Rezerwy Skry przegrały 0:1 z Jednością Boronów w meczu 14. kolejki klasy okręgowej. Jedyna bramka dla gospodarzy padła po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania. Po tym meczu Skra II zajmuje szóste miejsce w tabeli. Jedność Boronów to drużyna nieobliczalna, która lepsze spotkania przeplata słabszymi. Niestety w sobotnie popołudnie okazała się skuteczniejsza od młodego zespołu Skry II, wygrywając 1:0 po bramce, która padła ze stałego fragmentu gry ledwie sto dwadzieścia sekund po rozpoczęciu drugiej połowy. – Po tej bramce rywal zamknął się w polu karnym i groźnie kontrował, a my nie potrafiliśmy sforsować takich zasieków. Do tego doszła kontrowersyjna sytuacja z faulem na Krawczyku w polu karnym. Nie wiadomo dlaczego sędzia nakazał rzut wolny z linii, gdzie przewinienie ewidentnie odbyło się w polu karnym – relacjonuje trener naszych rezerw, Tomasz Szymczak. Pamiętajmy, że nasz zespół jest bardzo młody. Czego zatem – oprócz doświadczenia, brakuje mu, aby regularnie punktować na poziomie klasy okręgowej? – Czasami brakuje nam umiejętności, czasami wzrostu, a czasami kilogramów w kluczowych momentach, przez co nie punktujemy tak jak sobie zakładamy – tłumaczy szkoleniowiec naszego drugiego zespołu. – Do tego mamy jakiego pecha w sytuacjach bramkowych, gdyż obrońcy drużyn przeciwnych wybijają nam piłki z linii lub też bronią w niesamowity sposób, a nam zawsze przeciwnik, mówiąc kolokwialnie – „wciśnie” w zamieszaniu w polu karnym. Sytuacja w tabeli klasy okręgowej jest bardzo ciekawa. Co prawda prowadzący Znicz Kłobuck ma już osiem oczek przewagi nad wiceliderem z Żarek, ale trzecią i dwunastą ekipę tabeli dzielą zaledwie… cztery punkty. To zwiastuje nam spore emocje na wiosnę. Póki co Skra II plasuje się na szóstej pozycji. Do końca rundy jesiennej pozostał tylko jeden mecz – z Wartą Kamieńskie Młyny. – Tak młoda drużyna na pewno będzie nabierała doświadczenia z każdym meczem i choć wynikowo może minimalnie przegrywamy, to nasza gra wygląda dużo lepiej niż nasze ostatnie wyniki. Mam nadzieję, że udanie zakończymy tę rundę w ostatnim naszym spotkaniu w sobotę w Kamieńskich Młynach – kończy Tomasz Szymczak. Jedność Boronów – Skra II Częstochowa 1:0 (0:0) 1:0 Michna (47’) Jedność Boronów: Sier – P. Bryś, Cuglewski, Fraj (46’ Świtała), Frania, Godecki (87’ Najgebauer), Gatys, Kowalikowski (65’ D. Bryś), Kucharczyk (75’ Bąk), Michna (90’ Kubieniec), Ślęzak Skra II Częstochowa: Rosiak – Kołodziejczyk, Kostro (46’ Weżgowiec), Kowalski, Krawczyk, Merta, Nicer (60’ Żakowski), Serwaciński, Sitek (55’ Waluda), Sławuta, Żurawski (84’ Matyja)
Autor: Bartłomiej Jejda
Poznajcie Mikołaja „Me7onidasa” Baranowicza – reprezentanta Skry w 1 Liga PLE Cup
Już we wtorek, 8 listopada, odbędzie się w Łodzi inauguracyjna runda 1 Liga PLE Cup. W zawodach weźmie udział również Skra Częstochowa, a naszym reprezentantem będzie Mikołaj „Me7onidas” Baranowicz. Poznajcie zawodnika naszego teamu! 8 listopada odbędzie się premierowy turniej 1 Liga PLE Cup. W jego ramach przedstawiciele dwunastu pierwszoligowych klubów piłkarskich rywalizować będą w grze EA Sports FIFA 23 w formule FIFA Ultimate Team na platformie Play Station 5. To pierwszy z czterech zaplanowanych na ten sezon turniejów, w których zawodnicy mogą wygrać nie tylko cenne nagrody, ale przede wszystkim zagwarantować sobie udział w rozgrywkach Ekstraklasa Games. W tej arcyciekawie zapowiadającej się serii weźmie również udział Skra Częstochowa. Poznajcie zatem Mikołaja „Me7onidasa” Baranowicza – reprezentanta naszego teamu. Powiedz nam na początku jak doszło do tego, że trafiłeś do teamu Skry Częstochowa? Wziąłem udział w ostatnim turnieju organizowanym w Pubie Stacherczak przez Skrę Częstochowa oraz CEX. Tam poznałem inną stronę Częstochowy, mam na myśli tę „FIFAczową” i to była bardzo fajna przygoda. Miałem styczność drugi raz z takim turniejem i poziom był naprawdę równy. Sama wieść o możliwości reprezentowania drużyny e-sportowej, w tym przypadku oczywiście Skry, brzmi dla mnie jak wspaniała okazja, by się wykazać na tle najlepszych w Polsce. Dodajmy, że we wspomnianym turnieju zaprezentowałeś się z bardzo dobrej strony i dlatego zarówno sponsor naszego teamu, firma CEX, jak i Skra, zwrócili na Ciebie uwagę. Z tego co wiem co tej pory traktowałeś jednak e-sport bardziej hobbystycznie. Czy uważasz, ze reprezentowanie Skry może otworzyć przed Tobą furtkę do profesjonalizmu? Liczę na to, zwłaszcza, że z FIFĄ mam do czynienia od 5-6 roku życia, więc wtedy nie, ale z czasem te myśli zaczęły mi chodzić po głowie i tak jak powiedziałem, jak najbardziej na to liczę. Powiedz nam coś więcej o sobie. Czym zajmujesz się na co dzień? Na co dzień studiuję prawo – jestem na pierwszym roku. W wolnym czasie, jak łatwo się można domyślić, gram w FIFĘ, ale nie tylko. Gram bardzo dużo w koszykówkę, reprezentowałem takie drużyny jak ŁKS czy AZS Częstochowa, grywam również w piłkę nożną, więc jestem aktywny zarówno sportowo, jak i e-sportowo. Już jutro w Łodzi odbędzie się 1 Liga PLE Cup. Z jakim nastawieniem wybierasz się na Stadion ŁKS-u im. Władysława Króla? Bojowym! Zwłaszcza, że jest to dla mnie pierwsza większa okazja do tego, by się wykazać. Będę walczył tylko o najwyższe cele, bo tylko to mnie interesuje i nie widzę innej opcji niż Top 3. Trzymamy kciuki za naszego zawodnika, a Was zapraszamy do śledzenia wtorkowej rywalizacji w kanałach Polskiej Ligi Esportowej na platformach Twitch (http://www.twitch.tv/ple_gg) oraz YouTube (https://bit.ly/1LigaPLECupYT).
Ważne zwycięstwo trampkarzy i feta po awansie do I ligi
Trampkarze Skry Częstochowa z rocznika 2008 awansowali do I ligi wojewódzkiej. Sobotniemu spotkaniu z Ruchem Radzionków towarzyszyły ogromne emocje, a po końcowym gwizdku w szeregach naszego zespołu zapanowała ogromna radość. Sobotniemu spotkaniu trampkarzy Skry z Ruchem Radzionków towarzyszyły ogromne emocje. Zwycięstwo dawało naszym młodym piłkarzom awans do I ligi wojewódzkiej. Początkowo emocje dały o sobie znać, co przyznał w pomeczowej wypowiedzi szkoleniowiec naszych piłkarzy z kategorii C1 Mariusz Czok. – Zespół z Radzionkowa podniósł nam dzisiaj wysoko poprzeczkę. Emocji na boisku było dzisiaj bardzo dużo. Pierwsza połowa nie należała do najlepszych w naszym wykonaniu. Graliśmy zbyt nerwowo, co dało się odczuć i rywal to wykorzystywał. W tej części gry kibice nie obejrzeli bramek. Po przerwie zobaczyliśmy jednak odmieniony zespół Skry, który zagrał zdecydowanie lepiej niż w pierwszej odsłonie spotkania. – Od początku drugiej połowy to my narzuciliśmy swój styl gry, zdobyliśmy szybko bramkę, która tylko nas napędziła, dała nam spokój i odbudowała pewność siebie – tłumaczy trener Czok. – Od tego momentu już do końca spotkania dominowaliśmy na boisku i tym samym doprowadziliśmy do zwycięstwa, które było dla nas kluczowe i dawało nam awans do I ligi. Po końcowym gwizdku na stadionie zapanowała ogromna radość. Pojawiły się – oczywiście bezalkoholowe – szampany, race oraz śpiewy kibiców, którzy od początku sezonu wspierali podopiecznych duetu Mariusz Czok – Łukasz Łykowski. – Każdy z zawodników ciężko pracował na ten sukces jakim był awans. Taki był nasz cel i wszyscy pracowaliśmy by go zrealizować, a teraz mamy powody do radości – nie ukrywał zadowolenia trener Mariusz Czok. Trampkarzom gratulujemy i trzymamy kciuki za rundę wiosenną! Skra Częstochowa – Ruch Radzionków 3:1 (0:0) Bramki dla Skry: 1:0 Gembała (42’, asysta: Cieślak), 2:0 Lis (45’), 3:1 Gembała (72’, asysta: Szega) Skra Częstochowa C1: Szymczyk (70’ Gołąbek) – Pawelak, Tarnowski, Półtorak (40’ Szałaj), Czerkieski (70’ Czajkowski), Lis, Klekot (60’ Szega), Dutka (40’ Turek), Przetak (55’ Tyczyński), Cieślak (70’ Kołodziejczyk), Gembała
Konopiska szczęśliwe dla Ladies. Skra wygrywa z Resovią
Skra Ladies pokonała 3:2 Resovię Rzeszów w meczu 10. kolejki I ligi. Bramki dla naszej drużyny zdobyły Justyna Matusiak oraz Svietlana Kohut. Dzięki zwycięstwu Ladies przesunęły się oczko wyżej w tabeli. Po wysokiej porażce z Rekordem, która przerwała serię efektownych zwycięstw, sytuacja w tabeli piłkarek Ladies tuż przed zakończeniem rundy jesiennej zaczęła się komplikować. Do zimowej przerwy pozostały dwa spotkania, na dodatek z drużynami z czołówki tabeli i wszyscy fani naszych Pań doskonale zdawali sobie sprawę, że przynajmniej jeden z tych meczów należy wygrać, by nie tylko utrzymać kontakt z ligową czołówką, ale na wiosnę przystąpić do rywalizacji z jak najlepszej pozycji. Podopieczne Patryka Mrugacza doskonale poradziły sobie z presją, jaka towarzyszyła niedzielnemu spotkaniu z Resovią Rzeszów. Już w 4. minucie spotkania wynik otworzyła pani kapitan naszej drużyny – Justyna Matusiak. Przeciwniczki nie miały zamiaru oddawać łatwo skóry i doprowadziły do wyrównania po rzucie rożnym. Na przerwę to jednak gospodynie schodziły z jednobramkowym prowadzeniem, dzięki kolejnej bramce Matusiak, która wykorzystała rewelacyjne podanie od Kingi Baszewskiej za linię obrony. Trzeba również podkreślić, że w momencie strzału nasza zawodniczka była ostro faulowana przez jedną z rzeszowianek, która w konsekwencji obejrzała żółty kartonik. W drugiej połowie obie drużyny solidarnie zanotowały po jednym trafieniu, dzięki czemu dorobek Skry powiększył się o trzy punkty. Śmiało można powiedzieć, że dla Ladies był to pojedynek o ogromnym znaczeniu. Porażka mogła przekreślić ich szanse na walkę o najwyższe cele. Tymczasem zawodniczki z Częstochowy zagrały bardzo dobry mecz i udowodniły, że mają zamiar pokrzyżować szyki faworyzowanym ekipom pierwszoligowej rywalizacji. Warto również podkreślić, że z Konopisk nasze zawodniczki uczyniły niezdobytą twierdzę. Po spotkaniu z Resovią radości nie ukrywał trener naszego zespołu, Patryk Mrugacz: – Gratuluję drużynie w pełni zasłużonego zwycięstwa! Wszyscy wiemy jak jest ono istotne. Za nami trudny tydzień, gdzie musieliśmy podnieść się po porażce 0:4 z Rekordem. Chcieliśmy tym meczem udowodnić przede wszystkim sobie, że potrafimy wygrywać również z górą tabeli. Pracujemy dalej, aby tę jesień zakończyć z przytupem. Do końca rundy jesiennej pozostało tylko jedno spotkanie. Za dwa tygodnie Ladies pojadą do Wodzisławia Śląskiego na mecz z tamtejszym SWD. To jednak nie koniec piłkarskich emocji z udziałem, naszych Pań. W ostatni weekend listopada gościć będziemy ekstraligowy Śląsk Wrocław w meczu pucharowym. Skra Ladies Częstochowa – Resovia Rzeszów 3:2 (2:1) 1:0 Justyna Matusiak (4’, asysta: Stefania Wodarz), 2:1 Justyna Matusiak (35’, asysta: Kinga Baszewska), 3:1 Svietlana Kohut (53’, asysta: Stefania Wodarz) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Chudzik – Kitaeva (46’ N. Młynek), Dubiel (63’ Pająk) – Liczko (89’ Mesjasz), Matusiak, Kohut (78’ Lulkowska), rez.: O. Młynek, Mucha, Ozieriańska
Konferencja prasowa po meczu ze Stalą Rzeszów
Po przegranym przez Skrę Częstochowa meczu ze Stalą Rzeszów na konferencji prasowej pojawili się szkoleniowcy obu zespołów – Jakub Dziółka oraz mocno zachrypnięty Daniel Myśliwiec. Zapraszamy do zapisu wypowiedzi obu trenerów. Daniel Myśliwiec, trener Stali Rzeszów Na wstępie przepraszam, mogę nie być dobrze zrozumiany ze względu na mój głos i nie wynika to z dynamiki meczu, bo ona była raczej spokojna. Żartowałem nawet w szatni mówiąc moim piłkarzom, że już wczoraj wiedziałem, że zagramy taki mecz, że odbierze mi mowę, ale to jeszcze można powiedzieć o bramce Bartka Poczobuta. A tak mówiąc całkiem poważnie bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa, bo patrząc na nasze poczynania myślę, że zasługujemy w ogólnym rozrachunku na więcej punktów i to potwierdza też podejście przeciwników. Skra, która praktycznie każdego rywala chciała od początku potraktować agresywnie, bardzo często stosując pressing na nas wychodzi jako trzeci zespół z rzędu mocno schowana we własnym polu karnym i to jest coś co obserwujemy. Pracujemy też nad tym, co widać, bo wcześniej rywale chcieli nas pressować myśląc, że się poddamy i będziemy uciekać do jakichś bezpośrednich rozwiązań, tak teraz przeciwnicy widzą, że sobie z tym radzimy i cofają się we własne pole karne. To mnie, oprócz zwycięstwa oczywiście, napawa optymizmem, bo trzeba podkreślić, że Skra ma taki czytelny i powtarzalny sposób obrony. Widać, że pod nas dzisiaj też się ekstra przygotowali, chcąc zniwelować szczególnie nasze skrzydła. Podsumowując cieszę się nie tylko ze zwycięstwa, ale i z kontekstu tego w jakim jesteśmy miejscu, a gospodarzom życzę więcej odwagi i takiej wiary, że mogą zdobyć zdecydowanie więcej punktów. Tak jak pokazali to po stracie bramki, że w tej drużynie jest większy potencjał niż pokazują to zdobyte punkty w ostatnich meczach i na pewno będę trzymał kciuki za jeszcze większą odwagę, bo to ona prowadzi do punktów. Czy jako trener mógłbym coś powiedzieć drużynie po ośmiu porażkach? Oczywiście nie jestem osobą, która powinna to robić, bo bardzo łatwo jest krytykować trenera czy piłkarzy za porażki, ale nikt nie wie jak ta drużyna pracuje, czy pracuje dobrze, czy pracuje systemowo, trzeba sprawdzić wskaźniki, które oprócz suchego wyniku pokazują to w jaki sposób zespół pracuje. Do tego dochodzi sytuacja z różnymi sprawami pozasportowymi, związanymi z warunkami, dlatego ja nie chciałbym się tutaj „mądrować” i myślę, że to lepsze pytanie byłoby do trenera Dziółki, a wiem doskonale po sobie i po innych kolegach po fachu, że trener nie zawsze może powiedzieć co się myśli, co się czuje. Czasami taki sposób bezpośredni nie pomoże, a może zaszkodzić, dlatego ja wierzę w pracę i w ludzi. Jeżeli ludzie będą wiedzieli jaki jest cel i że ta praca ma sens, to się zawsze obroni, bo nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby wszystko było na miejscu. Trener Dziółka dobrze poukładał zespół, a pomysł jest powtarzalny, a to w piłce z perspektywy trenera jest najważniejsze, bo czasami w piłce momenty zdecydują o tym czy się zdobywa trzy punkty czy się je traci. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa Znowu muszą gratulować przeciwnikowi. Przygotowywaliśmy się inaczej do tego meczu niż do wcześniejszych, bo świadomie zeszliśmy dzisiaj do obrony niskiej, żeby zabrać atuty Stali Rzeszów, ale drugim planem było to, żeby grac bardzo dobrze w fazach przejścia do ataku plus gra na połowę przeciwnika, żeby Stal odrzucić od własnej bramki. Poświęciliśmy na to cały mikrocykl. Nie wychodziło nam to prawie wcale, dlatego byliśmy tak długo zmuszeni do obrony niskiej. Nasz plan był inny, po raz kolejny się nie sprawdził i przegraliśmy mecz. Był on inny od wcześniejszych meczów, gdzie graliśmy pressingiem wysokim. Widać u zawodników nawet przy stałych fragmentach gry nieregularność i to jest martwiące, bo umieliśmy w pierwszym naszym sezonie w Fortuna 1 Lidze wygrywać takie mecze, kiedy nie oddawaliśmy dużo strzałów na bramkę przeciwnika, ale jeden był celny i skuteczny. Dzisiaj nam tego zabrakło, dlatego przegraliśmy mecz. My pracujemy i przygotowujemy się do meczów cały czas tak samo. Na pewno nie będziemy robili czegoś, co jest nienaturalne w tym momencie i w tym miejscu, w którym jesteśmy. Rozmawiamy z prezesami, rozmawiamy z zawodnikami, mówimy o tym ciężkim momencie. Wielokrotnie padają trafne wypowiedzi, ale przychodzi mecz i przeciwnik i trzeba się z nim mierzyć. Nasza drużyna jest młoda – trzeba cały czas to podkreślać – i niedoświadczona w takich sytuacjach. Został nam ostatni mecz do rozegrania i trzeba zrobić wszystko, żeby nie popełniać prostych błędów, realizować założenia, które są zaplanowane i być w tym powtarzalnym. Oczywiście nie jest to łatwa rzecz, ale będziemy się starać – to na pewno.
Wrócić na zwycięską ścieżkę
W najbliższy weekend Skra Ladies zmierzy się z Resovią Rzeszów. Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 14:00 na stadionie w Konopiskach. Wstęp wolny. Po ostatnim ligowym meczu chciałoby się powiedzieć: szkoda, że to wynik idzie w świat, a nie styl gry. Nasze zawodniczki nie odstawały bowiem od Rekordu, a porażka 0:4 nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Nie można jednak załamywać rąk i rozpamiętywać bolesnej porażki, tylko w ostatnich meczach sezonu z drużynami z górnej półki pokazać maksimum swoich umiejętności. Okazja do poprawienia humorów sobie i kibicom nadarzy się już w najbliższą niedzielę. Wówczas bowiem do Konopisk, gdzie Ladies rozgrywają swoje mecze, przyjedzie zespół Resovii Rzeszów. Rzeszowianki posiadają dwa punkty przewagi nad naszą drużyną i plasują się obecnie na czwartej lokacie pierwszoligowej tabeli – oczko wyżej niż Skra. Oznacza to, że porażka jednej lub drugiej drużyny może mieć kolosalne znaczenie w kontekście wiosennej walki o dwa miejsca premiowane awansem do Ekstraligi. Nie da się ukryć, że Resovia to zespół niezwykle wymagający. Piłkarki ze stolicy województwa podkarpackiego przegrały w tym roku tylko raz – na inaugurację z Rekordem Bielsko-Biała. Od tego czasu po każdym spotkaniu ich konto powiększa się o trzy bądź jeden punkt, a na szczególną uwagę zasługuje fakt, że rzeszowianki jako jedyne w lidze zdołały odebrać punkty Stomilankom Olsztyn! Nasze Panie po serii czterech zwycięstw z rzędu (trzech ligowych i pucharowym) zanotowały wspomnianą wyjazdową porażkę w Bielsku-Białej. Bez wątpienia w szatni Skry panuje pełna mobilizacja i chęć powrotu na zwycięską ścieżkę. Czy jednak to się uda dowiemy się już w najbliższą niedzielę (06.11) o godzinie 14:00. Mecz rozegrany zostanie na Stadionie Lekkoatletycznym im. Ireny Szewińskiej w Konopiskach. Wstęp wolny.
Ze Śląskiem Wrocław w 1/16 Pucharu Polski
Poznaliśmy rywala, z którym nasze piłkarki zmierzą się w 1/16 finału Pucharu Polski. Skra Ladies w kolejnym etapie walki o pucharowe trofeum podejmie zespół Śląska Wrocław. Mecz odbędzie się w ostatni weekend listopada. W czwartek w samo południe rozlosowano pary 1/16 finału Pucharu Polski. Los skojarzył Skrę Ladies z ekstraligowym Śląskiem Wrocław. Co ciekawe pomimo różnicy klas nie jest to dla naszej drużyny rywal zupełnie nieznany. Obie drużyny spotkały się kilkanaście dni temu w meczu towarzyskim, w którym górą okazały się piłkarki ze stolicy Dolnego Śląska. W meczu kończącym piłkarską jesień nie będzie to jednak miało żadnego znaczenia, ponieważ pucharowa rywalizacja rządzi się swoimi prawami. Chociaż Śląsk to drużyna z medalowymi aspiracjami nasze Panie na pewno podejdą do tego meczu w pełni zmotywowane. Podopieczne Patryka Mrugacza wielokrotnie udowodniły, że stać je na bardzo dużo. Come back w poprzedniej rundzie PP w Krakowie i odwrócenie wyniku 1:3 na 4:3, jest tego najlepszym przykładem. Zawodniczki Śląska w poprzedniej rundzie Pucharu Polski gładko pokonały rezerwy Medyka Polomarketu Konin 8:1. Jesteśmy przekonani, że z Ladies tak łatwo już nie będzie. A o tym, kto awansuje do zaplanowanej na wiosnę kolejnej rundy Pucharu Polski, dowiemy się w ostatni weekend listopada (26/27.11). Gospodarzem pojedynku będzie Skra Ladies. Pary 1/16 finału Pucharu Polski: Rolnik Głogówek – Ostrovia Ostrów Wielkopolski Una-Trans Stare Oborzyska – AZS UJ II Kraków Pogoń Szczecin – Sportis KKP Bydgoszcz Sportis KKP II Bydgoszcz – Czarni Antrans Sosnowiec Pogoń Zduńska Wola/UKS Ząbkovia Ząbki – Stomilanki Olsztyn KS SWD II Wodzisław Śląski – LFA Szczecin UKS Olimp Loczki Wyszków – AZS UJ Kraków Checz Gdynia – Pogoń Dekpol Tczew Unia Opole – AP Orlen Gdańsk Respekt Myślenice – UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna KSP II Kielce – Górnik Łęczna Pogoń Gościniec Nad Wisłą Tczew – UKS SMS II Łódź Medyk Polomarket Konin – TMS SMS Łódź Resovia II Rzeszów – Rekord Bielsko-Biała Skra Ladies Częstochowa – Śląsk Wrocław Górnik II Łęczna – 1 KS Ślęza Wrocław
Tydzień Akademii (24.10 – 30.10.2022)
Piłkarska jesień powoli zmierza ku końcowi i niedługo zapadną ostateczne rozstrzygnięcia w ligach wojewódzkich, a adepci naszej Akademii zaczną się przymierzać do zimowego snu. Zanim to jednak nastąpi sprawdźmy jak w ostatnich dniach radzili sobie młodzi piłkarze oraz piłkarki Skry. Śląska liga trampkarek C1 (30.10.2022) Skra Ladies Częstochowa – Czarni Sosnowiec 4:1 (1:0) Bramki dla Skry: Paulina Franiel (X3), Dominika Kowalska Skra Częstochowa C1: Błaszczyk – Klepczyńska, Idzik, Kaczmarek, Cierpiał, Krok, Kubiciel, Sikora, Poroś, Franiel, Kowalska oraz Sygizman, Sterczewska, Piosek Ladies U-15 idą jak burza przez rozgrywki śląskiej ligi trampkarek. Przed meczem z Czarnymi Sosnowiec miały już na koncie ponad sto strzelonych bramek i zaledwie trzy stracone. Czarni to jednak w piłkarskim futbolu wielka marka, o czym świadczyła pozycja w ligowej tabeli. Nie ukrywajmy – niedzielny mecz był prawdziwym hitem wojewódzkich rozgrywek dziewcząt w kategorii C1. Obie drużyny rozpoczęły spotkanie spokojnie, znając wartość rywalek i starając się nie popełnić błędu, który ustawiłby mecz. Na szczęście to nasze piłkarki otworzyły wynik spotkania. – W pierwszej połowie, ze względu na defensywny styl gry rywalek, ciężko było nam o dogodne sytuacje, ale i tak jedną z nich perfekcyjnie wykorzystaliśmy – opowiada trener naszych trampkarek, Mateusz Majchrzyk. – Oba zespoły w tym fragmencie gry miały swoje szanse, ale ostatecznie to my schodziliśmy do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. W drugą odsłonę spotkania nasze piłkarki weszły pozytywnie załadowane i nieustannie dążyły do podwyższenia prowadzenia – zresztą z powodzeniem. – Dziewczyny atakowały z wielką pasją i determinacją – relacjonuje trener Majchrzyk. – Przyniosło to skutek w postaci kolejnych trzech goli. Wynik 4:1 to tak naprawdę najniższy wymiar kary. Mieliśmy sporo okazji bramkowych, zawiodła nieco skuteczność, ale gra kombinacyjna była zdecydowanie po naszej stronie. Cały mecz był pod naszą kontrolą i uważam, że dziewczyny zasłużyły na te trzy punkty – podsumował spotkanie dla oficjalnego profilu FB Skry Ladies nasz szkoleniowiec. W tym momencie trampkarki znajdują się na czele ligowej tabeli. Przed nimi kolejne wyzwania. W najbliższy czwartek zmierzą się w lokalnych derbach z Rakowem, natomiast wciąż czekamy na potwierdzenie terminu spotkania z UKKS-em Katowice. W tym momencie zarówno podopieczne Mateusza Majchrzyka jak i katowiczanki znajdują się na czele ligowej tabeli z kompletem siedmiu zwycięstw. UKKS legitymuje się stosunkiem bramek 70-2, natomiast Skra ma na liczniku imponujący bilans 105-4. Śląska liga młodziczek D1 (30.10.2022) Skra Częstochowa – Czarni Sosnowiec 2:0 (1:0) Śladem swoich starszych koleżanek poszły zawodniczki Skry U-13, które w niedzielnym pojedynku z rówieśniczkami z Sosnowca również zakończyły spotkanie z tarczą. Ladies D1 w obu połowach zaliczyły solidarnie po jednym trafieniu i w momencie zakończenia spotkania tablica wyników wskazywała na zwycięstwo naszych zawodniczek. – Można powiedzieć, że w tym meczu wreszcie wszystko zagrało tak jak tego oczekiwałyśmy od początku sezonu – mówi Sonia Sikorska, trenerka młodziczek Skry. – Poziom koncentracji u naszych zawodniczek utrzymał się przez całe spotkanie na niezwykle wysokim poziomie. Nie popełniłyśmy zbyt dużo błędów indywidualnych, co pozwoliło cieszyć się z pozytywnego rezultatu. Jesteśmy bardzo dumne z dziewczyn i mamy nadzieję, że tak wysoka dyspozycja zespołu zostanie utrzymana również i w kolejnych meczach. Również liczymy na to, że najbliższe pojedynki potoczą się po myśli częstochowianek. Następne spotkanie młodziczki Skry rozegrają w Świętochłowicach z tamtejszymi Tygryskami. Obie drużyny znajdują się w punktowym kontakcie, jeśli chodzi o układ tabeli. Dzięki zwycięstwu młodziczki naszej Akademii odskoczyłyby Tygryskom na pięć punktów i zbliżyły się do górnych rejonów klasyfikacji. II liga wojewódzka B1, junior młodszy (29.10.2022) MKS Zaborze – Skra Częstochowa 0:2 Bramki dla Skry: Mikołaj Kasprzycki (X2) Skra Częstochowa B1: Frukacz – Brodziak, Leśniak, Korzeniewski, Małysz, Kożuch, Szydzisz, Żakowski, Szałaj, Ostaszewski, Kasprzycki oraz Teperski, Dylewski, Marchewka, Wasilewski, Podsiedlik, Kabacik, Hajda Po zwycięstwie nad MKS-em Zaborze juniorzy młodsi Skry przesunęli się na trzecią lokatę w tabeli. Zwycięstwo nie przyszło jednak naszym zawodnikom łatwo, a spotkanie z MKS-em wymagało od nich dostosowania się nie tylko do stylu gry rywali, ale również warunków. – Po raz kolejny walczyliśmy z twardo grającym przeciwnikiem, który próbował wytrącać nas z płynnego budowania – opowiada trener Karol Pikoń. – W pierwszej połowie byliśmy niedokładni, a gra na mocno zużytej sztucznej nawierzchni nie należała do najprzyjemniejszych. Mimo tych trudności podopieczni Karola Pikonia spisali się bardzo dobrze, zachowując czyste konto i dwukrotnie pokonując golkipera rywali. – W całym spotkaniu kilkukrotnie po dokładnych podaniach prostopadłych wychodziliśmy sam na sam z bramkarzem zaborzan, jednak po raz kolejny szwankowała skuteczność – przyznaje trener naszych piłkarzy kategorii B1. – Konsekwentnie i na zero gramy natomiast z tyłu, co okazuje się kluczowe, bo w końcowym rozrachunku wygrywamy po dwóch trafieniach Kasprzyckiego, najpierw po podaniu Szałaja, a później po rzucie karnym. I liga wojewódzka B2, junior młodszy (30.10.2022) MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski – Skra Częstochowa 1:3 Kolejne cenne zwycięstwo odnieśli juniorzy młodsi Skry, którzy przywieźli trzy punkty z Wodzisławia Śląskiego. W najbliższą niedzielę Skrzacy B2 wybiorą się do Raciborza na mecz z tamtejszą Unią. Zwycięstwo naszego zespołu wydaje się być jak najbardziej realnym scenariuszem. II liga wojewódzka C1, trampkarz, gr. płn (29.10.2022) Skra Częstochowa – Piast Gliwice 5:0 (1:0) 1:0 Tarnowski (30’, asysta: Gembała), 2:0 Czerkieski (53’, asysta: Dutka), 3:0 Cieślak (63’), 4:0 Pawelak (74’, asysta: Cieślak), 5:0 Czajkowski (78’, asysta: Czerkieski) Skra Częstochowa C1: Szymczyk (60’ Gołąbek) – Tarnowski (72’ Turek), Pawelak, Czerkieski, Półtorak (65’ Szałaj) – Lis, Klekot (72’ Czajkowski), Dutka (60’ Szega) – Gembała (72’ Kołodziejczyk), Przetak (55’ Tyczyński), Cieślak Efektowne zwycięstwo zanotowali trampkarze C1, którzy pokonali Piasta Gliwice. Dzięki zwycięstwu podopieczni Mariusza Czoka i Łukasza Łykowskiego utrzymali pozycję lidera tabeli. Po piętach depczą im jednak Górnicy z Zabrza, co zapowiada pasjonujący finisz rundy. – Kolejne bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Udało nam się dobrze wypełnić założenia – relacjonuje trener Łykowski. – Wysoki pressing, prowadzenie gry na połowie przeciwnika, skuteczność w stworzonych sytuacjach z gry i przy stałych fragmentach było kluczem do efektownego zwycięstwa. Zespół Piasta został przez nas zdominowany i nawet przez chwilę nam nie zagroził. Wielkie brawa dla chłopaków, bo mocno pracują na treningach i zrobili kolejny krok do celu jakim jest awans do I ligi. I liga wojewódzka C2, trampkarz (27.10.2022) APN SMS Tychy – Skra Częstochowa 3:2 Do sporego kalibru niespodzianki doszło w Tychach, gdzieCzytaj więcej
Lotnik minimalnie lepszy od Skry II
Rezerwy Skry przegrały 0:1 w Kościelcu z Lotnikiem w meczu 13. kolejki klasy okręgowej. Do końca rundy jesiennej pozostały już tylko dwa spotkania. Lotnik Kościelec miał za sobą bardzo udane tygodnie. Od początku września zanotował tylko jedną porażkę, w ubiegłym tygodniu z MLKS-em Woźniki. Oznaczało to, że naszą młodą drużynę czeka niezwykle trudne, wymagające spotkanie i tak rzeczywiście było. Patrząc na przebieg wydarzeń boiskowych trzeba przyznać, że nasi piłkarze zagrali dobre spotkanie. Wykazując się ogromną ambicją kilkukrotnie stworzyli sobie sytuacje strzeleckie, jednak zabrakło odrobiny szczęścia, przy którym rezultat mógł wyglądać całkowicie inaczej. – Kolejne spotkanie za nami, w którym mamy optyczną przewagę często grając w ataku pozycyjnym – opowiada trener Tomasz Szymczak. – Stwarzamy kilka dogodnych sytuacji bramkowych, ale cały czas zawodzi nas skuteczność. Rywale jak zwykle byli groźni po stałych fragmentach gry oraz kontratakach i już na początku drugiej połowy w zamieszaniu pod naszą bramką, to wykorzystali. Pierwsza i jedyna bramka dla Lotnika padła krótko po rozpoczęciu drugiej odsłony spotkania, po trafieniu Malinowskiego, który ledwie kilka minut wcześniej pojawił się na boisku. Była 49. minuta pojedynku i sporo czasu do odrobienia strat. Nasi młodzi piłkarze zostawili na boisku mnóstwo serca, ale gospodarze zachowali czujność, nie pozwalając na wyrwanie sobie dwóch punktów. – Choć chłopcy ambitnie walczyli do końca, to nie udało się już zmienić wyniku spotkania – mówi trener Szymczak. – Trzeba dodać, że Rosiak obronił jeszcze rzut karny w 90. minucie spotkania. Za tydzień kolejne trudne spotkanie w Boronowie i mam nadzieję, iż w tym spotkaniu poprawimy naszą skuteczność. Lotnik Kościelec – Skra II Częstochowa 1:0 (0:0) 1:0 Malinowski (49’) Lotnik Kościelec: Cieślak – Kielan, Jarczok, Rosa, Gzyl, Bednarek (83’ Jędryszczak), Knapik (46’ Malinowski), Włodarczyk (64’ Michalak), Zjawiony (61’ Cichuta), Wilk (83’ Słabosz), Kiwacz Skra II Częstochowa: Rosiak – Sławuta (46’ Kielan), Żurawski (46’ Matyja), Kowalski, Serwaciński, Sitek, Kołodziejczyk, Merta, Nicer, Waluda, Krawczyk
Konferencja prasowa po meczu w Niepołomicach
Skra Częstochowa przegrała 0:3 z liderem Fortuna 1 Ligi – Puszczą Niepołomice. Na pomeczowej konferencji prasowej poruszono nie tylko temat poniedziałkowego spotkania. Sztab szkoleniowy Puszczy odniósł się również do głośnych słów trenera Zagłębia Lubin, Piotra Stokowca. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: Mieliśmy plan na dzisiejsze spotkanie. Wiedzieliśmy jaki procent bramek strzelonych przez Puszczę pada po stałych fragmentach gry i udało nam się spowodować, że gospodarze nie strzelili bramki ze stałego fragmentu, ale straciliśmy trzy bramki z gry. Jeśli zaczynamy mecz od tak dużego błędu, to nie można myśleć o zwycięstwie na terenie lidera Fortuna 1 Ligi. Dzisiaj mam największe pretensje do zawodników o pierwszą połowę i wejście w mecz. Po tym jak zagraliśmy bardzo dobry mecz z Chrobrym po dzisiejszym… nie przystoi, żeby tak grać na poziomie 1 ligi. Całą tę sytuację biorę na siebie. Zawodnicy znają moje zdanie, usłyszeli je dzisiaj w szatni zaraz po meczu. Przegrywamy i nie będziemy się tłumaczyć czego nam brakuje, tylko musimy zapunktować w następnych spotkaniach. Jeśli chodzi o zmiany, to ich brak wynikał z mojej decyzji. Uznałem, że zmiany w tym momencie nam nie pomogą, a zawodnicy znajdujący się na ławce nie byli w stu procentach gotowi do gry. Ale tak jak powiedziałem wcześniej nie będę się tłumaczył kontuzjami, tym kto trenuje, kto nie trenuje. Ci piłkarze, którzy wyszli w pierwszej jedenastce byli w treningu przez cały czas i oni zagrali. Liczę na to, że każdy z zawodników Skry ma – jak wiele razy tutaj mówiliśmy – charakter i to charakter cechuje sportowca do tego, żeby walczyć o zwycięstwo w każdym meczu. Na pewno każdy z nich, łącznie ze mną, pierwszy raz znalazł się w takim położeniu. Kwestia mentalna jest najważniejsza. Wszyscy, którzy znają się na piłce, wiedzą jaka to jest trudna sytuacja, ale trzeba się podnieść. Jakub Kula, II trener Puszczy Niepołomice: Zacznę od podziękowań dla naszych kibiców, którzy licznie zgromadzili się na trybunach i tak mocno nas wspierali. Bardzo się cieszymy, że pozostaliśmy jedyną drużyną, która nie przegrała na własnym obiekcie, stąd też moje gratulacje dla naszych piłkarzy. Co do samego meczu, to na pewno dobrze nam się ułożył. Już w pierwszej akcji zdobywamy bramkę, która ustawiła nam ten mecz. Mieliśmy go niemal cały czas pod kontrolą. Przeciwnik nie zagrażał nam po stałych fragmentach, z którymi chłopaki świetnie sobie radzili. Jeśli chodzi o komunikację z nieobecnym trenerem Tułaczem w praktyce, to we wcześniejszych sezonach byliśmy w nieco innej sytuacji – zastępstwa za trenera miały miejsca zwykle w przypadkach losowych, jak ślub syna trenera czy COVID i do tych meczów przygotowywaliśmy się sami. Przed tym meczem wyniki są bardzo zadowalające i nie trzeba było szczególnie bodźcować zespołu, więc wyglądało to tak, jakby trener cały tydzień przygotowywał zespół do meczu i tylko nie usiadł na ławce. Jeśli chodzi o słowa trenera Stokowca, to nie rozmawialiśmy z drużyną na ten temat. Serdecznie zapraszamy trenera Stokowca do Niepołomic – bardzo urokliwe miasto, jest co obejrzeć, mieszkają tu wspaniali ludzie. Myślę, że trener Stokowiec będzie czuł się tutaj bardzo dobrze i serdecznie go zapraszamy. I do Niepołomic i na stadion Puszczy. Skąd fenomen Puszczy? Na pewno nie spodziewaliśmy się, że będziemy w tym miejscu i gdybym powiedział, że zakładałem przed sezonem, że będziemy niemal na półmetku ligi liderem, to nie byłoby do końca prawdą, aczkolwiek znamy swoją wartość i wiemy jaki zespół zbudowaliśmy. Ten zespół został gruntownie przebudowany już w zeszłym sezonie, który był dla nas trudniejszy – szczególnie ta pierwsza runda, bo jeśli wziąć pod uwagę wiosnę mieliśmy tylko dwa punkty mniej niż drużyna, która walczyła w barażach, więc już było widać, że zespół się krystalizuje i jest ten kręgosłup, na którym można budować dalej. Myślę, że dzisiaj są tego efekty, a zmiany przed sezonem były kosmetyczne.