Olivier Wypart nowym zawodnikiem Skry Częstochowa!

Z przyjemnością możemy ogłosić kolejne wzmocnienie naszego zespołu. Nowym zawodnikiem Skry Częstochowa został Olivier Wypart, którzy przenosi się na Loretańską na zasadzie transferu definitywnego ze Śląska Wrocław.  Młody, 22 – letni środkowy obrońca ze swoim poprzednim zespołem związany był od lat. Występował w młodzieżowych  ekipach Śląska, a następnie zaczął zbierać seniorskie doświadczenia w drużynie rezerw. Na poziomie centralnym rozegrał blisko 80 spotkań, co jasno wskazuje na to, że z pewnością będzie dużym wzmocnieniem dla naszego zespołu.  Warto dodać, że Olivier Wypart w przeszłości trenował także z pierwszą drużyną klubu z Dolnego Śląska. Młody zawodnik nie ukrywa, iż było to dla niego cenne doświadczenie: – Dla młodego zawodnika to dużo znaczy. Po pierwsze, to fajne przeżycie zagrać z takimi piłkarzami, potrenować, a po drugie, od zawodników z dużym stażem można się naprawdę wiele nauczyć – mówił Olivier Wypart.  Jaka była motywacja młodego zawodnika, który zasila nasz zespół? – Motywacją była chęć wygrywania i walka o jak najszybszy awans do I ligi – dodawał młody zawodnik, który trenuje już z naszym zespołem. Jak zaznacza Olivier Wypart, który w Śląsku przebywał od lat, transfer do Skry to dla niego rozwijające wyzwanie: – Uważam, że to jest dobra decyzja. Trzeba w końcu wyjść ze strefy komfortu.  Nowy zawodnik naszej drużyny  podkreśla, że system i sposób grania, jaki preferuje sztab szkoleniowy Skry, jak najbardziej mu odpowiada: – Myślę, że dobrze się w tym odnajdę. System jest bardzo podobny do tego, co graliśmy w rezerwach Śląska – oceniał Olivier Wypart.  Cele młodego zawodnika są bardzo ambitne i w pełni odpowiadają jego charakterowi:– Przyszedłem tutaj, żeby pomóc drużynie w awansie. Jeśli z kolei chodzi o cele indywidualne: jako że jestem obrońcą, to na pewno życzyłbym sobie jak najmniejszej ilości straconych bramek. I jak w przypadku każdego piłkarza, chciałbym również strzelać gole – zakończył nowy zawodnik Skry Częstochowa.  Olivier, witamy na pokładzie i życzymy samych wspaniałych występów w barwach naszego klubu!

Konrad Gerega: Musimy pracować nad tym, żeby zespół cały czas się rozwijał

Konfrontacja z drugą drużyną Lecha Poznań zbliża się wielkimi krokami. Na kilka dni przed kolejnym ligowym spotkaniem porozmawialiśmy ze szkoleniowcem naszej drużyny. Trener Konrad Gerega odniósł się do ostatniego meczu, opowiedział o rozwoju drużyny i przygotowaniach do następnego meczu.  Jakie czynniki zadecydowały o ostatniej porażce z Olimpią Elbląg?  Trener Konrad Gerega: Na pewno byliśmy słabsi w elemencie wysokiego pressingu. mieliśmy z tym problem, szczególnie w pierwszej połowie. Paradoksalnie, po stracie jednego piłkarza, Adama Mesjasza – wątpliwa czerwona kartka – byliśmy w tym dużo lepsi i nasz wysoki pressing był najlepszy w tym sezonie. Wykreowaliśmy wtedy kilka szans do zdobycia bramki. To nie były akcje zakończone “wjazdem” w pole karne, ale na pewno z tych okazji powinniśmy wyciągnąć więcej, żeby dać sobie szansę na wygranie meczu.  Przy stanie 1:0 Piotrek Nocoń dostaje piłkę na sytuację sam na sam. Sędzia odgwizdał spalonego, którego nie było i na pewno irytacja, frustracja takimi rzeczami spowodowała, że w końcówce meczu znowu się gdzieś zapędziliśmy. Brak koncentracji, kilka mini – błędów spowodowało, że straciliśmy bramkę w 96. minucie.  Trudno się nie zgodzić, że reakcja naszej drużyny po czerwonej kartce była dobra. Natomiast rzeczą, na którą zwróciliśmy uwagę, jest fakt, że po zejściu Adama Mesjasza mieliśmy jednak spore problemy przy stałych fragmentach gry w defensywie. Czy to jest element, nad którym powinniśmy jeszcze mocniej pracować?  Na pewno ta faza gry, stały fragment, w tej lidze jest bardzo istotną rzeczą. W tym tygodniu dużo uwagi poświęcamy na ten aspekt. Olimpia Elbląg, oczywiście, grała w przewadze, bo miała jednego gracza więcej w polu, natomiast przy stałych fragmentach tak to nie działa. Tutaj znowu brak odpowiedzialności niektórych piłkarzy spowodował, że nie zabezpieczyliśmy na tyle dobrze kluczowych dla nas stref, w efekcie czego rywale strzelili nam bramkę, a wcześniej mieli jeszcze sytuację.  Patrząc na naszą postawę, zauważalny jest określony pomysł na grę, model, strategia funkcjonowania na boisku. Często wyprowadzamy piłkę spod własnej bramki krótkimi podaniami, stosujemy skoki pressingowe. Co musimy poprawić, żeby trener uznał, że gramy już dokładnie w taki sposób, w jaki docelowo zakładamy?  Na pewno brakuje nam w tym momencie kontroli nad meczem i posiadania piłki na połowie przeciwnika. Chcemy budować nisko, to jest nasz pomysł, który wdrażamy z pewnego powodu – nie będę na razie mówił dlaczego. Natomiast istotną rzeczą jest to, że gra się na bramki. I my dzisiaj możemy powiedzieć, że nie kreujemy wieli sytuacji, a nawet jak już jesteśmy na połowie przeciwnika, to brakuje nam cierpliwości w budowie i szybko pozbywamy się piłki. W efekcie nie wchodzimy w pole karne, nie mamy tak dużej ilości sytuacji, jaką sobie planujemy w meczu i jak trenujemy w tygodniu.  Myślę, że nad tym aspektem gry musimy mocno popracować, bo – tak jak powiedziałem wcześniej – gra się na bramki. Kluczowe jest, byśmy byli w polu karnym, kreowali sytuacje do zdobycia bramki. Oczywiście, trening to jedno, a mecz to drugie i czasami plan niekoniecznie się sprawdza, ale to jest normalna rzecz, że zawsze są deficyty, które na bazie meczu trzeba poprawiać.  Nasza drużyna jest w dużej mierze nowa, złożona w przeważającej części z zawodników, którzy dołączyli do nas latem. Czy patrząc na czas jaki upłynął od startu przygotowań, jest trener zadowolony z kierunku, w jakim zmierza nasz zespół, jak szybko się rozwija?  Na pewno jest znaczący progres. Drużyna ma bardzo duży potencjał, ale jak to bywa z potencjałem – czasami  przynosi on efekty, a czasami nie. Dołączyło do nas piętnastu nowych piłkarzy, za chwilę będziemy “dogrywać” kolejnego. Mamy w zespole kontuzje, które powodują, że nasza praca często jest ukierunkowana pod danych piłkarzy, którzy docelowo nie zostali ściągnięci na pozycje, na których muszą wystąpić. W piłce kontuzje są oczywiście normalne.  Nie jest jednak łatwo przystosować 15 nowych twarzy do naszego modelu gry, bo przychodząc tutaj, każdy z tych piłkarzy miał inne przekonania. Teraz my musimy ich przekonać do naszej myśli, idei, tego jak chcemy grać. To jest dla nas, trenerów, kluczowa rzecz, żebyśmy tych zawodników jak najszybciej wdrożyli. Wiadomo, że – tak jak rozmawialiśmy kilka tygodni temu – tego czasu już nie ma, bo gramy mecze ligowe, które nas weryfikują. Ostatnio weryfikacja była przykra, bo przegraliśmy po bramce w ostatniej akcji meczu.  Trzeba jednak wyciągnąć wnioski. Nie możemy popełniać tych samych błędów i musimy pracować nad tym, żeby zespół cały czas się rozwijał.  Wspominał trener o tym, że przed spotkaniem z Lechem dużą uwagę poświęcamy na stałe fragmenty gry. Chciałbym natomiast zapytać, jakie ewentualnie inne słabości młodej drużyny rywala chcielibyśmy wykorzystać? Nad czym pracujemy w tym nieco dłuższym okresie przerwy między meczami?  Pracujemy normalnie. Myślę, że kwestię ostatniego meczu już zamknęliśmy. Teraz skupiamy się na drugiej drużynie Lecha Poznań. Na pewno jest to młody zespół, ale przejawiający bardzo dużą kulturę gry, jakość piłkarską. Każda drużyna ma jakieś deficyty, nie chciałbym teraz o nich mówić. My mamy na to pomysł. Chciałbym, żeby ten pomysł został pozytywnie zweryfikowany w niedzielę o 12. Tak jak mówiłem wcześniej, kluczową dla nas kwestią będą stałe fragmenty gry. Uważam, że jako zespół mamy w tym aspekcie duży potencjał i na bazie czterech spotkań, które rozegraliśmy, można powiedzieć, że niestety go nie wykorzystujemy. Chciałbym, żeby ten mecz był dla nas przełomowy także pod tym względem. 

Poznaliśmy terminy kolejnych spotkań

Poznaliśmy dokładne terminy spotkań naszej ekipy w ramach 6. i 7. kolejki 2 Ligi.  Najpierw jednak rozegramy wyjazdowy mecz 5. serii gier, w którym zmierzymy się z drugą drużyną Lecha Poznań. Spotkanie zaplanowane jest na najbliższą niedzielę (20 sierpnia). Pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 12.00.  Kilka dni później, w piątek 25 sierpnia, na własnym boisku podejmiemy zespół Kotwicy Kołobrzeg. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 19.00 Następnie, w rywalizacji rozgrywanej w ramach 7. kolejki rozgrywek, wybierzemy się do Grudziądza, by zmierzyć się z miejscową Olimpią. Mecz zaplanowany został na sobotę 2 września. Start o godzinie 14.00.  Rozkład jazdy naszej drużyny na najbliższy czas: 20.08 (niedziela) – Lech II Poznań (W) – godz. 12.00 25.08 (piątek) – Kotwica Kołobrzeg (D) – godz. 19.00 02.09 (sobota) – Olimpia Grudziądz (W) – godz. 14.00

Przed nami kolejne wyzwanie. Drużyna przygotowuje się do meczu z Lechem II Poznań

Piłkarze Skry Częstochowa w niedzielę zmierzą się z drugą drużyną Lecha Poznań i robią wszystko, by jak najlepiej przygotować się do nadchodzącej rywalizacji. Po przegranym spotkaniu z Olimpią Elbląg, w weekend znów powalczą o pełną pulę.  Po czterech ligowych spotkaniach nasz zespół ma na swoim koncie 6 punktów. Nie ulega wątpliwości, iż gra Skry fragmentami wygląda bardzo dobrze, ale sztab szkoleniowy intensywnie pracuje z drużyną, by w pewnych elementach złapać jeszcze większą powtarzalność. Po dwóch bardzo dobrych spotkaniach, w rywalizacji z Olimpią Elbląg nasza drużyna popełniła zbyt dużo błędów.  – Z przebiegu całego spotkania, nie zasłużyliśmy na to, żeby wygrać. Mogliśmy ten mecz zremisować. Straciliśmy bramkę w końcówce spotkania. W fazie ataku zakładaliśmy pełną dominację, w pierwszej połowie chcieliśmy wykorzystać to, że Olimpia grała w środę spotkanie pucharowe. Ale jak mecz pokazał, nie byliśmy w stanie dominować i kontrolować gry. Bardzo dużo niewymuszonych strat. Uważam, że każdy z nas musi zrobić coś więcej, żeby takie mecze wygrywać – podkreślał podczas konferencji prasowej szkoleniowiec Skry, Konrad Gerega.  Nie zmienia to jednak faktu, że w piątek i tak byliśmy blisko remisu, co z przebiegu gry wydawało się wynikiem całkowicie sprawiedliwym. W ostatniej akcji spotkania straciliśmy  gola i musieliśmy pogodzić się z pierwszą przegraną przy Loretańskiej w bieżącym sezonie.  Drużyna jest w pełni zdeterminowana, by w najbliższą niedzielę zagrać na jeszcze większej koncentracji, by uniknąć błędów, które zdarzyły się w ostatnim meczu. Przez cały tydzień zespół będzie intensywnie pracował, a w sobotę wyjedzie na mecz ligowy. Początek rywalizacji z Lechem II Poznań w niedzielę o godzinie 12.00.

Skra Częstochowa – Olimpia Elbląg 1:2 [RELACJA]

Po dwóch zwycięstwach z rzędu, nasz zespół uległ Olimpii Elbląg 1:2. Przy Loretańskiej zobaczyliśmy dzisiaj wiele zwrotów akcji. Decydującą bramkę straciliśmy w 96. minucie gry.  Nasza drużyna przystępowała do dzisiejszego spotkania z zamiarem odniesienia trzeciego zwycięstwa z rzędu. Komplet punktów zdobyty w starciach z Sandecją i Polonią Bytom sprawił, że podopieczni Konrada Geregi przed aktualną serią gier zajmowali 4. pozycję w ligowej tabeli.  Piłkarze Skry świetnie rozpoczęli rywalizację. Szybko udowodnili, że zamierzają dzisiaj rozdawać karty na boisku. Już po upływie kilkudziesięciu sekund stworzyli pierwszą znakomitą okazję. Po ładnym rozegraniu akcji, piłka trafiła do Przemysława Sajdaka, który popisał się świetnym dośrodkowaniem na głowę Jana Ciućki. Młody ofensywny pomocnik Skry był bardzo bliski otwarcia wyniku, lecz ostatecznie futbolówka minimalnie minęła słupek.  Nasza drużyna zdominowała rywala, potrafiła bardzo dobrze operować piłką i co rusz zaskakiwała zawodników Olimpii skutecznym, wysokim pressingiem.  Piłkarze Skry robili to na tyle dobrze, że w 7. minucie doprowadzili do fatalnego nieporozumienia obrońcy i bramkarza gości. Łukasz Sarnowski – naciskany przez naszych zawodników – próbował odegrać piłkę do Andrzeja Witana, lecz zrobił na tyle niedokładnie, że futbolówka wylądowała w siatce. Objęliśmy prowadzenie! Olimpia próbowała odpowiedzieć na straconego gola i – trzeba przyznać – w 12. minucie meczu wypracowała bardzo dobrą okazję. Podanie zagrane do jednego z zawodników gości wyprowadziło go na czystą pozycję. Zawodnik z Elbląga zdecydował się na uderzenie, lecz na posterunku stanęli defensorzy Skry, którzy wybili piłkę sprzed linii bramkowej.  W 16. minucie spotkania przed szansą stanęli nasi piłkarze. Jan Ciućka świetnie przeniósł ciężar gry na prawą stronę, uruchamiając Tobiasza Kubika. Wahadłowy Skry, który tydzień temu zdobył zwycięską bramkę w rywalizacji z Polonią Bytom, zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców gości, a bliski jej przechwycenia był Piotr Nocoń. Ostatecznie jednak Andrzej Witan zdołał złapać piłkę.  W kolejnych fragmentach spotkania goście zaczęli przysparzać naszym piłkarzom nieco więcej problemów – zwłaszcza przy okazji wyprowadzenia piłki przez zawodników Skry. Podobnie jak podopieczni Konrada Geregi, zawodnicy Olimpii stosowali skoki pressingowe, wskutek czego zbyt często traciliśmy futbolówkę  Mecz się wyrównał. Na szczęście jednak nie prowadziło to do zbyt wielu podbramkowych okazji ze strony przeciwników.   W kontekście pierwszej połowy warto wspomnieć także świetną akcję Jana Ciućki, który umiejętnie poradził sobie z rywalami, wpadł w pole karne, a jego podanie wsteczne przecięło szyki obronne rywali. Niestety, ostatecznie piłka nie trafiła do adresata.  Na przerwę nasza drużyna schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.  Od początku drugiej części gry nasi piłkarze byli energetyczni i podobnie jak na początku – chcieli zdominować rywala. W 48. minucie zagrozili Olimpii przy okazji stałego fragmentu gry z głębi pola. Obrońcy gości zdołali jednak wybić futbolówkę w ostatniej chwili.  Kilka minut później Piotr Nocoń kapitalnie uruchomił Mateusza Winciersza. Dynamiczny wahadłowy Skry zdecydował się płasko dogrywać piłkę wzdłuż bramki, lecz jeden z defensorów gości ostatecznie zatrzymał podanie wślizgiem.  Nasi piłkarze rozgrywali piłkę od tyłu na bardzo dużym ryzyku, krótkimi podaniami, ale zazwyczaj z pozytywnym efektem. W momencie, kiedy wydawało się, że mamy spotkanie pod względną kontrolą, drugą żółtą kartką został ukarany Adam Mesjasz. Lider linii defensywnej zderzył się z rywalem w polu karnym Olimpii, a decyzja arbitra, który ukarał go czerwoną kartką była co najmniej kontrowersyjna.  Mimo gry w osłabieniu nasi piłkarze dążyli do zdobycia drugiej bramki. Piotr Nocoń otrzymał świetne prostopadłe podanie, wyszedł na czystą pozycję, lecz sędzia dzisiejszych zawodów ostatecznie odgwizdał spalonego (który również był wątpliwy).  Niestety kilka minut później goście doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu na długi słupek i zgraniu w centralną część pola karnego, jeden z zawodników Olimpii uderzył głową. I choć jego próba została zatrzymana przez naszego defensora, to poprawka Michała Kuczałka okazała się już skuteczna.  Trzeba przyznać, że kolejne dośrodkowania z rzutów rożnych również siały sporo zamieszania pod bramką Karola Szymkowiaka. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że nawet w osłabieniu gra naszej drużyny wyglądała nieźle – długo utrzymywaliśmy się przy piłce, umiejętnie korzystaliśmy z wolnych przestrzeni i potrafiliśmy stwarzać zagrożenie pod bramką rywala.  W 69. minucie tuż przed polem karnym sfaulowany został Piotr Nocoń. Do rzutu wolnego podszedł Dawid Wojtyra, lecz piłka po jego groźnym uderzeniu przefrunęła niewiele ponad poprzeczką.  Nasi rywale przewagę osiągnęli dopiero w samej końcówce meczu. Niestety w ostatniej akcji spotkania po dośrodkowaniu jednego z rywali, do piłki najwyżej wyskoczył Michał Kuczałek i umieścił ją w siatce Skry, ustalając wynik meczu.  Nie ulega wątpliwości, że w grze naszej drużyny było dzisiaj sporo dobrych momentów. Ostatecznie nie udało się zdobyć punktów, ale patrząc na postawę zespołu, wciąż pozostajemy optymistami przed kolejnymi ligowymi meczami. Jesteśmy przekonani, że wyciągniemy odpowiednie wnioski i w następnej kolejce ponownie powalczymy o pełną pulę.  Skra Częstochowa – Olimpia Elbląg 1:2 1 – 0 – Sarnowski (sam) 8’ 1 – 1 – Kuczałek 62’  1 – 2 – Kuczałek 90+6’  Skra Częstochowa:  1. Szymkowiak –  98. Nawrocki, 4. Mesjasz, 20. O. Kucharczyk – 88. Kubik (77’ 23. Malec), 26. Olejnik, 6. Łabojko (58’ 5. Bartosiak), 11. Winciersz (77’ 15. Maćkowiak)  – 25. Sajdak (51’ 10. Wojtyra), 8. Ciućka (51’ 22. Wojciechowski), 7. Nocoń  Olimpia Elbląg:  27. Witan – 3. Sarnowski, 13. Kuczałek, 5. Szczudliński – 17. Stefaniak, 15. Jakubczyk, 16. Spychała (65’ 7. Jóźwicki), 21. Filipczyk (6. Bartoś) – 10. Senkevich (59’ 29. Sangowski), 11. Famulak – 20. Żak (79’ 28. Yatsenko)

Przegrywamy z Olimpią Elbląg

W spotkaniu 4. kolejki 2 Ligi nasza drużyna uległa Olimpii Elbląg 1:2.  Skra Częstochowa – Olimpia Elbląg 1:2 1 – 0 – Sarnowski (sam) 8’ 1 – 1 – Kuczałek 62’  1 – 2 – Kuczałek 90+6’  Skra Częstochowa:  1. Szymkowiak –  98. Nawrocki, 4. Mesjasz, 20. O. Kucharczyk – 88. Kubik (77’ 23. Malec), 26. Olejnik, 6. Łabojko (58’ 5. Bartosiak), 11. Winciersz (77’ 15. Maćkowiak)  – 25. Sajdak (51’ 10. Wojtyra), 8. Ciućka (51’ 22. Wojciechowski), 7. Nocoń  Olimpia Elbląg:  27. Witan – 3. Sarnowski, 13. Kuczałek, 24. Mruk – 17. Stefaniak, 15. Jakubczyk, 16. Spychała (65’ 7. Jóźwicki), 21. Filipczyk (6. Bartoś) – 10. Senkevich (59’ 29. Sangowski), 11. Famulak – 20. Żak (79’ 28. Yatsenko) Relacja z meczu wkrótce…