Piłkarze Skry zdobyli w piątkowy wieczór bardzo cenny punkt. Nasi piłkarze po ostatnim gwizdku mogli odetchnąć z ulgą, natomiast w o wiele trudniejszej sytuacji znaleźli się w tym momencie zawodnicy Stomilu. Zapraszamy na zapis konferencji prasowej, która odbyła się po meczu Skry ze Stomilem Olsztyn. Piotr Jacek, trener Stomilu Olsztyn: – Za nami mecz drużyn, które walczą o utrzymanie. W takich spotkaniach zwykle jest mało sytuacji do zdobycia bramki. My mieliśmy taką bardzo dogodną okazję, jednak nie zdobyliśmy gola i wywozimy stąd tylko jeden punkt, który pozwala nam ciągle pozostawać w grze o utrzymanie. Gdyby ta bramka padła ten mecz mógłby wyglądać inaczej, bo Skra musiałaby się otworzyć. Po wygranej z Tychami można było się spodziewać, że Skra będzie grała nisko. W zespole mieliśmy jednego maturzystę, który prosto po egzaminie dojechał dzisiaj do drużyny, jednak był to zawodnik, który wszedł z ławki rezerwowych. Przed tym spotkaniem pewne rzeczy były w naszych rękach i nogach, teraz musimy kibicować innym drużynom i ponadto dwa ostatnie mecze wygrać. Był taki moment w pierwszej połowie, że próbowali skoczyć, ale utrzymaliśmy się przy piłce, trener gospodarzy cofnął zespół i tyle ile można było graliśmy w ataku pozycyjnym. Mieliśmy trochę szachów, trochę waliliśmy głową w mur i niestety wywozimy stąd tylko jeden punkt. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Widać było na boisku, że był to mecz o dużym ciężarze gatunkowym. Wiedzieliśmy, co nam daje zwycięstwo, Stomil też walczył o swoje. Myślę, że z przebiegu meczu, remis jest wynikiem sprawiedliwym. Byliśmy oczywiście nastawieni na zwycięstwo, wiedzieliśmy jak ciężki mecz mieliśmy za sobą, a także czym może nas zaskoczyć nasz dzisiejszy przeciwnik. Obrana taktyka nie funkcjonowała do końca, bo zbyt mało piłek odbieraliśmy w środku pola i przeprowadzaliśmy mało ataków szybkich, a jeśli już je przeprowadzaliśmy brakowało w naszych podaniach dokładności, więc musieliśmy dokonać pewnych zmian. Priorytetem była szczelna obrona. Tak Skra grała w pierwszej rundzie i przynosiło nam to rezultaty. Zimą dokonaliśmy pewnych zmian, jeśli chodzi o styl gry. Zostały nam jeszcze dwa mecze i powiedziałem piłkarzom, żeby w żadnym wypadku nie pozostawać minimalistami i żeby w nadchodzących meczach walczyć o zwycięstwo, by znaleźć się jak najwyżej w tabeli. Właściwie od jutra będziemy się przygotowywać do meczu z Puszczą Niepołomice.
Autor: Bartłomiej Jejda
Skra II zaprasza na mecz
Już w najbliższą sobotę (07.05) o godzinie 15:30 nasza druga drużyna rozegra ciekawie zapowiadające się spotkanie. Rywalem rezerw Skry będzie bowiem Liswarta Krzepice. Mecz odbędzie się na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Sobotni mecz pomiędzy Skrą II a Liswartą Krzepice zapowiada się niezwykle interesująco. Przede wszystkim obie drużyny plasują się w górnych rejonach tabeli klasy okręgowej. Rezerwy naszej drużyny przewodzą peletonowi ścigającemu Victorię Częstochowa, natomiast Liswarta Krzepice zajmuje czwartą lokatę w tabeli. 11-punktowa przewaga naszego zespołu nad Liswartą nie powinna nikogo zmylić, ponieważ nasz najbliższy rywal potrafił jesienią odebrać punkty zespołom ze sporymi aspiracjami (jak choćby Amatorowi Golce). W pamięci mamy również emocjonujący pojedynek obu zespołów z poprzedniej rundy. Wówczas Skra II źle weszła w mecz i w pewnym momencie gospodarze z Krzepic prowadzili już 3:1. Wydawało się, że trzy punkty zostaną w Krzepicach, jednak w ostatnich minutach losy spotkania się odwróciły. Wyrównująca bramka padła w 88. minucie, natomiast trafienie dające podopiecznym Tomasza Szymczaka zwycięstwo, miało miejsce w doliczonym czasie gry. Zespół Skry od drugiej połowy marca nie przegrał i mamy nadzieję, że ten stan utrzyma się jak najdłużej. Tym bardziej, że dyspozycja naszych młodych piłkarzy jest w ostatnim czasie doprawdy imponująca. Biorąc pod uwagę tylko pięć ostatnich pojedynków nasi zawodnicy zdobyli aż 22 bramki, co daje robiącą wrażenie średnią ponad 4 strzelonych goli na mecz. Na uwagę zasługuje również styl gry naszego zespołu, który jest miły dla oka. Liswarta w minionym tygodniu pokonała na własnym obiekcie 2:1 MLKS Woźniki, zwycięstwem tym wracając na zwycięską ścieżkę. Warto bowiem zauważyć, że piłkarze z miasta leżącego nad trzema rzekami (Piskarą, Piszczką oraz Liswartą) wiosną zaliczyli tylko jedną przegraną (0:5 z Victorią), natomiast by odnotować wcześniejszą porażkę należałoby cofnąć się aż do połowy listopada, kiedy Liswarta poległa w Boronowie 0:4. Wszystko zatem wskazuje na to, że w sobotę czeka nas ciekawe widowisko. Pierwszy gwizdek spotkania pomiędzy Skrą II a Liswartą Krzepice powinien rozbrzmieć na stadionie przy ulicy Loretańskiej w sobotę (07.05) o godzinie 15:30. Wejściówki na mecz kosztować będą 8 złotych (bilet normalny) oraz 6 złotych (bilet ulgowy). W imieniu naszej drugiej drużyny serdecznie zapraszamy!
Minimalna porażka naszych Pań
Skra Ladies rozegrała wczoraj zaległe spotkanie w ramach 17. kolejki 1 ligi kobiet. Pomimo dobrej gry nasze piłkarki musiały uznać wyższość zespołu z Wodzisławia, który dzięki trzem punktom wskoczył na fotel lidera tabeli. Po ostatnim zwycięstwie nad klubem z Rybnika, zawodniczki Skry na kilka kolejek przed końcem sezonu, praktycznie zapewniły sobie pierwszoligowy byt. Dlatego też do Wodzisławia jechały z czystymi głowami, dzięki czemu godnie postawiły się jednemu z faworytów tegorocznych rozgrywek 1 ligi. Ladies od pierwszego gwizdka konsekwentnie realizowały przedmeczowe założenia i gospodynie nie potrafiły znaleźć drogi do naszej bramki. Nawet jeśli piłkarkom z Wodzisławia udawało się oddać strzał na posterunku znajdowała się Oliwia Młynek. Skrzatki nie tylko mądrze się broniły, ale i potrafiły zagrozić bramce rywalek. Świetną okazję do otworzenia wyniku miała w 23. minucie Olga Cichoń, która otrzymała dobre, długie podanie z prawej strony i głową próbowała zaskoczyć bramkarkę SWD. Niestety uderzenie minęło lewy słupek bramki wodzisławianek. Podopieczne Marty Miki oraz Krystiana Kotarskiego zauważyły, że akcje przeprowadzane prawym skrzydłem sieją popłoch w linii obronnej zespołu z Wodzisławia i kilkukrotnie zagroziły w ten sposób bramce rywalek. W pierwszej odsłonie gry swoje szanse miały jeszcze choćby Swietłana Kohut oraz Milena Kowalska, jednak ich strzałom zabrakło nieco siły. W drugiej połowie zespół z Wodzisławia szukał drogi do naszej bramki, ale czujność zachowywały defensorki Ladies. Jedyna bramka w spotkaniu padła w 76. minucie. Po rzucie rożnym i dużym zamieszaniu niemalże na naszej linii bramkowej, piłka znalazła się pod nogami ustawionej na 20 metrze Edyty Botor. Po uderzeniu futbolówka odbiła się jeszcze od jednej z piłkarek znajdujących się w polu karnym i, pomimo ogromnego zaangażowania oraz ofiarnej interwencji, Oliwia Młynek nie miała szans na uratowanie swojego zespołu. Porażka 0:1 z zespołem, który dzięki zwycięstwu wskoczył na fotel lidera 1 ligi kobiet na pewno ujmy naszej drużynie nie przynosi. Wynik oraz przebieg meczu pozwalają z optymizmem patrzeć na najbliższe spotkanie. Nasze zawodniczki wybierają się do dalekiego Olsztyna. Tamtejsze Stomilanki znajdują się obecnie na trzecim miejscu w tabeli i tracą zaledwie punkt do naszych ostatnich rywalek – SWD. Nasze Panie sprawiły w tym sezonie niejedną niespodziankę i liczymy na to, że podobnie będzie w niedzielę. KS SWD Wodzisław Śląski – Skra Ladies 1:0 (0:0) 1:0 Botor (76’) SWD Wodzisław Śląski: Hadada – Jaszek (46’ Jendrzejczyk), Langosz, Dragunowicz, Botor, Karwowska (46’ Przeciszewska), Chaika, Gulec (90’ Kozłowska), Rosak (82’ Błatoń), Rozmus (46′ Sarapata), Piętakiewicz Skra Ladies Częstochowa: O. Młynek – Baszewska, Olkhovska, Wodarz, Miniak (82’ Dannheisig), Koszownik, Kowalska, Cichoń, Kohut (75’ Kohut), Matusiak, Ozieriańska (46’ N. Młynek)
Raport z meczów Akademii
Ważny mecz w ostatnich dniach rozgrywały piłkarki rywalizujące w Centralnej Lidze Juniorek. Cenne zwycięstwo nad Akademią BVB Łukasza Piszczka odnieśli nasi młodzicy. Co jeszcze działo się w meczach ligowych naszych najmłodszych piłkarzy? Zapraszamy na cotygodniowy raport z meczów Akademii Skry. Centralna Liga Juniorek U-15, gr. C (01.05) UKS SMS Łódź – Skra Częstochowa 10:1 (3:0) Bramka dla Skry: 7:1 Oliwia Sirek (67’) Skra Częstochowa: Błaszczyk – Przełożyńska, M. Sirek, Krok, Kucza, Kubiciel, Idzik (do 16. minuty), O. Sirek, Franiel, N. Młynek Sytuacja przed meczem ostatniej kolejki grupy C Centralnej Ligi Juniorek U-15 pomiędzy UKS-em SMS-em Łódź a Skrą Częstochowa była jasna – jeśli Skrzatki zgarnęłyby pełną pulę, utrzymałyby się w CLJ. Niestety los nie sprzyjał naszym zawodniczkom i właściwie już przed pierwszym gwizdkiem ich sytuacja była bardo trudna. Zacznijmy od tego, że z powodu reprezentowania barw narodowych w spotkaniu nie mogła wziąć udziału Zofia Dubiel, a nikogo nie trzeba przekonywać jak ważnym elementem układanki duetu Robert Ogrodniczek – Patryk Mrugacz, jest ta zawodniczka. Jakby tego było mało urazy spowodowały, że do Łodzi pojechało zaledwie dziesięć zawodniczek, z czego po 15 minutach gry ubyła… jeszcze jedna! Kontuzji nabawiła się bowiem Paulina Idzik. Trudno zatem mieć pretensje o wynik do naszych zawodniczek, ponieważ dały z siebie wszystko. – Pierwszy kwadrans to świetna organizacja w obronie, która dawała nadzieję, że możemy powalczyć o dobry wynik. Niestety od momentu kontuzji Pauliny Idzik trudno nam było się pozbierać – relacjonuje trener Robert Ogrodniczek. Nasze zawodniczki pomimo straconych bramek i zdecydowanego osłabienia kadrowego nie składały broni i próbowały zagrozić bramce rywalek szybkimi kontratakami. Jedną z najładniejszych akcji przeprowadziła Amelia Krok, która po przebiegnięciu niemal 3/4 boiska z piłką u nogi, oddała strzał, który minimalnie minął bramkę łodzianek. – W drugiej odsłonie coraz większe przestrzenie między zawodniczkami spowodowały kolejne trafienia SMS-u – kontynuuje trener Ogrodniczek. – I gdy gospodynie myślały tylko o kolejnym punktowaniu, my przeprowadziliśmy świetny kontratak i w osłabieniu 9 na 11 zdobyliśmy honorową bramkę. Zimną głową i idealnym pójściem za akcją, a potem dobitką po strzale Pauliny Franiel popisała się Oliwia Sirek. Dotkliwa porażka sprawiła, że częstochowianki po zajęciu piątego miejsca w grupie C opuszczają Centralną Ligę Juniorek. Wierzymy jednak, że szybko uda się powrócić w szeregi tego elitarnego grona, ponieważ nasze dziewczęta pokazały się naprawdę z bardzo dobrej strony i jedyne czego im zabrakło, to doświadczenie. Pamiętajmy, że dla naszego zespołu był to debiut w tej rywalizacji. Spójrzmy jak wygląda końcowa tabela grupy C: 1. Śląsk Wrocław 21 29-3 2. GKS Gieksa Katowice 16 33-4 3. UKS SMS Łódź 13 29-6 4. KKS Czarni Sosnowiec 12 15-12 5. Skra Częstochowa 7 16-25 6. UKS Unia Opole 7 17-32 7. 1KS Ślęza Wrocław 6 7-14 8. KKS Włókniarz Konstantynów 0 2-52 Śląska Liga Młodziczek D1 (01.05) Nasze młodziczki wygrały w dniu 1-majowego święta bardzo prestiżowy pojedynek ze swoimi rówieśniczkami z Rakowa. Więcej o derbach oraz sytuacji naszych młodych piłkarek przeczytacie tutaj: II liga wojewódzka B1, junior młodszy (30.04) Piast Gliwice – Skra Częstochowa 7:1 Niestety nie udał się wyjazd do Gliwic naszym juniorom młodszym B1. Zespół Skry musiał uznać wyższość gospodarzy w stosunku 1:7. Po tym zwycięstwie Piast zrównał się z naszą drużyną punktami w ligowej tabeli. III liga wojewódzka B1, junior młodszy (01.05) UKS MOSiR Myszków – Skra Częstochowa 1:5 Kolejny świetny mecz rozegrała nasza drużyna występująca w III lidze wojewódzkiej B1. Zespół naszych trampkarzy, rywalizujących ze starszymi przeciwnikami, nie pozostawił najmniejszych złudzeń piłkarzom z Myszkowa, wygrywając na ich terenie aż 5:1. Dzięki temu zwycięstwu nasi zawodnicy umocnili się na drugim miejscu w grupie, a ich pozycja wkrótce może być jeszcze lepsza, ponieważ mają jeszcze jeden zaległy pojedynek. I liga wojewódzka C1, trampkarz (30.04) Skra Częstochowa – GKS Jastrzębie 0:3 Niestety potknięcie zaliczyli nasi trampkarze, którzy musieli uznać wyższość depczącej im po piętach ekipy z Jastrzębia. Warto jednak zauważyć, że nasz zespół miał poważne braki kadrowe. Trener Paweł Rycharski nie mógł skorzystać z aż ośmiu ważnych zawodników! Pomimo porażki Skrzacy utrzymali się na drugiej pozycji w tabeli, jednak ich przewaga nad GKS-em stopniała do jednego punktu. II liga wojewódzka C2, trampkarz (30.04) Piast Gliwice – Skra Częstochowa 0:3 Piąte zwycięstwo tej wiosny zaliczyli piłkarze rywalizujący w II lidze wojewódzkiej C2. Tym razem bezapelacyjnie byli lepsi od zespołu gliwickiego Piasta i dzięki kolejnym trzem punktom utrzymali trzecią pozycję w ligowej tabeli. I liga wojewódzka D1, młodzik (23.04) Skra Częstochowa – ROW Rybnik 0:3 (0:3) Skra: Famuła – Tatarczyk, Pilarski, Młynarczyk, Musiał, Siuda, Miarka, Węgier, Radło oraz Urbański, Nowak, Cienkusz, Radwański, Krawczyk, Filipek – Mecz z Rybnikiem miał wysokie tempo, na boisku było mnóstwo walki i w tej walce silniejszy był zespół gości – opowiada trener Mariusz Czok. – Mieliśmy duże problemy z utrzymaniem się przy piłce i zbudowaniem ataku. Od początku widać było dużą determinację szeregach rybniczan, co zauważył po meczu trener naszych młodzików: – ROW od początku do końca zagrał bardzo agresywnie. Podeszli wysoko pressingiem, szybko doskakiwali i szybko odbierali piłkę. Szybko straciliśmy bramki po błędach indywidualnych i wydaje mi się, że ułożyły one to spotkanie. Próbowaliśmy walczyć, ale byliśmy dzisiaj dużo słabszym zespołem – przyznaje szczerze trener Czok. I liga wojewódzka D1, młodzik (27.04) BBTS Podbeskidzie Bielsko-Biała – Skra Częstochowa 2:0 (1:0) Skra: Famuła – Radwański, Pilarski, Młynarczyk, Filipek, Siuda, Musiał, Węgier, Tatarczyk oraz Wojtasik, Jędruch, Cienkusz, Radło, Radomski Mecz w Bielsku-Białej nie rozpoczął się po myśli naszych zawodników. Gospodarze już w 6. minucie objęli prowadzenie. – Po stracie bramki zespół zaczął reagować nerwowo. Widać było pojawiający się stres, który miał przełożenie na naszą grę – relacjonuje trener Mariusz Czok. – Po przerwie nasza gra się zmieniła. Budowaliśmy akcje, chcieliśmy się utrzymywać przy piłce, ale mieliśmy problem ze zbudowaniem sobie sytuacji strzeleckiej. Zespół Podbeskidzia dobrze grał w obronie i przewidywał nasze podania. Mimo wszystko szukaliśmy swoich szans, walczyliśmy, jednak w 53. minucie przytrafił nam się błąd po wprowadzeniu piłki, który wykorzystał napastnik Podbeskidzia, strzelając nam bramkę. Mimo porażki naszym młodym zawodnikom nie można odmówić ambicji, co potwierdza trener Czok: – Zespół chciał dzisiaj bardzo zdobyć bramkę. Było widać charakter, walkę i złość piłkarską. Niestety nie uniknęliśmy błędów i dlatego przegrywamy. ICzytaj więcej
Młodziczki wygrały w derbach!
Młodziczki Skry odniosły bardzo prestiżowe zwycięstwo. Nasze zawodniczki pokonały 4:2 w derbach Częstochowy rówieśniczki z Rakowa. Dzięki efektownej wygranej piłkarki Skry zbliżyły się na wyciągnięcie ręki do strefy medalowej. Późnym popołudniem 1 maja młodziczki Skry rozpoczynały pojedynek z rywalkami zza miedzy – Rakowem. W powietrzu dało się wyczuć atmosferę derbowego pojedynku, tym bardziej, że podopieczne Oliwii Pająk oraz Soni Sikorskiej miały ogromną ochotę, by zrewanżować się rówieśniczkom z Rakowa za jesienną porażkę i trzeba przyznać, że zamiar ten udało się zrealizować. Nasze piłkarki szybko objęły prowadzenie i po trzydziestu minutach gry prowadziły już 3:0! – Dziewczyny wyszły do tego spotkania w 100% skoncentrowane – przyznaje trenerka naszej kadry U13, Oliwia Pająk. – Zrealizowały wszystkie założenia taktyczne, które omawiałyśmy na wcześniejszych treningach. Obie połowy pokazały, że mentalnie zawodniczki są przygotowane wyśmienicie. Szczerze mówiąc, to poziom zaangażowania przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Efektowne zwycięstwo 4:2 pozwoliło wyprzedzić Raków w tabeli Śląskiej Ligi Młodziczek. W tym momencie nasze piłkarki zajmują piąte miejsce w tabeli obejmującej czternaście zespołów i złapały bezpośredni kontakt ze strefą medalową. – Wszystkim zawodniczkom należą się ogromne brawa, bo zostawiły dużo zdrowia i serducha na boisku. Jesteśmy z trenerką Sonią mega z nich dumne i zrobimy wszystko, aby ten poziom utrzymał się do końca ligi – przyznaje Oliwia Pająk. W najbliższych dniach rywalkami naszych Skrzatek będą piłkarki Mitech Żywiec. Można śmiało nazwać ten pojedynek hitem nadchodzącej kolejki. Wiele wskazuje na to, że będzie to spotkanie mające niebagatelne znaczenie w kontekście walki o czołowe miejsca w tabeli ligi wojewódzkiej. Mecz odbędzie się 8 maja o godzinie 12:30 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Zanim przejdziemy do podsumowania pojedynku między Skrą a Rakowem w kategorii D1, rzućmy jeszcze okiem na czołówkę tabeli Śląskiej Ligi Młodziczek: 1. KKS Czarni Sosnowiec 18 41 68-29 2. GKS Gieksa Katowice 13 36 103-8 3. TS Mitech Żywiec 17 36 69-37 4. UKKS Katowice 13 34 83-4 5. Skra Częstochowa 18 34 54-43 6. Raków Częstochowa 18 32 58-54 Raków Częstochowa – Skra Częstochowa 2:4 Bramki dla Skry: 0:1 Maja Poroś, 0:2 Pola Glejzer, 0:3 Maja Poroś, 1:4 Natalia Jelonek Skra: Gosiewska – Klepczyńska, Skwara, Bugaj, Bujnowicz, Piosek, Glejzer, Jelonek, Poroś oraz Niedworok, Massalska, Knop
Świetne mecze Zofii Dubiel w barwach narodowych
Na przełomie kwietnia i maja reprezentacja Polski kobiet U-16 wzięła udział w turnieju UEFA Development w Izraelu. Biało-czerwone odniosły komplet zwycięstw, a niemały udział w sukcesie drużyny narodowej miała piłkarka Skry, Zofia Dubiel. UEFA Women’s Under 16 Development Tournament odbył się w dniach 27 kwietnia – 2 maja w Izraelu. W ramach rywalizacji reprezentacja Polski zmierzyła się z drużynami Irlandii Północnej, Grecji oraz Izraela. Polki, prowadzone przez Marcina Kasprowicza, odniosły komplet zwycięstw, a duży udział w triumfie naszej reprezentacji miała piłkarka Skry, Zofia Dubiel. Już w pierwszym meczu z Irlandią Północną biało-czerwone dały do zrozumienia, że nie przyjechały do Izraela na wycieczkę i bez większych problemów zwyciężyły 3:0. Zofia Dubiel zagrała pełne 90 minut i pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Kilka dni później młode Polki nie pozostawiły najmniejszych złudzeń Greczynkom już do przerwy prowadząc 3:0. W drugiej odsłonie gry oba zespoły solidarnie zaliczyły po jednym trafieniu. Nasza zawodniczka na boisku pojawiła się w 46. minucie, godnie zastępując kapitan naszego zespołu, Magdalenę Półrolniczak. Zdecydowanie najlepszy występ Dubiel miał miejsce na zakończenie turnieju. W starciu z gospodyniami z Izraela piłkarki z orłem na piersi wygrały 2:1, a obie bramki padły po asystach częstochowianki, która ponownie zagrała w pełnym wymiarze czasowym. Zadowolenia z występu reprezentantki Skry nie kryje trener Patryk Mrugacz: – Cała rodzina Skry trzymała mocno kciuki za Zosię. Oglądałem debiutanckie 225 minut w trzech meczach z orzełkiem na piersi, okraszone dwiema asystami i muszę przyznać, że były to naprawdę solidne i dojrzałe występy. Dla Zosi to nagroda za ciężką pracę, a dla naszego klubu olbrzymia nobilitacja, ale również zobowiązanie do dalszej pracy, by kolejne zawodniczki zapukały do bram reprezentacji. Cieszę się, że Polski Związek Piłki Nożnej dostrzega naszą pracę i wierzę, że w niedługim czasie kolejne wychowanki dostaną swoją szansę. Obserwując funkcjonowanie naszej Akademii widać, że praca w grupach dziewcząt idzie w bardzo dobrym kierunku, a występ naszej piłkarki w biało-czerwonych barwach, jest najlepszym potwierdzeniem tej tezy. Zosi Dubiel gratulujemy bardzo dobrego występu w kadrze narodowej i czekamy na kolejne powołania. Polska – Irlandia Północna 3:0 (1:0) 1:0 Półrolniczak (28’), 2:0 Gliszczyńska (75’), 3:0 Jagodzińska (89’) Polska: Urbańczyk – Musiałowska (69’ Sobierajska), Łuczak, Witkowska, Półrolniczak (76’ Durnaś), Dubiel, Okoń (46’ Sroka), Flis (46’ Bucholc, 64’ Łapińska), Hennig (46’ Milewska), Skrzypczyk (46’ Jagodzińska), Wyrwas (46’ Gliszczyńska) Grecja – Polska 1:4 (0:3) 0:1 Skrzypczyk (4’), 0:2 Gliszczyńska (16’), 0:3 Jagodzińska (45’), 1:3 Sobierajska (48’ sam.), 1:4 Wyrwas (82’) Polska: Sikora – Musiałowska (46’ Łuczak), Łapińska, Sobierajska (56’ Witkowska), Półrolniczak (46’ Dubiel), Durnaś, Sroka (46’ Okoń), Bucholc (46’ Milewska), Skrzypczak (46’ Flis), Jagodzińska (46’ Wyrwas), Gliszczyńska (70’ Hennig) Izrael – Polska 1:2 (0:1) 0:1 Jagodzińska (33’), 1:1 Cohen (47’), 1:2 Półrolniczak (78’) Polska: Urbańczyk – Musiałowska, Łuczak, Witkowska, Półrolniczak (89’ Durnaś), Dubiel, Okoń (46’ Sroka), Bucholc (62’ Milewska), Skrzypczak (75’ Flis), Jagodzińska (62’ Wyrwas), Gliszczyńska (75’ Hennig)
Mocno pracowaliśmy, żeby w końcu wygrać – konferencja po meczu z GKS-em
Nasi piłkarze odnieśli w poniedziałkowy wieczór bardzo ważne zwycięstwo nad GKS-em Tychy. Po końcowym gwizdku w szeregach naszego zespołu zapanowała ogromna radość. Rozgoryczenia po porażce nie krył szkoleniowiec gości, Jarosław Zadylak. A co miał do powiedzenia trener triumfującej Skry? Jarosław Zadylak, trener GKS-u Tychy: – Trudno cokolwiek powiedzieć po tym spotkaniu, bo uważam, że to był mecz, który zdominowaliśmy, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji bramkowych, nawet stuprocentowych, i tego meczu nie powinniśmy nawet zremisować. Jest mi bardzo szkoda, bo powinniśmy wywieźć stąd trzy punkty. Jeżeli chodzi o baraże to dopóki będzie szansa, to będziemy walczyli do samego końca, natomiast zdajemy sobie sprawę, że sytuacja w tej kwestii jest bardzo trudna. Z czego bierze się nasza niemoc? Przede wszystkim nie strzelamy bramek. Ten mecz, również ten poprzedni z Odrą Opole, pokazały, że powinniśmy strzelić kilka bramek, a strzeliliśmy w tych meczach łącznie jedną. Jakub Dziółka, trener Skry Częstochowa: – Przede wszystkim gratuluję moim piłkarzom zwycięstwa, bo długo na nie czekaliśmy. Mocno pracowaliśmy na to, żeby w końcu wygrać. Oczywiście jesteśmy świadomi, że przeciwnik stworzył sobie dobre sytuacje, żeby strzelić bramkę, ale dzisiaj w niektórych momentach dopisało nam szczęście, którego wcześniej nie mieliśmy. Cały zespół zasłużył dzisiaj na duże słowa uznania. Od jutra przygotowujemy się do meczu ze Stomilem Olsztyn. Przed nami trzy mecze, które będziemy chcieli wygrać. Do ostatniej kolejki będziemy walczyć o to, żeby w Częstochowie została 1 liga, bo wszystkie ostatnie mecze będą miały swój ciężar gatunkowy. Musimy być świadomi, że Stomil również będzie chciał wygrać. Na pewno nie odpuścimy i zrobimy wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do piątkowego meczu. Nie chciałbym dawać sobie jakiejś strefy bezpieczeństwa, wiemy ile mamy punktów i ile chcemy ich mieć. Zostały nam trzy mecze i chcemy je wygrać.
Kolejne trzy punkty rezerw
Skromne, ale nie podlegające najmniejszej dyskusji zwycięstwo, odnieśli w sobotnie popołudnie piłkarze naszej drugiej drużyny. Po bramce Jakuba Rumina pod koniec pierwszej połowy pokonali 1:0 Jedność Boronów. Po efektownym i okazałym zwycięstwie nad Pogonią Kłomnice piłkarze naszego drugiego zespołu w 25. kolejce klasy okręgowej wyjechali do Boronowa, na spotkanie z tamtejszą Jednością. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że będzie to spotkanie trudniejsze, jednak nasi piłkarze podołali wyzwaniu i zapisali na swoje kontro kolejne trzy punkty. Jedyną bramkę w spotkaniu zdobył tuż przed przerwą po podaniu Mateusza Dylikowskiego Jakub Rumin. Był to gol akcentujący dobrą dyspozycję naszej drużyny, od początku spotkania będącej stroną dominującą. – W pierwszej połowie stworzyliśmy kilka sytuacji. Jedną z nich strzałem sprzed pola karnego wykończył Rumin, natomiast dwóch stuprocentowych nie wykorzystali Żabik i Nurek – opowiada trener Skry II, Tomasz Szymczak. – Druga połowa również zaczęła się pod nasze dyktando. W 60. minucie Skrzacy mieli wyśmienitą okazję do podwyższenia rezultatu. Po faulu na Bartoszu Bąku w polu karnym do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kempa, jednak tym razem górą był bramkarz gospodarzy. – Od tego momentu gospodarze poczuli, że mogą coś „ugrać” i mecz zrobił się nieco chaotyczny – przyznaje trener Szymczak. – Mimo wszystko potrafiliśmy obronić groźne kontrataki gospodarzy, natomiast dalej nie potrafiliśmy wykorzystać kolejnych sytuacji, jakie mieli Nurek i Słabosz. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, choć gospodarze postawili nam trudne warunki, ponieważ dobrze się bronili na swojej połowie. Powinniśmy szybciej „zamknąć ten mecz”, ale nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, w tym wspomnianego rzutu karnego. Końcówka spotkania pokazała, że pomimo młodego wieku naszej drużyny, nauczyliśmy się już tej ligi i potrafimy w sposób wyrachowany zareagować na kontrataki przeciwnika. Gratuluję zespołowi wygranej, ponieważ pomimo braku kilku podstawowych zawodników wygraliśmy na – jak się okazało – trudnym terenie w Boronowie – puentuje nasz szkoleniowiec. W 26. kolejce Skra II podejmie na własnym boisku Liswartę Krzepice. Spotkanie odbędzie się w sobotę (07.05) o godzinie 15:30 na stadionie przy ulicy Loretańskiej. Jedność Boronów – Skra II Częstochowa 0:1 (0:1) 0:1 Jakub Rumin (45’) Jedność Boronów: Jaguś (46’ Sier) – Najgebauer (85’ Żuk), Hampel, Gadecki, Cuglewski, Ślęzok, Michna (70’ Gatys), Frania, Bralich, Bąk (46’ Świtała), Bryś (54’ Kucharczyk) Skra II Częstochowa: Rosiak – Cheliński (90’ Gawlas), Rumin, Mikołajczyk, Przygodzki, Kołodziejczyk (50’ Słabosz), Kempa, Nurek, Dylikowski (46’ Krawczyk), Żabik (85’ Weżgowiec), Bąk (80’ Rydz)
Ważna wygrana Ladies
Skra Ladies wygrała ważne spotkanie z ROW-em Rybnik 2:1. Do bramki rywalek trafiały Justyna Matusiak oraz Natalia Liczko. Trzy punkty pozwalają naszych piłkarkom ze spokojem przygotowywać się do ostatnich meczów sezonu. Jeszcze poprzedniej wiosny ROW Rybnik rywalizował w Ekstralidze kobiet, natomiast Skra walczyła na trzecim poziomie rozgrywkowym. Los sprawił, że jesienią oba zespoły spotkały się walcząc o punkty w I lidze. Skrzatki przystępowały do rywalizacji w roli beniaminka, ROW natomiast po spektakularnym spadku miał ogromne aspiracje, by jak najszybciej powrócić do grona najlepszych drużyn kobiecych w naszym kraju. I pomimo mocnego składu kilka tygodni przed końcem sezonu rybniczanki… drżą o utrzymanie na drugim froncie rozgrywkowym! Miejsce w tabeli ROW-u nie powinno jednak zamazać obrazu potencjału rybniczanek, które są drużyną bardzo groźną. Dość powiedzieć, że ich wyższość uznać musiały kilka tygodni temu piłkarki zasiadające na fotelu lidera I ligi kobiet – Pogoni Dekpol Tczew. Zimą wydawać się mogło, że wiosenny mecz obu zespołów nie będzie miał większego znaczenia dla położenia częstochowianek. Splot różnych okoliczności sprawił jednak, że nasza drużyna złapała małą zadyszkę i dla uspokojenia sytuacji potrzebowała w sobotnim meczu kompletu trzech punktów. Zwycięstwo pozwoliłoby naszej drużynie ze spokojem podejść do końcowej części sezonu – tak zapewne dyskutowali między sobą kibice, zmierzający w sobotnie popołudnie na stadion przy ulicy Loretańskiej. Przewaga punktowa podopiecznych duetu Marta Mika – Krystian Kotarski oraz świadomość, że w pierwszym meczu obu zespołów, na trudnym terenie w Rybniku Skra wygrała 2:1, dawały nadzieję na zwycięstwo częstochowianek. Piłkarki Skry nie zawiodły swoich fanów, od początku narzucając swój styl gry rywalkom. Pierwszą akcję przeprowadziły już w 2. minucie spotkania. Po podaniu z lewej strony od Justyny Matusiak szczęścia próbowała Maja Ozieriańska. I chociaż ta akcja nie zakończyła się bramką nie musieliśmy długo czekać na objęcie prowadzenia przez nasze zawodniczki. Dwie minuty później bowiem na prowadzenie wyprowadziła Ladies jak zwykle aktywna od pierwszych minut, Matusiak. Częstochowianki nie zadowalały się jednobramkowym prowadzeniem i cały czas szukały drogi do bramki rywalek. Podwyższyć próbowała choćby autorka premierowego trafienia Matusiak, a także Kohut czy Olga Cichoń, w 21. minucie wbiegająca w pole karne z prawej strony i oddająca strzał w kierunku długiego słupka. Rybniczanki pozwalały sobie co najwyżej na pojedyncze akcje zaczepne, z których jedną z najgroźniejszych była ta z 23. minuty, kiedy Zdechovanova przełamała linię obrony, po czym oddała niecelny strzał. Wyrównanie nastąpiło w dość pechowych dla naszych zawodniczek okolicznościach. Po wrzutce z rzutu wolnego w nasze pole karne piłka trafiła w głowę Stefanii Wodarz, po czym wpadła do naszej bramki. Chwilę później mogło być już 2:1 dla gości, ale zimną krew zachowała Oliwia Młynek, która obroniła „jedenastkę” wykonywaną przez Martę Predecką. Nasza drużyna próbowała jeszcze przed gwizdkiem obwieszczającym koniec pierwszej połowy strzelić drugą bramkę. Chyba najlepszą okazję ku temu miała w 45. minucie Olga Cichoń, ale jej uderzenie obroniła golkiperka gości. Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza – mianowicie od szybkiego trafienia częstochowianek. Swietłana Kohut poprowadziła kontratak lewą stroną boiska, skierowała piłkę w stronę biegnącej po przeciwległej stronie boiska Natalii Liczko, a ta wygrała pojedynek „sam na sam” z Oksaną Zagirną. Właśnie w kontratakach objawiała się siła naszego zespołu w początkowej fazie drugiej odsłony gry. Po szybkich akcjach Skry bramce strzeżonej przez Zagirną zagroziły między innymi Matusiak w 55. minucie oraz Kohut chwilę później. Z biegiem czasu może kontrataki były rzadsze, jednak trzeba przyznać, że to nasze zawodniczki dyktowały warunki gry, skupiając się w większym stopniu na ataku pozycyjnym. Rybniczanki nieco śmielej ruszyły do ataku tuż przed końcowym gwizdkiem, ale albo na posterunku stała Młynek, albo strzały ROW-u nie zmierzały w kierunku światła bramki. Odsłoniętym rybniczankom widmo straty trzeciej bramki realnie zajrzało w oczy kilka chwil przed końcowym gwizdkiem, kiedy po naszym kontrataku Zagirna wyszła daleko poza pole karne, by ratować sytuację i ubiec zmierzającą w stronę futbolówki Kohut. Kiedy pani arbiter zagwizdała po raz ostatni wśród częstochowianek wybuchła ogromna radość. Nie ma się czemu dziwić, bowiem trzy zdobyte w sobotnie popołudnie punkty mają niebagatelne znaczenie w kontekście końcowej fazy sezonu. Skra Ladies Częstochowa – ROW Rybnik 2:1 (1:1) 1:0 Matusiak (4’), 1:1 Wodarz (sam. 29’), 2:1 Liczko (50’) Skra Ladies: O. Młynek – Baszewska, Olkhovska, Wodarz, Miniak, Koszownik, Kohut, Cichoń (65’ Kowalska), Liczko (88’ Pająk), Matusiak (81’ Dannheisig), Ozieriańska (46’ N. Młynek) ROW Rybnik: Zagirna – Franzante (Sroka 68’), Predecka, Stopka, Matla, Pluta, Zdechovanova, Parzych, Niesłańczyk, Kasperska, Bulavova
Trudna sytuacja Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Reprezentanci Skry zagrają w meczu o wszystko
Dwóch piłkarzy Akademii Skry zostało powołanych na najbliższy mecz reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Dla naszej kadry wojewódzkiej to bardzo ważne spotkanie, bo od jego wyniku zależy awans do finałowego turnieju o Puchar Kazimierza Górskiego. Wysoką porażką zakończył się ostatni pojedynek reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej z jego podkarpackim odpowiednikiem. Piłkarze Podkarpackiego ZPN triumfowali w stosunku 4:0 i już teraz zapewnili sobie awans do finałowej batalii Mistrzostw Polski Kadr Wojewódzkich o Puchar Kazimierza Górskiego. Porażka natomiast znacznie skomplikowała sytuację ŚZPN-u. Dla zawodników śląskiej kadry wojewódzkiej najbliższy mecz ma ogromne znaczenie. By znaleźć się w turnieju finałowym reprezentacja naszego województwa nie może pozwolić sobie na potknięcie w najbliższych dwóch spotkaniach – z Małopolskim i Opolskim Związkiem Piłki Nożnej. – Marginesu błędu już nie ma – mówił dla oficjalnej strony Śląskiego Związku Piłki Nożnej, trener kadry Damian Mikołowicz. – Zdajemy sobie z tego sprawę, ale wiemy też, że w tej drużynie jest potencjał. Dlatego też nasza kadra nie stoi na straconej pozycji. Komplet punktów, jest jak najbardziej do wywalczenia, a reprezentacji pomoże w osiągnięciu tego celu dwóch piłkarzy z rocznika 2009 naszej Akademii. Są to Piotr Pilarski oraz Igor Siuda. Obaj zawodnicy od dłuższego czasu znajdują się w kręgu zainteresowań sztabu szkoleniowego reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej i obaj stanowią ważny element układanki trenera Mikołowicza. Spotkanie obu reprezentacji odbędzie się 5 maja (czwartek) o godzinie 11:00 w Kalwarii Zebrzydowskiej. Naszym młodym zawodnikom gratulujemy kolejnego powołania i trzymamy kciuki za jak najlepszy występ!