Z okazji 95 lecia Klubu przez cały rok będziemy przygotowywać i publikować rozmowy z gośćmy zaproszonymi do naszego studia. Będziemy rozmawiać o piłce nożnej, historii i rozwoju Klubu. Wszystkie rozmowy będą dostępne w formie video na naszym kanale YouTube oraz na platformie Spotify, do której link załączamy poniżej. A już dzisiaj zapraszamy na premierę nagrania rozmowy z Panem Janem Lisem, wieloletnim i zasłużonym działaczem Klubu oraz Częstochowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej.
Kategoria: Klub
#1 LiveCast – Artur Szymczyk o początkach, awansach i wielu innych rzeczach
Rok 2021 jest dla naszego Klubu wyjątkowy. Obchodzimy w nim 95-te urodziny. Z tej okazji mamy w planach wiele ciekawych akcji, materiałów i rozmów o Skrze tej kiedyś i tej dzisiaj. Na początek mamy dla Was 1. odcinek LiveCastu z Arturem Szymczykiem, który od 15 lat pełni funkcję prezesa klubu z Loretańskiej. Jak dowiecie się z rozmowy z Bartkiem Błachem, objęcie prezesury nie było jego pierwszym dłuższym kontaktem ze Skrą. Oprócz wielu ciekawych wspomnień nie zabraknie oczywiście dyskusji o obecnej sytuacji, szansach na awans do pierwszej ligi zarówno naszej męskiej jak i żeńskiej drużyny. Który awans smakował najlepiej? – Awans na szczebel centralny zawsze był moim marzeniem i mam nadzieję, że na tym nie zakończymy – mówi sternik Skry. Całą resztę musicie zobaczyć sami:
Dobra oglądalność meczów Skry. Sukces telewizji klubowej
Średnio 24 tysiące kibiców oglądało każdy z 15 meczów Skry Częstochowa transmitowanych w otwartych pasmach w 2020 roku. Bezpłatne transmisje z meczów naszej drużyny można było oglądać w TVP Sport, TVP3 Katowice, w serwisie Łączy Nas Piłka oraz przede wszystkim na kanale SkraTV. Jeden z najlepszych wyników oglądalności właśnie meczów Skry to w dużej mierze efekt bezpłatnych transmisji przeprowadzanych na kanale naszej klubowej telewizji. W trudnych czasach pandemii podjęliśmy decyzję o tym, że za dostęp do naszych domowych spotkań nie będziemy pobierać opłat od kibiców. Była to też szansa na szersze dotarcie do nowych kibiców oraz większą ekspozycję naszych sponsorów podczas transmisji. Jeśli tylko było to możliwe, relacjonowaliśmy również mecze wyjazdowe, jak choćby starcie ze Zniczem w Pruszkowie w poprzednim sezonie. Największą oglądalność – około 200 tysięcy miał mecz z końcówki poprzedniego sezonu, w którym przy Loretańskiej podejmowaliśmy Górnika Łęczna transmitowany przez TVP Sport. 75 tysięcy osób przed telewizorami zgromadził nasz domowy mecz GKS-em Katowice w poprzednim sezonie realizowany przez katowicki oddział TVP3. Mecz z „GieKSą” cieszył się sporym zainteresowaniem również w obecnych rozgrywkach. Na kanale Łączy Nas Piłka zgromadził około 15 tysięcy widzów. Mecze realizowane przez SkraTV regularnie gromadziły w serwisie YouTube kilka tysięcy fanów. Oprócz Skry w obecnym sezonie bezpłatne transmisje ze swoich spotkań przeprowadzają jedynie rezerwowe ekipy Lecha Poznań oraz Śląska Wrocław.
Wszelkiej pomyślności!
Życzymy sobie i Wam wszelkiej pomyślności, moc sportowych emocji i przede wszystkim pełnych trybun na stadionach w tym Nowym 2021 Roku 💪⚽️🔥
Co słychać u niedawnych Skrzaków – Daniel Rumin
W ostatnich dniach 2020 roku chcemy przypomnieć zawodników, którzy jeszcze niedawno grali w barwach Skry, a obecnie reprezentują barwy innych klubów. W sylwestra czas na Daniela Rumina – napastnika, który zdobył dla nas mnóstwo bramek, a obecnie rywalizuje na boiskach Fortuna 1. Ligi w barwach GKS-u Jastrzębie. Rozmawiamy Daniel tuż przed końcem 2020 roku. Ty przed obecnym sezonem, w ślad za trenerem Pawłem Ścieburą przeniosłeś się do I-ligowego GKS-u Jastrzębie. Jest duża różnica pomiędzy drugą a pierwszą ligą? Po początkowych niepowodzeniach wydaje się, że uporaliście się z kryzysem i teraz może być tylko lepiej. – Tak, zaraz po sezonie trener Ściebura zadzwonił do mnie i wyraził zainteresowanie moją osobą. Jeżeli chodzi o różnice no to na pewno jest różnica w pierwszej lidze, margines błędu jest na prawdę minimalny. Było to widać u nas w Jastrzębiu na początku sezonu gdzie graliśmy dobrze, ale przytrafiały nam się małe błędy, a przeciwnicy to wykorzystywali, na szczęście czas nam sprzyjał i końcówka rundy była już zdecydowanie lepsza niż początek. Jestem też pewny, że jeżeli dobrze przepracujemy zimowy okres przygotowawczy to runda rewanżowa będzie lepsza w naszym wykonaniu niż ta pierwsza. Potencjał klubu wydaje się być bardzo duży i wydaje się, że za jakiś czas drużyna może bić się nawet o ekstraklasę. Jak to widzisz? – Potencjał w kadrze jest duży, natomiast potrzebny jest czas abyśmy się zgrali i zaczęli grać jeszcze lepiej. Jak ci się żyje w Jastrzębiu? Przeprowadzałeś się? – Odkąd trafiłem do GKS-u Katowice, czyli w 2018 roku mieszkam w Katowicach, dobrze się czuje w tym miejscu, mam blisko do domu jak i do klubu. Tak więc obecnie nie mieszkam w Jastrzębiu, tylko dojeżdżam na mecze i treningi. Z racji, ze jesteśmy krótko po świętach, nie mogę nie zapytać czy przy świątecznym stole był czas na tematy piłkarskie? – Tak, przy stole wigilijnym zawsze znajdzie się czas na rozmowę o piłce, jest to coś czym większość z nas żyje, śledzi, obserwuje. Życzenia oczywiście składałem obecnym, jak i byłym kolegom, przede wszystkim życzyłem im zdrowia, które w obecnych czasach jest najważniejsze. A czego Daniel życzyłbyś kibicom Skry? – Kibicom Skry życzę oczywiście również dużo zdrowia, ale równie mocno życzę awansu Skry do pierwszej ligi. W tej rundzie chłopaki pokazali, że są w stanie powalczyć o awans i życzę im tego z całego serca. Jakie plany na sylwestra i cele na 2021 rok? – Sylwestra spędzę w domu z moją narzeczoną Paulą oraz pieskiem Isco. Celów na nowy rok jest dużo, ale mogę zdradzić tyle, że jednym z nich jest zakończenie sezonu jak najwyżej w tabeli z drużyną Jastrzębia. Rozmawiał Mariusz Rajek
Co słychać u niedawnych Skrzaków – Dawid Wolny
W ostatnich dniach 2020 roku chcemy przypomnieć zawodników, którzy jeszcze niedawno grali w barwach Skry, a obecnie reprezentują barwy innych klubów. Dzisiaj czas na Dawida Wolnego – napastnika, który jeszcze wiosną tego roku grał w naszych barwach, a po sezonie wspólnie z Kamilem Zielińskim oraz Konradem Andrzejczakiem przenieśli się na Mazury, do Sokoła Ostróda. Dawid, rozmawiamy tuż przed Sylwestrem, muszę zatem zapytać – jak tam święta? Jak ci minął ten czas? – Święta zdecydowanie w rodzinnym gronie, bardzo lubię ten czas spędzać właśnie z najbliższymi. Była chwila odpoczynku, ale trzeba już wracać do pracy powoli i przygotowywać się do rundy wiosennej. Zadomowiłeś się już w Ostródzie? Jak się gra w piłkę i żyje na Mazurach? – Jest mi bardzo dobrze w Sokole, atmosfera w szatni jest fenomenalna i porównywałbym ją do takiej jaką miałem właśnie w Skrze. Ostróda jako miasto jest bardzo ładna. Nieduże miasteczko, które ma swój urok. Sokół jest jedną z rewelacji tego sezonu. Myślisz, że wiosną zagracie nawet o awans? – Fakt faktem mówi się, że jesteśmy rewelacją, ale nie skupiamy się na tym. Runda jesienna już za nami, teraz chcemy się skupić na drugiej części sezonu i punktować z meczu na mecz. Mamy bardzo ambitną drużynę, więc wierze, że to się uda i będziemy minimum na szóstej pozycji w tabeli na sam koniec. Przy świątecznym stole był czas na tematy piłkarskie? Składaliście sobie życzenia z obecnymi i byłymi kolegami z boiska? Czego najczęściej sobie życzycie? – Jasne, że był ten temat, tego nie da się uniknąć. To już jest wpisane w nasze życie. Oczywiście, że składamy sobie życzenia czy to z obecnymi, czy też z byłymi kolegami z szatni. Myślę, że głównie tego, aby zdrowie dopisywało, a reszta przyjdzie ciężką pracą i determinacją każdego zawodnika. A czego Dawid życzyłbyś kibicom Skry? – Ja życzę kibicom Skry jeszcze większych emocji niż w poprzednim roku. Oczywiście tych samych pozytywnych, ale głównie tego, aby drużyny Skry i Sokoła zajmowały dwie pierwsze lokaty na koniec sezonu i bezpośrednio awansowały do pierwszej ligi. Mocno, ale też się pod tym podpisuję! Jakie plany na sylwestra i cele na 2021 rok? – Cele już wypisane, ale ja raczej takimi rzeczami się nie chwalę i zachowuje dla siebie, żeby nie zapeszyć więc pozostanie to małą tajemnicą. Sylwester myślę, że również z najbliższymi, żeby jeszcze wykorzystać ten czas zanim wrócimy na pełne obroty i zaczniemy okres przygotowań przed rundą rewanżową. Na koniec chciałbym życzyć wszystkim sympatykom piłkarskim szczęśliwego Nowego Roku, a najbardziej tym Skry i Sokoła rzecz jasna. Rozmawiał Mariusz Rajek
Co słychać u niedawnych Skrzaków? – Mateusz Bondarenko
W ostatnich dniach 2020 roku chcemy przypomnieć zawodników, którzy jeszcze niedawno grali w barwach Skry, a obecnie reprezentują barwy innych klubów. Na początek Mateusz Bondarenko – obrońca warszawskiej Legii, który zimą ubiegłego roku przeniósł się do Stomilu Olsztyn, a obecnie reprezentuje barwy GKS-u Jastrzębie. Mateusz, jak ci minął świąteczny czas? W rodzinnym gronie, czy udało się gdzieś wyjechać, odpocząć choć na kilka dni? – Świąteczny czas minął mi bardzo dobrze. Rzadko kiedy mam okazję na dłużej wrócić do domu ze względu na to, że terminarz meczów jest co roku napięty. Jest to jedyna dłuższa przerwa, kiedy na spokojnie mogę z najbliższymi posiedzieć, porozmawiać i pobyć z nimi dłużej. Byłem przed świętami kilka dni w Warszawie, ponieważ cały czas studiuję, a przy okazji spotkałem się z moimi kolegami, którzy grają w Legii bądź już za granicą. Ze Skry przeniosłeś się do Olsztyna. Zdaniem wielu Mazury to jedna z najładniejszych części Polski. Zgadzasz się z tą opinią? Jak ci tam było? – Tak to prawda. Ja szczerze mówiąc zawsze byłem obojętny co do takich kwestii związanych z krajobrazem, nie zwracałem na to większej uwagi. Odkąd jednak wyjechałem do Olsztyna to naprawdę uświadomiłem sobie, że to nie są wymysły. Tam po prostu jest pięknie! Podczas kwarantanny narodowej mieliśmy treningi w różnych miejscach, ze względu na zamknięte stadiony, więc jeszcze bardziej wtedy mogłem zobaczyć wszystkie zakamarki tego miasta. Mieliśmy treningi na plażach, w lasach, nad jeziorami, to była duża przyjemność! A od piłkarskiej strony? Jaka atmosfera panowała w szatni Stomilu? – Muszę przyznać, że atmosfera była bardzo dobra. Jeżeli chodzi o wejście do szatni znałem już kilku zawodników z młodzieżowej reprezentacji Polski, więc było łatwiej. W Skrze było inaczej, nie znałem nikogo, a jak odchodziłem to ciężko mi było tak po prostu pomyśleć, że już do tej szatni jutro nie przyjdę. Nie ma więc na to recepty, lecz uważam że, czy zarówno Skra, Olsztyn lub Jastrzębie są to bardzo podobne do siebie szatnie ze względu na to, że cały trzon tworzą osoby, które są bardzo mocno związane z tymi klubami. Postawą na boisku i poza nim trzeba sobie zasłużyć, aby do tego trzonu dołączyć. Wspomniałeś o Jastrzębiu. Z Mazur przeniosłeś się na drugi koniec Polski, właśnie do GKS-u Jastrzębie. To jest miejsce, w którym chciałbyś zakotwiczyć na dłużej? Jaki wpływ na to miała osoba trenera Pawła Ściebury? – Rodzice śmiali się, że jestem jak cyrkowiec – z jednej strony Polski na drugą i że mieszkam cały czas z walizką w samochodzie (śmiech). Nikt nie wie jakie scenariusze pisze piłkarskie życie. Każdy zawodnik ma swoje ambicje i aby się rozwijać oraz pokonywać następne szczeble trzeba podejmować decyzje, które są nie zawsze łatwe. Mimo, że dostałem propozycję zostania w Stomilu na następny sezon, to uważałem i czułem, że krok do Jastrzębia będzie dla mnie jeszcze lepszą decyzją. Osoba trenera Ściebury, nie będę ukrywał – miała duży wpływ na to. Trener przedstawił mi jak to wszystko wygląda w zespole, jaki ma plan. Znałem podejście do treningu i pracy trenera, widziałem jaki progres zrobiłem w Skrze, więc decyzję o tym, że chcę grać w Jastrzębiu podjąłem dość szybko. Cele moje sięgają jeszcze wyżej, będę więc robił wszystko, aby je realizować. Przy świątecznym stole był czas na tematy piłkarskie? Składaliście sobie życzenia z obecnymi i byłymi kolegami z boiska? Czego najczęściej sobie życzycie? – Tak, u nas piłka jest wszechobecna. Mój brat aktualnie gra w piłkę w futsalowej drużynie Widzewa Łódź, tata także grał w piłkę, a teraz po każdym meczu robi mi analizę (śmiech). Muszę przyznać, że moja rodzina jest bardzo zainteresowana sportem, wszyscy tym żyją. Od siostry, przez mamę po babcię. Każdy mecz oglądają, a babcia zna lepiej terminarz i wyniki meczów ode mnie. Od twojego czasu w Skrze minęło już trochę czasu, ale zawsze dość dobrze wypowiadałeś się o czasie spędzonym przy Loretańskiej. Nic się nie zmieniło s tej kwestii? Czego życzyłbyś kibicom Skry? – Tak, mam cały czas kontakt z zawodnikami Skry. Jak tylko gramy mecz w innym terminie niż Skra to oglądam Skrę, bardzo lubię oglądać mecze jak widzę, że grają moi znajomi, z którymi grałem jeszcze niedawno. Z Rafką Brusiło raz w tygodniu obowiązkowo jest telefon podsumowujący mecze ligowe. Nic się nie zmieniło i nie zmieni, bo to jest duża lekcja dla młodych zawodników. Część osób w Skrze pracuje rano, a po południu ma trening. Mimo, że jest tam sztuczna trawa, to pamiętam, że na treningach aż paliła się od zaangażowania. To pokazuje jacy tam są zawodnicy i jakie mają podejście do piłki. Życzę kibicom wiele powodów do radości, żeby mogli w końcu w większym gronie wejść na stadion, bo zawsze byli tym 12-stym zawodnikiem na stadionie przy Loretańskiej. W tym trudnym czasie wszystkim życzę również przede wszystkim dużo zdrowia! Rozmawiał Mariusz Rajek
Skra wyróżniona przez PZPN w kategorii: spiker zawodów
Niezwykle miła informacja wpłynęła w tym tygodniu do naszego klubu od Polskiego Związku Piłki Nożnej. Skra, na podstawie corocznego raportu dotyczącego organizacji i stanu bezpieczeństwa meczów piłki nożnej szczebla centralnego została wyróżniona w kategorii spikera zawodów. – To pierwsza w historii naszego Klubu taka statuetka przyznana nam przez PZPN i na pewno nie ostatnia – mówi Bartosz Błach, na którego ręce spłynęło to wyróżnienie. Uściślijmy na czym to wyróżnienie polega i dlaczego naprawdę mamy być z czego dumni. Na wynik składają się oceny, które przyznają delegaci meczowi w całym sezonie w oparciu o bardzo szczegółowy kwestionariusz. – Od kiedy awansowaliśmy do drugiej ligi, podjęliśmy się zadania walki o wyróżnienia podczas Konferencji Bezpieczny Stadion i Gali Fair Play, która organizowana jest co roku w listopadzie, aby podsumować i porozmawiać o kwestiach bezpieczeństwa na stadionach, o tym co można poprawić oraz o aspektach organizacyjnych. Nagradzane i wyróżniane są również wtedy Kluby, za wyniki w poszczególnych kategoriach organizacyjnych: kierownik ds. bezpieczeństwa, organizacja ogólna czy właśnie spiker zawodów – wyjaśnia Bartosz Błach, które w Skrze jest nie tylko dyrektorem działu marketingu, ale podczas spotkań przy Loretańskiej również spikerem zawodów. Warto także zaznaczyć, że nasz kierownik ds. bezpieczeństwa, wiceprezes Piotr Wierzbicki również zajął bardzo wysokie miejsce w tegorocznym rankingu i niewiele brakło, abyśmy otrzymali dwa wyróżnienia. – Generalnie w tym roku zbieraliśmy bardzo wysokie noty organizacyjne, które pewnie byłyby wyższe gdyby nie przeszkody infrastrukturalne. Nie mniej jednak to wyróżnienie w kategorii spiker zawodów, adresowane na moje ręce to tak naprawdę wyróżnienie dla całego zespołu odpowiedzialnego za organizacje zawodów na obiekcie przy ulicy Loretańskiej: dla Oli, Olgi, Piotra, Marcina i Mariusza i cytując klasyka: to nie jest nasze ostatnie słowo! Co ciekawe, jest to również pierwsze wyróżnienie tej klasy w Częstochowie – dodaje szczęśliwy z wyróżnienia Bartosz Błach. W związku z niemożliwością zorganizowania w mijającym roku Konferencji „Bezpieczny Stadion” i Gali Fair Play, podczas której PZPN wyróżnia osoby fizyczne i podmioty za pracę na rzecz poprawy poziomu bezpieczeństwa na polskich stadionach piłkarskich, okolicznościowy puchar i nagroda dla naszego przedstawiciela zostanie wysłana przesyłką kurierską.
Kto daje i odbiera dzieciom, ten…, czyli rzecz o częstochowskim magistracie
W miniony weekend (5-6.12) nasz Klub zorganizował w Hali Sportowej Częstochowa dwie imprezy halowe dla dzieci – 11. Memoriał Przemysława Kożucha dla rocznika 2011 oraz 10. edycję turnieju SKRA CUP dla 6-latków. Mimo trudnych warunków pandemii obie imprezy udało się przeprowadzić bez zastrzeżeń, a dzieciom dać wiele radości ze sportowej rywalizacji. Niestety ogromny niesmak pojawił się tuż przed wydarzeniami. Otóż władze Częstochowy postanowiły nie wypłacać wcześniej przyznanej skromnej dotacji na te imprezy. Tak się chyba nie robi… ”W nawiązaniu do złożonego przez Klub pisma oraz zaktualizowanych kosztorysów i harmonogramów z dnia 01.12.2020 r. informuję, że względu na nadzwyczajną sytuację (stan epidemii) do odwołania wstrzymane jest podejmowanie nowych zobowiązań finansowych, w tym zawieranie nowych umów. W związku z powyższym umowy na imprezy nie zostaną podpisane.” Taka lakoniczna informacja wysłana została do nas 3 grudnia, a więc trzy dni przed imprezą! Z decyzją pozostałoby nam się z bólem pogodzić, gdyby nie fakt, że dotacje na te imprezy zostały nam przyznane ponad pół roku temu, bo już w kwietniu! Na każdą z imprez Skra otrzymała dofinansowanie w kwocie 3500 zł. – Z wiadomych względów impreza Skra Cup nie mogła się odbyć w pierwszym zaplanowanym terminie i musiała zostać przeniesione na późniejszy termin, a pierwszy możliwy termin to w tym wypadku 6 grudnia, na co magistrat wyraził zgodę. Memoriał im P. Kożucha odbywał się zgodnie z wcześniej ustaloną datą w ofercie i harmonogramie. W poniedziałek po konsultacji z przedstawicielem Urzędu Miasta, przed turniejami złożyliśmy zaktualizowane kosztorysy – mówi wiceprezes Skry Piotr Wierzbicki. Co istotne, ministerstwo obecnie wyraża zgodę na organizację różnego rodzaju turniejów. Ograniczenie jest jedynie takie, że liczba uczestników nie może przekraczać 150 osób. Oba nasze turnieje oczywiście spełniały te kryteria. Miasto tłumacząc się pandemią nie chce jednak wypłacić przyznanych wcześniej środków. Dostając taką informację tuż przed turniejem, mając rozplanowany budżet staje się przed dylematem czy nie odwołać imprez z krzywdą dla dzieci, dla których przecież jest to dużym przeżyciem. Bo skąd nagle wziąć środki, które wcześniej były przyznane, a co za tym idzie skalkulowane w budżecie? Dodajmy, że obie imprezy – Skra Cup i Memoriał im. Przemysława Kożucha to cykliczne turnieje wpisane do miejskiego kalendarza odpowiednio od 2011 roku (moment oddania boiska przy Loretańskiej) oraz 2013 roku. Przekazując tę informację opinii publicznej chcemy zwrócić uwagę jak władze Częstochowy podchodzą do wspierania sportu najmłodszych. W jaki sposób zabierane są nawet najmniejsze środki wcześniej przyznane. Należy pamiętać, że organizacja wszelakich imprez oraz ich dofinansowanie to cała procedura, rozpoczynająca się od złożenia oferty, poprzez oczekiwanie na rozstrzygnięcie konkursów, ogłoszenie wyników, akceptację kosztorysów, podpisanie umowy, działanie w określonym harmonogramie, a na rozliczeniu zadania kończąc. Pogląd na działania władz Częstochowy pozostawiamy każdemu do indywidualnej oceny.
SKRA CUP na Mikołajki
Po sobotnim Memoriale Przemysława Kożucha, w niedzielę (06.12) w ramach turnieju SKRA CUP do rywalizacji przystąpiły żaki z rocznika 2014. W tej rywalizacji klasyfikacja nie była prowadzona, a na koniec wszystkie drużyny otrzymały pamiątkowe puchary oraz medale z rąk wiceprezesa Skry ds. piłki młodzieżowej Tomasza Musiała. W turnieju udział wzięło 10 drużyn, w tym dwie drużyny częstochowskiej Skry. Każda drużyna rozegrała 9 spotkań po 12 minut każde. Hala Sportowa Częstochowa została podzielona na dwie równe połowy, dzięki czemu możliwe było równoległe rozgrywanie dwóch spotkań. Oprócz naszych drużyn do rywalizacji przystąpiły: Futbol Akademia Zawiercie, Młodzik Strzelce Opolskie, Rozbark Bytom, Sokół Wręczyca, dwie drużyny Orlika Blachownia, Lot Konopiska oraz Łódzka Akademia Futbolu.