Trener bramkarzy naszej Akademii, Piotr Wacławczyk, podczas krótkiej rozmowy, zdradził nam kilka tajników dotyczących szkolenia najmłodszych golkiperów. Jeśli chcecie dowiedzieć się jakimi cechami musi charakteryzować się bramkarz, czym różni się trening bramkarski U7 od U15 oraz czy golkiper może odnaleźć się w polu karnym… przeciwnika, zapraszamy do lektury. Na początku proszę powiedzieć na co zwraca się szczególną uwagę przy szkoleniu młodych bramkarzy? Jeśli chodzi o szkolenie, to według metodyki nauczania w pierwszej kolejności należy przyszłych bramkarzy nauczyć… upadać. Kiedy te upadki mają już opanowane, zaczynamy zwracać uwagę, w jaki sposób dziecko wykonuje ruchy do rzutu i interwencji, przechodząc przez kolejne elementy ułożenia ciała od pierwszej reakcji aż do upadku. Można powiedzieć, że przy treningu z najmłodszymi dziećmi zwracamy przede wszystkim uwagę na bezpieczne upadanie, by podczas interwencji niczego sobie nie zrobiły. Czym w takim razie różni się trening bramkarski najmłodszych roczników od treningu 15-latków? W przypadku siedmioletnich dzieci nie musimy się spieszyć. One przede wszystkim się bawią: bawią się piłką, bawią się w różnego rodzaju zachowania bramkarskie. Z biegiem czasu powoli opanowują technikę, a następnie tę technikę wspólnie doskonalimy. W etapie doskonalenia zmieniają się proporcje. Coraz większą wagę przykładamy do doskonalenia poszczególnych elementów sztuki bramkarskiej, na przykład gry nogami. Zaczyna wówczas występować większa intensywność treningu, pochylamy się nad odpowiednim tempem, nie zapominając przy tym o indywidualnych predyspozycjach. Czym kierujecie się w Akademii Skry przy wyborze bramkarzy? Mówi się żartobliwie, że jeśli ktoś zostaje bramkarzem, to coś z nim musi być nie tak. Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że coś w tym jest, bo bramkarza musi cechować odwaga. Jeśli nie będzie się nią charakteryzował nie wyskoczy do wysokiej piłki w tłumie w polu karnym czy nie rzuci się pod nogi przeciwnika. Żeby jak najlepiej to zobrazować przytoczę pewien przykład z mojej kariery zawodniczej. Otóż w trakcie jednego z meczów w sytuacji 1 na 1 wyszedłem do piłki i zostałem trafiony piszczelem w głowę. Straciłem przytomność, na szczęście była to akurat 44. minuta, więc w przerwie doszedłem do siebie i dograłem mecz do końca. W godzinach wieczornych zacząłem jednak odczuwać zawroty głowy. Po konsultacji lekarskiej okazało się, że doszło do lekkiego wstrząsu mózgu. Wracając do pytania, to w przypadku bramkarzy bardzo ważne są trzy cechy: odwaga, pracowitość i chęci, by ten zawodnik, który ma zostać bramkarzem chciał pracować i żeby sprawiało mu to przyjemność. To jest najważniejsze. A czy zdarzają się sytuacje, że z biegiem czasu ktoś z bramki trafia w pole, a ktoś z pola do bramki? I w jakim wieku jest to w ogóle możliwe, by nie zaburzyć sportowego rozwoju adepta? Etap szkolenia dwunastolatka, to jest już etap mocnej pracy nad specjalizacją bramkarską. Oczywiście nawet w przypadku dwunastolatka nie możemy kategorycznie stwierdzić, że w przeciągu roku czy dwóch nie zmieni swojej pozycji. Z grubsza jednak wiek, o którym powiedziałem, jest okresem, kiedy kończymy powoli pracę nad ogólną motoryką, a zaczynamy specjalizację. Muszę powiedzieć, że podczas mojej pracy z dziećmi i młodzieżą staram się zwracać uwagę również na rozwój osobowościowy moich podopiecznych. Przeprowadzam różnego rodzaju ankiety, pytam, rozmawiam, bo praca z młodzieżą to nie tylko trening, ale także budowanie swego rodzaju zaufania. Czasem jest tak, że jako trener dowiem się więcej od piłkarza niż jego rodzice. Dzięki temu właśnie, że jako trenerzy interesujemy się życiem tych młodych ludzi, możemy wyłapać moment, w którym chcą podjąć decyzje dotyczące ich sportowej przyszłości. Mogę przy tym śmiało powiedzieć, że miałem w swojej karierze przypadki, kiedy bardzo dobry bramkarz, świetnie odnajdował się w polu karnym i strzelał bramki. Jak ocenia pan poziom naszych młodych golkiperów i czy możemy mówić o talentach, które wkrótce zasilą szeregi drugiej, a potem pierwszej drużyny? Pomijając Kubę Hajdę, który jest co prawda w Akademii, ale ma już seniorski kontrakt, w Akademii Skry mamy ponad dwudziestu pięciu bramkarzy. Przychodząc tutaj do pracy miałem pewne założenia, które tutaj wspólnie staramy się realizować. Jednym z tych założeń, jest to, że naszych bramkarzy na pewnym etapie szkolenia ma charakteryzować bardzo dobra gra na linii i to udaje nam się realizować. W roczniku 2007 mamy Bartka Warszakowskiego, który na ten moment jest najbardziej rokującym, jeśli chodzi o wiek i stopień rozwoju, by stanąć w „skrzackiej” bramce. Jest ambitny i zdeterminowany, by osiągnąć sukces. Dużo pracuje również indywidualnie, bez czego nie da się wskoczyć na wyższy poziom. To dobry przykład ukierunkowania na osiągnięcie sukcesu i istnieje spora szansa na to, by już za rok-dwa uczestniczył w treningach pierwszej drużyny. Oprócz tego mamy bramkarza z rocznika 2008, który był w kadrze Śląska, mamy również bramkarkę Zuzę Błaszczyk, która właśnie dostała powołanie do Zimowej Akademii Młodych Orłów. Obecnie ma 14 lat, ale myślę, że perspektywy pierwszej drużyny Skry Ladies stoją przed nią otworem. W młodych rocznikach są również rokujący zawodnicy, ale to melodia przyszłości.
Autor: Bartłomiej Jejda
Klub z Ekstraklasy sprawdzi formę Skry
W najbliższy wtorek nasi piłkarze rozegrają kolejny, piąty już tej zimy, mecz kontrolny. Tym razem ich formę sprawdzi zespół z PKO BP Ekstraklasy – Wisła Płock. Można śmiało powiedzieć, że we wtorek w Płocku spotkają się dwie niespodzianki tegorocznego sezonu. Częstochowianie świetnie spisują się w roli beniaminka i po rundzie jesiennej zaledwie trzy punkty dzielą ich od strefy barażowej Fortuna 1 Ligi, natomiast klub z Płocka na kilka dni przed rozpoczęciem rundy wiosennej, plasuje się na wysokim, szóstym miejscu w tabeli Ekstraklasy. Spotkanie z Wisłą będzie dla podopiecznych Jakuba Dziółki wartościowym sprawdzianem formy na półmetku przygotowań do rundy rewanżowej Fortuna 1 Ligi. Trzeba przy tym pamiętać, że niebiesko-biało-niebiescy są na zupełnie innym etapie przygotowań niż piłkarze z Częstochowy. Kilka dni temu powrócili z obozu w tureckim Belek, a mecz ze Skrą jest dla nich ostatnią próbą przed wiosennym wznowieniem rywalizacji. Nasz zespół, jak wiemy, po raz pierwszy o punkty zagra za ponad trzy tygodnie. W dotychczasowych meczach sparingowych piłkarze Skry realizowali konsekwentnie założenia taktyczne stawiane przez trenera Dziółkę, w wielu momentach prezentując dojrzały, ładny dla oka futbol. Najlepszym tego przykładem jest mecz w Kielcach, gdzie częstochowianie zagrali bardzo dobre spotkanie, pomimo dużych obciążeń podczas treningów. Trudno również przejść obojętnie obok bardzo dobrej organizacji gry, jakiej byliśmy świadkami podczas ostatniego sparingu ze Stalą Stalowa Wola. Należy się przy tym spodziewać, że im bliżej pierwszego spotkania z Miedzią Legnica, tym nasi piłkarze będą charakteryzować się większą świeżością oraz dynamiką, ponieważ intensywność treningów będzie się stopniowo zmniejszała. Sztab szkoleniowy „Skrzaków” od początku przygotowań pozwala grać niemal całej dostępnej kadrze. Nie inaczej będzie zapewne we wtorek. Możemy zatem spodziewać się występu zawodników młodych, którzy coraz śmielej poczynają sobie w rywalizacji ze starszymi kolegami. W minioną sobotę w Myszkowie na boisko wybiegło aż jedenastu młodzieżowców, co najlepiej pokazuje kierunek, w którym podąża Skra. Spotkanie z Wisłą będzie również kolejną okazją do sprawdzenia procesu zaadaptowania naszych zimowych nabytków – Krzysztofa Ropskiego, Bartłomieja Burmana oraz Aleksandra Paluszka. Pierwsze występy pokazują, że drzemie w nich spory potencjał, co może tylko cieszyć naszych kibiców. Ropski i Burman w ostatnim meczu sparingowym zaliczyli premierowe trafienia w barwach Skry, natomiast imponujący spokojem Paluszek wyrasta na solidne wzmocnienie – i tak silnej – linii obrony. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Wisła Płock od sześciu lat nieprzerwanie gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Po dobrej rundzie jesiennej „Nafciarze” mają coraz większe apetyty i chcą jak najszybciej nawiązać do największych sukcesów w historii klubu. Zaliczyć do nich można bez wątpienia zdobycie Pucharu oraz Superpucharu Polski w 2006 roku, a także udział w eliminacjach nieistniejącego już Pucharu UEFA. Ciekawostką jest fakt, że podczas pierwszego finału wspomnianego już, szczęśliwego dla Wisły Pucharu Polski sprzed ponad piętnastu lat (rozgrywano wówczas mecz i rewanż), mieliśmy do czynienia z częstochowskim akcentem – arbitrem tego pojedynku był Tomasz Pacuda. Częstochowian na pewno czeka we wtorek nie lada wyzwanie, bowiem Wisła jest drużyną, która ze swojego obiektu uczyniła niezdobytą twierdzę. Podopieczni Macieja Bartoszka w tym sezonie w Płocku jeszcze nie przegrali, zaledwie dwukrotnie remisując. Gdyby w tabeli liczyły się wyłącznie punkty zdobyte „w domu”, „Nafciarze”, obok Lecha Poznań, byliby współliderami tabeli PKO BP Ekstraklasy. Zamknięty dla publiczności oraz mediów mecz Wisła Płock – Skra Częstochowa odbędzie się we wtorek 1 lutego o godzinie 13:00 w Płocku na stadionie imienia Kazimierza Górskiego. Relacja tradycyjnie na naszym koncie na Twitterze. Zapraszamy!
Nasi wyróżnieni przez Polski Komitet Olimpijski!
Już po raz 64. wyróżniono najpopularniejszych sportowców, trenerów oraz działaczy minionego roku w regionie częstochowskim. W gronie laureatów znaleźli się przedstawiciele Skry. W plebiscycie współorganizowanym przez Regionalną Radę Polskiego Komitetu Olimpijskiego docenieni zostali autorzy największego w ostatnich latach sukcesu Skry, a więc awansu w szeregi pierwszoligowców. W gronie nominowanych do zaszczytnego tytułu Sportowca Roku 2021 znaleźli się doskonale znani kibicom w Częstochowie Piotr Nocoń oraz Mateusz Kos i obaj trafili do finałowej dziesiątki nagrodzonych. Nocoń uplasował się na piątej pozycji, natomiast nasz bramkarz „oczko” niżej. Uznanie w oczach Kapituły zdobyła również strona organizacyjna naszego klubu. W kategorii Działacz Roku na drugim miejscu znalazł się wiceprezes zespołu z Loretańskiej, Piotr Wierzbicki. Uwadze organizatorów imprezy nie uszła oczywiście doskonała postawa drużyny prowadzonej przez Jakuba Dziółkę w trwających rozgrywkach Fortuna 1 Ligi. Szkoleniowiec Skry również zajął drugą pozycję, ustępując miejsca jedynie Markowi Papszunowi. Sportowcy, działacze oraz trenerzy tym razem odebrali nagrody w częstochowskim ratuszu. Wśród zgromadzonych gości znaleźli się reprezentanci niemal wszystkich częstochowskich klubów. Nie brakowało medalistów imprez krajowych oraz międzynarodowych, więc tym bardziej należy docenić fakt, iż cała czwórka nominowanych w plebiscycie osób związanych ze Skrą została wyróżniona przez Kapitułę i znalazła się na czołowych miejscach w swoich kategoriach. – Te nagrody to dla nas wielkie wyróżnienie. Kiedy wchodziłem do Zarządu kilkanaście lat temu moim marzeniem było, żeby Skrę wynieść na pewien poziom rozpoznawalności w samej tylko Częstochowie, natomiast udało się dojść do momentu, w którym jesteśmy rozpoznawalni w całym kraju i te nagrody są tego najlepszym przykładem – powiedział kilka chwil po wręczeniu statuetki, Piotr Wierzbicki. Warto wspomnieć, że w ubiegłym roku sukcesy „Skrzaków” zostały docenione przez Regionalną Radę PKOl. Główną nagrodę wśród działaczy odebrał wówczas prezes Skry – Artur Szymczyk, najniższe miejsce na podium w kategorii Trener Roku zajął Marek Gołębiewski, natomiast w kategorii Sportowiec Roku w ścisłej dziesiątce znalazł się Kamil Wojtyra.