Kanonada na Lorecie

Druga drużyna Skry w sobotnie popołudnie bez większych trudności rozprawiła się z zespołem Pogoni Kłomnice. Nasi młodzi zawodnicy zaaplikowali rywalom osiem bramek, a ich zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone. Spotkanie rezerw Skry z drużyną Pogoni Kłomnice określane było wśród pasjonatów regionalnego futbolu, jako starcie Dawida z Goliatem. Oba zespoły znajdują się na przeciwległych biegunach w tabeli klasy okręgowej – Skra II przed meczem piastowała pozycję wicelidera, natomiast drużyna z Kłomnic zajmowała przedostatnie miejsce. Nasi piłkarze od pierwszego gwizdka uzyskali ogromną przewagę, spychając gości do głębokiej defensywy. Szturm na bramkę rywali przeprowadzany był to prawą, to lewą stroną, na której brylował Mateusz Magdziarz. Dość powiedzieć, że piłkarze z Kłomnic po raz pierwszy znaleźli się w naszym polu karnym dopiero w 31. minucie spotkania, a i tak nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Jakuba Hajdy. Wtedy zresztą było już 2:0 dla naszego zespołu i – jak się okazało, był to dopiero początek festiwalu strzeleckiego naszej młodzieży. Worek z bramkami otworzył się w 17. minucie, kiedy po dwójkowej akcji przeprowadzonej prawym skrzydłem przez Pawła Kołodziejczyka i Bartosza Bąka, piłka trafiła pod nogi Marcela Nurka, nie zwykłego marnować takich okazji. Na drugą bramkę musieliśmy czekać do 30. minuty spotkania. Wtedy futbolówkę w siatce Tomasza Gucika umieścił Adrian Cheliński, mający swój udział również w trzecim trafieniu na konto naszego zespołu. Wówczas jego centra z prawej strony trafiła w głowę obrońcy Pogoni, który zaskoczył swojego bramkarza. Dwie minuty później czwartą bramkę zdobył autor premierowego trafienia Marcel Nurek. W drugiej połowie goście z Kłomnic postawili wszystko na jedną kartę, jednak nie przełożyło się to na obraz gry. To nasi zawodnicy raz po razie stwarzali zagrożenie w szesnastce Pogoni. Właściwie trudno zliczyć ilość podbramkowych sytuacji, więc skupmy się tylko na tych, po których nad Loretą rozlegało się „yeah-yeah-yeah!”. Po zmianie stron dość długo musieliśmy czekać na piąte trafienie naszego zespołu, jednak podopieczni Tomasza Szymczaka nie zawiedli i po asyście Jakuba Rumina świetnym strzałem popisał się Mateusz Dylikowski. Kiedy piłka zatrzepotała w siatce bramki strzeżonej przez Gucika po raz piąty, kolejne trafienia stały się już formalnością. Na sześć do zera podwyższył meldujący się kilkanaście minut wcześniej na boisku Fabian Słabosz, a „siódemka” poszła na konto Dylikowskiego, wykańczającego doskonałe podanie Pawła Kołodziejczyka, nadbiegającego z prawej flanki. Wynik spotkania zamknął fantastycznym strzałem z dystansu Fabian Słabosz. Nie da się ukryć, że niewiele brakło, by wynik przybrał dwucyfrowy rozmiar. Dwukrotnie z powodu sygnalizacji pozycji spalonej nie uznano celnych strzałów Adriana Żabika (pierwsza z nieuznanych bramek padła już w 3. minucie spotkania, druga w 52.), a ilość akcji, w których stawaliśmy przed szansą podwyższenia wyniku jest wręcz niezliczona. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby nasi zawodnicy wykorzystali połowę z niewykorzystanych akcji. Zauważył to również w pomeczowej wypowiedzi szkoleniowiec naszego zespołu, Tomasz Szymczak: – To jest dokładnie taki wynik, jaki odzwierciedla przebieg spotkania. Natomiast trzeba powiedzieć, że jest o najmniejszy wymiar kary, ponieważ tych sytuacji mieliśmy dużo więcej. Gdybyśmy mieli zimną krew, choćby w tych sytuacjach sam na sam, wynik byłby jeszcze wyższy. Trzeba jednak pamiętać, że tak jest z młodzieżą – oni dopiero się uczą i kształtują. Muszą też o tym myśleć, by zachowywać zimną krew oraz chłodną głowę i wykorzystywać takie sytuacje. Sztab szkoleniowy naszej drugiej drużyny pozwolił zagrać wszystkim zawodnikom, którzy znaleźli się w protokole meczowym. – Taki był plan – przyznaje trener Szymczak. – Zakładaliśmy, że to spotkanie w ten sposób będzie wyglądało. Dzięki temu, że daliśmy pograć wszystkim zawodnikom w większym wymiarze czasowym, mogliśmy zaobserwować jak wyglądają w środowisku meczowym. Wiadomo, że niektórym zawodnikom brakuje tego rytmu dlatego to są dla nich ważne minuty. W tej młodej drużynie nie ma sytuacji, że komuś się coś należy za „zasługi” czy za trenowanie w pierwszej drużynie, po prostu swoją przydatność trzeba udowadniać na treningach oraz podczas meczów. Po kanonadzie jaką urządzili w sobotnie popołudnie młodzi zawodnicy Skry czeka ich nieco trudniejsze zadanie. W najbliższą sobotę udadzą się bowiem do Boronowa na mecz z Jednością, znajdującą się w środkowej strefie tabeli klasy okręgowej. Skra II Częstochowa – Pogoń 1947 Gmina Kłomnice 8:0 (4:0) 1:0 Marcel Nurek (17’), 2:0 Adrian Cheliński (30’), 3:0 Mikołaj Kołaczkowski (34’ sam.), 4:0 Marcel Nurek (36’), 5:0 Mateusz Dylikowski (72’), 6:0 Fabian Słabosz (76’), 7:0 Mateusz Dylikowski (88’), 8:0 Fabian Słabosz (89’) Skra II Częstochowa: Hajda (46’ Ptak) – Cheliński (46’ Rumin), Sławuta (46’ Gawlas), Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Kempa, Nurek (58’ Weżgowiec), Magdziarz (46’ Dylikowski), Żabik (58’ Krawczyk), Bąk (58’ Słabosz) Pogoń 1947 Gmina Kłomnice: Gucik – Łysakowski, Burzyński, Pruban, Malczewski, Borowiecki, Szymczyk, Misiewicz, Kołaczkowski, Kuna, Słowikowski, zmiany: Stanisz (46’), Ociepa (65’), Tomaszewski, Ogończyk (80’)

Druga drużyna gra z Pogonią. Liczymy na rewanż

Już jutro (23.04) druga drużyna Skry stoczy kolejny pojedynek o punkty w klasie okręgowej. Rywalem naszej drużyny będzie Pogoń Kłomnice. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 15:30. Śledząc poczynania pierwszej drużyny Skry w Fortuna 1 Lidze nie możemy zapominać o rezerwach naszego zespołu, który rywalizuje o jak najwyższe cele w klasie okręgowej. Nasi młodzi piłkarze, prowadzeni przez Tomasza Szymczaka, w tym momencie z dorobkiem 50 punktów, plasują się na drugim miejscu w tabeli. Szansa na powiększenie punktowej zdobyczy pojawi się już jutro, w sobotę, 23 kwietnia. Na stadion przy ulicy Loretańskiej przyjeżdża bowiem drużyna Pogoni Kłomnice. Chociaż obie drużyny znajdują się na przeciwległych biegunach – Skra, jak wspomnieliśmy, jest druga, Pogoń przedostatnia – możemy spodziewać się ciekawego pojedynku. Wszyscy mamy bowiem w pamięci wrześniowy mecz, w którym zespół z Kłomnic zwyciężył 3:1. Skrzacy bez wątpienia liczą na efektowny rewanż. Nasi zawodnicy są faworytami sobotniego spotkania. Wskazuje na to nie tylko miejsce w tabeli, ale również statystyki. Gmina Kłomnice nie wygrała jeszcze w tym sezonie meczu wyjazdowego, a ostatnie ligowe zwycięstwo piłkarze Pogoni zanotowali 14 listopada. Co więcej, drużyna Pogoni jeszcze tej wiosny nie strzeliła bramki. Nasi piłkarze tymczasem dopiero się rozkręcają. Po słabszym początku sezonu weszli już na najwyższe obroty, o czym świadczą ostatnie wyniki – pięć bramek Skrzacy zaaplikowali Lotowi Konopiska oraz Zielonym Żarki, a ostatnio trzy razy zmusili do kapitulacji golkipera klubu ze Stradomia. Trzeba pamiętać, że skład naszego zespołu jest bardzo młody i składa się głównie z zawodników kategorii A1 oraz młodszych. Nie brakuje w nim nazwisk, które od pewnego czasu znajdują się w notesie trenera pierwszego zespołu – Jakuba Dziółki. Warto więc spędzić sobotnie popołudnie na stadionie przy ulicy Loretańskiej, choćby po to, by przyjrzeć się przyszłości Skry. Mecz Skry II z Pogonią 1947 Gmina Kłomnice odbędzie się w sobotę, 23 kwietnia, o godzinie 15:30 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Bilet na to wydarzenie kosztuje 6 złotych (ulgowy) oraz 8 złotych (normalny).

Skra II triumfuje w derbach

Kolejne pewne zwycięstwo zanotowali piłkarze rezerw naszej drużyny. Tym razem w stosunku 3:1 pokonali w Wielką Sobotę ekipę ze Stradomia. Druga drużyna Skry przystępowała do spotkania z KS Stradom Częstochowa jako faworyt i z roli tej wywiązała się bardzo dobrze. Podopieczni Tomasza Szymczaka od początku kontrolowali przebieg meczu, do przerwy prowadząc 2:0. – Do przerwy prowadziliśmy po bramkach Magdziarza i Kempy, a po przerwie na 3:0 ponownie trafił Kempa – opowiada szkoleniowiec naszego zespołu. – Pomimo stworzenia jeszcze kilku doskonałych sytuacji bramek już nie zdobyliśmy. Chciałbym pochwalić przede wszystkim grę w obronie, bo przeciwnik też stworzył kilka sytuacji, ale umiejętnie się broniliśmy. Pomimo ambitnych prób podejmowanych przez gospodarzy nasi piłkarze zdecydowanie przeważali i ani przez moment zwycięstwo Skry nie było zagrożone. Dzięki temu Skrzacy mogą dopisać sobie trzy punkty do ligowej tabeli i wciąż plasują się za plecami prowadzącej Victorii. – Wygraliśmy kolejne spotkanie, w mojej opinii w pełni zasłużenie. Gratuluję zespołowi postawy i kolejnych trzech punktów po dobrym spotkaniu – dodaje trener Szymczak. Gra naszej drugiej drużyny jest nie tylko efektywna, ale również miła dla oka. Wszystkich, którzy chcieliby się o tym przekonać zapraszamy już w najbliższą sobotę na stadion przy ulicy Loretańskiej na mecz z Pogonią Kłomnice. Spotkanie to zaplanowane jest na godzinę 15:30. KS Stradom Częstochowa – Skra II Częstochowa 1:3 (0:2) 1:0 Mikołaj Kempa (10′), 2:0 Mateusz Magdziarz (18′), 3:0 Mikołaj Kempa (70′), 3:1 Adrian Kudryś (73′) KS Stradom Częstochowa: Kuczera – Nowaczyk, Małek, Kowalczyk, Pala, Jarzyn (60′ Przewieźlik), Bednarek, Cieśla, Groszek, Kudryś, Rumik (60′ Czajka) KS Skra II Częstochowa: Hajda – Cheliński, Kowalski (55′ Sławuta), Mikołajczak, Przygodzki, Kołodziejczyk, Nurek (46′ Niedzielski), Żabik (68′ Dylikowski), Magdziarz (78′ Bąk), Krawczyk (75′ Słabosz), Kempa Poniżej krótka fotorelacja z sobotniego spotkania, którą przygotował Adam Ozieriański:

Pogoda znowu spłatała figla. Mecz z Amatorem odwołany

Zaplanowany na dzisiejsze popołudnie mecz klasy okręgowej pomiędzy Skrą II a Amatorem Golce został odwołany. Przyczyną są obfite opady deszczu. Jak nie śnieg, to deszcz. W ostatnim czasie nie mają szczęścia do pogody piłkarze i piłkarki Skry. Kilka dni temu zawodniczki Skry Ladies niemal wsiadały do autokaru, kiedy dotarła do nich informacja, że mecz w Ząbkach został odwołany z powodu opadów śniegu, zimowa aura namieszała również w kalendarzu naszych zespołów młodzieżowych, natomiast dzisiaj (09.04) odwołane zostało niezwykle ciekawie zapowiadające się spotkanie pomiędzy Skrą II a Amatorem Golce. Przyczyną odwołania pojedynku na szczycie klasy okręgowej są oczywiście obfite opady deszczu, które od piątkowego wieczoru nie ustają nad Częstochową. O nowym terminie spotkania niezwłocznie poinformujemy.

Ciekawy mecz w klasie okręgowej. Jutro gramy z Amatorem

W sobotnie popołudnie rezerwy naszej drużyny podejmą zespół ze ścisłej czołówki klasy okręgowej – Amatora Golce. Ten ciekawie zapowiadający się pojedynek będzie można obejrzeć po zakupieniu biletu w cenie 8 złotych. Sobotni mecz między Skrą II a Amatorem Golce zapowiada się niezwykle interesująco z kilku powodów. Przede wszystkim nasza drużyna odzyskała skuteczność w ofensywie, o czym świadczą efektowne zdobycze w meczach z Zielonymi Żarki oraz Lotem Konopiska. Poza tym na obiekcie przy ulicy Loretańskiej spotkają się dwa zespoły okupujące czołowe miejsca w tabeli klasy okręgowej. Jak wiemy rezerwy Skry piastują pozycję wicelidera, natomiast Amator zamyka peleton ścigający prowadzącą w tabeli Victorię. Nie ma co ukrywać, że nasi jutrzejsi goście to groźny zespół, który ma na rozkładzie między innymi właśnie lidera z ulicy Krakowskiej (4:3), a jeśli chodzi o liczbę strzelonych bramek na mecz Amator zdobywa ich nieco mniej niż piłkarze rezerw Skry (Amator: 2,70 na mecz – Skra II: 2,95 na mecz). Skoro już jesteśmy przy statystykach drużyna powstała pod koniec XX wieku (1999) każdorazowo traci w bieżącym sezonie 1,60 bramki. Wypada oczywiście przypomnieć pierwszy pojedynek obu zespołów w tegorocznej kampanii. Na początku września w Golcach nasi młodzi piłkarze zremisowali 2:2, chociaż po golach Oskara Krawczyka oraz Mateusza Magdziarza, prowadzili już 2:0. Pomimo zdobycia przez gospodarzy bramki kontaktowej oraz wyrównującej, częstochowianie nie złożyli broni i konsekwentnie próbowali rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, nie ustając w atakach. Doszło również do sporej kontrowersji, kiedy pod koniec spotkania arbiter podyktował rzut karny dla Skry, by chwilę później z tej decyzji się… wycofać. Nie brakowało zatem emocji i zapewne tego samego możemy spodziewać się w sobotę. Dlatego już teraz serdecznie zapraszamy na ten niezwykle ciekawie zapowiadający się pojedynek, a zanim przekażemy najważniejsze informacje organizacyjne, oddajmy głos trenerowi naszej drugiej drużyny, Tomaszowi Szymczakowi: – Chłopcy bardzo dobrze przepracowali kolejny tydzień i jesteśmy w pełni przygotowani na jutrzejszy mecz. Moim zawodnikom życzę przede wszystkim tego, by zagrali kolejne dobre spotkanie. Patrząc na postawę naszych młodych piłkarzy w poprzednich meczach możemy być pewni, że dadzą z siebie wszystko i zaprezentują naprawdę dobry futbol. Warto zatem spędzić sobotnie popołudnie na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Pojedynek z Amatorem Golce powinien rozpocząć się o godzinie 15 na stadionie przy ulicy Loretańskiej 20. Wstęp na spotkanie możliwy będzie po zakupieniu biletu w cenie 8 złotych. Serdecznie zapraszamy i do zobaczenia na Lorecie!

Grad bramek w Żarkach i trzy punkty rezerw

W trudnych warunkach atmosferycznych toczyło się spotkanie pomiędzy Zielonymi Żarki a rezerwami naszego zespołu. Piłkarze wynagrodzili jednak kibicom to, że marznęli, gradem bramek. Ostatecznie więcej zdobyli ich podopieczni Tomasza Szymczaka, tym samym dopisując do swojego dorobku trzy punkty. Niespodziewana zima tej wiosny mocno pokrzyżowała plany piłkarzy naszego regionu, w związku z czym większość spotkań została odwołana. Jednym z nielicznych obiektów, na których rozegrano w miniony weekend mecz był stadion w Żarkach, gdzie w sobotnie późne popołudnie tamtejsi Zieloni podejmowali ekipę drugiej drużyny Skry. Trzeba pamiętać, że gospodarze tego meczu należą do bardzo nieprzewidywalnych ekip. Niejednokrotnie napsuli krwi wyżej sklasyfikowanym zespołom, by przegrać z drużynami teoretycznie słabszymi, a najlepszym tego przykładem były poprzednie kolejki. Dwa tygodnie temu Zieloni sprawili małą niespodziankę pokonując lidera klasy okręgowej – Victorię, by tydzień później przegrać z okupującym środkową strefę tabeli klubem z Woźnik. Czyżby Zieloni mieli patent na zespoły ze szczytu tabeli? Wszelkie obawy okazały się nieuzasadnione, bowiem nasi piłkarze już w pierwszej połowie jasno dali do zrozumienia, że przyjechali do Żarek po trzy punkty. Po trzydziestu minutach Skrzacy prowadzili 2:0 po dublecie Michała Mikołajczyka. 19-letni stoper dwukrotnie trafił do bramki po uderzeniach głową. Zieloni próbowali się podnieść, strzelając kontaktową bramkę, ale wtedy znów do głosu doszli nasi zawodnicy. – Pierwsza połowa to pełna dominacja z naszej strony. Pierwsze 45. minut kończy się wynikiem 3:1, a bramki strzelali Michał Mikołajczyk po strzałach głową i Dawid Niedbała, który wykończył bardzo ładną akcję zespołową po podaniu Żabika – opowiada trener Tomasz Szymczak. – Pierwsze 10 minut drugiej połowy to lekka przewaga gospodarzy, którzy po rzucie karnym strzelają bramkę na 3:2. Parę minut później Mikołaj Kempa również z karnego strzela na 4:2. Mocno padający śnieg bardzo utrudniał nam grę, szczególnie w ataku pozycyjnym, ale potrafiliśmy wykreować kilka sytuacji bramkowych i jedną z nich wykorzystał Kołodziejczyk strzelając na 5:2 po podaniu Kempy. Pod koniec spotkania, przy stanie 5:2, znów byliśmy świadkami wojny nerwów, pomiędzy naszym golkiperem Nikodemem Sujeckim, a napastnikiem gospodarzy, bowiem sędzia zdecydował się podyktować kolejną „jedenastkę” dla Zielonych. Co prawda na bramkę zamienił ją Mateusz Niedbała, nie zmieniło to jednak oblicza tego pojedynku, bowiem nasi zawodnicy ostatecznie przywieźli do domu trzy „oczka”. – Wygrywamy kolejne spotkanie w mojej opinii w pełni zasłużenie – mówi szkoleniowiec naszego drugiego zespołu. – Kontrowaliśmy jego przebieg, choć padający gęsty śnieg mocno utrudniał nam grę. Mimo wszystko stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych i gdyby tylko nasza skuteczność była nieco lepsza, wynik mógłby być bardziej okazały. Podsumowując zagraliśmy przyzwoite zawody, stworzyliśmy dużą ilość sytuacji bramkowych, pierwszą połowę praktycznie zdominowaliśmy, dokumentując to bramkami, natomiast nie ustrzegliśmy się kilku błędów indywidualnych w obronie z czego skorzystali gospodarze głównie w drugiej połowie – kończy trener Szymczak. Kolejne okazałe zwycięstwo pozwala nam z optymizmem patrzeć na nadchodzące rundy. Zgodnie z kalendarzem rozgrywek klasy okręgowej już w najbliższą sobotę na Loretańską przyjedzie zawsze groźna ekipa Amatora Golce. Pierwszy gwizdek sędziego zaplanowano na godzinę 15:30. Zieloni Żarki – Skra II Częstochowa 3:5 (1:3) 0:1 M. Mikołajczyk (17’), 0:2 M. Mikołajczyk (29’), 1:2 W. Gordel (31’), 1:3 D. Niedbała (38’), 2:3 M. Niedbała (k. 56’), 2:4 M. Kempa (k. 60’), 2:5 P. Kołodziejczyk (80’), 3:5 M. Niedbała (k. 85’) Skra II: Sujecki – Cheliński (46’ Kempa), Kowalski (85’ Gawlas), Mikołajczyk, Przygodzki – Kołodziejczyk, Rumin, Nurek – Niedbała (80’ Bąk), Żabik (60’ Dylikowski), Krawczyk (65’ Słabosz)

Świetny finisz i zwycięstwo drugiej drużyny!

W spotkaniu 20. kolejki Klasy Okręgowej druga drużyna Skry Częstochowa zmierzyła się wczoraj z Lotem Konopiska. Spotkanie obfitowało w dużą liczbę sytuacji podbramkowych, a przebieg widowiska był wręcz napakowany bramkami i emocjami. Ostatecznie, po wspaniałym finiszu, podopieczni trenera Tomasza Szymczaka zwyciężyli 5:3. Piłkarze naszej drużyny doskonale rozpoczęli spotkanie, wszak już w 7. minucie gry do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Michał Mikołajczyk i strzałem głową otworzył wynik spotkania. Gracze Skry długimi fragmentami kontrolowali przebieg spotkania, długo utrzymując się przy futbolówce i kreując groźne okazje. Szybko przenosili ciężar gry z jednej strony na drugą i szukali zagrań przeszywających linię defensywną przeciwnika. Ponadto atakowali rywali bardzo wysoko, a agresywny pressing nierzadko przynosił efekt w postaci odbioru piłki. Zawodnicy Lotu zdołali jednak odpowiedzieć na trafienie Skry, wykorzystując błąd naszej obrony. Kapitan gości, Mariusz Figzał, uderzył po długim słupku i wyrównał wynik spotkania. Pod koniec pierwszej części gry nasi piłkarze stworzyli bardzo groźną sytuację. Akcję świetnym, długim podaniem zapoczątkował Paweł Kołodziejczyk. Piłka trafiła do Dawida Niedbały, który płasko dośrodkował wzdłuż pola karnego, adresując zagranie do Oskara Krawczyka. Strzał z bliska młodego napastnika instynktownie obronił jednak bramkarz Lotu Konopiska. Była to jedna z wielu okazji podopiecznych Tomasza Szymczaka. Worek z bramkami miał się jednak dopiero rozwiązać. Zanim to nastąpiło, na prowadzenie wyszli nasi rywale, którzy w początkowej fazie drugiej odsłony strzelili gola po stałym fragmencie gry. Bardzo szybko do wyrównania doprowadził jednak Niedbała, który po otrzymaniu podania z prawej strony, ładnym uderzeniem pokonał golkipera gości. Chwilę później skrzydłowy Skry zdobył kolejną bramkę – tym razem strzelając z dystansu. W momencie, w którym wydawało się, że nasi piłkarze spokojnie dowiozą prowadzenie do końca meczu, gola na 3:3 zdobyli gracze z Konopisk. I choć ich radość była dość ekspresyjna, to nie mogli cieszyć się zbyt długo, bowiem w 88. minucie – za sprawą trafienia Adriana Żabika – nasza drużyna ponownie objęła prowadzenie. W doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Jakub Rumin, wykańczając świetną kontrę naszego zespołu. Trener Tomasz Szymczak był ukontentowany z powodu zwycięstwa i dobrego występu swoich graczy: – Przede wszystkim myślę, że posiadaliśmy dużą kontrolę nad tym spotkaniem. Mieliśmy piłkę, stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowało nam ostatniego podania albo finalizacji. To dzisiaj było widać. Cieszę się, że strzeliliśmy tyle bramek. Można powiedzieć, że dzisiaj kilka razy wstawaliśmy z kolan. Cieszę się, że nawet po tej trzeciej straconej bramce w 86. minucie, zespół podniósł się i poszedł w górę, cały czas wierząc w końcowy sukces. Fajnie, że ta młodadrużyna pokazała charakter i poszła do końca po tę wygraną – mówi trener drugiej drużyny Skry. – Myślę, że niewątpliwe umiejętności były po naszej stronie. Ale tak to jest – dzisiaj piłka jest taka, że możesz mieć futbolówkę dłużej przy nodze, tworzyć sytuacje, ale niekoniecznie musisz wygrać. I tutaj było trochę piłki seniorskiej. W ogóle sądzę, że mecz był bardzo ciekawy, dynamiczny. Kibicom na pewno się go przyjemnie oglądało. A ja się cieszę, że chłopcy udźwignęli presję, kiedy przegrywaliśmy. Pomysł na grę był dobry, czasami brakowało nam dokładnego przyjęcia, czasami podania, chłodnej finalizacji. Aczkolwiek w końcówce, w tym najważniejszym momencie, chłopaki właśnie tę chłodną głowę zachowali – zakończył szkoleniowiec, Tomasz Szymczak. Skra II Częstochowa – Lot Konopiska 5:3 1 – 0 – Michał Mikołajczyk 1 – 1 – Mariusz Figzał 1 – 2 – Kacper Chłądzyński 2 – 2 – Dawid Niedbała 3 – 2 – Dawid Niedbała 3 – 3 – Jakub Woźniak 4 – 3 – Adrian Żabik 5 – 3 – Jakub Rumin Skra Częstochowa: Hajda – Cheliński (Sławuta), Kowalski, Mikołajczyk, Przygodzki – Kołodziejczyk, Rumin, Niedzielski (Nurek) – Niedbała (Słabosz), Krawczyk (Bąk), Dylikowski (Żabik)

W Kłobucku zabrakło skuteczności

Drugiej porażki tej wiosny zaznali piłkarze naszych rezerw. Po pechowej inauguracji na fatalnie przygotowanym boisku w Szczekocinach, tym razem nasi młodzi zawodnicy musieli uznać wyższość Znicza Kłobuck. Nie da się ukryć, że Znicz Kłobuck, to jedna z czołowych drużyn klasy okręgowej, której aspiracje sięgają o wiele wyżej. Na obecnym etapie tegorocznej kampanii piłkarze z Kłobucka plasują się na wysokiej, czwartej lokacie, z niewielką stratą zarówno do Amatora Golce, jak i naszych Skrzaków. Dlatego też od początku wiadomo było, że dla naszej młodzieży nie będzie to łatwe spotkanie. Trzeba jednak przyznać, że podopieczni Tomasza Szymczaka dobrze weszli w mecz. Od początku dyktowali warunki gry i próbowali znaleźć drogę do bramki rywali. Potwierdza to nasz szkoleniowiec: – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo pozytywna. To my narzuciliśmy swój rytm rywalowi i można powiedzieć, że w pełni kontrolowaliśmy przebieg spotkania, będąc stroną dominującą, często utrzymując się przy piłce i tworząc sytuacje bramkowe. Niestety brak skuteczności powodował, że na przerwę schodziliśmy z wynikiem 0:1, ponieważ nie ustrzegliśmy się błędu przy stałym fragmencie gry. Stracona bramka nieco wybiła naszych piłkarzy z rytmu. Mimo wszystko wciąż próbowali wyrównać rezultat spotkania i momentami niewiele brakowało, by piłka zatrzepotała w siatce Piotra Paliwody. – W drugiej połowie spotkanie bardziej się wyrównało, natomiast gra zrobiła się nieco chaotyczna – opowiada trener Szymczak. – Pomimo doskonałej sytuacji Przygodzkiego i Magdziarza na doprowadzenie do remisu w samej końcówce straciliśmy bramkę na 0:2 z kontrataku. Było to spowodowane głównie tym, iż zaczęliśmy się coraz bardziej odkrywać, dążąc do zdobycia bramki wyrównującej. Podsumowując spotkanie, pomimo niekorzystnego wyniku nasza młodzież zaprezentowała się w miarę poprawnie, choć na pewno zaczyna być to nieco frustrujące, kiedy prowadzimy grę i mamy pełną kontrolę nad spotkaniem w większym fragmencie meczu, stwarzamy sobie kilka sytuacji bramkowych, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Zbieramy po raz kolejny cenne doświadczenie i mam nadzieję że już w najbliższym spotkaniu nasza skuteczność powróci. Okazja do zdobycia pierwszych tej wiosny punktów nadarzy się już w najbliższą sobotę. Na obiekt przy ulicy Loretańskiej przyjedzie bowiem ekipa Lotu Konopiska. Otwierający spotkanie gwizdek powinien rozbrzmieć o godzinie 15:30. Już teraz serdecznie zapraszamy na domowy mecz naszych młodych piłkarzy i wspieranie ich w walce o trzy punkty. Znicz Kłobuck – Skra II Częstochowa 2:0 (1:0) 1:0 Kasprzyk (8’), 2:0 Kmieć (86’) Znicz Kłobuck: Paliwoda – Kabziński, Korczak, Soluch (60’ Michnicki), Krawczyński, Głowacki, Pałyga, Wierus, Kmieć, Kasprzyk, Wolski (90’+1 Tasarz) Skra II Częstochowa: Hajda – Cheliński, Kowalski, Mikołajczyk, Przygodzki (85’ Sławuta), Kołodziejczyk (60’ Nurek), Rumin, Niedzielski, Magdziarz, Żabik (75’ Bąk), Dylikowski (65’ Krawczyk)

Pechowe potknięcie na inaugurację

Druga drużyna Skry pechowo rozpoczęła rundę wiosenną klasy okręgowej. Na fatalnie przygotowanym boisku w Szczekocinach przegrała minimalnie z miejscową Spartą. Kilka dni temu, trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak, wspominał w przedsezonowej rozmowie o obawach, jakie towarzyszą mu w związku ze stanem boisk w klasie okręgowej. Wszyscy wiemy, że nasza drużyna lubi prowadzić grę, cieszyć się piłką i konstruować akcje, co na źle przygotowanej murawie jest prawie niemożliwe. Niestety obawy trenera Szymczaka i kibiców naszego zespołu sprawdziły się już w pierwszym meczu rundy wiosennej w Szczekocinach. Nasi zawodnicy od pierwszego gwizdka przeważali, jednak stan płyty boiska nie pozwalał na skuteczne budowanie ataku. Gospodarze, przyzwyczajeni do takich warunków, w pierwszej połowie zdobyli pierwszą i – jak się okazało, ostatnią bramkę. Chociaż nasi zawodnicy nieustannie próbowali wyrównać ich próby kończyły się niepowodzeniem. – Niestety przegrywamy mecz na inaugurację rundy rewanżowej, pomimo, iż mieliśmy optyczną przewagę – relacjonuje trener Szymczak. – Przegraliśmy głównie z boiskiem, bo nawet nie dało się wymienić trzech podań. Przy takim stanie murawy nie ma mowy o piłce nożnej na dobrym poziomie. Fatalne boisko i siła fizyczna rywala przy stałych fragmentach gry, to były główne przyczyny naszej porażki. Mieliśmy kilka doskonałych sytuacji na strzelenie bramki, choćby swoich sytuacji sam na sam nie wykorzystali Krawczyk i Magdziarz, natomiast piłka po strzale Przygodzkiego trafiła w poprzeczkę, następnie odbiła się od linii bramkowej i wyszła poza nią. Trzeba oddać chłopakom, że zrobili wszystko, aby zmienić rezultat spotkania i do samego końca walczyli o zdobycie bramki, kiedy rywal w końcówce rozpaczliwie się bronił, niestety fatalne boisko nie pozwoliło nam pokazać swoich umiejętności. Pechowa porażka wpłynęła nieco na układ tabeli. Po zwycięstwie Victorii z Lotem Konopiska, lider odskoczył naszym piłkarzom na 7 „oczek”. Oczywiście to jeszcze niczego nie przesądza. Runda rewanżowa dopiero się rozpoczęła i jeszcze wiele może się wydarzyć. W najbliższy piątek Skrzacy na wyjeździe zmierzą się ze Zniczem Kłobuck, który w tabeli lokuje się na wysokiej, czwartej pozycji. Sparta Szczekociny – Skra II 1:0 (1:0) 1:0 Nowak Sparta: Widawski, Winiarski, Gała, Nowak, Walasek, Łuszcz, Papaj, Stefański, Minor, Winckowicz, Sułkiewicz Skra: Hajda – Cheliński, Sławuta, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Rumin, Nurek (46’ Niedzielski), Magdziarz, Krawczyk (79’ Rydz), Dylikowski (65’ Bąk)

Celem jest dostarczanie zawodników pierwszej drużynie – mówi przed inauguracją wiosny trener Skry II

Godziny dzielą nas od wznowienia rozgrywek klasy okręgowej. Druga drużyna Skry po rundzie jesiennej plasuje się w tabeli na pozycji wicelidera, tuż za plecami Victorii. O celach naszego zespołu, okresie przygotowawczym, a także współpracy pomiędzy trenerami poszczególnych grup młodzieżowych oraz pierwszej drużyny opowiedział nam trener, Tomasz Szymczak. Początek przygotowań do rundy wiosennej klasy okręgowej upłynął naszej drugiej drużynie pod znakiem problemów z pogodą. Z powodu niesprzyjającej aury nie udało się rozegrać ciekawie zapowiadających się potyczek z IV-ligowymi drużynami z Radomska oraz Rędzin. Tomasz Szymczak wraz z Karolem Pikoniem mimo tych trudności konsekwentnie robili swoje, czego najlepszym dowodem efektowne zwycięstwa w meczach kontrolnych ze Śląskiem Koszęcin czy Lotem Konopiska, a także świetna postawa naszych młodych zawodników w starciu z wyżej notowanym MKS-em Myszków. Oczywiście wyniki meczów towarzyskich cieszą, jednak ważniejsza pozostaje kwestia czy wszystko, co obaj trenerzy założyli sobie zimą, udało się zrealizować? – Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tej rundy – mówi Tomasz Szymczak, pierwszy trener rezerw Skry. – Chłopcy dobrze przepracowali okres przygotowawczy. Ci, którzy wpadli w oko trenerowi pierwszej drużyny, przygotowywali się z pierwszą drużyną, a więc my wzięliśmy pod swoje skrzydła najbardziej wyróżniających się chłopców z młodszych roczników. Rzeczywiście na początku troszkę ten okres przygotowawczy był zaburzony przez pogodę, natomiast druga część przygotowań przebiegała zgodnie z założeniami. Trzeba podkreślić, że chłopcy ciężko pracują w ciągu tygodnia, zagraliśmy dobre sparingi z mocnymi drużynami, co napawa nas optymizmem przed tą rundą, a jak będzie pokaże życie. Drugie miejsce w tabeli klasy okręgowej, jest najlepszym dowodem na to, że praca wykonywana przez Tomasza Szymczaka przynosi wymierne efekty. Czy w kontekście doświadczeń z rundy jesiennej pojawiły się aspekty nad którymi sztab szkoleniowy Skry II pracował szczególnie? – Przede wszystkim najważniejsze było to, by wkomponować nowych, młodych chłopaków do szybszej piłki, której być może niedługo będą doświadczać w seniorach – odpowiada Szymczak. – Poza tym, że piłka seniorska charakteryzuje się dużą fizyką i motoryką, to jest właśnie o wiele szybsza. Muszę jednak przyznać, że chłopcy byli na tyle pojętni, że widać u nich duży progres. Z punktu taktycznego cały czas trzymamy się swojej filozofii – chcemy długo utrzymywać się przy piłce, kiedy ją stracimy chcemy ją jak najszybciej odzyskać, by cieszyć się grą i kreować sobie jak najwięcej sytuacji. Taki futbol chcemy prezentować. Czasami może nawet gramy za odważnie, ale wydaje mi się, że takie środowisko jest najlepsze dla rozwoju tych chłopców. Tak na dobrą sprawę zimą doskonaliliśmy to, co prezentowaliśmy jesienią i myślę, że na ten moment wygląda to przyzwoicie. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w lidze, bo nie zawsze będzie można grać tak jak chcemy, z tego względu, że boiska w klasie okręgowej nie są tak równe jak u nas, a to, jak wiemy, może stwarzać problemy młodszym chłopakom. Kilku zawodników, którzy jesienią znajdowali się pod skrzydłami trenera Szymczaka, znalazło uznanie w oczach szkoleniowca pierwszego zespołu Skry, Jakuba Dziółki. Dla trenera drużyny rezerw z jednej strony jest to – mówiąc z pewnym przymrużeniem oka – spory problem kadrowy w kontekście rywalizacji ligowej, z drugiej natomiast odczuwa zapewne z tego faktu sporą satysfakcję. – Na pewno jest satysfakcja, nie tylko u nas w rezerwach, ale również wśród trenerów pracujących z nimi od dłuższego czasu – przyznaje trener Skry II. – Wiadomo, że kiedy zawodnik już znajdzie się na oku szkoleniowca pierwszego zespołu najpierw musi wsiąść do autobusu, później zagrać dwie minuty, później pięć, a dopiero później swoją pracą tam zostać na stałe. Bez wątpienia każdy trener, który przez poszczególne szczeble prowadził danego zawodnika, ma z tego tytułu satysfakcję. My chcemy zrobić wszystko, żeby tych piłkarzy w kręgu zainteresowań trenera pierwszej drużyny było jak najwięcej, dlatego też wycofaliśmy grupę juniora starszego, żeby ta młodzież grała z seniorami przez co skraca się dystans przejścia z juniorów do seniorów. Zobaczymy jakie będą efekty naszej pracy, bo też nie wszystko zależy od nas. Na sukces składa się wiele czynników. Ważne jest, co robią zawodnicy nie tylko w czasie treningu, ale i poza nim. Wielokrotnie, rozmawiając z nimi, pytam co robią by wyjść ponad tę przeciętną: jak się odżywiają, jak wygląda regeneracja, czy chodzą na siłownię, czy szkołę mają poukładaną, a nawet czy w domu jest wszystko dobrze. Te elementy mają wpływ na rozwój zawodnika. Życie nie znosi próżni i przeniesienie kilku piłkarzy do pierwszoligowej kadry stało się szansą dla zawodników z rocznika 2006 czy nawet 2007 na regularną grę w drugim zespole Skry. – Jeśli chodzi o chłopców z rocznika 2007, to bardzo wyróżniający się zawodnicy. Oni sobie radzą w rezerwach, ale pod kątem seniorskiej piłki zweryfikować może ich mecz z czołówką klasy okręgowej – przekonuje Tomasz Szymczak. – Pracują z nami od trzech miesięcy i w większości zdali egzamin, ale muszą przywyknąć do pewnych sytuacji boiskowych, jednak wszystko przed nimi. To na tyle wyróżniający się piłkarze, że nierzadko są zapraszani przez czołowe kluby w naszym kraju na testy, zbierają dobre opinie, więc ich metryka nie ma dla mnie na dobrą sprawę znaczenia. Liczy się to czy oni już mogą umiejętnościami i zaangażowaniem popracować w piłce seniorskiej lub półseniorskiej. Musimy dbać o to, by odpowiednio wprowadzać ich do rezerw, by nie zrobić im krzywdy, by mieć pewność, że mentalnie są gotowi na grę. Na pewno są otwarci, pracowici i zaangażowani, a przede wszystkim prezentują bardzo dobry poziom wyszkolenia technicznego. Jeśli mowa o ich o rok starszych kolegach, to doskonałym przykładem, jest Kuba Niedzielski, który w ostatnim meczu z Victorią zagrał bardzo dobrze i w rezerwach bez wątpienia będzie zawodnikiem – mówiąc kolokwialnie, „pełną gębą”. Nie da się ukryć, że w Skrze nie ma szeregowania zawodników według sztywnych kategorii wiekowych. Wyróżniający się piłkarze grup młodzieżowych trafiają do – de facto również w pełni młodzieżowej – drużyny rezerw, a stamtąd prowadzi prosta droga do pierwszego zespołu. Warunkiem właściwego pokierowania piłkarzem, jest jednak odpowiednia praca trenerów. Jak ocenia współpracę pomiędzy opiekunami poszczególnych grup wiekowych trener Szymczak, będący koordynatorem piłki 11-osobowej? – Bardzo często ze sobą rozmawiamy, wymieniamy poglądy, czy dany zawodnik nie powinien znaleźć się wyżej. Kiedy ktoś z grupy młodszej zwraca szczególną uwagę któregoś z trenerów, bierzemy go na treningi, podpatrujemy. Zwykle mówi się oCzytaj więcej