Co za mecz! Ladies wygrywają z Polonią

Niezwykle interesujący przebieg miało niedzielne spotkanie Skry Ladies z Polonią Środa Wielkopolska, rozgrywane w Konopiskach. Ostatecznie Ladies wygrały 3:2 i dopisały do swojego dorobku trzy duże oczka. Bramki dla Skry zdobywały Justyna Matusiak, Zofia Dubiel oraz Svietlana Kohut. Po niemal miesięcznej przerwie rywalizację o punkty 1 ligi wznowiły piłkarki Skry Ladies. Rywalkami częstochowianek była ekipa Polonii Środa Wielkopolska, która w bieżących rozgrywkach mogła się pochwalić zaledwie jednym zwycięstwem. Po meczu rozegranym na zastępczym dla remontowanego Miejskiego Stadionu Piłkarskiego przy ulicy Loretańskiej obiekcie w Konopiskach ich konto nie powiększyło się nawet o punkt, chociaż to one pierwsze zdobyły bramkę, natomiast Ladies dwukrotnie wychodziły na prowadzenie odrabiając straty. Ale po kolei. Podopieczne Patryka Mrugacza rozpoczęły niedzielne spotkanie mocnym pressingiem, który sprawiał sporo problemów gościom ze Środy Wielkopolskiej. Niestety w 6. minucie pojedynku, po gwizdku pani arbiter, zawodniczki Polonii wykonywały rzut wolny w okolicach osiemnastego metra. Po wrzutce w pole karne swój wzrost wykorzystała Dominika Hyży, głową kierując futbolówkę do siatki, tym samym otwierając wynik spotkania. Ladies potrzebowały dokładnie sześciu minut, by wyrównać. Najpierw Justyna Matusiak do końca pobiegła za długą piłką, zmuszając defensorkę Polonii do błędu, a kilkanaście sekund później Stefania Wodarz precyzyjnym dośrodkowaniem z kornera, skierowała piłkę w stronę kapitan naszej drużyny, która główkując pokonała Julię Parecką. Kolejne minuty pierwszej połowy przebiegały pod dyktando naszych zawodniczek, właściwie nie opuszczających połowy rywalek. Mnóstwo zamieszania w blok defensywny Polonii wprowadzało ofensywne trio Svietlana Kohut – Justyna Matusiak – Justyna Chudzik, wspierane przez odrobinę cofniętą Zofię Dubiel. Niestety naszemu zespołowi brakowało ostatniego podania, po którym piłka wylądowałaby w siatce Polonii. Nie brakowało jednak momentów, w których pod bramką zespołu prowadzonego przez Marka Gierałkę oraz Martę Woźniak robiło się naprawdę niebezpiecznie. Tak było choćby w 16. minucie, kiedy Kohut z dystansu uderzyła prosto w bramkarkę czy w 29. minucie pojedynku, gdy dośrodkowanie wykazującej ambitną postawę Iwony Dannheisig sprawiło sporo problemów Pareckiej, która po niepewnej interwencji wypuściła futbolówkę z rąk. To był dopiero przedsmak tego, co miało się wydarzyć, będący równocześnie sygnałem, że nasze reprezentantki wyraźnie się rozpędzają. Z biegiem czasu piłkarki ze Środy Wielkopolskiej zostawiały coraz więcej przestrzeni naszym zawodniczkom, które skwapliwie z tego korzystały. W 34. minucie Parecka ze sporymi trudnościami sparowała uderzenie Matusiak, minutę później po błędzie obrony Dubiel uderzyła głową prosto w golkiperkę, a w 38. minucie spotkania Kohut posłała płaską piłkę do Chudzik i Polonię uratowała uniesiona chorągiewka arbiter bocznej. Polonistki pozwalały sobie co najwyżej na akcje zaczepne, szybko zdając sobie sprawę, że zagrożenie dla bramki strzeżonej przez Karolinę Szulc mogą wypracować wyłącznie po stałych fragmentach gry. Kibicom Ladies jednak serce zabiło mocniej chyba tylko raz, kiedy w 33. minucie uderzenie z ponad trzydziestu metrów z rzutu wolnego zatrzymało się na górnej siatce bramki Skry. Jak już powiedzieliśmy, to częstochowianki prowadziły grę, szukając drugiego trafienia w końcowych fragmentach pierwszej odsłony gry. Co prawda nie udało się w 43. minucie Matusiak, która popędziła lewą stroną, po czym uderzyła, jednak jej strzał obroniła golkiperka Polonii, nie udało się również Kindze Baszewskiej, która kilkanaście sekund później po rzucie rożnym przeniosła piłkę nad poprzeczką, jednak przemyślane i dobrze skonstruowane ataki w końcu przyniosły skutek i do szatni Skra schodziła z jednobramkową przewagą. Gol wyprowadzający częstochowianki na prowadzenie padł po efektownym uderzeniu Matusiak z przewrotki, po którym piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła pod nogi Zofii Dubiel, nie zwykłej marnować takich okazji. W drugiej połowie gra się wyrównała i toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Chociaż zawodniczki ze Środy Wielkopolskiej szukały okazji do wyrównania nasz blok defensywny zachowywał spokój, a prym w jego poczynaniach wiodły Kinga Baszewska i Milena Kowalska. Bez wątpienia na zmianę obrazu gry wpłynęła kontuzja naszej wahadłowej Iwony Dannheisig, która jeszcze przed końcem pierwszej połowy musiała opuścić boisko, co wymusiło na sztabie szkoleniowym naszego zespołu korektę ustawienia. Niestety Polonistki po raz kolejny trafiły po stałym fragmencie gry. Tym razem po wybiciu piłki z kornera Wierzbińska pokonała głową Szulc i zrobiło się 2:2. Strata bramki pozytywnie wpłynęła na Ladies, które ruszyły do ataków. Niestety w tym momencie gra kompletnie wymknęła się sędziom spod kontroli. Najdotkliwiej odczuł to szkoleniowiec naszej drużyny – Patryk Mrugacz, który przez panią arbiter główną wysłany został na trybuny za nazbyt ekspresywne reakcje – którym, skądinąd, nietrudno momentami się dziwić. Pomimo nieobecności na ławce trenera Ladies zachowały dyscyplinę taktyczną i zimną krew. W 83. minucie Natalia Liczko po efektownym rajdzie została sfaulowana w polu karnym i rozjemca dzisiejszych zawodów nie miała najmniejszych wątpliwości wskazując na jedenasty metr. Wojnę nerwów z Parecką wygrała Svietlana Kohut, ponownie wyprowadzając Ladies na prowadzenie. Ostatnie minuty spotkania były niezwykle nerwowe i intensywne. Gra przenosiła się z jednej na drugą stronę, a pięć doliczonych przez panią arbiter minut zamieniło się w niemal dziesięć. Na szczęście po końcowym gwizdku to Ladies mogły się cieszyć z niezwykle cennych trzech „oczek”. Dzięki zwycięstwu Skra utrzymała kontakt z czołówką pierwszoligowej tabeli. Okazja do tego, by rozpocząć marsz w górę tabeli nadarzy się już za tydzień, gdy do Konopisk przyjedzie zespół ze Staszkówki/Jelnej. Skra Ladies Częstochowa – Polonia Środa Wielkopolska 3:2 (2:1) 0:1 Hyży (6’), 1:1 Matusiak (13’), 2:1 Dubiel (45’), 2:2 Wierzbińska (80’), 3:2 Kohut (85’ – karny) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Wodarz, Dannheisig (40’ Liczko), Kitaeva (81’ Pająk), Dubiel (90’+2 N. Młynek), Kohut, Chudzik, Matusiak oraz O. Młynek, Mesjasz, Mucha, Lulkowska Polonia Środa Wielkopolska [wyjściowa „11”]: Parecka – Ratajczak, Drożak, Hyży, Połatyńska, Sroczyńska, Wielińska, Walczak, Wierzbińska, Dobroń, Szewczyk oraz Nogalska (46’), Nowak (od 46’), Nowicka (od 46’), Szukalska (od 67’), Budasz (od 75’)

Konferencja prasowa po meczu w Łęcznej

Skra Częstochowa przegrała 0:3 z Górnikiem Łęczna w wyjazdowym meczu 14. kolejki Fortuna 1 Ligi. Sprawdźmy jak ocenili przebieg tego spotkania trenerzy obu zespołów podczas pomeczowej konferencji prasowej. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa Gratuluję Górnikowi zdobycia trzech punktów. Myślę, że mecz mógł ułożyć się inaczej, gdybyśmy wykorzystali sytuacje, które stworzyliśmy. Oczywiście Kuba też pomógł nam w tym, aby ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale byliśmy nieskuteczni i nie zdobyliśmy bramki. Po raz kolejny tracimy bramkę ze stałego fragmentu gry, gdzie bardzo mocno zwracamy na to uwagę. Wiedzieliśmy jak dobrym dośrodkowaniem dysponują zawodnicy Górnika Łęczna i chcieliśmy się przed tym wybronić, ale nie byliśmy w tych działaniach skuteczni. Próbowaliśmy w przerwie znaleźć sposób, by nadal być w grze i w drugiej połowie mecz się otworzył, ale po raz kolejny przegrywamy i to dość wysoko. Jesteśmy w piłce zawodowej i po pięciu porażkach musimy na ten temat dalej rozmawiać i nie możemy go unikać. Musimy podejmować jakieś decyzje, które spowodują, że ten zespół będzie nadal walczył, bo cały czas ma szanse na to, by grać w przyszłym sezonie w 1 lidze. Tak jak powiedziałem Skra słynie z mocnego charakteru, tak grała w zeszłym sezonie, tak grała w 2 lidze i ja myślę, że to w tym klubie jest niezmienne. Trzeba spowodować, by ten charakter w meczach ligowych występował. Oczywiście piłkarzom nie można odmówić zaangażowania. Jesteśmy w trudnym momencie, jednak jest dużo kolejek do tego, żeby Skra zdobywała punkty. Marcin Prasoł, trener Górnika Łęczna Gratulacje dla drużyny, bo zagraliśmy dobry mecz i stworzyliśmy dzisiaj dużo sytuacji. To co dzisiaj nas najbardziej cieszy, to nie tylko bramki strzelone, ale również to, że wreszcie udało się zagrać na zero z tyłu. To nas podwójnie cieszy – zwycięstwo i gra na zero. Myślę, że to nie był tak łatwy mecz jak wskazywałby na to wynik 3:0. Skra również miała swoje sytuacje. Musimy pracować dalej. Za trzy dni następny mecz, więc nie ma co tutaj dużo rozpamiętywać, musimy myśleć o kolejnym meczu.

Wracamy do gry o punkty! Na pierwszy ogień Polonia Środa Wielkopolska

Po długiej przerwie od ligowego grania w najbliższy weekend piłkarki Skry Ladies rozegrają wreszcie mecz o punkty. Niedzielnym przeciwnikiem częstochowianek będzie Polonia Środa Wielkopolska. Mecz odbędzie się w niedzielę, 16 października o godzinie 15:00 w Konopiskach. Tegoroczny terminarz pierwszoligowych rozgrywek kobiecych jest niezwykle arytmiczny. Dość powiedzieć, że po raz ostatni o ligowe punkty piłkarki Skry Ladies zagrały niemal miesiąc temu. 18 września pokonały Marcus Checz Gdynia 4:0 i zamiast pójść za ciosem musiały mocno pracować nad tym, by utrzymać formę na jak najwyższym poziomie. Zadbał o to jednak przede wszystkim sztab szkoleniowy, który zorganizował dwa wyjazdowe mecze sparingowe z rywalkami z najwyższej półki. Ladies zarówno w Sosnowcu jak i we Wrocławiu co prawda przegrały, ale pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie, długimi fragmentami nie ustępując piłkarkom na co dzień walczącym o medale mistrzostw Polski. Dla Polonii Środa Wielkopolska przerwa od ligowej rywalizacji będzie zdecydowanie krótsza. Niecałe dwa tygodnie temu Polonistki gościły w Olsztynie, gdzie aż 1:7 uległy tamtejszym Stomilankom. W minionym tygodniu natomiast nie próżnowały sprawdzając swoją formę na tle Medyka Konin. Jeśli chodzi o bieżącą kampanię Polonia zaczęła od mocnego uderzenia, bo tylko tak określić można wyjazdowy triumf w okazałych rozmiarach (5:0) nad Bielawianką Bielawa. Jak się jednak później okazało jest to jedyne zwycięstwo piłkarek ze Środy Wielkopolskiej w sezonie 2022/2023. Po nim przyszły kolejno porażki z Resovią (0:3), SWD Wodzisławiem Śląskim (również 0:3) oraz wspomnianymi Stomilankami (1:7). W międzyczasie Polonia wywiozła jeszcze punkt z Gdyni. I to by było na tyle. Wydaje się więc, że to nasze piłkarki będą faworytkami najbliższego starcia. Czy jednak uda im się zwyciężyć i dopisać do swojego dorobku trzy punkty przekonamy się już w niedzielę (16.10) o godzinie 15:00. Zw względu na remont obiektu przy ulicy Loretańskiej spotkanie odbędzie się na stadionie w Konopiskach przy ulicy Sportowej 60.

Orliczki nie zwalniają tempa

W ostatnich dniach nasze orliczki wybrały się do Gliwic na kolejny turniej. Po raz kolejny pokazały się z rewelacyjnej strony, nie tylko wygrywając wszystkie spotkania, ale również nie tracąc żadnej bramki. W miniony weekend orliczki Skry wybrały się do Gliwic. Tam wzięły udział w turnieju, w którym zmierzyły się z Górnikiem Zabrze, Diamondem Rogoźnik oraz Piastunkami Gliwice. I trzeba przyznać, że po raz kolejny zaprezentowały się w fantastycznej strony, zwyciężając z każdą z wymienionych ekip! – Za nami bardzo dobry występ. Po ostatnim tygodniu, gdzie musieliśmy uznać wyższość jedynie drużyny z Katowic, w tym turnieju po raz kolejny nie tracimy ani jednej bramki, strzelając za to bardzo dużo goli, po dobrej, przemyślanej grze. Cieszy postawa naszych zawodniczek, które zbierają mnóstwo pochlebnych opinii – podsumował występ swoich podopiecznych trener Michał Jelonek. Orliczki Skry wystąpiły w poniższym zestawieniu: Małgorzata Szumny, Julia Kubik, Julia Trószyńska, Natalia Kowalik, Adrianna Kulej, Oliwia Gajda, Lena Sieczka, Antonina Grewenda

Raport Deloitte „1 liga finansowa – sezon 2021/2022”

Przychody klubów piłkarskich grających w Fortuna 1 Lidze z roku na rok są coraz wyższe. W sezonie 2021/2022 całkowita suma wpływów finansowych tych zespołów wyniosła 153,56 mln zł, wynika z piątej edycji raportu firmy doradczej Deloitte 1 Liga Finansowa, przygotowanego we współpracy z Pierwszą Ligą Piłkarską oraz klubami Fortuna 1 Ligi. Po raz kolejny liderem zestawienia okazał się Widzew Łódź, przede wszystkim dzięki wpływom z dnia meczowego. Pierwszoligowym zespołom udało się również ustabilizować swoje finanse, mimo spadku całkowitych wpływów od sponsorów. Tegoroczna odsłona raportu 1 Liga Finansowa jest piątą edycją zestawienia opracowanego przez firmę doradczą Deloitte we współpracy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, Pierwszą Ligą Piłkarską oraz klubami 1 Ligi. Raport prezentuje przychody klubów piłkarskich biorących udział w rozgrywkach w sezonie 2021/2022. Tak jak w przypadku poprzedniej edycji, w tym roku sprawdzano wpływy klubów w okresie sezonu ligowego, czyli od 1 lipca 2021 do 30 czerwca 2022 roku. Stadiony znowu pełne Całkowite przychody wszystkich pierwszoligowych klubów bez uwzględnienia wpływów z transferów wyniosły 153,56 mln zł – o 25 mln zł więcej w porównaniu do poprzedniego sezonu. 13 z 18 analizowanych klubów osiągnęło przychody przekraczające kwotę 7 mln zł, między innymi dzięki zwiększeniu wpływów z dnia meczowego. – Jednym z ważniejszych czynników wzrostu przychodów klubów Fortuna 1 Ligi było znoszenie ograniczeń frekwencyjnych wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa. Spragnieni futbolowych wrażeń kibice pomogli swoim ulubionym zespołom w wypracowaniu wpływów, które ostatecznie przebiły psychologiczną barierę 150 mln zł. Co więcej, powiększyło się grono klubów z przychodami przekraczającymi 10 mln zł, co wskazuje na rosnący potencjał zespołów drugiej najwyższej ligi piłkarskiej w Polsce – mówi Przemysław Zawadzki, partner, lider Sport Business Group w Deloitte. Chociaż nadal najważniejszym źródłem wpływów pozostają przychody komercyjne, to struktura środków wpływających do klubów Fortuna 1 Ligi uległa zmianom. W sezonie 2020/2021 przychody z tytułu umów sponsorskich, reklam, sprzedaży gadżetów oraz środków pozyskanych od samorządów stanowiły 73 proc. całości, natomiast w kolejnym sezonie odsetek ten wyniósł 65 proc. Jednocześnie przychody z dnia meczowego wzrosły ponad dwuipółkrotnie (z 9,6 do 24 mln zł) i ostatecznie wyniosły blisko jedną piątą wszystkich przychodów.  – Przez ostatnich kilkanaście miesięcy intensywnie pracowaliśmy nad poprawą jakości produkcji i dystrybucji sygnału ze spotkań Fortuna 1 Ligi. Dzięki naszemu zaangażowaniu kibice od początku rozgrywek mogli oglądać transmisje z meczy na kanale Polsat Sport, a od 2022 r. uzyskali możliwość zakupu pojedynczych transmisji w modelu PPV. To rozwiązanie jest korzystne dla drużyn, bowiem istotna część przychodów z każdej transakcji zasila budżet klubu, w którego centrum meczowym dokonany został zakup – mówi dr Marcin Janicki, prezes Pierwszej Ligi Piłkarskiej. Chociaż wpływy z działalności transferowej zostały przedstawione jako osobna kategoria to nadal stanowią one ważne źródło przychodów dla zespołów Fortuna 1 Ligi. Po raz pierwszy w historii raportu Deloitte w tym obszarze odnotowano spadek wpływów, które wyniosły łącznie 8,65 mln zł, o 360 tys. zł mniej w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. Jednocześnie kwota kosztów transferowych zespołów pierwszoligowych wyniosła 2,95 mln zł, co oznacza, że przychody z tytułu sprzedaży zawodników znacząco przekroczyły wartość kosztów związanych z pozyskaniem piłkarzy. – W ostatnim sezonie rozgrywek najwięcej na transferach zarobiły Miedź Legnica oraz ŁKS Łódź. Przychody obydwu zespołów z tytułu sprzedaży zawodników wyniosły po ok. 2,5 mln zł. W przypadku pierwszej z drużyn tak dobry wynik był możliwy dzięki sprzedaży Patryka Makucha do Cracovii, z kolei Łodzianie zarobili na przenosinach m.in. Jana Sobocińskiego do amerykańskiego Charlotte FC. Podium zarobków zamyka Zagłębie Sosnowiec, które z tytułu zarówno bezpośrednich transferów, jak i mechanizmu solidarności otrzymało łącznie milion złotych – mówi Mateusz Korytkowski, project manager, ekspert Sport Business Group, Deloitte. Widzew deklasuje konkurencję Liderem zestawienia przychodów po raz drugi z rzędu został Widzew Łódź. Klub z miasta włókniarzy w sezonie 2021/2022 odnotował łącznie 22,98 mln zł przychodu. Szczególną uwagę zwraca znacząca przewaga w wysokości zarobków Łodzian nad drugim w kolejności Podbeskidziem Bielsko-Biała (12,83 mln zł przychodu). Na trzecim miejscu, zarówno w lidze, jak i w zestawieniu przychodów znalazła się Arka Gdynia, która uzyskała 11,93 mln zł. Poza wyżej wymienionymi drużynami wpływami przekraczającymi 10 mln zł mogą się pochwalić Korona Kielce (11,89 mln zł) oraz GKS Tychy (10,03 mln zł). – Większość zespołów pierwszoligowych najwięcej środków pozyskuje ze źródeł komercyjnych. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się lider zestawienia – Widzew, który swoją dominację po raz kolejny zawdzięcza przychodom z dnia meczowego. Wpływy łódzkiej drużyny z tego tytułu były większe niż wszystkich pozostałych pierwszoligowców razem wziętych. Mobilizacja kibiców zespołu z Łodzi drużyny okazała się skutecznym wsparciem, ponieważ dzięki wywalczeniu drugiej pozycji ich klub awansował do Ekstraklasy – mówi Karol Furmanek, senior manager, Sports Business Group. Wynagrodzenia pod kontrolą Kluby piłkarskie największą część środków przeznaczają na wynagrodzenia dla piłkarzy. Aby zachować zbilansowaną strukturę przychodów i wydatków, ważne jest utrzymanie wydatków w odpowiedniej relacji do uzyskiwanych przychodów. Tak jak w poprzedniej edycji raportu Deloitte, w tym roku kluby Fortuna 1 Ligi zostały podzielone według kategorii wskaźników wynagrodzeń: niższy od optymalnego, zbliżony do optymalnego oraz wysoki. Jednocześnie ze względu na specyfikę struktury właścicielskiej pierwszoligowych zespołów, w większości należących do jednostek samorządu terytorialnego, konieczne okazało się skorygowanie wskaźnika wynagrodzeń do przychodów o zwiększenia kapitałów własnych. – Na całym świecie za optymalny wskaźnik uważany jest ten na poziomie 60 proc. Skorygowany o wartość zwiększenia kapitału zakładowego średni współczynnik dla całej 1 ligi kształtuje się na poziomie 51 proc., co oznacza optymalną relację kosztów wynagrodzeń do przychodów. Ustabilizowanie finansów klubów pierwszoligowych to dobry sygnał, aczkolwiek przykład Miedzi Legnica pokazuje, że nadwyrężenie budżetu i zaryzykowanie stabilności klubu może się opłacać. Zespół z Dolnego Śląska, którego wskaźnik wynagrodzeń w ubiegłym sezonie przekroczył 70 proc., zajął pierwsze miejsce i awansował do Ekstraklasy – mówi Karol Furmanek. Autorzy raportu przyjrzeli się również stosunkowi przychodów piłkarzy do miejsca, jakie ich klub zajął w lidze. Wskaźnik równy 1 oznacza, że możliwości finansowe klubu w pełni odpowiadają finalnemu rezultatowi sportowemu. Współczynnik większy niż 1 wskazuje na ponadprzeciętny rezultat sportowy zespołu w stosunku do oczekiwań. Liczba mniejsza niż 1 wyraża z kolei niespełnione nadzieje. W tym zestawieniu najbardziej pozytywnie wyróżnił się zwycięzca ligi, czyli Miedź Legnica, z kolei rezultaty GKS-u Tychy i Podbeskidzia Bielsko-Biała mogą zostać uznane za najbardziej rozczarowujące w odniesieniu do ich potencjału finansowego. Sponsoring nadal ważny dla klubów Jak wynika z raportu Deloitte, ponad jedna piąta wygenerowanychCzytaj więcej

W Grodzie Kraka rozpoczniemy drogę po Puchar Polski

W środę w Warszawie odbyło się losowanie par 1/32 finału Pucharu Polski kobiet. Los skojarzył nasze Ladies z Wandą Kraków. Spotkanie odbędzie się 26 października w Grodzie Kraka. W warszawskiej siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbyło się losowanie par 1/32 finału kobiecego Pucharu Polski. Skra Ladies o awans do następnej rundy powalczy z Wandą Kraków. Mecz odbędzie się na stadionie Wandy, ponieważ krakowianki rywalizują na co dzień w II lidze, gdzie – swoją drogą – radzą sobie całkiem nieźle. W grupie południowej plasują się obecnie na czwartej lokacie z zaledwie trzypunktową stratą do lidera, który rozegrał mecz więcej. To, że poznaliśmy pary II etapu PP nie oznacza, że znamy komplet uczestników tej fazy pucharowych zmagań. W czterech przypadkach bowiem czekamy na wieczorne rozstrzygnięcia, które ostatecznie wyłonią rywali dla KKPK POLOMarket Konin, AZS UJ Kraków, Bielawianki Bielawa oraz Checz Gdynia. Warto wspomnieć, że Skra i Wanda miały już okazję grać ze sobą w ramach Pucharu Polski. Jesienią 2019 roku drugoligowe wówczas Ladies pokonały rywalizująca klasę wyżej Wandę 2:0, a na listę strzelców wpisały się w tym spotkaniu Grajcar i niezwykle bramkostrzelna w tamtej kampanii Pucharu Polski Liczko. Mecz pomiędzy Wandą Kraków a Skrą Ladies Częstochowa odbędzie się w środę, 26 października 2022 roku w Krakowie. Pary 1/32 Pucharu Polski kobiet 2022/23: Nowy Świt Górzno – Rolnik GłogówekSWD II Wodzisław Śląski – AZS KU UWAZS UJ II Kraków – KS RaszynAS Stomil Olsztyn – UKS 3 Weronica Staszkówka JelnaGKS Górnik II Łęczna – KKP Unia LublinWłókniarz Konstantynów Łódzki/ MUKS Dargfil Tomaszów Mazowiecki – KKPK POLOMarket KoninJuna-Trans Stare Oborzyska – KSP KielceLadies Gorzów Wlkp./MUKS Kostrzyn nad Odrą – AZS UJ KrakówZąbkovia II Ząbki – Unia OpoleLoczki Wyszków – PTC PabianiceCWKS Resovia Rzeszów – KKS Czarni Antrans SosnowiecDąb Zabierzów Bocheński – KS Ślęza WrocławBielawianka Bielawa – Pogoń Gościniec Nad Wisłą Tczew/Lechia GdańskMedyk POLOMarket II Konin – WKS Śląsk WrocławNaprzód Sobolów – LFA SzczecinWanda Kraków – Skra Ladies CzęstochowaEkosport Białystok – Ostrovia Ostrów Wlkp.Sportis KKP II Bydgoszcz – KS Podgórze KrakówGSS Grodzisk Wlkp. – BTS Rekord Bielsko-BiałaKSP II Kielce – WAP WłocławekRespekt Myślenice – Włókniarz BiałystokPogoń Zduńska Wola – UKS Ząbkovia ZąbkiLech UAM Poznań – Pogoń Dekpol TczewSTomilanki Olsztyn – Polonia Środa Wlkp.Hydrotruck Radom – Pogoń SzczecinMUKS Sokół Kolbuszowa – Sportis KKP BydgoszczResovia II Rzeszów – TS ROW RybnikŚlęza II Wrocław/WKS Śląsk II Wrocław – Checz GdyniaGKS Katowice – GKS Górnik ŁęcznaMUKS Praga Warszawa – AP Orlen Gdańsk(Wolny los) – UKS SMS II ŁódźKS SWD Wodzisław Śląski – TME SMS Łódź

Jak grała Akademia? (03-09.10.2022)

Idące jak burza przez rozgrywki ligowe trampkarki w minionym tygodniu odpoczywały, co nie oznacza, że nie mieliśmy powodów do radości. Ze świetnej strony zaprezentowały się drużyny juniorów młodszych. Zwycięstwa zanotowali również trampkarze oraz młodzicy, a kolejny sparing mają za sobą młodzi piłkarze z rocznika 2016. II liga wojewódzka B1, junior młodszy (08.10.2022) Skra Częstochowa – Ruch Radzionków 8:0 Bramki dla Skry: Mikołaj Kasprzycki (X2), Miłosz Szałaj (X2), Natanel Kolebacz, Dawid Marchewka, Adam Matyja, Daniel Żakowski Skra Częstochowa: Frukacz – Brodziak, Leśniak, Małysz, Wasilewski – Kożuch, Szydzisz, Żakowski – Szałaj, Ostaszewski, Matyja oraz Dylewski, Korzeniewski, Kasprzycki, Teperski, Marchewka, Kolebacz, Podsiedlik W związku z remontem obiektu przy ulicy Loretańskiej po raz pierwszy od niepamiętnych czasów juniorzy młodsi rozegrali swoje spotkanie na boisku przy ulicy Powstańców. Ich rywalem był zespół Ruchu Radzionków, który w bieżących rozgrywkach prezentuje nieobliczalną formę, dlatego też trudno było przewidzieć, co czeka podopiecznych Karola Pikonia. Tym bardziej, że po ostatnich spotkaniach oni również mieli o czym myśleć. I być może właśnie to, czyli wyciągnięcie wniosków z ostatnich pojedynków, wpłynęło na mocny początek w wykonaniu naszej ekipy. – Po słabym spotkaniu w Katowicach ze zdwojoną siłą od początku ruszyliśmy po swoje, będąc drużyną nadającą tempo spotkaniu od pierwszej do ostatniej minuty – opowiada trener piłkarzy z kategorii B1, Karol Pikoń. – W początkowej fazie spotkania brakowało nam jedynie skuteczności. Pierwszego trafienia naszych zawodników sędzia nie zaliczył z powodu spalonego. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Nasi piłkarze szybko zweryfikowali swój styl gry i co nie udało się krótkimi podaniami, udało się długim, gdy Dominik Leśniak, widząc wbiegającego z głębi pola Daniela Żakowskiego, zagrał piłkę za linię obrony do kolegi, który ze spokojem umieścił ją w bramce. – W drugiej połowie do dobrej gry dokładamy skuteczność – kontynuuje trener Pikoń. – Podwyższamy już na początku połowy, gdy świeżo wprowadzony Dylewski pierwszym kontaktem z piłką otwiera drogę do bramki Szałajowi, który przerzuca piłkę nad głową bezradnego bramkarza. W końcowym rozrachunku wysoko wygrywamy i już teraz czekamy na daleki wyjazd na trudne boisko w Żywcu. Wspomniany przez naszego trenera mecz ze Stalą Śrubiarnią Żywiec odbędzie się w niedzielę 16 października. Skrzacy przystąpią do niego z pozycji wicelidera, natomiast gospodarze pojedynku są w tym momencie „czerwoną latarnią” rozgrywek. I liga wojewódzka B2, junior młodszy (08.10.2022) Naprzód-23 Rydułtowy – Skra Częstochowa 2:6 Juniorzy młodsi B2 jechali na mecz z Naprzodem w roli faworyta i z tej roli wywiązali się bardzo dobrze. Pewne zwycięstwo umocniło ich na piątej pozycji w tabeli. II liga wojewódzka C1, trampkarz, gr. płn (04.10.2022) Skra Częstochowa – Gwarek Zabrze 4:0 (0:0) Bramki dla Skry: 1:0 Lis (50’), 2:0 Gembała (52’), 3:0 Czerkieski (57’, asysta: Tyczyński), 4:0 Turek (71’, asysta: Cieślak) Skra Częstochowa: Szymczyk (70’ Rajczykowski) – Turek, Tarnowski (60’ Szałaj), Czerkieski (70’ Miler), Półtorak (40’ Pawelak) – Lis, Dutka (70’ Szega), Przetak – Bajor (40’ Tyczyński), Gembała, Cieślak Po pierwszym z dwóch ubiegłotygodniowych spotkań powody do zadowolenia mieli trampkarze C1. We wtorek (04.10) pokonali bowiem w rewanżowym spotkaniu Gwarek Zabrze aż 4:0. – Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. W pełni zrealizowaliśmy zadania i założenia, o których mówiliśmy przed spotkaniem – zauważa trener Łukasz Łykowski. – Każdy z zawodników zostawił sporo siebie na boisku, co przyniosło nam na koniec radość w postaci wygranego meczu. Trampkarze prowadzeni przed duet Mariusz Czok – Łukasz Łykowski stworzyli sobie wiele okazji strzeleckich. Długo utrzymywali się przy piłce i cierpliwie budowali grę. Co ciekawe pierwsza połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Niektórzy zaczęli tym samym zastanawiać się czy nie dojdzie do powtórki z pierwszego spotkania, w którym padł bezbramkowy remis. Jednak nic z tych rzeczy. – W szatni szybko skorygowaliśmy błędy, co przyniosło nam efekt już w 50. minucie. Pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Mateusz Lis, a chwilę później padł kolejny gol – Gembała uderzył z dystansu pod poprzeczkę – opowiada trener Łykowski. Obserwując poczynania swoich kolegów gorszy nie chciał być Filip Czerkieski, który również popisał się ładnym uderzeniem w 57. minucie spotkania, nie dając szans bramkarzowi rywali, a wynik spotkania ustalił Turek po dobrze rozegranym rzucie rożnym. – Mecz do końcowego gwizdka pod naszą kontrolą. Pokazaliśmy w tym spotkaniu kawał dobrej gry, co przed następnymi kolejkami ligowymi daje nam sporo optymizmu i chęci do jeszcze większej pracy na treningach – kończy szkoleniowiec naszych młodych piłkarzy. II liga wojewódzka C1, trampkarz, gr. płn (08.10.2022) Górnik Zabrze – Skra Częstochowa 3:1 (0:0) Bramka dla Skry: 0:1 Tyczyński (45’, asysta: Gembała) Skra Częstochowa: Szymczyk – Turek, Tarnowski (60’ Szałaj), Czerkieski, Pawelak (25’ Półtorak) – Lis, Dutka, Przetak (38’ Tyczyński), Gembała (65’ Klekot), Bajor (65’ Czajkowski), Cieślak W sobotnim spotkaniu trampkarzy C1 mieliśmy do czynienia z niemal bliźniaczą sytuacją do meczu wtorkowego. Na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie, a po przerwie częstochowianie szybko objęli prowadzenie. Niestety różnica polegała na tym, że później trafiali już tylko reprezentanci Górnika. – Od początku był to słaby mecz w naszym wykonaniu. Do gry wkradło się sporo chaosu i złych decyzji przez co zespół Górnika mocno nas zdominował. Z przebiegu całego spotkania stworzyliśmy sobie za mało sytuacji bramkowych, aby zdobyć choćby punkt, a nasze błędy rywale wykorzystali bezlitośnie. Musimy mocno przepracować kolejny mikrocykl, by w kolejnym meczu pokazać charakter i w zdecydowany sposób narzucać rywalom nasz styl gry – podsumował spotkanie wyraźnie zawiedziony trener Łykowski. Okazja do tego, by pokazać wspomniany przez trenera Łykowskiego styl gry nadarzy się już w sobotę, 15 października. Wówczas do Częstochowy zawita KS Mydlice Dąbrowa Górnicza, mający ogromna ochotę na zmniejszenie dystansu dzielącego ich z naszym zespołem. I liga wojewódzka C2, trampkarz (09.10.2022) Skra Częstochowa – Gieksa Katowice 0:2 Ze sporymi problemami muszą radzić sobie nasi trampkarze kategorii C2. W meczu z Gieksą podopieczni Pawła Rycharskiego borykali się ze sporymi brakami kadrowymi, co musiało wpłynąć na przebieg pojedynku i jego ostateczny rezultat, chociaż jak zauważa trener Rycharski: – Przegraliśmy 0:2, chociaż w wielu elementach byliśmy drużyną lepszą. W ostatnim czasie z kadry wypadło nam z powodu kontuzji kilku zawodników, stanowiących trzon zespołu: Pilarski, Miarka, Dec czy Wrzalik, co nie ułatwia nam zadania. Bez tych piłkarzy, jest nam bardzo ciężko – mówi trener naszych trampkarzy.Czytaj więcej

Porażka w Woźnikach

Rezerwy Skry przegrały 0:2 w meczu 10. kolejki klasy okręgowej z MLKS-em Woźniki. Pomimo porażki nasi młodzi zawodnicy pokazali ogromne serce do gry. Po tej porażce częstochowianie spadli na czwartą pozycję w ligowej tabeli. Po imponującym starcie rozgrywek nasza młoda drużyna złapała małą zadyszkę. Po porażkach w Żarkach i Kłobucku w minioną sobotę rezerwy Skry przegrały 0:2 z MLKS-em Woźniki. Spotkanie od początku nie chciało układać się po myśli naszych piłkarzy, którzy w nieszczęśliwej sytuacji stracili pierwszą bramkę. – Dosyć pechowo straciliśmy pierwszą bramkę, gdzie napastnik gospodarzy oddał strzał, a wracający Sławuta skierował ją do swojej bramki – opowiada trener Tomasz Szymczak. Stracona w pierwszej połowie bramka nie powinna zatuszować obrazu spotkania, w którym Skrzacy prezentowali się z dobrej strony, co potwierdza szkoleniowiec naszych rezerw: – Mecz był wyrównany, dużo było walki fizycznej na niełatwym boisku, ale chłopcy nie odpuszczali i chwała im za to. Jest to kolejne spotkanie, które przegrywamy grając przyzwoicie, a w drugiej połowie mieliśmy optyczną przewagę, ale nie potrafiliśmy udokumentować tego bramkami, a sytuacji nie brakowało. A propos sytuacji, to sporo nasi zawodnicy tworzyli sobie ich w drugiej połowie. Chęć wyrównania sprawiła, że nasza „dwójka” coraz bardziej się otwierała, a jej ataki przybierały na sile. Niestety w końcówce spotkania gospodarze wykorzystali nadarzającą się okazję i zamknęli mecz. – Na pewno wynikiem jesteśmy zawiedzeni – podsumowuje szkoleniowiec naszych młodych piłkarzy. – Dalej musimy pracować nad wykańczaniem sytuacji, bo ich nie brakuje, natomiast dzisiaj również brakowało ostatniego dokładnego podania. Na pewno kolejne cenne doświadczenie za nami, a przed nami kolejny tydzień pracy i mam nadzieję, że w Pankach będziemy już bardziej wyrafinowani i przede wszystkim skuteczni. MLKS Woźniki – Skra II Częstochowa 2:0 (1:0) 1:0 Sławuta (35’ – sam.), 2:0 Bobryk (77’) MLKS Woźniki: Barbarczuk – Chmiel, Pakuła, Czech, Miszuda (72’ Golik), Gatys, Osman, Dzierzan, Kowalski (82’ Bednarczyk), Janik (88’ Kozak), Bobryk (88’ Bogacki) Skra II Częstochowa: Hajda – Sławuta (60’ Weżgowiec), Żurawski, Kowalczyk, Serwaciński, Sitek, Niedzielski (80’ Ślemp), Kołodziejczyk, Merta, Nicer (73’ Waluda), Krawczyk

Ambitna postawa w sparingu z ekstraligowcem

Piłkarki Skry Ladies w minioną sobotę zagrały sparing ze Śląskiem Wrocław. Ekstraligowiec co prawda okazał się lepszy, ale nasze zawodniczki pokazały się z naprawdę dobrej, ambitnej strony. W najbliższy weekend wracamy do grania o ligowe punkty. Długa przerwa w środku rundy jesiennej zmusiła sztab szkoleniowy naszego zespołu do organizacji spotkań sparingowych, dzięki którym nasze piłkarki pozostały w rytmie meczowym. Patryk Mrugacz pojedynkami kontrolnymi bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę swoim podopiecznym, ponieważ dwukrotnie zmierzyły się w rywalkami z najwyższej krajowej półki. Po sparingu z Czarnymi Sosnowiec przyszła pora na potyczkę ze Śląskiem Wrocław. Pojedynek w stolicy Dolnego Śląska pokazał bardzo dobrą organizację gry Skry w defensywie. Pierwsze dwadzieścia minut to popis naszego bloku obronnego, który nie pozwolił rywalkom na zbyt wiele, neutralizując ich poczynania. Co więcej, to Ladies mogły jako pierwsze cieszyć się strzelonej bramki. Już w 2. minucie pojedynku po szybkim oskrzydleniu akcji w sytuacji sam na sam znalazła się Justyna Chudzik, która dograła do Svietlany Kohut, a tej zabrakło milimetrów, by skończyć tę piłkę. Nie minęło dziesięć minut, kiedy po przyspieszeniu gry w sektorze środkowym i podaniu Justyny Matusiak ponownie w dobrej sytuacji znalazła się Kohut, ale jej strzał obroniła bramkarka gospodyń. Postawa Ladies musiała rozjuszyć Śląsk, który w 23. minucie objął prowadzenie po strzale Białoszewskiej, a dosłownie kilka minut później po szybkiej kombinacyjnej akcji autorki pierwszego trafienia z Sitarz, druga z nich zaliczyła celne trafienie. Dwubramkowe prowadzenie wrocławianek nie podłamało naszych piłkarek. W 30. minucie spotkania po rzucie rożnym wykonywanym przez Polę Lulkowską bardzo blisko zdobycia bramki po strzale głową była Zofia Dubiel. Nie było jednak czasu na rozpamiętywanie tej akcji, ponieważ już dwie minuty później byliśmy po drugiej stronie boiska i niestety Karolina Szulc musiała po raz trzeci wyciągnąć piłkę z siatki po trafieniu Klaudii Adamek. W drugiej połowie nie obejrzeliśmy już bramek, co nie znaczy, że mecz stracił tempo. Wręcz przeciwnie. Oba zespoły prowadziły otwartą grę i chociaż stroną dominującą były piłkarki z najwyższej klasy rozgrywkowej to i Skrzatki nie pozostawały w cieniu, co jakiś czas przeprowadzając ciekawe akcje. Warto odnotować przynajmniej trzy z nich. Pierwsze dwie przeprowadziła bardzo aktywna w sobotnie południe Justynę Chudzik, która najpierw w 62. minucie z lewej strony po prostopadłej piłce uderzyła w bramkarkę, a w 71. minucie po zejściu do środka z prawej strony, minęła dwie rywalki i oddała strzał lewą nogą, który zablokowała środkowa obrończyni. Trzecia akcja, o której mowa, miała miejsce w 78. minucie pojedynku. Wówczas Justyna Matusiak znalazła się w dogodnej sytuacji, jednak na posterunku była bramkarka piątej siły Ekstraligi kobiet. Trzeba również zauważyć, że nasze piłkarki zagrały bez kompleksów, a gra w wysokim pressingu i ilość odbiorów piłki na połowie przeciwnika zasługują na duże słowa uznania. Jak mecz ze Śląskim ocenia trener naszej ekipy, Patryk Mrugacz? – Kolejne wartościowe spotkanie z bardzo dobrym rywalem, jakim jest Śląsk, za nami. Zagraliśmy doskonałe pierwsze dwadzieścia minut spotkania, gdzie nasza intensywność działań, świadomość boiskowa i poziom energii były na odpowiednim poziomie. Przekładało się to na ilość tworzonych sytuacji pod bramką przeciwnika, gdzie zabrakło nam przysłowiowej chłodnej głowy. Na tyle nas dziś było stać. Jeśli zespół będzie do każdego następnego meczu podchodził tak, by ich poziom umiejętności był na poziomie 101%, to ten postęp będzie coraz bardziej widoczny. Jako sztab widzimy jednak zdecydowany progres między ostatnim meczem i to jest budujące. Ten zespół dojrzewa z każdym kolejnym tygodniem – kończy trener Mrugacz. Śląsk Wrocław – Skra Ladies Częstochowa 3:0 (3:0) 1:0 Białoszewska (23’), 2:0 Sitarz (29’), 3:0 Adamek (35’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Olkhovska, Kowalska, Baszewska – Lulkowska (65’ Mesjasz), Dubiel (59’ Młynek), Kitaeva, Dannheisig (55’ Pająk) – Kohut, Chudzik (84’ Tomczyk) – Matusiak

Konferencja prasowa po meczu w Tychach

W niedzielne popołudnie piłkarze Skry ulegli na wyjeździe GKS-owi Tychy 0:5. Zapraszamy na zapis pomeczowej konferencji prasowej. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa Gratuluję GKS-owi zdobycia trzech punktów. Początek meczu nie zapowiadał, że tak wysoko przegramy, ale całkowitą odpowiedzialność za wyniki lub ich brak, biorę na siebie. Na pewno jest to sytuacja nad którą musimy się zastanowić, żeby zespół zaczął wygrywać. Myślę, że nie możemy dzisiaj dużo mówić, tylko musimy działać. Mamy cały następny tydzień, żeby to zrobić. Dominik Nowak, trener GKS-u Tychy Wiadomo, wygrywasz 5:0, więc „ochy-achy” mogą się pojawić, natomiast ja bardzo chciałbym skrócić kontekst tego spotkania. Przede wszystkim graliśmy z dobrze zorganizowanym przeciwnikiem – bo ja Skrę nadal uważam za zespół dobrze zorganizowany – i szczególnie w tej pierwszej połowie były fragmenty, że mieliśmy problem. Nie zawsze byliśmy w stanie dobrze reagować w sytuacjach, kiedy to Skra prowadziła grę i wtedy brakowało nam bardziej dynamicznych doskoków i agresywniejszego odbioru, natomiast strzeliliśmy dwie ważne bramki do przerwy i potem po przerwie. Oczywiście dużo przed nami pracy. Powiedziałem to też moim piłkarzom w szatni, że nie byliśmy tacy słabi jak wskazywałby wynik w Łęcznej ani to dzisiejsze 5:0 nie było takie, żebym powiedział, że kompletnie zdominowaliśmy przeciwnika. Dalej czas pracy przed nami. Będziemy pewne elementy poprawiać i szczególnie tę społeczność tyską proszę o wyrozumiałość, bo mamy fajny zespół, dobrych piłkarzy, ale przede wszystkim piłkarzy bardzo ambitnych, ciągle chcących podnosić swoje umiejętności. Dzisiaj dostali oni swego rodzaju nagrodę, natomiast absolutnie po tym meczu nie myślimy o tym, że jest doskonale. Przed nami morderczy okres pracy, ale wierzę w ten zespół i wiem, że jesteśmy w stanie dużo w lidze uzyskać. Gratuluję Skrze na pewno tego jak do tej pory, przy ich problemach, się prezentuje. Trener Dziółka pokazał w tym meczu naprawdę niezłą organizację gry i pomimo tak dużego wyniku należy się szacunek dla przeciwnika.