W niedzielę gramy z Rakowem

Drugi tydzień przygotowań do rozgrywek ligowych zwieńczymy meczem kontrolnym z rywalem zza miedzy, a zarazem aktualnym wicemistrzem oraz zdobywcą Pucharu Polski – Rakowem. Konfrontacja z takim przeciwnikiem powinna dać nam wiele odpowiedzi na temat dyspozycji na niespełna dwa tygodnie przed inauguracją Fortuna 1 Ligi. Sparing zostanie rozegrany w niedzielę (18.07) o godzinie 11.30 na boisku w Konopiskach. Nie będą go mogli zobaczyć jednak ani kibice, ani dziennikarze, ponieważ obie drużyny ustaliły, że spotkanie będzie miało zamknięty charakter. Niewykluczone, że Raków do towarzyskiej potyczki z naszym klubem przystąpi ponadto jako zdobywca Superpucharu Polski. Starcie o to trofeum czerwono-niebiescy rozegrają dzisiaj o godzinie 20.00 z Legią na stadionie przy Łazienkowskiej w Warszawie. Ci, którzy nie znajdą się w składzie na to spotkanie albo zagrają w niezbyt dużym wymiarze czasowym wybiegną w niedzielę na boisko w Konopiskach. Biorąc pod uwagę jakość kadry Rakowa będzie to dla nas i tak niezwykle pożyteczna gra kontrolna. Sztab trenerski Skry oprócz podstawowych zawodników  sprawdzić będzie mógł szerokie grono młodych graczy, którzy już się związali z nami kontraktami oraz tych, którzy o angaż na „Lorecie” jeszcze walczą. Mariusz Rajek    

Podstawowi zawodnicy na dłużej ze Skrą!

Piątek (16.07) przyniósł nam aż cztery kontrakty na nowy sezon. Tym razem nowe, dwuletnie umowy parafowali zawodnicy, którzy z naszym klubem związani są już od dłuższego czasu. Mowa o Piotrze Noconiu, Rafale Brusiło, Dawidzie Niedbale i Krzysztofie Naporze. Każdy z tych zawodników był i wierzymy, że będzie niezwykle ważnym elementem układanki o nazwie Skra Częstochowa. „Rafka”, nasz podstawowy obrońca z wymienionego kwartetu może pochwalić się najkrótszym stażem przy Loretańskiej. To zawodnik, który rzadko zmienia barwy klubowe, jest wychowankiem Ślęzy Wrocław, a przed Skrą przez wiele sezonów występował w Odrze Opole. Sezon 2021/2022 będzie dla niego trzecim w naszym klubie. Pozostała trójka tworzy linię pomocy. Krzysiek Napora zagra w Skrze już piąty sezon z rzędu. Dla rywali szczególnie groźne są jego dośrodkowania w pole karne. Na „Loretę” przybył w 2017 roku i już w pierwszym roku występów mógł świętować ogromny sukces jakim był awans do drugiej ligi. „Nocek” i „Dejwol” to już w zasadzie żywe legendy Skry. Można powiedzieć, że z naszym klubem związani są przez zasiedzenie. Dla Piotrka będzie to ósmy sezon w Skrze, dla Dawida dziesiąty seniorski przy Loretańskiej, choć wychowankiem jest od najmłodszych kategorii. Bez Noconia ciężko wyobrazić sobie skład Skry, zmieniali się trenerzy, ale to od niego zaczynali ustalanie wyjściowej jedenastki. Zawodnik kreatywny, ale najlepiej czuje się z przodu. Wskutek kontuzji Adama Olejnika godnie reprezentuje rolę kapitana. Dawid z kolei to zawodnik, który wstawia głowę tam, gdzie inni baliby się nogę. Zawsze zostawia całe serce na boisku. W ostatnim czasie wykorzystywany był jako dżoker wchodzący z ławki. Po awansie do Fortuna 1 Ligi razem z „Nockiem” przyznawał, że chyba czas najwyższy związać się ze Skrą kontraktem dożywotnim. Na razie cieszymy się, że będziemy ich oglądać przez co najmniej dwa najbliższe sezony. – Cieszę się bardzo, że udało się zatrzymać najważniejsze osoby w zespole, osoby, które miały duży wkład na osiągnięty wynik na przestrzeni ostatnich lat. Oprócz jakości, którą pokazali w drugiej lidze dają drużynie naprawdę dużo i są wyznacznikiem naszego charakteru. To ważne patrząc przez pryzmat trudnych spotkań jakie czekają nas na boiskach pierwszej ligi. Mając ten szkielet i młodzieżowców, których zakontraktowaliśmy możemy myśleć o kolejnych wzmocnieniach drużyny – skomentował pozostanie całej czwórki wiceprezes Piotr Wierzbicki. Mariusz Rajek

Zawodniczki Skry Ladies powołane na Letnią Akademią Młodych Orłów

Miło nam poinformować, że dwie zawodniczki naszej drużyny z rocznika 2007 i 2008 zostały powołane przez Śląski Związek Piłki Nożnej na Letnią Akademią Młodych Orłów 2021, która odbędzie się w dniach 18.07.2021-25.07.2021 w Wałbrzychu. Wyróżnione piłkarki to Nikola Młynek i Zofia Dubiel. Nominacje otrzymało 10 zawodniczek, oprócz naszej dwójki Nadia Stenzel z Czarnych Sosnowiec oraz aż siedem młodych piłkarek GKS-u Gieksy Katowice.   MR, zdj. Śl. ZPN

Bartosz Neugebauer zagra w Skrze. Kolejny młody bramkarz dołącza do zespołu

Czwartek (15.07) bez żadnej przesady możemy nazwać dniem bramkarskich kontraktów w naszym klubie. Przed południem informowaliśmy o podpisaniu umowy wypożyczenia z Nikodemem Sujeckim, ale to nie koniec. Formację bramkarską w Skrze poszerzył dziś również 19-letni Bartosz Neugebauer z Górnika Zabrze. Będą oni tworzyli golkiperskie trio wspólnie z Mateuszem Kosem. Poznajcie nieco bliżej nasz najnowszy nabytek. Bartek, podpisałeś umowę rocznego wypożyczenia i jesteś już trzecim bramkarzem w kadrze Skry. Zgodzisz się, że o miejsce w składzie łatwo nie będzie? – Przyszedłem tutaj, aby o to miejsce walczyć. Chcę zagrać w pierwszej lidze, takie jest moje założenie od początku, a sama walka o skład zapowiada się bardzo ciekawie. Boisko i trening tak naprawdę wszystko pokażą. Trenerem bramkarzy będzie u nas człowiek ze Śląska, były bramkarz Górnika Andrzej Bledzewski. To zwiększa twoją szansę na grę? – Szczerze? Na pewno zawsze lepiej widzieć jest znajome twarze, fajnie, że trener Andrzej będzie pracował właśnie w Skrze. Trener Bledzewski chciał mnie kiedyś już wcześniej w innym klubie, ale wtedy się nie udało sfinalizować kontraktu. Łatwiej jednak miał na pewno nie będę, wszyscy będziemy mieli na starcie takie same szanse. Jeszcze kilka dni temu byłeś na zgrupowaniu w Opalenicy z pierwszą drużyną Górnika Zabrze i wydawało się, że pozostaniesz w kadrze na ekstraklasę. – Zgadza się, generalnie podjąłem tą rywalizację i czekaliśmy z ostateczną decyzją. Dostałem jednak informację, że Górnik ściąga jeszcze jednego bramkarza. W tej sytuacji najlepszą opcją dla mnie stało się wypożyczenie. Wróciłem do Katowic i czekałem na kolejne kroki. Jak to się stało, że padło na Skrę? – A nawet do końca nie wiem (śmiech). Słyszałem, że Skrze mocno zależało, aby mnie wypożyczyć. Potem wszystko potoczyło się szybko i myślę, że to była dobra decyzja. Klubem, w którym spędziłeś zdecydowanie najwięcej czasu jest Rozwój Katowice, byłeś tam aż siedem sezonów. Biorąc pod uwagę, że teraz masz 19 lat, to zdecydowaną większość dotychczasowego grania spędziłeś właśnie tam. – Zaczynałem w GKS-ie, którego jestem wychowankiem. Nie ukrywam, że kibicuję również GieKS-ie. Oba katowickie kluby na pewno dalej będę miał w sercu. Cały czas śledzę również to, co się dzieje z Rozwojem, mam kontakt z trenerami. Trenerem bramkarzy jest tam Marek Kolonko, naprawdę dobry człowiek. Z GKS-em będziesz miał okazję spotkać się na boisku. – To też jest bardzo fajna informacja, że zarówno Skra jak i GieKSa awansowały. Na pewno chciałbym wystąpić w takim spotkaniu. Wracając jeszcze na chwilę do Rozwoju, to miałeś okazję w jego barwach zagrać przeciwko Skrze w sezonie 2018/2019. Pamiętasz jaki był wtedy wynik? – Pewnie, że pamiętam, padł wtedy remis 1:1. Poza puszczoną bramką, nie miałem w tamtym meczu zbyt wiele do roboty. Mikołaj Biegański był już wtedy w kadrze Skry, ale pamiętam, że w tamtym spotkaniu akurat nie bronił. W październiku tamtego roku zadebiutowałeś w reprezentacji U-19. Przeciwko Danii przegraliście 1:3 towarzysko w Kołobrzegu. Jak wspominasz tamtą przygodę? – Na pewno była to fajna pamiątka i udzielona mi lekcja. Byłem na to zgrupowanie dodatkowo dowołany. Nie nastawiałem się na grę, jednak u jednego z zawodników zdiagnozowano covida i wyszedłem w podstawowym składzie. Dostałem szansę, ale wyszło jak wyszło, puściłem wtedy trzy bramki. Porozmawiałem później z trenerem Jackiem Magierą. Na pewno chciałbym dostać jeszcze szansę zagrania w reprezentacji. W Fortuna 1 Lidze są bardzo silne kluby. Możliwość konfrontacji z takimi rywalami na pewno będzie dla ciebie kolejną lekcją nie do przecenienia? – Na pewno w tej lidze jest duża klasa zawodników. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się w dobrą stronę i unikniemy poważniejszych problemów. W Skrze będziesz miał co najmniej jednego kolegę z Górnika – Bartka Baranowicza. Niewykluczone, że jeszcze do nas dołączy ktoś z Zabrza. To zawsze chyba nieco raźniej w nowym klubie? – Fajnie, że widzę tu znajome twarze. Z aklimatyzacją w drużynie jest wtedy zdecydowanie łatwiej. Najważniejsze, aby ta współpraca na boisku dobrze się układała. Rozmawiał Mariusz Rajek

Nikodem Sujecki dołącza do naszej drużyny. – Skra to dobre miejsce na rozwój

Ofensywa transferowa Skry trwa, choć w czwartek (15.07) skupimy się akurat na formacji zabezpieczającej tyły. Po kilku dniach treningów i dwóch występach w meczach sparingowych sfinalizowaliśmy wypożyczenie młodego, 18-letniego bramkarza Pogoni Szczecin – Nikodema Sujeckiego. Jak przyznaje sam zawodnik, oferta naszego klubu była najbardziej konkretna. Po podpisaniu dokumentów był czas na krótką rozmowę. Skra lubi stawiać na młodych bramkarzy. Nasz wychowanek, Mikołaj Biegański przeniósł się tego lata do Wisły Kraków. Myślisz, że dla ciebie to też będzie dobra droga do ekstraklasy? – Z Mikołajem mieliśmy okazję wcześniej uczestniczyć w programie Talent Pro. Widziałem, że szybko zadebiutował w Skrze, jakoś dwa lata temu. Prezentował się tu bardzo dobrze. Tak jak mówisz, Skra lubi stawiać na młodych zawodników, wygrała klasyfikację Pro Junior System i to jest dobre miejsce do rozwoju. Mimo odejścia Mikołaja rywalizacja o pozycję pierwszego bramkarza znów zapowiada się dość ostro. Oprócz Mateusza Kosa i ciebie, w kadrze będzie jeszcze jeden ciekawy golkiper. Nie obawiasz się o miejsce w składzie? – Nie, na pewno nie. Ja wychodzę z założenia, że wszystko trzeba sobie wywalczyć, nie ma czegoś takiego jak zagwarantowanie sobie minut. Ja osobiście rywalizację uwielbiam. Wiem, że ona będzie zdrowa i ten, kto będzie najlepiej wyglądał będzie grał w składzie. Ta rywalizacja bramkarska jest trochę inna niż wśród zawodników z pola? – W jakimś sensie tak, niektórzy mówią nawet, że bramkarze uprawiają inną dyscyplinę sportu. Bramkarz może grać tylko na jednej pozycji. Przygodę z piłką zaczynałeś w rodzinnym Kutnie, w MKS-ie, później był SMS Łódź i jak to się stało, że w 2017 roku trafiłeś do Pogoni Szczecin, na przeciwległy koniec Polski? – Wspólnie z rodzicami postanowiliśmy obrać dla mnie taką ścieżkę rozwoju i z perspektywy czasu oceniam, że była to najlepsza decyzja jaką mogłem podjąć, zarówno pod względem rozwoju piłkarskiego jak i życiowego. W wieku 14 lat wyjechać 500 kilometrów od domu było jakimś wyczynem i uważam, że ukształtowało mnie jako człowieka. Musiałem sobie radzić w różnych sytuacjach, miałem wsparcie rodziców, jak i trenerów w Pogoni. W mojej karierze klubowi ze Szczecina naprawdę dużo zawdzięczam. Wczoraj jeszcze jako zawodnik testowany zachowałeś czyste konto w meczu z Odrą Wodzisław. Udało ci się już poznać nowych kolegów z drużyny? Wdrażasz się powoli do Skry? – Wiadomo, że pierwsze dni to jest takie wprowadzenie, ale myślę, że chłopaki znali mnie z ligi, znali moje umiejętności. Proces aklimatyzacji powoli się kończy, kontakt jest coraz lepszy. Mam nadzieję, że na boisku też znajdziemy wspólny język, coraz lepiej znam już zachowania chłopaków, powinno to procentować w meczach ligowych. W poprzednim sezonie zaliczyłeś aż 32 występy w eWinner 2. Lidze. Olimpia Grudziądz skończyła jednak rozgrywki na przeciwległym biegunie do Skry, niestety nie udało się twojemu klubowi utrzymać na szczeblu centralnym. – Mój pobyt w Grudziądzu nie może być w pełni zadowalający właśnie z tego powodu, że nie udało się utrzymać. Ja mimo wszystko ten czas wspominam dobrze, bo poznałem tam świetnych ludzi i tym bardziej żałuje, że tak skończyliśmy sezon. Do Olimpii zawsze jednak będę miał sentyment za szansę wypłynięcia na głęboką wodę na poziomie centralnym. Wchodzisz do tej wody coraz głębiej. W wieku 18 lat będziesz występował już na bezpośrednim zapleczu ekstraklasy. Opowiedz w ogóle jak to się stało, że trafiłeś do naszego klubu? – Już pod koniec poprzedniego sezonu pojawiło się zainteresowanie moją osobą, jak jeszcze nie było wiadomo, czy Skra awansuje czy nie. To na pewno był dodatkowy czynnik, który mnie przekonał, aby przenieść się właśnie tutaj. Skra jest dobrym miejsce do rozwoju, miałem inne oferty, ale ta oferta wydawała się dla mnie najlepsza. Szyld Fortuna 1 Ligi przechylił szalę? W jakimś sensie tak, to Skra przejawiała również największe zainteresowanie. Dziękuje prezesowi i wszystkim osobom w klubie za zaufanie i mam nadzieję, że odwdzięczę się na boisku. Rozmawiał Mariusz Rajek

Z Resovią najpierw w Rzeszowie. Zmiana gospodarza meczu 3. kolejki

Resovia Rzeszów przychyliła się do naszej prośby o zmianę gospodarza meczu w 3. serii spotkań Fortuna 1 Ligi. Oznacza to, że na pierwsze starcie z rzeszowianami udamy się na Podkarpacie. Decyzja ma związek z wciąż nierozstrzygniętą kwestią stadionu, na którym będziemy mogli rozgrywać spotkania w roli gospodarza. Spotkanie z Resovią zostanie rozegrane w czwartek (12.08) na Stadionie Miejskim w Rzeszowie.

Pewna wygrana z Odrą Wodzisław

W sparingowym starciu z beniaminkiem trzeciej ligi nasza drużyna nie dała większych szans drużynie Odry Wodzisław. Wygrana mogła być bardziej okazała, ale w kilku sytuacjach Skra była nieskuteczna. Skończyło się na 3:0 po trafieniach zawodnika, którego testujemy, Dawida Wojtyry oraz Bartosza Baranowicza. Mecz na bardzo dobrze przygotowanym boisku w Truskolasach rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. Wszystko z powodu… spóźnienia arbitra. Kiedy już rozpoczęło się starcie beniaminków – odpowiednio pierwszej i trzeciej ligi, Skra od początku narzuciła swoje tempo gry szybko udokumentowane golem w 8. minucie. Piłka znalazła drogę do bramki wodzisławian po odbiciu się od słupka po strzale zawodnika, który stara się angaż w naszym klubie. Niewiele później mieliśmy trzy sytuacje na podwyższenie prowadzenia. W 13. minucie ładną akcję lewą stroną przeprowadził Szymon Szymański, pięć minut później groźnie uderzał jeden ze sprawdzanych zawodników, a w 20. Stanisław Muniak. W 25. minucie plac gry wskutek urazu musiał niestety opuścić Piotrek Nocoń. W jego miejsce pojawił się pozyskany z Górnika Zabrze Bartosz Baranowicz i przyznać trzeba, że zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Skra jeszcze przed przerwą zagrażała bramce Odry, ale w 45. minucie niewiele brakowało abyśmy na przerwę schodzili z remisem. Po błędzie Adama Mesjasza sam na sam z bramkarzem znalazł się zawodnik gości, ale na wysokości zadania stanął niemający zbyt wiele pracy tego dnia Mateusz Kos. W drugiej części gry zmienił się praktycznie cały skład. Król strzelców eWinner 2. Ligi z poprzedniego sezonu – Kamil Wojtyra zmaga się jeszcze z drobnym urazem, ale godnie zastępuje go kuzyn Dawid. Niespełna dwie minuty na placu gry wystarczyły mu zdobycie bramki na 2:0. Trzeba przyznać, że piłka szuka tego zawodnika w polu karnym i po jego strzale pod poprzeczkę golkiper Odry nie miał żadnych szans. Nie minęło pięć minut, a na ręcznie zmienianej tablicy wyników w Truskolasach widniał już rezultat 3:0. Po ładnej akcji i rykoszecie piłkę w bramce umieścił wspomniany wcześniej Baranowicz. W 63. minucie wydawało się, że nasze prowadzenie będzie jeszcze wyższe, ale rzutu karnego wywalczonego przez wychowanka Skry Daniela Błędowskiego nie wykorzystał Krzysztof Napora. Ekipa z Wodzisławia w drugiej części meczu zostawiła po sobie nienajgorsze wrażenie, ale różnica dwóch klas rozgrywkowych była jednak aż nadto widoczna. – To spotkanie będziemy na spokojnie dopiero jutro analizować. Na gorąco mogę powiedzieć, że wygraliśmy wysoko, ale przeciwnik stworzył sobie sytuacje, po których w pierwszej lidze stracilibyśmy bramki. Nie jest tak, że nie ustrzegliśmy się błędów, mamy jeszcze co poprawiać. Na plus na pewno spisała się dziś ofensywa. Każdy mecz przynosi jakieś drobne urazy, mam nadzieję, że Piotrkowi Noconiowi nic groźnego się nie stało – podsumował drugie spotkanie kontrolne w letniej przerwie trener Jakub Dziółka. Kolejny mecz sparingowy czeka nas w najbliższą niedzielę. O godzinie 11.30 zagramy z Rakowem. W środę (21.07) skonfrontujemy się z kolei na tle cypryjskiego Arisu Limassol. To spotkanie rozegrane zostanie na obiekcie w Busku-Zdroju (godz. 17.00). Skra Częstochowa – Odra Wodzisław 3:0 (1:0) 1-0 zawodnik testowany 8’ 2-0 Dawid Wojtyra 47’ 3-0 Bartosz Baranowicz 52’ Skra (I połowa): Kos, Brusiło, zawodnik testowany, Mesjasz, zawodnik testowany, Muniak, zawodnik testowany, Szymański, Nocoń (Baranowicz), zawodnik testowany, Mas Skra (II połowa): zawodnik testowany, Arak, Błędowski, Niedbała, Napora, Holik, zawodnik testowany, Baranowicz, Muniak (Żabik), zawodnik testowany, D. Wojtyra Mariusz Rajek

Maciej Mas wzmacnia siłę ataku Skry

Kolejny dzień przynosi nam kolejne wieści transferowe. W środę (14.07) na zasadzie rocznego wypożyczenia z Jagiellonii Białystok związał się z naszym klubem 20-letni napastnik Maciej Mas. Maciek poprzedni sezon spędził na boiskach Fortuna 1 Ligi, gdzie w barwach GKS-u Bełchatów zdobył 3 gole w 20 spotkaniach. W swoim piłkarskim CV ma też przygodę z włoskim Cagliari. Poznajcie naszego nowego zawodnika. Urodziłeś się w Łodzi, ale twoim pierwszym klubem był Sokół Aleksandrów Łódzki. Jak to się stało? – Zgadza się, pierwsze kroki stawiałem w Aleksandrowie, bo wprawdzie urodziłem się w Łodzi, ale potem mieszkałem już bliżej Aleksandrowa. Mój starszy brat zaczął trenować w Sokole, a ja chodziłem go podpatrywać na treningach i powiedziałem w końcu mamie, że też chce zacząć i tak to wszystko się zaczęło. Później z Sokoła trafiłem do SMS-u Łódź i tam zaczęła się poważniejsza piłka, pomieszkałem trochę w bursie. Spędziłem tam sześć lat, więc był czas się wiele nauczyć i dojrzeć. Pierwszą ligę już znasz z występów w GKS-ie Bełchatów, ale tego ostatniego sezonu nie wspominacie jako drużyna zbyt dobrze. Choć ty w niektórych meczach spisywałeś się naprawdę dobrze. – Udało mi się strzelić trzy bramki. Na pewno przykre jest to, że spadliśmy, GKS miał wiele przeciwności losu. Była trudna sytuacja organizacyjna klubu, a mimo wszystko jako drużyna walczyliśmy. Na koniec czegoś jednak zabrakło. Indywidualnie mogę być w miarę zadowolony, bo wystąpiłem aż w 20 spotkaniach. Opowiedz o włoskiej przygodzie w Cagliari. Jak tam trafiłeś? – To jak trafiłem do Cagliari było dość dziwną sprawą. Skaut przyjechał oglądać mecz, w którym grałem, ale był zainteresowany kim innym. Ja w tym spotkaniu zagrałem tylko siedem minut, nie zdobyłem bramki, nie zaliczyłem asysty, a on musiał coś we mnie zobaczyć, bo się zainteresował. Potem przejrzał na nagraniach inne mecze z moim udziałem i dość szybko Włosi się na mnie zdecydowali. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie, w przeciągu tygodnia w zasadzie wszystko było załatwione. Ja też specjalnie długo się nad taką ofertą nie zastanawiałem i bardzo dobrze wspominam ten czas. Niestety w czasie kiedy tam byłem na dobre rozwinęła się pandemia koronawirusa i rozgrywki zostały przerwane. Bardzo tego żałuję, bo zacząłem naprawdę nieźle w rozgrywkach Primavery w barwach Cagliari. Zdobyłem cztery bramki w pierwszych pięciu meczach. Trener zaczął coraz częściej wystawiać mnie od pierwszej minuty, ale w marcu niestety wszystko się przerwało i wróciłem do Polski. Jak ci się żyło w Cagliari? Jak wygląda Sardynia z bliska? Jest tam chyba wyjątkowo gorąco, nie tylko na termometrach. – Jest gorąco i bardzo wietrznie z racji życia na wyspie. Wiatr czasami uniemożliwiał trening, kiedy przestawiał piłki. A samo życie na Sardynii? Było super! Jestem pod dużym wrażeniem, bo zostałem bardzo dobrze przyjęty w drużynie, co najmniej jak bym tam był już od kilku lat. Na początku kiepsko mówiłem po włosku, ale komunikacja była na dobrym poziomie, bo Włosi są bardzo komunikatywni, życzliwi i pomocni. Wszyscy się cieszą, nikt nie narzeka, kiedy trzeba ciężko popracować to również to robią. Na pewno był to super okres w moim życiu. Powróćmy teraz z ziemi włoskiej do Polski. Z przodu w Skrze będziesz miał konkurencję w postaci braci Wojtyrów. Kamil w poprzednim sezonie był królem strzelców drugiej ligi. Myślisz, że ciężko będzie wywalczyć miejsce w składzie? – W każdej drużynie jest rywalizacja, nie ma niczego za darmo. Na treningach czy w meczach sparingowych trzeba udowadniać swoją wartość i pokazywać trenerowi, że warto stawiać na danego zawodnika. Formalnie jesteś zawodnikiem Jagiellonii. Nie było żadnych szans na walkę o miejsce w ekstraklasie? – Trener Ireneusz Mamrot jasno powiedział mi, że na ten moment nie widzi dla mnie miejsca w składzie i wolałby, żebym trafił gdzieś na wypożyczenie. Dostałem taką informację od razu, więc było to uczciwe podejście. Co do tej pory zdążyłeś się dowiedzieć o Skrze? Jak do nas trafiłeś? – Całkiem niedawno, jakiś tydzień temu zadzwonił do mnie trener Jakub Dziółka i powiedział dość konkretnie, że widziałby mnie w drużynie Skry. Ja od razu byłem tą ofertą zainteresowany, bo wiedziałem, że Skra jest w pierwszej lidze, a chciałem pozostać na tym poziomie rozgrywkowym. Przedyskutowałem to z menadżerem i w przeciągu kilku dni dogadaliśmy wszystkie szczegóły i jestem. Jak najszybciej chcę przystąpić do treningów i sparingów w Skrze. Kilka sparingów i zaczynamy grę o punkty. Praktycznie co tydzień będziemy się mierzyć z uznaną marką. – Zgadzam się, obecnie skład Fortuna 1 Ligi jest bardzo mocny. Są tam bardzo mocne drużyny. Tutaj każdy mecz będzie ciężko, ale w każdym można ugrać jakieś punkty. Ta liga charakteryzuje się tym, że tutaj każdy z każdym naprawdę może wygrać. Rozmawiał Mariusz Rajek

Z Górnika do Skry. Bartosz Baranowicz zagra w naszych barwach

Trwa budowanie drużyny, która 30 lipca zainauguruje rozgrywki Fortuna 1 Ligi. We wtorek (13.07) możemy ogłosić nazwisko kolejnego zawodnika, który sezon 2021/2022 spędzi w barwach Skry. To młody, zaledwie 18-letni pomocnik, która na zasadzie rocznego wypożyczenia trafia do nas z rezerw Górnika Zabrze. Jak sam przyznaje, gdy otrzymał ofertę z naszego klubu, ani przez chwilę nie zastanawiał się nad odpowiedzią twierdzącą. Witamy na pokładzie. Bartek, witamy w Skrze. Na początek powiedz może kilka słów o sobie naszym kibicom. – Oczywiście. Zatem mam 18 lat, jestem środkowym pomocnikiem. Moim pierwszym klubem w seniorskiej piłce była drużyna Rozwoju Katowice, a następnie Górnik Zabrze. Teraz będę kontynuował grę w Częstochowie, w barwach Skry. Tak jak wspomniałeś, jesteś nominalnym pomocnikiem. Gdzie na boisku czujesz się najlepiej? – Dokładnie tak, moją nominalną pozycją jest środek pomocy. Na boisku dobrze czuję się zarówno na pozycjach „szóstki”, jak i „ósemki”. Możliwość gry w Fortuna 1 lidze to był główny argument, który cie przekonał? – Tak, nie da się ukryć, że była to decydująca karta przetargowa. Po rozegraniu całego sezonu w rezerwach Górnika chciałem spróbować swoich sił wyżej i udało się trafić do Skry. To przeskok aż o dwie ligi, ale wierzę, że dam radę. Miałeś też inne oferty? – Przyznam szczerze, że gdy tylko pojawiła się oferta ze Skry, to nie zastanawiałem się długo i wiedziałem, że chcę spróbować swoich sił właśnie tutaj. Skra w opinii wielu osób mocno niespodziewanie awansowała na tak wysoki poziom. Myślisz, że damy radę na zapleczu ekstraklasy? Nie da się ukryć, że w Fortuna 1 Lidze są już bardzo mocne firmy. – Zgadza się, w pierwszej lidze grają już naprawdę uznane marki. Mimo wszystko myślę, że razem z drużyną uda mi się osiągnąć nasz cel, jakim z pewnością będąc beniaminkiem będzie utrzymanie. Górnik Zabrze, drużyna w której ostatnio występowałeś jest bohaterem chyba najgłośniejszego transferu na polskich boiskach w ostatnim czasie. Twoim zdaniem przyjście Lukasa Podolskiego to fajna promocja naszej ligi? – Myślę, że marketingowo jest to strzał w dziesiątkę. Nie można przecież zapomnieć, że jest to były mistrz świata i zawodnik, który grał w najlepszych europejskich ligach. Sporo czasu spędziłeś w Rozwoju Katowice. Masz wiedzę na temat co się obecnie dzieje w tym zasłużonym nie tylko dla regionu śląskiego klubie? tego klubu? – Tak, cały czas na bieżąco śledzę to co dzieje się w Rozwoju. Jestem bardzo związany z tym klubem i z ludźmi, którzy tam pracują. Mam nadzieje, że chłopakom uda się w tym sezonie osiągnąć bardzo dobry wynik i powoli wracać na właściwe miejsce, czyli szczebel centralny. Wyznaczyłeś sobie jakiś konkretny cel indywidualny na zbliżającą się rundę? – Na pewno chciałbym przyczynić się do jak najlepszego wyniku drużyny, przy tym chciałbym rozegrać jak największą liczbę minut. Rozmawiał Mariusz Rajek

W środę sparing z Odrą Wodzisław

Jutro (14.07) nasza drużyna rozegra drugie spotkanie kontrolne przed zbliżającym się coraz większymi krokami sezonem 2021/2022. Po sobotniej konfrontacji z ekstraklasową Wisłą Płock tym razem czeka nas starcie ze świeżo upieczonym beniaminkiem trzeciej ligi – Odrą Wodzisław. Rywale miniony sezon spędzili na boiskach czwartej ligi śląskiej, ale projekt w klubie z południa województwa śląskiego jest bardzo ambitny. Pierwszym krokiem na drodze do powrotu do lat świetności było wygranie baraży o awans z rezerwami Rakowa Częstochowa. Klub z Wodzisławia nie dał drugiej drużynie Rakowa żadnych szans zwyciężając odpowiednio 2:1 u siebie i 4:2 w Częstochowie. Warto w tym miejscu również przypomnieć, że Odra przez kilkanaście lat występowała na boiskach ekstraklasy, a spadła z niej stosunkowo nie tak bardzo dawno temu, bo w 2010 roku. Z całą pewnością będzie to pożyteczny i atrakcyjny sparingpartner przed czekającym Skrę wyzwaniem jakim będą występy w Fortuna 1 Lidze. Początek meczu kontrolnego z wodzisławianami wyznaczono na godzinę 17.00. Spotkanie zostanie rozegrane na stadionie przy ulicy Sportowej 2 w Truskolasach.