Druga drużyna gra z Pogonią. Liczymy na rewanż

Już jutro (23.04) druga drużyna Skry stoczy kolejny pojedynek o punkty w klasie okręgowej. Rywalem naszej drużyny będzie Pogoń Kłomnice. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 15:30. Śledząc poczynania pierwszej drużyny Skry w Fortuna 1 Lidze nie możemy zapominać o rezerwach naszego zespołu, który rywalizuje o jak najwyższe cele w klasie okręgowej. Nasi młodzi piłkarze, prowadzeni przez Tomasza Szymczaka, w tym momencie z dorobkiem 50 punktów, plasują się na drugim miejscu w tabeli. Szansa na powiększenie punktowej zdobyczy pojawi się już jutro, w sobotę, 23 kwietnia. Na stadion przy ulicy Loretańskiej przyjeżdża bowiem drużyna Pogoni Kłomnice. Chociaż obie drużyny znajdują się na przeciwległych biegunach – Skra, jak wspomnieliśmy, jest druga, Pogoń przedostatnia – możemy spodziewać się ciekawego pojedynku. Wszyscy mamy bowiem w pamięci wrześniowy mecz, w którym zespół z Kłomnic zwyciężył 3:1. Skrzacy bez wątpienia liczą na efektowny rewanż. Nasi zawodnicy są faworytami sobotniego spotkania. Wskazuje na to nie tylko miejsce w tabeli, ale również statystyki. Gmina Kłomnice nie wygrała jeszcze w tym sezonie meczu wyjazdowego, a ostatnie ligowe zwycięstwo piłkarze Pogoni zanotowali 14 listopada. Co więcej, drużyna Pogoni jeszcze tej wiosny nie strzeliła bramki. Nasi piłkarze tymczasem dopiero się rozkręcają. Po słabszym początku sezonu weszli już na najwyższe obroty, o czym świadczą ostatnie wyniki – pięć bramek Skrzacy zaaplikowali Lotowi Konopiska oraz Zielonym Żarki, a ostatnio trzy razy zmusili do kapitulacji golkipera klubu ze Stradomia. Trzeba pamiętać, że skład naszego zespołu jest bardzo młody i składa się głównie z zawodników kategorii A1 oraz młodszych. Nie brakuje w nim nazwisk, które od pewnego czasu znajdują się w notesie trenera pierwszego zespołu – Jakuba Dziółki. Warto więc spędzić sobotnie popołudnie na stadionie przy ulicy Loretańskiej, choćby po to, by przyjrzeć się przyszłości Skry. Mecz Skry II z Pogonią 1947 Gmina Kłomnice odbędzie się w sobotę, 23 kwietnia, o godzinie 15:30 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Bilet na to wydarzenie kosztuje 6 złotych (ulgowy) oraz 8 złotych (normalny).

Skra II triumfuje w derbach

Kolejne pewne zwycięstwo zanotowali piłkarze rezerw naszej drużyny. Tym razem w stosunku 3:1 pokonali w Wielką Sobotę ekipę ze Stradomia. Druga drużyna Skry przystępowała do spotkania z KS Stradom Częstochowa jako faworyt i z roli tej wywiązała się bardzo dobrze. Podopieczni Tomasza Szymczaka od początku kontrolowali przebieg meczu, do przerwy prowadząc 2:0. – Do przerwy prowadziliśmy po bramkach Magdziarza i Kempy, a po przerwie na 3:0 ponownie trafił Kempa – opowiada szkoleniowiec naszego zespołu. – Pomimo stworzenia jeszcze kilku doskonałych sytuacji bramek już nie zdobyliśmy. Chciałbym pochwalić przede wszystkim grę w obronie, bo przeciwnik też stworzył kilka sytuacji, ale umiejętnie się broniliśmy. Pomimo ambitnych prób podejmowanych przez gospodarzy nasi piłkarze zdecydowanie przeważali i ani przez moment zwycięstwo Skry nie było zagrożone. Dzięki temu Skrzacy mogą dopisać sobie trzy punkty do ligowej tabeli i wciąż plasują się za plecami prowadzącej Victorii. – Wygraliśmy kolejne spotkanie, w mojej opinii w pełni zasłużenie. Gratuluję zespołowi postawy i kolejnych trzech punktów po dobrym spotkaniu – dodaje trener Szymczak. Gra naszej drugiej drużyny jest nie tylko efektywna, ale również miła dla oka. Wszystkich, którzy chcieliby się o tym przekonać zapraszamy już w najbliższą sobotę na stadion przy ulicy Loretańskiej na mecz z Pogonią Kłomnice. Spotkanie to zaplanowane jest na godzinę 15:30. KS Stradom Częstochowa – Skra II Częstochowa 1:3 (0:2) 1:0 Mikołaj Kempa (10′), 2:0 Mateusz Magdziarz (18′), 3:0 Mikołaj Kempa (70′), 3:1 Adrian Kudryś (73′) KS Stradom Częstochowa: Kuczera – Nowaczyk, Małek, Kowalczyk, Pala, Jarzyn (60′ Przewieźlik), Bednarek, Cieśla, Groszek, Kudryś, Rumik (60′ Czajka) KS Skra II Częstochowa: Hajda – Cheliński, Kowalski (55′ Sławuta), Mikołajczak, Przygodzki, Kołodziejczyk, Nurek (46′ Niedzielski), Żabik (68′ Dylikowski), Magdziarz (78′ Bąk), Krawczyk (75′ Słabosz), Kempa Poniżej krótka fotorelacja z sobotniego spotkania, którą przygotował Adam Ozieriański:

Pogoda znowu spłatała figla. Mecz z Amatorem odwołany

Zaplanowany na dzisiejsze popołudnie mecz klasy okręgowej pomiędzy Skrą II a Amatorem Golce został odwołany. Przyczyną są obfite opady deszczu. Jak nie śnieg, to deszcz. W ostatnim czasie nie mają szczęścia do pogody piłkarze i piłkarki Skry. Kilka dni temu zawodniczki Skry Ladies niemal wsiadały do autokaru, kiedy dotarła do nich informacja, że mecz w Ząbkach został odwołany z powodu opadów śniegu, zimowa aura namieszała również w kalendarzu naszych zespołów młodzieżowych, natomiast dzisiaj (09.04) odwołane zostało niezwykle ciekawie zapowiadające się spotkanie pomiędzy Skrą II a Amatorem Golce. Przyczyną odwołania pojedynku na szczycie klasy okręgowej są oczywiście obfite opady deszczu, które od piątkowego wieczoru nie ustają nad Częstochową. O nowym terminie spotkania niezwłocznie poinformujemy.

Ciekawy mecz w klasie okręgowej. Jutro gramy z Amatorem

W sobotnie popołudnie rezerwy naszej drużyny podejmą zespół ze ścisłej czołówki klasy okręgowej – Amatora Golce. Ten ciekawie zapowiadający się pojedynek będzie można obejrzeć po zakupieniu biletu w cenie 8 złotych. Sobotni mecz między Skrą II a Amatorem Golce zapowiada się niezwykle interesująco z kilku powodów. Przede wszystkim nasza drużyna odzyskała skuteczność w ofensywie, o czym świadczą efektowne zdobycze w meczach z Zielonymi Żarki oraz Lotem Konopiska. Poza tym na obiekcie przy ulicy Loretańskiej spotkają się dwa zespoły okupujące czołowe miejsca w tabeli klasy okręgowej. Jak wiemy rezerwy Skry piastują pozycję wicelidera, natomiast Amator zamyka peleton ścigający prowadzącą w tabeli Victorię. Nie ma co ukrywać, że nasi jutrzejsi goście to groźny zespół, który ma na rozkładzie między innymi właśnie lidera z ulicy Krakowskiej (4:3), a jeśli chodzi o liczbę strzelonych bramek na mecz Amator zdobywa ich nieco mniej niż piłkarze rezerw Skry (Amator: 2,70 na mecz – Skra II: 2,95 na mecz). Skoro już jesteśmy przy statystykach drużyna powstała pod koniec XX wieku (1999) każdorazowo traci w bieżącym sezonie 1,60 bramki. Wypada oczywiście przypomnieć pierwszy pojedynek obu zespołów w tegorocznej kampanii. Na początku września w Golcach nasi młodzi piłkarze zremisowali 2:2, chociaż po golach Oskara Krawczyka oraz Mateusza Magdziarza, prowadzili już 2:0. Pomimo zdobycia przez gospodarzy bramki kontaktowej oraz wyrównującej, częstochowianie nie złożyli broni i konsekwentnie próbowali rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, nie ustając w atakach. Doszło również do sporej kontrowersji, kiedy pod koniec spotkania arbiter podyktował rzut karny dla Skry, by chwilę później z tej decyzji się… wycofać. Nie brakowało zatem emocji i zapewne tego samego możemy spodziewać się w sobotę. Dlatego już teraz serdecznie zapraszamy na ten niezwykle ciekawie zapowiadający się pojedynek, a zanim przekażemy najważniejsze informacje organizacyjne, oddajmy głos trenerowi naszej drugiej drużyny, Tomaszowi Szymczakowi: – Chłopcy bardzo dobrze przepracowali kolejny tydzień i jesteśmy w pełni przygotowani na jutrzejszy mecz. Moim zawodnikom życzę przede wszystkim tego, by zagrali kolejne dobre spotkanie. Patrząc na postawę naszych młodych piłkarzy w poprzednich meczach możemy być pewni, że dadzą z siebie wszystko i zaprezentują naprawdę dobry futbol. Warto zatem spędzić sobotnie popołudnie na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Pojedynek z Amatorem Golce powinien rozpocząć się o godzinie 15 na stadionie przy ulicy Loretańskiej 20. Wstęp na spotkanie możliwy będzie po zakupieniu biletu w cenie 8 złotych. Serdecznie zapraszamy i do zobaczenia na Lorecie!

Grad bramek w Żarkach i trzy punkty rezerw

W trudnych warunkach atmosferycznych toczyło się spotkanie pomiędzy Zielonymi Żarki a rezerwami naszego zespołu. Piłkarze wynagrodzili jednak kibicom to, że marznęli, gradem bramek. Ostatecznie więcej zdobyli ich podopieczni Tomasza Szymczaka, tym samym dopisując do swojego dorobku trzy punkty. Niespodziewana zima tej wiosny mocno pokrzyżowała plany piłkarzy naszego regionu, w związku z czym większość spotkań została odwołana. Jednym z nielicznych obiektów, na których rozegrano w miniony weekend mecz był stadion w Żarkach, gdzie w sobotnie późne popołudnie tamtejsi Zieloni podejmowali ekipę drugiej drużyny Skry. Trzeba pamiętać, że gospodarze tego meczu należą do bardzo nieprzewidywalnych ekip. Niejednokrotnie napsuli krwi wyżej sklasyfikowanym zespołom, by przegrać z drużynami teoretycznie słabszymi, a najlepszym tego przykładem były poprzednie kolejki. Dwa tygodnie temu Zieloni sprawili małą niespodziankę pokonując lidera klasy okręgowej – Victorię, by tydzień później przegrać z okupującym środkową strefę tabeli klubem z Woźnik. Czyżby Zieloni mieli patent na zespoły ze szczytu tabeli? Wszelkie obawy okazały się nieuzasadnione, bowiem nasi piłkarze już w pierwszej połowie jasno dali do zrozumienia, że przyjechali do Żarek po trzy punkty. Po trzydziestu minutach Skrzacy prowadzili 2:0 po dublecie Michała Mikołajczyka. 19-letni stoper dwukrotnie trafił do bramki po uderzeniach głową. Zieloni próbowali się podnieść, strzelając kontaktową bramkę, ale wtedy znów do głosu doszli nasi zawodnicy. – Pierwsza połowa to pełna dominacja z naszej strony. Pierwsze 45. minut kończy się wynikiem 3:1, a bramki strzelali Michał Mikołajczyk po strzałach głową i Dawid Niedbała, który wykończył bardzo ładną akcję zespołową po podaniu Żabika – opowiada trener Tomasz Szymczak. – Pierwsze 10 minut drugiej połowy to lekka przewaga gospodarzy, którzy po rzucie karnym strzelają bramkę na 3:2. Parę minut później Mikołaj Kempa również z karnego strzela na 4:2. Mocno padający śnieg bardzo utrudniał nam grę, szczególnie w ataku pozycyjnym, ale potrafiliśmy wykreować kilka sytuacji bramkowych i jedną z nich wykorzystał Kołodziejczyk strzelając na 5:2 po podaniu Kempy. Pod koniec spotkania, przy stanie 5:2, znów byliśmy świadkami wojny nerwów, pomiędzy naszym golkiperem Nikodemem Sujeckim, a napastnikiem gospodarzy, bowiem sędzia zdecydował się podyktować kolejną „jedenastkę” dla Zielonych. Co prawda na bramkę zamienił ją Mateusz Niedbała, nie zmieniło to jednak oblicza tego pojedynku, bowiem nasi zawodnicy ostatecznie przywieźli do domu trzy „oczka”. – Wygrywamy kolejne spotkanie w mojej opinii w pełni zasłużenie – mówi szkoleniowiec naszego drugiego zespołu. – Kontrowaliśmy jego przebieg, choć padający gęsty śnieg mocno utrudniał nam grę. Mimo wszystko stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych i gdyby tylko nasza skuteczność była nieco lepsza, wynik mógłby być bardziej okazały. Podsumowując zagraliśmy przyzwoite zawody, stworzyliśmy dużą ilość sytuacji bramkowych, pierwszą połowę praktycznie zdominowaliśmy, dokumentując to bramkami, natomiast nie ustrzegliśmy się kilku błędów indywidualnych w obronie z czego skorzystali gospodarze głównie w drugiej połowie – kończy trener Szymczak. Kolejne okazałe zwycięstwo pozwala nam z optymizmem patrzeć na nadchodzące rundy. Zgodnie z kalendarzem rozgrywek klasy okręgowej już w najbliższą sobotę na Loretańską przyjedzie zawsze groźna ekipa Amatora Golce. Pierwszy gwizdek sędziego zaplanowano na godzinę 15:30. Zieloni Żarki – Skra II Częstochowa 3:5 (1:3) 0:1 M. Mikołajczyk (17’), 0:2 M. Mikołajczyk (29’), 1:2 W. Gordel (31’), 1:3 D. Niedbała (38’), 2:3 M. Niedbała (k. 56’), 2:4 M. Kempa (k. 60’), 2:5 P. Kołodziejczyk (80’), 3:5 M. Niedbała (k. 85’) Skra II: Sujecki – Cheliński (46’ Kempa), Kowalski (85’ Gawlas), Mikołajczyk, Przygodzki – Kołodziejczyk, Rumin, Nurek – Niedbała (80’ Bąk), Żabik (60’ Dylikowski), Krawczyk (65’ Słabosz)

Świetny finisz i zwycięstwo drugiej drużyny!

W spotkaniu 20. kolejki Klasy Okręgowej druga drużyna Skry Częstochowa zmierzyła się wczoraj z Lotem Konopiska. Spotkanie obfitowało w dużą liczbę sytuacji podbramkowych, a przebieg widowiska był wręcz napakowany bramkami i emocjami. Ostatecznie, po wspaniałym finiszu, podopieczni trenera Tomasza Szymczaka zwyciężyli 5:3. Piłkarze naszej drużyny doskonale rozpoczęli spotkanie, wszak już w 7. minucie gry do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Michał Mikołajczyk i strzałem głową otworzył wynik spotkania. Gracze Skry długimi fragmentami kontrolowali przebieg spotkania, długo utrzymując się przy futbolówce i kreując groźne okazje. Szybko przenosili ciężar gry z jednej strony na drugą i szukali zagrań przeszywających linię defensywną przeciwnika. Ponadto atakowali rywali bardzo wysoko, a agresywny pressing nierzadko przynosił efekt w postaci odbioru piłki. Zawodnicy Lotu zdołali jednak odpowiedzieć na trafienie Skry, wykorzystując błąd naszej obrony. Kapitan gości, Mariusz Figzał, uderzył po długim słupku i wyrównał wynik spotkania. Pod koniec pierwszej części gry nasi piłkarze stworzyli bardzo groźną sytuację. Akcję świetnym, długim podaniem zapoczątkował Paweł Kołodziejczyk. Piłka trafiła do Dawida Niedbały, który płasko dośrodkował wzdłuż pola karnego, adresując zagranie do Oskara Krawczyka. Strzał z bliska młodego napastnika instynktownie obronił jednak bramkarz Lotu Konopiska. Była to jedna z wielu okazji podopiecznych Tomasza Szymczaka. Worek z bramkami miał się jednak dopiero rozwiązać. Zanim to nastąpiło, na prowadzenie wyszli nasi rywale, którzy w początkowej fazie drugiej odsłony strzelili gola po stałym fragmencie gry. Bardzo szybko do wyrównania doprowadził jednak Niedbała, który po otrzymaniu podania z prawej strony, ładnym uderzeniem pokonał golkipera gości. Chwilę później skrzydłowy Skry zdobył kolejną bramkę – tym razem strzelając z dystansu. W momencie, w którym wydawało się, że nasi piłkarze spokojnie dowiozą prowadzenie do końca meczu, gola na 3:3 zdobyli gracze z Konopisk. I choć ich radość była dość ekspresyjna, to nie mogli cieszyć się zbyt długo, bowiem w 88. minucie – za sprawą trafienia Adriana Żabika – nasza drużyna ponownie objęła prowadzenie. W doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Jakub Rumin, wykańczając świetną kontrę naszego zespołu. Trener Tomasz Szymczak był ukontentowany z powodu zwycięstwa i dobrego występu swoich graczy: – Przede wszystkim myślę, że posiadaliśmy dużą kontrolę nad tym spotkaniem. Mieliśmy piłkę, stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowało nam ostatniego podania albo finalizacji. To dzisiaj było widać. Cieszę się, że strzeliliśmy tyle bramek. Można powiedzieć, że dzisiaj kilka razy wstawaliśmy z kolan. Cieszę się, że nawet po tej trzeciej straconej bramce w 86. minucie, zespół podniósł się i poszedł w górę, cały czas wierząc w końcowy sukces. Fajnie, że ta młodadrużyna pokazała charakter i poszła do końca po tę wygraną – mówi trener drugiej drużyny Skry. – Myślę, że niewątpliwe umiejętności były po naszej stronie. Ale tak to jest – dzisiaj piłka jest taka, że możesz mieć futbolówkę dłużej przy nodze, tworzyć sytuacje, ale niekoniecznie musisz wygrać. I tutaj było trochę piłki seniorskiej. W ogóle sądzę, że mecz był bardzo ciekawy, dynamiczny. Kibicom na pewno się go przyjemnie oglądało. A ja się cieszę, że chłopcy udźwignęli presję, kiedy przegrywaliśmy. Pomysł na grę był dobry, czasami brakowało nam dokładnego przyjęcia, czasami podania, chłodnej finalizacji. Aczkolwiek w końcówce, w tym najważniejszym momencie, chłopaki właśnie tę chłodną głowę zachowali – zakończył szkoleniowiec, Tomasz Szymczak. Skra II Częstochowa – Lot Konopiska 5:3 1 – 0 – Michał Mikołajczyk 1 – 1 – Mariusz Figzał 1 – 2 – Kacper Chłądzyński 2 – 2 – Dawid Niedbała 3 – 2 – Dawid Niedbała 3 – 3 – Jakub Woźniak 4 – 3 – Adrian Żabik 5 – 3 – Jakub Rumin Skra Częstochowa: Hajda – Cheliński (Sławuta), Kowalski, Mikołajczyk, Przygodzki – Kołodziejczyk, Rumin, Niedzielski (Nurek) – Niedbała (Słabosz), Krawczyk (Bąk), Dylikowski (Żabik)

W Kłobucku zabrakło skuteczności

Drugiej porażki tej wiosny zaznali piłkarze naszych rezerw. Po pechowej inauguracji na fatalnie przygotowanym boisku w Szczekocinach, tym razem nasi młodzi zawodnicy musieli uznać wyższość Znicza Kłobuck. Nie da się ukryć, że Znicz Kłobuck, to jedna z czołowych drużyn klasy okręgowej, której aspiracje sięgają o wiele wyżej. Na obecnym etapie tegorocznej kampanii piłkarze z Kłobucka plasują się na wysokiej, czwartej lokacie, z niewielką stratą zarówno do Amatora Golce, jak i naszych Skrzaków. Dlatego też od początku wiadomo było, że dla naszej młodzieży nie będzie to łatwe spotkanie. Trzeba jednak przyznać, że podopieczni Tomasza Szymczaka dobrze weszli w mecz. Od początku dyktowali warunki gry i próbowali znaleźć drogę do bramki rywali. Potwierdza to nasz szkoleniowiec: – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo pozytywna. To my narzuciliśmy swój rytm rywalowi i można powiedzieć, że w pełni kontrolowaliśmy przebieg spotkania, będąc stroną dominującą, często utrzymując się przy piłce i tworząc sytuacje bramkowe. Niestety brak skuteczności powodował, że na przerwę schodziliśmy z wynikiem 0:1, ponieważ nie ustrzegliśmy się błędu przy stałym fragmencie gry. Stracona bramka nieco wybiła naszych piłkarzy z rytmu. Mimo wszystko wciąż próbowali wyrównać rezultat spotkania i momentami niewiele brakowało, by piłka zatrzepotała w siatce Piotra Paliwody. – W drugiej połowie spotkanie bardziej się wyrównało, natomiast gra zrobiła się nieco chaotyczna – opowiada trener Szymczak. – Pomimo doskonałej sytuacji Przygodzkiego i Magdziarza na doprowadzenie do remisu w samej końcówce straciliśmy bramkę na 0:2 z kontrataku. Było to spowodowane głównie tym, iż zaczęliśmy się coraz bardziej odkrywać, dążąc do zdobycia bramki wyrównującej. Podsumowując spotkanie, pomimo niekorzystnego wyniku nasza młodzież zaprezentowała się w miarę poprawnie, choć na pewno zaczyna być to nieco frustrujące, kiedy prowadzimy grę i mamy pełną kontrolę nad spotkaniem w większym fragmencie meczu, stwarzamy sobie kilka sytuacji bramkowych, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Zbieramy po raz kolejny cenne doświadczenie i mam nadzieję że już w najbliższym spotkaniu nasza skuteczność powróci. Okazja do zdobycia pierwszych tej wiosny punktów nadarzy się już w najbliższą sobotę. Na obiekt przy ulicy Loretańskiej przyjedzie bowiem ekipa Lotu Konopiska. Otwierający spotkanie gwizdek powinien rozbrzmieć o godzinie 15:30. Już teraz serdecznie zapraszamy na domowy mecz naszych młodych piłkarzy i wspieranie ich w walce o trzy punkty. Znicz Kłobuck – Skra II Częstochowa 2:0 (1:0) 1:0 Kasprzyk (8’), 2:0 Kmieć (86’) Znicz Kłobuck: Paliwoda – Kabziński, Korczak, Soluch (60’ Michnicki), Krawczyński, Głowacki, Pałyga, Wierus, Kmieć, Kasprzyk, Wolski (90’+1 Tasarz) Skra II Częstochowa: Hajda – Cheliński, Kowalski, Mikołajczyk, Przygodzki (85’ Sławuta), Kołodziejczyk (60’ Nurek), Rumin, Niedzielski, Magdziarz, Żabik (75’ Bąk), Dylikowski (65’ Krawczyk)

Pechowe potknięcie na inaugurację

Druga drużyna Skry pechowo rozpoczęła rundę wiosenną klasy okręgowej. Na fatalnie przygotowanym boisku w Szczekocinach przegrała minimalnie z miejscową Spartą. Kilka dni temu, trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak, wspominał w przedsezonowej rozmowie o obawach, jakie towarzyszą mu w związku ze stanem boisk w klasie okręgowej. Wszyscy wiemy, że nasza drużyna lubi prowadzić grę, cieszyć się piłką i konstruować akcje, co na źle przygotowanej murawie jest prawie niemożliwe. Niestety obawy trenera Szymczaka i kibiców naszego zespołu sprawdziły się już w pierwszym meczu rundy wiosennej w Szczekocinach. Nasi zawodnicy od pierwszego gwizdka przeważali, jednak stan płyty boiska nie pozwalał na skuteczne budowanie ataku. Gospodarze, przyzwyczajeni do takich warunków, w pierwszej połowie zdobyli pierwszą i – jak się okazało, ostatnią bramkę. Chociaż nasi zawodnicy nieustannie próbowali wyrównać ich próby kończyły się niepowodzeniem. – Niestety przegrywamy mecz na inaugurację rundy rewanżowej, pomimo, iż mieliśmy optyczną przewagę – relacjonuje trener Szymczak. – Przegraliśmy głównie z boiskiem, bo nawet nie dało się wymienić trzech podań. Przy takim stanie murawy nie ma mowy o piłce nożnej na dobrym poziomie. Fatalne boisko i siła fizyczna rywala przy stałych fragmentach gry, to były główne przyczyny naszej porażki. Mieliśmy kilka doskonałych sytuacji na strzelenie bramki, choćby swoich sytuacji sam na sam nie wykorzystali Krawczyk i Magdziarz, natomiast piłka po strzale Przygodzkiego trafiła w poprzeczkę, następnie odbiła się od linii bramkowej i wyszła poza nią. Trzeba oddać chłopakom, że zrobili wszystko, aby zmienić rezultat spotkania i do samego końca walczyli o zdobycie bramki, kiedy rywal w końcówce rozpaczliwie się bronił, niestety fatalne boisko nie pozwoliło nam pokazać swoich umiejętności. Pechowa porażka wpłynęła nieco na układ tabeli. Po zwycięstwie Victorii z Lotem Konopiska, lider odskoczył naszym piłkarzom na 7 „oczek”. Oczywiście to jeszcze niczego nie przesądza. Runda rewanżowa dopiero się rozpoczęła i jeszcze wiele może się wydarzyć. W najbliższy piątek Skrzacy na wyjeździe zmierzą się ze Zniczem Kłobuck, który w tabeli lokuje się na wysokiej, czwartej pozycji. Sparta Szczekociny – Skra II 1:0 (1:0) 1:0 Nowak Sparta: Widawski, Winiarski, Gała, Nowak, Walasek, Łuszcz, Papaj, Stefański, Minor, Winckowicz, Sułkiewicz Skra: Hajda – Cheliński, Sławuta, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Rumin, Nurek (46’ Niedzielski), Magdziarz, Krawczyk (79’ Rydz), Dylikowski (65’ Bąk)

Celem jest dostarczanie zawodników pierwszej drużynie – mówi przed inauguracją wiosny trener Skry II

Godziny dzielą nas od wznowienia rozgrywek klasy okręgowej. Druga drużyna Skry po rundzie jesiennej plasuje się w tabeli na pozycji wicelidera, tuż za plecami Victorii. O celach naszego zespołu, okresie przygotowawczym, a także współpracy pomiędzy trenerami poszczególnych grup młodzieżowych oraz pierwszej drużyny opowiedział nam trener, Tomasz Szymczak. Początek przygotowań do rundy wiosennej klasy okręgowej upłynął naszej drugiej drużynie pod znakiem problemów z pogodą. Z powodu niesprzyjającej aury nie udało się rozegrać ciekawie zapowiadających się potyczek z IV-ligowymi drużynami z Radomska oraz Rędzin. Tomasz Szymczak wraz z Karolem Pikoniem mimo tych trudności konsekwentnie robili swoje, czego najlepszym dowodem efektowne zwycięstwa w meczach kontrolnych ze Śląskiem Koszęcin czy Lotem Konopiska, a także świetna postawa naszych młodych zawodników w starciu z wyżej notowanym MKS-em Myszków. Oczywiście wyniki meczów towarzyskich cieszą, jednak ważniejsza pozostaje kwestia czy wszystko, co obaj trenerzy założyli sobie zimą, udało się zrealizować? – Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tej rundy – mówi Tomasz Szymczak, pierwszy trener rezerw Skry. – Chłopcy dobrze przepracowali okres przygotowawczy. Ci, którzy wpadli w oko trenerowi pierwszej drużyny, przygotowywali się z pierwszą drużyną, a więc my wzięliśmy pod swoje skrzydła najbardziej wyróżniających się chłopców z młodszych roczników. Rzeczywiście na początku troszkę ten okres przygotowawczy był zaburzony przez pogodę, natomiast druga część przygotowań przebiegała zgodnie z założeniami. Trzeba podkreślić, że chłopcy ciężko pracują w ciągu tygodnia, zagraliśmy dobre sparingi z mocnymi drużynami, co napawa nas optymizmem przed tą rundą, a jak będzie pokaże życie. Drugie miejsce w tabeli klasy okręgowej, jest najlepszym dowodem na to, że praca wykonywana przez Tomasza Szymczaka przynosi wymierne efekty. Czy w kontekście doświadczeń z rundy jesiennej pojawiły się aspekty nad którymi sztab szkoleniowy Skry II pracował szczególnie? – Przede wszystkim najważniejsze było to, by wkomponować nowych, młodych chłopaków do szybszej piłki, której być może niedługo będą doświadczać w seniorach – odpowiada Szymczak. – Poza tym, że piłka seniorska charakteryzuje się dużą fizyką i motoryką, to jest właśnie o wiele szybsza. Muszę jednak przyznać, że chłopcy byli na tyle pojętni, że widać u nich duży progres. Z punktu taktycznego cały czas trzymamy się swojej filozofii – chcemy długo utrzymywać się przy piłce, kiedy ją stracimy chcemy ją jak najszybciej odzyskać, by cieszyć się grą i kreować sobie jak najwięcej sytuacji. Taki futbol chcemy prezentować. Czasami może nawet gramy za odważnie, ale wydaje mi się, że takie środowisko jest najlepsze dla rozwoju tych chłopców. Tak na dobrą sprawę zimą doskonaliliśmy to, co prezentowaliśmy jesienią i myślę, że na ten moment wygląda to przyzwoicie. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w lidze, bo nie zawsze będzie można grać tak jak chcemy, z tego względu, że boiska w klasie okręgowej nie są tak równe jak u nas, a to, jak wiemy, może stwarzać problemy młodszym chłopakom. Kilku zawodników, którzy jesienią znajdowali się pod skrzydłami trenera Szymczaka, znalazło uznanie w oczach szkoleniowca pierwszego zespołu Skry, Jakuba Dziółki. Dla trenera drużyny rezerw z jednej strony jest to – mówiąc z pewnym przymrużeniem oka – spory problem kadrowy w kontekście rywalizacji ligowej, z drugiej natomiast odczuwa zapewne z tego faktu sporą satysfakcję. – Na pewno jest satysfakcja, nie tylko u nas w rezerwach, ale również wśród trenerów pracujących z nimi od dłuższego czasu – przyznaje trener Skry II. – Wiadomo, że kiedy zawodnik już znajdzie się na oku szkoleniowca pierwszego zespołu najpierw musi wsiąść do autobusu, później zagrać dwie minuty, później pięć, a dopiero później swoją pracą tam zostać na stałe. Bez wątpienia każdy trener, który przez poszczególne szczeble prowadził danego zawodnika, ma z tego tytułu satysfakcję. My chcemy zrobić wszystko, żeby tych piłkarzy w kręgu zainteresowań trenera pierwszej drużyny było jak najwięcej, dlatego też wycofaliśmy grupę juniora starszego, żeby ta młodzież grała z seniorami przez co skraca się dystans przejścia z juniorów do seniorów. Zobaczymy jakie będą efekty naszej pracy, bo też nie wszystko zależy od nas. Na sukces składa się wiele czynników. Ważne jest, co robią zawodnicy nie tylko w czasie treningu, ale i poza nim. Wielokrotnie, rozmawiając z nimi, pytam co robią by wyjść ponad tę przeciętną: jak się odżywiają, jak wygląda regeneracja, czy chodzą na siłownię, czy szkołę mają poukładaną, a nawet czy w domu jest wszystko dobrze. Te elementy mają wpływ na rozwój zawodnika. Życie nie znosi próżni i przeniesienie kilku piłkarzy do pierwszoligowej kadry stało się szansą dla zawodników z rocznika 2006 czy nawet 2007 na regularną grę w drugim zespole Skry. – Jeśli chodzi o chłopców z rocznika 2007, to bardzo wyróżniający się zawodnicy. Oni sobie radzą w rezerwach, ale pod kątem seniorskiej piłki zweryfikować może ich mecz z czołówką klasy okręgowej – przekonuje Tomasz Szymczak. – Pracują z nami od trzech miesięcy i w większości zdali egzamin, ale muszą przywyknąć do pewnych sytuacji boiskowych, jednak wszystko przed nimi. To na tyle wyróżniający się piłkarze, że nierzadko są zapraszani przez czołowe kluby w naszym kraju na testy, zbierają dobre opinie, więc ich metryka nie ma dla mnie na dobrą sprawę znaczenia. Liczy się to czy oni już mogą umiejętnościami i zaangażowaniem popracować w piłce seniorskiej lub półseniorskiej. Musimy dbać o to, by odpowiednio wprowadzać ich do rezerw, by nie zrobić im krzywdy, by mieć pewność, że mentalnie są gotowi na grę. Na pewno są otwarci, pracowici i zaangażowani, a przede wszystkim prezentują bardzo dobry poziom wyszkolenia technicznego. Jeśli mowa o ich o rok starszych kolegach, to doskonałym przykładem, jest Kuba Niedzielski, który w ostatnim meczu z Victorią zagrał bardzo dobrze i w rezerwach bez wątpienia będzie zawodnikiem – mówiąc kolokwialnie, „pełną gębą”. Nie da się ukryć, że w Skrze nie ma szeregowania zawodników według sztywnych kategorii wiekowych. Wyróżniający się piłkarze grup młodzieżowych trafiają do – de facto również w pełni młodzieżowej – drużyny rezerw, a stamtąd prowadzi prosta droga do pierwszego zespołu. Warunkiem właściwego pokierowania piłkarzem, jest jednak odpowiednia praca trenerów. Jak ocenia współpracę pomiędzy opiekunami poszczególnych grup wiekowych trener Szymczak, będący koordynatorem piłki 11-osobowej? – Bardzo często ze sobą rozmawiamy, wymieniamy poglądy, czy dany zawodnik nie powinien znaleźć się wyżej. Kiedy ktoś z grupy młodszej zwraca szczególną uwagę któregoś z trenerów, bierzemy go na treningi, podpatrujemy. Zwykle mówi się oCzytaj więcej

Sparing z Victorią na zakończenie okresu przygotowawczego

Rezerwy Skry rozegrały w sobotę ostatnie spotkanie kontrolne w tegorocznym okresie przygotowawczym. Rywalem naszych zawodników była drużyna Victorii Częstochowa. Po emocjonującym, pełnym walki meczu Skrzacy ulegli gościom 1:2. Zarówno Skra jak i Victoria, potraktowały sobotni mecz sparingowy przy ulicy Loretańskiej niezwykle prestiżowo. Nie można się temu dziwić, bowiem na koniec okresu przygotowawczego stanęły naprzeciw siebie dwie najlepsze drużyny jesiennej rundy klasy okręgowej, które – co można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa – między sobą rozstrzygną kwestię awansu do IV ligi. Chociaż wynik spotkania miał drugorzędne znaczenie, nie da się ukryć, że obie ekipy podeszły do rywalizacji niezwykle ambicjonalnie. Dzięki temu kibice obejrzeli całkiem interesujący mecz, który mógł się podobać. Przez pełne dziewięćdziesiąt minut piłkarze obu stron prezentowali ofensywny, szybki futbol. W pierwszej połowie to nasi zawodnicy częściej zagrażali bramce rywali. Dobrze konstruowane akcje skutecznie rozbijały defensywę biało-zielonych, niestety żadna z sytuacji podbramkowych nie zakończyła się celnym trafieniem. Najbardziej szkoda sytuacji z samej końcówki pierwszej połowy. Po strzale Oskara Krawczyka zza pola karnego golkiper Victorii sparował piłkę prosto w ustawionego po lewej stronie pola karnego drugiego z naszych napastników, którego uderzenie minimalnie minęło bramkę gości. W początkowej fazie drugiej odsłony spotkania podopieczni Tomasza Szymczaka dali się zepchnąć do defensywy, skupiając się na kontratakach. Sam mecz również się zaostrzył, co tylko udowadniało, że w tym spotkaniu nikt remisem się nie zadowoli. Chociaż nasi piłkarze kilkukrotnie zagrozili bramce rywali, to goście otworzyli wynik spotkania. Po straconej bramce podopieczni Tomasza Szymczaka szybko powrócili na właściwe tory i kilka chwil później, za sprawą efektownego strzału Fabiana Słabosza w długi róg, wyrównali. Trafienie dodało skrzydeł Skrzakom, którzy dzięki coraz śmielszym atakom mieli jeszcze okazję objąć prowadzenie. Niestety tuż przed końcowym gwizdkiem ponownie piłkarze Victorii znaleźli drogę do naszej bramki, ustalając wynik spotkania. – W pierwszej połowie potrafiliśmy długimi fragmentami zdominować rywala, wykreowaliśmy sobie trzy bardzo dobre sytuacje bramkowe, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – komentuje trener naszej drużyny, Tomasz Szymczak. – Druga połowa to optyczna przewaga po stronie rywala, który stworzył sobie kilka sytuacji, z czego wykorzystał dwie. My również mieliśmy swoje okazje, ale tylko Fabian Słabosz potrafił pokonać bramkarza gości strzałem w dług róg. Podsumowując rozegraliśmy bardzo przyzwoite zawody, szkoda, że w pierwszej połowie naszą przewagę nie udokumentowaliśmy bramkami, natomiast w drugiej połowie niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do defensywy i choć nie ustrzegliśmy się błędów, to dalej kreowaliśmy sytuacje bramkowe, ale zawodziła nas skuteczność. Na pewno w ostatnim sprawdzianie przed rozpoczęciem ligi na tle tak silnego rywala, grając samą młodzieżą, wyglądaliśmy co najmniej dobrze, co napawa optymizmem przed rozpoczęciem rundy rewanżowej klasy okręgowej. Naszym celem dalej pozostaje wygrywanie każdego spotkania, a co pokaże tabela na koniec rundy – zobaczymy. Skra II Częstochowa – Victoria Częstochowa 1:2 (0:0) Bramka dla Skry: Fabian Słabosz Skład: Hajda (70’ Zagzieł) – Cheliński, Kowalski (70’ Gawlas), Mikołajczyk (70’ Rydz), Przygodzki (57’ Kostro), Niedzielski, Rumin, Nurek, Żabik, Krawczyk (57’ Bąk), Dylikowski (57’ Słabosz)