Mateusz Winciersz piłkarzem Skry!

Dzisiaj umowę ze Skrą Częstochowa podpisał Mateusz Winciersz. 22-latek, mający za sobą występy w Ekstraklasie, przeszedł do naszego klubu z Piasta Gliwice na zasadzie wypożyczenia. Zapraszamy do rozmowy z nowym reprezentantem Skry! Jak się czujesz po parafowaniu umowy ze Skrą? Nowy Rok przyniósł mi nowe cele i wyzwania. Bardzo się cieszę, że będę mógł reprezentować Skrę. Moje przenosiny tutaj przebiegły bardzo spokojnie i bez żadnych przeszkód. Nie pozostaje mi nic innego, jak odwdzięczyć się Klubowi za zaufanie, którym mnie obdarza. Co przekonało Cię do podpisania umowy w Częstochowie? Każdy zawodnik potrzebuje czasem nowych wyzwań. Znam tutaj kilku ludzi, a przede wszystkim cała otoczka, jest mi w pewnym stopniu znana. Wiem na czym stoję i czego mogę się spodziewać. Skra daje mi taką gwarancję, że mogę się teraz skupić na ciężkiej pracy. W ten sposób chciałbym się odwdzięczyć i pomóc klubowi w osiąganiu jak najlepszych wyników. Miałeś okazję już trenować z drużyną, zagrałeś również w grudniowych sparingach. Czy można zatem powiedzieć, że zaaklimatyzowałeś się już w zespole? Jakie są Twoje pierwsze wrażenia z szatni i boiska? Pierwsze koty za płoty mam już za sobą, natomiast jestem pozytywnie zaskoczony szatnią i ludźmi, którzy tu pracują. Podejście wszystkich jest bardzo ambitne. Znam kilku chłopaków, co pozwoliło jakoś łatwiej złapać kontakt. Trenowałem dwa tygodnie, w bardzo specyficznym okresie, bo po przerwie mieliśmy dwa tygodnie zajęć i znowu nastąpiła przerwa. Z tamtego okresu jestem jednak bardzo zadowolony. Zawodnicy i sztab są bardzo pomocni, dużo podpowiadają, a nie ukrywam, że to ważne. Wciąż młody chłopak ze mnie i chcę cały czas się rozwijać. Natomiast w treningu nie ma żadnej taryfy ulgowej i od początku nie ma „babrania się” – jest ciężka praca i to najważniejsze, bo liga już pokazała, że każdy z każdym może wygrać i myślę, że runda rewanżowa będzie bardzo ciekawa. Jakie są Twoje największe piłkarskie atuty i na jakiej pozycji czujesz się najlepiej? Jestem osobą spokojną, ambitną. Jakąś tam smykałkę do strzelania fajnych bramek mam, natomiast od kilku lat po zmianach systemu, to właśnie pozycja na lewym wahadle lub lewej obronie, jest mi najbliższa. Niby jestem młody, ale z roku na rok ten bagaż doświadczenia i takiej odpowiedzialności za swoją grę mam większą. Wierzę, że ciężką pracą pokażę się z jak najlepszej strony, a moja dyspozycja – mam nadzieję, że przełoży się na wyniki drużynowe. Zależy mi mocno i na pewno nie będę spoczywać na laurach. Na koniec chciałbym poznać Twoje cele na najbliższe miesiące… Ostatnie moje okresy bywały różne, natomiast nigdy nie brakuje mi motywacji. Wiem doskonale, że ciężka praca popłaca i liczę, że właśnie tutaj w Skrze uda się zrealizować cel drużynowy, bo to jest najważniejsze. A gdy już zrealizujemy cele drużynowe, to wtedy zajmę się rozliczeniem samego siebie. Nie ma co ukrywać, ale mój cel, jest podobny, jak u wielu innych zawodników, czyli minuty, dobra gra, a co najważniejsze punkty dla drużyny.

ciekawoSKRA #10

Przełom lat 20-tych i 30-tych był w częstochowskim piłkarstwie okresem bardzo interesującym. Na pierwszy plan wysuwała się budowa niezbędnego boiska, które służyć mogłoby lokalnym klubom i to ona w znacznym stopniu zajmowała uwagę opinii publicznej. Skra tymczasem dzielnie walczyła na A-Klasowym poziomie. Wspomniany w poprzedniej „ciekawoSKRZE” kryzys gospodarczy na przełomie lat 20-tych i 30-tych dawał się we znaki również częstochowianom. Rosło bezrobocie, w związku z tym zwiększał się poziom ubóstwa, a w konsekwencji coraz więcej osób schodziło na przestępczą ścieżkę. Jedni, by uzyskać korzyść materialną, sięgali po nóż i nie wahali się przed użyciem go, inni natomiast wykorzystywali okazję, by ukraść choćby… buty. „Goniec Częstochowski” informował krótko w jednym z pierwszych numerów 1930 roku: „Józefa Marcinkowska, zam. przy ulicy 3-go Maja, zgłosiła policji, że służąca jej, Marta Melnike, którą przyjęła do służby w dniu 28 stycznia r. b. skradła jej pantofelki lakierki, wart. 30 zł. i zbiegła”. Gdzie indziej natomiast mogliśmy przeczytać, że „Tadeuszowi Jankowskiemu (Piękna 10) z podwórza przy ul. Narutowicza 91 skradziono rower, wart. 180 zł.” Oczywiście spraw tych nie rozwiązano, a to tylko kropla w morzu podobnych zdarzeń, mających miejsce na częstochowskich ulicach. Chociaż – jak widać – sytuacja społeczna była dość ciężka wszyscy zdawali sobie sprawę jak palącym problemem jest budowa obiektu piłkarskiego z prawdziwego zdarzenia. Miejscem lokalizacji obiektu wybrano teren sąsiadujący z podjasnogórskim parkiem. Inicjatywą w tym kontekście wykazało się Stowarzyszenie Pracy Społeczno-Wychowawczej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Otwarcie boiska zaplanowano na 29 maja 1930 roku i już kilka dni przez wspomnianą datą sportowa społeczność miasta żyła zaplanowaną uroczystością. Poranny „Goniec Częstochowski” informował w dniu imprezy: „W dniu dzisiejszym o godz. 4 po poł. z okazji uroczystego otwarcia boiska im. Marszałka Piłsudskiego (przy parku) rozegrany zostanie mecz towarzyski między drużynami A. kl. Victorją i C.K.S. […] spodziewać się należy pięknej gry […] Podczas zawodów przygrywać będzie orkiestra 27 p. p., co razem wzięte złoży się na miłą rozrywkę tak dla zwolenników sportu, jak i szerszej publiczności, jaka zapewne tłumnie podąży na nowe boisko, pięknie położone w sąsiedztwie parku. Na boisku znajdują się doskonale umieszczone miejsca siedzące, oddzielone od stojących barjerą.” Już kilka godzin przed uroczystością i otwarciem boiska wokół stadionu narastał tłum. Oddajmy głos dziennikarzowi „Gońca Częstochowskiego”, który obszernie relacjonował wydarzenia mające miejsce w owe majowe popołudnie: „W ub. czwartek o godz. 3 i pół po południu na placu przy zbiegu ul. Kordeckiego i Humbertowskiej odbyła się piękna uroczystość otwarcia i poświęcenia boiska sportowego przy „Ognisku Niepodległości”, urządzonego staraniem Stowarzyszenia pracy społeczno-wychowawczej im. Marszałka Piłsudskiego. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele miejscowego korpusu oficerskiego, władz państwowych i komunalnych z p. starostą Kuhnem i vice-prezydentem d-rem Nowakiem na czele, Zarząd Stowarzyszenia, delegaci klubów sportowych oraz liczna publiczność. Poświęcenia boiska dokonał wikarjusz generalny Djecezji Częstochowskiej ks. prałat Zimniak […] Następnie zabrał głos prezes dr. Alfred Franke, który w toku przemowy zaznaczył, że boisko jest częścią zrealizowanego planu „Ogniska Niepodległości”, które na placu obok boiska będzie wzniesione. W imieniu Magistratu złożył życzenia vice-prezydent dr. Nowak, nadmieniając w przemowie, że chociaż miasto pracuje nad budową wielkiego stadjonu sportowego, lecz stadion ten nie zadowoli wszystkich potrzeb rozwijającego się sportu. […] W imieniu kieleckiego Związku piłki nożnej złożył życzenia i bukiet kwiatów na ręce prezesa Franke p. Hassenfeld […]” Mecz pomiędzy Victorią a CKS-em przerwany został o godzinie 17, przy wyniku 1:1 z powodu nadciągającej burzy. Biorąc pod uwagę… burzliwą przyszłość, jaka czekała obiekt „Pod Kasztanami” krótko później kojarzący się niemal wyłącznie ze Skrą, można potraktować ten fakt jako zwiastun nadciągających wydarzeń. Skoro jesteśmy już przy obiekcie przy ulicy Pułaskiego trzeba mimo całej euforii towarzyszącej jego otwarciu powtórzyć za Krzysztofem Kościańskim, który w opracowaniu „Infrastruktura sportowa dla potrzeb piłki nożnej w Częstochowie w okresie międzywojennym” stwierdził: „Obiektem, który znacznie przyczynił się do podniesienia poziomu sportowego był kompleks sportowy „Ogniska Obrony Niepodległości” im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Częstochowie. Ten reprezentacyjny stadion mógł uchodzić za jeden z najlepszych w województwie kieleckim. Brakowało jednak obiektu, który mógł pretendować do miana ogólnopolskiego i międzynarodowego.” Wróćmy jednak do sportu. Końcówka maja 1930 roku była okresem niezwykle ciekawym. Kilka dni przed otwarciem stadionu w dzielnicy podklasztornej do Częstochowy przybył bowiem nie lada przeciwnik. 11 maja na zaproszenie częstochowskich klubów do naszego miasta przyjechał „zeszłoroczny wicemistrz Polski krakowska Garbarnia […] w swym pełnym ligowym składzie z królem strzelców Pazurkiem.” Kilka dni później „Goniec Częstochowski” zapowiadał na swoich łamach: „Dziś, w niedzielę, o godzinie 4-ej po poł. na boisku C. K. S. „Warta” przy ul. Koszarowej 21 odbędą się zawody propagandowe między Vice-Mistrzem Polski „Garbarnią” z Krakowa a Reprezentacją Częstochowy […] Zainteresowanie jest bardzo duże, to też na boisko podążą dziś nietylko wszyscy sportowcy, ale i szersza publiczność […]” Dwa dni po zawodach czytelnicy lokalnego periodyku mogli przeczytać: „[…] zawody towarzyskie […] zgromadziły zgórą tysiąc widzów, którzy mogli podziwiać piękną grę wice-mistrza Polski. Reprezentacja nasza uzyskała piękny wynik 0:1, co w głównej mierze należy zawdzięczać świetnej grze bramkarza Uljańskiego, oklaskiwanego przez cały mecz przez publiczność. Pozatem dobrze grali obrońcy, pomoc, dobra defenzywnie, za mało miała spoistości z napadem […]” Udział w wielkim sukcesie Reprezentacji Częstochowy mieli piłkarze Skry, których w składzie reprezentacji naszego miasta znalazło się aż trzech. Większą liczbą przedstawicieli mogła się pochwalić tylko Victoria. To świadczy o tym, że A-klasowa Skra, istniejąca oficjalnie zaledwie czwarty rok, była jednym z najlepszych klubów w naszym mieście. Bibliografia: K. Kościański, Infrastruktura sportowa dla potrzeb piłki nożnej w Częstochowie w okresie międzywojennym Goniec Częstochowski 1930 Przegląd Sportowy 1930

ciekawoSKRA #9

Lata 20-te to okres, kiedy piłka nożna w Częstochowie mocno się rozwijała. Powstawały nowe kluby, a publiczność chętnie przychodziła na zawody i to pomimo czającego się wielkiego kryzysu. Zapraszamy na cofnięcie się w czasie do piłkarskiej Częstochowy końcówki lat 20-tych. 24 października 1929 na nowojorskiej giełdzie miał miejsce „czarny czwartek”, który zapoczątkował kilkuletni kryzys gospodarczy swoimi mackami sięgający również kraje europejskie. Skutki załamania ekonomicznego odczuwane były szczególnie na Starym Kontynencie, gdzie kraje mocno połączone były siecią umów i powiązań gospodarczych. Kryzys mocno wpłynął również na Polskę, nie posiadającą solidnych podstaw funkcjonowania gospodarczego, czemu nie można się dziwić, skoro państwo uformowało się ledwie dekadę wcześniej i już przed wybuchem wielkiego kryzysu borykało się z licznymi problemami gospodarczymi, społecznymi, oświatowymi i ekonomicznymi. Warto pamiętać, że w Polsce po 1918 roku mieliśmy do czynienia ze sporym zróżnicowaniem w kwestii poziomu życia. To było również widać na lokalnym szczeblu. W Częstochowie już dawno zapomniano o XIX-wiecznym okresie prosperity ekonomicznej, będącej efektem rozwoju przemysłowego. Co prawda około 60% pracującego społeczeństwa utrzymywało się z pracy w fabrykach i manufakturach, jednak warto pamiętać, że większość zakładów była niewielka. Często zdarzały się w nich wypadki, tak jak przykładowo w fabryce tektury Klepaczka, gdzie 18-letnia pracownica porwana została przez transmisję za szal, owinięty wokół szyi czy w hucie na Rakowie, gdzie „w oddziale walcowni w czasie zatrzymywania maszyny parowej robotnik […] zakładał rurę półtorametrową na t. zw. knarę przy maszynie, celem wyłączenia walców, gdy nagle uderzony został knarą w głowę z taką siłą, że doznał pęknięcia kości ciemieniowej i zmiażdżenia szczęki. Śmierć nastąpiła momentalnie”. Reprezentatywne kamienice budowane wzdłuż Alei łączącej wiek wcześniej Starą Częstochowę z Częstochówką zamieszkiwane były przez bogatszą część miasta, natomiast dzielnice okalające główną arterię miasta przepełnione były biedotą trudniącą się doraźną pracą, żebractwem bądź nie do końca legalnym sposobem zarobku. Jakie były te nielegalne sposoby? „Goniec Częstochowski” z 22 stycznia 1928 roku przedstawiał czytelnikom historię fałszerzy 50-groszówek, których ujęła uprawiających ten niecny proceder policja. Odpowiedzialność karną ponieśli w związku z tym „Jan Pielke, fryzjer z zawodu, zam. przy ulicy Zielonej 8, u którego znaleziono formę do odlewów monet […] oraz Stanisław Kempa, zam. przy ulicy Kordeckiego 39”. W tych trudnych czasach problemy nie omijały sportu – i to zarówno lokalnego jak i ogólnokrajowego. Edward Cetnarowski, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w roku powstania Skry Częstochowa udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”, w którym opowiadał o sytuacji Związku. Na pytanie: „Jaki jest stan finansowy P. Z. P. N -u?” odpowiedział: „Niestety bardzo zły. Czasy świetności minęły bezpowrotnie […] P. Z. P. N. walczy jak całe społeczeństwo z deficytem”. Co ciekawe Związek nie miał większych problemów ze „ściąganiem” należnych opłat od klubów bądź związków okręgowych. Jedną z największych organizacji sportowych w kraju pogrążyły mecze z drużynami, którym trzeba było za nie… zapłacić. W dwudziestoleciu międzywojennym był to normalny proceder, nie tylko zresztą na arenie międzynarodowej. Związki bądź kluby zapraszały na mecze renomowane zespoły, którym gwarantowały za występ określoną kwotę pieniężną, a same liczyły na zysk pochodzący ze sprzedaży biletów. Nie zawsze kończyło się to dobrze dla organizacji zapraszającej, czego najlepszym dowodem kłopoty Polskiego Związku Piłki Nożnej. W Częstochowie również gościły zespoły z najwyższej półki. Warto jednak wspomnieć, że jednym z pierwszych klubów goszczących w naszym mieście była… Skra Warszawa. Klub, który miał niebagatelne znaczenie dla powstania Skry częstochowskiej, rozegrał właśnie w 1926 roku dwa spotkania z Wartą. W pierwszym spotkaniu na mocno rozmoczonym boisku padł bezbramkowy remis, natomiast następnego dnia Warta wygrała 3:1. Warto przy tym nadmienić, że „Skra wystąpiła bez sześciu najlepszych graczy, którzy reprezentowali barwy robotników polskich na Igrzyskach Robotniczych w Wiedniu”. Dużym powodzeniem cieszyły się mecze reprezentacji Częstochowy, w której nierzadko pierwsze skrzypce grali piłkarze Skry. 18 września 1927 roku do naszego miasta przyjechała Reprezentacja Powstańców Śląskich. Reporter „Gońca Częstochowskiego” zauważył, że Powstańcy górowali nad rywalami pod względem fizycznym, natomiast częstochowian – grających bez piłkarzy Warty, wyróżniała technika, dzięki której szybko objęli prowadzenie, które krótko później podwyższyli po skutecznym wyegzekwowaniu rzutu karnego. Mecz ten przeszedł jednak do historii z zupełnie innego powodu. Oddajmy głos dziennikarzowi „Gońca Częstochowskiego”: „Po przerwie w 25 min. sędzia przerwał grę z powodu pęknięcia piłki, zapasowej bowiem nie dostarczył komitet” Meczu nie dokończono. Ta – dość zabawna, przyznajmy – sytuacja nie była wyjątkiem i doskonale obrazuje problemy, z jakimi musieli zmagać się działacze oraz piłkarze w międzywojennym okresie. Skra Częstochowa pomimo różnych trudności prężnie rozwijała się zarówno na polu sportowym jak i organizacyjnym. Komunikat Oficjalny numer 31/1928 Kierownictwa Częstochowskiego Podokręgu KZOPN w punkcie 5 głosił: „Podaje się do wiadomości, iż RKS Skra zmienił swój adres na następujący: RKS Skra Częstochowa, Ambulatorjum Nr. 3 P. K. Ch., ul. Strażacka, Franciszek Witkowski”. Jakie były koszty funkcjonowania klubów? Oczywiście zawodnicy nie pobierali – przynajmniej oficjalnie – wynagrodzeń za grę, bo wszystkie objawy zawodowstwa były mocno piętnowane. Klub gwarantował im jednak sprzęt, sporo kosztował wynajem boiska, a jednymi z przychodów były składki członkowskie oraz wpływy ze sprzedaży biletów. Trzeba pamiętać, że za organizację meczów kluby płaciły Związkowi oraz sędziom. Ile? Sytuację nieco rozjaśnia nam Komunikat Nr 1/1928 Obsady Kieleckiego Podkolegium Sędziów w Częstochowie, w którym przeczytać możemy: „Przypomina się, że zawody mistrzowskie muszą być zgłoszone wraz z taksą najdalej do środy, towarzyskie zaś do czwartku każdego tygodnia włącznie, pod rygorem nieobsadzenia zawodów. Taksy wynoszą: dla Kl. A – 10 zł., kl. B – 3 zł., kl. C – 1 zł.” Pamiętają Państwo fałszerza 50-groszówek sprzed kilku akapitów? Mówiąc półżartem niejeden prezes, szczególnie klubu z najniższej klasy rozgrywkowej, dałby wiele za posiadanie takiego „wyrobnika” na swoich usługach. Skoro jesteśmy przy rozjemcach piłkarskich pojedynków ich praca była niezwykle niebezpieczna. „Goniec Częstochowski” relacjonując A-klasowe spotkanie pomiędzy Częstochowskim Klubem Sportowym a Victorją Sosnowiec nie omieszkał surowo ocenić pracy sędziego, aprobując w pewien sposób reakcję publiczności. Czytajmy: „Grę rozpoczęto w bardzo szybkim tempie i zanosiło się na grę bardzo interesującą, gdyby nie nieudolność sędziego p. D. Markowicza, który widocznie nie zdawał sobie sprawy, że prowadzi grę o mistrz. kl. „A”. Sędziował tak nieudolnie, że pozwalał graczom drużyny Victorii zabierać piłki z autów i nie dbał, aby grę prowadzić przepisowo, dowodem czego było zdobycie dwuch bramek przez Victorję. Wyprowadzona z równowagi publiczność,Czytaj więcej

Świąteczne granie odwołane

Tegoroczna edycja Świątecznego Grania została odwołana. Powodem jest oczywiście trwający remont Miejskiego Stadionu Piłkarskiego przy ulicy Loretańskiej. Świąteczne granie, to już niemal tradycja. Co roku w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia spotykają się byli i obecni działacze oraz piłkarze naszego klubu, by rozegrać towarzyski mecz piłkarski. Doskonale pamiętamy ubiegłoroczną edycję, której towarzyszył siarczysty mróz. Chociaż słupek rtęci niebezpiecznie zbliżał się do piętnastej kreski poniżej zera nie odstraszyło to byłych i obecnych Skrzaków, którzy z uśmiechem na ustach pokazali kawał dobrego, piłkarskiego rzemiosła. Oczywiście nim rozbrzmiał pierwszy gwizdek w ruch poszły łopaty, dzięki którym usunięto zalegający na murawie śnieg. W tym roku, z powodu trwającego remontu Miejskiego Stadionu Piłkarskiego przy ulicy Loretańskiej, świąteczny mecz nie dojdzie do skutku. W imieniu działaczy oraz organizatorów zapewniamy jednak, że wydarzenie to powróci w kolejnych latach!

Ostatni turniej rocznika 2015 w tym roku

Piłkarze rocznika 2015 w miniony weekend wzięli udział w turnieju Sadów Cup w Boronowie. Skrzacy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony zarówno drużynowo jak i indywidualnie. Święta tuż tuż, co nie oznacza, że piłkarze naszej Akademii myślą wyłącznie o prezentach i ubieraniu choinki. Zawodnicy z rocznika 2015 korzystają z każdej możliwej okazji, by mierzyć się z rówieśnikami i w ubiegły weekend wzięli udział w turnieju w Boronowie. W kategorii żaków młodszych w turnieju Sadów Cup, oprócz naszego zespołu, rywalizowały OKS Olesno, AP Krupski Młyn, Orzeł Nakło Śląskie, Pokój Sadów oraz Lot Konopiska. Jak zaprezentowali się nasi żacy? – Fenomalnie! – zapewnia trener Bartek Gałkowski. – Oprócz świetnej postawy drużynowej warto podkreślić, że indywidualnie tego dnia brylował Leon Nikoli, który zdobył nagrodę króla strzelców. Po zakończeniu imprezy miała miejsce miła uroczystość, bowiem cały zespół spotkał się na drużynowej Wigilii, którą zorganizowali rodzice młodych Skrzaków.

Chcemy napisać swoją historię! – zapewnia trener Ladies, Patryk Mrugacz

Za nami runda jesienna piłkarskich rozgrywek. To najlepszy czas, by podsumować kilka minionych miesięcy, a także zastanowić się nad tym, co będzie w przyszłości. Zapraszamy zatem na rozmowę z trenerem Skry Ladies – Patrykiem Mrugaczem. Za nami runda jesienna, którą w przypadku Ladies określić można jako rundę trudną i pracowitą. Wpływ na to miały zmiany w sztabie oraz w kadrze. Jest trener zadowolony z tego, co udało się osiągnąć? Patrząc na to, że po czterech meczach mieliśmy na koncie cztery punkty mam duży szacunek do tego w jakim miejscu jesteśmy dziś. Mierzyliśmy się z wieloma problemami, które kolokwialnie mówiąc trzeba było „uprzątnąć”. Budowa zespołu to proces, który zawsze potrzebuje czasu i przede wszystkim – spokoju. Dziś mogę powiedzieć, że pierwszy krok został wykonany. Nie byłoby to jednak możliwe gdyby nie zaufanie i wspólna wiara w to co robimy i dokąd zmierzamy. Zapytam zatem wprost: czego wynikały nie najlepsze rezultaty z pierwszych kolejek? Przede wszystkim z braku skuteczności. W pierwszych czterech kolejkach wykreowaliśmy 26 sytuacji pod bramką przeciwnika, 56 razy będąc w trzeciej strefie i średnio mieliśmy 6 odbiorów na mecz w strefie trzeciej, przebywając 72 % czasu na połowie przeciwnika – nie przekładaliśmy tego jednak na bramki. Graliśmy efektownie, ale nie efektywnie. Wiedzieliśmy, jako sztab, przygotowując analizę meczu i raporty statystyczne, że nasze przygotowanie jest optymalne, kwestią czasu było aż nasz zespół zacznie punktować. Nie żałuje Trener tego początku rundy? A może uważa, że był to koszt, który trzeba było ponieść, żeby ta drużyna stała się drużyną przez duże D? Nie żałuję – tak widać musiało być. Każdy wielki zespół rodzi się i pisze swoją historię poprzez poczynania na boisku, które zostają głęboko w sercu. My również mieliśmy swoje momenty, gdzie tę historię pisaliśmy – zwycięstwo z Marcusem, Puchar Polski z Krakowie gdzie przegrywaliśmy do przerwy 1:3 i wszyscy skazali nas już na porażkę, czy fantastyczna końcówka rundy, której podsumowaniem niech będzie mecz z SWD. Te mecze cementowały nasz zespół. Pomijając wszystko na szczególną uwagę zasługuje fakt, że gołym okiem widoczny jest rozwój indywidualny zawodniczek. Dość powiedzieć, że powołania do kadr narodowych otrzymały choćby Zofia Dubiel, Nikola Młynek, Milena Kowalska czy w przypadku beach soccera Justyna Matusiak oraz Oliwia Pająk. Nie możemy też zapominać o powołaniach dla zawodniczek U-15: Zuzanny Błaszczyk oraz Zuzanny Sikory… Przed objęciem drużyny diagnozowaliśmy dokładnie na bazie analizy wideo każdą z piłkarek, następnie ocenialiśmy na bazie naszych profili czego najbardziej brakuje danym zawodniczkom na danej pozycji. Skupiliśmy się mocno na rozwoju taktyki indywidualnej w treningu formacyjnym, który był na stałe wpisany do naszego morfocyklu. Wiedzieliśmy, że to przyniesie skutek, że poprzez rozwój jednostek nasz zespół zdecydowanie pójdzie do przodu. I jak widać przynosi to rezultaty. Widzą i odczuwają to też piłkarki i dla nas to najważniejsza informacja. Duża w tym zasługa całego sztabu – ciężko pracują każdego dnia, żeby rozwijać ten zespół na każdej płaszczyźnie. Czy jako koordynator piłki nożnej kobiecej w naszym klubie odczuwa Trener satysfakcję z młodych zawodniczek, takich jak wspomniana Zofia Dubiel czy Nikola Młynek, które przebojem wdzierają się do pierwszego składu pierwszoligowej drużyny? A nie możemy zapominać, że w trampkarkach już teraz formuje się grupa dziewcząt, które śmiało mogą wkrótce stanowić o sile Ladies… Satysfakcja na pewno tak. Jest spore grono piłkarek, które już dziś może śmiało podjąć treningi z pierwszą drużyną. Od stycznia na stałe do kadry zespołu włączymy kolejne trzy piłkarki. Natomiast droga od dołączenia do drużyny a debiutu w niej jest wymagająca. Zobaczymy jak poradzą sobie z tym zadaniem. Zajmujemy w tym momencie trzecie miejsce w tabeli i realny wydaje się scenariusz wedle którego powalczymy o awans. Co jednak jest potrzebne, abyśmy faktycznie zapukali do bram ekstraligi? Nie będę tu odkrywcą – potrzebujemy zdrowia, stabilizacji i równej formy. A więc tak naprawdę wspólnych działań zmierzających do celu, poczynając od drużyny, sztabu, kończąc na zarządzie i ludziach związanych z naszym zespołem. Jeśli zasłużymy to na pewno się tam znajdziemy. Piłeczka leży zatem po naszej stronie. Czego zatem możemy spodziewać się wiosną? Czego możemy się spodziewać? Na pewno tego, że zawsze będziemy grać o pełną pulę – to jest zespół, który nigdy nie odpuszcza i tak będzie do momentu zakończenia 22 kolejki. Chcemy napisać swoją historię!

Tomasz Szymczak podsumował rundę jesienną w wykonaniu swoich podopiecznych

Grudzień to czas podsumowań. Korzystając z tego, że młodzi piłkarze naszej drugiej drużyny kończą właśnie treningi i udają się na zasłużony odpoczynek, porozmawialiśmy z trenerem naszych rezerw, Tomaszem Szymczakiem. Za nami runda jesienna. Nieco obawialiśmy się tego sezonu, ponieważ niemal cały zespół grający w poprzednim sezonie poszedł – mówiąc kolokwialnie – „wyżej”, ale ostatecznie wydaje się, że możemy czuć satysfakcję z wyniku osiągniętego przez nasze rezerwy? Tak, to prawda, zespół w tym sezonie tworzyli głównie chłopcy z roczników 2004, 2005, 2006, ale również 2007 i był to tak naprawdę nowy zespół, który z każdym tygodniem rozumiał się coraz lepiej. Pierwszą część sezonu mieliśmy bardzo udaną – na siedem meczów wygraliśmy sześć, natomiast druga część sezonu może wynikowo była słabsza, ale nasza gra wcale taka nie była. Często dominowaliśmy nad przeciwnikiem, czasami zawodziła nas skuteczność. Trzeba też powiedzieć, że spory wpływ na kilka minimalnych porażek miała gra na wyjeździe przez pół rundy, gdzie boiska nie zawsze były po naszej stronie, a rywal miał przewagę fizyczną. Czy czujemy satysfakcję? Powiem, że taką umiarkowaną i jak wspomniałem wcześniej kilka spotkań przegraliśmy, będąc stroną dominującą, ale jest to dobre doświadczenie dla moich zawodników – uczy pokory i dyscypliny. Tak jak Pan wspomniał większość zawodników drugiej drużyny Skry to młodzi, 16-letni chłopcy. Czy obserwując ich na treningach i podczas spotkań, jest Pan w stanie określić jak duży rozwój poczynili od momentu przygotowań do rundy jesiennej do jej zakończenia? Myślę, że przede wszystkim grając na poziomie seniorskim, mając 16 lat musisz się zmierzyć z silniejszym fizycznie rywalem, więc naturalnie musisz się szybko przestawić z tzw. piłki juniorskiej i myślę, że tę barierę wielu chłopców ma już za sobą, a co za tym idzie będą mogli pokazać więcej swoich umiejętności piłkarskich. Trzeba pamiętać, że ich ciała również powoli nabierają masy mięśniowej, także czują się dużo pewniejsi. Na co zwracacie szczególną uwagę podczas treningów – motorykę, taktykę czy może technikę użytkową? Co jest najważniejsze dla piłkarzy w tym wieku? Rozwój na tym etapie musi być kompleksowy, więc nie zaniedbujemy żadnej z wyżej wymienionych umiejętności. Zawodnicy pracują na siłowni pod okiem trenera motorycznego Łukasza Juchnika, treningi bramkarskie prowadzi Artur Szóstak, a ja z drugim trenerem Karolem Pikoniem dbamy o to, aby rozwój był harmonijny na płaszczyźnie techniczno-taktycznej, a także mentalnej. Najważniejsze dla chłopców, żeby byli systematyczni, wtedy krok po kroku będą wyposażani w narzędzia, które, mam nadzieję, pozwolą im się wyróżnić i zagrać na dobrym poziomie. Wracając do minionej jesieni. Czy jest mecz w tej rundzie, który szczególnie zapadł Panu w pamięci? Jednego szczególnego nie mam, natomiast mam kilka, które przegraliśmy minimalnie, będąc drużyną zdecydowanie lepszą pod względem piłkarskim, co myślę, że się przełoży w późniejszym etapie rozwoju. Znicz Kłobuck dość mocno odskoczył od reszty stawki w naszej grupie klasy okręgowej i wydaje się, że trudno będzie komukolwiek dogonić tę drużynę. Jak ocenia Pan siłę klasy okręgowej w tym sezonie i co z tej rywalizacji mogą przede wszystkim wyciągnąć nasi zawodnicy? Tak, myślę, że drużyna Znicza w tym sezonie, jest poza konkurencją, a siła klasy okręgowej na ten moment, jest odpowiednim środowiskiem do rozwoju dla naszej młodej drużyny. Natomiast koncentrując się na naszych chłopcach bez wątpienia muszą doświadczać gry z silniejszym fizycznie rywalem, który będzie stawiał im trudne warunki, muszą również nauczyć się przede wszystkim odpowiedzialności i dyscypliny – tutaj już nie mogą sobie pozwolić na zachowania, które przechodziły w juniorach. Muszą szybko dojrzeć, a im szybciej tym lepiej – wtedy drzwi do pierwszej drużyny będą szerzej otwarte. Wielu chłopców, którzy są zapraszani przez trenera pierwszej drużyny na treningi nie może pokazać w pełni swoich umiejętności, bo po prostu boją się kontaktu fizycznego, dlatego mam nadzieję, że dzięki grze w rezerwach tę barierę przełamią. Właśnie, wspomniał Trener o kilku zawodnikach z drugiego zespołu, którzy biorą udział w treningach pierwszego zespołu. Czy Pana zdaniem są gotowi do walki o miejsce w kadrze meczowej drużyny rywalizującej w Fortuna 1 Lidze? Czy są gotowi na to, aby powalczyć, to trzeba byłoby zapytać trenera Dziółkę. Ja wiem, że ten proces jest nieco złożony, jednym brakuje trochę motoryki a innemu trochę kilogramów itd., ale na pewno, jeśli będą systematycznie pracować i wyróżniać się grą w rezerwach, to trener Dziółka każdemu da szansę pokazania się. Znamy już ramowy harmonogram przygotowań do rundy wiosennej. Czy stawiacie sobie ze sztabem jakieś cele na rundę rewanżową czy skupiacie się przede wszystkim na rozwoju zawodników? Naszym celem zawsze będzie rozwój jednostki najlepiej poparty również wynikiem sportowym. Wszyscy pracujemy nad tym, aby stworzyć jak najbardziej optymalne środowisko do rozwoju naszych piłkarzy, a co los pokaże, to zobaczymy. Piłka nożna jest nieprzewidywalna, czasem potrzebujesz mieć trochę szczęścia, aby Cię ktoś zauważył, ale też na to szczęście musisz być przygotowany. Kiedy pracujesz nad sobą systematycznie wtedy będziesz miał dużą szansę.

Powstanie Kompleks Treningowy Akademii Skry Częstochowa!

Urząd Miasta przekazał naszemu klubowi w wieloletnie użytkowanie tereny przy ulicy Kopalnianej, gdzie powstanie Kompleks Treningowy Akademii Skry. Efektem powziętej inwestycji będą między innymi trzy pełnowymiarowe boiska i cała infrastruktura, dzięki której młodzi piłkarze z Częstochowy i okolic otrzymają najlepsze z możliwych warunków do treningu. Skra Częstochowa od lat dużą wagę przykłada do szkolenia. W treningach grup młodzieżowych Skry uczestniczy ponad pół tysiąca młodych adeptów, a Akademia naszego klubu należy do grona akademii wyróżnionych Złotym Certyfikatem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Warto nadmienić, że w Polsce takie wyróżnienie posiadają 42 kluby, a na samym Śląsku tylko 7. Ciągła praca na wielu płaszczyznach już niedługo zaowocuje kolejnym, ogromnym krokiem w przód. W wyniku porozumienia pomiędzy Ludowym Klubem Sportowym Płomień Częstochowa, a Klubem Sportowym Skra Częstochowa S.A. oraz Fundacją Skry Częstochowa Urząd Miasta przekazał im w wieloletnie użytkowanie tereny znajdujące się przy ulicy Kopalnianej, gdzie już wkrótce powstanie Kompleks Treningowy. – Bardzo się cieszymy, że współpraca z Miastem rozwija się i cały czas idzie w dobrą stronę. Nie tylko w imieniu swoim, ale przede wszystkim w imieniu zawodników Akademii dziękuję Prezydentowi Miasta, panu Krzysztofowi Matyjaszczykowi oraz wszystkim Wydziałom zaangażowanym w sprawę bez których pomocy to, co się dzieje, nie byłoby możliwe – mówi prezes Skry, Artur Szymczyk. – Dziękujemy Magistratowi za zaufanie jakim nas obdarzył. Widać, że wieloletnia, codzienna praca jaką wykonujemy z najmłodszymi zawodnikami i zawodniczkami przynosi efekty i została zauważona. Jesteśmy pewni, że jest to kolejny krok ku rozwojowi marki Skry Częstochowa i dowód na to, że Miastu Częstochowa leży na sercu dobro lokalnego sportu. Włodarze naszego klubu doskonale zdają sobie sprawę, że podstawą funkcjonowania zespołu, jest stały dopływ utalentowanej młodzieży, która może zasilić szeregi zarówno Skry jak i drużyn z regionu. Już teraz możemy pochwalić się wychowankami z powodzeniem rywalizującymi w ligach centralnych. Nie można również zapominać, że Skra to także sekcja kobieca, której młode zawodniczki regularnie powoływane są na zgrupowania kadry narodowej. – Warto zauważyć, że podpisane porozumienia to kolejny krok, po utworzeniu Szkoły Mistrzostwa Sportowego, w kierunku rozwoju Akademii. Poprawienie bazy oraz infrastruktury sportowej, to dopiero początek, a nasze plany są naprawdę szeroko zakrojone – mówi sternik Skry. – Na powstaniu Kompleksu Treningowego przy ulicy Kopalnianej skorzystają nie tylko Skra oraz Płomień, ale przede wszystkim dzieci i młodzież z Częstochowy i okolic. Dzięki tym obiektom najmłodsi piłkarze będą mogli w doskonałych warunkach doskonalić swoje umiejętności. Naszym celem jest położenie szczególnego nacisku na szkolenie młodzieży z naszego miasta i okolic, co zresztą praktykujemy od lat. Baza ma służyć głównie częstochowianom i zawodnikom z regionu – dodaje prezes Szymczyk. Warto zauważyć, że równocześnie z powstaniem Kompleksu Treningowego gruntowny remont przejdzie boisko przy ulicy Powstańców. Wymieniona zostanie płyta boiska oraz dojdzie do odnowienia pomieszczeń socjalnych. Wracając jednak do Kompleksu Treningowego, inwestycja w dzielnicy Dźbów przebiegać będzie wieloetapowo. Skra złożyła już wniosek do Ministerstwa Sportu i Turystyki o dofinansowanie inwestycji z ramienia „Programu rozwoju infrastruktury piłkarskiej – edycja 2022”. W ramach projektu powstaną dwa pełnowymiarowe boiska oraz niezbędne zaplecze. W budynku znajdującym się na terenie kompleksu powstaną biura, szatnie, siłownia i gabinet medyczny. Standard ośrodka pozwoli młodym piłkarzom i piłkarkom realizować swoje sportowe marzenia. Warto podkreślić, że jest to pierwszy z zaplanowanych etapów. Finalnie na otrzymanych z Magistratu terenach znaleźć się mają trzy boiska, z czego jedno kryte halą pneumatyczną, tzw. balonem. Główne boisko ma spełniać wymogi licencyjne dla rozgrywek III ligi i docelowo grać mają na nim rezerwy złożone głównie z młodych, częstochowskich zawodników. Warto zauważyć, że dyrekcja Akademii już w tym momencie myśli o zapewnieniu jak najdogodniejszych warunków młodym piłkarzom oraz piłkarkom. Dzieci i młodzież uczestnicząca w zajęciach będzie mogła korzystać z linii klubowego busa na trasie „Loretańska – Kompleks Treningowy”. Pozwoli usprawnić to proces organizacji zajęć, a dla rodziców będzie bez wątpienia korzystnym rozwiązaniem ekonomicznym, które jednocześnie pozwoli zaoszczędzić sporo czasu. Jeśli wziąć pod uwagę trwającą akcję crodwfundingową, zbliżającą się do końca wymianę murawy przy ulicy Loretańskiej i remont budynku klubowego operatywność działaczy Skry musi budzić uznanie. – Działamy na wielu polach – przyznaje prezes Artur Szymczyk. – Gra seniorów w Fortuna 1 Lidze, bardzo dobre wyniki Ladies w 1 lidze kobiecej, powołania reprezentacyjne dla adeptów naszej Akademii, a także systematyczny rozwój na polu zarówno sportowym jak i infrastrukturalnym potwierdzają, że warto inwestować w nasz klub – kończy. Jak widać w kwestii szkolenia Skra Częstochowa nastawia się na długofalowe działanie. Już teraz możemy przedstawić Państwu projekt Kompleksu Treningowego, który w najbliższym czasie powstanie przy ulicy Kopalnianej w Częstochowie.

Spędźcie ferie ze Skrą!

Zimowa aura za oknem to wyraźny znak, że coraz bliżej do długo wyczekiwanych przez najmłodszych ferii zimowych. Klub Sportowy Skra Częstochowa wraz ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego „Nobilito” zaprasza do spędzenia ich w aktywny sposób! „Ferie ze Skrą” to już tradycyjna forma spędzania ferii zimowych przez dzieci z Częstochowy i okolic. W styczniu odbędzie się kolejna edycja zimowego wypoczynku organizowanego przez nasz klub oraz Szkołę Mistrzostwa Sportowego „Nobilito”. Wszystkie dzieci w wieku 6-11 lat zapraszamy na turnusy, które odbędą się w terminach 16-20 stycznia 2023 (I turnus) oraz 23-27 stycznia 2023 (II turnus). W tych dniach pomiędzy godziną 8:00 a 16:00 wykwalifikowana kadra pedagogiczna zadba o moc atrakcji dla uczestników. Organizatorzy przewidzieli zajęcia sportowe oraz treningi piłkarskie organizowane w murach Szkoły Mistrzostwa Sportowego „Nobilito”. Oprócz tego przewidziano między innymi wyjście do parku trampolin, parku wodnego czy kina. Nie mniej istotne, że codziennie oferujemy drugie śniadania i obiady, a każdy z uczestników zajęć otrzyma w prezencie pamiątkową koszulkę. Koszt turnusu wynosi 500 złotych. Wszystkich informacji pod numerem telefonu 880 006 643 udziela Wojciech Ślęzański. Do zobaczenia na „Feriach zimowych ze Skrą”!

Mikołajkowy turniej rocznika 2015

Piłkarze rocznika 2015 wzięli udział w mikołajkowym turnieju w Radomsku. Na tle rówieśników zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, pokazując radosny futbol na wysokim poziomie. W minioną niedzielę, 11 grudnia w Radomsku odbył się Turniej Mikołajkowy ESBANK Cup dla rocznika 2015 organizowany przez Radomszczańską Akademię Piłkarską. W rywalizacji udział wzięły oprócz gospodarzy ekipy RKS-u Radomsko, Talentu Łódź, GKS-u Bełchatów, Gminy Rozprza i oczywiście Skry. Wszyscy zmierzyli się ze sobą systemem każdy z każdym. Skrzacy zaprezentowali się bardzo dobrze, uzyskując najlepszy bilans bramkowy. Najważniejsza jednak była dobra zabawa, a tej nie brakowało. Młodzi piłkarze wykazywali się ogromnym zaangażowaniem oraz rywalizacją w duchu fair-play. Przyjazna atmosfera panowała również na trybunach. Dla wszystkich uczestników turnieju przewidziano upominki oraz poczęstunek. Wszyscy opuszczali halę w Radomsku z uśmiechami na ustach.