Kolejne starcie na horyzoncie

Piłkarki Ladies czeka kolejny wyjazdowy pojedynek. Tym razem zmierzą się z Legionistkami Warszawa. Mecz odbędzie się w niedzielę, o godzinie 12:00. SWD Wodzisław Śląski jeszcze przed startem pierwszej kolejki sezonu przeżywał spore problemy. Istniało ryzyko, że zespół nie przystąpi do rozgrywek, a pierwsze zaplanowane mecze przekładane były na inne terminy. Ostatecznie wodzisławianki wzięły udział w pierwszoligowej rywalizacji, ale problemy finansowe i organizacyjne przełożyły się na wyniki. W rundzie jesiennej SWD było dostarczycielem punktów dla innych drużyn i młodym zawodniczkom nie udało się wywalczyć choćby punktu. Nikt nie ukrywał, że głównym zadaniem działaczy, jest uratowanie piłki nożnej kobiecej. Okazało się również, że duży udział w przystąpieniu do rozgrywek miała Legia Warszawa. W listopadzie do Śląskiego Związku Piłki Nożnej wpłynęło pismo, w którym zarząd SWD informował o planowanym przekazaniu udziałów spółce Legionistki z o. o. Dla SWD była to deska ratunku, natomiast klub ze stolicy dzięki temu ruchowi już wkrótce może zapukać do bram Orlen Ekstraligi. Legia Warszawa rywalizuje bowiem na poziomie III ligi. Dzięki temu zabiegowi Legionistki mogą przeskoczyć z marszu dwa poziomy rozgrywkowe. Wiosna nie jest jednak dla Legionistek udana. Porażki z Lechem UAM Poznań (0:1) czy Ślęzą Wrocław (0:2) hańby zapewne nie przynoszą, jednak z pewnością w stolicy z niecierpliwością czekają na pierwszą bramkę i pierwszy punkt. Z tego względu na pewno nie możemy liczyć na to, że w niedzielę czeka nasze Panie spacerek. Wręcz przeciwnie. Co prawda FC Skra jest faworytem niedzielnego starcia, jednak należy zachować czujność, bowiem rywal może chcieć nas ukąsić. Podopieczne Patryka Mrugacza zapewne zdają sobie z tego sprawę, dlatego podejdą do meczu maksymalnie zmobilizowane. Tym bardziej, że po dwóch wiosennych zwycięstwach (w tym nad niepokonanym wcześniej liderem tabeli w Rzeszowie) wespół z TKKF Checz Gdybia otwierają peleton pościgowy za Resovią. A że uczestniczą w nim bez mała cztery ekipy każde potknięcie może mieć niebagatelne znaczenie w kontekście awansu. Mocno trzymamy kciuki za występ naszych Pań. Spotkanie Legionistki Warszawa – FC Skra Ladies Częstochowa odbędzie się w niedzielę (17 marca), o godzinie 12:00 w Urszulinie.

Marsz w górę tabeli. Ladies znowu z trzema punktami

Piłkarki FC Skry Ladies udowodniły, że premierowe wiosenne zwycięstwo z Resovią Rzeszów nie było przypadkiem. W pierwszym domowym meczu w rundzie rewanżowej pokonały UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna 2:1. Obie bramki dla naszego zdobyła Natalia Kuźdub. Jeśli ktoś sądził, że zwycięstwo w stolicy Podkarpacia z liderem Orlen 1 Ligi Kobiet Resovią Rzeszów był przypadkiem, po niedzielnym meczu naszych Pań musiał zmienić zdanie. Ladies w starciu z UKS-em Trójką ponownie pokazały pazur, dwukrotnie wychodząc na prowadzenie i dopisując do swojego dorobku trzy punkty. Wynik otworzyła krótko przed przerwą Natalia Kuźdub. Warto jednak podkreślić, że była to jedna z kilku sytuacji, które stworzyły sobie nasze piłkarki, a w ich wykończeniu musiał przeszkadzać wiatr, który mocno dawał się we znaki. – Znaliśmy potencjał ofensywny drużyny gości i wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Stworzyliśmy sobie w trakcie tej połowy cztery sytuacje, które muszą skończyć się bramką i tutaj nie podlega dyskusji, że wówczas mecz byłby zamknięty. Jesteśmy świadomi jako zespół, że ta skuteczność nie była na najwyższym poziomie – zauważył trener Patryk Mrugacz. Do przerwy to jednak nasze zawodniczki prowadziły. Drugie czterdzieści pięć minut zapowiadało się więc fascynująco i tak rzeczywiście było. Mecz zrobił się bardziej otwarty niż w pierwszej odsłonie, a zmęczenie dawało się we znaki. W 74. minucie Dudka zdobyła bramkę wyrównującą, ale nie oznaczało to końca emocji. Wręcz przeciwnie. Ladies robiły wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, a osłabione rywalki (czerwoną kartkę w drugiej połowie otrzymała Paulina Tomasiak) nie chciały do tego dopuścić. W końcu jednak Natalia Kuźdub po raz drugi wpisała się na listę strzelczyń i trzy punkty zostały na Lorecie. – Trudne spotkanie za nami – dlatego podwójnie cieszą zdobyte trzy punkty – przyznał po końcowym gwizdku trener Mrugacz. – Dynamicznie rozgrywana pierwsza połowa mocno obciążyła fizycznie nasz zespół. Po przerwie zaczęliśmy być zespołem 'zrywanych momentów” i brakowało nam płynności. Arytmia gry i stworzenie sobie dogodnych warunków modelowych do przeprowadzenia ataku, to kluczowe aspekty które musimy poprawić do niedzielnego spotkania z Legią – zakończył nasz szkoleniowiec. Dzięki kolejnemu zwycięstwu Ladies zrównały się punktami z TKKF-em Checz Gdynia. Do lidera obie ekipy tracą cztery oczka, natomiast za ich plecami, z jednopunktową stratą, znajdują się Polonia Środa Wielkopolska i Ślęza Wrocław. Jedno jest pewne – będzie ciekawie! FC Skra Ladies Częstochowa – UKS Trójka Weronica Staszkówka/Jelna 2:1 (1:0) 1:0 Natalia Kuźdub (41’, asysta: Justyna Matusiak), 1:1 Wiktoria Dudka (74’), 2:1 Natalia Kuźdub (82’, asysta: Natalia Liczko) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Czechowska, Baszewska – Wodarz, Dubiel (82′ N. Młynek), Frontczak (60′ Nierychło), Chudzik (46′ Szmatuła) – Liczko, Kuźdub, Matusiak

Przed nami kolejne starcie

Przed FC Skrą Ladies kolejny mecz o punkty Orlen 1 Ligi. W niedzielę punktualnie o godzinie 15:00 zmierzą się na własnym boisku z UKS Trójka Staszkówka/Jelna. Ladies przystąpią do tego spotkania uskrzydlone zwycięstwem nad liderem tabeli – Resovią Rzeszów. Mecz w Rzeszowie może być kamieniem milowym w kontekście tworzenia drużyny na rundę wiosenną pierwszoligowych rozgrywek. Zwycięstwo nad niepokonaną dotychczas ekipą Resovii z pewnością pozwoliło uwierzyć zawodniczkom Skry, że są w stanie dokonywać wielkich rzeczy. Udowodniło również, że tkwi w nich ogromny potencjał. Trzeba jednak pamiętać, że mecz w stolicy Podkarpacia był pierwszym w czekającej Ladies kampanii. Przed nimi jeszcze dziesięć spotkań, z których każde będzie miało niebagatelne znaczenie. W najbliższą niedzielę nasze zawodniczki zainaugurują rundę wiosenną na własnym obiekcie. Zmierzą się z UKS-em Trójką Weronica Staszkówka/Jelna. Obie drużyny dzielą w tabeli zaledwie trzy punkty. W ubiegłym tygodniu Trójka zremisowała ze Ślęzą Wrocław, a więc z zespołem, który również nie ukrywa swoich wysokich aspiracji. Warto zwrócić uwagę, że piłkarki z Małopolski są drugim najskuteczniejszym zespołem w lidze, jeśli chodzi o liczbę strzelonych goli zarówno łącznie jak i w meczach wyjazdowych. Nietrudno więc dojść do wniosku, że to bardzo niebezpieczny zespół. Jesienią był w stanie pokonać na wyjeździe obecnego wicelidera tabeli ze Środy Wielkopolskiej 5:1! Skrze nie dały jednak rady. W meczu pomiędzy tymi drużynami padł rezultat 1:0 dla naszych Pań. Warto dodać, że spotkanie, zaplanowane pierwotnie na końcówkę sierpnia, ze względu na złe warunki i stan murawy, zostało przeniesione na październik. W ten weekend nie przewidujemy takich sytuacji. O godzinie 15:00 w niedzielę (11.03) słupki rtęci mają pokazywać około 10 stopni Celsjusza. Zachęcamy zatem do wspierania naszych zawodniczek na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej w starciu z UKS 3 Staszkówka/Jelna. Wstęp wolny.

Wygrywamy z liderem!

Piłkarki FC Skry Ladies wygrały w premierowym spotkaniu rundy wiosennej z Resovią Rzeszów 3:2. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że zawodniczki ze stolicy Podkarpacia dotychczas nie zaznały goryczy porażki! Bramki dla naszej ekipy zdobywały Justyna Matusiak i Weronika Szmatuła. Jak zaczynać, to z wysokiego C. Piłkarki Ladies rundę wiosenną inaugurowały wyjazdowym pojedynkiem z liderem tabeli Orlen 1 Ligi Kobiet – Resovią Rzeszów. Rzeszowianki do tej pory nie zaznały goryczy porażki, jednak wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że nasz zespół stać na sprawienie niespodzianki. I tak rzeczywiście się stało. Spotkanie rozpoczęło się w najlepszy z możliwych sposobów, bowiem już w 4. minucie wynik otworzyła kapitan Ladies – Justyna Matusiak. Rzeszowianki, pomimo usilnych prób doprowadzenia do remisu nie były w stanie przełamać szyków dobrze zorganizowanej ekipy Ladies. Spotkanie wyraźnie przyspieszyło tuż przed gwizdkiem oznajmiającym koniec pierwszej połowy. Najpierw Marta Miś wykorzystała rzut karny, doprowadzając do remisu, a dosłownie kilkanaście sekund później bramkę numer dwa – pięknej de facto urody – zdobyła Matusiak. Ladies grały mądrze i nie pozwalały rywalkom na zbyt wiele. W 72. minucie w samo okienko z rzutu wolnego przymierzyła Weronika Szmatuła i wydawało się, że mecz jest już zamknięty. Lider nie zamierzał jednak odpuszczać i kilka minut później, również ze stałego fragmentu gry, bramkę kontaktową zdobyła Misiak, kończąc – jak się okazało – strzelanie w tym pojedynku. – Kiedy strzelasz liderowi pięć goli w dwóch meczach, w tym trzy na jego terenie, to musi robić wrażenie – mówi trener Ladies, Patryk Mrugacz. – Widziałem gotowość zespołu do tego meczu w tygodniu poprzedzającym, znam doskonale moje zawodniczki i wiedziałem, że właśnie tak ten mecz będzie wyglądał. To grupa ambitnych piłkarek, która dzisiaj ma swój ważny dzień. Ile znaczy dla nas to zwycięstwo oddaje radość tego zespołu po każdej z bramek – „stadiony świata” Tereski, Werki i modelowej powtarzalnej na 1:0 zespołowej akcji. Ja mogę tylko pogratulować i cieszę się, że mogłem być tego częścią. Brawo drużyna, brawo sztab – świetna robota! Dostaniemy to na co zapracujemy w każdym kolejnym tygodniu. Resovia Rzeszów – FC Skra Ladies Częstochowa 2:3 (1:2) 0:1 Justyna Matusiak (4’, asysta: Natalia Liczko), 1:1 Marta Miś (45’+1 – karny), 1:2 Justyna Matusiak (45+2’, asysta: Zofia Dubiel), 1:3 Weronika Szmatuła (72’), 2:3 Aleksanda Misiak (78’) Resovia Rzeszów: Barszcz – Strasińska, Salawa, Miś, Florek, Czyż, Bukowiec (46’ Misiak), Kaput, Kurasz (75’ Koszela), Kwoka (55’ Jezioro), Krawczyk Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Czechowska (80′ Lulkowska), Ozieriańska, Baszewska – Wodarz, Chudzik (60′ Szmatuła), Dubiel, Frontczak – Liczko, Matusiak (85′ N. Młynek), Kuźdub

Trener Patryk Mrugacz przed startem rundy wiosennej

Już w niedzielę piłkarki FC Skry Ladies powrócą na ligowe boiska. Premiera rundy wiosennej została zaplanowana w Rzeszowie. Zanim jednak nasze Panie udadzą się do stolicy Podkarpacia porozmawialiśmy z trenerem Ladies – Patrykiem Mrugaczem. Można powiedzieć, że godziny dzielą nas od startu rundy wiosennej Orlen 1 Ligi Kobiet. Jak podsumowałby trener kończący się właśnie okres przygotowawczy? Jesteśmy zadowoleni przede wszystkim ze względów szkoleniowych, ponieważ elementy piłkarskiego rzemiosła, które były do poprawy zostały poprawione i w tych aspektach, w których mieliśmy prezentować się lepiej rzeczywiście tak jest. Są jednak kwestie nad którymi musimy pracować na tej ostatniej prostej przygotowań. Na pewno dużym zmartwieniem jest dla nas wąska kadra. Mieliśmy do dyspozycji w poprzedniej rundzie dwadzieścia dwie zawodniczki, teraz mamy osiemnaście, ale radzimy sobie dokooptowując zawodniczki z kadry juniorek. W tym kontekście brakuje nam trochę rywalizacji w treningu. Z jednej strony dopiero piąte miejsce w tabeli, z drugiej zaledwie dwa oczka straty do wicelidera. Czy z rundy jesiennej można było wycisnąć coś więcej? Biorąc pod uwagę statystyki, to punktów powinniśmy mieć o siedem więcej, natomiast statystyki nie zawsze są do końca obiektywne i liczy się to, co w „sieci”. Moje zdanie jest takie, że mogliśmy wycisnąć więcej, jednak patrząc na różnego rodzaju problemy, które mieliśmy po drodze, to one z pewnością mocno nas hamowały i było to widać. Szczególnie w momentach, gdy zwycięstwa wymykały nam się z rąk w ostatniej chwili, bądź kiedy byliśmy zespołem lepszym, a jednak ostatecznie przegrywaliśmy lub remisowaliśmy. Trochę tych punktów potraciliśmy, ale z perspektywy czasu trzeba szanować, że sytuacja w tabeli wygląda w ten właśnie sposób. W ostatnim czasie zaszły zmiany organizacyjne, Skra Ladies ma nowego właściciela. Czy w jakikolwiek sposób wpływa to na was czy skupiacie się tylko na boisku? Jako sztab i zespół skupiamy się na robocie, którą mamy do wykonania. Wiele rzeczy jednak się zmieniło i muszę powiedzieć, że Marek (Soberka – nowy właściciel Ladies) jest bardzo zaangażowany w każdy element funkcjonowania klubu i codziennie wiele rzeczy omawiamy. Współpraca układa się bardzo dobrze. Wspomniał trener o wąskiej kadrze. Wynika ona z tego, że zimą nie doszło do właściwie żadnych wzmocnień z zewnątrz, jednak czy właśnie to, a więc zgranie i kolektyw, nie będą waszym największym atutem? Każdy kij ma dwa końce. Najważniejszym aspektem jest to, że ta drużyna zna siebie bardzo dobrze i to rzeczywiście może, a nawet powinien, być atut. Jako sztab wychodzimy z założenia, że te dwie-trzy zawodniczki, które wchodzą do szatni dają nowe tchnienie i zespół często dzięki temu lepiej funkcjonuje, głównie w aspekcie mentalnym, eliminującym rutynę. Z drugiej strony na podejście mojego zespołu nie mogę narzekać i jest naprawdę dobrze. Także i tak wszystko weryfikuje boisko. Powiedział trener o młodszych zawodniczkach. Jest ich coraz więcej, otrzymują coraz więcej szans, zarówno w meczach sparingowych jak i ligowych, czego najlepszym dowodem runda jesienna. Widać, że praca z młodzieżą przynosi efekty… Takie mieliśmy założenie, że chcieliśmy mocno postawić na rozwój młodych zawodniczek i odkrywać je przed trenerami kadr narodowych. To się udaje. Mam wrażenie, że osoby obserwujące naszą pracę też to widzą. Chciałbym, żeby zawodniczki grające w młodzieżowych reprezentacjach Polski zauważyły, że w Skrze stawia się na młodzież i środowisko do rozwoju jest tutaj bardzo dobre. Przykładem powinna być Natalia Kuźdub. Przyszła do nas jako jedna z wielu, a w tym momencie jest wybijającą się postacią pierwszoligowych rozgrywek. Takich przypadków chcielibyśmy jak najwięcej, bo według nas najlepszym wyznacznikiem naszej pracy, jest rozwój zespołu i postępy młodych zawodniczek. Czego zatem możemy spodziewać się po rundzie wiosennej? Dwóch rzeczy. Po pierwsze, że będziemy powtarzalni na boisku, a po drugie, że będziemy regularni, jeśli chodzi o punktowanie. Za ładną grę nie otrzymuje się punktów, a dla nas kluczowe będzie zbieranie oczek z meczu na mecz. Kluczem będzie zatem regularność i świadomość tego zespołu, a także to, co wyróżniało nas od zawsze – skrzacki charakter. Gdyby ta furtka do Orlen Ekstraligi otworzyła się szerzej uważa trener, że ten zespół, jest gotowy, by podjąć rękawicę? Myślę, że czekająca nas runda pokaże czy jesteśmy gotowi. Sytuacja jest bardzo podobna do tego, co działo się rok temu. Na pewno wtedy zabrakło nam doświadczenia, o które jesteśmy już bogatsi.

Wracamy do gry o punkty. Poprzeczka wisi maksymalnie wysoko

Wreszcie! Kilka tygodni treningów, ciężka praca i żmudne przygotowania. Wszystko po to, by dojść do momentu, w którym właśnie się znaleźliśmy. A stoimy u progu rundy wiosennej, którą zainaugurujemy niedzielnym pojedynkiem w Rzeszowie. Orlen 1 Liga Kobiet rusza z wiosenną kampanią. Ladies na otwarcie zmierzą się z Resovią Rzeszów, a więc liderem rozgrywek, który dotychczas nie zaznał goryczy porażki. Piłkarki ze stolicy Podkarpacia nie ukrywają, że celują w awans do Orlen Ekstraligi, a ich słowa potwierdza nie tylko miejsce w tabeli, ale również ruchy transferowe. Działacze Resovii sprowadzili do klubu między innymi posiadającą ekstraligową przeszłość Katarzynę Jezioro, która uzupełniła układankę trenera Łukasza Wojtali. Warto dodać, że rzeszowianki nie tylko mają za sobą udaną serię meczów kontrolnych (8:0 z Unią Lublin czy 3:0 z rezerwami Czarnych Sosnowiec), ale także pierwszy mecz o stawkę. W połowie lutego po zaciętym pojedynku, w którym bramka strzelona przez Magdalenę Marszał padła w szóstej minucie doliczonego czasu gry, pokonały Zorzę Pęgów i znalazły się w gronie ośmiu najlepszych drużyn Orlen Pucharu Polski. – To pokazuje, że zespół jest silny mentalnie i do końca walczy o zwycięstwo – mówił na łamach mediów klubowych trener Wojtala i rzeczywiście należy podkreślić, że Resovia potrafi udźwignąć presję w trudnych momentach. To samo można jednak powiedzieć o zespole Ladies. Bez wątpienia siłą naszej ekipy w rundzie wiosennej będzie kolektyw, bowiem zespół budowany już od jakiegoś czasu przez trenera Patryka Mrugacza może grać właściwie z… zawiązanymi oczami. A że Ladies stać na zwycięstwo z niepokonanym liderem nie wymaga szerszego udowadniania. Chociaż pierwsze spotkanie po tak długiej przerwie zawsze stoi pod pewnym znakiem zapytania warto przypomnieć, że na inaugurację sezonu Resovia zremisowała na Lorecie z ekipą Ladies. Wówczas byliśmy świadkami fascynującego pojedynku, a nasze Panie jako pierwsze odebrały punkty obecnemu liderowi. Dlaczego zatem jako pierwsze nie miałyby pokonać Resovii? Mecz pomiędzy Resovią Rzeszów a FC Skrą Ladies Częstochowa odbędzie się w niedzielę (3 marca) o godzinie 15:00 w Rzeszowie.

Remisem kończymy zimowe sparingi

Meczem z rezerwami Czarnych Sosnowiec zakończyły serię zimowych sparingów piłkarki Skry Ladies. Pojedynek zakończył się remisem 1:1. Bramkę dla Skry zdobyła Stefania Wodarz. Mecz z rezerwami Czarnych Sosnowiec był dla zawodniczek Ladies ostatnim sprawdzianem przed ruszającą na początku marca ligową karuzelą. Drugi zespół Czarnych to zespół, który uwielbia ofensywną grę, czego najlepszym dowodem niemal 50 bramek zdobytych w rundzie jesiennej bieżącego sezonu. To jednak Ladies od pierwszego gwizdka wyglądały na zespół bardziej zmotywowany. Nasze zawodniczki szukały długich prostopadłych podań za linię obrony, otwierających drogę do bramki i w znacznym stopniu im się to udawało. W 3. minucie pojedynku Justyna Matusiak posłała świetne podanie do Natalii Liczko, jednak szybsza była bramkarka. Kilka minut później nasza pani kapitan w ten sam sposób znalazła Weronikę Szmatułę, jednak wahadłowa Ladies niepotrzebnie szukała koleżanki, z którą mogłaby podzielić się piłką, w środkowej strefie boiska i niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Nie minęło jednak sześćdziesiąt sekund, a na czystą pozycję wyszła po podaniu Oliwii Frontczak Liczko, jednak w pojedynku sam na sam górą okazała się golkiperka z Sosnowca. Mecz toczony był pod dyktando Skry. Wreszcie przewagę tę udało się przypieczętować w 22. minucie. Matusiak świetnie wyczekała moment podania, które ostatecznie posłała między defensorkami w kierunku Stefanii Wodarz, a ta nie zwykła marnować takich okazji. Chwilę później mogło być 2:0 po tym jak Ladies wyprowadziły szybką, kombinowaną akcję, niestety finalizująca ją Weronika Szmatuła strzeliła obok długiego słupka. To wszystko podrażniło gości, którzy w 26. minucie oddali pierwszy strzał w światło bramki. Świetnie spisała się jednak Karolina Szulc, która po kilkudziesięciu sekundach ponownie stanęła na wysokości zadania, broniąc bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego, mającego miejsce tuż przed polem karnym. Był to zresztą fragment gry, w którym Czarni próbowali zdobyć bramkę wyrównującą, ale za każdym razem świetnie spisywała się nasza golkiperka. Po kilku minutach Ladies zaczęły ponownie przejmować inicjatywę. W 32. minucie strzał z ostrego kąta Szmatuły obroniła bramkarka, natomiast w końcowych minutach pierwszej połowy ponad poprzeczką uderzały Matusiak i Liczko. Czwarty kwadrans spotkania zaczął się w najgorszy z możliwych sposobów. Atak sosnowiczanek szybko przeniósł się pod bramkę Skry i zrobiło się niebezpiecznie. Pierwsze uderzenie świetnie wybroniła Szulc, jednak przy dobitce była już bezradna. Wyrównujący gol dobrze zadziałał na nasze rywalki, które próbowały częściej zagrozić bramce Skry. Nie oznacza to jednak, że Ladies bezradnie patrzyły na to, co się dzieje. Same również kładły na szali swoje umiejętności, by okres przygotowawczy zakończyć zwycięstwem. Blisko trafienia numer dwa na konto Ladies była w 69. minucie Matusiak, ale po jej strzale głową, oddanym z piątego metra, futbolówka minęła o centymetry słupek bramki. Nie udawało się z bliska, więc podopieczne Patryka Mrugacza próbowały również z dystansu. Niestety ani wprowadzonej w 62. minucie Zuzannie Sikorze, ani – jak zwykle nieodpuszczającej – Justynie Matusiak, nie sprzyjało piłkarskie szczęście. W 87. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego przymierzyła w okienko Nikola Młynek, ale znów zabrakło centymetrów. Chwilę później ponownie przed szansą stanęła Justyna Matusiak, jednak tym razem trafiła w poprzeczkę. Bramka pozostała nieodczarowana do końcowego gwizdka. Teraz przed Ladies półtora tygodnie ciężkiej pracy i wyczekiwanie na ligową premierę. Ta nastąpi 3 marca w Rzeszowie. Skra Ladies Częstochowa – Czarni II Sosnowiec : (1:0) 1:0 Stefania Wodarz (22’), 1:1 [Czarni II] (48’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc (62’ Wrońska) – Nierychło (70’ Czerwińska), Ozieriańska (80’ Cierpiał), Baszewska, Czechowska – Wodarz (80’ Sikora), N. Młynek, Frontczak (31’ Lulkowska), Szmatuła, Liczko (60’ Krok), Matusiak

Zofia Dubiel po raz kolejny zagrała w koszulce z orłem

Reprezentacja Polski do lat 17 przebywa w Turcji, gdzie zmierzyła się wczoraj z reprezentacją Austrii. Polki pewnie triumfowały 3:0. Udział w zwycięstwie naszego zespołu miała Zofia Dubiel, która pojawiła się w składzie naszej kadry narodowej. Kadra kobiet do lat 17 przygotowuje się do turnieju drugiej rundy kwalifikacji do mistrzostw Europy. Przypomnijmy, że ta faza eliminacji odbędzie się między 13 a 19 marca, natomiast rywalkami Polek będą Dania, Szkocja i Macedonia Północna. Jednym z etapów przygotowań jest zgrupowanie w tureckim Belek, gdzie obecnie przebywa kadra prowadzona przez Marcina Kasprowicza. Wczoraj Biało-Czerwone zmierzyły się z Austrią. Towarzyskie starcie od początku przebiegało pod dyktando naszych zawodniczek, które za sprawą Oliwii Związek w 21. minucie wyszły na prowadzenie. Chociaż Austriaczki robiły wszystko, by odwrócić losy spotkania w końcowych minutach najpierw Kinga Wyrwas, a później Anna Skrzypczyk przypieczętowały triumf naszej ekipy. W meczu zagrała również zawodniczka Skry Ladies, Zofia Dubiel, która spędziła na boisku prawie 70 minut. W tym czasie dała się poznać z bardzo dobrej strony, potwierdzając swoją wysoką dyspozycję i kilkukrotnie popisując się skutecznymi zagraniami. 23 lutego obie drużyny spotkają się jeszcze raz, by rozegrać mecz rewanżowy. Polska WU17 – Austria WU17 3:0 (1:0) 1:0 Oliwia Związek (20’), 2:0 Kinga Wyrwas (79’), 3:0 Anna Skrzypczyk (87’) Polska U17: Wieczerzak – Piekarska (89’ Pągowska), Łapińska (89’ Sobierajska), Witkowska (89’ Bartczak), Dubiel (68’ Krakowiak), Zgoda (46’ Rogus), Araśniewicz, Flis (68’ Skrzypczyk), Kuśmierczyk (68’ Szymczyk), Związek (68’ Zawal), Gniduła (46’ Wyrwas)

W środę ostatni zimowy sparing!

Już jutro piłkarki Skry Ladies rozegrają ostatni tej zimy mecz kontrolny. Rywalem naszych zawodniczek będą rezerwy Czarnych Sosnowiec. Mecz odbędzie się w środę o godzinie 18:30 na Miejskim Stadionie Piłkarskim przy ulicy Loretańskiej. To już ostatnia prosta zimowych przygotowań. Runda wiosenna wygląda zza horyzontu. Bez wątpienia był to bardzo intensywny czas. Na jego podsumowanie przyjdzie jeszcze pora, ale zanim rozpoczniemy grę o punkty nasze Panie czeka jeszcze jeden mecz kontrolny. W najbliższą środę, 21 lutego, Ladies podejmą na Lorecie zespół rezerw Czarnych Sosnowiec. Czarni II, to aktualny wicelider tabeli grupy południowej II ligi. Piłkarki z Sosnowca tracą zaledwie punkt do liderującego zespołu AZS UJ II Kraków. W bezpośrednim pojedynku obu zespołów padł bezbramkowy remis. Warto podkreślić, że był to jedyny przypadek w rundzie jesiennej, kiedy nasz najbliższy rywal nie zdobył gola. Drugi zespół Czarnych Sosnowiec jest najbardziej ofensywną drużyną ze wszystkich zespołów rywalizujących w grupie południowej II ligi. Ze strzelonych bramek sosnowiczanki cieszyły się 49 razy i jest to… 21 razy więcej niż druga w tym rankingu ekipa Unii Lublin! Dość powiedzieć, że z zespołami znajdującymi się tuż za podium Czarne wygrywały 6:3 (MOSiR Lubartów) i 11:0 (ROW Rybnik). To najlepszy dowód na to, że sztab szkoleniowy Ladies przygotował dla swoich zawodniczek trudną przeszkodę. Jak sobie z nią poradzą? Warto przekonać się samemu. Zapraszamy na Miejski Stadion Piłkarski przy ulicy Loretańskiej w środę (21 lutego) o godzinie 18:30. Wstęp wolny!

Efektowna wygrana

Ladies wygrały kolejny sparing w bieżącym okresie przygotowawczym. Tym razem rozgromiły MKS Myszków 5:1. Był to przedostatni sparing tej zimy. Ladies w niedzielne popołudnie rozegrały szósty mecz sparingowy w zimowym okresie przygotowawczym. Tym razem sprawdziły się na tle zespołu z II ligi. MKS Myszków w ostatnim czasie zanotował kilka błyskotliwych awansów, a na trzecim ligowym froncie w naszym kraju radzi sobie całkiem przyzwoicie. Dlatego też efektowne zwycięstwo Ladies trzeba uznać za dobry rezultat i odebrać go jak najbardziej pozytywnie. Szczególnie godna pochwały była pierwsza połowa niedzielnej potyczki. – Podzieliłbym ten mecz na trzy fazy – przyznał po meczu szkoleniowiec Ladies, Patryk Mrugacz. – Dwadzieścia pięć minut bardzo dobrej gry, takiej jakiej oczekujemy wzajemnie od siebie i takiej, która pozwoli ten zespół dalej rozwijać, następnie dwadzieścia minut zadowalającej gry, ale bez zdecydowanej chęci dominacji nad rywalem. Jako sportowiec musisz być ciągle nienasycony, a tego brakowało nam w tej fazie gry. Natomiast co do drugiej połowy była ona zdecydowanie poniżej naszych wspólnych oczekiwań. Dodajmy, że na listę strzelczyń wpisały się trzy zawodniczki. Dublet ustrzeliły Natalia Liczko i Justyna Chudzik, natomiast jedno trafienie zanotowała Natalia Kuźdub. – Przed nami ostatnie dwa tygodnie przygotowań i jestem pozytywnie nastawiony do nadchodzących wyzwań – zakończył trener Mrugacz. Skra Ladies Częstochowa – MKS Myszków 5:1 Bramki dla Skry: 1:0 Justyna Chudzik (2’, asysta: Nikola Młynek), 2:0 Natalia Liczko (8’, asysta: Natalia Kuźdub), 2:1 Rosak (12’), 3:1 Justyna Chudzik (17’, asysta: Natalia Kuźdub), 4:1 Natalia Liczko (35’), 5:1 Natalia Kuźdub (74’, asysta: Pola Lulkowska) Skra Ladies Częstochowa: Wrońska – Czechowska, Ozieriańska (60′ Czerwińska), Baszewska (60′ Lulkowska) – Wodarz (60′ Krok), Młynek.N, Frontczak (60′ Sikora), Nierychło (60′ Szmatuła) – Liczko, Chudzik – Kuzdub