Kolejne ligowe zwycięstwo zanotowały piłkarki Skry Ladies. Nasze Panie tym razem przywiozły trzy punkty z trudnego nadmorskiego terenu. Mecz był niezwykle emocjonujący, jednak jego przebieg potwierdził charakter naszego zespołu. Wszyscy spodziewali się tego, że w sobotnie wczesne popołudnie nasze Panie czeka trudna przeprawa, ponieważ Marcus Gdynia wiosną nie przegrał jeszcze spotkania. Fakt ten zwiastował nam spore emocje, gdyż nasze Panie po pierwszym meczu w Olsztynie nabrały wiatru w żagle i odniosły trzy kolejne zwycięstwa. Wszyscy fani Ladies wierzyli, że po meczu w Gdyni licznik dobije do czterech. I tak rzeczywiście się stało, chociaż mecz był pełen dramaturgii. Oddajmy głos trenerowi Patrykowi Mrugaczowi, który po końcowym gwizdku nie ukrywał mieszanych uczuć – z jednej strony radości, z drugiej zdenerwowania: – Gratuluję drużynie czwartego z rzędu zwycięstwa. Przyszło nam ono dzisiaj w trudnych warunkach, bo ciężko gra się na terenie drużyny, która wiosną nie przegrała meczu, która walczy o utrzymanie i która naprawdę solidnie przepracowała zimę. Tym bardziej jesteśmy szczęśliwi z tych trzech punktów – opowiada nasz szkoleniowiec. – Bylibyśmy pewnie jeszcze bardziej szczęśliwi, gdyby trójka sędziowska panowała nad wydarzeniami na boisku i pozwalała skupić się na grze. Dla mnie nie ma wytłumaczenia tego, co się tutaj dzisiaj… wydarzyło – począwszy od zamieszania z rozgrzewką, która zaczęła się sześć minut przed meczem, nowej interpretacji przepisów sędziowskich, kończąc na wykartkowywaniu sztabów. Jeśli tak ma wyglądać profesjonalizacja piłki kobiet.. to może przemilczę dalej ten temat. Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy – RAZEM dalej pracujemy, aby napisać swoją historię! – zakończył swój komentarz Patryk Mrugacz. Trudno się dziwić nerwom naszego trenera, skoro boisko było zajęte niemal do pierwszego gwizdka, co znacznie utrudniło rozgrzewkę zespołowi Skry. Ponadto w czasie meczu doszło do rękoczynów, w których ucierpiała Justyna Matusiak, a sędziowie nie reagowali na ewidentne przekroczenia przepisów. Do kuriozalnej sytuacji doszło, kiedy po ewidentnym faulu w polu karnym w 86. minucie na naszej zawodniczce sędzina uznała, że nie doszło do kontaktu, chociaż… wezwała służby medyczne do leżącej częstochowianki. Nic więc dziwnego, że nerwy sztabowi naszej drużyny puściły, co spotkało się z reakcją sędzin, prowadzących mecz. Z czerwoną kartką skończyli mecz kierownik zespołu oraz trener, który obejrzał „czerwień” po końcowym giwzdku. Skupiając się wyłącznie na aspektach sportowych, warto zauważyć, że wszystkie bramki oglądaliśmy w pierwszych trzech kwadransach. Wynik co prawda otworzyła Svietlana Kohut, jednak niecałą minutę później gospodynie cieszyły się z wyrównującej bramki. Ladies po trafieniu gdynianek potrzebowały dwudziestu minut, by zdobyć drugiego gola. Po raz kolejny udział miała w nim Justyna Matusiak, której podanie wykończyła Natalia Liczko. Chociaż, jak wspomnieliśmy wcześniej, temperatura spotkania rosła z minuty na minutę Ladies udźwignęły presję i dopisały do swojego dorobku kolejne trzy oczka. Marcus Gdynia – Skra Ladies Częstochowa 1:2 (1:2) 0:1 Kohut (17’, asysta: Matusiak), 1:1 Kamińska (18’), 1:2 Liczko (38’, asysta: Matusiak) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Lulkowska, Ozieriańska (46’ Olkhovska), Baszewska, Chudzik – Dubiel (58’ N. Młynek), Frontczak – Liczko, Kohut, Matusiak
Kategoria: Ladies
Ladies obierają nadmorski kierunek
Piłkarki Ladies po przekonującym zwycięstwie nad Bielawianką Bielawa udadzą się w najbliższy weekend do Gdyni. Pojedynek z Marcusem zapowiada się bardzo interesująco, ponieważ gdynianki w rundzie wiosennej jeszcze nie przegrały. Ladies w imponującym stylu rozpoczęły rundę wiosenną. Po minimalnej porażce w Olsztynie z liderkami Orlen 1 Ligi odniosły trzy kolejne zwycięstwa, w pokonanym polu pozostawiając UKS SMS II Łódź, Ząbkovię Ząbki oraz Bielawiankę Bielawa. – Nie mamy zamiaru się zatrzymywać – mówiła po ostatnim meczu Nikola Młynek. – Ciężko pracujemy i są tego efekty – dodawała nasza młoda piłkarka, z którą cały wywiad przeczytacie tutaj: Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że mecz z Marcusem będzie dla podopiecznych Patryka Mrugacza spacerkiem. Marcus w rundzie rewanżowej spisuje się jednak wyśmienicie. Beniaminek Orlen 1 Ligi w nacechowanym ofensywnie spotkaniu w Ząbkach zremisował z Ząbkovią (5:5), wygrał z Bielawianką (1:0) oraz zremisował w Środzie Wielkopolskiej z tamtejszą Polonią (1:1). Dzięki regularnemu punktowaniu piłkarki znad morza znalazły się na ósmej pozycji w tabeli. Nie mogą jednak spać spokojnie. Nad zamykającą tabelę Bielawianką mają ledwie oczko przewagi i każde potknięcie może sprawić, że osuną się na dół ligowej tabeli. Skrzatki znajdują się na przeciwległym biegunie i patrzą raczej w górę niż w dół tabeli. Ladies odskoczyły już na trzy punkty SWD Wodzisław Śląski i tym samym pozostawiły za sobą peleton goniący Stomilanki oraz Rekord Bielsko-Biała. Stomilanki w ostatnim czasie straciły kilka oczek i w tym momencie legitymują się takim samym dorobkiem jak Rekordzistki. Nie możemy tym samym przejść obojętnie obok terminarza. I tak Stomilanki na własnym terenie podejmą wspomniany SWD Wodzisław Śląski, natomiast Rekord uda się na delegację do Ząbek, ale dopiero… 21 maja. Nas jednak najbardziej interesuje mecz Ladies. Ten odbędzie się w sobotę o godzinie 13:00 w Gdyni.
Kolejne powołanie reprezentacyjne dla Zofii Dubiel
Polska reprezentacja kobiet U-17 na początku kwietnia rozegra dwa mecze towarzyskie z reprezentacją Estonii. W obu meczach wystąpi nasza zawodniczka – Zofia Dubiel, która otrzymała powołanie na tygodniowe zgrupowanie. Polska reprezentacja kobiet do lat 17 w ostatnich dniach osiągnęła ogromny sukces awansując do finałów Mistrzostw Europy. Udział w osiągnięciu naszej kadry miała Zofia Dubiel, która od dłuższego czasu stanowi fundament drużyny Marcina Kasprowicza. Nic więc dziwnego, że otrzymała również powołanie na najbliższe zgrupowanie. Kadra kobiet do lat 17 spotka się w Warszawie między 2 a 8 kwietnia. W ramach zgrupowania biało-czerwone rozegrają dwa mecze towarzyskie z Estonią, która w maju gościć będzie najlepsze ekipy Starego Kontynentu. Młode Polki zmierzą się z Estonkami 5 kwietnia w Nowym Dworze Mazowieckim oraz trzy dni później w Piasecznie. Zaplanowany dwumecz oraz zgrupowanie stanowią kluczowy element przygotowań kadry U-17 do zbliżających się Mistrzostw Europy. Zosi gratulujemy i trzymamy kciuki za kolejny dobry występ!
Nikola Młynek po meczu z Bielawianką: Nie mamy zamiaru się zatrzymywać
W niedzielę piłkarki Ladies wyraźnie pokonały Bielawiankę Bielawa, tym samym dopisując do swojego dorobku trzy punkty. Sporą cegiełkę do zwycięstwa dołożyła Nikola Młynek. Po meczu porozmawialiśmy z naszą młodą zawodniczką. Wygląda na to, że jako drużyna nie macie zamiaru się zatrzymywać. W niedzielę odniosłyście trzecie z rzędu zwycięstwo. Spodziewałyście się tak imponującego początku rundy rewanżowej? Tak, dokładnie – nie mamy zamiaru się zatrzymywać. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, tym bardziej, że graliśmy u siebie, wśród naszych kibiców. Myślę, że się spodziewałyśmy. Ciężko na to pracujemy i takie są tego efekty. Jakie Twoim zdaniem elementy okazały się kluczowe dla zwycięstwa? Czy sztab szkoleniowy uczulał Was na jakiś szczególny aspekt gry w zespole Bielawianki? Moim zdaniem kluczowym aspektem był spokój gry. Mieliśmy po prostu zagrać tak jak najlepiej potrafimy i myślę, że dobrze nam to wyszło. Każdy przeciwnik ma mocne i słabe strony, zawsze przygotowujemy się do nich jak najlepiej. W oczy rzucała się bardzo wysoka kultura Waszej gry. Świetnie grałyście z piłką przy nodze i bardzo dobrze budowałyście ataki. Blok defensywny rywalek nie miał chwili wytchnienia… Zgadza się. Utrzymywałyśmy się dużo przy piłce, bardzo dobrze budowałyśmy akcje i przez to miałyśmy dużo okazji strzeleckich. Cieszy nas bardzo fakt wygranej, ale także prowadzenia gry przez cały mecz. Ze swojego indywidualnego występu również powinnaś być zadowolona, ponieważ dałaś bardzo dobrą zmianę. Jak wyglądał Twój występ z Twojej perspektywy? Uważam, że to był bardzo dobry mecz w wykonaniu całej naszej drużyny i z tego powodu jestem bardzo dumna. Ze swojego występu jestem zadowolona. Cieszę się, że mogłam dać dobrą zmianę. Pojawia się jeszcze sporo błędów, ale będą dążyć do tego, aby je wyeliminować. W styczniu wzięłaś udział w turnieju UEFA Development. Jakie masz wrażenia z reprezentowania Polski na arenie międzynarodowej? Bardzo się cieszę z szansy jaką dostałam i możliwości pojechania na ten turniej. Bardzo dobrze się tam czułam, wielu rzeczy się nauczyłam i wyciągnęłam wiele wniosków. Twój rozwój przebiega bardzo harmonijnie. W których elementach piłkarskiego rzemiosła czujesz się najmocniejsza, a nad którymi musisz jeszcze popracować? Bardzo dobrze czuję się z piłką przy nodze i rozgrywając piłkę. Rzeczy do poprawy jest dużo, cały czas nad nimi pracuję i będę pracować. Czego życzyć Ci na dalszą część rundy wiosennej? Dla całej drużyny awansu do ekstraligi.
Ladies nadal na zwycięskiej ścieżce
Piłkarki Skry nie mają zamiaru się zatrzymywać. W niedzielę odniosły trzecie z rzędu wiosenne zwycięstwo, pokonując Bielawiankę Bielawa 3:1. Bramki dla naszego zespołu zdobywały Natalia Liczko, Justyna Matusiak oraz Justyna Chudzik. O tym, że Bielawianka jest rywalem nieprzewidywalnym nikogo nie trzeba było przekonywać. Piłkarki z Dolnego Śląska co prawda zajmują obecnie ostatnie miejsce w tabeli Orlen 1 Ligi, jednak jesienią zdołały pokonać nie tylko nasz zespół, ale i Rekord Bielsko-Biała, a więc drużyny ze ścisłej ligowej czołówki. Wiadomo więc było, że w niedzielę łatwo skóry nie sprzedadzą. Ladies jednak doskonale przygotowały się do spotkania i od pierwszych sekund narzuciły swój styl gry. Dosłownie „od pierwszych sekund”, nie minęło bowiem pół minuty od gwizdka rozpoczynającego mecz, kiedy Svietlana Kohut dośrodkowała piłkę z lewego skrzydła w stronę Natalii Liczko, która pokonała bramkarkę. Gol otwierający spotkanie nie uśpił naszych zawodniczek, wciąż szukających trafienia numer dwa. Wielokrotnie przed utratą bramki „ratowała” ekipę z Dolnego Śląska uniesiona chorągiewka arbiter bocznej. Pierwszy strzał zawodniczki Bielawianki oddały dopiero w 11. minucie, ale uderzenie Szczepańskiej poszybowało wysoko ponad poprzeczką. W pierwszej połowie właściwie tylko raz w „szesnastce” Karoliny Szulc zrobiło się niebezpiecznie. Po tym jak na 20 metrze Ladies zanotowały stratę w dogodnej sytuacji znalazła się Karolina Tylak, ale jej uderzenie z bliskiej odległości obroniła nasza bramkarka. I to były jedyne akcje, które mogły wprowadzić odrobinę zamieszania w zwarte i doskonale uzupełniające się elementy naszej formacji defensywnej. Być może niewielki wpływ na taką postawę gości miała kontuzja, którą w 12. minucie spotkania odniosła Amelia Wierzbicka. Po kilku minutach opatrywania przez medyków sztab szkoleniowy gości zmuszony został do dokonania zmiany. Wydaje się to jednak dość naciąganą tezą. Ladies cały czas kontrolowały przebieg spotkania, co kilka chwil przeprowadzając szturm na bramkę strzeżoną przez Mariię Valchuk. Wyliczając najważniejsze okazje dla Ladies należy wspomnieć o próbie Poli Lulkowskiej z dystansu w 22. minucie czy strzale Justyny Chudzik, mającego miejsce pięć minut później. Nie obyło się również bez kontrowersji. Jedną z największych był żółty kartonik dla Kingi Baszewskiej ukaranej za reakcję na… brak reakcji arbitrów na trzymanie przez przeciwniczkę, zupełnie niezainteresowaną piłką. Nie wytrąciło to naszych zawodniczek z rytmu i im bliżej końcówki pierwszej odsłony gry, tym groźniej robiło się pod bramką Bielawianki. W 42. minucie po uderzeniu Chudzik bezpośrednio z rzutu wolnego spore problemy ze złapaniem futbolówki miała golkiperka z Bielawy i śmiało można powiedzieć, że była to zapowiedź tego, co miało stać się za chwilę. Nad bramką na 2:0 zdobytą przez Justynę Matusiak warto zatrzymać się na dłużej, bowiem po pokazaniu swoich olbrzymich umiejętności technicznych pięknym uderzeniem umieściła piłkę w siatce. Był to bez wątpienia jeden z ładniejszych goli, jakie w tym sezonie oglądaliśmy na pierwszoligowych boiskach. Przewagę Ladies w pierwszych trzech kwadransach zaakcentowała jeszcze Zofia Dubiel, strzelając tuż obok słupka. Niewiele brakło, by druga połowa również rozpoczęła się od trafienia dla Skry, bowiem w świetnej sytuacji znalazła się Svietlana Kohut, jednak uderzyła prosto w bramkarkę. Skoro jesteśmy już przy Kohut trzeba zaznaczyć, że przez całe spotkanie była bardzo aktywna. Kilkukrotnie znajdowała się w bardzo dogodnych sytuacjach, jednak brakowało jej szczęścia. Wyraz swojej olbrzymiej motywacji do zdobycia bramki dała w okolicach 87. minuty, kiedy w ciągu kilkudziesięciu sekund czterokrotnie podjęła próby zdobycia bramki. Najpierw na linii pola karnego uprzedziła ją wybiegająca do piłki Valchuk. Chwilę później minęła się z piłką na piątym metrze po wrzutce Stefanii Wodarz z prawej flanki, nie upłynęło kilkanaście sekund, kiedy uderzyła z dystansu obok bramki, a następnie jej mocny strzał z trudem wybroniła golkiperka Bielawianki. Wybiegliśmy jednak za daleko w przyszłość. Musimy więc cofnąć się do 61. minuty, kiedy to zanotowaliśmy trzecie trafienie dla podopiecznych Patryka Mrugacza. Jego autorką była Justyna Chudzik. Nasza skrzydłowa oddała w pełnym biegu strzał z ostrego kąta, futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i minęła linię bramkową. Bielawiance trzeba oddać, że starała się zdobyć najpierw bramkę kontaktową (czego najbliżej była Nierychło, mijająca się z piłką po rzucie wolnym w 51. minucie), a po 3:0 – dającą jeszcze nadzieję. W 76. minucie Szulc obroniła nieprzyjemny strzał Wiktorii Szymańskiej, a chwilę później wbiegająca w pole karne Karolina Tylak upadła walcząc o piłkę z naszą zawodniczką, jednak o rzucie karnym nie mogło być mowy. Dodajmy jeszcze, że w 83. minucie Szulc świetnie zainterweniowała, odważnie wybiegając na przedpole i ofiarnie rzucając się pod nogi rywalki. Pojedyncze „zrywy” Bielawianki nie mogą przesłonić ogólnego obrazu gry. Przewaga wciąż utrzymywała się po stronie Ladies, a ostatni kwadrans to seria bardzo dobrze zorganizowanych akcji naszego zespołu. W 75. minucie Lulkowska dośrodkowywała z lewej strony do Wodarz, a chwilę później Liczko z przeciwległej strony boiska obsłużyła Lulkowską, efektownie składającą się do strzału. W 85. minucie Liczko prostopadłym podaniem uruchomiła Wodarz, ta długo holowała piłkę wykorzystując wolną przestrzeń, po czym wywalczyła rzut rożny dla naszej ekipy. Po raz kolejny nasza wahadłowa dała o sobie znać w 90. minucie, kiedy jej uderzenie z trudem obroniła Valchuk. Tuż przed końcowym gwizdkiem jedyną bramkę dla gości zdobyła Karolina Tylak. Podsumowując spotkanie trzeba uczciwie przyznać, że nasza drużyna dominowała przez pełne 90 minut. 3:1 to najniższy wymiar kary dla Bielawianki, pozwalającej sobie co najwyżej na pojedyncze kontrataki – zwykle szybko przerywane przez nasze reprezentantki. Ladies dopisały do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Walka o dwa premiowane awansem miejsca nabiera rumieńców. Kolejny raz potknęły się Stomilanki, więc strata Skry zarówno do olsztynianek jak i piłkarek z Bielska-Białej wynosi pięć punktów. W najbliższy weekend Skrzatki wyjeżdżają do Gdyni na mecz z tamtejszym Marcusem. Później czeka je niemal miesiąc przerwy od walki o ligowe punkty. Skra Ladies Częstochowa – Bielawianka Bielawa 3:1 (2:0) 1:0 Liczko (1’), 2:0 Matusiak (44’), 3:0 Chudzik (61’), 3:1 Tylak (90’+3) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Ozieriańska, Baszewska, Wodarz, Chudzik (66’ Olkhovska) – Frontczak (84’ Mesjasz), Dubiel (62’ N. Młynek), Kohut, Liczko – Matusiak oraz O. Młynek, Tomczyk, Czerwińska Bielawianka Bielawa: Valchuk – Zubchyk, M. Kruk, T. Kruk (66’ Szymańska), Nierychło (58’ Piotrowska), Tylak, Szczepańska, Brzeska, Wierzbicka (20’ Shmandrovska), Migacz, Rogaciova oraz Kubik, Jeżewska, Pryczek
Czas na rewanż z Bielawianką
W najbliższą niedzielę Ladies podejmą na własnym boisku Bielawiankę Bielawa. W pierwszym meczu Bielawianka wygrała 2:1, więc nasze Panie pałają rządzą rewanżu. Goście na pewno jednak łatwo skóry nie sprzedadzą, co zapowiada nam emocjonujący pojedynek. Piłkarki Skry w ostatnim czasie dostarczają nam wiele radości. Po minimalnej porażce ze Stomilankami na inaugurację rundy wiosennej częstochowianki wygrały z rezerwami mistrzyń Polski z Łodzi, po czym po pasjonującym pojedynku z Ząbkovią w doliczonym czasie gry przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę. Liczymy na to, że podobnie będzie w najbliższą niedzielę, kiedy na Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej zawita zespół Bielawianki Bielawa. Faworytkami pojedynku są bez wątpienia nasze zawodniczki. Bielawianka, to jednak zespół nieprzewidywalny. Zamykająca tabelę drużyna jesienią niespodziewanie pokonała nie tylko Skrę, ale również Rekord Bielsko-Biała, a więc wicelidera tabeli. Runda rewanżowa nie poszła po myśli zawodniczek z Dolnego Śląska. Najpierw przegrały w Środzie Wielkopolskiej z tamtejszą Polonią 0:2, a następnie uległy Marcusowi w Gdyni 0:1. Po tych dwóch porażkach Bielawianka osunęła się na dno ligowej tabeli i bez wątpienia będzie mocno zmotywowana, aby przełamać negatywną passę. Dość powiedzieć, że po raz ostatni wygrały 19 października, od tego czasu notując serię sześciu porażek z rzędu. Początek meczu między Skrą Ladies a Bielawianką Bielawa odbędzie się w niedzielę 19 marca o godzinie 16:00. W oczekiwaniu na domowy mecz Ladies zapraszamy do obejrzenia kulis z meczu w Ząbkach:
Polska z Zofią Dubiel w składzie awansowała do Mistrzostw Europy!
Polska reprezentacja kobiet do lat 17 awansowała do finałów Mistrzostw Europy! Udział w sukcesie biało-czerwonych miała Zofia Dubiel, która w decydującym spotkaniu zagrała w pełnym wymiarze czasowym. Ostatnie kilka dni kadra narodowa kobiet U-17 spędziła w Rumunii, gdzie brała udział w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy. Rywalkami Polek w drodze na czempionat Starego Kontynentu były zespoły Estonii, Rumunii i Czech. Pierwsza potyczka z Estonkami, mającymi już pewny awans na mistrzostwa jako że pełnią rolę gospodyń, poszła po myśli Polek, które wygrały 2:0. Wynik ustalony został już w pierwszej połowie. Trzy dni po tym spotkaniu podopieczne trenera Marcina Kasprowicza mierzyły się z Rumunkami. I to nasze rywalki w 33. minucie pierwszej połowy objęły prowadzenie, które utrzymały do przerwy. Polki musiały gonić wynik i ostatecznie udało im się to, a udział w bardzo ważnym zwycięstwie miała Zofia Dubiel, która pojawiła się na murawie w 83. minucie. Reprezentantka Skry od pierwszej minuty pojawiła się natomiast w meczu decydującym o awansie. Rozegrano go w dzisiejsze popołudnie (14.03), kiedy to stanęły naprzeciw siebie reprezentacje Polski i Czech. I trzeba przyznać, że przebieg meczu był niezwykle dramatyczny. Wynik spotkania otworzyły Polki, jednak nasze rywalki wyrównały kilka minut później. W drugiej połowie obie strony szukały trafienia na wagę trzech punktów, jednak zamiast obserwować padające bramki widzowie byli świadkami czerwonej kartki, którą otrzymała reprezentantka Czech – Rancova. Pomimo osłabienia Czeszki zaledwie dwie minuty później pokonały naszą bramkarkę i finały mistrzostw Europy oddaliły się od naszej reprezentacji. Czas upływał i nic się nie zmieniało… aż do 6 minuty doliczonego czasu gry. Wówczas Wiktoria Kuprowska wyrównała stan pojedynku, co dało awans do finałowej batalii naszej reprezentacji! Zofia Dubiel zagrała w tym spotkaniu w pełnym wymiarze czasowym! 08.03.2023 Estonia – Polska 0:2 (0:2) 0:1 Gliszczyńska (18’), 0:2 Gliszczyńska (45’+2) Polska: Woźniak – Cyraniak (K), Piekarska, Kiełczewska, Guzik (46’ Kurpowska), Sikora (46’ Lewicka), Szymczak, Półrolniczak (62’ Sroka), Jagodzińska (46’ Gutowska), Gliszczyńska, Grzywińska (74’ Związek) 11.03.2023 Polska – Rumunia 2:1 (0:1) 0:1 Stancu (33’), 1:1 Półrolniczak (64’ – karny), 2:1 Kuprowska (82’) Polska: Woźniak – Cyraniak (K), Piekarska, Kiełczewska, Guzik (46’ Kurpowska), Sikora (46’ Lewicka), Szymczak, Półrolniczak (90’ Sroka), Jagodzińska (72’ Gutowska), Gliszczyńska (83’ Dubiel), Grzywińska 14.03.2023 Poslka – Czechy 2:2 (1:1) 1:0 Jagodziński (27’), 1:1 Jancarova (39’), 1:2 Kadlecova (81’), 2:2 Kuprowska (90’+6) Polska: Woźniak – Cyraniak (K), Szkwarek, Kiełczewska, Lewicka (89’ Sikora), Guzik (64’ Kuprowska), Szymczak, Dubiel, Jagodzińska (64’ Gutowska), Gliszczyńska (81’ Półrolniczak), Grzywińska Tegoroczne mistrzostwa Europy odbędą się między 14 a 26 maja w Estonii. Tytułu bronią Niemki. Polki triumfowały w tej rywalizacji dziesięć lat temu.
Nie możemy patrzeć na inne zespoły – mówi po meczu z Ząbkovią Justyna Matusiak
Skra Ladies wygrała z Ząbkovią Ząbki 2:1. Udział przy obu bramkach dla naszej drużyny miała Justyna Matusiak, która zanotowała trafienie i asystowała przy trafieniu Mai Ozieriańskiej. Kapitan Skry po sobotnim spotkaniu udzieliła nam odpowiedzi na kilka pytań. Za nami mecz z Ząbkovią, po którym chyba możemy potwierdzić, że charakter i wola walki, to Wasze znaki rozpoznawcze? Wiedzieliśmy, że mimo miejsca w tabeli, które zajmuje Ząbkovia, to spotkanie nie będzie łatwe i się nie pomyliliśmy. Od początku nasze rywalki zagrały odważnie, grając naprawdę dobrą piłkę, ale tak, to prawda, nie zabrakło nam charakteru i woli walki. Śmiało mogę powiedzieć, że ta drużyna zawsze oddaje całe serducho na boisku, wiemy doskonale jak ważne są dla nas trzy punkty w każdym meczu i wierzę w to, że stać nas na zrealizowanie celu jaki założyliśmy sobie na początku sezonu. Ty również zagrałaś kolejny bardzo dobry mecz – zanotowałaś bramkę i asystę, więc chyba możesz być zadowolona, zarówno z wyniku zespołu jak i swojego? Jestem zadowolona i dumna z całej drużyny, bez wyjątku – czy to osoby ze sztabu, zawodniczki rezerwowe, zawodniczki kontuzjowane, kochani kibice i inni, którzy w nas wierzą i wspierają, bo każdy jest taką cegiełką, która tworzy jedność. Dzięki temu możemy walczyć nawet z najcięższym rywalem jak równy z równym. Czy rozpoczynając mecz z Ząbkovia znałyście już wynik spotkania Rekordu ze Stomilankami? Patrząc z naszej perspektywy szkoda, że olsztynianki potknęły się po raz pierwszy w sezonie, bo przewaga Rekordu stopniałaby do dwóch oczek… Nie wiem jak to się stało, że ja osobiście nie wiedziałam, bo większość drużyny znała wynik tego meczu. Szczerze mówiąc nawet nie pamiętam, kiedy się o tym dowiedziałam, czy w szatni po meczu, czy w autokarze, ale moim zdaniem to nie jest takie istotne, kto tamten mecz wygrał. Wiadomo, że szkoda, bo jednak moglibyśmy zbliżyć się do drużyny z Bielska-Białej, ale nie możemy patrzeć na inne zespoły. Musimy krok po kroku, mecz po meczu robić swoje, czyli oddać serducho w każdym spotkaniu i po prostu walczyć do ostatniego gwizdka, a wtedy jestem spokojna o rezultat końcowy. W niedzielę podejmujecie Bielawiankę Bielawa. W pierwszym spotkaniu po powrocie na Loretę wygrałyście i zapewne macie ochotę kontynuować serię zwycięskich meczów domowych? Tak, przed nami w niedziele kolejne spotkanie domowe i to jest chyba oczywiste, że zwycięstwa najlepiej świętować u siebie, w otoczeniu cudownych kibiców. Wtedy wygrana smakuje o wiele lepiej. Chociaż ten mecz również nie będzie łatwy, mam nadzieję, że znowu będziemy mogły się cieszyć z trzech punktów, ale jak będzie okaże się dopiero w nadchodzący weekend. Korzystając z okazji chciałabym życzyć każdemu dużo zdrówka. Dodatkowo trzymam kciuki za każdą naszą Skrzacką drużynę. Niezależenie od rocznika, czy też od wartości spotkania, życzę uśmiechu na twarzy po wygranej. Dołączam się do tych życzeń. Dziękuję bardzo za rozmowę. Ja również dziękuję!
Trzy punkty dla Ladies! Fenomenalne zwycięstwo wyrwane rzutem na taśmę
Skra Ladies wygrała w sobotnie popołudnie 2:1 z Ząbkovią Ząbki. Bramki dla Skry zdobywały Justyna Matusiak oraz w doliczonym czasie gry Maja Ozieriańska. Dzięki temu zwycięstwu Ladies dopisały sobie do dorobku kolejne trzy punkty. Można było się spodziewać, że mecz z Ząbkovią będzie zacięty, ponieważ gospodynie – podobnie jak cztery inne zespoły – walczą o utrzymanie, jednak takiego thrillera chyba nikt się nie spodziewał. W pierwszej połowie oglądaliśmy tylko jedną bramkę. Po asyście Natalii Liczko drogę do siatki znalazła niezawodna Justyna Matusiak i po gwizdku oznaczającym przerwę to Ząbkovia musiała nadrabiać straty. I niestety uczyniła to z powodzeniem. Warto jednak nadmienić, że bramka dla Ząbkovii padła w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Arbiter spotkania po interwencji sztabu medycznego nie dopilnowała, aby piłkarka gospodarzy opuściła boisko. Gol padł po wznowieniu gry, co nie uszło uwadze obserwatora PZPN, który po meczu jasno argumentował, że był to duży błąd, który mógł zaważyć na losach spotkania. To tylko jeden z przykładów błędów, które często zdarzają się na tak wysokim poziomie, o czym trzeba więcej rozmawiać, aby w przyszłości uniknąć takich sytuacji. Ladies robiły wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety Ząbkovia mądrze się broniła, a szczęście nie chciało uśmiechnąć się do naszych Pań. Jakby tego było mało gry nie ułatwiały warunki pogodowe. Chłód i padający śnieg wpłynęły na stan murawy oraz komfort gry. Kiedy przemarznięci kibice powoli opuszczali stadion w Ząbkach, a ci wyjątkowo cierpliwi spoglądali na zegarki, odliczając doliczony czas gry, bramkę na wagę trzech punktów zdobyła Maja Ozieriańska, dla której było to pierwsze trafienie na zapleczu Ekstraligi. Ząbkovia nie była już w stanie odpowiedzieć. Ważne zwycięstwo Ladies stało się faktem! Radości po spotkaniu nie ukrywał trener naszego zespołu Patryk Mrugacz: – Są to ciężko wywalczone trzy punkty – przyznał na gorąco szkoleniowiec Ladies. – Ząbkovia postawiła dziś bardzo wysoko poprzeczkę. Gratulacje dla trenera Marcina Wojdy – ten zespół jeszcze niejednej drużynie odbierze punkty. Dziękuję za dzisiejsze emocje mojej drużynie. Po to się gra i trenuje, aby przeżywać takie chwile. 96 minuta i pierszy gol w lidze 18-letniej Mai Ozieriańskiej, która jeszcze wczoraj walczyła z przywodzicielem – dziękuję Sara i Natalia, to dzięki Wam mogła to dziś zrobić. Oglądać radość zespołu po tym meczu? Bezcenne! Nie da się ukryć, że Ladies patrzą na szczyt tabeli. Rozpoczynając mecz w podwarszawskich Ząbkach wiedzieliśmy już, że Rekord Bielsko-Biała, podejmujący osłabione brakiem Sunday Stomilanki, zwyciężył 1:0. Oznacza to, że przewaga wicelidera nad Ladies wynosi cały czas 5 punktów, jednak runda wiosenna (choć za oknem zima) dopiero się rozpoczęła, a Ladies w kolejnym meczu udowodniły, że posiadają niesamowity charakter. Wszystko jest zatem jeszcze możliwe. Następny mecz Ladies rozegrają w najbliższą niedzielę. Rywalem Skry będzie Bielawianka Bielawa. Ząbkovia Ząbki – Skra Ladies Częstochowa 1:2 (0:1) Bramki dla Skry: 0:1 Justyna Matusiak (31’, asysta: Natalia Liczko), 1:2 Maja Ozieriańska (90+6’, asysta: Justyna Matusiak) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska (46’ N. Młynek), Ozieriańska, Baszewska, Chudzik – Lulkowska, Frontczak – Liczko, Matusiak (90+6’ Mucha), Kohut oraz O. Młynek, Czerwińska, Mesjasz, Tomczyk
Czas na starcie z Ząbkovią
Podbudowane zwycięstwem nad rezerwami mistrzyń Polski piłkarki Ladies udadzą się w najbliższą sobotę do Ząbek. Tamtejsza Ząbkovia walczy o utrzymanie w Orlen 1 Lidze. Zupełnie inne cele przyświecają naszym zawodniczkom. Początek piłkarskiej wiosny przyniósł nam kilka zaskakujących rozstrzygnięć, które będą mieć spory wpływ na dalszą część pierwszoligowej rywalizacji. Nas najbardziej interesują poczynania Ladies, które po dobrym meczu uległy w Olsztynie niepokonanym Stomilankom, by w ubiegłą niedzielę pokonać zespół UKS-u SMS-u II Łódź, naszpikowany zawodniczkami z pierwszej drużyny, jeszcze niedawno walczącymi w Lidze Mistrzów Kobiet. Trzy punkty zdobyte z silnym rywalem mają o tyle znaczenie, że zajmujący drugą lokatę – premiowaną awansem do Orlen Ekstraligi – Rekord Bielsko-Biała nieoczekiwanie przegrał w Rzeszowie z Resovią i to aż 0:3. Tydzień temu natomiast w ważnym pojedynku bielszczanki wygrały 2:1 z SWD. Warto przy tym nadmienić, że Ladies, jako jedyna drużyna z ekip „zamieszanych” w walkę o szczyt tabeli, ma za sobą pojedynek ze Stomilankami. Nic więc dziwnego, że na mecz z Ząbkovią podopieczne Patryka Mrugacza wyruszają mocno zmotywowane. Ząbkovii przyświecają zupełnie inne cele niż naszym Paniom. Sobotni rywal Skry myśli przede wszystkim o utrzymaniu, a to wcale nie będzie łatwe zadanie. Udowodniła to inauguracja rundy rewanżowej, kiedy Ząbkovia na własnym boisku zremisowała z Marcusem Gdynia… 5:5! Co ciekawe gospodynie tego spotkania do przerwy prowadziły 5:1! Do siatki rywalek trafiały Oliwia Katowicz, Maja Kałun, Lena Marczak i dwukrotnie Amelia Skowrońska. W drugiej odsłonie pojedynku już tylko gdynianki trafiały do siatki, ostatecznie kończąc pościg wyrwaniem rzutem na taśmę jednego oczka. Podział punktów i układ pozostałych spotkań sprawiły, że walka o utrzymanie nabrała rumieńców. Aż pięć zespołów legitymuje się w tym momencie dorobkiem 9 punktów! Są to Bielawianka Bielawa, Marcus Checz Gdynia, UKS SMS II Łódź, Trójka Staszkówka/ Jelna i właśnie Ząbkovia. Należy się więc spodziewać, że sobotni pojedynek będzie bardzo zacięty i żadna ze stron nie odpuści. My oczywiście trzymamy kciuki za nasze zawodniczki i wierzymy, że wrócą do Częstochowy bogatsze o trzy punkty. Mecz Ząbkovia Ząbki – Skra Ladies Częstochowa odbędzie się w sobotę 11 marca 2023 o godzinie 14:30 na Dozbud Arenie w Ząbkach.