W sobotni wieczór gościliśmy na Lorecie WAP Włocławek, dotychczasowego wicelidera i drużynę z aspiracjami sięgającymi awansu. Mecz na szczycie nie zawiódł. Obydwie drużyny rozpoczęły z dużym animuszem. Pierwsze minuty meczu to typowa wymiana piłkarskich ciosów Defensorki Skry jak i WAPu miały w tym fragmencie gry sporo pracy a że ze swej roli wywiązywały się praktycznie bezbłędnie to do szatni zespoły zeszły z wynikiem bezbramkowym. Druga połowa to wciąż konsekwentna gra w obronie. Ciekawe akcje konstruowały obie strony. I aż do 60 minuty obraz gry się niewiele zmieniał. Wtedy to jednak jak się wydaje nastąpił przełomowy moment tego pojedynku. W na pozór niegroźnej sytuacji – z dużego konta – rzut wolny wykonywała Oliwia Frontczak. Piłka po jej uderzenie niespodziewanie chyba nawet dla strzelczyni znalazła drogę do częstochowskiej bramki. Stracony gol podziałał niezwykle mobilizująco na piłkarki Skry które od tej chwili zaczęły przejmować inicjatywę. Pierwsze efekty tej przewagi przyszły już dziesięć minut później. Rzut wolny wykonywała Justyna Matusiak i precyzyjnym strzałem tuż pod poprzeczką dorowadziła do wyrównania. Remis naszych Pań jednak nie zadawalał. Z dużą werwą parły do objęcia prowadzenia. Dopięły swego w 80 minucie. Szarżującą w polu karnym Natalię Liczko bezpardonowym faulem zatrzymała bramkarka przyjezdnych. Decyzja mogła być tylko jedna – rzut karny. Do piłki ponownie podeszła niezawodna Justyna Matusiak. Popularna Tereska nie marnuje takich sytuacji. 2-1 i wielka euforia w częstochowskim zespole. Podopieczne Marty Miki oraz Patryka Mrugacza nie dały sobie już wydrzeć zwycięstwa w tym spotkaniu. Cenne 3 punkty zostały w Częstochowie Wczorajsze zwycięstwo umocniło Skrę na pozycji lidera. Dystans nad grupą pościgową wrósł do 7 punktów. Trzeba jednak pamiętać że drużyna Unifeeze Górzno ma do rozegrania jeszcze jeden mecz zaległy wiec ta przewaga może nieco zmaleć. To był kolejny dobry występ naszej drużyny. Cieszy zwycięstwo ale dodatkowo raduje fakt, że mimo niekorzystnego wyniku nasze panie ani na moment nie zwątpiły w końcowy sukces. Zwycięstwa wyszarpane w tak niesprzyjających okolicznościach smakują jeszcze bardziej. Wczorajszy mecz to jednak już historia. W najbliższy czwartek wyjeżdżamy do Górzna na kolejny pojedynek z cyklu “o 6 punktów” Skra Ladies Częstochowa – WAP Włocławek 2-1 (0-0) sobota 27.03.2021 g. 17.00 MSP Skra, ul. Loretańska 20 Bramki: 0 – 1 Frontczak 60′ (rzut wolny) 1 – 1 Matusiak 71′ (rzut wolny) 2 – 1 Justyna Matusiak 80′ (rzut karny) Skład: Oliwia Młynek – Małgorzata Miniak, Milena Kowalska, Maja Ozieriańska, Stefania Wodarz, Paulina Koszownik (61’ Sandra Wiśniewska), Nicola Wojciechowska (63’ Ewelina Bojakowska), Ewelina Kaczmarzyk (72’ Kinga Baszewska), Justyna Matusiak, Natalia Liczko, Olga Cichoń oraz Antonina Zbirek, Maja Tomczyk, Oliwia Konik, Natalia Mucha
Kategoria: Ladies
Skra Ladies realizuje plan – rozmowa z II trenerem Patrykiem Mrugaczem
Obecny sezon jest wyjątkowy. W roku 95. urodzin świetne wyniki notują nasze drużyny. Nieco w cieniu serii zwycięstw pierwszego zespołu, plan awansu na zaplecze ekstraklasy realizuje nasza żeńska drużyna pod wodzą Marty Miki i Patryka Mrugacza. W sobotę (27.03) liderują grupie zachodniej II ligi Skra Ladies podejmuje drugą w tabeli drużynę – WAP Włocławek. Przed tym hitowo zapowiadającym się spotkaniem rozmawiamy z drugim szkoleniowcem Ladies. Dwa wiosenne mecze za nami. 4 punkty – zwycięstwo i remis to satysfakcjonujący wynik? W ostatniej kolejce „tylko” zremisowaliśmy, ale i tak powiększyliśmy przewagę. – Jak najbardziej! Mecze z drużynami rezerw zespołów ekstraligowych to zawsze trudne zadanie – stąd trzeba szanować tą zdobycz, bo ten “tylko” zremisowany mecz może okazać się w końcowym rozrachunku najważniejszym punktem. W pierwszym meczu na wiosnę pokonaliśmy 4:2 ekipę UKS SMS III Łódź. Tydzień później ta drużyna ogrywa aż 5:2 wydaje się naszego najgroźniejszego rywala w walce o awans – WAP Włocławek. Wyniki w drugiej lidze zachodniej kobiet ciężko przewidywać. – Początek rozgrywek zarówno jesienią jak i wiosną zawsze przynosi niespodzianki, poza tym “mecz meczowi nie jest równy”. Dochodzi do tego poziom sportowy zespołów rezerw klubów ekstraligi, które rotują składami. Liga rzeczywiście jest nieprzewidywalna. Mamy 4 punkty przewagi nad drużyną z Włocławka, z którą teraz zagramy u siebie. To może być kluczowy mecz dla losów awansu? Jeśli nasze dziewczyny w sobotę wygrają raczej już ciężko będzie je dogonić. – Ten mecz jest tak samo ważny jak wszystkie pozostałe 8 spotkań do końca rundy i tak go traktujemy. Życie pisze różne scenariusze – pycha zawsze kroczy przed upadkiem. Dlatego nie wybiegamy tak daleko w przyszłość i skupiamy się na najbliższym rywalu. Jakiego meczu możemy spodziewać się w sobotę? Nie da się ukryć, że to hit rundy wiosennej. – Zapewne emocjonującego – przeciwnik przyjeżdża tutaj po trzy punkty, naszym celem również jest walka o komplet oczek. Będzie to moim zdaniem bardzo ciekawe spotkanie. Znamy wartość przeciwnika, mamy plan na ten mecz i wiem, że zespół zrobi wszystko by wypełnić go w 100 procentach. Odbiegając na chwilę od wyników. Czy dziewczyny piłkarsko realizują na boisku to co sobie zakładaliście podczas zimowych przygotowań? Wszystko jest realizowane zgodnie z planem? – Zimą mocno pracowaliśmy nad naszymi deficytami i pierwsze spotkania pokazują, że udało się je zniwelować. Oczywiście jeszcze jest dużo do poprawy, dochodzi stres meczowy i sytuacja w tabeli, która wyzwala dodatkowe emocje – staramy się natomiast robić wszystko by dać zespołowi odpowiednie narzędzia do realizacji naszych założeń. Mocno skupiliśmy się na wyszczególnianiu naszych zachowań boiskowych w analizach pomeczowych, przygotowujemy analizy indywidualne dla zawodniczek, wszystko to pomaga nam robić kolejne małe kroki w rozwoju tego zespołu. Jako osoba od dawna związana ze Skrą na pewno podgląda trener występy pierwszej drużyny. 4 wygrane z rzędu na wiosnę są zaskoczeniem? Scenariusz, w którym na 95-lecie uzyskamy dwa awanse do pierwszej ligi z każdym tygodniem nabiera coraz realniejszych kształtów. – Oczywiście podglądam jak tylko pozwala czas, staram się bywać na treningach, obserwować pracę sztabu i drużyny. Wyniki nie są dla mnie zaskoczeniem. To pracowita grupa ludzi w dużej części związana z regionem – pracująca każdego dnia na lepsze jutro Naszego Klubu. Patrząc na to jaką drogę przeszliśmy jako Klub do dnia dzisiejszego sama myśl o rozgrywkach pierwszoligowych brzmi nieprawdopodobnie. Futbol jednak kocha takie historie, dlatego pracujmy w ciszy, niech sukces zrobi hałas. Wydaje się, że jedynym co może zatrzymać Skrę Ladies to sytuacja z pandemią. Stanęły rozgrywki w niższych ligach, notujemy coraz wyższy wskaźnik zakażeń. Nie ma trener obaw, że rozgrywki kobiet również mogą zostać przerwane? Rozmawiacie o tym w szatni? – Staram się skupiać na rzeczach na które mamy wpływ. Nie ma takich rozmów, liczy się każdy kolejny mecz, mikrocykl, trening i na tym się skupiamy. Rozmawiał Mariusz Rajek
NIEBIESKO-BIAŁO- CZERWONA LOKOMOTYWA RUSZYŁA
Może na początek nieco ospale, ale najważniejsze, że w drodze do celu pierwsza stacja już za nami. Tą kolejarską metaforą rozpoczynamy naszą piłkarską podróż. Pierwszym przystankiem był łódzki SMS III. Łodzianki do Częstochowy przyjechały wzmocnione kilkoma doświadczonymi piłkarkami na co dzień grającym, bądź to w ekstraklasie, bądź w I lidze. Absolutnie nie zdeprymowało to podopiecznych Marty Miki i Patryka Mrugacza. Od pierwszego gwizdka ruszyły do zdecydowanych ataków, które zaowocowały już w 9 minucie. Właśnie wtedy niezawodna Justyna Matusiak strzelając w tym dniu swojego pierwszego gola otworzyła wynik spotkania. I gdy wydawało się, że kolejne bramki dla Skry są tylko kwestią czasu dwukrotnie celne trafienia zanotowały piłkarski SMS. To były dwa bolesne ciosy, które spowodowały spory chaos w częstochowskich szeregach Rozmowy w szatni musiały być burzliwe ale i merytoryczne ponieważ po zmianie stron nasze Panie szybko odwróciły losy spotkania. Najpierw drugą bramkę zdobyła popularna Tereska a kilka chwil potem na prowadzenie Skrę wyprowadziła Olga Cichoń. To było już kompletnie inne 45 minut. Skrzatki grały odważniej i z dużą wiarą w swoje umiejętności. Ten fragment meczu to pełna dominacja naszej drużyny. Na kilka minut przed końcem spotkania ponownie Olga Cichoń znalazła drogę do bramki rywalek ustalając tym samym ostateczny wynik. Kolejne zwycięstwo – siódme z rzędu – pozwoliło zachować ligowe status quo. Skra wciąż niepokonana i ciągle zasiadająca w fotelu lidera. Gratulując naszym Paniom wczorajszego sukcesu już dziś życzymy im powodzenia we Wrocławiu. Skra Ladies Częstochowa – SMS III Łódź 4-2 (1-2) Bramki: Justyna Matusiak x2, Olga Cichoń x2 Skład: Oliwia Młynek – Małgorzata Miniak, Milena Kowalska, Maja Ozieriańska, Stefania Wodarz, Nicola Wojciechowska (46’ Ewelina Bojakowska), Ewelina Kaczmarzyk (69’ Agnieszka Słaboń), Justyna Matusiak, Paulina Koszownik (86’ Kinga Baszewska), Natalia Liczko, Olga Cichoń (88’ Sandra Wiśniewska) oraz Antonina Zbirek, Maja Tomczyk, Oliwia Konik fotogaleria z meczu – ZOBACZ
Marta Mika: – „Będziemy walczyć o awans”
Skra Ladies po rundzie jesiennej zajmuje pozycję lidera w drugiej lidze zachodniej. Mając taką pozycję wyjściową cel na wiosnę nie może być po prostu inny niż awans na zaplecze Ekstraligi. Co słychać u naszych dziewczyn? Czy niestraszne im przygotowania w zimowej scenerii? Czy piłka kobiet cały czas idzie do przodu? O tym i nie tylko rozmawiamy z Martą Miką, panią trener naszej żeńskiej drużyny. W weekend nasypało sporo śniegu, temperatura momentami spadła do -20 stopni. Te warunki nie przerażają w kontekście przygotowań do rundy wiosennej? – Po doświadczeniach z poprzednich przygotowań, kiedy przechodziliśmy na Loretańską ze Stradomia zostałyśmy mocno zahartowane. Mróz wtedy sięgał -10 stopni w dzień. Dla naszych dziewczyn już nic nie jest straszne i nie ma żadnego marudzenia. Zawodniczki odpowiednio się ubierają i jedyną trudność może stanowić przyczepność na ośnieżonym boisku. Zadaniem nas jako sztabu jest zaplanować trening w taki sposób, aby odbył się w jak najlepszych warunkach. Modyfikujemy go na bieżąco. Wiadomo, że piłka na śniegu zachowuje się zupełnie inaczej. Każde przyjęcie czy element techniczny nie są łatwe do wykonania. Tak jak wspomniałam, dziewczyny są twarde, jeśli trochę im ręce zmarzną to gorąca herbatka i aspiryna powinny załatwić sprawę. Sparingi na razie nie są zagrożone, czy musimy obserwować prognozy pogody? – Wydaje się, że nie powinno być problemów. W najbliższych dniach już zapowiadają odwilż. Grać można w każdych warunkach, do sparingów chcemy podejść bardzo poważnie i zrealizować wszystkie, które zaplanowaliśmy. Pierwszy mecz kontrolny zagramy w sobotę (23.01) z chłopakami ze Skry rocznika 2007. Następnie jedziemy do Sosnowca, później gramy z SMS-em Łódź. Łącznie zaplanowaliśmy osiem sparingów. Generalnym sprawdzianem dla nas przed ligą będzie mecz z Czarnymi II Sosnowiec. Jesteśmy liderem w drugiej lidze po rundzie jesiennej, więc naszym jedynym celem musi na wiosnę chyba musi być awans? – Runda jesienna pokazała nam, że jesteśmy mocną drużyną i to pierwsze miejsce nie jest przypadkowe. Dziewczyny są zmobilizowane i bardzo chciałyby zagrać w przyszłym sezonie w pierwszej lidze. Wiedzą, że ten okres teraz jest kluczowy, pracują bardzo ciężko. Będziemy walczyć o awans, musimy zbierać punkty w każdym meczu, tak aby na koniec sezonu świętować. Jest szansa, że wzmocnimy naszą drużynę? – Mamy kontakt z kilkoma zawodniczkami, które mogłyby nas wzmocnić. Zimą jest to trudniejsze, choćby z tego powodu, że dziewczyny przygotowują się do matury. Chcą skończyć szkołę i dopiero przyjść na kolejny sezon. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie, o naszym klubie mają jak najlepsze zdanie i w przyszłości chciałyby spróbować u nas grać. Niewykluczone są też inne zawodniczki, które pojawią się na testach. Kluczem było jednak utrzymanie naszych czołowych piłkarek. To się udało i jest w tym momencie najważniejsze. Obecnie w kadrze mamy ponad 20 zawodniczek, więc kadrę mamy dość szeroką. Jeśli tylko kontuzje będą nas omijały to wszystko powinno być w porządku. Dostrzega pani stały rozwój piłki kobiecej w naszym kraju? Da się to naocznie zauważyć? – Moim zdaniem tak. Piłka wśród kobiet staje się coraz bardziej popularna. Telewizja pokazuje mecze naszej Ekstraligi oraz reprezentacji Polski. Jest to coraz lepiej obudowane. Wydaje mi się, że coraz mniej ludzi reaguje zdziwieniem, kiedy dziewczyna na pytanie co robi odpowiada, że gra w piłkę. Pewnie, że chcielibyśmy, aby ta popularność była jeszcze większa, ale nie jest źle. Jeśli ktoś może z przypadku zobaczy mecz piłki kobiet w telewizji, może się przekonać, że one też naprawdę całkiem fajnie grają. Wiadomo, że ta gra będzie wolniejsza niż u mężczyzn, ale rozwój cały czas zmierza w dobrym kierunku. Jakie są główne oczekiwania piłkarek? Pytam, ponieważ od męskiej piłki różni je ponoć również to, że kryterium wyboru klubu niekoniecznie są względy finansowe. – Wydaje mi się, że dla dziewczyn na pewnym etapie najważniejszy jest rozwój i możliwość walki o najwyższe cele. Patrzą również na to jakie zawodniczki będą miały wokół siebie w drużynie, od kogo będą mogły się uczyć. Trafienie do silnego, ambitnego klubu jest dla nich niezwykle ważne. W Skrze chyba nie możemy narzekać na zainteresowanie zawodniczek grą w Ladies? – Może nie jest to takie łatwe jak się może wydawać, bo czasami ciężko jest nam sprowadzić zawodniczkę, bo dziewczyny muszą przyjechać, zobaczyć na własne oczy w jaki sposób my pracujemy, jak wygląda klub, jaka jest atmosfera w drużynie. Decydują się zazwyczaj po 2-3 treningach, kiedy zobaczą, że u nas naprawdę staramy się robić wszystko najbardziej profesjonalnie jak tylko potrafimy. Początki zazwyczaj bywają trudne, bo muszą poznać drużynę, zgrać się, potrzebują na to trochę czasu. Mamy tu przykład Stefy, która nie miała łatwo, ale jak już odpaliła to stałą się jedną z kluczowych zawodniczek. Dziewczyny, które niedawno do nas dołączyły spisują się coraz lepiej i stają coraz większym wzmocnieniem. Rozmawiał Mariusz Rajek
Znany plan sparingowy Ladies
Nasze dziewczyny, które po rundzie jesiennej zajmują pozycję lidera w grupie zachodniej drugiej ligi wkrótce wznowią treningi. Przygotowania do ligowej wiosny Skra Ladies rozpocznie tydzień później od męskiej drużyny, a więc 11 stycznia. Żeńska drużyna Skry, podobnie jak mężczyźni ma w planach rozegranie aż 8 spotkań kontrolnych. Zany jest już ich szczegółowy plan. W najbliższy poniedziałek (11.01) dziewczyny wykonane będą miały testy motoryczne. Wtedy okaże się w jakiej formie powróciły po świąteczno-noworocznej przerwie. Później drużyna Marty Miki i Patryka Mrugacza przygotowywać będzie się na własnych obiektach. Pierwsze spotkanie sparingowe zaplanowane zostało na 23 stycznie. Ladies zmierzą się wówczas z chłopakami z juniorskiej drużyny Skry. Później już grać będą wyłącznie z żeńskimi drużynami – z ekstraligi, I oraz III ligi. Nie da się ukryć, że celem na wiosnę będzie utrzymanie pozycji lidera i awans do pierwszej ligi. Czy w związku z tym możemy spodziewać się wzmocnień zespołu? – Zimą nie jest łatwo się wzmocnić, ale cały czas rozglądamy się za zawodniczkami na konkretne pozycje. Najważniejsze, że żadna z dziewczyn nie powinna opuścić naszej drużyny – mówi trener Marta Mika. Pełny harmonogram meczów sparingowych wygląda następująco: 23.01, godz. 15.00 Skra Ladies – Skra Częstochowa (juniorzy) 30.01, godz. 15.00 Czarni Sosnowiec – Skra Ladies 03.02, godz. 18.00 Rekord Bielsko-Biała – Skra Ladies 13.02, godz. 15.00 Skra Ladies – SMS II Łódź 17.02, godz. do ustalenia Skra Ladies – ROW Rybnik 20.02, godz. do ustalenia SWD Wodzisław – Skra Ladies 27.02, godz. 17.00 Skra Ladies – Pogoń Zduńska Wola 07.03, godz. 15.00 Czarni II Sosnowiec – Skra Ladies
Zdrowych, radosnych i pełnych miłości Świąt Bożego Narodzenia !
. .
Koniec pucharowej przygody. Skra Ladies bez szans z Czarnymi
Tym razem niespodzianki nie było. Nasza żeńska drużyna w momencie wylosowania w 1/16 finału Pucharu Polski najlepszej w tym momencie polskiej drużyny – Czarnych Sosnowiec wiedziała, że szanse wyeliminowania takich rywalem są bardzo niewielkie i niestety znalazło to potwierdzenie na boisku. Nasze dziewczyny mimo ambitnej postawy poległy z kretesem 0:5. Pierwszy kwadrans był obiecujący, nasze zawodniczki grały skoncentrowane i nie dopuszczały Czarnych do dogodnych sytuacji. Pierwszą dobrą okazję sosnowiczanki stworzyły sobie w 14. minucie, ale Oliwia Młynek była górą w pojedynku sam na sam z Veroniką Slukovą. Słowaczka nie dała jednak szans bramkarce Skry 8 minut później. Był to jednak strzał nie do obrony z najbliższej odległości. Wydaje się, że kluczowy moment tego spotkania nastąpił chwilę później. Jedna z zawodniczek Ladies niefrasobliwie zagrała piłkę ręką w polu karnym i w 24. minucie na tablicy wyników było już 0-2 po pewnie wyegzekwowanej jedenastce przez Lilyanę Kostovą. W 36. minucie Czarne powinny zdobyć trzecią bramkę, ale bardzo dobrze dysponowana tego dnia Młynek wybroniła w sytuacji sam na sam. W drugiej części spotkania rywalki potwierdziły tylko swoją supremację i unaoczniły nam, że do najlepszych w Polsce jeszcze nam trochę brakuje. Straciliśmy dwie bramki znów na przestrzeni dwóch minut. W 55. minucie piłka wpadła do bramki po niefortunnej interwencji zawodniczki Skry, a w 57. na 4-0 podwyższyła wprowadzona w drugiej połowie Weronika Zawistowska. Wynik ustaliła w 78. minucie Dżesika Jaszek. Przed wyższą porażką w kilku sytuacjach do końca meczu uchroniła nas jeszcze Oliwia Młynek. Wysoka porażka z Czarnymi w żaden sposób nie przekreśli oczywiście niezwykle udanej rundy jesiennej naszych dziewczyn. Na wiosnę Skra Ladies przystąpi do walki o awans jako lider tabeli drugiej ligi grupy zachodniej. Dobrze wyciągnięte wnioski ze starcia z liderem Ekstraligi również mogą zaowocować pozytywnie. Skra Ladies Częstochowa – Czarni Sosnowiec 0:5 (0:2) 0-1 Veronika Slukova 22’ 0-2 Lilyana Kostova 24’ (z karnego) 0-3 gol samobójczy 55’ 0-4 Weronika Zawistowska 57’ 0-5 Dżesika Jaszek 78’ Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski
Wisienka na koniec udanej jesieni – zapowiedź meczu Skra Ladies – Czarni Sosnowiec
W środę (18.11) naszą żeńską drużynę czeka ostatni akcent niezwykle udanej rundy jesiennej i to jaki! W meczu 1/16 finału Pucharu Polski Skra Ladies zmierzy się z obecnie zdecydowanie najlepszą polską drużyną – Czarnymi Sosnowiec. Rywalki są niepokonane w Ekstralidze i pewnie zmierzają do mistrzostwa Polski. – Ten mecz to nagroda, wisienka na torcie tej bardzo udanej rundy – mówi przed meczem trener naszej drużyny, Marta Mika. Nie da się ukryć, że los w rozgrywkach pucharowych nas nie oszczędził. Po wyeliminowaniu Prądniczanki Kraków z pewnością mogliśmy liczyć na tym etapie na słabszego rywala. – Chcieliśmy grać w tych rozgrywkach jak najdłużej, bo to fajna odskocznia dla moich zawodniczek od ligowej codzienności. Stało się jak się stało, ale dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Możemy jedynie żałować, że kibice nie będą mogli przyjść na mecz, bo to dla nas zaszczyt gościć na „Lorecie” tak utytułowaną drużynę – mówiła przed meczem w wywiadzie dla oficjalnej strony Czarnych Sosnowiec Marta Mika, która w przeszłości była zawodniczką sosnowieckiej drużyny. Z siły rywala doskonale zdaje sobie sprawę również drugi z trenerskiego duetu Ladies, Patryk Mrugacz. – To arcytrudny przeciwnik. Liczyliśmy, że los nas oszczędzi i takie mecze jak ten zagramy wiosną w kolejnych rundach przy dużej ilości kibiców tworząc z tego piłkarskie święto. Czarni to absolutny top, klub niezwykle poukładany zarówno sportowo jak i organizacyjnie. Dla nas ten mecz to podsumowanie fantastycznej jesieni. Czy realnie mamy szansę? A czy głos rozsądku podpowiadał, że wygramy w Koninie? W piłce wygrywa się sercem, oddaniem i pasją, a tego naszej drużynie nie brakuje. To będzie fantastyczny sprawdzian! – cieszy się na konfrontację z tak renomowanym rywalem szkoleniowiec. Nie da się ukryć, że na papierze szanse Skry w tej rywalizacji nie stoją najwyżej. O tym z jakim przeciwnikiem mamy do czynienia, niech przemówią liczby: drużyna Czarnych wygrała 10 z 11 meczów w rundzie jesiennej kobiecej Ekstraligi, w tabeli prowadzi z bilansem bramek 43-4. W poprzedniej rundzie Pucharu Polski awansowała bez wychodzenia na boisko, ponieważ drużyna Sparty Daleszyce oddała mecz walkowerem. W środę na “Lorecie” o poddaniu przed meczem nie będzie mowy. Początek meczu wyznaczono na godzinę 19.30. – Jak spaść to z wysokiego konia, jak uczyć się to od najlepszych – mówi przed starciem z Czarnymi trener Marta Mika zdejmując ze swoich zawodniczek jakąkolwiek presję przed tą konfrontacją. Mariusz Rajek
Niepokonane! – podsumowujemy jesień Skry Ladies z trenerem Patrykiem Mrugaczem
Skra Ladies dała nam w rundzie jesiennej obecnego sezonu ogrom powodów do radości. Drużyna dowodzona przez duet trenerski Marta Mika – Patryk Mrugacz będąc beniaminkiem ani raz nie zaznała porażki w drugiej lidze! Siedem meczów dziewczyny wygrały, trzy zakończyły remisowo. O bardzo udanej rundzie, planach na przyszłość i czekającej nas konfrontacji z najlepszą drużyną w Polsce opowiada trener Patryk Mrugacz. Możemy chyba bez cienia przesady powiedzieć, że to była nasza jesień. Jako beniaminek Skra Ladies jest jedyną niepokonaną drużyną w drugiej lidze zachodniej. Zimę spędzimy na pozycji lidera! – Tak, to była zdecydowanie nasza jesień! Za nami bardzo dobra runda, w której prezentowaliśmy równą, stabilną formę. Wygrywaliśmy trudne i kluczowe spotkania na wyjeździe we Włocławku, Kołobrzegu, Bielawie czy ten ostatni w Koninie, pokazywaliśmy charakter potrafiąc przechylić zwycięstwo na swoją stronę przegrywając 0-2 w domowym meczu z Ostrovią i udowodniliśmy samym sobie, że ciężko pracując na treningach i grając z pełną pasją i oddaniem można wygrać w tej lidze z każdym sprawiając radość wszystkim sympatykom Skry. Na półmetku sezonu możemy już chyba powiedzieć o co zagramy wiosną – po tak dobrych meczach nie da się chyba nie grać o awans do pierwszej ligi? – Przed nami 10 spotkań wiosennych, równie trudnych jak te jesienne. Mogę zagwarantować, że w każdym meczu rundy rewanżowej wyjdziemy na boisko by walczyć o trzy punkty. Ogromne pochwały posypały się na nasze dziewczyny za ostatni mecz. Wygraliśmy 2-0 na wyjeździe z rezerwami Medyka, jednak były to chyba rezerwy tylko z nazwy, bo wystąpiło wiele zawodniczek jednej z najlepszych drużyn w kraju. Jak trener widział to spotkanie? Była duża dramaturgia? – Wiedzieliśmy już wcześniej, że w meczu z nami najprawdopodobniej wystąpią zawodniczki ekstraligowe. Byliśmy na to przygotowani, mieliśmy plan na ten mecz. Zespół zrealizował go w fantastyczny sposób. Słowa uznania dla zespołu należą się szczególnie za to, że 62 godziny wcześniej toczyliśmy w Krakowie ciężki bój w Pucharze Polski wygrywając 0-1 grając mordercze 120 minut, które w opinii wielu osób miało być przysłowiowym gwoździem do trumny w sobotnim spotkaniu. Udowodniliśmy wszystkim, że futbol potrafi pisać swoją piękną historię, a dla Skry nie ma rzeczy niemożliwych. Po takim meczu morale dziewczyn chyba mocno wzrosło? – Zdecydowanie. Każde zwycięstwo buduje atmosferę, nakręca do kolejnych sukcesów. Na pochwały na pewno zasługuje cała drużyna, ale czy powoli podsumowując rundę jesienną możemy powiedzieć o zawodniczkach, które szczególnie mocno zaskoczyły na plus? Które zrobiły największy progres? – Moim zdaniem naszą największą bronią jest szersza niż dotychczas i wyrównana kadra. Podniósł nam się znacznie poziom zajęć treningowych, jest większa rywalizacja. Widzieliśmy jak zespół rośnie z treningu na trening, potrzebowaliśmy czasu na zgranie zespołu, złapanie automatyzmów i doprowadzenie do formy zawodniczek pod względem fizycznym, które ciężką pracą na treningach zapracowały sobie na swoją pozycję w drużynie w mijającej rundzie. Nasze dziewczyny wygrały 7 razy, 3 mecze skończyły remisowo, ale różnica pomiędzy trzecią a drugą ligą zapewne była. Duży był przeskok po awansie w poziomie rywalek? – Poziom rozgrywek dzięki decyzji o reformie rozgrywek drugoligowych poszedł znacznie do przodu – jest wiele ciekawych drużyn, których gra jest poukładana, gramy na coraz lepszych stadionach, które nadają ligowej otoczki. To wszystko sprawia, że na piłkę kobiet coraz więcej ludzi spogląda z ciekawością. Na koniec tej udanej rundy czeka nas jeszcze mecz w 1/16 finału Pucharu Polski z Czarnymi Sosnowiec. To obecnie absolutnie najlepsza drużyna w kraju. W Ekstralidze wygrała wszystkie mecze. Ostatnio 9-0 w Bydgoszczy. Czy przed takim rywalem nie ma trochę strachu u dziewczyn? Realnie patrząc mamy jakieś szanse na sprawienie sensacji? Cieszy się trener na możliwość rywalizacji o stawkę z taką drużyną? – To arcytrudny przeciwnik. Liczyliśmy, że los nas oszczędzi i takie mecze jak ten zagramy wiosną w kolejnych rundach przy dużej ilości kibiców tworząc z tego piłkarskie święto. Czarni to absolutny top, klub niezwykle poukładany zarówno sportowo jak i organizacyjnie. Dla nas ten mecz to podsumowanie fantastycznej jesieni. Czy realnie mamy szansę? A czy głos rozsądku podpowiadał, że wygramy w Koninie? W piłce wygrywa się sercem, oddaniem i pasją, a tego naszej drużynie nie brakuje. To będzie fantastyczny sprawdzian! Rozmawiał Mariusz Rajek
Skra Ladies mistrzem jesieni w drugiej lidze!
Niezwykle miłą niespodziankę sprawiły nam w sobotę (07.11) nasze piłkarki. Wygraną na wyjeździe 2-0 z rezerwami Medyka Konin zapewniły sobie pozycję liderek tabeli drugiej ligi zachodniej po rundzie jesiennej. Po niepełnej, 11. serii spotkań podopieczne Marty Miki i Patryka Mrugacza mają aż 6 punktów przewagi nad ekipą WAP Włocławek. Wygrana w Koninie jest niezwykle cenna, ponieważ jak fani kobiecego futbolu zapewne wiedzą, drużyna Medyka to absolutna krajowa czołówka. W sobotnim starciu drugą drużynę wsparły zawodniczki pierwszego zespołu – Kaletka, Kopińska, Maskiewicz, Sapor, Szymczak czy reprezentantka Ghany Abambila. Nasze zawodniczki nie zlękły się jednak uznanych nazwisk i wygrały na trudnym terenie po dwóch trafieniach z rzutów karnych Justyny Matusiak. Na wyróżnienie zasłużyła również nasza bramkarka Antonia Zbirek, która w trudnym momencie obroniła rzut karny. Choć to dopiero półmetek rozgrywek, już teraz możemy z całą pewnością stwierdzić, że wiosną Skra Ladies będzie biła się o awans do pierwszej ligi. Trenerka Marta Mika o meczu z Medykiem: “Osiągnęliśmy bardzo ważne zwycięstwo. Trzy punkty zdobyte na tak trudnym terenie pozwolą nam umocnić się na pozycji lidera i zakończyć rundę jesienną bez porażki. Przed meczem dziewczyny wiedziały, że bez pełnego zaangażowania, determinacji i dyscypliny taktycznej będzie trudno wygrać z rezerwami Medyka, które były wzmocnione zawodniczkami z ekstraligi. Cala drużyna zagrała bardzo dobrze w defensywie. Dwa karne po których strzeliliśmy bramki były jak najbardziej słuszne. Przy wyniku 0:2 w przerwie uczulałam moje podopieczne, że to jeszcze nie koniec i dalej konsekwentnie muszą realizować wszystkie założenia. Po przerwie stworzyliśmy sobie dwie 100% sytuację, piłka nie chciała jednak tym razem wpaść do bramki. Do końca kontrolujemy sytuacje boiskowe. Medyk nie był w stanie nam dzisiaj zagrozić. Wielkie BRAWA dla całej drużyny … przez pełne 90 minut ciężko pracowały na ten sukces. Na osobne pochwały zasłużyła Tosia która fantastycznie obroniła rzut karny. To był jej kolejny bardzo dobry występ.” MEDYK 2 KONIN – SKRA LADIES CZĘSTOCHOWA 0 – 2 (0 – 2) Bramki: Justyna Matusiak x 2 KS Skra: Zbirek – Słaboń, Baszewska (kpt), Kowalska, Miniak – Wodarz, Małycha (80′ Ozierańska), Matusiak, Bojakowska, – Liczko (89′ Wisniewska) – Cichoń (64′ Mesjasz) Rezerwowe: Młynek, Grajcar, Konik, Tomczyk Zobacz rownież: Prasa wielkopolska o meczu – portal wielkopolski wschodniej [Tutaj] . .