Kolejne mecze towarzyskie rozegrali w ostatnich dniach piłkarze naszej Akademii. Ich gra oraz wyniki pozwalają nam z optymizmem patrzeć na zbliżające się coraz większymi krokami rozgrywki ligowe. W sobotę, 5 marca, spotkania towarzyskie rozegrali piłkarze naszej Akademii z roczników 2008 oraz 2006. Obie drużyny odniosły przekonujące zwycięstwa, aplikując przeciwnikom po sześć bramek. Juniorzy młodsi, prowadzeni przez Karola Pikonia oraz Patryka Mrugacza, w sobotni poranek nie pozostawili najmniejszych złudzeń piłkarzom z Dąbrowy Górniczej. Od pierwszego do ostatniego gwizdka kontrolowali przebieg meczu, wygrywając zdecydowanie 6:1. – Od początku spotkania graliśmy uważnie w obronie oraz konsekwentnie w ataku, co pozwoliło odnieść nam przekonujące zwycięstwo – mówi trener Karol Pikoń. – Widać, że nasza dyspozycja rośnie, co napawa optymizmem przed wyjazdem na turniej w miejscowości Stróże, koło Nowego Sącza, który czeka nas w najbliższy weekend. Akademia Skra – Salos Dąbrowa Górnicza 6:1 Bramki dla Skry: Kacper Kożuch x2, Mikołaj Kasprzycki, Konrad Waluda, Miłosz Szałaj, Szymon Dylewski Skra: K. Frukacz – S. Dylewski, M. Brodziak, K. Hajda – K. Kożuch, M. Szydzisz, M. Teperski, M. Szałaj, A. Ostaszewski – M. Kasprzycki, K. Waluda oraz K. Hobot, J. Kabacik, K. Podsiedlik, N. Janeczek Nieco później na boisko przy ulicy Loretańskiej wybiegli piłkarze z rocznika 2008, którzy wzorem swoich starszych kolegów rozgromili rówieśników z Nowego Sącza 6:0. Akademia Skra 2008 – Sandecja Nowy Sącz 6:0
Autor: Bartłomiej Jejda
Ladies U-15 w gronie najlepszych ośmiu zespołów w Polsce
Piłkarki naszej Akademii w weekend wzięły udział w finale halowych mistrzostw Polski U-15 w Poznaniu. Zawodniczki Skry zaprezentowały się z bardzo dobrej strony i zakończyły rywalizację w gronie ośmiu najlepszych drużyn w Polsce. Patryk Mrugacz oraz Robert Ogrodniczek – opiekunowie żeńskiej sekcji Akademii Skry U-15, mają w ostatnim czasie powody do zadowolenia. Drużyna, przygotowująca się do debiutu w Centralnej Lidze Juniorek, świetnie radzi sobie nie tylko w meczach sparingowych, ale również w rywalizacji halowej. Najlepszym dowodem na potwierdzenie tych słów były efektowne wyniki turniejów eliminacyjnych młodzieżowych mistrzostw Polski w futsalu kobiet, które zagwarantowały naszym zawodniczkom miejsce w finale. Ten zaplanowano na pierwszy weekend marca w Poznaniu. Szesnaście drużyn, które przebrnęły eliminacje MMP i zameldowały się w finałowej batalii, podzielonych zostało na cztery grupy. Częstochowiankom rywalizować przyszło z ekipami z Krakowa, Ząbek oraz Krosna. Początek turnieju był całkiem obiecujący, bowiem Skrzatki po zaciętym spotkaniu zremisowały z FSA Kraków. Niestety drugi mecz nie poszedł po myśli naszych zawodniczek i w oczy zajrzało im widmo odpadnięcia z turnieju. Jeśli któraś z dziewcząt spakowała już walizki, wieczorem miała mniej czasu na odpoczynek, bowiem odpowiednio zmotywowane piłkarki Skry rozbiły zespół z Krosna aż 4:0 i zagwarantowały sobie tym samym awans do grona najlepszych ośmiu drużyn w naszym kraju. Porażka z Ząbkovią nie pozostała jednak bez echa i wpłynęła na rywala, z którym przyszło rywalizować o półfinał naszym zawodniczkom. Los zetknął nas bowiem z wymagającą drużyną Tęczy III Bydgoszcz. Kibice obejrzeli fascynujący mecz, w którym Skrzatki dwukrotnie obejmowały prowadzenie. Niestety ostatecznie tę ważną potyczkę rozstrzygnęły na swoją korzyść bydgoszczanki. Porażka z Tęczą ujmy nam nie przynosi, bowiem drużyna z kujawsko-pomorskiego dotarła do finału, gdzie musiała uznać wyższość zespołu z Sosnowca. – Kolejne cenne doświadczenie za nami. Trzydniowa impreza w Poznaniu na pewno na długo pozostanie w pamięci zarówno zawodniczek, jak i każdego sympatyka tego zespołu – opowiada Patryk Mrugacz. – Zostawiliśmy po sobie naprawdę dobre wrażenie, dostarczyliśmy kibicom, ale przede wszystkim sobie samym, wielu pozytywnych emocji, udowadniając że nie mamy się czego wstydzić na piłkarskiej mapie Polski i pora kompleksy odłożyć na bok. Mamy oczywiście niedosyt, że ta przygoda skończyła się na ćwierćfinale, taki jednak jest sport. Na pewno wyciągniemy wnioski z tej cennej lekcji, a każda z zawodniczek przywiozła ze sobą oprócz bagażu doświadczeń boiskowych nowe kompetencje społeczne. Jeszcze raz gratulacje dla drużyny! – kończy trener Mrugacz. Skład: Zuzanna Błaszczyk – Zofia Dubiel, Nikola Młynek, Zuzanna Kubiciel, Paulina Idzik, Paulina Franiel, Wiktoria Przełożyńska, Michalina Sirek, Oliwia Sirek, Zuzanna Sikora, Maria Kucza. Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w Futsalu Kobiet U-15, Poznań (04-06.03.2022) Faza grupowa, grupa D: FSA Kraków – Skra Ladies 2:2 Bramki dla Skry: Zofia Dubiel, Nikola Młynek UKS Ząbkovia Ząbki – Skra Ladies 2:1 Bramka dla Skry: Zofia Dubiel Beniaminek Krosno – Skra Ladies 0:4 Bramki dla Skry: Nikola Młynek x2, Paulina Idzik, Zofia Dubiel Ćwierćfinał: Tęcza III Bydgoszcz – Skra Ladies 3:2 Bramki dla Skry: Nikola Młynek, Zofia Dubiel Klasyfikacja TOP8 MMP U-15: 1. Czarni Sosnowiec 2. Tęcza III Bydgoszcz 3. GKS GieKSa Katowice 4. Tęcza Bydgoszcz 5-8. Skra Ladies Częstochowa, FSA Kraków, Ślęza Wrocław, Stomil Olsztyn
Konferencja prasowa po meczu Skra – Podbeskidzie
Skra Częstochowa w meczu 22. kolejki Fortuna 1 ligi zremisowała w Bielsku-Białej z tamtejszym Podbeskidziem 1:1. Zobaczmy co do powiedzenia mieli trenerzy obu zespołów po zakończeniu spotkania. Piotr Jawny, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała: – Myślę, że w pierwszej połowie trochę za daleko rozgrywaliśmy piłkę od pierwszej linii przeciwnika, w związku z tym te linie podania między liniami przeciwnika były ciężkie do osiągnięcia. Mówiłem już o tym zawodnikom po meczu, że w pewnych momentach troszeczkę za bardzo kierują się emocjami, zamiast zachować spokój i dyscyplinę taktyczną. To są takie mecze, kiedy trzeba być bardzo cierpliwym, konsekwentnie kruszyć mur zbudowany przez przeciwnika i uważać, żeby nie narazić się na kontrę czy jakąś trudną sytuację, a taka sytuacja właśnie się zdarzyła. Straciliśmy po niej bramkę i musieliśmy mozolnie odrabiać straty. Ciężko gra się z takim przeciwnikiem, ale stworzyliśmy sobie sporo sytuacji bramkowych. Na przyszłość musimy pilnować swojej gry, pilnować się bardziej taktycznie i nie denerwować, kiedy nie idzie. To jest bardzo ważne, żeby konsekwentnie od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty realizować założenia. Myślę, że z remisu na własnym boisku nie jesteśmy dumni, ale ja wierzę w ten zespół. Ważne, by wszyscy zawodnicy zrozumieli, że tworzymy jeden zespół, nieważne kto strzela bramkę, ważne, że cała drużyna wygrywa. Z indywidualnymi popisami, zupełnie nieadekwatnymi do tego, co się dzieje na boisku, daleko nie zajedziemy i będziemy tracić punkty z drużynami, które są teoretycznie słabsze, ale tworzą bardziej zespół, monolit. Mam wrażenie, że mamy duży potencjał, który nie jest jeszcze do końca wykorzystany. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Chcieliśmy zagrać na pewno lepiej aniżeli w Legnicy i w pierwszej połowie nasza gra była naprawdę przyzwoita. Mieliśmy okazje do tego, żeby stworzyć duże zagrożenie pod bramką Podbeskidzia, jednak błędy techniczne i indywidualne powodowały, że tę możliwość niwelowaliśmy. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, mamy jeden i na pewno go doceniamy, bo do tabeli dopisujemy kolejne oczko w tej trudnej walce o utrzymanie. Teraz musimy się szybko zregenerować, bo już w piątek mamy kolejny mecz z Sandecją, który na pewno też będzie bardzo, bardzo trudny. W pierwszej połowie widzieliśmy, że Podbeskidzie chce prowadzić grę. Były fragmenty, że my również mieliśmy piłkę dłużej przy nodze, ale piłka nożna to jest gra na strzelanie bramek. Nie zawsze trzeba wymienić dwadzieścia podań, żeby strzelić – liczy się przede wszystkim skuteczność. Myślę, że nasz plan na ten mecz lepiej realizowaliśmy w pierwszej połowie.
Sparing z Victorią na zakończenie okresu przygotowawczego
Rezerwy Skry rozegrały w sobotę ostatnie spotkanie kontrolne w tegorocznym okresie przygotowawczym. Rywalem naszych zawodników była drużyna Victorii Częstochowa. Po emocjonującym, pełnym walki meczu Skrzacy ulegli gościom 1:2. Zarówno Skra jak i Victoria, potraktowały sobotni mecz sparingowy przy ulicy Loretańskiej niezwykle prestiżowo. Nie można się temu dziwić, bowiem na koniec okresu przygotowawczego stanęły naprzeciw siebie dwie najlepsze drużyny jesiennej rundy klasy okręgowej, które – co można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa – między sobą rozstrzygną kwestię awansu do IV ligi. Chociaż wynik spotkania miał drugorzędne znaczenie, nie da się ukryć, że obie ekipy podeszły do rywalizacji niezwykle ambicjonalnie. Dzięki temu kibice obejrzeli całkiem interesujący mecz, który mógł się podobać. Przez pełne dziewięćdziesiąt minut piłkarze obu stron prezentowali ofensywny, szybki futbol. W pierwszej połowie to nasi zawodnicy częściej zagrażali bramce rywali. Dobrze konstruowane akcje skutecznie rozbijały defensywę biało-zielonych, niestety żadna z sytuacji podbramkowych nie zakończyła się celnym trafieniem. Najbardziej szkoda sytuacji z samej końcówki pierwszej połowy. Po strzale Oskara Krawczyka zza pola karnego golkiper Victorii sparował piłkę prosto w ustawionego po lewej stronie pola karnego drugiego z naszych napastników, którego uderzenie minimalnie minęło bramkę gości. W początkowej fazie drugiej odsłony spotkania podopieczni Tomasza Szymczaka dali się zepchnąć do defensywy, skupiając się na kontratakach. Sam mecz również się zaostrzył, co tylko udowadniało, że w tym spotkaniu nikt remisem się nie zadowoli. Chociaż nasi piłkarze kilkukrotnie zagrozili bramce rywali, to goście otworzyli wynik spotkania. Po straconej bramce podopieczni Tomasza Szymczaka szybko powrócili na właściwe tory i kilka chwil później, za sprawą efektownego strzału Fabiana Słabosza w długi róg, wyrównali. Trafienie dodało skrzydeł Skrzakom, którzy dzięki coraz śmielszym atakom mieli jeszcze okazję objąć prowadzenie. Niestety tuż przed końcowym gwizdkiem ponownie piłkarze Victorii znaleźli drogę do naszej bramki, ustalając wynik spotkania. – W pierwszej połowie potrafiliśmy długimi fragmentami zdominować rywala, wykreowaliśmy sobie trzy bardzo dobre sytuacje bramkowe, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać – komentuje trener naszej drużyny, Tomasz Szymczak. – Druga połowa to optyczna przewaga po stronie rywala, który stworzył sobie kilka sytuacji, z czego wykorzystał dwie. My również mieliśmy swoje okazje, ale tylko Fabian Słabosz potrafił pokonać bramkarza gości strzałem w dług róg. Podsumowując rozegraliśmy bardzo przyzwoite zawody, szkoda, że w pierwszej połowie naszą przewagę nie udokumentowaliśmy bramkami, natomiast w drugiej połowie niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do defensywy i choć nie ustrzegliśmy się błędów, to dalej kreowaliśmy sytuacje bramkowe, ale zawodziła nas skuteczność. Na pewno w ostatnim sprawdzianie przed rozpoczęciem ligi na tle tak silnego rywala, grając samą młodzieżą, wyglądaliśmy co najmniej dobrze, co napawa optymizmem przed rozpoczęciem rundy rewanżowej klasy okręgowej. Naszym celem dalej pozostaje wygrywanie każdego spotkania, a co pokaże tabela na koniec rundy – zobaczymy. Skra II Częstochowa – Victoria Częstochowa 1:2 (0:0) Bramka dla Skry: Fabian Słabosz Skład: Hajda (70’ Zagzieł) – Cheliński, Kowalski (70’ Gawlas), Mikołajczyk (70’ Rydz), Przygodzki (57’ Kostro), Niedzielski, Rumin, Nurek, Żabik, Krawczyk (57’ Bąk), Dylikowski (57’ Słabosz)
Ladies rozpoczęły ligowe granie
Nie tak wyobrażały sobie inaugurację rundy wiosennej rozgrywek pierwszej ligi nasze piłkarki. Grając mocno osłabionym składem uległy w Rzeszowie tamtejszej Resovii 0:6. Na wstępie trzeba podkreślić, że Arini Resovia Rzeszów to zespół mający ogromne aspiracje. Piłkarki ze stolicy województwa podkarpackiego są liderkami grupy pościgowej za drużynami z Wodzisławia Śląskiego oraz Tczewa i nie ukrywają, że ich celem jest walka o miejsce premiowane awansem do ekstraligi. Nasza drużyna tymczasem dopiero zbiera pierwszoligowe doświadczenie, a poza tym do Rzeszowa jechała mocno osłabiona. Z powodu kontuzji – które pod koniec okresu przygotowawczego dotknęły nasz zespół – ławka, którą dysponowała trener Marta Mika, była niezwykle krótka. Uraz uniemożliwił grę choćby Justynie Matusiak, której znaczenie dla zespołu jest nieocenione. Pierwsze pół godziny gry nie zapowiadało tego, co wydarzy się później. Ladies broniły się dzielnie, co jakiś czas stwarzając niebezpieczeństwo na połowie rywalek. W tym okresie przynajmniej dwa ataki naszego zespołu mogły skończyć się bramką. Cały plan Skry posypał się w 29. minucie, kiedy wynik otworzyła Aleksandra Czubat. Chwilę później było już 2:0. W drugiej połowie gospodynie jeszcze czterokrotnie trafiały do naszej bramki. Sztab szkoleniowy Skry starał się na bieżąco reagować na wydarzenia boiskowe, jednak wspomniane już problemy kadrowe mocno komplikowały pracę naszym trenerom. O niedzielnym meczu w Rzeszowie nasze zawodniczki powinny jak najszybciej zapomnieć. Jesienią wielokrotnie pokazały, że stać je na wiele, a porażkę z zespołem z czołówki tabeli, nawet tak dotkliwą, należy potraktować jako wypadek przy pracy. Pierwsza okazja, by to udowodnić, nadarzy się już w najbliższy weekend, kiedy na ulicę Loretańską przyjedzie ekipa Polonii Środy Wielkopolskiej. Arini Resovia Rzeszów – Skra Ladies 6:0 (2:0) 1:0 A. Czubat (29’), 2:0 G. Kaput (35’), 3:0 G. Kaput (64’), 4:0 M. Strasińska (68’), 5:0 G. Kaput (77’), 6:0 M. Marszał (82’) Arini Resovia: A. Barszcz, I. Karpińska, A. Misiak (80’ A. Michalska), M. Strasińska (72’ M. Marszał), W. Florek (80’ I. Mroczka), K. Czyż, A. Komanda, A. Czubat (72’ P. Harko), G. Kaput, K. Kurasz, A. Dańko (53’ E. Lindström) Skra Ladies: O. Młynek, K. Szulc, N. Mucha (46’ I. Dannheisig), M. Ozieriańska, S. Wodarz, M. Miniak, P. Koszownik, K. Baszewska, N. Wojciechowska, N. Liczko, O. Cichoń
Skra Ladies wraca do gry o punkty
Piłkarki Skry Ladies w niedzielę powrócą na ligowe boiska. Dobrze przepracowany okres przygotowawczy daje nadzieję, że ambitne zawodniczki naszego klubu dostarczą swoim kibicom wiele radości. Chociaż Skra Ladies jak burza przeszła drugoligowe rozgrywki nie brakowało opinii, że pierwsza liga dla młodego zespołu, to mogą być za wysokie progi. Tymczasem drużyna, istniejąca na piłkarskiej mapie Polski zaledwie od dwóch sezonów jesienią pokazała niedowiarkom, że awans nie był dziełem przypadku. Podopieczne duetu Marta Mika – Krystian Kotarski pierwsze punkty zdobyły już w trzeciej kolejce rozgrywek, a nim dotarły do półmetka rywalizacji, jeszcze czterokrotnie zgarniały pełną pulę. Ambitna postawa naszego zespołu przełożyła się na to, że dystans do strefy spadkowej wynosi w tym momencie aż osiem „oczek”. Fakt ów pozwolił na spokojne przepracowanie okresu zimowego i… postawienie sobie nowych celów. – Stać nas na miejsce w pierwszej szóstce – mówiła nam kilka tygodni temu Marta Mika, trenerka sekcji żeńskiej Skry. Patrząc na układ tabeli, jest to w pełni realne założenie. Koniecznym warunkiem, jest jednak poprawienie skuteczności, nad czym pracowały w minionym okresie przygotowawczym nasze panie. Kreowanie sobie sytuacji strzeleckich i przeprowadzanie fazy ataku stanowiły stały punkt w planie treningowym naszego zespołu. Skrzatki w ostatnich tygodniach, przygotowując się do wznowienia rywalizacji ligowej, rozegrały siedem spotkań kontrolnych. Większość z nich to rywalki rozstrzygnęły na swoją korzyść, jednak każdy fan futbolu zdaje sobie sprawę, że sparingi rządzą się swoimi prawami, a ich wyniki schodzą na dalszy plan. Warto przy tym zwrócić uwagę, że wielokrotnie rywalkami naszych zawodniczek były drużyny z najwyższej klasy rozgrywkowej lub ze ścisłej czołówki pierwszej ligi. Trzeba pochwalić taki ruch naszego sztabu szkoleniowego. Rywalizacja z najlepszymi zespołami pozwala bowiem równać do nich naszym zawodniczkom i eliminować popełniane błędy, czasem niewidoczne w starciach z drużynami słabszymi. Nikogo nie trzeba przekonywać, że sprawdzanie formy na tle ekip ze ścisłej krajowej czołówki ma niebagatelne znaczenie w kwestii jak najefektywniejszego przygotowania się do walki o ligowe punkty. Nie samą jednak ligą kibic żyje. Świetna postawa Skry w rundzie jesiennej przełożyła się również na sukcesy w Pucharze Polski. Po pokonaniu Czwórki Radom oraz Pogoni Zduńska Wola nasz zespół znalazł się w 1/8 finału. Tam rywalkami częstochowianek będą piłkarki Medyka Konin, zespołu nie tylko wielokrotnie wygrywającego Ekstraligę czy Puchar Polski, ale również z powodzeniem reprezentującego nasz kraj na arenie międzynarodowej w europejskich pucharach. Awans do ćwierćfinału po pokonaniu tak renomowanego przeciwnika, byłby bez wątpienia największym sukcesem w krótkiej historii naszej sekcji żeńskiej. Jak widać czeka nas pełna emocji piłkarska wiosna w kobiecym wydaniu, w odsłonie zarówno ligowej jak i pucharowej. Zaczynamy w najbliższą niedzielę meczem w Rzeszowie, gdzie gwizdek rozpoczynający inaugurację wiosny powinien rozbrzmieć dokładnie o 14:45. Pierwsze spotkanie na własnym stadionie rozegramy natomiast tydzień później. Jesteście gotowi? Przypominamy terminarz rundy wiosennej I ligi (w nawiasie wyniki pierwszego spotkania): XII. (06.03.2022, 14:45) Arini Resovia Rzeszów – Skra Ladies (2:0) XIII. (13.03.2022, 15:30) Skra Ladies – Polonia Środa Wlkp. (2:3) XIV. (19-20.03.2022) Rolnik B. Głogówek – Skra Ladies (0:3) XV. (26-27.03.2022) Ząbkovia Ząbki – Skra Ladies (2:4) XVI. (20.04.2022) Skra Ladies – UKS 3 Weronica Staszków Jelna (1:3) XVII. (23-24.04.2022) SWD Wodzisław Śląski – Skra Ladies (1:2) XVIII. (30.04.2022) Skra Ladies – ROW Rybnik (2:1) XIX. (07-08.05.2022) Stomilanki Olsztyn – Skra Ladies (3:1) XX. (14-15.05.2022) Skra Ladies – UKS SMS II Łódź (2:1) XXI. (21-22.05.2022) Hydrotruck Radom – Skra Ladies (2:1) XXII. (29.05.2022) Skra Ladies – Pogoń Dekpol Tczew (0:1) Rzućmy jeszcze okiem na tabelę 1 ligi piłki nożnej kobiet po rundzie jesiennej: 1. SWD Wodzisław Śląski 27 30-16 2. Hydrotruck Radom 23 33-20 3. Pogon Dekpol Tczew 22 37-23 4. Arini Resovia Rzeszów 21 25-13 5. Stomilanki Olsztyn 21 30-21 6. Polonia Środa Wielkopolska 19 28-16 7. UKS 3 Weronica Staszków Jelna 17 29-26 8. Skra Ladies Częstochowa 15 18-19 9. UKS SMS II Łódź 14 22-29 10. ROW Rybnik 7 27-35 11. Ząbkovia Ząbki 7 14-26 12. Rolnik B. Głogówek 0 11-60
Trampkarze powalczyli z Białą Gwiazdą, młodzicy grali w Warszawie
Trampkarze Akademii Skry rozegrali w ostatnich dniach interesujące spotkanie z rówieśnikami z Wisły Kraków. Gospodarze okazali się minimalnie lepsi, ale nasi zawodnicy pozostawili po sobie naprawdę dobre wrażenie. Nie próżnowali również nasi młodzicy, którzy spędzili miniony weekend w Warszawie. Wartościowy sparing rozegrali w ostatnich dniach trampkarze Akademii Skry. Podopieczni Pawła Rycharskiego zmierzyli się na wyjeździe z drużyną Wisły Kraków. Chociaż gospodarze wygrali 1:0, nasi zawodnicy pozostawili po sobie naprawdę dobre wrażenie. Jak relacjonuje trener Rycharski spotkanie było bardzo wyrównane, z lekkim wskazaniem na nasz zespół. Przez większość czasu obie drużyny bezskutecznie szukały drogi do bramki rywali i gdy wydawało się, że nie obejrzymy goli tuż przed końcowym gwizdkiem gospodarze zanotowali celne trafienie. – W okresie przygotowawczym nie wynik jest najważniejszy – zauważa Paweł Rycharski. – Kadra naszej drużyny jest bardzo liczna. Do Krakowa zabraliśmy pełną, 23-osobową kadrę i każdy z zawodników mógł zaprezentować swoje umiejętności. Jestem bardzo zadowolony z drużyny, ponieważ potrafiliśmy narzucić Wiśle swój styl gry. To na pewno cieszy, że udało się to z tak klasową drużyną, która tydzień wcześniej w pokonanym polu zostawiła Lecha Poznań czy Dynamo Kijów – nie ukrywa trener Rycharski. Wisła Kraków – Akademia Skra 1:0 (0:0) Akademia Skra: Warszawski (Foltyński), K. Kwaśnik (Więckowski), D. Leśniak (Skwarczyński), Rzońca, S. Leśniak (Meroń), Bałachowicz (Kozłowski), Żakowski (Wolski), H. Kwaśnik (Ciesielski), Kolebacz (Figzał), Mądry (Wasilewski/ Trybulak), Matyja (Szarawara) Aż sześć spotkań rozegrali w miniony weekend młodzicy z rocznika 2009. Turniej w Warszawie miał duże znaczenie szkoleniowe. Mecze z tak uznanymi akademiami jak szkółka Wisły Płock czy Polonii Warszawa muszą przynieść korzyści w najbliższym czasie. Podopieczni Mariusza Czoka rozpoczęli turniej od zwycięstwa z Varsovią Warszawa. – Tempo meczu było bardzo szybkie – mówi trener Czok. – Byliśmy bardzo aktywni i nie baliśmy się grać pod presją rywala, który cały czas atakował. Świetnie wychodziliśmy spod pressingu rywala i wyprowadzaliśmy ataki, po których zdobyliśmy bramki. Bardzo cieszy mnie postawa zespołu, który w ataku bardzo dobrze się rozumiał i nawzajem uzupełniał, a w obronie był mocno zdeterminowany i zawsze dążył do odbioru piłki. Mecz otwierający turniej kosztował chłopaków dużo zdrowia, ale ich radość po skończonym meczu była w pełni zasłużona, bo każdy oddał na boisku całe serducho. Być może zdrowie, które nasi chłopcy zostawili na boisku miało wpływ na pozostałe spotkania, które młodzicy U13 przegrali. Trzeba jednak zauważyć, że były to porażki minimalne, które wynikały z błędów indywidualnych oraz nadmiernej ambicji. Trener Mariusz Czok zauważa pozytywy w grze swoich podopiecznych: – W każdym z meczów, kiedy traciliśmy bramkę, zespół od razu się podrywał i reagował dobrą grą. Mecz z Wisłą Płock od początku toczony był pod nasze dyktando. Dobra organizacja w obronie przekładała się na odpowiedni pressing oraz przejście do fazy ataku. Drużyna Wisły miała świetnie dysponowanego bramkarza, którego pomimo licznych prób, nie udało nam się pokonać. Szybkie tempo meczu po raz kolejny dało o sobie znać i Wisła w samej końcówce strzeliła decydującego gola. Mimo wszystko duże brawa dla chłopaków, bo naprawdę miło oglądało się to spotkanie. Akademia Skra – Varsovia Warszawa I mecz 2:0 rewanż 0:1 Akademia Skra – Akademia Polonia Warszawa I mecz 0:2 rewanż 0:2 Akademia Skra – Akademia Wisła Płock 0:1 Akademia Skra – Broń Radom 0:1 Pomimo trzech porażek zadowolenia z postawy swojego zespołu oraz możliwości zbierania doświadczenia, nie kryje Dawid Rzepliński, trener grupy młodzików młodszych: – W weekend zagraliśmy trzy sparingi. Naszymi rywalami była warszawska Akademia Barcelony, Polonia Warszawa oraz Znicz Pruszków. Te mecze miały dużą wartość ze względu na poziom intensywności oraz poziom indywidualny i drużynowy zespołów przeciwnych. Cieszymy się, że możemy rywalizować z najlepszymi, a tym bardziej, że są to drużyny położone geograficznie troszeczkę dalej niż te, z którymi rywalizujemy na co dzień, co już jest wartością dodaną i pozwala zwrócić uwagę na pewne aspekty gry. Wyciągnęliśmy dużo nauki i wniosków i mam nadzieję, że wszystko to zaowocuje w przyszłości.
Ostatni sparing za Skrą Ladies. Czekamy na ligę!
Piłkarki Skry Ladies rozegrały w niedzielę ostatni mecz sparingowy, który klamrą zamknął okres przygotowawczy. Podobnie bowiem jak w pierwszym meczu tej zimy rywalkami podopiecznych Marty Miki były zawodniczki z Katowic. Bieżący okres przygotowawczy piłkarki Skry Ladies zakończyły tak samo jak rozpoczęły, a więc od meczu kontrolnego z ekstraligowym GKS-em Katowice. I podobnie jak wówczas wysokie zwycięstwo zanotowały gospodynie. Trzeba jednak przyznać, że posiadające medalowe aspiracje katowiczanki, to zespół o wiele bardziej doświadczony, posiadający w swoich szeregach reprezentantki kraju, więc kwestia wyniku miała znaczenie drugorzędne. A jak wyglądał przebieg rywalizacji? Na pewno nieco inaczej niż miało to miejsce kilka tygodni temu. Katowiczanki od początku ruszyły do ataku, dzięki czemu szybko otworzyły wynik spotkania i po kwadransie gry było już 2:0. Podrażnione w swych ambicjach częstochowianki zaczęły grać odważniej, a ich sportowa złość sprawiła, że mecz się wyrównał. Niestety tuż po gwizdku otwierającym drugą połowę GKS trafił do bramki po raz trzeci i odrobienie strat stało się niewyobrażalnie trudnym zadaniem. Porażka z czwartą drużyną ekstraligi kobiet na pewno ujmy naszym paniom nie przynosi. Tym bardziej, że mecze towarzyskie rządzą się swoimi prawami. Prawdziwa weryfikacja zimowych przygotowań już w najbliższą niedzielę, kiedy to po raz pierwszy tej wiosny zagramy o punkty. Naszym rywalem będzie zespół z Rzeszowa. GKS Gieksa Katowice – Skra Ladies 5:0 (2:0) Skra Ladies: Szulc – Baszewska, Miniak, Kowalska, Liczko, Wojciechowska, Kaim, Koszownik, Wodarz, Cichoń, Ozieriańska oraz O. Młynek, Zbirek, Dannhaisig, Tomczyk, Mucha, Dubiel, N. Młynek.
Efektowne zakończenie ferii przez juniorów młodszych
Efektownym zwycięstwem nad Victorią Częstochowa zakończyli ferie juniorzy młodsi Akademii Skry. Podopieczni Karola Pikonia wygrali w sparingowym meczu derbowym aż 7:0. Kilka dni wcześniej mieli okazję zagrać na boisku w Będzinie. Sztab szkoleniowy juniorów młodszych Akademii zgodnie z zapowiedziami do maksimum wykorzystał czas tegorocznych ferii zimowych. Zawodnicy kategorii wiekowej B2 rozegrali w minionym tygodniu dwa mecze kontrolne. W środowy (23.02) poranek sprawdzili swoją formę na tle Football Clubu Będzin. Wyjazdowe spotkanie towarzyskie było bardzo zacięte. Zarówno gospodarze, jak i nasi zawodnicy, nie mieli zamiaru odpuszczać, co przełożyło się na liczne trafienia. Piłkarze z Będzina lepiej weszli w mecz, dwukrotnie trafiając, jednak Skrzacy z czasem dostosowali się do stylu gry rywali oraz wąskiego boiska i również napsuli krwi gospodarzom. Warto zauważyć, że mecz trwał 100 minut. – Kolejne spotkanie kontrolne rozgrywamy z drużyną z Będzina, z którą przyszło nam już rywalizować tej zimy – relacjonuje trener Karol Pikoń. – Cały mecz ustawiło krótkie oraz wąskie boisko. Początek spotkania nie był najlepszy w naszym wykonaniu. Próbując budować grę na połowie przeciwnika nadzialiśmy się na dwie kontry, które gospodarze zamienili na bramki. Z biegiem czasu udało nam się dostosować do warunków i do posiadania piłki, dzięki czemu zaczęliśmy tworzyć swoje okazje, z których tylko trzy finalnie zamieniliśmy na trafienia. Przez cały czas mecz miał podobny przebieg: przeciwnik ustawiony nisko, czekający na swoje szanse w ataku szybkim oraz nasze próby znalezienia przestrzeni do zakończenia akcji strzałem. Każde spotkanie przybliża nas do rozpoczęcia rozgrywek ligowych, cieszy widoczny wzrost formy i myślę, że z optymizmem możemy patrzeć na kolejne tygodnie. Football Club Będzin – Akademia Skra 4:3 Bramki dla Skry: Mikołaj Kasprzycki x2, Bartosz Tałajczyk Skra: Frukacz – Hajda, Janeczek, Dylewski – Kożuch, Szydzisz, Teperski, Szałaj, Ostaszewski – Waluda, Kasprzycki oraz Tałajczyk, Kabacik, Brodziak, Marchewka, Podsiedlik, Sas, Lemański Kilka dni później (26.02) zespół Skry zmierzył się z Victorią. To spotkanie miało jednostronny przebieg i od samego początku przebiegało pod dyktando piłkarzy z Loretańskiej. Efektowne zwycięstwo 7:0 mówi samo za siebie. O podsumowanie spotkania poprosiliśmy trenera Pikonia: – Bardzo mocno przepracowane ferie zimowe zakończyliśmy meczem z drużyną Victorii Częstochowa, złożoną z zawodników rocznika 2005 i młodszych. Mecz od początku przebiegał pod nasze dyktando, właściwa realizacja założeń przez drużynę pozwoliła nam na kontrolę przez cały przebieg spotkania. Widać, że zaczynamy przyzwyczajać się do nowego ustawienia, które dzięki trzymaniu przez zawodników struktury pozwala nam tworzyć sporo sytuacji strzeleckich, kontrolując przy tym środkowy sektor boiska. Akademia Skra – Victoria Częstochowa 7:0 Bramki dla Skry: Konrad Waluda x2, Mikołaj Kasprzycki x2, Artur Ostaszewski, Miłosz Szałaj, Jakub Kabacik Skra: Frukacz – Hajda, Brodziak, Dylewski – Kożuch, Szydzisz, Teperski, Szałaj, Ostaszewski – Waluda, Kasprzycki oraz Janeczek, Kabacik, Marchewka Ostatnie mecze napawają piłkarzy z kategorii wiekowej B2 oraz ich kibiców coraz większym optymizmem. Przypomnijmy, że podopieczni duetu Karol Pikoń – Patryk Mrugacz pod koniec marca rozegrają pierwsze spotkanie ligowe w Tychach.
Skra II na ostatniej prostej przygotowań
Piłkarze naszej drugiej drużyny są już na ostatniej prostej przygotowań do wznowienia rozgrywek Klasy Okręgowej. W minioną sobotę zmierzyli się z Amatorem Golce. Rezerwy naszej drużyny przed rundą wiosenną Klasy Okręgowej piastują pozycję wicelidera rozgrywek. Nic więc dziwnego, że młodzi piłkarze Skry II ostrzą sobie zęby, by powalczyć o awans do IV ligi. Dobrze przepracowany okres przygotowawczy bez wątpienia pomoże w walce o jak najwyższe cele, dlatego też podopieczni Tomasza Szymczaka rozgrywają szereg meczów sparingowych. W minioną sobotę zmierzyli się na wyjeździe z Amatorem Golce. Mecz zakończył się zwycięstwem naszej drużyny w stosunku 5:3, chociaż do przerwy to gospodarze prowadzili 2:1. O ocenę spotkania poprosiliśmy naszego trenera: – Stworzyliśmy dużą ilość sytuacji bramkowych, ale byliśmy nieskuteczni. Spotkanie w pełni kontrolowaliśmy i szybko narzuciliśmy swoje tempo, natomiast popełniliśmy zbyt dużą ilość prostych błędów, które przeciwnik potrafił szybko wykorzystać – zauważa Tomasz Szymczak. – Na pewno organizacji gry była na dobrym poziomie i ilość oddanych strzałów również, natomiast musimy poprawić skuteczność oraz nasze zachowanie po stracie piłki. Przed zawodnikami rezerw Skry jeszcze jeden mecz sparingowy w bieżącym okresie przygotowawczym. W najbliższą sobotę o godzinie 11 na stadionie przy ulicy Loretańskiej dojdzie do kontrolnego spotkania na szczycie, bowiem rywalem Skrzaków będzie zespół lidera Klasy Okręgowej – Victoria Częstochowa. Amator Golce – Skra II 3:5 (2:1) Bramki: Kempa x2, Dylikowski, Antczak, Słabosz Skra II: Rosiak (75’ Ptak) – Sławuta (60’ Rzońca), Kowalski (60’ Kielan), Mikołajczyk, Nurek, Kempa, Rumin (46’ Kostro), Niedzielski, Dylikowski, Bąk (60’ Antczak), Słabosz.