O początkach przygody z piłką, czyśćcu w Istebnej z Eweliną Kaczmarzyk

Eweliny nikomu nie trzeba przedstawiać … to podpora Skry i dobry duch tej drużyny – po prostu PANI KAPITAN 
W naszej rozmowie wróciliśmy m.in. do początków jej przygody z piłką, wspomnimy też o piłkarskim czyśćcu w Istebnej.

FB SKRA LADIES:
– Czy większy stres i nerwy panują u Ciebie gdy nasłuchujesz relacji z meczu czy gdy sama w nim występujesz ?

EWELINA KACZMARZYK:
– Zdecydowanie większe nerwy są poza boiskiem – to nawet nie podlega dyskusji. Ale przez to piłka daje nam wiele emocji, gdyby wszystko było proste i przewidywalne to futbol nie byłby tak ciekawym sportem

FB SKRA LADIES:
– Nie mogłaś zagrać w Górznie. Na pewno trzymałaś mocno kciuki za dziewczyny ale chciałem zapytać czy gdy już było pewne że w tym meczu nie zagrasz zarówno Ty jak i Agnieszka Słaboń czyli zawodniczki z największym doświadczeniem w naszej drużynie to czy nie przyszło zwątpienie w powodzenie tej misji ? Wszak był to mecz na szczycie i o niezwykle dużym wymiarze gatunkowym.

EWELINA KACZMARZYK:
– Niestety mecz był w tygodniu i obowiązki zawodowe zatrzymały mnie w Częstochowie, Dotyczyło to także Agnieszki która nie mogła w tym dniu zagrać. Nasza nieobecność nie wpłynęła jednak na przebieg tego spotkania. Zwątpienia nie było, ale oczywiście czekałam z dużą niecierpliwością na informację o końcowym wyniku. Bardzo wierzę w te dziewczyny, w tą drużynę. Znam ten zespół bardzo dobrze i doskonale wiem jaki ma potencjał i na co stać nasze dziewczyny. Dlatego o wynik byłam raczej spokojna

FB SKRA LADIES:
– Po zwycięstwie nad Unifreeze nasza przewaga nad wiceliderem to 7 punktów. W kontekście walki o awans to dużo czy mało na tym etapie ?

EWELINA KACZMARZYK:
– Bardzo cieszą te 3 punkty zdobyte w Górznie, zwłaszcza że to bardzo trudny teren. Każda wygrana przybliża do celu. A czy to duża przewaga ? Hmm – na pewno możemy być zadowoleni z tej siedmiopunktowej różnicy, zwłaszcza że po rundzie jesiennej było to tylko 3 punkty. Ale nie zapominajmy, że przed nami jeszcze aż 6 kolejek i trzeba grać do końca. W każdym meczu nasze rywalki będą chciały urwać punkty liderowi. Zresztą każdy gra po to żeby wygrać, dlatego musimy robić swoje i skupiać się na każdym kolejnym meczu.

FB SKRA LADIES:
– Jesteś z tą drużyną od samego początku. Dołączyłaś do nas ponad 4 lata temu. Obserwowałaś od środka rozwój drużyny. Zaczynaliśmy od III ligi i dotkliwej porażki w Istebnej 0-15. Dziś walczymy o I ligę. Czy przypuszczałaś na początku tego “związku” z nami, że pójdzie to aż tak do przodu ? Że te młodziutkie wówczas dziewczynki tak się rozwiną ?

EWELINA KACZMARZYK:
– Mam tą nieskrywaną przyjemność że mogę obserwować praktycznie od samego początku rozwój drużyny i wiem jak trudno było te kilka lat temu .Jednak już od pierwszego wspólnego treningu widziałam potencjał w tych dziewczynach i wiedziałam że pójdzie to w dobrym kierunku,. Nie spodziewałam się jednak że aż tak szybko się to będzie działo. Bardzo dobrze pamiętam mecz w Istebnej i tą wysoką porażkę. Cieszę się, iż mimo tak dotkliwego “lania” dziewczyny nie poddały się i przyjęły z pokorą tą gorzką lekcję. Początki są trudne i nie da się zrobić czegoś od razu, zwłaszcza mając wówczas tak młody i niedoświadczony zespół. Przypomnijmy, że wówczas Istebna to był zespół który wywalczył awans do II ligi. Dziś niestety Góralki grają w lidze czwartej a my walczymy o 1 ligę – właśnie ten przykład najdobitniej pokazuje jak dojrzeliśmy piłkarsko. Oczywiście nie zapominajmy, że w międzyczasie dołączyła do zespołu obecna trenerka Marta Mika co było wtedy ogromnym wzmocnieniem drużyny, że przeszliśmy pod skrzydła Skry, potem dołączyły do nas zawodniczki m.in. z Polonii Poraj, z Włocławka, z Kutna i z częstochowskiego Gola Powstał naprawdę ciekawy team, który wciąż chce się uczyć i rozwijać.

FB SKRA LADIES:
– Cofnijmy się nieco w czasie. Swoją piłkarską przygodę zaczynałaś w częstochowskim Golu. Wtedy jako nastolatka grałaś w klubie m.in z ówczesnymi podporami reprezentacji Polski Martą Otrębską, Patrycją Jankowską, Lilianną Gibek czy też ze wschodzącymi gwiazdami w osobach Marty Miki i Agnieszki Winczo. Trudno było się odnaleźć w takim “gwiazdozbiorze” ? One były wzorem dla młodziutkiej Eweliny ?

EWELINA KACZMARZYK:
– Gdy zaczynałam swoją piłkarską przygodę to w Golu w tym czasie grało kilka naprawdę świetnych piłkarek. Jedną z nich była wspomniana już przez Ciebie Marta Mika. Od początku widać było, że jest w tej drużynie zawodniczką wyróżniającą się, od której można było się wiele uczyć. Marta wciąż się rozwijała i dzięki swej pracy była wielokrotną reprezentantką Polski. Ja niestety z powodów zdrowotnych musiałam zakończyć grę. Ale życie potrafi zaskakiwać i dziś spotykamy się ponowie, lecz trochę w innych rolach 
Nawiązując do reszty nazwisk … kiedy ja zaczynałam grę, były to zawodniczki grające na najwyższym poziomie w Polsce. Nie sądziłam, wtedy że kiedykolwiek będę miała przyjemność gry z nimi w jednej drużynie. Pewnie, że miałam różne obawy, były to przecież wielokrotne reprezentantki Polski. Gdy dołączyły jednak już do drużyny i mogłam je bliżej poznać to okazało się że wiele z tych obaw było niepotrzebnych. Dziś – z perspektywy czasu – mogę powiedzieć, że było to ciekawe doświadczenie, przeżycie oraz nauka.

FB SKRA LADIES:
– Czas niestety nie stoi w miejscu i dziś to Ty jesteś wzorem dla młodszych koleżanek … wzorem zaangażowania, pracy, walki i przywiązania do drużyny. Oczywiście zdaję sobie sprawę że to długotrwały proces ale jakie to uczucie zmienić się z uczennicy w piłkarskiego mistrza ? Jak Ty to teraz postrzegasz ?

EWELINA KACZMARZYK:
– Uważam iż do piłkarskiego mistrza wiele mi brakuje, a czy jestem wzorem dla młodszych koleżanek to trzeba by było je o to zapytać
Nigdy nie sądziłam, że kończąc wcześniej z piłką wrócę jeszcze do niej w roli zawodniczki i będę mogła wspierać młodsze koleżanki. Na pewno dziś do grania podchodzę zupełnie inaczej niż wcześniej. Pewne rzeczy mogłam już doświadczyć, zarówno te pozytywne jak np. awans do ekstraligi, Mistrzostwa Polski, czy udział w pucharze UEFA jak również porażki i wiem jakie potrafią temu towarzyszyć emocje i niezapomniane wspomnienia. Dzięki temu teraz z większym spokojem mogę się przyglądać naszym dziewczynom i obserwować ich rozwój. Trzymam kciuki i mocno im kibicuję w tej ich drodze na szczyt bo nie mam wątpliwości, że wcześniej czy później dojdą tam 

FB SKRA LADIES:
– Gdyby wziąć po uwagę okres w którym Ty zaczynałaś i dzisiejsze czasy to czy pokusiłabyś się o porównanie które pokolenie miało łatwiej na początku swej piłkarskiej drogi ?

EWELINA KACZMARZYK:
– Ciężko to tak zerojedynkowo porównać. Uważam, że początki są wszędzie trudne, tak było wtedy i tak jest obecnie. W tamtych czasach piłka nożna kobiet nie była tak popularna jak dziś. Było dużo mniej klubów w których dziewczyny mogły grać. I choćby dlatego było wtedy trochę inaczej, ale jak to w życiu – zawsze są plusy i minusy. Cieszę się, że miałam okazję zobaczyć jak było kiedyś i jak jest obecnie. Na pewno od tamtego czasu piłka kobieca bardzo się rozwinęła i wciąż rozwija.

FB SKRA LADIES:
– Na koniec wróćmy do teraźniejszości. Przed nami niezwykle ważny mecz z Kotwicą Kołobrzeg Jesienią nad morzem wygraliśmy dość zdecydowanie. Spodziewam się jednak, że za tydzień ze względu na okoliczności może to być dużo trudniejsze spotkanie. Jesteś Kapitanem tej drużyny – czy dziewczyny udźwigną presję ?

EWELINA KACZMARZYK:
-Tak, przed nami kolejny bardzo ważny mecz. Będąc na pierwszym miejscu w tabeli i walcząc o awans zawsze się gra pod dużą presją, zwłaszcza ze każdy chce urwać punkty liderowi. Ale dziewczyny pokazały w niejednym meczu, że potrafią sobie świetnie radzić z presją i wierzę, że będzie tak też i tym razem.

FB SKRA LADIES:
– Bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i mocno wszyscy trzymamy kciuki za kolejne Wasze zwycięstwa