Nieobliczalna drużyna z Mazowsza. Przedstawiamy Pogoń Siedlce

Drugoligowy sezon powoli wkracza w decydującą fazę. Ostatnimi czasy nasza drużyna notuje nieco gorszą serię i nie potrafi nawiązać do fantastycznych rezultatów z początku rundy wiosennej. Piłkarze trenera Marka Gołębiewskiego posiadają jednak duże umiejętności, są odpowiednio zmotywowani i mają wszelkie podstawy by wierzyć, że już w sobotę przy Loretańskiej dojdzie do przełamania. Ich rywalem będzie drużyna Pogoni Siedlce. Poznajmy więc bliżej zespół z Mazowsza, który w nadchodzący weekend zamelduje się w Częstochowie.

Historia

Zacznijmy tradycyjnie, od historii organizacji, która oficjalnie została założona w 1944 roku. Wówczas w Siedlcach swoją działalność zapoczątkował klub „Ognisko”, do którego powstania w dużej mierze przyczynili się miejscowi kolejarze. Na przestrzeni lat nazwa zespołu wielokrotnie ulegała zmianom, by w końcu nawiązać do aktualnie panującej nomenklatury i przeistoczyć się w „Pogoń”.

Drużyna z Siedlec błyskawicznie wywalczyła awans do II ligi. Miało to bowiem miejsce już w 1948 roku. Jednak równie szybko Biało – Niebiescy zakończyli swoją przygodę na centralnym szczeblu, kolejne lata spędzając w niższych klasach rozgrywkowych. Słońce nad siedleckim niebem intensywniej zaświeciło w 2014 roku, kiedy zespół wywalczył awans na zaplecze ekstraklasy. W I lidze spędził cztery sezony.

Świetna postawa w meczach wyjazdowych

Obecnie działacze klubu z pewnością pragną nawiązać do sukcesów sprzed kilku lat. Na razie jednak kibice Pogoni Siedlce mogą być ukontentowani, że ich drużyna jest bliska utrzymania się na trzecim szczeblu rozgrywek, plasując się na 12. pozycji w tabeli z dorobkiem 36 punktów. Warto jednak dodać, iż piłkarze z Mazowsza startowali z trzema ujemnymi „oczkami” na koncie.

W kontekście sobotniego spotkania należy zwrócić uwagę na świetną postawę Biało – Niebieskich w grach wyjazdowych. Chociaż gracze Pogoni przegrali w obecnej kampanii już dwanaście meczów, to w delegacjach tylko trzy razy okazywali się słabsi od swoich przeciwników. Ponadto na obcych stadionach strzelają zdecydowanie więcej goli, a spektakularny triumf (5:1) ze Stalą w Rzeszowie najlepiej świadczy o ich sile.

Szalona drużyna

Trudno powiedzieć, czy szkoleniowiec ekipy z Mazowsza, 45 – letni Bartosz Tarachulski, jest polską odpowiedzią na Zdenka Zemana, ale trzeba przyznać, że stworzył drużynę gwarantującą obfitujące w emocje widowiska. Bramkarze Pogoni wyciągali piłkę z siatki już 47 razy, lecz dzięki temu, iż piłkarze występujący w biało – niebieskich barwach zdobyli o jedną bramkę więcej, bilans wciąż pozostaje dodatni.

Szybkość

Prawdziwą siłą siedleckiej drużyny z pewnością są dynamiczni piłkarze grający w przedniej formacji. Jednym z nich jest Miłosz Przybecki, 4 – krotny reprezentant Polski. Chyba wszyscy pamiętamy jego kapitalne wejście do Polonii Warszawa, kiedy pod batutą Piotra Stokowca prezentował futbol na tyle efektowny, że szybko zainteresowały się nim zagraniczne kluby. I chociaż doświadczony piłkarz nigdy w pełni nie zrealizował swojego potencjału, to zarówno jego szybkość, jak i umiejętności piłkarskie, sprawiają, że nasi piłkarze powinni otoczyć go szczególną opieką.

Powiew świeżości i dynamiki wnoszą do zespołu z Siedlec także: młodzieżowiec, Franciszek Wróblewski, i wypożyczony z Górnika Zabrze, Ishmael Baidoo. Obaj potrafią nieźle dryblować i już kilkukrotnie w tym sezonie okazywali się nieuchwytni dla swoich przeciwników.

Skuteczność defensora

Najlepszymi strzelcami zespołu pozostają Maciej Górski i Bartosz Brodziński, którzy zgromadzili po 7 trafień. O ile bramkostrzelność byłego napastnika Korony Kielce nie może dziwić, o tyle z pewnością niektórych zastanawia skuteczność drugiego z wymienionych, który gra na środku defensywy. Sekret imponujących liczb Bartosza Brodzińskiego leży jednak w umiejętnym egzekwowaniu rzutów karnych. Wszystkie jego bramki zostały zdobyte po uderzeniach z jedenastu metrów.

Warto jednak nadmienić, że odpowiedzialność za gole strzelane przez Pogoń Siedlce rozkłada się na bardzo wielu zawodników. W związku z tym spokojnie można postawić tezę, iż siłą napędzającą naszych sobotnich rywali jest kolektyw.

Czas na powtórkę z rozrywki!

Na koniec przypomnijmy, że pierwsze spotkanie podopiecznych Marka Gołębiewskiego z drużyną Biało – Niebieskich, zakończyło się triumfem naszego zespołu 2:1. Liczymy, że tym razem będzie jeszcze lepiej. Wszystkie ręce na pokład. Czas wrócić na zwycięską ścieżkę.

Daniel Flak