Zawodniczki Skry Ladies powołane na Letnią Akademią Młodych Orłów

Miło nam poinformować, że dwie zawodniczki naszej drużyny z rocznika 2007 i 2008 zostały powołane przez Śląski Związek Piłki Nożnej na Letnią Akademią Młodych Orłów 2021, która odbędzie się w dniach 18.07.2021-25.07.2021 w Wałbrzychu. Wyróżnione piłkarki to Nikola Młynek i Zofia Dubiel. Nominacje otrzymało 10 zawodniczek, oprócz naszej dwójki Nadia Stenzel z Czarnych Sosnowiec oraz aż siedem młodych piłkarek GKS-u Gieksy Katowice.   MR, zdj. Śl. ZPN

Tak awansowały Ladies – przeżyjmy to jeszcze raz! – VIDEO

W ostatnich dniach w naszym klubie działo się naprawdę sporo. Jednym z najważniejszych wydarzeń był niedzielny (16.05) mecz naszej żeńskiej drużyny z Bielawianką Bielawa (4:1), po którym zawodniczki Skry przypieczętowały awans do pierwszej ligi! W sezonie 2021/2022 występować będą już na bezpośrednim zapleczu kobiecej Ekstraligi. Kamera SkraTV zarejestrowała ostatnie fragmenty meczu, po którym mogły wystrzelić szampany. Szampana, konfetti, race i wszystko co było później oczywiście również nam nie umknęło. Nie przedłużając – zapraszamy do oglądania:

Skra Ladies w pierwszej lidze!

16 maja 2021 zapisze się złotymi zgłoskami w historii naszej żeńskiej drużyny. To właśnie dziś Skra Ladies wygrywając 4:1 z Bielawianką Bielawa zapewniła sobie awans do pierwszej ligi! Nasze zawodniczki od początku do końca kontrolowały wydarzenia boiskowe, nie dając rywalkom praktycznie żadnych szans. Dwie bramki zdobyła Justyna Matusiak, jedną Olga Cichoń. Nasze piłkarki na prowadzenie wyszły w 21. minucie po samobójczym trafieniu drużyny z Bielawy. Presja zawodniczek Ladies wymusiła błędy rywalek we własnym polu karnym. Skra była faworytem tego spotkania i od pierwszych minut staraliśmy się narzucać swój styl gry, Bielawianka próbowała momentami odgryzać się groźnymi kontrami, ale na posterunku była Antonina Zbirek. Prowadzenie mogliśmy podwyższyć jeszcze w pierwszej części gry, jednak w 37. oraz 42. minucie trafiliśmy w poprzeczkę. Druga część spotkania ułożyła się dla nas w najlepszy możliwy sposób. W 53. minucie Justyna Matusiak podwyższyła prowadzenie Ladies dobijając piłkę do bramki po rzucie wolnym. Ta sama zawodniczka dobiła rywalki w 71. minucie praktycznie rozstrzygając losy spotkania i awansu trzecim golem dla Skry. Drużynę z Bielawy stać było jedynie na honorowe trafienie pod koniec meczu, jednak ostatnie słowo w doliczonym czasie gry należało do Ladies, a konkretnie do Olgi Cichoń. Zwycięstwo 4:1 nie pozostawiło złudzeń kto był lepszym tak w tym spotkaniu, jak i w przekroju całego sezonu. – Czy spodziewałam się, że awansujemy tak szybko? Przy przewadze 7-punktowej pojawiła się myśl, że ten awans może być szybciej. Dziewczyny na niego zasłużyły wykonując kawał dobrej roboty, pracowały mocno, bo wierzyły w powodzenie. Przyszedł mały moment zawahania po meczu z Ostrovią, ale szybko się odbudowałyśmy. Zrobiliśmy dwa awanse w dwa lata, ale do pierwszej ligi podchodzimy spokojnie. Czeka nas teraz ciężka praca. Na zapleczu Ekstraligi na pewno będziemy walczyć o jak najlepszy wynik – powiedziała tuż po spotkaniu trener Marta Mika. – Cieszymy się, że awansowałyśmy przed naszymi kibicami. To był pierwszy mecz z publicznością od czasów pandemii. Który rywal w całym sezonie sprawił nam najwięcej problemów? Chyba Ostrovia, to była nasza jedyna porażka w sezonie – dodał Patryk Mrugacz. Skra Ladies Częstochowa – Bielawianka Bielawa 4:1 (1:0) 1-0 samobójcza 21’ 2-0 Justyna Matusiak 53’ 3-0 Justyna Matusiak 71’ 3-1 Bielawianka 88’ 4-1 Olga Cichoń 90+2’ Mariusz Rajek, zdj. Natanael Brewczyński

Awans Skry Ladies już w niedzielę?

To może być niezapomniana niedziela dla naszej żeńskiej drużyny. Jeśli Skra Ladies pokona Bielawiankę Bielawa to bez względu na inne wyniki, na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek zapewni sobie awans do pierwszej ligi! – Lekki stres jest, ale działa on na nas raczej motywująco – mówi przed meczem, który ma szansę być jedną z najpiękniejszych kart w historii naszego kobiecego teamu Olga Cichoń. Ladies mają tylko 3 punkty przewagi nad drugim WAP-em Włocławek, ale mogą świętować już jutro bez oglądania się na inne rezultaty. Wszystko za sprawą tego, że włocławianki za tydzień będą pauzować, a nasza drużyna ma z nimi lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Nasze najbliższe rywalki plasują się aktualnie na 5. pozycji w tabeli. – Bielawa to bardzo trudny przeciwnik, dobrze grający w piłkę. W poprzedniej rundzie wygrałyśmy 2:1, ale mecz był dość wyrównany. Myślę, że i tym razem będzie podobnie i to będzie bardzo emocjonujący mecz, w którym mam nadzieję to my ostatecznie wzniesiemy ręce w geście triumfu – ocenia rywalki nasza zawodniczka. Czy stawka meczu i świadomość, że może on już przesądzić o wielkim sukcesie nie wpłynie nieco paraliżująco na podopieczne Marty Miki i Patryka Mrugacza? – Mamy świadomość, że ten mecz może przesądzić o awansie i oczywiście chcemy wygrać. Szczególnie cieszy, że możemy to zrobić na własnym terenie i przed własną publicznością, co jeszcze bardziej nas motywuje. Podchodzimy jednak do tego meczu z pokorą i szacunkiem do przeciwnika – dodaje Olga Cichoń. Mamy nadzieję, że to będzie wielki dzień dla naszych dziewczyn. Mariusz Rajek

Koniec zwycięskiej serii, ale walka o awans nadal trwa !

Zapowiadając mecz z Ostrovią przewidywaliśmy, że będzie to trudny i wymagający rywal. Ostrowianki nie przypadkowo wiosną prezentują równą i co najważniejsze wysoką formę. Pokazały to także w meczu z nami. Nie było to jednak wielkie widowisko. Wpływ na to miał m.in. silny, porywisty wiatr oraz murawa z wysoko ściętą trawą która bardzo spowalniała bieg piłki. Zanim nasze piłkarki się przystosowały do tych trudnych warunków już przegrywały dwoma bramkami. Gospodynie w pierwszej połowie przeprowadziły dwa niezwykle szybkie kontrataki które perfekcyjnie wykończyły wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Jak mawia stare piłkarskie porzekadło – niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak było w pierwszej połowie tak samo skończyło się i w drugiej. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem w 83 minucie na strzał życia zdecydowała się Małgorzata Knuła. Piłka uderzona w z pozoru nie groźnej sytuacji, zza pola karnego długo leciała pod wiatr. W pewnym momencie silny podmuch wręcz zatrzymał ją w powietrzu i zamiast nad poprzeczką wylądowała tuż pod nią. Antonina Zbirek była w tej sytuacji bezradna. W tym momencie było już praktycznie po meczu. Częstochowianki straciły prawdopodobnie wiarę w odwrócenie losów tego pojedynku gdyż do ostatniego gwizdka sędziego nie zagroziły już poważniej bramce rywalek Fortuna tym razem nie była naszym sprzymierzeńcem. Ale oczywiście nie można wszystkiego zrzucić na brak szczęścia. Ostrovia w tym dniu zawiesiła poprzeczkę niezwykle wysoko. Nie przypadkowo wiosną sympatyczne ostrowianki są prawdziwą rewelacją drugoligowych rozgrywek. Grają szybko, mądrze i zdecydowanie. Życzymy im jak najwyższej lokaty w tabeli i już dziś wieszczymy popularnej Ovi walkę o awans w przyszłym sezonie … dziewczyny z Ostrowa swoją postawą choćby w naszym dwumeczu na pewno na taką promocję zasłużyły ! My głów absolutnie nie zwieszamy. Porażka nie przekreśla naszych planów, wciąż wszytko w nogach i (a może przede wszystkim) w głowach naszych dziewczyn. Zeszłoniedzielny pojedynek wymazujemy z pamięci i już dziś rozpoczynamy przygotowania do kolejnego meczu. W niedzielę na Lorecie zmierzymy się z kolejnym wymagającym rywalem Bielawianką Bielawa. Ostrovia Ostrów Wlkp. – Skra Ladies Częstochowa 3-2 (2-0) niedziela, 9 maja 2021, g. 16.00 Janków Przygodzki, ul. Szkolna 4 Bramki: Natalia Liczko x1, Olga Cichoń x1 Skład: Antonina Zbirek – Małgorzata Miniak, Milena Kowalska, Maja Ozieriańska, Stefania Wodarz, Kinga Baszewska, Paulina Koszownik, Sandra Wiśniewska (65’ Ewelina Bojakowska), Justyna Matusiak, Natalia Liczko, Olga Cichoń oraz Oliwa Młynek, Nicola Wojciechowska, Oliwia Konik, Maja Tomczyk . .

Skra Ladies z kolejnym, pewnym zwycięstwem !

Skrzacka lokomotywa nie zwalnia i w sobotnie popołudnie minęła kolejną stację – do celu pozostały cztery przystanki. Mimo wysokiego wyniku mecz z GSS Grodzisk Wlkp. wcale nie należał do najłatwiejszych. Ambitne grodziszczanki zawiesiły stosunkowo wysoko porzeczkę. Zwłaszcza w pierwszej połowie gdy miały jeszcze duży zapas sił bardzo umiejętnie rozbijały częstochowskie ataki. Nasze Panie od pierwszego gwiazdka ruszyły do zdecydowanych ataków ale szczelna obrona rywalek rozbijała większość tych akcji. Skrzatki narzuciły swój styl gry i dominowały w polu jednak długo nie przynosiło to efektów bramkowych. Dopiero w 24 minucie skuteczna ostatnio Stefania Wodarz dała Skrze prowadzenie. Pierwsza połowa nie przyniosła już zmiany wyniku. Ale co najgorsze nie było już także okazji do strzelenia bramek. Przed drugą odsłoną meczu można było mieć pewne obawy związane z dalszym przebiegiem tego spotkania. Szybko zostały jednak rozwiane. Po przerwie podopieczne Marty Miki i Patryka Mrugacza jeszcze bardziej podkręciły tempo co tym razem przyniosło już wymierną korzyść. Dwukrotnie Natalia Liczko i ponownie Stefania Wodarz znalazły drogę do grodziskiej bramki. Wprawdzie gol popularnej Stefy ostatecznie przypisano zawodniczce GSS jednak cała zasługa w tej akcji należy oczywiście do naszej piłkarki. Każda kolejna zdobywana bramka niestety odbierała nadzieje drużynie z Grodziska. W drugiej połowie rywalki nie mogły już dotrzymać kroku rozpędzonej Skrze. 4-0 to wynik który precyzyjnie odzwierciedla boiskowe wydarzenia. Wczorajsze zwycięstwo oczywiście przedłużyło serię meczów bez porażki ale jednocześnie dość znacznie przybliżyło nas do celu  Przed nami jeszcze 4 trudne spotkania które rozstrzygną losy awansu. Mamy nadzieję, że forma nie opuści naszych dziewczyn  Skra Ladies Częstochowa – GSS Grodzisk Wlkp. 4-0 (1-0) sobota, 01.05.2021 g. 16.00 MSP Skra, ul. Loretańska 20 Bramki: Natalia Liczko x2, Stefania Wodarz x1, samobójcza x1 Skład: Antonia Zbirek – Małgorzata Miniak (60’ Sandra Wiśniewska) , Milena Kowalska, Kinga Baszewska, Agnieszka Słaboń (80’ Maja Tomczyk), Nicola Wojciechowska (75’ Maja Ozieriańska), Stefania Wodarz, Paulina Koszownik, Justyna Matusiak, Natalia Liczko, Olga Cichoń (80’ Natalia Mucha) oraz Oliwia Młynek, Oliwia Konik      

Do szczęścia zabrakło niewiele. Relacja z występu młodziczek w turnieju o awans do finałów Klubowych Mistrzostw Polski

Minionej niedzieli na “Lorecie” odbył się turniej mający wyłonić uczestników finałów Klubowych Mistrzostw Polski Młodziczek w kategorii U – 13. Piłkarki Skry Ladies Częstochowa zaprezentowały się z całkiem niezłej strony, lecz ostatecznie zajęły 3. miejsce w tabeli i nie uzyskały wymarzonej kwalifikacji na turniej finałowy.  Na początku warto wspomnieć, że rozgrywki były niezwykle wyrównane. W pierwszym spotkaniu nasze młodziczki bezbramkowo zremisowały z drużyną UKS SMS Łódź. Od początku naszej drużyny nie omijały problemy: – Już w pierwszym meczu dwie czołowe zawodniczki nabawiły się lekkich urazów, co na pewno znacząco utrudniło nam grę – mówiła trener Skry Ladies, Olga Cichoń. W drugim spotkaniu piłkarki naszego klubu uległy zespołowi Unii Opole 1:2. W ostatnim, szalenie istotnym starciu, młodziczki z Loretańskiej pokonały 1:0 FemGol Lublin. Ostatecznie jedynie gorszy bilans bramkowy zadecydował, iż wyższe, drugie miejsce zajęła ekipa SMS – u Łódź. W grze naszej drużyny było jednak sporo pozytywów. Zabrakło szczęścia. Trenerka, Olga Cichoń, nie ukrywała zadowolenia z postawy swoich podopiecznych: – W każdym  z trzech meczów byliśmy raczej stroną przeważająca, ale niestety zawsze w decydujących momentach zawodziła nas skuteczność. We wszystkich spotkaniach dziewczyny dawały z siebie 200 procent, lecz to ewidentnie nie był nasz dzień. Turnieje rządzą się swoimi prawami, tak było i dzisiaj. – komentowała trenerka. To jednak nie koniec emocji związanych z występami dziewczyn w kategorii U – 13. Już niedługo nasze młodziczki zawalczą w grupie o pozycje 17 – 32. W drużynie panuje optymizm, a najlepiej świadczą o tym słowa Pani trenerki: – Tym razem się nie udało, ale się nie poddajemy i w półfinale B chcemy pokazać, że potrafimy grać w piłkę. Dziewczyny już zapowiadają walkę o najlepszy wynik, więc trenujemy i gramy dalej. – podsumowała Olga Cichoń. Miejmy więc nadzieję, że entuzjazm panujący w zespole przełoży się na dobre występy na boisku. Po niedzielnym turnieju dziewczyny z pewnością mogą trzymać wysoko podniesione głowy. Zaprezentowały się z korzystnej strony i już nie możemy się doczekać ich kolejnych występów! Wyniki: Skra Ladies Częstochowa – UKS SMS Łódź 0:0 Unia Opole – FemGol Lublin 1:3 Skra Ladies Częstochowa – Unia Opole 1:2 UKS SMS Łódź – FemGol Lublin 2:0 FemGol Lublin – Skra Ladies Częstochowa 0:1 UKS SMS Łódź – Unia Opole 0:1 Tabela: Unia Opole, 4 punkty, bramki: 4-4 UKS SMS Łódź, 4 pkt, bramki: 2-1 Skra Częstochowa, 4 pkt, bramki: 2-2 FemGol Lublin, 3 pkt, bramki: 3-4 Skład naszej drużyny: Zuzia Błaszczyk – Julia Klepczyńska, Maja Poroś, Nicola Bugaj, Zuzia Sikora, Paulina Franiel, Zuzia Kubiciel, Paulina Idzik, Pola Glejzer, Julia Gosiewska  

Wyszarpane zwycięstwo – kolejny krok do celu zrobiony

Spodziewaliśmy się trudnego i zaciętego meczu ale nikt raczej nie brał pod uwagę tego że częstochowianki mogą aż tak marnować doskonałe okazje do strzelania bramek. Przez 70 minut podopieczne Marty Miki i Patryka Mrugacza biły głową w kołobrzeski mur. Przeważały i stwarzały sobie naprawdę niezłe okazje do uzyskania prowadzenia ale za każdym razem zawodziła skuteczność lub świetnymi interwencjami popisywała się bramkarka przyjezdnych Klaudia Zaklika która w tym dniu niewątpliwie była najlepszą piłkarką swojego zespołu. Ambitne piłkarki Kotwicy nie ograniczały się tylko do obrony. Często wyprowadzały szybkie kontry które jednak dość łatwo neutralizowały nasze defensorki. Na przerwę drużyny schodziły zatem z wynikiem bezbramkowym. Druga odsłona meczu to dokładna kopia pierwszej. Ponownie Skrzatki były stroną atakującą i stwarzającą sobie sporo okazji bramkowych. Za każdym jednak razem brakowało tego przysłowiowego piłkarskiego szczęścia. Upływający czas nie był sprzymierzeńcem częstochowskich piłkarek. Z każdą mijającą minutą i z każdą kolejną niewykorzystaną sytuacją wrastała nerwowość w naszym zespole. Jednak wiara w zwycięstwo i chęć dopisania sobie 3 punktów była tak duża, że bramkarka rywalek naprawdę momentami miała mnóstwo pracy. Przez 3/4 meczu nawet jeśli Klaudia Zaklika popełniła jakiś drobny błąd to w sukurs przychodził jej słupek lub np. koleżanka wybijająca piłkę z linii bramkowej. Jednak w 70 minucie szczęście uśmiechnęło się wreszcie do Skry. Po koronkowej akcji w polu karnym przed kolejną doskonałą okazją stanęła Stefania Wodarz. Tym razem popularna Stefa przymierzyła iście z zegarmistrzowską precyzją i po chwili utonęła w objęciach uradowanych koleżanek. Wszyscy sympatycy częstochowskiej Skry odetchnęli z widoczną ulgą. Mimo kilku kolejnych sytuacji wynik meczu już nie uległ zmianie. Na szczęście ten mecz jest już za nami. Zwycięstwo wyszarpane w takich okolicznościach chyba smakuje jeszcze bardziej. Mamy jednak świadomość że przed nami jeszcze mnóstwo pracy. Do meczu z Grodziskiem nasze celowniki muszą ulec dostrojeniu. Gratulując naszym dziewczynom kolejnej wygranej nie zapominamy o jeszcze jednym miłym fakcie … w niedzielnym meczu swoją szansę – w kilku ostatnich minutach – dostała najmłodsza piłkarka naszej drużyny seniorek, piętnastoletnia Natalia Mucha. BRAWO Natalka – debiut masz już za sobą. Przed nami teraz dwutygodniowa przerwa spowodowana nieparzystą liczbą drużyn. Kolejny mecz rozegramy w sobotę 1 maja z GSS Grodzisk Wlkp. 2 liga kobiet Skra Ladies Częstochowa – Kotwica Kołobrzeg 1-0 (0-0) niedziela, 18.04.2021 g, 16.00 MSP Skra, ul. Loretańska 20, Częstochowa Bramka: Stefania Wodarz Skład: Oliwia Młynek – Małgorzata Miniak, Milena Kowalska, Maja Ozieriańska (80’ Kinga Baszewska), Agnieszka Słaboń, Stefania Wodarz, Nicola Wojciechowska (68’ Ewelina Bojakowska), Justyna Matusiak (kpt), Natalia Liczko (85’ Sandra Wiśniewska), Paulina Koszownik, Olga Cichoń (89’ Natalia Mucha) oraz Antonia Zbirek, Maja Tomczyk, Oliwa Konik

O początkach przygody z piłką, czyśćcu w Istebnej z Eweliną Kaczmarzyk

Eweliny nikomu nie trzeba przedstawiać … to podpora Skry i dobry duch tej drużyny – po prostu PANI KAPITAN  W naszej rozmowie wróciliśmy m.in. do początków jej przygody z piłką, wspomnimy też o piłkarskim czyśćcu w Istebnej. FB SKRA LADIES: – Czy większy stres i nerwy panują u Ciebie gdy nasłuchujesz relacji z meczu czy gdy sama w nim występujesz ? EWELINA KACZMARZYK: – Zdecydowanie większe nerwy są poza boiskiem – to nawet nie podlega dyskusji. Ale przez to piłka daje nam wiele emocji, gdyby wszystko było proste i przewidywalne to futbol nie byłby tak ciekawym sportem FB SKRA LADIES: – Nie mogłaś zagrać w Górznie. Na pewno trzymałaś mocno kciuki za dziewczyny ale chciałem zapytać czy gdy już było pewne że w tym meczu nie zagrasz zarówno Ty jak i Agnieszka Słaboń czyli zawodniczki z największym doświadczeniem w naszej drużynie to czy nie przyszło zwątpienie w powodzenie tej misji ? Wszak był to mecz na szczycie i o niezwykle dużym wymiarze gatunkowym. EWELINA KACZMARZYK: – Niestety mecz był w tygodniu i obowiązki zawodowe zatrzymały mnie w Częstochowie, Dotyczyło to także Agnieszki która nie mogła w tym dniu zagrać. Nasza nieobecność nie wpłynęła jednak na przebieg tego spotkania. Zwątpienia nie było, ale oczywiście czekałam z dużą niecierpliwością na informację o końcowym wyniku. Bardzo wierzę w te dziewczyny, w tą drużynę. Znam ten zespół bardzo dobrze i doskonale wiem jaki ma potencjał i na co stać nasze dziewczyny. Dlatego o wynik byłam raczej spokojna FB SKRA LADIES: – Po zwycięstwie nad Unifreeze nasza przewaga nad wiceliderem to 7 punktów. W kontekście walki o awans to dużo czy mało na tym etapie ? EWELINA KACZMARZYK: – Bardzo cieszą te 3 punkty zdobyte w Górznie, zwłaszcza że to bardzo trudny teren. Każda wygrana przybliża do celu. A czy to duża przewaga ? Hmm – na pewno możemy być zadowoleni z tej siedmiopunktowej różnicy, zwłaszcza że po rundzie jesiennej było to tylko 3 punkty. Ale nie zapominajmy, że przed nami jeszcze aż 6 kolejek i trzeba grać do końca. W każdym meczu nasze rywalki będą chciały urwać punkty liderowi. Zresztą każdy gra po to żeby wygrać, dlatego musimy robić swoje i skupiać się na każdym kolejnym meczu. FB SKRA LADIES: – Jesteś z tą drużyną od samego początku. Dołączyłaś do nas ponad 4 lata temu. Obserwowałaś od środka rozwój drużyny. Zaczynaliśmy od III ligi i dotkliwej porażki w Istebnej 0-15. Dziś walczymy o I ligę. Czy przypuszczałaś na początku tego “związku” z nami, że pójdzie to aż tak do przodu ? Że te młodziutkie wówczas dziewczynki tak się rozwiną ? EWELINA KACZMARZYK: – Mam tą nieskrywaną przyjemność że mogę obserwować praktycznie od samego początku rozwój drużyny i wiem jak trudno było te kilka lat temu .Jednak już od pierwszego wspólnego treningu widziałam potencjał w tych dziewczynach i wiedziałam że pójdzie to w dobrym kierunku,. Nie spodziewałam się jednak że aż tak szybko się to będzie działo. Bardzo dobrze pamiętam mecz w Istebnej i tą wysoką porażkę. Cieszę się, iż mimo tak dotkliwego “lania” dziewczyny nie poddały się i przyjęły z pokorą tą gorzką lekcję. Początki są trudne i nie da się zrobić czegoś od razu, zwłaszcza mając wówczas tak młody i niedoświadczony zespół. Przypomnijmy, że wówczas Istebna to był zespół który wywalczył awans do II ligi. Dziś niestety Góralki grają w lidze czwartej a my walczymy o 1 ligę – właśnie ten przykład najdobitniej pokazuje jak dojrzeliśmy piłkarsko. Oczywiście nie zapominajmy, że w międzyczasie dołączyła do zespołu obecna trenerka Marta Mika co było wtedy ogromnym wzmocnieniem drużyny, że przeszliśmy pod skrzydła Skry, potem dołączyły do nas zawodniczki m.in. z Polonii Poraj, z Włocławka, z Kutna i z częstochowskiego Gola Powstał naprawdę ciekawy team, który wciąż chce się uczyć i rozwijać. FB SKRA LADIES: – Cofnijmy się nieco w czasie. Swoją piłkarską przygodę zaczynałaś w częstochowskim Golu. Wtedy jako nastolatka grałaś w klubie m.in z ówczesnymi podporami reprezentacji Polski Martą Otrębską, Patrycją Jankowską, Lilianną Gibek czy też ze wschodzącymi gwiazdami w osobach Marty Miki i Agnieszki Winczo. Trudno było się odnaleźć w takim “gwiazdozbiorze” ? One były wzorem dla młodziutkiej Eweliny ? EWELINA KACZMARZYK: – Gdy zaczynałam swoją piłkarską przygodę to w Golu w tym czasie grało kilka naprawdę świetnych piłkarek. Jedną z nich była wspomniana już przez Ciebie Marta Mika. Od początku widać było, że jest w tej drużynie zawodniczką wyróżniającą się, od której można było się wiele uczyć. Marta wciąż się rozwijała i dzięki swej pracy była wielokrotną reprezentantką Polski. Ja niestety z powodów zdrowotnych musiałam zakończyć grę. Ale życie potrafi zaskakiwać i dziś spotykamy się ponowie, lecz trochę w innych rolach  Nawiązując do reszty nazwisk … kiedy ja zaczynałam grę, były to zawodniczki grające na najwyższym poziomie w Polsce. Nie sądziłam, wtedy że kiedykolwiek będę miała przyjemność gry z nimi w jednej drużynie. Pewnie, że miałam różne obawy, były to przecież wielokrotne reprezentantki Polski. Gdy dołączyły jednak już do drużyny i mogłam je bliżej poznać to okazało się że wiele z tych obaw było niepotrzebnych. Dziś – z perspektywy czasu – mogę powiedzieć, że było to ciekawe doświadczenie, przeżycie oraz nauka. FB SKRA LADIES: – Czas niestety nie stoi w miejscu i dziś to Ty jesteś wzorem dla młodszych koleżanek … wzorem zaangażowania, pracy, walki i przywiązania do drużyny. Oczywiście zdaję sobie sprawę że to długotrwały proces ale jakie to uczucie zmienić się z uczennicy w piłkarskiego mistrza ? Jak Ty to teraz postrzegasz ? EWELINA KACZMARZYK: – Uważam iż do piłkarskiego mistrza wiele mi brakuje, a czy jestem wzorem dla młodszych koleżanek to trzeba by było je o to zapytać Nigdy nie sądziłam, że kończąc wcześniej z piłką wrócę jeszcze do niej w roli zawodniczki i będę mogła wspierać młodsze koleżanki. Na pewno dziś do grania podchodzę zupełnie inaczej niż wcześniej. Pewne rzeczy mogłam już doświadczyć, zarówno te pozytywne jak np. awans do ekstraligi, Mistrzostwa Polski, czy udział w pucharze UEFA jak również porażki i wiem jakie potrafią temu towarzyszyć emocje i niezapomniane wspomnienia. Dzięki temu teraz z większym spokojem mogę się przyglądać naszym dziewczynom i obserwować ich rozwój. TrzymamCzytaj więcej