Świetny mecz trampkarzy!

Trampkarze z rocznika 2010 rozegrali w miniony weekend kolejne towarzyskie starcie. Tym razem zmierzyli się z MKS-em Myszków, a więc zespołem z tego samego poziomu rozgrywkowego. Pojedynek zakończył się efektownym zwycięstwem naszych piłkarzy, co jest bardzo dobrym prognostykiem przed startem ligowej karuzeli. Warto dodać, że w szeregach naszego zespołu zabrakło kilku zawodników, jednak zmiennicy stanęli na wysokości zadania i po kilku pierwszych minutach, kiedy rywale próbowali zdominować grę Skrzacy odzyskali inicjatywę, czego najlepszym dowodem było dziesięć goli zaaplikowanych piłkarzom z Myszkowa. Do przerwy piłkarze Skry prowadzili 6:0, a w drugiej połowie pozwolili rywalom na jedno, honorowe trafienie. Już w najbliższy weekend podopieczni Krzysztofa Kowalskiego wezmą udział w trzydniowym turnieju SBG Cup, gdzie zmierzą się choćby z Jaguarem Gdańsk czy Zniczem Pruszków. MKS Myszków – Skra Częstochowa 1:10 (0:6) Bramki dla Skry: Antoni Sztekler (X4), Dorian Staniek (X2), Patryk Śpiewak, Filip Konieczny, Kacper Małolepszy, Kamil Goniwiecha Skra Częstochowa 2010: Chęciński – Konieczny, Dąbrowski, Misiewicz, Małolepszy – Borris, Śpiewak, Bonenberg – Krzyszczyk, Staniek, Sztekler oraz Goniwiecha, J. Marchewka, K. Marchewka, Dąbrowski

Wygrywamy z liderem! [RELACJA]

W doskonałych nastrojach wrócą znad morza piłkarze Skry, którzy w niedzielne popołudnie pokonali lidera tabeli, Kotwicę Kołobrzeg. Zwycięstwo smakuje tym lepiej, że nasi piłkarze przerwali serię dwóch porażek z rzędu i są to pierwsze wiosenne trzy punkty. W niedzielne popołudnie piłkarzy Skry czekało nie lada wyzwanie. Gościli bowiem u lidera tabeli w Kołobrzegu. W ostatnim czasie obie ekipy znajdowały się na przeciwległych biegunach – Kotwica wiosną jeszcze nie przegrała, natomiast Skrzacy czekali na pierwsze zwycięstwo w rundzie rewanżowej. Gospodarze mieli zapewne ochotę tę passę podtrzymać, natomiast nasi piłkarze byli mocno zmotywowani, by w starciu z Kotwicą ponownie zasmakować trzech oczek. Początek dla gospodarzy Początkowo inicjatywa należała do gospodarzy. Już w 5. minucie spotkania kontratak lewą stroną przeprowadził Leon Kreković, który próbował znaleźć najskuteczniejszego napastnika kołobrzeżan Jonathana Juniora, ale dośrodkowanie przeciął jeden z naszych defensorów. Po ponowieniu z autu akcję zakończył uderzeniem Petrović, ale wyraźnie przestrzelił. Nie przestraszyło to naszych zawodników, bowiem już dwie minuty później Jakub Niedbała podał do pędzącego prawą flanką Tobiasza Kubika, który wpadł w pole karne, jednak jego strzał został zablokowany. Odzyskujemy animusz Czas pokazał, że warto być cierpliwym i czekać na błędy gospodarzy. W 12. minucie, po dobrym w naszym wykonaniu fragmencie, Mikołaj Łabojko posłał długie podanie w kierunku Kubika i niewiele brakło, by nasz wahadłowy sięgnął piłki, a wtedy naprawdę mogło zdarzyć się wszystko. Z tym, że chwilę później byliśmy już po drugiej stronie boiska, a na wysokości zadania stanął Jakub Rajczykowski, który zatrzymał strzał Michała Cywińskiego. Gospodarze znów zaczęli poczynać sobie coraz śmielej, jednak albo uderzali niecelnie, albo chorągiewkę unosił arbiter boczny – jak w 23. minucie, gdy okazało się, że radość Jonathana Juniora po umieszczeniu piłki w siatce był przedwczesna. Nasi zawodnicy uspokoili sytuację, co przełożyło się na premierowe trafienie. W 35. minucie Mateusz Winciersz dośrodkował w pole karne, a znajdujący się tam jeden z piłkarzy Kotwicy wbił ją do bramki, w której stał zdezorientowany Marek Kozioł. Chociaż piłkarze znad morza chcieli szybko doprowadzić do wyrównania (czego najbliżej był chyba w 38. minucie Tafara Madembo, który strzelił ponad bramką) nasi zawodnicy konsekwentnie realizowali założenia taktyczne i sami również kąsali rywali akcjami, po których mogło zrobić się groźnie w szesnastce Kotwicy. Na przerwę schodziliśmy więc z jednobramkowym prowadzeniem. Jak najbardziej zasłużonym, bowiem nasz zespół nie dał zdominować się faworyzowanemu rywalowi, co przełożyło się na bramkę. Podrażnieni gospodarze Od pierwszego gwizdka drugiej odsłony spotkania widać było, że gospodarze są mocno podrażnieni obrotem sprawy. W drugą połowę weszli na dużej intensywności, a piłkę ponad bramką przenosili po uderzeniach Jonathan Junior i Stanisław Wawrzynowicz. Po raz kolejny jednak nasi piłkarze wykazali się dojrzałością i po opanowaniu sytuacji groźnie zrobiło się pod bramką Kotwicy. Najpierw Niedbała uderzył w biegu i Kozioł zmuszony został do interwencji, po której wprowadzaliśmy piłkę z rzutu rożnego. I wtedy przed szansą stanął Olivier Wypart, jednak po jego strzale futbolówka odbiła się rykoszetem od jednego z przedstawicieli gospodarzy. Gra toczona była w szybkim tempie. W 60. minucie formę Kozła sprawdził Kubik, uderzając z dystansu, ale minutę później po strzale Mademby piłka trafiła w poprzeczkę. W 65. minucie ponownie swoimi umiejętnościami wykazał się Rajczykowski parując strzał Jonathana, który chwilę później ponownie doszedł do sytuacji strzeleckiej, jednak piłce zmierzającej w światło bramki stanęli nasi obrońcy. Trzeba przyznać, że Kotwica w drugiej połowie przeważała, ale dzięki dobrej dyspozycji naszej defensywy, na czele z Rajczykowskim, jej starania przypominały próbę skruszenia szczelnego muru. W 75. minucie przed doskonałą okazję miał Kreković, jednak znów na jego drodze stanął Rajczykowski, a dobitka zawodnika z Kołobrzegu była niecelna. W 82. minucie strzelał natomiast Olaf Nowak, ale piłkę zatrzymał Wypart. A to tylko próbka okazji stworzonych sobie przez piłkarzy Kotwicy, którzy nie potrafili jednak umieścić piłki w siatce, również – a może przede wszystkim – dzięki dobrej postawie naszych zawodników. Nie można jednak powiedzieć, żeby podopieczni Konrada Geregi biernie przyglądali się poczynaniom Kotwicy. W doliczonym czasie gry choćby indywidualnymi umiejętnościami popisał się Przemysław Sajdak, który długo holował sobie piłkę wzdłuż linii końcowej i niewiele brakło, by zmieścił piłkę między golkiperem, a krótkim słupkiem. Mamy to! Kiedy usłyszeliśmy ostatni gwizdek sędziego na ławce naszej ekipy wybuchła ogromna radość. Nic dziwnego. Dzięki świetnemu zarządzaniu grą Skrzacy pokonali lidera tabeli, który coraz śmielej puka do bram Fortuna 1 Ligi. Pierwsze wiosenne zwycięstwo ma zatem nadmorski smak! Kotwica Kołobrzeg – Skra Częstochowa 0:1 (0:1) 0:1 Cezary Polak (35’ – sam.) Kotwica Kołobrzeg: Kozioł – Polak (73’ Bykowski), Wełna, Witasik, Kozajda – Wawrzynowicz (69’ Nowak), Petrović (89’ Stasiak), Madembo, Cywiński – Krekovic (89’ Kaczmarek), Jonathan (89’ Kozłowski) Skra Częstochowa: Rajczykowski – Wypart, P. Kucharczyk, O. Kucharczyk – Winciersz, Kubik (79’ Maćkowiak), Kołodziejczyk (79’ Bartosiak), Łabojko, Niedbała (63’ Kaczmarek), Sajdak – Mas

Igor Ławrynowicz zawodnikiem Skry!

Nowym zawodnikiem Skry został Igor Ławrynowicz. W poprzedniej rundzie reprezentował barwy Polonii Bytom. Młody piłkarz związał się z naszym klubem kontraktem ważnym do końca sezonu. 20-letni Igor Ławrynowicz został nowym zawodnikiem Skry Częstochowa. Obrońca, mogący występować również na pozycji defensywnego oraz ofensywnego pomocnika, w rundzie jesiennej reprezentował barwy Polonii Bytom, z którą wcześniej uzyskał awans do 2. ligi. Parafował ze Skrą umowę ważną do końca sezonu. – Zdecydowanie przekonał mnie trener i jego podejście do piłki oraz pomysł na grę – powiedział nam krótko po podpisaniu kontraktu nowy zawodnik naszej ekipy. – Szatnia przyjęła mnie bardzo pozytywnie, a ja w jak największym stopniu chcę pomóc drużynie. Pomimo młodego wieku Igor Ławrynowicz rozegrał już ponad 40 spotkań na szczeblu centralnym. Oprócz wspomnianej Polonii, podczas drugoligowych meczów zakładał trykot Stali Rzeszów oraz rezerw Lecha Poznań. Igor, witamy na pokładzie!

Gramy z liderem! [ZAPOWIEDŹ]

Już jutro (10 marca) piłkarze Skry wybiegną na boisko w Kołobrzegu, by rozegrać mecz ligowy z Kotwicą. Nasz najbliższy rywal jest liderem drugoligowej tabeli, jednak nie mamy wątpliwości, że Skrzacy podejdą do tego pojedynku maksymalnie zmobilizowani. Pierwszy gwizdek niedzielnego meczu 23. kolejki powinniśmy usłyszeć punktualnie o godzinie 14:15. Transmisja w aplikacji Pilot WP oraz TVP Sport. Piłkarska wiosna nabiera rozpędu. Nasi piłkarze rozegrali już trzy spotkania, a wachlarz emocji, który nam zagwarantowali, wykracza dalece poza skalę. Mecz w Bytomiu, po nim spotkanie w Elblągu i powrót na Loretę w starciu z rozpędzającymi się rezerwami Lecha. A to nie koniec, bowiem najbliższym rywalem Skrzaków będzie lider drugoligowej tabeli – Kotwica Kołobrzeg. Kibice z Kołobrzegu z pewnością liczą na to, że czego nie udało się osiągnąć w ubiegłym sezonie, uda się teraz i ich ekipa zagości po raz pierwszy w historii na zapleczu Ekstraklasy. Więcej o naszym rywalu przeczytacie tutaj: Wiosnę piłkarze Kotwicy rozpoczęli efektownie, od wysokiego zwycięstwa nad Chojniczanką. Tydzień temu jednak po bezbramkowym remisie podzielili się punktami z Olimpią Grudziądz, której w oczy zagląda widmo degradacji. Z pewnością nie był to rezultat odpowiadający aspiracjom piłkarzy znad morza, ale oznacza ni mniej ni więcej jak to, że nie taka Kotwica straszna, jak ją malują. Zresztą przekonali się już o tym nasi zawodnicy, którzy jesienią pokonali na Lorecie biało-niebieskich po bramce Jana Ciućki. Mocno liczymy na to, że ten rezultat uda się powtórzyć już jutro, tym bardziej, że nasz zespół potrzebuje „odbicia” po dwóch z rzędu przegranych. Oczywiście nie można popadać w panikę i warto zwrócić uwagę, że jest to zaledwie druga sytuacja w bieżącym sezonie, gdy Skra ma na koncie dwie porażki z rzędu. Wcześniej miało to miejsce na przełomie października i listopada, kiedy to na tarczy kończyliśmy starcia ze Stalą Stalowa Wola i Stomilem Olsztyn. Po tych dwóch pojedynkach rozegraliśmy jednak fenomenalny mecz z KKS-em Kalisz, który wygraliśmy 4:1. Z pewnością naszym zawodnikom nie brakuje motywacji, by postawić się faworyzowanej ekipie Kotwicy. A że Kotwica również ma coś do udowodnienia nie zaryzykujemy zbyt wiele mówiąc, że czeka nas świetny pojedynek, który rozpocznie się w niedzielę (10 marca) o godzinie 14:15. Transmisję ze spotkania w Kołobrzegu przeprowadzi Pilot WP oraz TVP Sport.

Z pilotem w dłoni kibicuj naszym piłkarzom!

Piłkarze Skry już jutro (w niedzielę, 10 marca), zmierzą się z Kotwicą Kołobrzeg. Starcie z liderem drugoligowej tabeli śledzić możecie za pośrednictwem aplikacji Pilot WP, a także na antenie TVP Sport. Gdzie oglądać mecze Skry? Jeśli ktoś nie wie spieszymy z odpowiedzią. Najwygodniejszym sposobem jest oczywiście zakupienie subskrypcji w aplikacji Pilot WP, w której zobaczyć można wszystkie mecze 2. ligi. Jest to sposób niezwykle wygodny, pozwalający w bardzo dobrej jakości śledzić poczynania naszych piłkarzy na drugoligowych boiskach zarówno na ekranie telewizora, jak i w smartfonie czy laptopie. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż wybierając ten sposób transmisji możecie wesprzeć nasz klub! Wystarczy, że podczas zakupów zaznaczycie iż chcecie przekazać wsparcie naszemu klubowi, a część kwoty za dostęp przekazana zostanie Skrze. Z tej opcji skorzystało już wielu naszych kibiców i zachęcamy, byście znaleźli się w tym gronie. Możemy tylko dodać, że w rankingu wsparcia, prowadzonym przez portal Pilot WP, znajdujemy się dzięki Wam w środku stawki. https://pilot.wp.pl/vod/sport-2-liga/ To jednak nie jedyna możliwość. Część meczów pokazywana jest w TVP Sport – albo w aplikacji online albo na kanale TVP Sport. Właśnie niedzielne spotkanie transmitowane będzie na antenie otwartego kanału sportowego telewizji publicznej.

Przedstawiamy rywala: Kotwica Kołobrzeg

W najbliższą niedzielę wybieramy się do Kołobrzegu, gdzie zmierzymy się z tamtejszą Kotwicą. Wypada zatem przybliżyć nieco historię tego klubu. Kotwica miała już nie grać w 2. lidze. W ostatniej kolejce minionego sezonu piłkarze z Kołobrzegu, remisując na własnym boisku z Pogonią Siedlce, stracili drugie miejsce na rzecz Znicza Pruszków, a następnie po dogrywce przegrali w półfinale baraży z Motorem Lublin. Zawód był ogromny tym bardziej, że klub znad morza nigdy w swojej historii nie grał wyżej niż na trzecim poziomie rozgrywkowym. W klubie wierzą, że co nie udało się w zeszłym sezonie, uda się w tym. Klub latem przeprowadził prawdziwą ofensywę transferową, a hitem śmiało określić można było zakontraktowanie byłego reprezentanta Polski Jakuba Rzeźniczaka. Niestety o 38-letnim zawodniku więcej mówiło się w kontekście obyczajowym niż sportowym, co skończyło się tym, że klub postanowił zerwać z nim umowę. Historia klubu piłkarskiego z Kołobrzegu sięga czasów powojennych. Ta jedna z najstarszych osad na Pomorzu Zachodnim, w której już na początku XIX wieku powstał pierwszy zakład kąpieli solankowych, co pociągnęło za sobą rozwój miejscowości jako uzdrowiska, do Polski włączona została zaraz po wojnie przez symboliczne zaślubiny Polski z morzem, w marcu ‘45 roku. Początkowo piłkarze z Kołobrzegu występowali pod nazwą Kolejarz-Bałtyk, by później przez kolejno Kolejarz, Barkę, Budowlanych przejść do nazwy Kotwica. W 1997 roku wielosekcyjny Miejski Klub Sportowy Kotwica przemianowany został w Miejski Klub Piłkarski i od tego momentu obejmuje swoimi działaniami wyłącznie funkcjonowanie piłkarzy. A skoro o piłkarzach mowa, to nie ma wątpliwości, że na pierwszy plan w kadrze, którą dysponuje trener Maciej Bartoszek, wysuwa się Jonathan Junior. 24-letni Brazylijczyk ma na koncie 13 bramek i ściga się o tytuł króla strzelców 2. ligi z Hubertem Sobolem. Warto też zwrócić uwagę na Filipa Kozłowskiego, którego doskonale pamiętamy z czasów występów w Skrze. Zimą w kadrze kołobrzeżan doszło do kilku przetasowań. Działacze sięgnęli między innymi po związanych z ekstraklasowymi klubami Marcela Bykowskiego i Stanisława Wawrzynowicza. Oprócz wspomnianego Rzeźniczaka rozwiązano umowy z Josipem Soljiciem, Jakubem Żubrowskim czy Miłoszem Skowronkiem. Wiosną kołobrzeżanie zaczęli nieźle, bo od wysokiego zwycięstwa nad Chojniczanką Chojnice (3:0), ale remis z Olimpią Grudziądz, walczącą o wydostanie się ze strefy spadkowej może być odrobinę niepokojącym sygnałem. Póki co jednak zespół prowadzony przez Macieja Bartoszka przewodzi ligowej tabeli i z pewnością piłkarze zrobią wszystko, by wreszcie znaleźć się na zapleczu PKO BP Ekstraklasy i nie wypuścić z rąk swojej szansy.

Poznaliśmy obsadę sędziowską niedzielnego starcia

Już w niedzielę piłkarze Skry będą gościć w Kołobrzegu, gdzie zmierzą się z tamtejszą Kotwicą. Właśnie poznaliśmy arbitrów tego pojedynku. Na sędziego głównego zbliżającego się starcia został wyznaczony pan Maciej Pelka z Poznania. Sędziami asystentami będą panowie Marcin Janawa i Szymon Filip, natomiast funkcję arbitra technicznego pełnić będzie pan Paweł Szuta. 34-letni rozjemca w bieżącym sezonie sędziował mecz naszej drużyny w Grudziądzu. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a Pelka rozdał zawodnikom siedem żółtych kartek.

Przed nami kolejne starcie

Przed FC Skrą Ladies kolejny mecz o punkty Orlen 1 Ligi. W niedzielę punktualnie o godzinie 15:00 zmierzą się na własnym boisku z UKS Trójka Staszkówka/Jelna. Ladies przystąpią do tego spotkania uskrzydlone zwycięstwem nad liderem tabeli – Resovią Rzeszów. Mecz w Rzeszowie może być kamieniem milowym w kontekście tworzenia drużyny na rundę wiosenną pierwszoligowych rozgrywek. Zwycięstwo nad niepokonaną dotychczas ekipą Resovii z pewnością pozwoliło uwierzyć zawodniczkom Skry, że są w stanie dokonywać wielkich rzeczy. Udowodniło również, że tkwi w nich ogromny potencjał. Trzeba jednak pamiętać, że mecz w stolicy Podkarpacia był pierwszym w czekającej Ladies kampanii. Przed nimi jeszcze dziesięć spotkań, z których każde będzie miało niebagatelne znaczenie. W najbliższą niedzielę nasze zawodniczki zainaugurują rundę wiosenną na własnym obiekcie. Zmierzą się z UKS-em Trójką Weronica Staszkówka/Jelna. Obie drużyny dzielą w tabeli zaledwie trzy punkty. W ubiegłym tygodniu Trójka zremisowała ze Ślęzą Wrocław, a więc z zespołem, który również nie ukrywa swoich wysokich aspiracji. Warto zwrócić uwagę, że piłkarki z Małopolski są drugim najskuteczniejszym zespołem w lidze, jeśli chodzi o liczbę strzelonych goli zarówno łącznie jak i w meczach wyjazdowych. Nietrudno więc dojść do wniosku, że to bardzo niebezpieczny zespół. Jesienią był w stanie pokonać na wyjeździe obecnego wicelidera tabeli ze Środy Wielkopolskiej 5:1! Skrze nie dały jednak rady. W meczu pomiędzy tymi drużynami padł rezultat 1:0 dla naszych Pań. Warto dodać, że spotkanie, zaplanowane pierwotnie na końcówkę sierpnia, ze względu na złe warunki i stan murawy, zostało przeniesione na październik. W ten weekend nie przewidujemy takich sytuacji. O godzinie 15:00 w niedzielę (11.03) słupki rtęci mają pokazywać około 10 stopni Celsjusza. Zachęcamy zatem do wspierania naszych zawodniczek na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w starciu z UKS 3 Staszkówka/Jelna. Wstęp wolny.