Skra II pewnie pokonała Wartę Mstów w meczu 27. kolejki klasy okręgowej. Podopieczni Tomasza Szymczaka zaaplikowali rywalom cztery bramki, nie tracąc żadnej i dopisali do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Jesienią rezerwy Skry pokonały na własnym boisku Wartę Mstów 3:0. Bramki zdobywali wówczas Mikołaj Kempa, Radosław Król oraz Adrian Żabik. Tak się złożyło, że cała trójka spotkała się w meczu rewanżowym, chociaż nie po tej samej stronie barykady. Król wzmocnił zimą Wartę i zagrał w związku z tym przeciwko swoim kolegom. Jemu nie udało się wpisać na listę strzelców, natomiast pozostali, podobnie jak w meczu rozegranym w rundzie jesiennej, w rewanżu również zaliczyli po jednym trafieniu. Wynik otworzył Żabik, tym samym zachowując strzelecką ciągłość w meczach z Wartą. Premierowa bramka miała miejsce w 12. minucie spotkania. Nasz napastnik odnalazł się w polu karnym i z dwunastu metrów pokonał bramkarza. Jak się okazało było to jedyne trafienie w pierwszej połowie, jakie mogli oglądać kibice zgromadzeni na trybunach stadionu przy ulicy Sportowej. Gospodarze bardzo dobrze się bronili i na defensywie oparli swoją taktykę na mecz z wiceliderem tabeli. Skrzacy natomiast nieustannie szukali okazji strzeleckich. – Choć byliśmy stroną dominującą, to przeciwnik szczelnie zamknął się na swojej połowie i szukał kontrataku – opowiada trener naszej drużyny, Tomasz Szymczak. – Boisko, delikatnie mówiąc, nie rozpieszczało, co nie ułatwiało gry – dodaje. Po przerwie młodzież Skry trzykrotnie zaakcentowała swoją przewagę. Jako drugi na listę strzelców wpisał się Mateusz Magdziarz, po krótko rozegranym przez Pawła Kołodziejczyka rzucie wolnym. Trzecią bramkę na konto Skry zdobył Mikołaj Kempa, pewnie egzekwując rzut karny, podyktowany za faul na Oskarze Krawczyku. Wynik spotkania ustalił Fabian Słabosz, po solowej akcji, tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra. – Pomimo wygranej 4:0 trzeba powiedzieć, że nie był to wcale łatwy mecz – zauważa trener Szymczak. – Na pewno wygraliśmy zasłużenie. Cieszy kolejna wygrana na niewątpliwie niełatwym terenie z przeciwnikiem, który ustawił obronę przed własnym polem karnym. Pomimo tego nasza kultura gry była na dobrym poziomie i potrafiliśmy stworzyć kilka sytuacji z czego cztery zamieniliśmy na bramki. Gratuluję kolejnej dobrej postawy zespołowi, który zrealizował założenia na ten mecz – kończy szkoleniowiec naszego zespołu. Kolejna wygrana naszej drużyny sprawia, że Skra i prowadząca w tabeli Victoria, wciąż utrzymują stałą różnicę punktową. Trzeba przy tym pamiętać, że nasi zawodnicy mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz, co zapowiada nam interesujący finisz sezonu. W najbliższej kolejce rezerwy Skry zmierzą się na wyjeździe z Orłem Kiedrzyn. Warta Mstów – Skra II Częstochowa 0:4 (0:1) 0:1 Adrian Żabik (12’), 0:2 Mateusz Magdziarz (60’), 0:3 Mikołaj Kempa (81’ karny), 0:4 Fabian Słabosz (90’) Warta Mstów: Fyda – Bogucki, Król (87’ Maciejczyk), Malczewski, Jura, Kowalczyk, Niezabitowski, Kuban, Fyda, Opala, Kurek, Opala (68’ Fiodrów) Skra II Częstochowa: Rosiak – Cheliński (70’ Sławuta), Kempa, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk, Rumin, Nurek (75’ Weżgowiec), Magdziarz (60’ Słabosz), Żabik (70’ Bąk), Dylikowski (46’ Krawczyk)
Autor: Bartłomiej Jejda
Bartosz Baranowicz powołany na zgrupowanie kadry U-20!
Bartosz Baranowicz został powołany na zgrupowanie selekcyjne kadry narodowej U-20, które odbędzie się w Uniejowie na przełomie maja i czerwca. Nasz piłkarz znalazł się w gronie 24 zawodników, którym bliżej przyjrzeć będzie chciał się trener kadry Miłosz Stępiński. Środkowy pomocnik Skry od dłuższego czasu jest bardzo ważnym elementem w układance trenera Jakuba Dziółki, a wielu obserwatorów pierwszoligowych zmagań uważa go za jedno z największych odkryć rundy wiosennej tegorocznych rozgrywek. 19-latek, grając w barwach naszego klubu, dał się poznać z jak najlepszej strony, wielokrotnie prezentując na boisku imponujący spokój, nieustępliwość i wszechstronne umiejętności typowo piłkarskie. Nic więc dziwnego, że trener kadry Polski U-20 Miłosz Stępiński zwrócił na niego uwagę i powołał na zgrupowanie selekcyjne, które odbędzie się w dniach 30.05.2022-01.06.2022 w Uniejowie. Bartkowi serdecznie gratulujemy! Lista powołanych zawodników: 1. Jakub Ojrzyński (Caernarfon Town F.C.) 2. Kacper Kasperowicz (Chojniczanka Chojnice) 3. Bartosz Cybulski (Derby County) 4. Patryk Walicki (Gent) 5. Bartosz Neugebauer (GKS Jastrzębie) 6. Daniel Hoyo-Kowalski (Hutnik Kraków) 7. Pascal Poloński (HSV) 8. Maksymilian Pingot (Lech Poznań) 9. Tomasz Neugebauer (Lechia Gdańsk) 10. Szymon Włodarczyk (Legia Warszawa) 11. Kelechukwu Ibe-Torti (ŁKS Łódź) 12. Jan Kuźma (ŁKS Łódź) 13. Antoni Klimek (Odra Opole) 14. Bartosz Talar (Olimpique Lyon) 15. Jakub Bieroński (Podbeskidzie Bielsko-Biała) 16. Oskar Krzyżak (Raków Częstochowa) 17. Simon Szczepanik (Rayo Valacano) 18. Bartosz Baranowicz (Skra Częstochowa) 19. Michael Wyparło (Stal Mielec) 20. Jakub Kisiel (Stomil Olsztyn) 21. Adrian Bukowski (Śląsk Wrocław) 22. Daniel Szelągowski (Warta Poznań) 23. Radosław Cielemecki (Wisła Płock) 24. Filip Borowski (Zagłębie Sosnowiec)
Wygrana Skry nad drugim zespołem lidera ekstraligi
Skra Ladies Częstochowa od pierwszego do ostatniego gwizdka posiadała przewagę nad drugim zespołem lidera polskiej ekstraklasy – UKS-em SMS-em Łódź i zasłużenie wygrała 2:1. Sporo pracy miała pani arbiter, która aż trzykrotnie decydowała się podyktować rzuty karne. W sobotni wieczór na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej spotkały się dwie drużyny, sąsiadujące ze sobą w tabeli 1 ligi kobiet. Skra Ladies jest już pewna utrzymania, natomiast drugi zespół UKS-u SMS-u Łódź matematycznie rzecz ujmując potrzebował jeszcze punktów, by ze spokojem przystępować do ostatnich meczów bieżącego sezonu. Stąd tez mogliśmy spodziewać się sporych emocji i wydawało się, że to goście od początku rzucą się do ataków. Na boisku tymczasem od pierwszego gwizdka ton rywalizacji nadawały częstochowianki. Już w 3. minucie długą piłkę w pole karne posłała Stefania Wodarz, a Olga Cichoń efektownym uderzeniem próbowała zaskoczyć Amelię Niedzielską. Niestety jej strzał minął bramkę łodzianek. Gospodynie nie ustawały w atakach i już kilka minut później świetną okazję miała Justyna Matusiak. Nasza zawodniczka znalazła się na pozycji sam na sam z bramkarką, ale płaskim uderzeniem posłała piłkę obok prawego słupka gości. Wynik otworzyła w 20. minucie Cichoń, która po piąstkowaniu golkiperki z Łodzi skutecznie poprawiła uderzenie Pauliny Koszownik. Bramka niewiele zmieniła w obrazie gry. To podopieczne duetu Marta Mika-Krystian Kotarski dłużej utrzymywały się przy piłce i regularnie zagrażały bramce rywalek. Łodzianki pozwoliły sobie zaledwie na dwa uderzenia, a pierwsze miało miejsce dopiero w 34. minucie pojedynku. Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od niebezpiecznego zdarzenia. W polu karnym wpadły na siebie walczące o nadlatującą futbolówkę Kohut oraz Niedzielska. Obie upadły na murawę i przez kilka chwil nie podnosiły się z niej. Na szczęście po interwencji służb medycznych wróciły do gry. Bramkarka gości ukarana została – podobnie jak jedna z jej koleżanek – żółtym kartonikiem, a decyzją arbiter spotkania, pani Patrycji Turczyn, Ladies wykonywać miały rzut karny. Do piłki podeszła autorka premierowego trafienia – Cichoń i bez najmniejszych trudności pokonała bramkarkę UKS-u, podwyższając prowadzenie naszego zespołu. Nie brakowało sytuacji, po których Ladies prowadzić mogły 3:0. Najlepszą okazję ku temu miała w 66. minucie Kohut. Ukrainka przedarła się przez linię defensywną rywalek i znalazła w sytuacji „oko w oko” z golkiperką UKS-u. Nasza zawodniczka jednak nieco za mocno wysunęła sobie piłkę i w ostatniej chwili jedna z wracających piłkarek gości uratowała swój zespół przed utratą bramki. Chociaż to nasze zawodniczki stwarzały sobie więcej okazji strzeleckich rezerwy UKS-u szukały szans na zdobycie bramki. Jedna z takich prób w postaci szarży Emilii Warelis zakończyła się faulem w polu karnym, po którym arbiter nie zawahała się i wskazała na punkt wymalowany na jedenastym metrze. Naprzeciw siebie stanęły Oliwia Młynek oraz Oliwia Domin, która weszła na boisko w przerwie meczu (skądinąd była jedyną zawodniczką rezerwową zespołu prowadzonego przez Marzenę Salamon). W pojedynku dwóch Oliwii nasza bramkarka musiała uznać wyższość rywalki i łodzianki mogły się cieszyć z kontaktowej bramki. Przy stanie 2:1 mecz nabrał rumieńców. Zespół Skry szybko uporządkował jednak swoją grę i raz po razie zmuszał do interwencji stojącą między słupkami UKS-u Niedzielską. W 80. minucie podczas dwójkowej akcji Natalii Liczko z Mają Ozieriańską faulowana była ta pierwsza i pani arbiter bez zawahania po raz trzeci tego dnia podyktowała rzut karny. Niestety strzał Kohut obroniła bramkarka gości. Co ciekawe nie była to ostatnia okazja naszych Pań do podwyższenia rezultatu. Ręce same złożyły się do oklasków po uderzeniu w 87. minucie Nikoli Młynek, która huknęła sprzed pola karnego i gdyby nie kolejna interwencja Niedzielskiej 15-latka umieściłaby futbolówkę pod poprzeczką. Przewaga naszych piłkarek od pierwszego do ostatniego gwizdka była niepodważalna, a zwycięstwo Skrzatki wywalczyły jak najbardziej zasłużenie. Do końca pierwszego sezonu na pierwszoligowym szczeblu pozostały już tylko dwie kolejki. Za tydzień zespół Skry Ladies czeka trudny wyjazd do lidera tabeli z Radomia, natomiast rywalizację częstochowianki zamkną w ostatni weekend maja pojedynkiem z Pogonią Dekpol Tczew. Czeka nas więc interesujący finisz z wymagającymi rywalami. Skra Ladies Częstochowa – UKS SMS II Łódź 2:1 (1:0) 1:0 Olga Cichoń (20’), 2:0 Olga Cichoń (49’ karny), 2:1 Oliwia Domin (77’ karny) Skra Ladies Częstochowa: O. Młynek – Baszewska, Olkhovska, Wodarz, Dannheisig (77’ Ozieriańska), Koszownik, Kowalska, Cichoń (71’ Miniak), Pająk (57’ Liczko), Matusiak (46’ N. Młynek), Kohut UKS SMS II Łódź: Niedzielska – Libera, Lichwa, Lulkowska, Orłowska, Szubert, Olkiewicz, Warelis, Czołnowska, Majtczak, Gruca oraz Domin (46‘)
Wypowiedzi trenerów po meczu Skry z Puszczą Niepołomice
Kolejne emocjonujące spotkanie zafundowali swoim kibicom piłkarze Skry. Tym razem jednak górą okazała się mająca nóż na gardle Puszcza Niepołomice. Co tuż po końcowym gwizdku mieli do powiedzenia szkoleniowcy obu zespołów? Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice: – Bardzo trudny dla nas mecz, bo doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z jego ciężaru. Powinienem zacząć od gratulacji dla Skry za zrealizowanie celu, jakim było utrzymanie. Słowa uznania i podziękowania należą się jednak dzisiaj moim zawodnikom, którzy stanęli na wysokości zadania. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Stworzyliśmy zdeterminowany zespół, który – jeśli tak będziemy grali w każdym kolejnym meczu – będzie groźny dla wszystkich. Pokazaliśmy, że jesteśmy dobrą drużyną, pomimo presji i odpowiedzialności, która na nas ciążyła. To zwycięstwo to swego rodzaju prezent dla naszego drugiego trenera, Jakuba Kuli, który obchodzi dzisiaj urodziny. Oczywiście jeszcze nic się nie rozstrzygnęło, a my podchodzimy do tego w sposób pragmatyczny. Trzy punkty są pozytywnym bodźcem przed meczem ze Stomilem, ale wiemy, że jeszcze nic się nie rozstrzygnęło. Mamy swoją robotę do wykonania, a dzisiaj przybliżyliśmy się do celu, jakim jest utrzymanie w Fortuna 1 Lidze. Przed każdym sezonem w 1 lidze skazywano nas na walkę o utrzymanie. Nasz klub jest niewielkim klubem, ale z dużym charakterem. Zdawaliśmy sobie sprawę, że może przyjść taki sezon, w którym będzie nam trochę trudniej i właśnie piąty sezon okazał się najtrudniejszy. Oczywiście mogliśmy sobie zapewnić utrzymanie wcześniej, ale nie narzekam – nic nie jest zamknięte. Cieszę się przede wszystkim z postawy zawodników i trzech punktów. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Gratulacje dla Puszczy Niepołomice za zwycięstwo. Nie ukrywam, że chcieliśmy utrzymać dobrą passę meczów w Bełchatowie bez porażki, ale nie udało nam się to. Nie udało przede wszystkim dlatego, że bardzo słabo zaczęliśmy mecz i bardzo słabo go skończyliśmy. Mamy dwa dni wolnego, żeby pewne rzeczy sobie przeanalizować i mieć doświadczenie pod kątem przyszłego sezonu – bo on będzie na pewno dla nas trudniejszy. Nie możemy takich meczów przegrywać i nie możemy tak źle takich meczów rozgrywać. Dużo w nas emocji, ponieważ chcieliśmy wygrać i dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu, a jednak nam się nie udało.
Częstochowianki poprowadziły kadrę wojewódzką do awansu
Nikola Młynek oraz Zofia Dubiel wzięły udział w kolejnym turnieju eliminacyjnym kadr wojewódzkich U-15 dziewcząt. Obie zawodniczki stanowiły solidny filar reprezentacji ŚlZPN, która w trzech spotkaniach nie zaznała goryczy porażki, a co więcej – nie straciła nawet bramki! Kulminacyjnym momentem kilkudniowego zgrupowania reprezentacji U-15 dziewcząt Śląskiego Związku Piłki Nożnej w Lublińcu były kolejne spotkania eliminacyjne Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich. Mecze o punkty rozgrywane były w sobotę i niedzielę, a więc na zakończenie zgrupowania piłkarek prowadzonych przez Krzysztofa Klonka. Rywalkami reprezentantek naszego Związku były rówieśniczki z Opolskiego Związku Piłki Nożnej, Podkarpackiego ZPN oraz Małopolskiego ZPN. Piłkarki ze Śląska bez najmniejszego potknięcia przeszły kolejną rundę eliminacyjną, już teraz gwarantując sobie awans do finału. Ogromny udział w tym sukcesie miały dwie reprezentantki Akademii Skry – Nikola Młynek oraz Zofia Dubiel. Nasze zawodniczki wystąpiły we wszystkich spotkaniach, a Młynek dwukrotnie wpisała się na listę strzelców. To właśnie ona otworzyła worek z bramkami zdobytymi przez naszą kadrę. – Już w 8. minucie spotkania po zagraniu Natalii Kawulki Nikola Młynek znalazła się oko w oko z bramkarką. Minęła ją i z bliska, choć miała ostry kąt, umieściła piłkę w siatce – relacjonuje dla oficjalnego portalu Śląskiego Związku Piłki Nożnej trener Klonek. Chwilę później nasza zawodniczka podwyższyła rezultat spotkania, zachowując zimną krew i skutecznie egzekwując rzut karny. Piłkarka Skry w całej serii spotkań była niezwykle aktywna, nie tylko szukając okazji do strzału, ale również posyłając liczne, dokładne piłki do swoich koleżanek. Z równie dobrej strony zaprezentowała się Zofia Dubiel, która kilka dni wcześniej wróciła z rozgrywanego w Izraelu turnieju UEFA Development. Dzięki trzem zwycięstwom piłkarki Śląskiego ZPN postawiły już pieczęć na awansie do turnieju finałowego. Chociaż do końca eliminacji pozostały jeszcze spotkania na Podkarpaciu już wiadomo, że „Frelki” – bo taki przydomek noszą kadrowiczki ŚlZPN-u – nie stracą pierwszego miejsca. Ich przewaga nad wiceliderem tabeli wynosi w tym momencie jedenaście „oczek”, a do końca eliminacji pozostały zaledwie trzy spotkania. – Do turnieju finałowego mamy sporo czasu, który postaramy się wykorzystać na jeszcze lepsze zgranie naszego zespołu – przyznaje dla strony slzpn.pl trener Klonek. – Z tą myślą pojedziemy na ostatnio turniej, a jednocześnie będziemy doskonalić to co nam dobrze wychodzi i poprawiać to nad czym jeszcze musimy pracować. Śląski ZPN U-15 Dz. – Opolski ZPN U-15 Dz. 4:0 (2:0) Bramki: Młynek (X2), Kawulka, Durnaś Śląski ZPN: Latuszek – Janczy, Bednarek, Durnaś, Piekarska – Baumert, Krakowiak, Dubiel, Młynek, Witkowska – Kawulka oraz Szymczak, Czakańska, Dunajewska, Kociuba, Palińska, Stenzel Śląski ZPN U-15 Dz. – Podkarpacki ZPN U-15 Dz. 2:0 (1:0) Bramki: Wiktowska, Stenzel Śląski ZPN: Latuszek – Jańczy, Bednarek, Durnaś, Piekarska – Baumert, Krakowiak, Dubiel, Młynek, Witkowska – Kawulka oraz Szymczak, Czakańska, Dunajewska, Kociuba, Palińska, Stenzel Śląski ZPN U-15 Dz. – Małopolski ZPN U-15 Dz. 3:0 (1:0) Bramki: Bednarek, Baumert, Niesłańczyk Śląski ZPN: Latuszek – Jańczy, Bednarek, Durnaś, Piekarska – Baumert, Dubiel, Młynek, Krakowiak, Witkowska, Kawulka oraz Szymczak, Niesłańczyk, Stenzel, Dunajewska, Palińska, Czakańska, Kociuba
Raport z meczów Akademii
Najmłodsi piłkarze (i piłkarki) Akademii Skry rozegrali w minionym tygodniu sporo ciekawych meczów. Na pierwszy plan wysuwa się pojedynek młodziczek z rówieśniczkami z Żywca oraz dwa interesujące mecze juniorów z kategorii B2. Nie oznacza to jednak, że w pozostałych kategoriach wiekowych nie mieliśmy do czynienia z wartymi uwagi potyczkami. Jak poszło w nich naszym zespołom? O tym dowiecie się z poniższego raportu. Śląska Liga Młodziczek D1 (08.05) Skra Częstochowa – Mitech Żywiec 1:1 Nie zwalniają tempa nasze młodziczki, które w minioną niedzielę rywalizowały z wiceliderem tabeli – Mitechem Żywiec. Spotkanie było bardzo wyrównane, czego najlepszym dowodem jest solidarność w trafieniach i w efekcie podział punktów, którym musiały zadowolić się obie drużyny. Następnym rywalem podopiecznych Soni Sikorskiej oraz Oliwii Pająk będzie drużyna Rekordu Bielsko-Biała. Spotkanie zaplanowano na niedzielę, 15 maja. II liga wojewódzka B1, junior młodszy, gr. płn (07.05) Skra Częstochowa – GKS Gieksa Katowice 1:2 Juniorzy młodsi kategorii B1 mieli przed sobą bardzo trudne wyzwanie. Ich rywalem był lider tabeli II ligi wojewódzkiej Gieksa Katowice. Nasi piłkarze tanio skóry nie sprzedali i postawili swoim rywalem naprawdę trudne warunki. Goście musieli mocno się postarać, by wywieźć z Częstochowy trzy punkty, co ostateczni im się udało. Mimo wszystko nasi zawodnicy zasłużyli na duże brawa za ambicję, z jaką podeszli do tego pojedynku. I liga wojewódzka B2, junior młodszy (04.05) GKS Katowice – Skra Częstochowa 3:0 (0:0) Skra: Frukacz – Dylewski, Brodziak, Leśniak, Kożuch, Teperski, Szydzisz, Ostaszewski, Szałaj, Waluda, Matyja oraz Hajda, Podsiedlik, Kasprzycki, Kabacik, Hobot Aż dwa spotkania rozegrali w minionym tygodniu juniorzy młodsi kategorii B2. Mini-maraton zakończyli połowicznym sukcesem, zaliczając jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Porażkę, która ujmy im nie przynosi, ponieważ doznali jej z liderującą tabeli Gieksą Katowice. Warto zwrócić uwagę, że niepokonani w tegorocznych rozgrywkach katowiczanie przez pierwszą część gry nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną obronę naszego zespołu. Co więcej, to nasi piłkarze mieli okazje, by objąć prowadzenie. – W mecz weszliśmy dobrze, już w pierwszych minutach mając swoją okazję – opowiada trener naszych juniorów, Karol Pikoń. – W ostatnim momencie piłkę z nogi Waludy w polu karnym ściągnął obrońca gospodarzy. Pomimo optycznej przewagi GKS-u dobrze broniliśmy nie pozwalając na wiele przeciwnikowi. Zdeterminowani byliśmy również w ataku, jednak raziła niedokładność w kluczowych momentach. W końcówce pierwszej połowy doskonałą sytuację sam na sam zmarnował nasz napastnik po odbiorze w strefie wysokiej. Na przerwę obie drużyny schodziły zatem przy bezbramkowym remisie. Co działo się po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania? – Druga połowa miała inny przebieg – przyznaje trener Pikoń. – Gospodarze dominowali, kreując kolejne sytuacje, a nam z każdą kolejną minutą we znaki dawało się zmęczenie, co ułatwiało grę liderowi. Pierwsza bramka padła po stałym fragmencie gry, gdy z piątego metra napastnik katowiczan nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Po tym trafieniu nie byliśmy odpowiednio zdeterminowani, zmiany nie przyniosły spodziewanego ożywienia i to gospodarze dopisali sobie do ligowej tabeli kolejne trzy punkty. I liga wojewódzka B2, junior młodszy (07.05) Skra Częstochowa – GKS Jastrzębie 3:1 (3:1) Bramki dla Skry: Konrad Waluda (X3) Skra: Frukacz – Dylewski, Brodziak, Podsiedlik, Kożuch, Szydzisz, Teperski, Kabacik, Hajda, Waluda, Kasprzycki oraz Marchewka, Sas, Janeczek, Hobot, Tałajczyk Wszystko co najważniejsze w meczu juniorów młodszych B2, pomiędzy Skrą a GKS-em Jastrzębie, wydarzyło się w pierwszej połowie. Wynik spotkania w 10. minucie otworzyli goście. – Ta bramka mocno podrażniła naszych zawodników, którzy jeszcze do przerwy za sprawą Konrada Waludy odnotowali trzy trafienia. Najlepszy fragment mieliśmy jednak w drugiej połowie, gdy umiejętnie utrzymywaliśmy posiadanie, szukając kolejnych trafień, jednak bezskutecznie. W końcowych fragmentach to przeciwnik oddał dwa groźne strzały, ale na wysokości zadania stanął wprowadzony w drugiej połowie Hobot – mówi trener Karol Pikoń. Zwycięstwo nad GKS-em Jastrzębie pozwoliło naszym piłkarzom umocnić się na piątym miejscu w tabeli. Co ciekawe nasi zawodnicy mają tyle samo punktów, co znajdująca się oczko nad nimi WSP Wodzisław, a do strefy medalowej brakuje im zaledwie sześć punktów. I liga wojewódzka C1, trampkarz (08.05) KP GKS Tychy – Skra Częstochowa 0:2 Bramki dla Skry: Kozłowski, Wolski Na zwycięską ścieżkę wrócili nasi trampkarze, którzy pokonali w Tychach tamtejszy GKS. Dzięki zwycięstwu zwiększyli swoją przewagę nad niedzielnym rywalem do pięciu punktów i wciąż zajmują pozycję wicelidera rozgrywek. – Dziś zobaczyliśmy bardzo dobrze dwie zorganizowane drużyny – mówi trener Paweł Rycharski – Wygrywamy 2:0 po bramkach Kozłowskiego i Wolskiego, drużyna GKS-u Tychy jest bardzo silna fizycznie drużyną, ale dobrze odrobiliśmy lekcje z pierwszego meczu, co pozwoliło nam mieć mecz pod kontrolą. III liga wojewódzka C2, trampkarz (07.05) Skra Częstochowa – UKS MOSiR Myszków 3:0 Wciąż bez porażki pozostają trampkarze C2, rywalizujący w III lidze wojewódzkiej. Tym razem na rozkładzie naszych młodych zawodników znaleźli się rówieśnicy z Myszkowa, dla których porażka ze Skrą była pierwszą w bieżącym sezonie. Dzięki trzem punktom nasi piłkarze umocnili się na fotelu lidera trzecioligowych rozgrywek. I liga wojewódzka D2, młodzik młodszy (07.05) Stal Śrubiarnia Żywiec – Skra Częstochowa 3:2 Świadkami zaciętego spotkania byliśmy w meczu młodzików młodszych Akademii Skry, którzy postawili trudne warunki Stali Żywiec. Po obfitującym w bramki spotkaniu minimalnie lepsi okazali się gospodarze, którzy dopisali do swojego dorobku trzy meczowe punkty. Naszym młodzikom należą się jednak brawa za spotkanie, które udowodniło, że w ich przypadku mamy do czynienia z ciągłym rozwojem. I liga okręgowa E1, orlik (06.05) Skra Częstochowa – Lot Konopiska 20:3 Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczą piłkarze naszej Akademii kategorii E1. Tym razem nie pozostawili złudzeń Lotowi Konopiska. Dzięki świetnej dyspozycji tej wiosny Skrzacy zbliżają się do magicznej bariery stu strzelonych bramek w rundzie. III liga okręgowa E1, orlik (06.05) Zieloni Żarki – Skra Częstochowa 8:2 Pierwszej porażki doznali piłkarze rywalizujący w III lidze okręgowej E1. Nie zmieniło to jednak ich położenia w tabeli, ponieważ dzięki lepszemu bilansowi bramek, wciąż widnieją jako lider rywalizacji. II liga okręgowa E2, orlik młodszy (07.05) Skra Częstochowa – Pogoń Kłomnice Kolejny dobry mecz rozegrali młodzi piłkarze z kategorii E2. Potwierdza to trener naszego zespołu, Maciej Suszczyk: – Chłopcy wykazali się dużym zaangażowaniem, co było bardzo widoczne na boisku. Nie odstawiali nogi, dokonywali dobrych wyborów w grach w przewadze, a także w grze 1 na 1. * * * Sparing E2,Czytaj więcej
Ladies wywiozły punkt z Olsztyna
Skra Ladies w niedzielę pokrzyżowała plany kandydatowi do awansu – Stomilankom Olsztyn. Obie drużyny zaliczyły solidarnie po jednym trafieniu i w ostatecznym rozrachunku podzieliły się punktami. Faworytem niedzielnego meczu w Olsztynie były Stomilanki. Kobieca Duma Warmii zgłasza poważne aspiracje do awansu do kobiecej Ekstraligi. Po raz kolejny jednak częstochowianki sprawiły niespodziankę, odbierając punkty wyżej notowanym rywalkom. Początek spotkania nie zwiastował tego, że będziemy mieli do czynienia z wyrównanym pojedynkiem. Już w 3. minucie spotkania gospodynie objęły prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę do bramki Oliwii Młynek skierowała Wiktoria Lewandowska. Stracona bramka podrażniła nasze zawodniczki, które wzmogły czujność w linii defensywnej i przejęły inicjatywę. Chociaż gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, to Skrzatki wymieniały więcej podań i sukcesywnie zbliżały się do „szesnastki” rywalek. Chociaż nie przekładało się to na klarowne sytuacje strzeleckie wydawało się tylko kwestią czasu, kiedy padnie wyrównująca bramka. I rzeczywiście to nasze Panie trafiły jako drugie, chociaż na bramkę wyrównującą musieliśmy jeszcze trochę poczekać. Wcześniej Stomilanki doprowadziły właściwie do jednej groźnej sytuacji, i to jeszcze w pierwszej połowie. W 40. minucie mianowicie strzał jednej z atakujących olsztynianek o centymetry minął poprzeczkę bramki Młynek. Chwilę później niebezpiecznie zrobiło się po drugiej stronie boiska. Wówczas dobre podanie Natalii Liczko z prawej strony zakończyła strzałem Justyna Matusiak, niestety jej potężne uderzenie zostało zablokowane przez defensorkę Stomilanek. Na drugą połowę zawodniczki Skry wyszły mocno zmotywowane, co przekładało się na sytuacje bramkowe. W 53. minucie piłkę nad poprzeczką przeniosła ze sporymi trudnościami interweniująca Kinga Ptaszek, ratując gospodynie przed utratą bramki. Trafić udało się naszym reprezentantkom niecałe dwadzieścia minut później. Wykorzystały wówczas złe rozegranie olsztynianek na własnej połowie. Piłkę przejęła Milena Kowalska, która mądrze wycofała futbolówkę w okolice środka boiska skąd po rozciągnięciu gry na prawą stronę kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego popisała się Stefania Wodarz. Podrażnione olsztynianki rzuciły się do szaleńczych ataków, jednak nie osiągnęły zamierzonego celu. Skra miała nad końcowym fragmentem gry pełną kontrolę i w ostatnich minutach to nasze zawodniczki miały więcej okazji przy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Porażka znacznie komplikuje sytuację drużyny z Warmii. Strata punktów z zespołem z środkowych rejonów tabeli może okazać się decydująca w kontekście awansu. To jednak nie jest problem częstochowianek, które w niedzielę w Olsztynie pokazały mądry, dojrzały futbol i udowodniły, że tkwi w nich ogromny potencjał. Następny mecz Ladies rozegrają w najbliższą sobotę. O godzinie 19:00 na stadionie przy ulicy Loretańskiej podejmą drugi zespół UKS-u SMS-u Łódź. Biorąc pod uwagę, że obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli możemy spodziewać się naprawdę ciekawego pojedynku, na który już teraz serdecznie zapraszamy. Stomilanki Olsztyn – Skra Ladies 1:1 (1:0) 1:0 Wiktoria Lewandowska (3’), 1:1 Wodarz (72’) Stomilanki Olsztyn: Ptaszek – Lewandowska, Silny, Krech, Kałużna, Osajkowska, Sivakova (87’ Rokicka), Sokołowska, Turrentino, Rosiak (85’ Trofimiuk), Tkaczyk Skra Ladies Częstochowa: O. Młynek – Baszewska, Olkhovska, Wodarz, Miniak (68’ Dannheisig), Koszownik, Wojciechowska (46’ Kowalska), Cichoń (68’ Pająk), Kohut (85’ Ozieriańska), Liczko, Matusiak
Nikola Młynek z powołaniem na zgrupowanie reprezentacji Polski!
Nikola Młynek otrzymała powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski U-15, które odbędzie się między 16 a 19 maja w Rącznej. Jeszcze nie milkną echa dobrego reprezentacyjnego występu Zofii Dubiel w turnieju UEFA Development, a już możemy pochwalić się kolejnym powołaniem naszej piłkarki. Na zgrupowanie kadry Polski U-15 powołana została bowiem Nikola Młynek. Nasza zawodniczka, wraz z 23 innymi piłkarkami, już w najbliższy poniedziałek (16 maja) zamelduje się w Rącznej – Cracovia Training Center, gdzie przebywać będzie do czwartku (19 maja). Młynek uwagę trenerki reprezentacji Polski U-15 Pauliny Kawelec zwróciła swoją wyśmienitą dyspozycją w Centralnej Lidze Juniorek oraz bardzo dobrymi występami na pierwszoligowym szczeblu. 15-latka coraz częściej znajduje uznanie w oczach Marty Miki i jeśli nie zaczyna meczów w pierwszym składzie, daje bardzo pożyteczne zmiany. Oprócz tego piłkarka Skry pojawia się w kadrze Śląskiego Związku Piłki Nożnej, stanowiąc jej solidny filar. Nikoli gratulujemy!
Duet orlic Skry weźmie udział w AMO
Dwie piłkarki Akademii Skry zostały powołane na Wiosenną Akademię Młodych Orłów. Turnus odbędzie się w dniach 23-27.05 w Bydgoszczy. Paulina Idzik oraz Zuzanna Błaszczyk otrzymały powołanie na Wiosenną Akademię Młodych Orłów z roczników 2008 oraz 2009. Piłkarki Akademii Skry znalazły się w gronie czterdziestu zawodniczek z całego kraju, które będą miały możliwość rozwijania swoich umiejętności pod okiem doświadczonych trenerów. Turnus odbędzie się w dniach 23-27 maja w największym mieście województwa kujawsko-pomorskiego – Bydgoszczy. Akademia Młodych Orłów, to projekt zainaugurowany ponad siedem lat temu, którego celem jest szkolenie najbardziej utalentowanych młodych piłkarzy oraz piłkarek. Podczas kilkudniowych turnusów młodzi zawodnicy biorą udział nie tylko w treningach, ale również w zajęciach teoretycznych. Przypomnijmy, że to nie pierwsze powołanie dla reprezentantek naszej Akademii. W poprzedniej, zimowej edycji AMO wzięły udział Zuzanna Błaszczyk oraz Zuzanna Kubiciel. Naszym Orlicom – Zuzannie oraz Paulinie, gratulujemy powołania i życzymy owocnego zgrupowania!
Pewne zwycięstwo młodzieży Skry
Skra II pokonała 4:2 drużynę Liswarty Krzepice w kolejnym meczu klasy okręgowej. W sobotnie popołudnie na listę strzelców wpisywali się Adrian Żabik, Oskar Krawczyk oraz dwukrotnie Mateusz Dylikowski. Mecz drugiej drużyny Skry z Liswartą Krzepice zapowiadał się jako jeden z najciekawszych meczów klasy okręgowej, jakie mogliśmy oglądać tej wiosny na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Liswarta jest bowiem jedną z najlepiej punktujących drużyn w bieżącej rundzie. Piłkarze z Krzepic w ostatnich tygodniach ulegli jedynie rozpędzonej Victorii Częstochowa, natomiast wcześniejszej porażki doznali w… listopadzie. Obawy, że będzie to jeden z najtrudniejszych meczów obecnej kampanii bardzo szybko rozwiali jednak nasi zawodnicy, już w 2. minucie spotkania obejmując prowadzenie. Wszystko zaczęło się od akcji przeprowadzonej lewą stroną boiska przez Marcela Przygodzkiego, którą faulem przerwali goście. Piłkę wprowadzał do gry Paweł Kołodziejczyk. Po wrzutce w pole karne młodzieżowcy Skry szybko doszli do sytuacji strzeleckiej. Pierwsza próba została sparowana przez Wojciecha Pietrzaka, ale wtedy skuteczną dobitką popisał się Adrian Żabik, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie. Po premierowym trafieniu Skrzacy mądrze rozgrywali, dobrze operując piłką podczas budowania ataku pozycyjnego. Taktyka naszego zespołu odnosiła skutek, ponieważ dyktowaliśmy warunki gry, długo utrzymywaliśmy się przy piłce i przede wszystkim stwarzaliśmy sobie sytuacje strzeleckie. Najlepszą miał chyba w 12. minucie Oskar Krawczyk, który po podaniu Żabika wbiegł w pole karne, ale uderzenie naszego napastnika obronił nogą Pietrzak. Nie było czasu na rozpamiętywanie niewykorzystanej okazji, ponieważ już dwie minuty później na 2:0 podwyższył Mateusz Dylikowski. Ten sam zawodnik w 33. minucie spotkania popisał się fantastycznym uderzeniem sprzed pola karnego, zdobywając trzecią bramkę dla Skry. Chwilę później mogło być 4:0, jednakże arbiter boczny dopatrzył się pozycji spalonej Oskara Krawczyka i trafienie nie zostało zaliczone. Odrobinę nadziei w serca gości wlała bramka, którą w 43. minucie pojedynku strzelił bezpośrednio z rzutu wolnego Mariusz Pawelec. Krótko po przerwie Skra zaakcentowała jednak swoją przewagę i jeden ze stałych fragmentów gry w postaci rzutu rożnego głową celnie wykończył Oskar Krawczyk. Podopieczni Tomasza Szymczaka wciąż szukali drogi do bramki rywali, raz po raz stwarzając sobie sytuacje strzeleckie. W 80. minucie, kiedy po raz kolejny niebezpiecznie zbliżyliśmy się do bramki gości, w polu karnym sfaulowany został Bartosz Bąk. Sędzia nie zawahał się ani przez moment i wskazał na punkt oddalony jedenaście metrów od linii bramkowej. Piłkę ustawił sobie Marcel Przygodzki, którego strzał zmylił golkipera gości, ale piłka o centymetry minęła prawy słupek bramki Liswarty. Parafrazując znane piłkarskie powiedzenie można powiedzieć, że niewykorzystane karne lubią się mścić, gdyż pięć minut później, po faulu na Rafale Kasprzaku, „jedenastkę” na bramkę zamienił autor pierwszego trafienia dla Liswarty – Mariusz Pawelec. – Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Bezapelacyjnie górowaliśmy nad przeciwnikiem. Mieliśmy dużą przewagę w posiadaniu piłki i dobrze reagowaliśmy po stracie, stworzyliśmy sobie sporo sytuacji. Pierwsze czterdzieści pięć minut wyglądało dokładnie tak jak chcieliśmy, żeby zagrał zespół i za to należą się pochwały. Druga połowa trochę zamazała nam całościowy obraz, bo na boisku pojawił się chaos. Dokonaliśmy wszystkich możliwych zmian i nasza jakość w operowaniu piłką i wykorzystywaniu sytuacji – których mieliśmy mnóstwo – sprawiły, że mamy trochę niedosytu po tej drugiej połowie. Powinniśmy strzelić więcej bramek. Goście szukali swoich sytuacji po kontratakach czy stałych fragmentach gry i takie sytuacje wykorzystali – powiedział kilka chwil po ostatnim gwizdku trener naszych piłkarzy, Tomasz Szymczak. Skra II Częstochowa – Liswarta Krzepice 4:2 (3:1) 1:0 Adrian Żabik (2’), 2:0 Mateusz Dylikowski (14’), 3:0 Mateusz Dylikowski (33’), 3:1 Mariusz Pawelec (43’), 4:1 Oskar Krawczyk (51’), 4:2 Mariusz Pawelec (86’ karny) Skra II Częstochowa: Hajda – Cheliński (46’ Sławuta), Kempa, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk (62’ Gawlas), Rumin, Nurek (62’ Weżgowiec), Krawczyk (56’ Słabosz), Żabik (46’ Bąk), Dylikowski (56’ Magdziarz) Liswarta Krzepice: Pietrzak – Buła (39’ Kulej, 68’ Rudlicki), Grzyb, Nagłowski, Kilan, Banasik (46’ Spaczyński), Skalik (46’ Kasprzak), Pawelec, Sajecki, Popczyk, Ciapa