Opadają już powoli emocje po sobotnim spotkaniu w Elblągu. Przypomnijmy, że toczony w bardzo trudnych warunkach mecz zakończył się zwycięstwem Olimpii 2:1. Temat tego spotkania jest już zamknięty, a nasi piłkarze oraz sztab szkoleniowy skupiają się na tym, co przed nimi. A będzie działo się sporo. Już w tę sobotę do Częstochowy przyjeżdżają rezerwy Lecha Poznań. Odzwyczailiśmy się od takich obrazków, jakie widzieliśmy w sobotnie przedpołudnie w Elblągu. Chociaż – jak zaznaczał na konferencji prasowej trener Konrad Gerega – gospodarze zrobili niemal wszystko, by mecz się odbył, toczony był w bardzo trudnych warunkach, a murawa boiska pozostawiała wiele do życzenia. Sztab naszej ekipy spodziewał się oczywiście takiego obrotu sprawy, o czym powiedział nam u progu nowego tygodnia trener Gerega: – Na pewno z poziomu tabeli, z poziomu zdobytych punktów, a nawet mimo tego, że Olimpia zabrała nam punkty u siebie, jechaliśmy do Elbląga po to, żeby wygrać. Mieliśmy przygotowane dwa plany meczowe na to spotkanie, bo wiedzieliśmy, że możemy się zmierzyć z trudnymi warunkami boiskowymi i rzeczywiście takowe zastaliśmy na miejscu. Niewątpliwie utrudniły nam one realizację planu A, więc tego, co chcemy robić na co dzień, czyli grać w piłkę. Tym samym ograniczyliśmy grę krótkimi podaniami do minimum. Chcieliśmy wydłużyć grę, ale nie jest to w tym momencie nasz atut i widać było, że Olimpia miała więcej sytuacji, chociaż na przerwę schodziliśmy z wynikiem remisowym. Po przerwie chcieliśmy przejąć inicjatywę, jednak zmieniły się warunki wietrzne, które znacznie utrudniały nam grę w pierwszej części spotkania. Olimpia z pewnością świetnie radziła sobie zbierając kluczowe drugie piłki, dzięki czemu mogła kontynuować grę w ofensywie. Murawa zmuszała obie strony do szukania swoich szans poprzez długie podania. Warto przy tym zauważyć, że piłkarze z Elbląga nietypowym dla nich ustawieniem również wpłynęli na przebieg gry. – Patrząc na całokształt spotkania nie byliśmy w stanie tak zdominować Olimpii, żeby móc mówić o tym, że wykreowaliśmy wiele szans. Trener Gomułka zmienił strukturę na system czwórkowy, co nie jest dla nas zaskoczeniem czy nowością, jednak spowodowało to niedowagę w środku pola i przez to zbieraliśmy mniej drugich piłek – zauważył nasz szkoleniowiec. Jak wszyscy zgodnie zaznaczają ze spotkania w Elblągu trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski, a następnie patrzeć przed siebie. Przed naszym zespołem bowiem kilka niezwykle ważnych spotkań. Pierwsze z nich już w sobotę, z Lechem II Poznań. – Powrót na Loretę i moje oczekiwania względem tego spotkania są takie, że myślimy o tym, żeby wygrać – zapowiada trener Gerega. – Zawsze mówię, że Skra u siebie musi wygrywać, więc takie jest nastawienie i cel na najbliższe spotkanie. Chciałbym zamknąć temat Olimpii Elbląg i skupić się na Lechu i na tym, co przed nami, a przed nami cztery kluczowe spotkania, w tym trzy u siebie. Chciałbym, żebyśmy wycisnęli z tego momentu jak najwięcej. Wiem, że ta drużyna jest do tego przygotowana i jest zdolna do tego, żeby w każdym meczu myśleć o zwycięstwie. Mecz z rezerwami Lecha Poznań odbędzie się w sobotę (2 marca) o godzinie 16:30. Fot. Natanael Brewczyński
Autor: Bartłomiej Jejda
Dwa sparingi młodzików młodszych
Młodzicy młodsi D2 w ubiegłym tygodniu rozegrali dwa mecze sparingowe. W pierwszym zmierzyli się z Orłem Kraków, natomiast w drugim z sąsiadem zza miedzy – Sportową Częstochową. Pierwszym rywalem naszej ekipy był Orzeł Kraków, który zagościł na Lorecie w czwartkowy (22.02) poranek. Rywale wysoko postawili poprzeczkę naszym zawodnikom, którzy mimo trudów starcia ze starszymi zawodnikami zaprezentowali się bardzo dobrze. – Szybko wyszliśmy na prowadzenie, co chwilę narzucając bardzo dużą intensywność – relacjonuje trener Adrian Hłond. – Bardzo szybko próbowaliśmy odbierać piłkę, z czym mieli problem przyjezdni. Taka gra dała się nam jednak mocne we znaki i w drugiej części to goście byli przeważającą drużyną dzięki swojej przewadze fizycznej. Bramkę dla naszej drużyny zdobył Wiktor Lewandowski, któremu asystował Fabian Pasieka. – Był to wartościowy sparing, ponieważ przeciwnik, był na bardzo podobnym poziomie co nasza drużyna. Koniec końców wynik na tablicy wydaję się być sprawiedliwy, a dla nas to kolejna lekcja, która z pewnością zaprocentuje w zbliżającym się wielkimi krokami początku ligi – powiedział trener Hłond. Skra Częstochowa – Orzeł Kraków 1:1 Bramka dla Skry: Wiktor Lewandowski Skra Częstochowa D2: Pawelak – Bartolewski, Kaczmarek, Zacharski – Kurek, Kleszczewski – Pasieka, Lewandowski, Jarczok oraz Całus, Chyrzyński, Chabrowski, Królikowski, Matuszczak, Nowakowski, Radomski, Skoczylas Dwa dni później młodzicy młodsi naszej Akademii zmierzyli się z kolejnymi nieco starszymi rywalami. Tym razem zaprosili do pojedynku kontrolnego sąsiada zza miedzy – Sportową Częstochowę. – Mecz od początku układał się pod nasze dyktando. Dominowaliśmy w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła – przekonuje trener Hłond. Potwierdza to również wynik. Do przerwy Skrzacy prowadzili 8:1! Wtedy trener naszej ekipy postanowił sprawdzić kilku zawodników z rocznika 2013. I chociaż druga część wynikowo była słabsza z pewnością doświadczenie, które zdobyli młodzi zawodnicy zaprocentuje w przyszłości. Skra Częstochowa – Sportowa Częstochowa 8:5 (8:1) Bramki dla Skry: Miłosz Kurek (X2), Alan Bartolewski, Tobiasz Chabrowski, Julian Chyrzyński, Kacper Kleszczewski, Oskar Matuszczak, Fabian Pasieka Skra Częstochowa D2: Jarczok – Bartolewski, Kaczmarek, Zacharski – Kurek, Kleszczewski – Pasieka, Chabrowski, Lewandowski oraz Całus, Chyrzyński, Królikowski, Matuszczak, Nowakowski, Radomski, Skoczylas
Wygrana juniorów młodszych B2 w Katowicach
Juniorzy młodsi B2 rozegrali w miniony weekend sparing z Rozwojem Katowice. W wyjazdowym pojedynku okazali się lepsi, wygrywając 3:1. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie. Po rundzie jesiennej nasi juniorzy młodsi B2 plasują się na czwartej pozycji w tabeli I ligi wojewódzkiej, więc z pewnością mają apetyty by zaatakować podium. Warunkiem jest dobre przygotowanie do zbliżającej się serii rewanżowej. Dlatego też podopieczni Mariusza Czoka i Łukasza Łykowskiego rozgrywają wiele meczów kontrolnych, by za kilka tygodni przystępować do rozgrywek w jak najlepszej formie. W miniony weekend wybrali się do Katowic, gdzie zmierzyli się z tamtejszym Rozwojem. Od razu warto podkreślić, że nie było to łatwe spotkanie. – Przed meczem w szatni powiedzieliśmy sobie, że ten mecz będzie wymagał od nas poświęcenia i odwagi. Duże braki kadrowe uzupełnili młodsi koledzy z rocznika 2009, którzy w dużym wymiarze czasowym dostali szansę gry – mówi trener Czok. W pierwszej połowie inicjatywa należała do gospodarzy, jednak dzięki dobrej organizacji gry Rozwojowi nie udało się złamać szeregów Skry. – Druga połowa to kontynuacja dobrej organizacji w każdej fazie gry. Byliśmy konsekwentni w naszych działaniach w obronie i to przyniosło nam odbiory, które zamieniliśmy na bramki. Każdy na boisku zostawił dziś dużo zdrowia, momentami dominowaliśmy na boisku. Przytrafiły nam się też błędy, ale szybko reagowaliśmy, poprzez dobrą asekurację – relacjonuje szkoleniowiec naszej drużyny. Kolejne trzy bramki zdobyte przez Skrzaków praktycznie zamknęły pojedynek. Piłkarze z Katowic zdołali odpowiedzieć zaledwie jednym trafieniem z rzutu karnego. – Jestem bardzo dumny z postawy całej drużyny na boisku i bardzo zadowolony z organizacji gry – zaznaczył kończąc trener Czok. Rozwój Katowice – Skra Częstochowa 1:3 (0:0) Bramki dla Skry: 0:1 Kemuś (50’), 0:2 Pilarski (52’), 0:3 Radło (63’, asysta: Kemuś) Skra Częstochowa B2: Rajczykowski (45’ Gołąbek) – Tarnowski, Czerkieski, Nowak (60’ Cienkusz), Kołodziejczyk (60’ Radwański), Klekot, Szega (60’ Radło), Nalewajka (45’ Kemuś), Przybyła, Struzik (45’ Kabacik), Pilarski (70’ Szega)
Efektowne zwycięstwo w sparingu z liderem
Efektowne zwycięstwo zanotowali piłkarze naszych rezerw, którzy w kolejnym meczu sparingowym pokonali lidera klasy okręgowej – KS Panki 7:0. Na listę strzelców wpisywali się Konrad Waluda, Iwo Serwaciński, Mateusz Wasilewski oraz jeden z zawodników testowanych. Z coraz większym optymizmem spoglądamy na rundę wiosenną. Nasze rezerwy już nie tylko coraz lepiej wyglądają na boisku, ale ich dyspozycja przekłada się na zdobycze bramkowe. W sobotnim sparingu z KS Panki triumfowali aż 7:0. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że klub z Panek znajduje się po jesieni na fotelu lidera klasy okręgowej. – Całe spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty było pod naszą kontrolą – relacjonuje trener Tomasz Szymczak. – I choć do przerwy wynik brzmiał 1:0, to nie wykorzystaliśmy kilku świetnych sytuacji, w tym rzutu karnego. W drugiej połowie nasi zawodnicy wykazali się bardzo dobrą skutecznością, zdobywając sześć bramek. Warto zauważyć, że okazji do kolejnych trafień nie brakowało. Na listę strzelców wpisywali się Konrad Waluda (hat-trick), Iwo Serwaciński, Mateusz Wasilewski oraz dwukrotnie zawodnik testowany. Oczywiście nie można popadać w hurraoptymizm, jednak z pewnością należy pochwalić młodych zawodników Skry. – Nasza organizacja gry w ataku pozycyjnym wyglądała bardzo dobrze, choć moglibyśmy być skuteczniejsi w polu karnym przeciwnika. Natomiast dla mnie bardzo ważne było, aby nie stracić bramki po stałym fragmencie gry lub kontrataku i z tego zadania zespół wywiązał się również bardzo dobrze – podsumował trener Szymczak. Skra II Częstochowa – KS Panki 7:0 (1:0) Bramki dla Skry: Konrad Waluda (X3), zawodnik testowany (X2), Iwo Serwaciński, Mateusz Wasilewski Skra II Częstochowa: Rosiak – Leśniak, Korzeniewski, Despet – Serwaciński, Kożuch, Cheliński, Merta – Mądry, Ciesielski, Matyja oraz Frukacz, Garczarek, Golański, Kielan, Kurasiński, Szałaj, Szydzisz, Waluda, Wasilewski, Żurawski.
Mecz z Olimpią w obiektywie [GALERIA]
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z sobotniego meczu naszej drużyny w Elblągu.
Konferencja prasowa po meczu w Elblągu
Zapraszamy do obejrzenia zapisu konferencji prasowej po meczu Skry Częstochowa w Elblągu. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Olimpii 2:1.
Przegrywamy w Elblągu [RELACJA]
Skra Częstochowa przegrała w meczu 21. kolejki z Olimpią Elbląg 1:2. Bramkę dla naszego zespołu zdobył Maciej Mas. Skrzacy, podobnie jak w Bytomiu, musieli gonić wynik, jednak tym razem ambitna pogoń nie zakończyła się happy endem. – Zawsze mówię mojemu zespołowi, że winda jedzie do góry – powiedział przed tygodniem po meczu w Bytomiu trener naszej drużyny, Konrad Gerega. Tak się składa, że w elbląskim muzeum znajduje się średniowieczna winda towarowa, będąc unikatem na tle całego kontynentu europejskiego. Nawiązanie wydawało się jak najbardziej uzasadnione, a nasi piłkarze już od pierwszego gwizdka meczu z Olimpią chcieli udowodnić, że to nie są puste słowa i rzeczywiście patrzą w górę. Zadania nie ułatwiało jednak boisko. Murawa była niezwykle grząska. Aura dała się zresztą organizatorom we znaki jeszcze przed rozpoczęciem pojedynku, bowiem z powodu kłopotów z nawierzchnią domowego stadionu Olimpii mecz został przeniesiony na zastępcze boisko MOSiR-u i zamiast o 15:30 rozpoczął się o 11:00. Zajmijmy się jednak samym meczem. A w nim od początku działo się sporo, chociaż ze względu na warunki obie ekipy skupiały się na długich podaniach, w ten sposób szukając drogi do bramki. Obie drużyny od pierwszego gwizdka pokazywały, że możemy liczyć na toczone w intensywnym tempie, ofensywne spotkanie. Piłka przenosiła się spod jednej bramki pod drugą, jednak brakowało konkretnych sytuacji strzeleckich. Najbardziej aktywny ze strony Skry w tej fazie spotkania w trzeciej tercji był Jan Ciućka, jednak jego dośrodkowania z prawej flanki przechwytywali defensorzy Olimpii bądź golkiper. Odrobienie strat Pierwszy kwadrans spotkania piłkarze z Elbląga zakończyli trafieniem Macieja Famulaka, co tylko ich uskrzydliło. Nasi zawodnicy przetrwali jednak trudny fragment i zaczęli odzyskiwać rezon. W 28 minucie sfaulowany w polu karnym został Tobiasz Kubik. Piłkę na jedenastym metrze ustawił sobie Maciej Mas. Co prawda jego strzał obronił Witan, ale nasz napastnik natychmiast doskoczył do futbolówki i skierował ją do bramki, wyrównując stan pojedynku. Przed końcem drugiej części spotkania swoich szans próbował z dystansu choćby Przemysław Sajdak, jednak nie udało się podwyższyć wyniku spotkania. Nasze serca natomiast mocniej zabiły, kiedy tuż przed końcowym gwizdkiem spotkania strzał z dystansu obronił Rajczykowski, a niebezpieczeństwo udało się zażegnać eksponując piłkę na rzut rożny. To właśnie kornery stały się stałym elementem ostatnich minut. Rywale wprowadzali futbolówkę naprzemiennie to z lewego, to z prawego rogu, jednak ostatecznie nasza defensywa stanęła na wysokości zadania i do szatni obie strony schodziły przy remisie 1:1. Po przerwie inicjatywę przejęli gospodarze. Strzałów w światło bramki strzeżonej przez Rajczykowskiego próbowali Yatsenko czy Danilczyk, ale nasz golkiper zachowywał czujność. Na pochwałę zasługuje też Filip Nawrocki, który przerwał tuż przed bramką pewną interwencją jedną z kombinacyjnych akcji naszych rywali. Podopieczni Konrada Geregi cierpliwie wyczekiwali swoich okazji. W 60. minucie po niezłej akcji główkował Jakub Niedbała, ale zmierzającą w stronę siatki piłkę złapał golkiper Olimpii. Nie minęło pięć minut, a Sajdak posłał dobre podanie do Mateusza Winciersza, którego strzał z dystansu przeleciał poza światłem bramki. Olimpia odzyskuje prowadzenie W 74. minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Sajdaka uderzał po ziemi Wypart, ale próbę tę zastopował Witan. Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a po przeprowadzonym szybkim ataku niebezpiecznie zrobiło się pod naszą bramką. I niestety skończyło się to w najgorszy możliwy sposób, a mianowicie skierowaniem piłki do siatki z bardzo bliskiej odległości przez Yatsenkę. Warto dodać, że asystował mu dobrze znany kibicom Skry Jakub Sangowski. Skrzacy mocno wierzyli w podobny scenariusz jak tydzień temu podczas spotkania w Bytomiu. Wówczas udało się odrobić dwukrotnie straty i uratować cenny punkt. Tym razem jednak zadanie było o wiele trudniejsze, bowiem gospodarze cały czas nacierali, chcąc zamknąć spotkanie jeszcze przed końcowym gwizdkiem. Z jednej strony Skrzacy musieli więc zachowywać czujność w defensywie, z drugiej natomiast szukać okazji do wyrównania. I chociaż nasi rywale do końca musieli mieć się na baczności ostatecznie trzy punkty zostały w skąpanym w deszczu i błocie Elblągu. – Gospodarze zrobili naprawdę sporo, by ten mecz odbył się w piłkarskich warunkach, w mojej ocenie były to dalekie warunki od tego w jakich chciałbym żeby mój zespół grał w piłkę – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Gerega. Winda czasem się zatrzymuje, ale nie oznacza to, że za chwilę nie pojedzie do góry. I z taką wiarą wyjeżdżamy z Elbląga. Olimpia Elbląg – Skra Częstochowa 2:1 (1:1) 1:0 Maciej Famulak (15’), 1:1 Maciej Mas (29’), 2:1 Oleksandr Yatsenko (75’) Olimpia Elbląg: Witan (K) – Sarnowski, Szczudliński, Mruk, Filipczyk – Danilczyk (60’ Spychała), Bartoś (73’ Sangowski), Famulak, Kuczałek – Yatsenko (81’ Gabrych), Żak (81’ Stefaniak) Skra Częstochowa: Rajczykowski – Nawrocki, Kucharczyk, Wypart – Łabojko, Niedbała (71’ Kaczmarek), Kubik (86’ Maćkowiak), Winciersz – Sajdak (K) (86’ Dzięgielewski), Ciućka (46’ Kołodziejczyk), Mas (90’ Bartosiak) Fot. Natanael Brewczyński
Przed nami starcie z Olimpią [ZAPOWIEDŹ]
24 godziny pozostały do pierwszego gwizdka rundy wiosennej. Tę fazę rozgrywek Skrzacy rozpoczną wyjazdowym meczem z Olimpią Elbląg. Spotkanie odbędzie się w sobotę, o godzinie 11:00. Jeśli jutro (sobota, 24 lutego) zainaugurujemy piłkarską wiosnę, mecz z Polonią Bytom śmiało można określić przedwiośniem. Remis wyrwany w starciu z wymagającym przeciwnikiem utwierdził nas w przekonaniu, że Skra nie zmieniła swojego stylu – dalej cechują ją ambicja i nieustępliwość, a także wysoka intensywność gry. Możemy się zatem spodziewać, że w sobotę czeka nas ciekawy pojedynek. Olimpia budzi się dopiero z zimowego snu, aczkolwiek do większych zmian w drużynie z warmińsko-mazurskiego nie doszło. Kadrę wzmocniło kilku piłkarzy rezerw oraz uzdolniona młodzież, natomiast jedynym zawodnikiem, który opuścił Olimpię był Krystian Kardyś, nie będący de facto pierwszoplanową postacią w układance trenera Przemysława Gomułki. W okresie przygotowawczym piłkarze z Elbląga rozegrali kilka sparingów, z których większość zakończyli zwycięstwem. Z pewnością wartością dodaną będzie fakt, iż jednym ze sparingpartnerów Olimpii była Legia Warszawa. Co prawda utytułowany klub wygrał wyraźnie, ale był to bardzo wczesny etap przygotowań. Rzućmy okiem na tabelę. Olimpia plasuje się w niej dopiero na 11. miejscu. Trzeba jednak zauważyć, że czekają ją jeszcze dwa zaległe spotkania (z Lechem II Poznań oraz imienniczką z Grudziądza). Niewiele brakło zresztą, by i sobotni mecz 21. kolejki nie doszedł w pierwotnym terminie do skutku. Wszystko przez intensywne opady deszczu uniemożliwiające rozegranie spotkania na Stadionie Miejskim. Działaczom udało się zorganizować obiekt zastępczy, który jednorazowo ugości drugoligowych piłkarzy. Wracając jednak do tabeli trzeba zwrócić uwagę na fakt, iż nasz sobotni przeciwnik jest po KKS-ie Kalisz drugim najlepszym zespołem, jeśli chodzi o liczbę straconych bramek. Golkiperzy Olimpii zaledwie 21 razy wyciągali futbolówkę z siatki. W barwach Olimpii gra dobrze znany w naszym klubie Jakub Sangowski. 22-letni napastnik długo czekał na otrzymanie szansy w większym wymiarze, ale kiedy w ostatnich kolejkach zaczął regularnie pojawiać się na boisku dał o sobie znać obrońcom rywali i mocnym akcentem zakończył piłkarską jesień. W przedostatnim meczu rundy z Chojniczanką otworzył wynik wygranego spotkania, natomiast w meczu z Kotwicą ustrzelił dublet. Doskonale wszedł więc w buty nieobecnego w starciu z Kotwicą Michała Kuczałka, który jest w tym momencie najskuteczniejszym zawodnikiem Olimpii z pięcioma bramkami na koncie. Z tym samym przekonaniem, z którym rozpoczynaliśmy niniejszą zapowiedź będziemy ją kończyć. Z pewnością czeka nas trudny, aczkolwiek ciekawy mecz. Mocno wierzymy w to, że Skrzacy przywiozą z dalekiej delegacji trzy punkty. Mecz Olimpia Elbląg – Skra Częstochowa odbędzie się w sobotę, 24 lutego o godzinie 11:00 na stadionie przy ulicy Skrzydlatej 1 w Elblągu. Bezpośrednia transmisja będzie przeprowadzona w serwisie Pilot WP. O historii Olimpii przeczytacie poniżej:
Przedstawiamy rywala – Olimpia Elbląg
Naszym najbliższym ligowym rywalem będzie już w sobotę Olimpia Elbląg. Zanim zagramy o punkty przyjrzyjmy się historii tego klubu. Elbląg to ponad 100-tysięczne miasto, którego korzenie sięgają XIII wieku. Było świadkiem trudnej i poplątanej historii rejonów dzisiejszego województwa warmińsko-mazurskiego. Po II wojnie światowej Elbląg po 170 latach powrócił do Polski. Wtedy też zaczęły powstawać pierwsze kluby, a jednym z nich była Olimpia, wówczas nazywana Olympią. Jak w każdym rejonie kraju, tak i w Elblągu jedne kluby powstawały, inne się rozpadały, a jeszcze w innych przypadkach dochodziło do fuzji. Właśnie w wyniku tej ostatniej w grudniu 1959 roku Turbina i Polonia połączyły siły i odwołując się do historii ponownie zaczęły używać nazwy Olimpia. Co ciekawe w kwestii nazwy przeprowadzono głosowanie wśród pracowników patronujących firm. W połowie lat 70-tych Olimpia odniosła największy sukces w ówczesnej historii, awansując do II ligi. Co prawda drugoligowa rzeczywistość przerosła ambitnych piłkarzy i po roku opuścili szeregi zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej, jednak bez wątpienia obecność w gronie takich zespołów, pozwoliła uwierzyć działaczom i zawodnikom, że powrót jest możliwy. I rzeczywiście tak się stało. Od początku lat 80-tych Olimpia regularnie rywalizowała na drugoligowym szczeblu, najwyższe miejsce zajmując w sezonie 1986/87, kiedy uplasowała się na ósmej pozycji w tabeli. Początek lat 90-tych był trudnym okresem dla niejednego klubu. Przemiany ustrojowe i gospodarcze oraz liczne zmiany organizacyjne sprawiły, że również Olimpia borykała się z wieloma problemami. Mimo wszystko udało jej się zanotować kolejny awans do II ligi. Niestety drugoligowa przygoda trwała tylko rok. Po raz ostatni Olimpia znalazła się na zapleczu Ekstraklasy w sezonie 2011/12, jednak zamykając ligową stawkę spadła na trzeci poziom rozgrywkowy, na którym pozostaje praktycznie do dzisiaj (z dwuletnią przerwą w sezonach 2014/15-2015/16). W ostatnich dwóch sezonach piłkarze z Elbląga plasowali się w środku ligowej stawki. Podobnie jest po dwudziestu kolejkach kampanii 2023/24. Warto jednak mieć na uwadze, że Olimpia ma jeszcze dwa zaległe spotkania do rozegrania i cztery punkty straty do strefy barażowej. Nie jest zatem wykluczone, że pokusi się o walkę o kolejny awans. Ciekawostki o Olimpii: – Olimpia 9-krotnie rywalizowała na poziomie II ligi – asystentem trenera Olimpii na początku XXI wieku był Czesław Michniewicz – przydomki klubu, to: Związkowi, Olimpijczycy
Poznaliśmy obsadę sędziowską sobotniego meczu
Wiemy już, kto poprowadzi sobotni mecz Skry Częstochowa z Olimpią Elbląg. Będzie to pan Aleksander Borowiak. W ten weekend (23-25.02) rozegrana zostanie 21. kolejka II ligi. W jej ramach Skra Częstochowa uda się do Elbląga na mecz z tamtejszą Olimpią. W czwartkowe popołudnie ukazał się komunikat dotyczący obsady sędziowskiej nadchodzącej rundy. Zgodnie z nim wiemy, iż nad prawidłowym przebiegiem zaplanowanej na sobotę rywalizacji czuwać będą panowie Aleksander Borowiak (sędzia główny), Szymon Filip (sędzia asystent), Marek Bielanin (sędzia asystent) oraz Grzegorz Kawałko (sędzia techniczny).