Artur Barciś wspiera akcję crowdfundingową naszego klubu. Częstochowianin, znany aktor, reżyser, człowiek filmu i teatru, gra razem nami i wierzy, ze wkrótce wrócimy do sportowego domu. Więcej szczegółów dotyczących akcji na stronie: https://emisja.ks-skra.pl/
Autor: Daniel Flak
Prezes Szymczyk wystąpił w programie “Piłkarska Trójka”
Prezes naszego klubu, Artur Szymczyk, wystąpił wczoraj w programie “Piłkarska Trójka” na antenie TVP3. Sternik Skry Częstochowa odniósł się między innymi do aktualnej sytuacji klubu czy trwającej akcji crowdfundingowej. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z prezesem Szymczykiem. Możecie to zrobić na stronie TVP3 Katowice. Link do programu: https://katowice.tvp.pl/26904323/pilkarska-3
MIKSER wspiera akcję crowdfundingową Skry Częstochowa!
Jak pewnie wiecie, wystartowała akcja crowdfundingowa Skry Częstochowa! Od teraz każdy z Was może zostać akcjonariuszem naszego klubu. Wierzymy, że z Waszym udziałem i pomocą już wkrótce wrócimy do naszego wspólnego sportowego domu – na „Loretę”! Akcję wspierają znane osobistości związane ze światem sportu, muzyki, kina i sztuki. Mikser, częstochowski raper, przygotował dla Was coś absolutnie specjalnego! Zobaczcie sami. Więcej informacji dotyczących akcji na stronie: https://emisja.ks-skra.pl/
Bartosz Baranowicz i Kamil Lukoszek wystąpili w reprezentacji Polski U – 20
Kamil Lukoszek i Bartosz Baranowicz zagrali w barwach reprezentacji Polski U – 20. Kadrowicze zmierzyli się w meczu wyjazdowym z Rumunią. Spotkanie rozgrywane w ramach Elite League zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:0. Młodzi gracze Skry Częstochowa w szybkim tempie rozwijają się występując w barwach naszej drużyny. Regularnie występują na boiskach Fortuna 1 Ligi i w wielu spotkaniach należą do grona wyróżniających się na boisku indywidualności. Ich dobrą postawę dostrzegł selekcjoner młodzieżowej kadry, Miłosz Stępiński. Bartosz Baranowicz wystąpił w podstawowej jedenastce. Z kolei Kamil Lukoszek pojawił się na placu gry w 77. minucie spotkania. Naszym młodym kadrowiczom gratulujemy występu w reprezentacji Polski i życzymy kolejnych spotkań w biało – czerwonych barwach!
Zaczynamy klubową rywalizację w Typerze Fortuny
Kluby Fortuna 1 Ligi będą rywalizować ze sobą w czasie mundialu! Za nami 18 kolejek Fortuna 1 Ligi, które przyniosły nam niejedną niespodziankę. Teraz piłkarzy czeka zasłużona przerwa, ale do końca roku kluby nadal będą ze sobą rywalizować. Tym razem w typowaniu wyników zbliżających się rozgrywek Mistrzostw Świata w Katarze. Rusza Typer Fortuny, czyli gra organizowana przez sponsora tytularnego rozgrywek wraz z Pierwszą Ligę Piłkarską. W pierwszym etapie typera Fortuny wszystkie 18 klubów typować będzie wyniki meczów reprezentacji Polski oraz naszych grupowych rywali. Za poprawnie wytypowany wynik klub otrzymuje 3 punkty, za poprawnie wytypowanego zwycięzcę 1 punkt. Najlepsze 16 klubów awansuje do drabinki finałowej, gdzie kluby typować będą wszystkie mecze z danego etapu fazy pucharowej. Po kolejnych fazach pucharowych odpadać będą kolejne najsłabsze drużyny w tabeli, i tak: podczas 1/8 finału MŚ rywalizować będzie 16 drużyn F1L, podczas 1/4 finału MŚ rywalizować będzie 8 najlepszych drużyn F1L, podczas 1/2 finału MŚ rywalizować będą 4 najlepsze drużyny F1L, podczas finału rywalizować będą 2 najlepsze drużyny F1L. O kolejności w tabeli decydować będzie: liczba zdobytych punktów, liczba poprawnie wytypowanych meczów reprezentacji Polski (w fazie grupowej i ewentualnie w fazie pucharowej do momentu, w którym reprezentacja nie odpadnie z turnieju) mniejsza liczba meczów za 0 punktów, więcej zdobytych punktów w poprzedniej fazie (punkt brany pod uwagę w fazie pucharowej), szybkość wysłania typów do F1L. Kluby swoje typy będą umieszczać na profilach społecznościowych, a klasyfikacja generalna będzie pojawiać się na kanałach społecznościowych Fortuna 1 Ligi. W finale zmierzą się dwa najlepiej typujące kluby spośród wszystkich osiemnastu, ale zwycięzca może być tylko jeden. Zwycięski klub otrzyma tytuł Mistrza Typera Fortuny. Kibice natomiast wszystkie spotkania Mistrzostw Świata mogą obstawiać u sponsora tytularnego ligi – firmy Fortuna, która w związku z mundialem przygotowała dla kibiców szereg promocji. Sprawdź więcej na stronie www.efortuna.pl.
Podsumowanie rundy: bramkarze
Po zakończeniu rozgrywek ligowych nasi piłkarze udali się na zasłużone urlopy. Nadszedł zatem czas podsumowań i analiz. W związku z tym, zdecydowaliśmy się ocenić zmagania wszystkich naszych piłkarzy w minionej rundzie. Na pierwszy ogień idą bramkarze! Jakub Bursztyn Golkiper dołączył do Skry Częstochowa przed startem bieżącego sezonu. Wcześniej przez kilka lat reprezentował barwy Pogoni Szczecin. Od początku swojej przygody w naszym klubie 25 – letni bramkarz udowodniał dużą wartość i pokazywał, że stać go na bardzo wiele. Był pewny w swoich poczynaniach. W pierwszych 16. kolejkach wychodził w podstawowym składzie naszej drużyny. Dwa ostatnie mecze musiał oglądać z trybun, ponieważ nabawił się kontuzji. Jednym zdaniem: bardzo dobry transfer. Karol Szymkowiak Młody golkiper również przeszedł do naszego zespołu przed startem aktualnie trwających rozgrywek. Zagrał w spotkaniu Pucharu Polski z Wisłą Płock (1:3), a także w dwóch ostatnich meczach ligowych – ze Stalą Rzeszów (0:1) i Ruchem Chorzów (1:1). Spisywał się bardzo dobrze – chociażby w starciu z „Niebieskimi” popisywał się świetnymi interwencjami. Tygodnik „Piłka Nożna” wybrał go nawet najlepszym graczem ostatniej w tym roku ligowej rywalizacji. Jakub Hajda Wychowanek Skry występował głównie w drugiej drużynie. 19 – letni golkiper harmonijnie się rozwija, regularnie trenuje z pierwszą drużyną i jest przygotowany do gry na wysokim poziomie. Grając w sparingach udowodnił, że może włączyć się do walki o miejsce w składzie. W dwóch ostatnich starciach znalazł się w meczowej „osiemnastce”. Z pewnością zrobi wszystko, by już wiosną otrzymać szansę debiutu na pierwszoligowych boiskach.
Podsumowanie piłkarskiej jesieni w wykonaniu Skry Częstochowa
W miniony weekend dobiegła końca kolejna runda Skry Częstochowa na poziomie Fortuna 1 Ligi. Piłkarska jesień z pewnością była dla naszej drużyny okresem trudnym tudzież wymagającym, ale możemy wyciągnąć z niej mnóstwo wniosków i doświadczeń. Ponadto należy podkreślić, iż przyszłość zespołu Jakuba Dziółki nie maluje się w ciemnych barwach, a wręcz przeciwnie – można spodziewać się, iż wiosna będzie zdecydowanie bardziej optymistyczna. Ostatecznie nasi piłkarze zakończyli jesienne zmagania na 17. miejscu w ligowej tabeli. Zgromadzili na swoim koncie 15 punktów. W związku z tym należy podkreślić, że choć gracze Skry zimują w strefie spadkowej, to mają tyle samo oczek co pierwszy „bezpieczny” zespół, który stacjonuje nad kreską. Podsumowując jednak minione miesiące w wykonaniu naszej drużyny nie można pominąć faktu, iż początek sezonu zwiastował nawet walkę o miejsce w górnej połowie tabeli. Mimo że pierwszy mecz – z Ruchem Chorzów – nasza drużyna nieco szczęśliwie zremisowała, wszak przeciwnicy stworzyli zdecydowanie więcej sytuacji, to kolejne spotkania były w wykonaniu podopiecznych Jakuba Dziółki bardzo udane. Świetnie zagrali chociażby z Chojniczanką Chojnice, która na boisku w Bełchatowie została przez nich całkowicie zdominowana. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:0. W naszej pamięci z pewnością zostanie również zwycięska rywalizacja z Podbeskidziem Bielsko – Biała. Mierzyliśmy się wówczas z jedną z najlepiej operujących futbolówką drużyn w ligowej stawce. Nasi piłkarze kapitalnie zagrali jednak w defensywie, wyprowadzając przy tym groźne kontrataki, z którymi nie radzili sobie obrońcy „Górali”. Przez długi czas na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy remis, lecz w końcowej fazie meczu świetną akcją popisał się Jakub Sangowski. Rywale nieprzepisowo powstrzymywali go w polu karnym, a arbiter bez wahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Adam Mesjasz i zapewnił Skrze zasłużone zwycięstwo. Wielkie emocje przeżywaliśmy również podczas konfrontacji w Rzeszowie. W stolicy Podkarpacia nasi zawodnicy zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, długimi momentami górując nad rywalami. Gola otwierającego wynik meczu zdobył wówczas Filip Kozłowski, lecz w końcówce spotkania gospodarze zdołali wyrównać. Nie minęły jednak trzy minuty, a nasza drużyna – naładowana energią, pozytywną agresją i determinacją – za sprawą Oskara Krzyżaka ponownie wyszła na prowadzenie i ostatecznie wywiozła z Rzeszowa cenne trzy punkty. Pewnie nikt nie spodziewał się, że po tak dobrym występie nasi piłkarze zaliczą serię ośmiu porażek. Nie ulega wątpliwości, iż był to najtrudniejszy moment Skry Częstochowa na pierwszoligowym szczeblu, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że w kilku spotkaniach szczęście wyraźnie odwracało się od zespołu Jakuba Dziółki. Dalecy jesteśmy od twierdzenia, iż porażki wynikały przede wszystkim z pokaźnej dawki piłkarskiego pecha, ale chociażby rywalizacje z Arką Gdynia (1:2) czy z Chrobrym Głogów (1:2) – przy lepszej skuteczności z naszej strony – mogły zakończyć się zupełnie innymi rezultatami. Śmiało można postawić tezę, że znaczący wpływ na wyniki zespołu miały również czynniki związane z warunkami, w jakich w ostatnim czasie funkcjonowali piłkarze pierwszej drużyny. Podczas konferencji prasowej po ostatnim ligowym spotkaniu w tym roku wspominał o tym trener Skry Częstochowa, Jakub Dziółka: – Nie gra się łatwo półtorej roku na wyjeździe, nie gra się łatwo dwa miesiące bez swojej szatni, swojego budynku klubowego. Dzisiaj wyjeżdżaliśmy spod Loretańskiej i koparki pracowały na to, żebyśmy wiosną wrócili do Częstochowy. Widzę, że prezesi bardzo ciężko na to pracują – zakończył szkoleniowiec. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie realia funkcjonowania naszej drużyny będą zupełnie inne, co może okazać się kluczową kwestią w kontekście uzyskiwanych rezultatów. Warto także dodać, iż ostatnie ligowe starcie mogło wlać w nasze serca solidną porcję optymizmu, wszak zawodnicy Skry postawili się jednej z najlepszych drużyn w stawce i tylko poprzez zbieg nieszczęśliwych okoliczności nie zainkasowali trzech punktów. W meczu z Ruchem nasi piłkarze wykreowali więcej sytuacji od rywali, zdobyli bramkę i kontrolowali wydarzenia boiskowe. Dopiero w doliczonym czasie gry arbiter podyktował rzut karny dla gości, dzięki któremu „Niebiescy” doprowadzili do wyrównania. Przebieg rywalizacji jednak jasno pokazuje, że podopieczni Jakuba Dziółki pozostają zdeterminowani i mogą zwyciężyć z każdą drużyną w stawce. Ponadto należy zwrócić uwagę na fakt, że w podstawowym składzie naszej drużyny regularnie występuje wielu młodzieżowców, którzy zbierają cenne doświadczenie, stale się rozwijają i stanowią ważną część zespołu. Zauważają to również selekcjonerzy młodzieżowych reprezentacji Polski. We wrześniu na zgrupowania wyjechali Bartosz Baranowicz, Szymon Michalski oraz Oskar Krzyżak. Ostatnio nominację do reprezentacji U – 20 ponownie otrzymał Baranowicz, a także dynamiczny boczny pomocnik, Kamil Lukoszek. Reasumując. To były naprawdę trudne miesiące dla Skry Częstochowa. Liczne kontuzje, a także problemy związane z warunkami, z pewnością wywarły wpływ na poczynania naszych zawodników. Jesteśmy jednak przekonani, że gracze Skry Częstochowa już wkrótce wrócą na boisko znacznie mocniejsi i gotowi, by ponownie zaskoczyć całą piłkarską Polskę.
Raport z wypożyczeń
W ostatnich dniach piłkarze wypożyczeni z naszego klubu rozegrali kolejne ligowe spotkania. Tradycyjnie zabieramy się zatem za podsumowanie ich weekendowych zmagań. Po raz kolejny w podstawowym składzie Olimpii Elbląg wybiegł Dawid Wojtyra. Zespół z Pomorza tym razem podzielił się punktami z Motorem Lublin, a dynamiczny środkowy napastnik spędził na boisku 75 minut. Bardzo dobry mecz rozegrał wypożyczony do Olimpii Grudziądz utalentowany zawodnik, Sebastian Rogala. Występujący w centralnej strefie wychowanek Skry Częstochowa wpisał się na listę strzelców i wydatnie przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu w rywalizacji z Błękitnymi Stargard. Warto podkreślić, że Rogala strzelił już czwartą bramkę w bieżącym sezonie i stanowi bardzo ważny punkt aktualnego lidera trzecioligowej tabeli (gr. II). Okazji do zaprezentowania swoich umiejętności nie miał tym razem Daniel Błędowski, który aktualnie reprezentuje barwy MKS – u Kluczbork. Boczny defensor zalicza udany sezon, regularnie występuje w podstawowym składzie, lecz w miniony weekend musiał pauzować z powodu czterech żółtych kartek i nie wystąpił w starciu z Górnikiem II Zabrze. Z kolei gracz Unii Skierniewice, Mateusz Magdziarz, który zwykle gra w znacznie dłuższym wymiarze czasowym, tym razem wszedł dopiero na końcówkę starcia z Wartą Sieradz (1:2). Jak co tydzień, sporo doświadczenia zebrali także gracze wypożyczeni ze Skry do klubów czwartoligowych. Z pewnością należy zwrócić uwagę chociażby na bramkę Adriana Żabika, która zapewniła Unii Rędziny remis w starciu z MKS – em Myszków. Podsumowanie występów zawodników wypożyczonych: Dawid Wojtyra (Olimpia Elbląg) – do 75. minuty w meczu z Motorem Lublin (1:1) Sebastian Rogala (Olimpia Grudziądz) – 90 minut i gol w starciu z Błękitnymi Stargard (4:0) Mateusz Magdziarz (Unia Skierniewice) – od 90. minuty z Wartą Sieradz (1:2) Daniel Błędowski (MKS Kluczbork) – pauza za kartki Wiktor Podolski (MKS Myszków) – 90 minut w meczu z Unią Rędziny (1:1) Adrian Cheliński (RKS Radomsko) – na ławce z GKS-em Bełchatów (2:0) Mikołaj Kempa (Unia Rędziny) – 90 minut z MKS-em Myszków (1:1) Artur Kowalczyk (Unia Rędziny) – 90 minut w meczu z MKS-em Myszków (1:1) Marcel Przygodzki (Unia Rędziny) – 90 minut z MKS-em Myszków (1:1) Marcel Nurek (Unia Rędziny) – na ławce z MKS-em Myszków (1:1) Bartosz Bąk (Unia Rędziny) – od 80. minuty z MKS-em Myszków (1:1) Jakub Rumin (Unia Rędziny) – od 55. minuty z MKS-em Myszków (1:1) Adrian Żabik (Unia Rędziny) – 80 minut i gol w meczu z MKS-em Myszków (1:1)
Jan Flak: Wiosna będzie zdecydowanie lepsza
W sobotnim spotkaniu z Ruchem Chorzów z bardzo dobrej strony zaprezentował się prawy wahadłowy naszego zespołu, Jan Flak. Młody zawodnik znacząco rozwinął się na przestrzeni minionej rundy i coraz częściej występuje w podstawowym składzie Skry Częstochowa. Flak dołączył do Skry przed startem bieżącego sezonu – na zasadzie wypożyczenia z Górnika Zabrze. W minionej kampanii regularnie występował w Wiśle Puławy, zdobywając doświadczenie na drugoligowym poziomie. Na zapleczu ekstraklasy czuje się jednak równie dobrze, choć trzeba przyznać, że na początku zmagał się pewnymi problemami zdrowotnymi i ominął kilka spotkań. Gdy wyleczył uraz, coraz częściej pojawiał się na boisku i zademonstrował oznaki prawdziwego potencjału. W sobotnim meczu z Ruchem odegrał bardzo ważną rolę przy bramce Adama Olejnika. Jan Flak w świetnym stylu wygrał pojedynek na prawej stronie i inteligentnie wystawił piłkę naszemu środkowemu pomocnikowi. Po meczu młody zawodnik przyznawał jednak, że jest nieco rozczarowany ostatecznym rezultatem: – Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu. Po ostatnim gwizdku czujemy duży niedosyt. Szkoda, że nie dowieźliśmy prowadzenia do końca – przyznawał bezpośrednio po zakończeniu meczu. Spotkanie z Ruchem w pewnym stopniu było dla niego wyjątkowe, wszak będąc wychowankiem Górnika Zabrze, rywalizację „Niebieskimi” zawsze traktował szczególnie: – Wiadomo, że zawsze – obojętnie w jakim klubie jestem – mecze z Ruchem to dla mnie takie małe derby i na pewno dałem dzisiaj „z wątroby” – podkreślał zawodnik Skry Częstochowa. Jan Flak z optymizmem patrzy w przyszłość i twierdzi, ze gra naszego zespołu wiosną będzie wyglądała lepiej: – Myślę, że wiosna będzie zdecydowanie lepsza. Po dzisiejszym meczu widzimy, że żaden zespół nie jest dla nas nieosiągalny. Powrót do nas, na „Loretę”, na pewno nam pomoże – zakończył dynamiczny defensor Skry Częstochowa. Można postawić tezę, że jeśli Jan Flak dalej będzie rozwijał się w takim tempie, to na wiosnę może być bardzo ważnym punktem podstawowej jedenastki zespołu Jakuba Dziółki.
Bartłomiej Babiarz: Jeśli ktoś skazał Skrę na spadek, to na wiosnę się zdziwi
W spotkaniu z Ruchem Chorzów środkowy pomocnik naszej ekipy, Bartłomiej Babiarz, zaprezentował się z bardzo dobrej strony i stanowił ważny punkt w centralnej strefie boiska. Po zakończeniu sobotniego meczu porozmawialiśmy z doświadczonym zawodnikiem Skry Częstochowa. Można powiedzieć, że to był dla nas słodko – gorzki wieczór w Bełchatowie. Generalnie zagraliśmy bardzo dobry mecz, może nawet – biorąc pod uwagę klasę rywala – najlepszy w sezonie, a jednak straciliśmy kluczową bramkę w doliczonym czasie gry. Jakie masz odczucia po dzisiejszym spotkaniu? Bartłomiej Babiarz: – Powiedziałbym, że bardziej gorzkie, bo po naszej słabszej serii, wszyscy mocno liczyliśmy dzisiaj na zwycięstwo. Różnie te mecze się ostatnio układały. Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z najlepszymi drużynami w lidze. Na pewno szkoda, że nie dowieźliśmy tego zwycięstwa. Jestem zdania, że mogliśmy ten mecz skończyć dużo wcześniej, strzelić na 2:0 i nikt by potem nie rozmyślał, czy karny podyktowany w 94. minucie był słuszny. Przy okazji naszej słabszej serii, dużo mówiło się o determinacji, o tym, że musimy walczyć na boisku, natomiast wydaje mi się, że dzisiaj – oprócz tego – zaprezentowaliście sporo jakości piłkarskiej i na pewno nie byliście zespołem gorszym. Co więcej, byliście lepszym i dużą część meczu spędziliście na połowie rywala. Tym bardziej szkoda tego wyniku. Po ostatnich meczach, na pewno to było spotkanie, w którym – szczególnie na początku pierwszej połowy – dominowaliśmy. Stwarzaliśmy sytuacje, mieliśmy stałe fragmenty gry. Oprócz jednej sytuacji w końcówce pierwszej połowy, Ruch nie był w stanie nam zagrozić i myślę, że jest to dobry prognostyk na kolejną rundę. Nie jest łatwo i myślę, że nikt się nie znalazł w sytuacji, jaka nas ostatnio spotkała, ale dzisiaj pokazaliśmy, że Skra jest drużyną, która potrafi walczyć z każdym i że utrzyma się w 1. lidze. Dzisiaj na stadionie w Bełchatowie pojawiła się pokaźna grupa sympatyków Ruchu Chorzów. W trakcie swojej kariery, grałeś w zespole „Niebieskich” przez kilka dobrych lat. Czy to było dla Ciebie szczególne spotkanie? Tak, zawsze jak gram z Ruchem, to jest dla mnie coś szczególnego. Spędziłem tam prawie dziesięć lat – w juniorach, a potem w pierwszej drużynie. Chciałem zagrać dobry mecz – jaki on był, to nie mnie oceniać – ale dzisiaj jestem zawodnikiem Skry i robiłem wszystko, żebyśmy wygrali. Jest mi przykro, że nie udało nam się tego wyniku dowieźć do końca. Nie zmienia to jednak faktu, że dzisiejszy mecz był prawdziwym powiewem optymizmu przed przerwą zimową. Generalnie, biorąc pod uwagę złą passę, nasza sytuacja w tabeli nie wygląda tak źle jak mogłoby się wydawać. Na początku rundy pokazaliśmy, że potrafimy grać i wygrywać z naprawdę dobrymi zespołami, a przecież wszyscy nas skazywali na spadek, zanim rozpoczął się sezon. Teraz, mamy coś do udowodnienia przede wszystkim sobie. Wiemy, jaką mamy drużynę. Zdajemy sobie sprawę z tego, na co nas stać. Tak jak powiedziałem wcześniej, dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, wspólnie tworzymy Skrę i że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Jeśli ktoś skazał Skrę na spadek, to na wiosnę bardzo się zdziwi.