Skra Ladies pokonała 4:0 Checz Marcus Gdynia w meczu 5. rundy 1 ligi piłkarskiej kobiet. To ważne zwycięstwo dla naszego zespołu, który dzięki trzem punktom utrzymał dystans pozwalający myśleć o dogonieniu czołówki tabelki jeszcze w rundzie jesiennej. We wszystkich dotychczasowych spotkaniach drużyna Ladies dyktowała warunki gry. Nie inaczej było również w niedzielne późne popołudnie. Tym razem rywalem zespołu prowadzonego przez Patryka Mrugacza był beniaminek z Gdyni. W ostatniej kolejce gdynianki dały sygnał, że powoli oswajają się z pierwszoligowymi realami, zdobywając „oczko” w pojedynku z Polonią Środa Wielkopolska. Dlatego też na stadion przy ulicy Loretańskiej przyjechały mocno zmotywowane. Niestety dla nich częstochowianki mocno podrażnione ostatnią porażką z Bielawianką od pierwszego gwizdka ruszyły do huraganowych ataków, chcąc udowodnić swoją wartość. Już w 2. minucie spotkania po dograniu Natalii Liczko w doskonałej sytuacji znalazła się Justyna Matusiak i niewiele brakło, by umieściła piłkę w siatce. Było to preludium do tego, co działo się przez pierwsze czterdzieści pięć minut spotkania. Nie upłynęły trzy minuty od wspomnianej akcji, a po raz pierwszy bramkarka klubu znad morza wyciągała piłkę z siatki. Wszystko z powodu rzutu karnego, który arbiter meczu podyktowała za faul na szarżującej Liczko. „Jedenastkę” na gola zamieniła Svietlana Kohut. Szybkie fazy przejścia z obrony do ataku sprawiały sporo problemów Marcusowi. Prym w ofensywie wiodła Liczko, która raz po raz niepokoiła formację defensywną gości. Mądrze budowane akcje naszego zespołu dość szybko mogły przeistoczyć się w drugie trafienie, jednak po golu, który zdobyła Justyna Matusiak pani arbiter dopatrzyła się pozycji spalonej, chociaż była to decyzja – mówiąc delikatnie – dość kontrowersyjna. Matusiak dopięła swego krótko później, kierując piłkę do siatki po podaniu Liczko. I nasze zawodniczki nie miały zamiaru na tym poprzestawać. Kolejnych okazji do podwyższenia rezultatu szukały po długich atakach pozycyjnych. Jeden z nich wyglądał szczególnie groźnie, gdy na strzał sprzed pola karnego zdecydowała się Tatiana Kitaeva. Niestety po jej uderzeniu futbolówka minimalnie minęła bramkę. Przy trzeciej bramce mieliśmy do czynienia z kolejną kontrowersją. Rozpoczętą przez Natalię Liczko akcję wykończyła Kitaeva, jednak ku zdziwieniu wszystkich widzów zdaniem pani arbiter piłka całym obwodem nie minęła linii bramkowej. Na szczęście w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie znalazła się Justyna Chudzik i wpakowała piłkę do siatki. Rozjemczyni niedzielnego pojedynku nie miała innego wyjścia jak wskazać środek boiska. W 32. minucie dobrą okazję do zdobycia czwartej bramki miała Justyna Matusiak, jednak jej uderzenie z woleja z dwunastu metrów zostało zablokowane. W 37. minucie po dograniu piłki przez Stefanię Wodarz piłka spadła pod nogi Kohut, która zatańczyła w polu karnym, jednak jej pląs przerwała jedna z piłkarek z Gdyni, w zamieszaniu wybijając piłkę na bezpieczną odległość. Na przerwę obie drużyny schodziły zatem przy wyniku 3:0 i jeśli ktoś spojrzał na statystyki nie mógł być zdziwionym, ponieważ ekipa gości nie oddała przez pierwsze trzy kwadranse strzału w stronę bramki strzeżonej przez Karolinę Szulc. Gdynianki, nie mając nic do stracenia, w drugiej połowie zagrały odważniej, jednak ich kontrataki skutecznie neutralizowała nasza formacja obronna. Jednocześnie, mając pełną kontrolę nad spotkaniem, Skrzatki szukały czwartego trafienia i w końcu udało się to Svietlanie Kohut, która po wyrzucie z autu wykonywanym przez Chudzik, obróciła się z przeciwnikiem na plecach, po czym uderzyła z dystansu i piłka zatrzepotała w siatce. W ostatnich minutach meczu dwukrotnie po dynamicznych akcjach bramce Checz Marcusa zagroziła Oliwia Pająk, jednak do ostatniego gwizdka wynik nie uległ już zmianie. Radości po spotkaniu nie ukrywał trener Patryk Mrugacz: – Gratuluję drużynie zwycięstwa. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Mieliśmy pełną kontrolę wydarzeń na boisku i – co najważniejsze – w końcu byliśmy skuteczni! W pierwszej połowie dobrze realizowaliśmy założenia, byliśmy bardzo mobilni i wykorzystywaliśmy przewagę w bocznym sektorze. W drugiej połowie przeciwnik zmienił ustawienie na lustrzane do nas i mecz mimo naszej kontroli nie był już tak jednostronny. Nie ma to jednak znaczenia. Dopisujemy sobie trzy punkty i cieszy mnie bardzo postawa zespołu w tym spotkaniu – kończy szkoleniowiec naszego zespołu. Teraz przed naszymi zawodniczkami nieco dłuższa przerwa. Sztab szkoleniowy naszej drużyny już zaplanował na ten okres bardzo interesujące mecze sparingowe, o których będziemy informowali w najbliższym czasie. Następny mecz o punkty nasze Ladies zagrają 15 lub 16 października z Polonią Środa Wielkopolska. Skra Ladies Częstochowa – Checz Marcus Gdynia 4:0 (3:0) 1:0 Svietlana Kohut (k.), 2:0 Justyna Matusiak, 3:0 Justyna Chudzik, 4:0 Svietlana Kohut Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Olkhovska, Kowalska, Baszewska (77’ Ozieriańska) – Wodarz, Kitaeva (77’ Mucha), N. Młynek (60’ Lulkowska), Chudzik – Kohut (77’ Mesjasz), Matusiak, Liczko (69’ Pająk) oraz O. Młynek, Dannheisig
Kategoria: Ladies
Zagrać efektywnie i zgarnąć trzy punkty
W najbliższą niedzielę piłkarki Skry rozegrają kolejny mecz o pierwszoligowe punkty. Rywalem Ladies będzie ekipa z Gdyni. Jest to ostatni mecz przed dłuższą przerwą zaplanowaną w terminarzu rozgrywek. Nie da się ukryć, że początek sezonu w wykonaniu naszego zespołu miał wyglądać inaczej. Co prawda Ladies prezentują się na boisku bardzo dobrze, prowadzą grę, przeważają w niemal każdym spotkaniu, ale nie przekłada się to na punkty. Jedyne czego brakuje naszemu zespołowi, to finalizacja i skuteczność. Wydaje się, że nie ma lepszego meczu na odblokowanie niż pojedynek z beniaminkiem z Gdyni. Checz Marcus okupuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli, a pierwszy punkt piłkarki znad morza zapisały na swoje konto w ostatnim meczu z Polonią Środa Wielkopolska. Wywalczone na własnym boisku oczko ma jednak szczególne znaczenie, bowiem gdynianki zdołały odrobić straty kilka minut przed końcowym gwizdkiem spotkania i z pewnością uwierzyły, że nie muszą być outsiderem pierwszoligowej rywalizacji. Wcześniejsze mecze w wykonaniu Marcusa nie były tak udane. Zarówno Ząbkovia jak i Bielawianka aplikowały drużynie z Gdyni po trzy bramki. Jak w takim razie do tego pojedynku podchodzą nasze piłkarki? Zapytaliśmy o to przed meczem trenera Patryka Mrugacza. – Traktujemy ten mecz jak każdy inny. Chcemy w nim grać przede wszystkim efektywnie – to słowo klucz na najbliższy pojedynek. To będzie również nasz ostatni pojedynek przed remontem stadionu – chcemy zagrać nasz najlepszy mecz i zapisać się w historii – mówi szkoleniowiec naszych Ladies. Spotkanie z Marcusem jest ostatnim pojedynkiem przed dłuższą przerwą zaplanowaną w kalendarzu pierwszoligowych rozgrywek. Mało tego, tak jak wspomniał trener Mrugacz, jest to ostatni domowy mecz Ladies w tej rundzie z powodu wkraczającego w kolejny etap remontu Miejskiego Stadionu Piłkarskiego. Dlatego tym bardziej warto spędzić niedzielne późne popołudnie na „Lorecie”. Początek meczu Skry Ladies z Marcusem Gdynia zaplanowano na godzinę 17:30. Wstęp wolny.
Dubiel powalczy o awans do mistrzostw Europy
Zofia Dubiel otrzymała kolejne powołanie do kadry narodowej! Między 22 a 28 września wraz z reprezentacją kobiet U-17 weźmie udział w pierwszej rundzie turnieju kwalifikacyjnego do mistrzostw Europy UEFA. Szkoleniowiec kadry narodowej U-17 kobiet – Marcin Kasprowicz, ogłosił listę dwudziestu zawodniczek, które wezmą udział w pierwszym turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy. W gronie powołanych piłkarek nie zabrakło miejsca dla Zofii Dubiel, która kilka dni temu w estońskim Tallinie pokazała się z bardzo dobrej strony. Przypomnijmy, że zawodniczka Skry wystąpiła w obydwóch meczach towarzyskich Polski z kadrą Estonii i w drugim pojedynku zanotowała nawet celne trafienie. Wywiad z naszą zawodniczką znajdziecie poniżej: Zgrupowanie reprezentacji kobiet U-17, prowadzonej przez Marcina Kasprowicza, rozpocznie się w piątek 16 września w Pruszkowie. Krótko później nasza kadra wyleci na Półwysep Iberyjski, gdzie 22 września rozpocznie walkę o punkty kwalifikacyjne do mistrzostw Europy. Pierwszymi rywalkami Polek będą Greczynki, trzy dni później biało-czerwone zmierzą się z gospodyniami turnieju, natomiast rywalizację zakończy spotkanie z drużyną Belgii. 22.09, La Nucia, Polska – Grecja (11:30) 25.09, L’Alfez del Pi, Hiszpania – Polska (18:00) 28.09, :’Alfez del Pi, Belgia – Polska (12:00) Utalentowanej piłkarce Skry gratulujemy i trzymamy kciuki za udane występy!
Być lepszym z dnia na dzień – rozmowa z Zofią Dubiel
15-letnia Zofia Dubiel w minioną sobotę zanotowała swoje premierowe trafienie w barwach pierwszoligowej Skry Ladies. Po meczu porozmawialiśmy z najmłodszą autorką bramki w historii Ladies o uczuciu jakie jej towarzyszyło, gdy piłka zatrzepotała w siatce, o tym jak pogodzić grę w klubie z grą w reprezentacji oraz o jej planach na najbliższe miesiące. Zaliczyłaś premierowe trafienie w pierwszej drużynie Skry. Jakie to uczucie? Tak, udało mi się to zrobić w sobotnim meczu. Bardzo się ucieszyłam, że dziewczyny pozwoliły mi podejść do tego karnego. Uczucie jak uczucie, szkoda, że w takich okolicznościach, ale każda bramka cieszy, a szczególnie ta pierwsza w seniorskiej drużynie Skry Ladies. Ta bramka ma chyba słodko-gorzki smak, bo niestety nie udało się wam wywieźć punktów z Bielawy… Niestety nie tym razem, ale gramy dalej. Wszystko jeszcze przed nami. Czujecie pewnie spory niedosyt. Po raz kolejny przeważacie na boisku, prowadzicie grę, a jednak nie przekłada się to na punkty… Dokładnie tak. Kolejny raz prowadzimy grę i to nie pod nami są trzy punkty. Ale to kolejne dobre doświadczenie i wiemy nad czym trzeba pracować na treningach. Równolegle z karierą klubową z powodzeniem rozwijasz swoją karierę reprezentacyjną. Czy gra z orłem na piersi ma dla Ciebie jakieś szczególne znaczenie? Od małego marzyłam o tym, żeby grać z orzełkiem na piersi. Cieszę się, że już w tym wieku mam szansę reprezentować kraj i spełniać swoje marzenia. Ma to dla mnie ogromne znaczenie i chcę pokazać, że to nie jest przypadek. Treningi, mecze ligowe, spotkania międzynarodowe, zgrupowania, wyjazdy… Ciężko takiej młodej zawodniczce jak Ty pogodzić grę w klubie z grą w kadrze? Otrzymałaś niedawno kolejne powołanie do reprezentacji U-17 i czasu na odpoczynek jest niewiele. Są „ciężary”, ale staram się jak tylko mogę pokazywać z dobrej strony zarówno w kadrze jak i w klubie. Powiedz mi na koniec jakie masz cele na ten sezon? Moim celem zawsze jest bycie lepszym z dnia na dzień i dążenie na sam szczyt. Jeśli chodzi o drużynę, to jak najwyższe miejsce w tabeli oraz jak najwięcej zwycięstw. Chcę pomagać drużynie i przy tym dobrze się bawić. Dziękuję za rozmowę. Dziękuję.
Porażka z Bielawianką
Nie udała się naszym piłkarkom eskapada na Dolny Śląsk. Pomimo ambitnej pogoni nie udało im się odrobić strat z pierwszej części meczu i przegrały 1:2 z Bielawianką. Honorowe trafienie dla naszego zespołu zanotowała Zofia Dubiel. Nie da się ukryć, że piłkarki Skry Ladies jechały do Bielawy, 30-tysięcznego miasteczka w powiecie dzierżoniowskim, z myślą o wywalczeniu trzech punktów. Widać to było już w początkowej fazie spotkania, kiedy nasze zawodniczki nie miały większych problemów z podejściem pod pole karne Valchuk. Brakowało jednak ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki naszym piłkarkom. W 7. minucie po raz pierwszy zaangażowała do pracy bramkarkę Bielawianki Natalia Liczko uderzeniem w środek bramki. Sześć minut później po raz pierwszy natomiast zainterweniowała Oliwia Młynek, broniąc podobne uderzenie Tylak. Nie sposób jednak było nie odnieść wrażenia, że to nasze piłkarki kontrolują to spotkanie. Groźnie pod bramką Bielawianki zrobiło się w 22. minucie, kiedy Oliwia Pająk, która pojawiła się na placu gry w 15. minucie po rzucie rożnym próbowała głową zaskoczyć golkiperkę z Bielawy. Gospodynie pozwalały sobie co najwyżej na akcje z kontrataku – jak choćby zakończona obronionym przez Młynek uderzeniem Gonzales w 20. minucie – dlatego tym bardziej szkoda kolejnego szybkiego ataku, który przeprowadziły podopieczne Sebastiana Głogowskiego w 30. minucie pojedynku. W sytuacji sam na sam znalazła się Tylak, która mocnym uderzeniem nad wychodzącą odważnie Młynek skierowała futbolówkę do siatki. Nasze zawodniczki próbowały odpowiedzieć, to lewą, to prawą stroną, jednakże wtedy spadł na nie drugi cios, który wyprowadziła wyróżniająca się po stronie Bielawianki Gonzales, z półobrotu sprzed pola karnego trafiając do bramki Skry. Po przerwie nasze zawodniczki ponownie ruszyły do ataku. Pięć minut po gwizdku inicjującym drugą połowę z ponad trzydziestu metrów uderzyła bezpośrednio z rzutu wolnego Justyna Matusiak i chociaż nie było to może najmocniejsze uderzenie, sprawiło sporo problemów stojącej między słupkami Bielawianki Valchuk. W 59. minucie z pewnością mocniej zabiły serca kibiców, bowiem Milena Kowalska prostopadłym podaniem odnalazła Stefanię Wodarz, która zaskoczyła wszystkich mocnym, nieoczekiwanym strzałem z prawej flanki, po którym piłka opadła na górną część siatki. Te akcje dodały naszym piłkarkom skrzydeł. Liczne próby kończył się jednak niepowodzeniem, a przy tym wciąż trzeba było uważać na kontrataki gospodyń. Gol kontaktowy padł wreszcie kilkadziesiąt sekund przed ostatnim gwizdkiem pani arbiter. W doliczonym czasie gry wbiegającą w pole karne Natalię Liczko ostro potraktowała jedna z defensorek Bielawianki i sędzina nie miała najmniejszych wątpliwości wskazując na jedenasty metr. Piłkę ustawiła sobie 15-letnia Zofia Dubiel i pewnie wyegzekwowała rzut karny, zaliczając swoje pierwsze trafienie w barwach seniorskiej Skry. Niestety do wyrównania stanu pojedynku zabrakło czasu. – Stworzyliśmy sobie ogrom sytuacji, niestety bramka kontaktowa wpadła zdecydowanie za późno – przyznaje trener Patryk Mrugacz. – Jesteśmy w trudnym momencie jako drużyna i musimy sobie z tym poradzić – poczuć większą odpowiedzialność za to, co się dzieje na boisku i mieć świadomość jakie to może nieść konsekwencje. Zrobimy wszystko, żeby dobrą grę przekuć w końcu w zwycięstwo, a nie tylko efekty wizualne – kończy wyraźnie zawiedziony szkoleniowiec naszej ekipy. Okazja do zdobycia kolejnych trzech punktów i rozpoczęcia marszu w górę tabeli nadarzy się już w najbliższy weekend, kiedy Ladies zmierzą się z kolejnym beniaminkiem – Marcusem Gdynia. Bielawianka Bielawa – Skra Ladies Częstochowa 2:1 (2:0) 1:0 Tylak (30’), 2:0 Gonzales (35’), 2:1 Dubiel (90’+3 – karny) Bielawianka: Valchuk – Nierychło, M. Kruk, Kubik, T. Kruk, Jeżewska (Szymańska), Szczepańska, Kudyba (Z. Kruk), Rogaciova, Gonzales, Tylak Skra Ladies: O. Młynek – Wodarz, Olkhovska, Baszewska, Dannheisig (83’ Dubiel) – Lulkowska (46’ Kowalska), Kitaeva, Matusiak (60’ N. Młynek) – Liczko, Kohut, Chudzik (9’ Pająk) oraz Mucha, Ozieriańska
Na Dolny Śląsk po trzy punkty
W sobotę piłkarki Skry Ladies powalczą o kolejne ligowe punkty. Tym razem zmierzą się z Bielawianką Bielawa. Mecz odbędzie się w sobotę w samo południe w Bielawie. Po krótkiej reprezentacyjnej przerwie piłkarki wracają do gry o ligowe punkty. Nasze Ladies wyjeżdżają do Bielawy, gdzie w sobotę punktualnie o godzinie 12:00 rozegrają mecz z tamtejszą Bielawianką. Beniaminek pierwszoligowych rozgrywek po pierwszych dwóch spotkaniach ma z pewnością dość mieszane uczucia. Już pierwszy mecz udowodnił, że drugi szczebel rozgrywkowy w naszym kraju, to nie przelewki. Bielawianka na własnym boisku aż 0:5 przegrała z Polonią Środa Wielkopolska, która wcale nie należy do najmocniejszych ekip pierwszoligowego frontu. Ze względu na zamieszanie związane z nieobecnością w lidze dwunastej drużyny Bielawianki zagrały jeszcze tylko jedno spotkanie. 20 sierpnia pokonała innego beniaminka – Marcus Gdynia (3:1) i tym samym nieco poprawiły sobie humory. Nasze zawodniczki również po pierwszych spotkaniach mają dość mieszane uczucia. Zaczęło się od premierowej porażki ze Stomilankami, po niej nastąpiło odrodzenie w meczu z rezerwami mistrzyń Polski, a następnie podopieczne Patryka Mrugacza zanotowały remis z Ząbkovią w meczu, w którym – powiedzmy to sobie uczciwie – były drużyną zdecydowanie lepszą… Wszystko to sprawia, że Ladies na pewno pojadą na Dolny Śląsk mocno zmotywowane i skupione na tym, by przywieźć do Częstochowy trzy duże oczka, które powinny otworzyć im drogę do realizacji najwyższych celów – za co oczywiście mocno trzymamy kciuki. Mecz w Bielawie odbędzie się w sobotę, 10 września, o godzinie 12:00.
Bramka Dubiel w narodowych barwach!
Zofia Dubiel zanotowała trafienie w meczu towarzyskim reprezentacji Polski U-17 z Estonią. Tym samym przyłożyła cegiełkę do efektownego zwycięstwa naszej kadry 6:0. Kobieca reprezentacja Polski U-17 przebywała w ostatnich dniach w Tallinie. W stolicy Estonii dwukrotnie zmierzyła się z reprezentacją tego kraju. Niebagatelną rolę w obu spotkaniach odegrała nasza piłkarka – Zofia Dubiel. Pierwszy pojedynek odbył się w sobotę, 3 września na stadionie TNTK. Biało-czerwone jako pierwsze trafiły do siatki rywalek, ale gospodynie zdołały odpowiedzieć. Drużyna, prowadzona przez Marcina Kasprowicza, przechyliła jednak szalę zwycięstwa na swoją stronę w 70. minucie. Nasza zawodniczka – Zofia Dubiel, zagrała w wyjściowej jedenastce i zagrała 77 minut. Estonia U-17 – Polska U-17 1:2 (1:1) 0:1 Gutowska, 1:1 Grutop, 1:2 Henning W drugim spotkaniu, które odbyło się w poniedziałkowe (05.09.2022) przedpołudnie reprezentantki Polski ani na moment nie pozwoliły dojść do głosu drużynie Estonii, która wykazała się wyjątkową gościnnością. Polki triumfowały 6:0, a jedną z bramek zdobyła właśnie Dubiel. Estonia U-17 – Polska U-17 0:6 0:1 Kuprowska, 0:2 Gliszczyńska, 0:3 Dubiel, 0:4 Musiałowska, 0:5 Jagodzińska, 0:6 Smirnova (sam.) Przypomnijmy, że osiągnięcie reprezentującej na co dzień Skrę Zofii Dubiel, ma szczególną wartość, ponieważ urodzona w 2007 roku zawodniczka dopiero niedawno – ze względu na regulamin – zadebiutowała w barwach Skry, a w kadrze U-17 mierzyć musi się ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodniczkami.
Efektowne zwycięstwo w sparingu
Piłkarki Skry Ladies pokonały w sparingowym spotkaniu drużynę Warty Zawiercie 7:0. W meczu wystąpiły przede wszystkim zawodniczki, które w ostatnim czasie nie miały możliwości zbyt częstych występów. Korzystając z przerwy w rozgrywkach ligowych sztab szkoleniowy Skry Ladies zadbał o odpowiednią ilość jednostek meczowych oraz treningowych, planując mecz sparingowy w Zawierciu z Wartą. Nasze Panie mają za sobą już trzy spotkania ligowe, natomiast KP Warta Zawiercie przygotowuje się do rozgrywek Keeza IV ligi kobiet w grupie śląskiej. Wedle terminarza pierwszy mecz ekipa Warty rozegra 4 września w Knurowie z tamtejszym MTS-em. Dla zawodniczek z Zawiercia mecz towarzyski ze Skrą Ladies był zatem niejako próbą generalną przed pierwszym spotkaniem o punkty i na pewno z jej wyniku zawodniczki będące gospodarzami czwartkowego pojedynku nie mogą być zadowolone. Ladies od pierwszego gwizdka zdominowały rywalki, już w 2. minucie wychodząc na prowadzenie po bramce Justyny Matusiak, której asystowała Natalia Liczko. Był to dopiero początek bramkowego popisu naszej drużyny, która po trzydziestu minutach prowadziła już 6:0. Ostatecznie pojedynek zakończył się siedmiobramkowym zwycięstwem Skry. Warto zauważyć, że nasz zespół wystąpił w dość eksperymentalnym składzie. „Wolne” przed tym spotkaniem otrzymały między innymi Justyna Chudzik, Oliwia Młynek oraz Iwona Dannheisig, natomiast na zgrupowaniach swoich reprezentacji narodowych przebywają Zofia Dubiel i Tatiana Kitaeva. Część z zawodniczek nie wystąpiła z powodu drobnych urazów, które w żadnym stopniu nie zagrażają ich występom w najbliższych spotkaniach. – Spotkanie miało na celu wyrównawczy charakter dla zawodniczek, które dotychczas otrzymały mniej minut na boisku – mówi trener Patryk Mrugacz. – To również czas, by pokazać sztabowi swoją wartość na boisku. Efektowna wygrana na pewno robi wrażenie. Jak jednak spotkanie w Zawierciu ocenia szkoleniowiec naszego zespołu? – Naszym celem było przede wszystkim zdobywanie bramek w tym spotkaniu. O ile z pierwszych trzydziestu minut możemy być zadowoleni, bo oprócz stwarzanych sytuacji zdobywaliśmy bramki, tak kolejne minuty, to w dużej mierze spuszczenie z tonu i słaba postawa w ataku – przyznaje trener Mrugacz. – Oczekuję zdecydowanie lepszej postawy w takich spotkaniach. Nie ma dla mnie znaczenia czy jest to mecz towarzyski czy mistrzowski – piłkarki zawsze muszą chcieć grać i pokazać maksimum swoich umiejętności. Przed nami wolny weekend, po którym spotykamy się na kolejnym mikrocyklu poświęconym zespołowi z Bielawy – zakończył Patryk Mrugacz. Warta Zawiercie – Skra Ladies Częstochowa 0:7 0:1 Matusiak (2’, asysta: Liczko), 0:2 Mucha (6’, asysta: Kohut), 0:3 Mucha (12’, asysta: Kohut), 0:4 Matusiak (16’ asysta: N. Młynek), 0:5 Mucha (28’, asysta: Czerwińska), 0:6 Franiel (31’), 0:7 Czerwińska (67’, asysta: N. Młynek) Skra Ladies: Szulc – Czerwińska, Matusiak (45’ Baszewska), Ozieriańska – Liczko, N. Młynek, Mesjasz, Tomczyk – Kohut (34′ Wodarz), Mucha, Franiel (45’ Pająk)
Piłkarka Skry powołana do reprezentacji Ukrainy
Tatiana Kitaeva została powołana do kadry Ukrainy na dwa ostatnie mecze eliminacyjne mistrzostw świata. 26-letnia zawodniczka Skry wesprze swoją drużynę narodową w spotkaniach z Wyspami Owczymi oraz Hiszpanią. Tatiana Kitaeva do Skry Ladies dołączyła krótko przed inauguracyjną kolejką pierwszoligowych rozgrywek. Już wtedy miała na koncie 23 występy w reprezentacji narodowej Ukrainy. W najbliższych dniach jej licznik może dobić już do 25 występów, bowiem nasza zawodniczka powołana została na dwa najbliższe mecze eliminacji do mistrzostw świata, w których kadra Ukrainy zmierzy się z Wyspami Owczymi (2 września) oraz Hiszpanią (6 września). O ile w pojedynku z Wyspami Owczymi Ukrainki są zdecydowanymi faworytkami, o tyle starcie z Hiszpanią będzie dla nich nie lada wyzwaniem. Hiszpanki w sześciu dotychczasowych meczach nie straciły jeszcze gola, natomiast aż 45 razy trafiały do bramek rywalek! Tabela grupy B: 1. Hiszpania 6 18 45-0 2. Szkocja 7 13 16-13 3. Węgry 7 9 19-16 4. Ukraina 6 7 9-15 5. Wyspy Owcze 6 0 2-47 Naszej piłkarce gratulujemy i życzymy powodzenia w najbliższych spotkaniach międzynarodowych! Źródło: uaf.ua
Potencjał tej drużyny, jest ogromny – mówi Kinga Baszewska po meczu z Ząbkovią
Bezbramkowy remis z Ząbkovią Ząbki, jest wynikiem, który z pewnością nie zadowala naszych Ladies. Piłkarki Patryka Mrugacza przez niemal całe spotkanie prowadziły grę i z przebiegu spotkania można stwierdzić, że z pewnością zasłużyły na zwycięstwo i trzy meczowe punkty. O tym dlaczego tak się nie stało porozmawialiśmy po meczu z Kingą Baszewską. Można chyba powiedzieć, że Ząbkovia niczym Was nie zaskoczyła i od pierwszego do ostatniego gwizdka dyktowałyście warunki gry. Zabrakło przysłowiowej kropki nad i… Bardzo dobrze przygotowałyśmy się do tego meczu. Ciężko przepracowany tydzień zaowocował tym, że zagrałyśmy dobre spotkanie, natomiast jak zawsze zabrakło nam skuteczności. Tworzyłyśmy sobie sytuacje, które powinny być zamienione na bramki. Oczywiście Ząbkovia również miała swoje okazje, jednak nasz blok defensywny za każdym razem stawał na wysokości zadania. Miałaś kilka udanych zagrań, wykazywałaś się również pewnością, kiedy robiło się groźnie. Chyba z indywidualnego występu możesz być zadowolona? Dla obrońcy najważniejszą rzeczą jest „zero” po stronie bramek straconych, dlatego uważam, że w defensywie zagrałyśmy dobre spotkanie. Czy jestem zadowolona ze swojego występu? Hmm… Owszem, było kilka udanych interwencji, ale wiadomo, że zawsze może być lepiej. Mimo młodego wieku jesteś jedną z naszych najbardziej doświadczonych zawodniczek, reprezentujących Skrę już czwarty rok. Wiemy, że latem drużyna przeszła spore zmiany. Jak z Twojej perspektywy wygląda proces budowania drużyny w tym sezonie i czy Twoim zdaniem potrzebujecie jeszcze odrobiny czasu, by w pełni pokazać swoje możliwości? Oczywiście latem nastąpiło znaczne „przemeblowanie”, ponieważ zmienił się sztab i pojawiło się kilka nowych twarzy, więc jesteśmy na etapie poznawania i budowania. Z każdym meczem nasza gra wygląda coraz lepiej. Moim zdaniem potencjał tej drużyny, jest ogromny i wszystko przed nami. Załóżmy, że mamy końcówkę listopada. Za nami runda jesienna, zerkasz w tabelę. Na którym miejscu widzisz Skrę Ladies? Nie chciałabym aż tak daleko wybiegać w przyszłość. Priorytetem, jest dla mnie walka o trzy punkty w każdym kolejnym meczu. Oczywiście marzeniem każdej osoby związanej z tym klubem, jest awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Dziękuję za rozmowę. Dziękuję.