KKS Czarni Sosnowiec rywalem Skry Ladies w Pucharze Polski

Los nie był łaskawy dla naszej żeńskiej drużyny. W 1/16 finału Pucharu Polski przydzielił nam absolutnie jedną z najlepszych żeńskich drużyn w naszym kraju, aktualne liderki Ekstraligi – KKS Czarni Sosnowiec. Na razie nie jest jeszcze znany termin tej fazy rywalizacji. Możliwość konfrontacji z tak silnym zespołem to z pewnością bardzo dobra informacja dla naszych dziewczyn. Mecz wielokrotnymi mistrzyniami Polski, które regularnie dostarczają zawodniczek do reprezentacji Polski będzie dobrą weryfikacją dla Ladies. Spotkanie zostanie rozegrane na stadionie przy ulicy Loretańskiej.

Nasze Panie wciąż w blasku zwycięstw

Tym razem podopieczne Marty Miki i Patryka Mrugacza w środku tygodnia wybrały się do Krakowa na mecz II rundy Pucharu Polski. Prądniczanka która była gospodarzem tego spotkania to podobnie jak Skra również drugoligowiec. Zanosiło się zatem na bardzo wyrównane i emocjonujące spotkanie … i dokładnie takie było. Częstochowianki jechały do Krakowa z dużym szacunkiem dla rywalek ale także z wielką wiarą w końcowy sukces. Od pierwszych minut Skrzatki z dużym animuszem ruszyły do ataku. W ciągu pierwszych kilkunastu minut bramkarka gospodyń musiała się mocno napracować aby wybronić strzały z dystansu naszych piłkarek. Mimo optycznej przewagi Skry do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. Druga odsłona meczu rozpoczęła się podobnie jak pierwsza …. od ataków naszej drużyny. Świetnie spisywała się jednak krakowska defensywa która raz po raz rozbijała częstochowskie ataki. Szybkie tempo gry musiało z czasem zaowocować zmęczeniem. Od 70 minuty zaczęła uwidaczniać się przewaga gospodyń. Ale świetną partię rozgrywała Antonina Zbirek która nie pozwoliła na zmianę wyniku. Obydwie bramkarki zasłużyły zresztą na duże słowa pochwały. Swoimi interwencjami nie raz chroniły swoje zespoły przed utratą bramek. Skoro dziewięćdziesiąt minut nie przyniosło rozstrzygnięcia sędzina zmuszona była zarządzić dogrywkę. Trzy minuty po wznowieniu gry miał miejsce być może przełomowy moment tego spotkania. Drugą żółtą a w efekcie czerwoną kartką ukarana została piłkarka Prądniczanki. Grające w osłabieniu krakowianki skupiły się na obronie. Przewaga Skry zaczęła ponownie rosnąć czego efektem była bramka Stefanii Wodarz. Jak się okazało było to decydujące trafienie. Prądniczanka zgodnie z naszymi przedmeczowymi przypuszczeniami niezwykle wysoko zawiesiła poprzeczkę. Cieszy więc zwycięstwo wywalczona na tak trudnym terenie. Wczorajszy mecz to jednak już historia. Przed nami jutrzejsze losowanie kolejnej rundy PP oraz sobotni ligowy pojedynek z rezerwami Medyka Konin. Po meczu swoimi wrażeniami podzieliła się Trenerka pierwszego zespołu Marta Mika: “- Długo zastanawiałam się jak podsumować ten mecz …. jedno słowo się nasuwa samoistnie WALKA . Walka przede wszystkim. Gratuluję drużynie awansu do kolejnej rundy PP. Dziewczyny zostawiły na boisku dużo zdrowia, były zdeterminowane i w pełni zaangażowanie. Sam mecz raczej nie był porywającym widowiskiem. Oglądaliśmy mnóstwo walki ale samego grania w piłkę było niewiele. Czerwona kartka w dogrywce znacznie ułatwiła nam zadanie. Mając przewagę jednej zawodniczki nie chcieliśmy doprowadzić do rzutów karnych,. Na szczęście to się udało, Po stracie bramki Prądniczanka musiała odważniej zaatakować, dzięki temu my mieliśmy potem kilka naprawdę dobrych sytuacji na podwyższenie wyniku. Jeszcze raz gratuluję moim podopiecznym, czekamy teraz z niecierpliwością na wyniki jutrzejszego losowania kolejnej rundy Pucharu Polski.” Puchar Polski Prądniczanka Kraków – Skra Ladies Częstochowa 0-1 (0-0) po dogrywce Bramka:  Stefania Wodarz Skład: Antonia Zbirek – Małgorzata Miniak, Kinga Baszewska (kpt), Milena Kowalska, Agnieszka Słaboń, Stefania Wodarz (116’ Sandra Wiśniewska), Dominika Małycha (80’ Lena Mesjasz), Ewelina Bojakowska, Justyna Matusiak (119’ Natalia Grajcar), Natalia Liczko, Olga Cichoń (107’ Maja Ozieriańska) oraz Oliwia Młynek, Oliwia Konik, Maja Tomczyk . Autorem zdjęć jest PanAdam Murzański któremu serdecznie dziękujemy za udostępnienie swojej wczorajszej pracy foto galeria z meczu – ZOBACZ   .

Skra Ladies – Ostre strzelanie na Lorecie

Czasami w sporcie bywa tak, że drużyna uważana w powszechnej opinii za faworyta nie zawsze wytrzymuje taką dodatkową presję i niekiedy zawodzi. We wczorajszym meczu (sobota 31.10.2020)  na szczęście nic takiego nie miało jednak miejsca . W sobotę nasze Panie podejmowały na swoim boisku ostatni w tabeli LUKS Ziemia Lubińska. I jak przystało na lidera nie dały najmniejszych szans swoim rywalkom. Wynik dwucyfrowy praktycznie sam mówi o przebiegu meczu. Podopieczne Marty Miki i Patryka Mrugacza zdominowały to spotkanie i od pierwszej aż do ostatniej minuty całkowicie kontrolowały wydarzenia na boisku. Ostre strzelanie rozpoczęła Natalia Liczko a potem swoje celne trafienia dołożyły jeszcze Olga Cichoń, Justyna Matusiak, Natalia Grajcar, Stefania Wodarz, Małgorzata Miniak, i Dominika Małycha. Warto podkreślić fakt, że dla trzech ostatnich piłkarek były to premierowe gole w barwach Skry – BRAWO Musimy także docenić ambitne piłkarki Ziemi Lubińskiej. Mimo skrajnie niekorzystnego wyniku i zdekompletowanego składu podjęły walkę i uparcie dążyły do zdobycia przynajmniej tej jednej, honorowej bramki. Grały przy tym bardzo fair co skutkowała niewielką ilością fauli. Wielki szacunek za tak sportową postawę. Będziemy z uwagą śledzić Wasze dalsze poczynania . Do zobaczenia wiosną w Lubinie Do zakończenia rundy jesiennej pozostała jeszcze tylko jedna kolejka. Za tydzień wyruszymy do Konina na mecz z rezerwami miejscowego Medyka. Pojedynek ten prawdopodobnie zadecyduje o podziale miejsc w czołówce tabeli. . Tabela 2 liga gr. zachodnia – ZOBACZ .

“Dwa awanse Skry w jednym sezonie to byłoby coś!” – rozmowa z trenerką Skry Ladies, Martą Miką

W trudnych pandemicznych czasach, osłodą dla nas są dobre występy ligowe naszych drużyny. Nie tylko podopiecznych Marka Gołębiewskiego, ale również Skry Ladies występującej na tym samym poziomie rozgrywek. Jak czują się dziewczyny? Czy druga liga po reformie jest zdecydowanie mocniejsza? Czy dziewczynom uda się w tym sezonie dokonać kolejnego awansu? Na te oraz inne tematy rozmawiamy z Martą Miką, trenerką naszej żeńskiej drużyny. Na początek może zacznijmy od tematu, o którym na pewno wszyscy chcielibyśmy już zapomnieć. Czy ten nieszczęsny koronawirus przekłada się negatywnie również na piłkę kobiecą? Czy żeńska sekcja również ma przez to trudniej? Jak czują się dziewczyny? Żadna nie zgłasza niepokojących dolegliwości? – Aktualnie weszliśmy w sezon grypowy i to normalne, że dziewczyny akurat teraz zgłaszają przeziębienia. Pogoda sprzyja „łapaniu” infekcji. Przy sytuacji z koronawirusem, którą teraz mamy w kraju uczulamy dziewczyny, że czasami lepiej ten jeden lub dwa dni zostać w domu niż z przeziębieniem przychodzić na trening. Przed ostatnim meczem z Ostrovią pojawiły się problemy ze zdrowiem u większości zawodniczek. Nie mogliśmy zagrać w najmocniejszym składzie. W tym tygodniu kolejne dziewczyny zgłaszają przeziębienia. Sytuacja nie jest najlepsza. Dodając przymusową kwarantannę, w której mamy trzy zawodniczki, trzeba powiedzieć, że koronawirus zaczął utrudniać nam życie. W ostatniej kolejce w naszej grupie nie odbył się jeden mecz, bo jedna z drużyn też jest na kwarantannie. Zostały nam trzy kolejki do zakończenia rundy, bardzo chcemy je zagrać. Czy się uda? Czas pokaże. Przejdźmy może do przyjemniejszych tematów. Sportowo idzie nam bardzo dobrze w tym sezonie. 4 wygrane, 3 remisy i jeszcze żadnej porażki to chyba naprawdę fajny wynik? – W poprzednim sezonie graliśmy w drugiej lidze, która nie miała jeszcze statutu ligi centralnej. Teoretycznie to ten sam poziom rozgrywek, ale w praktyce obecna liga jest silniejsza. Większość drużyn grała w zeszłym sezonie w I lidze. Wyniki? Oczywiście, że cieszą! Nie zaznaliśmy smaku porażki, oby jak najdłużej. Patrząc na wzmocnienia i postępy jakie robi nasza młodzież, my chcemy wygrywać w każdym meczu. Sezon jest jeszcze długi, ja bardzo spokojnie do tego podchodzę. Mamy swój cel i chcemy go zrealizować. Odczuwa pani jako trener różnicę pomiędzy trzecią, drugą ligą z tamtego sezonu, a obecnymi rozgrywkami? Bo dla dziewczyn na boisku wielkiej różnicy chyba nie, dalej grają dobrze i są w czołówce? – Oczywiście, że odczuwam, trochę więcej kilometrów musimy przejechać (śmiech). Przede wszystkim większość drużyn chce grać w piłkę, nie tylko kopać do przodu. Liga jest wyrównana, każdy z każdym może wygrać. Bardzo ważne jest przygotowanie mentalne drużyny, odpowiedni dobór taktyki, analiza przeciwnika, analiza naszej gry. Na tym poziomie to obowiązek. Cały sztab ma dużo więcej pracy niż w poprzednich sezonach. Myślę, że dziewczyny też odczuwają różnice, muszą się przestawić na szybsze operowanie piłką, większą mobilność, dyscyplinę taktyczną. Wygrywają, bo ciężko na to pracują. Oby jak najdłużej! W ostatnim meczu drużyna pokazała charakter. Przegrywaliśmy z Ostrovią 0-2, ale ostatecznie trzy punkty i tak zostały na „Lorecie”. – Patrząc na grę, to był najgorszy nasz mecz w tym sezonie. Zastanawiamy się z trenerem, nad przyczynami tej naszej dyspozycji i czemu tak ciężko nam się gra na „Lorecie”. Nie potrafiliśmy wymienić trzech podań, proste błędy techniczne, szybko pozbywaliśmy się piłki. Do tego dostajemy karnego. Czy słusznie? Skoro pani sędzia odgwizdała to nie ma co już tego roztrząsać. Początek drugiej połowy to kolejny karny i mamy 0:2. Dziewczyny stwarzały sytuacje, ale nic nie chciało wpaść. Wprowadziliśmy dwie zawodniczki rezerwowe, które dały nowy impuls, fizycznie zaczęłyśmy dominować. Strzeliliśmy bramkę, złapaliśmy kontakt. Drużyna w końcu uwierzyła, że można wygrać. Ogromne brawa dla dziewczyn za determinację i walkę do ostatniego gwizdka za ten mecz. Jesteśmy już po kilku kolejkach, więc powoli cel chyba się krystalizuje. Czy będziemy do końca bić się o awans? Z którą drużyną może być najtrudniej? – Nasz cel się nie zmienił, chcemy w każdym meczu wygrywać. Jeżeli to będziemy osiągać, w tabeli będziemy na szczycie i ten awans po prostu będzie nam się należał. Liga jest nieprzewidywalna. Każdy najbliższy mecz będzie najważniejszy, nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów z teoretycznie słabszymi rywalami. Musimy się skupić na sobie, złapać pewność siebie, dalej ciężko pracować i o wyniki będę spokojna. W tym sezonie bardzo dobrze radzą sobie również nasi seniorzy. Śledzi pani trener występy drużyny trenera Gołębiewskiego? – Oczywiście, że śledzę. Dla mnie to jest obowiązek. Jestem na każdym meczu na „Lorecie”, kibicuję, oglądam relacje internetowe z meczów wyjazdowych. Byłam pod wrażeniem gry drużyny w meczu z Ostródą, całkowita dominacja. Oby jak najwięcej takich meczów. Dwa awanse Skry w jednym sezonie? To byłoby dopiero coś! Kobieca reprezentacja ostatnio chyba niestety trochę przyhamowała. Myśli pani, ze uda się jeszcze awansować na mistrzostwa Europy? To z pewnością pomogłoby bardzo całej kobiecej piłce w Polsce? – Tu mamy przykład negatywnego wpływu pandemii na piłkę kobiecą w Polsce. Jestem pewna, że gdyby nie zmiany terminów meczów, nasza kadra pojechałaby na Mistrzostwa Europy. Ten awans jest bardzo potrzebny kobiecej piłce w Polsce. Szkoda tego meczu z Czeszkami w Bielsku, który pokazał jak ważne są pierwsze minuty, jak ten jeden błąd wpłynął mentalnie na naszą drużynę. Po tym meczu w internecie pojawiło się mnóstwo komentarzy uderzających w Trenera Stępińskiego. Muszę o tym wspomnieć, bo „scyzoryk się w kieszeni otwiera” czytając niektóre z nich. Zapraszam wszystkich znawców do robienia kursów i do pracy z kadrą. Wracając do obecnej sytuacji będzie bardzo ciężko, ale dopóki piłka w grze nie wolno tracić nadziei. Skra Ladies mocno trzyma kciuki za reprezentację. Rozmawiał Mariusz Rajek

“Do pracy, gdyż sukcesy lubią być osiągane!” Rozmowa z trenerem Piotrem Wacławczykiem

Od nowego sezonu trenerem bramkarzy grup młodzieżowych jak i bramkarek w Skrze Ladies został Piotr Wacławczyk. Jaką przebył drogę zanim przyszedł do Skry? Co go łączy z popularną grą FIFA? O tych i innych tematach trener opowiedział Nam w obszernej rozmowie. Miłej lektury! 1. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z pracą trenera? Tak naprawdę moja przygoda z pracą trenera rozpoczęła się w 2002 roku i rozwijała się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza płaszczyzna to świat wirtualny, natomiast druga płaszczyzna to świat realny ten w którym żyłem. Od dziecka kochałem piłkę nożną i nic co istniało na świecie nie było dla mnie ważniejsze jak piłka nożna w tych dwóch odmianach. W 2002 roku mając 22 lata byłem od 3 lat zawodnikiem (bramkarzem) w drużynie GKS Andaluzja Piekary Śląskie. Wspomniany klub grał wtedy w lidze okręgowej miał silną drużynę, jednak za słabą na awans do IV ligi, co bardzo mnie denerwowało ponieważ jestem typem człowieka, który uwielbia rywalizować i wygrywać, a każdy nowy dzień jest sposobnością do rywalizacji i do odnoszenia zwycięstw mniejszych czy też większych. Dlatego wspomniałem wyżej o płaszczyźnie wirtualnej związanej z popularną obecnie grą FIFA. Kiedy nie szło mojej drużynie tak jak bym chciał czy to w gierce treningowej, czy to w sparingu lub meczu mistrzowskim po przyjściu do domu włączałem komputer i brałem sprawy swoje ręce na wirtualnych boiskach odnosząc kolejne zwycięstwa. Aż pewnego dnia postanowiłem założyć własną drużynę wirtualną z prawdziwych ludzi tzw. „Clan”, który przyjął nazwę Undisputed Clan Poland (UCP’) następnie postanowiłem z pośród wirtualnych znajomych lubiących grać w FIFE zmontować ekipę, która wieczorami będzie spotykać się na wirtualnych treningach trwających niejednokrotnie po kilka godzin. Kolejnym etapem było zgłoszenie drużyny do oficjalnych rozgrywek tzw. Drużynowych Mistrzostw Polski FIFA Sezon II. Po zaledwie jednym sezonie trwającym około 6 miesięcy z II ligi awansowaliśmy do I i w niespełna 1,5 roku stworzona przeze mnie drużyna zdobyła II miejsce w Oficjalnych Mistrzostw Polski FIFA, a w indywidualnych Mistrzostwach Polski FIFA zawodnik mojej drużyny zdobył Mistrzostwo Polski. To był pierwszy dla mnie sygnał, że mam zadatki na to aby w przyszłości zostać trenerem gdyż wyżej opisana historia była ogromnym przedsięwzięciem związanym z zarządzaniem grupą ludzi posiadających wspólną pasję jaką była piłka nożna. Przechodząc jednak do płaszczyzny realnej posłużę się wstępem z mojej Pracy Dyplomowej Kursu UEFA Elite Youth A. Jest 27 sierpnia 2002 roku – dzień którego nie zapomnę do końca życia, ponieważ w owym dniu będąc zawodnikiem drużyny GKS Andaluzja Piekary Śląskie, grającej w lidze okręgowej IV grupy katowickiej okręgówki pod koniec zajęć treningowych podszedłem do trenera śp. Gerarda Gasza pytając czy Daniel Wojtasz (m. in. asystent trenera Reprezentacji Polski Kobiet) może wystąpić w sobotnim meczu wyjazdowym przeciwko drużynie Gwarka Ornontowice na pozycji napastnika. Trener spojrzawszy na mnie sromotnym wzrokiem skinął głową i odpowiedział idź do szatni. Dwa dni później 29 sierpnia 2002 roku po zajęciach treningowych trener śp. Gerard Gasz odpowiedział, że w sobotę 31 sierpnia 2002 roku Daniel Wojtasz zagra na pozycji napastnika. W sobotę 31 sierpnia w meczu ligi okręgowej IV grupy katowickiej okręgówki na boisku w Ornontowicach w mecz Gwarek Ornontowice – GKS Andaluzja Piekary Śląskie padł wynik 0:2 dla drużyny GKS Andaluzja Piekary Śląskie a dwie bramki zdobył Daniel Wojtasz. Wyżej opisana sytuacja z mojego życia pociągnęła za sobą szereg decyzji, a w następstwie konsekwencji, które dziś doprowadziły mnie najpierw przez Śląski Związek Piłki Nożnej, a następnie przez Wyższą Szkołę Edukacji w Sporcie oraz Szkołę Trenerów PZPN do miejsca w którym jestem, a mianowicie Skry Częstochowa. 2. Jak połączyły się Trenera drogi ze Skrą? Całkiem przypadkiem w czerwcu zadzwoniłem do trenera Roberta i chciałem dowiedzieć się jak wygląda sytuacja w klubie ligowym po dopuszczeniu zawodników do treningów w pandemii i czy trener I drużyny Skry przewiduje w przyszłości jakieś testy dla zawodników, którzy mogliby w przyszłym sezonie 2020/2021 zasilić I zespół. Chciałem również odwiedzić trenera Roberta i podejrzeć trening, zawodników z rocznika 2006/2007/2008. Następnie ustaliliśmy termin kiedy będę mógł przyjechać i rozłączyliśmy się. Po czym trener Robert zadzwonił do mnie tego samego wieczoru i w rozmowie przekazał informację, że Skra w sezonie 2020/2021 poszukuje do grup młodzieżowych trenera bramkarzy, gdyż obecny trener zrezygnował z części obowiązków na rzecz studiów i czy byłbym zainteresowany, jeśli tak to porozmawia z Trenem koordynatorem drużyn młodzieżowych i umówi mnie na spotkanie w celu odbycia rozmowy kwalifikacyjnej. Bez chwili namysłu odparłem pewnie, że jestem zainteresowany. Całe życie marzyłem o tym aby w przyszłości tak szybko jak to będzie możliwe, lecz nie wcześniej jak po ukończeniu kursów (UEFA A, UEFA Elite Youth A oraz UEFA Goalkeeper B) zwolnić się z „Huty”, w której pracowałem 12 lat i w końcu na dobre zająć się piłką nożną. W tym miejscu dodam, że wziąłem sobie do serca i zapamiętałem słowa od Dyrektora Szkoły Trenerów PZPN Dariusza Pasieki, który widząc mnie po raz III na kursie w Szkole Trenerów PZPN powiedział po mojej autoprezentacji przed grupą „Piotr rzuć w końcu tą hutę i zajmij się piłką”. Następnie sprawy potoczyły się błyskawicznie i we wskazanym terminie przyjechałem na Skrę zobaczyć trening 2006, a następnie odbyłem rozmowę kwalifikacyjną, po której nie pozostało mi nic jak tylko czekać na telefon od Trener koordynatora drużyn młodzieżowych KS Skra Częstochowa. Po kilku dniach Trener koordynator zadzwonił i umówił się na kolejne spotkanie na którym oznajmił, że z dniem 1 lipca zaczynam pracę jako trener bramkarzy grup młodzieżowych C1-E2 w KS Skra Częstochowa. 3. Oprócz pracy z bramkarzami w Skrze jest też trener odpowiedzialny za bramkarzy w kadrach śląska U-12, U13, U-14 oraz dziewcząt U-14. Czym różni się praca w klubie od pracy w kadrze? W najprostszym ujęciu różnica po między pracą w klubie, a pracą w kadrze jest taka, że w klubie trener bramkarzy realizuje długofalowy proces szkolenia bramkarza i ma wpływ na wszystkie aspekty związane z bramkarzem w treningu bramkarskim. Takie jak przygotowanie motoryczne, przygotowanie techniczne, przygotowanie taktyczne oraz przygotowanie psychiczne. Natomiast praca trenera bramkarzy w kadrze jest ograniczana czasowo tzn. od jednej do dwóch konsultacji w miesiącu lub do krótkiego zgrupowania. W tym czasie trener bramkarzy ma za zadnie przede wszystkim ocenić aktualną formę bramkarzy uwzględniając przygotowanieCzytaj więcej

Znamy skład drugiej ligi. Skra Ladies zagra w grupie zachodniej

Wschód – zachód, a nie jak wcześniej się zapowiadało północ – południe. To nowy klucz geograficzny wedle którego do poszczególnych grup zostały przydzielone drużyny w drugiej lidze kobiet na sezon 2020/2021. Nasza żeńska drużyna występować będzie w grupie zachodniej, która w nowym sezonie liczyć będzie 12 drużyn. Na tym szczeblu rozgrywek dojdzie do derbów Częstochowy, albowiem jednym z rywali będzie drużyna ISD-UJD Częstochowa. Najdalszy wyjazd czekać będzie nas do Kołobrzegu. W związku z wycofaniem się drużyny TS Polonia Poznań z rozgrywek I ligi kobiet w sezonie 2019/2020, jak również wskutek rezygnacji klubów TS Mitech Żywiec oraz AZS PWSZ Wałbrzych z udziału w rozgrywkach szczebla centralnego w sezonie 2020/2021, skład II ligi kobiet w sezonie 2020/2021 winien być uzupełniony o 4 kluby zajmujące czwarte miejsca w końcowych tabelach rozgrywek poszczególnych grup II ligi kobiet w sezonie 2019/2020. Na szczeblu drugiej ligi będą mogły zatem wystąpić: TP Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp., UKS Loczki Wyszków, LUKS Ziemia Lubińska oraz UKS Widok SP 51 Lublin. Na razie nie jest jeszcze znana data inauguracji sezonu oraz terminarz. Podział na grupy prezentuje się następująco: Grupa zachodnia: 1. AP Kotwica Kołobrzeg 2. KS Unifreeze Górzno 3. WAP Włocławek 4. KKPK Medyk II Konin 5. GSS Grodzisk Wlkp. 6. TP Ostrovia 1909 Ostrów Wlkp. 7. UKS SMS III Łódź 8. LUKS Ziemia Lubińska 9. WKS Śląsk II Wrocław 10. UKS Bielawianka Bielawa 11. ISD-UJD Częstochowa 12. KS Skra Częstochowa Grupa wschodnia: 1. KS Włókniarz Białystok 2. UKS Loczki Wyszków 3. UKS Ząbkovia Ząbki 4. AZS UW Warszawa 5. KS Raszyn 6. UKS Widok SP 51 Lublin 7. KSP Kielce 8. UKS Sparta Daleszyce 9. MUKS Sokół Kolbuszowa 10. KS Wanda Kraków 11. KS Prądniczanka Kraków 12. LKS Respekt Myślenice 13. KS Rysy Bukowina Tatrzańska

Trampkarki wygrywają w Kłomnicach

W sobotnie przedpołudnie drużyna naszych trampkarek oraz młodziczek rozegrały spotkanie kontrolne z drużyną GLKS Kłomnice. Dziewczęta spragnione gry od samego początku zdominowały całe spotkanie w większości przebywając z piłką pod bramką Kłomnic. Rozegraliśmy 90 minut podzielone na 6 części po 15 minut z przerwami na uzupełnienie płynów i dokonywanie zmian. Sztab trenerski trener Robert Ogrodniczek i trenerka Olga Cichoń mieli możliwość sprawdzenia dziewcząt na różnych pozycjach i w różnych formach defensywnych. Świetnie dziewczęta wyglądały w pressingu i budowaniu gry. Bardzo udanie wypełniały założenia przedmeczowe. Po wzmocnieniach budujemy formację oraz szczególnie skupiamy się nad budowaniem formacji defensywnej. Dziewczęta w takim składzie wystąpiły pierwszy raz. I mimo to świetnie wspólnie funkcjonowały dobrze się rozumiejąc. GLKS Kłomnice – KS Skra Ladies (K06-08) – 4:12 Bramki: Julia Jaworska(1), Oliwia Sirek(1), Zosia Dubiel(3), Nikola Młynek(3), Natalia Mucha(4) Skład drużyny: Otylia Dobrzańska(br), Michalina Sirek, Julia Jaworska, Wiktoria Przełożyńska, Nikola Młynek, Zosia Dubiel, Oliwia Sirek, Zuzanna Kubiciel, Natalia Mucha, zaw. testowana, zaw. testowana, Zuzanna Błaszczak(br), Dorota Kwapień.

“Cieszę się, że mogłam odwiedzić Skrę Ladies” – Ola Sikora – VIDEO

Ostatnie dni to mnóstwo pozytywnych wieści wokół naszego Klubu. Prym wiodą teraz oczywiście panowie z pierwszej drużyny, ale i u dziewczyn dzieje się dużo dobrego. Do takich wydarzeń z pewnością możemy zaliczyć wizytę na naszym stadionie Aleksandry Sikory – reprezentantki Polski oraz zawodniczki Juventusu Turyn. Tematów do rozmowy nie brakowało, nie mogło oczywiście również zabraknąć wątku naszej żeńskiej drużyny. Zapraszamy do oglądania i słuchania:

Reforma PZPN zostanie przeprowadzona. W której lidze Skra Ladies?

W cieniu debaty o przyszłość piłki na najwyższych szczeblach, toczy się również dyskusja o tym jak będzie wyglądać piłka kobiet w obliczu epidemii. Sternik polskiej piłki, Zbigniew Boniek w ostatnich dniach stwierdził jednoznacznie, że żeński futbol w tym sezonie czeka zaplanowana reforma nawet jeśli drużynom nie uda się rozegrać w tym sezonie żadnego spotkania. – Wypowiedź prezesa PZPN wywołała spore poruszenie w środowisku piłki kobiecej. Wierzę, że los pozwoli nam dalej rywalizować na szczeblu centralnym – mówi Patryk Mrugacz, trener Skry Ladies. Przypomnijmy, że nasze piłkarki po jesiennych meczach zajmują trzecie miejsce w tabeli swojej grupy drugiej ligi. W myśl reformy miało ono oznaczać baraże o utrzymanie na tym szczeblu, który od sezonu 2020/2021 będzie już poziomem centralnym. Szkoleniowiec Ladies jest zdania, że przeprowadzenie reformy mimo wszystko jest konieczne dla rozwoju kobiecej piłki w Polsce. – Trzeba spojrzeć na to realnie – poziom piłki kobiet znacznie wzrośnie na poziomach pierwszej i drugiej ligi. Wykonamy jako cała społeczność milowy krok do przodu, dlatego nie można tego opóźniać o kolejny rok. Mówię to dziś bez względu na naszą sytuację, bo też nie wiemy jaki los czeka nasza drużynę. Każdy z nas chciałby pozostać na tym poziomie. Wykonaliśmy w tym sezonie niesamowitą pracę, stworzyliśmy silny piłkarsko i mentalnie zespół, który swoją grą obronił się przedsezonowym ekspertom skazującym nas na pożarcie. Dlatego wierzę, że los pozwoli nam dalej rywalizować na szczeblu centralnym nowej drugiej ligi. Jako zespół cierpliwie czekamy na 11 maja kiedy to mają zapaść ostateczne decyzję – mówi Patryk Mrugacz. Czekamy zatem na pozytywne wieści dotyczące naszych dziewczyn!

Patryk Mrugacz: “Dziewczynom bardzo brakuje gry”

Zawodniczki Skry Ladies niezwykle sumiennie przygotowywały się do rundy wiosennej. Niestety, nie dane im było zagrać w tym roku żadnego meczu o punkty. Powodem oczywiście jest koronawirus. Trenera Patryka Mrugacza pytamy jak radzi sobie z przymusową przerwą w rozgrywkach, jak widzi zakładaną reformę rozgrywek kobiecych w kontekście epidemii. Szkoleniowiec naszych dziewczyn ma też kilka pozycji książkowych godnych polecenia. Co w tym trudnym czasie słychać u trenerów naszej żeńskiej drużyny? Jak wypełnić ten czas przymusowego siedzenia w domu? – Pracujemy zdalnie, to trudny czas dla nas i nowa sytuacja. Przede wszystkim nadrabiamy czas z najbliższymi, którzy w “gorącym okresie” mają nas znacznie mniej przy sobie. Przygotowujemy plany dla zawodniczek i czekamy na rozwój sytuacji. Nie ma jednak co ukrywać, że strasznie ciągnie już na boisko i tęskni się za codziennym życiem trenera. Jak to wszystko odbierają zawodniczki? Wierzą jeszcze, że uda się zagrać w tym sezonie w piłkę? – Jesteśmy w stałym kontakcie. Dziewczyny mocno przeżywają obecną sytuację, bardzo brakuje im treningów i aż palą się chęcią powrotu do zajęć. To bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Czy dziewczyny, podobnie jak nasi piłkarze dostali rozpiski indywidualne? Na ile w ogóle takie treningi są możliwe? – Tak, zawodniczki realizują indywidualne rozpiski, na które składają się treningi biegowe z elementami piłkarskimi oraz ćwiczenia siłowe z oporem własnego ciała. Ciężko wyrokować jak długo to potrwa. W dobie trudnej sytuacji w kraju trudno o realizację nawet zajęć indywidualnych, część dziewczyn na co dzień pracuje i ma też mniej czasu na realizację zadań. Mamy jednak ambitny zespół, który na tyle, na ile to możliwe dobrze przepracuje ten przejściowy okres. Ja w to bardzo wierzę. Naszym atutem jest to, że bardzo dobrze przepracowaliśmy przerwę zimową i będziemy gotowi do rozgrywek obojętnie kiedy one nastąpią. Najważniejsze pytania jakie pojawiają się teraz w świecie piłki dotyczą dokończenia rozgrywek i tego jak będzie wyglądał nowy sezon. W drugiej lidze kobiet do zagrania pozostała cała runda – 11 kolejek. Otrzymujecie jakieś sygnały od PZPN-u co do możliwych rozwiązań? Są jakieś szanse, że sezon uda się dograć? – Sygnałów jest wiele z różnych źródeł. Skupiamy się jednak na tym na co mamy wpływ i cierpliwie czekamy na odgórne decyzje. Naszym zadaniem jest być przygotowanym do rozgrywek i tym zajmujemy się w tej chwili. Jeśli na boisko już nie wrócimy, to czy macie informacje jak to może wyglądać w sezonie 2020/2021? Wiadomo, że teraz miała być duża reforma, czy w tych okolicznościach sezon kobiecy może zostać anulowany a zmiany przesunięte o rok? Jakie rozwiązanie byłoby najlepsze? – Myślę, że reforma dojdzie do skutku już teraz, zgodnie z tym co przedstawił PZPN. Ciężko wyrokować jak będą wyglądały składy poszczególnych lig, jak zespoły przetrwają ten trudny czas, który przed nami. My musimy być przygotowani na każdy scenariusz i tak też przygotowujemy plany, aby być gotowym na przyszłe wyzwania. Czasu wolnego jest teraz pewnie całkiem sporo. Jakieś książki, czas dla rodziny, filmy, seriale? Coś godnego polecenia? – Przede wszystkim czas z rodziną, bo to oni są najbardziej pokrzywdzeni w czasie trwania rozgrywek. Pracuję też nad nowym sezonem, by być jak najlepiej przygotowanym do nadchodzących wyzwań. Mocno interesuję się warsztatem pracy i jego wpływem na zespoły, które dotychczas prowadził trener Julian Nagelsmann. Oprócz tego czytam książki i tutaj jest wiele ciekawych pozycji, sam osobiście mogę polecić 3 tytuły: “Pułapki myślenia” Daniela Kahnemana – dla zarządzających klubami, zespołami, Jurgen Klopp – Robimy hałas – Raphaela Honigsteina – dla tych, którzy wierzą w potęgę relacji między trenerem a zespołem oraz “Szczęście czy fart” – hiszpańskich autorów, dla wszystkich zawodników oraz trenerów, którym w obecnym czasie brakuje motywacji do bycia lepszym każdego dnia. Rozmawiał zdalnie Mariusz Rajek