Konopiska szczęśliwe dla Ladies. Skra wygrywa z Resovią

Skra Ladies pokonała 3:2 Resovię Rzeszów w meczu 10. kolejki I ligi. Bramki dla naszej drużyny zdobyły Justyna Matusiak oraz Svietlana Kohut. Dzięki zwycięstwu Ladies przesunęły się oczko wyżej w tabeli. Po wysokiej porażce z Rekordem, która przerwała serię efektownych zwycięstw, sytuacja w tabeli piłkarek Ladies tuż przed zakończeniem rundy jesiennej zaczęła się komplikować. Do zimowej przerwy pozostały dwa spotkania, na dodatek z drużynami z czołówki tabeli i wszyscy fani naszych Pań doskonale zdawali sobie sprawę, że przynajmniej jeden z tych meczów należy wygrać, by nie tylko utrzymać kontakt z ligową czołówką, ale na wiosnę przystąpić do rywalizacji z jak najlepszej pozycji. Podopieczne Patryka Mrugacza doskonale poradziły sobie z presją, jaka towarzyszyła niedzielnemu spotkaniu z Resovią Rzeszów. Już w 4. minucie spotkania wynik otworzyła pani kapitan naszej drużyny – Justyna Matusiak. Przeciwniczki nie miały zamiaru oddawać łatwo skóry i doprowadziły do wyrównania po rzucie rożnym. Na przerwę to jednak gospodynie schodziły z jednobramkowym prowadzeniem, dzięki kolejnej bramce Matusiak, która wykorzystała rewelacyjne podanie od Kingi Baszewskiej za linię obrony. Trzeba również podkreślić, że w momencie strzału nasza zawodniczka była ostro faulowana przez jedną z rzeszowianek, która w konsekwencji obejrzała żółty kartonik. W drugiej połowie obie drużyny solidarnie zanotowały po jednym trafieniu, dzięki czemu dorobek Skry powiększył się o trzy punkty. Śmiało można powiedzieć, że dla Ladies był to pojedynek o ogromnym znaczeniu. Porażka mogła przekreślić ich szanse na walkę o najwyższe cele. Tymczasem zawodniczki z Częstochowy zagrały bardzo dobry mecz i udowodniły, że mają zamiar pokrzyżować szyki faworyzowanym ekipom pierwszoligowej rywalizacji. Warto również podkreślić, że z Konopisk nasze zawodniczki uczyniły niezdobytą twierdzę. Po spotkaniu z Resovią radości nie ukrywał trener naszego zespołu, Patryk Mrugacz: – Gratuluję drużynie w pełni zasłużonego zwycięstwa! Wszyscy wiemy jak jest ono istotne. Za nami trudny tydzień, gdzie musieliśmy podnieść się po porażce 0:4 z Rekordem. Chcieliśmy tym meczem udowodnić przede wszystkim sobie, że potrafimy wygrywać również z górą tabeli. Pracujemy dalej, aby tę jesień zakończyć z przytupem. Do końca rundy jesiennej pozostało tylko jedno spotkanie. Za dwa tygodnie Ladies pojadą do Wodzisławia Śląskiego na mecz z tamtejszym SWD. To jednak nie koniec piłkarskich emocji z udziałem, naszych Pań. W ostatni weekend listopada gościć będziemy ekstraligowy Śląsk Wrocław w meczu pucharowym. Skra Ladies Częstochowa – Resovia Rzeszów 3:2 (2:1) 1:0 Justyna Matusiak (4’, asysta: Stefania Wodarz), 2:1 Justyna Matusiak (35’, asysta: Kinga Baszewska), 3:1 Svietlana Kohut (53’, asysta: Stefania Wodarz) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Chudzik – Kitaeva (46’ N. Młynek), Dubiel (63’ Pająk) – Liczko (89’ Mesjasz), Matusiak, Kohut (78’ Lulkowska), rez.: O. Młynek, Mucha, Ozieriańska

Wrócić na zwycięską ścieżkę

W najbliższy weekend Skra Ladies zmierzy się z Resovią Rzeszów. Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 14:00 na stadionie w Konopiskach. Wstęp wolny. Po ostatnim ligowym meczu chciałoby się powiedzieć: szkoda, że to wynik idzie w świat, a nie styl gry. Nasze zawodniczki nie odstawały bowiem od Rekordu, a porażka 0:4 nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Nie można jednak załamywać rąk i rozpamiętywać bolesnej porażki, tylko w ostatnich meczach sezonu z drużynami z górnej półki pokazać maksimum swoich umiejętności. Okazja do poprawienia humorów sobie i kibicom nadarzy się już w najbliższą niedzielę. Wówczas bowiem do Konopisk, gdzie Ladies rozgrywają swoje mecze, przyjedzie zespół Resovii Rzeszów. Rzeszowianki posiadają dwa punkty przewagi nad naszą drużyną i plasują się obecnie na czwartej lokacie pierwszoligowej tabeli – oczko wyżej niż Skra. Oznacza to, że porażka jednej lub drugiej drużyny może mieć kolosalne znaczenie w kontekście wiosennej walki o dwa miejsca premiowane awansem do Ekstraligi. Nie da się ukryć, że Resovia to zespół niezwykle wymagający. Piłkarki ze stolicy województwa podkarpackiego przegrały w tym roku tylko raz – na inaugurację z Rekordem Bielsko-Biała. Od tego czasu po każdym spotkaniu ich konto powiększa się o trzy bądź jeden punkt, a na szczególną uwagę zasługuje fakt, że rzeszowianki jako jedyne w lidze zdołały odebrać punkty Stomilankom Olsztyn! Nasze Panie po serii czterech zwycięstw z rzędu (trzech ligowych i pucharowym) zanotowały wspomnianą wyjazdową porażkę w Bielsku-Białej. Bez wątpienia w szatni Skry panuje pełna mobilizacja i chęć powrotu na zwycięską ścieżkę. Czy jednak to się uda dowiemy się już w najbliższą niedzielę (06.11) o godzinie 14:00. Mecz rozegrany zostanie na Stadionie Lekkoatletycznym im. Ireny Szewińskiej w Konopiskach. Wstęp wolny.

Ze Śląskiem Wrocław w 1/16 Pucharu Polski

Poznaliśmy rywala, z którym nasze piłkarki zmierzą się w 1/16 finału Pucharu Polski. Skra Ladies w kolejnym etapie walki o pucharowe trofeum podejmie zespół Śląska Wrocław. Mecz odbędzie się w ostatni weekend listopada. W czwartek w samo południe rozlosowano pary 1/16 finału Pucharu Polski. Los skojarzył Skrę Ladies z ekstraligowym Śląskiem Wrocław. Co ciekawe pomimo różnicy klas nie jest to dla naszej drużyny rywal zupełnie nieznany. Obie drużyny spotkały się kilkanaście dni temu w meczu towarzyskim, w którym górą okazały się piłkarki ze stolicy Dolnego Śląska. W meczu kończącym piłkarską jesień nie będzie to jednak miało żadnego znaczenia, ponieważ pucharowa rywalizacja rządzi się swoimi prawami. Chociaż Śląsk to drużyna z medalowymi aspiracjami nasze Panie na pewno podejdą do tego meczu w pełni zmotywowane. Podopieczne Patryka Mrugacza wielokrotnie udowodniły, że stać je na bardzo dużo. Come back w poprzedniej rundzie PP w Krakowie i odwrócenie wyniku 1:3 na 4:3, jest tego najlepszym przykładem. Zawodniczki Śląska w poprzedniej rundzie Pucharu Polski gładko pokonały rezerwy Medyka Polomarketu Konin 8:1. Jesteśmy przekonani, że z Ladies tak łatwo już nie będzie. A o tym, kto awansuje do zaplanowanej na wiosnę kolejnej rundy Pucharu Polski, dowiemy się w ostatni weekend listopada (26/27.11). Gospodarzem pojedynku będzie Skra Ladies. Pary 1/16 finału Pucharu Polski: Rolnik Głogówek – Ostrovia Ostrów Wielkopolski Una-Trans Stare Oborzyska – AZS UJ II Kraków Pogoń Szczecin – Sportis KKP Bydgoszcz Sportis KKP II Bydgoszcz – Czarni Antrans Sosnowiec Pogoń Zduńska Wola/UKS Ząbkovia Ząbki – Stomilanki Olsztyn KS SWD II Wodzisław Śląski – LFA Szczecin UKS Olimp Loczki Wyszków – AZS UJ Kraków Checz Gdynia – Pogoń Dekpol Tczew Unia Opole – AP Orlen Gdańsk Respekt Myślenice – UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna KSP II Kielce – Górnik Łęczna Pogoń Gościniec Nad Wisłą Tczew – UKS SMS II Łódź Medyk Polomarket Konin – TMS SMS Łódź Resovia II Rzeszów – Rekord Bielsko-Biała Skra Ladies Częstochowa – Śląsk Wrocław Górnik II Łęczna – 1 KS Ślęza Wrocław

Porażka z Rekordem

Skra Ladies przegrała w niedzielny wieczór z Rekordem Bielsko-Biała 0:4 w meczu 9. kolejki 1 ligi. Nasze zawodniczki zdecydowanie nie zasłużyły na tak wysoką porażkę, długimi fragmentami kontrolując spotkanie i stwarzając sobie kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Przed nimi dwa ważne spotkania w rundzie jesiennej. Niedzielny mecz w Bielsku-Białej pomiędzy Rekordem, a Skrą zapowiadał się niezwykle interesująco. Obie drużyny potrzebowały trzech punktów, by utrzymać bezpośredni kontakt ze ścisłą ligową czołówką. Niestety ten ważny pojedynek padł łupem piłkarek Rekordu. Początek meczu zapowiadał piłkarskie szachy. Spotkanie było wyrównane, a oba zespoły szukały okazji do otwarcia wyniku. I kiedy kibice zaczęli oswajać się z myślą, że zawodniczki zejdą do szatni przy bezbramkowym remisie w 38. minucie błąd formacji defensywnej Skry wykorzystała Katarzyna Moskała i zdobyła pierwszą bramkę dla Rekordu. – Pierwsza połowa była wyrównana, grana w szybkim tempie i przy dobrej organizacji obu zespołów – relacjonuje trener Patryk Mrugacz. – W pierwszej odsłonie gry wyróżnić możemy dwa kluczowe momenty. Pierwszy miał miejsce w 12. minucie, gdzie naszym zdaniem za zagranie ręką w polu karnym gospodyń powinien być podyktowany rzut karny. Drugi, to jedyny błąd, który przydarzył się nam w końcówce, po którym gospodynie zdobyły bramkę. Po przerwie Ladies zdecydowanie przeważały raz za razem przeprowadzając ataki na bramkę strzeżoną przez Majewską. Niestety ich zmasowane ataki nie zdołały przynieść efektu w postaci wyrównującej bramki. Co gorsza, to Rekordzistki z czasem zaczęły odzyskiwać inicjatywę, czego efektem było trafienie z dystansu Martyny Gąsiorek w 76. minucie pojedynku. Nie minęły dwie minuty i na 3:0 podwyższyła Anna Chóras. Wynik ustaliła Klaudia Kubaszek strzałem zza pola karnego. – Druga połowa to 20-minutowy napór na bramkę przeciwniczek, mnóstwo stałych fragmentów gry, większość czasu przebywamy pod polem karnym gospodyń. Nie przełożyło się to jednak na bramkę. Odwróciło się to niestety w drugą stronę, gdzie po wybloku strzału tracimy drugą bramkę, która zupełnie podcięła nam skrzydła – przyznaje trener Mrugacz. Śmiało można powiedzieć, że Ladies nie zasłużyły na tak wysoką porażkę. Nie można jednak załamywać rąk, ponieważ do końca rundy jesiennej pozostały dwa, niezwykle istotne spotkania. W najbliższy weekend do Konopisk przyjedzie Resovia Rzeszów, natomiast rundę jesienną zakończymy w Wodzisławiu Śląskim. Do przerwy zimowej możemy więc przystępować w dobrych nastrojach. – Gratuluję drużynie gospodarzy i sztabowi. To był dobry mecz z dwóch stron. Chciałbym móc pogratulować zespołowi zwycięstwa… ale niestety wynik mówi co innego niż przebieg meczu. Wynik zupełnie nieobiektywny do wydarzeń na boisku. Włożyliśmy w ten mecz mnóstwo zdrowia, serca, wiary w to, że będzie inaczej. To jednak nie wystarczyło. Musimy to przełknąć, przekuć w dwa bardzo dobre mecze, które przed nami, nad którymi pracujemy – kończy Patryk Mrugacz. Rekord Bielsko-Biała – Skra Ladies Częstochowa 4:0 (1:0) 1:0 Moskała (38’), 2:0 Gąsiorek (76’), 3:0 Chóras (78’), 4:0 Kubaczek (87’) Rekord Bielsko-Biała: Majewska – Palichleb (80’ Pietrzyk), Rżany, Cygan, Gąsiorek (80’ Bednarek), Czyż, Kłębek (80’ Nowacka), Kubaszek, Moskała (80’ Zając), Szafran (46’ Gutowska), Chóras Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska, Kowalska, Baszewska, Chudzik, Dubiel (78’ N. Młynek), Kitaeva (85’ Lulkowska), Matusiak, Kohut, Liczko (78’ Pająk), rez.: O. Młynek, Mesjasz, Ozieriańska, Mucha

Z Rekordem o sześć punktów

Skra Ladies Częstochowa rozegra w najbliższy weekend wyjazdowy mecz z Rekordem Bielsko-Biała. Oba zespoły aspirują do czołowych miejsc w pierwszej lidze i nadchodzące spotkanie będzie miało niebagatelne znaczenie dla układu tabeli. Mecz odbędzie się w Bielsku-Białej w niedzielę o godzinie 17:30. Runda jesienna pierwszoligowych rozgrywek wchodzi w końcową fazę. Przed Ladies trzy ostatnie mecze – wszystkie z czołowymi zespołami pierwszoligowej tabeli. W najbliższy weekend częstochowianki wyjeżdżają do Bielska-Białej, gdzie zmierzą się z tamtejszym Rekordem. Oba zespoły dzielą dwa punkty. Rekordzistki obecnie plasują się na trzecim miejscu, na co wpływ miała nieoczekiwana porażka z Bielawianką Bielawa. Skrzatki natomiast w ostatnim czasie znajdują się na fali i od trzech kolejek nie straciły punktu w ligowej rywalizacji, notując całkiem imponujący bilans bramkowy 11-2. Podtrzymanie tej passy i zwycięstwo w niedzielnym pojedynku bez wątpienia postawiłoby Skrę w bardzo dobrym położeniu przed finiszem rundy jesiennej. Porażka oczywiście nie przekreśla szans Ladies na zajęcia czołowego miejsca w tabeli, jednak trzy oczka postawiłyby je w bardzo dobrym położeniu przed ostatnimi meczami o ligowe punkty tej jesieni. Warto dodać, że oba zespoły w tygodniu rozegrały mecze w Pucharze Polski. Piłkarki Skry po pełnym dramaturgii spotkaniu triumfowały w Krakowie z Wandą 4:3. Łatwiejszą przeprawę mają za sobą reprezentantki Rekordu, które gładko, bo 6:0 wygrały z przedstawicielkami grupy północnej II ligi – GSS Grodzisk Wielkopolski. Jakie nastroje panują w szatni Skry przed tym niezwykle ważnym spotkaniem? Jak wyglądają przygotowania? O to zapytaliśmy trenera naszego zespołu, Patryka Mrugacza: – Przygotowujemy się jak do każdego innego meczu, który jest dla nas ważny i w którym chcemy zdobyć trzy punkty. Taki zawsze jest nasz cel – tłumaczy szkoleniowiec Ladies. – Ta końcówka rundy to swoistego rodzaju weryfikacja naszej gotowości – zobaczymy jak zdamy ten egzamin dojrzałości. Środowy Puchar Polski pokazał na co stać ten zespół, gdy wznosi się na wyżyny umiejętności. W niedzielę zrobimy wszystko, by przedłużyć naszą serię zwycięstw. Mecz o przysłowiowe sześć punktów odbędzie się w Bielsku-Białej, w niedzielę 30 października 2022 o godzinie 17:30. Trzymamy kciuki!

Milena Kowalska powołana do kadry narodowej U-19!

Milena Kowalska otrzymała powołanie do kadry narodowej U-19. Reprezentantka Skry Ladies weźmie udział w zgrupowaniu selekcyjnym, które potrwa od 7 do 10 listopada 2022 roku w Siedlcach. Milena Kowalska od pewnego czasu stanowi solidny filar bloku defensywnego Skry Ladies. W bieżących rozgrywkach wielokrotnie wykazywała się efektownymi interwencjami, a gra 1 na 1 w jej wykonaniu wygląda naprawdę imponująco. Ciągły rozwój Kowalskiej nie uszedł uwadze sztabu szkoleniowego kadry narodowej kobiet U-19. Trenerka reprezentacji Polski do lat 19, Katarzyna Barlewicz, powołała naszą zawodniczkę na zgrupowanie selekcyjne, które odbędzie się w dniach 7-10 listopada 2022 w Siedlcach. Milenie gratulujemy! A jeśli chcecie dowiedzieć się o naszej piłkarce czegoś więcej, zapraszamy do przeczytania wywiadu, który przeprowadziliśmy z nią kilka dni temu:

Rollercoaster w Krakowie! Ladies grają dalej

Niesamowity przebieg miało spotkanie 1/32 Pucharu Polski z udziałem Skry Ladies. Częstochowianki do przerwy przegrywały 1:3 z piłkarkami Wandy Kraków, a jednak odwróciły losy spotkania i awansowały do kolejnej rundy pucharowej rywalizacji. Nie od dziś wiadomo, że z zespołami niżej notowanymi faworytom gra się ciężko. W środowy wieczór byliśmy świadkami potwierdzenia tej starej piłkarskiej prawdy. Piłkarki Skry Ladies, które od kilku kolejek nie zaznały porażki na pierwszoligowych boiskach wybrał się do Krakowa na mecz z tamtejszą Wandą, na co dzień rywalizującą poziom niżej. Wydawać by się mogło, że dla Ladies mecz ten będzie formalnością, jednak ambitne zawodniczki z Krakowa postawiły im naprawdę trudne warunki i już w 2. minucie spotkania, po bramce Wiktorii Kaczmarek objęły prowadzenie. Nie minęło pięć minut, a Karolina Szulc po raz drugi wyciągała piłkę z siatki po drugim trafieniu Kaczmarek, która pewnie wyegzekwowała rzut karny. Dwa szybko wyprowadzone ciosy musiały być szokiem dla naszej drużyny. I kiedy wydawało się, że zdobędziemy bramkę kontaktową po rzucie karnym podyktowanym przez arbiter spotkania, jedenastkę obroniła Kamila Piechnik. Wiele drużyn po dwóch ciosach i nie strzelonym karnym podłamałoby się, ale nasze zawodniczki po raz kolejny pokazały charakter. W 35. minucie nadzieję w serca fanów Skry wlała Justyna Matusiak i tablica wyników pokazywała rezultat 2:1. Niestety przed przerwą klasyczny hat-trick po rzucie wolnym zdobyła Kaczmarek i podopieczne Patryka Mrugacza znalazły się w bardzo trudnym położeniu. Druga odsłona spotkania udowodniła jednak, że nasze piłkarki nie uznają straconych pozycji. Ladies wzięły się za odrabianie strat. Chociaż gospodynie głęboko się broniły, a wąskie boisko utrudniało ataki zespołowi Skry w 64. minucie po bramce Justyny Matusiak ponownie Ladies złapały kontakt z rywalkami, a w 71. minucie Natalia Liczko doprowadziła do remisu. Czas mijał nieubłaganie, wynik meczu wciąż się nie zmieniał i kiedy wszyscy myśleli o dogrywce szalę zwycięstwa na korzyść Skry przechyliła Justyna Chudzik, ustalając wynik spotkania w 88. minucie! Rollercoaster jaki zafundowały nam nasze piłkarki zapewne długo nie zostanie powtórzony. Odwrócenie rezultatu 1:3 świadczy o wyjątkowym charakterze Ladies, o czym wspomniał nieukrywający radości trener Patryk Mrugacz: – Gratulacje dla zespołu i sztabu! To był trudny, wymagający mecz, który miał swoją dramaturgię. Jeśli po pięciu minutach przegrywasz 0:2 i dodatkowo pudłujesz z karnego, a wynik do przerwy brzmi 1:3, to słusznie wiele osób może cię skreślić… ale nie z tym Zespołem! To co zrobiliśmy po przerwie pokazuje jak mocne charaktery siedzą w szatni i jaki potencjał drzemie w tym zespole. Nic lepszego nie mogło nas spotkać przed końcówką rundy, która przed nami. Jesteśmy już myślami przy Rekordzie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby to była nasza jesień! – zakończył trener Ladies. Rzeczywiście przed naszymi zawodniczkami kluczowe mecze w jesiennej fazie rywalizacji o pierwszoligowe punkty. Już w najbliższy weekend wyjadą do Bielska-Białej na mecz z Rekordem. Można śmiało powiedzieć, że będzie to spotkanie o sześć punktów. Wanda Kraków – Skra Ladies 3:4 (3:1) 1:0 Kaczmarek (2), 2:0 Kaczmarek (5′ – karny), 2:1 Matusiak (35′), 3:1 Kaczmarek (44′), 3:2 Matusiak (64′), 3:3 Liczko (71′), 3:4 Chudzik (88′) Wanda Kraków: Piechnik – Rusek (60’ Kasperek), Dąbrowska, Ferenc, Stachurska, Fiałek, Trojan (60’ Pacholarz), Palkiewicz, Dudek, Kaczmarek, Radwańska Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Wodarz, Olkhovska, Ozieriańska (46’ Kowalska), Baszewska – N. Młynek (46’ Dubiel), Kitaeva (88’ Lulkowska) – Liczko, Matusiak, Pająk (90’ Mucha) oraz Tomczyk

Cały czas ciężko pracuję – mówi Nikola Młynek

W niedzielnym meczu z UKS-em Trójką Weronica Staszkówka/Jelna piłkarki Ladies zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Swój udział w efektownym zwycięstwie miała Nikola Młynek, która zdobyła jedną z najładniejszych bramek tej rundy, będącą jednocześnie jej premierowym trafieniem w pierwszej drużynie Ladies. Po meczu porozmawialiśmy z 15-letnią piłkarką. Jak się czujesz notując pierwsze trafienie w seniorskiej drużynie Skry? Czuję się bardzo dobrze. Cieszę się, że udało mi się trafić pierwszego gola w seniorskiej piłce i podwyższyć wynik spotkania. To było naprawdę piękne uderzenie, udowadniające, że strzały z dystansu masz opanowane. W związku z tym powiedz proszę jakie są Twoim zdaniem Twoje największe piłkarskie atuty, a nad czym powinnaś jeszcze pracować? Dziękuję bardzo, ale jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy, nad którymi cały czas ciężko pracuję. Na pewno czuję się bardzo dobrze z piłką przy nodze, dlatego wydaje mi się, że to mój największy atut. Spotkanie oglądał z wysokości trybun trener kadry U-17, Marcin Kasprowicz. Czy była to dla Ciebie jakaś dodatkowa motywacja? Na pewno daje to większą motywację, dlatego podwójnie cieszę się, że mogłam wejść i pomóc drużynie w wygranej. Jesteś bardzo młodą zawodniczką. Z jakim zamierzeniem przystępowałaś do bieżącego sezonu? Dla mnie najważniejsze przed startem rozgrywek było to, żeby notować jak najwięcej minut na boisku i nabierać doświadczenia. Wydaje się, że jako drużyna z meczu na mecz prezentujecie się coraz lepiej. Uważasz, że stać was na to, by powalczyć o czołowe miejsca w tabeli? Z meczu na mecz nasza gra wygląda coraz lepiej. Naszym celem, jest ciągły rozwój i na tym się skupiamy. Mamy nadzieję, że przyniesie nam to wysokie miejsce w końcowej tabeli. Przed wami trudny wyjazd do Bielska-Białej. Przygotowujecie się w jakiś specjalny sposób na to spotkanie i czy środowy mecz w Krakowie w Pucharze Polski może Wam pomóc w jakiś sposób czy wręcz przeciwnie? Na każdy mecz staramy się przygotować w 100% niezależnie od przeciwnika. Myślę, że mecz w Krakowie może nam pomóc, ponieważ z każdym spotkaniem nabieramy nowego, dodatkowego doświadczenia. Dziękuję za rozmowę. Również dziękuję.

Ladies rozpoczynają walkę o Puchar Polski

Już jutro do walki o Puchar Polski włączą się piłkarki Skry Ladies. W 1/32 finału zmierzą się z Wandą Kraków. Mecz odbędzie się w Krakowie. Rozgrywki o Puchar Polski kobiet powoli nabierają rozpędu. W zaplanowaną na środę 1/32 finału po raz pierwszy zobaczymy w walce o to trofeum zawodniczki Skry Ladies, które wybierają się do Krakowa na mecz z tamtejszą Wandą. Czego możemy spodziewać się po tym spotkaniu? Na pewno tego, że nasze zawodniczki podejdą do niego w pełni zmotywowane i podbudowane ostatnimi wynikami. Kolejne zwycięstwa z Checz Marcusem Gdynia, Polonią Środa Wielkopolska oraz UKS Trójką Weronica Staszkówka/Jelna bez wątpienia poprawiły morale naszej drużyny po nieco słabszym otwarciu pierwszoligowej kampanii. Szczególnie ostatni występ Ladies zasługuje na duże słowa uznania, ponieważ podopieczne Patryka Mrugacza od pierwszego do ostatniego gwizdka zdominowały przeciwniczki, przewyższając je w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Wydawać by się mogło, że starcie z zespołem na co dzień rywalizującym na trzecim poziomie rozgrywkowym będzie dla naszych Pań spacerkiem. Nic jednak bardziej mylnego. Wanda, to jedna z najciekawszych drużyn II ligi. Reprezentantki zespołu z Nowej Huty w ostatnim czasie dwukrotnie mierzyły się ze spadkowiczami z zaplecza Ekstraligi i w dwóch starciach zanotowały cztery punkty. Najpierw zremisowały z ROW-em Rybnik, a w miniony weekend efektownie (3:0) pokonały Rolnika Biedrzychowice. W tym momencie Wanda plasuje się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, a jeśli chodzi o grupę południową, jest jedną z tych drużyn, które tracą najmniej bramek. Dotychczas w dziewięciu meczach straciły zaledwie osiem goli i wydaje się, że właśnie formacja defensywna, jest największą siłą zespołu z dawnej stolicy Polski. Krakowianki będą chciały zrewanżować się naszej drużynie za porażkę 0:2 w walce o Puchar Polski jesienią 2019 roku. Nie mamy jednak wątpliwości, że nasze zawodniczki zrobią wszystko, by z Grodu Kraka wrócić z tarczą i dalej uczestniczyć w walce o to cenne trofeum. Mecz pomiędzy Wandą Kraków a Skrą Ladies Częstochowa odbędzie się w środę, 26 października o godzinie 20:15 w Krakowie, przy ulicy Tadeusza Ptaszyckiego 4c. Powodzenia! Trzymamy kciuki!

Ważna wygrana Ladies

To był bardzo dobry mecz w wykonaniu piłkarek Skry Ladies, które w niedzielne popołudnie wygrały 4:0 z UKS Trójka Weronica Staszków/Jelna w meczu 8. kolejki 1 ligi. Bramki dla Skrzatek zdobywały Svietlana Kohut, Justyna Matusiak, Tatiana Kitaeva oraz Nikola Młynek. Złota polska jesień zachęcała do niedzielnego, poobiedniego spaceru wokół znajdującego się w Konopiskach Zalewu Pająk. A ponieważ tuż obok, na Stadionie Lekkoatletycznym im. Ireny Szewińskiej, swoje ligowe spotkanie rozgrywały piłkarki Skry Ladies wielu kibiców połączyło przyjemne z pożytecznym i zawitało na trybuny, by dopingować nasze zawodniczki. Na trybunach można było dostrzec również trenera kadry narodowej kobiet U-17, Marcina Kasprowicza, który z zainteresowaniem przyglądał się Zofii Dubiel oraz Nikoli Młynek. Trener naszej kadry narodowej kobiet do lat 17 był świadkiem zdecydowanej przewagi Skry, która w początkowej fazie spotkania dłużej utrzymywała się przy piłce i prowadziła grę. Naszym zawodniczkom brakowało jednak konkretów na wysokości pola karnego, pozwalających przemienić skonstruowane akcje na bramki. Dyscyplinę w defensywie zachowywały również piłkarki UKS-u, co nie ułatwiało odnalezienia drogi do otwarcia wyniku. W początkowym okresie gry najlepszą sytuację miała w 18. minucie Justyna Matusiak, która po błędzie obrony gości z około szesnastu metrów uderzyła ponad bramką. Niecałe dziesięć minut później kapitan naszej drużyny odebrała futbolówkę w środkowej strefie boiska i efektowny rajd zakończyła uderzeniem, jednak skuteczną interwencją popisała się golkiperka Trójki – Emilia Smoleń. Nie minęło więcej niż kilkadziesiąt sekund, kiedy wbiegającą w pole karne Natalię Liczko bramkarka gości zatrzymała faulem i pani arbiter spotkania nie miała najmniejszych wątpliwości, wskazując na „wapno”. Rzut karny na bramkę zamieniła specjalistka od „jedenastek” w naszym zespole – Svietlana Kohut. Chwilę po tym jak piłka zatrzepotała w siatce plac gry opuściła bramkarka UKS-u, która w zderzeniu z Liczko nabawiła się urazu. Rezerwowa golkiperka – Kamila Sadłoń od razu po tym jak zameldowała się między słupkami miała pełne ręce roboty. Stracona bramka wyraźnie podcięła skrzydła piłkarkom ze Staszkówki, a nasz zespół długimi podaniami skutecznie omijał blok obronny gości. Co prawda Sadłoń kilka razy uprzedziła nasze zawodniczki w pościgu za piłką, jednak nic do powiedzenia nie miała krótko przed przerwą, gdy perfekcyjne dośrodkowanie z prawego skrzydła Stefanii Wodarz wykorzystała Justyna Matusiak. Przegrywające piłkarki ze Staszkówki/Jelnej mocno weszły w drugą połowę, próbując narzucić swój styl gry poprzez szybką wymianą krótkich podań. I nawet jeśli początkowo taka taktyka sprawiała odrobinę kłopotów naszym Ladies, po kilku minutach znalazły na nią sposób i odzyskały inicjatywę, raz za razem przeprowadzając szturm na bramkę UKS-u. Okazji do podwyższenia rezultatu w drugiej połowie nie brakowało. Warto odnotować kilka z nich. W 53. minucie Justyna Matusiak odebrała piłkę, po czym podała do Kohut, która płaskim podaniem uruchomiła wbiegającą w środek Natalię Liczko, lecz naszą skrzydłową uprzedziła jedna z obrończyń. Minutę później Matusiak podała z prawej strony do Kohut, ale jej strzał przeleciał nad poprzeczką. Goszczące w Konopiskach piłkarki UKS-u Trójki właściwie tylko raz sprawiły, że serca kibiców Skry zabiły mocniej. W 56. minucie Natalia Kuźdub uciekła prawą stroną za długim podaniem i znalazła się w sytuacji sam na sam z Karoliną Szulc, jednak górą wyszła z tego pojedynku nasza bramkarka. Nie minęła minuta i już znaleźliśmy się po drugiej stronie boiska. Bramkarka gości minęła się z piłką w polu karnym i niewiele brakło, by Justyna Matusiak dobiegła do bezpańskiej futbolówki. Dobra organizacja gry naszego zespołu przełożyła się na trzeciego gola, który padł w 61. minucie. Natalia Liczko podała piłkę do Matusiak, ta zatańczyła w polu karnym i wyłożyła futbolówkę Tatianie Kitaevej. Uderzenie naszej pomocniczki sprawiło mnóstwo problemów bramkarce, po której niepewnej interwencji piłka wylądowała w głębi bramki. Prawdziwą ozdobą spotkania było jednak trafienie Nikoli Młynek, która kilka chwil po tym jak pojawiła się na boisku pięknym uderzeniem z niemal trzydziestu metrów nie pozostawiła złudzeń Sadłoń, ustalając – jak się okazało – wynik spotkania. Wysokie prowadzenie nie uśpiło naszych zawodniczek, które nie ustawały w atakach. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Kohut znalazła się w bardzo dobrej sytuacji, mijając bramkarkę, jednak nie zdążyła dopaść do piłki. Dziesięć minut później zagrożenie pod bramką rywalek stworzyła wbiegająca z prawej flanki Oliwia Pająk, natomiast w 87. minucie pojedynku Pola Lulkowska podała z lewej strony do Natalii Muchy, ale dośrodkowanie zdołała w ostatniej chwili przeciąć Sadłoń. Można śmiało powiedzieć, że nasze Panie rozegrały bardzo dobre spotkanie, po którym w pełni zasłużenie dopisują sobie trzy punkty do ligowego dorobku. Skrzatki dominowały od pierwszej do ostatniej minuty i wynik 4:0, to najmniejszy wymiar kary dla UKS-u, który ustępował Ladies w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Naszym zawodniczkom udało się nie tylko po raz pierwszy w pierwszoligowej historii wygrać z UKS-em Trójką Weronica, ale przede wszystkim podtrzymały zwycięską serię, dzięki której odskoczyły szóstemu zespołowi 1 ligi na bezpieczny dystans czterech punktów. Jednocześnie do drugiego miejsca w tabeli tracą już tylko trzy oczka. Już za tydzień Ladies czeka bardzo ważny wyjazd do Bielska-Białej, gdzie zmierzą się z tamtejszym Rekordem. Jest to bez wątpienia hit najbliższego weekendu. Skra Ladies Częstochowa – UKS 3 Weronica Staszkówka/Jelna 4:0 (2:0) 1:0 Kohut (32’ – karny), 2:0 Matusiak (44’), 3:0 Kitaeva (61’), 4:0 N. Młynek (65’) Skra Ladies Częstochowa: Szulc – Baszewska, Kowalska, Olkhovska, Chudzik (83’ Lulkowska), Wodarz (83’ Mesjasz), Kitaeva (71’ Mucha), Dubiel (62’ N. Młynek), Liczko (71’ Pająk), Kohut, Matusiak oraz O. Młynek, Tomczyk