Tygodnik „Piłka Nożna” w podsumowaniu 5. kolejki Fortuna 1 Ligi ponownie wyróżnił piłkarza Skry Częstochowa. Tym razem, po raz pierwszy w sezonie, w jedenastce kolejki znalazł się Adam Mesjasz. Rozegrane w środku ubiegłego tygodnia spotkanie z Podbeskidziem na pewno zostanie długo zapamiętane przez naszych kibiców. Stawiani w roli faworytów piłkarze z Bielska-Białej przegrali w meczu ze Skrą 0:1 po bramce Adama Mesjasza. Środkowy obrońca naszej drużyny wytrzymał presję i wykorzystał w ostatnich minutach spotkania podyktowany za faul na Jakubie Sangowskim rzut karny. Trzeba jednak zauważyć, że trafienie zanotowane przez naszego defensora stanowi swoiste dopełnienie doskonałej dyspozycji, w jakiej od dłuższego czasu się znajduje. Kapitan Skry stanowi zaporę nie do przejścia dla rywali, a jego zagrania cechują precyzja oraz zdecydowanie. To wszystko wzięli zapewne pod uwagę dziennikarze „Piłki Nożnej”, którzy wyróżnili 29-latka nominacją do jedenastki 5. kolejki Fortuna 1 Ligi. Mesjasz dołączył tym samym do Kamila Lukoszka, Damiana Hilbrychta oraz Filipa Kozłowskiego, których zaszczyt ten spotkał w pierwszych kolejkach bieżącego sezonu. Jedenastka 5. kolejki Fortuna 1 Ligi: Krzepisz (Arka) – Dankowski (ŁKS), Mesjasz (Skra), Grolik (Chojniczanka), Grabowski (Bruk-Bet) – Radwański (Bruk-Bet), Urbańczyk (Odra), Niziołek (Odra), Banaszewski (Zagłębie) – Fernandez (Wisła), Czubak (Arka) Jeśli przegapiliście pomeczową rozmowę z naszym kapitanem, nic straconego. Znajdziecie ją bowiem w poniższym linku:
Autor: Bartłomiej Jejda
I po wakacjach. Raport z meczów Akademii
Wakacyjna przerwa minęła bardzo szybko. Jednak dla naszych młodych piłkarzy oraz piłkarek to dobra wiadomość, ponieważ już stęsknili się za treningami w naszej Akademii. Młodsze grupy wróciły do zajęć, natomiast starsze mają za sobą pierwsze mecze kontrolne. Trampkarki U-15 Zespół naszych trampkarek przeszedł małe przemeblowanie, zarówno w strukturach szkoleniowych jak i kadrowych. Najbardziej utalentowane zawodniczki, takie jak choćby Nikola Młynek oraz Zofia Dubiel przesunięte zostały do kadry seniorskiej i zbierają doświadczenie na poziomie pierwszej ligi, a ponadto nowym szkoleniowcem został Mateusz Majchrzyk. Pierwsze spotkanie kontrolne nasza ekipa rozegrała z IV-ligową Wartą Zawiercie. Mecz od samego początku był trudnym wyzwaniem i nie tylko z powodów, o których wspomnieliśmy powyżej. Przede wszystkim trener Majchrzyk miał do dyspozycji zaledwie jedenaście zawodniczek, a jakby tego było mało naszym trampkarkom przyszło rywalizować z seniorkami. Wszystkie powyższe aspekty na pewno wpłynęły na walor szkoleniowy tego pojedynku. Oba sztaby umówiły się na trzy kwarty, trwające po 25 minut i trzeba zauważyć, że pomimo różnicy fizycznej oraz braków kadrowych nasz zespół zaprezentował się naprawdę dobrze, co potwierdza szkoleniowiec piłkarek Akademii Skry: – Pomimo wysokiej porażki tak naprawdę dopiero w ostatnich dwudziestu minutach zaczęły przytrafiać się nam błędy indywidualne, co skrzętnie wykorzystały doświadczone rywalki – zauważył w rozmowie z oficjalnym profilem sekcji Ladies na Facebooku trener Majchrzyk. – Do pięćdziesiątej minuty mecz był bardzo wyrównany i mógł się podobać. Wiele pracy jednak przed nami, a zespół dopiero zaczyna się zgrywać. Doszły nowe twarze, jak również rocznikowo dołączyło kilka dziewczyn z drużyny U-13. Kolejny sprawdzian zagramy już we wtorek i liczę wtedy już na dużo obszerniejszy skład. We wspomnianym przez trenera Majchrzyka sparingu Ladies U-15 zmierzą się z OKS Olesno. Mecz odbędzie się dzisiaj, tj. 16 sierpnia o godzinie 18:00 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Akademia Skra Ladies Częstochowa U-15 – Warta Zawiercie 2:6 (2:2/0:1/0:3) Bramki dla Skry: Natalia Mucha, Paulina Franiel Akademia Skra: Gosiewska – Cierpiał, Kaczmarek, Klepczyńska – Nowak, Idzik, Piosek, Sygizman – Poroś, Mucha, Franiel Akademia Skra Częstochowa B1 (2006) Ponieważ część zawodników z rocznika 2006 między sezonami została przesunięta do rezerw Skry, rywalizujących w Klasie Okręgowej, faktycznie mówimy o mieszanych rocznikach 2006 oraz 2007. Przygotowania do zbliżającej się rywalizacji o punkty młodzi zawodnicy prowadzeni przez Karola Pikonia zakończyli pojedynkiem z silną ekipą GKS-u Bełchatów. – Po mocno przepracowanym obozie w Rabce-Zdroju przyszedł czas na weryfikację naszej pracy i myślę, że za nami udana próba generalna przed startem rozgrywek ligowych – mówi trener Karol Pikoń. – Naszym przeciwnikiem była zdyscyplinowana drużyna GKS-u Bełchatów. Jak zatem przebiegało spotkanie? Oddajmy ponownie głos trenerowi Pikoniowi: – Na dobrze przygotowanej płycie w pierwszym minutach lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, próbując odbioru w strefie wysokiej. Przewagę udokumentowali bramką sprzed pola karnego. Po stracie bramki gra się wyrównała, a najlepszą odpowiedzią był precyzyjny strzał z dystansu Kolebacza. Po tym trafieniu mieliśmy kolejne sytuacje i to miejscowi zostali zepchnięci do obrony niskiej. W końcu po faulu na Kasprzyckim celnie strzelał Szydzisz, bramkarz sparował strzał jednak wobec dobitki aktywnego Figzała był już bezradny. W drugiej połowie gra była bardzo wyrównana. Na początku to przeciwnik po celnym dośrodkowaniu i głowie napastnika GKS wyrównał, jednak później trafiała już tylko nasza drużyna po atakach szybkich najpierw drugą bramkę dołożył Kolebacz, a później wracający po kontuzji Ostaszewski – kończy swoją relację szkoleniowiec piłkarzy U-16 naszej Akademii. Okazałe zwycięstwo to dobry prognostyk przed rozpoczynającą się w najbliższych dniach walką w II lidze wojewódzkiej. Pierwsze spotkanie ligowe nasi zawodnicy B1 rozegrają 20 sierpnia na wyjeździe z SMS-em Tychy. Pierwszy mecz w Częstochowie odbędzie się natomiast tydzień później 27 sierpnia. Wówczas gościć będziemy Football Club Będzin. GKS Bełchatów – Skra Częstochowa 2:4 Bramki dla Skry: Natanel Kolebacz X2, Mateusz Figzał, Artur Ostaszewski Skra: Frukacz – Małysz, Leśniak, Marchewka, Kapral – Kożuch, Szydzisz, Figzał, Szałaj, Kolebacz – Kasprzycki oraz Warszakowski, Wasilewski, Podsiedlik, Brodziak, Ostaszewski
Gładkie zwycięstwo i chwile grozy
Rezerwy Skry gładko pokonały Spartę Lubliniec w meczu inaugurującym nowy sezon Klasy Okręgowej. Na listę strzelców wpisało się trzech naszych piłkarzy. Radość ze zwycięstwa zmąciło groźne zdarzenie z udziałem naszego bramkarza – Jakuba Hajdy, do którego doszło pod koniec meczu. Skra II przed sezonem przeszła małą rewolucję kadrową – związaną z rozwojem zawodników, którzy w ubiegłym sezonie bronili barw naszej drużyny na okręgowych boiskach i stopniowym wprowadzeniem do gry seniorskiej młodych piłkarzy naszej Akademii – dlatego też inauguracyjnemu spotkaniu klasy okręgowej towarzyszył mały znak zapytania. Jak się jednak okazało nasi w większości debiutujący w dorosłej piłce zawodnicy doskonale poradzili sobie z beniaminkiem rozgrywek, triumfując zdecydowanie 4:0. – Z przebiegu spotkania byliśmy drużyną lepszą – relacjonuje trener naszego zespołu, Tomasz Szymczak. – Tworzyliśmy sporą ilość sytuacji bramkowych, ale zawodziła nas skuteczność. Goście zagrażali nam głównie po kontratakach i dwie takie groźne akcje udało nam się obronić. W pierwszej połowie nasi zawodnicy raz skierowali piłkę do siatki. Wynik otworzył w 24. minucie Mateusz Malec, wykorzystując asystę Kacpra Merty. Druga połowa natomiast to popis Jakuba Niedzielskiego oraz Oskara Krawczyka, którzy jeśli nie trafiali do bramki, to dzielili się piłką notując asysty. Wynik 4:0 jest jak najbardziej zasłużonym rezultatem, a niewiele brakło, by przysłowiowy wymiar kary był jeszcze wyższy, co potwierdza trener Skry II: – Myślę, że rozegraliśmy przyzwoite zawody. Od razu narzuciliśmy rywalowi swój styl i choć ta młoda drużyna cały czas się zgrywa, to kilka bardzo fajnych akcji udało nam się sfinalizować, a gdybyśmy byli skuteczniejsi, to tych bramek byłoby więcej. Na pewno cieszy nas tak okazałe zwycięstwo, ale nie nosimy głowy w chmurach, tylko dalej solidnie skupiamy się na pracy, a to spotkanie dobitnie pokazało na jakie elementy szczególnie musimy zwrócić uwagę – kończy trener Szymczak. Pod koniec spotkania doszło do groźnej sytuacji. W walce o piłkę doszło do zderzenia między naszym bramkarzem – Jakubem Hajdą, a jednym z piłkarzy Sparty. Cała sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie. 18-letni bramkarz Skry karetką odwieziony został do szpitala, gdzie zdiagnozowano wstrząs mózgu. Na szczęście po 24-godzinnej obserwacji w niedzielę wrócił do domu. Mamy nadzieję, że nasz utalentowany golkiper wkrótce ponownie stanie między słupkami. Skra II Częstochowa – Sparta Lubliniec 4:0 (1:0) 1:0 Malec (24’, as. Merta), 2:0 Niedzielski (58’, as. Krawczyk), 3:0 Krawczyk (76’, as. Niedzielski), 4:0 Niedzielski (79’, as. Krawczyk) Skra II: Hajda – Malec (65’ Serwaciński), Merta (46’ Matyja), Niedzielski, Krawczyk (80’ Garczarek), Weżgowiec (46’ Sitek), Sławuta, Kielan, Kowalski (82’ Żurawski), Nicer (59’ Żakowski), Rydz Sparta: Saflik – Gruca, Balwierz (80’ Kopyciok), Markowski, Perkowski, Grzyb (55’ Mańka), Gadecki, Skolik, Pawołka (82’ Ochman), Maćkowiak, Michalak
Nieudane otwarcie sezonu Ladies
Nie tak wyobrażały sobie inaugurację nowego sezonu 1 ligi piłkarki Skry Ladies. W meczu rozgrywanym na stadionie przy ulicy Loretańskiej uległy 1:5 zespołowi Stomilanek Olsztyn. Honorowe trafienie dla naszego zespołu zanotowała Justyna Matusiak. W niedzielne popołudnie zainaugurowaliśmy sezon kobiecej 1 ligi piłkarskiej. Na początek piłkarki Skry Ladies zmierzyły się ze Stomilankami Olsztyn, które już tradycyjnie zaliczają się do faworytek pierwszoligowej rywalizacji i bez wątpienia walczyć będą o najwyższe cele. Potwierdził to niedzielny mecz. Pierwsze poważne zagrożenie ze strony Kobiecej Dumy Warmii pojawiło się krótko po premierowym gwizdku. W 3. minucie po akcji przeprowadzonej prawą stroną potężne uderzenie Sunday Esther Ukpong trafiło w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Karolinę Szulc. Akcja ta wzmogła czujność naszego zespołu i przez dłuższy czas nie pozwoliliśmy oddać rywalkom równie groźnego strzału. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a obie drużyny imponowały konsekwentną grą w linii defensywnej. Pierwszy strzał w światło bramki z naszej strony padł w 14. minucie, a jego autorką była Justyna Matusiak. Od tego momentu nieco przejęliśmy inicjatywę, czego najlepszym dowodem była sytuacja mająca miejsce w 19. minucie, kiedy po rzucie rożnym futbolówka wypadła z rękawic interweniującej Kingi Ptaszek i zaczęła zmierzać w kierunku bramki. Na szczęście dla Stomilanek na wysokości zadania stanęła kapitan zespołu – Kędzia, wybijając piłkę. Wynik otworzył się w 30. minucie, niestety trafienie powędrowało na konto olsztynianek. Alicja Sokołowska wykończyła podanie od Katarzyny Kałużnej, która wcześniej popisała się imponującym rajdem. Nie minęło pięć minut, a Stomilanki cieszyły się z drugiej bramki. Tym razem Gabriela Kędzia wykorzystała rzut karny podyktowany po zagraniu ręką jednaj z naszych zawodniczek. Pod koniec pierwszej połowy nasze piłkarki szukały drogi do bramki rywalek, które grały coraz agresywniej. W 43. minucie po nieprzepisowym zatrzymaniu Natalii Liczko przez Wiktorię Skrzypińską ta druga obejrzała żółty kartonik, natomiast minutę później tuż przed polem karnym faulowana była Oliwia Pająk. Piłkę ustawiła sobie Justyna Matusiak i płaskim uderzeniem chwilę przed przerwą zdobyła kontaktową bramkę. Niestety druga połowa nie rozpoczęła się po myśli naszych piłkarek na 3:1 podwyższyła bowiem Justyna Libera. Nie podłamało to naszych Pań, które ambitnie próbowały odwrócić losy spotkania. W 53. minucie Matusiak odebrała piłkę w środkowej strefie boiska, po przebiegnięciu kilku metrów podała do Potengovej, która zauważyła wbiegającą w pole karne Natalię Liczko, jednak jej uderzenie minimalnie minęło lewy słupek bramki Stomilanek. Ofensywne nastawienie naszej drużyny sprawiło, że więcej przestrzeni pojawiło się na naszej połowie i niestety dwie minuty później futbolówka posłana za linię obrony Skry znalazła się pod nogami Ukpong, która wykorzystała sytuację sam na sam. Trzeba w tym miejscu oddać naszym zawodniczkom, że pomimo trudnej sytuacji wykazywały się ogromną charyzmą. Kilkadziesiąt sekund po straconej bramce numer cztery Stomilanki przed utratą gola uratowała poprzeczka, natomiast minutę po tym jak piłka trafiła w obramowanie bramki Liczko oddała strzał ponad poprzeczką. Wynik ustaliła w 68. minucie Adriana Rosiak, oddając strzał nie do obrony sprzed pola karnego. Najlepszą okazję do zdobycia drugiej bramki Skrzatki miały dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Justynę Chudzik piłka trafiła pod nogi jej imienniczki – Matusiak, która zdecydowała się na strzał, niestety przymierzyła odrobinę za wysoko. Zapewne nie tak wyobrażały sobie otwarcie sezonu piłkarki Ladies. Pamiętajmy jednak, że za nimi dopiero pierwsza kolejka długiego sezonu, a ambitna postawa naszych zawodniczek oraz ich potencjał utwierdzają nas w przekonaniu, że w dalszej części sezonu będzie już tylko lepiej. Na koniec ciekawostka. Ostatnie pół godziny meczu spędziła na boisku 15-letnia Zofia Dubiel, dla której był to debiut w oficjalnym meczu Skry Ladies. Warto również dodać, iż w koszulce Skry w meczu o punkty zadebiutowały Pola Lulkowska, Justyna Chudzik, Tatiana Kitaeva oraz Livia Potengova. O niedzielnym meczu trzeba, po wyciągnięciu odpowiednich wniosków, jak najszybciej zapomnieć. Okazja do rewanżu nadarzy się już w najbliższą sobotę. Częstochowianki wyjeżdżają na mecz z rezerwami UKS-u SMS-u Łódź, dla którego będzie to pierwszy mecz w sezonie. Skra Ladies Częstochowa – Stomilanki Olsztyn 1:5 (1:2) 0:1 Sokołowska (30’), 0:2 Kędzia (36’ – k.), 1:2 Matusiak (45’), 1:3 Libera (48’), 1:4 Ukpong (55’), 1:5 Rosiak (68’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Kowalska, Ozieriańska (75’ Lulkowska), Chudzik (88’ Kaim), Kitaeva, Wodarz, Pająk (46’ Potengova), Matusiak, Liczko (75’ Dannheisig), Kohut (59’ Dubiel) Stomilanki Olsztyn: Ptaszek – Kałużna (84’ Korzec), Silny, Taranowska (73’ Krech), Rosiak, Kędzia, Osajkowska (90’+1 Czarnecka), Libera, Ukpong (84’ Rabiega), Skrzypińska (73’ Olender), Sokołowska
W tym zespole są fantastyczne piłkarki – mówi przed startem sezonu trener Ladies
Już tylko godziny dzielą nas od inauguracji nowego sezonu 1 ligi piłki nożnej kobiet. Zanim usłyszymy pierwszy gwizdek sezonu sprawdźmy co o celach drużyny oraz minionym okresie przygotowawczym ma do powiedzenia trener naszych Ladies, Patryk Mrugacz. Czy jest Trener zadowolony z efektów pracy jaką wykonaliście w okresie przygotowawczym i czy wszystko co sobie zaplanowaliście udało się zrealizować? Jestem zadowolony z postępu przede wszystkim indywidualnego zawodniczek, bo to baza do tego, żeby lepiej wyglądać jako zespół. Skupialiśmy się na tym, na co mieliśmy wpływ i jestem przekonany, że wyciągniemy jako drużyna z tego okresu wystarczająco dużo, a każde kolejne spotkanie już o punkty będzie ten zespół napędzało do jeszcze lepszej gry. Mecze sparingowe chyba mogą napawać naszych kibiców optymizmem… Na pewno te wyniki mogły rozbudzić apetyty. Podchodzimy do tego jednak z chłodną głową, bo miał na to wpływ szereg zmiennych. To już jednak za nami. Znam wartość tego zespołu i wiem na ile stać nasze piłkarki. Również pod względem tego, co mogą osiągnąć w tym sezonie. Jeśli będą podchodzić do swoich obowiązków rzetelnie i profesjonalnie, to ten przysłowiowy sufit tego zespołu, jest jeszcze daleko. Patrząc w terminarz rozgrywek widać, że runda jesienna będzie bardzo „rwana”. Czy te przerwy mogą działać na waszą korzyść, biorąc pod uwagę, że drużyna przeszła pewne zmiany czy wręcz odwrotnie? Ciężko wyrokować czy nam to pomoże czy nie. Jest wiele zmiennych, które będą to determinować, między innymi kontuzje, zdarzenia losowe czy choćby powołania do reprezentacji. Zadbaliśmy o to, by każdą przerwę w rozgrywkach spożytkować maksymalnie, między innymi poprzez sparingi z mocnymi rywalami z Ekstraligi czy zaadaptowanie zawodniczek do jeszcze większych obciążeń podczas zajęć. Jesteśmy przygotowani na to i skupimy się na tym, na co mamy wpływ w danej sytuacji. Na co w takim razie stać naszą drużynę w tym sezonie? W tym zespole są dwadzieścia dwie fantastyczne piłkarki o wielkich marzeniach, celach, z różnymi doświadczeniami z poprzednich lat, nad to wszystko każda z nich ma wspaniałą rodzinę, która wspiera je w realizowaniu tego, co kochają robić najbardziej. Jeśli te wszystkie mechanizmy razem zadziałają w odpowiednim czasie, to proszę mi wierzyć, że sufit tego zespołu, jest bardzo odległy. Na pewno jedno mogę obiecać – będziemy w każdym meczu, bez względu na okoliczności, grać o pełną pulę, bo na tym polega piłka nożna, a dla nas zwycięstwo zawsze będzie nadrzędnym celem.
Konferencja po meczu z Zagłębiem Sosnowiec
Po środowym zwycięstwie w Bielsku-Białej nasza drużyna podtrzymała zwycięską passę i w sobotnim pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec również zgarnęła trzy punkty. Sprawdźmy co po spotkaniu mieli do powiedzenia trenerzy obu zespołów. Artur Skowronek, trener Zagłębia Sosnowiec: Bardzo dobrze wchodzimy w ten mecz. Mieliśmy dużą kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku, ale czegoś brakowało w ostatniej fazie w polu karnym – brakowało konkretów. Później trochę Skra doszła do głosu, ale w tych kontratakach wybroniliśmy się. W przerwie powiedzieliśmy sobie co chcemy zmienić, ale pojawiły się dwie kluczowe sprawy: czerwona kartka i przede wszystkim ten rzut karny, który był tak, a nie inaczej zinterpretowany. Przy tak dobrze zorganizowanej grze Skry, która zawsze się tym cechowała, było nam bardzo ciężko o sytuacje w ataku pozycyjnym, a w kontrze było widać, że był to trzeci mecz w tak krótkim odstępie czasu, w dodatku w niedowadze, dlatego brakowało nam trochę dynamiki. Zmiany były szansą dla drużyny, by w fazie przejściowej lepiej wyglądać i drużyna walczyła, próbowała, dzisiaj niestety się nie udało. Mamy trochę dłuższy mikrocykl, musimy to szybko przetrawić i walczyć w meczu u siebie o pełną pulę. Przed każdym meczem mocno analizujemy przeciwnika, sztab wykonuje kawał dobrej roboty. Oczywiście rozmawiamy z byłymi zawodnikami klubów, z którymi przychodzi nam grać, ale wiedzieliśmy jak będzie wyglądała struktura gry w ataku i obronie i Skra nas w niczym nie zaskoczyła. Ale wygrała, dlatego należy im się szacunek za ten mecz. Nie ma tutaj żadnej zadyszki. Po prostu przegraliśmy dzisiaj mecz i w kontekście wyniku będzie się zawsze doklejać takie historie. My bardzo dobrze wyglądaliśmy w tym meczu na dzień dobry, dobrze operowaliśmy piłką, piłkarze byli mobilni. Skra bardzo dobrze broni, bardzo mało traci bramek i dzisiaj to potwierdziła. Zabrakło nam po prostu konkretów, a kiedy tak się przeciwnikowi układa mecz, że na początku drugiej połowy wylatuje zawodnik, potem jeszcze pojawia się rzut karny, to zawsze jest trudno grać w takim meczu. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: Gratuluję przede wszystkim moim zawodnikom trzech punktów. W ciągu tygodnia zdobyliśmy sześć „oczek” i to nie z byle jakimi przeciwnikami, także tym bardziej jest to dobry albo bardzo dobry wynik dla nas. Pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu najlepsza. Mieliśmy dużo strat własnych, które napędzały Zagłębie i to ono było stroną przeważającą, chociaż mieliśmy jedną czy dwie dogodne sytuacje bramkowe. Po korekcie w drugiej połowie zespół dostał zastrzyk energii. Wykorzystaliśmy atut Filipa, który spowodował grę jeden na jeden i czerwoną kartkę dla przeciwnika – wtedy przejęliśmy kontrolę i myślę, że ta bramka padłą zasłużenie. Ostatnie pięć minut spowodowało, że było trochę nerwowo, ale cały mecz myślę, że na plus dla mojego zespołu. Był to bodajże pierwszy mecz, w którym graliśmy w przewadze jednego zawodnika i dobrze sobie poradziliśmy. Jestem zadowolony. Czeka nas teraz tydzień do meczu z Wisłą Kraków i nie ukrywam, że tego meczu nie mogę się doczekać, bo cieszę się, że Skra Częstochowa może rywalizować na stadionie Wisły z tak dobrym i tak znanym zespołem. Pytania o baraże? To jest dopiero szósta kolejka. Tak jak mówiłem znamy swoje miejsce w szeregu, ale chcemy godnie rywalizować z każdym przeciwnikiem, z którym gramy. Na razie mamy dziesięć punktów i do rewelacji rozgrywek nam daleko. My po prostu rzetelnie trenujemy, staramy się grać jak najlepiej i zdobywać punkty w tej lidze. Ja jestem daleki albo bardzo daleki od mówienia o celach i miejscach. Chcemy przede wszystkim rozwijać naszych piłkarzy, rozwijać nasz klub i przez te dobre wyniki na pewno jest nam łatwiej.
Justyna Matusiak przed sezonem: Ta drużyna, jest dla mnie jak rodzina
Odliczamy godziny do inauguracji rundy jesiennej kobiecej 1 ligi. Na pewno wszystkich częstochowskich kibiców ucieszyła informacja, że w szeregach Ladies pozostaje najskuteczniejsza zawodniczka naszego zespołu w ubiegłym sezonie, Justyna Matusiak. Krótko przed rozpoczęciem sezonu porozmawialiśmy chwilę z naszą piłkarką. Justyny Matusiak nikomu nie trzeba przedstawiać. W ubiegłym sezonie była najskuteczniejszą piłkarką naszego zespołu, notując 16 trafień. Nic więc dziwnego, że nowemu sztabowi szkoleniowemu zależało na tym, aby zatrzymać 23-letnią zawodniczkę w szeregach Ladies. O roli Matusiak w Skrze świadczy fakt, iż w nowym sezonie pełnić będzie funkcję kapitana. Co przekonało jedną z najlepszych zawodniczek na pierwszoligowych boiskach do pozostania w Skrze? Jak minął jej czas między sezonami? Jakie cele stawia przed sobą i zespołem? Zapraszamy do krótkiej rozmowy z naszą piłkarką. Co przekonało Cię do tego, żeby pozostać w Skrze? Jak pewnie wszyscy wiedzą jestem w tym klubie już trzeci rok. Żeby tu przyjść musiałam się przez dłuższy czas zastanawiać, tym razem było podobnie. Po sezonie doszło do dużej ilości zmian w sztabie oraz drużynie i tak na dobrą sprawę nie wiedziałam jak to będzie wyglądać. Mimo wątpliwości przeważyło to, że jestem mega przywiązana do tego miejsca i do osób, z którymi osiągnęłam coś, czego w innej drużynie nigdy bym nie osiągnęła, czyli zasmakowałam awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Dlatego chcę tu zostać, bo właśnie w ciężkich momentach poznaje się drużynę. I jeszcze jedno – nie zostawia się tak wspaniałych mordeczek i oczywiście kibiców, którzy też dokładają swoją cegiełkę, ponieważ są dwunastym zawodnikiem na każdym meczu, bez wyjątku. Jakie cele stawiasz przed sobą i drużyną na te najbliższe miesiące? Moim zdaniem czujemy się gotowe do walki i wierzę, że razem możemy więcej. Cel jaki stawiam na ten sezon przed sobą i zespołem, to oczywiście awans. Mega bym chciała zagrać z tą drużyną na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Mam nadzieję, że to będzie dobry rok i z uśmiechem na twarzy na koniec sezonu powiem, że nie żałuję podjętej decyzji, ponieważ kocham tę drużynę, bo jest dla mnie jak rodzina. Wiem, że w ostatnich dniach brałaś udział w zawodach piłki nożnej plażowej. Skąd ten pomysł i jakie masz wrażenia z zawodów? Rzeczywiście ostatnio udało mi się spełnić moje mini-marzenie. Dzięki koleżance z drużyny dostałam szansę zagrania w trochę innej odmianie piłki nożnej, czyli właśnie w piłce nożnej plażowej. Jest to bardzo fajna odskocznia dla osób, które lubią się trochę poprzewracać, mega zmęczyć i powiedzieć na końcu: „po co mi to było?” Oczywiście żartuję, a tak już na poważnie, to bardzo polecam, bo jest to dobra forma, jeśli chodzi o przygotowanie do sezonu na trawie. Zawody zrobiły na mnie duże wrażenie. W tak krótkim czasie przeżyłam mnóstwo pięknych chwil, ale i stresu. Z drużyną LKS Czarni Rząśnia udało nam się zająć szóste miejsce w Pucharze Polski i Mistrzostwach Polski. Pewnie zastanawiacie się co to za drużyna. Już wyjaśniam – jest to zespół, który założyła zawodniczka, a także trenerka w naszym klubie – Oliwia Pająk. To dzięki niej spróbowałam czegoś innego, o czym marzyłam. Bardzo jej za to dziękuję i nie zapomnę tego do końca życia. Chciałabyś na zakończenie coś dodać od siebie kilka godzin przed startem nowego sezonu? Kończąc, życzę każdemu dużo zdrówka, bo bez tego nic się nie zrobi. Wszystkich naszych cudownych kibiców piłki nożnej zapraszam na mecze, bo bez Was to nie jest to samo! My również dołączamy się do słów Justyny i zapraszamy wszystkich kibiców na mecze Skry Ladies!
Kadra Skry Ladies na sezon 2022/2023
Z przytupem zakończyliśmy letnie okienko transferowe. Tym samym znamy już pełną kadrę jaką będzie miał do dyspozycji w nadchodzącej rundzie jesiennej trener naszego zespołu, Patryk Mrugacz. Justyna Chudzik, Pola Lulkowska, Livia Potengova i Tatiana Kitaeva – to nowe zawodniczki w talii szkoleniowca ekipy Ladies, Patryka Mrugacza. Poza nimi do jego dyspozycji pozostają doświadczone zawodniczki, stanowiące trzon naszego zespołu od dłuższego czasu oraz „młode wilczki” z Akademii Skry, które coraz śmielej poczynają sobie w starciach z doświadczonymi piłkarkami i nie ukrywają swoich ambicji. Poniżej prezentujemy pełną kadrę zespołu Skry Ladies na sezon 2022/2023 i przypominamy, że inauguracyjna kolejka rozegrana zostanie już jutro, w niedzielę 14 sierpnia o godzinie 17:00 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Kadra Ladies w rundzie jesiennej 2022/2023: 1. Kinga Baszewska, 23.04.2000 2. Justyna Chudzik, 27.07.2001 3. Iwona Dannheisig, 01.02.1998 4. Zofia Dubiel, 24.07.2007 5. Aleksandra Kaim, 31.01.2001 6. Svietlana Kohut, 01.06.1997 7. Milena Kowalska, 28.09.2004 8. Tatiana Kitaeva, 28.10.1995 9. Natalia Liczko, 26.07.2003 10. Pola Lulkowska, 04.09.2003 11. Justyna Matusiak, 21.10.1999 12. Lena Mesjasz, 23.11.2002 13. Nikola Młynek, 12.03.2007 14. Oliwia Młynek, 04.07.2004 15. Natalia Mucha, 17.01.2006 16. Valeria Olkohvska, 30.03.1995 17. Maja Ozieriańska, 15.03.2005 18. Oliwia Pająk, 06.11.1996 19. Livia Potengova, 05.01.1997 20. Karolina Szulc, 18.12.1992 21. Maja Tomczyk, 24.07.2004 22. Stefania Wodarz, 19.06.1999
Co słychać u rywalek Ladies?
W nadchodzący weekend rozpocznie się nowy sezon 1 ligi piłki nożnej kobiet. Udział biorą w nim oczywiście nasze Panie. Na kogo muszą uważać? Kto dokonał solidnych wzmocnień, a kto brylował w meczach sparingowych? Szukając odpowiedzi na te pytania zajrzeliśmy do naszych rywalek. Zanim przejdziemy do aspektów sportowych nie możemy nie wspomnieć o jednej, niezwykle ważnej sprawie. Otóż w sezonie 2022/2023 w 1 lidze piłki nożnej kobiet rywalizować będzie nie dwanaście, a jedenaście zespołów. Zakończyła się bowiem saga dotyczącą tego, kto zajmie miejsce wycofanej z rozgrywek i de facto rozwiązanej sekcji Tarnovii Tarnów. Ostatecznie, decyzją Polskiego Związku Piłki Nożnej, nie będą to ani namaszczone przez działaczy Tarnovii Diamenty Warszawy, ani warszawska Legia. Oznacza to ni mniej ni więcej jak to, że w każdej kolejce jeden z zespołów będzie pauzował. Skoro wiemy już, że z Tarnovią nie zagramy, zajrzyjmy do klubów, z którymi przyjdzie nam walczyć o dwa czołowe miejsca, premiowane awansem do Ekstraligi. Rekord Bielsko-Biała (12. miejsce w Ekstralidze 2021/2022) Początek sezonu 2021/2022 nie zwiastował tego, że „Rekordzistki” z takim hukiem spadną z najwyższej klasy rozgrywkowej. Zwycięstwo w Szczecinie z Olimpią pozwalało wierzyć, że środkowa strefa tabeli, jest w zasięgu piłkarek z Bielska-Białej, jednak kiedy na kolejne trzy punkty czeka się… prawie osiem miesięcy trudno wierzyć w powodzenie realizacji celu: utrzymanie. Mimo wszystko nie można lekceważyć Rekordu, bowiem ich założenie, jest jasne – powrót w szeregi najlepszych kobiecych drużyn w naszym kraju. Co prawda trener Mateusz Żebrowski nie chce mówić o awansie, ale wyniki meczów sparingowych – również z drużynami, z którymi jeszcze kilkanaście tygodni temu walczyły o mistrzowskie punkty – mogą napawać najwierniejszych kibiców Rekordu optymizmem. Resovia Rzeszów (3. miejsce w 1 lidze 2021/2022) Piłkarki z Podkarpacia w ubiegłym sezonie otarły się o awans do Ekstraligi, a do realizacji upragnionego celu zabrakło im dosłownie „oczka”. Rzeszowianki mogły pochwalić się defensywą na naprawdę wysokim poziomie (zaledwie 23 stracone bramki, najmniej w lidze), zabrakło im jednak skutecznej ofensywy. Resovia strzeliła aż 29 bramek mniej niż wygrywająca z nimi batalię o drugie miejsce w tabeli Pogoń Tczew! Przedsezonowe sparingi pokazują, że Resoviaczki mocno pracują nad poprawieniem tego elementu gry. Świadczy o tym choćby wysoka wygrana w ostatnim przedsezonowym sparingu nad Ząbkovią Ząbki (8:3). Podobną skuteczność podopieczne trenera Pawła Szurgocińskiego wykazały kilka dni wcześniej w pierwszym meczu sparingowym z Unią Lublin (wyjazdowy triumf 9:1). Plan Resovii wydaje się być jasny i klarowny, jednak o tym, że nie będzie to droga usłana różami świadczy sparingowa porażka 0:3 z AZS UJ Kraków. Stomilanki Olsztyn (4. miejsce w 1 lidze 2021/2022) Kobieca Duma Warmii od kilku sezonów puka do bram najwyższej klasy rozgrywkowej, jednak póki co nie udało się jej sforsować bram tego elitarnego grona. W okresie transferowym działacze z Olsztyna skupili się przede wszystkim na zatrzymaniu trzonu kadry, przy jednoczesnym wzmocnieniu kilku pozycji, co sprawia, że należy się spodziewać tego, iż Stomilanki ponownie powalczą o czołowe miejsca w tabeli zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej. O wysokich aspiracjach olsztynianek świadczą rozegrane sparingi z silnymi zespołami naszej Ekstraligi. Trzeba przyznać, że ekipa trenera Dariusza Maleszewskiego pokazała się w nich z naprawdę dobrej strony. Nawet jeśli do spotkań sparingowych należy podchodzić z dużym dystansem zwycięstwa nad wicemistrzem Polski z Łęcznej czy remis z Medykiem Konin muszą robić wrażenie. SWD Wodzisław Śląski (5. miejsce w 1 lidze 2021/2022) Marcin Ćwikliński długo czekał na skompletowanie składu, a w optymalnym zestawieniu sprawdził swój zespół na międzynarodowym tle. Ostatni sparing wodzisławianki rozegrały bowiem z czeskim Banikiem, który jest beniaminkiem czeskiego odpowiednika naszej Ekstraligi. Z przebiegu meczu szkoleniowiec SWD może być zadowolony. Toczone na wysokiej intensywności spotkanie jego zawodniczki rozstrzygnęły na swoją korzyść, wygrywając 1:0 po bramce nowego nabytku – Julii Raczyńskiej. „Ścisk” panujący w pierwszoligowej tabeli poprzedniego sezonu sprawił, że wodzisławianki uplasowały się na piątej lokacie. Warto jednak zauważyć, że od miejsca premiowanego awansem dzieliły je zaledwie trzy punkty. Ameryki nie odkryjemy, jeśli wyrazimy przypuszczenie, że SWD będzie liczyło się w walce o premiowane awansem poziom wyżej miejsca. Polonia Środa Wielkopolska (6. miejsce w 1 lidze 2021/2022) Polonia to zespół, który raczej o najwyższe cele bić się nie będzie, jednak ciągle pozostaje groźny i nikogo nie zdziwi, jeśli „Polonistki”, wzorem minionej kampanii, odbiorą punkty liderkom tabeli. Tak było choćby w meczu z triumfatorkami z Radomia i tak może być w najbliższych miesiącach. Bilans meczów towarzyskich ekipy ze Środy Wielkopolskiej, jest raczej pozytywny. Porażka z wielokrotnym mistrzem Polski Medykiem Konin ujmy nie przynosi, natomiast zwycięstwa nad GSS-em Grodzisk Wielkopolski czy Lechem Poznań UAM można było zakładać. Trójka Weronica Staszkówka/Jelna (7. miejsce w 1 lidze 2021/2022) Klub, będący swoistym fenomenem, ma coraz większe apetyty na podbicie pierwszoligowej stawki. Ściągnięcie zawodniczek z ekstraligowym doświadczeniem (Paulina Wałaszek czy Kornelia Dudziak) musi robić wrażenie. Co prawda szeregi UKS-u „Trójki” opuściła najskuteczniejsza zawodniczka zespołu w poprzedniej kampanii – Livia Potengova, ale i tak należy spodziewać się, że ekipa z Małopolski zrobi wszystko, by pokrzyżować szyki faworytom. Jedno jest pewne. Filozofia niewielkiego klubu nie zmienia się. Nadal podstawą pozostaje szkolenie i inwestycja w młodzież. Zobaczymy czy w nadchodzącym sezonie to podejście znajdzie odzwierciedlenie w wyniku. UKS SMS II Łódź (9. miejsce w 1 lidze 2021/2022) SMS Łódź, jest drużyną, która może pochwalić się dwoma zespołami na dwóch najwyższych poziomach rozgrywkowych w futbolu kobiecym. Oznacza to, że nigdy nie wiadomo czy rywalizujące w 1 lidze piłkarki nie zostaną znienacka wzmocnione swoimi koleżankami z Ekstraligi. Mistrzynie Polski z ubiegłego sezonu bez wątpienia posiadają solidne zaplecze i dlatego można spodziewać się, że każda zawodniczka z rezerw da z siebie wszystko, aby przekonać do siebie szkoleniowca pierwszego zespołu. Ząbkovia Ząbki (10. miejsce w 1 lidze 2021/2022) Chociaż Ząbkovia w ubiegłym sezonie rzutem na taśmę utrzymała się na drugim froncie wydaje się być drużyną, która okrzepła i może sprawić niespodzianki. Miniony sezon był dla Ząbkovii trudny, jednak gdy w oczy zaglądało im widmo spadku potrafiła wznieść się na wyżyny krzyżując plany Resovii Rzeszów – pozbawiając tym samym klub z Podkarpacia awansu. Trzeba przyznać, że zespół z Ząbek bardzo dobrze prowadzi swoje najmłodsze grupy, a o wysokim poziomie szkolenia świadczy choćby fakt, iż wychowanka zespołu – Nikola Karczewska, podpisała w ostatnich tygodniach kontrakt z Tottenhamem Hotspur.Czytaj więcej
Skupiamy się na pracy długofalowej – mówi przed startem sezonu trener Tomasz Szymczak
W sobotnie przedpołudnie zainaugurujemy rozgrywki Klasy Okręgowej. Nim jednak usłyszymy pierwszy gwizdek sezonu 2022/2023 ucięliśmy sobie krótką rozmowę z trenerem naszych rezerw, Tomaszem Szymczakiem. Nie da się ukryć, że skład naszej drużyny uległ znacznym zmianom. Czy, biorąc pod uwagę krótki okres przygotowawczy między sezonami oraz wspomniane zmiany, jest Trener zadowolony z tego, co udało się wam zrealizować? Tak, to prawda. Skład na ten sezon znacznie się zmienił, ale taka jest kolej rzeczy. Chłopcy, którzy grali w zeszłym sezonie skończyli szkoły średnie i zapewne będą kontynuować naukę na uczelniach wyższych, a przy okazji będą występować w innych klubach na wyższym poziomie. Jeśli chodzi o okres przygotowawczy, to za nami cztery tygodnie przygotowań oraz cztery mecze kontrolne i myślę, że drużyna jest optymalnie przygotowana do startu rozgrywek. Pracujemy jeszcze nad kilkoma transferami, ale myślę, że możemy być zadowoleni z pracy tych młodych chłopców. Spora grupa piłkarzy, którzy w zeszłym sezonie bili się o triumf w klasie okręgowej, z różnych względów – o których między innymi trener wspomniał, została wypożyczona do klubów III-ligowych bądź IV-ligowych. Wydaje się, że taka filozofia rozwoju tych chłopaków ma sens – jeśli ktoś nie dostanie się bezpośrednio z rezerw do pierwszej drużyny, otrzyma szansę wypożyczenia właśnie poziom lub dwa wyżej i tam nadal będziemy obserwować ich rozwój w kontekście pierwszego zespołu. Czy pracując z tymi piłkarzami od dłuższego czasu uważa Trener, że są w tym gronie zawodnicy, którzy po powrocie z wypożyczeń i przy dalszej pracy są w stanie właśnie tą drogą dostać się do pierwszej drużyny? Cieszę się, że chłopcy będą kontynuowali dalszą przygodę z piłką na wyższym poziomie, natomiast wszystko pozostaje w ich nogach i głowach. Muszą dalej ciężko pracować i być mocno zdeterminowani, aby podnosić swoje umiejętności piłkarskie. Na pewno chłopcy mają niezły potencjał, a czy trafią kiedyś do pierwszej drużyny, to – jak wspomniałem, zależy tylko od nich samych. W związku ze wspomnianymi zmianami naszą kadrę stanowią głównie młodzi chłopcy, wsparci kilkoma bardziej doświadczonymi, nadal będącymi jednak juniorami. Jak ocenia trener ich dyspozycję i gotowość do gry z seniorami? Taką obraliśmy drogę na rozwój tych młodych chłopców i jestem przekonany, że są przygotowani pod względem technicznym i motorycznym, natomiast najbardziej brakuje im odwagi w pojedynkach z silniejszym fizycznie rywalem. To jest właśnie cel nadrzędny w indywidualnym rozwoju na tym etapie, aby tę barierę jak najszybciej przezwyciężyć. U jednych następuje to szybciej, a u innych trochę wolniej, ale chłopcy są tego doskonale świadomi, także cierpliwie pracujemy krok po kroku. W minionym sezonie prezentowaliśmy ładny dla oka futbol oraz wysoką kulturę gry. Czy taki stan rzeczy będziemy chcieli utrzymać w nowej kampanii? Oczywiście pracujemy nad tym, aby nasza gra była na podobnym poziomie, ale trzeba pamiętać, że zespół został mocno odmłodzony i potrzebujemy czasu, aby wszystko funkcjonowało tak jak sobie zakładamy. Po tych czterech grach kontrolnych na pewno chłopcy nabrali większej pewności siebie, dzięki czemu są coraz odważniejsi w swoich poczynaniach i mam nadzieję, że przełoży się to na mecze ligowe. Jaki to będzie sezon dla naszej drużyny i czy przed zawodnikami postawiony jest cel minimum, jeśli chodzi o pozycję w tabeli? Celem najważniejszym jest rozwój indywidualny tych chłopców, natomiast jeśli będzie się to przekładało na wynik sportowy, to cel zespołowy również będzie spełniony. Przede wszystkim skupiamy się na pracy długofalowej, a najważniejszy, jest zawsze najbliższy mecz, który będziemy chcieli wygrać zgodnie z filozofią naszej pracy. Czas pokaże, gdzie nas to zaprowadzi i myślę, że po rundzie jesiennej będziemy mogli określić cel zespołu na drugą część sezonu. Dziękuję bardzo. Dziękuję.