobrze rozpoznanego przeciwnika. Na pochwałę zasługuje cała drużyna a w szczególności strzelec trzech bramek Olivier Tyczyński. I liga wojewódzka młodzików D1 (13.03.2022) Akademia BVB im. Łukasza Piszczka – Akademia Skra Częstochowa 0:1 (0:0) Bramka dla Skry: 0:1 Węgier (41’, asysta Tatarczyk) Akademia Skra 2009: Famuła – Tatarczyk, Młynarczyk, Pilarski – Musiał, Miarka, Siuda – Węgier, Urbański oraz Dec, Radwański, Dziewiątkowski, Radomski, Cienkusz Udany start mają za sobą również piłkarze z rocznika 2009. Po zaciętym spotkaniu z Akademią Borussii zanotowali zwycięstwo i wiosnę otworzyli trzypunktową zdobyczą. Jak ten mecz wyglądał oczami trenera Mariusza Czoka? – Dziś rozegraliśmy swój pierwszy mecz ligowy z bardzo dobrym rywalem, jakim jest Akademia BVB. Pierwsza część spotkania miała bardzo wysokie tempo gry, a oba zespoły stworzyły naprawdę emocjonujące widowisko. Zespół Akademii BVB bardzo wysoko podszedł w celu założenia pressingu, jednak nie przeszkodziło nam to w otwarciu gry i wyprowadzeniu kilku groźnych ataków. Niestety nie potrafiliśmy skończyć ich bramką. Od początku drugiej połowy dążyliśmy do sytuacji i szukaliśmy swoich szans. Cierpliwość się opłaciła i w 41. minucie wykorzystaliśmy nadarzającą się okazję, zdobywając bramkę. Zespół BVB cały czas atakował, ale dobrze dysponowany dziś Piotr Famuła bardzo często bronił nas przed utratą bramki. Do samego końca na boisku było dużo emocji, ale zespół utrzymał koncentrację i z Goczałkowic wywozimy trzy punkty, które cieszą nas podwójnie, bo jeszcze nie udało nam się tutaj wygrać. I liga wojewódzka młodzików D2 (12.03.2022) Akademia Skra Częstochowa – Zagłębie Sosnowiec 0:3

Pechowe potknięcie na inaugurację

Druga drużyna Skry pechowo rozpoczęła rundę wiosenną klasy okręgowej. Na fatalnie przygotowanym boisku w Szczekocinach przegrała minimalnie z miejscową Spartą. Kilka dni temu, trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak, wspominał w przedsezonowej rozmowie o obawach, jakie towarzyszą mu w związku ze stanem boisk w klasie okręgowej. Wszyscy wiemy, że nasza drużyna lubi prowadzić grę, cieszyć się piłką i konstruować akcje, co na źle przygotowanej murawie jest prawie niemożliwe. Niestety obawy trenera Szymczaka i kibiców naszego zespołu sprawdziły się już w pierwszym meczu rundy wiosennej w Szczekocinach. Nasi zawodnicy od pierwszego gwizdka przeważali, jednak stan płyty boiska nie pozwalał na skuteczne budowanie ataku. Gospodarze, przyzwyczajeni do takich warunków, w pierwszej połowie zdobyli pierwszą i – jak się okazało, ostatnią bramkę. Chociaż nasi zawodnicy nieustannie próbowali wyrównać ich próby kończyły się niepowodzeniem. – Niestety przegrywamy mecz na inaugurację rundy rewanżowej, pomimo, iż mieliśmy optyczną przewagę – relacjonuje trener Szymczak. – Przegraliśmy głównie z boiskiem, bo nawet nie dało się wymienić trzech podań. Przy takim stanie murawy nie ma mowy o piłce nożnej na dobrym poziomie. Fatalne boisko i siła fizyczna rywala przy stałych fragmentach gry, to były główne przyczyny naszej porażki. Mieliśmy kilka doskonałych sytuacji na strzelenie bramki, choćby swoich sytuacji sam na sam nie wykorzystali Krawczyk i Magdziarz, natomiast piłka po strzale Przygodzkiego trafiła w poprzeczkę, następnie odbiła się od linii bramkowej i wyszła poza nią. Trzeba oddać chłopakom, że zrobili wszystko, aby zmienić rezultat spotkania i do samego końca walczyli o zdobycie bramki, kiedy rywal w końcówce rozpaczliwie się bronił, niestety fatalne boisko nie pozwoliło nam pokazać swoich umiejętności. Pechowa porażka wpłynęła nieco na układ tabeli. Po zwycięstwie Victorii z Lotem Konopiska, lider odskoczył naszym piłkarzom na 7 „oczek”. Oczywiście to jeszcze niczego nie przesądza. Runda rewanżowa dopiero się rozpoczęła i jeszcze wiele może się wydarzyć. W najbliższy piątek Skrzacy na wyjeździe zmierzą się ze Zniczem Kłobuck, który w tabeli lokuje się na wysokiej, czwartej pozycji. Sparta Szczekociny – Skra II 1:0 (1:0) 1:0 Nowak Sparta: Widawski, Winiarski, Gała, Nowak, Walasek, Łuszcz, Papaj, Stefański, Minor, Winckowicz, Sułkiewicz Skra: Hajda – Cheliński, Sławuta, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Rumin, Nurek (46’ Niedzielski), Magdziarz, Krawczyk (79’ Rydz), Dylikowski (65’ Bąk)

Remis Skry Ladies na Lorecie

Skra Ladies bezbramkowo zremisowała z Polonią Środa Wielkopolska w pierwszym ligowym spotkaniu rozgrywanym tej wiosny na boisku przy ulicy Loretańskiej. Podopieczne Marty Miki w niedzielnym meczu były bez wątpienia stroną przeważającą, jednak ostatecznie musiały zadowolić się jednym punktem. Po nieudanej inauguracji rundy wiosennej w Rzeszowie, piłkarki Skry Ladies przez cały tydzień pałały żądzą rewanżu. Okazja do zatuszowania pierwszego, niekorzystnego wrażenia nadarzyła się w niedzielę, 13 marca, kiedy to na stadion przy ulicy Loretańskiej, przyjechała ekipa Polonii Środa Wielkopolska. Trzeba pamiętać, że trenerka naszej drużyny – Marta Mika, we wspomnianym spotkaniu w Rzeszowie nie mogła korzystać z kilku podstawowych zawodniczek, więc powrót części z nich na boisko napawał optymizmem kibiców Skry. I rzeczywiście nasza drużyna od pierwszego gwizdka sprawiała bardzo dobre wrażenie. Częstochowianki dyktowały warunki gry, a dobrze konstruowane akcje rozbijały defensywę przyjezdnych. Kilkukrotnie ataki naszych zawodniczek przerywała arbiter boczna, dopatrująca się pozycji spalonych. Kiedy tylko naszych akcji nie zatrzymywał gwizdek pod bramką Polonii robiło się niebezpiecznie. Tak było chociażby w 17 minucie, kiedy Olga Cichoń skierowała świetną piłkę z prawej strony do Justyny Matusiak, a także trzy minuty później, gdy ponownie Matusiak stanęła przed szansą zaliczenia premierowego tej wiosny trafienia. Za każdym razem na drodze naszej piłkarce stawała dobrze dysponowana bramkarka gości – Julia Parecka. Trzeba przyznać, że duet Cichoń – Matusiak częściej zagrażał bramce Polonii, a uderzenie tej pierwszej w 38. minucie spotkania zza pola karnego zmusiło Parecką do sporego wysiłku. Nasze rywalki w pierwszej połowie dwukrotnie napsuły krwi Karolinie Szulc. Najgroźniej było tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsze trzy kwadranse. W naszym polu karnym znalazły się w dwójkowej akcji Ciesiółka oraz Mikołajczak, jednak Karolina Szulc ofiarną interwencją pod nogami piłkarek ze Środy Wielkopolskiej, zażegnała niebezpieczeństwo. Początek drugiej odsłony spotkania wyglądała podobnie do pierwszej. Nasze panie dobrze operowały piłką, stwarzając zagrożenie na połowie rywalek. Jedną z najlepszych okazji do otwarcia wyniku miała Maja Ozieriańska, która w 55. minucie znalazła się w „szesnastce” Polonii, jednak płaskim strzałem posłała piłkę obok słupka. Chwilę później gorąco zrobiło się pod naszą bramką, ale zimną krew zachowała po raz kolejny Szulc. Im bliżej końca tym coraz śmielej poczynały sobie w ofensywie piłkarki Skry. Defensywa Polonii musiała ratować się sytuacyjnymi wybiciami, bądź nasze strzały minimalnie mijały słupki i poprzeczkę Pareckiej, która kilka razy musiała pokazać pełnię swoich umiejętności. Niestety do momentu zamykającego spotkanie gwizdka nie udało się zapisać po naszej stronie celnego trafienia. Remis z wyżej notowaną drużyną Polonii ujmy na pewno naszemu zespołowi nie przynosi. Częstochowianki bez wątpienia zmazały plamę po pierwszym meczu, na co zwróciła uwagę bezpośrednio po potyczce z Polonią, Marta Mika: – Po pierwszej połowie takiego „badania się”, w drugiej zdecydowanie bardziej zależało nam na tym, ażeby strzelić bramkę i wygrać ten mecz. Przewaga w posiadaniu piłki była po naszej stronie, w sytuacjach pod bramką przeciwniczek zabrakło troszkę precyzji. Mnie cieszy to, że po porażce w Rzeszowie, gdzie zupełnie ta gra się nie układała, to dzisiejsze spotkanie, a szczególnie jego druga połowa były tym, co chcemy grać i na co te dziewczyny stać. To było bardzo ważne, żeby mentalnie sobie w głowie wszystko poukładać. Wiadomo jakie znaczenie ma mental po takim meczu jak ten w Rzeszowie, także to jest pozytywne, że dziewczyny chciały jak najszybciej rozegrać kolejny mecz, żeby Resovię zostawić z tyłu. Pewne rzeczy sobie wyjaśniłyśmy i widać, że dziewczyny cieszą się grą, dlatego tym bardziej szkoda, że nie udało się zdobyć trzech punktów. Już w najbliższą środę nasze piłkarki zmierzą się w kolejnej rundzie Pucharu Polski z niezwykle utytułowaną drużyną – Medykiem Konin. Z jakim nastawieniem przystąpią do tego spotkania? – Na pewno każdy mecz chcemy wygrać, bez względu na to z kim przychodzi nam się mierzyć. O to chodzi w sporcie, żeby wygrywać. Wiadomo, że gramy z wielokrotnym mistrzem Polski, więc dla moich dziewczyn to kolejne doświadczenie. Po każdym meczu z tak renomowanym przeciwnikiem mają większą świadomość tego nad czym mają pracować, co zrobić, żeby w przyszłości grać w ekstralidze. Podchodzimy do tego meczu na spokojnie. Chcemy sprawić niespodziankę i zobaczymy co się wydarzy w środę. Skra Ladies Częstochowa – Polonia Środa Wielkopolska 0:0 . Skra Ladies: Szulc – Baszewska, Liczko, Matusiak, Ozieriańska (73’ Młynek), Wodarz, Kowalska, Cichoń, Koszownik, Wojciechowska, Dannheisig (80’ Tomczyk) Polonia: Parecka – Falkowska, Ratajczak, Drożak, Szukalska (55’ Wielińska), Mikołajczak, Ciesiółka (78’ Walczak), Nogalska, Nowak, Grzybowska, Szewczyk

Rocznik 2009 zakończył okres przygotowawczy

Podopieczni Mariusza Czoka zakończyli w ubiegłym tygodniu okres przygotowawczy. Ich ostatnim zimowym rywalem była Sandecja Nowy Sącz. Spotkanie padło łupem naszych młodych piłkarzy. Można powiedzieć, że w ostatnim tygodniu Sandecja Nowy Sącz to najczęstszy przeciwnik piłkarzy Skry. W piątkowy wieczór seniorzy zremisowali bezbramkowo z popularnymi Sączersami, natomiast kilka dni wcześniej piłkarze z rocznika 2009 sprawdzili swoją formę na koniec okresu przygotowawczego właśnie ze swoimi nowosądeckimi rówieśnikami. Mecz pomiędzy obiema drużynami U13 trwał 100 minut i od początku przebiegał pod dyktando naszej drużyny. Efektem dobrej gry było zdecydowane zwycięstwo, o którym opowiedział nam trener Mariusz Czok: – W ostatnim meczu w okresie przygotowawczym gościliśmy zespół Sandecji. Rywalizacja trwała 100 minut, więc nikogo nie trzeba przekonywać, że to bardzo duża dawka gry. Oba zespoły zostawiły mnóstwo zdrowia na boisku, ponieważ tempo rozgrywania spotkania było bardzo wysokie. My od samego początku narzuciliśmy swój styl gry, podeszliśmy bardzo wysoko pod rywala, nie pozwalając mu na zbyt wiele. Ciężko pracowaliśmy w pressingu, który był skuteczny i po którym zdobyliśmy dwie bramki. Trzeba przyznać, że byliśmy dużo lepszym zespołem. Chłopcy bardzo dobrze realizowali założenia, do tego byli bardzo agresywni w odbiorze, natomiast w ataku cierpliwie zbudowaliśmy sobie dużą przewagę. W efekcie mieliśmy dużo sytuacji, po których powinny paść bramki lecz dobrze dysponowany bramkarz gości kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Mimo wszystko drużyna Sandecji mocno nam się postawiła, było dużo walki i goście również mieli swoje okazje do zdobycia bramki, jednak nasza defensywa kilkukrotnie zapobiegła atakom zespołu Sandecji. Akademia Skra – Sandecja Nowy Sącz 3:0 I tercja (30 minut) 0:0 II tercja (30 minut) 1:0 (55’ Musiał) III tercja (40 minut) 2:0 (70’ Musiał, 86’ Krawczyk)

Mecz do pierwszej bramki, która… nie padła – konferencja prasowa po meczu z Sandecją

Skra Częstochowa po zaciętym meczu podzieliła się punktami z Sandecją Nowy Sącz w kolejnym spotkaniu Fortuna 1 ligi. Nasza drużyna pokazała charakter, ale ostatecznie nie znalazła drogi do bramki rywali. Sprawdźmy, co po zakończeniu spotkania mieli do powiedzenia trenerzy obu zespołów. Dariusz Dudek, trener Sandecji Nowy Sącz: – Na pewno był to bardzo wyrównany, trudny mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będzie to spotkanie do pierwszej bramki – kto ją zdobędzie, ten wygra. Miałem okazję zobaczyć Skrę na meczu w Bielsku-Białej i jest to zespół młodych chłopaków, ambitnych, zespół przede wszystkim dobrze zorganizowany. Częstochowianie dobrze bronią z tyłu, więc tym bardziej trudno było nam zrobić cokolwiek w ofensywie. Mieliśmy kilka swoich sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy, natomiast myślę, że remis, jest sprawiedliwym wynikiem. Jestem ogólnie zadowolony, bo w trzecim meczu nie straciliśmy bramki z rzutu rożnego bądź wolnego, a wcześniej mieliśmy z tym problemy. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Myślę, że mieliśmy dwie na tyle dobre sytuacje, że dobrze by było z tego skorzystać i strzelić bramkę. Gdyby tak się stało wtedy byśmy wygrali, ponieważ spotkanie było na tyle wyrównane, że jeden gol decydowałby o zwycięstwie. Jestem zadowolony z gry mojego zespołu, z dużej determinacji. W wielu fragmentach prezentowaliśmy dobrą grę oraz jakość. Zabrakło nam kropki nad i, wiemy, że musimy nad tym pracować i to robimy. Myślę, że zespół dał dzisiaj maks z siebie i chociaż bramki nie strzelił, to dopisujemy sobie punkt. Oczywiście nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo zawsze gramy o zwycięstwo, ale nie straciliśmy bramki i nie przegraliśmy meczu, a w naszej sytuacji, to też są istotne rzeczy. Przed nami mecz z Zagłębiem Sosnowiec i od dnia jutrzejszego będziemy się do niego przygotowywać.