Nie możemy patrzeć na inne zespoły – mówi po meczu z Ząbkovią Justyna Matusiak

Skra Ladies wygrała z Ząbkovią Ząbki 2:1. Udział przy obu bramkach dla naszej drużyny miała Justyna Matusiak, która zanotowała trafienie i asystowała przy trafieniu Mai Ozieriańskiej. Kapitan Skry po sobotnim spotkaniu udzieliła nam odpowiedzi na kilka pytań.

Za nami mecz z Ząbkovią, po którym chyba możemy potwierdzić, że charakter i wola walki, to Wasze znaki rozpoznawcze?

Wiedzieliśmy, że mimo miejsca w tabeli, które zajmuje Ząbkovia, to spotkanie nie będzie łatwe i się nie pomyliliśmy. Od początku nasze rywalki zagrały odważnie, grając naprawdę dobrą piłkę, ale tak, to prawda, nie zabrakło nam charakteru i woli walki. Śmiało mogę powiedzieć, że ta drużyna zawsze oddaje całe serducho na boisku, wiemy doskonale jak ważne są dla nas trzy punkty w każdym meczu i wierzę w to, że stać nas na zrealizowanie celu jaki założyliśmy sobie na początku sezonu.

Ty również zagrałaś kolejny bardzo dobry mecz – zanotowałaś bramkę i asystę, więc chyba możesz być zadowolona, zarówno z wyniku zespołu jak i swojego?

Jestem zadowolona i dumna z całej drużyny, bez wyjątku – czy to osoby ze sztabu, zawodniczki rezerwowe, zawodniczki kontuzjowane, kochani kibice i inni, którzy w nas wierzą i wspierają, bo każdy jest taką cegiełką, która tworzy jedność. Dzięki temu możemy walczyć nawet z najcięższym rywalem jak równy z równym.

Czy rozpoczynając mecz z Ząbkovia znałyście już wynik spotkania Rekordu ze Stomilankami? Patrząc z naszej perspektywy szkoda, że olsztynianki potknęły się po raz pierwszy w sezonie, bo przewaga Rekordu stopniałaby do dwóch oczek…

Nie wiem jak to się stało, że ja osobiście nie wiedziałam, bo większość drużyny znała wynik tego meczu. Szczerze mówiąc nawet nie pamiętam, kiedy się o tym dowiedziałam, czy w szatni po meczu, czy w autokarze, ale moim zdaniem to nie jest takie istotne, kto tamten mecz wygrał. Wiadomo, że szkoda, bo jednak moglibyśmy zbliżyć się do drużyny z Bielska-Białej, ale nie możemy patrzeć na inne zespoły. Musimy krok po kroku, mecz po meczu robić swoje, czyli oddać serducho w każdym spotkaniu i po prostu walczyć do ostatniego gwizdka, a wtedy jestem spokojna o rezultat końcowy.

W niedzielę podejmujecie Bielawiankę Bielawa. W pierwszym spotkaniu po powrocie na Loretę wygrałyście i zapewne macie ochotę kontynuować serię zwycięskich meczów domowych?

Tak, przed nami w niedziele kolejne spotkanie domowe i to jest chyba oczywiste, że zwycięstwa najlepiej świętować u siebie, w otoczeniu cudownych kibiców. Wtedy wygrana smakuje o wiele lepiej. Chociaż ten mecz również nie będzie łatwy, mam nadzieję, że znowu będziemy mogły się cieszyć z trzech punktów, ale jak będzie okaże się dopiero w nadchodzący weekend.

Korzystając z okazji chciałabym życzyć każdemu dużo zdrówka. Dodatkowo trzymam kciuki za każdą naszą Skrzacką drużynę. Niezależenie od rocznika, czy też od wartości spotkania, życzę uśmiechu na twarzy po wygranej.

Dołączam się do tych życzeń. Dziękuję bardzo za rozmowę.

Ja również dziękuję!

Copy link
Powered by Social Snap