Chojniczanka Chojnice – Skra Częstochowa 1 – 3 [skrót meczu]

Nasi zawodnicy późnym wieczorem, w chwale, powrócili z wyprawy do odległych Chojnic. Wyprawy niezwykle udanej, zwycięskiej, odniesionej po bardzo dobrym meczu, po mądrej taktycznie grze i skutecznym wykonaniu akcji ofensywnych.  Rzec można, że plan minimum na ten sezon już został wykonany, bowiem zdobyte 44 punkty powinny gwarantować utrzymanie. Tyle, że apetyty rosną w miarę jedzenie i naszych zawodników już nie interesuje tak zwany „ligowy byt”. Oni chcą więcej, chcą sukcesu na miarę swoich możliwości. A jakie one są ?   Zapraszamy na skrót meczu rozegranego w Chojnicach, na stronę TVP Sport. [TUTAJ] . Zobacz również:  Chluba Grodu Tura pokonana! Skra nie do zatrzymania – [tutaj]

„Czuję, że wracam do dyspozycji, której chcę” – Dawid Niedbała po wygranej z Chojniczanką

Piłkarze Skry zapewnili zarówno sobie, jak również kibicom i wszystkim osobom związanym z klubem z Loretańskiej doskonałe humory na Święta wygrywając w Wielką Sobotą 3:1 z Chojniczanką w Chojnicach. Impulsem do obrania kursu na wygraną była wyrównująca bramka Dawida Niedbały z 64. minuty. – Nie daliśmy się zepchnąć rywalom po straconym golu, fajnie, że dałem bodziec drużynie. Chojniczanka jest na tyle dobrym zespołem, że musieliśmy wspiąć się wyżyny, aby im się postawić – mówił po meczu „Dejwol” w rozmowie z Danielem Flakiem. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy.

Chluba Grodu Tura pokonana! Skra nie do zatrzymania

Lepszego prezentu na Wielkanoc piłkarze Skry dla siebie i swoich kibiców nie mogli sobie wymarzyć. Wygrywając 3:1 z Chojniczanką dokonaliśmy rzeczy historycznej, bo w Chojnicach jeszcze nikt w tym sezonie nie wygrał. Ponadto drużyna pokazała olbrzymi charakter, ponieważ długimi fragmentami to gospodarze mieli sporą przewagę, pierwsi zdobyli bramkę, ale końcówka Skry była zabójcza! Baraże są już bardzo blisko. Mecz w Chojnicach zapowiadany był jako hit 25. serii gier eWinner 2. Ligi i już pierwsza połowa pokazała, że nie było w tym żadnej przesady. Obie drużyny rozpoczęły z respektem do siebie, ale z każdą minutą na boisku było coraz ciekawiej, a widzowie TVP Sport mogli zacierać ręce. Skra pierwszy strzał oddała w 7. minucie za sprawą Piotrka Noconia. Później z każdą minutą rosła przewaga gospodarzy, którzy bardzo swobodnie operowali piłką. W 18. minucie powinno być 1-0 dla gospodarzy. W sytuacji sam na sam uratował nas jednak Mikołaj Biegański. Jeszcze więcej szczęścia mieliśmy jednak w 27. minucie. Sam na sam z „Bieganem” wyszedł Adam Ryczkowski, bramkarz Skry odbił piłkę, która spadła pod nogi Tomasza Mikołajczaka. Ten był kilka metrów przed pustą bramki, ale zdążyli wrócić nasi obrońcy wybijając piłkę na rzut rożny. Kolejne minuty to prawdziwa wymiana ciosów. Na atak pozycyjny Chojniczanki odpowiadaliśmy groźnymi kontratakami, w których brylował Radek Gołębiowski. Akcje szybko przenosiły się z jednego pola karnego w drugie. W jednej sytuacji po uderzeniu Mateusza Klichowicza uratował nas słupek. W 44. minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie. Krzysiek Napora dośrodkował do „Gołąbka”, ten dostawił głowę, uderzył celnie, ale golkiper gospodarzy z niemałym trudem poradził sobie z tym uderzeniem. Mimo braku goli to była bardzo dobra promocja eWinner 2. Ligi. Drugą część spotkania miejscowi rozpoczęli z jeszcze większym animuszem. W 53. minucie w końcu dopięli swego. Ryczkowski przed polem karnym wystawił idealną piłkę Maciejowi Konie, ten huknął jak z armaty, piłka odbiła się od poprzeczki i zatrzepotała w naszej bramce. O takich golach bez cienia przesady można mówić „stadiony świata”. Sześć minut później ten sam zawodnik był minimalnie od podwyższenia prowadzenia. Po uderzeniu głową piłka minimalnie minęła słupek. Kiedy wydawało się, że przewaga Chojniczanki rośnie, doprowadziliśmy do wyrównania kompletnie wybijając z rytmu gospodarzy. W 64. minucie Titas Milasius sostawił piłkę Rafałowi Brusiło, ten dośrodkował z lewej strony, a Dawidowi Niedbale pozostało dostawić głowę. Jeszcze trzy minuty później ekipa z Kaszub mogła ponownie prowadzić, ale Ryczkowski w sytuacji sam na sam trafił w słupek, a jeden z jego kolegów nie potrafił dobić piłki do pustej bramki. Powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą to truizm, ale dziś idealnie pasowało do przebiegu wydarzeń. W 80. minucie Piotr Nocoń przełożył sobie piłkę na lewą nogę przed polem karnym i uderzył w długi róg nie dając szans golkiperowi gospodarzy. 2-1 dla Skry! Gracze Chojniczanki po objęciu przez nas prowadzenie byli zagubieni i zupełnie bezradni. W doliczonym czasie gry popełnili jeszcze kardynalny błąd w defensywie, po którym na czystą pozycję wyszedł wprowadzony niewiele wcześniej Damian Warnecki. Nasz napastnik zachował się niczym rasowy kiler pokonując Pawła Sokoła. Zwycięstwo 3:1 na tak trudnym terenie smakowało doprawdy wyjątkowo. – Pokonaliśmy jedną z najlepszych drużyn w drugiej lidze, która dotąd nie doznała goryczy porażki Wygrać z taką drużyną to jest spory sukces dla moich zawodników – mówił po meczu usatysfakcjonowany Marek Gołębiewski. Skra z 44 punktami już bardzo mocno usadowiła się na 4. pozycji w tabeli. Jeśli w kolejnych meczach podtrzymamy te wspaniałą serię, realne staną się nie tylko baraże, ale nawet walka o awans bezpośredni do Fortuna 1. Ligi. Ciesząc się jednak z tak dobrej gry wszyscy w Skrze zachowują duży spokój i chłodne głowy. Już w środę czeka nas zaległy mecz z Motorem w Lublinie (07.04, godz. 17.00). Chojniczanka Chojnice – Skra Częstochowa 1:3 (0:0) 1-0 Kona 53’ 1-1 Niedbała 64’  asysta: Brusiło 1-2 Nocoń 80’ 1-3 Warnecki 90+1 Chojniczanka: Sokół, Czajkowski, Grolik, Klabnik, Sacharuk, Klichowicz Ż (Napołow), Rakowski (Golański), Kona, Mikołajczak, Ryczkowski, Skrzypczak (Nowak) Skra: Biegański, Mesjasz Ż, Brusiło, Sadowski (55′ Milasius Ż), Nocoń Ż, Gołębiowski (79′ Warnecki), Napora, Noiszewski, Holik, Wojtyra, Klisiewicz (31′ Niedbała) Mariusz Rajek

„Cieszę się, że Skra ciepło mnie przyjęła” – rozmowa z Titasem Milasiusem

Przed rundą wiosenną kadra naszego zespołu poszerzyła się o dwóch zawodników spoza Polski, choć świetnie mówiących w naszym języku. Jednym z nich jest Litwin Titas Milasius, który ma olbrzymi potencjał i już w kilka razy pokazał namiastkę swoich możliwości. W krótkiej, przedświątecznej rozmowie opowiada m. in. o ostatnim powołaniu na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Litwy. różnicach pomiędzy polskim i litewskim celebrowaniem Wielkanocy oraz wkomponowaniu w Skrę. Titas, zabrakło cię w ostatnim meczu z powodu powołania na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji Litwy. Jak było na tym zgrupowaniu, jakie wrażenia po wyjeździe? – Muszę przyznać, że było zarówno dobrze, jak i złe. Zacznijmy od dobrej rzeczy. Zespół prowadził nowy trener o bardzo dużym potencjale. Ma własną wizję gry i stara się ją przekazać graczom. Jeśli trenerowi uda się dobrze przygotować drużynę do eliminacji mistrzostw Europy – to możemy zająć wysokie miejsce. A złe w tym wszystkim było to, że trenowałem tylko przez kilka dni, ponieważ doznałem kontuzji. Mam nadzieję, że to nic poważnego. W meczach, w których zagrałeś pokazałeś spory potencjał przede wszystkim na skrzydle. Wkomponowałeś się już w drużynę? Jesteś zadowolony z dotychczasowych występów? – Cieszę się, że ekipa przyjęła mnie bardzo ciepło, będę się tu czuć świetnie, jakbym był pełnoprawnym członkiem zespołu. jeśli chodzi o moje występy na boisku, mogłem sobie poradzić lepiej, ale na pewno nie wypadłem słabo. Nadal mam czas, żeby pokazać to co potrafię. W sobotę już zaczynamy Wielkanoc. Jak te święta obchodzone są na Litwie? Spotykacie się rodzinnie? Macie jakieś szczególne tradycje? – Myślę, że tak samo jak w Polsce. Spotykamy się z całą rodziną, jemy obiad, tarzamy i bawimy się w wojnę na jajka. Chodzi o to, żeby wszystkich pokonać i wygrać. Co roku w Niedzielę Wielkanocną rano chodzimy do kościoła. Te święta przez pandemię będą inne. Będzie ci brakowało rodziny w tym okresie? – Na pewno tak, tego nie da się ukryć… Jakie są wielkanocne zwyczaje na Litwie? U nas na przykład polewamy się wodą w Poniedziałek Wielkanocny. Są podobne rytuały na Litwie? A może jeszcze jakieś inne? – Moim zdaniem Litwini nie są tak wierzącymi ludźmi jak tutaj w Polsce. Nie mamy takich zwyczajów jak wasze, albo ja po prostu ich nie znam. Tak jak mówiłem, w Niedzielę Wielkanocną rano chodzimy do kościoła, ale myślę, że tak jest we wszystkich krajach. Czego ci życzyć na ten świąteczny czas? – W czasie wakacji życzę zrozumienia, harmonii, miłości i miłego spędzenia czasu z rodziną. Teraz też się to przyda.  

Wygrać w niezdobytej twierdzy – zapowiedź meczu Chojniczanka – Skra

Nasza drużyna jest jedną z największych rewelacji obecnego sezonu eWinner 2. Ligi. W Wielkanocną Sobotę (03.04) czeka nas jednak weryfikacja najwyższej próby – starcie z rywalem na terenie, którego jeszcze nikt w obecnych rozgrywkach nie zdobył. Na stadionie, gdzie przeciwnicy prawie w ogóle nie strzelają goli. Mecz 3. z 4. drużyną w tabeli to prawdziwy hit 25. serii gier. Nic dziwnego, że to właśnie mecz Chojniczanka – Skra został wybrany do transmisji telewizyjnej przez TVP Sport. Chojniczanka wprawdzie ustępuje w tabeli Górnikowi Polkowice oraz GKS-owi Katowice odpowiednio na dystans czterech i trzech punktów, jednak biorąc pod uwagę tylko mecze domowe jest to absolutnie najlepszy zespół w całej eWinner 2. Lidze. W Grodzie Tura nasi sobotni rywale jeszcze w tym sezonie nie przegrali, 9 razy schodzili z boiska w roli zwycięzców, zaledwie dwa mecze zakończyły się podziałem punktów. Jedno oczko po bezbramkowych remisach z Chojnic udało się wyrwać Motorowi Lublin oraz Olimpii Elbląg Jeszcze bardziej wymowny jest bilans bramek na swoim terenie: 26-6! To tylko pokazuje jak piekielnie trudne zadanie czeka Skrę w Wielkanocną Sobotę. Nie znaczy to jednak wcale, że wygrać tam się nie da. Ku pokrzepieniu serc warto w tym momencie przypomnieć, że w jesiennym meczu przy Loretańskiej to Skra była górą po bramce w 88. minucie Piotrka Noconia. – Na pewno czeka nas ciężki mecz, ale my lubimy takie mecze. Do tego dojdzie fajna otoczka całego spotkania. Jedziemy mocno powalczyć o trzy punkty. Mam nadzieję, że kolejny raz dobrze zaprezentujemy się szerszej publiczności – mówi przed starciem na Kaszubach strzelec jedynego gola w tamtym spotkaniu. – Pamiętam jesienny mecz z Chojniczanką, to był bardzo trudny pojedynek i ciężki mecz, który się zakończył happy andem. Nie obiecuje, że teraz tam wygramy, bo nie jestem czarodziejem, ale na pewno jedziemy powalczyć. Cieszy mnie to, że nikt nie pauzuje, martwi niestety kontuzja Adama Olejnika. Będziemy na pewno dobrze przygotowani do tego meczu. Wszystkich kibiców zapraszam do oglądania spotkania przed telewizorami – dodaje szkoleniowiec Skry, Marek Gołębiewski. Ekipa z Chojnic ostatni raz przegrała… 28 listopada ulegając aż 0:3 Sokołowi Ostróda. W 2021 roku nie znalazła jeszcze pogromcy czy to u siebie czy na wyjeździe. Przed tygodniem nasi rywale, których jedynym celem jest powrót do Fortuna 1. Ligi na wyjeździe pokonali 2:0 Błękitnych Stargard. – Uważam, że mądrze zagraliśmy w pierwszej połowie. Mogliśmy strzelić jeszcze jedną bramkę. Zabrakło trochę szczęścia przy sytuacji Szymona Skrzypczaka, gdzie piłka odbiła się od boiska i poleciała nad poprzeczką. W drugiej połowie pewnie kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia i odnosimy zasłużone zwycięstwo. Wynik nas satysfakcjonuje. Chcieliśmy pokusić się o jeszcze jedną bramkę, ale najważniejsze jednak było to, żeby nie stracić kontaktowego gola. Mieliśmy np. sytuację Sergiya Napolova. 2:0 na wyjeździe to dobry wynik. Nie rzucaliśmy się w drugiej połowie z szabelkami na Błękitnych tylko mądrze graliśmy i jest to na pewno wynik sprawiedliwy – mówił po tamtym meczu trener Chojniczanki, Adam Nocoń. Chojniczanka do meczu z nami podchodzi jednak ze sporym respektem. Potwierdzają to słowa obrońcy „Dumy Grodu Tura” Marcina Grolika dla klubowej telewizji: – Spodziewam się ciężkiego meczu, Skra na pewno przyjedzie tu po trzy punkty. Nasz cel będzie taki sam, więc zapowiada się fajne widowisko. Przed sezonem na pewno nikt nie zakładał, że Skra będzie tak wysoko. Ta drużyna prawie w ogóle nie traci punktów. Mecz w Częstochowie wydawał się być remisowy, ale w ostateczności go przegraliśmy. Są trzy czołowe drużyny w tym momencie, ale częstochowianie są tą czwartą siłą, która nas skubie po plecach – przyznał doświadczony defensor. Meczem w Chojnicach Skra rozpocznie prawdziwy maraton, jaki czeka naszą drużynę w kwietniu. Już w drugi dzień po Świętach czeka nas wyprawa do Lublina na zaległy mecz z Motorem (07.04, godz. 17.00). Później kolejno zagramy ze Stalą Rzeszów (10.04, godz. 13.00), w Ostródzie z Sokołem (14.04, godz. 18.00), Hutnikiem Kraków (17.04, godz. 16.00), w Katowicach z GKS-em (24.04, godz. 18.30) oraz z rezerwami Lecha Poznań (28.04, godz. 15.00). Siedem meczów na przestrzeni 26 dni to doprawdy końska dawka futbolu. Po tych spotkaniach z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie można stwierdzić, czy do końca będziemy się liczyć w walce o awans. Pierwszy test umiejętności już jutro. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 12.15. Dzięki transmisji w TVP Sport, Skrę będą mogli zobaczyć kibice w całej Polsce. To doskonała okazja do promocji klubu, trenera, jak i całej drużyny. Zapraszamy do kibicowania i oglądania!

Ligowy faworyt z Pomorza. Przedstawiamy Chojniczankę Chojnice

Już w sobotę zawodnicy Skry Częstochowa zmierzą się z zadaniem najwyższego kalibru. Czeka ich bowiem starcie z jednym z faworytów drugoligowych rozgrywek. Piłkarze Marka Gołębiewskiego wybiorą się w daleką delegację do Chojnic, by zmierzyć się z miejscową Chojniczanką. Nadszedł więc dobry czas, by przedstawić i przybliżyć zespół najbliższego rywala naszej drużyny. Choć piłkarze z Pomorza rozgrywają bardzo dobry sezon, to tradycyjnie zaczniemy od historii. A skoro podejmujemy rozważania dotyczące przeszłości, będzie chronologicznie. Chojniczanka została założona w 1930 roku. Stała się klubem wielosekcyjnym, zdobywającym uznanie na polach wielu dyscyplin sportowych. Sekcja piłkarska przez wiele lat pozostawała jednak poza szczeblem centralnym. W 1954 roku gracze z Chojnic wywalczyli pierwszą, historyczną promocję na trzecioligowe poletko. W późniejszym okresie dzieje klubu układały się różnie, lecz chyba nadużyciem nie byłoby stwierdzenie, iż przynajmniej nie pojawiały się większe wstrząsy. Było stabilnie. A jeśli mowa o chwilach, które warto zapamiętać, to wspaniałym wydarzeniem dla kibiców Chojniczanki z pewnością był wygrany mecz 1/16 finału Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec. Miało to miejsce w 1971 roku, a na trybunach stadionu w Chojnicach zasiadło wówczas ponad 10 tysięcy osób. Najpiękniejszy okres na kartach historii drużyna z Pomorza zapisała w ostatnich latach. W 2013 roku wywalczyła awans do I ligi. Nie ulega kwestii, że ekipa kilkukrotnie znajdowała się w górnej części tabeli i była kreowana na faworytów całych rozgrywek. W minionym sezonie piękny sen dobiegł jednak końca. Chojniczanka obudziła się szczebel niżej. Obecna kampania pokazuje, że gracze z Pomorza planują szybko powrócić do pierwszoligowego grania. Podopieczni Adama Noconia, wcześniej szkoleniowca min. Podbeskidzia Bielsko – Biała, plasują się na 3. pozycji w ligowej tabeli, wyprzedzając naszą drużynę o sześć „oczek”. A skoro najbliższe spotkanie odbędzie się w Chojnicach, to warto zwrócić uwagę na fantastyczną grę miejscowych na własnym obiekcie. Chojniczanka u siebie jeszcze nie przegrała, notując przy tym aż 9 zwycięstw i jedynie 2 remisy. Imponująca statystyka, która – miejmy nadzieję – po sobotnim spotkaniu będzie wyglądać nieco mniej okazale. „Chluba grodu Tura” – bo właśnie tak brzmi oficjalny pseudonim naszych najbliższych rywali – jest ekipą usposobioną niezwykle ofensywnie. Piłkarza Noconia potrafią grać szybko, kombinacyjnie i efektownie. Zdobyli 41 goli. Nie zapominają jednak przy tym o defensywie, a czwórka obrońców z Chojnic tworzy jeden z najlepszych bloków zabezpieczających bramkę w lidze. Najlepszym strzelcem zespołu jest Szymon Skrzypczak, który w obecnych rozgrywkach dziesięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. 31 – letni snajper nierzadko bierze na siebie odpowiedzialność za grę zespołu, a oprócz regularności w strzelaniu kolejnych bramek, gwarantuje również asysty. Wyjątkowo istotnym elementem układanki trenera Noconia pozostaje Mateusz Klichowicz. Niewysoki, szybki, lewonożny skrzydłowy w wielu spotkaniach udowadniał swoją wartość piłkarską, do efektownej gry dokładając liczby w postaci wielu ostatnich podań (blisko 10) i sześciu bramek. A gdy już wspominany ofensywnych graczy naszych rywali, to nie sposób pominąć Adama Ryczkowskiego. Młody zawodnik zasilił klub z Pomorza w przerwie zimowej. Jesienią skrzydłowy występował w Górniku Zabrze, lecz nie zdołał przebić się do podstawowej jedenastki. W Chojniczance były zawodnik klubu z Górnego Śląska zaliczył kapitalne wejście i strzelił już 4 gole. I choć jego przygoda z ekstraklasą nie ułożyła się najlepiej, to Ryczkowski już nawet na poziomie pierwszej ligi udowadniał, że biorąc pod uwagę jego umiejętności techniczne – może być prawdziwą afirmacją jakości. Na legendę zespołu wyrasta kapitan, który uzbierał już nieco ponad 250 meczów w koszulce Chojniczanki, Tomasz Mikołajczak. Ponadto w zespole „Chluby grodu tura” występuje wielu innych zawodników z przeszłością na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. To wszystko nie miało jednak większego znaczenia, kiedy jesienią ubiegłego roku piłkarze z Chojnic zawitali do Częstochowy. Podopieczni Marka Gołębiewskiego pokonali wówczas przybyszów z Pomorza 1:0. Pozostaje więc mieć nadzieję, że i tym razem gracze Skry znajdą doskonały sposób na siłę swoich rywali. Sobotnie spotkanie z pewnością niesie ze sobą ogromny ciężar gatunkowy. Jesteśmy jednak pewni, że nasi zawodnicy doskonale udźwigną presję związaną z wagą najbliższego meczu. Niejednokrotnie już udowodnili, że nie mają z tym najmniejszego problemu. Daniel Flak

5 szybkich: Kamil Wojtyra

Dzisiaj w naszej serii „5 szybkich” przyszedł czas na krótką rozmowę z niezwykle skutecznym snajperem naszej drużyny, Kamilem Wojtyrą. Zapraszamy! Twój piłkarski wzór? Kamil Wojtyra: Leo Messi. Lubię także oglądać mecze topowych drużyn i obserwować zachowania zawodników grających na podobnych pozycjach na boisku do mojej jak. np. Lewandowski czy Haaland.   Z kim masz najlepszy kontakt w szatni? Myślę, że w szatni każdy ma ze sobą dobry kontakt, ponieważ jesteśmy naprawdę zgraną ekipą. To było wyczuwalne już od pierwszego treningu, w którym uczestniczyłem.  Netflix czy dobra książka? Masz jakiś ulubiony tytuł? Raczej Netflix. Jeśli chodzi o tytuł, to nie mam ulubionego, ale bardzo lubię kryminały.  Największy „śmieszek” w drużynie? Niekiedy w szatni jest naprawdę wesoło i praktycznie każdy ma w tym swój udział. Daniel Pietraszkiewicz jest dość mocno „odklejoną” osobą – oczywiście pozytywnie! 🙂  Wakacje: na Wyspach Kanaryjskich czy nad polskim morzem? Mimo wszystko jednak Kanary. Jak Polska, to zdecydowanie wyjazd w góry.  Daniel Flak

Wszystko o meczu Skra – Bytovia -VIDEO

W meczu Skry z Bytovią nie doczekaliśmy się bramek. Obie drużyny mogły być jednak względnie usatysfakcjonowane, ponieważ do pięciu wydłużyły serię meczów bez porażki. Tradycyjnie już zapraszamy Was do zobaczenia pomeczowej konferencji oraz wywiadów. Konferencja prasowa: Po meczu trener Marek Gołębiewski doceniał jeden punkt. Odniósł się również do kontuzji Adama Olejnika oraz niezwykle szlachetnego czynu, jaki w tygodniu poprzedzającym mecz był udziałem Mariusza Holika. Szkoleniowiec gości Kamil Socha podkreślał, że odczuwa niedosyt, ponieważ w jego odczuciu to Bytovia bardziej zasłużyła na wygraną. Poniżej pełny zapis pomeczowej konferencji prasowej: https://www.facebook.com/SKRA.Czestochowa/videos/267001551741478 Czwarte czyste konto na wiosnę – Mikołaj Biegański: – Zdecydowanie uważam, że ten punkt trzeba szanować, bo Bytovia była dziś lepszą drużyną, miała więcej okazji do zdobycia bramki. Kontuzja Adama na pewno wybiła nas z rytmu, bo to były drastyczne sceny. Mnie aż dreszcze przeszły patrząc na tą sytuację. Kontuzja kapitana zmieniła obraz meczu – Piotr Nocoń: – Głęboko w to wierzę, że nie będzie to nic poważnego i jestem pewien, że każdy Adamowi życzy tego samego, bo jest to człowiek, który na boisku zawsze zostawia całe swoje serce i zdrowie. Dla mnie i myślę, że dla wielu osób Adaś jest takim wzorem profesjonalizmu. Cała Skra trzyma mocno kciuki za jego zdrowie. https://ks-skra.pl/2021/03/30/jestesmy-z-adamem-tak-na-boisku-jak-i-teraz-rozmowa-z-piotrem-noconiem/

„Jesteśmy z Adamem tak na boisku, jak i teraz!” – rozmowa z Piotrem Noconiem

Piotr Nocoń występuje w naszych barwach nieprzerwanie od sezonu 2014/2015, Adam Olejnik jedynie sezon mniej. Nie ma się co dziwić, że kontuzja kolegi, a zarazem kapitana zespołu w ostatnim meczu z Bytovią mocno wstrząsnęła „Nockiem”. W tej rozmowie jeden z najbardziej zasłużonych zawodników naszego chciałby coś przekazać koledze. Oczywiście rozmawiamy też o innych rzeczach. Nie doczekaliśmy się piątej wygranej z rzędu na wiosnę. Patrząc jednak na przebieg meczu z Bytovią, to remis wydaje się być chyba dobrym wynikiem? – Myślę, że trzeba ten punkt przyjąć z szacunkiem, bo nie był to nasz dobry mecz lekko mówiąc. Dużo rzeczy się na to złożyło. Dlatego doceniamy ten remis. Wydaje się, że najważniejsze w tym meczu i zarazem najbardziej przykre miało miejsce już w 9. minucie. Nasz kapitan, Adam Olejnik uległ kontuzji, która mogła zaboleć nawet tych, którzy to tylko widzieli… – Myślę, że dla każdego z nas jest to przykra sprawa. Na pewno każdym ta sytuacja wstrząsnęła, bo Adam jest naszym kapitanem i liderem tej drużyny. Dlatego dla każdego był to ciężki moment, który też miał swoje odbicie w meczu… Jak ty widziałeś tę sytuację z perspektywy boiska? – Ja osobiście nie widziałem tego momentu, dlatego liczyłem, że to nic groźnego, ale gdy tylko podbiegłem do Adama od razu oznajmił, że to coś poważnego… Teraz wszyscy trzymamy kciuki, aby nie potwierdziły się najgorsze diagnozy odnośnie kontuzji Adama… – Głęboko w to wierzę, że nie będzie to nic poważnego i jestem pewien, że każdy Adamowi życzy tego samego, bo jest to człowiek, który na boisku zawsze zostawia całe swoje serce i zdrowie. Dla mnie i myślę, że dla wielu osób Adaś jest takim wzorem profesjonalizmu. Cała Skra trzyma mocno kciuki za jego zdrowie. Skupiając się już tylko na aspekcie sportowym, nie da się ukryć, że Adama ciężko będzie zastąpić w najbliższych spotkaniach. Ty musisz teraz przejąć obowiązki kapitana. – Nie będzie to łatwe bo „Olej” jest jedną z najważniejszych osób w tej drużynie, gram z nim w Skrze już prawie siódmy sezon i mnie osobiście mocno ruszyła jego kontuzja. Tak jak wspomniałem wcześniej, Adaś to nie tylko kapitan tej drużyny ale wspaniały kolega i zawodnik, który zawsze ciągnie drużynę do przodu. W trudnych momentach zawsze był ostoją, dlatego jego brak na pewno będzie widoczny, ale trzymam mocno kciuki za pozytywne wieści od Adama i nie zakładam najgorszego. Chciałem cię jeszcze zapytać o tę sytuację z 67. minuty, kiedy dobrą piłkę wystawił ci Kamil Wojtyra. W moim odczuciu Piotrek Nocoń 9 na 10 takich sytuacji zamieniał na gola. W niedzielę wypadło jednak na tą dziesiątą… Czego zabrakło? – Spokoju, niczego więcej. Nie ma też co ukrywać, że w moim wykonaniu ten mecz był kiepski, nic się nie układało i ta sytuacja była tego potwierdzeniem. Jeszcze ktoś krzyknął z boku, żebym strzelał z pierwszej piłki, a ja jak amator tym się zasugerowałem i oddałem ten „strzał”, ale to już każdy widział jaki… Szkoda, bo po tak kiepskim meczu była okazja, żeby nawet wygrać, choć z przebiegu meczu zwyczajnie nam się to nie należało. W Wielkanocną Sobotę jedziemy na daleki wyjazd do Chojnic. Cała Polska będzie mogła zobaczyć jak gra Skra dzięki transmisji w TVP Sport. – Na pewno czeka nas ciężki mecz, ale my lubimy takie mecze. Do tego dojdzie fajna otoczka meczu, dlatego jedziemy mocno powalczyć o trzy punkty. Mam nadzieję, że kolejny raz dobrze zaprezentujemy się szerszej publiczności. Jeszcze a propos Świąt to czego ci życzyć? I czego ty życzysz kibicom Skry, bo tego, że awansu do pierwszej ligi to wiadomo. Wszyscy byśmy bardzo chcieli. – Ja życzyłbym sobie żeby Święta w dobrym nastroju po meczu spędzić u boku żony i syna, a wszystkim kibicom życzę zdrowia, bo jak pokazuje po raz kolejny życie bez niego nie ma nic. I jeszcze jedno słowo do Adama. Adam – nawet gdy spełni się czarny scenariusz to pamiętaj, że w drużynie zawsze będziesz miał wsparcie od każdego z nas. Nie zostaniesz z tym sam! Jesteśmy z Tobą tak jak na boisku tak i teraz! Rozmawiał Mariusz Rajek

„Myślę, że w Chojnicach będzie lepiej” – Mikołaj Biegański – VIDEO

Po serii czterech zwycięstw z rzędu, w niedzielę (28.03) przyszło nam się zadowolić „tylko” remisem w meczu z Bytovią Bytów. Nasz bramkarz Mikołaj Biegański mógł być umiarkowanie zadowolony po tym spotkaniu, ponieważ kolejny raz zachował czyste konto, a w kilku sytuacjach uratował Skrę przed stratą bramki. Po meczu mówił m. in. o tym, czy przymusowa, 10-dniowa przerwa od gry mogła nas nieco wybić z rytmu oraz jak reaguje na zainteresowanie swoją osobą przez inne kluby. Rozmawiał Daniel Flak