W dniu dzisiejszym umowę z naszym klubem parafował Karol Szymkowiak. Młody, 22-letni bramkarz, przebywał z drużyną od kilkunastu dni i podkreśla, że w zespole panuje świetna atmosfera. Poznajcie zatem bliżej naszego nowego zawodnika. Karol Szymkowiak urodził się 24 stycznia 2000 roku. Swoją bramkarską karierę rozpoczynał w młodzieżowych zespołach z Chorzowa, skąd trafił do Legii Warszawa. Pierwsze kroki na seniorskiej drodze stawiał natomiast w rezerwach Miedzi Legnica, gdzie grał przez niemal trzy sezony. Ubiegłoroczną wiosnę spędził w Wiśle Płock, rywalizując o miejsce w składzie zespołu grającego w PKO BP Ekstraklasie. W minionym sezonie z powodzeniem reprezentował KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Po podpisaniu kontraktu przez naszego nowego zawodnika, ucięliśmy sobie z nim krótką rozmowę. Jak doszło do tego, że znalazłeś się w Skrze i co przekonało Cię do podpisania umowy z naszym klubem? Pierwsza rzecz – skończył mi się kontrakt z KSZO. Z drużyną Skry byłem już na obozie, miałem również okazję się zaprezentować się podczas sparingów. Przekonało mnie to, że drużyna jest w Fortuna 1 Lidze, w zespole panuje świetna, rodzinna atmosfera, więc chciałem jak najszybciej podpisać tutaj umowę. Nieco uprzedziłeś moje następne pytanie, dotyczące tego, że już od pewnego czasu przebywasz z drużyną, więc pewnie masz jakieś spostrzeżenia dotyczące klimatu w szatni… Tak. Mogę jeszcze dodać, że w drużynie widać jedność i kolektyw. Poza tym w kontekście sportowym każda z osób, czy wchodząca z ławki czy grająca w pierwszej jedenastce, jest w stanie dać tę samą jakość. Jakie są Twoje największe piłkarskie atuty? Uważam, że gram dobrze na przedpolu, ale tak naprawdę w żadnym aspekcie nie czuję się gorszy. Moim zdaniem nad każdym elementem trzeba pracować, obojętnie w jakim wieku się jest. Na pewno w Skrze, jest bardzo dobry trener bramkarzy i liczę na to, że na przestrzeni czasu moje umiejętności wzrosną i będę mógł pokazać to na boisku. Powiedz mi na koniec jakie cele stawiasz sobie w kontekście najbliższych miesięcy? Na pewno aklimatyzacja w nowym miejscu, które jest bliżej domu, co też na pewno pomaga, w tym, żeby głowa odpoczywała. Chcę cały czas podnosić swoje umiejętności, wnieść rywalizację do zespołu i w najbliższym czasie zadebiutować. Karol, witamy na pokładzie!
Autor: Bartłomiej Jejda
Bartosz Błach dyrektorem ds. piłki kobiet
Bartosz Błach został dyrektorem do spraw piłki kobiecej. Zakres jego obowiązków obejmować będzie między innymi szereg działań organizacyjnych czy kwestię transferów. Nowy dyrektor stawia także przed sekcją Ladies ambitne cele. Piłka nożna kobiet zyskuje coraz większą popularność. Nie inaczej jest w Częstochowie, gdzie mecze Skry Ladies śledzi wielu wiernych kibiców. Rozwój dyscypliny, a także naszego klubu sprawił, że pojawiła się konieczność powołania dyrektora ds. piłki nożnej kobiet w Skrze. Decyzją Zarządu dyrektorem został Bartosz Błach. Warto zauważyć, że miał on niemały wpływ na powstanie sekcji żeńskiej w naszym klubie, w związku z czym wydaje się być najlepszą osobą na wspomniane stanowisko. Co będzie należało do jego obowiązków? – Funkcja dyrektora ds. piłki kobiet, to zaszczyt, ale i obowiązek – mówi nowy dyrektor. – Polski Związek Piłki Nożnej na każdy klub nakłada szereg obowiązków organizacyjnych, związanych chociażby z transferami czy organizacją meczu. Najważniejszym jednak obowiązkiem, jest to, aby wytworzyć w klubie takie środowisko, które umożliwi całej drużynie, jak i poszczególnym zawodniczkom, rozwój i walkę o najwyższe laury. Skoro o laurach mowa, jakie cele stawiane są przed Skrą Ladies w najbliższym czasie? – Cel jest jeden i praktycznie nie zmienia się od czasu powołania sekcji. W czasie obchodów 100-lecia klubu chcemy pochwalić się mistrzostwem Polski oraz Pucharem Polski – przyznaje Bartosz Błach. – Oczywiście ponad trzy lata temu ten cel wybrzmiewał inaczej, bowiem to, co wydarzyło się w piłce nożnej kobiet przez ostatnie dwa-trzy lata piłce męskiej zajęło dekady, ale nie wpływa to na nasze cele i zamiary. Obecnie jesteśmy w gronie 24 najlepszych drużyn w Polsce – czas na 12 – kończy nowy dyrektor ds. piłki kobiet, któremu życzymy sukcesów!
Trener Skry o pracy przed sezonem
Okres przygotowawczy do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu Fortuna 1 Ligi w pełni. W związku z tym postanowiliśmy szerzej porozmawiać z trenerem naszego zespołu, Jakubem Dziółką, o obozie w Busku-Zdroju, nowych piłkarzach, meczach sparingowych i młodych zawodnikach Skry. Jakie są wrażenia Trenera po obozie w Busku-Zdroju? Czy wszystko co sobie założyliście udało się zrealizować? Tak. Na miejscu zastaliśmy bardzo dobre warunki, zarówno jeśli chodzi o odnowę biologiczną – bo to niezwykle ważne – jak i jakość boisk, które mieliśmy do dyspozycji, także naprawdę na nic nie mogliśmy narzekać. Samą pracę wykonaliśmy bardzo rzetelnie. Właściwie poza jednym dniem, codziennie mieliśmy trzy jednostki treningowe, także na tyle na ile mogliśmy wycisnąć „maksa” z piłkarzy, to to zrobiliśmy, mając jednocześnie świadomość, że w sobotę czekał nas mecz sparingowy z Koroną Kielce. Mamy w kadrze kilku nowych zawodników. Wydaje się, że ten wspólnie spędzony czas bardzo pomógł w ich aklimatyzacji i w scaleniu zespołu… Myślę, że ten proces dzieje się cały czas, aczkolwiek powtarzam, że zespół będzie się budował poprzez wyniki, poprzez dobrą grę, relacje w szatni, a także na treningu i poza nim. Na pewno to, że zawodnicy przebywali ze sobą przez cały czas pozwoliło im się poznać, a nowym piłkarzom pomogło wkomponować się w zespół. Poza tym trzeba sobie zdawać sobie sprawę, że tutaj nie ma mowy o dłuższej aklimatyzacji. Piłkarz musi być gotowy na to, by po przyjściu do nowego klubu dać zespołowi liczby, jakość i pozytywną energię. Kończąc wątek obozu proszę powiedzieć czy był jakiś aspekt, na którym szczególnie się skupialiście? Żeby rozwijać się indywidualnie i jako zespół musieliśmy dotknąć wszystkich aspektów, nie mogliśmy się skupić na jednym. Zajmowaliśmy się zatem zarówno grą indywidualną jak i zespołową, postawą formacji i analizą, więc ten czas był naprawdę maksymalnie wykorzystywany. Zarówno sztab miał dużo pracy, jak i piłkarze byli przez nas mocno eksploatowani, tak na boisku jak i poza nim – mam tutaj na myśli analizę, jednak nie jest to nic nadzwyczajnego w kontekście takich obozów. Nam udało się wyjechać po raz pierwszy i myślę, że ten czas pożytecznie wykorzystaliśmy. Patrząc na dotychczasowe mecze sparingowe z perspektywy trybun wydaje się, że gramy naprawdę dobrze. Wiadomo jednak, że mecze kontrolne mają swoją specyfikę. Czy jest Pan zadowolony z realizacji przedmeczowych założeń w dotychczasowych spotkaniach towarzyskich? Ja na razie daleki jestem od wystawiania zespołowi laurek. Mecze kontrolne są dla nas bardzo istotne. Chcemy w nich wygrywać, chcemy grać dobrze, ale nie popadamy w hurraoptymizm, ponieważ musimy cały czas sumiennie i mocno pracować. Oczywiście wygrane cieszą, brak straconych bramek cieszy, jednak daleko nam do euforii, bo wiemy, że liga to jest inna rzecz, a to właśnie do tych ciężkich ligowych bojów musimy się przygotowywać. Dotychczasowe mecze sparingowe dały nam dużo materiału do analizy, jeśli chodzi o piłkarzy i ich zachowania, ale kluczowe jest przygotowanie do ligi i na tym się skupiamy. Przez cały okres przygotowawczy, jest z wami kilku młodych zawodników. We wczorajszym spotkaniu ze Zniczem zadebiutował Kuba Niedzielski z naszej Akademii. Jak Pan ocenia ich dyspozycję i postawę na początku „dorosłej” kariery? Bardzo dobrze ich oceniam, dlatego pojechali z nami na obóz. Zostali wybrani przez nas i trenerów Akademii, aby uczestniczyć w treningach i przygotowywać się z zespołem, którego są częścią. Teraz pracują na to, żeby jak najszybciej zadebiutować w Fortuna 1 Lidze. Kuba Hajda, Kuba Niedzielski, Paweł Kołodziejski czy Oskar Krawczyk, to piłkarze, którzy są z nami w kadrze i czekają na swój debiut. Można powiedzieć, że za nami półmetek okresu przygotowawczego. Co w najbliższych dniach będzie się zmieniało i jak te akcenty treningowe będą rozkładane, by na pierwszy mecz ligowy zespół był w pełni przygotowany? Nie będziemy dużo zmieniać. Nasz mikrocykl i plany na najbliższe tygodnie są już ustalone, wiemy na czym będziemy się skupiać. W sobotę gramy z GKS-em Tychy, po tym meczu czeka nas spotkanie z Jastrzębiem i cały czas robimy wszystko, aby być gotowymi na pierwszy mecz ligowy z Ruchem Chorzów. Dalej na razie za bardzo myślami nie wybiegamy. Dziękuję za rozmowę. Dziękuję.
ciekawoSKRA #6
Pamiętacie stadion „Pod Kasztanami”? Bo to właśnie o nim piszemy w dzisiejszej ciekawoSKRZE. Niedzielne przedpołudnie. Mrowie ludzi wylewa się z bram jasnogórskiego klasztoru. Część kieruje się w stronę parków, by odbyć obowiązkowy spacer, inni wracają do domu, gdzie czeka świąteczny obiad. Dzieci ciągną opierających się rodziców w kierunku stanowiska z lemoniadą. W tłumie spacerowiczów nie brakuje jednak mężczyzn nerwowo zerkających na zegarki. Jeszcze chwila i pożegnają obrażone małżonki, by przyspieszonym krokiem przejść na drugą stronę ulicy. Pod płotem gęstniejący tłum, starszych i młodszych, wymieniających ostatnie poglądy i rokowania dotyczące zbliżającego się meczu. Gwar i śmiech mieszają się z merytorycznymi dyskusjami. W tym samym miejscu gromadzą się zarówno elegancko ubrani panowie jak i robotnicy w cyklistówkach. Jeszcze rzut okiem przez dziurę w płocie na stan murawy i rozgrzewających się na boisku piłkarzy, kontrola biletów przy wejściu i oto jest. Miejsce, łączące wszystkich jak nic innego – bez względu na status społeczny, pochodzenie, inklinacje polityczne. Stadion „Pod Kasztanami”. Oczywiście obiekt znajdujący się w niemal bezpośrednim sąsiedztwie Jasnej Góry, przy ulicy Pułaskiego, nie był pierwszym stadionem, na którym Skra rozgrywała swoje mecze, jednak bez wątpienia był obiektem, który ze Skrą kojarzony był przez lata. Skrzacy „pod kasztanami” pojawili się na początku lat 30-tych, wcześniej rozgrywając swoje spotkania na Zawodziu. Boisko przy ulicy Pułaskiego powstało z inicjatywy Stowarzyszenia Pracy Społeczno-Wychowawczej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, a jego oficjalne otwarcie miało miejsce 29 maja 1930 roku. Aż do czasu wybuchu wojny korzystało z niego kilka klubów, a jednym z najbardziej rozpoznawalnych była nieistniejąca dzisiaj Brygada. To właśnie w barwach tego klubu grał słynny bramkarz Adolf Krzyk, który reprezentując klub z Częstochowy sześciokrotnie zagrał w barwach narodowych, w tym 27 sierpnia 1939 w ostatnim przedwojennym meczu reprezentacji Polski z Węgrami… Kilka dni później zresztą, 3 września, miało dojść do fascynujących derbów pomiędzy Skrą a Brygadą, jednak z wiadomych względów spotkanie nie doszło do skutku i już nigdy się nie odbyło. Aż strach pomyśleć ilu kibiców, jeszcze tydzień wcześniej beztrosko planujących wizytę na wielkich derbach naszego miasta, 4 września zginęło w zorganizowanym przez wojska Wehrmachtu „krwawym poniedziałku”… Wraz z inwazją Niemiec na Polskę Brygada zakończyła swój krótki żywot, a obiekt znajdujący się na terenie wytyczonym biegiem ulic Pułaskiego, Kordeckiego (7 Kamienic) oraz Grunwaldzkiej, po wojnie był kojarzony przede wszystkim ze Skrą. Wreszcie, w 1973 roku, częstochowskie Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, oficjalnie przekazało Skrze obiekt wraz z budynkiem w wieczyste użytkowanie do 31 grudnia 2072 roku. Paradoksalnie był to początek problemów klubu. Jakiś czas później bowiem trzy pomieszczenia budynku klubowego zajęło Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Turystyczne Jura, które w latach 90-tych ogłosiło upadłość. Na miejscu pojawił się likwidator, który wykorzystując zamieszanie z dokumentami, które to ginęły, to się pojawiały, sprzedał teren dzisiejszej Akademii Polonijnej. W niezwykle krótkim czasie boisko zostało zaorane i zamienione na uczelniany parking. Mecz pożegnalny na stadionie „pod kasztanami” odbył się 14 lipca 1995 roku. Potem stadion stał się częścią sporu, którego finałowym akcentem była decyzja Naczelnego Sądu Administracyjnego, wedle której decyzja o sprzedaniu terenu była nieprawomocna. Niestety czasu się nie cofnie. A warto wiedzieć, że stadion, o którym mówimy był świadkiem wielu wyjątkowych spotkań – którym należałoby poświęcić osobny tekst, zaś mecze Skry oglądały liczne rzesze kibiców, o których ilości niejeden częstochowski klub mógł jedynie pomarzyć. Warto znać tę historię, kiedy przed meczem wspólnie śpiewamy hymn naszego klubu: „Tyle lat już piłka jest w grze Pod Kasztanami zrodziła się Wola walki w sercach się tli Taki właśnie urok jest Skry!”
Nie możemy doczekać się pierwszego meczu – mówi po sparingu ze Zniczem Kamil Lukoszek
W środę nasza drużyna rozegrała mecz sparingowy ze Zniczem Pruszków. Po raz kolejny z bardzo dobrej strony na boisku zaprezentował się Kamil Lukoszek, który nie tylko stanowił ważne ogniwo naszej drużyny, uruchamiając akcje ofensywne, ale również zanotował piękne trafienie z rzutu wolnego. Po zakończeniu pojedynku porozmawialiśmy krótko z naszym skrzydłowym. Jak to dzisiejsze spotkanie wyglądało z perspektywy murawy? Na pewno graliśmy na bardzo fajnie przygotowanym boisku. Mecz w naszym wykonaniu był dobry. Wygraliśmy pierwszą połowę, na drugą również wyszliśmy mocno zdeterminowani. Udało nam się wygrać, z czego bardzo się cieszymy i czekamy na sobotni mecz w Tychach. Od pierwszego sparingu imponujesz formą, co ma wymierne przełożenie na statystyki. Bramka w Kielcach, dzisiaj piękna bramka z rzutu wolnego w meczu ze Zniczem. Można powiedzieć, że wyrastasz na głównego snajpera Skry… To jest tylko i wyłącznie zasługa drużyny. Pozostaje przełożyć to na pozostałe sparingi i przede wszystkim na mecze ligowe, żeby te bramki dawały drużynie cenne punkty. Za nami trzeci mecz sparingowy, pozostały nam jeszcze dwa. Można zatem powiedzieć, że jesteśmy na półmetku przygotowań. Jak się czujesz na tym etapie przed rozgrywkami? Byliśmy na obozie, gdzie pracowaliśmy w świetnych warunkach i tak naprawdę nie możemy już doczekać się pierwszego meczu ligowego w Chorzowie. Uważam, że zarówno ja jak i chłopaki jesteśmy dobrze przygotowani, a bez wątpienia z każdym kolejnym meczem sparingowym będzie jeszcze lepiej.
Zofia Dubiel wchodzi na seniorską ścieżkę ze Skrą
W dniu dzisiejszym umowę z naszym klubem parafowała Zofia Dubiel. To zawodniczka dobrze znana kibicom Skry. W minionym sezonie reprezentowała bowiem z powodzeniem naszą Akademię w Centralnej Lidze Juniorek U-15, a w Skrze trenuje niemal od początku istnienia sekcji kobiecej. 15-letnia Zofia Dubiel podpisała dzisiaj umowę z pierwszoligową Skrą Ladies. To kolejny etap piłkarskiej kariery naszej zawodniczki, która w barwach Akademii Skry rywalizowała już między innymi w Centralnej Lidze Juniorek, notując w wiosennych rozgrywkach siedem bramek. Teraz przyszedł czas na wkroczenie na seniorską ścieżkę. Trzeba pamiętać, że Dubiel, to jedna z najbardziej utalentowanych zawodniczek młodego pokolenia. Świadczą o tym liczne powołania do reprezentacji Śląskiego Związku Piłki Nożnej, a także udane występy w kadrze Polski U-15. Śmiało można powiedzieć, że Zofia Dubiel należy do grona wychowanków Skry, ponieważ związana jest z Akademią Skry od połowy 2019 roku, a więc niemal przez cały czas istnienia sekcji kobiecej w naszym klubie! Harmonijny rozwój sprawił, że kolejnym krokiem na sportowej drodze bramkostrzelnej zawodniczki, jest podpisanie umowy z pierwszoligowym zespołem Ladies, w którym wcześniej nie mogła grać z powodów regulaminowych. Trzymamy kciuki za dalszy piłkarski rozwój Zosi i jesteśmy pewni, że będzie stanowiła solidny punkt naszego zespołu, który od kilku dni przygotowuje się do pierwszoligowych zmagań.
Wygrywamy ze Zniczem
Nasi piłkarze wygrali w środę kolejne spotkanie kontrolne. Tym razem 2:0 pokonali zespół Znicza Pruszków. Bramki dla Skry zdobywali Krzysztof Ropski oraz Kamil Lukoszek. Okres przygotowawczy naszego zespołu nabiera tempa. W środę w samo południe Skrzacy rozegrali kolejny mecz kontrolny. Tym razem formę naszych reprezentantów sprawdził Znicz Pruszków. Pomimo wysokiej temperatury częstochowianie szybko przejęli inicjatywę i już w 4. minucie pojedynku objęli prowadzenie. Akcję rozpoczął Piotr Pyrdoł, podając do Łukasza Winiarczyka, a ten posłał precyzyjne dośrodkowanie do Krzysztofa Ropskiego który głową skierował futbolówkę do ramki bezradnego golkipera Znicza. Szybko zdobyta bramka nie uśpiła naszych zawodników, którzy długimi fragmentami utrzymywali się przy piłce, budując ataki pozycyjne. Dzięki dobrej organizacji gry podopieczni Jakuba Dziółki nie mieli większych problemów ze zbliżaniem się pod pole karne pruszkowian. Świetną okazję do podwyższenia wyniku miał choćby Damian Hilbrycht, który w 15. minucie po dobrej indywidualnej akcji uderzył piłkę z około 14 metrów, ale po rykoszecie przeleciała ona w okolicach spojenia słupka z poprzeczką. Nasi piłkarze poczynali sobie coraz śmielej. W 32. minucie arbiter boczny dopatrzył się minimalnego spalonego wychodzącego na czystą pozycję Łukasza Winiarczyka. Chwilę później byliśmy już po drugiej stronie boiska, bowiem do efektownej interwencji zmuszony został raczej nie narzekający na nadmiar pracy Jakub Hajda. W tym miejscu należą się brawa dla naszego bramkarza, który przez cały czas zachował czujność. Pod koniec pierwszej odsłony gry Mateusz Malec wykorzystał błąd lewego obrońcy Znicza i znalazł się w doskonałej sytuacji, jednak jego strzał przeleciał obok słupka. Druga połowa rozpoczęła się od zagrożenia pod bramką Znicza. Filip Kozłowski dobrze zgubił obrońców, jednak odrobinę szybszy w pogoni za piłką był golkiper z Pruszkowa. Nie minęło pięć minut, kiedy ponownie Kozłowski po przedłużeniu podania głową przez Jakuba Sangowskiego, wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak oddanie strzału uniemożliwił mu faul, którym ratował się defensor gości. Jak jednak mówi stare porzekadło: co się odwlecze, to nie uciecze. Do piłki podszedł bowiem Kamil Lukoszek, który pięknym uderzeniem w samo okienko podwyższył prowadzenie naszego zespołu. Trzeba przyznać, że w kolejnych minutach okazji do zdobycia trzeciej bramki nie brakowało. Najbardziej szkoda zapewne rzutu karnego, który w 66. minucie sparował bramkarz Znicza. Nie zmienia to jednak obrazu gry, której warunki dyktował nasz zespół. Skoro mowa o okazjach strzeleckich, to kilka miał wspominany już dzisiaj Sangowski. Przynajmniej dwie z nich potwierdzają jego duży potencjał. Jedna z nich miała miejsce w 64. minucie, kiedy przedarł się przez linię obrony i płaskim strzałem oszukał bramkarza, a przed stratą bramki uratował swój zespół jeden z wracających obrońców. Nowy napastnik Skry świetnie zachował się także w 82. minucie, kiedy wpadł w pole karne, gdzie minął trzech obrońców, jednak uderzenie po rykoszecie wyleciało poza pole gry. Nie da się ukryć, że nasz zespół zagrał kolejne dobre spotkanie. Warto zwrócić uwagę, że w bieżącym okresie przygotowawczym Skrzacy nie stracili jeszcze bramki. To tym ważniejsze, że sztab szkoleniowy naszej drużyny mocno rotuje składem, pozwalając grać niemal wszystkim dostępnym zawodnikom. W meczu ze Zniczem na boisku pojawili się również młodzi Paweł Kołodziejski – którego kibice pierwszej drużyny znają zapewne z zimowego okresu przygotowawczego oraz wychowanek naszej Akademii Jakub Niedzielski. Obaj zaprezentowali się zresztą z bardzo dobrej strony, podobnie jak pozostali piłkarze, co powinno cieszyć wszystkich kibiców naszego zespołu. Skra Częstochowa – Znicz Pruszków 2:0 (1:0) 1:0 Krzysztof Ropski (4’), 2:0 Kamil Lukoszek (51’) Skra Częstochowa, I połowa: Hajda, Szymański, Sadowski, Czajka, Niedbała, Baranowicz (27’ Kołodziejczyk), Babiarz, Hilbrycht (27’ Malec), Winiarczyk, Ropski, Pyrdoł Skra Częstochowa, II połowa: testowany – testowany, Sadowski (57’ Mesjasz), Brusiło, Flak (75’ Napora), Sajdak, Olejnik (75’ Niedzielski), Lukoszek, Malec (57’ Nocoń), Sangowski, Kozłowski
Ladies rozpoczęły treningi
Piłkarki Skry Ladies rozpoczęły przygotowania do nadchodzącego sezonu 1 ligi. Pod koniec ubiegłego tygodnia odbyły się testy motoryczne, natomiast w poniedziałek miał miejsce pierwszy trening. Po krótkich wakacjach do pracy przed zbliżającymi się rozgrywkami powróciły nasze Panie. Dokładnie tydzień temu, w środę 22 czerwca, piłkarki Skry Ladies rozpoczęły trwające trzy dni testy motoryczne. W ocenie fizjoterapeutycznej oraz od strony diagnostycznej działania naszego sztabu wspierał trener Michał Szlichta. – Przeprowadzenie dokładnej oceny fizjoterapeutycznej każdej zawodniczek pozwoli zindywidualizować naszą pracę – zauważa pierwszy trener zespołu, Patryk Mrugacz. W czwartek przeprowadzone zostały testy mocy, szybkości oraz wytrzymałości, również mające wpływ na zaplanowanie pracy w najbliższych tygodniach. Po raz pierwszy na wspólnym treningu zawodniczki spotkały się w poniedziałkowe późne popołudnie. O tych zajęciach opowiedział szkoleniowiec naszego zespołu: – W pierwszym treningu wzięło udział 20 zawodniczek. Były też zawodniczki testowane, którym będziemy się przyglądać podczas zajęć i gry kontrolnej. Dłuższe wolne z różnych powodów otrzymały Justyna Matusiak, Oliwia Pająk oraz Maja Ozieriańska. Do treningów indywidualnych po urazie wraca Karolina Szulc, natomiast Nikola Młynek i Zosia Dubiel trenują na mniejszych obciążeniach z racji zbliżających się mistrzostw Polski w Nowym Targu. We wtorek w południe odbył się drugi trening. Piłkarki Skry z dnia na dzień wchodzić będą na coraz wyższe obciążenia. W sobotę rozegrają grę wewnętrzną, natomiast 10 lipca po raz pierwszy sprawdzą swoją formę na tle rywala. – Przed nami czas intensywnej pracy, aby dobrze przygotować się do rozgrywek. Patrząc na to jak zespół z pełnym skupieniem pracuje od pierwszych zajęć jestem przekonany, że będzie to dla nas dobry czas! – kończy pełen optymizmu Patryk Mrugacz. Przypomnijmy jeszcze plan sparingów naszego zespołu: 10.07.2022 Skra Ladies Częstochowa – Ostrovia Ostrów Wielkopolski 13.07.2022 AZS UJ Kraków – Skra Ladies Częstochowa 17.07.2022 Pogoń Dekpol Tczew – Skra Ladies Częstochowa 24.07.2022 Skra Ladies Częstochowa – SWD Wodzisław Śląski 31.07.2022 Respekt Myślenice – Skra Ladies Częstochowa 06.08.2022 Rekord Bielsko-Biała – Skra Ladies Częstochowa A poniżej znajdziecie kilka ujęć z pierwszych zajęć.
Przedstawiamy sztab Skry Ladies!
Poznaliśmy kompletny sztab szkoleniowy Skry Ladies na nadchodzące rozgrywki 1 ligi. Oprócz znanych wszystkim osób nie brakuje w naszym teamie nowych twarzy. Pora zatem na przedstawienie tych, którzy stanęli na czele naszego zespołu. Jak wszystkim wiadomo głównym trenerem naszych Pań będzie Patryk Mrugacz. Od lat związany jest ze Skrą, w której pełnił dotychczas między innymi funkcję trenera koordynatora piłki kobiecej. Rozmowę z naszym trenerem znajdziecie tutaj: Kto jeszcze znalazł się w sztabie naszego zespołu? Michał Jelonek, trener asystent Ambitny trener, który w Akademii Skry prowadził w ostatnim czasie zespół juniora młodszego B1 oraz zajmował się zespołem orliczek U-11. Łukasz Juchnik, trener asystent oraz trener przygotowania motorycznego Kilka dni temu świętował z Victorią Częstochowa awans do IV ligi jako drugi trener oraz trener przygotowania motorycznego. W Skrze Ladies będzie odpowiadał za przygotowanie motoryczne oraz indywidualne programowanie zajęć dla zawodniczek. Piotr Wacławczyk, trener bramkarek Od dłuższego czasu z powodzeniem zajmuje się szlifowaniem bramkarskich talentów. Nadchodzący sezon będzie jego trzecim w roli trenera bramkarek Skry Ladies. Anna Dąbrowska, trener mentalny Na co dzień współpracuje z Rugby Club Częstochowa, a doświadczenie zdobyte w tak trudnej dyscyplinie jaką jest rugby z pewnością przyda się podczas pracy w naszym zespole. Wojciech Mesjasz, kierownik drużyny Wieloletni kierownik drużyny, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Postać niezastąpiona, rozwiązująca wszelkie problemy natury organizacyjnej i nie tylko, w związku z czym nie mogło go w tym gronie zabraknąć. Sara Luto, fizjoterapeuta Doskonale znana postać w naszym klubie. Zanim na poważnie zajęła się fizjoterapią również grała w piłkę nożną. Związana zarówno z męską drużyną Skry, rywalizującą w Fortuna 1 Lidze, jak i ze Skrą Ladies. Natalia Kurkiewicz, fizjoterapeuta Fizjoterapeutka, która doświadczenie zdobywała pracując w Rakowie Częstochowa i jako stażystka w seniorskiej drużynie Skry. Całemu sztabowi życzymy powodzenia!
Przed nami trzeci mecz kontrolny
Już jutro piłkarze Skry rozegrają kolejny sparing w bieżącym okresie przygotowawczym. Rywalem naszego zespołu będzie Znicz Pruszków, na co dzień rywalizujący w eWinner 2 Lidze. Spotkanie odbędzie się o godzinie 12 w Konopiskach. Przygotowania do sezonu Fortuna 1 Ligi 2022/2023 nabierają rozpędu. Nasi piłkarze wrócili już z obozu w Busku-Zdroju, a także mają za sobą dwa mecze towarzyskie. Już jutro, w środę 29 czerwca, sprawdzą swoją formę w kolejnym sparingu. Tym razem ich rywalem będzie Znicz Pruszków. Jeśli spojrzeć na historię naszego najbliższego sparingpartnera, to nie ma on na koncie spektakularnych sukcesów. Największym osiągnięciem żółto-czerwonych było piąte miejsce na zapleczu ekstraklasy w sezonie 2007/2008 oraz mający miejsce siedem lat później awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z jednym z najbardziej zasłużonych polskich klubów, którego historia sięga 1923 roku. Warto zwrócić uwagę, że wychowankami klubu są tacy piłkarze jak Jacek Gmoch czy Radosław Majewski, a w latach 2006-2008 koszulkę Znicza zakładał Robert Lewandowski. W ubiegłym sezonie klub z Mazowsza w eWinner 2 Lidze uplasował się na 14. miejscu w tabeli. Pozycja ta nie odzwierciedla jednak faktycznego potencjału zespołu. Punkty ze Zniczem tracił bowiem choćby Ruch Chorzów czy Stal Rzeszów, a więc zespoły, które w końcowym rozrachunku uzyskały premię w postaci awansu do Fortuna 1 Ligi. Sprawiło to, że zespół z Pruszkowa w pewnym momencie liczył się nawet w walce o baraże. Wówczas złapał jednak małą zadyszkę. – Gdy ta szansa na baraże zniknęła, a byliśmy już pewni utrzymania, zaczęliśmy myśleć o przyszłym sezonie. Dlatego też sprawdzaliśmy, czy najmłodsi nasi piłkarze są już gotowi do gry w większym wymiarze czasowym na tym szczeblu – tłumaczył słabą końcówkę minionej kampanii trener Mariusz Misiura na łamach oficjalnego portalu klubowego. Wydaje się, że przed zbliżającymi się rozgrywkami drużynę Znicza czeka mała rewolucja. Zgodnie z zapowiedziami sztabu szkoleniowego więcej szans otrzymywać mają młodzi zawodnicy, tacy jak Kacper Flisiuk, Maksymilian Brejnak czy Wiktor Nowak, a do młodości zostanie dodana rutyna i doświadczenie. Potwierdzeniem tej tezy jest fakt, że w ostatnich dniach umowy z klubem parafowali Łukasz Bogusławski oraz Patryk Czarnowski. Obaj mają za sobą występy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju, a drugi z wymienionych zawodników w ostatnich miesiącach występował w Zniczu na zasadzie wypożyczenia z Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Jak mówią działacze nie są to ostatnie wzmocnienia zespołu. Dla pruszkowian będzie to drugi sparing tego lata. W niedzielę bezbramkowo zremisowali z Motorem Lublin, a na boisku występowało aż dziesięciu piłkarzy testowanych, którzy otrzymywali indywidualne wytyczne od szkoleniowca. Możemy się spodziewać, że podobnie będzie w meczu ze Skrą. Bez wątpienia naszych piłkarzy czeka pożyteczny pojedynek. Zwycięstwo i postawa zespołu w meczu z Koroną udowodniły, że przygotowania naszej drużyny do nowego sezonu Fortuna 1 Ligi idą w jak najlepszą stronę. Środowe spotkanie będzie zatem kolejną okazją do sprawdzenia szerokiego wachlarza założeń taktycznych oraz wkomponowania do drużyny nowych zawodników. Mecz towarzyski ze Zniczem Pruszków odbędzie się w środę, 29 czerwca, o godzinie 12:00 na stadionie w Konopiskach. Spotkanie będzie otwarte dla publiczności.