Spory zastrzyk sparingowego grania mają za sobą podopieczni Karola Pikonia, przygotowujący się do rundy wiosennej ligi wojewódzkiej. W miniony weekend rozegrali dwa mecze kontrolne – z GKS-em Bełchatów oraz SMS-em Łódź. Sparingowy maraton rozpoczął się w sobotę spotkaniem z GKS-em Bełchatów. Był to bardzo dobry sprawdzian dla naszego zespołu. – Drużyna gości starała się utrzymywać posiadanie, grając krótkimi podaniami, jednak od początku im to uniemożliwialiśmy, będąc bardzo skutecznymi w obronie. Wynik otworzył Kolebacz, gdy po bardzo dobrym zachowaniu Huberta Kwaśnika w sytuacji sam na sam, przerzucił piłkę nad bezradnym bramkarzem – opowiada trener Karol Pikoń. W pierwszej połowie Skrzacy kontrolowali przebieg spotkania, a swoją przewagę przypieczętowali trafieniem Kwaśnika. Druga połowa, w której sztab desygnował do boju niemal nowy skład, nieco różniła się od pierwszej odsłony, jednak jego pozostawało niezmienne – Skra trafiała, a GKS nie mógł znaleźć sposobu na naszą defensywę. – Druga połowa miała bardziej otwarty przebieg, jednak nie pozwoliliśmy bełchatowianom na strzelenie bramki, sami ustalając wynik spotkania za sprawą aktywnego Dylewskiego. Było to dobre spotkanie, które pokazało, że nasza forma zwyżkuje – mówi trener Pikoń. (25.02.2023) Skra Częstochowa – GKS Bełchatów 3:0 (2:0) Bramki dla Skry: 1:0 Natanel Kolebacz, 2:0 Hubert Kwaśnik, 3:0 Szymon Dylewski Skra Częstochowa B1: Frukacz – Leśniak, Marchewka, Małysz, Wasilewski – Błachowicz, Szydzisz, H. Kwaśnik – Szałaj, Kolebacz, Kasprzycki oraz Figzał, Kapral, Korzeniewski, Dylewski, Brodziak, K. Kwaśnik, Wolski, Ciesielski Mecz rozgrywany nazajutrz miał inny przebieg, o czym opowiedział nam trener Pikoń: – Przeciwnik grał bardzo fizyczną piłkę, próbując dominować wysokim pressingiem oraz wykorzystując atak szybki. W pierwszych minutach na zaśnieżonej sztucznej murawie mieliśmy trudności z utrzymaniem się przy piłce i to przeciwnik sprawiał wrażenie drużyny bardziej konkretnej, z biegiem spotkania weszliśmy jednak na wyższy poziom i gra stała się bardziej wyrównana. Wynik otworzyli łodzianie i na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 0:1. W drugiej połowie nasi zawodnicy czuli się coraz pewniej na zmrożonej murawie, raz za razem szukając okazji do wyrównania. Niestety to goście mieli okazję cieszyć się po raz drugi. – Drugą bramkę straciliśmy, gdy po niedokładnym podaniu od bramki pomocnik gości oddał strzał w środek bramki, a śliska piłka spłatała figla naszemu bramkarzowi i pechowo wpadła do bramki – mówi trener Pikoń. W dalszej części spotkania naszym piłkarzom dawało się we znaki zmęczenie, wynikające oczywiście z drugiego intensywnego sparingu w krótkim czasie, jednak cały czas prezentowali się z bardzo dobrej strony. – Dominowaliśmy i łatwo wychodziliśmy spod pressingu przeciwnika, jednak nie mieliśmy już energii na szybkie podłączenie się do ataku na połowie przeciwnika tracąc piłkę. W końcowych fragmentach padają jeszcze trzy bramki, jedna dla gości po zamieszaniu w polu karnym oraz dwie dla naszej drużyny, gdy przed szesnastką faulowany jest Mądry, który sam trafia z wolnego, po składnej akcji. Drugie trafienie jest autorstwa Żakowskiego, który nie dał szans bramkarzowi w sytuacji na sam – relacjonuje Pikoń. (26.02.2023) Skra Częstochowa B1 – SMS Łódź 2:3 (0:1) Bramki dla Skry: 1:3 Mateusz Mądry, 2:3 Daniel Żakowski Skra Częstochowa B1: Warszakowski – Marchewka, Leśniak, Małysz, Wasilewski – Błachowicz, Szydzisz, Żakowski – Mądry, Kolebacz, Kasprzycki oraz Figzał, Korzeniewski, Szałaj, Brodziak Odliczać możemy już dni do ligowej inauguracji II ligi wojewódzkiej. Można zatem powiedzieć, że spotkania z GKS-em oraz SMS-em były próbą generalną przed walką o punkty. – Jestem bardzo zadowolony z obu sparingów z mocnymi drużynami, które dały nam odpowiedź w którym miejscu jesteśmy. Mamy dużo dobrych momentów, ale i fragmenty, w których musimy zachować się lepiej. Już za tydzień zaczynamy zmagania ligowe i na tych kilku jednostkach dopracujemy szczegóły, aby w następną sobotę móc zagrać dobre zawody – kończy trener Karol Pikoń.
Autor: Bartłomiej Jejda
Sparing rocznika 2010 z Pogonią Kraków
Piłkarze rocznika 2010 rozegrali sparing z Pogonią Kraków. Był to drugi mecz z tym samym rywalem w ostatnim czasie i tym razem to nasi zawodnicy okazali się górą. Piłkarze U-13 Skry rozgrywają w ostatnim czasie sporo meczów towarzyskich. W minionym tygodniu zmierzyli się z Pogonią Kraków. Był to drugi mecz obu drużyn tej zimy. W pierwszym z nich zdecydowanie lepiej radzili sobie krakowianie, którzy wygrali 2:1. W rewanżu przebieg spotkania był już zupełnie inny, co przyznaje trener Skry, Krzysztof Kowalski: – W grudniu Pogoń spokojnie wygrała z nami całkowicie dominując grę. Teraz, to Skra narzuciła tempo, swój pomysł na grę i wykazała się skutecznością. Nasi piłkarze zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, wykorzystując skrzydła oraz wykonując dużo podań za plecy rywali, po których stawali przed szansą zdobycia bramki. Przeciwnicy robili jednak wszystko, by nam to utrudnić. – W ofensywie prezentowaliśmy dużo polotu i szybkości w grze 1X1 i grze „na trzeciego” – relacjonuje trener Kowalski. – Rywal, silniejszy fizycznie, skutecznie powstrzymywał naszych zawodników, którzy kilka razy urywali się od krycia, wychodzili na idealną pozycję, ale byli doganiani i blokowani. W obronie mieliśmy do czynienia z bardzo dobrą grą środkowych obrońców, którzy dobrze reagowali na piłkę otwartą rywala oraz skutecznie skracali pole gry. Dobrze skracaliśmy pole gry w strefie środkowej, przez którą rywal miał duże problemy, by się przedostać. Są też oczywiście elementy do poprawy, o czym również wspomniał nasz szkoleniowiec: – W nasze poczynania wkradły się błędy indywidualne jak brak decyzji o wejściu w pojedynek „bark w bark” w grze 1X1 w obronie oraz błędy w wyprowadzeniu piłki. Gola straciliśmy po rzucie rożnym, gdzie o wiele wyżsi od naszych zawodnicy Pogoni dominowali w grze o górną piłkę. W momencie straty popełniliśmy błąd ustawienia, gdzie brakło zrozumienia w ustawieniu się. Gdy byliśmy dobrze ustawieni przy stałych fragmentach gry, wówczas mieliśmy kontrolę nad piłką i nie było zagrożenia straty gola – zauważa na koniec Krzysztof Kowalski. Skra Częstochowa 2010 – Pogoń Kraków 4:1 Bramki dla Skry: 1:1 Sztekler (42’), 2:1 Konieczny (60’), 3:1 Sztekler (71’), 4:1 Kudła (80’+2)
Zasługiwałyśmy co najmniej na jeden punkt – mówi Pola Lulkowska po meczu w Olsztynie
Skra Ladies uległa w sobotę Stomilankom w premierowym meczu rundy wiosennej. Chociaż nasze panie zaprezentowały się z dobrej strony i sprawiły niepokonanemu liderowi sporo problemów, wróciły do Częstochowy bez punktów. Po meczu porozmawialiśmy z Polą Lulkowską, która zagrała bardzo dobre spotkanie. Wracamy z Olsztyna bez punktów, ale chyba z przeświadczeniem, że nie byliśmy zespołem gorszym. Długimi fragmentami kontrolowaliśmy grę, posiadaliśmy inicjatywę i chyba tylko odrobiny szczęścia zabrakło do tego, by urwać punkty niepokonanemu liderowi. Czy patrząc z perspektywy boiska masz podobne przemyślenia? Trudno się z tym nie zgodzić. Z perspektywy boiska swoją postawą zasługiwałyśmy co najmniej na jeden punkt i na pewno nie byłyśmy gorszym zespołem w tym spotkaniu. Widać było pełne zaangażowanie z naszej strony oraz to, że jesteśmy drużyną, którą stać na wiele. Z uniesioną głową patrzymy przed siebie na kolejny mecz. Ze swojego indywidualnego występu chyba możesz być zadowolona. Dobrze spisałaś się w defensywie, a i w ofensywie wykonałaś dużo dobrej pracy, zasilając koleżanki z przodu solidną porcją otwierających zagrań… Tak, jestem zadowolona. Starałam się dać jak najwięcej z siebie, tak jak każda z nas. Zostawiłyśmy na boisku kawał serca i grę cieszącą oko. Cofnijmy się nieco w czasie do okresu przygotowawczego. Jak go oceniasz i co dały Ci regularne sparingi z drużynami z najwyższej klasy rozgrywkowej? Okres przygotowawczy przepracowałyśmy bardzo dobrze. Jako drużyna dbaliśmy o to, aby być odpowiednio przygotowanym na drugą rundę rozgrywek. Sparingi z tak dobrymi zespołami, zarówno te wygrane jak i przegrane, dają zawsze sporo pozytywów. Na pewno te mecze dały mi jak i całemu zespołowi możliwość łapania doświadczenia i budowania pewności siebie. Czy meczem z UKS-em SMS-em Łódź wrócicie na zwycięską ścieżkę? Po tak dobrym meczu z liderem tabeli wierzę w to, że uda nam się pokonać UKS i zdobyć tym samym trzy punkty. Dziękuję za rozmowę. Dziękuję.
Konopiska Cup
Rocznik 2016 w minioną sobotę, na zaproszenie Lotu Konopiska, wziął udział w turnieju Konopiska Cup. W rywalizacji uczestniczyło pięć zespołów. Lot Konopiska zorganizował w minioną sobotę turniej dla młodych piłkarzy z rocznika 2016 pod nazwą Konopiska Cup. W rywalizacji udział wzięło pięć zespołów – gospodarze, Victoria Częstochowa, GLKS Kłomnice, MLKS Woźniki oraz Skra Częstochowa. Drużyny rywalizowały systemem każdy z każdym w meczach trwających po 14 minut. – W początkowej fazie turnieju nasi chłopcy byli mocno nieobecni, natomiast z meczu na mecz wyglądało to zdecydowanie lepiej – opowiada trener Maciej Suszczyk. – Szczególnie widać było to po działaniach indywidualnych, grze 1 na 1 w ataku i obronie oraz strzałach na bramkę, gdzie mocno skupiamy się na tych elementach podczas treningów. Podsumowując, podczas turnieju nasza drużyna zebrała kolejne cenne doświadczenia boiskowe.
Szkoda! Minimalna porażka z liderem po dobrym meczu
Skra Ladies przegrała 0:1 w wyjazdowym meczu Orlen 1 Ligi ze Stomilankami Olsztyn. Rozstrzygająca o wyniku bramka padła z rzutu wolnego w 60. minucie spotkania. Pomimo porażki nasze zawodniczki po starciu z niepokonanym rywalem zasłużyły na ogromne brawa. Piłkarki Skry Ladies podeszły do pierwszego meczu rundy wiosennej niezwykle zmotywowane. W pamięci miały bez wątpienia inaugurację sezonu, kiedy to zdecydowanie uległy Stomilankom i już od pierwszych minut widoczna była chęć wzięcia rewanżu za tamten pojedynek. Pierwsze minuty spotkania pokazały, że niepokonane dotychczas podopieczne Dariusza Maleszewskiego nie będą miały łatwego zadania i początek spotkania przebiegał pod dyktando naszych zawodniczek. Gospodynie miały sporo problemów z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy i do pełni szczęścia brakowało jedynie celnego uderzenia z naszej strony. Celnych strzałów brakowało zresztą po obu stronach. Ladies opanowały środek boiska, gdzie raz za razem zmuszały rywalki do błędów i strat. Nawet jeśli – jak zwykle aktywna w ofensywie – Sunday zbliżała się do pola karnego Skry nasze defensorki skutecznie neutralizowały jej poczynania. Dopiero w 18. minucie napastniczka Stomilanek doszła do sytuacji strzeleckiej, ale jej uderzenie, zmierzające pod poprzeczkę, świetnie wybroniła Karolina Szulc. Pięć minut później Ladies przeprowadziły bardzo dobrą akcję, którą rozpoczęło rozciągające podanie na wolne pole do Justyny Chudzik. Po wrzutce w pole karne zakotłowało się pod bramką Ptaszek i tylko ofiarna interwencja jednej z obrończyń uratowała Stomilanki przed utratą bramki. Ladies nie ustępowały i chwilę później po dośrodkowaniu w pole karne przed świetną szansą stanęła Chudzik, ale jej uderzenie z bliskiej odległości obroniła bramkarka. Po krótkim fragmencie, w którym wydawało się, że Stomilanki dochodzą do głosu, ponownie odzyskaliśmy inicjatywę. Raz lewą, raz prawą flanką szukała swojej okazji Natalia Liczko, którą podaniami próbowały obsłużyć Kinga Baszewska czy nieco cofnięta Zofia Dubiel. Warto zwrócić uwagę, że większe zagrożenie pod naszą bramką kobieca Duma Warmii była w stanie stworzyć jedynie po rzutach rożnych, jednak zwykle kończyło się na zamieszaniu w polu karnym Szulc. Wszystko oczywiście dzięki dobrze rozczytanym przez naszą drużynę stałym fragmentom gry. Doskonałym obrazem bezradności faworyzowanych olsztynianek było płaskie uderzenie Osajkowskiej z dalekiego dystansu w 35. minucie, z którym nasza golkiperka nie miała najmniejszych problemów. Olsztynianki mogą mówić o dużym szczęściu. W 41. minucie bowiem po uderzeniu Justyny Matusiak piłka skozłowała na piątym metrze, przeleciała nad interweniującą niepewnie Ptaszek i odbiła się od poprzeczki. Dwie minuty później Liczko napędziła się prawą stroną i skierowała piłkę w stronę wbiegającej koleżanki, ale dośrodkowanie było odrobinę za głębokie i kibice z Olsztyna mogli odetchnąć z ulgą. Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej części spotkania – nasze zawodniczki odważnie ruszyły do przodu i już po 40 sekundach gry pierwsze uderzenie ze stałego fragmentu gry oddała Justyna Matusiak. Gospodynie wydawały się nieco zagubione, co starały się wykorzystać podopieczne Patryka Mrugacza. Stomilanki próbowały swoich szans jedynie w kontrach i to właśnie po jednej z nich, w 51. minucie meczu, miały świetną okazję do otwarcia wyniku, wykonując rzut wolny tuż przed linią boczną pola karnego. Po raz kolejny jednak dobrze zachowała się nasza formacja defensywna. To nie był jednak koniec tej akcji. Gdy wydawało się, że sytuacja jest opanowana, gospodynie wznowiły atak dwoma długimi podaniami, po których niewiele brakło, by piłka po odbiciu się od nogi Szulc wpadła za linię bramkową. Na szczęście po interwencji Kingi Baszewskiej wszystko dobrze się skończyło, ale był to wyraźny sygnał, że Ladies muszą mieć się na baczności. Sytuacja ta nieco uskrzydliła gospodynie, które coraz częściej kąsały defensywę Ladies. W 60. minucie tuż przed polem karnym faulowana była Sunday i minutę później bezpośrednio z rzutu wolnego bramkę zdobyła Wiktoria Skrzypińska. Otwarcie wyniku sprawiło, że mecz jeszcze bardziej przyspieszył. Ladies szukały okazji do wyrównania i wyrwania choćby punktu rywalkom, natomiast olsztynianki próbowały rewanżować się szybkimi atakami. Warto przy tym zwrócić uwagę, że gospodynie grały coraz agresywniej, czego konsekwencją kilka żółtych kartoników, po które musiała sięgać arbiter spotkania, pani Kinga Damps. Najgoręcej pod naszą bramką zrobiło się chyba w 83. minucie, kiedy to parabolę długiego podania do Sunday zmieniła Baszewska. Maja Ozieriańska blokując rywalkę holowała piłkę w stronę naszej bramkarki, ale tak się niefortunnie zdarzyło, że wybijana przez Szulc piłka odbiła się od napastniczki Stomilanek i przeleciała na drugą stronę pola karnego, gdzie już dobiegała do niej rozpędzona Osajkowska. Na szczęście Szulc po fenomenalnym sprincie rzuciła się pod nogi rywalki i uratowała Skrę przed utratą drugiej bramki. Kilkadziesiąt sekund później byliśmy już w okolicach przeciwległej „szesnastki”. Liczko wyłożyła piłkę dobrze spisującej się Oliwii Frontczak, która zdecydowała się na uderzenie, jednak futbolówka minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Ptaszek. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry dobre podanie otrzymała rozpędzona Svietlana Kohut, jednak odrobina zawahania i „przylepiona” wręcz do niej rywalka, sprawiły, że nie zdołała dojść do tej piłki, bowiem uprzedziła ją bramkarka gospodyń. I w tej chwili zabrzmiał ostatni gwizdek spotkania, po którym nasze zawodniczki długo nie podnosiły się z murawy przy ulicy Żytniej w Olsztynie, chowając twarze w dłoniach. – Gratuluję drużynie bardzo dobrego meczu. Chciałbym też gratulować punktów, bo na nie dziś zasłużyliśmy, niestety życie napisało inny scenariusz – powiedział po meczu trener naszej drużyny Patryk Mrugacz. – Powiedziałem dziś drużynie, że po tym spotkaniu nikt nie może chować głowy i tego nie zrobimy. Zobaczyłem dziś drużynę przez duże D. Przed nami dziewięć spotkań, a dzisiejszy mecz i pomeczowe łzy tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że ta drużyna jeszcze niejednych w tej rundzie zaskoczy. Stomilanki Olsztyn – Skra Ladies Częstochowa 1:0 (0:0) 1:0 Skrzypińska (60’) Stomilanki Olsztyn: Ptaszek – Krech (90’+2 Taranowska), Kędzia, Skrzypińska, Libera – Sokołowska, Rosiak, Bida (62’ Czarnecka) – Osajkowska, Kałużna, Sunday (90’+2 Olender) oraz Krajewska, Żukowska, Milewska Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Lulkowska, Olkhovska, Ozieriańska, Baszewska – Chudzik, Dubiel, Frontczak, Matusiak, Kohut, Liczko oraz O. Młynek, Dannheisig, Tomczyk, N. Młynek, Mesjasz, Mucha
Co słychać u rywalek Ladies?
Godziny dzielą nas od inauguracji rundy wiosennej Orlen 1 Ligi kobiet. Sprawdźmy zatem jak minęła zima u rywalek naszych Pań. Runda rewanżowa rozgrywek Orlen 1 Ligi rozpocznie się już w najbliższy weekend. Można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że czeka nas bardzo interesująca wiosna. Chociaż Stomilanki Olsztyn oraz Rekord Bielsko-Biała nieco odskoczyły od reszty stawki, jednak peleton pościgowy nie ma zamiaru składać broni. W gronie trzech zespołów, chcących namieszać faworytom, znajduje się również nasz zespół. Na początek przypomnijmy tabelę po rundzie jesiennej: Msc Zespół Mecze Punkty Bramki 1 Stomilanki Olsztyn 10 26 43-11 2 Rekord Bielsko-Biała 10 24 24-11 3 Skra Częstochowa 10 19 21-17 4 SWD Wodzisław Śląski 10 19 24-16 5 Resovia Rzeszów 10 18 26-13 6 Polonia Środa Wielkopolska 10 13 19-24 7 UKS Trójka Staszkówka/Jelna 10 9 30-27 8 UKS SMS II Łódź 10 9 19-38 9 Bielawianka Bielawa 10 9 11-34 10 Ząbkovia Ząbki 10 8 20-29 11 Marcus Gdynia 10 5 13-30 Stomilanki Olsztyn Kobieca Duma Warmii niemal suchą stopą przeszła przez rundę jesienną pierwszoligowych rozgrywek, nie zaznając porażki. Stomilanki punkty straciły tylko dwukrotnie, remisując na własnym boisku z Resovią Rzeszów oraz nieoczekiwanie w Gdyni, gdzie mecz rozpoczął się z prawie półgodzinnym opóźnieniem. Ekipa prowadzona przez Dariusza Maleszewskiego w okresie przygotowawczym wygrała między innymi z Loczkami Wyszków (1:0), Lechią Gdansk (6:0) oraz ekstraligową Czwórką Radom (2:1), a także zremisowała z KKP Bydgoszcz (2:2). Jedyną porażkę zanotowały na zakończenie okresu przygotowawczego w Łęcznej, gdzie tamtejszy Górnik okazał się zdecydowanie lepszy, aplikując Stomilankom aż siedem bramek, nie tracąc przy tym żadnej. Zespół z Olsztyna do rundy wiosennej przygotowywał się między innymi na obozie w Wilkasach. Uczestniczyły w nim również nowe zawodniczki. Jeśli już mowa o transferach, to wzmocnieniem zespołu, jest między innymi utalentowana Małgorzata Milewska. Rekord Bielsko-Biała Rekordzistki mają ogromny apetyt na powrót w szeregi najlepszych drużyn w kraju po zaledwie rocznej banicji. Jesienią na tarczy zakończyły rywalizację dwukrotnie. W Olsztynie uległy Stomilankom 1:4, a pod koniec rundy musiały uznać wyższość Bielawianki. Piłkarki Rekordu nie zagrały zimą zbyt wielu sparingów. Na zakończenie przygotowań wygrały 2:1 z dobrze znanym naszemu zespołowi Banikowi Ostrava. – Wygrana na pewno buduje morale przed startem rundy rewanżowej – powiedział po zakończeniu spotkania dla oficjalnego profilu zespołu trener Mateusz Żebrowski. Warto zwrócić uwagę, że obie bramki w tym spotkaniu Rekordzistki zdobyły po stałych fragmentach gry. SWD Wodzisław Śląski Z mieszanymi uczuciami wkraczały w zimę reprezentantki SWD. Czwarte miejsce i aż trzy porażki z zespołami z górnej części tabeli, to z pewnością rozczarowujący obrót sprawy dla drużyny z Wodzisławia. Sięgnięto zatem po radykalne rozwiązania i nowym trenerem został Michał Goralczyk, mający spore doświadczenie w pracy z grupami młodzieżowymi. Jak odnajdzie się w nowej roli? Na to pytanie najlepszą odpowiedź dadzą pierwsze mecze ligowe, jednak sparingi z pewnością nie przebiegały po myśli SWD. Chociażby porażka z drugoligowym ROW-em Rybnik z pewnością nie napawa optymizmem, jednak trener Goralczyk wespół z również nowo powołaną trenerką asystentką – Marzeną Patryarchą, mają plan na poprowadzenie młodej drużyny ku jak najlepszym wynikom. Resovia Rzeszów Piłkarki z Podkarpacia wkraczają w rundę wiosenną z jednym punktem straty do Skry Ladies i SWD oraz sześciu do drugiego w tabeli Rekordu. Jest to strata jak najbardziej do odrobienia i wydaje się, że Resovia, jest ostatnim zespołem, który wiosną może jeszcze włączyć się do gry o awans do Ekstraligi. By tak się stało podopieczne Pawła Szurgocińskiego muszą częściej przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Aż trzykrotnie bowiem w pierwszej części sezonu przyszło im się zadowalać jednym punktem. Z drugiej strony rzeszowianki wywiozły cenne oczko z Olsztyna, więc bez wątpienia potencjał w tym zespole jest spory. Potwierdziły to zresztą mecze sparingowe, w którym Resovia wygrała z ligowym rywalem, Ząbkovią Ząbki (3:2), po czym rozgromiła Wandę Kraków 8:1 oraz Unię Lublin 13:0. Czy skuteczność zostanie podtrzymana w rundzie rewanżowej? Zobaczymy. Polonia Środa Wielkopolska Zima była bardzo burzliwa dla Polonistek. Zawirowania pogodowe sprawiły, że udało im się rozegrać zaledwie trzy mecze sparingowe, a niewiele brakło, by było ich jeszcze mniej. Wszystko przez to, że tuż przed meczem w Jarocinie ze względów organizacyjnych z rozegrania sparingu zrezygnowała ekipa Jaroty Jarocin i w ostatniej chwili udało się znaleźć rywala, którym została reprezentacja Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej dziewcząt do lat 15. Polonistki po zaciętym meczu pokonały młode zawodniczki 4:3, co z pewnością nie jest powodem do chluby. Jednak nie tylko kwestie sportowe spędzają sen z powiek kibicom ze Środy Wielkopolskiej. Dotacja z magistratu zamiast spodziewanych siedmiuset tysięcy złotych, wyniosła zaledwie sto i cała sekcja przeżywa w tym momencie trudne chwile. Wydaje się, że kwestie organizacyjne i finansowe mogą mieć wpływ na postawę zespołu, który już jesienią nie był w stanie nawiązać walki z drużynami z górnej połowy tabeli. Wiosną może być jeszcze trudniej, a przewaga nad strefą spadkową, wcale nie jest bezpieczna… UKS Trójka Staszkówka/Jelna Klub z Małopolski mocno przepracował okres zimowy. „Trójka” nie tylko rozgrywała klasyczne mecze sparingowe, ale w ostatnich dniach wzięła również udział w… trójmeczu sparingowym z Wandą Kraków oraz Ślęzą Wrocław. Oba te spotkania zawodniczki ze Staszkówki i Jelnej wygrały (odpowiednio 8:0 oraz 3:2) i z niecierpliwością wyczekują startu rundy wiosennej. Z pewnością głównym zadaniem stawianym przed UKS-em będzie jak najszybsze zagwarantowanie sobie utrzymania. Jesienna zwycięstwa z SMS-em II Łódź czy Bielawianką pozwalają wierzyć kibicom, że jest to plan jak najbardziej do zrealizowania. UKS SMS II Łódź Rezerwy ekstraligowego UKS-u były jesienią zespołem z najbardziej dziurawą defensywą. 38 straconych bramek mówi samo za siebie, jednak kiedy spojrzeć na kolejne mecze rozgrywane jesienią to aż 20 ze wspomnianych 38 bramek łodzianki straciły… w dwóch meczach. Porażki 1:6 w Olsztynie oraz 1:14 z Trójką Staszkówka/Jelna z pewnością zostały na długo w pamięci. Z drugiej jednak strony warto zwrócić uwagę, że zespół z Łodzi wygrał obydwa mecze z drużynami plasującymi się na dwóch ostatnich pozycjach, strzelając im po pięć bramek. To z pewnością, jest w stanie zbudować morale przed startem rundy wiosennej. Część dziewcząt grających w „dwójce” SMS-u, przygotowuje się do rozgrywek z koleżankami na co dzień rywalizującymi w Ekstralidze. Pobyt na obozie przygotowawczym w Dzierżoniowie czy sparingowe potyczki z takimi zespołami jak grająca w Lidze Mistrzyń Slavia Praga,Czytaj więcej
Trener Patryk Mrugacz u progu rundy wiosennej
Już jutro, w sobotę 25 lutego, piłkarki Skry Ladies wybiegną na boisko w Olsztynie, gdzie zagrają o pierwsze wiosenne punkty. Zanim jednak do tego dojdzie porozmawialiśmy z trenerem naszych Pań Patrykiem Mrugaczem. Zapraszamy do lektury! Trener Skry Ladies o… jesieni chłodnym okiem Był to dla nas bardzo dobry czas. Na pewno dzisiaj, tak zupełnie na chłodno, mogę powiedzieć, że wyciągnęliśmy minioną rundę jak cytrynę. Wykonaliśmy bardzo dobrą pracę, czyniąc pierwszy krok, który sobie założyliśmy. Zespół uwierzył, że może wygrywać, a zawodniczki uwierzyły, że stać je na swój indywidualny rozwój. Trener Skry Ladies o… okresie przygotowawczym Nie ma co ukrywać, że obfitował w wiele problemów i zawirowań. Problemy zdrowotne, szarpany okres przygotowawczy, brak stałej kadry w spotkaniach kontrolnych… wszystko to przełożyło się na to, że ostatnie dwa tygodnie, to przyspieszony kurs dojrzewania tej drużyny. Po każdej burzy wychodzi jednak słońce i wierzę, że najgorsze już za nami. Trener Skry Ladies o… meczach sparingowych Dobór rywali nie był przypadkowy. Walczymy podczas każdej jednostki treningowej, by podnosić intensywność tego zespołu i naturalnym ruchem było sięgnięcie po silnych sparingpartnerów, aby to podtrzymać i wydobyć co najlepsze z każdej z piłkarek. Cechował się tym okres letni, to kolejny krok do przodu i rywale z wyższej półki. Lato pod tym względem również jest w trakcie planowania tak, żeby dać dodatkowe bodźce naszej drużynie. Trener Skry Ladies o… atmosferze w drużynie O to możemy być spokojni. Zespół bardzo mocno się skonsolidował, wyznaczył wspólny cel, a przy tym doskonale dogadują się ze sobą również poza boiskiem. W szatni jest zdrowa atmosfera i to cieszy mnie jako trenera najbardziej. Trener Skry Ladies o… wiosennych celach Cel jest jeden – żebyśmy RAZEM zrobili wszystko, co możemy, aby napisać swoją historię! Pokazać, że jesienne wyniki, to nie jest sufit naszej drużyny. Trener Skry Ladies o… celach, których nie mierzy się punktami Takich celów, jest bardzo dużo. Mam tutaj na myśli zarówno te krótko, jak i długoterminowe. Przede wszystkim szeroko rozumiany ROZWÓJ – klubu na płaszczyźnie organizacyjnej, zespołu na płaszczyźnie sportowej, indywidualny zawodniczek czy profesjonalizacja sztabu szkoleniowego. Kluczowe dla mnie będzie stworzenie odpowiedniego pomostu dla młodych piłkarek, a pierwszą drużyną tak, żeby stworzyć środowisko dla najzdolniejszych zawodniczek Akademii. Chcemy przede wszystkim, żeby mentalnie każda z nich była gotowa, aby spełniać nasze wymagania.
Zaczynamy piłkarską wiosnę! Na pierwszy ogień Stomilanki
Już w sobotę zainaugurujemy rundę wiosenną Orlen 1 Ligi. Piłkarki Ladies udadzą się w daleką podróż do Olsztyna, gdzie zmierzą się z tamtejszymi Stomilankami. Zawodniczki Skry liczą na udany początek piłkarskiej wiosny. Nim się spostrzegliśmy końca dobiegł okres przygotowawczy i już odliczamy godziny do rozpoczęcia rundy wiosennej Orlen 1 Ligi. Rundy, z którą wielu kibiców naszego zespołu wiąże spore nadzieje. Możemy być pewni, że ambitne zawodniczki Ladies zrobią wszystko, by dać im jak najwięcej radości, chociaż walka o najwyższe cele będzie niezwykle ciężka. Już u progu rundy rewanżowej nasze piłkarki czeka bardzo trudne zadanie. O tym, że Stomilanki to rywal z najwyższej półki nikogo nie trzeba przekonywać. Kobieca Duma Warmii jesienią nie przegrała żadnego spotkania, na własnym boisku zdobywając aż 34 bramki. Co więcej Stomilanki w domu tylko raz straciły punkty, remisując z Resovią. Trzeba wspomnieć, że drugą drużyna, która „urwała” punkty liderowi był Marcus Gdynia – outsider ligowej rywalizacji, znajdujący się na przeciwległym biegunie w tabeli. Jest to dobry znak dla naszego zespołu, bowiem wspomniany podział punktów świadczy o tym, że Stomilanki są zespołem, który przy odrobinie szczęścia można pokonać. Podopieczne Patryka Mrugacza liczą na srogi rewanż za pierwszy mecz, w którym Stomilanki wygrały na stadionie przy ulicy Loretańskiej 5:1. Kto oglądał spotkanie doskonale zdaje sobie sprawę, że jest to wynik, na który nasze piłkarki nie zasłużyły. W sobotę będą miały doskonałą okazję, by to udowodnić. Za co oczywiście trzymamy kciuki! Mecz Stomilanki Olsztyn – Skra Ladies Częstochowa odbędzie się w sobotę (25.02.2023) o godzinie 16:45 w Olsztynie.
Piłkarze U-7 grali w Radomsku
Piłkarze Akademii Skry rocznika 2016 nie mogą narzekać na nudę. W minioną sobotę wybrali się do Radomska, gdzie zagrali sparing z RAP-em Radomsko. W sobotę zawodnicy Akademii Skry z rocznika 2016 wybrali się do Radomska na spotkanie z Radomszczańską Akademią Piłkarską. Rywalizacja z rówieśnikami była bardzo interesująca i po obu stronach widać było pełne zaangażowanie. Warto zauważyć, że sparingi rozgrywane były na dwóch boiskach jednocześnie, więc pojedynkom towarzyszyła duża intensywność. – Zmierzyliśmy się z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Szybkość podejmowania decyzji, operowania piłką i gra w kontakcie były po stronie drużyny z Radomska. Pomimo tego udało nam się zaprezentować kilka elementów, nad którymi pracujemy na treningach, na wysokim poziomie. Sparing pokazał, że drogą, którą obraliśmy przynosi efekty, nawet na tle wymagającego przeciwnika – podsumował sobotnią rywalizację trener Karol Idźkowski.
Zofia Dubiel powołana do reprezentacji Polski!
Zofia Dubiel, została powołana na zgrupowanie reprezentacji Polski kobiet U-17, które odbędzie się w pierwszej połowie marca w Pruszkowie. W ramach zgrupowanie Biało-Czerwone rozegrają trzy mecze eliminacyjne do Mistrzostw Europy. Zofia Dubiel od dłuższego czasu znajduje uznanie w oczach sztabu szkoleniowego kadry narodowej kobiet do lat 17. Piłkarka Skry Ladies dzięki swoim dobrym występom i zaangażowaniu regularnie otrzymuje powołania na zgrupowania reprezentacji Polski. Można było się zatem spodziewać, że nasza zawodniczka będzie jednym z pierwszych wyborów trenera Marcina Kasprowicza na zgrupowanie oraz mecze eliminacyjne do mistrzostw Europy, zaplanowane w pierwszej połowie marca. I rzeczywiście tak się stało. Dubiel znalazła się w gronie dwudziestu zawodniczek, które między 2 a 15 marca będą brały udział w zgrupowaniu, rozpoczynającym się w Pruszkowie. Między 8 a 14 marca nasza kadra uda się do Rumunii, gdzie rozegra trzy mecze eliminacyjne do mistrzostw Europy: z Estonią (8 marca), Rumunią (11 marca) oraz Czechami (14 marca). Warto wspomnieć, że awans do młodzieżowego Euro uzyska tylko jedna reprezentacja. Zosi gratulujemy i trzymamy kciuki za udane występy!