Po czterech porażkach z rzędu, w środę (28.04) Skra zremisowała bezbramkowo z rezerwami Lecha Poznań, ale Dawid Niedbała nie miał po meczu wątpliwości, że bardziej są to dwa punkty stracone niż jeden zyskany. – Próbowaliśmy coś robić, ale tego dnia zwyczajnie nam nie wychodziło. Wiedzieliśmy, że młode chłopaki z Lecha będą chcieli się pokazać, oni walczą o pokazanie się i swoje dalsze kariery – przyznawał nasz pomocnik po spotkaniu. Zapraszamy do obejrzenia rozmowy jaką przeprowadził z nim Daniel Flak.
Kategoria: I Zespół
„Remis sprawiedliwy, ale nie możemy być zadowoleni” – Mikołaj Biegański po meczu z Lechem II – VIDEO
– Zarówno my, jak i Lech nie stworzyliśmy sobie jakichś groźniejszych sytuacji bramkowych, więc remis wydaje się być odpowiednim wynikiem. Nie możemy być jednak zadowoleni, że nie wygrywamy u siebie z drużyną broniącą się przed spadkiem – powiedział po spotkaniu z rezerwami Lecha Poznań nasz bramkarz Mikołaj Biegański. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy. Rozmawiał Mariusz Rajek
Z rezerwami Lecha na remis. Liczyliśmy na więcej
Dobra wiadomość po meczu z rezerwami Lecha Poznań jest taka, że przerwaliśmy serię czterech porażek z rzędu. Nie da się jednak ukryć, że bezbramkowy remis na własnym stadionie z przedostatnią drużyną w tabeli to spore rozczarowanie. W tym dniu gra nam się zwyczajnie nie układała. – Nie było to nasze wybitne spotkanie – stwierdził po spotkaniu trener Gołębiewski. Od pierwszych minut starcia z rezerwami Lecha widać było, że na obu drużynach ciążyły niepowodzenia z ostatnich spotkań. Było dużo walki, grą piłkę po ziemi, prób kreacji gry, ale finalnie o dogodne sytuacje bramkowe było bardzo ciężko. Bramce młodych Lechitów jako pierwszy w 22. minucie próbował zagrozić Piotrek Nocoń, ale z rzutu wolnego uderzył niecelnie. Bliżej bramki 6 minut później był Krzysiek Napora. Piłka po wolnym tuż sprzed pola karnego poszybowała jednak minimalnie nad bramką. Najbardziej składną akcję w polu karnym rywali przeprowadziliśmy w 35. minucie. Zakończył ją niecelnym uderzeniem po ziemi Rafał Brusiło. Sytuacje Lecha? W 25. minucie kilka centymetrów obok słupka uderzył Eryk Krug. Im bliżej było zejścia na przerwę, tym poznaniacy swobodniej radzili sobie na boisku. Tuż przed ostatnim gwizdkiem w pierwszej części gry niewiele pomylił się Karol Smajdor mocno uderzając nad poprzeczką. W szatni na pewno mieliśmy o czym myśleć. Drugą połowę rozpoczęliśmy z dużym animuszem, prowadziliśmy grę na połowie przeciwnika, ale to goście pierwsi stworzyli groźną sytuację, kiedy w 52. minucie Adrian Laskowski był blisko zdobycia bramki głową po dośrodkowaniu Siergieja Krivtsa. Pięć minut później żółtą kartą za próbę wymuszenia rzutu karnego ukarany został Kamil Wojtyra. W 65. minucie ponad bramką po dośrodkowaniu Napory uderzył . Groźnie zrobiło się kilka minut później, kiedy to przed własnym polem karnym błąd przyjęcia piłki popełnił wspomniany „Nocek”, musiał uciekać się do faulu i Lechici mieli rzut wolny tuż sprzed pola karnego. Na szczęście Krivets nieznacznie się pomylił. Do końca spotkania próbowaliśmy przedzierać się pod pole karne rywali, ale niewiele z tego wynikało. W 89. minucie Piotrek Nocoń uderzył celnie, ale wprost w ręce Krzysztofa Bąkowskiego. W doliczonym czasie gry zrobiło się jeszcze nerwowo w pobliżu naszego pola karnego po niepotrzebnym faulu Sebastiana Rogali, ale podobnie jak w starciu z rezerwami Lecha w poprzednim sezonie nie padła żadna bramka. Co ciekawe, po spotkaniu podziałem punktów bardziej zawiedzeni byli walczący o utrzymanie Lechici. – Szanujemy ten punkt, bo graliśmy z bardzo dobrym przeciwnikiem, który ma też swoje problemy. Wiedzieliśmy, że Skra będzie bardzo naładowana i będzie chciała przełamać złą passę. W walce o utrzymanie każdy punkt jest na wagę złota. Remisując na wyjeździe z rywalem, który bije się o awans to zawsze jest coś pozytywnego. Po meczu mamy jednak mały niedosyt, bo mieliśmy swoje sytuacje i z przebiegu meczu byliśmy zespołem lepszym. Zarówno w ataku pozycyjnym kreowaliśmy sobie sytuacje jak i w stałych fragmentach gry. Skra jakoś mocno nam nie zagroziła oprócz rzutu wolnego w pierwszej połowie – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener gości, Artur Węska. Co na to Marek Gołębiewski? – Patrząc na wyniki pozostałych spotkań myślę, że remis cieszy choćby z tego powodu, że przerwaliśmy tą serię meczów bez żadnych punktów. Jako trener na pewno wymagam od zespołu lepszej gry i chłopaki też są tego świadomi. Nie było to nasze wybitne spotkanie, ostatnio z GKS-em zagraliśmy niezły mecz, a dziś to nie był nasz dobry dzień. Musimy to głęboko przeanalizować i w sobotę na treningu głęboko o tym porozmawiać. Przede wszystkim zabrakło nam dziś strzelonego gola. Kilka sytuacji sobie stworzyliśmy i zabrakło zimnej krwi. To był bardzo podobny mecz choćby do tego z Garbarnią. Wtedy udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, a dziś nie – skomentował szkoleniowiec Skry. W czterech z sześciu już zakończonych meczach 30. kolejki padł rezultat bezbramkowy. Takie wyniki powodują, że mimo straty dwóch punktów nasza sytuacja w tabeli specjalnie się nie pogorszyła. Chcąc wystąpić jednak w czerwcowych barażach o Fortuną 1. Ligę musimy powrócić do wygrywania z początku rundy wiosennej. Najlepiej już od najbliższego meczu w Polkowicach (03.05, godz. 15.00), choć zadanie to wydaje się niezwykle ciężkie. Skra Częstochowa – Lech II Poznań 0:0 Skra: Biegański, Brusiło, Sadowski, Holik, Nocoń Ż, Noiszewski Ż (90′ Rogala), Napora, Milasius, Milasius, Wojtyra Ż, Warnecki (61′ Klisiewicz) Lech II: Bąkowski, Wojtkowiak, Pingot, Białczyk Ż, Kryg Ż, Karbownik (Ławrynowicz), Borowski Ż (Kaczmarek), Krivets, Laskowski, Smajdor (Malec), Szramowski Mariusz Rajek, zdj. Patryk Kowalski . . .
Mecz spragnionych zwycięstwa – zapowiedź meczu Skra – Lech II Poznań
W starciu Skry z rezerwami Lecha Poznań można być względnie spokojnym o duże emocje, gole i walkę o trzy punkty do samego końca. Zarówno my, jak i nasi przeciwnicy bardzo potrzebujemy wygranej. Skra w walce o baraże, młodzi Lechici aby uniknąć degradacji do trzeciej ligi. Nasza drużyna ostatni raz zwyciężyła z Wielkanocną Sobotę (03.04) przywożąc trzy punkty po spektakularnej wygranej 3:1 z Chojnic. Potem był bezbramkowy remis w Lublinie i cztery porażki. Rezerwy Lecha na wiosnę? Młodzi Lechici w rundę wiosenną weszli wręcz rewelacyjnie. Wygrana 5:1 z mającą aspiracje do awansu Stalą Rzeszów musiała zrobić wrażenie, w kolejnym meczu był remis z Sokołem Ostróda i wygrana w Krakowie z Hutnikiem. Potem było już jednak tylko gorzej. Ostatnie siedem meczów rezerw Lecha to raptem jedna wygrana, jeden remis i aż pięć porażek. Ogromną determinację w naszych zawodnikach do wygranej w środę z pewnością powodują nie tylko ostatnie porażki, ale również wyjątkowo niekorzystny bilans starć z tą drużyną. Mało tego! W trzech dotychczasowych starciach nie udało nam się jeszcze młodym poznaniakom strzelić gola. Najlepszy rezultat to bezbramkowy remis na „Lorecie” w poprzednim sezonie. Wyjazdowe starcia we Wronkach, gdzie ligowe mecze rozgrywa Akademia Lecha kończyliśmy porażkami: 0-2 w sezonie 2019/2020 oraz 0-1 w bieżących rozgrywkach. Czas zatem w końcu się przełamać, a o zdobywanie bramek mamy nadzieję, że zadba wyposzczony Kamil Wojtyra, który z powodu itp. nadmiaru żółtych kartek ostatnie starcie w Katowicach przy Bukowej obserwował z trybun. – Przez tą pauzę mam olbrzymi głód grania. Bardzo się cieszę, że gramy już w środę i nie trzeba czekać do weekendu. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie, o wszystko trzeba będzie zawalczyć na boisku. Wierzę jednak, że w końcu wygramy i zaprezentujemy się z dobrej strony – zapowiada snajper przed jutrzejszym starciem. Nasze mecze z Lechem II wprawdzie temu zaprzeczają, ale w spotkaniach podopiecznych Artura Węski pada bardzo dużo goli. Lechici mimo przedostatniego miejsca w tabeli i tylko 25 punktów zdobyli w obecnych rozgrywkach aż 39 bramek, więc tylko o jedną mniej od naszej drużyny! Problem w tym, że stracili aż 54. Więcej straconych, o jedną mają tylko ich ostatni rywale ze Stargardu, z którymi zremisowali 1:1. – Każdy mecz jest bardzo ciężki. Lech na pewno nie przyjedzie się do nas położyć. Wraca Piotrek Nocoń z Kamilem Wojtyrą, którzy troszkę odpoczęli i mam nadzieję, że to na nich bardzo dobrze wpłynie, będą mieć głód piłki. Już teraz drużyna wygląda lepiej motorycznie, a ostatnio tego brakowało nam najbardziej. Już w Katowicach było widać dobrą Skrę, głodną dobrej gry – mówi z optymizmem przed starciem z drugą drużyną Lecha trener Marek Gołębiewski. Chęć powetowania sobie ostatnich niepowodzeń zapowiada również Mariusz Holik: – Szkoda nam bardzo tego meczu w Katowicach, szczególnie niewykorzystanego karnego, ale taka jest piłka. Teraz już skupiamy się tylko na meczu z Lechem, chcemy się przełamać i w końcu zdobyć trzy punkty. Myślę, że pozbieramy się szybko, bo lubimy grać w piłkę. Jedno jest pewne, remis w jutrzejszym meczu nikogo nie zadowoli, a przegrany będzie w naprawdę kiepskim nastroju. Lechowi może wówczas widmo spadku zajrzeć bardzo głęboko w oczy, a nasza drużyna po piątej porażce z rzędu mogłaby również stracić morale. Nie mówiąc o topniejącej przewadze nad grupą pościgową chętną, podobnie jak my zagrać w czerwcowych barażach o Fortuna 1. Ligę. Zapowiada się zatem ostra walka o pełną pulę. Początek meczu, który poprowadzi sędzia Robert Marciniak z Krakowa wyznaczono na godzinę 15.00. Spotkanie będzie można bezpłatnie oglądać za pomocą aplikacji eWinner. Mariusz Rajek
Magazyn skrótów 2 ligi – 29 kolejka
Liga nabiera tempa. Zespoły często grają w systemie sobota – środa – sobota, co zapewne ma wpływ na formę poszczególnych zespołów. W minionej kolejce wielkich niespodzianek nie była. Faworyci wygrywali, bądź dzielili się punktami. Nasz zespół , mimo iż miał rywala na przysłowiowych łopatkach, nie ustrzegł się błędów i ostatecznie uległ wiceliderowi rozgrywek. Jak było na innych boiskach 2 ligi ? Zapraszamy na magazyn skrótów 2 ligi przygotowany przez portal „Łączy nas piłka”. .
Wszystko o meczu GKS Katowice – Skra – VIDEO
Mimo momentami bardzo dobrej gry, prowadzenia do 83. minuty niestety nie udało nam się wywalczyć nawet jednego punkty w sobotnim (24.04) meczu w Katowicach z GKS-em. Tradycyjnie już zapraszamy Was do zobaczenia pomeczowych materiałów z tego spotkania w jednym miejscu. SKRÓT MECZU ORAZ BRAMKI Spotkanie pomiędzy GieKSą a Skrą można było „na żywo” oglądać za pomocą telewisji TVP Sport. Jeśli nie macie czasu na oglądanie całego spotkania, możecie obejrzeć skrót meczu przygotowany przez klubową telewizję GKS-u: Marek Gołębiewski – Piłka jest okrutna” Teraz zapraszamy Was już do obejrzenia pomeczowych rozmów przygotowanych przez nasze klubowe media Titas Milasius – to on dał nam prowadzenie w 39. minucie Mariusz Holik – kapitan pod nieobecność Olejnika i Noconia
Titas Milasius: – „W Katowicach zabrakło nam szczęścia” – VIDEO
W obliczu absencji Piotrka Noconia i Kamila Wojtyry, Titas Milasius zagrałw Katowicach na nieco innej pozycji niż zazwyczaj. Przyznać trzeba, że spisał się na niej naprawdę dobrze, a cały występ okrasił ładną bramką. Niestety, finalnie wróciliśmy z trudnego terenu bez punktów. – Obie drużyny zagrały dobrze, a nam zabrakło szczęścia. Nietrafiony karny i czerwona kartka nas zabiły – mówił po spotkaniu. Rozmawiał Daniel Flak
Poznańska młodzież zawita na „Loretę”. Przedstawiamy Lech II Poznań
Piłkarze naszej drużyny są niesamowicie zmotywowani, by jak najszybciej nawiązać do doskonałej dyspozycji z pierwszych spotkań rundy wiosennej. Dobry moment na przełamanie pojawi się już w środę. Podopieczni Marka Gołębiewskiego podejmą na „Lorecie” drugą drużynę poznańskiego Lecha. Wobec tego czujemy się zobowiązani, by przedstawić Wam zespół najbliższego rywala Skry Częstochowa. Aspekt historyczny Na początek warto pobieżnie przyjrzeć się historii organizacji rodem z Wielkopolski, wszak jesteśmy przekonani, że nawet zawodnicy rezerw czują się istotną częścią funkcjonowania klubu. Każdego dnia walczą, by udowodnić swoją wartość trenerowi pierwszego zespołu. Zajmijmy się więc faktami, które jasno wskazują, że mamy do czynienia z niezwykle utytułowaną drużyną. Oficjalnie Lech Poznań został zarejestrowany w 1922 roku. Początkowo zespół występował pod kilkoma innymi nazwami. Okres, który wielkimi literami zapisał się w historii klubu ma swój początek w latach osiemdziesiątych. Wówczas Kolejorz po raz pierwszy wygrał finału Pucharu Polski, a chwilę później świętował zdobycie mistrzowskiego tytułu. Łącznie gracze z Wielkopolski siedmiokrotnie zostawali mistrzami kraju (ostatnio w 2015) i pięciokrotnie sięgali po najważniejszy krajowy puchar. Chyba wszyscy doskonale pamiętamy również boje poznaniaków w ramach rozgrywek Pucharu UEFA czy Ligi Europy. Remisy z Juventusem, triumf z Manchesterem City, zacięta rywalizacja na białej murawie z Udinese. Kawał historii. W środę przeszłość nie będzie miała jednak większego znaczenia. Tym bardziej, że rezerwy Lecha spisują się w obecnej kampanii poniżej oczekiwań. Przeciekająca defensywa Drużyna Artura Węski plasuje się na przedostatnim, osiemnastym miejscu w ligowej tabeli. W związku z tym gracze Kolejorza każde spotkanie muszą traktować śmiertelnie poważnie. Ich drugoligowy byt pozostaje zagrożony, a jako że sezon wchodzi w decydującą fazę, z pewnością musimy liczyć się z faktem, że nasi rywale przyjadą do Częstochowy podwójnie zmotywowani. Należy zwrócić uwagę, że szczególnie niepewnie wyglądają defensorzy Lecha. Nawet, gdyby naoczny obserwator wszystkich spotkań poznańskiej młodzieży był innego zdania, to wystarczy rzut oka na statystyki, by dojść do nieubłaganych wniosków. 54 stracone bramki na przestrzeni 27 meczów to niewątpliwie wynik, który chluby nie przynosi. Nieprzewidywalna, utalentowana młodzież Kolejorz pozostaje jednak drużyną szalenie nieobliczalną. Niebezpieczną z przodu i pełną zawodników z fantazją i błyskiem. Opierając się o poprzednie spotkania naszych rywali, można postawić tezę, że w pierwszej jedenastce wybiegnie chociażby Filip Marchwiński. Nastolatek z pewnością przeżywa nieco trudniejszy okres, wszak patrząc na jego doświadczenie, nie ulega kwestii, że liczyłby raczej na regularne występy w pierwszej drużynie Lecha. Ma jednak wiele do udowodnienia i jeśli w środę pojawi się w wyjściowej jedenastce – może okazać się źródłem największego zagrożenia dla naszych defensorów. Mamy do czynienia z zawodnikiem doskonale wyszkolonym technicznie, który nie boi się rozwiązań niekonwencjonalnych, kompletnie zaskakujących blok obronny rywala Innym, istotnym ogniwem drużyny rezerw Lecha jest Filip Szymczak. Nastoletni napastnik w tym sezonie dziesięciokrotnie pojawiał się na boisku w ramach spotkań najwyższej klasy rozgrywkowej. I choć w żadnym z nich nie zdobył gola, to w kilku meczach wyglądał naprawdę dobrze. Imponującym wyczynem popisał się z kolei dwa tygodnie temu, kiedy w rywalizacji z Olimpią Grudziądz ustrzelił hat – tricka. Ważnym ogniwem Lecha II jest Jakub Karbownik, autor sześciu trafień. 20 – latek pozostaje pewnym punktem zespołu. O jego klasie świadczą chociażby liczne występy w polskich reprezentacjach młodzieżowych. W kadrze naszych rywali znajdziemy także kilku bardziej doświadczonych zawodników. Sporą dawkę jakości do drużyny z Poznania wnoszą Sergey Krivets czy Wojciech Onsorge. Czas na rewanż! W ostatnim meczu nasi środowi rywale zremisowali 1:1 z Błękitnymi Stargard. Z kolei w pierwszym starciu ze Skrą, rozgrywanym we Wronkach, lepsi okazali się gospodarze, zwyciężając 1:0. Miejmy więc nadzieję, że już w środę nasi piłkarze wezmą srogi rewanż za jesienną porażkę. Gracze Marka Gołębiewskiego mają przed sobą trudne zadanie, lecz z pewnością zrobią wszystko, by młoda drużyna z Poznania wyjechała spod Jasnej Góry na tarczy. Daniel Flak
„Mieliśmy swój pomysł na mecz z GKS-em” – Mariusz Holik po meczu w Katowicach – VIDEO
W obliczu kontuzji Adama Olejnika i kartkowej absencji Piotrka Noconia, obowiązki kapitana w meczu z GKS-em Katowice musiał wziąć na siebie Mariusz Holik. On, podobnie jak cała drużyna przez większość spotkania z faworytem spisywał się bardzo dobrze. W końcówce jednak katowiczanie przechylili szalę wygranej na swoją stronę. – Na pewno nie przyjechaliśmy do Katowic po najmniejszy wymiar, przyjechaliśmy tutaj wygrać. Nie baliśmy się GKS-u, mieliśmy swój pomysł na ten mecz i do 80. minuty on się sprawdzał – mówił po spotkaniu dla SkryTV. Rozmawiał Mariusz Rajek
„Piłka jest okrutna” – trener Marek Gołębiewski po meczu z GKS-em – VIDEO
Po sobotnim (24.04) meczu w Katowicach odczuwamy ogromny niedosyt. Mimo poważnych osłabień kadrowych potrafiliśmy wyjść na prowadzenie, grać ładnie dla oka i stworzyć sobie wiele sytuacji bramkowych. Nie potrafiliśmy jednak ich wykorzystać i w końcówce to katowiczanie odnieśli zwycięstwo 2:1. – Każda porażka jest bolesna, a w takich okolicznościach boli jeszcze bardziej. Mieliśmy więcej sytuacji od GKS-u, więc tym bardziej jest niedosyt – mówił po meczu nasz szkoleniowiec. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy. Rozmawiał Mariusz Rajek